Pio O Listy, 2


Listy Ojca Pio


i

m

r t

/M


LISTY OJCA PIO

Tom 2

t*

KORESPONDENCJA Z KIEROWNIKAMI DUCHOWYMI

(1913-1916)

Opracowali

Melchior da Pobladura Aleksander da Ripabottoni

Tłumaczenie na język polski

Bożenna Winczyk-Sowa Józef S. Kafel OFM Cap.

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

1000133111

ARCHIDIECEZJALNE WYDAWNICTWO ŁÓDZKIE Łódź 1996


0x01 graphic

Tytuł oryginału:

EPISTOLARIO I

Cornspondenza con i direttori

spirituah (1910-1912), a cura di Melchiore da Pobladura e Alessandro da Ripabattoni

II Edizione

Ed. „Voce di Padre Pio"

Convento S. Maria delie Grazie

71013 San Giovanni Rotondo (FG) 1981

Projekt okładki Ewa Laśkiewicz-Albińska

0x01 graphic

IAGEU

Imprimatur

P. Rosario da Cerignola,

Ministra Pro\ inciale OFM Cap.

Campobasso, 2 1 agosto 1 970

t Yalentino Yailati, Arcivescovo Manfredonia,

li 3 settembre 1970

Imprimatur

Kuria Archidiecezji Łódzkiej LdzOJ2/95 z 31 stycznia 1995 r.

V)

.

Redaktor Wydawnictwa M. Barbara Libiszowska

ISBN 83-85022-60-0

ARCHIDIECEZJALNE WYDAWNICTWO ŁÓDZKIE 90-458 Łódź, ul. ks. I. Skorupki 3, tel. (0-42) 36-04-81

Ark. w\d. 15,5, ark. druk. 21.5

Drukarnia Wydawnictw Naukowych SA

90-450 Łódź, ul. Żwirki 2

Bibl. Jagiell.


0x01 graphic

WPROWADZENIE DO TOMU 2

Oddajemy do rąk Czytelników 2 tom Listów Sługi Bożego Ojca Pio z Pietrelciny. Zawiera on korespondencję od 18 stycznia 1913 r. (List 113) do 15 lutego 1916 r. (List 323) i zamyka pierwszy jej okres.

Przypomnijmy jeszcze raz inicjały rozpoczynające listy: J - Jezus; M -Maryja; J - Józef; F - Franciszek; D - Dominik; K - Klara, literę „W", rozpoczynającą niektóre listy tłumaczymy jako „Niech żyje J.M.J.F.D.K.".

Jeżeli chcemy właściwie odebrać lekturę tych osobistych wypowiedzi Ojca Pio i jego kierowników duchowych oraz radować się ich głęboką treścią, listy należ)' czytać powoli, gdyż często wyrażają stan ducha i głębokie wewnętrzne relacje Bóg-człowiek, a także człowiek-człowiek.

Ponieważ Ojciec Pio cytuje Pismo Święte z pamięci, w tłumaczeniu wykorzystano fragmenty Pisma Świętego wg Wulgaty lub Biblii Tysiąclecia.

Należy także zwrócić uwagę, iż Ojciec Pio, gdy ma na myśli siebie lub innych, używa określeń: biedaczka, biedact\vo, dusza. Pojawiające się zdrobnienie imienia Ojca Pio jako „Piuccio" pozostawiamy w oryginale.

Streszczenia oznaczone gwiazdką zostały napisane przez ojca Benedykta i dołączone do kopert zawierających poszczególne listy. Pozostałe streszczenia napisane zostały przez Melchiora Pobladura, Aleksandra da Ripabottoni (zob. t. l, s. 68).


113

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ Miłość poznaje się w bólu " — Gwałtowny atak diabelski - Anioi Stróż. -„Jestem zabawką Bożego Dzieciątka "

Pietrelcina, 18 stycznia 1913

J.M.J.F.

Mój Najdroższy Ojcze!

Chwała niech będzie Jezusowi! Chciałbym powiedzieć Ci o wielu sprawach, lecz od czego mam zacząć? W tej chwili jestem bardzo przygnieciony fizycznymi cierpieniami i krótko mówiąc zmęczony, gdy zaczynam pisać. Lecz Jezus pomoże mi!

Przez powtarzające się uderzenia zbawczego dłuta i przez dokładne oczyszczenie jestem przyzwyczajany do przygotowywania kamieni, które powinny wejść w budowlę wiecznego gmachu! Jezus Chrystus powtarza mi te słowa za każdym razem i daje mi w prezencie nowe krzyże.

Teraz rzeczywiście wydaje mi się, że słowa naszego Pana: „Miłość poznaje się w bólu, odczujesz go ostrym w swojej duszy, a jeszcze ostrzejszym w swym ciele"1, które wydawały mi się tak niezrozumiałe przedtem, teraz stają się zrozumiałe.

Do próby duchowych obaw i drżeń połączonych z odczuciami opuszczenia, Jezus daje także długą i różnorodną próbę cierpienia fizycznego, posługując się w tym celu tymi wstrętnymi kozakami.

Posłuchaj co wycierpiałem kilka dni temu od tych nieczystych apostatów. Noc była już bardzo późna, kiedy oni rozpoczęli swój atak z diabelską wrzawą, a chociaż nie widziałem niczego na początku, zrozumiałem jednak, kto robi ten dziwny hałas.

Zamiast być przerażonym, byłem gotów, z pogardliwym uśmiechem na ustach, walczyć z nimi. Następnie ukazali mi się w najbardziej obrzydliwych kształtach i postępując nikczemnie, zaczęli mnie traktować tak, jak „włamywacze w białych rękawiczkach", lecz dzięki niebiosom, złajałem ich głośno i potraktowałem ich tak, jak na to zasługują. Następnie kiedy zobaczyli, że wszystkie ich wysiłki idą na marne, rzucili się na mnie, powalili

Zob List 112, t 1.


mnie na ziemię i bili mnie bardzo mocno, rzucali poduszkami, książkami i krzesłami, wydawali równocześnie rozpaczliwe ryki i wykrzykiwali najbardziej nieprzyzwoite słowa.

Na szczęście cele sąsiednie, a także te pod moją, nie są zamieszkałe. Użaliłem się Aniołkowi [Aniołowi Stróżowi], który po wygłoszeniu mi „pięknego kazanka" dodał: „Dziękuj Panu Jezusowi, który traktuje cię jak wybranego, abyś szedł blisko Niego stromą drogą Kalwarii. Duszo, powierzona mojej opiece przez Jezusa, oglądam z radością i głębokim wzruszeniem to postępowanie Jezusa wobec ciebie. Czy sądzisz, że ja byłbym tak szczęśliwy, gdybym cię nie widział tak zmaltretowanego? Ja, który w świętej miłości bardzo pragnę twojego dobra raduję się coraz bardziej, widząc cię w tym stanie. Jezus dopuszcza te ataki demona, ponieważ Jego miłosierdzie czyni, że jesteś Mu drogi i chce, abyś był podobny do Niego w mękach pustyni, Ogrodu Oliwnego i Krzyża".

„Broń się, zawsze odrzucaj i pogardzaj złymi insynuacjami diabła, a kiedy twoje siły nie będą wystarczające, nie martw się ukochany mego serca, jestem blisko ciebie".

Co za łaskawość, drogi Ojcze! Cóż ja kiedykolwiek uczyniłem, żeby zasłużyć na tak wspaniałą serdeczność mojego Aniołka? Lecz tak naprawdę, to tym się nie martwię. Czyż Pan nie jest wolny w dawaniu swych łask, komu chce i jak chce.

Jestem zabawką Dzieciątka Jezus, jak Ono często mi mówi, lecz co gorsze, Jezus wybrał zabawkę bez żadnej wartości. Przykro mi tylko, ze ta zabawka, wybrana przez Niego brudzi Jego Boże rączki. Nasuwa mi się myśl, ze pewnego dnia On wyrzuci mnie do rowu, aby dłużej mną się nie bawić. Będę się cieszył z tego, nie zasługuję na nic innego, tylko na te.

Podziękowanie dla Ciebie i Ojca Gwardiana za intencje mszalne.

Twój brat Pio


114

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zjednoczenie w modlitwie. - Mistrz nowicjuszy - Sonet na cześć Niepokalanej

San Giovanni Rotondo, 22 stycznia 1913

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jaką wielką przyjemność i pożytek przynosi Jezus mojemu sercu Twoimi listami! To życie jest aż nadto przepełnione wielkimi utrapieniami. Niestety! Oby dobry Bóg zechciał wzmocnić nas swoją łaską! Módl się za mnie cały czas Mój Błogosławiony Synu. Ja sam, choć niegodny, będę to samo czynił za Ciebie.

Nie obawiaj się już dłużej walk z wrogiem. Już jesteś Jezusa i Jezus jest Twój. Jesteś zawsze w rękach Twojego dobrego Aniołka. Módl się, żebv Jezus mógł triumfować we wszystkich ludziach.

Czy Jezus nie udzielił Ci żadnej odpowiedzi w sprawach naszej prowincji? Szczególnie odnośnie do mojej własnej sprawy, o której Ci powiedziałem2. Niestety! Jezus ma zupełną rację w sprawie naszego postępowania [dotyczy to całej prowincji], lecz módl się, aby miał litość nad nami i pomógł nam tak postępować, byśmy się Mu podobali.

Chcę Ci powiedzieć coś, co przychodzi mi na myśl. Chciałbym prosić dobrego Boga, aby zwrócił Cię klasztorowi i uczynił Cię mistrzem nowicjatu3. Co o tym myślisz? Co powiedziałby Jezus? Módl się o tę łaskę.

Mój Ukochany Synu. znasz moje potrzeby, wiesz wszystko. Nie trzeba, abym Ci powtarzał, byś ciągle modlił się za mnie. Teraz chcę przepisać dla Ciebie wiersz, aby sprawić Ci przyjemność i zawstydzić nasz)ch \uogo\\ z piekła. Znalazłem ten wiersz napisany w języku włoskim, a następnie przetłumaczyłem go na język francuski.

Sonet napisany przez opętane jedenastoletnie dziecko z Ariano w Apu-lia na chwałę Niepokalanego Poczęcia z obowiązującymi rymami do słów Matka i Syn.

Jestem prawdziwą Matką Boga, który jest Synem

Jestem Jego Córką, ale i Jego Matką.

Narodził się przed wiekami, a jednak jest moim Synem,

2 W liście datowanym 18 grudnia 1912 r, prosił o opinię Ojca Pio w sprawie możliwości mianowania go mistrzem nowicjatu w maju następnego roku, zob List 109, t. 1.

3 To jest wspomniane ponownie w Liście 119


Urodziłam się w czasie, jestem jego Matką. On jest moim Stwórcą i moim Synem. Jestem Jego Stworzeniem i Jego Matką. Był to Boży cud, że On jest moim Synem Wiekuisty Bóg. a ma mnie za Matkę. Prawie to samo istnienie ma Matka i Syn, Ponieważ Syn dał istnienie swojej Matce A Matka dała istnienie swojemu Synowi Otóż, jeśli Syn dał istnienie swej Matce Musimy albo mówić, że Syn został splamiony, albo inaczej, że Matka była bez zmazy.

Nie umiem powiedzieć, czy ten wiersz został naprawdę napisany przez opętanego przez szatana. Myślę, że tak. A ponieważ jest on bardzo piękny, zapewne przyjmiesz go z przyjemnością.

Przekaż mi Twoje wiadomości wtedy, kiedy Jezus zechce.

Pozdrawiam wszystkich Twoich Drogich, Księdza Proboszcza, przyjaciół. Całuję małego Franciszka.

Pozostaję bardzo kochający w Jezusie

Chrystusie,

Twój kochający brat

[brak podpisu]

115

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Diabelskie podszepty. - „ Od tamtego dnia bili mnie codziennie ". —Aby zostać mistrzem nowicjatu potrzeba by było dwóch cudów. -,. Kocham tylko Krzyż

Pietrelcina, l lutego 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Czy to będzie kiedyś prawda, że jestem w ramionach Jezusa i że On jest mój, a ja cały Jego? To jest, niestety, częste pytanie, które spontanicznie ciśnie mi się na usta.


Ostatnio, kiedy otrzymałem Twój list, ci kozacy powiedzieli mi zanim go otworzyłem, abym go podarł albo wrzucił do ognia. Gdybym to zrobił, oni rzekomo odsunęliby się na dobre i nigdy nie męczyliby mnie więcej.

Pozostałem niemy, nie dałem im jakiejkolwiek odpowiedzi, chociaż gardziłem nimi w mym sercu. Wówczas oni dodali: „Chcemy tego po prostu jako warunku naszego odwrotu. Czyniąc to, nie okażesz nikomu pogardy".

Odpowiedziałem im, że nic nie byłoby w stanie skłonić mnie do zmiany mojego zamiaru. Rzucili się na mnie jak zgraja głodnych tygrysów, przeklinali mnie i grozili, że zapłacę im za to. Mój Ojcze, dotrzymali słowa! Od tamtego dnia biją mnie codziennie. Lecz się nie lękam!

Czy nie mam ojca w Jezusie? Czy nie jest prawdą, że zawsze będę Jego synem? Tobie mogę powiedzieć z pewnością, że Jezus nigdy nie zapomniał o mnie, nawet kiedy byłem daleko od Niego. Ze s woj ą miłością szedł za mną wszędzie.

Pragnienie, które wyraziłeś odnośnie do mojej osoby, nie może być wypełnione, ponieważ potrzebne byłyby dwa cuda. Przez jeden z nich Jezus musiałby swoją łaską naruszyć więcej niż jedną ludzką wolność. Już mnie rozumiesz. Proszę Cię dlatego, abyś nie robił zamieszania, modląc się w intencji, o której wspominałeś w swoim liście. Nie wymuszamy, drogi Ojcze, spełniania wzajemnej obietnicy.

Jezus mówi, że w miłości On jest Tym, który mi sprawia przyjemność, natomiast w cierpieniach ja jestem tym, który sprawia przyjemność Jemu. Pragnienie zdrowia teraz byłoby poszukiwaniem radości dla mnie, a nie poszukiwaniem pociechy dla Jezusa. Tak, kocham krzyż, tylko krzyż; kocham go, ponieważ widzę go zawsze na ramionach Pana Jezusa. Jezus już dobrze wie, że całe moje życie, całe moje serce jest poświęcone Jemu i Jego udrękom.

Ach, Mój Ojcze, wybacz mi, ze tak mówię. Jedynie Pan Jezus może zrozumieć, co ja cierpię, kiedy bolesna scena Kalwarii jawi się przed moimi oczami. To jest równie niepojęte, jak Jezus może być pocieszony nie tylko przez współczucie Jego boleściom, ale także wówczas, kiedy znajduje duszę, która z miłości do Niego prosi Go nie o pocieszenie, a jedynie chce być uczestniczką Jego boleści.

Kiedy Jezus chce, abym zrozumiał, że mnie kocha, daje mi odczuć smak Swojej Męki, ran, cierni, udręk. Kiedy chce, bym się radował, napełnia moje serce tym duchem, który cały jest ogniem i mówi mi o swoich rozkoszach. Kiedy jednak On chce być pocieszony, mówi mi o swoich cierpieniach, zaprasza mnie głosem, który jest zarówno prośbą i rozkazem, abym ofiarował moje ciało, aby ulżyć Mu w cierpieniach.

Kto Mu się sprzeciwi? Zdaję sobie sprawę, że bardzo przyczyniłem się do tego, aby cierpiał z powodu mojego nędznego postępowania, aby płakał zbyt wiele z powodu mojej niewdzięczności - bardzo boleśnie Go obraża-

10


łem. Nie chcę nikogo tylko Jezusa, nie pragnę niczego innego (to samo pragnienie ma Jezus) niż Jego udręk. Pozwól mi powiedzieć to, skoro nikt nas nie słyszy: jestem gotowy nawet na to, aby być pozbawionym na zawsze słodyczy, które Jezus pozwala mi odczuwać, jestem gotowy ścierpieć i to, że Jezus ukrywa przede mną swoje piękne oczy, byleby tylko nie ukrył przede mną swojej miłości; gdyby to zrobił, to bym umarł. Nie czuję się w stanie, bym mógł żyć, gdy będę pozbawiony cierpienia; nie mam na to siły.

Jest możliwe, ze jeszcze nie wyraziłem się dobrze w sprawie sekretu tego cierpienia. Pan Jezus, Mąż Boleści, chciałby, aby wszyscy chrześcijanie naśladowali Go. Teraz Jezus Chrystus ofiarował ten kielich także mnie; przyjąłem go i oto dlatego On mnie nie oszczędza. Moje skromne cierpienia są bezwartościowe, ale Jezus ma w nich upodobanie, ponieważ na ziemi bardzo je kochał. Stąd w pewnych szczególnych dniach, w których bardziej cierpiał na tej ziemi, sprawia, że jeszcze bardziej odczuwam cierpienie. Czy więc nie wystarczyłoby tylko to, abym się upokarzał i próbował pozostać ukryty przed ludzkimi oczyma, ponieważ stałem się godny cierpieć z Jezusem i tak, jak Jezus?"

Ach, Mój Ojcze, czuję, że moja niewdzięczność dla majestatu Pana Boga jest zbyt wielka.

W tej sprawie, którą polecałeś mi tak usilnie, Jezus nadal zachowuje milczenie. Za każdym razem, gdy powracam do tego tematu, wydaje mi się, że to sprawia Mu przykrość. Uszanujmy w milczeniu zupełnie zasłużoną karę! Zwłaszcza Ty nie lękaj się, bądź spokojny.

Sprawiłeś mi wielką przyjemność, przepisując i tłumacząc ten sonet.

Przesyłam Ci pozdrowienia Księdza Proboszcza, moich i Franciszka. Módl się za tego, który pragnie Twojego dobra.

[brak podpisu]

11


116

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Diabelskie insynuacje i pocieszenie Anioła Stróża. - Cierpienie : Jezusem ukrzyżowanym. - Ich wzajemna obietnica. - Intencje mszalne.

San Giovanni Rotondo, 7 lutego 1913 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Otrzymałem Twój ostatni list i nie jestem w stanie Ci powiedzieć, jaką sprawił mi radość. Niech Jezus będzie uwielbiony na wieki, ponieważ obdarza Cię licznymi pocieszeniami i ciągle zawstydza naszego wroga, którego spala zazdrość i wściekłość przeciw duszom, które należą do Jezusa! Szatan ze swoimi towarzyszami, ponieważ napisałem do Ciebie, nie chciał, abyś znał wielką prawdę, którą on sam był zobowiązany wyśpiewać ustami opętanego dziecka. Bardzo dobrze czynisz, nie słuchając insynuacji tych diabłów. Powinieneś jedynie słuchać pocieszenia Twojego Aniołka i objawień Jezusa.

Mówisz mi, że odnajdujesz całe swoje pocieszenie, cierpiąc tak bardzo dla Jezusa Ukrzyżowanego. Oby ten wielki Mistrz, który udzielił Ci tej głębokiej lekcji, był uwielbiony. Tak, to jest lekcja dla dusz umiłowanych przez niebo! Czy ja również nauczę się czegoś z tej wspaniałej lekcji? Niestety! Jestem daleki od cierpienia czegokolwiek, nie mówię z przyjemnością, lecz z cierpliwością dla Tego, który wycierpiał tak wiele za nas! Módl się za mnie, ponieważ potrzebuję bardzo Bożej łaski.

Prosisz mnie, abym nie zapomniał o naszej wzajemnej obietnicy. Nie zapomnę jej i zawsze będę się modlił o to i zawsze zgodnie z Twoją intencją. Czy jesteś zadowolony? W tym czasie módl się nieustannie za sprawy naszej prowincji, a szczególnie za sprawę, którą znasz. Głęboko pochylam głowę przed milczeniem Jezusa Chrystusa.

Nie powinniśmy tracić nadziei. Będziemy czynić, co będziemy mogli, a Jezus, który jest najlepszy ze wszystkich nie poskąpi nam swej laski, nieprawdaż?

Być może wyjadę za kilka dni do San Marco la Catola, a następnie do Yolturino4, miasteczka w prowincji Foggii, aby wygłosić kazania wielko-

0x01 graphic

4 Miasteczko z 4 tyś. mieszkańców, odległe 39 km od Foggii. 12


postne. Jadąc do Foggii, postaram się przesłać Ci trzydzieści intencji mszalnych, jak to robiłem w przeszłości albo lepiej poproszę o nie Ojca Prowincjała.

Dwie dusze5 z Foggii nieustannie polecają się Twoim modlitwom. Co mam powiedzieć im, kiedy je zobaczę?

Mój Błogosławiony Synu, proszę Cię nigdy nie zapominaj o mnie przed Jezusem i módl się ustawicznie, żeby zechciał udzielić mi łaski, bym wypełniał Jego Bożą wolę we wszystkim. Nie pragnę niczego innego, gdyż Ty znasz moją niegodność.

Pozdrów ode mnie wszystkich Twoich bliskich, Księdza Proboszcza, przyjaciół... Całuję małego Franciszka.

Dobry Anioł niech zaniesie Ci ten list i braterskie życzenia od

Twojego najbardziej kochającego

w Jezusie Chrystusie brata Augustyna, kapucyna

117

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Moje ciało jest całe posiniaczone". — „Nie bój się, sprawię, że będziesz cierpiał". —Jezus prosi o większe zdanie się na Niego i większą ufność.

Pietrelciną 13 lutego 1913

J.MJ.F.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Jestem bardzo zadowolony. Jezus nie przestaje mnie kochać, pomimo wszystkich moich win, ponieważ On zezwala tym szkaradnym gębom [szatan], aby dręczyły mnie coraz bardziej.

Upłynęło już dwadzieścia dwa dni jak Jezus pozwala im wylewać ich gniew na mnie. Moje ciało, Mój Ojcze, jest całe posiniaczone od bardzo wielu uderzeń, które otrzymało z rąk naszych wrogów.

Nie jeden już raz posunęli się tak daleko, że ściągnęli moją nocną koszulę i bili mnie w tym stanie. Powiedz mi teraz, czy to nie był może Pan

5Zob. Listl2\.

13


Jezus, który pomógł mi w tych tak smutnych chwilach, w których byłem pozbawiony wszystkiego, a demony usiłowały zniszczyć mnie i zgubić. Dodam jeszcze, że także po ich odejściu, ponieważ nie mogłem się ruszyć, pozostałem przez długi czas obnażony i to w tej tak srogiej porze roku.

Ileż krzywdy zrobiliby mi, gdyby nasz najsłodszy Jezus nie przyszedł mi z pomocą!

Nie wiem, co mnie spotka. Jednakowoż jedno wiem tylko z całą pewnością, że Pan Bóg nigdy nie zawiedzie mnie w spełnieniu swoich obietnic. „Nie bój się, sprawię, że będziesz cierpiał, ale dam ci także siłę do znoszenia cierpienia" - powtarza mi ciągle Pan Jezus. Pragnę, aby twoja dusza była oczyszczona i doświadczona codziennym, ukrytym męczeństwem. Nie przerażaj się, jeśli pozwalam na to, aby szatan cię gnębił, aby świat napełniał cię wstrętem, aby najbliżsi dręczyli cię, ponieważ nikt nie zwycięży tych, którzy jęczą pod krzyżem z miłości do Mnie, a których ochrony podjąłem się". „Ileż razy - zapytał mnie Jezus niedawno - opuściłbyś Mnie, mój synu, gdybym cię nie przybił do krzyża? Pod krzyżem człowiek uczy się miłości, a Ja nie obdarzam nim wszystkich ludzi, a tylko te dusze, które sami najdroższe".

Dziękuję Ci za bardzo wiele modlitw, które zanosisz za mnie do Pana. Obiecuję, że gdy będę z Nim, będę się wstawiał za Tobą. Pan Jezus jest dobry i nie będzie mógł oprzeć się moim wołaniom, nawet jeśli one są ciągle słabe.

Nigdy nie zapomniałem polecić tych dwóch dusz Jezusowi. Zapewnij je, proszę Cię o to, aby były spokojne. Pan Jezus prosi o nieco większe zdanie się na Niego i o większe zaufanie Mu. One biedaczki nie zauważają, ze są droższe w Jego oczach w takich chwilach, niż kiedy przeżywają pocieszenia, nie zauważają tego, ale otrzymują większą pomoc od Jezusa teraz niż przedtem.

Pan Jezus chce rozbudzić w nich [duszach] miłość do Niego samego i dlatego chce rozsypywać ciernie na drodze ich życia.

Kiedy pojedziesz do San Marco, proszę przekaż moje ukłony Ojcu Prowincjałowi. Pragnę również, byś zapytał go jeszcze, czy chce dać mi pozwolenie na słuchanie spowiedzi św. Jestem prawie pewien, że to daremny trud, lecz nie mogę zagłuszyć tego tajemniczego głosu we mnie. Jestem gotowy spełnić wszystko, co chce przełożony i jedna więcej odmowa jest dla mnie równoznaczna z większym stopniem pogodzenia się.

Wszyscy moi Cię pozdrawiają. Ksiądz Proboszcz przesyła wyrazy uszanowania. Franciszek śle Ci tysiąc całusów.

Módl się za tego, który bardzo Cię kocha.

brat Pio

14


118 Ojciec Augustyn do Ojca Pio

W drodze. — Wróg zostanie pokonany. — Władza słuchania spowiedzi św — Mistrz nowicjatu.

Foggia, 27 lutego 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Otrzymałem Twój list z 13 tego miesiąca, tutaj wczoraj wieczorem, gdyż nie pojechałem do San Marco la Catola z powodu padającego śniegu. Jutro pojadę do Lucera, a następnego dnia udam się do Yalturino, gdzie pozostanę do Wielkanocy. Potem, jeśli Pan Bóg zechce, pojadę do San Marco.

Nie mogę wyrazić mojej radości z Twojego szczęścia: Twoja radość jest moją. Niech Jezus będzie wysławiany zawsze za to, czym Cię ciągle obdarza. Odwagi, Mój Synu, wróg będzie zawstydzony i zwyciężony!

Te dwie dusze dziękują Ci za Twoją radę, z której z Bożą pomocą, skorzystają. Pamiętaj o nich stale w modlitwie.

Czy Jezus dał Ci poznać obecny stan mojej duszy, jak dał Ci poznać poprzedni? Wiesz, że potrzebuję Bożej pomocy, więc módl się wytrwale i żarliwie za moją duszę.

Napisałem do Prowincjała, prosząc go o udzielenie Ci władzy do słuchania spowiedzi św., a jeszcze poproszę go później osobiście. Ty będziesz wolą Bożą, nieprawdaż?

Czy otrzymałeś dwadzieścia pięć intencji mszalnych? W sprawie przyszłego nowicjatu oto mój pogląd: zaproponuję poprzedniego mistrza, a ponieważ potrzeba także wykładowcy, będę mógł pojechać tam sam, jeśli zarząd zechce. Co powiesz na to? Czy spełnię wolę Bożą? Nie pragnę niczego innego jak tylko spełniania we wszystkim woli Pana Jezusa. Módl się do Niego, aby obdarzył mnie tą łaską.

Czy mogę Cię prosić, abyś polecił mnie również naszej kochanej Bożej Matce. Och, jaka Ona jest dobra.

Spodziewam się Twoich wiadomości w Yolturino (Foggia) jeśli i kiedy, dobry Bóg zechce.

Streszczenia oznaczone gwiazdką zostały napisane przez ojca Benedykta i dołączone do ko-pert zawierających poszczególne listy Pozostałe streszczenia napisane zostały przez Melchiora Pobladura, Aleksandra da Ripabottom (zob t l, s. 68)

15


Pozdró\v ode mnie Twoich bliskich. Księdza Proboszcza i przyjaciół. Całuję małego Franciszka.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

Twój brat [brak podpisu] Proszę Cię, abyś zachowywał wszystkie moje listy.

119

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Opóźnienie w pisaniu. - Narzekania Jezusa Chrystusa. — Dusze — zertwy ofiarne za grzeszników. - Wybór mistrza nowicjatu.

Pietrelcina, 12 marca 1913

J.M.J.F.

Najdroższy Ojczulku,

Złajaj mnie, ponieważ wiem, że przez długi czas pozostawałeś bez moich wiadomości. Zezłość się na mnie nieco, a ja podziękuję Ci za to. Chciałbym się wytłumaczyć, ale jestem z tego zwolniony przez Twoją ojcowską i wspaniałą dobroć.

W tym czasie mój stan zdrowia był bardzo zły. Zawsze jednak będę dziękować Panu Bogu za to, ponieważ to, co było. było z Jego woli.

Słuchaj, Mój Ojcze - uzasadnionych skarg naszego najsłodszego Jezusa: ,.Jakąż niewdzięcznością odpłacają Mi się ludzie za moją miłość. Byłbym przez nich mniej obrażany, gdybym pokochał ich mniej. Mój Ojciec nie chce ich znosić dłużej: Chciałbym przestać ich kochać, lecz... (i tutaj Jezus zamilkł i głęboko westchnął, następnie kontynuował), lecz niestety! Moje serce jest stworzone, by kochać! Słabi i nędzni ludzie nie czynią wysiłku, aby zwyciężyć siebie w czasie pokus i, co więcej, rozkoszują się swoimi niepra-wościami. Dusze szczególnie ukochane przeze mnie, gdy są poddane próbie zawodzą mnie, dusze słabe popadają w zniechęcenie i rozpacz, dusze silne stopniowo obojętnieją.

16


Zostawiają mnie w kościołach samego w nocy, samego w dzień. Nie troszczą się więcej o Najświętszy Sakrament Ołtarza. Nie mówi się o tym Sakramencie Miłości, a nawet ci. którzy mówią o nim, niestety robią to z obojętnością i oziębłością.

