Antropologia ludy Kamczatki


Robert Szajewski

Rok studiów : 1 ; specjalność : Edukacja Informatyczna ; grupa 4

Temat: Ludy Kamczatki

Na Kamczatce żyje ich już niewielu. Ostatnie rosyjskie statystyki z 1979 roku podają, że mieszka tam zaledwie 7.9 tys. Koriaków i 1400 Itelmenów. Przez ponad 200 lat poddawani byli rosyjskiej kolonizacji, mimo to potrafili zachować wiele ze swoich obyczajów i obrzędów. Kamczatkę zamieszkują dwa ludy paleoazjatyckie: Koriacy i Itelmeni. Przez tysiące lat żyli w symbiozie, a także utrzymywali kontakty z innymi sąsiadującymi Paleoazjatami: Eskimosami, Jukagirami, Czukczami. Są pasterzami reniferów, a część z nich, osiadła na wybrzeżu, zajmuje się polowaniem na zwierzęta morskie (foki, lwy morskie) i myślistwem.

Istotą ich obrzędowego życia ­ które przy szybkim tempie zmian ekonomicznych i społecznych skazane jest na zagładę ­ był szamanizm. W kulturze Paleoazjatów można znaleźć bardzo wiele jego śladów. Był to przede wszystkim szamanizm rodzinny, w którym religijna rola szamana ograniczała się do znachorstwa, wróżbiarstwa i zabiegów magicznych, mających na celu poprawienie pogody. Obrzędy ku czci przodków, ognia, przyrody, a także inne były odprawiane pod kierunkiem starszyzny wspólnot patriarchalno-rodowych. Koczownicze grupy pasterzy reniferów nie znały zbiorowych form kultu, jakie istniały na przykład u ich południowych sąsiadów ­ ludów tunguskich.

Naukowcy wyróżnili na Kamczatce obrzędy i święta związane z rocznym cyklem gospodarczym oraz życiem rodzinnym ­ najstarsze z nich sięgają do obrzędowości ludów paleolitycznych. Ludy kamczackie wierzą, że wprawdzie na świecie istnieje pewien ustalony porządek, ale wszystko poza tym dzieje się za sprawą

dobrych i złych duchów. To one zsyłają na człowieka dobro i zło. Pośrednikiem między ich światem i światem ludzi jest szaman. Wprawiając się w trans za pomocą bębna i kamłania ­ rytmicznego powtarzania pewnych sylab ­ odbywa duchową podróż w zaświaty(tzw. lot szamański), podczas której usiłuje uzyskać odpowiedź na dręczące ludzi pytania. Szamanizm zakłada, że wszystko, co istnieje, ma duszę, dlatego też obrzędy związane z rocznym cyklem gospodarczym łączy mit o

umierającym i powracającym do życia zwierzęciu. Po udanych łowach należało „spotkać" upolowane zwierzę i nawiązać z nim „przyjazny kontakt" oraz „odprowadzić" do domu myśliwych. Jedna z kobiet uczestniczących w obrzędzie ubierała się w skórę zwierzęcia i tańczy, przepraszając je za to, co się stało.

Szczególnie uroczyście świętuje się udane polowanie na niedźwiedzia. Ważnym atrybutem jest wówczas drewniana figurka zwierzęcia, które „karmi się" niedźwiedzim mięsem. Obrzędy związane z polowaniem nie ograniczały się tylko do większych zwierząt. Podobny zwyczaj towarzyszył na przykład połowom pierwszej ryby. Wchodził on w skład dorocznego cyklu świąt Paleoazjatów osiadłych nad morzem. Szczególnie ważne było dla nich święto Kita, czyli wieloryba. Istnienie tego obrzędu zanotował W.

Jochelson jeszcze na początku XX wieku, a potem występowanie jego elementów potwierdzili etnografowie w latach czterdziestych.

O północy, przed wejściem do wioski, upolowanego Kita spotykały rodziny myśliwych z zapalonymi głowniami. „Karmiono" go specjalnie przygotowanym na tę uroczystość mięsem i wypowiadano zaklęcia, które miały zapewnić powodzenie w przyszłym polowaniu. Podobnie jak inne ludy arktyczne, Paleoazjaci mieli też wybrane

miejsca, w których składali ofiary przed następnymi polowaniami. Były to wulkany, których sto dwadzieścia znajduje się na Kamczatce. Interesujący wydaje się fakt, że również współcześnie wulkany traktuje się z ogromnym szacunkiem. Dla innych mieszkańców Arktyki,np. Saamów (nieprawidłowo nazywanych Lapończykami), miejscem składania ofiar były sejdde, czyli tereny w fantastyczny sposób ukształtowane przez przyrodę. Świętem ludów kamczackich było też Chołoło, obchodzone zimą. Składano wówczas ofiary wszystkim bóstwom odpowiedzialnym zarówno za powodzenie rodziny, jak i wykonywane przez nią czynności. Szczególnie ważną rolę odgrywał w nim kult ognia, zgodnie z wierzeniami szamanistów opiekującego się człowiekiem, jego rodziną i pracą. Symbolicznym zakończeniem tego święta było zamknięcie drzwi domu i schowanie łodzi na zimę. Paleoazjaci kończyli w ten sposób jesienny cykl prac. Święto Chołoło obchodzi się również współcześnie, aczkolwiek utraciło swój religijny charakter. Zimowy etap w życiu społeczności zamykało święto nazywane Kintytak ­ Powrót Słońca. Jego kulminację stanowiły wyścigi na reniferach. Zwycięzca zwracał się ku wschodowi i ogłaszał uroczysty powrót Słońca.

