Politykę konsumencką określa się jako ogół świadomych działań państwa zmierzających do ukształtowania warunków realizacji dążeń konsumenta do możliwie najpełniejszego zaspokojenia odczuwanych potrzeb konsumpcyjnych za pomocą posiadanych dochodów.
Cztery podstawowe prawa konsumenta ( 62 rok-Kennedy)
Bezpieczeństwo
Rzetelna informacja
Swoboda wyboru
Swoboda bycia wysłuchanym
W 1985 roku Organizacja Narodów Zjednoczonych określiła wytyczne, które kraje członkowskie muszą spełnić:
Ochrona przed produktami i usługami niebezpiecznymi dla zdrowia i życia
Ochrona ekonomicznych interesów konsumentów (zaspakajanie podstawowych potrzeb konsumentów ale jednocześnie konsument powinien mieć dostęp do towarów i usług, które odpowiadają warunkowi, że cena i jakość będą ze sobą wielkościami zbieżnymi). Rzetelna informacja na rynku to taka, aby dokonać świadomego wybory.
Pozytywne i efektywne załatwianie uzasadnionych reklamacji, skarg i roszczeń
Konsumenci maja prawo do edukacji konsumenckiej
Konsumenci maja prawo do życia w zdrowym środowisku naturalnym
Wymogi Unii Europejskiej na 2000 rok - Wspólna Linia Postępowania
Integracja polityki ochrony i promocji interesów konsumentów
Udoskonalenie reprezentacji konsumentów na szczeblach wspólnoty
Promowanie bezpieczeństwa towarów i usług
Monitoring artykułów spożywczych, dostarczanie informacji o produktach poprzez etykietowanie, zapobieganie nieuczciwej reklamie oraz konkurencji, ujednolicenie testów porównawczych oraz analiz ich propagowanie, rozpowszechnianie.
Na poprzednich zajęciach omawialiśmy prostokąt Edgewortha, gdzie omawiany był przypadek w jaki sposób dochodzi do wymiany pomiędzy dwoma konsumentami i jeżeli krzywe obojętności osiągną punkt styczności to znaczy, że wszelkie korzyści z wymiany zostały wyczerpane.
Natomiast jeżeli te krzywe obojętności osiągną punkt styczności wielokrotnie , to połączone zostały krzywą kontrastową.
Omówimy sytuację, w której będziemy mieli też do czynienia z dwoma konsumentami ale ci konsumenci będą również i producentami i będzie dokonywała się tutaj wymiana pomiędzy producentem a konsumentem.
Jest to Gospodarka Robinsone Cruzoe
Robinson jako rozbitek znalazł się na bezludnej wyspie, zaczął się zastanawiać ile czasu każdego dnia powinien poświęcić na zdobywanie żywności a ile czasu powinien odpoczywać i pogłębiać stan swojej opalenizny.
Ilość
OK najkorzystniejsza KO granica czasu pracy
KO
A
Qk
0 L* praca
Zakładamy, że ten nasz producent - konsument w jednej osobie będzie się na tej bezludnej wyspie trudnił tylko jednym zajęciem a mianowicie, będzie zbierał orzechy kokosowe.
W tym przypadku możemy sobie narysować układ współrzędnych i na osi odciętych to będzie praca a na osi rzędnych ilość zebranych orzechów kokosowych.
W tym przypadku mamy do czynienia z jednoczynnikową funkcją produkcji (praca i wynikiem tej pracy jest ilość zebranych orzechów kokosowych). Czyli ta funkcja produkcji Robinsona może być przedstawiona w taki sposób, że każdy p[unkt na krzywej będzie charakteryzował współzależność pomiędzy funkcją nakładów jaką jest praca a ilością zebranych orzechów kokosowych.
Zero pracy i zero produkcji, następnie jak zwiększamy nakłady pracy produkcja nam rośnie, dalszy wzrost nakładów pracy powoduje, że produkcja rośnie ale tempo wzrostu jest już nieco wolniejsze.
Póżniej ta wielkość produkcji przy danym nakładzie pracy osiąga max. A potem jak dalej zwiększamy tylko ilość pracy to ta wielkość produkcji zaczyna nam spadać.
Dlaczego ta funkcja produkcji ma taki przebieg, że ona rośnie, osiąga max. a następnie zaczyna spadać?
Działa tutaj prawo malejących przychodów.
To prawo malejących przychodów działa zawsze i wszędzie, także w gospodarce.
Na czym polega prawo malejących przychodów?
Jeżeli zwiększamy nakład tylko jednego czynnika a pozostałe czynniki są niezmienione to produkcja do pewnego momentu wzrośnie a potem zaczyna spadać.
Dlaczego to prawo malejących przychodów działa zawsze i wszędzie.?
Jeżeli by tak było, że firma w nieskończoność może zwiększać rozmiary produkcji zwiększając tylko zatrudnienie to w nieskończoność by tak nie było. Jeżeli nie wzrośnie powierzchnia, ilość maszyn, surowców, materiałów to jeżeli zwiększamy tylko zatrudnienie to do pewnego momentu produkcja będzie rosła a następnie zacznie spadać.
Przykład
Jesteśmy np. właścicielami takiego przedsiębiorstwa, posiadamy 30 maszyn, zakupujemy określoną ilość surowców i materiałów, zatrudniamy pierwszego pracownika wówczas produkcja zaczyna rosnąć.
