04 Miłość


04.

Miłość

WSTĘP

Miłość - uczucie najpiękniejsze i najtrudniejsze. Głębokie i piękne, potrafi dać radość i szczęście, ale potrafi i zabić. Tworzy i niszczy. Nie umiemy powiedzieć, czym jest, ma tak wiele twarzy. Czasem trwa długo, czasem tak prędko umiera, traci swą moc. Czasem się zmienia; jakże okrutna jest siostra miłości, nienawiść...

Nie potrafimy żyć, nie kochając. Bez miłości nasze dusze byłyby martwe. To uczucie to jeden z wymiarów naszego człowieczeństwa.

Jak wiele możliwości ma człowiek, który chce kochać... Tyle do zaoferowania innym i sobie.

Kochamy naszych rodziców już jako maleńkie dzieci. Tak piękne są pierwsze słowa dziecka; w każdym języku świata nazywają one właśnie matkę i ojca. Kochającymi dziećmi pozostajemy na zawsze. Czasem musimy z pokorą wrócić do naszej miłości, jak syn marnotrawny, ale odpowie nam - wybaczenie.

Kochamy nasze dzieci: ofiarowujemy im wszystko. Czasem, jak nieszczęsny Goriot, kochamy za bardzo i zostajemy zapomniani. Cierpimy, ale i tak kochamy.

Brat kocha siostrę. Siostra - brata. Antygona oddaje życie dla tej miłości. Nie pozwoli na zhańbienie ciała Polinejkesa.

Ile piękna ma w sobie kochające się małżeństwo... ile bólu jest tam, gdzie wkradły się nieuczciwość, obojętność, samotność, nienawiść? Co czuła Justyna, a co Elżbieta? Jaka była samotność Benedykta? Jaka - tęsknota żony świętego Aleksego?

Na tysiącach stron opisują twórcy miłość dwojga ludzi: mężczyzny i kobiety. Jak różne są jej oblicza. Bywa wierna i niespełniona, szalona i dojrzała, zmysłowa i platoniczna, radosna i pełna rozpaczy. Za każdym razem inna. W każdej odnajdziemy fragment naszego istnienia. Orfeusz i Eurydyka, Tristan i Izolda, Romeo i Julia, Wokulski i Izabela, Joasia i Judym, Cezary i Laura... Ludzie. My.

Miłość daje nam tak wiele... ale czasem nas gubi. Tak jak Wertera, Gustawa, Wokulskiego, Cezarego, Justynę. Namiętność potrafi nami zawładnąć, odebrać godność, rozsądek, życie. Poprowadzić ku śmierci lub szaleństwu.

Jakże często my sami niszczymy miłość - my i nasze przesądy, nasze prawa, nasze wojny. Nie odnaleźli szczęścia Abelard i Heloiza. Nie mieli doń prawa Giaur i Leila. Nie pozwolono żyć Basi i Krzysztofowi. Jakże często literatura ukazuje nam rozpacz, tęsknotę, gorycz.

Czasem miłość jest jednak szczęśliwa. I nadal jest różna. Jest wiernością, przywiązaniem, serdecznością, tkliwością. Czasem - żarem. Pięknie pisali o prawdzie miłości Tetmajer, Leśmian, Pawlikowska.

Kochamy... więc jesteśmy. Kochamy innych ludzi. Kochamy Boga. Kochamy ojczyznę. Kochamy świat, piękno, życie. Czasem jesteśmy szczęśliwi. Czasem jednak los jest dla nas okrutny i każe płacić straszną cenę za miłość.

UTWORY

Mit o Orfeuszu i Eurydyce (ANTYK)

Mit o Orfeuszu i Eurydyce jest przepiękną historią o głębokiej, silniejszej niż śmierć, miło­ści małżeńskiej, która rzuca wyzwanie woli wszechmocnych bogów i wyrokom przeznaczenia.

Orfeusz, król Tracji, syn boga rzecznego Ojagrosa i muzy poezji Kaliope, był śpiewakiem i pięknie grał na kitarze. Grą i śpiewem oczarowywał nie tylko ludzi - cała natura była nią zauroczona.

Kiedy zmarła, ukąszona przez żmiję, ukochana żona Orfeusza, Eurydyke, cierpienie zroz­paczonego śpiewaka było tak wielkie, że postanowił zejść po nią do Hadesu. Swoją muzyką oczarował całe podziemie. Charon przewiózł go za darmo na drugi brzeg Styksu, a władca Hadesu zgodził się na powrót Eurydyki na ziemię. Postawił jednak warunek - aż do momentu wyjścia z krainy umarłych Orfeusz nie mógł obejrzeć się, by choć przez chwilę spojrzeć na idącą za nim żonę. Orfeusz nie mógł się jednak powstrzymać i obrócił się. Wtedy Eurydyke została porwana w głąb Hadesu i Orfeusz utracił Jana zawsze. Król-śpiewak sam więc powró­cił na ziemię. Jego cierpienie było jednak tak wielkie, że nie chciał spojrzeć na żadną kobietę, za co pewnej nocy został rozszarpany przez meady. Ta przepiękna historia inspirowała twór­ców wielu epok, m. in. zafascynowała Owidiusza, który tak oto w Przemianach Księdze dzie­siątej przedstawił tę historię:

Wzywają Eurydyke. Przebywała w gronie duchów młodych i zbliżała się z wolna ze zranioną stopą. Lecz jest warunek: by w powrotnej drodze Orfeusz ani razu nie odwrócił oczu, póki nie przejdzie przez bramy Avemu, bo wtedy Eurydyke utraci na wieki.

Homer „Iliada” (ANTYK)

PRIAM- stary król Troi, ojciec pięćdziesięciu córek i pięćdziesięciu synów, których zabra­ła mu wojna:

Lecz ja najnieszczęśliwszy, miałem dzielne syny, z których podobno żaden żywy nie zostaje. (w. 494-495)

jest wzorem cnót, pobożności i miłości ojcowskiej.

Księga XXIV Iliady, epopei Homera, przedstawia go jako zbolałego ojca, który po śmierci Hektora, zabitego w pojedynku przez Achillesa, udaje się z okupem do obozu nieprzyjaciół, by błagać Greka o oddanie zwłok syna. Pełen pokory, klęcząc u nóg zabójcy, całując jego ręce, prosi o litość. Wzruszony łzami starca Achilles gości go, oddaje mu ciało Hektora i godzi się na zawarcie jednodniowego rozejmu, by zrozpaczony ojciec mógł wyprawić pogrzeb.

Święty Paweł „Hymn o miłości" (Biblia) (ANTYK)

Hymn o miłości stanowi poetycki fragment Pierwszego Listu do Koryntian, napisanego przez Świętego Pawła w I wieku po Chrystusie. Obok Pieśni nad Pieśniami to jeden z najpięk­niejszych fragmentów Biblii.

Hymn określa miłość jako uczucie ponadczasowe, które nadaje sens ludzkiemu życiu. Wychwala jej wartość, znaczenie i potęgę. Apostoł wymienia główne cechy tego najważniej­szego z uczuć. Są to: cierpliwość, dobroć, bezinteresowność, brak zazdrości i gniewu, ufność, zdolność do przebaczania.

