Gdzie diabel nie moze, tam babe posle...
Jakze stare polskie przyslowie sprawdza sie i dzisiaj. Pani Henryka Krzywonos - jak ten Filip z konopii, z dnia na dzien stala sie pupilkiem mediow tylko dlatego ze... dopiekla Jaroslawowi Kaczynskiemu podczas obchodow XXX rocznicy Solidarnosci. Wladza skupiona juz w 100% wokol jedynie slusznej linii partyjnej nie majaca (jeszcze) wplywu na byc moze odradzajaca sie Solidarnosc - miala dosc duzy problem pijarowski. No bo przeciez ONi byli tez w Solidarnosci a teraz przez nia sa wygwizdywani.... I jak to pokazac na Zachodzie? Taka niesprawiedliwosc - bo przeciez zgoda buduje i powinnismy isc razem ( patrz w domysle z komunistami i agentami chyba...) a tu Solidarnosc buczy i wygwizduje.
No i trafilo sie wladzy ziarno jak slepej kurze - tak jak kiedys wladzy trafil sie Walesa, Lepper. Teraz mamy Krzywonos... jednym rzedzie z Mazowieckim i b. Goclowskim w otoczeniu partii kobiet (wkrotce), trafia na salony. Niedlugo zatanczy lub zaspiewa na gali TVNu a pozniej, kto wie - (jak sondaze wykaza) moze wystartuje w konkursie na Matke Polke.
I tak mamy juz nowe przykrycie medialne dla tragedii smolenskiej czy katastrofy finansowej panstwa. Rzad i PO zyskuja kolejne tygodnie biernosci w dzialaniu z mysla ze kolejny raz sie uda bo spoleczenstwo bedzie bierne. Do czasu...
Piotr Zarebski