W sąsiedztwie źródła jednego z błysków promieniowania gamma znaleziono znaczne ilości żelaza. Jest to duży krok ku wyjaśnieniu natury tych tajemniczych zjawisk.
Obserwowane od prawie trzydziestu lat błyski gamma przez długi czas były jedną z największych zagadek astrofizyki. Dopiero niecałe cztery lata temu udało się ustalić, że ich źródła znajdują się w niezmiernie odległych galaktykach. Przekonano się wtedy, że energia wyzwolona podczas błysku co najmniej stukrotnie przewyższa energię wybuchu supernowej (ta ostatnia dorównuje energii, jaką Słońce wyświeci przez całe swoje życie, czyli w ciągu 10 mld lat). Mechanizm jej wyzwalania próbowano objaśniać za pomocą oddziaływań gwiazd neutronowych z czarnymi dziurami lub gwiazd neutronowych między sobą. Alternatywnych źródeł błysków doszukiwano się w wybuchach gwiazd o masach co najmniej kilkadziesiąt razy większych od Słońca (ukuto nawet dla nich specjalną nazwę - wybuchów hipernowych). Do niedawna nie dysponowano jednak argumentami, które umożliwiałyby wybór jednej z tych hipotez.
Od czterech lat wiadomo, że po błysku gamma wokół jego źródła rozjarza się tzw. poświata, którą można obserwować zarówno w świetle widzialnym, jak i na falach radiowych oraz w promieniach rentgenowskich. Badania poświat rentgenowskich doprowadziły w zeszłym roku do przełomowego odkrycia: za pomocą orbitalnego teleskopu rentgenowskiego Chandra w widmie jednej z nich znaleziono linie żelaza. Odkrycia dokonał liczny międzynarodowy zespół, którym kierował Luigi Piro z Instituto di Astrofisica Spaziale w Rzymie. Wykazano, że źródło błysku jest otoczone obłokiem rozszerzającym się z prędkością ponad 30 000 km/s, a masa znajdującego się w tym obłoku żelaza przekracza 10% masy Słońca. Tak duże ilości żelaza mogą pochodzić tylko z głębokiego wnętrza gwiazdy o dużej masie. Rozmiary obłoku (1-2 dni świetlne) i szybkość jego ekspansji jednoznacznie wskazują na to, iż owa gwiazda została rozerwana przez gigantyczną eksplozję. A więc - hipernowa!.