PET SHOP BOYS NA LOTNISKU AEROKLUBU
Na lotnisku Aeroklubu w Gliwicach na koncercie Pet Shop Boys zebrało się 200 tysięcy ludzi, aby wysłuchać swojego ulubionego zespołu. Fani nie zwracają uwagi na złą deszczową pogodę, atmosfera tutaj jest naprawdę niesamowita.
Pet Shop Boys powiedzieli nam, że nie przepadają za koncertami na żywo, lecz postarają się zaprezentować widowiskowy koncert. I tak było. Na olbrzymim ekranie za plecami zespołu pojawiały się abstrakcyjne wzory ustępujące miejsca sekwencjom z teledysków. Gdy zespół prezentował swoje największe przeboje głos Neila Tennanta brzmiał tak samo jak piętnaści lat temu.
Zapytaliśmy się jednego z widzów jaka jest atmosfera i jak się bawi
Atmosfera jest super, wszyscy się świetnie bawią no mówię wam warto było się tutaj znaleźć
A deszcz wam nie przeszkadza
Nie, ani trochę przygotowaliśmy się na taka okoliczność i mamy parasole i płaszcze przeciwdeszczowe, a ten kto nie ma zabieramy go pod parasol i jest dobrze
Widzimy, że nic nie przeszkadza widzom i wszyscy sobie pomagają jak mogą w tych trudnych warunkach, żeby tylko móc wysłuchać swojego ulubionego zespołu.
Na scenie u boku piosenkarzy występuje tańczący trzyosobowy chórek co jeszcze dodaje dynamizmu koncertowi. Całe lotnisko zaczęło się zmieniać w gigantyczną dyskotekę gdy zespół podczas bisów grał swoje największe przeboje „West End Girls” i „Go West”.
Zespół już dziękował publiczności za tak dzielne wysłuchanie koncertu w tych ciężkich warunkach atmosferycznych i schodzili ze sceny gdy publiczność sama zaczęła śpiewać utwory zespołu. Wokaliści byli zdumieni i jeszcze raz podziękowali publiczności i zeszli ze sceny. Widzowie dalej śpiewali utwory zespołu i taka atmosfera trwała do późnych godzin wieczornych.
„Gazeta Wyborcza” 17 lipca 2000 r.