WŁADZA A GOSPODARKA
Istnieją trzy zasadnicze perspektywy teoretyczne, w jakich ujmuje się rzeczywistość w państwach tzw. demokracji ludowych, zwanych także państwami socjalistycznymi. Te trzy perspektywy to: koncepcje totalitarne, koncepcje grup interesu i koncepcje klasowe. Wszystkie były używane do opisu społeczeństw komunistycznych.
W połowie dwudziestego wieku Carl Friedrich wyróżnił pięć cech składających się na "totalitarny syndrom", koncepcja ta był dość powszechnie używana do opisu krajów komunistycznych i faszystowskich. Powyższe cechy to:
oficjalna ideologia
jedna masowa partia zazwyczaj kierowana przez jednostkę nadrzędną lub powiązana z biurokracją państwową
monopol kontroli nad bronią sprawowany przez partię i podporządkowaną jej biurokrację
monopol kontroli sprawowany przez partię nad wszelkimi środkami efektywnej komunikacji społecznej
system fizycznej lub psychicznej terroryzującej kontroli policyjnej
centralna kontrola i kierowanie całą ekonomiką w rękach partii i podporządkowanej jej biurokracji - jako szóstą cechę dołączyli Brzeziński i Friedrich
Lata sześćdziesiąte przyniosły gruntowną krytykę koncepcji totalitarnych. Obserwatorzy zachodni stwierdzili, że koncepcje te nie są w stanie wyjaśnić przemian w krajach komunistycznych, ani uchwycić narodowej czy kulturowej specyfiki. Pojawiły się więc koncepcje nieco inne: "społeczeństwo organizacyjne" czy też "społeczeństwo administrowane", która to koncepcja miała podtytuł "totalitaryzm bez terroru". Podejścia te akcentowały silnie rolę normalnej organizacji w funkcjonowaniu społeczeństw komunistycznych.
Pojawiają się określenia typu "niedoskonały monizm", które mają zastąpić totalitarne podejścia.
Intencją tych nowszych kierunków była próba uporania się z wewnętrzną niedoskonałością systemów totalitarnych.
Totalitarne koncepcje użyte do wyjaśniania np. gospodarki rażą swoją prostotą.
W istocie można patrzeć na stworzony aparat gospodarczy jako na czynnik utrzymywania władzy politycznej, a nie jako instrument zaspokajania potrzeb i interesów społecznych. Władzę miała w jej mniemaniu uprawomocnić centralnie kierowana, dyspozycyjna, dająca siłę gospodarka, a nie społeczeństwo, które w zamian za stworzenie mechanizmów artykulacji swych interesów i potrzeb mogłoby dać władzy społeczne poparcie. Skoro nie można oprzeć działania władzy na mechanizmach artykulacji interesów i potrzeb, gdyż władza operuje we "wrogim otoczeniu", a jednocześnie społeczeństwo musi jakoś funkcjonować, wówczas struktury instytucjonalne tworzy się "odgórnie". W ten sposób życie społeczeństwa zostaje podzielone na sektory, odpowiedzialne za jego strefy. Wszystkie te struktury są zarządzane w sposób centralny.
Gospodarka służy celom politycznym, jakimi są dążenia do utrzymania władzy przez grupę panującą. W istocie temu służyła rozbudowa przemysłu ciężkiego. Działania takie realizują się właśnie zgodnie z logiką polityczną, tj. taką, gdzie bardziej liczy się cel niż kalkulacja kosztów, jakie trzeba ponieść dla realizacji celu. Tak więc nawet cel ściśle gospodarczy ma pewien podtekst polityczny.
Gospodarka jest pozbawiona nie tylko praw ekonomicznych, lecz także wpływu interesów i potrzeb społeczeństwa. Gospodarka, która dzięki swej "sztuczności", eliminacji interesów społecznych i praw ekonomicznych miała być wysoce dyspozycyjna, nie jest wcale posłuszna woli władzy. Mówi o tym następna teza: Pozbawienie społeczeństwa praw ekonomicznych i interesów stało się przyczyną niejawnego przetargu interesów.
Gospodarka miała być w założeniu niezwykle dyspozycyjna wobec władzy. Służyć temu miało powstanie całego aparatu instytucjonalnego dla centralnego zarządzania tą gospodarką. Aparat ten w istocie nie kieruje się prawami ekonomicznymi a zarządza gospodarką poprzez "sztucznie" ustalane ceny, wartości, głównie przez nakazy.
