Panie Owsiak mam przed sobą średnio skomplikowane zadanie i wiem że roboty nie


Panie Owsiak mam przed sobą średnio skomplikowane zadanie i wiem że roboty nie spieprzę

http://marucha.wordpress.com/2013/11/19/panie-owsiak-mam-przed-soba-srednio-skomplikowane-zadanie-i-wiem-ze-roboty-nie-spieprze/

Posted by Marucha w dniu 2013-11-19 (wtorek)

Wymądrzałem się tysiące razy na temat strategii i kontrolowania emocji w boju o skuteczny finał dowolnej sprawy. Tyle było we mnie teorii, którą podzieliłem się pisząc setki felietonów. Przyszedł czas, że doradzam sam sobie i to nie jest przejaw skrajnej megalomanii, ale praktyczne zastosowanie teoretycznych wskazówek.

Nic z tego „Jurek”, krzycz sobie i rzucaj mięsem na Berdyczów, ja się z „Jurkiem” w kisielu kąpał nie będę, do zobaczenia 26 listopada w Złotoryi, tam gdzie sąd rejonowy „Jurka” na rozprawę zaprosił. Pyskowanie na odległość mnie nie interesuje, zresztą to co krzyczał „Jurek” do blogerów było tak słabe, że w klasztorze Karmelitanek da się usłyszeć ostrzejsze i radośniejsze kawałki.

Proces z Jerzym Owsiakiem ma dla mnie jeden najważniejszy aspekt, mianowicie jestem przekonany, że za fasadą coraz bardziej tandetnych spektakli z cyklu światło, dźwięk i parę „kurtyzan” rzuconych dla podtrzymania emocji, kryje się strach Owsiaka.

Czego się boi? Wydaje mi się, że uważny obserwator ostatnich popisów „Jurka” nie ma wątpliwości, że powód strachu jest jeden, ale ostateczny. Prawda o przepływach finansowych między WOŚP i Złotym Melonem paraliżuje i podpowiada coraz bardziej niemądre „argumenty”. Trochę ironizuję, ale z drugiej strony naprawdę nie chciałbym być na miejscu mecenasa Jacka Zagajewskiego, bo tylu głupot ilu narobił w kontekście procesu klient mecenasa, najzwyczajniej w świecie przykryć się nie da. Mogę być tylko wdzięczny, że Jerzy Owsiak mówi na okrągło o niczym, międląc słowa bez znaczenia, a mimo wszystko nie jest w stanie się powstrzymać przed okazaniem swojego strachu. I ma się czego bać, ponieważ jego problem jest podwójny.

Gdyby jeszcze chodziło o to, że „Złoty Melon” wyciąga z WOŚP w miarę rozsądne kwoty przeznaczone na trochę wyższy standard życia, niż mają na przykład politycy, wówczas dałoby się przeprowadzić bardzo szybką akcję wykończającą Matkę Kurkę jednym ruchem. Trudno mi wskazać ostateczną kwotę, w górnej granicy, ale przypuszczam, że 999 tysięcy pozwoliłoby Owsiakowi wyjść z twarzą. Wystarczy porównać ten milion z 50 milionami, następnie pokazać parę dzieci w inkubatorach z serduszkiem, parę starców bez odleżyn, byle nie z kardiologii, i mamy gotową skalę „niewyobrażalnej pomocy”, przy minimalnym kawałku tortu dla siebie. Po ciężkiej pracy, każdy ma prawo do godziwej zapłaty, pewnie niejeden by zębami zazgrzytał, w końcu milion rocznie wyciągnięty z puszek to kwota, która robi wrażenie, ale po odpaleniu światełek do nieba i paru przebojach chwytających za serce sprawa rozeszłaby się po kościach.

