- 1 -
Jacek i Paweł wrócili z koloni letnich bardzo zadowoleni. Prawie cały lipiec wśród lasów i jezior! Było naprawdę wspaniale. Wychowawca ich grupy wciąż wymyślał różne atrakcje. To podchody, to piłka nożna, pływanie, konkursy, ognisko... W każdą niedzielę chodzili p trzy kilometry do pobliskiego kościółka. Jacek z Pawłem służyli nawet do Mszy św. Rzeczywiście cała kolonia zorganizowana była na medal. Chłopcom wszystko się podobało - z wyjątkiem jednej sprawy. Punktualnie o godzinie 21 obowiązywała cisza nocna.
Pewnego dnia, gdy wszyscy już zasnęli, Jacek i Paweł wybra1i się na nocną wycieczkę nad jezioro. Pełni wrażeń wrócili o północy. Pech chciał, że zaczął szczekać pies, który obudził pana wychowawcę i wpadli wprost w jego ręce. Za naruszenie prawa kolonijnego chłopcy musieli przez cztery dni obierać ziemniaki. Zrozumieli, że takie prawo ustanowione było dla ich dobra. że chodzi tutaj nie tylko o ich prawidłowy wypoczynek, ale o pełne bezpieczeństwo.
Ks. Andrzejewski R., Słuchaj praw, jakie daje ci Pan, BK 1 /1988/, s.16
- 2 -
Ojciec Piotra długi czas palił papierosy. Wielu ludzi namawiało go by przestał. Jego współpracownicy w biurze byli niezadowoleni, ponieważ musieli siedzieć w zadymionym pokoju, żona narzekała, że na papierosy wydaje się dużo pieniędzy, lekarz odradzał palenie dowodząc, że niszczy ono zdrowie. Ale ojciec Piotra opowiadał, że papieros go uspokaja, a poza tym już tak się przyzwyczaił do palenia, że nie może rzucić.
Niestety, słowa lekarza okazały się prawdziwe. Ojciec zachorował na raka krtani. Długie leczenie nie dało rezultatów. Konieczna stała się operacja gardła, w wyniku której na zawsze stracił głos. Może mówić tylko szeptem, musiał odejść z pracy na rentę, w domu jest jeszcze mniej pieniędzy. Ojciec Piotra jest zrozpaczony i zadaje sobie i Panu Bogu pytanie: "Dlaczego to nies2częście spotkało właśnie mnie?"
Państwu Piotrowskim urodziło się pierwsze dziecko - długo oczekiwany synek. Byli już cztery lata po ślubie i już zaczynali się martwić, że Pan Bóg jeszcze nie obdarzył ich dzieckiem. Jakaż była ich radość, gdy Grzesiu przyszedł na świat! Ale radość wkrótce zmącił smutek: gdy nadszedł czas, którym dzieci zaczynają wodzić wzrokiem i rozpoznawać swoich rodziców okazało się, że Grzesiu jest niewidomy! Urodził się z wrodzonym kalectwem! Rodzice Grzesia są niepocieszeni i pytają Boga: "Skąd to zło, które spotkało ich dziecko?"
Takich sytuacji, w których ludzie pytają o przyczynę zła, można by znaleźć znacznie więcej. Czasem zło jest zawinione przez człowieka, na przykład przez ojca Piotra, który z własnej winy sprowadził na siebie chorobę paląc papierosy. Ale co zawinił mały Grzesiu, że urodził się niewidomym: Przecież on niczego złego nie uczynił! Niekiedy w takich sytuacjach ludzie obwiniają Pana Boga o spowodowanie zła, które jest na ziemi. Czy rzeczywiście Bóg jest autorem zła?
Ks. Rafał Czerniejewski - SKĄD ZŁO NA ŚWIECIE? BK 91
- 3 -
Kilku moich uczniów brało udział w pieszej pielgrzymce na Jasną Górę. Wrócili bardzo zadowoleni. Opowiadaniom nie było końca. Bartek który wędrował do Matki Bożej z gitarą w ręku, zaśpiewał nam maryjną pieśń: "Usłysz Bożej matki głos". Wszystkim bardzo podobał się refren tej pieśni: "Uczyńcie, co wam mówi Syn. Przyobleczcie wiarę w czyn. Niech się Słowo Boże stanie Ciałem w każdym z nas". Zaraz wywiązała się dyskusja, co to znaczy przyoblekać wiarę w czyn? Hanka powiedziała prosto: Jak w niedzielę idzie się na Mszę Św., to trzeba wejść do kościoła, a nie stać pod drzewem. Władek dodał, że ten kto naprawdę wierzy nie będzie krzywdził kolegi.
