016 sesja 3JWN44TEAMLWNJKSGMEWOW7T7EWL5GOKGBR234Q


SESJA 13: POTRZEBA WIARY

1. Zamknij oczy. Zwróć je w górę pod kątem ok.20 stopni w kierunku linii brwi.

2. Etapy 2a, 3a, 3b i 3c nie są obowiązkowe. Powoli odliczaj w myśli od 50 do 1. Powtarzaj jedną liczbę co sekundę.

a. Rozpoczynając od skóry pokrywającej czaszkę, a kończąc na palcach twoich stóp, skoncentruj świadomość na poszczególnych częściach dała, kolejno je rozluźniając.

3. Gdy doliczysz do 1, stwórz i zatrzymaj w wyobraźni obraz siebie jako osoby pełnej energii, młodej, zdrowej i atrakcyjnej.

a. Zadaj sobie w wyobraźni pytanie: “Dlaczego mam tą dolegliwość fizyczną"? Następnie pozwól, aby myśli dowolnie wędrowały.

b. Gdy zaczniesz myśleć intensywnie na temat jakiejś konkretnej osoby , wyobraź sobie tą osobę.

c. Wyobraź sobie, że wzajemnie sobie przebaczacie. Wyobraź sobie, że ściskacie się lub podajecie ręce, uśmiechacie się, kiwacie głowami na znak wzajemnej zgody. Miej dobre samopoczucie po tym wyobrażeniu.

4.-Powtórz w myśli: “Moje dało i umysł są zawsze w doskonałym zdrowiu".

5. Potem powiedz w myśli: “Teraz policzę od 1 do 5. Gdy doliczę do 5, otworzę oczy, poczuję się doskonale, w doskonałym zdrowiu, lepiej niż poprzednio".

6. Rozpocznij liczenie. Gdy doliczysz do 3, powtórz sobie w myśli: “Gdy doliczę do 5, otworzę oczy, poczuję się doskonale, w doskonałym zdrowiu, lepiej niż poprzednio".

7. Na 5 otwórz oczy i jeszcze raz powtórz w myśli:, Jestem całkowicie przebudzony, czuje się doskonale, w doskonałym zdrowiu, lepiej niż poprzednio".

CHOROBA ZNA WIELE DRÓG

Nikt nie jest pewien jakie stany umysłowe powodują takie choroby jak: stwardnienie rozsiane, cukrzycę, czy tez syndrom Guillain-Barre. Powstanie ich nie jest łatwo skojarzyć ze specyficznym nastawieniem, czy emocjami, tak jak można to, na przykład, zrobić w przypadku osoby, która zaczyna tracić słuch (bo jest coś, czego nie chce dyszeć) lub wzrok (bo jest coś, czego nie chce widzieć).

Choroba może zaatakować w różny sposób. Może być dziedziczną, można się zarazić wdychając zakażone powietrze lub pijąc wodę. Może być w składnikach jedzenia lub w zanieczyszczeniach środowiska. Zachorować można z powodu braku snu, ćwiczeń fizycznych, składników pokarmowych, witamin lub z jakichkolwiek innych przyczyn.

Niektórzy uważają, że choroba jest lekcją przynosząca nam określone doświadczenie. Uważają, że jest to błogosławieństwo w nieszczęściu. Ja się z takim poglądem nie zgadzam. Uważam, że Stwórca pragnie dla nas doskonałości, na swój obraz i podobieństwo. Odchylenia od doskonałości są sprawą Ziemi a nie Nieba.

Wierzę mocno, że to ludzie sami stwarzają swoje problemy zdrowotne. Nieco inne zdanie ma na ten temat siostra Elizabeth Reis, wykładowca metody Silvy. Poniżej - jej własnymi słowami - wyjaśnione są powody jej przekonania:

“Syndrom Guillain-Barre: dziwne, niepowtarzalne doświadczenie; choroba prawie nieznana, dopóki nie wtargnie w twoje życie.

Skąd przychodzi? Jak wpływa na ludzi?

Jak na nią wpływają: modlitwa, techniki metody Silvy. pozytywne nastawienie, odwaga, wiara lub wewnętrzne przekonanie?