Zatrudniamy dalej kolejnych pracowników, produkcja dalej rośnie, aż w końcu zatrudniamy 100 osób, produkcja choć wolno ale dalej jeszcze rośnie jednak zatrudniając dalszą ilość ludzi przy niezmienionej ilości maszyn (30szt) widzimy, że ci pracownicy zacna sobie wzajemnie przeszkadzać i wtedy produkcja zaczyna spadać.
To prawo działa zawsze i wszędzie, bo np. chcemy zwiększyć produkcję żywności zwiększając jedynie ilość zastosowanych nawozów sztucznych to w pewnym momencie gdy zaczniemy te nawozy stosować produkcja zacznie rosnąć, ale gdy nie zwiększy się areał upraw gdy nie zwiększy się zaplecze techniczne tych upraw, gdy nie zakupimy nowych odmian sadzonek to produkcja do pewnego momentu tylko będzie rosła a potem zacznie spadać. Gdyby nie było takiego prawa to wszystkie kraje miałyby przez cały czas optymalny dostatek.
Czyli tutaj mamy tę jednoczynnikową funkcje produkcji, czyli nasz Robinson ma określoną ilość czasu pracy , to jest ta granica czasu pracy jaką będzie miał do dyspozycji.
Czyli możemy ustalić, że on każdego dnia będzie 12 godzin pracował, ale im dłużej człowiek pracuje, tym bardziej czuje się zmęczony. Ta produkcja do pewnego momenty więc będzie rosła a potem zacznie spadać. Nasz Robinson jako świadomy konsument będzie musiał dokonać wyboru pomiędzy czasem pracy a wielkością konsumpcji. Tą wielkość wyboru będą charakteryzowały jego krzywe obojętności. Te krzywe obojętności są odwrotnie narysowane niż poprzednie gdyż nasz konsument dokonał wyboru pomiędzy dwoma dobrami, dokonał substytucji czerpiąc z tego same przyjemności maksymalizując użyteczność.
W tym przypadku, przy takim założeniu praca wcale nie jest przyjemnością trwającą w nieskończoność a wręcz po pewnym czasie staje się przykrością z powodu zmęczenia. W związku z tym ta krzywa obojętności będzie wyglądała w ten sposób, że on będzie dokonywał substytucji pomiędzy wielkością konsumpcji a ilością czasu pracy jaką będzie mógł przeznaczyć na zbieranie orzechów kokosowych. W związku z tym tak jak jest narysowana ta krzywa obojętności tu nie ma żadnego punktu styczności. Jak będzie więcej pracował to jego konsumpcja będzie większa, lecz jak przekroczy punkt A to widzimy, że zwiększa ilość pracy i zwiększa ilość konsumpcji ale dalszy wzrost czasu pracy u niego powoduje spadek produkcji. Więc jest to ta pewna granica, przy której będzie się zastanawiał. Musi zatem dokonać wyboru ile tego czasu pracy poświęcić na prace a ile na odpoczynek. Oczywiście najlepszym dla niego wyborem będzie taka sytuacja pomiędzy czasem pracy a wielkością konsumpcji, że ta funkcja produkcji osiągnie punkt styczności z jego krzywa obojętności. Oczywiście można narysować jego większe zadowolenie z konsumpcji ale ta krzywa obojętności nie ma punktu styczności z funkcja produkcji a w związku z tym mimo, że będzie bardzo zadowolony z dokonanej substytucji tylko efekt po stronie produkcji będzie nieosiągalny przez tegoż producenta. Czyli punkt A, w którym krzywa obojętności druga jest styczna do funkcji produkcji będzie nam określał ilość niezbędnej pracy czyli ten odcinek od 0 do L*, który on będzie chciał poświęcić na zbieranie orzechów i efekt po stronie przyjemności czyli ta ilość orzechów kokosowych (od 0 do Qk), które w wyniku tego procesu produkcji on osiągnie. Tutaj widzimy że jako konsument nasz jedyny producent dokonał świadomego wyboru, dokonał substytucji pomiędzy czasem odpoczynku i czasem pracy i określił sobie, że przy takiej jego funkcji produkcji w punkcie styczności jego krzywej obojętności z funkcja produkcji to jest ta niezbędna ilość czasu, którą musi poświęcić na zbieranie orzechów kokosowych, które przynoszą mu wielkość produkcji od 0 do Qk. W związku z tym w tym punkcie A będzie to jego produkt krańcowy czyli przyrost produktu całkowitego do przyrostu ilości.
PK =
Co to jest ten produkt krańcowy?
Jeżeli zwiększę ilość czynnika o jedną jednostkę to o ile z tego tytułu nastąpi przyrost produkcji. Innymi słowy jeżeli wydłużę czas pracy o jeszcze jedną jednostkę z tego tytułu osiągnę korzyści w postaci przyrostu dodatkowo zebranych orzechów kokosowych. Czyli w tym przypadku mając ten produkt końcowy i tą ostatnią wytworzoną dodatkowo przez niego jednostkę produkcji w postaci ilości orzechów kokosowych ten produkt krańcowy będzie równy krańcowej stopie substytucji (KSS).
Czyli w punkcie A jest spełniony warunek, że PK=KSS.
Krańcowa stopa substytucji oznacza z ilu jednostek jednego dobra jest skłonny zrezygnować konsument aby uzyskać dodatkową jednostkę dobra drugiego. W ten sposób dokonuje substytucji.
