W "Nad Niemnem" występują przedstawiciele wszystkich warstw społeczeństwa szlacheckiego - od arystokracji do zaścianka. Różnią się posiadanym majątkiem, a także podejściem do spraw narodowych. Najbardziej negatywnie przedstawia się arystokracja, która jest zdegenerowana moralnie, nastawiona kosmopolitycznie, gardzi ziemią ojczystą i tradycjami narodowymi. Poza p. Andrzejową Korczyńską wszyscy reprezentanci tej warstwy nie rozumieją swoich rodaków i nie podzielają trosk, które ich gnębią. Darzeccy, Różyc, Zygmunt marzą jedynie o tym, by wyrwać się z tej smutnej ziemi, gdzie ludzie potrafią tylko cierpieć i płakać. Nie interesuje ich historia ani odległa, ani najbliższa (Darzecki namawia Benedykta do sprzedaży lasu. w którym jest mogiła powstańców, Zygmunt ma za złe matce, że nie chce sprzedać Osowiec), chcą jedynie używać przyjemności, uchylają się od obowiązków wobec społeczeństwa. Są to ludzie bezużyteczni, przynoszący tylko szkodę i hańbę ojczyźnie. Pozbawieni inicjatywy, energii życiowej, myślący tylko o sobie i własnym zadowoleniu konformiści, zakłamani i zepsuci moralnie, cenią tylko pieniądze, pracę uważają za hańbę.
Najbardziej podzielone jest środowisko średniozamożnego ziemiaństwa zarówno pod względem finansowym, jak i ideowym. Jedni, jak Kirło, Emilia, Teresa, Orzelski, chcą naśladować sposób życia i rozrywki arystokracji. Zamykają się we własnym, złudnym świecie i żyją kosztem innych, są lekkomyślni i nieodpowiedzialni, egoistycznie wykorzystują najbliższych, bo lenistwo i głupota zdominowały ich charaktery. Druga grupa to ci, którzy utrzymują dzięki swojej pracy siebie i pasożytniczych krewnych. Należą tu: Benedykt, Kirłowa, Marta (w przyszłości także Witold), oni znają smak trudu, ale także smak owoców własnej pracy. Są pożyteczni, społeczeństwo odnosi dzięki nim korzyści. Dla ludzi tego pokroju liczy się realna wartość człowieka, jego osobowość, gardzą próżnymi pasożytami i ludźmi zapatrzonymi w siebie. Sensem ich istnienia jest praca dla dobra swojego i innych, chcą się czuć potrzebni, nie upatrują celu jedynie w zaspokajaniu własnych zachcianek. Mimo trudów, jakie ponoszą w codziennym życiu, stać ich na sympatię i wyrozumiałość dla ludzi.
Inna granica dzieli ziemiaństwo pod względem majątkowym. Benedykt i Emilia są w najlepszej sytuacji finansowej, posiadają ładny dwór, stać ich na utrzymywanie rezydentów. Zdecydowanie gorzej powodzi się Kirłom, ich mająteczek jest niewielki i z trudem mogą utrzymać siedmioosobową rodzinę. Odrębną kategorię tej warstwy stanowią tzw. rezydenci, czyli ci, którzy z rozmaitych przyczyn stracili majątki własne i żyją teraz na łaskawym chlebie u bogatszych krewnych. Nie którzy starają się zapracować na swoje utrzymanie (np. Marta), inni bez oporów korzystają z pomocy rodziny (Teresa, Orzelski). Ich status majątkowy jest gorszy niż zagrodowej szlachty, jednak czują się od niej lepsi przez to, że obcują z bogatymi ludźmi. Niegdyś byli ziemianami i czują przynależność do tego środowiska, nawet pomimo braku majątku. Marta z obawy przed potępieniem otoczenia odrzuciła miłość Anzelma, Teresa nie może pojąć, dlaczego Justyna wybiera Janka zamiast arystokraty Różyca, zaś dla Orzelskiego byłoby życiową tragedią, gdyby musiał zamieszkać w domu córki i zięcia zamiast w Korczynie. Pomimo dramatycznej sytuacji finansowej większość i nich gardzi ludźmi, którzy pracują na swoje utrzymanie, zajmując się ziemią i gospodarstwem.
Bohatyrowiczowie należą do szlachty zaściankowej. Jest to grupa w omawianym środowisku stojąca najniżej w hierarchii. Styl życia zbliża ją raczej do chłopów niż szlachty, nie posiadają służby, wszystkie prace muszą wykonywać własnymi rękami, są właścicielami niewielkich poletek, ich domy są bardzo skromne. Pomimo wszystko starają się kultywować rodowe tradycje, przekazują z pokolenia na pokolenie legendę o protoplastach rodziny: Janie i Cecylii. Zachowaniem i ubiorem starają się odróżnić od chłopów. Ich domy mieszkalne i obejścia są niezwykle zadbane i schludne, podobnie jak stroje (i codzienne, i te świąteczne). Poza tym Bohatyrowiczowie cenią wiedzę i naukę, dbają, aby sposób wyrażania się różnił ich od chłopów, jednakże nie żywią do nich pogardy. W zaścianku poważa się wszystkich szlachetnych, uczciwych i pracowitych ludzi. Jego mieszkańcy doskonale pamiętają, że ich przodek Jan był niskiego stanu i rycerski herb zyskał tylko dzięki wytężonej, bohaterskiej niemal pracy przy zakładaniu własnego osiedla w sercu puszczy. Są dumni ze swych korzeni, nie wstydzą się pracy, potrafią znajdować w niej zadowolenie, prowadzą życie skromne i kultywują wszystkie rycerskie cnoty i wartości, jakie otrzymali w spadku po rodzicach i dziadach.
Tę warstwę wśród szlacheckiego środowiska pisarka darzy największą sympatią, stąd właśnie zaścianek emanuje wszelkimi staropolskimi cnotami, przy minimalnych wadach sarmackich. Jego przedstawiciele reprezentują wszystkie ideały ważne dla ideologów pozytywizmu: patriotyzm, społeczną użyteczność, miłość do pracy, do ziemi, szacunek dla człowieka bez względu na jego pochodzenie społeczne. Bohatyrowicze są gniazdem, z którego promieniuje na resztę szlachty idea odrodzenia narodowych wartości - Benedykt odnajduje spokój ducha i przypomina sobie o celu swoich działań dopiero po przerwaniu wieloletnich sporów i procesów z zaściankiem i odzyskaniu przyjaźni jego mieszkańców. To odnowienie kontaktów między dworem ziemiańskim i niebogatą szlachtą zagrodową ma symbolizować idee jedności i konsolidacji narodu w obliczu represji zaborców. Z kolei "zniżenie się" panienki z dworu do poślubienia "szaraczka", uczenie się życia u boku Janka, znalezienie sensu w miłości i pracy świadczą o kierunku oddziaływania ideałów narodowych właśnie z zaścianka na dwór ziemiański i resztę środowiska. Zaś Justyna i Witold mają nadzieję, że będą mogli wnieść do tego środowiska trochę swojej wiedzy, światła (symboliczny sen Justyny, w którym oświetla lampą zaścianek i okolicę).