Moje serce jest zapomniane. Nikt już więcej nie troszczy się o moją miłość. Jestem ciągle zasmucany. Dla wielu ludzi mój dom stał się teatrem rozrywek. Nawet moi słudzy, na których zawsze patrzyłem ze szczególną miłością, których ukochałem jak źrenicę własnego oka, którzy po\vinni pocieszać moje serce przepełnione goryczą, oni powinni pomagać mi w zbawieniu dusz. Kto uwierzyłby w to? - że od nich muszę doznawać niewdzięczności i lekceważenia. Widzę, mój synu, ze wielu... (tutaj zamilkł, łkania ścisnęły mu gardło, płakał dyskretnie), postępując obłudnie i zdradzając mnie świętokradzkimi komuniami, depcząc światła i siły, którymi ich obdarzam nieustannie [...]"

Jezus nadal się uskarżał. Mój Ojcze, robi mi się niedobrze, gdy widzę, że Jezus płacze! Czy doświadczyłeś tego także?

„Mój synu - dodał Pan Jezus - potrzebuję ofiar, aby uśmierzyć słuszny i Boski gniew mojego Ojca. Odnów dla mnie ofiarę z całego siebie i uczyń to bez żadnych ograniczeń".

Mój Ojcze, ofiarę mego życia odnowiłem Mu i jeśli doznaję jakiegoś uczucia smutku to tylko w kontemplacji Boga Boleści. Jeśli Ci to odpowiada, to próbuj znaleźć dusze, które ofiarowałyby się Panu jako zertwy ofiarne za grzeszników. Pan Jezus Ci w tym pomoże.

Z Bożym przyzwoleniem kozak kontynuuje prowadzenie wojny ze mną, lecz Pan Bóg jest ze mną.

Oto jak powinieneś postąpić przy wyborze mistrza nowicjatu i bądź pewny, że wypełnisz wolę Jezusa. Głosuj na tego, którego Twoje sumienie uznaje za najlepszego, a jeśli zarząd wybierze Ciebie, nie będzie mógł uczynić lepszego wyboru6.

Przyjmij go, wiedząc, że pełnisz wolę Jezusa Chrystusa.

brat Pio W tej samej kopercie jest karteczka:

J.M.J.F.

Kiedy zobaczysz się z Prowincjałem, spytaj go. jeśli nie masz nic przeciw temu, aby upoważnił mnie do słuchania spowiedzi, przynajmniej chorych.

Ojciec Augustyn nie był mianowany mistrzem nowicjatu W październiku 1913 r ojciec Archanioł z Vico del Gargano (zm. 24 maja 1917 r) był zwolniony z tego obowiązku.

17


Teraz życzę Tobie w imieniu mojej rodziny, Księdza Proboszcza i wszystkich życzliwych przyjaciół, szczęśliwych Świąt Wielkanocnych i wszystkich łask, których potrzebujesz, by być szczęśliwym.

Ściskam Cię serdecznie i zaklinam, abyś modlił się za Twojego ucznia. Proszę Cię o Twoje ojcowskie błogosławieństwo.

brat Pio

120

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Życzenia Wielkanocne. - Poważna skarga Pana z powodu, niezachowywa-nia świętego ubóstwa.

Pietrelcina, 15 marca 1913

J.M.J.F.

Mój Najdroższy Ojcze!

Piszę ten list z okazji zbliżających się uroczystości Świętej Paschy nie dlatego, że tak wypada i że taki jest zwyczaj, lecz dlatego, że skłania mnie do tego wrażliwa miłość i szacunek, by dać dowód uczuć miłości posłusznego syna.

Nie potrafię nic innego zrobić w tych dniach jak tylko podwoić modlitwy, które codziennie odprawiam w ciągu całego roku w intencji Twojego szczęścia. Nie robię tego tylko z powodu uczucia synowskiej miłości wobec Ciebie, lecz za wszystko, co zrobiłeś dla mojego zdrowia nie tylko fizycznego, ale także duchowego.

To jest święty obowiązek, którego nie mógłbym zaniedbać bez popełnienia winy. Jeśli najsłodszy Jezus wysłucha moich żarliwych modlitw, będziesz szczęśliwy, ponieważ wśród wielu spraw, o które Go proszę dla Ciebie, jest ta, abyś zawsze pełnił Jego Boską wolę.

Mam nadzieję, że zasłużę na Twoje wyrozumienie za to, co Ci powiem i nie będzie mi przypisana wstydliwa cecha pyszałka. Jezus bardzo się skarży na niewdzięczność ludzką, lecz w szczególny sposób na niewdzięczność naszej matki prowincji. Och, Mój Ojcze, jak często Jezus jest obrażany przez naszych braci! „Zakonnicy - mówi Jezus - uważają, że są wielkimi książętami. Patrz: czy to nie tylko książęta prowadzą korespondencję za pomocą

18


telegramu, ale z jak wielką powściągliwością? A czy zakonnicy dzisiaj nie robią tego samego? Gdzie jest ich ślub ubóstwa? Ileż ludzi gorszy się z powodu niezachowywania ślubów! Mój Ojciec nie chce ich dłużej znosić. Również ja chciałbym ich zostawić im samym!...(tutaj Jezus milknie i plącze, a następnie mówi dalej), ale niestety moje serce jest stworzone do miłości. Mów, mój synu, nie milcz, mów, spraw by usłyszeli mój gniew..."

Otóż, Mój Ojcze, do kogo słuszniej będę mógł się zwrócić, jeśli nie do Ciebie, ponieważ dzięki Twej roztropności, mądrości i autorytetowi wiele można by uzyskać i ulżyć cierpieniom Pana Jezusa? Do dzieła. Mój Ojcze, bądź czujny, Jezus Ci pomoże. Pomyśl jeszcze, że wielka odpowiedzialność ciąży na Tobie.

W końcu proszę Cię o pozwolenie na słuchanie spowiedzi, przynajmniej ludzi chorych. Bądź spokojny, to nie zaszkodzi mojemu zdrowiu. Było wiele dni, w których czułem się bardzo źle, lecz teraz, dzięki Bogu, czuję się troszeczkę lepiej. Specjalnie pomódl się za mnie do Matki Bożej Bolesnej, żeby miała mnie w opiece w czasie napadu tych kozaków.

Proszę o Twoje ojcowskie błogosławieństwo, pozwól mi, bym się określił jak dawniej

Twój brat Pio

121

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dusze - żertwy ofiarne. - Władza na słuchanie spowiedzi. - Kolegium sera-fickie. - Intencje mszalne.

Yolturino, 15 marca 1913

J.M.J.F.

Najukochańszy Syneczku w Jezusie Chrystusie!

Piszę po włosku tym razem, ponieważ nie mam zbyt wiele czasu, lecz zawsze zamierzam pisać z pogardą dla naszego wspólnego wroga. Rozumiesz mnie.

Niech Jezus napełni Cię wszelkimi błogosławieństwami w zamian za wiadomości, które mi przekazujesz! Módl się cały czas za tego, który tego


bardzo potrzebuje. Ofiarowałeś się wiele razy Jezusowi: jako żertwa ofiarna. Lecz jakże mało jest takich ofiar, nieprawdaż! Och, gdyby Jezus zechciał także przyjąć moją nędzną ofiarę jako wynagrodzenie za moje winy i innych ludzi! Z Jego pomocą będę próbował znaleźć dla Niego nowe żertwy ofiarne miłości i poświęcenia.

Czy Jezus nie ujawnił Ci odmownej odpowiedzi w sprawie udzielenia Ci władzy spowiadania7?... Po Wielkanocy, kiedy pojadę do San Marco, będę ponownie o to zabiegał. Czuję jednak, że załatwienie tego będzie niemożliwe. Sądzę, że Jezus chce od Ciebie tej następnej ofiary. Proszę Cię o inną przysługę, nie dla mnie, lecz dla chwały Pana Boga i dobra naszej prowincji. Chciałbym otrzymać Twoją odpowiedź, mniejsza o to jaką, przed Wielkanocą. Spytaj Jezusa w sprawie naszego Kolegium Serafickiego8, z którego odeszło kilku chłopców: albo wyrzuconych, albo z ich własnej woli. Mnie wydaje się, że wypełniłem dokładnie mój obowiązek i nic innego nie mogę zrobić. Teraz czyni się starania, aby kilku z nich ponownie przyjąć. Co powinienem zrobić? Moje sumienie mówi mi, że powinienem stanowczo utrzymać poprzednią decyzję i powiedzieć, że jej nie zmienię. Czy zrobię dobrze, sprzeciwiając się ponownemu przyjęciu tych chłopców? Chodzi o to, że już wszyscy umyli ręce od tego, cała sprawa zależałaby wyłącznie ode mnie. Czy mógłbyś mi przekazać Twoją opinię zgodną z wolą Pana Boga?

Nie powtarzam Ci nic innego, jak tylko to, że mnie wystarczy pewność, iż wypełniani Bożą wolę i nie szukam niczego innego.

Po powrocie do Foggii, po Wielkanocy będę starał się przesłać Ci następne dwadzieścia intencji mszalnych. Módl się cały czas za tych, którzy ślą je Tobie, szczególnie za te dwie dusze9.

Dziękuję za Twoje życzenia i przyjmij moje z głębi serca płynące życzenia na Święta Wielkanocne. Przesyłam je także dla Twojej Rodziny, Księdza Proboszcza i wszystkich przyjaciół. Całuję Franciszka.

Pozostaję zawsze

Twoim bratem w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Przynaglam Cię usilnie, abyś prosił Jezusa o łaskę napisania do mnie natychmiast przed Wielkanocą. Hańba naszemu wrogowi, chwała Panu Bogu, Matce Bożej, naszemu Aniołkowi!

7 W sprawie władzy spowiadania, zob. List 120.

8 W 1913 r. ojciec Augustyn był rektorem Kolegium Serafickiego w San Giovanni Rotondo.

9 „Te dwie dusze" to pani z Foggii, która przesyłała ofiary na odprawianie mszy świętej i jej brat. zob. List 266. 279.

20


122

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Niech zakonnicy idą drogą, której się podjęli poprzez zlożenie ślubów zakonnych. - Duchowe udręki. - Władza spowiadania.

San Marco la Catola, 16 marca 1913 W.J.M.J.F.

Najdroższy Ojcze Pio!

Z mojego pasterskiego listu mogłeś się dowiedzieć o moim gorącym pragnieniu, aby widzieć zakonników postępujących drogą świętych obowiązków, wynikających ze złożenia ślubów, a szczególnie ślubu ubóstwa10. Będę usiłował nawet zmuszać i karać winnych, lecz kiedy wysiłki nie osiągną upragnionych wyników, nie pozostaje nic innego, jak wołać: „Zmiłuj się nad nami Panie". Mówię „ nad nami", ponieważ wyznaję otwarcie i szczerze, że sam czuję większą potrzebę poprawy niż inni bracia, ponieważ widzę, że jestem przygnieciony moimi słabościami.

Do tej nieustannej obawy, którą mam w mojej duszy, dołącza się lęk przed odpowiedzialnością i niepewność w prowadzeniu dusz. Och, w jakich ciemnościach kroczę. Och, w jakiej bolesnej niepewności się miotam! Sądzę, że nigdy nie uwolnię się od siebie samego i światło nigdy nie zapali się w moim wnętrzu. Chciałbym przynajmniej uznać dobroć Pana Boga w stosunku do mnie i opłakiwać moje wiarołomstwo! I jeśli jakiś promień skruchy się jawi, wbrew mojej woli znika, a ja pozostaję w stanie głupiej obojętności i wstrętnej skłonności do próżności. Jak skończę? Boża łaska ma moc ocalić wszystkich i od wszystkiego złego, ale wydaje się, że moje uporczywe modlitwy nie dosięgały tronu Zbawiciela i dlatego zostawia mnie samego. Biedny ja! Kto uwolni mnie od tego ciała śmierci? Inni modlą się za mnie także, lecz wydaje się, że oni czynią to na próżno. Czy to jest stan wzrastającego opuszczenia?

Nie mogę dać Ci władzy spowiadania, ponieważ nie wiem, czy masz potrzebną wiedzę z teologii moralnej". Zorientuj się, czy możesz złożyć

10Zob. Benedetto Da San Marco in Lamis, Lettera pastorale. List pasterski (27 lutego 1913 r.), Foggia 1913. W tym ogólnym liście opublikowanym na Wielki Post ojciec Benedykt mówi w sposób szczególny o ubóstwie. Tip. Paolo Cardone, 1913.

11 Zob. List 120.

21


egzamin w kurii biskupiej, a następnie zobaczę co będzie lepsze w Panu. Innym powodem mojej niechęci jest to, że obawiam się, że ta posługa zaszkodzi Ci, ponieważ cierpisz z powodu gruźlicy. Lecz jeśli będę miał jakiś dowód odpowiednich kwalifikacji naukowych, udzielę Ci władzy spowiadania przynajmniej chorych, jak prosisz.

Odwzajemniam życzenia z okazji moich imienin i Świąt Wielkanocnych, a jednocześnie proszę pamiętaj o mnie, błogosławię Cię w imię i mocą Jezusa Chrystusa.

Bardzo kochający

brat Benedykt niegodny minister prowincjalny

Czy potrzebujesz intencji mszalnych?

123

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Jezus nie odpowiada. - „ W rękach tych wstrętnych kozaków ". - Paschalne życzenia.

Pietrelcina, 18 marca 1913 J.M.J.F.

Najdroższy Ojcze!

Aby sprawić Ci przyjemność, Jezus dał mi siły w mojej chorobie, bym mógł napisać kilka linijek.

Modliłem się do Jezusa w sprawie, która bardzo Cię martwi w tych dniach. Nawet Go zaklinałem, aby raczył dać mi odpowiedź. On jest wciąż bardzo zagniewany na naszą prowincję i z tego powodu odmówił mi stanowczej odpowiedzi w tej sprawie.

Natomiast z pewnych wyrażeń Pana Jezusa wnioskuję, że nie chce, aby ci chłopcy zostali ponownie przyjęci, przynajmniej obecnie. Według więc mojej skromnej opinii, Ty postąpisz dobrze, podtrzymując stanowczo swoją pierwszą decyzję i mówiąc, ze zawsze taka będzie.

Nie zapomnę i nie zmęczę się ciągłym proszeniem Jezusa za tych wszystkich, których kochasz i jeszcze w tych wszystkich intencjach, w których chcesz, bym się modlił.

22


W tych dniach, mój Ojczulku, Jezus jak nigdy przedtem pozostawił mnie w rękach tych wstrętnych kozaków. Jednak jest zawsze pełen miłości w obchodzeniu się ze mną i nie zaniedbuje okazji, by wynagrodzić mi tamto swoimi wizytami. Dziękujmy więc razem za niezliczone powody, które mi ciągle podsuwa, bym coraz więcej cierpiał dla Niego. Nie zapominajmy prosić Go, aby okazywał mi miłosierdzie i dobroć, których tak bardzo potrzebuję dla postępu w Jego miłości.

W sprawie spowiedzi świętej nie czuj się zobowiązany do niczego więcej. Uwolnij się od tego kłopotu z mojego powodu.

Kończę ten list z powodów dobrze Ci znanych, przekazuję w moim imieniu i w imieniu wszystkich dobrych przyjaciół życzenia z okazji Świętej Paschy. Przesyłam Ci życzenia od mojej rodziny, Księdza Proboszcza i wszystkich przyjaciół, uznaję się zawsze cały Twój w Panu

brat Pio

Na oddzielnej karteczce:

Pod koniec miesiąca potrzebowałbym intencji mszalnych, lecz nie martw się o to, Drogi Ojcze, Pan Bóg sam się zatroszczy.

124 Ojciec Pio do Ojca Augustyna

* Wielka wizja! Do niektórych księży, którzy przygotowywali się do mszy świętej, oburzony Jezus Chrystus i ze Izami w oczach krzyczy „Rzeźnicy!" -Mówi, że Jego agonia z ich powodu będzie tnvać aż do końca świata.

Pietrelcina, 7 kwietnia 1913

J.M.J.F.

Mój Najdroższy Ojcze!

W piątek rano12 byłem jeszcze w łóżku, kiedy Jezus ukazał mi się. Był w opłakanym stanie i całkiem zeszpecony.

12 28 marca 1913 r.

23


Ukazał mi bardzo wielu księży zakonnych i świeckich, wśród których byli różni dostojnicy kościelni: z których jeden odprawiał mszę świętą, inny przygotowywał się do niej, jeszcze inny zdejmował święte szaty.

Widok zmartwionego Jezusa był dla mnie bardzo bolesny, dlatego spytałem Go, dlaczego cierpi tak bardzo. Nie było odpowiedzi, jednak swoje spojrzenie skierował na tych księży. Krótko potem, jak gdyby przerażony i zmęczony spoglądaniem na nich, odwrócił wzrok. Następnie skierował wzrok na mnie i ku mojemu wielkiemu przerażeniu, dostrzegłem dwie łzy spływające po Jego policzkach.

Odsunął się od tej rzeszy księży z wyrazem wielkiej przykrości na twarzy i zawołał: „Rzeźnicy". Zwróciwszy się do mnie, powiedział: „Mój synu nie sądź, że moja agonia trwała trzy godziny, o nie, z powodu dusz, które otrzymały najwięcej darów ode mnie, będę w agonii aż do końca świata. W czasie mojej agonii, mój synu, nie trzeba spać. Moja dusza szuka jakiejś kropli ludzkiego współczucia, lecz niestety pozostawiają mnie samego pod ciężarem obojętności. Niewdzięczność i ospałość moich sług sprawia, że moja agonia jest bardziej przykra.

Niestety, jak źle odpowiadają na moją miłość! A co dręczy mnie najbardziej to, to że do obojętności dołączają pogardę, brak wiary. Ileż razy natychmiast pozabijałbym ich, gdym nie został powstrzymany przez Aniołów i przez dusze, które są zakochane we Mnie... Napisz do Twojego Ojca i opowiedz mu to, co widziałeś i słyszałeś ode Mnie dziś rano. Powiedz mu, aby pokazał twój list Ojcu Prowincjałowi..."

Jezus dalej mówił, ale tego co mi powiedział, nie będę mógł nigdy ujawnić jakiejkolwiek istocie na tym świecie. To ukazanie się spowodowało taki ból ciała, a jeszcze większy ból duszy, że byłem zgnębiony przez cały dzień i sądziłem, że umarłbym z tego powodu, gdyby najsłodszy Jezus nie objawił mi...13

Niestety, Pan Jezus ma rację, żaląc się na naszą niewdzięczność! Iluż naszych nikczemnych braci odpowiada na miłość Jezusa, rzucając się z otwartymi ramionami w haniebną sektę masonerii! Módlmy się za nich, żeby Pan rozjaśnił ich umysły i poruszył ich serca. Zachęcaj naszego Ojca Prowincjała, który w tej sprawie otrzyma obfite łaski od Pana. Dobro naszej matki prowincji powinno być jego stałym dążeniem. Do tego powinny zmierzać wszystkie jego wysiłki. W tym celu powinniśmy i my zanosić nasze modlitwy, wszyscy jesteśmy do tego zobowiązani.

W odnowie prowincji nie będzie mogło zabraknąć Prowincjałowi trudności, udręk i wysiłków. Niech uważa jednak, by się nie zniechęcał. Miłosierny Jezus podtrzyma go w tym przedsięwzięciu.

l

13 Kropki postawił Ojciec Pio. Nie jest możliwe określenie treści tego objawienia

24


Wojna prowadzona przez tych kozaków staje się coraz bardziej gwałtowna, lecz z pomocą Pana Boga, nie będę się ich obawiał.

Aby unikać pocenia się, potrzebowałbym tego lata habit z bardzo lekkiego materiału. Będę bardzo wdzięczny, jeśli Ojciec Prowincjał będzie mógł mi go dostarczyć.

Pozdrów ode mnie Ojca Prowincjała i podziękuj mu w moim imieniu za intencje mszalne.

brat Pio

125

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* On zaleca gorliwą troskę o prowincję. — Demony biją go, posuwając się aż do obnażenia go i rzucania na podłogę: Pan Jezus go podnosi.

Pietrelcina, 8 kwietnia 1913

J.M.J.F.D.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Śpieszę się, aby odpowiedzieć na Twój bardzo cenny list14 i chcę odpowiedzieć Ci w sprawie tego, co chcesz wiedzieć, że Ojciec Bernard15 był tutaj, aby wygłosić kazanie. Miał tylko jedno kazanie w Wielki Czwartek wieczorem. Słyszałem, że jako wynagrodzenie otrzymał dwadzieścia pięć lirów łącznie z wydatkami na podróż.

Właśnie wczoraj rano wysłałem mój list do Ojca Lektora16 z prośbą, aby także Tobie go pokazał. Do tego listu nie dodaję nic innego niż zapewnienia, że błagam ustawicznie najsłodszego Jezusa, aby sprawił, byś zawsze spełniał Jego wolę i udzielił Ci tego, czego potrzebujesz do zaprowadzenia ponownie porządku w naszej matce prowincji.

l

14 Ten list do nas nie doszedł.

15 Ojciec Bernard r. Pietrelcina, ur. 28 lipca 1882 r., wówczas przebywał w Pietrelcinie [zm. 23 listopada 1974 r.].

16 Ojcem Lektorem był ojciec Augustyn, do którego napisał list 7 kwietnia, aby został odczytany przez Ojca Prowincjała, zob. List 124.

25


Uważaj, Mój Ojcze i niech Cię nie wstrzymują trudności, na które Twoja gorliwość na pewno napotka. Jezus pomoże Ci, ponieważ łzy, które roni stale nad obecną żałosną sytuacją naszej prowincji, nie są łzami opuszczenia, lecz są raczej łzami współczucia i miłosierdzia, które zawsze osiągną swój cel, zawsze, jeśli będzie im towarzyszyło ludzkie współdziałanie.

Ci kozacy nie przestają bić mnie i czasami zrzucają mnie nawet z łóżka, dochodzi aż do tego, że zdzierają ze mnie koszulę nocną i w takim stanie mnie biją. Lecz już ich prawie więcej się nie obawiam. Jezus jest zawsze pełen miłości wobec mnie, posuwa się czasami do tego, że podnosi mnie z podłogi i kładzie z powrotem do łóżka.

Kończyć. Jezus nie chce pozwolić, abym pisał dalej.

Całuję Twoją rękę, a także rękę Ojca Lektora i życzę Wam wszelkich Bożych pocieszeń. Módl się za mnie, ponieważ bardzo potrzebuję tego

Twój brat Pio

126

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Odpowiedź na list z 7 kwietnia. - Porada. - Pozwolenie na słuchanie spowiedzi.

San Marco la Catola, 9 kwietnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Syneczku!

Twój ostatni list, jak zwykle napełniający mnie radością, wywołał pewne zasmucenie z powodu tragicznych objawień Jezusa! Niestety! Ten dobry Pan jest obrażany przez wielu ze swoich sług!

Oby pojawiły się szlachetne dusze, które wynagrodziłyby te liczne świętokradztwa naszemu Bogu! Módlmy się także za moją biedną duszę, aby nie sprawiała cierpienia Panu Bogu.

Przekazałem Twój list Prowincjałowi i z Bożą pomocą będziemy czynić staranie, aby zapanował porządek w naszej ukochanej prowincji. Och, gdyby spodobało się Niebu przemienić nasze klasztory w liczne ogrody świętości!

26


A tymczasem, czy Jezus nie powiedział Ci jeszcze czy i kiedy zechce Cię przywrócić w nasze objęcia. Proś Go zawsze o łaskę powrotu, by umrzeć w ramionach Twoich współbraci zakonnych.

Pod koniec miesiąca będziemy mieć naradę w Foggii. Powiedz mi: czy powinienem być obojętny w sprawie przeniesienia do pewnego klasztoru i powierzenia jakiegokolwiek obowiązku, gdy wcześniej przedstawię swoje racje moim wspólbraciom-defmitorom?

Nie pragnę niczego innego, jak pełnić wolę Bożą we wszystkich moich poczynaniach. Módl się dlatego w tej intencji i daj mi znać, co Jezus pragnie. W tym czasie wielbijmy głęboko Jego niezbadane tajemnice!

Rozmawiałem z Prowincjałem w sprawie Twego lżejszego habitu na lato, będę nalegał i postaram się, aby Ci go wysłać.

W sprawie udzielenia władzy na słuchanie spowiedzi, on byłby przychylny udzielić Ci jej, ale chciałby mieć świadectwo o Twojej wiedzy z teologii moralnej, zaproponowałem mu, by pojechał kiedykolwiek z kimś innym, aby Cię przeegzaminować. Czy byłoby to dobre? Albo inaczej, jeśli Jezus zechciałby dać pewny znak Prowincjałowi o Twojej wiedzy wlanej (dla Boga bowiem nie ma nic niemożliwego)17 (zob. Łk 1,37), sprawa zostałaby rozstrzygnięta. Na ten temat również, proszę, powiedz mi coś.

Będę załatwiał wysłanie Tobie zwykłych dwudziestu mszy świętych z Foggii. Żarliwie módl się za te dwie dusze, które znasz, ponieważ bardzo tego potrzebują!

Czy ksiądz proboszcz znalazł kaznodzieję na święto Najświętszej Maryi Panny Matki Wolności, w pierwszą niedzielę sierpnia?

Kończę w języku, który drażni naszego wroga! To jest język Siostry Teresy od Dzieciątka Jezus18, która kochając dobrego Pana Boga, opiewała swoim językiem miłość i chwałę.

Pozdrów ode mnie Księdza Proboszcza, Twoich Drogich i przyjaciół. Całuję małego Franciszka i pozostaję zawsze ten sam.

Bardzo miłujący w Jezusie Chrystusie Twój kochający brat [podpis opuszczony]

Ojciec Justyn19 otrzymał Twoje życzenia, dziękuje Ci za nie. Trwaj na modlitwie o dobro naszej prowincji.

' List 6, l 1.

171

18 Po raz pierwszy ojciec Augustyn wspomina św. Teresę od Dzieciątka Jezus. Później będzie często cytować jej stówa.

19 Ojciec Justyn z San Giovanni Rotondo, zob. List 46, t. l,

27


127

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Niezwykła troska Matki Bożej. - W towarzystwie Jeiusa i Maryi. - Pragnienie śmierci i życia. - Dobro, którego serce szuka.

Pietrelcina. 6 maja 1913

J.M.J.F.

Najdroższy Ojczulku,

Twoje serdeczne życzenia20 z okazji moich imienin poruszyły bardzo moje serce, oby Jezus sam nagrodził Cię za to, wlewając w Twoje serce pocieszenie, które Ty wiałeś w moje.

Czy może to być zgodne z prawdą, że pod koniec miesiąca, jeżeli będzie taka wola Boska, oczekuje mnie kolejne pocieszenie, mianowicie że uściskam mojego Ojca? Och, gdybyś wiedział, jaką niecierpliwość wzbudziła w mej duszy ta myśl.

Oto w końcu powrócił miesiąc cudnej Maleńki. Jeśli moja godna pożałowania sytuacja pozwoli mi, ile pięknych rzeczy chciałbym Ci powiedzieć, abyś mógł zrozumieć co nieco z mojego stałego stanu! Wysilę się, na ile będzie mi to dane, by to zrobić.

Ta droga Mateńka nadal mi towarzyszy, troskliwie otaczając mnie swoją macierzyńską opieką, szczególnie w tym miesiącu. Ona opiekuje się mną z niezwykłą troską. Tylko wówczas nadmieniam jej o tej łasce, o której już wiesz. Jej niebiańskie oblicze kurczy się, staje się smutna i zdecydowanie ponawia mi zakaz.

Cóż uczyniłem, aby zasłużyć sobie na taką delikatność? Czyż moje postępowanie nie jest może starym zaprzeczeniem? Nie mówię Jej Syna, ale także samego imienia chrześcijanina? Jednak ta najczulsza Matka w swym wielkim miłosierdziu, mądrości i dobroci zechciała ukarać mnie w bardzo wzniosły sposób, wlewając takie i tak liczne łaski w moje serce, że kiedy jestem w Jej obecności i w obecności Jezusa muszę wołać: ,.Gdzie jestem? Gdzie się znajduję? Kto to jest, kto jest przy mnie?" Czuję, że płonę cały. choć nie ma ognia. Czuję się przytulony i przywiązany do Syna za pośrednictwem tej Matki, nie widzę nawet łańcuchów, które mnie tak mocno wiążą. Tysiąc płomieni spala mnie, czuję, że stale umieram, a jednak wciąż żyję.

20 Listu z Życzeniami nie mamy

28


W pewnych chwilach ogień, który trawi mnie wewnątrz, jest taki, że czynię wielki wysiłek, aby oddalić się od niego i pójść na poszukiwanie wody, lodowatej wody, by się w niej zanurzyć. Lecz niestety, Mój Ojcze, uświadamiam sobie natychmiast, że jestem bardzo nieszczęśliwy, ponieważ wówczas czuję więcej niż kiedykolwiek, że nie jestem wolny. Łańcuchy, których nie widzę, ale czuję, trzymają mnie bardzo mocno przywiązanego do Jezusa i do Jego ukochanej Matki i to właśnie w tych momentach bardzo często płonę gniewem. Czuję, że krew obficie płynie do serca, a z niego do głowy, jestem kuszony, by krzyczeć im w twarz i nazwać Syna okrutnym, a Matkę tyranem.

Ale, o. Boże! Nie panuję nad sobą. Spostrzegam się, że to są szaleństwa. Kiedy więc uda mi się opanować siebie i zastanowić się nad moim życiem, które nie jest z pewnością godne pozazdroszczenia, mam siłę, żeby oświadczyć, że nie zamieniłbym go nigdy za jakąkolwiek cenę, na wiele innych żywotów na tej ziemi.