Czyli jak się przesuwa po tej krzywej obojętności to z ilu jednostek jednego dobra rezygnuje aby zwiększyć konsumpcję dobra drugiego o dodatkową jednostkę.
W przypadku naszego Robinsona ta KSS będzie dotyczyła z ilu jednostek orzechów kokosowych on jest skłonny zrezygnować aby odpoczywać godzinę dłużej. Ten wybór pomiędzy czasem pracy a odpoczynkiem przekłada się na ilość zebranych orzechów. Czyli ta KSS w tym przypadku będzie nam mówiła z jakiej ilości konsumpcji jest skłonny zrezygnować nasz Robinson aby wydłużyć swój czas odpoczynku o jedna dodatkową godzinę. Widzimy zatem, że w tym punkcie A produkt krańcowy, czyli przyrost produkcji spowodowany przyrostem nakładów o jedna jednostkę jest dokładnie równy KSS, czyli ilości rezygnacji z określonej ilości orzechów kokosowych kosztem zwiększenia czasu odpoczynku naszego konsumenta. On już wie w tym momencie , że będzie musiał określić czas pracy tak żeby zaspokoić swoje potrzeby konsumpcyjne i jego możliwości produkcyjne żeby temu sprostał a równocześnie wie, że ta dodatkowa jednostka już nie jest okupiona nadmierną ilością pracy.
Jeżeli PKL (produkt krańcowy pracy) jest większy od KSS to widzimy, że naszemu producentowi będzie się opłacało zrezygnować z czasu wolnego aby zdobyć dodatkowego orzecha - zwiększyć konsumpcje.
A opłaca mu się leniuchować kiedy PKL < KSS czyli wtedy powiemy, że gdy on dokonuje substytucji pomiędzy czasem pracy a wielkością konsumpcji wówczas to przemawia na niekorzyść konsumpcji w związku z tym on stwierdził, że lepiej będzie mniej pracować i mniej wytwarzać.
Nasz Robinson na tej bezludnej wyspie podjął bardzo ważną decyzje, już wie ile będzie pracował i ile dzięki temu będzie mógł zebrać orzechów kokosowych. Jednak jest mu bardzo nudno postanawia założyć spółkę z nieograniczoną nieodpowiedzialnością - jednoosobową spółkę produkcyjną i zacznie funkcjonować tak: jednego dnia będzie właścicielem spółki i producentem i będzie decydował ile wytwarzać i po jakiej cenie sprzedawać a drugiego dnia będzie konsumentem czyli na jego konto będą wpływały pieniądze i no z tymi pieniędzmi szedł na rynek i kupował na razie jedno dobro konsumpcyjne jakim są orzechy kokosowe.
W chwili kiedy będzie zakładał taką firmę, która będzie mu przynosiła zyski. A zatem jako producent będzie dążył do maksymalizacji zysku a jako konsument będzie dążył do maksymalnego zaspokojenia swoich potrzeb.
Czy zatem te dwa cele są do siebie zbieżne czy nie?
Jeżeli jest to sama osoba to będą on celami zbieżnymi.
W jaki zatem sposób w takiej jednoosobowej firmie określa się maksymalny zysk?
M'
P
Mp
K'
M
K
0 L1 Lp L2
Mamy firmę, która w procesie produkcji wykorzystuje jeden czynnik wytwórczy i ten
jeden czynnik wytwórczy przekłada się na ten jedyny produkt - orzechy kokosowe, który w tej firmie będzie wytwarzany.
Rysujemy funkcje produkcji.
Jeżeli narysowalibyśmy sieczną tego kąta prostego podzieliłby on ten kąt na dwie równe części, to każdy punkt na tej prostej spełniałby warunek, że jeżeli zwiększam ilość pracy o jednostkę to dokładnie ilość produkcji wzrośnie również o jednostkę - byłaby idealna proporcjonalność.
Ale jak powiedzieliśmy działa prawo malejących przychodów a w związku z tym takiej siecznej poprowadzić nie możemy.
Biorąc pod uwagę ceny i działanie prawa malejących przychodów my możemy narysować dowolną linię, taką która będzie dowolnie narysowana i będzie linią, która pokazuje zależność pomiędzy nakładami na produkcję ( czyli kosztami produkcji tj. pracą) a uzyskanym efektem czyli przychodem z tej produkcji ( wielkością sprzedaży dóbr).
W związku z tym otrzymamy linię zwaną Izozyską lub linią jednakowego zysku.
Firma osiągnie zysk gdy utarg całkowity lub zysk ze sprzedaży jest większy od poniesionych nakładów na produkcję czyli większy od kosztów całkowitych.
UC > KC
Czyli my ponosimy nakłady na produkcję, wytwarzamy produkty, te produkty sprzedajemy i w momencie kiedy je sprzedamy porównujemy jaki jest nasz dochód ze sprzedaży. Od przychodu ze sprzedaży musimy jeszcze odjąć poniesione nakłady na produkcję. Jeżeli różnica jest dodatnia tzn, firma odnosi zyski.
Należy zwrócić uwagę, że ta linia przecięła nam funkcję produkcji punkcie A i jak ten punkt zrzutujemy na obie osie to otrzymamy:
od 0 do L1 - taką ilość pracy
od 0do M - taką ilość orzechów kokosowych.
