BIOLOGIZM
Okres preromantycznego i romantycznego obrachunku z racjonalizmem i dominacją myślenia dedukcyjnego przypadł na lata szczególnego rozkwitu przyrodoznawstwa oraz na pierwszą fazę rozwoju ewolucjonizmu — systemu poglądów ujmującego świat żywy jako zespół tworów zmiennych w czasie. Nauki przyrodnicze dzięki odkryciom G. L. Buffona, J. Lamarcka, G. Cuyiera A. Saint-Flilaire'a i innych filozofujących biologów zapowiadały możliwość stworzenia nowej koncepcji rzeczywistości, opartej nie tylko na logicznych konstrukcjach rozumu, lecz na faktach wziętych z empirii.
przykłady odwoływania się do dyscyplin przyrodniczych jako do pewnego wzoru naukowości oraz źródła reprezentatywnych idei i pojęć można odnaleźć w ówczesnych naukach społecznych, filozofii i literaturze. c. Saint-Simon, kładąc podwaliny nowożytnej socjologii, nazywał tworzoną przez siebie dziedzinę wiedzy „fizjologią”. Balzac, będąc pod urokiem badań wspomnianych uczonych, napisał Fizjologię małżeństwa i projektował dalsze dzieła o znamiennych tytułach: Patologia życia społecznego, Anatomia ciało nauczycielskiego w przedmowie do Komedii ludzkiej podkreślał zamiar zbliżenia pracy pisarza do postępowania przyrodnika: „Społeczeństwo podobne jest do przyrody. Czyż społeczeństwo nie tworzy z człowieka zależnie od warunków, w których odbywa się jego działanie, tylu różnych ludzi, ile odmian w zoologii? [...] Jeśli Buffon stworzył wspaniałe dzieło, próbując odtworzyć w jednej książce całość zoologii, czyż nie należy zrobić dzieła tego rodzaju o społeczeństwie?” H. Spencer, twórca organicyzmu w socjologii, zbudował system filozofii syntetycznej z ewolucjonizmem jako jej istotnym składnikiem. Była to próba syntezy dziejów przyrody, społeczeństwa i kultury wyjaśniająca wszystkie zjawiska działaniem zasady ewolucji, rozumianej początkowo w duchu teorii Lamarcka, a następnie Darwina.
Fascynacja odkryciami biologii nie ominęła literatury polskiej. Słowacki, wykorzystując problematykę ewolucjonizmu przyrodniczego w jej stanie przed Darwinem (znał pisma Lamarcka, Cuviera, Saint-Hilaire'a), a zwłaszcza tezę Lamarcka, iż zwierzęta wyższe o wysoko rozwiniętym układzie nerwowym reagują na zmiany środowiska dzięki tzw. czuciu wewnętrznemu, objawiał w Genezis z Ducha (1844) dzieje świata i człowieka jako wynik ewolucji. Ewolucjonizm Słowackiego, z fantazji mistyka poczęty, dobitnie ujawnia związek z progresywizmem, przejętym przez stulecie XIX od wieku oświecenia (Condorcet), jest zarazem czystym spirytualizmem (to duch, idąc i doskonaląc się przez dzieje, odrzuca kolejne formy materialne).
Nauki biologiczne i medycyna sugerowały (choć nie formułowały tej myśli bezpośrednio) zależność cech psychicznych od cielesnych, a więc ducha od materii, w związku z czym nie zabrakło prób (podjętych później przez Darwina w książce Wyraz uczuć u człowieka i u zwierząt) podporządkowywania fizjonomiki obserwacjom fizjologicznym.
Romantycy odnosili się do fizjonomiki z rezerwą, toteż prezentując swych bohaterów literackich wprowadzali bądź tylko pewne jej elementy (uprzywilejowaną pozycję zajmował np. wyraz oczu, co wiązało się z wyczuleniem na „naturę duchową” każdego zjawiska), bądź też akcentowali dysharmonię między fizjonomią a kryjącym się za nią życiem psychicznym (tzw. piękność szatańska). Natomiast pisarze realizmu i naturalizmu stosowali fizjonomikę z upodobaniem, ci nawet, którzy mieli niejakie zastrzeżenie do pedantycznych ustaleń Layatera (jak np. Kraszewski). Zawierzenie fizjonomice sprzyjało ro7wijaniu umiejętności podpatrywania ludzi, sprzyjało wyzwalaniu się literatury realistycznej (głównie powieści) z wieceniOweg0 syntetyzmu i dydaktyzmu w wyodrębnianiu typów postaci literackich, pomagało manifestować wierność prawdzie. Naturaliści z kolei traktowali fizjonomikę jako gałąź wiedzy, która pozwalała demaskować naturę zwierzęcą skrytą w człowieku, podchwytywać w jego obliczu wszelkie rysy, choćby nikłe, mogące sugerować pokrewieństwo istoty ludzkiej ze światem zwierząt.