Według św. Pawła taką miłością może darzyć tylko Chrystus, który sam jest ucieleśnieniem miłości najdoskonalszej. Miłość ziemska, do której zdolni są ludzie, to tylko słabe odbicie mi­łości Boskiej, jednak pozwala ono zbliżyć się człowiekowi do Stwórcy.

Dzieje Tristana i Izoldy (ŚREDNIOWIECZE)

Tristan i Izolda są bohaterami wzruszającej historii miłosnej, która powstała w cyklu le­gend celtyckich i stała się natchnieniem dla poetów i muzyków wielu epok.

Ich dzieje to historia miłości tragicznej, choć odwzajemnionej. Kiedy Tristan, wiemy wasal i siostrzeniec króla Marka, wiózł Izoldę Jasnowłosą, o warkoczach ze złota, której piękność jaśniała już jak wschodząca jutrzenka, do króla, którego żoną miała zostać, przez pomyłkę wypili napój miłosny przygotowany przez matkę Izoldy dla króla i jej córki. Od tego momentu połączyła ich potężna, dozgonna miłość, nad którą nie byli w stanie zapanować.

Miłość została tu przedstawiona jako potężna namiętność, która nie poddaje się racjonal­nym analizom, wymyka się spod wszelkiej kontroli. Jest uczuciem silniejszym od woli kochan­ków, którzy stają się wobec niej bezradni.

Zmusza ich do łamania panujących zasad, do dokonywania wyborów, choć z drugiej strony fatalna siła czarodziejskiego napoju nie daje im jakiegokolwiek wyboru.

Choć kochankowie mają świadomość tego, że zdradzają i oszukują- Tristan swego króla, a Izolda prawowitego męża - to jednak nie są w stanie nic na to poradzić, są bezsilni wobec przeznaczenia. Spotykają się potajemnie, kłamią, chwytają się każdego sposobu, aby być choć przez chwilę razem, bo nie mogą żyć ani umrzeć jedno bez drugiego. W rozłączeniu nie było to życie ani śmierć, ale i życie, i śmierć razem. Ilekroć próbują się rozstać, zawsze do siebie wracają. Kochają się tak, że gotowi są oddać za siebie życie, cierpieć, znosić wszelkie upokorzenia.

Wypity przez pomyłkę napój miłosny skazał kochanków na życie przepojone cierpie­niem, bólem, poczuciem winy. Kochankowie płacą więc wysoką cenę za chwile rozkoszy.

Jednakże uczucie, którym darzą się Tristan i Izolda, jest miłością czystą. Poszukujący ich król Marek, zajrzawszy do szałasu, w którym spali, zobaczył ich niewinnie śpiących, przedzie­lonych nagim mieczem.

Miłość kochanków, skazana na ziemi na klęskę, zatriumfowała po ich śmierci:

Głóg wyrastający z grobu symbolizuje nierozerwalną więź łączącą kochanków i potęgę miłości, która jest wieczna.

Wypity przez pomyłkę napój miłosny skazał kochanków na życie przepojone cierpie­niem, bólem, poczuciem winy. Kochankowie płacą więc wysoką cenę za chwile rozkoszy.

Jednakże uczucie, którym darzą się Tristan i Izolda, jest miłością czystą. Poszukujący ich król Marek, zajrzawszy do szałasu, w którym spali, zobaczył ich niewinnie śpiących, przedzie­lonych nagim mieczem.

Miłość kochanków, skazana na ziemi na klęskę, zatriumfowała po ich śmierci:

Głóg wyrastający z grobu symbolizuje nierozerwalną więź łączącą kochanków i potęgę miłości, która jest wieczna.

Wiliam Szekspir ..Romeo i Julia"( RENESANS)

Romeo i Julia Wiliama Szekspira to historia miłości i tragicznej śmierci dwojga młodych ludzi z Werony. Wywodzili się oni ze zwaśnionych ze sobą od lat rodów arystokratycznych. Ród Montekich, z którego pochodził Romeo, to ludzie spokojni, godni, rozważni, zmuszeni jednak do stałego odpierania ataków rodu Kapuletów - mężczyzn agresywnych, butnych, bru­talnych, trawionych niezdrową ambicją, zapalczywych. Julia wywodziła się z rodziny Kapule­tów. Nic więc dziwnego, że gdy młodzi uświadomili sobie wzajemną miłość, ani przez moment nie liczyli na akceptację tego związku przez rodziców. Ani Romeo, który był synem ludzi deli­katnych, dyskretnych i troskliwych, ani tym bardziej Julia, drżąca przed bezwzględnym despo­tyzmem ojca i nie znajdująca zrozumienia u obojętnej wobec niej matki.

Uczucie, jakie zawładnęło dwojgiem młodziutkich kochanków, to wręcz symbol wielkiej, spontanicznej miłości od pierwszego wejrzenia.

Dramat Szekspira opowiada zatem o miłości zdolnej pokonać każdą przeszkodę, stawiać czoło każdej przeciwności. Niczym jest więc lęk przed śmiercią czy nienawiść otoczenia. Śle­dząc losy Romea i Julii, widzimy, jak zakochani pod wpływem łączącego ich uczucia dojrze­wali emocjonalnie, jak konsekwentnie potrafili bronić swoich praw do szczęścia, jak uczyli się lojalności wobec siebie i wreszcie zdecydowani byli wybrać śmierć niż życie bez ukochanej osoby. Ta wielka miłość Romea i Julii oraz jej tragiczny finał doprowadziły do zgody między zwaśnionymi rodami.

Prześledźmy dzieje tej namiętności, która stała się inspiracją dla wielu twórców literatury i sztuki. Romea poznajemy już w I akcie dramatu, gdy ów nieco zniewieściały, niedoświadczony młodzieniec wmawia sobie, że jest nieszczęśliwie zakochany w Rozalinie i cierpi z tego powo­du. Miłość w owym czasie tak oto widzi i określa:

Pierwsze spotkanie Romea z Juliana balu - w jej domu - to jednocześnie zachłyśnięcie się urodą dziewczyny, oczarowanie nią i początek wielkiego namiętnego uczucia. Mówi o Julii:

Jeszcze tej samej nocy Romeo odnajduje dom ukochanej i przypadkiem słyszy wyznanie miłosne dziewczyny nieświadomej zresztą tego, że nie jest sama.

Szczęśliwy, że jego miłość została odwzajemniona, Romeo gotów jest wyrzec się swe­go nazwiska, rodu, tożsamości, byleby pokonać wszystkie przeszkody na drodze do zdobycia ukochanej. Wyznaje więc:

Nie istnieją przeszkody, których nie pokona Romeo, by ujrzeć Julię.

Słynna scena balkonowa to przykład gorących i spontanicznych wyznań kochanków. Znaj­dziemy tu zaklęcia miłosne, przysięgi, ale też i niepokój o przyszłość. Młodzi zakochani są sobą szczerze zachwyceni, a ich wyznania są płomienne, wzniosłe, gorące.

Krótkie, szczęśliwe, nocne spotkanie mija szybko. Zakocham nie mogą się ze sobą rozstać;

wiele razy żegnają się i znów do siebie wracają.