Innymi słowy kosztem produkcji jest tutaj od 0 do L1 taka ilość pracy a utargiem czyli przychodem ze sprzedaży jest od 0do M.
M0 = UC
0L1 = KC
Teraz aby określić czy firma przynosi zyski czy nie musimy od tego utargu (M0) odjąć koszty, które trzeba przeliczyć na ilość orzechów kokosowych dopiero wtedy będzie można dokonać tego rachunku. W związku z tym ta prosta (linia jednakowego zysku) jest tutaj styczna w punkcie K z osią rzędnych czyli:
MO - to jest utarg całkowity
MK - jest dokładnie równy odcinkowi OL1, ale nie równy w sensie odległości. Polega to na tym: od M do K to jest taka ilość orzechów, która przy danej cenie jest równa wartości nakładów pracy od 0 do L1. Czyli od M do K to taka ilość orzechów kokosowych, których wartość jest równa nakładów pracy czyli odcinkowi od 0 do L1.
Przykład:
Nasz producent w wyniku procesu produkcji wytworzy 10 orzechów kokosowych, niech każdy orzech kosztuje 1 zł. więc jego utarg całkowity będzie 10 zł. Natomiast on zastosował pracę w wysokości od 0 do L1 i odniósł zyski ...................................
Proszę zwrócić uwagę, że linia jednakowego zysku przecina funkcję produkcji w drugim punkcie B. I teraz nasz producent nie wie, który punkt wybrać A czy B.
Nasz producent w procesie produkcji zastosował pracy od 0 do L2 czyli o tyle więcej, zwiększył nakłady na produkcję. Jeżeli zwiększył nakłady na produkcję to i wielkość produkcji M' też mu się zwiększy.
M' do 0 utarg całkowity.
Ponieważ zwiększył nakłady na produkcję to teraz musi więcej tych orzechów sprzedać aby odliczyć sobie koszty związane z pracą.
Od M' do K to są jego koszty czyli od K do 0 to jego zysk.
Co się okazuje, że to jest ten sam odcinek. A więc mało pracy mała produkcja, zysk od K do 0, dużo pracy duża produkcja a zysk ten sam.
Nasz producent zatem widzi, że tutaj nie ma żadnego wyboru, ani punkt A ani B nie gwarantują mu maksymalnego zysku.
Co zatem zrobić aby ten zysk maksymalizować?
Trzeba linię jednakowego zysku przesunąć równolegle tak, aby określić punkt styczności z funkcją produkcji. Nie ma innej możliwości powiększenia zysku.
Mamy zatem punkt styczności P.
Nasz producent już widzi, że powinien zastosować Lp taką ilość pracy i Mp taka będzie jego wielkość produkcji.
Czy rzeczywiście zysk jest tu maksymalny?
Tak. Ponieważ od Mp do 0 to jest jego utarg całkowity natomiast ta nowa linia przecina oś rzędnych w nowym punkcie K'. Czyli od Mp do K' to jest ta ilość orzechów, która pokryje mu nakład związany z pracą. Czyli od 0 do Lp to są jego koszty, natomiast jego zysk będzie od K' do 0 i to jest największy możliwy jaki może osiągnąć nasz producent.
Czyli aby firma maksymalizowała zysk linia jednakowego zysku musi być styczna do funkcji produkcji, wtedy ten zysk jest największym zyskiem z możliwych.
Dlaczego zatem ta linia jednakowego zysku gwarantuje firmie ten zysk maksymalny?
W tym punkcie P - punkcie styczności będą spełnione dwa bardzo ważne z punktu widzenia firmy warunki.
PP
PK
max
Pp
Lp Pk L
PP - produkt przeciętny
PK - produkt krańcowy
L - praca
PP jest to produkcja całkowita podzielona przez liczbę zatrudnionych pracowników,
czyli jest to przeciętna wydajność pracy.
PP =
PK to jest przyrost produkcji spowodowany przyrostem zatrudnienia o jednego
dodatkowego pracownika, czyli jest to tzw. krańcowa wydajność pracy. Ten
ostatni dodatkowo zatrudniony w firmie pracownik jaka wytworzy dla firmy
dodatkową produkcję. Krańcowa czyli ostatniego dodatkowo zatrudnionego
pracownika, ta produkcja o ile będzie większa.
PK =
Ile dla firmy jest wart pracownik?
Tyle ile dla tej firmy wytwarza.
W związku z tym, że my jako pracodawcy jak będziemy decydować ile mamy w firmie zatrudnić to my chcemy zatrudnić tyle, żeby przeciętna wydajność pracy każdego z tych pracowników była maksymalna.
W związku z tym optymalna wielkość zatrudnienia to jest Lp, czyli to jest ilość pracy, która w tej firmie powinna mieć zastosowanie.