Pozytywiści, chcąc być wierni prawdzie, prowadzili także obserwacje „nizin społecznych” skłaniające do wniosku, iż rzeczywistość społeczna i biologiczna są dwiema stronami tego samego świata; stąd np. okrutne zakończenie Jamiola (1880) przypominają że w walce o byt nieuchronnie giną jednostki słabe i bezbronne; stąd również liczne paralele między światem zwierzęcym a światem ludzkim w Janku Muzykancie (1879) oraz animalistyczna prymitywność chłopskiego życia w Szkicach węglem (1877) i patologiczna wręcz podłość Zołzikiewicza dogadzającego wszelkimi środkami swoim erotycznym popędom.
Orzeszkowa wyprzedzając naturalistów szukała przyczyn schorzeń społecznych, takich jak pijaństwo, zarówno w warunkach dowiskowych określających ludzkie bytowanie, jak i w człowieku samym, jego temperamencie (właściwościach układu nerwowego), instynktach i namiętnościach (Romanowa, 1884). Starcie się istoty rozumnej z własnymi popędami, nad którymi nie może ona zapanować, określa nowy typ konfliktów, jakie dostały się do literatury w obrębie naturalizmu. W Nizinach (1885) pojmuje Orzeszkowa społeczeństwo jako dalszy ciąg świata zwierzęcego: podlega ono tym samym prawom co przyroda, wytwarza, jak gnijące środowisko biologiczne, mikroby (takie jak jeden z bohaterów powieści, Koprowski), które stają się rozsadnikami nędzy i zła moralnego. Biologistyczna jest tu także (w Romanowej i Nizinach) koncepcja „upadku”, powolnego staczania się na dno, co znajduje swój wyraz w odpowiednich przeobrażeniach fizjologicznopsychologicznych bohaterów. Znamienny jest fatalizm dziedziczności w Chamie (1888) przejawiający się w „samowoli instynktów” odziedziczonych przez Frankę po matce i w skłonności do „wariacji” przejętej po ojcu-pijaku.
Prus ukazywał pierwotność natury ludzkiej (np. chłopskiej w Placówce, 1886—1887), która ujawnia się w wybuchach niepohamowanego gniewu i żywiołowej brutalności. Z tendencjami naturalistycznego biologizmu można związać Lalkę (1887—1889), jeśli by ją traktować jako powieść o zbiorowej patologii: zjawiska chorobliwe pojawiają się tu jako rezultat szkodliwych poglądów lub postaw przyjętych w społeczeństwie (takich jak arystokratyzm, romantyzm), które skłaniają do anormalnego trybu życia, prowadzą do zaburzeń duchowych i w efekcie — do anomalii psychofizycznych ogarniających nie tylko jednostki, lecz i całe grupy czy warstwy społeczne. Duchowe zwyrodnienie arystokracji prowadzi do wynaturzeń fizjologicznych, zwłaszcza erotycznych (rozpusta barona Krzeszowskiego, oziębłość panny Izabeli, namiętność starca Dalskiego do młodziutkiej Eweliny).
Około r. 1880 wkroczyła do literatury grupa naturalistów polskich. Na ich światopogląd silnie oddziałały idee darwinizmu, szczególnie zasada walki o byt i doboru naturalnego. Dygasiński przekonywał swych czytelników, że te same prawa rządzą gniazdami słowiczymi, bocianimi i ludzkimi; biologiczne potraktowanie rzeczywistości ludzkiej doprowadziło go do uznania za cel istnienia człowieka samego życia, śmierć stanowiła jego część integralną (Co się dzieje w gniazdach, 1883; Niezdara, 1884). W świecie Dygasińskiego wszędzie panuje wyzysk, krzywda i niszczenie słabych — jest to nieuchronna droga naturalnej selekcji i rozwoju społecznego. Paralelę przeżyć oraz losów człowieka i zwierzęcia ukazał pisarz w sposób artystycznie najdojrzalszy w Zającu (1898), wykorzystując zestawienia: Zając — Malwa, lis Kita — kłusownik Tetera. Darwinowską zasadę walki o byt można dostrzec w planie motywacyjnym Fachowca (1894) Berenta. Bohater powieści, Kazimierz Zaliwski, pada ofiarą naiwnie zinterpretowanych haseł „pracy organicznej” i „pracy u podstaw”. Zrezygnowawszy dobrowolnie z dalszych studiów, zatrudnia się w fabryce. aby zdobyć potrzebniejszy społeczeństwu — jak mu mówiono — zawód rzemieślnika-metalowca, a nie ma do tego żadnych predyspozycji. Zamiast spodziewanych sukcesów czeka go degradacja intelektualna, uczuciowa, towarzyska.
