"Jak wspomóc swego prowadzącego?"
Czekacie na niego już od przeszło dwudziestu minut. Znowu się spóźnia. Heniek nagle zrywa się i idzie w kierunku drzwi. Śmialiście się tak głośno, że nie słyszeliście tego straszliwego łomotu. Przyszedł. Skarży się, że stał na korytarzu jak przysłowiowy kołek i dobijał się do drzwi. Nikt nie otwierał. Już miał zamiar wracać do domu.
Widać, że jest zmęczony. Siada za stolikiem. Od czasu do czasu spogląda na was z nietypowym grymasem na twarzy. To chyba poddenerwowanie.
Coś powiedział. Chce abyście wyjęli swoje karty postaci. Zaczyna się chaos.
Heniek zapomniał swojej, na śmierć. Kasia swojej w ogóle jeszcze nie zrobiła. Miała współczynniki wypisane na kartce, ale posiała ją gdzieś. Teraz rumieni się ze wstydu.
Ryknęliście gromkim śmiechem. On chyba chce zacząć. Coś mówi, słyszą to tylko niektórzy. Reszta gada między sobą lub tylko udaje zainteresowanie. Nikt nie podał mu nawet szklanki z której mógłby napić się coli.
Postać Heńka zginęła. Wybucha kłótnia. Heniek trzyma podręcznik czytając mu zasady. Kasia musi się już zbierać. Ma ważne spotkanie.
Sesja się kończy.
Wrócił do domu pełen zgryzoty. Przecież tak długo nad nią pracował. Poświęcił tyle czasu. Nikt z nich mu nie pomógł. Jak gdyby w ogóle im nie zależało.
Ta przerażająca karykatura, z której zapewnie sobie teraz szydzicie obwiniając mnie o przesadność, ma w sobie wiele z naszej sesyjnej rzeczywistości. Niestety. Wystarczy uważniej się przyjrzeć aby dostrzec przerażające podobieństwo. Graczu. Ile razy nie byłeś skupiony na sesji? Ile razy nie przykładałeś się do odgrywania postaci? Ile razy szydziłeś z ciężkiej pracy twego mistrza gry?
Teraz zapewne zaczynasz się burzyć. Ja bym tak zrobił. Nie masz przemożnej chęci krzyknięcia na cały głos: Ale to tylko zabawa!?
Powiedz to swemu mistrzowi gry, który z trudem sklecał kolejne wątki kampanii tworząc z nich jako taką całość. On robił to przez tydzień. Ty zniszczyłeś wszystko w śmiesznych kilka minut.
Koniec nie konstruktywnego obwiniania. Czas wysnuć wnioski i zaradzić temu szczególnemu kryzysowi. Musimy odpowiedzieć na pytanie: Jak wspomóc swego mistrza gry?
Zaczynamy.
Przygotowania
Przed spotkaniem każdy powinien sprawdzić czy ma wszystko co potrzebne jest do zabawy. Kostki. Luźne kartki i ołówek. Należy się ustrzec przed śmiesznymi wpadkami. Mówię tutaj na przykład o zgubieniu karty postaci.
Ważną sprawą jest czas. Sesja przeciętnie trwa około pięciu godzin. Każdy świadom jest, że RPG to czasożerca. Trzeba się z tym liczyć i wygospodarować sobie wolne na czas gry.
Warto wyłączyć też telefon komórkowy, aby przypadkowo nie zadzwonił, gdy akurat mistrz gry tworzyć będzie pełen grozy opis walki bohaterów z ożywieńcami.
Napomknąć tutaj powinienem też o przygotowaniach dotyczących odgrywania postaci, chociaż jest to temat na podobny co ten "wykład". Sprawcie aby wasza postać była wyjątkowa. Zadbajcie o szczegóły. O jej historię. Charakter. Zżyjcie się z nią. Mistrz gry będzie na pewno zadowolony. Gwarantuję, że Wy też...
Początek sesji
Kiedy wszystko się zaczyna gracze powinni przede wszystkim wykazywać zainteresowanie sesją. To podstawa. Każdy powinien się określić, nie wykluczając mistrza gry. On przecież też może nie mieć humoru bądź na tyle dobrego samopoczucia, aby prowadzić. Kiedy już wszyscy są gotowi można przenieść się w mroczny świat pełen przygód i fantastycznych bestii. Przejdźmy więc dalej.
Sesja
Każdy z graczy wie jak ważna jest koncentracja. Niedopuszczalne powinny być, tak zwane, śmieszne pytania graczy. Często są one w stanie rozbroić całą drużynę lub doszczętnie zniszczyć klimat nawet najlepszej sesji. Przytoczę przykład.
Kompania już dawno ruszyła na szlak, pozostawiając karczmę "Pod fartuszkiem Esmeraldy" za sobą. Na trakcie wylotowym z Marienburga, podczas przejazdu przez niewielki bór, zostaje napadnięta przez bandę goblinoidów. Nagle Heniek podnosi ze zdumieniem głowę i oświadcza z szerokim uśmiechem na ustach: To ja pytam się karczmarza, czy...
Wszyscy wybuchają śmiechem mimo, iż przed chwilą byli przerażeni. Wiedzieli, że starcie z zielonoskórymi może być ostatnią walką dla ich bohaterów. Atmosfera runęła. Prowadzący jest purpurowy ze złości...
Kolejnym elementem [możliwe że najważniejszym] o którym należy wspomnieć jest kłócenie się z mistrzem gry. Przecież to absurdalne. Cały świat gry podlega woli mistrza. Wszystko co w nim jest wykreowane zostało przez mistrza gry. Gracze zgadzają się na to podejmując grę. Moim zdaniem wyjęcie przez gracza podręcznika jest co najmniej przejawem idiotyzmu z jego strony. Powtarzam. Co najmniej. Wystarczy wykazać odrobinę zdrowego rozsądku i samokrytycyzmu. Problem na pewno zostanie rozwiązany...
Koniec sesji
Kiedy emocje już opadną a pedeki zostaną rozdane mistrz gry zaczyna się pakować. Tutaj powinniście, gracze, podziękować prowadzącemu. To bardzo ważne i podbudowywujące. Jeżeli coś wam się nie podobało powiedzcie mistrzowi o tym. Mówcie mu co lubicie a czego nie na jego sesjach. Dzięki temu wasze przygody będą coraz bardziej wciągające. Tutaj można też wytkać w stosowny sposób wszystkie potknięcia mistrza gry. Dlaczego dopiero teraz a nie podczas sesji? Sytuacja jest wręcz analogiczna do tej przedstawionej w akapicie pt. Sesja. Gdy zacznie się dyskusja runie klimat, który odbudować będzie można jedynie po wielkim nakładzie pracy wszystkich zgromadzonych.
Konkluzja
Wniosek jest oczywisty. Mistrzowi należy się wyrozumiałość. Jest to osoba która poświęca najwięcej czasu RPG. Więcej od wszystkich osób w drużynie razem wziętych.
Prowadzący to człowiek, który pracuje po to, abyście dobrze spędzili tych kilka godzin. Nie warto psuć w głupi sposób tych iście magicznych chwil, które dzięki rozsądkowi będziecie wspominać z pełnym sentymentu rozrzewnieniem...