Chciałbym fruwać, aby zapraszać wszystkie istoty do kochania Jezusa, do kochania Maryi.

Oto masz słaby opis tego, co dzieje się ze mną, kiedy jestem z Jezusem i Maryją. Poza tymi chwilami staram się unikać wszystkich przyjemności. Jednak ogromna przyjemność napełnia całe serce i czyni mnie szczęśliwym i zadowolonym. Cierpię i chcę cierpieć coraz więcej, czuję, że spalam się i chcę spalać się coraz bardziej.

Pragnę śmierci tylko do zjednoczenia się nierozerwalnymi więzami z Boskim Oblubieńcem.

A mimo to, pragnę żyć, tak aby ciągle cierpieć coraz bardziej, od czasu gdy Jezus dał mi zrozumieć, że cierpienia są niezbitym dowodem miłości. Wydaje mi się, że poszukuję nieustannie czegoś, czego nie znajduję i nawet sam nie wiem, co to jest, to, czego ciągle szukam. Kocham, cierpię bardzo niewiele i chciałbym o wiele bardziej kochać to, czego szukam, chciałbym o wiele bardziej cierpieć dla ideału, którego szukam.

Ale, Mój Ojcze, chociaż nie wiem co to za dobro, którego moje serce z własnej woli poszukuje tak chciwie, wydaje mi się, że znam jedno, wiem na pewno, że to dobro jest niewyczerpane i nieograniczone. Co więcej, wydaje mi się, że rozumiem, iż moje serce nie będzie nigdy w stanie pomieścić go całkowicie, ponieważ instynktownie czuję, że jest to bardzo wielkie dobro, dobro niezmierzone, dobro nieskończone.

Czy to będzie Jezus?

A jeśli nie On, to kto to będzie?

brat Pio

29


128

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prosi o osobiste wiadomości - Specjalna intencja. - Nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny.

San Giovanni Rotondo, 7 maja 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Posłałem Ci z Foggii kilka dni temu, razem z życzeniami na Twoje święto21, dwadzieścia pięć mszy świętych do odprawienia według mojej intencji, lecz do chwili obecnej nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Myślę, że wróg nie pozwolił Ci na to. Dlaczego jednak nie prosiłeś Pana Jezusa? Oczekuję więc na nowe wieści od Ciebie. Jest prawdą, że jeśli taka będzie wola Boża, spotkamy się pod koniec tego miesiąca, kiedy będę w drodze do Campobasso. Ale teraz pragnę nowych wiadomości od Ciebie. Przede wszystkim proszę Cię o jedną sprawę dotyczącą dwóch dusz, które znasz. Jedna z nich22 dała mi dla Ciebie pięciolirową ofiarę mszalną, którą Ci przesyłam, tak więc i Ty odprawisz ją według intencji. Jeśli Bóg zechce Twój Anioł Stróż wyjaśni Ci tę intencję, lecz ja muszę również ją wyjaśnić. To jest czysto duchowa sprawa i powinieneś się dużo modlić do naszego dobrego Jezusa i naszej kochanej Niebieskiej Maleńki o odpowiedź. Ta osoba, która przesyła Ci ofiarę mszy świętej pyta:

1. Czy Jezus akceptuje jej codzienną Komunię św. Powiedziałem już jej, że Jezus, będąc bardzo dobrym, przyjmuje wszystkie nasze działania, a więc tym samym codzienną Komunię dusz Mu poświęconych, lecz proszę Cię, abyś przekazał mi także Twoją odpowiedź dla tej osoby, którą zobaczę pod koniec miesiąca.

2. Ta osoba ma siostrę, o której chciałaby wiedzieć, jak często przyjmuje sakramenty święte, których bardzo potrzebuje.

Proszę Cię więc, abyś polecił jej siostrę Jezusowi, ażeby mógł stworzyć warunki, żeby jej siostra mogła otrzymać dobrodziejstwa sakramentów. Módl się więc, a ja Cię proszę, jeśli Bóg tego zechce, byś mi dał dla nich

21 List nie dotarł do nas

Ażeby zidentyfikować te „dwie dusze", zob List 121

30


jakąś odpowiedź. Och, jak Twój ostatni list naprawdę mnie pocieszył! To jest miesiąc naszej Matki Niebiańskiej! Ja także chciałbym odczuwać całą słodycz miłości wobec tej dobrej Matki! Módl się, Mój Synu, za mnie, módl się za cały świat.

Sądzę, że powinieneś się modlić dużo o tę łaskę, o której wiemy, chociaż wydaje się, że Mateńka jest jej przeciwna. Moje serce mi to mówi, a my módlmy się zawsze, ponieważ modlitwa nigdy nie idzie na marne.

Całym sercem oczekuję chwili ujrzenia Cię ponownie. Tymczasem nie zapomnijmy nigdy o tym w naszych modlitwach. O innych sprawach, jeśli Bóg będzie chciał, powiem Ci osobiście.

Pamiętaj o Twoim drogim ojcu, kiedy będziesz przed Jezusem i naszą Matką Niebiańską.

Jestem zawsze Twój

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

W tym momencie, kiedy piszę, otrzymałem Twój ostatni list.

129

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Matka Bo:a odmówiła łaski - Konsekwencje tej odmowy. - Powraca spokój. - Codzienna Komunia św. - Sprcnva duszy uprzywilejowanej

Pietrelcina, 18 maja 1913

J.M.J.F.

Mój Drogi Ojcze!

Oby łaska Jezusa Chrystusa była zawsze z Tobą! Wybacz mi, że tak długo oczekiwałeś na ten list i już się domyśliłeś powodu tego. Kiedy otrzymałem Twój ostatni list, chciałem przedstawić Mateńce prośbę o łaskę, o której mi mówiłeś, bym prosił nieustannie23 w nadziei, że uda mi się tym razem otrzymać j ą inną drogą, tzn. drogą posłuszeństwa.

l

23 Nie wiemy, ojakąłaskę proszą, zob następn\ List

31


Niestety, muszę Ci wyznać - ku mojemu zawstydzeniu, że upragniony cel nie został osiągnięty, ponieważ Święta Matka zagniewała się na mnie z powodu śmiałości proszenia Jej ponownie o tę łaskę, czego już stanowczo mi zakazała. Za to moje niedobrowolne posłuszeństwo zapłaciłem zbyt wysoką cenę. Od tego dnia odsunęła się ode mnie razem z innymi osobistościami niebios.

Teraz, mój Ojczulku, kto mógłby Ci powiedzieć o tym wszystkim, co musiałem wycierpieć. Byłem sam w nocy, sam w dzień! Od tamtego dnia zostałem wciągnięty w zawziętą wojnę z tymi wstrętnymi kozakami. Chcieli dać mi do zrozumienia, że zostałem ostatecznie odrzucony przez Boga, ale kto uwierzyłby w to, mając na uwadze sposób zbyt niegrzeczny, w jaki zostałem oddalony od Jezusa i Maryi?! Lecz składam dzięki Jezusowi, ponieważ chociaż pozbawił mnie wszystkiego, oddalając się ode mnie, nie pozbawił mnie jednak zaufania do Niego. Czułem to tak silnie w moim sercu, że mógłbym głośno zawołać: ,fanie, nawet gdybyś mnie zabil, będę Ci ufaT (wg Wulgaty, Hi 13,15).

Jednak ta moja ufność Jezusowi coraz bardziej wzmagała złość szatańskiego wojska przeciw mnie. Biada mi! Z jakimiż łzami, z jakimiż westchnieniami, z jakimiż jękami wzywałem pomocy z nieba. Lecz wydawało mi się, że niebo zamieniło się w głaz.

Odczułem w sobie wielki bunt i pomyślałem, że oszaleję. Tak upływały mi wszystkie dni, wszystkie godziny, aż do tego poranka, w którym nastąpił moment, że czułem, iż wszystkie siły tak fizyczne, jak i duchowe mnie opuszczają. Moje serce zostało zanurzone w bezmiernej udręce, która chciała wybuchnąć płaczem, lecz moje oczy, które wylały taką obfitość łez w czasie minionych dni, już dłużej ich nie roniły, lecz pozostały suche. Ta walka była dla mnie ciężką karą.

Ledwie miałem siłę, aby skierować to błaganie do Pocieszycielki Strapionych: „Matko Miłosierdzia, zlituj się nade mną! Ty musisz zrozumieć, moja droga Matko, że jeśli postąpiłem w ten sposób, zrobiłem to jedynie z posłuszeństwa!" Zaledwie wysłałem tę krótką modlitwę do nieba, która wypłynęła prosto z serca, a już poczułem, że moje serce zadrżało i z tego powodu prawie straciłem głowę. Lody zostały złamane. Pocieszycielka strapionych była razem z Synem, ale co za przerażenie wzbudziły we mnie ich surowe spojrzenia! Zmyli mi porządnie głowę i następnie powtórzyli swój zakaz: „Nie martw się, że inni myślą dziwne rzeczy o tobie, wzięliśmy cię w obronę. Jeśli do tej pory mieli do czynienia z tobą, to teraz powinni zrozumieć, że mają także z nami. Mieli zbyt wiele dowodów, zostaw więc także nam wymierzenie kary, jeśli będzie potrzeba..."

Wiesz już, jak bardzo jestem zobowiązany wobec tych dwóch świętych dusz i jakie uczucia żywię wobec nich.

32


Wiesz również, że lubię być wdzięczny swoim dobroczyńcom. Mówię Ci więc, że przedstawiłem Jezusowi prośbę o laskę, którą mi polecałeś tak usilnie. Lecz pojednanie było zbyt świeże. Jezus był jeszcze zbyt powściągliwy wobec mnie, aby udzielić mi dokładnej odpowiedzi w tej sprawie.

Ponieważ jednak znam tego rajskiego Anioła [chodzi o człowieka], a jego natura porywa mojego ducha do wielbienia Boga, chcę Ci powiedzieć, że zachowałeś się bardzo roztropnie, pozwalając zbliżyć się codziennie do Eucharystycznego stołu.

Jestem do głębi wzruszony, kiedy rozważam wielkie rzeczy, które Pan Bóg czyni w tej nadzwyczaj uprzywilejowanej duszy. Na nieszczęście jest zbyt wiele niebezpieczeństw, które otaczają ten skarb łaski i ewangelicznej czystości!

Najlepszym więc i jedynym środkiem, aby ona - przebywająca prawie zawsze w otoczeniu ludzi niewierzących i niemoralnych, którzy mają zawsze bluźnierstwo na ustach i nienawiść w sercu - pozostała wierna Bogu, jest codzienne przyjmowanie Pana Jezusa przy stole Aniołów.

Powiedz jej również ode mnie, aby w razie potrzeby nie zwracała uwagi na jakiekolwiek obawy, które odczuwa w głębi serca i że im bardziej będzie je odczuwać, tym bardziej niech stara się je lekceważyć. To jasne, że jest to sprawa zaburzonej wyobraźni i złego humoru. Diabeł, który jest świadom tego, podsyca to ogromnie, jednak niech będzie spokojna i zawsze czujna. Święty Paweł zapewnia nas, że: „ Wiemy jest Bóg i nie doz\voli was kusić ponad to, co potraficie znieść" (l Kor 10,13).

Poproś ich, aby polecali mnie Jezusowi, by moja dusza nie stała się niewierna, ja czynię to samo za każdym razem, kiedy się modlę.

W sprawie drugiej łaski, którą ta dusza pragnie otrzymać od Jezusa dla swojej siostry, niech się nie martwi, Pan Jezus nie pozwoli, aby tak wiele łez zostało wylanych nadaremnie. Również ja cierpię za pewne uparte dusze i chciałbym nawet ofiarować moje życie, aby się opamiętały, całkowicie oddając się Bogu. Co dobija mnie przede wszystkim, to fakt, że niektóre z nich to także dusze złączone ze mną przez rodzinne powiązania ścisłymi więzami pokrewieństwa. Cierpliwości!

Błogosław mnie i pomóż mi swoimi modlitwami.

brat Pio

Otrzymałem habit i proszę, abyś podziękował Ojcu Prowincjałowi w moim imieniu za tak wykwintnąjałmużnę.

33


130

Ojciec Augustyn do Ojca Pio ";

\

Łaska odrzucona. - Zaufanie Panu Bogu. ~ Uprzywilejowana dusza. - Prosi o modlitwy. - Otwarcie nowicjatu.

San Giovanni Rotondo, 21 maja 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Och, jak głębokie i jak wzniosłe są tajemnice Nieskończonej Mądrości! Uwielbiajmy je z wielką wiarą i z bojaźnią.

Odnośnie do tej łaski nam znanej, radzę Ci od tej pory słuchać zawsze głosu Pana Boga i niezmiennie wypełniać Jego wolę, lecz uważam, że nie wolno Ci nigdy zapomnieć o stanie naszej prowincji, za którą powinieneś modlić się nieustannie. Oby wola Boża została wypełniona, oby Bóg ulitował się nad wszystkimi synami naszej prowincji!

We wszystkich próbach, które dobry Bóg będzie chciał zsyłać na Ciebie, niezmiennie powtarzaj: .fanie na\vet gdybyś mnie zabił, będę Ci ufał" (wg Wulgaty, Hi 13,15). Nie bój się nigdy walk z wrogiem. Ufaj Bogu, a zawsze zwyciężymy.

Powiem tym duszom, co napisałeś do mnie: będą bardzo zadowolone. Również i ja zauważyłem, że ta dusza jest bardzo uprzywilejowana. Ach, oby takich dusz było jak najwięcej!... Powiem jej, aby modliła się za Ciebie, a uczyni to z przyjemnością.

A dla mojej duszy, dlaczego mi nic nie powiedziałeś? To prawda, że nie jestem godzien, ale jest godna dobroć Jezusa i miłość, która nas jednoczy. Módl się cały czas za moją duszę i nigdy nie zapominajmy o naszej wzajemnej obietnicy.

Czy słyszałeś, że na nowo otwiera się nowicjat? Polecam Ci zanoszenie specjalnej modlitw)', aby wszystko działo się zgodnie z wolą Bożą i zbawieniem dusz. Reszta, kiedy zobaczę się z Tobą.

Jeśli taka będzie wola Boska, uściskam Cię w przyszły wtorek. Mam nadzieję, że przyjadę pociągiem o 3°° po południu.

Proś Jezusa i Jego dobrą Matkę za

Twego brata w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

34


131

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

„Jaką straszną rzeczą jest cierpienie duszy". - Ból spowodowany pragnieniem zjednoczenia się z Panem Bogiem. ~ „ Władze pozostają zawieszone ". -Ten stan trwa nawet prze: wiele dni". - Dziwna samotność. — Najżywsze pragnienie posiadania Jezusa całkowicie. - „ Pewne radości, których nawet sam nie rozumiem czym są". — W tym nie ma jakiegoś oszustwa. —Na czym polega zdecydowany upór woli?

[Pietrelcina, czerwiec 1913]24

J.MJ.F.D.K.

Najdroższy Ojcze!

Niech łaska Jezusa zawsze będzie z Tobą. Jak zrobić, bym był zrozumiany w tym, co piszę?

Czuję potrzebę upokorzenia się przed Panem i proszenia Go, aby jeśli zechce, On sam prowadził moją rękę i obdarzył mnie łaską, aby umiał powiedzieć coś o wielkich cudach, które Jego miłosierdzie objawia mojej duszy.

Mój Ojcze, jakże straszną rzeczą jest cierpienie duszy. Tak nędznym stworzeniem jestem, czuję, że ogarnia mnie święty strach w przykładaniu ręki do przedstawienia tej sprawy i gubię się w znalezieniu właściwych słów, by dobrze się wyrazić.

Moja dusza, która stale otrzymuje łaski od Boga, nie jest zaspokojona, co więcej nieustannie jęczy i wzdycha, ażeby jej cierpienie zostało podwojone. Z dnia na dzień odsłania się jej wielkość Boga i to w takim świetle, które staje się w niej coraz jaśniejsze, wtedy dusza spala się pragnieniem zjednoczenia się z Nim nierozerwalnymi więzami.

24 Ten List nie jest datowany. Znajduje się w kopercie zaadresowanej do ojca Augustyna, na której ojciec Benedykt napisał: „Wielkie pociechy i wielkie udręki. Narzeka na milczenie Prowincjała" Te stówa nie zgadzają się z treścią listu. Powyższe słowa są streszczeniem listu adresowanego do ojca Augustyna 28 lutego 1912 r. (cf List 63). Według naszego zdania, obecny list chyba został napisany bardzo wcześnie w czerwcu 1913 r. Ojciec Augustyn wspomina go w swoim własnym z 6 czerwca, jak również oiciec Benedykt w swoim z 15, w którym odpowiada na propozycje Ojca Pio. List, w którym ojciec Benedykt pyta, co on rozumie przez „upartą wolę'. nie dotarł do nas i mógłby być listem wspomnianym przez ojca Augustyna w jego własnym liście z 6 czerwca.

35


W tym świetle widzę, jak ten godny uwielbienia Pan zasługuje, by był kochany i dusza czuje się coraz bardziej rozpalona miłością do Niego. Ale, o, Boże! Samo to pragnienie zjednoczenia się z Nim, kochania Go, jak tylko może robić to stworzenie, sprawia jej dotkliwe cierpienie, zawsze bowiem widzi coraz wyraźniej jak jest oddzielona i jak jest daleka od posiadania Go bez obawy, że Go utraci.

Ale to wszystko jest w jakiś sposób jeszcze do ścierpienia i jest niczym w porównaniu z innym ogniem, który błogo rozprzestrzenia się we mnie. To się często zdarza wtedy, kiedy nachodzi mnie najbardziej niegodna myśl, że śmierć może opóźnić swoje przybycie, aby zjednoczyć mnie z Bogiem, nagle, nie wiem jak i skąd, zostaję porażony jak gdyby przez błyskawicę i jak gdyby ugodzony ognistą strzałą.

Niestety! Rana, którą przez to otrzymuję jest znacznie bardziej przeszywająca niż ta rana, którą grom mógłby zadać ciału! Czuję, że ta rana nie została zadana w tej części, w której odczuwa się zwykle bóle, lecz w najskrytszym zakamarku duszy.

W tym stanie jest niemożliwe dla mnie, bym myślał o czymś, co dotyczy mojej własnej egzystencji. Od pierwszej chwili moje władze duszy pozostają zawieszone i nie mają jakiejkolwiek wolności w odniesieniu do rzeczy tego świata, pomijając rzeczy, które służą do powiększania i zaostrzania jeszcze bardziej męki.

Jasna i przenikliwa świadomość, którą Pan Bóg obdarza mnie w Jego miłości, doskonałości i dobroci w wybaczaniu temu, który nie zasługiwał na nic innego jak tylko na piekło, wzmaga mój ból do tak silnego stopnia, że prawie niezmiennie głośno płaczę. Czasami ten stan trwa jedynie bardzo krótko, lecz kiedy dochodzę do siebie, wewnętrzne bóle duszy są tak silne i o tyle przewyższają ból ciała, że gdyby mi je rozdarły na kawałki, nie czułbym niczego.

Ten stan trwa czasami wiele dni i jest przyczyną tych wewnętrznych boli, które także tak ogarniają ciało, że nie mam siły, by napisać nawet jednej linijki. W przeszłości moje pragnienie, aby zobaczyć Pana Boga zwykle dostosowywałem do Jego woli, ponieważ uważałem, że jestem na wygnaniu i to dostosowanie pomagało mi ścierpieć to życie, lecz dzisiaj, Mój Ojcze, to już dłużej nie jest w mojej mocy.

Mój rozsądek zgnębiony bólem widzenia siebie jeszcze na wygnaniu. doszedł do punktu, w którym już dłużej nie panuje nad sobą i nie może myśleć o czym innym, jak tylko o motywach, z powodu których mnie zadręcza.

Doświadczam tak dziwnej samotności, że ani żadna osoba tu na ziemi, ani nawet ci, którzy zamieszkali w niebie, nie mogliby dotrzymać mi towarzystwa, gdy Mój Ukochany jest tutaj. Nie znajduję żadnej ulgi na tym świecie, wszystko mnie nuży i męczy. Jednak chcę znosić te wszystkie tortury

36


przez całe życie, jeśli to jest miłe Panu, mimo że wiem, o ile znam siebie samego, że to jest agonia mojej duszy.

Czasem, chociaż nawet o tym nie myślę, w mojej duszy rozpala się najgorętsze pragnienie całkowitego posiadania Jezusa i wtedy pozwala mi z taką jasnością, że nie mogę jej wyrazić na piśmie, widzieć jak w lustrze to, że całe moje ziemskie życie, które jest jeszcze przede mną, nie jest niczym innym jak tylko męczeństwem. Nie rozumiem dlaczego i z niewypowiedzianym żarem pragnę śmierci. Wbrew wszystkim moim wysiłkom zostaję doprowadzony do takiego stanu, że proszę Pana ze łzami w oczach, abym został zabrany z tego wygnania.

Czuję się rozpalony tak mocnym i żarliwym pragnieniem podobania się Bogu i opanowany przez tak wielką bojaźń popełnienia chociażby tylko najmniejszej niedoskonałości, że chciałbym uciec daleko od wszystkich ludzi. Równocześnie jednak budzi się w moim sercu wielkie pragnienie, abym znalazł się wśród ludzi i mógł im obwieszczać z całą mocą, kim jest ten wielki Bóg Miłosierdzia.

Chwilami, pomijając jednoczesne odczucie bólu i rozkoszy, Pan Bóg obdarza mnie pewnymi radościami, których nawet sam nie rozumiem, czym są. Radość, której doznaję jest tak ogromna, że chciałbym się nią podzielić z innymi, aby pomogli mi dziękować Panu.

Czasami zdarza mi się, kiedy jestem zajęty sprawami obojętnymi, że zwykłe słowo, które słyszę o Bogu, albo które mi niespodziewanie przychodzi na myśl, dotyka mnie tak bardzo, że wychodzę z siebie. Wówczas Pan chce obdarzyć mnie łaską ukazania mi niektórych tajemnic, które pozostają tak odbite w głębi duszy, że nie można ich usunąć. Nie wszystkie te tajemnice mogę wyrazić, ponieważ brak mi słów do wyrażenia treści. Nawet tajemnice, które udało mi się w pewien sposób wyrazić tracą tak wiele ze swej wspaniałości, że wobec samego siebie odczuwam litość i wstręt.

Także po otrzymaniu takich łask, które czasami trwają przez kilka dni, wola pozostaje jakby zauroczona, a mój intelekt całkowicie pochłonięty tym, co zobaczył. Lecz kiedy później w pełni powracam całkowicie do siebie, to na widok tego, że jestem niegodny takiej łaski, ogarnia mnie zawstydzenie. Chciałbym mieć nieograniczoną liczbę żywotów, aby je wszystkie poświęcić Bogu i właśnie wówczas skarżę się mocno Jezusowi, że daje mi tak mało okazji do cierpienia.

Jedna święta i mądra osoba25, z którą konsultowałem się odnośnie do tych spraw, uspokoiła mnie i zapewniła, że nie ma w tym jakiegoś oszukań-stwa. A Ty, Mój Ojcze, o czym mnie zapewnisz? W przeszłości czułem się bardzo zażenowany tymi sprawami, a teraz już nie.

25 Nie jesteśmy w stanie zidentyfikować tej „świętej i mądrej" osoby.

37


Wydaje się, że Jezus chce, aby ten list został pokazany także Ojcu Augustynowi. Jeśli więc go zobaczysz, pokaż mu go, ponieważ zbyt wiele kosztowałoby mnie pisanie tego ponownie.

Pytasz mnie, na czym polega ..upór woli"26? Mam nadzieję, ze wyjaśnię to na przykładzie. Przypuśćmy, że wyrobiłeś sobie pojęcie, że w tej wspólnocie braterskiej są zachowywane wszystkie przepisy, bez jakiejkolwiek innej przyczyny niż ta, że tak po prostu być powinno. Jeśli nikt nie przychodzi, by powiedzieć Ci coś odwrotnego, to łatwo czasem nasuwa Ci się podejrzenie, że mogłeś się pomylić, wierząc, że w tym klasztorze zachowywane są wszystkie przepisy. Jeśli zaś ktoś inny mó\\i Ci, że tak nie jest, a Ty uparcie, bez zorientowania się w tej sprawie, zaprzeczasz mu, to w konsekwencji, jeśli zło istniało, to wzrasta z powodu braku środków zaradczych.

Błagam Cię, abyś nie ufał zbytnio ani sobie, ani duszom świeckim, chociaż pobożnym, w tym co dotyczy zarządzania.

brat Pio

132

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Urocystość św. Antoniego - Łaska odmówiona. — Prośba o modlitw. — Adres, na który odpowiedź ma zostać przesłana. — Wyjaśnienie niezrozumiałego zdania

San Marco la Catola, 6 czerwca 1913 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Zostałem zaproszony do S. Elia27 na uroczystości św. Antoniego, które trwają od 15 do 17, a więc jeśli dobry Bóg zechce, będę mógł powrócić 20 do San Giovanni.

Powiedziałem o wszystkim Ojcu Prowincjałowi i wiem, ze napisał do Ciebie i otrzymał Twoją odpowiedź28. Miejmy nadzieję, że dobry Bóg będzie

0x01 graphic

26 List, w którym ojciec Benedykt pytał o znaczenie „upór woli" me doszedł do naszych rąk

27 Miasteczko Sant Elia a Pianisi (Campobasso) około 5 tyś mieszkańców, 37 km od Campo-basso.

28 Jak powiedziano w notatce poprzedniego listu, List Ojca Benedykta zaginął, a odpowiedzią Ojca Pio jest nie datowany list

38


usłyszany i uwielbiony przez nasze dzieła. Nie zapominaj modlić się nieustannie o tę łaskę. Wierzę, że przełożeni mają dobrą wolę. Oby Jezus wspomagał tę wolę dla swojej chwały i dla naszego dobra. Proszę Cię przede wszystkim, abyś nigdy nie zapomniał o tym, którego portret umieściłeś między najświętszymi obrazami Jezusa i Maryi, ponieważ (jak mówisz) bardziej potrzebuje Bożej pomocy. Tak, jemu potrzebna jest pomoc, więc módl się i trwaj na modlitwie zawsze za moją biedną duszę, aby zwracała się rzeczywiście i zawsze ku dobru i ku jej Bogu!... Pan dał Ci poznać stan mojej duszy, daje Ci poznać jej potrzeby, a więc módl się nieustannie, a ja w mojej nie-godności będę robił to samo za Ciebie.

Jeśli dobry Jezus zechce, abyś przysłał mi jakąś odpowiedź, mówię Ci, że jestem tutaj do 14, następnie w S. Elia do 17, a potem w San Giovanni Rotondo. Zresztą rób tak, jak Ci mówi Jezus i jak ja Ci mówiłem, kiedy się spotkaliśmy.

Prowincjał przesłał Ci dwadzieścia intencji mszalnych. Pod koniec miesiąca, kiedy będę przejeżdżał przez Foggię, spróbuję przesłać Ci jeszcze kilka.

Jeśli Jezus zechce, proszę Cię, abyś wyjaśnił mi znaczenie tych słów, które Jezus skierował do Ciebie i o których mnie informowałeś w swoim ostatnim liście: „Jeśli do tej pory mieli do czynienia z Tobą, to teraz zobaczą, ze będą mieli do czynienia z nami i spotkamy się, jeśli będzie potrzeba, w wymierzeniu kary"29. Módl się za tego, który Cię kocha i cieszy się tym, że zawsze może powiedzieć o sobie, że jest

Twoim bratem w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Nawet jeśli nie odpowiesz, będę pisał do Ciebie cały czas, aby zawstydzać i drażnić naszego wroga. Pozdrawiam Twoich Drogich, przyjaciół. Całuję małego Franciszka.

29 Zdanie w cudzysłowie pochodzi z listu z 18 maja, zob List 129 [cytat nie jest dosłowny]

39


133

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Nie ma oszustwa ani iluzji. - Nadprzyrodzone słowa objawienia. - Sposób postępowania w zarządzaniu.

San Marco laCatola, 15 czerwca 1913 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

O ile mogę wnioskować z duchowych faktów, które opisujesz, uważam, że nie ma w nich oszustwa czy iluzji30. Pragnienie, aby być z Panem Bogiem, cierpienie z odczucia się, że jesteś daleko od Niego, obawa, że musisz czekać, zanim Go posiądziesz i tęsknota, by cierpieć dla Jego miłości wraz z pokorą pochodzącą z niskiego mniemania o sobie samym, nie mogą zawierać w żaden sposób szatańskiego oszustwa, ponieważ zdecydowana wola kochania i posiadania Boga za Jego dobroć i Jego miłosierdzie, wyklucza całkowicie podstęp wroga, który ani nie jest w stanie, ani nie wie jak wywołać takie uczucia.

Chciałbym jednak dokładniej coś wiedzieć, jeśli chodzi o to, co Tobie wydaje się zrozumiałe w sprawie objawień i słów nadprzyrodzonych, o których mi wspominasz, a chociaż Ci się wydaje, że jest dla Ciebie niemożliwe dokładne opisanie, to jednak powiedz mi to, co wiesz i możesz mi powiedzieć. W tych sprawach trzeba postępować ostrożnie i nie uważać za złoto wszystkiego, co się świeci.

Nie wydaje mi się, że w zarządzaniu pozwoliłem się kierować zdaniem kobiet, chociażby pobożnych i godnych szacunku31. Kryteria, według których postępuję, to kryteria rozumu i wiary.

