amway
OPIS ORGANIZACJI
AMWAY powstał w 1959r. w USA. Jest to wielka, ponad narodowa korporacja z centralą w Stanach Zjednoczonych. W 1991r. firma miała ponad 3 md $ obrotu. Do Polski AMWAY trafił jesienią 1992r.
AMWAY zrzesza ponad dwa miliony dystrybutorów z blisko 65 krajów świata, działających w poszczególnych organizacjach dystrybutorskich. Wyróżniają się tu szczególnie dwie skrajnie różne metody budowy sieci: strategia dystrybucji i strategia sponsorowania. Założeniem pierwszej jest rozwój grupy poprzez produkt. Dystrybutor zajmuje się głównie sprzedażą, rozszerzając systematycznie sieć swoich klientów. Jeśli któryś z nich zaczyna kupować produkty nie tylko dla siebie, ale także dla swoich znajomych, zostaje zachęcony do wykupienia startera, co pozwoli mu nabywać poszczególne towary po cenach hurtowych i zarabiać na ich rozprowadzaniu. W strategii tej głównym celem jest zapoznanie potencjalnego klienta z produktem, co w konsekwencji ma doprowadzić do jego kupna. Dlatego dystrybutor pracujący według tej metody każdy kontakt z osobą spoza sieci rozpocznie od rozmowy o towarze, którym dysponuje. W organizacji budowanej w ten sposób dość szybko uzyskuje się profity ze sprzedaży, jednakże rozwój grupy odbywa się powoli, gdyż większość klientów nie jest zainteresowana czynnym uczestnictwem w biznesie.
Druga strategia zakłada rozwój organizacji networkowej poprzez ciągłe wprowadzanie do niej nowych ludzi. Polega na prowadzeniu spotkań, podczas których zapoznaje się potencjalnych kandydatów na dystrybutorów z planem marketingowym firmy, kładąc główny nacisk na zyski płynące z budowania sieci. Osoby nie zainteresowane uczestnictwem w biznesie zostają ewentualnie klientami. Podstawowym celem staje się dla nich pokazywanie ludziom spoza biznesu możliwości finansowych działalności networkowej, przy jednoczesnym bagatelizowaniu jej sprzedażowego aspektu. Akcentuje się konsumpcyjny charakter sieci, często promując pogląd, iż jeśli odpowiednio duża grupa ludzi kupuje produkty jedynie na własne potrzeby, to całościowy obrót organizacji i tak może być znaczny, co przełoży się na konkretne zyski finansowe jej lidera.
Kompania AMWAY została zbudowana - co podkreślają jej twórcy - na fundamentach takich wartości jak: wolność, nadzieja, nagroda oraz rodzina.
Produktów AMWAY (m.in. organiczny płyn czyszczący L.O.C., środki piorące, koncentraty czyszczące, kosmetyki i środki higieny osobistej, a także naturalne suplementy odżywcze oraz seria artykułów gospodarstwa domowego: naczynia, systemy oczyszczania powietrza oraz wody, systemy alarmowe) nie można kupić w sklepie. Rozprowadzane są one wśród znajomych. Nazywa się to "marketing sieciowy". Pod koniec lat 60-tych rozpoczęła się współpraca korporacji AMWAY z innymi firmami. Poprzez sieć dystrybucji firmy rozprowadza swe wyroby wielu uznanych producentów, takich jak: Panasonic, Braun, Canon, Fuji, Nike, Philips, Aiwa, Casio, Seiko, General Electric, Sony czy Coca Cola.
Ludzi związanych z AMWAY można podzielić na trzy grupy. Największa to klienci. Kupują od znajomych dystrybutorów proszki do prania i inne środki czystości. Druga grupa to drobni akwizytorzy. Ci pracują ciężko, a zarabiają marne grosze. Jeśli uda im się zbudować odpowiednio dużą sieć (czyli zwerbować nowych akwizytorów), wówczas przechodzą do trzeciej grupy - zostają dystrybutorami bezpośrednimi, co wiąże się z wysokimi dochodami i zaopatrywaniem się bezpośrednio w hurtowni AMWAY.
