DYKTANDA
1.
Raz jaszczurka jaszczureczkę
poprosiła o szczoteczkę .
Nie szczędź trudu , moje złotko ,
grzbit mi wyczeszcz swoją szczotką ;
oczyściłam go już w części ,
ale coś tam jeszcze chrzęści :
szczypta piasku , błota szczątki
weszły szczelnie w jakieś kątki.
Powiedz mi , jaszczurko , szczerze ,
Czemu skórę głaszczesz , pierzesz ? (…)
2.
(…) - Dobrze - westchnął straszek szczerze,
gotując na nowo -
że w dzień drzemią nietoperze ,
i to w dół głową.
(…) Pszczoła ostro zaburczała
nad straszkiem stropionym
i pomknęła niby strzała
w swe słoneczne strony
Strach , jak struty , nóż odłożył ,
Odstawił rondelki.
Ech ! Nietoperz go nie strwożył ,
A pszczoła ?…Wstyd wielki !
3.
(…) Gdy przemknęła poprzez trawę ,
płotek zamknął jej przeprawę .
Przeskoczyła przez poprzeczkę ,
ale jak przepłynąć rzeczkę ?
Jakże przeprzeć tę przeszkodę ?
Jak przedostać się przez wodę ?
Przepióreczki w całym świecie
nie potrafią pływać przecież !
Przez myśl przeszło jej przypadkiem :
„Może by tak przejść przez kładkę ?
Widzę deski przerzucone
na przeciwną rzeki stronę”. (…)
4.
(…) Nagle trzask i prask - oo , źle !
aż powietrze trzęsie się :
na trzepaku , jak to bywa ,
ktoś trzepaczką trzepie dywan
i trzmiela i pchłę ! (…)
W biednym trzmielu upadł duch .
Niech ochłonę ! Nos mi spuchł ,
bo trzepaczka twarda dość .
Pchła też spuchła . W nosie osy
nie dostrzegłem much… Uch !(…)
5.
Żubr , żyrafa , żaba , żmija , żuk , żółw , żbik i żuraw
ryż żarłocznie spożywali
z żeberkiem i żurem .
Żart to przecież…
coś ich przecież naprawdę złączyło .
Kto uważnie czyta , pewnie wie już , co to było .
Wyprężyła się żyrafa :
Będę waszą panią !
Mam życzenię objąć władzę , zasługuję na nią .
Żubr zażądał :
To ja raczej chcę tu panować !
A wraz ze mną moja żona najdroższa , żubrowa . (…)
6.
Że rzep się czepia , wiadomo :
psiego ogona rzekomo.
Lecz , czy kto słyszał , by rzepa
Pragnęła się rzepów czepiać ?
Rzekł jej rzep : - Odczep się , rzepo !
Jesteś zbyt ciężką przyczepą .
A ona : - Jednak , mój rzepie ,
ja się do rzepka przyczepię ! (…)
7.
(…) Rozwinęła pęd maszyna
prężnie i ochoczo ,
koła niosą ją po szynach ,
toczą się
i toczą .
Tętni pociąg , strąca w pędzie
tysiąc nut ze stali :
dźwięczniej , dźwięczniej ,
prędzej , prędzej ,
dalej , dalej ,
dalej …
8.
Lis-chytrus (zwany Hipolitem) ,
słynąc nielichym apetytem ,
pod kurnik podkratł się przed świtem
chyłkiem i ciszkiem , wzniósłszy kitę .
Już łykał ślinkę i chichotał :
Chi-chi-chi , bierze mnie ochota
pochwycić kęs kurzego uda .
Chyba nie chybię ? Skok się uda !
Gotów też byłbym w każdej chwili
nad gąską , kaczką się pochylić .
Świeży drób - zdrowym bywa daniem ,
więc higieniczne zjem śniadanie . (…)
9. { Dyktando nr 8 i 9 można połączyć w całość }
(…) Chytry Hipolit się przeliczył :
nieblisko jeszcze do zdobyczy .
Bo gdy wychynął przy kurniku ,
rozległ się okrzyk : - Kikiryku !
Okrzyk ten psa obudził w budzie ,
co go Hilarym zowią ludzie .
Hyc ! Pies Hilary wypadł z budy
i złapał w zęby kosmyk rudy
w rozchybotanej lisiej kicie .
Przykra historia , Hipolicie !
Kruchy twój los ! (…)
10.