Czyli jeżeli linia jednakowego zysku jest styczna do funkcji produkcji to w tym punkcie styczności jest spełniony warunek, że przeciętna wydajność pracy jest maksymalna i równa krańcowej wydajności pracy, że ten ostatni dodatkowo zatrudniony pracownik powiększa naszą produkcję o tę maksymalną wydajność pracy. To jest optymalna wielkość zatrudnienia i ten punkt P jeżeli będzie spełniony ten warunek jeszcze spełni jeden warunek a mianowicie: patrząc na tę funkcję z punktu widzenia kosztów rozpatrzymy wykres:
K Kk
Kp
0 q
Q
Q - wielkość produkcji
K - koszty
Każda firma, która wytwarza jakiś produkt jest zainteresowana tym, aby koszt przeciętny jednej wyprodukowanej jednostki był jak najniższy. W związku z tym z wykresu koszt przeciętny, czyli produkt przeciętny jest to lustrzane, przeciwne odbicie kosztu przeciętnego firmy. Natomiast jak spojrzymy na funkcję produktu końcowego to odwróciwszy ją do góry „nogami” otrzymamy funkcje kosztu krańcowego. Czyli jak widzimy punkt P jest to - Koszt krańcowy = Kk
KK = przyrost kosztu całkowitego ΔKC spowodowany przyrostem produkcji o jedną dodatkową jednostkę.
KK =
Natomiast koszt przeciętny KP = koszt całkowity KC podzielony przez wielkość produkcji.
KP =
Czyli ten punkt P spełnia jeszcze jeden warunek a mianowicie taki, że przy tej wielkości produkcji Q przeciętnie jedna jednostka jest dla nas najtańsza.
Wtedy widzimy, że rzeczywiście firma będzie maksymalizowała zysk. Czyli w punkcie przecięcia funkcji jednakowego zysku z funkcją produkcji przeciętna wydajność jest najwyższa a jeśli jest najwyższa to dla tych rozmiarów produkcji koszt przeciętny jednej jednostki jest najniższy.
Zauważmy teraz taki warunek: rysujemy sobie funkcję produkcji i rysujemy producenta, który po metodach prób i błędów określił już tę optymalną wielkość produkcji i ona będzie maksymalizowała zyski.
Rysujemy linię jednakowego zysku, która jest styczna do funkcji produkcji w punkcie A.
LA - ilość pracy
MA - wielkość produkcji
K - punkt przecięcia linii jednakowego zysku z osią rzędnych
MA do 0 - utarg całkowity (UC)
MA do K - koszt produkcji (Kp)
K do 0 - zysk naszej firmy
W następnym miesiącu producent zakupił taką samą ilość maszyn a jak doszło do płacenia to okazało się, że sprzedawca zapłacił więcej, więc producent musi sprzedać więcej.
Przez punkt A narysujmy linię jednakowego zysku otrzymamy punkt K'
Jeżeli preferencje konsumenta i technologia są wypukłe to jedyną informację jaką mogą posiadać te dwa podmioty producent i konsument to jest cena, aby dokonać optymalnej alokacji zasobów. Jeżeli mamy przypadek, że technologia produkcji, czyli firma działa w rosnących korzyściach stale ona nie osiągnie tego jedynego punktu styczności z preferencjami konsumenta wówczas cena nie informuje ani producenta ani konsumenta o niczym. Potrzebne są pewne dodatkowe informacje, żeby dokonać prawidłowej alokacji zasobów w tej gospodarce.
Czyli jeżeli jest ten jeden punkt styczności to cena będzie stymulowała konsumenta do tego, że on wie czy kupi dany produkt czy nie a producenta ile tego produktu wytwarzać. Natomiast jeśli firma dzieła w korzyściach skali czyli nie ma tego jedynego punktu styczności, tej wypukłości z preferencjami konsumenta, to oczywiście wtedy cena nie informuje o niczym.
Gospodarka najczęściej narażona jest na stratę. Albo producent ustala zbyt wysokie ceny i konsument wtedy powstrzymuje się od zakupu albo odwrotnie, konsument wykupuje wszystko, to co jest na rynku bo cena dla niego wyjątkowo atrakcyjna.
Widzimy zatem, że równowaga konkurencyjna jest efektywna w sensie Pareta czyli o tym na mówiło I twierdzenie dobrobytu.
Czyli jeżeli wszystkie podmioty, wszystkie przedsiębiorstwa na rynku zachowują się konkurencyjnie względem siebie to wtedy mamy do czynienia z tym paretowskim optimum produkcyjnym, z tą maksymalizacją zysku, czyli z tą najlepszą alokacją zasobów w gospodarce. Producent goni za maksymalnym zyskiem i jeżeli ma być konkurencyjny to będzie dbał o najniższe koszty produkcji a w związku z tym tak będzie sterował własna produkcją, żeby najlepiej wykorzystać zasoby, które ma do dyspozycji. Działa zatem nie tylko w przypadku konsumenta ale także w przypadku producenta to pierwsze twierdzenie ekonomii dobrobytu.
Czyli każdy rynek konkurencyjny jest rynkiem efektywnym w sensie Pareta.
Ceny wymuszają efektywne zachowanie obydwu podmiotów na rynku.
W przypadku jednak producenta to I twierdzenie dobrobytu trzeba przyjąć z takimi trzema zastrzeżeniami:
maksymalizacja zysku zapewnia efektywność ale nie zapewnia sprawiedliwości. Czyli ten aspekt bogactwa jest bardzo nierówny. Zysk czerpie tylko właściciel firmy natomiast my konsumenci możemy narzekać na niesprawiedliwy podział bogactwa.
W rzeczywistości te rynki konkurencyjne muszą występować. Rzeczywiście mamy do czynienia z rynkami konkurencyjnymi.
Wybory dokonywane przez jedną firmę nie ograniczają możliwości produkcyjnych innych firm. Jednocześnie to założenie jest bardzo istotne gdyż jak wiemy w życiu tak nie jest. Jak jedna firma dokonuje wyboru to najczęściej może komplikować życie innym firmom, są to tzw. efekty zewnętrzne.
