WYPEŁNIŁA SIĘ WE MNIE WOLA BOŻA
Żył pewien zakonnik, który choć zewnętrznie nie różnił się od innych, to jednak podniesiony był do takiej świętości, że samo dotknięcie się jego szat uzdrawiało chorych. Jego przełożony, zdumiony tym, zapytał go pewnego dnia, w jaki sposób czyni takie cuda... Zakonnik odpowiedział, że także jest tym zdumiony i nie wie dlaczego.
- Lecz jakie ćwiczenia pobożne czynisz? - zapytał opat.
- Na to mnich odpowiedział, że nie robi nic szczególnego, ale - zawsze bardzo się troszczy o to, by chcieć wyłącznie tego, czego chce Bóg...
- Powodzenie - powiedział - nie wprowadza mnie w zachwyt ani też przeciwności nie przygnębiają. Celem wszystkich moich modlitw jest tylko to: aby Jego wola wypełniła się we mnie w sposób doskonały.
- A ta krzywda - zapytał ponownie przełożony - którą przedwczoraj wyrządził nam nieprzyjaciel, zabierając nam dobytek, podpalając gospodarstwo, gdzie były nasze zbiory i nasz inwentarz, czy nie budzi twego oburzenia?
- Nie, mój ojcze - odpowiedział - przeciwnie, dziękuję Bogu za to... wiedząc, że Bóg wie wszystko i wszystko dopuszcza dla swojej chwały i dla naszego większego dobra. I dlatego zawsze jestem zadowolony ze wszystkiego, co się wydarza.
Usłyszawszy to, opat zobaczył w tej duszy tak wielkie zjednoczenie z wolą Bożą, że nie dziwił się już więcej temu, że zakonnik czynił tak wielkie cuda.