System opiera się na złudzeniach drobnych akwizytorów, którym wmawia się, że są wspaniali i już wkrótce zostaną wielkimi szefami. Tymczasem jest to statystycznie po prostu niemożliwe.
TEZA: AMWAY jest organizacją totalną o
cechach sekty.
Cechy typowe dla sekty przejawiające się w działalności firmy AMWAY:
WERBOWANIE
Werbowanie nowych członków do siatki AMWAYa wymaga żelaznej dyscypliny - dystrybutorzy tak długo zajmują się kolejnymi wybranymi „kandydatami”, aż ci, często dla świętego spokoju, decyduję się na rozpoczęcie działalności.
Zapraszając na szkolenie AMWAY zachowuje się aurę tajemniczości. Termin “kontaktowanie” oznacza taki sposób prowadzenia rozmowy z nowo poznaną osobą, którego celem jest uzyskanie jak największej ilości informacji o tym człowieku oraz wstępne zainteresowanie go możliwościami finansowymi biznesu AMWAY (oczywiście bez wymieniania nazwy korporacji oraz terminu “network marketing”).
Firma ma rozbudowany system szkoleń, mityngów i spotkań, na których członkowie są stale uczeni i motywowani, jak skutecznie przekonywać kolejne osoby do wejścia do „rodziny AMWAYa”. Specjalizuje się w tym formalnie nie zależna spółka Network Twenty One, która dostarcza dystrybutorom AMWAYa wydawnictwa i kasety instruktażowe, prowadzi seminaria z zakresu „rozwoju osobowości” i nauki pozytywnego myślenia. Podczas spotkań można usłyszeć: „Był sobie Jones, który w dżungli stworzył sektę religijną. Znalazł 950 osób, które na jego polecenie wypiły truciznę. Jeżeli on był w stanie zmusić do popełnienia samobójstwa 950 osób, wy potraficie znaleźć trzy, które chcą zarobić” - takie wezwanie na zebraniach jest tylko częścią planu marketingowego. Ich wzorem są dyktatorzy , którzy potrafili pociągnąć za sobą tłum, w tej firmie docenia się umiejętności przywódcze i uważa się, że można je wykształcić w każdym człowieku. Nowych członków kusi wizja „pomocy w razie problemów” i w dochodzeniu do wielkich pieniędzy. Początkowo spełniają tylko jeden warunek - przekazują swoim sponsorom listę 25 znajomych. W krótkim czasie większość z nich jest nagabywana przez amwayowców. Należy więc za wszelką cenę doprowadzić do spotkania, bez względu na ewentualną niechęć rozmówcy. Stąd zapraszanie na prezentację biznesu AMWAY jest z reguły dość tajemnicze, a dystrybutorzy szczególnie często manipulują tu informacją przy pomocy niedomówień i zafałszowań.
Oto niezwykle skuteczny sposób zapraszania, stosowany z powodzeniem w stosunku do osób z cudzej listy (czyli uzyskanej od akwizytora, którego wprowadziło się do biznesu):
DYSTRYBUTOR: Dzień dobry. Czy rozmawiam z panem X?
ROZMÓWCA: Tak.
D (Przedstawia się imieniem i nazwiskiem): My się nie znamy osobiście, ale mamy wspólnego znajomego - pana Y. Zgadza się?
R: No, tak.
(Dwukrotna odpowiedź twierdząca na początku rozmowy usposabia rozmówcę przychylnie do dystrybutora.)
D: Przepraszam, że pan Y nie uprzedził o moim telefonie, ale nie wiedziałem czy i kiedy będę się z panem kontaktował. Może krótko wyjaśnię, o co chodzi. Otóż rozmawiałem jakiś czas temu z panem Y i pytałem, czy nie zna osób, które mógłby mi zarekomendować, gdyż poszukuję ludzi do współpracy. Poszukuję osób o określonym profilu - miłych i sympatycznych, ambitnych, a przede wszystkim otwartych i konkretnych, takich, którzy wiedzą czego chcą, którzy chcieliby jeszcze coś w życiu osiągnąć. W tym kontekście padło nazwisko pana i pańskiej żony, więc dzwonię, żeby zapytać, czy na dzień dzisiejszy interesowałoby państwa wygenerowanie sobie dodatkowych stałych dochodów?
