Witajcie!!!
Macie właśnie przed oczyma pierwszy numer gazetki szkolnej. Od jego popularności zależy czy dalej będziemy kontynuować działalność, więc namówcie tyle ludności, ile się da, na zakup tego egzemplarza. Będziemy Wam za to wdzięczni, lecz ze względu, na brak względu, nie będzie z tego tytułu nagród pieniężnych (ani żadnych innych).
Nasza ekipa (w bliżej nieustalonym jeszcze składzie) postara się tworzyć to czytadło przystępne dla każdego, poprzez pisanie artykułów o wielce różnorodnej tematyce. Postaramy się też drukować rzeczy w miarę aktualne, związane z bieżącymi wydarzeniami z życia szkoły, miasta, kraju i świata.
Na razie szata graficzna nie jest zbyt urozmaicona (w myśl reguły przewagi treści nad formą ;)), ale postaramy się to nadrobić.
Dzisiejsze wydanie poświęcone będzie w znacznej części Walentynkom, toteż zaserwujemy wam kilka artykułów utrzymanych w nastroju miłosnych uniesień. Będzie też kilka tekstów niezwiązanych z tą tematyką.
To tyle tytułem wstępu, a teraz zapraszam wszystkich do dalszego studiowania naszego tworu.
W imieniu całej ekipy, życzę miłej lektury!!!
Hubi
Gazetkę tą popełnili: - Hubert „Hubi” Szymański - Mariusz „Sekla” Seklecki - Marta Sieliwierstow - Marcin „Colin” Tkaczyk - -
Nad całością pieczę trzymał/a/y/li i (czasem) cenzurował/a/y/li: -sor/ka -sor/ka |
2
Samotność
Nigdy nie jestem sama
chodzi za mną krok w krok
na spacer
do parku
ja nie jestem sama
on też nie jest sam
razem drżymy z zimna
sponiewierani przez wiatr
dlaczego więc oboje...
oboje samotni
samotni osobno
ja i mój cień
Lęk
Lęk
Strach
Boje się
nie spojrzę
Ty wiesz
już wszystko
wiesz
zaczynam się bać
bać spojrzeć
spojrzeć Ci w oczy
31
Wszystko powiedzą
Choć jak zaklęte milczą,
powiedzą wszystko
Tylko spójrz
Płynący strugami strumień palących łez
człowiek tak bardzo potrzebuje cienia zrozumienia
Krzyczą, nie widzisz?
Tak bardzo przerażone,
potrzebują bezpiecznego schronienia na dnie Twojego serca
One wszystko powiedzą
niczego nie ukryją
obnażą każde pragnienia
Tylko spójrz
przecież oczy są zwierciadłem duszy
Tak niewiele
Wystarczy jedno słowo
nic więcej
aby srebrne łzy przestały spływać po policzkach
Tylko tyle
by myśli przestały płonąć
Tak niewiele
by znowu móc iść
Tylko jedno słowo by rozcinające noże
zmieniły się w najczulszą pieszczotę
Przecież to tylko jedno słowo,
a jednak tak wiele...
30
Dlaczego nie wierzyć łańcuszkom szczęścia?
Sekla
Dzisiaj dostałem mailem kolejny łańcuszek szczęścia. Kto wymyśla takie bzdury? Akurat ten list dostałem już drugi raz i... znów go rozesłałem do 10 osób :-( Ale się we mnie gotowało. Jestem na siebie zły, że brakło mi silnej woli i odwagi, żeby ten krąg bzdur przerwać.
Oto treść tego listu:
"DLA CIEBIE
PRZECZTAJ UWAZNIE:
Ale do konca. Raczej nie pozalujesz. I najlepiej nie oszukuj, tzn. czytaj od poczatku do konca
wszystko po kolei.
Przypadek 1: Kelly Sesey miala jedno zyczenie zwiazane ze swoim chlopakiem od 3 lat, Davidem Marsenem, zeby jej sie oswiadczyl. Raz gdy poszli na lunch, oswiadczyl sie, a ona sie zgodzila, ale po20 minutach poszla na spotkanie do pracy. Jak tylko dotarla, zauwazyla ze ma maile. Sprawdzila, zwykle maile od znajomych, ale byl tam jeden, którego nigdy przedtem nie miala. To byl ten list. Wymazala go bez przeczytania. Wielki blad!!! Potem tego wieczoru dostala telefon z policji o Davidzie! Zginal w wypadku samochodowym.