Te wybory dokonane przez jedną firmę nie mają wpływu na możliwości produkcyjne innych firm czyli nie brane są pod uwagę te efekty zewnętrzne bo w rzeczywistości tak jest.
Przykład:
Jeżeli firma stalowa zamierza zwiększyć produkcję celem maksymalizacji zysku to jak wiemy stalownia znajduje się w pobliżu wody. Im większa produkcja stali, tym większa emisja zanieczyszczeń. To jeżeli gdzieś w dole rzeki znajduje się firma rybacka, to niestety w sposób bardzo istotny będzie ograniczało jej możliwości produkcyjne.
Czyli przyjęte założenie, że wybór celem maksymalizacji zysku jednej firmy nie ma wpływu na pozostałe firmy, czyli każda myśli tylko o tym aby ten zysk maksymalizować.
Do tej pory mieliśmy do czynienia z Robinsonen - konsumentem i Robinsonem - producentem rozpatrzymy sobie przypadek gdy na wyspie pojawia się druga osoba Piętaszek.
Przyjmijmy założenia, że nasz Robinson postanowił urozmaicić sobie swoje menu i już nie chce jeść tylko orzechów kokosowych ale również chce łowić ryby. Czyli chce wprowadzić pewne zmiany.
orzechy
kokosowe
200
*2
100 1
3
0 80 100 ryby
Jeżeli tak jest, że mamy do czynienia już nie z jednym produktem tylko z dwoma produktami to nasz producent ma dany czas na pozyskiwanie żywności. Do tej pory zbierał tylko orzechy kokosowe a teraz może jeszcze łowić ryby, więc swój czas pracy musi podzielić na te dwa zajęcia. W tym czasie pracy on może pozyskać określoną ilość dóbr i tak na osi OX będą ryby a na osi OY orzechy kokosowe, to on jeżeli będzie pracował 10 godzin dziennie to zbierze 200 szt. orzechów a jeżeli będzie łowił tylko ryby wówczas złowi ich 100 szt. Odcinek od 200 do 0 mówi nam, że Robinson przez 10 godzin zbiera tylko orzechy. A od 0 do 100 łowił tylko ryby.
Czyli jest to tzw. granica jego możliwości produkcyjnych.
Innymi słowy jeśli on podzieli czas inaczej to może np. zdecyduje się, że będzie chciał zbierać 100 orzechów albo będzie chciał łowić 80 ryb, czyli inaczej podzieli swój czas pracy. Może również z tych 10-ciu godzin 6 godzin zbierać orzechy a 4 godziny łowić ryby. Czyli każdy punk na tej linii (200-100) mówi nam o różnych kombinacjach wytwarzania lub pozyskiwania jednego lub drugiego dobra, ale założenie jest, że w danym czasie. Ponieważ ten czas on może zmieniać sobie dowolnie w związku z tym jego granica możliwości produkcyjnych jest linia prostą (czas jest substytucyjny, można go dowolnie zmieniać) natomiast w gospodarce nie ma już niestety takiego uproszczenia.
K granica możliwości produkcyjnych
A
C
0 B I
Załużmy, że w naszym kraju wszystko możemy przeznaczyć na produkcję. K - będą to dobra konsumpcyjne natomiast I - dobra inwestycyjne.
Jeżeli wszystko w tej gospodarce będzie skierowane tylko na produkcje dóbr konsumpcyjnych to ta produkcja będzie od 0 do A. Natomiast jeżeli wszystko co jest będzie skierowane na produkcje dóbr inwestycyjnych to ta produkcja będzie od 0 do B. Natomiast gdy chcemy wytwarzać i dobra konsumpcyjne i dobra inwestycyjne to granica możliwości produkcyjnych wyglądała będzie inaczej, będzie wypukła.
Dlaczego nie ma tu linii prostej?
Ponieważ, gdy chcemy z punktu A przejść do punktu C do naszej granicy możliwości wytwórczych gospodarki tzn., że zmniejszymy produkcję konsumpcji natomiast zwiększymy produkcje dóbr inwestycyjnych.
A jak możemy tego dokonać?
Musimy uwolnić część zasobów, która pracuje przy produkcji żywności i te zasoby skierować na produkcje dóbr inwestycyjnych , jednak te zasoby nie są idealnie przestawialne. W związku z tym ta granica możliwości wytwórczych wygląda właśnie w ten sposób, bo mamy do czynienia z tzw. rosnącym kosztem alternatywnym.
Koszt alternatywny (czyli alternatywa, czyli inaczej możliwość wyboru) jest to najlepsza ale odrzucona przez nas alternatywa. Ta z której rezygnujemy to jest niestety koszt np.: wybór czy być na wykładach czy nie. Z ilu rzeczy musimy zrezygnować aby przyjść na zajęcia.
W gospodarce jest tak samo, chcąc przestawić zasoby produkcyjne z jednego produktu na zwiększenie drugiego jest związane z poniesieniem pewnych kosztów, np., maszyny, które są do produkcji masła chcąc skierować na produkcję jakiegoś dobra inwestycyjnego np. koparek to pociąga za sobą ogromne koszty. Ludzie którzy pracowali w mleczarni teraz maja pracować przy obrabiarkach na a z tym są również związane koszty, czyli nic za darmo.