R: No wie pan, każdego interesuje.
(Odpowiedź twierdzącą na tak sformułowane pytanie uzyskuje się w ponad 90%.)
D: Nie mogę państwu nic obiecać, ale tak się składa, że jestem wraz z grupą przyjaciół z USA i Kanady w trakcie realizacji projektu biznesowego na terenie (nazwa miasta, regionu), i, jak powiedziałem, szukam ludzi do współpracy. Z doświadczenia wiem, że jakakolwiek rozmowa o biznesie przez telefon nie bardzo ma sens. Jeśli są państwo naprawdę zainteresowani, a nie tylko pan tak mówi przez grzeczność, to sugeruję, żebyśmy się spotkali osobiście (termin i miejsce), wtedy dowiedzą się państwo szczegółów. Oczywiście bez żadnych zobowiązań z obu stron.
(Najczęściej już w tym miejscu dochodzi do potwierdzenia spotkania, gdyż mniej wyrobiony rozmówca nie ma w zasadzie możliwości odmówienia - powiedział wcześniej, że jest zainteresowany, a trudno mu zanegować prawdziwość stwierdzenia o niemożności pokazywania biznesu przez telefon. Jedyna rzecz, jaką może kandydat zrobić w tym momencie, to domaganie się większej ilości informacji.)
R: A co to jest?
D: Wie pan, nie chcę być nieuprzejmy przez telefon, ale mamy pewnego rodzaju test w tym biznesie. Otóż uważamy za dobrych kandydatów jedynie tych, którzy są w stanie zainwestować jedną godzinę ze swojego życia, żeby zobaczyć, co mamy im do zaoferowania. Jeśli w tym momencie państwa czas jest zbyt drogi, wnioskuję z tego, że teraz nie interesują was dodatkowe dochody.
R: Czy to jest AMWAY?
D: A co to jest AMWAY?
R (Mówi, co wie o AMWAY)
D: Nie, proszę pana, to nie jest AMWAY.
(Jest to najbardziej kontrowersyjny moment zapraszania. Dystrybutorzy usprawiedliwiają ten fałsz stwierdzeniem, że odpowiedź powyższa odnosi się do “bzdur”, które opowiadał o AMWAY rozmówca. Oczywiste bowiem jest, że kandydat ma złą wiedzę na temat tego biznesu.)
Bardzo przepraszam, ale proszę określić, czy są państwo zainteresowani spotkaniem, gdyż dysponuję ograniczoną liczbą miejsc i nie chciałbym, żeby ktoś inny stracił tę szansę.
R (Potwierdza)
D: W takim razie do zobaczenia.
Osoby z własnej listy najlepiej jest zapraszać na “eksperta” (“Poznałem świetnego człowieka, który ma dostęp do różnych biznesów o międzynarodowym zasięgu. Szuka ludzi do współpracy. Nie wiem dokładnie, o co chodzi, wpadnij do mnie we wtorek, to się wszystkiego dowiemy.”) lub na “konsultacje” (“Jestem podekscytowany możliwością działania w nowym przedsięwzięciu. Ponieważ odnosisz sukcesy we wszystkim, co robisz, chciałbym abyś spojrzał na tę możliwość i powiedział mi, co ci się w niej najbardziej podoba.”).
Werbując nowych akwizytorów, należy swą postawą wywrzeć na rozmówcy pozytywne wrażenie, co ułatwi ewentualną przyszłą współpracę. Kolejne spotkanie powinno odbyć się na drugi dzień - chodzi o wykorzystanie entuzjazmu “zaszczepionego” kandydatowi na pierwszym spotkaniu.