Jeżeli wyeliminowano prawa ekonomiczne i oczekiwania społeczeństwa, wówczas jedynym mechanizmem rozstrzygania o prawidłowości podejmowanych decyzji gospodarczych staje się niejawny przetarg. Jest to przetarg wewnętrzny, uczestniczy w nim kadra kierownicza organizacji gospodarczych, dążąca do maksymalizacji środków, autonomii i minimalizacji zadań oraz władza polityczna, dążąca do celów odwrotnych. Gra toczy się bez udziału konsumentów. W ten sposób zaczynają właśnie funkcjonować niejawne lobbies, dążące do skierowania strumienia inwestycyjnego.
Już od lat sześćdziesiątych koncepcje grup interesu, funkcjonujące w zachodniej myśli politologicznej zaczęły być stosowane do opisu struktury społeczeństw komunistycznych. Opiera się ona na następujących punktach:
w społeczeństwach komunistycznych istnieje różnorodność interesów zarówno w ramach systemu politycznego, gospodarczego, jak i generalnie w całym społeczeństwie;
działalność politycznego centrum jest modyfikowana przez te interesy, które są reprezentowane przez różne grupy i warstwy społeczne
pozwala to mówić o "grupach interesu", które organizują się głównie według podziałów funkcjonalnych (np. wojsko, policja gospodarka) i zawodowych, wykorzystując do wywierania wpływu politycznego istniejącą strukturę instytucjonalną.
Przydatność tych koncepcji widać szczególnie w okresach reform gospodarczych, kiedy to grupy interesu z systemu gospodarczego i politycznego rywalizuje o autonomię.
Koncepcje grup interesu, choć mają nieco bardziej socjologiczny charakter od koncepcji totalitarnych, to i tak nie są wolne od specyficznego politologicznego skrzywienia. Polega ono na tym, że choć twierdzi się, że także i w społeczeństwie (tzn. poza światem władzy) funkcjonują grupy interesu, to jednak większy nacisk kładziony jest na grupy interesu działające w ramach świata władzy.
Pierwsze interpretacje klasowe społeczeństwa pojawiły się w sierpniu w 1980 roku. Rozważanie przydatności podejść klasowych wymaga jakiegoś uporządkowania pojęciowego. Stanisław Ossowski wyróżnia trzy założenia, wspólne dla wszystkich koncepcji klasowego społeczeństwa:
1. klasy są systemem grup najwyższego rzędu;
2. podział klasowy dotyczy pozycji nie wyznaczonych przez
kryteria biologiczne;
3. przynależność do klasy jest względnie trwała.
Społeczeństwo klas to społeczeństwo relacji nadrzędności, podczas gdy społeczeństwo grup interesu byłoby nacechowane konkurencji pomiędzy grupami o zbliżonym miejscu w systemie pozycji społecznych.
Pobieżna obserwacja tego, co dzieje się w różnych regionach świata, nasuwa jednoznaczne wnioski:
społeczeństwa socjalistyczne wyraźnie nie radzą sobie w obszarze tych działań, które mierzymy wydajnością pracy i efektywnością gospodarowania
społeczeństwa kapitalistyczne chcą utrzymać wydajność i efektywność, mają kłopoty z włączeniem do procesu produkcyjnego wszystkich chętnych do uczestnictwa.
Jednym z bardziej dyskutowanych zagadnień w naukach społecznych było do niedawna "planowanie gospodarcze". W większości tych planowanie było traktowane jako alternatywa wobec regulacji rynkowej. Jednak obecnie sytuacja zmieniła się: w wielu systemach gospodarczych, w których w dalszym ciągu dominuje regulacja rynkowa, państwo zaczęło realizować pewne funkcje planistyczne; również w krajach socjalistycznych typu leninowskiego zmienia się powoli nastawienie do rynku. Więc główna różnica między społeczeństwem kapitalistycznym i socjalistycznym nie polega na tym, że pierwsze poddało się "żywiołowi" rynku, gdy drugie stara się w sposób świadomy kształtować warunki swego bytowania. Istotna różnica między tymi dwoma typami społeczeństw polega na względnej odmienności systemów instytucjonalnych, w których nie ma miejsca działalność planistyczna.
O ile planowanie w państwach kapitalistycznych jest wynikiem dążenia do przystosowania polityki gospodarczej państwa do zmiennych warunków społeczno-ekonomicznych.