Pan wie, że w jakikolwiek sposób postępuję, to obawiam się pomyłki: zarówno surowość, jak i pobłażliwość dają powód do skrupułów, a duch miota się w ciągłej trwodze. Dlaczego mi nie daje, czego mi brak? A brakuje mi wszystkiego. Wiesz, że brakuje mi wszystkiego i to jest prawda. Chciałbym wiedzieć coś więcej o tej prawdzie w odniesieniu do własnej duszy.

30 Odpowiada tutaj na to, o co pytał go Ojciec Pio, zob. List 131.

31 Jasna aluzja do tego. co Ojciec Pio napisał do niego, zob. Lisi 131.

40


Dlaczego nie przekazujesz mi jakiegoś szczegółu o prowincji i mnie samym? Oczekuję tego i oby Bóg zechciał w swym miłosierdziu obdarzyć mnie tym, w tym Świętym Roku Jubileuszowym32.

Błogosławię Cię

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

Jak Pan mógł dopuścić do winy duszy, która była Mu tak droga?

134

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Różnica między wizjami lunysht a wyobraźni. - Dlaczego dusza droga Panu Bogu powróciła do dostatków Egiptu.

Pietrelcina, 20 czerwca 1913

J.M.J.F.D.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Wydaje mi się, że ukazywania, które Pan Bóg ma zwyczaj czynić w mej duszy, można podzielić następująco: czyste nadprzyrodzone objawienia, dotyczące bytów nie mających kształtów i ukazywania się w ludzkich kształtach.

Pierwsze mają odniesienie do Pana Boga, Jego doskonałości, Jego przymiotów. O tych nie jestem w stanie w żaden sposób przekazać czegokolwiek na piśmie, mimo faktu, że są obecne w moim umyśle, tak jak teraz mam tę kartkę papieru, na której piszę.

Oto przykład, który mam nadzieję wyjaśni sprawę, chociaż w bardzo słaby sposób. Stańmy przed jakimś lustrem.

Co widzimy? Nic innego, jak tylko ludzki obraz. Nasz umysł, chociaż nie jest słaby, nie będzie wątpił nawet we śnie, że ten obraz nie jest nasz.

Przypuśćmy, że wszyscy ludzie chcieliby przekonać nas, że jesteśmy oszukiwani, wierząc, że obraz, który widzimy w lustrze jest nasz. Czy udało-

32 Ogłoszony 8 marca 1913 r. przez papieża Piusa X.

41


by im się, nie mówię, zmienić naszych przekonań, ale wzbudzić w nas nawet najmniejszą wątpliwość odnośnie do tego? Z pewnością nie.

No cóż, podobnie rzecz ma się z moimi objawieniami i Boskimi słowami. Dusza widzi te Boskie tajemnice, te Boskie doskonałości, te Boskie przymioty znacznie lepiej, niż my widzimy nasz własn> obraz w lustrze. Wysiłki, które czynię, aby nie wątpić w ich rzeczywiste istnienie, służą tylko do umocnienia duszy w jej przekonaniu. Nie wiem, czy zdarzyło Ci się być obecnym przy wylaniu odrobin} wody na wielki płomień ognia. Nie tylko ta mała ilość wody nie gasi płomieni, ale widzimy nawet, ze ta woda bardziej je podsyca.

Mnie się to zdarza po wszystkich wysiłkach, które czynię, by zwątpić, że te rzeczy pochodzą od Pana Boga.

Lecz powróćmy do obrazu, który widzimy w lustrze.

Nie możemy oddzielić z całą pewnością obrazu od lusterka, a jeszcze bardziej nie możemy go dotknąć, chociaż obraz istnieje poza nami, to jednak nie bez nas.

To samo mnie spotyka. Dusza pozostaje dogłębnie przekonana, ze te Boskie objawienia mogą jedynie pochodzić od Boga, pomimo ustawicznych wysiłków, jakie czyni, aby wątpić w ten fakt. Ale jak dla nas jest niemożliwe oddzielenie obrazu z lustra i dotknięcie go, tak, a nawet jeszcze trudniej, jest mi opisać te Boskie tajemnice z powodu braku słów. Bez oszukiwania się, dusza może stwierdzić, czym nie są te rzeczywistości.

Spróbuję wyrazić się jaśniej. Przypuśćmy, ze Pan Bóg ukazuje duszy jedną ze swoich cech. jako przykład świętość. Dusza rozumie tę cechę, o ile Pan Bóg uczyni ją zdolną, by to zrozumiała, a to co zrozumiała raz. pozostaje w niej odbite na zawsze. Lecz jej nie udaje się opisać tego, co zrozumiała i co ona mimo wszystko widzi.

Jeśli inni mówią o tym Boskim przymiocie, dusza rozumie bardzo dobrze i szybko pojmuje, czy się mylą, czy też mówią w sposób bardziej lub mniej niedoskonały.

Ten język wyda Ci się językiem arabskim, lecz jeśli Pan Bóg zezwolił Tobie mieć pewne doświadczenie w tej dziedzinie, będziesz wiedział, że to co mówię jest prawdą. Jeśli okaże się, że ten język jest niejasny. Mój Drogi Ojcze, to mówię Ci szczerze, ze nie mógłbym wyrazić się jaśniej, z wyjątkiem przypadku, gdyby Jezus nie chciał przyjść mi z pomocą. Ojcze, kto mógłby wiernie zarysować choćby kontur tej rzeczywistości? Bardzo bym tego pragnął, nie z innego powodu niż ten, by dowiedzieć się od Ciebie, czym jest ten stan. w jakim teraz moja dusza się stale znajduje. Cierpliwości! Niech będzie uwielbiony Bóg, który sam potrafi czynić wielkie rzeczy.

Jeśli chodzi o innego rodzaju objawienia, to te dotyczą naszego Pana pod ludzkimi postaciami: podczas Ostatniej Wieczerzy, pocącego się krwią \\ Ogrodzie, przywiązanego do słupa, chwalebnego i promieniującego w Jego

42


zmartwychwstaniu i w innych sytuacjach. Odnosi się to także do Królowej Aniołów i innych osobistości z nieba ukazujących się w ludzkich postaciach.

O tych rzeczach [widzenia wyobrażeniowe] dusza jest w stanie w jakiś sposób wyrazić się, ale wolałaby zamknąć się w niemocy, gdyż czuje się źle, gdy widzi ogromną różnicę, która zachodzi między rzeczywistością widzialną, a tym, co pamięta i tym, co jest w stanie wyrazić. Wydaje się jej, ze tak wspaniale rzeczy są traktowane bardzo niewłaściwie.

Te wszystkie objawienia niezmiennie wywołują w duszy te skutki. Po tych objawieniach dusza jest ciągle coraz bardziej przenikana świadomością własnej niegodności, w tym świetle poznaje, że jest najnędzniejszą ze wszystkich stworzeń, które kiedykolwiek zobaczyły światło. Czuje większe oderwanie się od tego mizernego świata, jest świadoma, że przebywa na ziemi wygnania z wieloma innymi duszami, ale cierpi ogromnie, widząc jak niewiele z tych, które są towarzyszkami niedoli, tęskni jak ona za Ziemią Obiecaną. Czuje się coraz bardziej przenikana dobrocią Boga i ubolewa, widząc, jak niewiele dusz kocha Go bezinteresownie. Cierpi jeszcze z tej prostej przyczyny, że widząc się tak biedną, nie ma nic do ofiarowania na znak wdzięczności tak wspaniałemu Dobroczyńcy.

Krótko, to wszystko jest dla duszy niewypowiedzianym bólem i męczeństwem.

Oto jak owa dusza33 została schwytana w sieć przez szatana. Widząc siebie tak uprzywilejowaną przez Pana Boga i tak blisko Jego Boskiego Serca, zaczęła podziwiać wszelkie dobro, które otrzymała od Pana Boga, dobrze widząc różnicę między dobrami nieba i ziemi.

Aż do tej pory postępowała dobrze. Lecz wróg, ciągle bardzo czujny, kiedy widział wielką miłość duszy do Pana Boga, stopniowo namawiał ją do wielkiej poufałości i pewności, ze nigdy nie utraci stanu tak wielkiego radowania się. Co więcej, on dał duszy tak jasne spojrzenie Bożej nagrody, ze wydawała jej się niemożliwa rezygnacja z tak wielkiej szczęśliwości dla rzeczy podłych i nikczemnych, jakimi są rozkosze światowe.

Wróg posłużył się poufałością źle przezywaną, aby doprowadzić ją do utraty owej świętej nieufności wobec siebie samej, rzuciła więc się nieostrożnie w niebezpieczeństwa, przekonana, ze już więcej nie musi się czego obawiać się o siebie. Taki więc był początek i taka była później przyczyna jej końcowego upadku.

Cóż nam pozostaje do zrobienia? Módlmy się, aby Pan Bóg zechciał sprowadzić ją na dobrą drogę. Módlmy się bez przerwy, żeby zechciał spojrzeć na nią, jak na kogoś, kto był już Jego domownikiem i z którym spożywał swój chleb.

33 Osoba, o której ojciec Benedykt mówi w postscriptum s\\ojego listu z 15 czerwca.

43


Kiedy mówiłem Ci w moim ostatnim liście, że nie powinieneś polegać na sądach osób świeckich, chociaż pobożnych34 w odniesieniu do Twojego kierowania prowincją, chciałem tylko przekazać Ci to, co słusznie nakazał mi Pan. Nie wahałem się, by Ci to powiedzieć po tym jak Pan objawił mi, że pobożna dusza zapewniła Cię, że sprawy prowincji toczyły się dobrze.

Pan jest niezmiernie miłosierny, pomimo naszych wykroczeń przeciw Niemu. Nie ukazuje naszych spraw ludziom, którzy w końcu są zawsze ludźmi świeckimi.

Módl się za tego, który bardzo Cię kocha.

brat Pio

135 Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zjednoczenie w modlitwie. - Dus:e, które się polecają - Prośba o odpowiedź

Foggia, 22 czerwca 1913 J.M.J.F.

Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Spodziewam się listu od Ciebie, jeśli Jezus zechce. Zdaję się w tym zupełnie na Bożą wolę. Zresztą jestem pewny, że nigdy nie zapominasz o mojej duszy, ponieważ ja nigdy nie zapominam o Twojej. Tak, Mój Synu, próbujmy spotkać się w modlitwie, zanoś modlitwy za mnie cały czas, ponieważ bardzo potrzebuję łaski i Bożej pomocy.

Dwie dusze polecają się Twoim modlitwom, a także dwie inne, których ja nie znam, lecz które polecały się duszom Tobie znanym. Powiedziałeś jednej z nich, że jej codzienna Komunia św. jest rzeczywiście akceptowana przez Pana Jezusa, ona chce również wiedzieć, czy jej częsta spowiedź będzie dobra i zaakceptowana. Próbuję rozproszyć jej skrupuły, mówię jej, żeb> ze swej strony czyniła wszystko, co będzie mogła, a Pan Jezus będzie zadowolony. Lecz ona chce. żebyś Ty także coś powiedział w tej sprawie. Proszę Cię więc, abyś mi powiedział, jeśli Bóg życzy sobie, to co Pan Jezus myśli o spowiedziach i Komuniach św. tej uprzywilejowanej duszy.

34Zob List 13\

44


Jednakże wśród wszystkich dusz moja powinna mieć pierwsze miejsce w Twoich modlitwach, ponieważ wiesz już, że moja bardziej niż inne potrzebuje Pana Boga.

Pojadę do San Giovanni Rotondo jutro, gdzie pozostanę do 4 lipca. Następnie pojadę do San Marco la Catola na całe wakacje. Jeśli Jezus zechce proszę, byś mi odpowiedział w tych dniach przede wszystkim w tej sprawie, szczególnie odnośnie do duszy, której będę mógł coś powiedzieć, gdy wrócę tutaj za kilka dni.

Pozdrów Twoją rodzinę i Księdza Proboszcza. Ucałuj małego Franciszka. Kiedy się zobaczymy? Oby nasze dusze łączyły się za pośrednictwem swoich Aniołów Stróżów! Ci bronią nas przed wrogiem!

Pamiętaj o mnie przed Jezusem, naszą drogą Niebieską Mateńką i Twoim Aniołkiem!

Pozostaję zawsze

Twoim bratem w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Powiedziałeś mi w naszej rozmowie o nieszczęściu w Watykanie. Czy to się odnosi do naszego kardynała?35 Módl się za niego. Był tak dobry! Oby Jezus wspomagał swój Kościół!

136

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Jestem całkowicie bezużyteczny". - Bo:e obja\vienia dotyczące pewnej duszy. — Praktyczne rady.

Pietrelcina, 26 czerwca 1913 J.M.J.F.D.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Oby najsłodszy Jezus był zawsze z Tobą.

Nie wiem, jaką korzyść mogą przynieść modlitwy mojej tak słabej i grzesznej osoby, która z powodu tego, że jest szczytem nędzy, zapomina na

35 Wydaje się, że nawiązuje do szanowanego i efektywnie współpracującego z papieżem Piusem X, kapucyna kardynała Vives y Tuto, który dotknięty- poważną chorobą zmarł 7 września 1913 r. w Monteporzio Catone (Rzym).

45


każdym kroku o łaskach otrzymanych od Pana Boga. Niestety jestem całkowicie bezużyteczny. Ponieważ Pan tak bardzo mnie kocha niech zlituje się nade mną i sprawi, abym również ja mógł coś zrobić dla Jego chwały.

Nieustannie modlę się do Jezusa za te dwie święte dusze, a w tych dniach modliłem się również do Naszego Pana za dusze, które im się poleciły.

Bóg wie, jak bardzo prosiłem Pana Jezusa, aby mi objawił swoją wolę w odniesieniu do tego anielskiego stworzenia! Oby miłosierny Jezus pomógł mi, a Jego Najświętsza Matka niech pokieruje moją ręką, abym mógł wiernie zapisać przynajmniej w części to, co Oni mi sugerują.

Zatem nie powinna nigdy zaniedbywać karmienia się pokarmem Aniołów. Będzie miała wiele pokus od wroga, który jest świadom dobrodziejstwa, które jej dusza otrzyma z tego pokarmu i jeszcze wiele innych dusz przez nią, ale niech się absolutnie nie lęka. Jezus obiecuje, że będzie nadal nią się opiekował. Obietnica Jezusa jest niezmienna i tylko wtedy jest nie dotrzymywana, kiedy dusza staje się niewierna.

Niech pogardza pułapkami tych nieczystych apostatów i z bezgraniczną ufnością skryje się w cieniu Boskiego Oblubieńca i nie obawia się niczego. Palące promienie Lucyfera nie wnikną w cień tak gęsto pokrytego liśćmi drzewa, a nawet gdyby miały przeniknąć je, jej dusza nie powinna obawiać się, że zostanie opalona. Te promienie, które chciałyby oparzyć ją, przyczynią się do tego, że zawsze będzie postępować z większą bójaźnią i miłością. I tak podczas gdy demon chciałby ją zniszczyć, Jezus spowoduje, że będzie w zamian zdobywała zawsze no\\e skarby nieba.

„Och, jak dobrze chroniona jest ta dusza, którą Pan przygarnął pod swoje skrzydła! Tak, ona może usiąść i odpocząć z całkowitym spokojem w tym cieniu, ponieważ On, który napełnia ją wieloma łaskami nie pozwala jej upaść. Jezus chce ją całą dla siebie. Niech ta droga perła odnowi swą wiarę, niech rzuci się ze wspaniałą ufnością w ramiona Boga, a Bóg spełni swoje zamiar)' wobec niej.

Ta czysta gołąbka niech się uważa za szczęśliwą, że stała się godną tego, by usiąść w cieniu naszego Ukochanego. Również niech oddala od swej duszy te próżne obawy, że jej częste spowiedzi św. nie są akceptowane przez Oblubieńca duszy, ponieważ są one tylko stratą czasu. Niech ze swej strony wykonuje wszystkie swoje dzieła które Jezus udoskonali i przez nie zostanie uwielbiony".

Wiele jest wewnętrznych cierpień, które teraz przeżywa, więc staraj się jej pomagać. Przygotuj ją również, Mój Ojcze, aby odważnie i z radością przyjmowała inne, jeszcze większe cierpienia. Cierpienia, którym będzie musiała się poddać, będą znacznie większe niż jej obecne i minione, lecz niech się uważa za szczęśliwą z powodu tej łaski, przez którą Jezus chce ją wywyższyć.

46


To jest droga, którą Jezus prowadzi silne dusze. Na niej nauczy się lepiej poznawać naszą prawdziwą ojczyznę i patrzeć na to życie, jak na krótką pielgrzymkę. Na niej nauczy się wznosić ponad wszystkie rzeczy stworzone i mieć świat pod nogami. Na niej otrzyma wspaniałą siłę. by dźwigać krzyż, który jest bardzo ciężki dla duszy całkowicie oddanej Panu Bogu i oznacza zmęczenie i największą udrękę, która wszystko przenika na tej ziemi.

A następnie słodki Jezus nie zostawi jej w tym stanie bez pocieszenia. Chwała i uwielbienie temu Bogu Dobroci. Wiedząc jak gorzkie są te udręki i jak wielki jest wieniec zwycięstwa, który się przez nie zdobywaj miałbym pokusę prosić Jezusa, by zesłał na mnie przykrości, które zostały przygotowane dla niej. lecz zdaję sobie sprawę, że jestem zbyt samolubny, pragnąc lepszej części dla siebie. Leczjmódlmy się do Jezusa, niech to uczyni, jeśli to przyczyni się odrobinę do Jego chwały, l

Ta dusza polecona mi. przepełnia mnie wielkim niepokojem i płonę po uszy ze wstydu, gdy zdaję sobie sprawę, o ile więcej łask otrzymałem niż ona. A jaki postęp uczyniłem na drodze Bożej? Niestety! Obym się choć powstrzymał przynajmniej od obrażania Go! Nie mówię tego z pokory, lecz mówię to dlatego, że jest to prawda. W dniu sądu zobaczysz, że to jest czysta prawda.

Mój Boże! W iluż duszach ludzi świeckich najczęściej nie ma z czego rozgrzeszać.

Proś tę osobę o modlitwę za mnie.

brat Pio

Jestem dręczony zwykłymi ekscesami, więc wybacz mi, ponieważ nie jestem w stanie dalej pisać.

137

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Duchowa obecność Jezusa Chrystusa. - Udręka w zaspokajaniu potrzeb naturalnych. - Ból wygnania. - Pragnienie śmierci.

Pietrelcina, 7 lipca 1913 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze! ,J$łogosła\viony Bóg, który sam jeden uczynił cudar (wg Wulgaty Ps 73,18)

47


Jak często wspominałem Ciebie i Twoje krzyże w tych dniach. Dowiedziawszy się z Twojego ostatniego listu, że jesteś niespokojny na duchu, nie przestałem z większym naleganiem polecać Cię najsłodszemu Jezusowi.

Ta Twoja sprawa nie dawała mi spokoju aż do dzisiejszego ranka, ponieważ błogosławiony Jezus nie chciał mnie wysłuchać. Lecz niech będzie błogosławiona Jego nieskończona dobroć, ponieważ On okazał litość dla tego biednego nikczemnika.

Dziś rano po mszy świętej, gdy czułem się całkiem zmartwiony z powodu tej sprawy, chwycił mnie nagle gwałtowny ból głowy i natychmiast wydawało mi się niemożliwe kontynuowanie dziękczynienia.

Ten stan zwiększył moją mękę. Co więcej, wielka oschłość ducha opanowała mnie i kto wie, co stałoby się, gdyby nie nastąpiło to. o czym chcę opowiedzieć:

Ukazał mi się nasz Pan, który tak mi powiedział: ,,Syneczku mój. nie zaniedbuj napisania tego, co słyszysz dziś z Moich ust, ponieważ nie powinieneś tego zapomnieć. Ja jestem wierny, żadne stworzenie nie potępi się, nie wiedząc o tym. Światło bardzo różni się od ciemności. Duszę, do której zwykłem mówić, pociągam zawsze ku sobie. Przeciwnie, sztuczki szatana dążą do oddalenia jej ode Mnie. Ja nigdy nie wzbudzam w duszy żadnych obaw, które oddalają ją ode Mnie. Szatan nigdy nie powoduje w duszy obaw, które nakłaniająją, aby zbliżyła się do Mnie. Jeśli nawet obawy, które dusza czuje w pewnych momentach swego życia w sprawie jej wiecznego zbawienia pochodzą ode Mnie. rozpoznaje je przez pokój i pogodę, które pozostają w duszy..."

Ta wizja i ta wypowiedź naszego Pana zanurzyły moją duszę w takim pokoju i zadowoleniu, że wszystkie słodycze świata jawią się jako niesmaczne w porównaniu nawet tylko zjedna kroplą tego szczęścia.

Każda obawa co do Twojego stanu ducha zniknęła natychmiast z mojej duszy, a chociaż nawet próbowałem zwątpić wiedziałem, że taka wątpliwość nie była możliwa do utrzymania. Pozostaję bardzo wzmocniony i uradowany tak dobrym towarzystwem.

A kto mógłby powiedzieć, jaką pomocą jest dla mnie ciągłe posiadanie Pana Jezusa przy boku? To towarzystwo sprawia, że postępuję znacznie rozważniej, aby nie uczynić niczego, co zasmuca Pana Boga. Wydaje mi się, że Pan Jezus ustawicznie patrzy na mnie.

Jeśli czasami zdarza się, że tracę poczucie obecności Pana Boga. wkrótce słyszę Pana wzywającego mnie do służby. Nie umiem opisać głosu, którym On mnie przywołuje, lecz wiem, że on jest bardzo przenikający, a dusza, która słyszy go, stwierdza, ze jest prawie niemożliwe, by go odrzucić.

Nie pytaj mnie, Mój Ojcze, na jakiej podstawie jestem pewny, ze nasz Pan Bóg ukazuje mi się osobiście w takiej wizji, kiedy nic nie widzę ani

48


l

oczyma ciała, ani oczyma duszy, ponieważ tego nie wiem. Nie mogę Ci nic więcej powiedzieć ponad to, co powiedziałem. Potrafię powiedzieć tylko to, że Ten, który stoi po mojej prawej stronie jest naszym Panem i nikim innym, także wcześniej był On, który mi to powiedział. Utkwiło mi mocno w umyśle, że to On. Ta łaska uczyniła mi wielkie dobro! Dusza jest nieustannie pogrążona w wielkim pokoju, czuję, że krańcowo spalam się wielkim pragnieniem podobania się Panu Bogu. Od czasu, gdy Pan obdarzył mnie tą łaską, przyglądam się z całkowitą pogardą wszystkiemu, co nie pomaga mi zbliżyć się do Boga. Czuję niewyrażalne zakłopotanie moją niemożnością zrozumienia, skąd przychodzi mi tak wielkie dobro. Dusza moja jest pobudzana do tego. by okazywać największą wdzięczność Panu, który udziela jej łaski bez żadnej zasługi, i daleka od uważania siebie z tego powodu za lepszą od innych dusz. wierzy w coś przeciwnego, a mianowicie w to, że ze wszystkich osób żyjących na świecie, ona jest tą, która gorzej służy Panu, ponieważ za pośrednictwem tej łaski Pan dał jej taką jasność, że czuje się zobowiązana bardziej niż jakakolwiek inna dusza służyć i kochać swego Stwórcę.

Każdy najlżejszy błąd, który popełniam, jest dla duszy mieczem boleści przeszywającym serce. W pewnych momentach jestem gotów zawołać z Apostołem, chociaż niestety nie z tą samą doskonałością: ,, Teraz zaś już nie ja żyję ", lecz czuję, ze ktoś inny jest we mnie (zob. Ga 2,20).

Innym skutkiem tej łaski jest to, że moje życie staje się okrutnym męczeństwem i moje jedyne pocieszenie odnajduję w poddaniu się, by żyć dla miłości do Pana Jezusa, chociaż niestety. Mój Ojcze, nawet w tym pocieszeniu ból, który czasami odczuwam, jest nie do zniesienia, ponieważ dusza chciałaby, aby całe moje życie było usiane krzyżami i prześladowaniem.

Same czynności naturalne, takie jak jedzenie, picie i spanie są wielkim dla mnie ciężarem. Dusza jęczy w tym stanie, ponieważ godziny mijają dla niej zbyt wolno. Pod koniec każdego dnia czuje się jak gdyby uwolniona od wielkiego ciężaru i bardzo pocieszona, lecz wkrótce dusza wpada z powrotem w głębszy smutek na myśl, że \\iele dni wygnania jest jeszcze zachowane dla niej. I właśnie w tych momentach dusza jest doprowadzona do stanu, by wołać: Och życie, jakże okrutne jesteś dla mnie! Jakże długie jesteś! Och życie, które dla mnie nie jesteś już więcej życiem, lecz męczarnią! Och śmierci, nie wiem, kto może bać się ciebie, ponieważ przez ciebie życie dla nas się otwiera!

Zanim Pan Bóg obdarzył mnie tą łaską, żal za moje grzechy, ból, który odczuwałem, widząc Pana tak wielce obrażonego, pełnia uczuć, którą czułem do Boga w sercu, nie były tak mocne, abym był w stanie wyjść z siebie i czasami, kiedy ból wydawał się nie do wytrzymania, byłem zmuszony dać mu upust przez głośne krzyki, których nie mogłem powstrzymać. Lecz po tej

49


łasce ból stał się jeszcze bardziej okrutny, tak że wydawało mi się, iż moje serce jest przebijane na wskroś.

Teraz wydaje mi się, ze rozumiem mękę naszej Najukochańszej Matki, coś, co było niemożliwe dla mnie poprzednio. Och, gdyby ludzie poznali tę mękę! Kto byłby w stanie \\spółcierpieć z tą naszą tak drogą Współodkupi-cielką? Któż zaprzeczyłby jej pięknego tytułu: „Królowa Męczenników"?

Bynajmniej nie przeraża mnie myśl o śmierci. Przecież kiedy rozważam, jak wielcy święci drżeli, gdy się zbliżała, czuję, ze krew ścina mi się \\ żyłach, ponieważ myślę, ze jest to pełnia mojego zaślepienia, słusznie dopuszczonego przez Boga jako kara za moje niezliczone niewierności.

Szczerzę wyznaję, ze niczego nie zrobiłem dla chwały Boga, niczego dla zbawienia dusz, co więcej, wyrządziłem zbyt wiele szkody tym moim gorszącym życiem. W końcu, przyznaję, że nie zrobiłem dla siebie nic poza tym, ze sam siebie wiele razy zabiłem. O, Mój Ojcze, nie wierz, ze pokora zmusza mnie, bym mówił w ten sposób. Och nie, to jest prawda! To jest oczywistość.

Chcę, aby ten list został pokazany Ojcu Lektorowi36, który jest tam w tym miesiącu. Zbadaj ten obecny list, jeśli znalazłbyś jakiś podstęp szatański, wtedy nie oszczędzaj mnie, mówiąc mi prawdę. Ta myśl mnie przeraża; nie chciałbym być ofiarą szatana.

Następnie proszę Cię o przysługę: chcę, aby ten list, razem z moimi dwoma poprzednimi, został zniszczony. Mam bowiem nadzieję, ze w tych kolejnych pismach udało mi się otworzyć przed Tobą z większą ufnością.

Zresztą jest to jedynie moje zwykłe życzenie, które podporządkowuję Tobie, mam nadzieję, ze łaskawie zechcesz je spełnić. Lecz jeśli Ty nie uznasz tego za słuszne, to jednak proszę Cię, aby tych moich pism nikt nie czytał.

Kończąc, proszę o Twoje ojcowskie błogosławieństwo. Oby Jezus napełnił Cię tymi wszystkimi łaskami, o które Go proszę dla Ciebie, i aby zawsze trzymał nad Tobą rękę pełną łask.

Twój biedny brat Pio, kapucyn

36 Ojciec Augustyn z San Marco in Lamis.

50


138

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wdzięczność osoby polecanej — Zapewnienia o stanie duszy. — Sonet napisany prze: opętanego

San Marco la Catola, 14 lipca 1913

J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech łaska Jezusa będzie zawsze z Tobą!

Przejeżdżając przez Foggię, przekazałem Twoje ostatnie wiadomości od naszego Pana tej duszy, którą znasz. Była bardzo pocieszona i dziękuje Tobie nieskończenie, lecz powiedziała mi, abyś nigdy nie zapomniał o niej w swoich modlitwach. Powiedziałem jej, ze zawsze to robiłeś, lecz mówię Ci, aby spełnić swój obowiązek.

Najczcigodniejszy Ojciec Prowincjał dał mi Twój ostatni list do przeczytania37. Pytasz, czy jest jakaś zasadzka wroga w Twoich odczuciach. Nie bój się. Wiesz, ze każda myśl, która prowadzi do Jezusa jest dobra. Twoje więc myśli i odczucia pochodzą od Boga. Nasza dusza jest jak dziecko w ramionach matki, którąjest Boża Opatrzność.

Posłałem Ci zawiadomienie o Złotym Jubileuszu najczcigodniejszego Ojca Franciszka z Savignano38. Pojadę, jeśli Bóg zechce, do Serracapriola na 29 tego miesiąca. Co mam powiedzieć tym duszom, gdy będę przejeżdżał przez Foggię?

Aby zawstydzić naszego wroga, posyłam Ci ten sonet, który przetłumaczyłem na francuski.

Sonet napisany przez osobę opętaną przez szatana na temat słów: A słowo ciałem się stało z obowiązującymi rjmami słów Ciało i Krew.

Ku zdziwieniu natury, chleb w Ciała

zmieniają sło\\a potężne, a wino w Krew:

Boga, który stał się człowiekiem jest to Ciało,

Słowa wcielonego jest ta sama Krew.