23 czerwca miałam pojechać do klasztoru Świętej Marii w Porcie Huron, w stanie Michigan, aby tam kontynuować pisanie mojej książki pt.: “Refleksje biblijne" (“Biblical Seflections"). Dzieło to miało być ukoronowaniem mojej dwudziestopięcioletniej kariery jako znanego na arenie międzynarodowej wykładowcy Pisma Świętego.

Rozdziały 1 i 2 były już skończone. Stanęłam teraz przed dylematem “Co dalej? Czy analizować prawdę biblijną, czy prawdę uniwersalną?" Pytanie to miało dla mnie duży ciężar gatunkowy, ponieważ często, jako zakonnica i wykładowca metody Silvy, byłam w czasie kursów atakowana pytaniami: “Jak metoda Silvy pasuje do nauki Chrystusa...?" W środę 25-go sierpnia modliłam się o rozwiązanie mojego dylematu. W czwartek po przebudzeniu zaczęło mi się dwoić w oczach. O jedenastej rano nie mogłam już chodzić. O północy tego dnia byłam całkowicie sparaliżowana. Czyżby odpowiedź na moją modlitwę? “Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie" (Ewangelia wg Św. Mateusza, cyt. wg Biblii Tysiąclecia).

Zawieziono mnie na pogotowie do Szpitala Miłosierdzia w Porcie Huron. Tego wieczoru przeszłam badanie mózgu, badanie CAT, i otrzymałam trzy czy cztery wstępne diagnozy. Ostateczna diagnoza sugerowała syndrom Guillain-Barre, chorobę spowodowaną wirusem, który atakuje system nerwowy przez kręgosłup.

Prawie wszystkie mięśnie w moim ciele odmówiły mi posłuszeństwa - zaczynając od mięsni ocznych. Ciekawy symbol - być może sprawa ostrości wizji wewnętrznej?

Sześć Sióstr od Świętego Józefa przybyło do mnie z różnych stron Michigan tworząc dwudziestoczterogodzinną grupę opieki i modlitwy... sześć osób z miłością, modlitwą i wiarą, absolwenci Silvy (wszyscy poza jedną), z którymi łączyła mnie długotrwała przyjaźń.

Trwałam dzięki ich energii i obecności. Bez strachu, bez bólu. Przez lata modlitwy i treningu Silvy nauczyłam się stanu rozluźnienia, a więc moje ciśnienie krwi, temperatura i puls utrzymywały się w normie przez cały czas tego przeżycia. Specjalnie nad tym nie “pracowałam". Była to po prostu codzienna rutyna ustalona przez wieloletnie ćwiczenia.

W pewnym momencie pielęgniarka zmierzyła moje ciśnienie i stwierdziła, że jest niskie. “Poczekaj moment - powiedziałam - i zmierz ponownie". Poczekała - i za chwilę: “Normalne".

Nie pracowały mięśnie szyi, a więc istniało niebezpieczeństwo, że płyn dostanie się do płuc. Moja grupa opiekuńcza co chwila oczyszczała moją jamę ustną, więc uniknęłam i tego. Byłam “pompowana", ale ani razu nie musiałam korzystać z respiratora, co jest prawie regułą przy syndromie Guillain-Barre. Choroba taka jak i rekonwalescencja trwają przeciętnie od sześciu miesięcy do paru lat. Mnie - mój uszczęśliwiony i oniemiały ze zdumienia lekarz - zwolnił ze szpitala już po trzydziestu dniach... chodzącą mówiącą, fruwającą... żywy symbol efektywności tego, co Jose Silva nazywa energią, wizualizacją, relaksacją, a chrześcijanin - żarliwą modlitwą wiary.

Teraz to wspaniale przeżycie nauki i uzdrowienia, nazywam moją “trzydziestodniową samotnią'".

Przez pierwsze dziesięć dni byłam całkowicie sparaliżowana... czekając kiedy moje oczy zaczną się poruszać. Potem pojechaliśmy karetką do Borgess, do naszego szpitala w Kalamazoo i znów przez dokładnie dziesięć dni przechodziłam fizykoterapię.

