Tajemnica 1 Radosna - Zwiastowanie
"Oto ja Służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego Słowa” (Łk 1,38).Tak odpowiedziała Maryja na propozycję przedstawioną Jej przez Anioła, by — przez włączenie się w zbawcze plany Boże — została Matką Mesjasza i Zbawiciela całej ludzkości. Wspieraj nas, Maryjo, abyśmy umieli podejmować zawsze Boże wezwania i świadomie współpracować w dziele zbawienia świata. Dla nikogo z nas nie ma piękniejszej drogi życia, jak potwierdzać każdego dnia swoją wolę spełniania planów Bożych.
Wielki jest Bóg - Stworzyciel Nieba i Ziemi, Stwórca całego wszechświata i nie ma nic ponad Niego. Gdy pierwsi ludzie zgrzeszyli, On już wtedy miał w swoim zamyśle odkupienie człowieka. Już wtedy postanawia, że pośle swojego Syna Jedynego, aby nas odkupił swoją krwią najdroższą. Niepojęty Bóg nie chce jednak zbawiać człowieka na siłę. O zgodę na to pyta się Maryję, która jest przecież jego stworzeniem. Ona staje się przez to reprezentantką rodzaju ludzkiego. Bóg chce usłyszeć od Niej jej nieprzymuszone TAK. Maryja, - choć zakłopotana w swej pokorze nie zastanawia się długo i mówi Bogu FIJAT i przez to właśnie zbawienie staje się możliwe. Dziękujemy Ci Maryjo, za Twoje TAK wypowiedziane wtedy. Dziękujemy Ci i prosimy o to byś zawsze nas samych uczyła zgadzać się z wolą bożą.
KAZIMIERA ZAWISTOWSKA ZWIASTOWANIE
Zdrowaś Maryjo! W blasków powodzi
Goniec niebieski w Twe wrota wchodzi
I Oblubieniec płaszczem purpury
Okrywa białość syjońskiej Córy.
Zdrowaś Maryjo!... O, Lutnio w śnieniu!
Rozgraj swą duszę na łask promieniu,
Bij wonnościami jak cedr w świątyni,
Bo Pan w Twej duszy złoty siew czyni!...
Zdrowaś Maryjo! W blasków powodzi
Moc Najwyższego w Twe łono wchodzi
I pierś dziewicza pod lilią białą
Kwiat duszy swojej przemienia w ciało.
Zdrowaś Maryjo! Owoc Żywota
Ty, jako arka poniesiesz złota,
I z dziewiczego wykwitnie łona
Ożywcza słodycz winnego grona.
Zdrowaś Maryjo! W blasków powodzi
Goniec niebieski w Twe wrota wchodzi
I na Twe skronie, owite złotem,
Mży rozpylonym słońca nalotem...
W szóstym miesiącu posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei, zwanego Nazaret, do Dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida a Dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do Niej i rzekł: Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą Ona zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie, Lecz anioł rzekł do Niej: „Nie bój się, Maryjo, znalazłaś, bowiem łaskę u Boga. Oto poczniesz i porodzisz Syna, któremu nadasz imię Jezus. Będzie On wielki i biedzie nazwany Synem Najwyższego, a Pan Bóg da Mu tron Jego praojca, Dawida. Będzie panował nad domem Jakuba na wieki, a Jego panowaniu nie będzie końca”. Na to Maryja rzekła do anioła: Jakże się to stanie, skoro nie znam męża? Anioł Jej odpowiedział: Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dla-tego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym A oto również krewna Twoja, Elżbieta, poczęła w swej starości syna i jest już w szóstym miesiącu ta, która uchodzi za niepłodną Dla Boga, bowiem nie ma nic niemożliwego. Na to rzekła Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa! Wtedy odszedł od Niej anioł.
“Posłał Bóg anioła Gabriela do miasta w Galilei zwanego Nazaret, do dziewicy poślubionej mężowi, imieniem Józef, z rodu Dawida; a dziewicy było na imię Maryja. Anioł wszedł do niej i rzekł: “Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z tobą. Oto poczniesz i porodzisz syna, któremu nadasz imię Jezus” Maryja jest posłuszna i odpowiada: “Niech mi się stanie wedle słowa twego” Maryja była posłuszna we wszystkich okolicznościach życia. Bóg wymagał od niej żeby była dziewicą. Gdy już umiłowała dziewictwo, - co czyniło ją tak czystą jak pierwszą z niewiast zanim poznała szatana - Bóg nakazał jej zostać małżonką. Usłuchała go, wznosząc małżeństwo na takie szczyty czystości, jakie Bóg zamyślił był dla ludzi, stwarzając dwoje pierwszych rodziców. Była przekonana, że przeznaczeniem jej w małżeństwie ma być samotność, że będzie narażona na wzgardę ludzką z powodu świętej bezpłodności. Wtedy Bóg zażądał od niej żeby została matką. Stała się służebnicą Pana w ciele, w sposobie życia i w duchu. Powierzała mu się całkowicie. Słowa wypowiedziane przez Maryję sprawiają, że znikają wszystkie wahania w umysłach nawet najbardziej skrępowanych regułami ludzi. Chcą oni rozumować na temat spraw Bożych, przykładając do nich ludzką miarę i utrzymują nawet, że sam Bóg powinien tak myśleć jak oni. Jak dobrze jest sądzić inaczej, że właśnie myśli Boga różnią się od naszych nieskończenie i są w najwyższym stopniu ponad ludzkim wyobrażeniem. Mądrość Boża lubi upokarzać pychę ludzką, która zakłada doskonałość ludzkiego umysłu. Mądrość Boża zstępuje często na pogardzanych przez świat. Zstępuje na tych, co nie mają własnego zdania, wykształcenia ani doświadczenia. Są oni jednak pełni miłości i czystości, są wielcy przez dobrą wolę służenia Bogu. Przypatrzymy się Fatimie, Lourde, Gwadelupe, - miejscom, gdzie wydarzyły się objawienia święte, powołani do ich dostrzeżenia są prości ludzie. Przez swój młody wiek, brak kultury ani stanowiska są zaliczani do najskromniejszych na ziemi. Właśnie tym, nikomu nieznanym, którzy są “nikim” objawia się łaska by uczynić z nich swoich zwiastunów. Co więc winni czynić ludzie? Powinni się pochylić ku ziemi mówiąc: Panie zbyt byłem grzeszny by zasłużyć na poznanie Ciebie, bądź pozdrowiony za swoją dobroć, bo ona pociesza mnie za pośrednictwem tych biednych ludzi. Daje mi przez nich niebiańską pomoc, drogowskaz, pouczenie i ocalenie.
Maryjo, Twoja pokora i prostota spodobały się Panu. W pokorze swej byłaś gotowa wypełnić każdą Jego wolę. Jakież zdziwienie i radość zarazem, musiały Cię wypełnić w chwili, gdy oto posłaniec niebios sam archanioł Gabriel przyniósł Ci tę niecodzienną nowinę. Choć tego, co usłyszały Twoje uszy rozum z trudem pojąć i zrozumieć mógł to jednak serce Ci szeptało — tak. Nie było Twoim pragnieniem poznać Boskie zamiary, ale w swej wierze i ufności wiedziałaś, że Pan prawdziwie Cię upodobał. Cóż innego mogłaś Mu tedy odpowiedzieć niż: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa" Jakież innej odpowiedzi oczekiwać mógł Stwórca od Swej najwierniejszej wielbicielki. Maryjo naucz nas posłuszeństwa i uległości wobec Bożych zamiarów. Spraw, aby wola Boża była pierwszą zasadą naszego życia i abyśmy poświęcali wszystkie nasze siły do jej wypełnienia. Polecajmy Bogu nasze serca, aby zawsze były otwarte i gotowe wykonywać to, czego On od nas oczekuje.
Bóg Ojciec powierza Najświętszej Marii Pannie poprzez Archanioła Gabriela jedyną w swoim rodzaju misję w dziejach zbawienia: misję Matki oczekiwanego Zbawiciela. W Niej dokonuje się Boska tajemnica Wcielenia Syna Bożego poprzez wyrażenie zgody - “Oto ja służebnica Pańska” Dziewica odpowiedziała na wolę Bożą całkowitą uległością i posłuszeństwem - “Niech mi się stanie według słowa Twego” Te słowa Marii i Jej postawa są wzorem głębokiej wiary i pokornego otwarcia się na sprawy Boże, na przyjęcie Chrystusa, co też pierwej dokonała duchem niż ciałem. Jej macierzyńska misja podjęta w Nazarecie i przeżyta w pełni w Jerozolimie u stóp Krzyża staje się przynagleniem skierowanym do wszystkich dzieci Bożych, abyśmy, czym prędzej wrócili do Domu Ojca wsłuchani w Jej matczyny głos. Czy my znajdujemy czas na codzienne oddawanie należnej czci Bogu? Czy potrafimy codziennie rozmawiać z Nim poprzez duchową medytację?
Bóg wybrał Maryję na Matkę Zbawiciela świata. Jej pokora i prostota podobały się Panu. W pokorze swej była gotowa wypełnić wolę Boga. Maryja mówi: „Oto Ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według Twego słowa. Po tych słowach dokonuje się mocą Ducha Świętego cud wcielenia. Wola Boża, to pierwsza zasada naszego życia. “Anioł Pański zwiastował Pannie Maryi”. Zwiastował dobra nowinę. Dobrą dla Maryi i dla całej ludzkości. A jednak ta dobra nowina musiała się przedzierać przez ból, cierpienie i śmierć. Mimo to nie przestała być Dobra Nowiną, przyczyna naszej radości. Bóg i mnie zwiastuje powołanie do szczęścia, pokoju, radości, nieba, - choć zwiastuje również łzy, chorobę, ból, nieszczęście. To znak, że jestem na dobrej drodze na Jego Drodze. Wystarczy wyszeptać: „Oto Ja służebnica Pańska- Niech mi się stanie.”
Ucz się od Jezusa, jak być cichym i pokornego serca. Nigdy się nie chwal i nie przyjmuj pochwał ani pochlebstw. Ubieraj się skromnie, bez przepychu i próżności. Bądź przyjacielem ubogich, nie pogardzaj obcowaniem z nimi. Nie wywyższaj nikogo, a wręcz przeciwnie, staraj się być sługą wszystkich. Czyń tak jak Najświętsza Dziewica, która choć podniesiona do nieskończonej niemal godności Matki Bożej uważa się za sługę i najlepiej naśladuje pokorę i łagodność Jezusa.
Najświętsza Panno nad pannami w tej tajemnicy Radosnej rozważamy Twoja wzniosłą świętość, czystość duszy, szlachetność myśli, nieskazitelna doskonałość ciała, miłość i ufność Bogu. Wyposażona w pełnię łask i dobra wole byłaś godna wypełnić Boży plan. Długie lata oczekiwania ludzkości i narodu wybranego, a wreszcie samej Niepokalanie Poczętej Maryi poprzedziły te chwile, kiedy Najświętsza Panna weszła w uświęcająco Bosko-ludzki kontakt z Tym, który sam jeden jest Święty. A kontakt ten był jedyny w swoim rodzaju i niepowtarzalny. "Bądź pozdrowiona Maryjo, laski jesteś pełna, Błogosławionaś Ty miedzy niewiastami, albowiem poczniesz i porodzisz Syna Bożego i nazwiesz imię Jego -Jezus "Emanuel." Najświętsza Panna okazała nadzwyczajne opanowanie nad sobą przy Zwiastowaniu. Zatrwożyło Ją, co prawda pozdrowienie Archanioła Gabriela, ale czekała cierpliwie wysłuchując oznajmienia wielkiej propozycji Bożej.
Wreszcie, kiedy już otrzymała wyjaśnienie jak to się stanie, wtedy z cala świadomością i zgoda wypowiedziała; "Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa Twego." Gdy Najświętsza Maryja wymawia te słowa, siłą uczuć miłości i drgnień jej duszy spowodowały, iż z Najczystszego Serca Maryi wypłynęły trzy krople najczystszej krwi. Mocą Ducha Świętego z tych kropli utworzone zostało w najczystszym łonie Maryi Ciało naszego Pana Jezusa i powstało Najświętsze Człowieczeństwo słowo ku naszemu zbawieniu.
Czy wyobrażamy sobie, z jakim upragnieniem oczekiwał Syn Boży na Niepokalanej Służebnicy zezwalającą odpowiedz by z cala Swa Boska miłością zjednoczyć się ze swym Stworzeniem i za jej pośrednictwem stać się człowiekiem. Podobnie czeka na otwarcie naszych serc, gdy cicho imiennie skierowuje do nas swe intymne wezwania i oczekuje przyjęcia Jego woli.