Młodziutka, bo ledwie 14-letnia Julia wybrała się na bal, by przyjrzeć się Parysowi, za którego chcieli j ą wydać rodzice. Tymczasem spotkała i pokochała Romea. Późniejsze wyzna­nia miłosne młodych dowodzą szybkiego dojrzewania emocjonalnego Julii. Miłość dodaje dziew­czynie siły, odwagi, pomaga w opieraniu się woli rodziców. Julia zdaje sobie sprawę z tego, że Kapuletowie nigdy nie zgodzą się na jej małżeństwo z młodym Montekim, toteż staje się prak­tyczna, zaradna i sprytna. Nie chce stracić Romea i kiedy młodzieniec mówi o miłości, składa przysięgi - Julia, niczym dojrzała kobieta, szybko znajduje sposób na pomyślne zalegalTżowa-nie ich związku.

To zdecydowane przejęcie inicjatywy przez Julię pomaga również dojrzewać Romeowi; on także się zmienia. Posłuszny poleceniom Julii, uzgadnia z ojcem Laurentym potajemny termin ślubu z ukochaną. Nawet lekkomyślni przyjaciele Romea - Merkucjo i Benwolio - dostrzegają, iż młodzieniec się zmienił.

Po zawarciu potajemnego ślubu z Julią Romeo pragnie być lojalny wobec jej rodziny, toteż uchyla się od walki z Tybaltem - krewnym Julii. Kiedy jednak Tybalt nie ustępuje, Romeo, broniąc się, zabija napastnika. Wieść o pojedynku i śmierci jednego z walczących dociera do Julii. Nim przerażona służąca Marta wyjaśni, że zginął Tybalt, a nie Romeo, Julia z rozpaczą woła:

Wreszcie Marcie udaje się wyjaśnić, że Romeo żyje, ale za zabicie Tybalta zostanie wygna­ny. Przerażona tym Julia mówi z niedowierzaniem:

Te słowa Julii są wyrazem rozpaczy z powodu śmierci krewnego i zdumienia, iż zabił go ukochany mąż. Ale jednocześnie monolog Julii stanowi rozpaczliwe wyznanie miłości do Ro-mea mimo wszystko. Julia nie zna jeszcze okoliczności pojedynku, ale gdy Marta zawołała:

Przeklęty Romeo! /Hańba mu, Julia natychmiast stanie w obronie małżonka:

Julia staje się kobietą dojrzałą w uczuciach, broni swego męża; nawet nie znając całej prawdy - wierzy mu, jest wobec niego lojalna. Kocha Romea i ufa, że nie mógłby postąpić niehonorowo.

Wyrokiem księcia Romeo zostaje wygnany z kraju. Dla obojga małżonków jest to wyrok równy śmierci. Julia cierpi i nie myśli nawet przez chwilę o zgonie Tybalta.

A Romeo? Czyż może być dobitniej wyrażona miłość i rozpacz?

Ojciec Laurenty, chcąc pomóc młodym, udzielił im potajemnie ślubu, gdyż był przekona­ny, że tym sposobem położy kres waśni rodowej. Nie mógł przewidzieć jednak konsekwencji tego.

Tymczasem rodzice Julii żądają, by córka poślubiła Parysa. Julia pragnie odwlec sprawę, a jednocześnie myśli, jak delikatnie i sprytnie przekonać matkę, że kocha Romea - swego męża. Prosi więc:

Matka jednak odpowiada, że wolałaby widzieć Julię z grobem zaślubioną niż jako żonę Romea. Straszny gniew ojca-despoty, jego obelgi pod adresem córki, pozbawiają Julię złu-•dzeń, że kiedykolwiek uda się jej przekonać rodziców. Nieszczęśliwa dziewczyna przystaje więc na radę ojca Laurentego, który wymyślił sprytny podstęp. Chce uśpić ją lekiem, pozorując śmierć na 42 godziny, a gdy ciało zostanie złożone w grobie, przybędzie wezwany Romeo i młodzi opuszczą Weronę.

Za radą Laurentego Julia też godzi się pozornie na ślub z Parysem. Teraz ma tylko wypić lek usypiający. To jednak budzi w niej lęk i podejrzenia.

Zwycięża w końcu gorące pragnienie połączenia się z ukochanym. Mimo obaw i rozterek, J Julia decyduje się zażyć napój. Prześledźmy myśl Julii przed tym momentem:

Prosty pozornie plan ojca Laurentego zawodzi. Jego list z wyjaśnieniem nie dociera do Romea. Baltazar natomiast informuje Romea o śmierci Julii. W młodzieńcu dokonuje się znaczna przemiana. Straszna wiadomość powoduje, że staje się człowiekiem niezdolnym już do wiel­kich słów. Teraz czynem chce dowieść swojej miłości:

Romeo staje się mężczyzną bardzo praktycznym w działaniu. Pragnie śmierci, bo tylko ona zbliży go do ukochanej. Decyzję tę podejmuje niemal od razu, gdy dociera do niego bolesna informacja. Obmyśla skuteczny plan zdobycia trucizny, pisze list pożegnalny do ojca, wresz­cie, wbrew zakazowi księcia, wyrusza z Mantui do Werony. Tu usuwa następne przeszkody -odprawia służącego, zabija stającego mu na drodze do grobu Julii Parysa. Myśl o połączeniu z

ukochaną w śmierci wydaje mu się być upragnionym celem. Jeszcze ostatnie, pełne zachwytu spojrzenie na zwłoki młodej żony, ostatni pocałunek. Dziękuje aptekarzowi za truciznę i umiera. Kiedy Julia się budzi i spostrzega martwego męża, popełnia samobójstwo. I dla niej życie bez ukochanego nie ma już sensu.

Miłość Romea i Julii oraz jej tragiczny koniec doprowadziły do pojednania skłóconych rodów. Ojciec Julii, Kapulet, pierwszy wyciąga dłoń do tej zgody.

Jan Andrzej Morsztyn ..Wybór wierszy"( BAROK)

Jaki obraz miłości przedstawiała literatura baroku, czym było to uczucie dla człowieka tego okresu?

Odpowiedzi na pytanie powinno udzielić kilka uwag na temat wierszy J.A. Morsztya^H którego można śmiało nazwać poetą miłości, choć prócz wierszy miłosnych i erotyków pisał\ utwory religijne, uprawiał poezję okolicznościowo-towarzyską, zajmował się tłumaczeniami.

Aby lepiej zrozumieć koncepcję miłości w liryce J.A. Morśztyna, trzeba przypomnieć, żi. był on najwybitniejszym przedstawicielem marinizmu w Polsce. Zgodnie z zasadą poetyki marinistycznej starał się głównie zadziwiać czytelnika, m.in. zaskakującymi konceptami, nie". zwykle oryginalnymi metaforami czy wyszukanymi porównaniami.

Tematami jego wierszy miłosnych są uroda i piękno kobiecego ciała [bielsza [...] piec twa­rzy i szyje/Niż marmur, mleko, łabęć, perła, śnieg, lilije, [...J gładkość [...] oczu, ust, skroni, [...] oczy jak ogień, czoło jak zwierciadło}, zmienność usposobienia kobiety (Niestatek), za­zdrość i cierpienie, które niesie ze sobą miłość.