Kluczowym pytaniem przy rozwiewaniu wątpliwości jest tu kwestia: “Czy widzisz jakieś powody, dla których nie możesz robić tego biznesu?”. Ponieważ w miarę łatwo przewidzieć obiekcje kandydata (brak czasu, brak znajomych, którym można zaproponować ten biznes, brak pieniędzy na inwestycje), na każdą zgłoszoną przez niego wątpliwość dystrybutorzy mają gotową odpowiedź: “To nie jest problem. Czy masz jeszcze jakieś inne powody?”. Odbiera się w ten sposób rozmówcy obiektywne - jak sądził - przeszkody na drodze do zaangażowania się w działalność networkową. Następnie owe “negatywy” zamienia się w “pozytywy”, przedstawiając je jako powody, dla których warto zająć się biznesem AMWAY: “Gdy osiągniesz poziom directa, będziesz miał pieniądze, czas i mnóstwo przyjaciół”. Jeśli kandydat upiera się przy braku czasu (jest to zdecydowanie najczęstsza obiekcja), usłyszy: “Ale znajdziesz jedną godzinę w tygodniu, prawda?”.
Zaborczość, ingerencja w życie prywatne
W czasie pracy dla AMWAY krąg znajomych ogranicza się do pracowników i klientów firmy. Tematy rozmów kręcą się wokół jednego - jak najwięcej zarobić. Pracy dla AMWAYa poświęca się cały wolny czas. Brakuje go na refleksję, odpoczynek. Trudno rzucić tę pracę, gdyż oznacza to utratę dotychczasowych znajomych. Człowiek zostaje sam. Na dodatek sponsor, czyli ktoś, kto wciągnął daną osobę do AMWAY, będzie usiłował, używając psychologicznych chwytów dostosowanych do charakteru akwizytora, namówić go do powrotu do firmy.
O tym, że amwayowcy to grupa hermetycznie zamknięta, świadczy fakt, iż nie wolno członkom kontaktować się z mediami bez pozwolenia swojego sponsora („Pamiętaj, że reprezentujesz solidną firmę, więc też bądź solidny. Działaj zawsze tak, by nie zaszkodziło to jej dobremu imieniu.”). Dystrybutorom odradza się również czytania gazet czy oglądania telewizji. Znane są także przypadki zdobywania przez AMWAY poufnych informacji dotyczących różnych aspektów życia prywatnego.
W połowie lat 70-tych Federalna Komisja Handlu USA oskarżyła AMWAY o prowadzenie działalności piramidalnej, ściganej przez amerykańskie prawo. Pod znakiem zapytania stanęło dobre imię kompanii oraz - przede wszystkim - legalność jej działania. Niebezpieczeństwo mechanizmu piramidy finansowej istnieje zawsze tam, gdzie zysk jednej osoby, osiągnięty dzięki jej udziałowi w jakimś systemie, powoduje udział w nim oraz inwestycje osób następnych. Dokładnie taka sytuacja występuje w marketingu wielopoziomowym. Można jednak mówić o piramidzie dopiero wtedy, gdy okaże się, że do danego systemu nie napływają pieniądze z zewnątrz, czyli od osób w nim nie uczestniczących, a jedynie przemieszczają się one w obrębie systemu od tych, którzy uczestnictwo rozpoczęli w nim później, do tych, którzy byli w systemie wcześniej. Dwoma głównymi cechami nielegalnej piramidy są: po pierwsze - “obciążenie inwentarzem”, czyli koncepcja, według której nowo zwerbowani członkowie muszą bezzwrotnie nabyć pokaźną ilość produktów, by wejść do interesu (za owo nabycie inwentarza wynagradza się ich sponsora); oraz po drugie - “opłata za złowione głowy”, a więc warunek, że nowo zwerbowany członek systemu musi wpłacić dużą kwotę w charakterze opłaty wpisowej, której część otrzymuje osoba wprowadzająca. Obecność któregoś z tych czynników (lub obu naraz) wystarcza, aby dane przedsięwzięcie biznesowe określić mianem piramidy. Trwający cztery lata proces AMWAY wygrał. Sprawa została zakończona w 1978 roku orzeczeniem, że plan marketingowy korporacji nie stanowi piramidy, a stosowany system dystrybucji produktów oraz naliczania premii jest całkowicie prawidłowy i zgodny z prawem.