Przypadek 2: Wezmy Kattie Robbenson. Otrzymala ten list i wyslala, ale nie znala tyle adresów emailowych. 3 dni pózniej poszla na bal przebieranców, kiedy wracala do domu, zginela w wypadku samochodowym, bo kierowal pijany kierowca.
Przypadek 3: Richard S. Willis wyslal ten list w przeciagu 45 minut. Niecale 4 godziny pózniej szedl ulica na wywiad w sprawie pracy z powazna firma, kiedy to "wpadl" na Cynthie Bell, jego ukryta milosc od 5 lat. Powiedziala mu, ze go kocha od 2 lat. 3 dni pózniej wzieli slub. Teraz maja 3 dzieci i sa bardzo szczesliwi.
[...]1
Musisz wyslac ten list do 10 róznych osób w ciagu 3 godzin po przeczytaniu tego listu. Jezeli to zrobisz, bedziesz mial niewiarygodne szczescie w milosci. Osoba, która kochasz odwzajemni twoje uczucia. Jesli nie, nie radze...to nie zart!!! Czytales przestrogi, widziales przypadki, znasz konsekwencje. Musisz to wyslac albo sprostac okropnemu losowi. Notka: im wiecej osób to dostanie od Ciebie, tym wiecej szczescia, bedziesz miec!!!"
Długi, prawda? Ile czasu marnuje się na przeczytanie takiego liściku (a po kilku razach przesyłania dalej, to robi się jeszcze dłuższy i bardziej męczący w
czytaniu). Będziesz miał szczęście, tylko roześlij ten list 10 osobom. Inaczej - kaput. Idiotyzm! Teraz przedstawię argumenty przeciw łańcuszkom.
Po pierwsze: Czy nie zastanawia Was to, że znakomita większość takich
3
Zagubieni nastolatkowie
Marta Sieliwierstow
Jak bardzo samotnym można być wśród innych ludzi przekonuje się wielu naszych rówieśników. Samotni w swej rzeczywistości, ukryci za osłonkami szczęścia. Zamknięci w swych wnętrzach z nienawiści malują swój kolejny dzień. Krzyczą, a głos grzęźnie w gardle.
Mijamy ich codziennie, w klasie, na szkolnym korytarzu, na ulicy. Nawet nie wiemy, kim tak naprawdę są. W naszym mniemaniu to spokojni, ułożeni, wiecznie smutni rówieśnicy. Ale czy ktoś z nas wie, kim są naprawdę? Nie. Potrafimy się im tylko dziwić, dlaczego ciągle chodzą z nadąsaną miną. A oni? Zamknięci w swych skorupach, zagubieni między rzeczywistością, a fikcją. Miotający się w samotnej codzienności. Bezsilni, szukający swej drogi, chcący coś znaczyć. Oni jeszcze nie znaleźli sensu istnienia. Budują kruche konstrukcje marzeń i stawiają je w swej chwiejnej rzeczywistości. Marzenia domagają się wolności, ale ich właściciele boją się podnieść głowę.
Są też tacy, którzy choć zagubieni, na co dzień zakładają maski. Udają kogoś, kim nie są, ich każdy dzień jest, jednym wielkim przedstawieniem teatralnym. Dopiero, gdy zostają sam na sam z lustrem, są sobą. Ta codzienna gra chyba też wynika z zagubienia, z poszukiwania siebie. Jednak, co jest lepsze? Gra w szczęście, czy prawda o smutku. Dlaczego my rzadko kiedy zauważamy ludzi, którzy z bezsilnej złości tracą sens życia? Czy naprawdę tego nie widzimy, czy może po prostu nie chcemy widzieć? No, bo niby co nas obchodzą uczucia kolegi czy koleżanki z klasy. Pewnie, jeśli by chcieli pomocy, to by powiedzieli. Jakie to naiwne myślenie. Codziennie na szkolnym korytarzu, a może nawet w klasie, spotykamy osobę, w której zapisana jest historia kilku ludzkich istnień. Nie zawsze jest to historia ze szczęśliwym zakończeniem…
6
???