37Zob Z.M/137

38 Od 1895 r. był prowincjałem. d\vukrotnve wybierany na radnego ojca prowincjała (1888, 1912). b>ł także gwardianem i mistrzem nowicjatu w Morcone Zmarł 16 lutego 1916 r

51


Wiecznego Pocieszyciel dziełem jest to Ciało,

które Maryja żywiła czystą Krwią:

Zmarło wśród mąk torturowane Ciało

Przelewając na Krzyżu czcigodną Krew.

W Hostii zjednoczone Krew i Ciało

W kielich zjednoczone Ciało i Krew

Dusza i Bóg dają życie Krwi i Ciału.

Gdy pokarmem jest Ciało, a napojem Krew

nigdy się nie spożywa, chociaż jest pozywane Ciało

nigdy nie wypita, chociaż pita Krew.

Czy sonet wywarł taki sam efekt jak ten, który przesłałem Ci na temat Niepokalanego Poczęcia?39 Niech dobry Anioł Ci go zaniesie!

Módl się za każdego, lecz szczególnie za tego, którego portret umieściłeś między Jezusem i Maryją.

Pozdrawiam Twoich Drogich i Księdza Proboszcza. Całuję małego Franciszka, zawsze Twój

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

139

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Wizja odsłaniająca stan trzech dusz, z których dwóch nie znal wcale. -Trzeciąjestjego penitentka, którą poznał później.

Pietrelcina, 21 lipca 1913

J.M.J.D.F.C.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Oto co się ze mną stało w niedzielę rano40 po odprawieniu mszy świętej. Mój duch poczuł się nagle przeniesiony przez wyższą siłę do bardzo dużego pokoju promieniującego bardzo jasnym światłem. Na wysokim tronie

39Zob List 114 40 20 lipca 1913 r.

52


ozdobionym perłami zobaczyłem siedzącą panią o rzadko spotykanej piękności. Była to Najświętsza Dziewica, która trzymała na kolanach Dzieciątko w majestatycznej postawie, z twarzą jaśniejszą i świecącą bardziej niż słońce. Wokół Nich wielka rzesza bardzo promiennych Aniołów.

W głębi tej wielkiej sali były dwa małe łóżka, w każdym z nich była jedna osoba, sądząc z wyglądu, osoby te musiały bardzo cierpieć. Jedna z nich cierpiała tak bardzo, że z chwili na chwilę miała dać ostatnie pozdrowienie życiu.

Przed tronem, na którym siedziała Najświętsza Dziewica, znajdowała się, całkowicie pogrążona w kontemplacji, inna osoba, która była uosobieniem szczęścia. Dziecko schodzi z kolan Najświętszej Dziewicy i kieruje się do osoby zatopionej w modlitwie, a za Nim podąża Matka i Aniołowie. Dzieciątko obejmuje ją, przytula bardzo mocno do piersi, całuje wiele razy i obdarza niezliczonymi pieszczotami. Dziewica i Aniołowie czynią to samo.

Następnie Dzieciątko idzie w kierunku łóżek dwóch chorych osób. Do jednej z nich. która siedziała na łóżku. Dziecko kieruje zaledwie kilka słów pociechy, dość ozięble i bez większego szacunku. Na drugą chorą osobę, leżącą w łóżku, która odczuwała większą potrzebę pocieszenia, nie raczyło nawet spojrzeć i, jakby lękając się ukarania jej, rozkazało Aniołom zbić ją. Ci nie zawahali się ani na moment w wykonaniu otrzymanego rozkazu. Dochodzą do chorej, jeden z nich bierze ją za rękę, a inni zaczynają bić ją pięściami, kopać nogami i policzkować.

Ta scena początkowo wydawała się bardzo okrutna. Sytuacja dziwna i cudowna! Biedaczka nie narzeka, lecz bardzo słabym głosem woła: „O najłaskawszy Jezu, miej miłosierdzie nade mną, jak długo trwa czas miłosierdzia... Nie potępiaj mnie. o najsłodszy Jezu. kiedy będziesz musiał osądzić mnie, ponieważ ja nie mogłabym kochać Cię więcej... O najlitościwszy Jezu. jeśli Twoja surowa sprawiedliwość chce mnie potępić, odwołuję się do Twego najbardziej wielkodusznego miłosierdzia".

Dziecię zwrócone do mnie mówi: ,,Ucz się, jak powinno się kochać". Nic nie rozumiałem. Ten widok sprawił, że trząsłem się jak trzcina narażona na gwałtowny wiatr, ponieważ myślałem, ze ta dusza była odrzucona przez Jezusa. Lecz niestety. Jakżesz człowiek cielesny odmiennie ocenia rzeczy duchowe, które w rzeczywistości są inne od jego oceny!

O, biedny ja! Przez wiele lat uczęszczałem do szkoły cierpienia i nie nauczyłem się niczego. Oby wiecznie było wysławiane nieskończone miłosierdzie naszego Boga, który ma tak wielką cierpliwość i dobroć, by znosić mnie w spokoju!

Lecz, aby rozwiać wszelką moją obawę, Pan Bóg chciał pokazać mi również dusze tych trzech osób. Jak piękne są dusze, w których Boski Oblubieniec króluje. Gdyby wszystkim była ukazana taka piękność na pewno nie

53


widzielibyśmy tak wielu z naszych głupich bliźnich biegnących tam, gdzie nie ma Pana Boga.

Te trzy anielskie istoty były w łasce Boga: wszystkie były ozdobione zasługami, choć nie w równej mierze, ponieważ trzecia była bardziej ozdobiona zasługami od drugiej, a ta jeszcze bardziej od pierwszej. Ponieważ nie mogłem zrozumieć dlaczego Pan Bóg potraktował w tak różny sposób te swoje drogie oblubienice. On sam był łaskaw przyjść z pomocą biednemu nieszczęśnikowi i przez słowa wewnętrzne, jasne i wyraźne zaczyna mówić do mnie, że: „Pierwsza była duszą jeszcze słabą i potrzebowała pieszczot, w przeciwnym razie odwróciłaby się plecami od Niego, druga była duszą mocniejszą i aby utrzymać ją w Jego służbie potrzeba było jeszcze jakiejś małej pieszczoty, trzecia była Jego ukochaną oblubienicą, ponieważ pomimo sposobu, w jaki ją trapił, była zawsze wierna w Jego służbie i wierna w miłości".

Z tych trzech dusz pierwsza jest mi dobrze znana. Pozostałe dwie, chociaż Pan nie ukazał mi tego otwarcie, byłem w pełni przekonany, ze trzecia dusza jest z Barletta41, a druga jest kimś innym.

Wydaje mi się, że już więcej nie wchodzi w grę to, abyś pozostawał dłużej z resztkami Twoich przypuszczeń i męczył te biedaczki. Sam Jezus jest ich przewodnikiem, a Ty nie jesteś nicz>m innym, jak tylko sługą wspaniałego Przewodnika.

Prosiłem Cię w moim ostatnim liście, abyś powiedział mi szczerze, co Pan działa we mnie, lecz Ty nic mi nie powiedziałeś. Na litość Boską, jeśli widzisz, ze jestem w sieci szatana, nie oszczędzaj mnie, ale wyprowadź z błędu.

W sprawie zbawienia tej duszy bądź spokojny, Drogi Ojcze, Pan nie zezwoli, by się potępiła. Prawie dał słowo, a Jego słowo jest nieomylne. Nie wiem jednakże, kiedy Jezus zechce wezwać ją do opamiętania. Lecz módlmy się bez znużenia, aby miłosierny Jezus zechciał wkrótce przytulić ją do siebie.

Teraz przechodzę do proszenia Cię o pozwolenie i chcę ufać, ze mi nie odmówisz. Chciałbym, na cześć Błogosławionej Dziewicy, złożyć ślub powstrzymywania się od jedzenia owoców w środy42. Mnie się wydaje, ze to nie będzie niebezpieczne dla zdrowia. Lecz zdaję się zupełnie na Twoją decyzję.

Wraz z Twoim listem otrzymałem również intencje mszalne i niech Jezus wynagrodzi Ci za tak obfitą dobroć i opiekę.

Najserdeczniejsze życzenia ode mnie dla Ojca Lektora. Tobie życzę od Jezusa wszelkich łask, których potrzebujesz.

brat Pio, kapucyn

41 Zob List 232

42 Na kopercie zawierającej następny Lisi z 24 lipca ojciec Benedykt napisał: „Udzielam Ci pozwolenia, byś to, o co prosiłeś, czynił w środy"

54


140 Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Powód do milczenia, na który on narzeka - Kilka pytań.

San Marco la Catola, 24 lipca 1913 W.J.M.J.F.

Drogi Synu!

Ponieważ jesteś zaniepokojony o swoją duszę, żalisz się43, że nie rozproszyłem Twoich obaw w odniesieniu do tego, co przezywasz. Lecz celowo zachowałem milczenie po to, abyś mógł doświadczyć jak bolesne jest milczenie innych, na temat naszych niepewności i w ten sposób przekonać Cię, że sam jestem niezadowolony z jakiejkolwiek małomówności, która trzyma mego ducha w niepewności. Podczas gdy Ty narzekasz na moje milczenie w odniesieniu do Ciebie, sam nadal milczysz odnośnie do mnie. także w Twoim ostatnim liście, mimo ze mi polecono, abym pisząc do Ciebie, prosił, byś uzupełnił wypowiedź Pana44.

Co to za miłość, która skłania Cię do troszczenia się więcej o siebie niż o Twojego ojca? Jak to jest, że mówisz obszernie o swojej własnej duszy, a masz tak niewiele do powiedzenia o mojej? Mów mi najpierw o mojej, a wtedy ja powiem Ci, co czuję w odniesieniu do Twojej. Teraz mogę tylko zapewnić Cię, że nie ma tutaj podstępów czy diabelskich oszustw.

Czyja również znam osobę, którą widziałeś, że była szczęśliwa i o której mówisz, że jest Ci znana? Mówiąc prawdę, nie znam szczęśliwych dusz kontemplatywnych.

Czy tą drugą osobą jest zwykła penitentka, o której stan ducha Cię pytałem, czy mogę być spokojny?

Zrozumiałem nieco o tej w Barletta.

Co sądzisz o pewnych objawieniach, które Pan Bóg czyni nieustannie tej drugiej, które dotyczą mnie osobiście?

Odpowiedz jasno na te pytania i uzupełnij wypowiedź Pana Boga, którą przerwałeś ostatnim razem rzędem kropek.

l

43Zob List 139

44 List ojca Benedykta nie dotarł do nas „Wypowiedź Pana", o której on wspomina znajduje się \v liście Ojca Pio z 7 lipca 1913 , zob List 137.

55


Błogosławię Cię razem z Ojcem Augustynem, który pragnie otrzymać od Ciebie chociaż jedno słowo.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt niegodny minister prowincjalny

141

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Zjawisko absolutnej niemożności wyjawienia dalszego ciągu wypowiedzi Pana w stosunku do mnie

Pietrelcina, 28 lipca 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Łaska Jezusa niech będzie zawsze z Tobą.

Och, Jakżesz prawdziwe jest to, że milczenie innych ludzi w naszej niepewności jest ogromnie bolesne! Z przykrego doświadczenia rozumiem całą słuszność Twojego tak uporczywego narzekania. Lecz nie obwiniaj mnie, zanim wcześniej mnie nie wysłuchasz.

Twoje ojcowskie narzekania były dla mojego serca jak wiele strzał, dlatego powinieneś wiedzieć, że kiedy duch jest nieco niepewny, to boi się nawet cienia poruszającej się trzciny.

W sprawie wypowiedzi Pana dotyczącej Ciebie, nie chciałem powiedzieć Ci reszty, ponieważ wiem jak bardzo to dotknęłoby Cię duchowo. Lecz od kiedy rozkazałeś mi dokończyć to. chciałem powiedzieć Ci resztę, lecz Pan, który posługuje się także tymi kozakami, aby zapobiec krzywdzie, chciał tym razem wykorzystać ich właśnie do tego celu. Czyniłem kilkakrotne próby, by Ci to powiedzieć, lecz ci nieczyści apostaci zawsze mnie zwyciężali.

Uskarżałem się Jezusowi z tego powodu i On zwrócił się do mnie z wielką surowością i dał mi mocno do zrozumienia, że musiał posłużyć się właśnie swoimi wrogami, aby Jego rozkazy nie zostały przekroczone przez tego nieszczęśnika. A ponieważ ja nieco rozgniewany powiedziałem Mu, ze powinienem być posłusznym, ponieważ przełożony mi rozkazywał, On bez

56


l

najmniejszej urazy z powodu tej poniekąd oburzającej odpowiedzi, uśmiechając się, powiedział: „Chcesz tego mój synu? Spróbujcie, zgadzam się na to. Nie będziesz więcej gwałtownie atakowany przez demony".

Ucieszony wymuszeniem tego pozwolenia, siadani do stołu, by napisać. Ale cóż! Jasna wypowiedź, którą miałem tak mocno wrytą w pamięć, zniknęła całkowicie tak, ze nie pamiętałem niczego. Podejrzewałem więc - chociaż mój umysł był całkiem spokojny - że powiedział mi coś przeciwnego i że to także było podstępem tych wstrętnych demonów.

Zrezygnowałem więc z zamiaru pisania. Podnoszę się i spaceruję po pokoju. Dziwne! Wypowiedź znów jest jasno wyryta w pamięci. Siadam znowu, biorę pióro, aby pisać i zjawisko powtarza się. Zirytowany tym, upadam na kolana przed obrazem Najświętszego Serca Pana Jezusa, wybucham łzami i uskarżam się naszemu czułemu Panu, dlaczego pozwolił tym kozakom, nie tylko znowu mnie atakować, ale jeszcze okłamywać mnie. (Podejrzewałem, że pozwolenie, które otrzymałem „spróbuj napisać" było oszustwem złego ducha). Lecz Jezus ukazał mi się raz jeszcze: „Nie bój się to byłem Ja sam, który Ci się ukazałem nieco wcześniej. To Ja powiedziałem Ci, abyś próbował pisać. Jak mogłeś wątpić w prawdę? Czy nie dałem się odczuć bardzo mocno Twemu sercu? Kiedy nauczysz się rozpoznawać głos Twojego Ojca i Twojego Oblubieńca?"

Tych kilka słów wystarczyło, aby rozproszyć natychmiast wszystkie moje obawy. A wtedy dusza cieszy się pokojem nie do opisania. Następnie Jezus mówił dalej: „To jestem Ja, który tym razem oddziaływałem na Twój umysł, abyś zrozumiał, że niczego nie możesz zrobić, kiedy Ci zakazuję. Teraz nie odważysz się przeciwstawić moim rozkazom. Przekaż wiernie Twojemu Ojcu to, co się działo w Tobie. On nie odważy się więcej nakazywać Ci dokończenia mojej wypowiedzi, wystarcza mu to, co na moje polecenie mu napisałeś."

Bądź całkiem spokojny, Mój Ojcze i wycisz obawy Twego ducha, ponieważ muszę powiedzieć Ci, że mam powód, aby sądzić, ze jesteś mile widziany przez Pana Boga.

Zmartwiłeś mnie niezmiernie Twoimi, owszem, ojcowskimi, ale bardzo ostrymi naganami. Pan Bóg wie, ileż łez wylewam za Ciebie, szczególnie od kiedy wiem, co cierpisz! Nigdy nie powinienem zabierać się do modlitwy bez przedstawienia Ciebie naszemu najsłodszemu Jezusowi. Nigdy nie przystąpiłem do ołtarza bez gorliwego polecenia Ciebie Ojcu Niebieskiemu.

20 tego miesiąca ofiarowałem mszę świętą za Ciebie. Wie o rym mój dobry Anioł Stróż, któremu bardzo wiele razy powierzałem delikatny obowiązek przychodzenia Ci z pomocą. Chętnie przyjmuję te Twoje nagany i błagam Boską Dobroć naszego Pana, aby zechciał prowadzić mnie dalej drogą mojego męczeństwa pod warunkiem, że będzie litościwy wobec Ciebie.

57


Ty nie znasz tej duszy, którą widziałem, że jest szczęśliwa. Drugą osobą jest właśnie ta, o której duchowe sprawy pytałeś mnie, czy być spokojnym.

Odnośnie do tych objawień, które Pan daje ciągle, jak mi mówisz, tej drugiej duszy i które odnoszą się do Ciebie, błagałem Pana, lecz On zachowuje milczenie w tym względzie. Jeśli Pan zechce odsłonić mi cokolwiek w przyszłości w związku z tym, nie omieszkam Ci tego przekazać.

Wydaje mi się, że sprawa powinna się tak przedstawiać. Owa dusza jest miła Jezusowi. Otóż te objawienia albo pochodzą od Pana i wówczas nie ma wątpliwości, że dusza otrzymuje korzyści, albo pochodzą od demona, albo z własnej wyobraźni. Jeśli pochodzą od tych dwóch ostatnich, Pan nigdy nie pozwoli duszy, która jest Mu droga, aby była oszukiwana przez bardzo długi czas. Ale jeśli czasami Pan dopuszcza, oczywiście dla słusznych celów, aby dusza Jemu bardzo miła była oszukiwana przez wroga, pozwala na to tylko przez krótki czas. Dusza zamiast tracić, zyskuje i jeśli nie stanie się nic innego, nie ma niczego do stracenia. To, według mojego punktu widzenia, wydaje mi się, że powinno być zrozumiane o duszy, która dokłada starań, aby ciągle podobać się Bogu i która Mu się poleca, aby nie zostać oszukaną.

Proszę, przekaż moje szczere pozdrowienia Ojcu Lektorowi i powiedz mu, aby miał nieco cierpliwości, ponieważ obiecuję napisać do niego, jak tylko Pan na to mi pozwoli. Jeśli Pan tego zechce, rozprosz moje obawy dotyczące mojego stanu ducha.

We wszystkim poddaję się woli naszego dobrego Jezusa.

Módl się za tego, który zawsze o Tobie pamięta.

brat Pio, kapucyn

142

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Zarozumiałość niepryjaciółką duś: poświęconych Panu Bogu.

Pietrelcina, 2 sierpnia 1913 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze! Nasz Pan niech będzie zawsze z Tobą.

58


W ostatnim liście45, na który odpowiadam po długiej zwłoce, prosiłeś mnie abym Ci coś powiedział dla tych dwóch dusz. Polecałem sprawę wielokrotnie naszemu Panu i wydaje mi się, że On chce, abym powiedział o zarozumiałości46, by w porę ostrzec je przed tak strasznym wrogiem.

To jest właśnie wróg dusz, które poświęciły się Panu Bogu i oddały się życiu duchowemu. I słusznie może być nazwane molem duszy dążącej do doskonałości. Święci nazwali ją robakiem świętości.

Nasz Pan, aby pokazać nam jak bardzo zarozumiałość jest sprzeczna z doskonałością, ukazuje to przez naganę udzieloną Apostołom wówczas, gdy ich zobaczył pełnych zadowolenia i zarozumiałości, ponieważ demony były posłuszne każdemu rozkazowi: ,Jednak nie z tego się cieszcie, że duchy się wam poddają' (Łk 10,20).

Aby dobrze utrwalić w ich umysłach smutne skutki tej przeklętej wady, gdy zakrada się w serca, On przestrasza ich, stawia im przykład Lucyfera, który spadł z tak dużej wysokości z powodu próżnego zadowolenia, gdyż dał się uwieść przez te dary, dzięki którym Pan Bóg go wywyższył: „Widziałem szatana, spadającego z nieba jak błyskawica" (Łk 10,18).

Tej wady, ze wszystkich tym bardziej, należy się obawiać z powodu tego faktu, że nie ma przeciwnej cnoty, którą można ją zwalczyć. Faktem jest, że każda wada ma swoje lekarstwo i przeciwnąjej cnotę: gniew pokonuje się łagodnością, zazdrość miłością, pychę pokorą i tak dalej. Sama zarozumiałość nie ma przeciwnej cnoty, którą może być zwalczona. Ona wsącza się w najświętsze działania, a nawet w pokorę samą. Jeśli nie jest się czujnym, ona dumna stawia swój namiot.

Święty' Jan Chryzostom47 mówi o zarozumiałości: „Im więcej dobrego byś zrobił, chcąc poskromić zarozumiałość, tym bardziej ją pobudzasz". Jaka jest tego przyczyna? Pozwólmy, aby ten święty Doktor powiedział nam ponownie: .ponieważ wszelkie zło rodzi się ze zła, to tylko zarozumiałość pochodzi od dobra, dlatego nie niszczy się jej dobrem, lecz bardziej się ją nim żywi"".

Demon, Mój Ojcze, wie bardzo dobrze, że człowiek rozpustny, zachłanny, skąpy, grzeszny ma więcej powodów do wstydzenia i rumienienia się. I dlatego on (=diabeł) dobrze uważa, by nie kusić go pod tym względem, lecz jeśli z takimi ludźmi obchodzi się łagodnie w tej wojnie, to nie oszczę-

45 Zob. List 135, 138. Osoby, których to dotyczyło byty to siostry Cerase w Foggia.

46 Mówiąc o zarozumiałości Ojciec Pio. ma pod ręką ascetyczną książkę Scaramelliego, z której korzystał później w czasie wykładów dla kandydatów do życia w Zakonie Kapucynów, kiedy był duchowym kierownikiem w Kolegium w San Giovanni Rotondo, gdy kilku z nich wspomina. G. B. Scaramelli SJ, Direttorio ascetico. Wydanie poprawione z językowego punktu widzenia przez ojca L. Tognetti SJ, vol. II, Rzym 1943. art. VIII szczególnie rozdz. V, s. 340-392.

47 Zob. In Ifath homil., 15, PG 57. 223-238.

59


dza dobrych ludzi, szczególnie tych, którzy starają się dążyć do doskonałości. Wszystkie inne wady panują tylko nad tymi, którzy pozwalają się im zwyciężyć i panować nad sobą, lecz zarozumiałość podnosi głowę przeciw tym samym osobom, które ją zwalczają i pokonują. Ona odważa się atakować walczących z nią tymi samymi zwycięstwami, które nad nią odnieśli. To jest wróg, który nigdy się nie zmęczy, wróg który wchodzi we wszystkie działania, by prowadzić wojnę, a jeśli się ktoś nie spostrzeże staje się jego ofiarą.

Rzeczywiście, aby uniknąć pochwał od innych ludzi, wolimy posty ukryte niż jawne, milczenie bardziej niż elokwentne mówienie, bycie pogardzanymi niż wywyższanymi, wolimy poniżenie od zaszczytów. Niestety, mój Boże. w to również zarozumiałość, jak zwykło się mówić, chce wetknąć swój nos, atakując nas próżnymi upodobaniami.

Święty Hieronim48 miał całkowitą rację, kiedy porównał zarozumiałość do cienia. Istotnie cień idzie wszędzie za ciałem, a nawet znaczy kroki. Biegnie ciało, biegnie także on. Idzie powoli, także on się do tego stosuje. Siada i także on wówczas przyjmuje tę samą pozycję.

Zarozumiałość robi to samo, wszędzie idzie za cnotą. Na próżno ciało starałoby się uniknąć swojego cienia, zawsze i wszędzie idzie on za nim i otacza go. Podobnie zdarza się każdemu, który dąży do cnoty, do doskonałości: im bardziej ucieka od próżności, tym bardziej jest osaczany przez nią. Drogi Ojcze, obawiajmy się wszyscy tego naszego wielkiego wroga. Te dwie wybrane dusze powinny bać się jej jeszcze bardziej, ponieważ ten wróg ma coś z nieugiętości.

Niech będą zawsze czujne i nie pozwolą, aby groźny wróg wtargnął w ich umysły i serca, ponieważ raz wszedłszy, niszczy każdą cnotę, wygryzie całą świętość i psuje wszystko, co jest piękne i dobre.

Niech starają się ciągle prosić Pana Boga o łaskę, aby Pan uchronił je od tej zaraźliwej wady, ponieważ: „Każde dobro, jakie otrzymujemy, i wszelki dar doskonały zstępują z góry, od Ojca świateł" (Jk 1,17). Niech otworzą szeroko swoje serca na zaufanie Bogu. Niech zawsze mają w świadomości, że to, co jest w nich dobre, jest wyłącznie darem tej Najświętszej Dobroci Niebiańskiego Oblubieńca.

Niech sobie dobrze odcisną w duszy, zapiszą w swych sercach i przekonają się, że nikt nie jest dobry „tylko Bóg" (zob. Mt 19.17, Łk 10,18, 18,19) i ze nie mamy niczego. Niech pilnie medytują nad tym, co św. Paweł pisze do wiernych Koryntu: „Co masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymaf" (ł Kor 4,7); „Me

48 Zob Epist 22 Eustachami, PL 22, s 394-425

60


żebyśmy uważali, że jesteśmy w stanie pomyśleć coś sami z siebie - pisze gdzie indziej - lecz wiemy, że ta możność nasza jest z Boga" (2 Kor 3,5).

Kiedy będą czuły, że są kuszone przez próżność, niech powtarzają za św. Bernardem: „Me z powodu Ciebie zacząłem, ani nie z powodu Ciebie skończę"49. Czyż nie na drogach Pana rozpocząłem moją podróż, po nich chcę iść dalej, po nich kontynuować moją podróż. Jeśli wróg atakuje je z powodu świętości ich życia, niech krzyczą mu w twarz: „moja świętość nie jest skutkiem mojego ducha, lecz jest skutkiem Ducha Bożego, który mnie uświęca. Ona jest darem Boga, to jest talent pożyczony mi przez mojego Oblubieńca, po to, bym mogła zarabiać nim, by później, w swoim czasie zdać Mu dokładne sprawozdanie z dochodu".

Niech zachowują ukryte dobro, które ich Ukochany w nich sprawia. Cnoty mają być przechowywane tak, jak przechowuje się skarby, które jeśli nie ukryte przed wzrokiem zazdrosnych ludzi, zostaną zrabowane. Diabeł jest zawsze czujny, on jest najbardziej zazdrosny ze wszystkich i chce natychmiast, skoro tylko go rozpozna, porwać ten skarb, jakimi są cnoty. To czyni, atakując nas tym silnym wrogiem, którym jest zarozumiałość.

Ażeby uchronić nas przed tym wielkim przeciwnikiem, nasz Pan, który zawsze się troszczy o nasze dobro, zwraca nam na to uwagę w różnych miejscach Ewangelii. Czy może nie mówi nam, że jeśli chcemy się modlić, wycofajmy się do naszej izdebki, zamknijmy drzwi i módlmy się sami do Boga, aby nasza modlitwa nie była jawna (zob. Mt 6,5-6). Abyśmy, poszcząc, umyli twarz, aby inni nie poznali po naszym smutnym i zaniedbanym obliczu naszego postu (zob. Mt 6,16-17). Aby przy dawaniu jałmużny nie wiedziała prawa ręka tego, co robi lewa (zob. Mt 6,3).

Niech będą ostrożne, by nie mówić innym nigdy o tym, czym dobry Jezus obdarza je, z wyjątkiem kierownika duchowego i spowiednika. Niech niezmiennie kierują swoje działania ku czystej chwale Boga, jak chce Apostoł: „Przeto czy jecie, czy pijecie, czy cokolwiek innego czynicie, wszystko na chwalę Bożą czyńcie"1 (l Kor 10,31).

Niech wystrzegają się wszelkiej próżności w ubiorze, ponieważ Pan pozwala duszom upadać z powodu takiej próżności.

Kobiety, które szukają próżnej chwały w ubiorach, nie mogą nigdy przyodziać się sposobem życia Jezusa Chrystusa i tracą wszelką ozdobę duszy zaledwie ten bożek wejdzie do ich serc. Ich ubiór, jak chce św. Paweł, niech będzie odpowiednio i skromnie ozdobiony, bez przesadnych fryzur, bez złota, bez pereł, bez kosztownych szat, które miałyby posmak luksusu i ostentacyjnego przepychu.

l

49C>t przezG B Scaramelli SJ.op c/f.,vol II, s 375

61


Podziękuj im w moim imieniu za modlitwy, które zanoszą do Pana za mnie, poproś, aby nadal to czyniły, ponieważ bardzo potrzebuję modlitewnego wsparcia. Zapewnij je, że nigdy nie zapomnę czynić tego samego za nie w moich modlitwach.

Bardzo wiele serdeczności dla Ciebie i Ojca Prowincjała.

Twój brat Pio, kapucyn

143

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Jego odpowiedź oświetliła pewne cienie - Aprobuje milczenie w odniesieniu do pewnych objawień. — Działanie szatana i działanie łaski

San Marco la Catola, 2 sierpnia 1913 W.J.M.J.F.

Mój Drogi Syneczku!

Dziękuję Bożemu Miłosierdziu, że obdarzyło mnie zrozumieniem i tym, co było konieczne, aby oświetlić pewne cienie w duszy. Mam nadzieję, że w przyszłości Pan Bóg zezwoli, bym otrzymał pełniejsze wyjaśnienie, jeśli to będzie pożyteczne dla mojego zbawienia.

Milczenie w sprawie tej duszy, która mi mówi o objawieniach mnie dotyczących, jest usprawiedliwione, ponieważ potwierdzenie za Twoim pośrednictwem było niepotrzebne skoro wiele ważnych dowodów o dobroci tej duszy mam wprost.

Niech Bóg Ci wynagrodzi ofiarę złożoną za mnie. To. co Ciebie dotyczy, nie budzi żadnego podejrzenia co do swego pochodzenia. Bądź spokojny, wiedząc, ze Pan jest tym, który działa. Działania szatana są teraz całkiem odmienne od działania łaski w Tobie i już możesz spostrzec w nich różnicę. Tym, kto Cię niepokoi i dręczy jest szatan, rym, kto Cię oświeca i pociesza jest Pan Bóg.