Morsztyn przedstawia miłość zmysłową. Brak jej spontaniczności, głębi i szczerości uczuć. Kochanek wylewa potoki łez, cierpi, lecz jest to tylko gra miłosna, zabawa w dworskim stylu. Trudno jest bowiem czytelnikowi uwierzyć w szczerość wyznań kochanka, który wszystko wyolbrzymia do granic możliwości. Kobieta, którą darzy uczuciem, jest najpiękniejsza, jeśli się zakochuje, to go miłości zatapiają mgły, a kiedy ma kłopoty, cierpi -w płomieniu czy opływa w płaczu.

George Byron ..Giaur"( ROMANTYZM)

„Żytem lecz ból mi oddychać nie dawał"

Giaur, tytułowy bohater powieści poetyckiej Byrona, to człowiek, którego dzieje nazna­czone są: miłością, zbrodnią, samotnością i cierpieniem.

Bohater otoczony jest aurą tajemniczości, jego biografia jest niejasna. Wiemy, że był We-necjaninem. Prawdopodobnie pochodził z dobrego rodu. W młodości miał przyjaciela, który, jak mówił, [...] wzrokiem przeniknął proroczym /Przed laty wszystko, co ma ze mną stać się - .

W Grecji Giaur zakochał się z wzajemnością w jednej z żon Hassana, który, dowiedziaw­szy się o zdradzie, ukarał Leilę śmiercią, pochował w falach [...]. Wenecjanin, by pomścić ukochaną, zamordował Hassana. Po sześciu latach zamieszkał w klasztorze, choć ślubu nie ziożyi i w niedługim czasie zmarł.

Najcenniejszą wartościądla Giaura była miłość, która nadawała sens jego życiu, była wszyst­kim, co posiadał. Uczucie, którym obdarzył wybrankę, było święte, jedyne i niepowtarzalne:

Giaur nie potrafił pogodzić się ze stratą ukochanej. Krzywda, którą mu wyrządzono, była tak wielka, że nie umiał już powrócić do normalnego życia. Choć Leila nie żyła, dalej ją kochał, tęsknił za nią. Mówił;

Po stracie ukochanej, pozbawiony szczęścia i nadziei, stał się zbrodniarzem, gdyż, jak tłu­maczył:

Zabicie Hassana nie uśmierzyło jednak bólu. Targany rozterkami moralnymi, świadomy swoich win, odsunął się od ludzi, skazał na samotność i wciąż przeżywał straszliwe męki. Cier­pienie jego było tym boleśniejsze, że musiał trawie, czucia nie dzielone z nikim.

Życie przestało mieć dla Giaura jakąkolwiek wartość. Nie potrafił istnieć bez miłości, nie umiał odpowiedzieć na podstawowe pytania dotyczące sensu egzystencji. Trawił go ból istnie­nia, czuł wewnętrzną pustkę, niechęć do ludzi i świata.

Dumny romantyk gardził życiem zwykłym, bezbarwnym i ludźmi, których jednym celem jest pogoń za sławą czy zdobywaniem dóbr materialnych.

Giaur to romantyczny indywidualista o skomplikowanej osobowości. Cierpi, ma poczucie winy, lecz nie ucieka przed bólem. Tęskni za śmiercią, ale nie myśli o popełnieniu samobójstwa.

Dręczą go wyrzuty sumienia, ma świadomość, że jest zbrodniarzem, a jednak nie czuje skruchy. Nie obawia się też kary za swoje przewinienia, gdyż nie istnieje, według niego, więk­sze cierpienie niż rozstanie z Leilą,

Adam Mickiewicz ..Dziady cz. TV" (ROMANTYZM)

Aby zrozumieć koncepcję miłości, którą romantycy uważali za wartość najwyższą, ko­nieczne jest uświadomienie sobie, kim był romantyczny kochanek, co stanowiło o jego odręb­ności i wyjątkowości. Romantyzm stworzył bowiem postać indywidualisty, wybitnej jednostki, skłonnej do przeżywania gwałtownych uczuć i wielkich namiętności. Romantyczny bohater był człowiekiem samotnym, skłóconym ze światem, przeciwko którego normom się buntował. Bunt ten przybierał różne formy.

Niektórzy nieszczęśliwi kochankowie popełniali samobójstwo (Weńer), inni, nie mogąc , się pogodzić z krzywdą, która została im wyrządzona, dokonywali zbrodni (Giaur), a byli też i

tacy, którzy zamykali się w sobie, popadali w obłęd. Romantyków cechowała również nadwraż­liwość, skłonność do marzycielstwa; często ogarniało ich poczucie pustki, nudy, braku woB i zdolności do czynów.

Tych kilka uwag na temat romantycznego bohatera wystarczy, by zrozumieć, że tak wyjąt­kowa istota musiała przeżywać miłość szczególną, niepowtarzalną, która przekracza graistce wyznaczone człowiekowi.

Prześledźmy jej koncepcję, analizując historię Gustawa, bohatera IV części Dziadów, dra­matu o miłości, cierpieniu i rozpaczy.

Gustaw to postać dość tajemnicza i niejednoznaczna. Wielu badaczy literatury zastana­wiało się nad tym, jakim mianem go określić: duch samobójcy, szaleniec? Zachowanie bohate­ra, wygląd, niektóre wypowiedzi sugerują, że Gustaw jest szaleńcem, ofiarą romantycznego poznania siebie, jednym z tych podróżników do głębi duszy, który już nigdy nie potrafi wrócić do sfery dnia oraz do właściwej jej skali problemów i ocen. (A. Witkowska)

Gustaw na przykład przez pierwszą godzinę pobytu w domu księdza nazywa siebie Pustel­nikiem, co może świadczyć o jego samotności i wyobcowaniu. Skarży się też: Taksie w głowie kręci. Kilka razy powtarza, że jest umarły dla świata. A kiedy ksiądz nazwie go synem. Pustel­nik (zdziwiony i poruszony) odpowie:

Synu! Glos ten jakby blaskiem gromu Rozum mój z mroczącego wydobywa cienia! (w. 27-28)

Przytoczone powyżej przykłady wskazują wyraźnie, że bohater popadł w obłęd; porzucił świat rzeczywisty, by zaniknąć się we własnym, wewnętrznym. O szaleństwie Gustawa może też świadczyć jego strój:

[...] z różnych kawałków sukmany, [...] Jaka to na sznurku blacha? Różne paciorki, wstążek okrajce? (w. 99-103)

który, być może, symbolizuje stan duszy, czy gałąź cyprysu - symbol rozstania z kochanką-

którą nazywa swoim jedynym przyjacielem.

Gustawa można też uznać za widmo, którego przybycie zapowiada ballada Upiór, po­przedzająca Dziady wileńsko-kowieńskie. Opowiada ona o umarłym, który prawdopodobnie popełnił samobójstwo, za które został srodze ukarany. Co roku musi powracać na ziemię, by:

Ujrzeć ją znowu, poznać się, rozłączyć;

I com ucierpiał, to cierpieć co roku, I jakem skończył, zakończyć. (w. 38-40)

Nie będziemy się jednak zajmować wnikliwie statusem ontologicznym bohatera, gdyż bar­dziej interesuje nas fakt, że ten człowiek nadwrażliwy, o sercu miękkim z przy rodzenia'jest swoistą ofiarą miłości romantycznej - uczucia, które stanowi istotę jego życia, a jednocześnie przynosi mu cierpienie i rozpacz.