Pierwszy problem Owsiaka polega na samym fakcie ukrywania przepływów finansowych między WOŚP i Złotym Melonem, ale drugi, znacznie poważniejszy, nazywa się skala tych przepływów. Szanowni donatorzy, sam Owsiak powołując się na publikację „Wprost” mówi, że gazeta napisała prawdę, tylko trochę przesadziła z wydźwiękiem, w tej gazecie czytamy, że w roku 2011 przychody Złotego Melona wyniosły 11 milionów. „Jurek” swój stan posiadania tłumaczył niczym Sławek Zegarek Podróbka. Zaczął coś się jąkać, że kasę zarobił na wykładach, a potem szybko dodał, że w razie dalszych pytań skontaktuje się z prawnikiem.

Dziecko wie, że tak się nie zachowuje człowiek, który nie ma nic do ukrycia i przecież to nie pierwsze i nie ostatnie tego typu naiwne i jednocześnie desperackie zachowanie. Gazety boją się prawników Owsiaka, bo mają zupełnie inną pozycję i sytuację prawną. Od gazety, jeśli ta nie ma żelaznych dowodów, można wydębić wielkie kwoty, od takiego biedaka jak ja, co najwyżej prace społeczne przy rabatkach wiosną i przy odgarnianiu śniegu zimą. W przeciwieństwie do wielkich redakcji Matka Kurka może sobie pozwolić na zagranie va banque, chociaż to nie jest do końca dobre słowo.

„Wprost”, „Republika” i jeszcze parę mediów idą we właściwym kierunku, zawrócili w połowie drogi, bo zawsze jest strach, że proces z Owsiakiem może doprowadzić do bankructwa, w końcu to człowiek, który bywa na wszystkich możliwych salonach. Wystarczy jednak pozbyć się strachu i spokojnie prześledzić same sprawozdania finansowe WOŚP, aby w sposób jednoznaczny stwierdzić, że wbrew wielokrotnym kłamstwom Jerzy Owsiak brał pieniądze z fundacji i przeznaczał na rozmaite cele, w tym na finansowanie festiwalu, z którego jako właściciel Złotego Melona czerpał zyski. Wykazywałem i udokumentowałem ten prosty fakt w historycznym artykule. W sprawozdaniach z konkretnych lat Woodstock wraz z kwotą wydaną przez WOŚP jest nazwany po imieniu, w innych ukryty w pozycji związanej z wydatkami reklamowymi.

Pewne również jest to, że Złoty Melon zarabia kasę na wynajmowaniu sal w ośrodku Młyn-Szadowo i nie jest prawdą, że to są tylko szkolenia medyczne, dość przeczytać ofertę, aby wiedzieć jakie imprezy komercyjne, integracyjne i inne eventy za odpowiednią kwotę można w ośrodku wyremontowanym przez WOŚP zamówić.

Pozostaje do wyjaśnienia ile kasy idzie na rozmaite gadżety, takie jak ekskluzywne fury kupione przez WOŚP, ale użytkowane przez szefa Złotego Melona. Trzeba także grzecznie pytać, pomimo chamskich odpowiedzi, czy i jaką kasę dostaje Złoty Melon za organizację szkoleń medycznych. Owsiak boi się samego faktu, jakim jest przepływ finansowy między WOŚP i Złotym Melonem, ale przede wszystkim boi się skali. Nie mówimy o marnym milionie, który miałby być przychodem Złotego Melona, mówimy o wielu milionach w skali rocznej i mówimy o zawrotnej kwocie wyjętej z WOŚP, a obracanej w Złotym Melonie przez cały okres działalności.

Owsiak coraz bardziej czerwienieje na twarzy i coraz bardziej rzuca mięsem, bo on już zaliczył porażki w sądzie, które zmierzają w bardzo niebezpiecznym dla niego kierunku. Sędzia ze Złotoryi nie tylko się nie przestraszył Owsiaka, sędzia nie zostawił suchej nitki na wniosku mecenasa Zagajewskiego, który domagał się przeniesienia procesu do Warszawy, ale to dopiero pół biedy.

