poradniki nie na wszystko L3RCZMNSJNGUSF3RSN2DYEG7R5LFKLA2SFQLDMA


CIAŁO DUSZA UMYSŁ

PORADNIKI NIE NA WSZYSTKO

Księgarnie pełne są różnego rodzaju po­radników na każdą okazję. Wśród nich co­raz więcej jest tych, które podpowiadają, jak można pomóc samemu sobie: rozładować gniew, podnieść poczucie własnej wartości, ułatwić osiągnięcie celu itd. Co prawda, w poziomie ich sprzedaży nie osiągnęliśmy jeszcze pułapu USA (tylko w 2000 r. Amery­kanie wydali na takie książki ponad 563 min dolarów!), ale i tak cieszą się one dużym powodzeniem. Jednak naukowcy - choć generalnie nie mają nic przeciwko tym me­todom - zalecają dużą ostrożność w ich stosowaniu. Oto kilka przykładów.

Niemal każdy poradnik samopomocy zapewnia, że najlepszym sposobem na rozładowanie gniewu jest jak najsilniejsze walenie pięściami w worek treningowy lub poduszkę w akompaniamencie możliwie głośnych krzyków. Metoda ta ma być szczególnie skuteczna, jeśli potraktujemy poduszkę lub worek jako głowę sprawcy naszej złości.

Tymczasem badacze twierdzą, że - ow­szem - metoda jest skuteczna, ale tylko czasami. Według nich, bowiem dosyć, czę­sto się zdarza, że bicie w poduszkę czy wo­rek nie tylko nie rozładowuje złości, ale ją wręcz pogłębia. Amerykański psycholog, Brad Bushman przeprowadził prosty eks­peryment, który potwierdził taką tezę. Otóż specjalnie wyprowadzał z równowagi gru­pę swoich studentów, po czym następnego dnia odpytywał ich, jak odreagowali gniew. Okazało się, że ci, którzy poszli na salę tre­ningową i tłukli w worek, jeszcze następne­go dnia byli źli na Bushmana. Co gorsza, istnieją badania wskazujące, że otwarte wy­rażanie gniewu może doprowadzić do nie­bezpiecznych zaburzeń pracy serca.

W zamian uczeni proponują, aby np. obejrzeć dobrą komedię, posłuchać ulubionej muzyki czy po prostu spotkać się z przyjaciółmi i poopowiadać sobie dowci­py. Takie odwrócenie uwagi od źródeł zło­ści i od niej samej spowoduje, że po pew­nym czasie podły nastrój minie, będzie można spokojnie pomyśleć o przyczynach gniewu i rozwiązać je konstruktywnie.

Równie często autorzy poradników prze­konują, że aby osiągnąć zamierzony cel, wystarczy podtrzymywać wyobrażenie siebie odnoszącego sukces. Badacze ostrze­gają, że to zbyt mato. Aby osiągnąć zamie­rzony cel, trzeba opracować precyzyjny plan prowadzący do sukcesu i krok po kro­ku przejść go w wyobraźni, a potem wpro­wadzić w życie. Co ważne, trzeba być przy tym elastycznym i przygotowanym na róż­ne nieprzewidziane sytuacje. Dopiero takie postępowanie daje dużą pewność, że zało­żony cel zostanie osiągnięty. Psycholog Shelley Taylor namówiła na prosty ekspery­ment swoich studentów. Tuż przed testem egzaminacyjnym poprosiła jedną grupę, aby wyobrazili sobie swoje szczęście, gdy dostaną bardzo dobrą ocenę z testu, zaś drugą, że sumiennie przygotowują się do egzaminu, siedzą w bibliotece i robią notat­ki. Okazało się, że druga grupa otrzymała znacznie lepsze oceny.

Dla wielu ludzi problemem jest zbyt nis­kie poczucie własnej wartości, l na to po­radniki znajdują receptę. Co zatem należy zrobić? Otóż wystarczy wypisać na kartce swoje zalety i pochwały pod własnym adre­sem, a następnie rozmieścić je w różnych, najczęściej odwiedzanych częściach mieszkania - na lustrze w łazience, na drzwiach lodówki, przy łóżku. Można też te peany na własną część nagrać na taśmę magnetofonową i bez przerwy je odtwa­rzać.

Psychologowie jednak ostrzegają, że zmiana uczuć do siebie jest nadzwyczaj skomplikowanym procesem i takie metody są mato skuteczne. Co więcej, autoafirmacja jest szczególnie mało skuteczna w przy­padku ludzi o niskim poczuciu własnej wartości, bowiem szczególnie nieufnie odno­szą się oni do... własnych opinii. Dopiero pochwała z ust kogoś innego może od­nieść jakiś pozytywny skutek. Potwierdzają to liczne badania, m.in. niedawno przeprowadzone eksperymenty Roberta Josephsa. A wiadomo też, że nasze poczu­cie własnej wartości w ogromnej mierze za­leży od opinii na­szych bliskich, kolegów, szefów. Tak naprawdę to one wzmacniają lub osłabiają na­szą dobrą opinię o sobie. Tak więc samoafirmacja sama w sobie na nie­wiele się zdaje, a gdy nie zadziała, może pogłębić złe samopoczucie i spowodować depresję.

Co więc robić? Przede wszystkim za­dbać o to, aby zmienił się sposób, w jaki odbierają nas inni ludzie: lepiej pracować, być bardziej asertywnym. Można też zmie­nić otoczenie, jeśli źle na nas wpływa. Trzeba jednak zachować dużo cierpliwo­ści - zmiana poczucia własnej wartości jest procesem długim i trudnym.

Opr. Piotr Żak



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
geodezja - odpowiedzi NIE na wszystkie pytania, Geodezja i kartografia, Różne, Geodezja inżynierska
NIE NA WSZYSTKO MOŻNA SIĘ ZGODZIĆ
2012 03 27 Działka Sąsiad nie musi się na wszystko godzić
Dziecko na wszystko odpowiada nie pamietam
Gotowe na wszystko poradnik do gry
Dziecko na wszystko odpowiada nie pamietam1
pieniadze nie sa wszystkim
Pytania na wszystkie kolokwia, Edukacja, Lekarsko-dentystyczny, Anatomia
gie dy na wszystkie kolokwia
Poradnik Roboty na wodzie z wody oraz w kesonach
Kilowaty nie na straty
2014 6 Przesłania dla poradniczej praktyki na kongresie IAEVG AIOSP w Montpellier
Nie możemy o wszystkim starszym osobom przypisać tego stereotypu(1)
Pieniądze z funduszu remontowego nie na inwestycje
TWK - KOLOS II sem, X. Performanse glob. i mędzy. TO NIE JET WSZYSTKO!
Bildergeschichte Zadania na wszystkie sprawności językowe

więcej podobnych podstron