Przybyliśmy do Borgess 5-go września, w niedzielę po południu. Terapia zaczęła się w poniedziałek rano. Tego wieczora poruszałam już rękoma i mogłam stanąć na nogach. Gdy ktoś zna historię innych osób z tą chorobą wirusową, może dopiero wtedy ocenić silę relaksacji, energii i modlitwy.

Podczas gdy personel medyczny w Borgess obserwował w osłupieniu moje postępy, ja przygotowywałam się do powrotu do Nazaretu i naszego ośrodka medycznego w Fontbonne (budynek dla naszych sióstr na emeryturze) .

Ponowne “magiczne dziesięć dni miłości, opieki razem z codzienną fizykoterapią, doprowadziły mnie już do stanu fizycznej niezależności. Ruchy moich oczu nie są jeszcze doskonałe. Czuje się jak wędrowiec z ewangelii, który ujrzał “ludzi jak chodzące drzewa". Czuje się z tym dobrze i jeszcze z odrobiną cierpliwości...

Moje pytanie to “Czego się nauczyłam i jak mogę się tym podzielić ze Wszechświatem?" Wiem jedno. Moja książka na pewno nie będzie już taka sama. Ja też nie.

Nie było to “zesłane przez Boga". Nie było w tym nic szatańskiego. Prosiłam o zrozumienie fizycznego bólu. Poprzednio cierpiałam już emocjonalnie, duchowo i umysłów i dlatego udzielanie parad w tych dziedzinach było dla mnie rzeczą łatwą. Ale cierpienie fizyczne? Zawsze byłam zdrowa i często arogancka do osób słabych fizycznie. Teraz dziękuję Bogu za przeżycie. Uzmysłowiło mi to ponownie, że wszyscy ciągle się uczymy.

Uzdrowienie nie jest przypadkiem. Jest naturalna kolej rzeczy, która - gdy pozwalamy jej funkcjonować - rzeczywiście “robi swoja robotę". Jest to również uniwersalny kierunek zmian, który może być wspomagany przez modlitwę i myśli innych.

Być może, mój przypadek powinien przypomnieć wam, że nikt z nas nie jest sam. Jesteśmy sami sobie “opiekuńczym bratem": każdy z nas jest naszym bratem. Twoja energia jest maja - wszyscy korzystamy z tego samego źródła! To jest dar i to jest prawda. I Jako wyznawca wiary chrześcijańskiej nazywam to Bogiem i rozpoznaję w tym “dobrą nowinę".

WIELE DRÓG DO ZACHOWANIA ZDROWIA

Siostra ElizabethReis dzieli się swoim przeżyciem przy okazji każdego wykładu, każdego kursu. Jest ono inspiracją dla wielu ludzi.

Wiara w Boga jest czynnikiem w uzdrawianiu i w zachowaniu zdrowia, Im bardziej czujemy się odosobnieni, tym więcej doświadczamy stresu. Każda religia uznająca istnienie Wyższej Inteligencji obniża poziom stresu. Z tego samego powodu miłość rodzinna jest jedną z dróg do utrzymania zdrowia.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Sesja 58 pl 1
Sesja 34 pl 1
016
Apostolowie A Nedzusiak Sesja 08 id 67184 (2)
016 PodzialAu
Sesja poprawkowa II rok SUM SP, WSB ( WYŻSZA SZKOŁA BANKOWA)
Higiena Produkcji - pytania z Zywienia-Diet. - sesja zima200, żywienie człowieka i ocena żywności, s
SESJA !!!, RPG
Zagadnienia z etyki zawodu psychologa, Sesja, Rok 4 i 5, Etyka
Psychologia wpływu społecznego i perswazji ćw 5 tryb dzienny, Sesja, Rok 4, P.wpływu społecznego i p
sesja XX.2013, Administracja, Semestr 8, Proseminarium
ij, Polibuda, Polibuda, SEM I, SESJA, IJ, ij
wzor profesjonalne CV, Zarządzanie - Zarządzanie Zasobami Ludzkimi WSB Chorzów, Semestr Sesja 4, Wpr
Zakres tematyczny Biologia sesja jesienna
egz fiu sem 6 sesja etnia 09
ANATOMIA SESJA
I D 016

więcej podobnych podstron