Cała bieda w tym, że Pan mecenas wpadł na genialny pomysł, aby złożyć wniosek o ujawnienie rozprawy, co pewnie miało pokazać, że Owsiak nie ma nic do ukrycia. Pod ten wniosek była przygotowana cała strategia. Pięciu znamienitych profesorów i autorytetów o nieco niższym wykształceniu zostało zaproszonych na salę sądową w roli świadków, żeby opowiedzieć o wielkości WOŚP i samego Owsiaka. Dodatkowo Pan mecenas przygotował wyciąg z KRS i wydrukował ze strony fundacji rozliczenia finansowe, no i muszę użyć w tym miejscu internetowego znaku graficznego 0x01 graphic
))), bo jak inaczej rozpaczliwe machanie kocim ogonem skomentować.

Nie przewidział mecenas, chociaż uprzedzałem wielokrotnie, że do sądu wpłyną wnioski o ujawnienie pełnej dokumentacji księgowej Złotego Melona i fundacji plus pełne ujawnienie procedur przetargowych, dodatkowo złożyłem wniosek o pełną jawność całego postępowania, nie tej jednej rozprawy. Owsiak zna wnioski i decyzje sądu. Dziwić się, że Jurek nie wytrzymuje? Tylko ktoś pozbawiony empatii mógłby się dziwić, większość wrażliwych ludzi, pomimo całej swojej krytyki, widzi, że „Jurek” lekko nie ma.

W przeciwieństwie do Pana mecenasa i Jerzego Owsiaka, którzy we wnioskach i wypowiedziach przesądzali o mojej winie i nawet proponowali wymiar kary, nie wiem jak się skończy proces i jakie będą decyzje sądu w sprawie wniosków. Wiem natomiast jedno, jeśli WOŚP i Owsiak nagle zrezygnują z jawności postępowania i odmówią dostarczania dowodów bezpośrednich, jednoznacznie pokazujących kto ma w sporze rację, usłyszymy wielki huk - to będzie bolesny upadek z cokołu, na który po ludzkiej naiwności wdrapał się Jerzy Owsiak.

Doradzam sobie pełen spokój oraz konsekwentne wyciąganie z WOŚP i Złotego Melona faktur, procedur przetargowych, rozliczeń co do złotówki albo/i wydobywanie z Owsiaka bezsilności na twarde argumenty.

MatkaKurka
http://www.kontrowersje.net

Bez względu na przekonania polityczne MatkKurki gorąco popieramy go w walce o ujawnienie, kim jest Owsiak.
Problem w tym, że większość Polaków zareaguje mniej więcej tak: “Ale Owsiak przecież tyle dobrego robi dla dzieci…”.
Admin



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
zadania które były, ale nie mam rozwiązania
Obraz śmierci i umierania w literaturze średniowiecza, WYPRACOWANIA, ZADANIA
pojecia z antyku i sredniowiecza, WYPRACOWANIA, ZADANIA
Broń mnie przed sobą samym, streszczenia, analizy i interpretacje
Co udało się Owsiakowi udowodnić i przed czym Owsiak łamiąc prawo uciekł, WIELKA ORKIESTRA ŚWIĄTECZN
Wzorce osobowe epoki i ich związek ze światopoglądem średniowiecza, WYPRACOWANIA, ZADANIA
zadania które były, ale nie mam rozwiązania
A Mickiewicz Broń mnie przed sobą samym
Adam Mickiewicz Broń mnie przed sobą samym (liryki lozańskie)
Strach przed śmiercią w średniowieczu
Psalm LXX – W Tobie Panie nadzieję mam 4 gł Cyprian Bazylik z Sieradza
Panie, ja mam czas
nauka kozlowania w ruchu ze zmiana kierunku przez koziol przed soba
niestacjonarne przed egzaminem dyplomowym, Skrypty, PK - materiały ze studiów, II stopień, mgr
Zadania z egzaminu ze Statystyki (2)
miłość przyjaźń, Powody chodzenia ze sobą do łóżka, Powody chodzenia ze sobą do łóżka / 16 listopad
Zadania Dodatkowe(1), Automatyka i Robotyka, SEMESTR 5, NEMAR, Nemar stary, nemar, nemar DUŻO, zadan

więcej podobnych podstron