Nadprzyrodzone zjawiska wizji, objawień słów, żarliwe tęsknoty miłości i tak dalej, nie są i nie mogą być halucynacjami czy iluzjami. Zapewniam

62


Cię więc raz jeszcze, że łaska jest sprawczynią wszystkiego, co przeżywasz jako piękne i nadludzkie.

Nadal pamiętaj o mnie, osobach i sprawach, które mnie dotyczą.

Błogosławię Ci z całego serca.

Szczerze kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt niegodny minister prowincjalny

Mam nadzieję, że zobaczymy się we wrześniu.

144

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Nie otrzymał odpowiedzi na swe listy - Prosi o modlitwy za siebie i poradę dla dwóch dusz mu poleconych - Anioł Stróż - Nie ma się czego obawiać od wroga.

San Marco la Catola, 3 sierpnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Nie sądź, że gniewam się na Ciebie, że nie piszesz, zdaję sobie sprawę, iż taka jest wola Boża. Lecz módl się do dobrego Jezusa, aby pozwolił Ci, byś mnie pocieszył jednym z Twoich listów.

Przede wszystkim pytam się Ciebie o coś dotyczącego mej duszy. Ty znasz powód, dla którego masz u siebie mój portret. Jeśli Jezus zechce, powiedz mi coś o moim duchu.

Następnie, proszę Cię o nowe wiadomości dla tych dwóch dusz z Fog-gii, widziałem je wiele dni temu, lecz nie mogłem im nic powiedzieć, ani one nie mogły powiedzieć mi o swoim stanie duchowym.

Widzę jednakże, iż szczególnie druga będzie musiała wiele pytać się i wiedzieć o sprawach duchowych. Zapytaj więc Jezusa o to i napisz do mnie, kto może do niej pisać.

Módl się wytrwale przez cały czas za mnie, wiesz dobrze, że ja sam bardziej niż ktokolwiek inny potrzebuję specjalnej łaski.

63


Często posyłam mojego Anioła, aby pozdrowił Cię, a zauważam, ze i Ty zawsze przysyłasz swojego. Jacy dobrzy są nasi Aniołowie!

Nigdy nie zapominam o Twojej Kochanej Osobie w czasie Świętej Ofiary. Czyń to samo również za mnie.

W ostatnim liście powiedziałem Ci, abyś gardził wojną prowadzoną przez wroga, ponieważ nasza dusza jest jak dziecko w ramionach Bożej Opatrzności50. Prowincjał również zapewnił Cię o tym.

Niech Pan Jezus będzie zawsze błogosławiony i zawsze niech będzie z nami!

Przekaż moje pozdrowienia Twojej rodzinie, ucałuj Franciszka, pozdrów Księdza Proboszcza i wierz, ze jestem

najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

145

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Poważne nieszczęście \v rodzinie : Foggii

San Marco la Catola, 11 sierpnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby łaska Jezusa była zawsze z Tobą!

Być może Jezus dał Ci poznać nieszczęście, jakie spotkało te dwie dusze z Foggii. Mąż ich siostrzenicy popełnił samobójstwo. Wyobraź sobie ból tych dusz i nieszczęście rodziny samobójcy. Polecają się Twoim modlitwom. Módl się za duszę, która odeszła gwałtownie z tego świata. Módl się za rodzinę, którą pozostawił i za te dwie, które bardzo kochają swoją owdowiałą siostrzenicę. Przysłały mi dziesięć lirów na pięć mszy świętych, abyś odprawił je w ich intencjach. Dałem dziesięć lirów Prowincjałowi, który prześle Ci pieniądze i inne intencje, kiedy skończysz te, które posłałem Ci poprzednio.

Co mam powiedzieć od Ciebie tym duszom? Módl się za nie.

50

Zob Ust 138.

64


Co powiesz mi o mojej własnej duszy? Módl się za mnie, módl się dobrze i wytrwale.

Napisz do mnie, kiedy Jezus zechce. Pozostaję zawsze

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Pozdrawiam Twoją rodzinę, Księdza Proboszcza, przyjaciół, całuję Franciszka.

Daj mi znać, kiedy skończysz odprawianie ostatnich mszy świętych. Tymczasem mógłbyś odprawić kilka z dziesięciu mszy świętych, które Ci prześlę, ponieważ są pilne.

Zrozumiałeś? Oby dobry Anioł chciał Ci wyjaśnić ten list.

146

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Nadmierne niepokoje są stratą czasu na drodze ducha. - Kochać Jezusa i być kochanym przez Niego. — Miłość i obawa - Ratowanie duszy.

Pietrelcina, 17 sierpnia 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Bardzo Kochany Ojcze!

Oby Jezus był zawsze z Tobą i sprawił, byś zawsze spełniał Jego najświętszą wolę.

Chciałbym powiedzieć Ci wiele miłych spraw dotyczących Jezusa lecz widzę, że to musi pozostać tylko pobożnym pragnieniem, ponieważ moje siły, które opuszczają mnie od kilku dni, nie pozwolą mi tego uczynić. Lecz niech Jezus będzie uwielbiony!

Z miłości do Niego zatrzymuję się na tym, co bezwzględnie konieczne. Ukochany Ojcze, błagam Cię wycisz niepokój Twego ducha, ponieważ mnie wydaje się to prawdziwą stratą czasu dla naszej wiecznej sprawy. Co gorsze, te liczne niepokoje, które same w sobie mogą być święte z powodu naszej kruchości i z powodu potężnego działania szatana, wszystkie nasze dobre

65


działania są zawsze zbrukane, wybacz to wyrażenie, jakimś brakiem zaufania w dobroć Bożą.

To jest, co prawda, bardzo cienka nitka, która trzyma skrępowanego ducha, lecz bardzo przeszkadza wzbić się do lotu na drogach doskonałości i działać ze świętą wolnością. To jest ciężka krzywda, którą dusza wyrządza naszemu Boskiemu Oblubieńcowi i za karę za to, niestety, najsłodszy Pan pozbawia nas bardzo wielu łask tylko dlatego, że brama naszego serca nie jest otwarta świętą ufnością. Jeżeli dusza nie decyduje się wyjść z tego stanu, ściąga na siebie wiele kar.

Drogi Ojcze, niech ta moja wypowiedź nie wydaje Ci się przesadzona. Przypomnijmy sobie ten ogromny lud Boży na pustyni, który z powodu braku ufności prawie cały nie postawił nogi na Ziemi Obiecanej. Sam ich wódz, myślę o Mojżeszu, ponieważ zawahał się uderzyć w skałę, z której woda miała wypłynąć, by ugasić pragnienie tych ludzi, został surowo ukarany i nie dotarł do Ziemi Obiecanej (zob. Lb 20,11-12). Drogi Ojcze, niech Cię pocieszy miła myśl miłości do Jezusa i o tym, że jesteś bardziej kochany przez Niego. Prośmy Go o łaskę, byśmy kochali Go i widzieli, że jest kochany coraz bardziej. Prośmy Go razem z oblubienicą ze świętej Pieśni nad pieśniami: „Mec/z mnie ucałuje pocałunkami swych ust.! Bo miłość twa przed-niejsza od wina'' (Pnp 1,1). Jak często otrzymujemy ten pocałunek pokoju zwłaszcza my kapłani od Jezusa w Najświętszym Sakramencie! Tak, pragnijmy żarliwie tego pocałunku Boskich ust, a jeszcze bardziej okażmy naszą wdzięczność za niego. Jakiegoż to bardziej wartościowego prezentu możemy, my nikczemni śmiertelnicy, pragnąć od Boga?!

Jeśli będziemy starać się kochać Jezusa, to On sam odpędzi wszelką obawę od nas, a dusza przekona się, że nie idzie, ale fruwa po drogach Pana.

Dusza w tym stanie dochodzi do wołania z królewskim prorokiem „Biegnę drogą Twoich przykazał!, bo czynisz moje serce szerokim " (Ps 119,32).

Musimy bezustannie błagać o dwie rzeczy naszego najsłodszego Pana: aby powiększał w nas miłość i bojaźń, ponieważ miłość sprawi, że będziemy fruwać na drogach Pana Boga, a bojaźń każe nam patrzeć, gdzie stawiamy krok, miłość sprawia, że widzimy rzeczy tego świata takimi jakimi są, bojaźń poprowadzi nas do tego, byśmy unikali wszelkiej opieszałości, niedbalstwa. Kiedy miłość i bojaźń ucałują się to już więcej nie jest w naszej mocy uczuciowo przywiązać się do rzeczy tego świata. Odtąd nie wiemy co to spory i nienawiści. Jedynym pragnieniem na ziemi jest zaspokojenie pragnień Ukochanego. Umiera się z pragnienia bycia przez Niego kochanym. Jest się gotowym poświęcić życie, jeśli dzięki tej ofierze można byłoby mieć nadzieję, że przez to staje się milszym w Jego oczach.

Będziemy szli zawsze ostrożni, ale ze świętą wolnością. Odczujemy, że Pan Bóg, który przywiązał nas do siebie miłością, sprawi, że będziemy uni-

66


kac grzechu jak jadowitej żmii i dla większego dobra nie będziemy nigdy świadomie popełniać grzechu lekkiego, a jeżeli chodzi o grzech śmiertelny, to będziemy się bardziej go bać niż ognia.

Módlmy się ogromnie za tę duszę, która odeszła z tego wygnania w tak gwałtowny sposób51. Mam przeczucie, że Pan okazał mu miłosierdzie w tych ostatnich momentach. Nie myśl, że moje serce jest delikatne i ono skłania mnie do wierzenia w to, ponieważ w takim wypadku ogromnie byś się mylił. Szczerze wyznaję, że miałem wielką niechęć, aby kierować modlitwę do Pana Boga za tego nieszczęśliwego człowieka, od chwili jego odejścia z tego wygnania. Lecz dziś czuję coś przeciwnego w moim sercu. On jest uratowany!

Ten cios jest bardzo przykrą próbą dla jego rodziny, a jeszcze większą dla tych dwóch anielskich istot, lecz niech to przyczyni się do większej doskonałości ich wszystkich.

Na cały ten miesiąc nie potrzebuję intencji mszalnych, dzięki Bogu.

Złóż ode mnie życzenia wszystkiego najlepszego Ojcu Prowincjałowi i miejmy nadzieję, że przez jego ręce nasza prowincja otrzyma od Pana Boga wszelkie dobro, którego potrzebuje.

Proś najsłodszego Jezusa, błagam Cię o to, aby On zawsze żył we mnie, bo inaczej, jaką gwarancję zbawienia można mieć po życiu spędzonym tak źle, jak moje?

W pełni rozumiem, ze pragnąłbyś, aby52

147

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Jego życie nie zostało źle spędzone. - Przy boku umierającej osoby. - Czy godzina śmierci nadeszła? — Prowincjał jest nieobecny.

San Marco la Catola, 25 sierpnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus będzie zawsze z Twoją duszą. On błogosławi Cię i dziękuje Ci za wiadomości, które przekazałeś mi o mojej duszy.

51 Zob List 145.

52 List niedokończony i tak wysiany, zob. następny List.

67


Masz rację. Lecz musisz trwać na modlitwie tak samo, jak chcesz, by inni modlili się za Twoją duszę. Nie wolno Ci mówić, że Twoje życie zostało źle wykorzystane, ponieważ żadne życie nie jest zmarnowane, kiedy wypełnia się wolę Pana Boga. Niezmiennie więc czyńmy to, czego Pan Bóg będzie chciał i nie obawiajmy się.

Powiedz mi, jeśli dobry Jezus zechce, jakim to sposobem Twój ostatni list nie został skończony. Czy to był wróg Jezusa?...

Napisałem do tych ludzi, jak mi powiedziałeś. Miejmy nadzieję, że Jezus ich pocieszy. Ofiaruj pięć mszy świętych w ich intencjach i szesnaście według intencji Ojca Prowincjała.

Muszę przygotować rekolekcje dla naszych braci. Czy mógłbyś wskazać mi kilka ważniejszych tematów, które powinienem rozważyć?

Jeśli Bóg zechce, proszę odpowiedz mi na to, co zamierzam tutaj Tobie powiedzieć.

Wczoraj wieczorem zostałem wezwany do chorej, biednej, młodej matki, która miotała się gwałtownie, mimo że trzymało ją mocno kilka osób. Biedna chora strasznie się rzucała, bluźniła wszystkim. Kiedy wymówiłem słowa błogosławieństwa, kiedy pokropiłem ją święconą wodą i kiedy dotknąłem stułą, strasznie się rzucała, szyderczo się śmiała, krótko mówiąc, zachowywała się jak opętana przez szatana. Proszę Cię, byś tę nieszczęśnicę polecał Panu, a mnie dał znać, jeśli Bóg zechce, czy ona jest doprawdy opętana i co powinniśmy zrobić. Wybacz mi, jeśli sprawiam Ci mały kłopot, ale kiedy chodzi o zbawienie dusz jesteś zadowolony, nieprawdaż?

Módl się do Jezusa i daj mi jakąś odpowiedź.

Powiedziałeś, że Twoje siły słabną. Czy godzina nadeszła? Czy mogę to wiedzieć? Czy pamiętasz o naszej obietnicy?

Jeśli dobry Bóg zechce, oczekuję Twoich wiadomości i jakiejś odpowiedzi na to, co Ci powiedziałem.

Ojciec Prowincjał jest nieobecny, lecz nie wiem, gdzie pojechał. On jednak przesyła Ci swoje błogosławieństwo i módlmy się za niego nieustannie, aby Jezus mógł przez niego dokonać wielkich rzeczy dla naszej prowincji.

Pozdrawiam Twoich, Księdza Proboszcza, przyjaciół. Całuję małego Franciszka.

Pozostaję zawsze

najbardziej kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

68


148

Ojciec Pio do Ojca Augustyna Poważnie chory — Chce rozmawiać z Ojcem Prowincjałem.

Pietrelcina, 26 sierpnia 1913 Mój Najdroższy Ojcze!

Piękny dzień Twoich imienin właśnie się zbliża: Twój syn przesyła z całego serca życzenia swojemu Ukochanemu Ojcu.

Zamierzałem napisać do Ciebie własnoręcznie długi list, lecz dobry Jezus nie chciał tego, ponieważ przez długi tydzień leżałem chory w łóżku i dopiero teraz zaczynam wstawać i jestem potwornie słaby.

Poproś Ojca Prowincjała również w moim imieniu, że bardzo pragnąłbym z nim rozmawiać. Gdyby więc przejeżdżał przez tę stację, poproś go, aby zechciał zatrzymać się na parę godzin.

Udałbym się do Morcone, aby zobaczyć się z nim, gdybym nie był tak ciężko chory. Jeśli z tego wszystkiego nic nie wyjdzie, będę dźwigał ten krzyż również w tajemnicy.

Wyrazy szacunku od wszystkich dobrych przyjaciół, szczególnie od moich z rodziny i Księdza Proboszcza.

Do następnego spotkania, Mój Drogi Ojcze, kiedy i gdzie Jezus zechce.

Twój brat Pio53

53 Cały list został napisany przez kogoś innego, pod dyktando Ojca Pio, który nie był w sunie nawet go podpisać

69


149

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dziękuje za życzenia. - Przekazuje życzenie dobrego zdrowia. — Prowincjał został powiadomiony, lecz jest nieobecny.

San Marco la Catola, 29 sierpnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Z całego mojego serca dziękuję Ci za Twoje bardzo serdeczne życzenia. W zamian, oby Jezus podziękował Ci za mnie.

Niech On zawsze będzie z Tobą!

Życzę Ci dobrego zdrowia, jeśli Bóg tak chce. Gorąco pragnę zobaczyć się z Tobą ponownie, lecz niech się dzieje wola Boża!

Napisałem do Ojca Prowincjała, który jest obecnie w Serracapriola54 i powiedziałem mu o Twoim pragnieniu. Do widzenia, Mój Synu, módl się za mnie, ja modlę się za Ciebie.

Pozdrowienia dla Twojej Rodziny, dla Księdza Proboszcza i wszystkich innych.

Pozostaję

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Czy otrzymałeś dwadzieścia jeden intencji mszalnych?

54 Zob. Lisi 147.

70


150

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Rodzina z Foggii dotknięta nieszczęściem prosi o modlitwy.

San Marco la Catola, 5 września 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Bóg niech będzie z Tobą.

Wciąż oczekuję Twoich wiadomości: napisz do mnie, jeśli dobry Jezus Ci pozwoli. Wybacz mi, jeśli trochę Ci się naprzykrzam. Muszę spytać Cię o coś w imieniu tych dwóch osób, które znasz. Chcą, abym powiedział Ci, że ich owdowiała siostrzenica55, od tragicznej śmierci jej męża, nie jest sobą. Nie tylko jest niemożliwe ją pocieszyć, lecz na dłużej nie podporządkowuje się swojemu ojcu i wygląda jak opętana. Ciotki polecają więc swoją biedną siostrzenicę Twoim modlitwom. Módl się więc, żeby Jezus zechciał łaskawie pocieszyć ją i aby spokój został przywrócony jej duszy. Módl się również za ciotki, szczególnie za drugą, która jest prawie chora z żalu. Młoda wdowa już została boleśnie doświadczona przez długi czas w trakcie życia swego męża. Oby Jezus zechciał pomóc jej obecnie, aby pokonała tę bardzo bolesną próbę.

Proszę Cię również, abyś nie zapomniał o mojej duszy, która bardzo potrzebuje Pana. Módl się za mnie tak samo, jak ja, niegodny, modlę się za Ciebie.

Jeśli Pan zezwoli, odpowiedz mi na to wszystko, o czym Ci pisałem w listach. Pozdrów Twoich, Księdza Proboszcza, przyjaciół. Całuję Franciszka.

Pozostaję zawsze

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

55Zob. List 145, 146.

71


151

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Wizyta Ojca Prowincjaia - Tematy na rekolekcje. — Odpowiedzi na pytania. - Gorliwość o zbawianie dusz. - Nieodwzajemniona miłość Jezusa Chrystusa.

Pietrelcina, 8 września 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Łaska Ducha Świętego niech zawsze będzie z Tobą.

Wczoraj Ojciec Prowincjał złożył mi wizytę. Prosiłem go, aby zezwolił Ci przyjechać i wygłosić kazanie różańcowe w pierwszą niedzielę października.

Dziękujemy Jezusowi za nadzwyczajną łaskę, jaką On ma zamiar nas obdarzyć. Przyjedź, drogi Ojcze. Będziemy mieć do opowiedzenia sobie wiele spraw dotyczących Jezusa. W Twoim trzecim z ostatnich listów prosiłeś mnie, abym Ci zaproponował jakieś zagadnienia, o których mówiłbyś w czasie rekolekcji dla naszych braci.

Wydaje się, że Pan chce, abyś omówił następujące tematy: kochajmy Jezusa - obowiązek dążenia wszystkich do doskonałości - obowiązek zakonnika dążenia ciągle do większej doskonałości -jaką potworną rzeczą jest dla zakonnika zaniedbanie tego dążenia - na czym polega doskonałość -środki jej zdobywania - śluby i Reguła najskuteczniejszym środkiem jej zdobycia - skuteczność modlitwy.

W sprawie tej chorej duszy, Pan Bóg nic mi nie zasugerował. Nie umiałbym powiedzieć, co można by lepszego zrobić dla jej zdrowia. Nie wahałbym się jednak odprawić egzorcyzmów, choćby tylko z powodów humanitarnych.

Jak możesz przypuszczać, Drogi Ojcze, że Twoje zawsze słuszne pytania sprawiają mi kłopot? Napełniasz mnie zawstydzeniem. Mój Ojcze, czyż w każdej chwili nie idę do bram Bożego Miłosierdzia, aby żebrać i błagać ciągle o łaski? Czy może Pan okazał kiedykolwiek znak znudzenia albo niezadowolenia?

Dla duszy rozpalonej miłością Bożą przychodzenie z pomocą bliźniemu jest swego rodzaju gorączką, która go powoli trawi. Tysiąc razy oddałaby życie, gdyby mogła przyczynić się do tego, aby nawet tylko jedna dusza oddała większą chwałę Panu. Także ja odczuwam, że ta gorączka mnie trawi.

72


Niestety, mój Boże, jakże odmienny w moim przypadku jest motyw, który mnie do tego pobudza. Ja również, podobnie jak te dusze, tęsknię, aby zakończyć moje życie, by przyjść z pomocą bliźniemu i dla chwały Bożej. Z drugiej strony, jestem daleki od podobieństwa do tej duszy. To, co mnie popycha do błagania o śmierć wszystkimi moimi pragnieniami, skoro mówi się o bliźnim i o chwale Bożej, jest to, że tak źle żyjąc w przeszłości, boję się dalszego życia i jestem bardzo zmęczony utrapieniami tego wygnania.

Niestety, Mój Ojcze, ludzie bardzo obrażają Pana Jezusa! Mrozi mi się krew na myśl, że tak wielka miłość Jezusa jest tak bardzo źle odwzajemniana. Na myśl o nienawiści ludzi wobec Chrystusa można by powiedzieć, że Jezus nigdy nie kochał. Jakże wiele razy wznoszę głos do Boskiego Ojca, prosząc Go przez łagodność Jezusa i cześć należną Jego godnej uwielbienia Osobie, aby albo położył kres temu światu, albo tej nieprawości. Jest wszechmocny i może to zrobić.

Błagaj Go bez przerwy Ty także w tym celu, ponieważ jestem bardzo słaby, by błagać tego Ojca Niebieskiego, aby zabrał ze świata tego swego Ukochanego Syna. by oszczędzić Mu tak wielu zniewag. Co stałoby się z ludźmi, gdyby nie mieli Jezusa pośród siebie, lecz cóż stałoby się zwłaszcza ze mną?! Jestem świadomy mojej słabości i bezsilności. Drżę na tę smutną myśl, ogarnia mnie przerażenie i lęk przed karami, które Bóg może zesłać na naszych nieszczęsnych bliźnich. Dzieło płonie56, Najukochańszy Ojcze, błagaj naszego dobrego Ojca, aby nie karał aż do zniszczenia.

Zapewnij te dwie dusze, że nie zapominam o nich przed Panem i tym bardziej nie zapominam o duszach tak im drogich. Niech się modlą do Pana za mnie, ponieważ potrzebuję tego ogromnie. Próba, którą Pan Bóg był łaskaw ich doświadczyć jest bardzo przykra, lecz niech się strzegą narzekania przed Panem. On jest dobry i nie odmówi pocieszenia. Resztę dopowiem, ponieważ moje siły słabną.

Przyjaciele przesyłają Ci wyrazy szacunku i oczekują na Ciebie. Do zobaczenia.

Twój biedny brat Pio

Pietrelcina, Święto Narodzenia Matki Bożej, 1913.

56 Yirgil. Ceorgics, IV 169.

73


151

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Wizyta Ojca Prowincjała - Tematy na rekolekcje - Odpowiedzi na pytania. — Gorliwość o zbawianie dusz. - Nieodwzajemniona miłość Jezusa Chrystusa.

Pietrelcina, 8 września 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Łaska Ducha Świętego niech zawsze będzie z Tobą.

Wczoraj Ojciec Prowincjał złożył mi wizytę. Prosiłem go, aby zezwolił Ci przyjechać i wygłosić kazanie różańcowe w pierwszą niedzielę października.

Dziękujemy Jezusowi za nadzwyczajną łaskę, jaką On ma zamiar nas obdarzyć. Przyjedź, drogi Ojcze. Będziemy mieć do opowiedzenia sobie wiele spraw dotyczących Jezusa. W Twoim trzecim z ostatnich listów prosiłeś mnie, abym Ci zaproponował jakieś zagadnienia, o których mówiłbyś w czasie rekolekcji dla naszych braci.

Wydaje się, że Pan chce, abyś omówił następujące tematy: kochajmy Jezusa - obowiązek dążenia wszystkich do doskonałości - obowiązek zakonnika dążenia ciągle do większej doskonałości -jaką potworną rzeczą jest dla zakonnika zaniedbanie tego dążenia - na czym polega doskonałość -środki jej zdobywania - śluby i Reguła najskuteczniejszym środkiem jej zdobycia - skuteczność modlitwy.

W sprawie tej chorej duszy, Pan Bóg nic mi nie zasugerował. Nie umiałbym powiedzieć, co można by lepszego zrobić dla jej zdrowia. Nie wahałbym się jednak odprawić egzorcyzmów, choćby tylko z powodów humanitarnych.

Jak możesz przypuszczać, Drogi Ojcze, że Twoje zawsze słuszne pytania sprawiają mi kłopot? Napełniasz mnie zawstydzeniem. Mój Ojcze, czyż w każdej chwili nie idę do bram Bożego Miłosierdzia, aby żebrać i błagać ciągle o łaski? Czy może Pan okazał kiedykolwiek znak znudzenia albo niezadowolenia?

Dla duszy rozpalonej miłością Bożą przychodzenie z pomocą bliźniemu jest swego rodzaju gorączką, która go powoli trawi. Tysiąc razy oddałaby życie, gdyby mogła przyczynić się do tego, aby nawet tylko jedna dusza oddała większą chwałę Panu. Także ja odczuwam, że ta gorączka mnie trawi.

72


Niestety, mój Boże, jakże odmienny w moim przypadku jest motyw, który mnie do tego pobudza. Ja również, podobnie jak te dusze, tęsknię, aby zakończyć moje życie, by przyjść z pomocą bliźniemu i dla chwały Bożej. Z drugiej strony, jestem daleki od podobieństwa do tej duszy. To, co mnie popycha do błagania o śmierć wszystkimi moimi pragnieniami, skoro mówi się o bliźnim i o chwale Bożej, jest to, że tak źle żyjąc w przeszłości, boję się dalszego życia i jestem bardzo zmęczony utrapieniami tego wygnania.

Niestety, Mój Ojcze, ludzie bardzo obrażają Pana Jezusa! Mrozi mi się krew na myśl, że tak wielka miłość Jezusa jest tak bardzo źle odwzajemniana. Na myśl o nienawiści ludzi wobec Chrystusa można by powiedzieć, że Jezus nigdy nie kochał. Jakże wiele razy wznoszę głos do Boskiego Ojca, prosząc Go przez łagodność Jezusa i cześć należną Jego godnej uwielbienia Osobie, aby albo położył kres temu światu, albo tej nieprawości. Jest wszechmocny i może to zrobić.

Błagaj Go bez przerwy Ty także w tym celu, ponieważ jestem bardzo słaby, by błagać tego Ojca Niebieskiego, aby zabrał ze świata tego swego Ukochanego Syna, by oszczędzić Mu tak wielu zniewag. Co stałoby się z ludźmi, gdyby nie mieli Jezusa pośród siebie, lecz cóż stałoby się zwłaszcza ze mną?! Jestem świadomy mojej słabości i bezsilności. Drżę na tę smutną myśl, ogarnia mnie przerażenie i lęk przed karami, które Bóg może zesłać na naszych nieszczęsnych bliźnich. Dzieło płonie56, Najukochańszy Ojcze, błagaj naszego dobrego Ojca, aby nie karał aż do zniszczenia.

Zapewnij te dwie dusze, że nie zapominam o nich przed Panem i tym bardziej nie zapominam o duszach tak im drogich. Niech się modlą do Pana za mnie, ponieważ potrzebuję tego ogromnie. Próba, którą Pan Bóg był łaskaw ich doświadczyć jest bardzo przykra, lecz niech się strzegą narzekania przed Panem. On jest dobry i nie odmówi pocieszenia. Resztę dopowiem, ponieważ moje siły słabną.

Przyjaciele przesyłają Ci wyrazy szacunku i oczekują na Ciebie. Do zobaczenia.

Twój biedny brat Pio

Pietrelcina, Święto Narodzenia Matki Bożej, 1913.

56 Yirgil. Georgia, IV 169.

73


152

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zadowolenie z wiadomości o najbliższym spotkaniu w Pietrelcinie.

San Marco la Catola, 18 września 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech będzie zawsze z Twoją duszą.

Otrzymałem Twój list i Twoją pocztówkę57, lecz wybacz mi jeśli opóźniam trochę odpowiedź, ponieważ nastąpiła pewna niejasność: myślałem, ze Ojciec Prowincjał nie wyraził pełnej zgody i oczekiwałem tutaj w tych dniach na ostateczną decyzję. Teraz ponieważ zapewniasz mnie, że zgodził się w pełni, przyjmuję to z przyjemnością i całym sercem. Jakże zadowolony byłem i jak zadowolony jestem teraz, wiedząc, że mamy się uściskać w Jezusie Chrystusie.

Być może będziemy obchodzić razem święto naszego Ojca św. Franciszka, ponieważ będę się starał, jeżeli Bóg tego zechce przyjechać 3 października.

Wysławiajmy i dziękujmy Jezusowi za tę łaskę.

Proszę Cię, abyś polecał ciągle moją duszę Bożej Dobroci i modlił się równie szczególnie w mojej intencji. Jezus wynagrodzi Ci to wszystko.

Pozdrów ode mnie Twoją rodzinę, Księdza Proboszcza, przyjaciół. Ucałuj małego Franciszka.

Wierz mi - zawsze

kochający bardzo w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

57 Pocztówka nie doszła do nas.

74


153

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wiadomości o najbliższym wyjeździe do Pietrelciny

San Marco la Catola, 28 września 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Chciałbym przyjechać 3 października, lecz nie będę mógł, ponieważ jesteśmy w tym tygodniu zajęci pracami zarządu prowincji. Jak Bóg da, przybędę 4 października pociągiem, który wyjeżdża z Benevento około 3 po południu. Jeśli nie będzie żadnej innej wiadomości, czekaj na mnie w tym dniu.