Grupa dzieci wyszła z kościoła. Trzeba było przejść przez ruchliwą jezdnię. Zapaliło się czerwone światło. Wszystkie dzieci zatrzymały się. Żadne z nich nie usiłowało przebiec szybko jezdni na czerwonym świetle. Ksiądz dowiedział się o tym i pochwalił swoich uczniów. Ale zganił Mariusza! Przejeżdżał on rowerem przez jezdnię na czerwonym świetle. Zauważył katechetę, który czekał na zielone światło. Podjechał bliżej księdza i powiedział: "Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus". Ksiądz katecheta nie był zadowolony z tego pozdrowienia. Zatrzymał ucznia i powiedział mu, że tak nie wolno postępować. Mariusz zaczerwienił się i przyrzekł poprawę.
Słuchajcie dobrze! Teraz nauczymy się na pamięć ładnego zdania: "Aby dostać się do nieba, Bożych przykazań słuchać trzeba. Bramy nieba otworzymy, gdy je wszystkie wypełnimy". Powtórzmy razem, by dobrze to zdanie zapamiętać i wypełniać je zawsze.
O. Korneliusz Jackiewicz O. Cist. - WPROWADZAJCIE SŁOWO W CZYN BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(139) 1997
- 4 -
Miejsce zdarzenia-biedna, przeludniona dzielnica południowego Manhattanu. Oczywiście Jerzy nie mógł pomóc nieszczęśliwemu Pedrowi, choremu synowi gospodarza, u którego wynajmował mieszkanie. Minęło kilka lat pobytu Jerzego w Ameryce, a on, dyplomowany polski lekarz pediatra oczekiwał wciąż, aby złożyć egzaminy nostryfikacyjne. Wcześniej doradził ojcu chłopca, aby wezwał lekarza. Ten nie przyszedł po raz kolejny, bo nic dostał pieniędzy za poprzednią wizytę. Pedro, krańcowo wyczerpany, z wysoką gorączką zaczął się dusić. Ojciec dziecka z rozpaczą zawołał: "Przecież jesteś lekarzem, na miłość Boską, nie pozwól mu umrzeć!" Wiedział dokładnie, że jeśli pomoże - złamie prawo i znowu bieda, tyle lat starań na nic. Pewna deportacja. Przed nim leżało jednak dziecko wstrząsane gorączką i dreszczami bólu... Dziesięć dni walczył o życie chłopca. Głośno było o tym w dzielnicy. W dniu, w którym mały po raz pierwszy wstał z łóżka, Jerzego aresztowano. Doniósł na niego inny lekarz. Nazajutrz tłum ludzi, głowa przy głowie, przeszedł ulicami i zjawił się w sali sądu Nowego Jorku. Zaskoczony sędzia patrzył na milczących ludzi. "Winny czy niewinny" - zapytał. Zanim jednak Jerzy otworzył usta, ludzie zawołali: "Niewinny!" "Cisza!"- zagrzmiał sędzia. "Każę opróżnić salę, jeśli znów coś usłyszę". Spojrzał na zmęczone twarze i pochylone sylwetki ludzi z tłumu. Po chwili zapytał: "Czego wy właściwie chcecie?" Wtedy ojciec dziecka zaczął opowiadać. .. Kończąc, dodał: "Dlatego jesteśmy tutaj. Jeśli Wysoki Sąd skaże naszego doktora na grzywnę, to my zebraliśmy 86 dolarów.. ." Sędzia wstał, uśmiechnął się, uderzył młotkiem w stół i ogłosił wyrok: "Naruszyłeś ludzkie prawo, aby być posłusznym wyższemu prawu. Jesteś wolny!"
Każde prawo w klimacie miłości staje się wolnym wyborem.