Można uznać za fakt, że wielu ludzi uzależnia się od pracy w AMWAY, tak jak od alkoholu i narkotyków. W Hiszpanii prokuratura prowadziła śledztwo przeciwko tej firmie. Wielu jej pracowników uzależniło się od niej tak silnie, że aby zmienić pracę musieli uzyskać pomoc psychoterapeutów.
W 1998r. dla TVP1 został nakręcony film na temat działalności firmy AMWAY. Niestety nie można go obejrzeć, ponieważ sąd wydał decyzję o zakazie emisji "jako formie zabezpieczenia powództwa w sprawie o ochronę dobrego imienia" - tu firmy AMWAY. Film "Witamy w życiu" w reżyserii Henryka Dederki zdobył grand prix na festiwalu "Człowiek w zagrożeniu". Reżyser zapytany o przyczyny wstrzymywania emisji tego filmu odpowiedział m.in.: "AMWAY zaangażował bardzo wytrawnego prawnika, który jest ekspertem od obrony czci dziennikarzy. Teraz broni czci firmy, która nie widziała filmu. Zresztą on też nie widział. W związku z tym wszystko odbywa się w oparciu o śmiałe hipotezy i bardzo twórczą pracę wyobraźni (…). Jak sąd może wydać decyzję wstrzymującą rozpowszechnianie filmu, skoro ani poszkodowana firma, ani sąd tego filmu nie oglądali (…). Adwokat twierdzi, że mój obiektywizm musiał być modyfikowany przez konkurencyjne koncerny. Z kolei poszczególni amwayowcy twierdzą, że zrobiłem film za pieniądze Kościoła, dla którego AMWAY - co już samo świadczy o całkowitej utracie kontroli intelektualnej nad własnym losem - zwrócił się kiedyś z prośbą o świadectwo moralności (…). Na razie obrona gra na możliwie długie zablokowanie emisji filmu (…)".
aura tajemniczości
Jeśli ktoś czegoś od Ciebie chce i jest to uczciwy interes, to mówi o tym prosto i zwyczajnie. Tymczasem zapraszając Cię na szkolenie zachowuje się aurę tajemniczości. Jesteś też proszony, abyś w trakcie spotkania wstępnego wyłączył telefon i tak zorganizował sobie czas, by nikt Ci nie przeszkadzał. Szkolenie wstępne jest bowiem typowym "praniem mózgu", prowadzonym na podstawie nowoczesnych technik psychologicznych. Jego celem jest to, abyś zaczął pracować dla AMWAYa. Podczas spotkań nie używa się od razu nazwy AMWAY może ona paść dopiero wtedy gdy minie 70% czasu przeznaczonego na spotkanie.
Członkom AMWAYa nie wolno kontaktować się z mediami bez pozwolenia swojego "przełożonego". Przyczyna prozaiczna: "(...) twój poziom rozwoju duchowego jest zbyt niski, żebyś mógł się kontaktować z mediami. Musisz się najpierw rozwinąć. Teraz kontakt mógłby ci zaszkodzić".
wspólnota
Treści propagandowe przekazywane są na tzw. spotkaniach otwartych, które odbywają się co tydzień lub co dwa tygodnie w prywatnych mieszkaniach dystrybutorów. Ponadto organizowane są seminaria, wiece czy nawet spektakularne "zjazdy rodzinne". Na tego typu spotkaniach robi się wszystko, aby przekonać "nowych" do podjęcia pracy w firmie. Towarzyszą temu uściski, optymistyczne podskoki widowni, rodzinna atmosfera, wznoszone okrzyki czy skandowanie nazwisk. Jeden z dystrybutorów wspomina: „Obcy ludzie ściskali się w euforycznym uniesieniu, nad nimi powiewały sztandary z symbolami zgrupowań z różnych miast, wspólnie odśpiewano hymny. Ktoś z podium skandował:„I wam to się uda!”.