W dorocznym cyklu świąt związanych z gospodarowaniem zachowały się do tej pory niektóre z obrzędów związanych z zakładaniem nowego obozu ­ na przykład jesienne święto Kajnatytyk. Jego najważniejszymi elementami są: obłożenie paleniska nowymi kamieniami, przygotowanie nowego ognia, „karmienie" duchów opiekujących się rodziną. Wyraźne są w nim elementy szamanizmu: kult duchów i kult ogniska

domowego. Pierwszy z nich, silnie rozwinięty u ludów paleoazjatyckich, istniał także u

wielu innych ludów syberyjskich: Buriatów, Tunguzów, Jakutów. Figurki duchów opiekuńczych wykonane najczęściej z kłów, kości zwierząt morskich lub drewna (u Koriaków nazywane kałak) otaczane były wielką czcią. Przejawiała się ona m.in. w „żywieniu" ich krwią lub tłuszczem zabitych zwierząt. Szczególną czcią darzono na

Kamczatce ogień. Etnografowie potwierdzają, że jeszcze do połowy naszego stulecia zachował się tam zwyczaj skrapiania paleniska krwią zwierząt ofiarnych, ogień proszono o błogosławieństwo, a także wykorzystywano do kontaktów ze zmarłymi. Dym ogniska ciałopalnego był „drogą" dusz zmarłych udających się w zaświaty. Z trzasków palącego siędrewna i lecących iskier odczytywano przyszłość. Podczas seansu szaman, wprawiając się w trans, udawał się do niebiańskiego bóstwa ognia, on też dokonywał oczyszczenia domowego ogniska, kiedy zostało sprofanowane, np. przez rzucanie weń odpadków.

Kosmologiczne znaczenie ognia zostało potwierdzone przez naukowców na całej Syberii.

Kolonizacja rosyjska nie pozostała bez znaczenia dla kultury ludów zamieszkujących Kamczatkę. Już w XVII wieku musiały się uporać z problemem, jakim było dla nich zetknięcie się z prawosławiem i kulturą rosyjską. Część świąt obchodzonych współcześnie przez. Paleoazjatów, na przykład Dzień Pasterzy Reniferów czy Rosyjska Bieriozka, noszą wyraźnie wpływy tej kultury i zostały im bez wątpienia narzucone.

U mieszkańców Kamczatki święta związane z życiem rodzinnym obejmują tak jak wszędzie najważniejsze wydarzenia w życiu człowieka: założenie nowej rodziny, narodziny, śmierć. Inicjacją do rozpoczęcia życia w nowej rodzinie i podejmowania nowych obowiązków była okresowa praca w gospodarstwie przyszłych teściów. Podobny zwyczaj notowany był przez etnografów, m.in. E. Lips, u Indian

obu Ameryk. Na niektórych terenach obowiązuje on również współcześnie. Zasada lewiratu, czyli obowiązkowego poślubienia wdowy po zmarłym bracie, już nie obowiązuje, ale nadal jest przestrzegana. Podobnie jak zasada wielożeństwa. Zwłaszcza wśród pasterzy reniferów liczba żon równa się liczbie posiadanych stad. Ciąża była okresem obowiązywania wielu zakazów i nakazów, które miały chronić brzemienną kobietę przed wydaniem na świat niepełnowartościowego członka społeczności ­ na przykład nie wolno jej było przyglądać się niektórym zwierzętom, gdyż dziecko mogło

urodzić się kosmate. Kiedy kobieta pozostawała bezpłodna, szaman podczas seansu odbywał swój lot, czyli duchową podróż w zaświaty, w których żyły rodowe dusze i zawiadujące nimi bóstwo. Dusze zmarłych mógł sprowadzić na ziemię. Uczestniczył także w porodach, podczas których nie tylko odganiał złe duchy od położnicy. Razem z nim bowiem pojawiały się duchy pomocnicze ułatwiające poród. On też podawał położnicy do picia wodę, w której gotował się magiczny „kamień rozwiązania".

