Polskie Ministerstwo Zdrowia, na swoich stronach internetowych zachęca do uczestnictwa w warsztatach Berta Hellingera (z podaniem ceny warsztatu, numeru konta organizatorów itp.). Ustawienia systemowe Hellingera reklamowane przez ministerstwo, to coraz bardziej modna terapia grupowa. Terapia wyjątkowa. Ultraszybka. Ograniczająca się do jednego spotkania! Prowadzący sesję terapeuta zadaje klientowi podstawowe pytania dotyczące jego rodziny i jej przeszłości. Chodzi o stworzenie “układu” który odzwierciedlałby stosunek członków rodziny wobec siebie i wobec klienta. Ponieważ drzewo rodzinne jest ogromne ustawienie dotyczy głównie umarłych. Przypadkowo wybrani z widowni ludzie reprezentujący poszczególnych członków rodziny klienta w trakcie terapii odczuwają emocje tych osób, szczególnie zmarłych (czasami nawet w sposób fizjologiczny na przykład jako ból brzucha), odczuwają też symptomy które mają tamci nic o tym nie wiedząc (jedna z osób dostała ataku epilepsji podczas reprezentowania epileptyka). Obcy i przypadkowi ludzie stają się nośnikami prawdy o rodzinie. Jak to jest możliwe? Twórca metody nie wie. Wystarczy mu, że metoda działa.
Metoda ma wśród naukowców bardzo wielu krytyków. Zarzucają jej nienaukowość, dogmatyzm. Niemieccy psychoterapeuci zarzucają Hellingerowi ograniczanie autonomii klientów, unikanie krytycznej dyskusji na temat swojej metody, otaczanie się gromadą wyznawców. Ewangelickie Centrum ds. Sekt i Zagadnień Światopoglądowych zalicza autorytarną terapię ustawień Hellingera do nurtu myślenia ezoteryczo-magicznego.
Dlaczego ustawienia Helligera nie są neutralną terapią, dlaczego można ją opisać jako element new age?
W bardzo wielkim skrócie. Hellinger działa w trakcie ustawienia jak guru naruszając granice wolność klientów. Ocenia ustawienie szybko i działa żądając posłuchu bez możliwości sprzeciwu czy dyskusji o alternatywnych sposobach interpretacji. W swoich publicznych wypowiedziach odsłania arbitralny, całkowicie subiektywny charakter swoich kryteriów oceny rzeczywistości. Znany jest przypadek samobójstwa klientki nie mogącej się zgodzić na narzuconą jej przez Hellingera interpretację jej sytuacji rodzinnej.
Terapia ta podobna jest w swym autorytaryzmie do innych terapii new age (np. terapii Gestalt).
Po drugie Hellinger każe wiele swych założeń przyjąć na wiarę, w tym główną ideę „wiedzącego pola”, które ma wyjaśnić pojawianie się informacji o rodzinie klienta u zupełnie obcych mu osób. Tworzona jest w ten sposób nie dającą się zweryfikować ideologia.
I trzeci powód nienaukowości, nieneutralności tej metody. Hellinger przekracza granicę psychiczne - duchowe. W ustawieniach rodzinnych mamy do czynienia z przekraczaniem poziomu terapii psychologicznej i wkraczaniem na teren duchowości. Hellinger mówi: „Kiedy z kimś pracuję, nie funkcjonuję na poziomie świadomości, ponieważ w ogóle nie myślę. Wchodzę w głąb duszy i doświadczam w przybliżeniu, czy ustawienie jest harmonijne, czy też nie”. Traktuje on wymiar duchowy na sposób praw fizyki.
Kompatybilność ustawień rodzinnych z wieloma new age'owymi ideologiami i praktykami widać również poprzez fakt, iż większość hellingerowskich terapeutów to praktycy new age (homeopaci, reinkarnacjoniści, itp.). Na stronie Ministerstwa Zdrowia jest nawet informacja, że uczniowie Hellingera rozwinęli zastosowanie jego metody na gruncie pedagogiki “a nawet homeopatii”.
Na przykładzie metody Hellingera (ale również terapii Gestalt, hipnoterapii) widać specyfikę światopoglądu new age. Oparty jest na założeniu, że rzeczywistość duchową da się spenetrować metodami nauki. Praktycy new age zacierają granicę pomiędzy naturą i duchem. Hellinger proponuje kolejną duchowość, która stawiane jest na piedestale psychologii. O niebezpieczeństwie wchodzenia osób nieprzygotowanych w relację ze stworzoną częścią sfery duchowej mówią zgodnie chrześcijaństwo i hinduizm, judaizm i buddyzm. Wielowiekowe tradycje i dyletant zafascynowany duchowością Zulusów. Wybór chyba jest prosty?
|