11
łańcuszków opowiada o obcokrajowcach? Jest tak dlatego, że żaden Polak (i nie tylko :-)) nie będzie mógł sprawdzić, czy taka Kelly Sesey albo Kattie Robbenson w ogóle istnieją.
Po drugie: Zastanawiające jest też to, jakie przestrogi skłoniły Mrs. Kattie Robbenson i Mr. Richarda S. Willisa do przesłania tego łańcuszka dalej. Przecież nie mógł on mówić o nich w momencie, kiedy go dostali. Byłby to paradoks. A jak powszechnie wiadomo, cechą tego typu listów są opisy przypadków, w których ludzie przerwali łańcuszek i spotkała ich tragedia oraz przypadków, w których szczęście uśmiechnęło się do tych, którzy przedłużyli łańcuszek. Wniosek: Te historyjki zostały wymyślone przez autorów listu w czasie jego pisania, jeszcze przed puszczeniem go w obieg, sic!
Po trzecie: Jeśli ten list (mówię o tym, umieszczonym w moim artykule) rzeczywiście krążył wcześniej po Ameryce (i dlatego opowiada o Amerykanach), to komu chciało się go przetłumaczyć i wysłać do Polski. Ta wątpliwość jest o tyle słuszna, że: primo - przecież mieszkaniec USA czy Kanady ma na pewno masę adresów ludzi, mówiących po angielsku; secundo - jeśli nawet ktoś będzie tłumaczył taki liścik, to dlaczego ma wybrać język polski, przecież na świecie jest mnóstwo krajów, a do tego Polska wcale nie jest bardzo popularna (wielu Amerykanów nawet nie wie, gdzie leży). Wniosek: Te listy powstają w Polsce, a używanie jako przykładowych pechowców/szczęśliwców postaci o zagranicznych nazwiskach ma tylko mydlić oczy odbiorcom, ma "pomóc" im uwierzyć w autentyczność tych przypadków.
Po czwarte: Na jakiej podstawie mamy wierzyć, że przesłanie dalej łańcuszka przyniesie nam szczęście? Na jakiej zasadzie przedłużenie łańcuszka ma wpłynąć na nasze życie? Może ktoś go zaczarował. Magia? A może list zawiera jakiś "dynks", który wysyła do jego autora (co najmniej szaleńca) informację o tym, kto spełnił postulat zawarty w liście, a kto nie? I wtedy taki autor zabawia się, dając szczęście tym, co łańcuszek przedłużyli i zabijając bliskich tych, którzy zabawę sobie odpuścili. W tej spekulacji trochę poniosła mnie wyobraźnia, ale moja historia o wariacie jest tak samo prawdopodobna, jak to, że przesłanie dalej listu z łańcuszkiem przyniesie nam szczęście, a przerwanie zabawy spowoduje tragedię. Prawdopodobieństwo zbliża się (żeby nie powiedzieć: jest równe) do zera.
Po piąte: A niech gadają... ;-)
A dlaczego jednak nie przerywamy łańcuszków? A dlatego, że jednak się boimy. Jednak nie ma czego. Moja mama spaliła masę listów-łańcuszków (rozsyłanych Pocztą Polską) i żadnego nie przesłała dalej, a nadal żyje i nie zauważyliśmy, żeby z powodu przerywania łańcuszków zdarzyło się nam coś złego. Owszem, nie mogę powiedzieć, że nasze życie jest usłane różami, ale nie
4
Odrobina poezji…
Marta Sieliwierstow
Pamięć
Podarowane wspomnienia
Szum słów,
dobiegających z hałasem fal rozbijających się o skały
Uczuciami namalowane obrazy,
przywoływane jak najlepsi przyjaciele,
towarzysze samotnych wędrówek.
