Co powstanie w pasie nadmorskim w Gdańsku?
Nie milkną dyskusje nad sposobem zagospodarowania pasa nadmorskiego w Gdańsku.
Kolejne stowarzyszenia i organizacji próbują sprzeciwić się lokalizacji wysokościowców w sąsiedztwie Parku Nadmorskiego.
Miasto zorganizowało konkurs studencki na koncepcję obiektu wysokościowego, który miałby stanąć nieopodal mola w Brzeźnie. Zwyciężył projekt Hugona Kowalskiego.
Przez lata dyskusji o przyszłości pasa nadmorskiego powstało wiele spektakularnych wizualizacji (takich jak ta, sporządzona na zamówienie firmy deweloperskiej Afik), ale nie rozpoczęto żadnej budowy.
O planach budowy wieżowców w jednym z najbardziej atrakcyjnych obszarów Gdańska mówi się od początku skończonego już boomu mieszkaniowego.
Powstało w tym czasie wiele wizji i pomysłów, żadnego budynku nie udało się jednak zrealizować.
Największe kontrowersje budzi miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego przygotowywany dla dawnego ośrodka wypoczynkowego , znajdującego się pomiędzy al. Hallera, a deptakiem prowadzącym na molo na przedłużeniu Jana Pawła II.
- Proponowany plan pozwala w tym miejscu na budowę obiektów o maksymalnej wysokości 55 metrów. Nie oznacza to jednak w żadnym wypadku, że tak wysoki obiekt powstanie - tłumaczy Marek Piskorski, dyrektor Biura Rozbudowy Gdańska.
55 metrów to na razie tylko propozycja BRG, która wcale nie musi zostać uchwalona.
Wizje planistów mogą jeszcze zostać poddane modyfikacjom.
Już teraz, przy jego uchwalaniu, zgodnie z przyjętą przez miasto nadobowiązkową (nie wymaganą przez prawo) konsultacją społeczną dla obiektów wysokich, wpłynęło wiele uwag.
- Otrzymaliśmy około 60 opinii dotyczącą tego obszaru. Większość z ich autorów było przeciwnych naszym propozycjom do MPZP, jednak zdarzyły się także głosy pozytywne - dodaje Piskorski.
Negatywne uwagi dotyczyły wielu kwestii.
Podnoszono argumenty, że wysokościowce nie powinny powstawać bezpośrednio w pobliżu terenów rekreacyjnych, gdyż wpłyną negatywnie na krajobraz miejski.
Sporo emocji budzi także sąsiedztwo ujęcie wody w tym rejonie.
- Ekspertyza przeprowadzona przez naukowców, jednoznacznie określiła, że lokalizacja budynków nie zagrozi ujęciom wody - argumentuje Piskorski.
Zdarzyły się także opinie odnoszące się do kwestii komunikacyjnych.
- Domagamy się, by dojazd do planowanego obiektu jak najmniej oddziaływał na najbliższe sąsiedztwo. Chcemy także, by parkingi oraz przebieg dróg był poprowadzony w sensowy sposób, tak by w minimalnym stopniu sąsiadowały z ciągami pieszymi - mówi Michał Błaut ze stowarzyszenia Obywatelska Liga Ekologiczna.
- Na razie mówimy o bardzo ogólnej koncepcji, a nas interesują konkretne dane, np. ile będzie miejsc parkingowych, gdzie będą biegły drogi albo co stanie się z laskiem, w którym miałby powstać budynek - dodaje Błaut.
Zgodnie z planami, dojazd do działki, na której miałby powstać wysokościowiec będzie się odbywać drogą, która pobiegnie prostopadle do al. Hallera.
Za jej budowę zapłaci deweloper.
W żadnym miejscu nie przetnie ona deptaka.
Sporny obszar należy dziś do miasta.
Ostateczny plan zagospodarowania będzie wyłożony także do społecznych konsultacji, przewidzianych prawem przy ustalaniu każdego tego typu dokumentu prawa lokalnego.
Po uchwaleniu planu, działka zostanie wystawiona na sprzedaż.
Dopiero wtedy, jeżeli znajdzie się kupiec, poznamy ostateczny projekt planowanego kompleksu.