Paleoazjaci wierzyli w reinkarnację. Dusza, która powróciła z zaświatów na Drzewo Kosmiczne, mitologiczną oś świata, wcielała się w kolejne, nie narodzone jeszcze dzieci w rodzie. Do roli szamana należało sprawdzenie, kiedy i która dusza powróciła właśnie na ziemię, a więc czyje imię należy nadać narodzonemu dziecku. Interesujący może wydać się fakt, że również współcześnie u ludów kamczackich amulet pomaga przy wyborze imion. Obecność szamana była też niezbędna w obrzędzie pogrzebowym, jeżeli rodzina chciała, żeby człowiek nie pozostawał upiorem na ziemi. Pochówek mógł być dwojakiego rodzaju. Zmarłego chowano w imitacji szałasu albo palono na stosie pogrzebowym. Zaświaty, do których udawał się zmarły, były krainą zniszczenia, niekompletności. Wszystko to, czym obdarowywała go rodzina w ostatnią podróż, powinno być „pozbawione życia". Przedmioty stanowiące wyposażenie grobowe musiały więc być zniszczone przed włożeniem do grobu, np. naczynia gliniane były tłuczone lub nacinane, wóz, którym wywożono zwłoki, był niszczony na grobie, a renifera, który w pewnych częściach Kamczatki także służył do wywożenia zwłok, składano w ofierze. Kiedy nad grobem odbywał się seans szamański, szaman trzymał w ręku jakiś przedmiot należący do zmarłego, koniecznie stary lub uszkodzony.

Zaświaty były lustrzanym odwróceniem porządku panującego w świecie ludzi żyjących, np. strona lewa stawała się prawą. Wszystkie przedmioty potrzebne zmarłemu w nowym życiu układano przy lewej ręce, w świecie zmarłych ona będzie bowiem ręką prawą. Strój zmarłego ­ szaty ze skór młodych, białych reniferów ­ również był zakładany w odwróconym porządku, jego część prawą zakładano na lewą stronę ciała i odwrotnie. Na ofiarę pogrzebową wyznaczano stare renifery, które po śmierci miały zamienić się w młode. Inwersja znana była również kulturze polskiej, gdyż na przykład szlachta polska w okresie żałoby zakładała odwrotnie swoje pasy słuckie. Także w wielu innych kulturach działanie odwrotne niż normalnie miało charakter magiczny, np. odwrotne odmawianie pacierza miało zapobiec gradowi czy innym nieszczęściom sprowadzanym przez przyrodę. Ludy kamczackie wierzyły, że człowiek po śmierci należał już do innego świata, stawał się więc obcy. Starano się, pomimo całej życzliwości do zmarłego, oddzielić go od świata żyjących, zakrywano mu na przykład głowę skórą renifera, żeby nie zabrał ze sobą innych członków rodziny. Z domu wynoszono go przez drzwi w bocznej ścianie, a przy opuszczaniu domostwa zwłoki kopano nogą, aby zmarły nie powrócił. Kiedy umierało niemowlę, nie odchodziło do krainy zmarłych. Zgodnie z wierzeniami Paleoazjatów, małe dzieci nie mają jeszcze duszy. Ich zwłoki przytraczano do konia, a on je gubił „przypadkiem" na rozstajnych drogach. Rozstajne drogi były bowiem odpowiednikiem drogi w zaświaty.

Kultura Paleoazjatów ginie. Źródła rosyjskie są mało rzetelne. Tempo zmian jest szybsze niż możliwość prowadzenia badań w trudnych warunkach klimatu borealnego. Dlatego też być może warto przytoczyć słowa na temat Itelmenów jednego z uczestników drugiej wyprawy kamczackiej, która odbyła się w latach czterdziestych XVIII wieku: Był to lud wesoły i skory do śmiechu, smutek był dla nich najcięższym grzechem. Byli znakomitymi improwizatorami, mogli godzinami naśladować jakiegokolwiek człowieka bądź też jego głosy i ruchy zwierząt. Stworzyli sobie i boga, jego niepowodzenia miłosne bardzo ich śmieszyły. Za grzech uważali ratowanie tonącego i

zeskrobywanie śniegu z butów.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Antropologia kultury
Antropologia Filozoficzna wykład I
Antropologialiteracka2012 2013
6 Identyfikacja antropologiczna
Antropologia ogolna 1 2
antropomotoryka 26 2004 id 6611 Nieznany (2)
HERZFELD ANTROPOLOGIA ZMYSŁÓW 0001
3 3 Antropologiczne warunki konstytucji
Erg antrop2 m
ANTROPOLOGIA
Antropologia kulturowa W03
Antropologia kulturowa W09 id 6 Nieznany (2)
antropologia identyfikacja płci
12 Amerykańska lingwistyka antropologiczna z początku XX wiekuid 13227
semiologia, Etnologia i Antropologia kultury, Etnologia i Antropologia kultury, Semiotyka kultury
antropologia, antropologia
referat - obrzęd świecki w 30 tezach, KULTUROZNAWSTWO, antropologia widowisk

więcej podobnych podstron