Każda decyzja, którą podejmiemy, nawet jeżeli powiemy, ze nie podejmujemy żadnej decyzji, jest tez decyzją i każda decyzja kosztuje.
Ta granica możliwości produkcyjnych to jest ta granica, która jest do osiągnięcia przy danym potencjale produkcyjnym przez gospodarkę.
W związku z tym odchodzimy od gospodarki, bo tak wygląda prawdziwa krzywa transformacji albo możliwości produkcyjnych a wrócimy do naszego Robinsona
Jego granica możliwości produkcyjnych jest linią prosta, dlatego z tu jest czas i on substytuuje ten czas pomiędzy dwie czynności - z jednego rezygnuje drugiego ma więcej ale koszt nie jest ani mniejszy ani większy, będzie rozkładał się proporcjonalnie. Widzimy zatem, że jeżeli nasz Robinson wybrałby taką opcję, że znalazłby się w punkcie 1, że jest lepiej, znalazłby miejsce na tej granicy swoich możliwości. Jeżeli znajdzie się w punkcie 3 to woli głodować i mieć mniej obydwu dóbr. Natomiast gdyby chciał znależć się w punkcie 2, to jest to niemożliwe, gdyż nie jest w stanie więcej pracować niż 10 godzin a chcą mieć obydwu dóbr więcej musiałby pracować dużo dłużej.
Czyli ta linia jest granica możliwości produkcyjnych Robinsona - producenta.
Jeżeli teraz wyobrazimy sobie taką sytuację, że na wyspie jest dwóch producentów - pojawia się Piętaszek, który może pomóc naszemu Robinsonowi przy tych dwóch zajęciach. Wówczas granica możliwości produkcyjnych tych dwóch producentów będzie wyglądała następująco:
orzechy
kokosowe
200 ®
100 (P)
0 100® 200(P) ryby
Każdy z nich będzie pracował 10 godzin dziennie. Robinson będzie zbierał 200 orzechów i łowił 100 ryb natomiast Piętaszek zbierał będzie 100 orzechów a lepiej łowił ryby bo aż 200 sztuk. Ich linie przecinają się .
Jeżeli chcemy określić granicę możliwości produkcyjnych i jednego i drugiego to gdy Robinson i Piętaszek po 10 godzin dziennie przeznaczą tylko na jedno zajęcie to ich możliwości produkcyjne będą wynosiły: będą zbierać 300 orzechów i łowić 300 ryb (każdy będzie robił to co robi najlepiej). Czyli ich granica możliwości produkcyjnych będzie zawierała się w płaszczyźnie wewnątrz tej krzywej.
OK
300
0 300 ryby
Każda kombinacja czasu pracy jednego i drugiego pozwoli im osiągnąć takie rozmiary produkcji, które będą się znajdowały na tej linii. Natomiast poza tę granicę możliwości produkcyjnych wyjść nie mogą.
W jaki zatem sposób będą określali swoje możliwości produkcyjne?
To jak widzimy jak każdy z nich podejmie się jakby specjalizacji i przez 10 godzin będzie robił to co robi najlepiej - tylko łowił ryby albo tylko zbierał orzechy i to jest ta ich granica możliwości produkcyjnych. Czyli jeżeli jest ich na wyspie dwóch mogą podzielić się specjalizacją.
Określanie równowagi produkcji i konsumpcji.
Mamy dobro 1 i dobro 2. Rysujemy granicę możliwości produkcyjnych i przesuniecie się tej granicy możliwości produkcyjnych jest związane z przesuwaniem zasobów albo czasu z wytwarzania jednego dobra na produkcję dobra drugiego. W związku z tym rysujemy sobie linie prostą, która będzie styczna do tej granicy możliwości produkcyjnych i wiemy, że jak linia jednakowego zysku jest styczna do funkcji produkcji to jest maksymalny zysk. Natomiast, jeżeli to jest granica możliwości wytwórczych danej gospodarki (tych dwóch naszych producentów) to ta linia, która będzie do niej styczna będzie charakteryzowała nam sytuacje jakiej dokonano w tej gospodarce. Czyli jeżeli cała gospodarka pracuje tylko na wytwarzanie dobra drugiego to może tego dobra wyprodukować maksymalnie X , ale my znajdujemy się w punkcie A, co oznacza , że jak ten punkt zrzutujemy tzn. z części czasu pracy zrezygnowano przy wytwarzaniu dobra drugiego a skierowaliśmy go na produkcje dobra pierwszego. Innymi słowy mamy punkt X1 taka jest maksymalna ilość dobra pierwszego i X2 to jest maksymalna ilość dobra drugiego, które są wytworzone w gospodarce. W punkcie A mamy do czynienia z równowagą produkcji. Czyli te zasoby, które ma gospodarka podzieliliśmy między produkcja dobra pierwszego i drugiego i określiliśmy sobie maksymalną wielkość produkcji.
Producent określił wielkość produkcji a konsument biorąc pod uwagę ceny produktu oraz biorąc pod uwagę swoje dochody, dwóch naszych konsumentów będzie na tym rynku dokonywało pomiędzy sobą wymiany. Czyli krzywe obojętności będą krzywymi wędrującymi. Każdy konsument woli mieć więcej dobra niż mniej. Jeżeli jest tym więcej zadowolony im więcej dóbr posiada - im dalej oddalona jest krzywa obojętności od początku układu współrzędnych .