W jesienny wieczór do nitki przemoczony -wszystek Gustaw przychodzi do domu księdza, dawnego nauczyciela, by w ciągu trzech godzin opowiedzieć o swojej miłości, pierwszym spo­tkaniu z ukochaną, wspólnie spędzonych z nią chwilach, rozstaniu, wygłosić kilka przestróg i odejść. Opowieści Gustawa są chaotyczne, niedokładne, a jednak możemy na ich podstawie wnioskować, jak romantycy pojmowali miłość.

Wyobrażenia Gustawa o niej ukształtowała lektura Nowej Heloizy Rousseau i Cierpień mło­dego Wertera Goethego. Książki te przedstawiły mu obraz miłości idealnej, opartej na związku dusz, miłości, która nierozerwalnie łączyła się z cierpieniem. Pustelnik nazwał je książkami zbójeckimi, gdyż, jak twierdził, to one wprowadziły go w świat wyobraźni:

one przedstawiły mu obraz idealnej miłości i kazały szukać boskiej kochanki.

Gustaw długo ścigał ów ideał kobiety, a gdy wreszcie na ziemi odnalazł jej wcielenie, gdy zakochał się w niej bez pamięci i przeżył miłość, o jakiej marzył, musiał ją udacie na wieki.

Miłość w IV części Dziadów została przedstawiona jako konieczność tragiczna. Nie można jej uniknąć, gdyż dusze kochanków, jeszcze przed ich narodzeniem, zostają złączone przez Boga nierozerwalnymi więzami. Romantycy nadali więc miłości wymiar sakralny. Jest to uczucie niezależne od ludzkiej woli, wieczne, którego nikt i nic nie może zniszczyć.

Pisząc o koncepcji romantycznej miłości, nie można nie zwrócić uwagi na związaną z nią symbolikę zwierciadła. Miłość jest uczuciem czystym, to ujrzenie w ukochanej osobie samego siebie. Kochankowie są swoim zwierciadlanym odbiciem: to samo czują, o tym samym myślą.

Jak już sygnalizowano, miłość romantyczna jest uczuciem nie spełnionym. Romantycy u.s brali pod uwagę małżeństwa, ,twierdząc że niszczy ono istotę tego uczucia, które ma charakter duchowy

Warto na koniec podkreślić, że stworzona przez Tomantyków miłość doskonała i absolutna związana jest z cierpieniem, doprowadza do rozpaczy i szaleństwa. Tak stało się z Gustawem, który, może właśnie dlatego, odchodząc, pozostawia przestrogę:

Adam Mickiewicz ..Dziadów część trzecia"( ROMANTYZM)

„Po tym poznają wszyscy, żeście uczniami moimi, jeśli miłość mieć będziecie ku drugim " (Nowy Testament, J, 13,35)

Ksiądz Piotr (III część Dziadów) jest jedną z najpiękniejszych postaci w polskiej literaturze romantycznej. Nie ma w nim nic z romantycznego indywidualisty. Nie nazywa siebie jak Kor-dian posągiem człowieka na posągu świata, nie mówi Ja Mistrz! i nie żąda od Boga władzy nad ludzkimi duszami jak Konrad. Obce są mu: nienawiść, chęć zemsty, pycha. Ksiądz Piotr jest bowiem uosobieniem miłości, pokory i skromności. Mimo iż braciszka spotykamy tylko w kilku scenach dramatu (w sc. III, V, VIII), to jednak odgrywa on w utworze szczególną rolę. Za poświęcenie życia Bogu i ludziom został obdarzony szczególną łaską. Otrzymał to, co nie było dane zbuntowanemu Konradowi - Stwórca odsłonił mu tajemnice przyszłych losów Polski. (sc. V „Widzenie")

Ksiądz Piotr wszędzie, gdzie się pojawia, czyni dobro i przynosi spokój.

Ksiądz jest człowiekiem szczerze kochającym Boga i bliźniego.

Wobec Stwórcy przyjmuje postawę pokornego i pełnego skruchy grzesznika. Jakże wzru-

szająca jest scena przedstawiająca leżącego krzyżem kapłana, który wyznaje Najwyższemu

swoją małość:

Każdemu zagubionemu i cierpiącemu człowiekowi ksiądz ofiarowuje swoją pomoc i wiel­ką miłość. (Do Konrada: Synu mój, tyś na sercu, które ciebie kocha - sc. III, w. 64). Dzięki ufności pokładanej w Bogu i miłości bliźniego uwalnia duszę Konrada z mocy szatana. Jego żarliwa modlitwa, w której skuteczność głęboko wierzy, pomoże też Konradowi odrodzić się moralnie:

Ksiądz ratuje też przed szatańską pokusą (samobójstwem) duszę więzionego Rollisona, a później wyprasza u senatora Nowosilcowa zgodę na spotkanie z więźniem.

Miłość księdza do bliźniego jest tak wielka, że chce oddać życie za Konrada jak Chrystus, biorąc na siebie jego winy i kary:

Ksiądz Piotr, niczym Zbawca, nie czuje nienawiści do wrogów, których nazywa braćmi. Z pokorą znosi poniżania - spoliczkowany, odpowiada na zniewagę słowami Chrystusa:

Pelikanowi i Doktorowi, którzy dla przypodobania się senatorowi źle potraktowali sługę Bożego, z bólem przepowiada rychłą śmierć:

Honore de Balzac „Ojciec Goriot" (POZYTYWIZM)

„Życie moje jest w moich córkach"

Historię kariery handlarza mąką, ojca Goriot, tytułowego bohatera powieści H. Balzaca, można by streścić w kilku zdaniach. Natomiast miłości do córek tego wiekuistego ojca, jak nazwał go jeden z bohaterów książki, jego cierpieniom i tragizmowi należy poświęcić znacznie więcej uwagi. Balzac stworzył bowiem doskonałe studium psychologiczne człowieka, który sens życia widział w swoich dzieciach.

Kiedy po siedmiu latach małżeństwa Goriot utracił ubóstwianą żonę, całą swoją miłość przelał na córki, które rozpieszczał b.,'7 opamiętania:

Ojciec spełniał wszystkie kaprysy dziewczynek, sprowadzał dla nich najlepszych nauczy­cieli, kupił powóz. Kiedy dorosły, pozwolił im wybrać sobie mężów, przeznaczając każdej duży posag [każda miała w posagu polowe ojcowskiego majątku].