O Boże, oto ja służebnica Twoja niech się stanie Twoja wola, aż końca mego życia. Matuchno, jestem przy Tobie; pamiętam cudny dialog Archanioła z Tobą przy Zwiastowaniu i czuwam nadsłuchując, jakie będą dalsze życzenia i pragnienie Boże. W imieniu nas wszystkich razem z Matuchna dzieje Ci Boże z Tajemnice Zwiastowania jakże Radosna dla nas. Niech ten Różaniec przyczyni się do rozgłaszania chwały Twojej na wieki wieków. Amen.
Najwspanialszy etap w dziejach Odkupienia rozpoczął się w tak prosty sposób. Bóg nie posłał Gabriela do pałacu jakiegoś władcy, lecz do młodej dziewczyny, Maryi, mieszkającej w skromnej chacie w Nazarecie. Gdy anioł zapowiedział Jej, że zostanie Matką Zbawiciela, zapytała go tylko o jedno: Jakże się to stanie?”. A kiedy to wyjaśnił, Ona, pełna łaski, oddała się Panu jako Jego służebnica. (...) Pozwoliłaby Bóg Ją wypełnił po brzegi. (...) Maryja w tajemnicy zwiastowania daje nam wspaniały przykład, jak mamy żyć, gdyż przyjęła Ona Jezusa z miłością i wiarą (...). Maryja wypowiedziała swoje „tak” ustami i sercem.
„Duch Święty zstąpi na Ciebie i moc Najwyższego osłoni Cię. Dlatego też Święte, które się narodzi, będzie nazwane Synem Bożym” (Łk 1, 35).Wcielenie Słowa Bożego w łonie Niepokalanej Dziewicy jest dziełem nieskończonej dobroci Ojca, Syna i Ducha Swiętego. Trójco Przenajświętsza: z łona Twego Miłosierdzia odwieczne Słowo zstąpiło na ziemię i dla mojego zbawienia ciałem się stało (por. J 1, 14). Uwielbiam Cię, Trójco Święta, z Niepokalaną Matką Zbawiciela w tajemnicy wcielenia.
Dziewico z Nazaretu, która przyjęłaś cud Wcielenia. Ty w fatimskim orędziu, którego trzecia tajemnica została ujawniona w Roku Świętym 2000, ukazałaś ludzkości obraz świata stojącego na rozdrożu, potrzebującego świadectwa świętości Twoich synów i córek, nawrócenia Rosji, od którego Bóg uzależnił pokój na świecie. Dziękujemy Ci, że u progu trzeciego tysiąclecia widoczne są już pierwsze oznaki cudu, że zwiastujesz nam Dobrą Nowinę, osłaniając synów marnotrawnych, ludzi końca XX w., swym Matczynym płaszczem, że wydobywasz nas z różnych otchłani.
„Tyle jest teraz wieści, wiadomości, informacji, nowinek, listów, maili, SMS-ów, doniesień, donosów, plotek na ucho... Ogłuszają nas one, stępiają uwagę i czujność. Rodzi się pytanie: W której z tych nowin Bóg przesyła mi zaszyfrowaną wiadomość? Bo może to wiadomość, od której zależy moje życie, przyjaźń, miłość, szczęście, wiara i wieczność. Przecież wciąż się dzieją małe zwiastowania! Pomóż mi to odgadnąć, Maryjo, uważnie zasłuchana w wieść Anioła.
Podziwiam święte przesłanie anioła Gabriela — miłość Boga Wszechmocnego dla upadłego swego stworzenia, poddanie się Najświętszej Dziewicy woli Przedwiecznego, Jej pokorę, uniżenie się, Jej oddanie się Bogu, ofiarowanie siebie samej na służbę Jego Majestatu. Wszystko to zawiera się w tych świętych i tak pokornych słowach: Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według słowa twego” (Łk 1, 38).
Wszystko przyszło z zewnątrz i było darem Boga. To była wielka inicjatywa miłości z Je go strony. Otwartość Maryi i Jej dyspozycyjność sprawiły, że dar Boży nie został zmarnowany. Mary ja przyjęła go i dzisiaj dzieli się nim z nami. Każdy ma swoje zwiastowanie do każdego Bóg wysyła anioła z Dobrą Nowiną o zbawieniu. Trzeba rozpoznać chwilę zwiastowania i przyjąć Boże przesłanie adresowane tylko do mnie. Módlmy się o otwartość i gotowość na przyjęcie Bożych darów w naszym życiu.
Bóg przedwiecznie wybrał Najświętszą Pannę i zlał na Nią wszystkie łaski (...). A jakaż to cnota w Najświętszej Pannie najbardziej podobała się Bogu? Najświętsza Panna (...) strzegła się wszelkiego rozgłosu, a oddając macierzyńskie usługi Synowi swemu, zajętą była wykonywaniem najprostszych prac, których wartość podniesioną była nieustanną myślą o Bogu (...). Niezrównana Jej pokora sprawiła to, że Bóg tak dalece upodobał Ją sobie, że wyrywając się ze stolicy przedwiecznej, wcielił się w Jej łonie i wyniósł Ją nad wszystkie stworzenia.
Tajemnica 2 Radosna - Nawiedzenie Św. Elżbiety
„A skąd mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie?” (Łk 1,44). Te słowa wypowiedziała Elżbieta na widok Maryi wstępującej wiej dom i przy- noszącej pomoc oraz samego Chrystusa i Jego błogosławieństwo. Z czym ja idę do ludzi, co im niosę? Maryjo, naucz nas nieść ludziom prawdziwą pomoc, jakiej w danej chwili potrzebuj~ oraz Boży pokój. Potrafimy to zadanie spełnić wtedy, gdy o każdym z nas można będzie powiedzieć: „pełen czy pełna łaski”, jak to powiedziała Elżbieta o Maryi.
Maryja i Elżbieta przeżywają radość w Panu. Jest ona dziełem Ducha świętego. Na poleceni Anioła, Najświętsza Maryja Panna udaje się do Elżbiety, która pomimo podeszłego wieku spodziewa się narodzin swojego dziecka. Gdy Maryja spotyka się z Elżbietą, maleńki Jan Chrzciciel, uświęcony obecnością Jezusa, którego przynosi Maryja staje się narzędziem Ducha świętego, żeby objawić Elżbiecie, iż ta oto Maryja, która do niej przychodzi to Matka Boga. Te dwie kobiety pod wpływem łaski, śpiewem wyznają wiarę we wcielenie Jezusa. Możemy powiedzieć, że w tym momencie rodzi się widzialny Kościół Jezusa, rodzi się Kościół Boży. Ty - Maryjo - jesteś nazwana żywą świątynią Bożą, błogosławioną między niewiastami, Najświętsza Matką. Ty każdego otaczasz najczystszą miłością. Jesteś jedynym wzorem dobroci, pokory i służysz innym. Taka młodziuteńka, Matka Syna Bożego, a jaka wspaniała, odważna, czuła, ile radości wniosłaś w dom Elżbiety? - Moje słowa są zbyt małe, by to wyrazić. Ty Maryjo zawierzyłaś do końca Duchowi Świętemu, a On dopełnili swoją łaską i Mocą - historię zbawienia ludzkości. Jakże Ci za to dziękować?
STANISŁAW GĄSIENICA-BYRCYN * 1911 MODLITWA JUHASA
Zdrowaś Paniynko Maryjo, tatrzański piykny kwiecie,
co w turniach w rannyj rosie koróne dźwigo w lecie.
Koróne dźwigo w lecie i woń piyknon wydaje,
Kiedy po zimnyj nocy słonecko z rana wstaje.
Łaskiś u Boga pełno jako złotogłów w woni.
Wywiydź Twoich ccicieli z twardego zycio toni.
Bo my tu syćka razem, bacowie z juhasami,
'Bogurodzico' śpiywomy, Ty zaś godoj za nami.
Dźwignąć Cie Stwórca racył nad świata niewiastami,
jako sarotka króluje nad syćkiemi kwiotkami.
Kiedy jom wiater w turni kołyse w syckie strony,
Ty wiys, ze juhas każdy strasecnie dobiydzony.
Strasecnie dobiydzony, ciało nie jest z granitu,
jak sie niebo zachmuro, wzrok w te suko błynkitu.
Błondzi po całym niebie, do krańca horyzontu.
A śmierte!nie zmyncony w turnie wróci Giewontu.
W turnicy tyj rycerskiej krzyz ze zelaza stoi
i wto ducha słabego, cegos sie przy nim boi,
bo coz nom hań wto zrobi pod znakiem zwycięzynia.
Nie dopuść do serc nasych ni strachu, ni zwątpienia.
Nase juhaskie serca som przecie dziełem Boga.
Pod Twą obronom, Pani, za nic nam lęk i trwoga.
Kie ponad turnie skrzydło cornego orła sumi, to
Twoja ręka zawse krwawe zamiary tłumi,
choć ciyń zakryje słonko i siekawica tnie lico,
i cłek gnie sie jak limba, woło: „Bogurodzico”
Z Giewontu, w Gubałowskie tron Twój między krzyzami.
Królowo Polskiej Korony, wstow sie za juhasami.
Maryja ledwie przyjąwszy pod swe serce Zbawiciela, udaje się do swej krewnej, Elżbiety, aby podzielić się z nią swą radosną nowiną. Przepełniona bożą łaską potrafi dostrzec i dzielić się radością innych. Oto, bowiem ta jej krewna, która uchodziła za niepłodną w swej starości poczęła syna i była w szóstym miesiącu. Na głos Maryjnego powitania poruszyło się dzieciątko w łonie Elżbiety a ją samą napełnił Duch Święty. Poznała wtedy, że nawiedziła ją Matka Pana Najwyższego. Maryja wspomaga swoją krewną w trudach codziennej pracy. Żarliwą i bezinteresowną troską o innych rozgłasza wszędzie świadectwo Chrystusa. Uwielbiajmy Maryję w Jej posłudze wobec Elżbiety i wobec całej ludzkości. Wspomagajmy Ją w tym posługiwaniu.
W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w [pokoleniu] Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana. Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana, i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy. Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej. Oto, bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest Jego imię - a swoje miłosierdzie na pokolenia i pokolenia [zachowuje] dla tych, co się Go boją. On przejawia moc ramienia swego, rozprasza [ludzi] pyszniących się zamysłami serc swoich. Strąca władców z tronu, a wywyższa pokornych. Głodnych nasyca dobrami, a bogatych z niczym odprawia. Ujął się za sługą swoim, Izraelem, pomny na miłosierdzie swoje - jak przyobiecał naszym ojcom - na rzecz Abrahama i jego potomstwa na wieki. Maryja pozostała u niej około trzech miesięcy; potem wróciła do domu.
Niepokalana Najświętsza Maryja Panna, najpokorniejsza służebnica Pańska, Matka Syna Bożego z woli Boga Ojca Wszechmogącego wybiera się w odwiedziny do swojej krewnej, która również spodziewa się dzieciątka. Matka Boga udaje się do św. Elżbiety, by nieść jej pomoc, wspomagać ją, by nieść jej radość i miłość. O Maryjo Najświętsza, dziękujemy Ci za ten przykład pokory, posłuszeństwa i miłości w wypełnianiu woli Bożej. Tym bardziej godny naśladowania, gdyż wolę Boga spełniasz chętnie i radośnie, bezzwłocznie i bez najmniejszego oporu. Matko Boga, naucz nas gorliwości w poddaniu się woli Bożej, która jest miła Bogu, a zarazem pożyteczna dla naszych dusz. Bądź nam Matką na drogach naszych zwątpień i załamań. Niepokalana Matko Boża - nasze rodziny oczekują również Twojego nawiedzenia, Twojej wizyty - proszą Ci o to. Potrzebują, bowiem odnowy życia w świętości, wzajemnym zrozumieniu, poszanowaniu i wzajemnej miłości. Pogłębiaj w nas życie chrześcijańskie. Utwierdzaj w nas wiarę w Boga i miłość wzajemną. Wyjednaj nam ducha miłości, który nigdy nie ustaje. O Duchu Święty, ześlij na nas strumień łask Siedmiu Twoich Darów, abyśmy, oświeceni światłem wiary, mogli słowa Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Boga, pojąć i zachować całym swym życiem. Spraw, aby modlitwa, która zanosimy do Ciebie, była mocna i stała, przyśpiesz nam czas głębokiego życia wewnętrznego. Rozpal w nas zapał apostolski, który by dosięgał wszystkich ludzi, naszych braci, gdyż wszyscy odkupieni jesteśmy najdroższą krwią Jezusa Chrystusa. Niech nas uświęca Twój duch o Panie!