W sieć AMWAYa angażują się całe rodziny, obiecywane jest spełnienie marzeń, zawiązanie prawdziwych przyjaźni a nawet integracja małżeństwa. Tak naprawdę system ten nie tylko nie jednoczy ludzi ale wprowadza atmosferę służalczości i bycia podwładnym aplajna. Firma wypacza prawdziwe związki między ludźmi; serwowane podczas mityngów euforyczne manifestacje przyjaźni i miłości naprawdę skrywają obłudę i fikcję a okazywanie przyjaźni po prostu jest opłacalne. Kontakty z przyjaciółmi sprowadzają się do jednego celu: wciągnięcia ich do siatki, w nowo poznanych osobach widzi się wyłącznie potencjalnych dystrybutorów. Chęć pomocy ze strony aplajna wygasa, gdy okazuje się, że dystrybutor jest niewydajny, nie werbuje nowych członków.
hermetyczny język
Dla sekt charakterystyczne jest posługiwanie się hermetycznym językiem (żyjesz we wspólnocie, w rodzinie, wśród braci i sióstr, a przywódca grupy jest twoim ojcem, mesjaszem, prorokiem). AMWAY także ma swoje specyficzne słownictwo; członkowie sieci często powtarzają słowa klucze: wolność, sukces, duplikacja (powielanie osobowości sukcesu: „jeśli będziesz taki jak ja na pewno ci się uda”), edyfikacja (kategoryczny, surowo egzekwowany nakaz mówienia z szacunkiem i czcią o firmie i przełożonych), aplajn (przełożony, od up the line).
W sieć AMWAYa angażują się całe rodziny, obiecywane jest spełnienie marzeń, zawiązanie prawdziwych przyjaźni a nawet integracja małżeństwa. Tak naprawdę system ten nie tylko nie jednoczy ludzi ale wprowadza atmosferę służalczości i bycia podwładnym aplajna. Firma wypacza prawdziwe związki między ludźmi; serwowane podczas mityngów euforyczne manifestacje przyjaźni i miłości naprawdę skrywają obłudę i fikcję a okazywanie przyjaźni po prostu jest opłacalne. Kontakty z przyjaciółmi sprowadzają się do jednego celu: wciągnięcia ich do siatki, w nowo poznanych osobach widzi się wyłącznie potencjalnych dystrybutorów. Chęć pomocy ze strony aplajna wygasa, gdy okazuje się, że dystrybutor jest niewydajny, nie werbuje nowych członków.
MARZENIA
“Marzenie” jest słowem-kluczem filozofii życiowej i biznesowej zarówno założycieli korporacji AMWAY, jak i liderów poszczególnych organizacji dystrybutorskich. Marzenia są źródłem inspiracji do lepszego działania. Należy określić, czego najbardziej pragnie się osiągnąć, zapisać to i umieść w widocznym miejscu. Konieczne jest precyzyjne określenie realizacji marzeń w czasie (dzień, miesiąc, rok). AMWAY sprzedaje bardzo prostą wizję bogactwa: do podjęcia satysfakcjonującej pracy nie potrzebne są żadne kwalifikacje. Na ulotce dla przyszłych dystrybutorów można przeczytać: „Wierzę w Boga, Rodzinę i Sukces. Kiedy pracuję odwracam tę kolejność”. Hasło dystrybutora i zarazem użytkownika produktów AMWAYa „Tyle jesteś wart na ile jesteś człowiekiem sukcesu”. „Podsycano w nas chciwość i chorobliwe pożądanie dóbr materialnych. Osoby , które nie stawiały sobie coraz większych celów, były postrzegane jako mniej wartościowe. Ten kto wspomniał o domku jednorodzinnym i ekonomicznym samochodzie, traktowany był ze śmiechem i pogardą. Doceniano ludzi marzących o pałacach , polach golfowych podziemnych basenach i luksusowych samochodach. Z czasem nikt już nie śmiał przyznać się do małych pragnień” - tak wypowiadał się jeden z byłych członków sieci.