-1- -3-
Koło Gdańska czy też Gdyni …Magdę gniady koń rozgniewał ,
żyje Magda , gospodyni . gdyż zjadł zgniłe jabłka z drzewa .
Że gderliwa bywa nieco , …Zbigniew ciasto zagniótł . Potem
często gderze o byle co : wyszedł z ciasta placek-gniotek !
-2- -4-
…Ot , Gdakula takie małe …W dżdżysty dzień po grząskiej drodze
jajka znosi jak migdałek , przyszło Magdzie brnąć , niebodze ,
gdacze zaś i skrzydłem trzęsie a złej jakiejś wróżki różdżka
tak , jak gdyby zniosła - gęsie ! siała dżdżownic rój na dróżkach ! (…)
11.
(…) Chyżo zmykaj stąd z powrotem !
Chatka - to nie hotel .
Gdyby chytrze wszedł tu chomik ,
skrzaty hardo by rozgromił .
Trzeba by nam bez wahania
uchodzić z mieszkania…
Gdyby już do nas wąsy wetknął ,
pobaw się z Halinką , z Hetką
choć przez chwilkę . Ja cię za to
ugoszczę herbatą .
12.
Wujek Jurek kupił wózek ,
wózek ukradł urwis Józek .
Zwróci , zwróci zwrócić musi ,
lecz o podróż się pokusił.
Wprzągł do wózka kuca Muca ,
kucyk w górę łeb podrzuca ,
rusza kłusem wśród pól szumnych ,
sunie Józek ufny , dumny .
Nie przypuszcza , że tuż bisko
za ugorem jest urwisko .
W dół za chwilę razem z Józkiem
runąć może kucyk z wózkiem .
Lecz wśród ostów , ziół kosmatych
stwór porusza się kudłaty :
czujny Burek już od domu
biegł w ślad wózka , no i - pomógł .
Bo przed kuca , kuca Muca ,
długim susem w przód się rzuca ,
zatrzymuje podróżnika ,
robi obrót i umyka
za pagórek . Zza pagórka
widzi Józek wujka Jurka
w grubej kurtce , długich butach ,
który szedł akurat tutaj .
Ujrzał wózek , Józka minę -
i co ? - Spuszczam tu kurtynę .
13.
Pewien pan imieniem Jan
Raz w Chrzanowie kupił chrzan .
Trzeba go na tarce utrzeć ,
będzie dobry na pojutrze .
Chrzan potrzebny w domu jest !
Mam siostrzeńca właśnie chrzest ,
siostrzenicy imieniny…
Więc przybędzie tu rodziny
osób aż trzydzieści sześć ,
bo szeroki mam gest !
14.
Czyżyk obok strzyżyka
skrzydłem wstrząsa na wietrze .
Tuż przed nim przemyka
barwny bażant i cietrzew .
Ćwierknął strzyżyk :
Na drzewie
usiadł cietrzew z bażantem .
Nie , to bażant z cietrzewiem !
Ten był pierwszy !
Nie . Tamten !
Spory toczą zażarte :
czy to bażant z cietrzewiem ,
czy też cietrzew z bażantem ?
Jak rozstrzygnąć spór ?
Nie wiem .
15.
Chrząszcz brzmi w trzcinie , wiadomo .
Lecz o której godzinie
mówi trznadel trznadlądkom -
chrąszcz zaczyna brzmieć w trzcinie ?
Czy o trzeciej ? O szóstej ?
Czy czternaście przed czwartą ?
Wierzcie moje trznadelki ,
że przekonać się warto .
Rzeka Biebrza tam płynie ,
koło rzeki są trzciny .
Trzeba sprawdzić , ustalić
chrząszczykowe godziny .
Podpatrzymy więc chrząszcza
jeszcze dzisiaj , trznadlądka !
Ruszcie skrzydłem ! Nad Biebrzę !
Przewodnikiem jest łątka . -
Siadły w krzewach nadbrzeżnych
trznadle całą rodziną .
Cóż to ? Tysiąc odgłosów
nad szumiącą brzmi trzciną .
Burcz , brzęczy , coś szemrze ,
kląska , gwiżdże i bzyka .
Jak w tym chórze odróżnić ,
jak odszukać chrząszczyka ?
Mieszka w trzcinach ? Brzmi w trzcinie ?
Kiedy zaczął i przestał ?
Próżno pytać ! Od rana
gra nadrzeczna orkiestra…
Dyktanda - fragmenty wierszy z książki „Chrząszcz w trzcinie” - Hanny Łochockiej