Planowanie socjalistyczne ma swoje korzenie w tradycjach ideologicznych socjalizmu. Uzasadnienie planowania kapitalistycznego jest więc często pragmatyczne, gdy uzasadnienie planowania socjalistycznego ma w znacznym stopniu charakter ideologiczny.
Ideologie socjalistyczną tradycyjnie cechowało nastawienie antyrynkowe. Zgodnie z tym nieograniczone działanie rynku wolnokonkurencyjnego prowadzi bezpośrednio do degradacji jednostki i zniszczenia życia społecznego. Co więcej, rynek jest podstawą konfliktu klasowego w społeczeństwie kapitalistycznym.
Głównym założeniem niedialektycznej teorii planowania jest przyjęcie, że interes publiczny może być określony jednoznacznie przez czysto intelektualny wniosek. Wynika stąd możliwość wyboru pojedynczego, najbardziej w porównaniu z innymi korzystnego dla społeczeństwa celu. Wynika stąd również możliwość sformułowania wewnętrznie spójnej hierarchii wymiernej celów cząstkowych, prowadzącej do maksymalnej lub optymalnej realizacji celu podstawowego.
Przyjmuje się podobnie jak i w klasycznej teorii administracji, istnienie jednego najlepszego rozwiązania. W niedialektycznej koncepcji planowania brak było jakichkolwiek mechanizmów niezależnej kontroli. Wykluczało się bowiem z góry możliwość popełnienia błędu.
Niedialektyczna koncepcja interesu ogólnego opiera się na braku zaufani do społecznego poczucia odpowiedzialności racjonalności mas. Racjonalna jest biurokratyczna elita, ona też ma pełnić w społeczeństwie funkcje kierownicze.
Uczestnictwo jest jednym ze sposobów redukowania niepewności i racjonalizacji procesów społecznych. Pojęcie uczestnictwa odnosi się do sytuacji, gdy dokonywane przez nas wybory wpływają w sposób zinstytucjonalizowany na decyzje dotyczące zbiorowości wyższego rzędu. Przy takim rozumieniu uczestnictwa człowiek uczestniczy, na przykład, w procesie produkcji, gdy ma on wpływ na to, czym się zajmuje. Najważniejszą formą uczestnictwa w procesach gospodarczych jest jednak konsumpcja. Uczestnictwo przez konsumpcję może wystąpić w społeczeństwie współczesnym tylko w warunkach rynku konkurencyjnego.
Praktyczne zastosowanie niedialektycznej doktryny planowania musiało przynieść poważne trudności ekonomiczne i społeczne. Trudnością tym zaradzono przez stosowanie, poza administracyjnymi, również ekonomicznych instrumentów zarządzania. Instrumenty te były jednak "obcym ciałem" w systemie planowania opartym na założeniach omawianej doktryny. Głównym problemem dla reformy ekonomicznej była zmiana systemu planowania i zarządzania w taki sposób, by ekonomiczne instrumenty zarządzania stały się naturalnymi dla tego systemu instrumentami zarządzania, tj. by stały się one całkowicie zgodne z wewnętrzną logiką tego systemu.
Dużą rolę na kszałtowanie się władzy a gospodarki odegrała Solidarność.
Załamanie się systemu rządzenia i jego wewnętrzny paraliż zaczęły się przed sierpniem roku 1980, pod koniec lat siedemdziesiątych. Przyczyną były frustracje aparatu wykonawczego władzy spowodowane dwoistością polityki wewnętrznej stosowanej przez Edwarda Gierka. Z jednej strony systematycznie budowano tożsamość prawną systemu, z drugiej tą tożsamość próbowano podważać.
Konsekwencją załamania się struktur rządzenia stała się pustka władzy. Oznaczała ona brak kontroli nad procesami realnymi. Ów brak kontroli wystąpił wyraźnie na wiosną 1981 roku. Został jeszcze wzmocniony głębokością kryzysu ekonomicznego, walkami frakcyjnymi, a także wzrostem napięć społecznych.
Rozwój ruchu społecznego Solidarność dzieli się na trzy odrębne fazy.
Faza pierwsza to instytucjonalizacja ruchu spleciona z bolesnym procesem wtłaczania go w formułę związkową i budowę hierarchii. Badania prowadzone w Solidarności w grudniu 1980 roku pokazują napięcia między formułą związkową a koncepcją Solidarności jako ruchu społecznego.