O marzeniach nie można zapomnieć nawet przez chwilę; lodówkę należy okleić zdjęciami najdroższych willi, samochodów i pocztówkami z Wenezueli. Wymuszanie na ludziach nieosiągalnych celów jest usprawiedliwiane przez amwayowców; ich zdaniem jest to konieczne; bo tylko największe marzenia pozwalają pogodzić się z odmową werbowanych, niepowodzeniami w pracy i niechęcią innych
PSYCHOMANIPULACJA - NASTAWIENIE NA SUKCES
Celem szkolenia wstępnego jest to, aby dana osoba zaczęła pracować dla AMWAYa, co dokonywane jest dzięki nowoczesnym technikom psychologicznym. I tak już na początku sugeruje się kandydatowi, że jego marzenia ograniczają się do spraw czysto materialnych, takich jak telewizor, video, samochód, wakacje na Hawajach. Następnie stosując tzw. pozytywne myślenie przekonuje się go, że jest wspaniały, świetnie da sobie radę i w krótkim czasie osiągnie sukces oraz zostanie wielkim szefem. Może to doprowadzić do zachwiania prawdziwej hierarchii wartości, nadmiernej ucieczki w świat marzeń o bogactwie, sukcesie i stanowiskach typu: "Powieś sobie w widocznym miejscu fotografię przedstawiającą obiekt twoich marzeń. Często o nim myśl i rozbuduj w sobie pragnienia!". A więc wszystko jest podporządkowane sukcesowi: czas, zapał, siły, mądrość.
Decydującymi czynnikami w biznesie networkowym nie są produkty czy ilość ludzi, lecz trzy inne elementy: stałe podsycanie w sobie motywacji, korzystanie z systemu nauki i doświadczeń tych osób, które już osiągnęły sukces oraz konsekwencja i wytrwałość. Aby pomóc swoim dystrybutorom wypracować w sobie owe “składniki sukcesu”, Dexter Yager stworzył system opierający się na książkach pozytywnego myślenia, kasetach motywacyjnych i spotkaniach w dużym gronie z ludźmi osiągającymi wybitne wyniki. Ta metoda rozwijania organizacji daje się streścić formułą: “Buduj ludzi, a oni wybudują ci biznes”. Akwizytor powinien uczestniczyć w możliwie jak największej ilości seminariów i szkoleń, gdyż kontakt osobisty z ludźmi sukcesu jest bardzo potrzebny.
Należy codziennie przesłuchać jedną kasetę, poświęcić nieco czasu na regularne czytanie książek pozytywnego myślenia oraz precyzowanie i wizualizację marzeń, a także uczestniczyć we wszystkich promowanych przez upline`a (czyli osoby, które zwerbowały danego akwizytora) spotkaniach szkoleniowo-motywacyjnych.
Akwizytorom wmawia się, że wycofując się z biznesu, pozbawiliby się szans na bogactwo, jakie, teoretycznie przynajmniej, stwarza im AMWAY i skazaliby się na biedę.
PODSUMOWANIE
Tym, co łączy korporację AMWAY z pojęciem sekty są zagrożenia, jakie niesie ze sobą zbyt gorliwe i bezkrytyczne angażowanie się w jej działalność.
Pierwszą cechą dyskredytującą AMWAY jest stosowanie manipulacyjnych metod przekonywania, typowych dla różnego rodzaju sekt, a wśród nich m.in. technik behawiorystycznych, odrzucanych obecnie ze względu na postrzeganie człowieka jako przedmiotu manipulacji. Stosowanie metod behawiorystycznych wielu psychologów określa jako typowe "pranie mózgu". Ktoś, kto przyszedł na tego typu mityng, będzie zapewne lekko oszołomiony, widząc tylu uśmiechniętych i zadowolonych z życia ludzi. Oczywiście mamy tu do czynienia z psychologicznie przygotowaną "precyzyjną konstrukcją propagandową".