Goriot kochał swoje córki miłością ślepą i wyłączną, kochał w nich [...] nowel zło, któremu czyniły. Niekiedy uświadamiał sobie, że są egoistkami, które interesują się jedynie jego pie­niędzmi. Jednak, by oszukać samego siebie, myśli takie szybko od siebie odpychał, a córki zawsze rozgrzeszał:

Goriot darzył swoje dzieci tak wielką miłością, że nie tylko spełniał wszystkie ich za­chcianki, ale też znosił ze strony córek liczne upokorzenia. Mówi np.: Kochałem je tak, ie znosiłem wszystkie poniżenia, za które sprzedawały mi jakąś drobną, kradzioną przyjemność [...] Włóczyłem się przed nimi na kolanach. Pięć lat po ślubie Delfiny i Anastazji, pod wpły­wem nalegań córek i ich mężów, których raziło zajęcie ojca, wycofał się z interesu. By nie denerwować zięciów, a córek nie skazywać na mężowskie wymówki, coraz rzadziej przycho­dził do ich domów, wchodząc potajemnie kuchennymi schodami. Stęskniony, spragniony cho­ciaż uśmiechu dzieci rzuconego w przelocie, wyczekiwał na nie na ulicy. Córki z kolei odwie­dzały go jedynie wtedy, gdy potrzebne im były pieniądze.

Miłość wiekuistego ojca jest tak wielka, że nie pozwala mu myśleć o niczym i nikim prócz córek. Nie zwraca uwagi na siebie. Oddaje im stopniowo wszystko, co posiada. I nawet kiedy nie pozostaje mu już nic, chodzi ubrany jak dziad, mieszka w norze, czuje się coraz gorzej, nadal ciągle myśli z rozpaczą, skąd wziąć pieniądze, by spełnić ich kolejne kaprysy. Jest w stanie zrobić dla nich wszystko.

Kiedy dowiaduje się, że Delfinie grozi utrata posagu, że mąż Anastazji dowiedział się ojej romansie, mimo osłabienia i choroby, gotów jest walczyć o ich dobro, nie dopuścić, by która­kolwiek z nich została skrzywdzona.

Goriot żyje wyłącznie życiem swoich córek. Cierpi, gdy są nieszczęśliwe, cieszy się, kiedy są. radosne. Rastignacowi tłumaczy: W istocie, drogi panie, kto ja jestem? Nę'dzny trup, którego dusza jest tam, gdzie są córki. Innym razem mówi:

Kiedy Goriot mówi o córkach, staje się wzniosły, promienieje blaskiem ojcowskiej miłości. Nie boi się śmierci, cierpienia. Dlatego jedynie nie chciałby umierać, że jak sądzi naiwnie, sprawiłby ból córkom.

Jakże i tu bardzo się myli stary ojciec. Córki bowiem, zajęte swoimi sprawami, wcale się nie wybierały do chorego ojca.

Oto służący Krzysztof wyjaśnia Rastignacowi, który czuwał przy umierającym Goriocie, dlaczego nie mogły przyjść:

Dopiero tuż przed śmiercią oj ciec Goriot, nadaremnie czekając na córki, uświadamia sobie ich egoizm i obojętność. Z goryczą stwierdza: Trzeba umierać, aby się dowiedzieć co to dzieci. Uświadamia sobie błędy, które popełnił, wychowując dziewczęta, swój ą nadmierną troskę i to, że sam je nadto kochał, aby one mogły jego kochać.

Stefan Żeromski „Ludzie bezdomni" (MŁODA POLSKA)

Bohatera powieści Stefana Żeromskiego poznajemy podczas jego pobytu w Paryżu, gdzie odbywał praktykę po skończonych w Warszawie studiach medycznych. W Luwrze poznał pa­nią Niewadzką, jej dwie wnuczki, Natalię i Wandę Orszeńskie, oraz ich guwernantkę, pannę Joannę Podborską. Natalia była tą kobietą, na widok której po raz pierwszy żywiej zabiło serce doktora Tomasza Judyma.

Doktor Judym został zaproszony przez poznane damy na wycieczkę do Wersalu. Ucieszył się z tej propozycji, ale czuł się skrępowany w towarzystwie tych pań. Rozumiał swą niższość Społeczną i to, ze jest w tej samej chwili szewskim synem tudzież aspirantem do „ towarzystwa ". Odróżniał w sobie te obydwie substancje i do krwi gryzł dolną wargę.

Tomasz Judym pochodził z ubogiej rodziny. Ojciec jego był szewcem, robił buty w dość odległych jedna od drugiej chwilach przytomności, najczęściej bowiem robił po pijanemu awan­tury, gdzie się dało. Chłopak zdobył wykształcenie dzięki ciotce, która go wzięła do swojego domu po śmierci starego Judyma. Była to kobieta lekkich obyczajów, której dom odwiedzało wielu mężczyzn. Nie miał więc Tomasz okazji do przebywania wśród takich kobiet, jakie po­znał w Paryżu.

Doktorowi Judymowi spodobała się młodziutka Natalia Orszeńska, jednakże pamiętał cią­gle o swoim „rodowodzie" - syna szewca z brudnej kamienicy na ulicy Ciepłej. Przypatrywał się bacznie także Joannie Podborskiej, której wyraz twarzy, tak samo ruchy [...] miały w sobie cos... niepodobnego... Jeżeli chciała oddać słowami to, co czuła, bardzo żywo, prędko, na mgnie­nie oka wznosiła ręce, a przynajmniej brwi, jakby uciszała wszystko zdolne zagłuszyć ową me­lodią jej myśli, wyrazów, uśmiechów i poruszeń ciała...

Gdy po powrocie do Warszawy nie udało się doktorowi Judymowi wejść do środowiska lekarskiego i otrzymał propozycję objęcia stanowiska lekarza w uzdrowisku w Cisach, zdecy­dował się na wyjazd dopiero wtedy, gdy powiedział się, że kurort należy do majątku pani Nie-wadzkiej. Może jakaś nadzieja zrodziła się w sercu młodego Tomasza? W Cisach zabrał się Judym z niezwykłym entuzjazmem do pracy.

Był zainteresowny panną Natalią, ale nie śmiał wyjwić jej swych uczuć, bo okazało się, że dziewczyna jest zakochana. Obiektem jej zainteresowania był kuracjusz, pan Karbowski, z bardzo dobrego rodu.

Judym zrozumiał, że nie może liczyć na wzajemność panny Natalii. Był zazdrosny ojej związek z Karbowskim. Judym wiedział, że Natalia nie pokocha kogoś z niższych sfer, że mimo wykształcenia nie ma u niej szans w porównaniu z Karbowskim. Tomasz był młody, więc pragnął miłości.

Blisko Judyma istniała dziewczyna, której młody doktor bardzo się podobał. Panna Joanna Podborska zainteresowała się Tomaszem parę lat wcześniej, o czym powiedziała mu niebawem.

Panna Joanna, tułająca się od wczesnej młodości po obcych domach guwernantka, czekała na bliskiego sercu mężczyznę. Obserwując zainteresowanie doktora Judyma panną Natalią, nie przypuszczała zapewne, że ten śliczny jegomość może ją pokochać. Był taki moment, gdy oczy Judyma spotkały się z oczami panny Joanny i oddały sobie w przelotnym błysku przywitanie dusz młodych i czystych, tułających się na ziemi we wzajemnej tęsknocie.

