Świadomość poetycka Kochanowskiego (na wybranych przykładach)
I wdarłem się na skałę pięknej kaliopy,
Gdzie dotychmiast nie było znaku polskiej stopy
- tak napisał o sobie Kochanowski w jednym z psalmów. Prawdą jest, że zawdzięczamy wprowadzenie do polskiej literatury nieznanych jej wcześniej gatunków. Ustalił wzorce gatunków dla pieśni, poematu satyrowego, fraszek, trenów, nie mając prawie poprzedników w poezji polskiej; stworzył także dramat na wzór antyczny, a także niedościgniony przekład psalmów. Spod jego pióra wyszedł też długo obowiązujący w polskiej lit. model wiersza - polskiego sylabowca ścisłego. Jego utwory wprowadziły uczucia i sprawy ludzkie do poezji, walkę o twórczość autobiograficzną, o prawo pisania o sobie samym.
Poeta był w pełni świadomy swojego talentu i zasług dla literatury, wyraził to m. in. w Pieśniach.
MUZA - MANIFEST POETYCKI KOCHANOWSKIEGO
Prawdopodobnie ok. 1567 r., ale przed 1570, napisał Kochanowski wiersz, który w pośmiertnej edycji zbiorowej z roku 1585/1586 nosi tytuł Muza. Jest to swoisty manifest poetycki, który zamyka dotychczasowe doświadczenie twórcy, a zarazem wyznacza dalszy program.
Sobie śpiewam a Muzom. Bo kto jest na ziemi,
Co by serce ucieszyć chciał pieśniami memi?
- nie jest to wyraz rozgoryczenia czy rozczarowania poety. Myślą przewodnią i tematem wiersza jest duma twórcza. Duma poetycka, czy szerzej duma artysty jako kreatora, jest jednym z najbardziej wyrazistych przejawów renesansowego indywidualizmu. W tym czasie czczono przede wszystkim ludzi czynu — literatura więc niejako przeciwstawiała się własnej epoce, dopominając się o godność artysty. Muzę Kochanowskiego odnajdujemy na tych właśnie tropach renesansowych koncepcji sztuki.
Pojęcia sławy i cnoty u Kochanowskiego występują razem. Jest jeszcze nagroda — to znaczy sława bywa nagrodą za cnotę. Bywa, bo warunkiem jest utrwalanie chwalebnych czynów w zbiorowej pamięci, co bohaterowie zawdzięczają poetom. I w tym rozumowaniu tkwi sedno Muzy jako manifestu dumy poetyckiej. Z was ma cnota zapłatę — mówi poeta do Muz, bo przecież wielkim wojownikom, bohaterom i politykom sławę zapewnia poeta, żyją oni w ludzkiej pamięci tylko wtedy, gdy skromny pisarz zechce ich czyny uświetnić w swoich wierszach.
Wszystkie te motywy odnajdujemy w pieśniach, są one nie tylko najczęstsze, ale kluczowe, to jest takie, bez których niepodobna zrozumieć bogactwa obu ksiąg Pieśni.
Wiemy, że w przeciwieństwie do człowieka wieków średnich, który nie umiał się wyodrębnić z rzeczowo-cielesnego uniwersum, człowiek renesansu zaakcentował swoją podmiotową niepowtarzalność. Kochanowski znalazł we fraszkach miejsce dla utrwalenia lirycznej chwili, kolorytu zdarzenia i człowieka, choć nie nadał im charakteru dokumentalnej autentyczności. W Pieśniach jednak poszedł dalej — tu wydobycie podmiotowego „ja" spośród świata ludzi, rzeczy i przyrody jest nie tylko dostrzeżeniem ludzkiej odrębności, lecz naczelną kategorią filozoficzno-moralną.
Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony
Polecę precz, poeta, ze dwojej złożony
Natury: ani ja już przebywać na ziemi
Więcej będę: a więtszy nad zazdrość, ludnemi
Miasty wzgardzę. [...]
(Pieśń XXIV, ks. II)
Zacytowany fragment Pieśni XXIV, księgi II jest — podobnie jak Muza — manifestem twórczej samowiedzy artysty. Nieprzypadkowo pieśń ta zamyka zbiór (po niej następuje Pieśń świętojańska). Figura poetyckiego wzlotu powtarza się zresztą u Kochanowskiego:
Kto mi dał skrzydła, kto mię odział pióry
I tak wysoko postawił, że z góry
Wszystek świat widzę, a sam jako trzeba
Tykam się nieba?
(Pieśń X, ks. I)
Talent jest darem kreatorskim, poezja narzędziem w ręku poety-stwórcy. W Pieśniach jednak, obok cytowanych manifestów dumy poetyckiej, mamy deklaracje skromności i umiaru. Nie ma sprzeczności między tymi postawami — jest tylko rozpiętość wzoru parenetycznego. Kochanowski wprawdzie nie uprawia parenezy jako gatunku, ale stwarza rozmaitość sytuacji lirycznych. W swoich utworach tworzy bowiem nie biografię Jana Kochanowskiego, ale quasi-biografię poety, który umie być zarazem zwykłym człowiekiem.
J. Ziomek Renesans