Dysputa z Cyceronem w Trenach i w oracji Przy pogrzebie rzecz
Tren XVI rozpoczyna rozprawę z Cyceronem, wyraża nieprzystawalność zasad filozofii i religii do tragicznej rzeczywistości. Cierpienie spowodowane śmiercią dziecka stało się pretekstem do snucia rozważań nad wartościami, którym dotychczas Kochanowski hołdował, w które wierzył. Poeta poddał w wątpliwość ideały filozofii stoickiej, a więc cnotę, umiar, wiarę w ludzki rozum, opanowanie bez względu na sytuację. Żal i płacz przeważyły nad poczuciem rozsądku. W Trenie XVI podmiot doszedł do wniosku, iż wobec zmienności losu i nieszczęścia, człowiek nie może pozostać obojętny. Warunki zewnętrzne warunkują nasz stan ducha. Kochanowski broni prawa człowieka do wyrażania emocji, do słabości i cierpienia. Podobnie jak los zmienny, niestała jest ludzka świadomość i psychika. Wobec tragedii każdy jest bezbronny i ma prawo do płaczu.
Kochanowski ocenia zasady etyki stoickiej znane nam z Tuskulanek Cycerona, których Księga I mówi o pogardzie wobec śmierci, Księga II o umiejętności znoszenia nieszczęść i bólów, Księga III o sposobach uśmierzania zmartwień i smutków. Jakże różna jest ta ocena od poglądów głoszonych przez Cycerona. Pisał on: smutek i żal nie przystoi mężowi, poniżające jest uleganie cierpieniu, zmartwienie nie jest naturalne - trzeba je zwalczyć i w tym ma pomagać cnota, której osiągnięcie, jako wartości najbardziej trwałej i niezniszczalnej, miało chronić człowieka rozumnego od przypadków losu, zmienności Fortuny. Jednak w obliczu cierpienia bezużyteczna okazała się mądrość, złudna pociecha płynąca z filozofii. Przestała liczyć się dobroć, pobożność i tak zachwalana cnota.
Kochanowski w Trenie XVI zaczął zadawać Cyceronowi ironiczne pytania, które są dowodem rozbieżności nauki filozofa z jego życiem:
Precz z płaczem idziesz, Arpinie wymowny,
Z milej ojczyzny?
- to Cycero dowodził w Tuskulankach, że dla mędrca wygnanie nie jest zbyt wielkim nieszczęściem, głosząc, iż mędrzec jest obywatelem całego świata. Gdy jednak wygnano samego Cycerona - bardzo rozpaczał.
Czemu tak barzo c6rki swej żałujesz?
- Cycero, solidaryzując się ze stoikami twierdził, że mędrzec wszelkie doświadczenia losu znosi pogodnie, jako sposobność do doskonalenia się w cnotach - mimo to sam rozpaczał po śmierci swojej córki Tulli.
Śmierć- mówisz- niestraszna tylko niezbożnemu
- twierdził Cycero. Potem naraził się Antoniuszowi swymi Filipikami - przemówieniami, w których bronił republikańskiego ustroju w Rzymie. Kiedy ów Antoniusz dowiedział się o tym zesłał nań siepaczy, Cycero starał się ratować przed śmiercią, jak tylko mógł. Został jednak zamordowany.
Dodatkowo cierpienie usprawiedliwia rozpacz i łzy. Trudno wymagać od człowieka radości w nieszczęściu, trudno nie płakać, mając zranioną duszę. Paradoksalnie to stwierdzenie pochodzi od samego Cycerona (Człowiek nie kamień, a jako sie stawi / Fortuno, takich myśli nas zabawi). Jan z Czarnolasu stwierdza niestałość i uzależnienie ludzkich myśli od warunków i okoliczności zewnętrznych. Pogląd, że ludzki umysł jest podległy Fortunie, prowadził do znacznej modyfikacji filozofii człowieka. Jest on uzależniony nie tylko od Fortuny, ale i od własnego rozumu, który okazuje się zmienny - takim człowiekiem pogardzał Cycero.
Cykl trenów jest poszukiwaniem nowego ładu, próbą odbudowania go. Dokonuje się to w ostatnim utworze. Przykazanie ludzkie przygody / Ludzkie noś wskazuje na prawo człowieka do przeżywania cierpienia, jak i na konieczność znoszenia go z godnością i po ludzku. Pełnię człowieczeństwa stanowią zarówno doświadczenia radosne, jak i tragiczne. Nastąpiła tu rezygnacja ze stoickiego modelu mędrca, nie ujmuje to jednak mądrości i cnoty. Łatwy, teoretyczny humanizm „wczesnego” Kochanowskiego został zastąpiony przez trudniejszy, ale lepiej przystający do ludzkiego życia, humanizm Trenów.
Treny nie są pierwszym utworem, w którym poeta poddał w wątpliwość zasady filozofii stoickiej. We fraszce O ludzkim losie czytamy:
Fraszki to wszystko, cokolwiek myślemy,
Fraszki to wszystko, cokolwiek czyniemy.
Podobnie wygląda sprawa w mowie Przy pogrzebie rzecz wygłoszonej na pogrzebie Kaspra Kochanowskiego, brata poety, w 1577 r.:
Siła sobie ludzie mądrzy dawnego wieku, moi łaskawi panowie, głowy utroskali chcąc to światu wywieść, że przygody, nieszczęście i smętki wszelakie mogą człowiekowi nie być ciężkie ani silne, ale temu wszystkiemu rozum dobrze zdołać i wytrzymać może. Ale (…) nie tylko tego w ludzi wmówić nie mogli, ale i między samymi rzadki, który by to był na sobie przełomił, żeby był w tej mierze według nauki swej się zachował. (…)I nie masz się zaprawdę czemu dziwować, że mądre i szerokie wywody smętku i żałości ludzkiej pohamować nie mogą, bo trudno jest z przyrodzeniem walczyć, a serce człowiecze nie jest kamienne ani żelazne, jakiego żadna troska i żaden żal nie ruszy - ale z tejże krwie, co sam człowiek, i z tegoż ciała stworzone, które jako radość i pociechę swoje czuje, tak z nieszczęścia i z przygody frasować się musi.
BN I 1 oprac. J. Pelc notatki z zeszłego roku