Proszę Cię, abyś w szczególny sposób polecał Panu narady zarządu58, tak aby wszystko mogło być wykonane zgodnie z wolą Bożą i dla naszego zbawienia.

Postaram się przejeżdżać przez Foggię, by przywieźć Ci wieści od tych dwóch dusz.

Oczekuję z radością chwili spotkania z Tobą, by powiedzieć Ci o tylu sprawach i dowiedzieć się czegoś od Ciebie.

Poleć moją duszę Jezusowi. Pozdrów ode mnie Twoich, Księdza Proboszcza i przyjaciół. Całuję Franciszka. I wyznaję z całego serca, że jestem

najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Nigdy nie zapominaj, że zawsze piszę po francusku, by zawstydzić naszego wroga.

58 Spotkanie przełożonych, aby omówić ważniejsze sprawy prowincji.

75


154

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Agonia ducha. - Ludzka nędza i Boskie łaski. - Pewność miłości do Pana Boga. - „Zbaw nas ode złego ". - Wdzięczność dla dwóch dusz.

Pietrelcina, 24 października 1913

J.M.J.D.F.K.

Mó'j Najdroższy Ojcze!

Oby Cię Pan Jezus uświęcał!

Twój ostatni list przyniósł mi bardzo wielkie pocieszenie59, ponieważ upewniłeś mnie również ze strony Ojca Prowincjała o stanie mego ducha. Lecz czegóż chcesz, Mój Ojcze, agonia ducha trwa. Czuję nawet, że coraz bardziej przybiera na sile w centrum mej duszy i wydaje mi się, że ciągle umieram.

Mój Ojcze, w jakiejże ciasnocie umieszcza Bóg duszę, która kocha Go żarliwie, nigdy się tym nie męcząc! Niemożliwość wyrażenia tego wszystkiego, co ten słodki Bóg czyni w mej duszy, jest dla mnie przyczyną okropnej męki. To jest powodem tych wszystkich burz, które we mnie szaleją.

Nie rozumiem tego. Nie mam powodu, by wątpić w to, że właśnie Pan Bóg działa we mnie, jednak mimo to, choćbym się zmuszał, aby wątpić, nie byłem nigdy w stanie przekonać siebie, że te bezcenne łaski, które otrzymuję od Pana Boga, pochodzą od szatana. Ale również myśl, która w pewnych momentach w największym stopniu krzyżuje mój umysł, że mogę być oszukiwany, przenika moją duszę. Myślę sobie, że może Pan nie dopuści do tej kary za moje ciężkie i niezliczone niewierności, bym okłamywał siebie samego i kierowników duchowych, nie wiedząc o tym?

Jak mam pokonać tę okropną wątpliwość, jeśli dzięki jasnemu światłu, które mam w duszy, poznaję bardzo dobrze tak wiele moich upadków, w które niedobrowolnie ciągle wpadam, pomimo wielu Boskich łask, których pełna jest moja dusza? Znam moją nędzę i ogarnia mnie zawstydzenie. Rozpoznaję łaski Pana Boga we mnie i czuję, że moja dusza rozdziera się na kawałki, ponieważ wiem, że staję się coraz bardziej niegodny.

59 Ten list zaginął

76


Och, oby raczył ten najczulszy Oblubieniec albo przestać obdarzać mnie tymi swoimi łaskami, albo przyjść z pomocą tej kruchej istocie, w przeciwnym bowiem razie umrę, ponieważ nie jestem w stanie dłużej tego znosić.

To, co naprawdę i jasno rozumiem to to, że moje serce kocha mocniej, niż poznaje mój rozum. Tego tylko jestem pewny i co do tego nigdy nie miałem wątpliwości. I nie przypuszczam, bym kłamał, twierdząc, że nigdy nie byłem kuszony w tej dziedzinie. Jestem tak bardzo pewny, że moja wola kocha tego najczulszego Oblubieńca, iż poza pewnością co do Pisma Świętego, niczego innego nie jestem tak pewny, jak tego.

Oby nasz Ojciec Niebieski przez miłość swego Jednorodzonego Syna był łaskaw uwolnić mnie wkrótce z tego cienia śmierci, od kiedy nie ma lekarstwa na moją chorobę i nie widzę innej możliwości tylko śmierć. Czego więcej dusza ma się spodziewać tutaj, kiedy Pan obdarzył mnie zrozumieniem tego marnego świata? BiM- J*8«

W odmawianiu Modlitwy Pańskiej nim wypowiem słowa „zbaw nas ode złego " czuję się tak całkowicie poruszony w duszy, że mimo wysiłków, jakie czynię, aby powstrzymać te poruszenia, dusza czuje się przeniesiona jakby poza inną sferę i proszę Ojca Niebieskiego z największym żarem, abym był uwolniony od wszelkiego zła, jakim jest obecne życie. Ona [dusza] natychmiast pojmuje, że nie może znaleźć żadnej ulgi w jej cierpieniach w tym życiu, będąc tak daleko od Najwyższego Dobra, którym jest dla niej jej Ukochany, dlatego błaga Ojca Niebieskiego z najgorętszym żarem, aby uwolnił ją od tego największego zła, którym dla niej jest życie i błaga, by została wprowadzona do Niebieskiej Ojczyzny, by być blisko swego Ukochanego.

Ten poryw trwa tylko moment i nie sądzę, by można było żyć, gdyby trwał nawet tylko nieco dłużej.

Kiedy zobaczysz te dwie dusze, przekaż im przede wszystkim moją wdzięczność, którą mam dla nich za modlitwy, które zanoszą do Pana i poproś je, by raczyły zawsze modlić się, aby moja dusza nie była dłużej niewierna swemu Bogu. Później nie ustawaj w wyjaśnieniu im, by dobrze zrozumiały, jak ważne jest dla nich, by nie skarżyły się na zmienne koleje życia, ponieważ to prowadzi zawsze do zamykania, a nie do szerokiego otwarcia serca na zawierzenie Bogu.

W tym liście nie mogę dać żadnej odpowiedzi na pytania zadane przez spowiednika.

Mam nadzieję, że zobaczymy się wkrótce.

brat Pio

77


155

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Relacja o jego modlitwie - odpoczynku, pogrożeniu się w Bogu, o poznaniu wielkości Boga i własnej nędzy. - Nie odczuwa speszenia, że inni wiedzą o jego wewnętrznych laskach, uznaje je wyłącznie za zupełnie darmo dane.

Pietrelcina, l listopada 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus obdarza Cię zawsze swoją łaską i uświęca.

Z relacji, którą Ci składam o moim stanie ducha zaklinam Cię na miłość Jezusa, abyś zbadał tę sprawę uważnie i nie był pobłażliwy i delikatny, chcąc mnie dobrze osądzić. Gdybyś się przekonał, że jestem oszukany, pomóż mi z łaską Ojca w Niebie wyjść z tego stanu możliwie najszybciej.

Taki oto jest mój zwyczajny sposób modlitwy, zaledwie ją zaczynam, natychmiast czuję, że dusza zaczyna pogrążać się w takim pokoju i spokoju, że nie można tego wyrazić słowami. Zmysły zostają zawieszone z wyjątkiem słuchu, który czasami nie jest zawieszony. Zwykle jednak to nie sprawia mi przykrości i muszę wyznać, że nawet gdy jest bardzo wielki hałas wokół mnie to wcale mi nie przeszkadza. Na podstawie tego zrozumiesz, że niewiele razy mogę odprawić modlitwę myślną, posługując się rozumem.

Często zdarza się, że w pewnych chwilach, kiedy mój umysł odbiega od ciągłej myśli o Panu Bogu, który jest zawsze obecny przy mnie, nagle w najbardziej przenikający i słodki sposób czuję dotknięcie naszego Pana Boga w centrum mojej duszy. Częściej więc niż nie, jestem zmuszony ronić łzy bólu z powodu mojej niewierności i odczucia, że mam tak troskliwego Ojca, który przywołuje mnie z powrotem do pamiętania o Jego obecności.

Innym razem doświadczam zamiast tego wielkiej oschłości ducha, czuję, że moje ciało jest opanowane przez bardzo liczne słabości, że nie jestem w stanie skupić się, by modlić się bez względu na to, jak bardzo tego bym pragnął.

Następnie w tym stanie wszystko tak bardzo się ciągle intensyfikuje, że jeśli nie umieram, jest to cud Boski. Kiedy niebiański Oblubieniec dusz chce położyć kres temu męczeństwu, to zsyła mi nagle tego rodzaju żarliwą pobożność ducha, że nie mogę w żaden sposób jej opanować. Momentalnie

78


zostaję całkowicie przemieniony, ubogacony nadprzyrodzonymi łaskami i tak pełen sił, że jestem gotów stawić czoła całemu królestwu szatana.

Wszystko, co mogę powiedzieć o tej modlitwie, to to, że wydaje mi się, iż cała dusza rozpływa się w Bogu i że w takich momentach zyskuje więcej, niż mogłaby zyskać w ciągu wielu lat intensywnych ćwiczeń duchowych odprawianych z zaangażowaniem wszystkich swoich sił.

Kiedy indziej czuję, że jestem bardzo gwałtownie porwany, że jestem całkowicie unicestwiony przez Boga i wydaje mi się, że właściwie umieram.

To wszystko rodzi się nie z jakiegokolwiek rozważania, ale z wewnętrznego płomienia i z tak bardzo gorącej miłości, że gdyby Pan Bóg nie przyszedł mi z pomocą, w krótkim czasie spaliłbym się doszczętnie.

W przeszłości, moimi wysiłkami, udawało mi się czasem opanowywać te porywy, lecz teraz nie jestem w stanie obronić się. To, co mogę powiedzieć o tym wszystkim - bez obawy, że jestem w błędzie - to to, że sam w żaden sposób nie przyczyniam się do tego. Czuję w tych chwilach, że moja dusza gorąco pragnie opuścić to życie, a ponieważ widzi, że to pragnienie nie jest zaspokojone, doświadcza najprzenikliwszego, a jednak rozkosznego bólu, tak rozkosznego, że chciałbym, aby trwał wiecznie.

Wydaje się duszy, że wszyscy inni ludzie znajdują pocieszenie i ulgę w tych swoich cierpieniach, a tylko ona sama pozostaje w bólu. Męka, która ją przenika właściwie aż do jej centrum, tak dalece przewyższa jej słabą naturę, że byłoby niemożliwe ją przecierpieć, gdyby Miłosierny Bóg nie przyszedł sam, aby złagodzić gwałtowność pewnych uniesień. Dusza więc, ten biedny motylek, staje się cicha i spokojna, ponieważ Pan Bóg dał jej przedsmak tego, czego ona pragnie, jak i z powodu innych objawień, które On czasami sprawia duszy.

Jestem również opanowany wieikim pragnieniem doskonałego służenia Bogu. Nie ma dla duszy męki, której nie zniosłaby z radością. To również spotyka mnie nagle i bez jakiejkolwiek poprzedzającej refleksji z mojej strony. Dusza nie rozumie źródła wielkiej odwagi, którą wtedy czuje.

Takie pragnienia trawią duszę wewnętrznie, od kiedy rozumie dzięki najjaśniejszemu światłu danemu jej przez Pana Boga, że nie może Mu służyć tak, jakby chciała. Później wszystko kończy się w rozkoszach, którymi Pan Bóg zalewa duszę. Bardzo często doznaję wielkiej udręki, gdy mam o tym mówić innym. Wyjątek stanowią osoby, którym mówi się o Bogu i o wielkiej wartości duszy. Dlatego właśnie bardzo lubię samotność.

Bardzo często doznaję wielkiej trudności w zaspokajaniu potrzeb życiowych, czyli potrzeby jedzenia, picia, snu. Poddaję się nim, jak skazaniec, jedynie dlatego, ze Pan Bóg chce tego.

Wydaje mi się, że czas gwałtownie ucieka i że nigdy nie ma go wystarczająco dużo na modlitwę. Bardzo lubię czytać dobre książki, lecz czytam

79


niewiele, ponieważ, z jednej strony, przeszkadza mi moja choroba, z drugiej, kiedy otwieram książkę i czytam trochę, zamyślam się głęboko i zamiast czytać pogrążam się w modlitwie.

Od kiedy Pan obdarza mnie tymi łaskami, czuję się zupełnie zmieniony, tak że nie rozpoznaję siebie jako tego, kim byłem poprzednio.

Jestem w pełni świadomy, że jeśli jest jakieś dobro we mnie, to ono jest całkowicie wynikiem tych nadprzyrodzonych darów. Uświadamiam sobie, że to jest źródło mojego najbardziej stanowczego postanowienia, aby wycierpieć wszystko z poddaniem się i gotowością, bez jakiegokolwiek uprzykrzenia sobie cierpienia, chociaż, niestety, z jak wieloma niedoskonałościami. Najbardziej zdecydowanie postanawiam nigdy nie obrazić Pana Boga nawet grzechem lekkim i jestem gotów ścierpieć tysiąc razy śmierć przez spalenie, niż wcześniej świadomie popełnić jakikolwiek grzech.

Czuję, ze tak bardzo się poprawiłem w posłuszeństwie spowiednikowi i temu, kto kieruje moją duszę, iż uważałbym się za potępionego, gdybym sprzeciwił im się w czymkolwiek.

Kiedy nie jestem w stanie odejść od rozmów, które przedłużają się tylko dla rozrywki, muszę zadawać sobie wielki gwałt, by zmusić się do pozostania tam i sprawia mi to bardzo wielką przykrość.

Nigdy nie przezywałem tych nadprzyrodzonych rzeczywistości tak, bym nie miał z nich pożytku. Te Boże łaski, oprócz skutków właściwych każdej łasce, sprawiały te trzy główne skutki: godne podziwu poznanie Boga i Jego niepojętej wielkości, ogromne poznanie mnie samego i głębokie poczucie pokory, uznanie siebie za tak bardzo zuchwałego, że obrażałem tak świętego Ojca; w końcu wielka pogarda dla wszystkich rzeczy ziemi i ogromna miłość do Boga oraz umiłowanie cnoty.

Zdaję sobie również sprawę, ze z tych Boskich skarbów pochodziło największe pragnienie: spotkania się z ludźmi, którzy czynili większy postęp na drogach doskonałości. Bardzo ich kocham, ponieważ wydaje mi się, że oni pomagają mi bardzo, abym kochał Pana Boga, sprawcę tych wszystkich cudów. Czuję się również bardzo pobudzony poddaniem się całkowicie Bożej Opatrzności i nie martwią mnie więcej sprawy tak pomyślne jak przykre. A wszystko dzieje się bez najmniejszego niepokoju i starania się o to.

W przeszłości zwykle byłem zakłopotany, kiedy inni wiedzieli to, co Pan sprawia we mnie, lecz od pewnego czasu nie czuję tego zakłopotania, ponieważ widzę, że nie jestem lepszy z powodu tych łask, co więcej, widzę, że jestem gorszy i mało korzystam z tych wszystkich łask. Takie mam pojęcie o sobie i nie wiem, czy są inni gorsi, a kiedy widzę u innych coś co wydaje się grzechami, nie mogę przekonać samego siebie, że ci ludzie obrazili Pana Boga, nawet gdy widzę je [grzechy] bardzo wyraźnie. Martwi mnie tylko zło powszechne, które bardzo często sprawia mi ogromny ból.

80


To jest to, co zwykle doświadcza moja dusza. Lecz czasem, chociaż rzadko, na pewien okres, a nawet na kilka dni te łaski zostają odebrane i są całkowicie wymazane z mojej świadomości, tak że nie jestem w stanie pamiętać nawet najmniejszego otrzymanego dobra. Wydaje mi się, że mój duch jest okryty ciemnościami i absolutnie nic nie może sobie przypomnieć.

Wszystkie moje cielesne i duchowe dolegliwości łączą się, by mnie dręczyć. Czuję się bardzo niespokojny w duchu, chciałbym, nie mówię, modlić się, to byłoby zbyt dużo, ale wzbudzić chociażby tylko jedną myśl o Bogu, jednak w tym stanie wszystko jest niemożliwe. Wówczas widzę, że cały jestem pełen niedoskonałości, cała od\\aga, którą odczuwałem wcześniej w tej dziedzinie, opuszcza mnie całkowicie. Widzę, że jestem bardzo słaby... w spełnianiu aktów cnoty, w stawianiu oporów atakom wrogów.

Coraz częściej przekonuję się, że nie nadaję się do niczego. Głęboki smutek opanowuje mnie i okropna myśl przeszywa mój umysł, że być może - nie wiem o tym, że jestem oszukiwany. Bóg tylko wie, jaka to jest męka dla mnie! Myślę sobie, że być może Pan Bóg jako karę za moje niewierności nie będzie mógł dopuścić do tego, abym ja, nie zdając sobie z tego sprawy, oszukiwał samego siebie i kierowników mojego ducha.

Jak mam rozwiać tę wątpliwość, kiedy przez światło, które mam w swej duszy rozpoznaję zupełnie dobrze moje liczne uchybienia, w które stale wpadam wbrew mojej woli, pomimo wielu skarbów Pana, które noszę w sobie?!

Jedno rozumiem całkiem dobrze i jasno, że w takich chwilach moje serce napełnia się wielką miłością, większą miłością, niż mój umysł może pojąć. Nie nasuwa mi się żadna wątpliwość w tej sprawie i tak wielka jest moja pewność odnośnie do tej miłości, że po prawdach wiary nie ma niczego, czego nie jestem pewien tak, jak jestem tego. W tym stanie to, co potrafię powiedzieć z pewnością, to to, że nie obrażam Boga bardziej niż zwykle, ponieważ dzięki niebiosom nie tracę ufności w Niego. Z pierwszą wizytą Pana wszystko przechodzi, gdy Pan Bóg odwiedzi mnie wszystko znika, mój umysł napełnia się światłem, odwaga i wszystkie dobre pragnienia odzywają we mnie i czuję, że nawet moje choroby fizyczne są bardzo lekkie.

Obserwowałem to dokładnie wiele razy.

Osądź sam teraz, Mój Drogi Ojcze, czy to, co przytoczyłem w tej sprawie jest jakimś diabelskim oszustwem i powiedz mi zupełnie szczerze, co sądzisz o tym, zawsze jeśli Jezus zechce!60

60 Ten list nie został wysiany natychmiast do ojca Benedykta i ojciec Augustyn przeczytał go pierwszy, kied> przejeżdżał przez Pietrelcinę, skąd 3 listopada wysłał go do ojca Benedykta, dołączając notatkę, \v której powiedział. „Najdroższy Ojcze Prowincjale odpowiedziałem ustnie Ojcu Pio, lecz byłoby dobrze, gdybyś również odpowiedział mu natychmiast"

81


156

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Nie ma złudzenia, ani okłamania - Pojęcie grzechu. - Powrót do klasztoru.

San Marco la Catola, 7 listopada 1913 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Raz i jeszcze raz przeczytałem, co napisałeś do mnie i zapewniam Cię, że tutaj nie ma złudzenia ani okłamania. Kiedy dusza odczuwa w sobie, że wzrasta jej szacunek do Boga i świadomość własnego odrzucenia może być pewna, że nie jest oszukiwana. Idące za światłem cienie, o których mi mówisz, i odwrotnie, wskazują na niezmienny stan walki, który każdy duch musi znosić na ziemi. Nie bądź przygnębiony zatem i nadal pokładaj ufność w Bożym Miłosierdziu.

Byłoby bezużyteczne, abym określał po kolei zjawiska, o których powiedziałeś, że przeżywa je Twoja dusza! To, co jest ważne i czego powinieneś całkiem być pewny, to to, że nie jesteś ofiarą wiecznego wroga.

Nie zrozumiałem dobrze punktu, w którym mówisz mi, ze wydaje Ci się niemożliwe, by Pan Bóg był obrażany pewnymi winami jasnymi i oczywistymi, popełnianymi przez grzeszników. Wytłumacz to lepiej. Natomiast już teraz mogę Ci powiedzieć, że oczywiste grzechy są zawsze obrazą Boga, mimo że On jest zawsze bardziej pobłażliwy w stosunku do nas w ocenie winy. Tylko On zstępuje w głębokości duszy i widzi jak wiele było w tym prawdziwej rozwagi, biorąc pod uwagę wszystko: siłę pokusy, złe przyzwyczajenia dawniej nabyte, większą lub mniejszą naturalną skłonność do jakiejś słabości itd.

Przesyłam Ci trzydzieści lirów za dwadzieścia cztery msze święte. Kiedy decydujesz się powrócić do nas? Nigdy nie mówisz nic o tym i to mi się nie podoba. Nawet gdybyś z powodu powrotu do klasztoru musiał wcześniej umrzeć, to z pewnością nikt nie powinien wystąpić z zakonu po to, aby żyć dłużej.

Odpowiedz mi do Barletta.

Błogosławię Cię z serca.

Najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt niegodny minister prowincjalny

82


157 Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Modlitwy w specjalnej intencji

Morcone, 10 listopada 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Chcę poprosić Cię o specjalną modlitwę w mojej intencji. Módl się naprawdę całym swym sercem o duchową łaskę, której oczekuję. Być może, dobry Bóg będzie mógł powiedzieć Ci, jaka jest moja intencją bo ja nie mogę Ci tego powiedzieć.

Oby Jezus pomagał Ci zawsze w tym. co przeżywasz. Wypełniaj zawsze Jego wolę i nie bój się.

Prowincjał, który jest w Barletta teraz, powiedział mi, że napisze do Ciebie skoro tylko będzie mógł.

Nie zapomnij o tym, który kocha Cię bardzo i zawsze pozostaje

bardzo miłującym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn

Pozdrawiam wszystkich Twoich Drogich.

158

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Jest zmartwiony. - Zapewnienia nie są wystarczające, aby go uspokoić -Boi się, ze jest oszukiwany. - Swoimi czyni niektóre lamentacje Proroka Da-

wida i Jonasza.

Pietrelcina, 13 listopada 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze! Duch Święty niech będzie zawsze z Tobą.

83


„Teraz dusza moja doznała lęku" (zob. J 12,27).

Moja dusza znalazła się w wielkim strapieniu. Kto więc mnie pocieszy? Jej przyjaciele? Nie! Spotkał ją ten sam los, który spotkał Hioba. Już nikt jej nie rozumie. Jakaż to gorycz dla niej, Mój Ojcze! Zostałem napojony żółcią. Zapewnij mnie o tym, że to Pan jest tym, który działa we mnie i o tym, że nie chcę jakby przekonać Cię, że to właśnie jest ten sam Pan, który chce, abym jeszcze żył na wygnaniu, wśród niedostatków pustyni, daleko od ziemi moich ojców. Jest to dla mej biednej duszy okropne cierpienie, ponieważ ona wie, że jest to ten sam Pan, który w niej działa. Stąd, albo w niej wszystko jest kłamstwem, albo wszystko jest prawdą.

Faktycznie Twój ostatni list zburzył mój spokój duszy. Bolesny wir nieskończonych obaw, niezliczonych, złączonych ze świadomością mojej nędzy wyobrażeń, które niszczą mnie całkowicie, sprawia, że wylewam gorzkie łzy i wołam: Jestem stracony na zawsze!

Wobec tych sprzeczności lęk, który ogarnia moją duszę opiera się na świadomości, że na jej zło nie ma żadnego środka zaradczego. Widzi, że Pan dopuszcza jako słuszną karę za jej niewierność i to, że również być może Ty, nie chcąc tego, mylisz się.

Pomóż mi, Mój Ojcze, gdyż ból całkowicie duchowy, który odczuwam, jest zbyt głęboki, zbyt subtelny i jest spalający. Nie mogę wyzwolić się od podejrzenia, które mnie dręczy, że wszystko we mnie jest iluzją. To podejrzenie jest nie do zniesienia z powodu jego intensywności, a z powodu trwałości nie przestaje ścierać na proch mojej biednej duszy.

Teraz mogę uczynić w pełni moimi słowa Hioba i płakać gorzko: „dusza moja umiera w sobie samef (Hi 30,16).

Widzę siebie całkowicie otoczonego gęstymi ciemnościami. Mój duch twardo doświadcza tego, co mówi Dawid: „wszystko wokół mnie ciemnością i nocą" (Ps 55,6).

Ach, Mój Ojcze, do Ciebie, który wiesz o moich cierpieniach, do Ciebie zwracam się z Hiobem, ze śmiercią w sercu i łzami w oczach: „Zlitujcie się, przyjaciele, zlitujcie, gdyż Bóg mnie dotknął swą ręką" (Hi 19,21).

Ach, posłuchaj udręk mojego ducha, który krzyczy do Pana z Prorokiem Jonaszem: „Rzuciłeś mnie na głębię, we wnętrze morza i nurt mnie ogarnął. Wszystkie Twe morskie bahvany i fale Twoje przeszły nade mną. Rzekłem do Ciebie: Wygnany daleko od oczu Twoich, »jakze choć tyle osiągnę, by móc« wejrzeć na Twój święty przybytek? Wody objęły mnie zewsząd, aż po gardło, ocean mnie otoczył, sitowie okoliło mi głowę. Do posad gór zstąpiłem, zawory ziemi zostały poza mną na zawsze " (Jon 2,4-7).

Lecz teraz jestem zmęczony, właśnie utonąłem, ponieważ wody, według wyrażenia królewskiego Proroka, przeniknęły prosto do mojej duszy

84


(Ps 68,2). Jestem zmęczony wołaniem „pomocy, pomocy", moje gardło jest ochrypłe, moje serce wyschłe i spieczone, moje oczy wpatrzone w niebo, pokładają nadzieję w Bogu, są zmęczone i nie są w stanie uronić łzy. Nie mogę dłużej wytrzymać, nie mogę dłużej utrzymać się, burza zaleje mnie i rzuci mnie w błoto, niestety wydaje się, że piekło jest otwarte pod moimi stopami, mimo, że dusza wytrwale szuka Boga.

Przez słowa: „kiedy dostrzegam pewne sprawy w innych, które wydają się, że są grzechami, nie mogę uwierzyć, że oni obrazili Pana Boga" miałem na myśli, ze mam taki szacunek dla innych, od czasu gdy Pan Bóg wzbogacił mnie tymi skarbami, że spontanicznie osądzam ich działanie życzliwie, ponieważ wierzę, że wszyscy kochają Pana bardziej niż ja i jeśli czasami zastanawiam się nieco nad tymi czynami, co trwa jedynie bardzo krótko, nigdy nie wyrabiam sobie pewnego osądu, mimo to widzę sprawę jasno.

Polecaj Panu tego swojego biednego syna.

brat Pio

159

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prosi ponownie o modlitwy w specjalnej intencji. - Intencje mszalne. - Oczekuje wiadomości.

Morcone, 14 listopada 1913

J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech będzie zawsze z Tobą!

Czy modliłeś się, jak prosiłem w moim ostatnim liście? Czy dobry Bóg powiedział Ci coś? Jednak módl się jeszcze, ponieważ modlitwa nigdy nie jest stracona u Boga, a tu chodzi o zbawienie duszy.

Czy Ojciec Prowincjał przysłał Ci jakieś intencje mszalne? Jeśli nie, możesz odprawić według intencji Ojca Gwardiana tego klasztoru, a później daj mi znać, ile mszy świętych odprawiłeś.

Oczekuję Twoich wiadomości, jeśli dobry Bóg tego zechce.

85


0x01 graphic

Pozdrawiam Twoich bliskich. Prosząc o Twoje modlitwy, pozostaję całym sercem

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

W tej chwili Ojciec Gwardian61 nie ma jałmużny na msze święte, o których powiedział Ci, byś je odprawiał. Prześle ją Tobie, kiedy dasz mu znać, ile mszy świętych odprawiłeś.

160

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Rozprasza ponownie jego obawy dotyczące stanu jego ducha.

Barletta, 16 listopada 1913 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Nie wiem, jakie zdanie mogło spowodować burzę, o której mi mówisz. Mój list był uspokajający, a teraz ponieważ wyjaśniłeś w Twoim ostatnim liście punkt, który nie był jasny, mogę Ci jedynie powiedzieć, abyś był spokojny i ufał Bogu, ponieważ nie ma w tym żadnej iluzji.

Pociesz się więc i trzymaj się mocno naszych stwierdzeń. Nie poddaj się nawałnicom szatana.

Błogosławię Cię i polecam modlić się według mojej intencji.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt z San Marco in Lamis

niegodny minister prowincjalny

61 Ojciec Wincenty z Pignataro Maggiore, zob. List 161.

86


161

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Podziękowania. - Modlitwy w specjalnej intencji. - Śmierć bratanicy.

Pietrelcina, 16 listopada 1913 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze Lektorze,

Obecnie nie potrzebuję żadnych intencji mszalnych, ponieważ Opatrzność zatroszczyła się o to.

Nie mam odpowiednich słów, aby podziękować zarówno Tobie i Ojcu Gwardianowi62 za tak piękną miłość do mnie.

Oby najsłodszy Pan uzupełnił braki mej wdzięczności.

Modliłem się w intencji, którą mi poleciłeś, lecz sprawa jest trudna, a dalsza próba jest potrzebna.

Mimo to nie przestanę, z Bożą pomocą, zadawać łagodnego gwałtu sercu tak dobrego Ojca, ponieważ jeśli sprawa trudna to zasługa jest zawsze ta sama.

Kilka dni temu ostatnia córeczka mojego brata63 odeszła do nieba. To prawdziwy aniołek!

Ze zwykłym szacunkiem i uczuciem pozdrawiam Cię razem ze wszystkimi przyjaciółmi i znajomymi z prośbą, byś pozdrowił Ojca Gwardiana i całą rodzinę zakonną.

brat Pio, kapucyn Specjalne pozdrowienia dla Ojca Magistra nowicjatu.

