Od Vicki
Dla mnie, jako osoby z dyspraksją, jest niezmiernie ważne, aby mówić także o wpływie dyspraksji na naukę i procesy myślowe.
Bo nawet jeśli zostanie zaakceptowane, że dziecko ma problemy z motoryczną organizacją swojego życia, a nie będzie żadnego nacisku na fakt, że dyspraksja upośledza jego organizację myśli, i spowalnia analizę i rozumienie materiału zmysłowego, wówczas ludzie ułatwią mu może bytowanie "fizyczne," ale nadal będą mieć te same oczekiwania co do jego możliwości w nauce i ogólnie umysłowych.
I będzie to nieuprawnione i krzywdzące.
……….(A) przecież każdy dyspraktyk powie, że to problemy z percepcją świata i organizacją wiedzy i procesów myślowych sprawiają największy ból wewnętrzny i przynoszą największe rozczarowanie.
Bo dyspraktyk wie, że różni się od osoby bałaganiarskiej z niedbałości czy lenistwa, tym, że ta osoba, gdy zechce, będzie uporządkowana, bo jej myśli mogą być uporządkowane kiedy tego zechce. On natomiast nigdy taki nie będzie, bez względu na wkładany w to wysiłek, bo ma "nieuczesane" myśli, które rozpierzchają się ku jego bezsilności i rozgoryczeniu....
… I właściwie uważam, że to o akceptację tej prawdy powinno się walczyć w pierwszej kolejności. Bo gdy się to rozumie, akceptacja problemów motoryki małej i dużej przychodzi jakby automatycznie.
I ułatwienie fizycznego bytowania dyspraktyków staje się rzeczą podrzędną wobec wyzwania, jakim jest ułatwienie im zrozumienia złożoności życia i docenienia jego piękna, tak dalece, jak to tylko możliwe.
Ale to jest tylko moje zdanie.... A może aż... "
Copyright Fundacja Szkoła Niezwykła 2008r.