Jasiek wrócił ze szkoły i nie odzywał się do nikogo. Tylko od czasu do czasu sapał ze zdenerwowania.
Co się stało? - zapytała mama.
Krzysiek nazwał mnie Judaszem - wydusił wreszcie z siebie.
Dlaczego?
Bo za głośno powiedziałem na sprawdzianie „Krzysiek, nie ściągaj!" i pani Ania podeszła do niego, i... przecież sama mówiłaś, że nie wolno ściągać!
Kasia i Ulka oderwały się od malowania pisanek.
— To prawda - przyznała mama. - Ściąganie jest tchórzostwem. Ten, kto ściąga, nie ma odwagi przyznać się do tego, że jest leniem. - Ale to także sprawa sumienia.
Sprawa sumienia?
Tak. W sumieniu, podobnie jak w kompasie, jest strzałka, która waha się między dobrem i złem. Jeśli jest ustawiona na dobro, wszystko nas cieszy. Jeśli jest ustawiona na zło, wściekamy się i mamy do wszystkich pretensję. Jeśli kręci się w kółko jak szalona, robimy same głupstwa.
— Więc chyba dobrze, że chciałem Krzyśkowi naprawić ten kompas? - denerwował się Jasiek. Mama uśmiechnęła się.
— A może, gdybyś się tak nie pospieszył, twoje sumienie podpowiedziałoby ci inny, lepszy sposób? Może moglibyście porozmawiać o tym po lekcjach? Sumienie to, podobnie jak kompas, bardzo delikatne urządzenie.
— Którego nie słuchają krętacze i lenie - dokończył Jasiek. - Wiem. Ale czy w takim razie jestem tym Judaszem, czy nie?
— O, Matyldo! - jęknęła Kasia. - Spojrzyj wreszcie na strzałkę w swoim kompasie, to się dowiesz!
Ewa Skarżyńska
MRN 168 (2008) s. 17