HANNEMANN - Stefan Chwin
Dr Hannemann pracuje w Instytucie Anatomii. Pewnego dnia (14 VIII) do Instytutu trafiają zwłoki kobiety, która zginęła w wypadku - zatonął statek „Stern”. Ludzie zastanawiają się, czy to zatonięcie to nieszczęśliwy wypadek czy celowe działanie, by zatrzeć ślady morderstwa. Dr Hannemann rozpoznaje martwą kobietę (to Luiza Berger), po czym przerywa sekcję zwłok i wychodzi. Pierwszy raz reaguje tak emocjonalnie, jego towarzysze nie rozumieją, o co chodzi.
Hannemann widział się z Luizą trzy dni wcześniej. Zachowywała się inaczej niż zwykle, jakby oddzielała ich jakaś zasłona. Zesztywniała, gdy próbował ją objąć. Hannemann zastanawia się, dlaczego Luiza wsiadła na stateczek. Może była z jakimś mężczyzną?
Historia Hannemanna opowiadana jest przez inne osoby, jego znajomych. Jest tajemniczą postacią, niektórzy (Zimermann) podejrzewali go nawet o związki z nazistami.
Opis sprzętów domowych, które przeczuwają nadchodzącą zagładę miasta: wymyślne rzeczy z bogatych domów wiedzą, że będą bezużyteczne, spłoną lub potłuką się, a przetrwają przedmioty proste i funkcjonalne, które łatwo z sobą zabrać.
Ludzie pakują się, zabierają tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Słychać bombardowanie. Pakują się także państwo Walmanowie (z córkami Ewą i Marią) i Hannemann. Mają jechać do Hamburga.
Walmanowie czekają w tłumie na placu na transportowiec. Trwa bombardowanie. Dzięki Hannemannowi Walmanowie dostają się na statek, ale sam Hannemann z nimi nie płynie - nie może wsiąść, bo paraliżuje go wyblakły napis „Stern” na statku.
Hannemann zostaje w opustoszałym mieście. Idzie do domu Schulzów - wszystko jest tam zniszczone. Hannemann domyślił się, że to Schulz porwał zasłony i wybił szyby we własnym domu, żeby ci, co przyjdą po nim, niczego nie dostali.
Heinrich, August i Stella idą przez zrujnowane, opustoszałe miasto, wzdłuż torów, by dojść do mola. Piją różowy medyczny spirytus, w pewnej chwili pijani lądują w śniegu. Między Augustem a Stellą dochodzi do zbliżenia. Widzi to Hannemann - okazuje się, że Stella to siostra Luizy. Młodzi w ostatniej chwili przed bombardowaniem trafiają na statek.
Narrator opowiada o swoich rodzicach. Ojciec i Mama (w ciąży z narratorem), Polacy, chodzą po ośnieżonym mieście i wśród opuszczonych domów szukają mieszkania dla siebie. Z jednego domu przepłaszają dwóch innych Polaków i ratują w ten sposób Hannemanna.
Ojciec i Matka zajmują dom po Walmanach.
Miasto staje się polskie, Hannemann daje lekcje niemieckiego.
Hannemann wspomina miasto, którego już nie ma - „zastyga w sennym półżyciu”.
Hannemann dostaje list od swojego dawnego asystenta, Retza. Opisuje on podróż statkiem - okazuje się, że został on zbombardowany i nikomu z rodziny Walmanów nie udało się uratować.
List od Retza przyszedł z Danii, jednak nie za pośrednictwem poczty - dostarczył go marynarz. Budzi to wątpliwości polskich władz, które wzywają Hannemanna do siebie. Sugerują mu wyjazd z Polski i wspominają związki z nazistami.
Narrator jako 16-letni chłopak brał u Hannemanna lekcje niemieckiego. Hannemann czytał mu książki po niemiecku (na przykład listowną historię kochanków, którzy popełnili samobójstwo), prowadzi go przez „las Gutenberga”.
Hannemann czytuje też sobie „Zeznania Stimminga, właściciela zajazdu pod Nowym Dzbanem nieopodal Poczdamu”. Jest to historia Henrietty Vogel i Heinricha Kleinsta - tych samych kochanków, co w listach.
Do Hannemanna zachodzi czasem J., Polak, były nauczyciel. Opowiada mu historię o pewnym polskim malarzu, który dwa dni po wkroczeniu Rosjan do Polski postanowił ze swą kochanką, że popełnią samobójstwo - jemu się udało, jej nie (Witkacy?).
J. odwiedza Hannemanna z jeszcze jednego powodu - był na molo 14 VIII, gdy zatonął „Stern”. Oprowadzał wtedy po mieście swoją znajomą, też mieli płynąć „Sternem”, ale kobieta źle się poczuła i opuścili pokład. J. pomógł za to wsiąść na statek Luizie - podtrzymał ją za łokieć. Luiza była z jakąś kobietą. Samo zatonięcie statku widziała Stella, siostra Luizy. Kadłub statku rozpadł się po uderzeniu w słup.
Kolejny opis sprzętów, które powoli umierają: kafelki tłuką się, płótna zamieniają się w szmaty, farby odpryskują, gubią się srebrne rzeźbione sztućce...
Narrator (Piotr) wspomina, jak w domu pojawiła się służąca Hanka, zwana Ukrainką. Hanka ma śmiejące się ciłao.
Hanka próbuje popełnić samobójstwo (truje się gazem z piecyka), znajduje ją Hannemann. Hanka trafia do szpitala, potem wraca do domu, ale chce odejść. W końcu jednak zostaje, dochodzi do siebie po załamaniu. Nienawidzi Hannemanna - chyba za to, że ją uratował. Hannemannowi natomiast Hanka się podoba, przypomina mu Luizę.
Hanka przyprowadza do domu bezdomnego, brudnego sierotę, niemowę. Chłopiec otrzymuje imię Adam. Hannemann uczy go migowego (fascynuje go ciało, jego ruchy, mimika).
Pan J. przynosi Hannemannowi zdjęcia malarza (Witkacego), na których jest on ucharakteryzowany. Hannemann pyta, co stało się z jego kochanką po tym, jak nie udało jej się zabić, ale J. wie o niej niewiele, nie interesuje go ona.
Pewnej nocy pan J. przychodzi z informacją, że Hannemann powinien szybko wyjechać, władze mają też coś na Hankę i chcą zabrać jej Adama. Hannemann, Hanka i Adam wyjeżdżają.