Ks. Zbigniew Trzaskowski - GŁOS BOGA O WARTOŚCIACH Współczesna Ambona 2000
- 5 -
Siedemnastoletni Tomasz, nie posiadający prawa jazdy, bez wiedzy rodziców wziął ich samochód. Po drodze zabrał kolegę i dwie koleżanki. Dla zabawy zaczęli jeździć po mieście. Wypili trochę alkoholu. Imponowała im szybka, ryzykowna jazda. Zaśmiewając się liczyli znaki, których nie przestrzegał ich kolega. Obliczali, ile mandatów powinien już zapłacić. Kapitalnie się bawili! Nagle - moment nieuwagi, ostry zakręt, trochę błota na drodze, i samochód z ogromnym impetem wpadł do przydrożnego rowu. Tyle chłopiec zdołał sobie przypomnieć, gdy odzyskał przytomność po kilku dniach szpitala. Kolega i dwie koleżanki zginęli na miejscu. Samochód odnaleziono kilkadziesiąt metrów od drogi, rozbity doszczętnie. Ludzie dziwili się, że ktoś przeżył ten straszny wypadek.
W jednej chwili atmosfera beztroski zamieniła się w tragedię. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź nasuwa się natychmiast. Młodzi ludzie lekkomyślnie zlekceważyli przepisy drogowe, ale przede wszystkim złamali prawo Boże, które zdecydowanie zakazuje narażania ludzkiego życia lub zdrowia, bo mówi: "Nie zabijaj". Zlekceważyli również siódme przykazanie, korzystając z samochodu bez wiedzy i zgody rodziców. W swojej młodzieńczej beztrosce chcieli stanąć ponad prawem Bożym i ludzkim. Popełnili straszliwy w skutkach błąd!
Ks. Waldemar Wiśniowski - NIE LEKCEWAŻ BOŻYCH PRZYKAZAŃ! Współczesna Ambona 1997
- 6 -
Wiosną tego roku minęły dwa lata od śmierci pana Krzysztofa Kieślowskiego - reżysera, autora wielu polskich filmów. W odcinku Dekalogu, w którym omawia pierwsze przykazanie, oglądamy taki obraz. Kilkuletni chłopak, bardzo mądry, interesujący się komputerami, pyta swoją ciocię, kim jest Bóg. Roztropna kobieta obejmuje swojego bratanka, przytula go do siebie bardzo mocna i w odpowiedzi na zadane pytanie, również pyta - co teraz czujesz? Chłopak mówi: "Kocham cię". Maja Komorowska (aktorka grająca w filmie ciotkę) dodaje Bóg jest miłością, Bóg też kocha...
Ks. Waldemar Pawlik-Kielce BÓG KOCHA I WYMAGA Współczesna Ambona 1998
- 7 -
Jean Vanier - założyciel wspólnot "Arki" i współzałożyciel wspólnot "Wiara i Światło" w wywiadzie dla pisma osób niepełnosprawnych, ich rodzin i przyjaciół pt. "Światło i Cienie" wyraził następującą opinię: "Coraz lepiej uświadamiamy sobie, że drogą Kościoła, Jak mówi Jan Paweł II, jest człowiek. Ja tutaj dodałbym: człowiek ubogi, potrzebujący i cierpiący. Tragedią jest fakt, że liczne ruchy religijne czy też środowiska katolików świeckich ograniczają się niekiedy tylko do praktyk religijnych lub aktywności intelektualnej. Tymczasem Jezus nieustannie wzywa nas ku ubogim".
Słowa te wyrażają głęboką prawdę o istocie religijności, której jakość nie polega wcale na liczbie praktyk religijnych, ale na stosunku do drugiego człowieka, zwłaszcza ubogiego w szerokim tego słowa znaczeniu.
Ks. Stanisław Haręzga - W TROSCE O AUTENTYCZNĄ RELIGIJNOŚĆ Współczesna Ambona 1994
- 8 -
Jeden z polskich naukowców przeprowadził niedawno badania ankietowe na temat religijności wiejskiej w warunkach urbanizacji. Smutkiem napawają odpowiedzi respondentów na temat ich, wiedzy religijnej. Na przykład, poprawną wiedzę o Jezusie Chrystusie posiada średnio w badanych parafiach 57,4%. Około 1/3 respondentów natomiast nie odznacza się całkowicie poprawną znajomością osoby Jezusa Chrystusa. Znaczny odsetek badanych uważa Jezusa Chrystusa tylko za wybitnego człowieka, lub nawet za postać wymyśloną przez ludzi. Często postępowanie człowieka daleko odbiega od religijnych zasad wiary, do której się przyznaje. Jeszcze inni błędnie, po swojemu, tłumaczą naukę Kościoła.
Ks. Sklorz J., Słuchać i wypełniać słowo Boże, BK 2-3(97) /1976/, s. 65