Do innych zagrożeń, jakie niesie ze sobą AMWAY należy m.in. ekonomiczne uzależnienie dystrybutorów, ponieważ firma żąda bezwarunkowego podporządkowania się Wielkiemu Planowi. Dystrybutor nie podejmuje żadnych decyzji, nie ma prawa głosu w doborze asortymentu towarów i ustaleniu ich cen. Normalnie sprzedawca otrzymuje wynagrodzenie za to, że sprzedaje towary firmy, w tym przypadku jest tylko bardzo niska prowizja, która bardziej zależy od liczby zwerbowanych dystrybutorów niż sprzedanych towarów. Struktura i organizacja korporacji jest tak ustawiona, że przytłaczająca większość dochodów trafia do kieszeni tzw. hierarchii AMWAYa - czyli "najbardziej zasłużonych" dystrybutorów. Jedni więc pracują na innych. Rozprowadzanie produktów AMWAYa - bardzo zresztą drogich jak na przeciętną kieszeń - wcale nie jest takie proste. Trudno również zwerbować określoną liczbę nowych osób, aby stworzyć tzw. sieć, za co dostawało się marne pieniądze. Obserwując poczynania osób zaangażowanych w firmie można zauważyć, że niektórzy zawiedzeni rezygnują, natomiast inni uparcie dążą do celu, jakby chcieli udowodnić sobie i innym, że to jest rzeczywiście dobry biznes.
Kolejnym zagrożeniem jest uniwersalistyczna idea bogactwa i sukcesu jako sposobu na życie bliska ideom New Age. Może to doprowadzić do zachwiania prawdziwej hierarchii wartości, nadmiernej ucieczki w świat marzeń o bogactwie, sukcesie. Wszystko jest podporządkowane sukcesowi: czas, zapał, siły, mądrość. Czyż nie może to prowadzić do zniewolenia duchowego?!
Bardzo krytycznie do działalności tej firmy odniósł się arcybiskup Józef Życiński, podkreślając, że jej funkcjonowanie nie mieści się w żadnych rygorach etyki katolickiej ani innej mu znanej. Ponadto wspomniał, że zna przypadki rodzin, które cierpią w wyniku tego, czego doznały od AMWAYa.
Krytyczne uwagi, jakie padają pod adresem korporacji, można podsumować zdaniem: istna produkcja ludzi - przedmiotów, z jednej strony uśmiechniętych, niby zadowolonych z sukcesu, z drugiej zaś wypranych z racjonalnego myślenia i postrzegania świata.
"(...) Ideologia, która łączy się z ekonomiczną działalnością AMWAYa, nie ma nic wspólnego z myślą Ewangelii, chociaż ideolodzy wielokrotnie się do niej odwołują (...). Chce po prostu uniknąć etykietki sekciarstwa, która mogłaby ograniczyć obroty firmy lub odwodzić chrześcijan od działania.". [ks. A.Zwoliński: "AMWAY"].
BIBLIOGRAFIA
Conn Ch. P., Spełnione obietnice. Co to jest Amway i dlaczego ludzie tak różnie o nim mówią (tł. J. Marzęcki), Wyd. Medium, Warszawa 1994.
Szajna J., Czym naprawdę jest Amway?, IJS Enterprises, Wrocław 1998.
Cialdini R., Wywieranie wpływu na ludzi. Teoria i praktyka (tł. B. Wojciszke), Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Gdańsk 1999.
Zakazane kino, “Gazeta Wyborcza”, 30.04./01.05. 1998, s. 1, 19-23.
W sieci, „Wprost”, 19.04.1998 s.60-62
Pułkownik Dederko, „Polityka” nr 14, 04.04.1998, s. 17
(xero artykułów prasowych do wglądu)
Materiały pochodzące z internetu
Socjologia - AMWAY jako sekta
1
1