Główne przyczyny fali strajkowej na przełomie listopada i grudnia 1980 roku to tzw. sprawa Narożniaka i problem więźniów politycznych. 53,4% robotników - członków Solidarności i 34,7% inteligentów uznało angażowanie się w takie sprawy za normalny tok pracy Solidarności, 43% robotników uznało to za „w pełni uzasadnione działanie, ale wykraczające poza formułę związkową”. W tej fazie najbardziej charakterystyczne to polityka statusów - inaczej symboliczne politykowanie, stanowiące znak radykalizmu. Był to sposób redukowania napięć związanych z samoograniczaniem się rewolucji.
Drugą charakterystyczną cechą tej fazy była walka o demokrację wewnątrzzwiązkową prowadzona przede wszystkim przez działaczy szczebla regionalnego i zakładowego- walka regionalnych władz o jak największą autonomię ( tworzenie makroregionów).
31 marca 1981 roku podpisano porozumienie warszawskie.
Porozumienie warszawskie było punktem zwrotnym, po którym Solidarność wkroczyła w drugą fazę swojego rozwoju. Fazę tę cechował pogłębiający się kryzys tożsamości Związku. Przejawiał się on na czterech płaszczyznach jednocześnie:
pojawiła się przepaść między potężną władzą polityczną Solidarności a jej brakiem władzy ekonomicznej.
Ujawnił się impas samoograniczającej się rewolucji. Większość zwycięstw płacowych nie mogła być egzekwowana - władza wystawiała bowiem czeki bez pokrycia.
Trzecim źródłem kryzysu tożsamości były dwie cechy formuły Solidarności
pasywność i
solidaryzm.
Solidaryzm prowadził do głębokiej niechęci do ujawniania różnic interesów wewnątrz ruchu. Opacznie rozumiana idea solidaryzmu doprowadziła do zjawiska fałszywej radykalizacji oraz do konfliktów w czasie walki wyborczej.
Czwartym czynnikiem prowadzącym do kryzysu tożsamości Solidarności było przejście do taktyki negocjacji centralnych, tzw. „ polityki ulicy”. Szybko okazało się, że centralnie prowadzone negocjacje służą przede wszystkim jako bufor między władzą a społeczeństwem i często stanowią zasłonę dymną dla pozornych działań rządu.
Przykładem negocjacji służących wyłącznie jako zasłona dymna, dla stworzenia wrażenia „że coś się robi”, były rokowania dotyczące planu stabilizacji ( wiosna 1981), gdy uwagi związku były przyjmowane, ale nie wyciągano z nich żadnych wniosków. Ten tryb negocjacji sprzyjał demobilizacji szeregowych członków ruchu.
Trzecia faza rozwoju Solidarności łączyła się z próbami przełamania tego kryzysu tożsamości. Dzieli się ona na dwa etapy:
Okres przed Zjazdem Solidarności i sam zjazd.
Najbardziej charakterystyczne cechy tego okresu to:
powrót do „ polityki ulicy”( w Sierpniu - marsze głodowe),
próba przejścia do bardziej aktywnych metod działania - kontrola produkcji i dystrybucji żywności,
poparcie ignorowanej dotychczas „Sieci „ samorządowej. KKP podjęło negocjacje w Sejmie dotyczące „ przedsiębiorstwa społecznego” ( ale skupiono się wyłącznie na sprawie wyboru dyrektora, nie zaś - kompetencji przedsiębiorstwa).
Wywołało to konflikty w drugiej turze Zjazdu , nawet z propozycjami referendum włącznie, przyznanie , iż Solidarność jest ruchem społecznym.
W czasie pierwszej tury Zjazdu wprowadzono do statutu poprawkę, podkreślającą charakter Solidarności jako ruchu społecznego. Stwierdzała ona, że Solidarność będzie broniła swoich członków nie tylko w sytuacjach pracy, ale również w sytuacjach obywatelskich.
W tej fazie rozwoju ruchu ujawniły się dwa typy postaw politycznych:
postawa fundamentalistyczna
postawa pragmatyczna.
Fundamentaliści uważali, że deklaracje traktuje się równie poważnie, jak same działania, zaś pragmatycy byli innego zdania.
Druga różnica między fundamentalistami i pragmatykami leżała w samym sposobie uzasadniania ich krytycznego stosunku do panujących w systemie stosunków władzy.