Krzywe obojętności będą do siebie styczne. Z punktu widzenia efektywnej alokacji w sensie Pareta my wiemy, że wszelkie korzyści z wymiany zostały wyczerpane jeśli te krzywe obojętności będą osiągały punkt styczności. Jeżeli mamy te punkty połączymy otrzymamy krzywą kontaktową. Czyli są to wszystkie możliwe punkty osiąganej równowagi pomiędzy dwoma konsumentami. Oczywiście jeżeli my weźmiemy pod uwagę dochody naszych konsumentów i ceny dóbr to musimy narysować jeszcze linię ograniczenia budżetowego. Spróbujmy zatem narysować linię ograniczenia budżetowego, która będzie przechodziła przez punkt B. Czyli przy danych cenach i danych dochodach każdy z konsumentów dokonał takiej struktury zakupu tych dóbr. Należy zwrócić uwagę, ze ten punkt B to będzie równowaga konsumpcji.
Nachylenie linii ograniczenia budżetowego jest równe krańcowej stopie substytucji (KSS) czyli z kilku jednostek jednego dobra jestem skłonny zrezygnować aby powiększyć konsumpcję drugiego dobra o jedną jednostkę.
Nachylenie linii jednakowego zysku w tym przedsiębiorstwie będzie równe krańcowej stopie transformacji czyli z jakiej wielkości produkcji musze zrezygnować jednego dobra aby przesuwając zasoby na produkcję drugiego dobra, aby tego dobra drugiego uzyskać o jedną jednostkę więcej. Czyli dokonuje substytucji jednego na rzecz drugiego - tak dokonuje konsument.
Z punktu widzenia gospodarki tej substytucji dokonuje się jak przestawia się zasoby czyli z jakiej wielkości jednego dobra zrezygnować aby drugiego dobra wytworzyć więcej. Jak widzimy w przypadku konsumenta cała ta zabawa (jeżeli tu jest jeden konsument atu drugi konsument) dochodzenia do równowagi była związana tylko z wymianą i substytuowaniem czyli równowaga w tym punkcie styczności była osiągana w ten sposób: z ilu jednostek jednego dobra zrezygnował konsument A to dokładnie taką samą ilość tego dobra chciał posiadać konsument B i wtedy mieliśmy do czynienia ze stanem równowagi.
Sytuacja jak widzimy nie wygląda inaczej z punktu widzenia producenta, gdyż producent też musi dokonać wyboru, ile wykonać jednego dobra w gospodarce a ile wykonać dobra drugiego i jakiej dokonać substytucji pomiędzy tymi dwoma dobrami.
Czy ta równowaga produkcji i ta równowaga konsumpcji, czy to jest spełnione, że gospodarka jest w pełni efektywna, czy najlepsza z możliwych jest ta alokacja zasobu jaki ta gospodarka ma do dyspozycji?
Otóż okazuje się że tak, dlatego że nachylenie krańcowej stopy procentowej jest równe krańcowej stopie substytucji. Czyli tu jest spełniony ten warunek. Czyli taką ilość dóbr, którą chcą nabyć ci konsumenci na rynku to, ta struktura tej konsumpcji konsumenta A i konsumenta B jest dokładnie taka sama jak możliwości wytwórcze tej gospodarki. Innymi słowy tyle ta gospodarka wytwarza dobra pierwszego i drugiego jaką dokładnie ilość tych dóbr ci konsumenci w tej gospodarce mogą nabyć. Czyli mamy czysty rynek. Tyle się wytwarza ile konsumenci chcą dokładnie kupić. I w tym układzie mamy spełniony warunek paretowskiej efektywności. Czyli ta gospodarka bardzo dobrze zna potrzeby konsumenta, realizuje w pełni te potrzeby i ci konsumenci bardzo są zadowoleni bo te potrzeby mogą w tym układzie zrealizować.
Jeżeli by tak było, że ta krańcowa stopa transformacji nie jest równa krańcowej stopie substytucji, konsumenci chcą wymieniać się jeden za jeden a zmiana produkcji czyli rezygnacja z jednej jednostki dobra 1 w wyniku przesunięcia na dwie jednostki dobra 2.
Czy tutaj ten warunek efektywnej alokacji będzie zachowany?
Już wtedy niestety nie. Ale rynek zepchnie to w stronę równowagi
W jaki sposób?
Jak myśmy chcieli oddać jedną jednostkę dobra 1 a za to dostać dokładnie jedną jednostkę dobra 2 a producent nam w zamiast jednej jednostki proponuje dwie to my oczywiście to weźmiemy, czyli od razu zmienimy swoją krańcową stopę substytucji i znowu mechanizm rynkowy przy danych cenach spowoduje, że wszystko wróci do ustalonego porządku na tym rynku.
A zatem to jeszcze raz nam pokazuje, że w tym rynku są pewne takie ,mechanizmy, które będą wyzwalały efektywne zachowanie producenta jeżeli chce być konkurencyjny w stosunku do innych. I bardzo efektywne ceny i dochody, zachowanie konsumenta.
Czyli ma w sobie ten rynek wplecione takie mechanizmy, które go będą spychały w stronę równowagi , aczkolwiek ani słowa nie mówi się o tym czy nam się będzie żyło lepiej, czy gorzej. To jest tylko mechanizm rynkowy, który jakby się wydawało jest takim panaceum, który wszystko uzdrowi.