“Maryja wybrała się z pośpiechem i poszła w góry, do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc twojego łona. A skądże mi to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie? Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane ci od Pana. Wtedy Maryja rzekła: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim, gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Błogosławiona jesteś, bo uwierzyłaś, że dla Boga jest możliwe nawet to, co umysłowi ludzkiemu wydaję się niemożliwe! Mówi Elżbieta: Błogosławiona jesteś, bo dzięki twej wierze wypełniasz rzeczy przepowiedziane ci przez Pana i ujawnione prorokom na ten czas. Elżbieta, niewiasta o nieugiętej wierze, zdana z ufnością na wolę Bożą, zasługuje na zrozumienie zamkniętej w Maryi tajemnicy. Duch przemawia do niej przez poruszenie się dziecka w jej łonie. W swojej pokorze zatrzymuje jednak świętą tajemnicę dla siebie. Nie wymawia jej nawet swojemu małżonkowi Zachariaszowi. Elżbieta rozumie dzięki swej świętości i milczy. Święty jest, bowiem zawsze uległy i pokorny. Dar Boży powinien nas czynić coraz lepszymi. Im więcej otrzymujemy od Boga tym więcej powinniśmy dawać. Właśnie, dlatego Maryja odłożyła swoją pracę i pośpiesznie udała się w daleką drogę do krewnej. Nie pozwoliła się opanować obawie, że zabraknie jej czasu na jej własne sprawy. Bóg jest panem czasu. On zaopatruje nawet w sprawach codziennych tego, kto Mu ufa, egoizm nie przynagla, lecz opóźnia. Miłość zaś nie opóźnia, lecz przyśpiesza. Niech to będzie zawsze obecne w naszej pamięci.
Ledwie Maryja przyjęła pod swoje serce naszego Zbawiciela, Bóg Ojciec objawia Jej swą wolę, aby odwiedziła swą krewną Elżbietę zamieszkałą z mężem Zachariaszem w Górach Judzkich. Panna Maryja, pokorna służebnica Pańska, posłuszna woli Bożej, udaje się do domu Zachariasza oddalonego od Nazaretu o cztery dni drogi. Podróż ta była z pewnością uciążliwa dla Niepokalanej zważywszy na Jej stan. Obydwie św. Matki oczekiwały potomstwa. Obie całym sercem i gorącą wiarą kochały Boga. Maryja, nawiedzając rodzinę swej krewnej, przybyła tu nie tylko z chęcią pomocy przy posługiwaniu św. Elżbiecie, ale również przyniosła Jezusa i dary Ducha Świętego. W ten sposób spełniły się słowa Archanioła Gabriela wypowiedziane Zachariaszowi, że jego syn już w łonie matki zostanie napełniony Duchem Świętym przez obecność Zbawiciela. Maryja, wchodząc do domu Zachariasza pozdrowiła Elżbietę, która, pełna podziwu i radości, wyrzekła: Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że matka mojego Pana przychodzi do mnie. Oto skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, z radości poruszyło się dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Boga. Przenajświętsza Maryja w swej mądrości i pokorze w odpowiedzi wyśpiewała znamienne słowa Magnifikatu: Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Stwórcy moim. Bo wejrzał na uniżenie służebnicy swojej. Odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny. Święte jest imię Jego, a swoje miłosierdzie zachowuje z pokolenia na pokolenie dla tych, którzy się Go boją. Najświętsza Panna Maryja podkreśla, że przez swoje posłuszeństwo i pokorę wobec Boga osiągnęła błogosławieństwo wszystkich narodów. Czyli na szczęście to zasłużyć sobie mogą wszyscy pokorni, posłuszni i o silnej wierze. Prośmy, więc Najświętszą Maryję Pannę o cierpliwość, posłuszeństwo, pokorę i silną wiarę w wypełnianiu woli Bożej, której najczęściej nie dostrzegamy naszym zamglonym duchowym wzrokiem. O Przenajświętsza Bogurodzico, która spieszysz z pomocą swojej krewnej Elżbiecie, chcąc w pokorze usługiwać drugiemu człowiekowi, Tobie hołd, uwielbienie i cześć. Użycz nam Twej świętej wiary i pokory świętego posłuszeństwa i bojaźni Bożej, aby choć w części móc Cię naśladować, spełniając wolę naszego Ojca Niebieskiego.
Naśladuj Maryję, gdy kogoś odwiedzasz. Nie uskarżaj się i nie trać czasu. Dawaj budujący przykład i okazuj miłość rodzicom I dzieciom w odwiedzanym domu. Jeśli są to ludzie biedni, pomóż im w miarę możliwości. A gdy czegoś ci dla nich brak, wynagradzaj im to dobrym słowem, radami i modlitwą, bo nie samym chlebem żyje człowiek.
Tyle jest spotkań codziennych i świątecznych, przelotnych, znaczących, pięknych, byle, jakich, pierwszych i ostatnich. Z każdego spotka nią wychodzi się jednak trochę innym, lepszym lub gorszym, mądrzejszym lub głupszym, Bożym albo bezbożnym. Ktoś mnie nawiedza i ja nawiedzam kogoś, z Bogiem lub bez Boga... oby tak, jak Ma ryja i Elżbieta. Maryjo, która wniosłaś w dom Elżbiety niebo, pomóż mi tak się z kimś spotykać, by Bóg był w nas i między nami.
Najpiękniejszym momentem życia Maryi była chwila, w której zgodziła się zostać Matką Jezusa. (...) Pospieszyła w swej godnej podziwu pokorze, w prawdziwym akcie miłości, aby~ spełnić wobec Elżbiety rolę służącej. Wiemy, czym okazała się ta pokora dla nienarodzonego jeszcze dziecka Elżbiety: poruszyło się w łonie swej matki. Była to pierwsza istota ludzka, która rozpoznała nadejście Chrystusa. Następnie Matka Pana zaśpiewała z radością, dziękczynieniem i uwielbieniem Magnificat (...). Maryja jest dla nas przykładem, w jaki sposób powinniśmy żyć. (...) To, co sama otrzymała w darze, chciała przekazać innym.
Chciałbym w tej tajemnicy uczcić Najświętszą Pannę i lepiej przygotować was do korzystania z łask Jej Nawiedzenia. (...) Zatem w pokorze serca (...)„ w zgodzie wzajemnej, z ufnością największą oddajcie się Jej w opiekę, gotowi będąc na wszystko, byle znaleźć Boga. Podajcie Jej swe ręce, niechaj was prowadzi, kędy się Jej podoba. Proście, by was nawiedzić raczyła, ale oczyszczajcie zarazem sumienie wasze (...). Gotujcie swe serca, a otwórzcie je szeroko w skrusze i modlitwie na Jej przyjęcie (...). Wzywajcie Jej nieustannie, albowiem głos wasz usłyszy i nawiedzi was.
„Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” (Łk 1, 46-47). Święta Boża Rodzicielka nawiedza Elżbietę, a w niej cały rodzaj ludzki, i wzywa nas do wielbienia Boga, który jest Zbawicielem. Trójco Przenajświętsza: w miłosierdziu swoim nawiedzasz mnie i wszystkich, którzy siedzą w mrokach grzechu i w cieniu śmierci (por. Łk 1, 79), aby nas zbawić. Uwielbiam Cię, Trójco Przenajświętsza, w radosnym sercu Maryi, które niesie zbawienie świata.
Maryjo, Ty z pośpiechem dzielisz się radością z przyjścia Zbawiciela — Źródła wszelkiego szczęścia, którego tak bardzo pragnie ludzkość, idąca za samozwańczymi prorokami. Dziękujemy Ci, że Kościół podejmuje trudny dialog ze światem, i za owoce, które on przynosi: za przyjmowanie Dobrej Nowiny głoszonej po całym świecie przez Ojca Świętego, za liczne nawrócenia w Roku Jubileuszowym, za nowe dokumenty papieskie Wspólną deklarację katolików i luteran na temat nauki o usprawiedliwieniu, Pamięć i pojednanie, a zwłaszcza Dominus Jesus. Jezus jest Panem!
Miejcie oczy zwrócone na Maryję, na wasz Wzór i Przykład i proście Ją, aby napełniła ser ca wasze uczuciami, jakimi przejęte było Jej serce najczystsze, gdy ofiarę swą z samej siebie składała Panu, żeby sama was oddała Panu Jezusowi i uprosiła wam łaskę wierności i ducha doskonałej miłości, która żyje ofiarą poświęceniem. Trzeba mi ciągle upokarzać się przed Panem Jezusem. Nie dziwię się wcale, że jestem taką nędzą, nicością, — lecz tak pragnę być malutką, malutką. 0, niech ja będę zawsze ostatnią, najmniejszą, niech będę służebnicą wszystkich, służebnicą mego Pana niech Pan Jezus tu panuje w całej pełni, wszędzie, zawsze, we wszystkim, a ja tylko Jego ostatnim narzędziem, ściereczką, której użyć raczy, do czego ze chce, do najostatniejszych rzeczy.
Wszystko, co jest życiem, szczególnie życie duchowe, rodzi się w spotkaniu. Nawiedzenie Elżbiety przez Maryję jest równocześnie nawiedzeniem Jana Chrzciciela przez Jezusa. To wielkie spotkanie zaowocuje objawieniem się Miłości. Z intymności tych dwóch kobiet narodzi się wielkie umiłowanie. Módlmy się o czystość i piękno wszystkich naszych spotkań. Oby rodziło się z nich dobro, które zwycięża zło.
Tajemnica 3 Radosna - Narodzenie Chrystusa
„Dziś narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz Pan” (Łk 2,11).Tymi słowami obwieszczona została światu radosna nowina: Bóg stał się człowiekiem i narodził się w ludzkiej postaci po to, aby nas zbawić, aby stworzyć każdemu człowiekowi możliwość sięgania aż do Bożej rzeczywistości. Maryjo, rodząca światu Zbawicie- la, naucz nas nieustannie rozpoznawać Boga i przyjmować Go zawsze, gdy do nas przychodzi.
W owym czasie wyszło rozporządzenie Cezara Augusta, żeby przeprowadzić spis ludności w całym państwie. Pierwszy ten spis odbył się wówczas, gdy wielkorządcą Syrii był Kwiryniusz. Wybierali się, więc wszyscy, aby się dać zapisać, każdy do swego miasta. Udał się także Józef z Galilei, z miasta Nazaret, do Judei, do miasta Dawidowego, zwanego Betlejem, ponieważ pochodził z domu i rodu Dawida, żeby się dać zapisać z poślubioną sobie Maryją, która była brzemienna. Kiedy tam przebywali, nadszedł dla Maryi czas rozwiązania. Porodziła swego pierworodnego Syna, owinęła Go w pieluszki i położyła w żłobie, gdyż nie było dla nich miejsca w gospodzie. W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak, że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie. I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania.
Nowa Wieża Babel
Znów brat zabija brata, znów krwią żelazo płonie.
Znów łzy płyną niewinnych i serca są ranione.
W gruz obracają się wieże dwie, wysokie jako basznie,
Tysiące giną w ogniu i mgle, boleśnie, strasznie.
Widzą to wszyscy, nikt oczom nie wierzy,
W prochu i pyle Manhatan leży.
Na miejscu zgliszczy stawią wnet nową,
Wieżę nie ze szkła, nie ze stali, nie betonową.
Monument wznoszą w miejsce ran świeżych,
Pospiesznie, sprawnie póki naród w żalu leży.
Nową Babelu wieżę lud wznosi społem z panami.
Mówią: “Będziemy na równi niejako z bogami!”
Wieżę dumy i pychy jak skałę, co sięga nieba.
“Zemsty i krwi - wołają - tego nam trzeba.”
Górę zła, nienawiści sypią i wodze i poddani.
Górę wysoką, ostrą jak sztylet, co niebo rani.
Piramidę odwetu, zwieńczoną ołtarzem.
“Prawo do zemsty daj nam Boże i błogosław zarazem!
Na ołtarzu znów będziem z krwi składać ofiarę
Prawo damy nowe, sprawiedliwość i wiarę.
Odwrócimy wszystko do góry nogami.
Pogrzebiemy Boga i sami będziemy Bogami.”
O tysiącach ofiar mówią w radiu, w dziennikach
Milczą o aborcji, eutanazji w klinikach.
Prawo śmierci już Bogu dawno odebrali,
Teraz życie będą stwarzać - ludzi klonowali.
Kraj ten nadzieją narodów, ziemią wolności zowią
W niepewności, w niewoli trzymają imigrację nową.
Boże nie poczytaj im tego, choć wiedzą, co czynią
Miłością ich otul, nie obarczaj winą.
Jak dzieci nas wszystkich przygarnij do łona,
Niechaj zemsta twa nigdy się nie dokona.
Jak dzieci skłócone, pogódź nas pospołem,
Duchem nas obdarz, Duchem i pokojem.
Pomnij na to: Gdy wielu dziś chce być bogami,
Ty Jedyny, człowiekiem stałeś się przed wiekami.