Fundamentaliści stosowali głównie krytykę opartą na kryteriach moralnych, gdy pragmatycy posługiwali się przede wszystkim krytyką typu instytucjonalnego. Trzecia różnica dotyczyła metod działania. Fundamentaliści zakładali, że „zło” samo ulegnie likwidacji wobec czego byli bierni. Odrzucali politykę jako metodę działania opartą na budowaniu kompromisu, ich działania to przede wszystkim obrona wartości, prestiżu ( statusu) ruchu.
Z kolei pragmatycy to działacze, którzy pragnęli posługiwać się przede wszystkim taktyką `rewolucji instytucjonalnej”, trudnej do kontrowania przez stronę rządową. Taktyka ta polegała na wykorzystywaniu wszystkich luk prawnych. Inną metodą tej „rewolucji' jest traktowanie poważnie całej fasady prawnej i tworzenie obszaru legitymowanych żądań. Kolejną metodą jest próba wchodzenia ze swoimi powiązaniami we wszystkie obszary nieunormowane.
Fundamentaliści domagali się referenda dotyczące usuwania POP z przedsiębiorstwa. Pragmatycy z kolei domagali się praworządności, nowego, lepszego prawa. Pragmatycy unikali najczęściej nazywania swoich działań po imieniu, gdy dla fundamentalistów samo nazwanie jest podstawowym fragmentem działania.
Pod koniec trzeciej fazy rozwoju Solidarności ( po Zjeździe Solidarności) nastąpiła szybka polityzacja. W krótkim okresie powstało ok. 10 nieoficjalnych organizacji i partii politycznych. Równocześnie nastąpiła w tym czasie demobilizacja szeregowych członków związku, np. wyraźna niechęć do strajkowania. Był to poważny problem dla ruchu, który nie wypracował sobie innych metod działania. Co oczekiwano od Związku: najważniejsze zadania: sprawy zaopatrzenia i warunków życia - 22%, sprawy pracownicze - 13% pytających uznało je za najważniejsze, dostęp do telewizji - 14%, demokratyczne wybory do Sejmu - 7%, 5,6% krytykuje władze Związku za „ zbyt mały nacisk na sprawy socjalno - bytowe i codzienne trudności ludzi”. Ogólnie w trzeciej fazie rozwoju Solidarności
( listopad - grudzień) uległ zatarciu wyraźny jeszcze w czasie Zjazdu podział na fundamentalistów i pragmatyków. Równocześnie nastąpiła demobilizacja szeregowych członków ruchu. Działacze dużo częściej niż szeregowi członkowie ruchu określali Solidarność jako przede wszystkim ruch społeczny, nie zaś związek zawodowy. Jednocześnie ci ostatni nie mieli pretensji do władz Związku, że nie zajmuje się dostatecznie sprawami socjalnymi i pracowniczymi.
Dwa zjawiska skupiające sprzeczności okresu przejściowego to
państwo korporacyjne
kapitalizm polityczny.
W państwie korporacyjnym centrum władzy stał się aparat wykonawczy oraz Ministerstwo Finansów i Narodowy Bank Polski.
Istniejące w Polsce państwo korporacyjne , bo tak można określić aparat wykonawczy, przechwytujący funkcje decyzyjne i inicjatywę legislacyjną, było wypadkową trzech czynników:
sprzeczności między szybkim umiędzynarodowieniem życia gospodarczego a lokalnym charakterem instytucji demokracji przedstawicielskiej: władza lokowała się tam gdzie negocjowały międzynarodowe instytucje finansowe,
napięć społecznych, które towarzyszyły przechodzeniu od socjalizmu do gospodarki rynkowej
konieczności stworzenia swoistego amortyzatora zapewniającego ciągłość zmian, pomimo zwrotów na publicznej scenie np. w kierunku populizmu czy zwiększenia wpływów lewicy
Powstanie sprawnego państwa korporacyjnego mogłoby stanowić gwarancję stabilizacji politycznej i ciągłości prokapitalistycznych reform. Jednak w okresie względnie sprawnego działania państwa korporacyjnego w Polsce w 1990r. I na początku 1991r.uległo ono rozkładowi i anarchizacji. Dotyczyło to szczególnie systemu bankowego i Ministerstwa Finansów, stanowiących serce państwa. Głównymi czynnikami rozkładu były przede wszystkim:
brak jednoznacznego programu dalszego kierunku transformacji ,
nasilenie się korupcji i afer gospodarczych
spadek zainteresowania ze strony państw zachodnic, gdyż presje i standardy narzucane przez ich ekspertów stanowiły jego spoiwo.