Gdy panna Natalia uciekła z Karbowskim, aby potajemnie wziąć z nim ślub, Judym nagle zrozumiał, że Joanna Podborska jest tą kobietą, na którą czekał całe życie Wyznał jej:

Wydawać by się mogło, że tych dwoje odnalazło się, że nic nie stanie na przeszkodzie ich szczęściu. Niestety, jak się wkrótce okazało, silniejsze od łączącego ich uczucia stało się dla doktora Judyma powołanie, konieczność spłacenia tego długu przeklętego.

Po przykrym incydencie z administratorem Cisów, panem Krzywosądem, Judym musiał opuścić uzdrowisko. Pojechał do Sosnowca, aby leczyć górników - spełniać swój obowiązek lekarza, pomagać ludziom biednym. Była to jednocześnie decyzja o życiu samotnym, bez Jo­anny Podborskiej. W taki oto sposób wytłumaczył jej swoją decyzję:

Czytelnicy powieści Ludzie bezdomni Stefana Żeromskiego na pewno niejednokrotnie wra­cali do tej lektury, usiłując znaleźć odpowiedź na pytanie: Co oprócz poczucia obowiązku za­ważyło na decyzji Tomasza Judyma o rezygnacji ze szczęścia osobistego, z miłości?

Gabriela Zapolska ..Moralność Pani Dulskiej" (MŁODA POLSKA)

Miłości jako pięknego, głębokiego uczucia nie odnajdziemy na kartach Moralności pani Dulskiej. Ten utrzymany w konwencji naturalistycznej dramat ukaże nam natomiast miłość z zupełnie innej perspektywy; staje się ona czymś, o czym w szanującej się mieszczańskiej rodzi­nie po prostu się „nie mówi".

G. Zapolska w wielu swoich utworach podejmowała problem obłudy mieszczańskiego śro­dowiska. W tym świecie najważniejsza jest opinia publiczna; jeżeli postępujemy niemoralnie, ale nikt o tym nie wie - pozostajemy „uczciwi". To ze strachu przed opinią publiczną Dulska wymówi zimą mieszkanie zdradzanej przez męża niedoszłej samobójczyni, jednocześnie tole­rując w kamienicy obecność kobiety lekkich obyczajów:

Miłość w swoim aspekcie fizycznym jest w mieszczańskim świecie tematem tabu, jeżeli już trzeba o nim mówić, najlepiej posłużyć się aluzjami. Rola kobiety jest bardzo precyzyjnie okre­ślona: ma ona być skromna, moralna, żyć u boku męża - i tolerować jego ewentualne „zapo­mnienie się", o ile nikt o nim nie wie. Lokatorka popełniła ten błąd, że ujawniła swoje uczucia -stała się tematem plotek i obiektem szyderstw:

Uczucie, jakie ta kobieta żywiła do męża, zostało wykpione. W tym świecie nie ma bowiem miejsca na szczere uczucia, a uczciwy jest ten, kogo za takiego uważająłudzie. Według Dulskiej kobieta powinna przejść przez życie cicho i spokojnie i nie może być powodem skandalu; rodzi­ny trzeba strzec od publiki. Wymagana jest skromność nie tylko w zachowaniu, ale i ubiorze, wszelka kokieteria jest świadectwem zepsucia:

Małżonkowie Dulscy są dla siebie w zasadzie obcymi ludźmi, którzy dawno już głupstwa | wybili sobie z głowy. Juliasiewiczowa natomiast to wytworna, światowa kobieta, dobrze i modnie I ubrana; mężczyźni są dla niej atrakcyjni, potrzebuje ich zainteresowania. Jednocześnie jest spryt- j na, umiejętnie się maskuje, by środowisko nie oceniło jej negatywnie. Nie jest o to trudno; wystar- j czy zwrócić na siebie uwagę, choćby ufarbować włosy na rudo (Gdzie widziałaś uczciwą kobieta [ z rudymi włosami?) i zbyt często pokazywać się na mieście. Opinia publiczna jest bezlitosna:

Jedna z zasad Dulskiej głosi: skromność - skarb dziewczęcia. Dorastającej panny nie wpro­wadza się w tajniki płci; jeśli jest skromna i posłuszna, jak Mela, będzie wzrastać w całkowitej nieświadomości zasadniczych kwestii:

Natomiast sprytniejsza i bystrzejsza Hesia, która uzupełniła swoją edukację u kucharki, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co zaszło między Zbyszkiem i Hanką, i drażni ją i śmieszy , naiwność siostry:

Mela boi się poznania prawdy, naiwność staje się tarczą osłaniającą ją przed brutalno­ścią życia. Hesia - przeciwnie, chce się w to życie włączyć, zaczerpnąć jego zakazanych uroków:

Obłuda, królująca niepodzielnie w mieszczańskim środowisku, powoduje straszliwe wypa­czenie, wykoślawienie pewnych pojęć. Czyste, szlachetne uczucie nie może istnieć, staje się czymś niedorzecznym i śmiesznym. W szczerą miłość między Zbyszkiem i Hanką wierzy co prawda Mela, ale nie ma ona przecież podstawowej wiedzy o tych sprawach. Dla Zbyszka Hanka jest kolejną zabawką [...ja jestem jak pianista. Gdy zobaczy fortepian, musi zaraz pa­saż...], dla Dulskiej - wygodnym pretekstem, by zatrzymać syna w domu [Patrzeć już nie mo-gfam, jak się wisusowaf. To się nieraz robi. Ja nie pierwsza i ostatnia}. Matka chrzestna Hanki, praczka Tadrachowa, usłyszawszy, że Zbyszko ma zamiar ożenić się z uwiedzioną dziewczyną, najpierw bardzo się dziwi; gdy w końcu okazuje się, że nie ma szans na to małżeństwo, twierdzi co prawda, że święty związek małżeński, a pieniądze, to całkiem inna inszość, ale te skrupuły moralne są po to, by uzyskać jak najwyższe odszkodowanie. Uczucia się nie liczą, godność można kupić [Jak Hanka będzie mieć cos w sparkasie, to ani się nikt o resztę nie spytd\, niepra­wość - ukryć... W takim świecie jednostki wrażliwe, szlachetne, wartościowe - giną; żeby prze­trwać, trzeba umieć „przepychać się łokciami" i ukrywać swoje grzeszki przed wszechmocną opinią publiczną.

Zapolska nie potrafiła zaakceptować zła i obłudy, które dostrzegała dookoła. Nie mogła pogodzić się z niszczeniem wrażliwych, wartościowych jednostek. Moralność pani Dulskiej, mistrzowskie studium mieszczańskiej rodziny, stanowi niejako podsumowanie rozważań autor­ki Żabusi, Kaśki Kariatydy i Sezonowej miłości na temat tragicznego losu kobiet w zakłama­nym, pruderyjnym społeczeństwie.

Zofia Nałkowska „Granica" (XX-LEC1E MIĘDZYWOJENNE)

Powieść Granica miała pierwotnie nosić tytuł Schematy. Jednym z zagadnień interesują­cych autorkę była bowiem relacja między wykreowanym przez człowieka wizerunkiem wła­snej osoby, jego wiedzą o sobie samym i swej sytuacji, a wiedzą na ten temat społeczności, w której on żyje. Jest rzeczą charakterystyczną, że wiedza innych ludzi o nas jest w znaczący sposób ograniczona. Funkcjonują tu właśnie pewne schematy: jest się takim, jak mysią ludzie, nie jak myślimy o sobie my, jest się takim, jak miejsce, w którym się jest. Prawdę tę pojął Ziem-biewicz dopiero wtedy, gdy było już za późno.