Dwa tysiąclecia minęły od tego wydarzenia a ono nadal żyje w nas swoją niezwykłością i nadal odciska swoje piętno na historii wszystkich narodów. Pan Jezus przychodzi do nas po naszemu, po ludzku zrodzony z ziemskiej matki, w ubogiej stajence. Narodziny w życiu każdego człowieka to powód do radości i świętowania, każdy stara się by ten dzień był szczególny, lepszy od innych; bogatszy. Tymczasem Jezus rezygnuje z przepychów, wygód, sławy i władzy słowem z tego wszystkiego, do czego ma uzasadnione prawo. Zamiast tego wybiera to, co jest mu najcenniejsze — szczerą miłość i czyste serce. Dla nowonarodzonego dziecka niczym są bogactwa, osiągnięcia techniki czy władza, ale nie potrafi się ono obejść bez odrobiny miłości i ludzkiej dobroci. Nic z tych ziemskich dóbr nie jesteśmy w stanie zachować ani zatrzymać czy zabrać na tamten świat, nie mają one też żadnej wartości ani wymiaru wobec nieskończonej miłości Boga. Nie dziwmy się, więc Jezusowi, że obrał sobie taki sposób, aby do nas przyjść, ma to w świetle jego nauk ogromny sens. Początek nowej ery nazywanej również cywilizacją miłości nie mógł nastąpić w inny sposób. Jezus przychodzi na świat by na dowód niej zbawić nas by zetrzeć na zawsze piętno grzechu pierwszych rodziców, by nauczyć nas również byśmy, tak jak on nas, miłowali się nawzajem. Ucz nas Jezu tej miłości codziennie.
TADEUSZ STICH ZDROWAŚ MARYJO
Zdrowaś Maryjo łaski Krynico
Żywico wyschłych dusz -
Na Tobie płaszcze gwiazd Bożych świecą
Pod Tobą pachną wichrzyce mórz -
Aniele Stróżu Polskich Podziemi
Patronko naszej krwi
Racz nam tułacze losy odmienić
Na pokój wszystkich dni
Święta Maryjo Matko Jezusa
Panienko z polskich chat
Cudna Pasterko lniana i bosa
Wodząca ludzki świat — Upuść błękity szczęścia na ziemię
Uśmiech promienny daj -
Rozdaj, o, rozdaj cudowną siebie
Na nasz Walczący Kraj...
Niech nam się według łask Twoich stanie
Królowo Polskiej Korony Amen
Święty Jan Ewangelista zbiera wszystkie przepowiednie proroków i wykazuje, że “Słowo” to odwieczny Syn Boży, który stał się człowiekiem. “Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas” Wierzymy, że On to dla nas ludzi i dla naszego zbawienia zstąpił z nieba i za sprawą Ducha Świętego przyjął ciało z Maryi Dziewicy i stał się człowiekiem. To tajemnica Bożej miłości - to dar światła wiecznego, które ukazało się w czasie i objawiło się w ciele. A miało to miejsce w cichej, ubogiej betlejemskiej grocie - przeznaczonej bardziej na schronienie dla zwierząt niż ludzi. W środku nocy oświetlonej cudownymi promieniami Gwiazdy Betlejemskiej przychodzi na świat dawno przepowiadany i od wieków oczekiwany Jezus Chrystus - Zbawiciel świata. Narodził się Bóg-człowiek z Najczystszej Dziewicy Maryi. Jego przyjściu na świat towarzyszą sprzeczności. To nie przypadek, że jako król nieba i ziemi wybiera takie właśnie miejsce - skrajne ubóstwo, pustkę, samotność. Pan i władca jest nagi, obnażony. Ten, który jako Bóg z natury swojej jest nieskończony, przyoblekając ludzkie ciało, zostaje wzgardzony i uśmiercony, a On staje się okryty na wieki chwałą. Sprzeczności zupełnie nie zrozumiałe dla ludzkiego umysłu. Jak to możliwe? W obliczu Boga cały świat zmienia swoją naturę. Wszystko funkcjonuje inaczej. Wyobraźnia ludzka nie jest w stanie tego pojąć. Sprawia, że ludzie patrzący na to wszystko mogą tylko pochylić się w pokorze przed Panem panów i Królem królów. A myśliciele nadaremnie ślęczeć będą nad Tajemnicą. Może uda się im uchylić rąbek tego, co zakryte a może im się tylko tak będzie wydawało. Zamierzenia Pana przekraczają wszelkie oczekiwania. Pomyślmy sami jeszcze raz: tamta noc, tamto miejsce, tamci ludzie. Maryja i Józef poszukują noclegu. Zamknięte drzwi, bezradność, niepokój. Idą dalej. Wreszcie trafiają na miejsce, które po ludzku patrząc jest niegodne. To szopa, stajenka. Tam mieszkają zwierzęta. Nikt się tego nie spodziewa, że coś takiego stanie się miejscem niezwykłego wydarzenia, o którym mówić się będzie przez wieki. Pasterze - czy nie było godniejszych, mądrzejszych, bogatszych, zadbanych? Dlaczego właśnie tak? Czy mogło być inaczej? Tutaj rodzi się Bóg i tutaj spotyka prawdziwą, autentyczną radość pasterzy, ludzi prostych, którzy przychodzą, by oddać pokłon. Co widzą? Zwykłe dziecko. Ale mają szeroko otwarte oczy serca, szeroko otwarte oczy duszy, którymi są w stanie zobaczyć dużo więcej. Bóg mógł przyjść na świat inaczej, ale chciał właśnie tak. Taka była wola Ojca.
Ta tajemnica to przypominanie ludziom wszystkich czasów o wielkiej miłości Boga do człowieka. Przemówił Bóg do nas przez swojego Syna. Zgodnie z planem Bożym Słowo Przedwieczne, które stało się ciałem opuszcza święte tabernakulum, jakim było Niepokalane łono Maryi, Druga Osoba Boska - Syn Boży, przychodzi na świat w postaci słabej Dzieciny, aby przez człowiecze życie pełne ubóstwa i prostoty, nędzy i cierpienia, stać się jednym z nas. Dzieli z nami nie tylko ludzką naturę, ale i wszystkie radości i cierpienia ludzkiego życia. To dla naszego zbawienia Bóg staję się człowiekiem i zamieszkuje na ziemi pośród ludzi. Tak bardzo swoim życiem ubogacił ludzkość. Zbliża się do nas, bo nas kocha. Niech ta świadomość miłości Boga do człowieka pomoże ułożyć nam nasze życie w sposób, który świadczyłby o żywej obecności Boga wokół nas.
W grocie betlejemskiej przychodzi na świat Zbawiciel. Nie ma miejsca w gospodzie dla świętej Rodziny. Pan przychodzi do Swej własności, a swoi Go nie przyjmują. Maryja i Józef znoszą wszystko bez szemrania i skargi, a nawet przepraszając. Oddają Zbawicielowi uciążliwą drogę, ubóstwo, zapomnienie ludzkie, opuszczenie, brak miłości - naszej miłości. Tu w Betlejem Matka Najświętsza uczy nas jak składać ofiarę dla Chrystusa. Pan Jezus przychodzi na świat wybrać miejsce największego ubóstwa - grotę. A pokłon przynoszą Mu pasterze. A jego najczulszą radością od pierwszej chwili narodzin były spotkania, tam gdzie świat Go najmniej dostrzegał, wśród ubogich, kalek, chromych i upośledzonych, brudnych, zaniedbanych, ludzi spisanych na straty wśród głodujących i udręczonych. Jezus idzie do piwnic, do domów grzechu, pijaństwa, do ludzi oddalonych od Boga. A dlaczego ktoś zapyta - ponieważ Pan Jezus dobrowolnie wybrał nas. I ubóstwo, miłość - miłość do nas - prostaczków i słabych.
Anielski chór pasterzom ogłasza zbawienie,
Zwiastując im Bożego słowa wypełnienie,
Że w szopie z czystej Panny Zbawca się narodził,
By nas, dziedziców nieba, z więzów oswobodził.
Czemuż nie w pałacach rodzi się Dziecina-
Wszak świat, niebo, ziemia Jego jest dziedzina-
Ale w stajence ubogiej na sianeczku w ten mróz srogi?
W kamiennym żłóbeczku zimno jest Dzieciąteczku.
Czemuż nie w bogatej pościeli królewskiej,
Nie pod pawilonem leży Pan niebieski?
Lecz pajęczyna pawilonem
Po to, aby każdy był zbawiony.
W niedoli i ubóstwie Pan nieba przychodzi.
On tym cierpieniem nędzy nam wszystko osłodzi.
Więc nućcie wdzięcznie pienia Dzieciątku, pasterze,
I nieście wasze dary w uprzejmej i naszej ofierze.
Mocą woli Bożej było postanowione, że Jednorodzony Ojca miał przyjść na świat w mieście Betlejem. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się, że dla spełnienia tego wielkiego wydarzenia Pan posłużył się prawem cesarza Augusta, który wydał rozkaz spisu ludności. Każdy, więc musiał się udać do swego rodzinnego miasta, aby tam osobiście wpisać się do ksiąg. Ponieważ Najświętsza Panna Maryja i Święty Józef pochodzili z rodu króla Dawida z Betlejem, więc musieli i oni udać się tam. Najświętsza Panna znała wszystkie tajemnice i przepowiednie Proroków, które miały się spełnić już wkrótce, ani na chwilę nie zawahała się przed wyruszeniem w pięciodniową podróż do Betlejem. Kiedy już tam przyszli wszystkie gospody i zajazdy były zajęte - nie było miejsca ... Skromna Królowa wiedziała, że drzwi przed nimi są zamknięte tak jak i serca tych ludzi. Oddaje to wszystko Bogu: uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie, brak miłości. Święty Józef, po długich poszukiwaniach noclegu, przypomniał sobie o jaskini za miastem, która zazwyczaj służyła jako schronienie pasterzom i ich trzodom. Panna Najświętsza, Wierna Służebnica Pana z radością przyjęła to miejsce mówiąc: “Pójdźmy tam, gdzie Pan nas prowadzi” Mądrość Odwiecznego Ojca przeznaczyła dla Nich to miejsce, ponieważ ozdobą było ubóstwo, pustka i samotność. To była pierwsza świątynia światła gdzie pośród ciemności nocy narodziło się prawdziwe światło. Gdy nadeszła już błogosławiona chwila Narodzenia, w Ciele i Duszy Dziewicy nastąpiły Boskie zmiany, które nie są do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja, pełna Majestatu, zachwycona w Bóstwie i zatopiona w Bogu wydała na świat Jedynego Syna, Naszego Zbawiciela - Jezusa Chrystusa, a więc Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami, a Najświętsza Noc zajaśniała blaskiem prawdziwej Światłości. Dalej Święty Łukasz Ewangelista opowiada nam jak to Dziewica-Matka owinęła Dziecię w pieluszki, przytuliła do serca swego i położyła Go w żłóbku na sianeczku wśród miłości, a całe zastępy Aniołów śpiewały hymny dziękczynne. Gdy już zastępy wojsk niebiańskich uczciły w stajence betlejemskiej Narodzenie Wcielonego Boga, wtedy Pan wysłał kilku Aniołów w różne miejsca, aby głosili nowinę o Narodzeniu Dzieciątka tym wybranym i sprawiedliwym, aby odczuli nadprzyrodzoną radość, szczególnie pasterzom, którzy trzód swych pilnowali. Oni napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, aby na własne oczy ujrzeć tę cudowną tajemnicę i oddać hołd Dzieciątku Jezus. Bóg Ojciec sam nadał Dzieciątku imię Jezus, które oznacza Zbawiciel Świata. Tak to Jezus Chrystus przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia. Wielbimy Chryste Twoją Matkę w Jej betlejemskiej posłudze. Pragniemy jak najczęściej żywić się Twoim Ciałem wziętym z Maryi. Pokorna Służebnico, naucz nas wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca. Mario, Matko, któraś poczęła Słowo Wcielone za sprawą Ducha Świętego i któraś w całym swoim świętym życiu pozwoliła prowadzić się przez Jego wewnętrzne działanie, módl się za nami i z nami o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, aby Twój Syn nas umacniał i stawiał zawsze na drodze prawdziwej wiary. Najświętsza, Najpiękniejsza Dziewico, pragniemy złożyć hołd Tobie za Betlejemską Tajemnicę, wyśpiewać wszystkie hymny dziękczynienia razem z Aniołami. Ty przytulałaś do serca Swego Najdroższe Dzieciątko, Największą Miłość Twoją. Ty piastowałaś już wtedy miano Królowej Nieba i Ziemi w tym ubogim pałacu betlejemskim. Przytul i nasze dzieci do serduszka Swego, okaż im Swoją miłość i prowadź ich drogami Ducha Świętego, otrzyj łzy zapłakanym, podaj rączkę zagubionym, znudzonym opowiedz o Bogu, głodnym wskaż drogę na Ucztę Eucharystii.
Ucz się od Świętej Rodziny nie narzekać, gdy czujesz się wzgardzony. Nie rozpaczaj, kiedy w trudnych czasach pozostaniesz bez żadnych środków. Pomyśl, że Jezus znajdował się w takiej samej sytuacji. Podziękuj Mu, że czyni cię uczestnikiem swych cierpień, w nadziei, iż pewnego dnia będziesz Mu towarzyszyć w Jego chwale. Jeśli posiadasz bogactwa, nie przyciskaj ich do serca. Pomóż przy ich pomocy ubogim, ponieważ w tym celu Pan ci je powierzył.