Państwa korporacyjne stanowiły swoisty system „władzy bez polityki” ze względu na depolityzację i technokratyzację rządzenia.
Charakterystyczna jest również dwuznaczność prawa , sytuacja braku odpowiedzialności a także zatarcie się granicy między władzą ustawodawczą a wykonawczą.
W Polsce najsłabiej rozwiniętym momentem państwa korporacyjnego była artykulacja interesów: dużo wyraźniejszy był moment mediowania między gospodarką światową a lokalnością systemu politycznego.
Jak widać z powyższego, wyłaniający się w Polsce system korporacyjny miał raczej państwowy niż społeczny charakter. Dotyczył bowiem głównie trybu podejmowania decyzji w aparacie państwa i przejęcia przez aparat wykonawczy inicjatywy legislacyjnej, mniej zaś - organizacji społeczeństwa i sposobu artykulacji jego interesów.
Kapitalizm polityczny łączy się z akumulowaniem kapitału za pomocą nie tylko działalności gospodarczej, ale też szczególnych związków z państwem. Miał on w Polsce dwa stadia.
Pierwsza faza to lata 1987—1989 to okres, gdy struktury kapitalizmu państwowego służyły przede wszystkim przesuwaniu kapitału z sektora państwowego do prywatnego. Służyła temu nieformalna prywatyzacja części przedsiębiorstw, przy równoczesnym łączeniu stanowiska dyrektora przedsiębiorstwa państwowego z pozycją właściciela spółki prywatnej. Pozwalało to na przerzucenie wielu kosztów działalności prywatnej na państwo i w rezultacie na przyspieszenie formowania kapitału.
Struktury kapitalizmu politycznego w tej fazie ulokowały się w sferze produkcji: było to racjonalne w warunkach głodu towarów (gospodarka niedoborów). Innym celem struktur kapitalizmu państwowego w tych latach było tworzenie podstaw dla zachowania uprzywilejowanego statusu aparatu nawet po oddaniu władzy politycznej. Służyła temu prywatyzacja majątku partii politycznych i organizacji społecznych.
Druga faza kapitalizmu państwowego to lata 1990—1991. Punktem zwrotnym stało się wdrożenie tzw. planu stabilizacji (1 stycznia 1990) a wraz z nim podniesienie cen, tzw. twarde finansowanie (Z kredytem oprocentowanym powyżej poziomu inflacji) oraz wprowadzenie wewnętrznej wymienialności złotówki na dolara. Działania te zredukowały popyt, zmieniając sytuację z rynku producenta na rynek konsumenta. Dobrem „rzadkim” był już nie towar, ale pieniądz. . W warunkach gwałtownie pogłębiającej się recesji pieniądze można było zarobić bądź poprzez dostęp do niskooprocentowanego kapitału, bądź na imporcie (i zwolnieniu z podatku obrotowego), bądź na spekulacjach dewizowych, wykorzystujących różnice kursów. Następną formą kapitalizmu politycznego tej fazy jest wykorzystywanie przez prywatne firmy związków z administracją państwową dla otrzymywania zamówień bądź wymuszania zamówień od firm prywatnych (w zamian za świadczenia, np. pomoc w otrzymaniu taniego kredytu z banku państwowego, chodzi o kredyty zagraniczne, niżej oprocentowane).
Powyższe formy są racjonalne z punktu widzenia działających w gospodarce podmiotów. Równocześnie jednak są niszczące dla gospodarki jako całości. Głównie dlatego, że kapitał formowany jest poza granicami kraju, a powstający tu — głównie z prowizji — wypływa poza granice, bo w czasie recesji nie opłaca się inwestować. Naciski na administrację są czasem połączone z jej korumpowaniem i przyczyniają się do anarchizacji państwa. Społeczeństwo ulega rozwarstwieniu. Z jednej strony klasa transformacyjna wzbogacająca się przez segmentację rynku i specjalne warunki. Jej zyski pochodzą ze spekulacji i akcesu do ośrodków decyzyjnych. Członkom tej klasy nie przeszkadza, że po drodze niszczą samo państwo. Z drugiej reszta społeczeństwa w tym bezużyteczni w tym modelu konstruktorzy, inżynierowie i naukowcy. Opis powyższy ukazuje dylematów tej fazy transformacji. Tak więc, po pierwsze nasila się sprzeczność między stabilizacją ekonomiczną a transformacją. Ta druga wymaga formowania kapitału, ta pierwsza — to uniemożliwia, prowadząc do recesji i w rezultacie do nowej, już o odmiennej morfologii, fali inflacyjnej. Powstaje bogactwo, ale jest ono rezultatem prowizji od kapitału formowanego poza granicami: co więcej — ów proces formowania przyczynia się do anarchizacji państwa i żeruje na niej.