Naturaliści życie duchowe redukowali do mechanicznego działania bodźców i odruchów fizjologicznych. Zola i jego naśladowcy wysnuli pośpieszne wnioski z ostrożnych supozycji Ch. Letourneau, autora dzieła Fizjologia uczuć (1868), pseudonaukowych rewelacji Filozoficznego i Fizjologicznego traktatu o dziedziczności naturalnej (1847) pióra P. Łucasa oraz teorii rasy, środowiska i momentu dziejowego Taine”a, jak również jego tezy zawartej w Filozofii sztuki: „w człowieku istnieje coś ważniejszego niż idee... jego pierwotne namiętności”. Za ich przykładem naturaliści polscy duże znaczenie przypisywali (choć mniejsze niż Zola) temperamentowi, odwoływali się do dziedziczności i środowiska, których determinizm wydawał im się nieunikniony i rozstrzygający. Charakter i życie psychiczne człowieka miały jakoby wypływać bezpośrednio z jego konstytucji fizycznej. Sygietyński przedstawia nurt wewnętrznych doznań bohatera Na skalach Calvados (1884), Orange'a, jako grę instynktów, podporządkowanych podstawowej namiętności: żądzy posiadania. Nieprzeciętne cechy jego charakteru, zalety fizyczne nie spotykane u innych są przedstawione jako wynik wyjątkowo korzystnego skrzyżowania krwi matki — rybaczki normandzkiej, i ojca pochodzącego z innej klasy społecznej, prawdopodobnie z „wyższych sfer”. Podobnie komplikacje psychiki Berty, bohaterki powieści, ukazał pisarz jako rezultat działania prawidłowości biologicznej: przyczyną zdrady małżeńskiej są nie tylko marzenia o miłości romantycznej, lecz także niezaspokojenie instynktu płciowego. Nieco inaczej instynkt ten traktowała Zapolska, obierając często za podstawę fabuł biologiczny schemat walki dwóch płci; najciekawsze efekty artystyczne uzyskała w tym zakresie w powieści Kaśka kariatyda (1885). Obciążenie dziedziczne przesądza o losie Melchiora von Molkena i Antosi Hałastrowiczówny, dwojga bohaterów cyklu nowelistyczno-powieściowego (Na pańskim dworze, 1884; Von Mol/cen, 1885; Głód i miłość, 1885; Na warszawskim bruku, 1886) pomyślanego jako polska — wzorowana na Rougon-Maquartach Zoli — „historia naturalna i społeczna pewnej rodziny”. Von Molken, wychowany przez hrabiów, staje się w wieku dojrzałym dziwakiem oddającym się pijaństwu, bałamuceniu dziewcząt i przygodnym romansom, by potem skończyć w skrajnej nędzy i szaleństwie. Antosia, wnuczka i córka hrabiowskich utrzymanek, będąc podobnie jak Melchior dzieckiem nieprawego loża, jest niejako „skazana na heteryzm” przez samą naturę, gdyż — jest to opinia narratora Głodu i miłości — „co rozpoczęło [w jej życiu] odziedziczenie, tego nie usunęła edukacja, jedyny oręż w walce z potęgami przyrody”.
Z przyznaniem ważnej roli czynnikom fizjologicznym w motywacji losów postaci współgrała naturalistyczna technika portretowania, posługująca się metaforą animalistyczną o zabarwieniu ujemnym (jako że światopogląd naturalistów degradując istotę ludzką, która ustępowała miejsca osobliwemu gatunkowi zwierzęcia, obnażał równocześnie mechanizmy życia społeczeństwa burżuazyjnego, zdające się pochodną bezwzględnych praw przyrody). Chcąc odsłonić tajne zamysły i pożądania, namiętności i popędy, które są objawem istnienia w czlowieku zwierzęcych prainstynktów, sięgali naturaliści do przenośni i porównań zapożyczonych ze świata przyrody. Metafory animalistyczne spotykamy w dużym zagęszczeniu w prozie Sygietyńskiego, Niedźwieckiego, Zapolskiej, zwłaszcza w jej cyklu 12 portretów zwierząt-ludzi pt. Menażeria ludzka (1893), gdzie postaci identyfikowane są poprzez jedną cechę wyczerpującą ich osobowość i kojarzoną w tytulach opowiadań z odpowiednią nazwą zwierzęcia (np. Zabusia, Koteczek, Kundel. Oślica. Kukułka, Małpa, Szakale).
Chronologiczne uporządkowanie biologicznych aspektów motywacji świata przedstawionego w literaturze polskiej XIX w. prowadzi do wniosku, iż można wśród nich wyróżnić pewne stopnie inspiracji biologicznej: paralelizm psychofizyczny, będący podstawą fizjonomiki; biologizm analogii świata ludzkiego i świata „niższego”, zwierzęcego (np. utwory Dygasińskiego); biologizm związków przyczynowych (np. Niziny, Na skałach Calvados).