Mocą woli Bożej było postanowione, że Jednorodzony Ojca miał przyjść na świat w mieście Betlejem. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się, że dla spełnienia tego wielkiego wydarzenia Pan posłużył się prawem cesarza Augusta, który wydał rozkaz spisu ludności. Każdy, więc musiał się udać do swego rodzinnego miasta, aby tam osobiście wpisać się do ksiąg. Ponieważ Najświętsza Panna Maryja i Święty Józef pochodzili z rodu króla Dawida z Betlejem, więc musieli i oni udać się tam. Najświętsza Panna znała wszystkie tajemnice i przepowiednie Proroków, które miały się spełnić już wkrótce, ani na chwilę nie zawahała się przed wyruszeniem w pięciodniową podróż do Betlejem. Kiedy już tam przyszli wszystkie gospody i zajazdy były zajęte - nie było miejsca ... Skromna Królowa wiedziała, że drzwi przed nimi są zamknięte tak jak i serca tych ludzi. Oddaje to wszystko Bogu: uciążliwą drogę, ubóstwo, opuszczenie, brak miłości. Święty Józef, po długich poszukiwaniach noclegu, przypomniał sobie o jaskini za miastem, która zazwyczaj służyła jako schronienie pasterzom i ich trzodom. Panna Najświętsza, Wierna Służebnica Pana z radością przyjęła to miejsce mówiąc: “Pójdźmy tam, gdzie Pan nas prowadzi” Mądrość Odwiecznego Ojca przeznaczyła dla Nich to miejsce, ponieważ ozdobą było ubóstwo, pustka i samotność. To była pierwsza świątynia światła gdzie pośród ciemności nocy narodziło się prawdziwe światło. Gdy nadeszła już błogosławiona chwila Narodzenia, w Ciele i Duszy Dziewicy nastąpiły Boskie zmiany, które nie są do pojęcia przez rozum ludzki. Maryja, pełna Majestatu, zachwycona w Bóstwie i zatopiona w Bogu wydała na świat Jedynego Syna, Naszego Zbawiciela - Jezusa Chrystusa, a więc Słowo Ciałem się stało i zamieszkało między nami, a Najświętsza Noc zajaśniała blaskiem prawdziwej Światłości. Dalej Święty Łukasz Ewangelista opowiada nam jak to Dziewica-Matka owinęła Dziecię w pieluszki, przytuliła do serca swego i położyła Go w żłóbku na sianeczku wśród miłości, a całe zastępy Aniołów śpiewały hymny dziękczynne. Gdy już zastępy wojsk niebiańskich uczciły w stajence betlejemskiej Narodzenie Wcielonego Boga, wtedy Pan wysłał kilku Aniołów w różne miejsca, aby głosili nowinę o Narodzeniu Dzieciątka tym wybranym i sprawiedliwym, aby odczuli nadprzyrodzoną radość, szczególnie pasterzom, którzy trzód swych pilnowali. Oni napełnieni światłem, udali się jak najprędzej do Betlejem, aby na własne oczy ujrzeć tę cudowną tajemnicę i oddać hołd Dzieciątku Jezus. Bóg Ojciec sam nadał Dzieciątku imię Jezus, które oznacza Zbawiciel Świata. Tak to Jezus Chrystus przyszedł na ziemię dla naszego zbawienia. Wielbimy Chryste Twoją Matkę w Jej betlejemskiej posłudze. Pragniemy jak najczęściej żywić się Twoim Ciałem wziętym z Maryi. Pokorna Służebnico, naucz nas wielbić Boga, ponieważ zbawienia nie osiągniemy inaczej jak tylko przez żywą wiarę, nadzieję, miłość, pokorę i skruchę serca. Mario, Matko, któraś poczęła Słowo Wcielone za sprawą Ducha Świętego i któraś w całym swoim świętym życiu pozwoliła prowadzić się przez Jego wewnętrzne działanie, módl się za nami i z nami o dary Ducha Świętego dla nas, dla naszych rodzin, naszych przyjaciół, aby Twój Syn nas umacniał i stawiał zawsze na drodze prawdziwej wiary. Najświętsza, Najpiękniejsza Dziewico, pragniemy złożyć hołd Tobie za Betlejemską Tajemnicę, wyśpiewać wszystkie hymny dziękczynienia razem z Aniołami. Ty przytulałaś do serca Swego Najdroższe Dzieciątko, Największą Miłość Twoją. Ty piastowałaś już wtedy miano Królowej Nieba i Ziemi w tym ubogim pałacu betlejemskim. Przytul i nasze dzieci do serduszka Swego, okaż im Swoją miłość i prowadź ich drogami Ducha Świętego, otrzyj łzy zapłakanym, podaj rączkę zagubionym, znudzonym opowiedz o Bogu, głodnym wskaż drogę na Ucztę Eucharystii.
Jezus przyszedł na świat, by zbawić człowieka — by nauczyć nas miłości swojego Ojca. (...) Dziękujemy Bogu, że ofiarował nam swego Syna Jezusa, by narodził się pośród nas i był nam podobny we wszystkim, z wyjątkiem grzechu. Bóg, stając się człowiekiem, podkreślił wielkość i piękność życia ludzkiego (...). On pragnie ofiarować siebie samego.
Zbawiciel (...) otoczył się (...) ubóstwem i wzgardą, i cierpieniem od pierwszej chwili życia. Przez to zdaje się wołać do nas: Kto Mnie kocha, niech stara się Mnie naśladować (...). Bądźmy przekonani, że wielką rzecz robimy, ile razy spełniamy trudniejsze akty pokory, ile razy przyjmujemy z radością upokorzenia i pogardy, ile razy znosimy radośnie i z miłością wszelkie niedostatki, ile razy uda się nam coś pocierpieć dla Boga z ochotą. Te małe na pozór rzeczy mogą być znakiem zbawienia, jeżeli będą wytrwałe (...) zasługami złączone z nieskończonymi zasługami Chrystusa. Wtedy (...) ściągną one miłosierdzie Boże dla świata.
„Chwała Bogu na wysokościach” (Łk 2, 14). Chwałą Ojca w niebie jest Jego Syn umiłowany, który dla naszego zbawienia stał się człowiekiem. Trójco Przenajświętsza: odwieczne Słowo ciałem się stało, aby mnie uczynić dzieckiem Twoim. Uwielbiam Cię, Trójco Przenajświętsza, z Maryją, Józefem, pasterzami i mędrcami w tajemnicy narodzenia Jezusa.
Matko Boża, Pośredniczko Miłosierdzia, wyśpiewująca razem z aniołami chwałę narodzonemu przed 2000 lat Bogu i błagająca o pokój na ziemi. Spraw, by miejsca szczególnie wyróżnione przez Boga, jak Jerozolima, Betlejem, Nazaret, do których pielgrzymował Jan Paweł II w Roku Jubileuszowym, nie były targowiskami interesów politycznych, ale „klinikami duchowymi”, do których udajemy się nie tyle po łaski, co po sam Dar Łaski — Jezusa Chrystusa. Niech miejsca święte będą oazami ufnej modlitwy, w których razem z Tobą będziemy błagać Boga o pokój i zbawienie dla całego świata. Maryja jest dla nas wzorem miłości bliźniego. Całe życie swoje spędziła Maryja na usłudze bliźnich. I oto zaledwie usłyszała z ust Anioła, że krewna Jej Elżbieta już w późnej starości ma porodzić syna, a zaraz wybiera się w drogę i spieszy na góry, i staje w domu Elżbiety. Spieszno tam było Maryi, bo wtedy najbardziej potrzebowała Jej pomocy Elżbieta (...). O Maryjo! Matko pięknej miłości, wlej w życie nasze ducha miłości dla bliźnich.
Ty, Bóg mój i Pan, przychodzisz na ten świat, stajesz się człowiekiem podległym cierpieniom prócz grzechu — wszelkim nędzom ludzkim. O Panie mój, co za miłość, co za miłosierdzie. Jak aniołowie Twoi zdumieni być musieli na ten widok, jakie podziwianie dla całego nieba. Jeden tylko człowiek, a raczej ludzkość niewdzięczna nie przyjęła, nie poznała Boga swojego... Przy żłóbku, patrząc na Boga Wszech mogącego przychodzącego do nas w postaci Dzieciątka, wyznajmy naszą nędzę, naszą nicość i tak jak On z miłości ku nam oddał się na ofiarę, na cierpienie, na upokorzenie, tak i my ofiarujmy się temu Panu naszemu na zupełną ofiarę miłości. To wielkie ryzyko Miłości. Wyszedł na spotkanie człowieka jako małe dziecko. Poszedł daleko, jakby za daleko, nie obawiając się, że człowiek tego może nie zrozumieć. Opowiedział o sobie dużo, jakby za dużo, a człowiek do dzisiaj nie wie, co może z tą prawdą zrobić. Odsłonił nam swoją intymność, wewnętrzne życie Trójcy, które jest miłością. Stoimy nieporadni wobec Tajemnicy, która nas przekracza i przeraża, a równocześnie pociąga i fascynuje. Módlmy się o wrażliwość na przychodzącego Boga. Przyjdzie pod postacią czterech ewangelicznych ubogich: dziecka, starca, chorego i cudzoziemca. Nie odtrącajmy ich.
Spojrzyj raz jeszcze do betlejemskiej stajenki. (...) Patrz tam na Jezusa. Cóż jest, co tam Pan Jezus posiada? Nic, bo i ta szopa nie Jego, ani ten żłóbek, ani tych bydlątek dwoje. Choć to Pan nieba i ziemi, chciał jednak na małem, na niczem poprzestać, bo ukochał ubóstwo. (...) Uczyń sobie postanowienie, że się odtąd w tej cnocie przestawania na małem pilnie ćwiczyć będziesz. Postanów sobie przestawać na małem w jedzeniu, piciu, ubraniu; nie dogadzaj sobie zbytecznie nigdy w niczem. Odrywaj twe serce od świata...
Tajemnica 4 Radosna - Ofiarowanie Pana Jezusa
„Oto ten przeznaczony jest na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2,34).Te prorocze słowa o Jezusie wypowiedział Symeon podczas ofiarowania w świątyni jerozolimskiej. Życie potwierdzi później ich całkowitą prawdziwość. Jedni będą wołać: „Witaj Królu”, a inni będą krzyczeć: „Na Krzyż z nim”. Maryjo, naucz nas rozpoznawać Chrystusa, który na zawsze pozostaje dla nas światłem rozjaśniającym mroki naszego pogańskiego myślenia i pogańskiego rozumienia życia.
Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. A gdy rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, Symeon wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów... I rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie... A Twoją duszę miecz przeniknie ... - Taka jest ofiara Maryi. Ona ofiarowuje to, co każda dobra Matka ceni najbardziej - swoje dziecko. Ona oddaje Bogu wszystko i wie, że nie przyjdzie jej to łatwo. Ona wie, że każda prawdziwa ofiara kosztuje. A my sami chcąc naśladować Maryję, - co my możemy ofiarować.Bogu. Może też coś, co nas będzie kosztowało. Koszty mogą być różne - może to być nasz wolny czas przeznaczony na modlitwę, mogą to być przyjemności, z których zrezygnowaliśmy, mogą to być pieniądze, może to być cierpienie czy też trud sumiennie wykonanej pracy. Jeśli coś nas mało lub nic nie kosztuje zastanówmy się, czy aby nalewno składamy Bogu ofiarę, która Mu się może podobać. Maryjo nauczaj nas nieustannie naśladować Ciebie w czynieniu ofiary z każdego dnia naszego życia.
BOGURODZICA (XIII wiek)
Bogurodzica Dziewica, Bogiem sławiena Maryja,
U Twego Syna Gospodzina Matko zwolena, Maryja!
Zyszczy nam, spuści nam.
Kyrieleison.
Twego dzida Krzcicie!a, Bożycze,
Usłysz głosy, napełń myśl człowiecze.
Słysz modłitwę, jąż nosimy,
A dać raczy, jegoż prosimy:
A na świecie zbożny pobyt,
Po żywocie rajski przebyt.
Kyrieleison.