Toczące się po stokach wyobraźni
Podarowane wspomnienia
Nadzieja
Na skrzydłach przyleciała
kucnęła w kącie pokoju
Patrzy na mnie,
liczy każdy oddech
Czy wierzyć jej zdradzieckiemu uśmiechowi?
Te ogniki w oczach, takie niespokojne
Jak Twoje - wciąż czekające na kolejne stąpnięcie stóp
Czy oddać się jej w ramiona?
Poszybować?
Wsłuchać się w jej szept,
a może ją zabić...
29
12
można wszystkiego doznanego zła kojarzyć z głupim listem. Właśnie na tej zasadzie działają łańcuszki. Jeśli takiż przerwiemy i zdarzy nam się coś złego, skojarzymy to właśnie z przerwaniem łańcuszka.
I dlatego dobre jest wyznawanie głównej zasady stoicyzmu: wszystko przyjmuj ze spokojem i pokorą. A tak należy ją moim zdaniem rozumieć: jeśli przydarzy się nam coś złego, nie szukajmy winnych dookoła. Zastanówmy się najpierw nad sobą. Ale nie przypominajmy sobie wszystkich swoich win (nie mówmy: "to na pewno kara za grzechy"). Należy przealnalizować swoje postępowanie, znaleźć w nim błędy i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Trzeba też zastanowić się, co możemy zrobić by zminimalizować straty (zdrowotne, finansowe, moralne) lub naprawić szkody. Przyjąć z pokorą, nie oznacza przyjąć biernie, bez reakcji, upaść i już się nie podnosić! Sic!
Przerywajcie łańcuszki szczęścia!!!
Jeśli wszyscy się za nie wieźmiemy, to to tałatajstwo przestanie krążyć po necie i zaśmiecać skrzynki pocztowe.
Dlaczego przerywać łańcuszki? Bo zabierają one dużo czasu. Trzeba przeczytać cały list (a może być w stanie bardzo utrudniającym lekturę), wybrać osoby, którym go wyślemy i wysłać go, za co posiadacze modemów muszą dodatkowo zapłacić (jeśli czytali listy w offline i nie mieli zamiaru się już łączyć, muszą jednak dorzucić operatorowi trochę cashu do skarbonki). Czas jest bardzo cenny. Spytacie, czemu ja go marnuję, pisząc ten tekst? Bo dla mnie ten czas nie będzie stracony. Przygotowuję się do napisania pracy na język polski i potrzebowałem jakiejś wprawki.
Czemu nie wierzyć w łańcuszki szczęścia? Myślę, że przedstawiłem tu dość argumentów. Mam nadzieję, że przekonałem Was do przerywania łańcuszków szczęścia. Rozprzestrzeniają się one w zabójczym tempie: Ty wysyłasz go tylko do 10 osób, one wysyłają go też tylko do 10 osób. Tylko?! Po drugiej kolejce jest już 100 listów. Po trzeciej 1000 i tak dalej w nieskończoność. Chyba, że ktoś przerwie łańcuszek. Dlatego nie wolno myśleć w ten sposób: "przecież wyślę tylko 10 listów, to kropla w morzu, a nuż się poszczęści". Trzeba koniecznie pamiętać, że te 10 listów da w efekcie setki, tysiące, miliony kopii. Listy będą mnożyć się lawinowo (tzn. im będzie ich więcej, tym szybciej i więcej będzie ich przybywać).
Pamiętajcie o tym i niech Moc będzie z Wami :-)
1 Ze względu na ograniczone miejsce na łamach pozwoliłem sobie skrócić list (wyciąłem kiepski wiersz, ale jeśli chcesz go przeczytać w całości, wejdź na
http://culturezone.republika.pl)
5
Elzetka
Oficjalna gazetka I L.O. im. Ziemi Kujawskiej we Włocławku
Nr 1. 8 lutego 2003 cena: 1 zł
W numerze:
Dlaczego nie warto wierzyć łańcuszkom szczęścia? - czyli o narastającej pladze słów kilka.
„???” - krótkie opowiadanie o ???
Zagubieni nastolatkowie - artykuł traktujący o sprawach, nad którymi powinniśmy się chwilę zastanowić
Wiersze odnoszące się do problemów, wobec których nie możemy pozostać obojętni
???