W warstwie fabularnej Granicy powraca uparcie motyw, obecny także w głównym wątku powieści; motyw niewierności małżeńskiej. Ukazywana na wiele różnych sposobów sytuacja ludzi uwikłanych w romansowy „trójkąt" ujawnia swą istotę, sposób funkcjonowania w świa­domości innych:

Ziembiewicz też będzie szukał dla siebie łatwego usprawiedliwienia w stwierdzeniu: tak przecież robią wszyscy... Jednocześnie jednak walczy o to, by inni dostrzegli jakieś indywidual­ne rysy w jego sytuacji. To nie jest takie, jak się wydaje - taki argument jest jednak zbyt słaby, nie pokona rządzącego wszechwładnie schematu.

W życiu Zenona Ziembiewicza były, oprócz Elżbiety, jeszcze dwie kobiety: Justyna i Ade-la. Romans z Justyną rozpoczął się latem, w Boleborzy, przed wyjazdem Zenona do Paryża. Gdy po powrocie stamtąd spotkał ją ponownie, wiele się zmieniło; nie żyła stara Bogutowa, matka Justyny, a ona sama pracowała teraz w mieście. Justyna, osamotniona po śmierci matki, potrzebowała opieki kogoś bliskiego, potrzebowała miłości Zenona:

Odnowienie romansu z Justyną zaważyło na całym życiu Zenona i jego rodziny. Elżbieta została przez męża obarczona odpowiedzialnością za los jego byłej kochanki, dziewczyny, któ­rą znała jeszcze z kamienicy przy ulicy Staszica i której chciała - w odruchu bezinteresownej szlachetności - ustąpić miejsca u boku mężczyzny, który w tym czasie był jej narzeczonym:

Stało się jednak inaczej. Elżbieta przebaczyła Zenonowi, jak przebaczyło swym mężczy­znom wiele kobiet. Pobrali się:

Spodziewająca się dziecka Justyna musiała poradzić sobie sama:

Gdy dziecko Ziembiewiczów przyszło już na świat, zdarzył się pewien niemiły incydent:

Elżbieta czyniła opiekunce wyrzuty, czuła się zagrożona. Nie rozpoznała z daleka w pytają­cej o dziecko państwa Ziembiewiczów dziewczynie Justyny, ale wiedziała, że to była ona.

Justyna pracowała wtedy w sklepie Torucińskiego. Czuła się źle; ogarniał ją smutek, płaka­ła bez przyczyny, odczuwała zmęczenie. Stan apatii i obniżonego nastroju świadczył o rozwija­jącej się chorobie, wywołanej trudną sytuacją i przerwaniem ciąży. Elżbieta załatwiła Justynie nową pracę, w cukierni Chązowicza. Stan dziewczyny jednak się nie poprawił: :

Zenon zdał sobie sprawę z tego, że stan Justyny jest poważny; osamotniona, pozbawiona bliskich, ogarnięta apatią i depresją dziewczyna wyraźnie potrzebowała pomocy. Jednocześnie sytuacja ta była dla Ziembiewiczów nie do zniesienia; dawna kochanka Zenona wkraczalaw ich życie, była w nim ciągle obecna [(o sprawa zaczęła się razem z ich miłością i tkwi w niej jak drzazga]. Justyna zaś nie mogła zapomnieć o dziecku, które straciła:

Dziewczyna podejmuje próbę samobójczą. Odpowiedzialnością za swoje nieszczęście obar­cza Zenona:

Nie minie wiele czasu, a do gabinetu Ziembiewicza wbiegnie Justyna i oświadczając, te jest przysłana od umarłych, dokona na niego zamachu. Ci, którzy dowiedzą się o tym zdarzeniu,

uznająje za pospolity skandal:

Związek Zenona z Adeląmiał inny charakter. Poznali się w Paryżu i Ziembiewicz był stroną mniej zaangażowaną:

Tego dnia, gdy Zenon otrzymał list zawiadamiający o śmierci Adeli, rozmawiał długo z Justyną. Romans z Justyną został nawiązany łatwo, jakby mimochodem. Zenon wzorował się tu na postępowaniu ojca, który nie był swojej żonie całkowicie wiemy, ulegał urokom wiejskich dziew­cząt. Rolą żony w tej sytuacji było - wybaczyć. I taką też rolę wyznaczy Zenon swojej narze­czonej, Elżbiecie:

Pierwszą miłością Elżbiety, miłością idealną, był rotmistrz Awaczewicz, którego spotykała u nauczycielki francuskiego, Julii Wagner. Było jednocześnie doznanie pierwszego, młodzień­czego zauroczenia i okrutnego rozczarowania:

O mrocznej stronie miłości wiele mówi życie Cecylii Kolichowskiej. Ciotka Elżbiety była zamężna dwukrotnie, za każdym razem nieszczęśliwie:

Miłość jest potężną siłą. Zmusza ludzi do kłamstwa, czyni ich zdolnym nawet do zbrodni. Państwo Niestrzępowie, u których mieszkała Justyna, wspominali często siostrzenicę, która była ich wychowanką i umarła przedwcześnie. Jak się okazało, zastrzelił ją jej własny mąż, Andrzej Podebrak, na skutek tragicznej pomyłki:

Miłość zawiera w sobie delikatność i potęgę, może być wzniosła i szalona, radosna i okrut­na. Daje szczęście, ale jakże często niszczy. Zawsze będzie jednym z najważniejszych aspektów ludzkiego życia.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
04 Miłość, ty i ja tango
0921 Rose Emilie Hudsonowie z Hollywood 04 Miłość jak w filmie
Putney Mary Jo Upadłe Anioły 04 Miłość szpiega
04. Kurtz Sylvie - Intryga i Miłość - Czarny Mnich
miłość przyjaźń, Bezwstyd bezmiłości, Bezwstyd bezmiłości / 04 luty 2008
miłość przyjaźń, Miłości historia osobista, Miłości historia osobista / 04 kwiecień 2008
04 Bóg jest miłością
04 Benedykt XVI ostrzega przed globalizacją i apeluje o potrzebe miłości w najnowszej encyklice
Kendrick Sharon Miłość i pieniądze 04 W pałacu szejka
Putney Mary Jo Miłość szpiega (Anielski hultaj) (Uroczy Oszust)04
084 Street Kelly Miłość jak z bajki 04 Dziewica i jednorożec
Monk Karyn Więzień miłości 04 Namiętnym szeptem
(Upadłe Anioły 04) Anielski hultaj (Miłość szpiega) Mary Jo Putney
04 BOGUSŁAW BIERWIACZONEK, Religijne subkategorie miłości
Boge Anne Lise Grzech pierworodny 04 Dziecko miłości
Jeanne Stephens Gwiazdka miłości 93 04 Najbardziej najlepsze święta
Balogh Mary Bedwynowie 04 Między występkiem a miłością
Boge Anne Lise Grzech pierworodny 04 Dziecko miłości

więcej podobnych podstron