Zgodnie z nakazem starego testamentu Maryja i Józef przynieśli Jezusa do synagogi, aby go jako swe pierworodne dziecko, ofiarować Bogu. Poprzez to Maryja daje nam przykład całkowitego posłuszeństwa prawom boskim a jednocześnie przypomina, ze Chrystus jest zawsze obecny w kościele i w czasie każdej Mszy świętej jest na nowo ofiarowany Ojcu Niebieskiemu. Ofiara taka jest wyrazem ogromnego wyrzeczenia i dowodem ogromnej miłości do Boga. Zastanówmy się czy i my jesteśmy zdolni do podobnych wyrzeczeń, czy zabiegani w naszej codzienności znajdujemy czas by go poświęcić Bogu i czy ten czas wykorzystujemy dobrze. Czy otaczający świat nie zachwyca nas do tego stopnia, że nie mamy czasu, aby zatrzymać się na chwilę i złożyć hołd i podziękowanie jego stwórcy? Czy wręcz przeciwnie staramy się go usunąć z naszego życia zapomnieć o wdzięczności, jaką mu jesteśmy winni za to wszystko, co od niego otrzymujemy? Starzec Symeon uczy nas cierpliwości. W oczekiwaniu na Mesjasza spędził całe swe długie życie, ale nigdy nie wątpił, że dana mu przez Boga obietnica spełni się. Gdy w końcu dostąpił łaski i ujrzał dzieciątko, powitał je z radością. Czy my również oczekujemy Zbawiciela z taką wytrwałością czy go codziennie szukamy wśród tłumów ludzi przewijających się przez nasze życie. Czy jesteśmy w stanie dostrzec go w każdym napotkanym na naszej drodze człowieku? A gdy Go już ujrzymy czy witamy go z taką radością i szacunkiem jak Symeon?
Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki]. Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak, bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem, więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symeon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.
“I gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według prawa mojżeszowego, przynieśli je do Jerozolimy, aby je przedstawić Panu. Tak, bowiem jest napisane w prawie pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu.” Maryja śpieszy do świątyni, aby ofiarować Jezusa Bogu. Ofiaruje Bogu to, co ma najcenniejszego - swój największy skarb. Nie waha się ofiarować Bogu swego najukochańszego syna, chociaż wie, że ofiarowuje go na mękę i śmierć. Nie waha się, bo wie, że Bóg tego chce, wie, że ofiarowuje go za grzechy moje, twoje, że bez tej ofiary nie byłoby odkupienia. Czy wszyscy zdajemy sobie w pełni z tego sprawę? A jeśli tak to jak my odwdzięczamy się Bogu i Maryi za tę ofiarę? Czy składamy Bogu, chociaż małe ofiary, do których mamy przecież sposobność i okazje w naszym codziennym życiu? Czy nie protestujemy, buntujemy się wewnętrznie, a często i głośno, jeżeli Bóg żąda od nas ofiary większej? Rozmyślajmy nad tym codziennie, nieśmy chętnie ofiary Bogu bez buntu, bez sprzeciwu, nie czekając na natychmiastową zapłatę, bo zapłatą naszą, wedle tego cośmy ofiarowali, jest nasze zbawienie.
Ucz się od Jezusa i Maryi, jak być posłusznym świętym nakazom i prawom Kościoła. Strzeż jego przykazań, bierz udział we Mszy, spowiadaj się, przyjmuj Komunię, pość w wyznaczone dni. Jezus i Maryja, którzy mogli ominąć prawo, nie robią tego, lecz w całej pełni się do niego stosują, a ty szukasz usprawiedliwień tam, gdzie ich nie ma, pozwalając, by zwodziło cię lenistwo, pycha, wzgląd na ludzi i bezbożność. Bądź, więc odtąd bardziej posłuszny niż dotychczas.
Matka Boża, przedstawiając Jezusa w świątyni jerozolimskiej, dziękuje Ojcu Przedwiecznemu w imieniu wszystkich ludzi i ofiaruje Go Jemu. Tak powinniśmy czynić i my w naszym życiu: dziękować nieskończenie Bogu za dar życia i wiary, ofiarować nasze życie dla zbawienia świata. (...) Gdy nie mamy nic do zaofiarowania, oddajmy Bogu tę nicość. Pozostańmy wszyscy tak puści, jak to tylko możliwe, by Bóg mógł nas napełnić. Nawet Bóg nie może napełnić tego, co już jest pełne. Bóg nie chce zmuszać nas do niczego. To ty sam napełniasz świat miłością, którą On ci daje.
W tajemnicy Ofiarowania wzniosła postać Najświętszej Panny przedstawia się nam w nowym świetle: Ofiarniczki i Kapłanki (...). Oddawajmy się zatem Maryi, aby i nas Bogu ofiarowała, jak niegdyś Jezusa (...). Oddawajmy się Jej szczególnie po Komunii świętej, bo Ona wtedy, widząc w nas swego Najmilszego Syna, który sam (...) za nami się wstawia, z tym większą macierzyńską miłością nas przyjmie i Bogu nas odda. Jak Bóg (...) się oddał Przenajświętszej Pannie, a przez Nią nam, tak i my nie możemy okazać Mu lepiej naszej miłości, jak oddając się Maryi, a przez Nią Bogu.
„Światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela” (Łk 2, 32). Ofiarowany Jezus w świątyni jest chwałą Ojca w niebie oraz nowego Izraela, ludu swego. Trójco Przenajświętsza: odwieczne Słowo ofiaruje się dla wybawienia ludu z niewoli grzechu i szatana. Jezus jest także moim Wybawicielem. Uwielbiam Cię, Trójco Przenajświętsza, w tajemnicy ofiarowania, za światło i objawienie.
Matko, której Jubileusz ukryty jest w cieniu Jubileuszu Chrystusa. W Jezusie oddałaś nas wszystkich Bogu Ojcu. Ty wiesz, że miłość karmi się ofiarą. Wielu ludzi jednak wzdryga się dzisiaj na to słowo, odczuwając je jedynie jako ograniczenie. Są jednak i tacy, którzy odważnie podejmują trud dawania siebie, rozumiejąc, że egoizm jest wrogiem miłości. Dziękujemy Ci za każde dobro wyzwolone w sercu człowieka.
Maryja z Jezusem spieszy do świątyni, aby Go tam ofiarować Bogu. Co ma najdroższego, to ofiaruje Bogu, bo jedynego, najukochańszego Syna swojego. Ofiaruje Go Bogu za grzechy twoje i całego świata. (...) I my też za przykładem Maryi, za przykładem świętych ofiarujmy Bogu, co mamy najdroższego w życiu. I rozum nasz, i serce, i wola, i myśli nasze niechaj służą na ofiarę Bogu. I to, co posiadamy z dobroci Boga: i zdrowie, i majętność, i najdroższe sercu osoby ofiarujmy Bogu, kiedy tego od nas zażąda.
Jedynie święta, czysta, doskonała i prawdziwie miła Bogu ofiara, przez którą tylko i w myśl, której dawne ofiary Starego Zakonu przyjęte być mogły, przez którą i nasze biedne oddanie się, ofiarowane Panu Bogu mile przyjąć raczy. Rozważałam miłość Najświętszej Maryi Panny, która nie waha ta się ofiarować Ojcu Przedwiecznemu Syna swego Jednorodzonego na wszystkie boleści, męki, śmierć krzyżową.
Wszystko, cokolwiek mamy i posiedliśmy, od Niego mamy. Jakże żałosne są próby za trzymania czegokolwiek dla siebie. Oddajmy Mu wszystko, co nasze, a przede wszystkim siebie, abyśmy już żyli tylko dla Tego, który za nas umarł i zmartwychwstał. Żyć tylko dla siebie to śmierć, żyć dla Niego — to żyć naprawdę. Módlmy się o wolność od siebie, o dyspozycyjność dla Bożych wezwań, aby życie nasze miało sens większy niż my sami jesteśmy w stanie mu nadać. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie [Matki]. Gdy potem upłynęły dni ich oczyszczenia według Prawa Mojżeszowego, przynieśli Je do Jerozolimy, aby Je przedstawić Panu. Tak, bowiem jest napisane w Prawie Pańskim: Każde pierworodne dziecko płci męskiej będzie poświęcone Panu. Mieli również złożyć w ofierze parę synogarlic albo dwa młode gołębie, zgodnie z przepisem Prawa Pańskiego. A żył w Jerozolimie człowiek, imieniem Symeon. Był to człowiek sprawiedliwy i pobożny, wyczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty spoczywał na nim. Jemu Duch Święty objawił, że nie ujrzy śmierci, aż zobaczy Mesjasza Pańskiego. Za natchnieniem, więc Ducha przyszedł do świątyni. A gdy Rodzice wnosili Dzieciątko Jezus, aby postąpić z Nim według zwyczaju Prawa, on wziął Je w objęcia, błogosławił Boga i mówił: Teraz, o Władco, pozwól odejść słudze Twemu w pokoju, według Twojego słowa. Bo moje oczy ujrzały Twoje zbawienie, któreś przygotował wobec wszystkich narodów: światło na oświecenie pogan i chwałę ludu Twego, Izraela. A Jego ojciec i Matka dziwili się temu, co o Nim mówiono. Symoon zaś błogosławił Ich i rzekł do Maryi, Matki Jego: Oto Ten przeznaczony jest na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą. A Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.
Tajemnica 5 Radosna - Odnalezienie Jezusa w świątyni
Dopiero Po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni” (Łk 2,46). Maryja i Józef wracali do Nazaretu z pielgrzymki do świątyni jerozolimskiej. Szli w przekonaniu, że Jezus jest także w grupie pielgrzymów. Dopiero Po pewnym czasie spostrzegli, że Jezusa wśród powracających do Nazaretu pielgrzymów nie ma. Podjęli natychmiast poszukiwania i odnaleźli Go tam, gdzie po raz ostatni Go widzieli i z Nim byli: w świątyni. Tam Jezus słuchał uczonych w Piśmie i zadawał im pytania. Maryjo, pomagaj nam zawsze, gdy zagubimy w życiu Chrystusa, poszukując Go skutecznie, aż do ponownego z Nim spotkania i zabrania Go znowu w naszą codzienność.
Z wielkim bólem i troską szukała Matka Najświętsza ze św. Józefem swego Syna. Zagubienie się dwunastoletniego Jezusa sprawiło Maryi ogromne cierpienie. Po trzech dniach znajdują Jezusa w świątyni pośród uczonych rozprawiającego o pismach. Matka Najświętsza, zbliżywszy się do Syna, rzekła jak pisze św. Łukasz: “Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie” Pan Jezus odrzekł: “Czemuście mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Ojca mego” My również możemy przez grzech zgubić Chrystusa. Wtedy nasze kroki kierujemy do świątyni, do domu Ojca, aby tam odnaleźć Chrystusa. Maryjo, Najświętsza, Niepokalana Matko, naucz nas wytrwałości w szukaniu Twojego Syna, abyśmy codziennie wśród wszystkich naszych zajęć, trosk, kłopotów i radości umieli Go szukać, dostrzec, odnaleźć. Pan Jezus podpowiada nam: nie jestem daleko, nie chcę byś mnie szukał cały czas z niepokojem, byś nie mógł wytrzymać beze mnie. Gdy tylko stracisz mnie z oczu, masz szukać, ale przy tym wiedz, że szukając mnie idę o krok za tobą. Co jesteśmy w stanie uczynić, aby utrzymać łączność z Chrystusem? Do jakich poświęceń jesteśmy gotowi, aby móc być z Nim razem? Panie mój, Boże mój, szukam Ciebie, Jezu mój. Boże mój, Ciebie pragnie moja dusza, ciało moje tęskni za Tobą, jak ziemia zeschła łaknąca wody. Wpatruję się w Ciebie w świątyni, by ujrzeć Twoją potęgę i chwałę. Twoja łaska cenniejsza od życia, więc sławić i wielbić Cię będą moje wargi. Dusza moja syci się obficie, gdy myślę o Tobie i rozważam w czasie nocnych czuwań.
JÓZEF ANDRZEJ FRASIK * 191O MODLITWA NAJCICHSZA
Ty jesteś siewna, Tyś jest różańcowa,
Ty polem szumisz, rankiem po rosie chodzisz —
Ty jesteś Panna polna, Ty jesteś łąkowa —
Gwiazdo zaranna! Przewodniczko łodzi!
Tobie przydrożne kapliczki stroją dziewczyny,
Tobie śpiew wieczorny rodzi łąka
Gałązko ciszy ugornej, Pąku wierzbiny —
Drżąca słońcem na wietrze sinym.
Ty jesteś, z obrazów Madonno, najpiękniejsza Panna,
Ty jesteś kwietna, Ty jesteś przedziwna,
Pod zmierzch wieczorna jesteś, a rankiem zaranna,
Ty jesteś wzniosła jak Góra Oliwna.
Tyś Częstochowska i Tyś Ostrobramska,
Tyś Kalwaryjska i Tyś jest przydrożna —
na małych jasnaś z dzieciństwa obrazkach —
a Tyś strapiona! Panno pobożna.
Ty jesteś śnieżna, boś Ty oczyszczona —
Tyś jest gromniczna i Tyś jest bolesna —
Tyś na osiołku w ucieczce strudzona,
Ty jesteś ludzka - a Tyś niedoczesna.
Tyś jest najświętsza i Ty jesteś dobra,
Ty jesteś polska - a Tyś jest królewska.
Szczęśliwy, kto jaką lepszą część Ciebie obrał,
Domie złoty! Sierocych ros Bramo niebieska!
