Kryta szklanym dachem ulica handlowa, podziemne parkingi tunele, większy Park Świętokrzyski, ścieżki rowerowe, ale przede wszystkim wieżowce wyższe od Pałacu Kultury - tak plac Defilad wyobraża sobie ekipa Hanny Gronkiewicz-Waltz.
Wojciechowicz: chcemy zdominować Pałac Kultury
- Pałac Kultury nie może być sercem stolicy - mówił na antenie TVN Warszawa wiceprezydent ...
więcej»
Nowa wizja placu Defilad - to była jedna z najważniejszych deklaracji wyborczych Hanny Gronkiewicz-Wlatz.
Dziś stała się faktem.
Portal tvnwarszawa.pl jako pierwszy poznał szczegóły projektu nowego planu zagospodarowania przestrzennego otoczenia Pałacu Kultury.
300 metrów w górę
Plan jest zaskoczeniem nawet dla tych, którzy na bieżąco śledzili debatę o tym, jak ma wyglądać centrum Warszawy.
Nikt nie spodziewał się bowiem, że pokazany zostanie w formie tak odważnych wizualizacji.
Co można z nich wyczytać?
-
Po pierwsze - wieżowce.
Będzie ich sześć.
Najniższy stanie w sąsiedztwie stacji metra Centrum, przy ulicy planowanej jako przedłużenie Chmielnej.
Będzie miał 120 metrów wysokości.
Jeśli plan uda się zrealizować, za kilka lat idąc tą nową ulicą w stronę Złotych Tarasów, miniemy jeszcze dwa wieżowce - 150 oraz 230-metrowego giganta tuż przy ulicy Emilii Plater.
W tych budynkach ratusz widzi nie tylko biura i usługi, ale też mieszkania.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami ekipy Hanny Gronkiewicz-Wlatz to właśnie Emilii Plater ma się stać wielkomiejską arterią - wzdłuż niej staną jeszcze trzy wieżowce.
Dwa z nich będą sąsiadować z Salą Kongresową.
Pierwszy będzie miał 250 metrów wysokości, drugi, położony po północnej stronie PKiN aż 300.
Zieleni ubędzie, a potem przybędzie
Ostatni - i zarazem najbardziej kontrowersyjny - wieżowiec stanie w południowo-zachodnim narożniku parku Świętokrzyskiego.
Ma mieć 260 metrów wysokości.
Ten pomysł od samego początku budził obawy warszawiaków i protesty architektów, którzy są przeciwni "obcinaniu" parku. Hanna Gronkiewicz-Waltz przekonywała jednak, że grunt w tym miejscu jest wart zbyt wiele, by zostawić tam tylko zieleń.
- Szacujemy, że działkę z możliwością budowy takiego budynku, bez roszczeń, można sprzedać za pół miliarda złotych.
To kwota, obok której nie można przejść obojętnie - tłumaczy wiceprezydent Jacek Wojciechowicz. I uspokaja: - Park na tym nie straci.
Obowiązujący plan zakładał, że w tym miejscu powstanie budynek na całej szerokości parku.
Taki sam miał też powstać w narożniku Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej.
My z nich rezygnujemy, a to oznacza, że po rozebraniu hali KDT park będzie większy niż zakłada obowiązujący plan - podkreśla.
W międzyczasie park czeka jeszcze jedna operacja - budowa łącznika między pierwszą, a drugą linią metra.
Ratusz przychyla się do tańszej metody - odkrywkowej.
A to oznacza, że na kilka miesięcy środek parku zmieni się w gigantyczny plac budowy.
Za to, po przebudowie przybędzie dodatkowy element - na wprost boiska-lodowiska przed Pałacem Młodzieży ma powstać lekki pawilon.
Znajdzie się w nim zaplecze dla sportowców z szatniami oraz kawiarnią.
A być może także palmiarnia.
To ma być żywe miasto
Plan, to nie tylko wieżowce.
Dla warszawiaków najistotniejsze będą zmiany, które czekają południową część placu, czyli teren nad tunelem średnicowym.
Dworzec Warszawa - Śródmieście nie zniknie - znajdzie się jednak w całości pod ziemią.
Nad nim powstanie pierzeja budynków, które skalą i wysokością mają nawiązywać do kamienic stojących przy Alejach Jerozolimskich.
Przed budynkami zostanie dość miejsca na szeroki bulwar z zielenią i fontannami.
Równolegle do niego przebiegnie ulica będąca przedłużeniem ul. Widok.
Nie będzie to typowy deptak - plan zakłada, że powstanie tu ulica handlowa nakryta szklanym dachem.
- To ma być miejsce żywe przez całą dobę.
Dlatego zakładamy, że na placu Defilad powinny znaleźć się nie tylko biura i sklepy, ale też mieszkania.
Tylko przemieszanie funkcji zapewni, że ta część miasta nie będzie zamierać po godzinie 16 - tłumaczy ratusz.