Po drugie, w sferze polityki coraz wyraźniejsze jest rozchodzenie się rynku i demokracji. Wprawdzie nie może być demokracji bez rynku, ale czasem dla wprowadzenia tego ograniczeniu ulega demokracja. Najłagodniejszą formą jest wspomniane wyżej państwo korporacyjne.
Po wygraniu przez „Solidarność” wyborów parlamentarnych nasilał się klimat polityczny przypominający „syndrom weimarski” z jego sceptycyzmem wobec własnych demokratycznych instytucji. Pogłębiają się ponadto wątpliwości i niepokoje co do możliwości i sposobu przejścia od realnego socjalizmu do gospodarki kapitalistycznej.
„Syndrom weimarski”, łączy się przede wszystkim z zagrożeniami dla demokracji, jakie niesie za sobą sam proces zmian. Jednym ze źródeł owych zagrożeń była konieczność demobilizacji tych samych form masowej artykulacji politycznej, które były w pierwszej fazie zmian nieuchronne i konieczne dla zapoczątkowania procesu transformacji.
Chodzi tu między innymi o fundamentalizm polityczny, który obecnie stoi w sprzeczności z programem ewolucyjnych zmian.
Drugim zagrożeniem dla rodzącej się demokracji jest konieczność wprowadzenia wielu zmian „od góry” dotyczy to na przykład prywatyzacji. Poważnym zagrożeniem dla demokracji jest też płynność relacji między rządem a urzędem prezydenta. Płynność ta miała stanowić bezpiecznik przebiegu zmian. Łączyło się to z przejęciem przez instytucję prezydenta roli gwaranta. Kolejnym zagrożeniem w okresie przejściowym było to iż nie było już miejsca dla społeczeństwa obywatelskiego odrzucającego hegemonię panującej elity. Równocześnie nie powstało jeszcze społeczeństwo, które mogło by się stać pozytywnym elementem ciągłego i opartego na mediacji funkcjonowania nowoczesnego państwa.
W sprawie dojścia Europy Wschodniej do kapitalizmu istnieją dwie szkoły.
Pierwsza, przez agendę rządową zajmującą się kwestią prywatyzacji, traktuje kapitalizm przede wszystkim jako strukturę zindywidualizowanych i zbywalnych praw własności. Zbudowaniu tak rozumianych praw własności ma służyć rozparcelowanie (wyprzedanie) części majątku dotychczas państwowego. Główne dyskusje dotyczą dróg prywatyzacji i obracają się wokół takich kwestii, jak: legitymowany i nielegitymowany typ kapitału, tempo operacji, formy kontroli politycznej, wycena majątku i zakres przywilejów dotychczasowych pracowników prywatyzowanych przedsiębiorstw. Jest to podejście typowo prawnicze, z groźbą szybkiej polityzacji całego procesu.
Drugie podejście, praktycznie w Polsce nie występuje, choć pojawia się w innych krajach Europy Wschodniej. W ramach tego podejścia kapitalizm traktuje się przede wszystkim jako szczególną sytuację formowania kapitału i szczególny typ wzrostu gospodarczego. Określona struktura praw własności traktowana jest jako konieczny, ale nie jedyny warunek. W podejściu tym zwraca się uwagę na to iż ważne jest też tworzenie nowych powiązań między sektorami gospodarczymi. Chodzi o umożliwienie przesuwania środków z sektora tradycyjnego ( państwowego) do rodzącego się sektora prywatnego i przyspieszenie formowania kapitału do dalszej prywatyzacji. Dwoista gospodarka (z nowymi powiązaniami między sektorami), nieekwiwalentna wymiana, umożliwiająca szybsze tworzenie kapitału w sektorach i branżach o największym potencjale transformacyjnym, wreszcie tworzenie form hybrydowych.