Szukam. Wszystko w moim życiu to poszukiwanie. Szukam odpowiedzi na pytania, szukam rozwiązań na różne problemy. Szukam szczęścia. Szukam po to żeby znaleźć. Znajduję; tylko Panie, czy to, co znalazłem jest zgodne z Twoją wolą? Maryjo, Ty i Józef szukaliście Jezusa wszędzie tymczasem On był w domu Ojca swego, by pełnić Jego wolę. My również niejednokrotnie szukamy tego, Co jest blisko. Matko Najświętsza, błagamy, uproś nam u Pana łaskę wytrwałości i pokory, aby każda Chwila w naszym życiu była dla nas szukaniem Boga i pełnieniem Jego woli.
Nieraz patrzymy na Najświętszą Rodzinę jak na „rodzinę nie z tej ziemi.” Czytamy o zgubieniu i odnalezieniu Pana Jezusa. Czasem wydaje się, że gubimy Go w naszym życiu wewnętrznym w naszych rodzinach, pośród bliskich i dalekich nam ludzi. Tymczasem, kiedy Go gubimy, On nas sam najbardziej szuka. Tym można tłumaczyć nagłą potrzebę modlitwy, każde nawrócenie, tęsknotę za ładem serca. O zgubionym i odnalezionym Jezusie myślimy w 5 tajemnicy radosnej. Jest to tajemnica radosna, lecz już na przełomie tajemnic bolesnych niepokojąco wyłaniających się w Piśmie Św.. Tak niedawno usłyszane słowa starca Symeona w świątyni przed ofiarowaniem Jezusa, brzmiały jak echo w uszach świętych rodziców i chociaż nie bardzo zrozumieli jego proroctwa, to jednak przy najmniejszym wydarzeniu następowało wielkie zaniepokojenie w Przenajświętszym Sercu Maryi. I tak, kiedy po przebytej pielgrzymce do Jerozolimy, wracając do Nazaret spostrzegli, że nie ma syna wśród nich. Na razie z lekkim niepokojem dopytywali pielgrzymów i krewnych. Lecz odpowiedz była równa jednej po raz ostatni widzieli Jezusa w Jerozolimie. Wtedy to Najświętszej Matce przypomniały się ostatnie słowa staruszka Symeona; "a dusze Twa przeniknie miecz.." Uśmiechnęła się gorzko na to wspomnienie i z rozkołatanym sercem ruszyła z Józefem na dalsze poszukiwania, które trwały 3 noce i 3 dni- miała spieczone usta, piasek w oczach, drewniany język, uginające się zbolałe nogi, nie była w stanie ani mówić, ani płakać, trąciła już nadzieje, lecz Jej silna wiara i ufność w Bogu pokierowały Ich kroki do świątyni. I oto tam, kiedy stanęli w drzwiach tej olbrzymiej świątyni, Najświętsza Matka usłyszała glos swojego Syna, który dyskutował z kapłanami, lecz ona nie była w stanie skupić swoich myśli. Kiedy Jezus przyszedł do Nich, prawie nieprzytomna ze szczęścia, ze Go znaleźli, wykrztusiła jedno pytanie; "dlaczegoż nam to Synu uczynił?" Oto ojciec Twoja i Ja z żałością szukaliśmy Ciebie….Pan Jezus, jak by nic nie zaszło odpowiedział, “ dlaczego szukaliście mnie? Czyż nie wiedzieliście, ze powinienem być w domu Ojca mego?!? Najświętsza Matka poczuła, jakby ukłucie w sercu i wtedy zrozumiała, że nie oni Go zgubili, lecz on świadomie odłączył się by zostać w świątyni. Dwunastoletni Jezus idąc do Jerozolimy na Święto Paschy, wiedział jako Bóg, że pozostanie w świątyni, ale jako człowiek zamilczał o tym przed Rodzicami. Chciał wyzwolić przez to z ich serc jeszcze potężniejszą miłość i gotowość do ofiary dla Boga. Milczenie Boga względem nas ma również wielka wymowę. Tajemnica ta objawia się cięgle w różnych etapach naszego życia. Umiejmy ją odnaleźć w naszym codziennym życiu…… Cóż więcej dać mogłeś nam Panie nad to, ze szukającym Ciebie na wzór Maryi i Józefa, dajesz się zawsze znaleźć, słowami, które głęboko zapadają w serca. A potem idziesz z nami w codzienne, szare, dojrzewające życie. Skruszonych i poszukujących Ciebie karmisz swoim słowem, Twoja obecnością w Przenajświętszym Sakramencie. Tak wiec, Ewangeliczna metoda poszukiwania Boga przez zawierzenie, roztropne rozeznanie błędów i czujność każdego kroku, czuwa nad wiernymi i ufającymi. Dalby Bóg, aby wszystkie rodziny przeżywały tylko pomyślne dni. Życzmy sobie wiec z okazji Nowego Roku pomyślności Bożej, czyli tego , żeby wszystko działo się po myśli Boga, ponieważ ta nasza wszelka pomyślność jest często niepomyślna, a nawet czasem niebezpieczna. Mateńko Przenajświętsza - w udręce szukania Boga, pociągnij mnie za tobą, pobiegnę za Tobą do Tajemnic Twoich cichych rozważań, bo kiedy nieuważnie zgubie Chrystusa, to z Twoja pomocą zawsze wrócę tam, gdzie On na mnie czeka. Niech serce moje nigdy nie ustanie w poszukiwaniu Chrystusa. Pozwól mi Panie ślepo iść drogami, które są Twoje, nie chce rozumieć dokąd mnie wiedziesz- wszak jestem dziecko Twoje, Tyś Ojcem Mądrości jest i Ojcem moim w Niebie - prowadź mnie zawsze do Ciebie.
Rodzice Jego chodzili, co roku do Jerozolimy na Święto Paschy. Gdy miał lat dwanaście, udali się tam zwyczajem świątecznym. Kiedy wracali po skończonych uroczystościach, został Jezus w Jerozolimie, a tego nie zauważyli Jego Rodzice. Przypuszczając, że jest w towarzystwie pątników, uszli dzień drogi i szukali Go wśród krewnych i znajomych. Gdy Go nie znaleźli, wrócili do Jerozolimy szukając Go. Dopiero po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni, gdzie siedział między nauczycielami, przysłuchiwał się im i zadawał pytania. Wszyscy zaś, którzy Go słuchali, byli zdumieni bystrością Jego umysłu i odpowiedziami. Na ten widok zdziwili się bardzo, a Jego Matka rzekła do Niego: Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec Twój i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie. Lecz On im odpowiedział: Czemuście Mnie szukali? Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca? Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział. Potem poszedł z nimi i wrócił do Nazaretu; i był im poddany. A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swym sercu. Jezus zaś czynił postępy w mądrości, w latach i w łasce u Boga i u ludzi.
Kiedy Jezus ukończył 12 lat prawo żydowskie nakazywało, że odtąd ma obowiązek chodzić, co roku do świątyni w Jerozolimie na największe wówczas święto zwane Paschą. Ruch tam był ogromny, ludzi bardzo wiele, krewni, znajomi. Kiedy już wracali po skończonych uroczystościach, Matka Najświętsza spostrzegła, że nie ma przy Niej Syna, ale jeszcze miała nadzieję przez chwilę, że Jezus jest z krewnymi lub znajomymi. Jednak, gdy już noc zapadła i zeszli się wszyscy pielgrzymi z Nazaretu na umówione miejsce - Jezusa nie było pośród nich. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się dalej, z jakim bólem i troską Najświętsza Maria i Święty Józef szukali swego Syna przez trzy dni długie jak wieczność. I oto po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni. Siedział On na miejscu nauczyciela, otoczony kapłanami i uczonymi i zadawał im pytania, rozmawiał z nimi o trudnych sprawach religii, zadziwiając ich swą mądrością i nadzwyczajną inteligencją. Wtedy strudzona Matka zapytała Jezusa: “Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”, a Jezus odpowiedział: “Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?” Oni jednak nie bardzo rozumieli to, co im powiedział. Potem jednak poszedł z nimi i wrócili do Nazaretu, a Matka Najświętsza chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swoim sercu, Jezus zaś dorastając czynił postępy w mądrości, w łasce u Boga Ojca aż do trzydziestego roku życia. Poprzez tę Bożą tajemnicę patrzymy dzisiaj na każdą ludzką rodzinę jako na najmniejszy domowy Kościół, w którym Pan Jezus chce przebywać. Mu często gubimy Zbawiciela przez grzech. Wtedy, aby Go odnaleźć prosimy Matkę Najświętszą, aby podała nam swe święte dłonie i nauczyła nas drogi do świątyni, gdzie zawsze On, nasz Zbawiciel czeka. On chce abyśmy Go nieustannie szukali. Niech serca nasze nie ustają w szukaniu Pana. On może nam czasem zginąć na chwilę, ale jest z nami zawsze Matka, która w chwilach niepewności, cierpień i samotności zawsze zaprowadzi nas do Swego Syna. Idźmy, więc z Maryją szukającą i uczmy się od Niej kroczenia drogami Bożymi. Matko Słowa Wcielonego, któraś z pokorą przyjęła łaskę macierzyństwa, czuwaj nad naszymi dziećmi, bo to są też i Twoje dzieci i pomagaj rodzicom w chrześcijańskim ich wychowaniu. Otocz opieką wszystkich podejmujących ten trud wychowania, a w wychowankach ukształtuj serca otwarte na przekazywane im dobro. My tu wszyscy zebrani u twoich stóp Matko udajemy się do Niepokalanego Serca Twojego z naszymi troskami, prośbami, z dziękczynnymi pokłonami, a każda ręka podaje Ci bukiet ułożony z Różańca, prosząc abyś nam zawsze pomagała w poszukiwaniu Pana Naszego, Najlepszego Nauczyciela, Syna Twojego - Jezusa Chrystusa. Moja intencja tej modlitwy jest znana twojemu Sercu, Najdroższa Matko. Proszę trzymaj mnie za ręce mocno, bo jestem jak ta niezdarna bańka mydlana na słomce, uspokój moje stroskane serce. Módlmy się za tych, którzy pogubili się na swojej pielgrzymce do domu Pana, za nasze rodziny, naszych przyjaciół. Oddawajmy ich w ręce Boga w codziennych modlitwach. Zaufajmy Bogu jak Najświętsza Matka, wsłuchujmy się w Jego instrukcje życia, a On na pewno jako miłosierny Ojciec poprowadzi nas bezbłędnie tak jak poprowadził Matkę Najświętszą. Proszę niech każdy głośno złoży tu swoją intencję przed Matuchną, przed Bogiem. Prosimy Matuchno, weź do Swego miłosiernego serduszka wszystkie te intencje, prośby, dziękczynienia wypowiedziane głośno i te wypowiedziane szeptem i te ukryte w naszych sercach, o których Ty wiesz. Zanieś je wszystkie do Swego Syna Jezusa Chrystusa i módl się razem z nami.
Ucz się od Maryi i Józefa, z jaką pilnością należy poszukiwać Jezusa, kiedy utraciło się Go z powodu grzechu. Jeśli zginie ci wół albo koń, nie zaznajesz spoczynku, póki go nie znajdziesz. Ale kiedy tracisz z powodu grzechu łaskę Jezusa, nic cię to nie obchodzi. Jesz, śpisz i bawisz się, jakbyś niczego nie utracił. O, gdybyś wiedział, że ponosisz w ten sposób większą stratę! Ach, jakże płakałbyś, szukając Go nie mniej gorliwie niż Józef i Maryja. Szukaj, zatem Jezusa, tak jak Oni, a odnajdziesz Go.
