Pan Jezus wyznaje przed Piłatem: Jestem królem. Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie". Pan Jezus objawi się na końcu świata jako Król
nieba i ziemi.
J 18, 33b-37
Kasia zamknęła swoją ulubioną książkę o przygodach pięknej królewny i westchnęła z żalem:
Szkoda, że nie jestem królewną. Mieszkałabym wtedy w zamku, miałabym tysiąc kolorowych sukienek...
No tak! I oczywiście służących, którzy sprzątaliby twoje zabawki - wtrącił z przekąsem Karol.
A właśnie, że tak! Służący spełnialiby wszystkie moje rozkazy! Nie musiałabym nic robić sama.
- I pewnie spałabyś do obiadu - roześmiał się tato.
-Tatusiu, a ty byłbyś królem - Kasia dalej snuła swoje marzenia. - Byłbyś bardzo bogatym królem. Czy naprawdę myślisz, że królowie i królewny, którzy mieli wielkie majątki i bogactwa, nie musieli nic robić i nie mieli żadnych trosk i kłopotów?
No, chyba tak - odpowiedziała Kasia niezbyt pewnym głosem. - Przecież mieli służących...
Mylisz się, córeczko. Życie królów było bardzo trudne. To prawda, że mieli wielkie bogactwa, ale jeszcze więcej mieli trosk i kłopotów. To wcale nie była taka „sielanka", jak ci się wydaje i jak czasami opisują to bajki. Myślę, że nie mamy im czego zazdrościć.
A poza tym to wcale nie musimy marzyć o tym, by być królewnami i królewiczami, bo przecież nimi jesteśmy - do rozmowy włączył się dziadek, który do tej pory zajęty był naprawianiem starego żelazka.
Jak to? - zdziwiła się Kasia.
A tak to - uśmiechnął się dziadek - że na chrzcie świętym staliśmy się dziećmi samego Pana Boga. A kim jest Pan Bóg?
- Jest Królem całej ziemi i nieba! - pośpieszył z odpowiedzią Karol.
- Wcale więc nie trzeba mieć bogactw, tysięcy sukienek ani służących, którzy spełniają nasze rozkazy. Jesteśmy dziećmi Boga i to jest największa nasza radość.
- I nie jest ważne, czy tu na ziemi nosimy bogate, czy skromne ubrania - dodała babcia stając w drzwiach pokoju. - Do nieba, czyli do Królestwa Bożego, idzie się za dobre serce, a nie za piękne stroje...
Jaś 41(2006) s. 2-3