Kiedy Jezus ukończył 12 lat prawo żydowskie nakazywało, że odtąd ma obowiązek chodzić, co roku do świątyni w Jerozolimie na największe wówczas święto zwane Paschą. Ruch tam był ogromny, ludzi bardzo wiele, krewni, znajomi. Kiedy już wracali po skończonych uroczystościach, Matka Najświętsza spostrzegła, że nie ma przy Niej Syna, ale jeszcze miała nadzieję przez chwilę, że Jezus jest z krewnymi lub znajomymi. Jednak, gdy już noc zapadła i zeszli się wszyscy pielgrzymi z Nazaretu na umówione miejsce - Jezusa nie było pośród nich. Z Ewangelii Świętego Łukasza dowiadujemy się dalej, z jakim bólem i troską Najświętsza Maria i Święty Józef szukali swego Syna przez trzy dni długie jak wieczność. I oto po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni. Siedział On na miejscu nauczyciela, otoczony kapłanami i uczonymi i zadawał im pytania, rozmawiał z nimi o trudnych sprawach religii, zadziwiając ich swą mądrością i nadzwyczajną inteligencją. Wtedy strudzona Matka zapytała Jezusa: “Synu, czemuś nam to uczynił? Oto ojciec i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie”, a Jezus odpowiedział: “Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?” Oni jednak nie bardzo rozumieli to, co im powiedział. Potem jednak poszedł z nimi i wrócili do Nazaretu, a Matka Najświętsza chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w swoim sercu, Jezus zaś dorastając czynił postępy w mądrości, w łasce u Boga Ojca aż do trzydziestego roku życia. Poprzez tę Bożą tajemnicę patrzymy dzisiaj na każdą ludzką rodzinę jako na najmniejszy domowy Kościół, w którym Pan Jezus chce przebywać. Mu często gubimy Zbawiciela przez grzech. Wtedy, aby Go odnaleźć prosimy Matkę Najświętszą, aby podała nam swe święte dłonie i nauczyła nas drogi do świątyni, gdzie zawsze On, nasz Zbawiciel czeka. On chce abyśmy Go nieustannie szukali. Niech serca nasze nie ustają w szukaniu Pana. On może nam czasem zginąć na chwilę, ale jest z nami zawsze Matka, która w chwilach niepewności, cierpień i samotności zawsze zaprowadzi nas do Swego Syna. Idźmy, więc z Maryją szukającą i uczmy się od Niej kroczenia drogami Bożymi. Matko Słowa Wcielonego, któraś z pokorą przyjęła łaskę macierzyństwa, czuwaj nad naszymi dziećmi, bo to są też i Twoje dzieci i pomagaj rodzicom w chrześcijańskim ich wychowaniu. Otocz opieką wszystkich podejmujących ten trud wychowania, a w wychowankach ukształtuj serca otwarte na przekazywane im dobro. My tu wszyscy zebrani u twoich stóp Matko udajemy się do Niepokalanego Serca Twojego z naszymi troskami, prośbami, z dziękczynnymi pokłonami, a każda ręka podaje Ci bukiet ułożony z Różańca, prosząc abyś nam zawsze pomagała w poszukiwaniu Pana Naszego, Najlepszego Nauczyciela, Syna Twojego - Jezusa Chrystusa. Moja intencja tej modlitwy jest znana twojemu Sercu, Najdroższa Matko. Proszę trzymaj mnie za ręce mocno, bo jestem jak ta niezdarna bańka mydlana na słomce, uspokój moje stroskane serce. Módlmy się za tych, którzy pogubili się na swojej pielgrzymce do domu Pana, za nasze rodziny, naszych przyjaciół. Oddawajmy ich w ręce Boga w codziennych modlitwach. Zaufajmy Bogu jak Najświętsza Matka, wsłuchujmy się w Jego instrukcje życia, a On na pewno jako miłosierny Ojciec poprowadzi nas bezbłędnie tak jak poprowadził Matkę Najświętszą. Proszę niech każdy głośno złoży tu swoją intencję przed Matuchną, przed Bogiem. Prosimy Matuchno, weź do Swego miłosiernego serduszka wszystkie te intencje, prośby, dziękczynienia wypowiedziane głośno i te wypowiedziane szeptem i te ukryte w naszych sercach, o których Ty wiesz. Zanieś je wszystkie do Swego Syna Jezusa Chrystusa i módl się razem z nami.
Tajemnica radosne, bolesne i chwalebne ukazujące życie Jezusa i Maryi to nie….. Droga każdego z nas. Chociaż Chrystus i Jego Matka są Postaciami wyjątkowymi w dziejach rodziny ludzkiej, to jednak ich droga jest bardzo podobna do naszej. Nasze tajemnice radosne to dzielenie się radością narodzonego dziecka, potem ofiarowanie go w sakramencie chrztu Ojca Niebieskiemu Radujemy się, kiedy widzimy te dzieci w świątyni.
Nie musimy szukać Jezusa przez tezy dni w niepokoju i trwodze, wystarczy, ze wejdziemy do kościoła, zobaczymy czerwone światełko przed tabernakulum; już wiemy, ze On jest.
Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu powinno być dla nas tak radosne jak radosny był moment dla Maryi, kiedy odnalazła syna…..
Niech spotkania Papieża z uczonymi świata torują wszędzie drogę prawdzie i miłości zwłaszcza tam, gdzie ludzkie opory przynoszą Mu zmartwienie i ból. Boleść wielka i niepokój towarzysza nieraz poszukiwaniu Boga, Jego łaski, Jego przebaczenie, ale nieskończenie większa radość płynie z odnalezienia Boga. Maryja odnajduje Jezusa dla nas, dla naszego zbawienia. Niejednokrotnie moje cierpienie naznaczone jest bólem, ale w Bogu odnajduje pocieszenie radość, ulgę i szczęście. Maryjo, Matko moja, naucz nas u Boga szukać pociechy w cierpieniu.
O Boskie Dziecię, Królu dusz i jedyna nadziejo naszego zbawienia, dobrze rozumiem, ze oddalasz się ode mnie, kiedy Cię obrażę. Błagam Cię wiec za pośrednictwem Twojej Matki, Niepokalanej Matki Nieustającej Pomocy, abyś mi dala łaskę i przyjaźń swoja, a w sercu moim wzbudzał prawdziwa skruchę, kiedy Cię obrażę, abym nigdy nie oddaliła się od Ciebie. Uwolnij mnie od wszystkiego, co mogłoby oddalić mnie od ciebie a nawet zgubić; na sama myśl, ze mogę Cię zgubić - Boje się, bo, do kogo pójdę o Panie.
Jezus naucz w świątyni o swoim Ojcu. "Dzień wczorajszy przeminął, dzień jutrzejszy jeszcze nie nadszedł, mamy wiec tylko dzień dzisiejszy, by sprawić, aby Bóg został poznany, ukochany i aby mu służono"- matka Teresa Nie ustawaj w dawaniu Jezusa twoim bliźnim. Każda utrata Boga wiąże się z grzechem. Póki człowiek żyje na ziemi, może Boga utrącić. Wszyscy maja obowiązek szukania Boga - Maryja pomaga. Maryja najpierw w utrudzeniu szukała miejsca, aby Jezusa na świat wydąć, potem szukała w boleści, bo zginął. Takie jest życie ludzkie; trzeba ciągle szukać Boga….. W Ciszy samotności słyszę pukanie do serca mego -to Ty o Zbawco!
Kiedy Jezus ukończył dwanaście lat, prawo żydowskie nakazywało, ze odtąd ma obowiązek chodzić, co roku do Świątyni w Jerozolimie na największe wówczas Święto zwane Paschą. Ruch tam był ogromny, ludzi bardzo wiele, krewni, znajomi. Kiedy już wracali po skończonych uroczystościach, Matka Najświętsza spostrzegła, ze nie ma przy Niej Syna, ale jeszcze miała nadzieje przez chwile, ze Jezus jest z krewnymi i znajomymi. Jednak, gdy już noc zapadła i już zeszli się wszyscy pielgrzymi z Nazaretu na umówione miejsce - Jezusa nie było pośród nich. Z Ewangelii Św. Łukasza dowiadujemy się dalej, z jakim bólem i troska Najsw. Maria i Św. Józef szukali swego Syna przez trzy dni długie, jak wieczność….., i oto po trzech dniach odnaleźli Go w świątyni. Siedział On na miejscu nauczyciel, otoczony kapłanami i uczonymi i zadawał im pytania, rozmawiał z nimi o trudnych sprawach religii, zadziwiając ich swa mądrością i nadzwyczajna inteligencja. Wtedy strudzona Matka zapytała Jezusa;" Synu, czemuś nam to uczynił, oto ojciec i ja z bólem serca szukaliśmy Ciebie." A Jezus odpowiedział ; " Czemuście mnie szukali?, Czy nie wiedzieliście, ze powinienem być w tym, co należy do Mego Ojca?" Oni jednak nie bardzo rozumieli to, co on powiedział. Potem jednak poszedł z Nimi i wrócili do Nazaret, a Matka Najświętsza chowała wiernie wszystkie te wspomnienia w Swoim Sercu, Jezus zaś dorastając czynił postępy w mądrości w lasce u Boga Ojca, aż do trzydziestego roku życia. Poprzez te Boża Tajemnice patrzymy dzisiaj na każdą ludzka rodziną, jako na najmniejszy domowy Kościół, w którym Pan Jezus chce przebywać. My często gubimy Zbawiciela przez grzech. Wtedy, aby Go odnaleźć prosimy Matkę Najświętszą, aby podała mam swe Święte dłonie i nauczyła nas drogi do "świątyni", gdzie zawsze On -Nasz Zbawiciel czeka, On chce, abyśmy Go nieustannie szukali…
Niech serca nasze nie ustają w szukaniu Pana, On może nam czasem zginąć na chwile, ale jest z nami zawsze Matka, która w chwilach niepewności, cierpień i samotności zawsze zaprowadzi nas do swego Syna. Idźmy wiec z Maryja szukającą i uczmy się od Niej kroczenia drogami Bożymi.
Matko Słowa wcielonego, którąś z pokora przyjęła łaskę macierzyństwa, czuwaj nad naszymi dziećmi, bo to są tez Twoje dzieci i pomagaj rodzicom w wytrwaniu dobrego chrześcijańskiego wychowania, otocz opieka wszystkich podejmujących ten trud wychowania, a w wychowankach ukształtuj serca otwarte na przekazywane im dobro.
My tu wszyscy zebrani u Twoich stop Matko, udajemy się do Niepokalanego Serca Twego z naszymi troskami, prośbami, z dziękczynnymi pokłonami, a każda ręka podaje Ci bukiet ułożony z Różańca prósząc, abyś nam zawsze pomagała w poszukiwaniu Pana Naszego, Najlepszego Nauczyciela, Syna Twego-Jezusa Chrystusa.
Kiedy odnaleźli Jezusa rodzice, udał się z nimi do Nazaretu i był im posłuszny. (...) Również i my powinniśmy poszukiwać Boga, gdy zagubiliśmy się czy oddaliliśmy się od Niego. W jaki sposób? Tak jak uczyniła to Maryja: odnalazła Go w świątyni. Szukajmy Go w ciszy, w modlitwie, klęcząc, w Eucharystii, w cierpiących (...). Powinniśmy tak jak Maryja szukać naszych dzieci, tak jak uczyniła to Ona, gdy zaginął Jezus. Powinniśmy przejmować się myślą, gdzie są nasze dzieci. Ognisko domowe bez dzieci to nie ognisko domowe.
„Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mego Ojca?” (Łk 2, 49). Do Ojca należy Syn. Syn winien uwielbiać Ojca. Trójco Przenajświętsza: odwieczne Słowo uwielbia Cię w świątyni pośród ~3czonych i ludu. Takie też jest moje powołanie. Uwielbiam Cię, Trójco Przenajświętsza, w tajemnicy odnalezienia i we wszystkich sprawach Ojca niebieskiego.
Maryjo, rozpromieniona odnalezieniem Jezusa. I my pragniemy znaleźć Boga, który woła do nas w każdym bracie, zwłaszcza znajdującym się bez dachu nad głową. Dziękujemy Ci za to, że Jan Paweł II, zasiadając w Roku Jubileuszowym do stołu z tyloma ludźmi bezdomnymi, podpowiedział nam, gdzie czeka na nas Jezus. To papieskie wezwanie podejmują organizujący dla ubogich jadłodajnie, domy samotnych matek lub inne ośrodki pomocy... A także wszyscy, którzy wspierają ich modlitwą i dokładają swój wdowi grosz. Pociesz, Matko, naszych bezdomnych braci.
Tam głęboko, w najgłębszych tajnikach mej duszy, w tej świątyni niedostępnej nikomu, niedostrzeżonej oczom ludzkim, tam niech mój najmiłosierniejszy Pan zawsze swe biedne dziecko, swe biedne stworzenie, tę owieczkę zagubioną, lecz znalezioną przez Dobrego Pasterza, trzymać raczy. Tam zawsze z Nim niech będzie dusza moja, a On ze mną.
Przez całe życie szukamy Jezusa, nie wiedząc nawet o tym. Szukamy Go, bo pragnie my wielkiej miłości, której głód wpisany jest w nasze serce, dopóki nie zazna miłości. Ona jest pokarmem i oddechem ludzkiego serca. Bóg jest Miłością. Musimy Go szukać znajdować. Módlmy się, aby przez mądrość i prostotę serca każdy człowiek znalazł w swoim życiu miłość — spotkał Jezusa.
Kiedy Pan Jezus miał lat dwanaście, rodzice Jego, którzy co rok chodzili na święta (...) do Jerozolimy, wzięli Go z sobą (...). Ojcowie i matki, uczcie się od nich, dokąd to i wy dzieci wasze macie też prowadzić. Prowadźcie je do kościoła, bo tam mieszka Pan Jezus, który tak dziwnie kocha małe dziatki. Szczęśliwe dziecko, (...) bo się nauczy od młodości samej poznawać Boga, (...) kochać Boga swojego. (...) Od pierwszych lat swoich zrośnie się z Kościołem, a przez Kościół zrośnie się z Bogiem i pomnażać się będzie nie jeno w latach, ale i w mądrości, i łasce u Boga i u ludzi.