^- Ojciec Augustyn był członkiem wspólnoty Morcone, gdzie ojciec Wincenty z Pignataro Ma-ggiore był gwardianem, na urząd ten był ponownie wybierany wyjątkowo na dwie dalsze 3-letme kadencje z powodu zalet, dzięki którym był wzorem świętego nowicjatu. Zmarł w Foggii 4 sierpnia 1933 r. w wieku 53 lat.

63 Córeczka Michała, brata Ojca Pio, nazywała się Filomena, ur. 27 października 1913 r., zm. 11 listopada tego samego roku.

87


162

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Rada dla dwóch osób : Foggii.

Montefusco, 22 listopada 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech będzie z Twoją duszą.

Dwie dusze z Foggii polecają się Twoim modlitwom, proszą, abym Ci powiedział jedną rzecz, na którą oczekują odpowiedzi. Proszę Cię, abyś zapytał o nią dobrego Boga, a jeśli On zechce, przekaż ją tym duszom.

Oto to, o co chodzi. Powinny opuścić dom, który teraz wynajmują, lecz chcą znaleźć inny, który byłby dobry do kontynuowania duchowych dzieł. Myślę, że one chciałyby pójść do jakiegoś klasztoru w zamian za swą emeryturę, lecz Pan Bóg wie, jak wiele jest trudności w załatwieniu tego. Proś więc dobrego Jezusa, aby dał Ci jakąś odpowiedź w tej sprawie. Czekają na nią z wielkim pragnieniem. Oby dobry Bóg ukazał Ci lepiej niż ja tę sprawę.

Nadal módl się według mojej intencji, módl się za cały świat, lecz szczególnie za tego, który Cię kocha i który zawsze pozostaje

najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

88


163

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Jezus nie odpowiada, lec: modlitwa jest kontynuowana. - Nadmierne zmartwienia. - Rada dla dwóch osób : Foggn

Pietrelcina, 26 listopada 1913 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus zawsze opiekuje się Tobą i uświęca Cię.

Poleciłem Jezusowi sprawę tych dwóch dusz, lecz On uznał za stosowne nie udzielić mi jakiejkolwiek odpowiedzi i również nie mogę spodziewać się jej w przyszłości, jak mi to zasugerował Jezus z delikatnym uśmiechem na ustach. Nie wiem teraz, co więcej mogę zrobić. Lecz chociaż nie mam co czekać na jakąś odpowiedź, to jednak nie czuję skrępowania, co przeszkadzałoby mi polecać tę sprawę Panu i prosić, aby wszystko rozwijało się na chwałę Boga i zbawienie wspomnianych dusz.

Nie jestem w stanie modlić się w tej intencji, a poza tym nie wolno mi tak uczynić, ponieważ Jezus sam mi to sugeruje. Zaleć więc wspomnianym duszom pokój, spokój, nieograniczoną ufność wobec Ojca w Niebie, ponieważ wszystko ułoży się dla większego dobra ich dusz.

Niech się nie martwią tak bardzo tą sprawą, ponieważ duch na tym zawsze traci. Zmartwienie w większym czy mniejszym stopniu przezywane osłabia miłość w sercach i zaufanie do Pana Boga. Nie wydaje się, by to było coś małego, ponieważ wszystko to przeszkadza Duchowi Świętemu, by mógł swobodnie działać w sercach.

Troska o to wszystko niech będzie pozostawiona najsłodszemu Oblubieńcowi dusz, niech położą swoje głowy na sercu tego tak czułego Oblubieńca jako ukochane uczennice i niech nie obawiają się wrzawy żydowskiego tłumu, ponieważ Boski Mistrz nie zezwoli, by spadł im włos z głowy, tak jak nie zezwolił na to wobec swoich uczniów w Ogrodzie Oliwnym, a pośród zuchwałego tłumu będą wstępować niezauważone z Królem aż na szczyt Kalwarii.

Niech padną na twarz przed Panem z pokorą serca jak król Jozafat, kiedy był gnębiony i boleśnie dotknięty przez niezliczonych wrogów, którzy otoczyli go i do Pana niech wzniosą swój głos, prosząc tymi samymi słowami tego świętego króla: ,JV/e wiemy, co czynić, ale oczy nasze zwracają się

89


ku Tobie" (2 Krn 20,12). Panie, pozbawieni wszelkich środków, nie wiemy co robić i jak ratować się w niebezpieczeństwie, więc nie pozostaje nam nic innego, jak tylko zwrócić swe oczy ku Tobie, abyś przyszedł z pomocą w naszej potrzebie, w sposób, jaki uznasz za lepszy.

Niech się nie boją niczego, Pan jest z nimi. Zapewnij je, że w swojej nicości nigdy nie zapominam polecać ich Panu i że modlę się więcej za nie, niż czynię to za mnie. Pan zaś wie, że mówię prawdę.

Powód, dla którego modlę się mniej za siebie, nie odnosi się do cnót, Drogi Ojcze, lecz raczej do mojej niegodności, która przeszkadza mi prosić o więcej łask, przyjąwszy fakt, że coraz bardziej nie zasługuję na łaski nieba.

Módl się i spraw, by modliły się za mnie te dwie anielskie „istotki", a jeśli zbliżam się do zbawienia, to po Bożym Miłosierdziu, wszystko to zawdzięczam modlitwom tych świętych dusz.

Do widzenia, Mój Ojcze, pamiętaj o mojej duszy, która czuje teraz bardzo mocno rękę Boga, która ją uderzyła.

brat Pio

164

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

W sprawie listu napisanego do księdza.

Montefusco, 29 listopada 1913 J.M.J.F. -~ -

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Dobry Jezus niech Cię zawsze napełnia swoimi łaskami.

Otrzymałem list dla tych dwóch dusz. Przejeżdżając przez Foggię, przekażę im to, co mówisz w imię Pana Jezusa. Jeśli dobry Bóg zechce powiedzieć Ci coś innego, daj mi znać.

Ośmielam się prosić Cię o coś innego i szukać odpowiedzi, jeśli Jezus zechce. Spytaj dobrego Boga, czy mogę otworzyć ten list, który dałeś mi dla tego księdza, o którym wiesz, czy mogę zrobić dokładną kopię, aby go zachować nie z próżnej ciekawości (niech Bóg broni mnie przed tym). Jeśli

90


Jezus nie zechce Ci odpowiedzieć, co na to mówisz sam? W Gesualdo, dokąd udam się dzisiaj, oczekuję Twojej odpowiedzi.

Módl się jeszcze w mojej intencji i za moją duszę, która bardzo potrzebuje Bożej pomocy.

Czy potrzebujesz intencji mszalnych? Możesz o nie prosić Ojca Gwardiana z Morcone, kiedy i ile będziesz chciał. Powiedział mi, że będzie zawsze dawał Ci tę jałmużnę.

Wysławiajmy dobrego Jezusa i Jego Niepokalaną Matkę.

Módl się do Niej również za mnie. Ja chociaż niegodny modlę się za Ciebie.

Pozdrów Twoją rodzinę, Księdza Proboszcza, przyjaciół. Z całego mojego serca podpisuję się

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Po święcie Niepokalanego Poczęcia, dzięki Bogu, powrócę do San Giovanni Rotondo 11 lub 12 grudnia.

165

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Ponownie w sprawie listu napisanego do księdza.

Gesualdo, 5 grudnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech Cię zawsze błogosławi!

Wysłałem do Ciebie list tydzień temu z Montefusco, w którym pytałem o Twoje pozwolenie, jeśli Bóg tego będzie chciał, na przepisanie tego listu, który dałeś mi dla wiadomego księdza. Czy otrzymałeś ten mój ostatni list? Co masz do powiedzenia na ten temat? Jeśli to jest możliwe, co Jezus mówi o tym?

Oczekuję na Twoją odpowiedź w tych dniach. Wyjadę stąd 10 tego miesiąca.

Módl się za mnie całym swym sercem do Najświętszego i Niepokalanej Panny Dziewicy. Chociaż jestem niegodny, będę robił to samo za Ciebie.

91


Pozdrów Twoich bliskich i uważaj mnie zawsze za

bardzo kochającego w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Czy potrzebujesz intencji mszalnych?

166 Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Modlitwy za pewne dus:e specjalnie polecane.

San Giovanni Rotondo, 13 grudnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech zawsze będzie z Tobą!

Widziałem te dwie osoby. Jezus sam może powiedzieć Ci, w jakim są stanie. Módl się za nie szczególnie za tę drugą, która nie może dłużej przyjmować Komunii św. każdego ranka. Próbowałem pocieszyć ją, lecz proszę, powiedz jej coś jeszcze, również w imieniu Jezusa, jeśli On tego zechce. Ta bardzo uprzywilejowana dusza poleciła mi, bym Ci powiedział, abyś się modlił również za tę drugą, bardzo potrzebującą Bożej pomocy nie dla siebie, lecz dla jej męża, który jest całkiem niewierzący. Chciałaby, aby Jezus uczynił go prawdziwie dobrym. Módl się więc za tę duszę także. Tymczasem powiedziałem tej osobie, by pocieszała tę drugą, która nie powinna tracić nadziei co do swego męża. Jezus wysłucha jej modlitw. Módl się również sam i powiedz mi coś, a ja przekażę to tej uprzywilejowanej duszy.

Czy otrzymałeś moje ostatnie listy? Czy potrzebujesz intencji mszalnych? Módl się całym sercem do dobrego Jezusa przede wszystkim za moją duszę, znasz moje duchowe potrzeby.

Niech Pan Jezus Cię błogosławi, niech Maryja Cię wspomaga.

Pozdrów swoich Drogich i uważaj mnie za

bardzo kochającego w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

92


167 Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Przedłużające się milczenie. - Powrót do klasztoru. - Zastępca mistrza nowicjatu.

San Marco la Catola, 17 grudnia 1913 W.J.M.J.F.

Najdroższy Syneczku!

Przedłużające się milczenie, w którym się zamknąłeś, nie podoba mi się. Jest to znak małej miłości lub obojętności. Teraz, kiedy dusza jest ściśnięta niepokojami z powodu zagrożeń co do istnienia zakonów, to jest rzeczą naprawdę bolesną nie mieć ani słowa wzmocnienia od Pana Niestety, zasługujemy na Bożą karę, lecz czy nie wolno nam pokładać nadziei w miłosierdziu?

A Ty, kiedy zechcesz wrócić do klasztoru? Do tej pory próba z rodzimym powietrzem już została wykonana i przekonano się, że Cię podtrzymuje, a nie leczy. Powtarzam co powiedziałem Ci ustnie, to znaczy, ze nie widzę nic nadzwyczajnego czy sprzecznego z Bożą wolą, a tym samym z prawem natury, w powrocie do klasztoru, nawet ze stanowczym przekonaniem, że Ci się pogorszy. Co więcej, wydaje mi się przeciwne jednemu i drugiemu takie długie przebywanie poza klasztorem ze względu na stan zdrowia. Czy może wstąpiliśmy do serafickiego zakonu, aby żyć i mieć się dobrze, czy ślubowaliśmy pozostanie tam jedynie, jeśli nie jesteśmy chorzy ani umierający? W takim przypadku wszyscy powinniby powrócić do rodziny, kiedy są chorzy i nikt nie powinien umierać w zakonie.

Chciałbym naprawdę, abyś pojechał do Morcone i pracował trochę jako zastępca64 [wicemagister]. Ten obowiązek nie jest ciężki, ponieważ wystarczy dawać dobry przykład, a jeśli śmierć przyjdzie, niech będzie mile powitana. W końcu, wcześniej będą rozwiązane więzy ciała.

Oczekuję Twojej odpowiedzi, aby wysłać Ci polecenie.

Błogosławię Cię z całego serca.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt niegodny minister prowincjalny

Wyślę ojca z Morcone, aby Cię przywiózł.

64 Po życzenie nie było spełnione i Ojciec Pio nigdy nie był wicemagistrem nowicjuszy.

93


168

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Życzenia świąteczne. - Godny pozazdroszczenia los dwóch dusz. - Czynne i bierne oczyszczenie. - Droga kontemplacji.

Pietrelcina, 19 grudnia 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Jezus niech zawsze będzie z Tobą.

Z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia przesyłam Ci, z sercem na ustach, bardziej niż synowskie uczucie i najszczersze życzenia, modląc się do Dzieciątka Jezus o Twoje duchowe i doczesne szczęście.

Oby Dzieciątko, które się narodzi przyjęło moje skromne i nieudolne modlitwy, które zaniosę do Niego z bardziej żywą wiarą w tych świętych dniach, za Ciebie, za wszystkich przełożonych, za cały świat!

Oby to Boskie Dzieciątko zechciało poza tym przyjąć moje pragnienia kochania Go tak bardzo, jak człowiek jest w stanie kochać Go tutaj na ziemi i pragnienie, aby widzieć Go kochanym w tym samym stopniu przez wszystkich.

W końcu, aby zezwolił, by odrobina Bożej Rosy spłynęła do serc tych udręczonych dusz! Obecnie nie mam im nic do zaproponowania, lecz mówię jedynie, że ich los jest godny pozazdroszczenia. Widząc je tak udręczone, cieszę się z tego w duchu i żywię wobec nich świętą zazdrość, zazdrość współzawodnictwa. One są w takim stanie obecnie, Drogi Ojcze, szczególnie jedna z nich, że nie są w stanie odbierać pocieszenia jakimikolwiek słowami, które można im powiedzieć.

Pan Bóg pogrążył ich intelekt w ciemnościach, ich wolę w oschłości, pamięć w próżni, serce w goryczach, w udrękach i w krańcowym przygnębieniu. To wszystko jest godne pozazdroszczenia, ponieważ wszystko pomaga do przysposobienia i przygotowania ich serc na otrzymanie prawdziwego kształtu ducha, który jest niczym innym niż zjednoczeniem w miłości.

Pan Bóg jest z nimi i to powinno im wystarczyć, aby przekonać się, że ich wola ciągle jest gotowa, by poświęcić się zupełnie Bogu i pełnić dzieła Jego służby i czci. Niech się wcale nie martwią tym, że kiedyś ta wola poświęcenia się Panu Bogu i spełniania zadań dla czci i chwały Jego Majestatu rodziła uczucie radości i słodyczy, czasem słodyczy ducha, a czasem także

94


radości i pragnień zmysłowych. To wszystko było rzeczą zupełnie drugorzędną i Bóg obdarza nią dusze słabe i znajdujące się jeszcze w okresie niemowlęctwa duchowego. Później Bóg zabiera to wszystko duszom już umocnionym duchowo.

Pan Bóg chce poślubić duszę w wierze, a dusza która ma odbyć te niebiańskie zaślubiny, powinna kroczyć w czystej wierze, która jest jedynym i odpowiednim środkiem dojścia do tego związku miłości. Dusza, mówię, aby wznieść się do Bożej kontemplacji, powinna być oczyszczona nie tylko ze wszystkich obecnych niedoskonałości, lecz również ze wszystkich niedoskonałości nabytych wcześniej, jakimi są pewne przywiązania uczuciowe, pewne niedoskonałe przyzwyczajenia, których oczyszczenie władz zmysłowych nie zdołało wykorzenić i które pozostają w duszy jakby w postaci korzeni. Dochodzi się do osiągnięcia tego wszystkiego, przez oczyszczenie ducha, dzięki któremu Bóg przenika całą duszę najświętszym światłem, rani ją w najskrytszych głębiach i całkowicie odnawia.

To największe światło, które Bóg zsyła na wspomniane dusze, dotyka je w sposób bolesny i zasmucający ich ducha, w sposób sprawiający duszom utrapienia zewnętrzne i śmiertelne cierpienia wewnętrzne. Obecnie dusze te nie są w stanie zrozumieć tego Boskiego działania, tego największego światła, z dwóch powodów. Pierwszy, pochodzi z samej natury światła, które jest tak wzniosłe i tak subtelne, że przewyższa naturalną zdolność pojmowania tych dusz i jest dla nich przyczyną raczej ciemności i męki niż światła. Drugim powodem jest niskość i nieczystość samych dusz i dlatego to najjaśniejsze światło staje się nie tylko niewidoczne, lecz bolesne i trapiące. Stąd zamiast pocieszać je, zasmuca je, napełniając je wielkim bólem w ich żądzach zmysłowych, a ciężkimi uciskami i okropnymi cierpieniami w ich władzach duchowych.

To wszystko odbywa się na początku, ponieważ Boże światło znajduje dusze nieprzygotowane do zjednoczenia z Bogiem i dlatego ogarnia je w sposób oczyszczający, a kiedy później to światło je oczyści, to wówczas otacza je w sposób oświecający, uzdolniając je do widzenia Boga i doskonałego z Nim zjednoczenia.

Dlatego więc niech się radują w Panu z powodu wielkiej godności, do której je wynosi, i całkowicie zawierzą temu samemu Panu, jak to czynił św. Hiob, kiedy Pan umieścił go w takim właśnie stanie, a on miał nadzieję zobaczenia światła po ciemnościach! (Hi 17,12)

Nim skończę, pragnę poznać powód, dlaczego ta osoba nie przystępuje codziennie do Komunii św.

95


Proszę, bądź tak dobry i przekaż moje najlepsze życzenia całej wspólnocie braterskiej i odwzajemnij stokrotnie pozdrowienia Ojca Paulina65. Niech modlą się za mnie, ponieważ będę czynił to samo za nich.

Proszę przyjmij również od wszystkich znajomych najszczersze życzenia.

brat Pio

169

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Zjawisko, : powodu którego zapomina w czasie modlitwy osoby, które chce polecić Panu i poleca wiele innych, których me znal i nie myślał o nich -Prosi, aby jego pobyt w domu uprawomocnić.

Pietrelcina, 20 grudnia 1913

J.M.J.D.F.K.

Mój najukochańszy Ojcze!

Łaska Ducha Świętego niech Ci pomaga w uświęcaniu się.

Z sercem pełnym wdzięczności i bardziej niż synowskim uczuciem przesyłam Ci moje najszczersze życzenia na nadchodzące Święta Bożego Narodzenia i Nowego Roku, modląc się do Bożego Dzieciątka o Twoje duchowe i doczesne szczęście.

Nie wątp Ojcze, że Twój syn w swojej małości umie wypełniać swój obowiązek wobec naszego wspólnego Ojca, mocno ufając, że zobaczy swoje pragnienia wypełnione. Oby Dzieciątko, które ma się narodzić przyjęło moje słabe i nieudolne modlitwy, które wzniosę do Niego z większą, ale świętą natarczywością w tych dniach, za zakon, za przełożonych, za prowincję i cały Kościół.

Posłuchaj o ciekawym zjawisku, które dokonuje się we mnie od kilku dni, a które bardzo mnie martwi. Podczas modlitwy spotyka mnie to, że za-

J

65 Ojciec Paulin z Casacalenda ur 10 kwietnia 1886 r, zm 31 października 1964 r Przebywał w San Giovanni Rotondo od 1914 do 1919 r i to za jego radą Ojciec Pio pojechał po raz pierwszy z Foggu do San Giovanni Rotondo, aby znaleźć ulgę od duszącego upału na równinie To było po południu 28 lipca 1916 r Zob P Da Casacalenda, Le mię memone mtorno al padre Pio da Pietrelcina, s. 30nn

96


pominam modlić się za tych, którzy prosili mnie o modlitwy (nie o wszystkich jednak) albo zapominam o tych, za których zamierzałem się modlić. Zanim zacznę modlitwę czynię wysiłek, aby polecić tę i tamtą osobę. Lecz o, Boże! Skoro tylko wejdę w modlitwę, mój umysł staje się całkowicie pusty i nie pozostaje żaden ślad tego, co miałem bardzo mocno w sercu.

W innych przypadkach natomiast czuję się pobudzony, trwając na modlitwie, aby modlić się za kogoś innego, za kogo nigdy nie zamierzałem się modlić, a co jest jeszcze cudowniejsze, w innych przypadkach, za kogoś kogo nigdy nie znałem ani nie widziałem, ani nie słyszałem, ani kto nigdy nie polecał się, nawet za pośrednictwem innych.

Prędzej czy później Pan wysłuchuje zawsze tych modlitw. Oby spodobało się Panu, aby dał Ci poznać prawdziwe znaczenie tego tak niezwykłego i tak nowego zjawiska, a jeśli Bóg zechce byś mi je wyjawił, błagam Cię nie pozbawiaj mnie tego.

Proszę, przyjmij także życzenia od moich i od wszystkich znajomych.

Polecam się Twoim modlitwom

Twój biedny brat Pio

Najdroższy Ojcze!

Właśnie skończyłem ten list, kiedy nadszedł Twój, w którym prosisz o moją odpowiedź, zanim prześlesz mi polecenie. Ty, który znasz mnie dogłębnie i któremu tak wiele razy otwierałem serce, możesz sobie wyobrazić, z jaką radością pofrunąłbym do klasztoru, lecz od czasu gdy moja choroba rozwija się coraz poważniej i z ledwością mogę wlec się po domu, byłbym ciężarem i zawadą dla wspólnoty, nie pomagałbym nikomu i przyspieszałbym moją śmierć.

Mając na uwadze Twój list z 28 maja66, w którym napisałeś, że: „Ojciec Generał od ubiegłego roku źle patrzy na tak długi pobyt w świecie i chociaż powiedziałem mu wszystko w Twojej obronie, on nie był przekonany i odpowiedział: »Więc lepiej niech zostanie świeckim księdzem, prosząc o zgodę papieską. Prócz tego ten długi pobyt u rodziny przekracza moją kompetencję i w jakiś sposób trzeba go uregulować«". Zdecydowałem więc prosić o papieskie brevef'7, rozpoznając głos Boga w tym głosie przełożonego.

Rozumiesz, jaka tragedia duszy skłoniła mnie do zrobienia tego kroku, lecz jestem przynaglany koniecznością i robię to również dla Twojego i mojego spokoju.

66 Ten list zaginął z naszej kolekcji.

67 Breve - list pozwalający na eksklaustrację (pobyt poza domem zakonnym), zob List 232

97


Teraz polecam się Twojej miłości, dobroci, by otrzymać od Ojca Generała pozwolenie, abym pozostał tutaj z powodu obecnego stanu zdrowia. Jestem pewien, że zajmiesz się poważnie tą sprawą i za to będę Ci wdzięczny68.

Ponawiam życzenia na Święta Bożego Narodzenia, a całując rękę pozostaję

Twoim najbardziej kochającym synem brat Pio

170

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Świąteczne życzenia. - Osoby szczególnie polecone.

San Giovanni Rotondo, 21 grudnia 1913 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Jezus łaskawie podziękował Ci za życzenia, które przesłałeś mi i napełnił Cię wszelkim błogosławieństwem. Będę również wiele modlić się za Ciebie w czasie tych świątecznych dni Bożego Narodzenia.

Przekażę dwóm duszom Twoje zalecenia przekazane w imię Pana Jezusa69! Och, jak one są prawdziwie uprzywilejowane, nie wiedząc o tym! Jezus jest rzeczywiście bardzo dobry i bardzo miłosierny. Jednak trwaj ciągle na modlitwie za nie i za inną duszę, którą Ci poleciły. Ta kobieta ma męża. który mało lub wcale nie wierzy w Boga, chciałaby, aby Jezus go nawrócił. Módl się więc w tym celu.

Nie zapomnij o sprawie domu, który te dwie kobiety muszą zamienić w przyszłym roku70. Módl się i powiedz mi to, co Jezus zechce Ci powiedzieć.

Specjalna modlitwa za moją duszę, za naszą prowincję i za cały świat.

Życzę udanych Świąt Twojej rodzinie, Księdzu Proboszczowi i przyjaciołom.

Czy otrzymałeś moje dwa listy, jeden z Montefiisco, a drugi z Gesualdo?

68

Zob List 232.

69 Zob. Lis/163

70

Dwie kobiety to siostry Rafaelina i Giovina Cerase z Foggii, zob. List 334.

98


Zawsze Twój

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Za kilka dni spróbuję przesłać Tobie intencje mszalne.

Druga z tych kobiet nie jest w stanie przyjmować codziennie Komunii św., ponieważ nie może wychodzić, lecz myślę, że wkrótce będzie odprawiana msza święta w kaplicy domowej i będzie mogła powrócić do swego zwyczaju. Ona nie może pozostać bez Komunii św., tak więc módlmy się do Jezusa, aby udzielał jej zawsze tej łaski.

171

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Sprawa dwóch polecanych osób. - Jeśli Prowincjał wzywa go do klasztoru, powinien posłuchać.

San Giovanni Rotondo, 6 stycznia 19ł4 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Jezusa niech zawsze będzie z Twoją duszą!

Czy nie ma odpowiedzi na pytanie tych dwóch kobiet?

One wciąż oczekują na słowo od Jezusa albo od Ciebie w sprawie domu. Módl się więc i odpowiedz, jeśli Jezus tego zechce.

Czy otrzymałeś intencje mszalne? Ojciec Prowincjał powiedział mi, że chce, abyś wrócił do klasztoru. Proszę, abyś okazał posłuszeństwo; myślę, że Pan Bóg sam chce tego i On będzie Ci pomagał. On będzie uwielbiony, a dusze zbawione. Kiedy więc Prowincjał Cię wezwie, Ty wykonasz wolę przełożonego, która jest wolą Pana Boga. Nie obawiaj się ani o siebie, ani o Bożą chwałę, ani o dusze. Wszystko przyczyni się dla naszego dobra. Jeśli Pan Bóg zechce, daj mi odpowiedź w tej sprawie.

Jestem jeszcze trochę słaby z powodu temperatury, którą miałem w tych dniach. Pozdrów Twoich i bądź przekonany, że zawsze jest

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

99


172

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Prowincjał pragnie wezwać go do klasztoru — Motywy, dla których nie chce powrócić. - „Z rozdartym sercem " zmuszony prosić o sekularyzacją.

Pietrełcina, 10 stycznia 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Łaska Ducha Świętego niech Cię wspomaga w uświęcaniu się.

Nie mogę sugerować niczego w sprawie, która dotyczy tych dwóch najpiękniejszych dusz71.

Tymczasem niech proszą najsłodszego Jezusa, to samo czynię ciągle ja. i niech nie martwią się wcale z powodu sprawy domu, ponieważ wszystko potoczy się według serca Bożego.

Kilka dni temu otrzymałem intencje mszalne od Ojca Prowincjała, za które dziękuję Panu. Ojciec Prowincjał już wyraził swoje pragnienie, że chce, bym powrócił do klasztoru. Ty również pytałeś o to i jestem gotowy zadowolić was.

Od maja ubiegłego roku72 Ojciec Prowincjał mówił mi, że Ojciec Generał, po tym jak on przedstawił całą mój ą sprawę, odpowiedział: „Lepiej więc, aby został świeckim księdzem diecezjalnym, prosząc o papieskie breve'\

Ja, Drogi Ojcze, chętnie poleciałbym do klasztoru, lecz ponieważ wszystkie badania zostały przeprowadzone i wyniki są Ci dobrze znane, a moja choroba pogarsza się i z trudem wlokę się po domu, widzę, że nie mógłbym być niczym innym dla wspólnoty jak ciężarem i zawadą, nie pomagałbym nikomu i przyspieszałbym moją śmierć.

Dlatego, mając na uwadze odpowiedź Generała w mojej sprawie, z rozdartym sercem decyduję się prosić o papieskie breve, rozpoznając głos Boga w głosie przełożonego.

Ty, Drogi Ojcze, który wiele razy poznawałeś moje wewnętrzne życie, będziesz mógł częściowo zrozumieć, jaką straszną tragedię przeżywa moje

71 Zob List 171.

72 Ten list do nas nie doszedł.

100


serce zmuszone do podjęcia tego kroku, lecz konieczność zmusza mnie, a zły los chce tego dla mnie.

Prócz tego, jestem przekonany, że jeśli Ojciec Prowincjał użyje swoich wpływów w Rzymie, to pomyślnie załatwi pozwolenie dla mnie, abym nadal nosił habit Serafickiego Ojca73.

Jak się obecnie czujesz? Modlę się do Pana nieustannie, aby dał Ci doskonałe zdrowie.

Błogosław mnie i módl się do Jezusa za swojego biednego i nieszczęśliwego syna

brat Pio

173

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Odpowiedź dla dwóch osób : Foggn. — Powody, dla których powinien powrócić do klasztoru, jeśli pr:eio;onyprowmcjalny tego pragnie.

San Giovanni Rotondo, 14 stycznia 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Syneczku w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech będzie zawsze z Tobą i niech Ci błogosławi.

Zamierzam zrobić wyjątek, piszę do Ciebie w ojczystym języku (wyjątek tylko co do języka, a nie co do normalnego celu pisania do Ciebie, zawsze w nienawiści do naszego wspólnego wroga).

Powiem tym dwóm wybranym duszom, co mi mówisz.

Co do Twojej sytuacji, niech Twój dobry Anioł wyjaśni Ci ten list w pełni i przekaże moją opinię. Rozumiem i biorę udział w Twojej obecnej męce, lecz niech będzie wola Pana wykonana. Powiedz mi, czy nie wybrałeś cierpienia dla chwały Jezusa i zbawienia dusz? Dlaczego więc nazywasz siebie nieszczęśliwym? Powtórz raz jeszcze: Niech będzie wola Pana wykonana.

Jeśli Prowincjał wzywa Cię do klasztoru, wierzę, że to jest wola Boża, jeśli Bóg nie będzie chciał tego, On uczyni, że przełożony pozna Jego wolę.

73 Rzeczywiście tak się stało, ale musiał upłynąć jeszcze rok nim sprawa została rozwiązana, zob Lisi 232.

101


Czy pamiętasz co stało się w Yenafro?74 Jeśli Pan Bóg nie zechce, abyś był we wspólnocie, dokona tych samych cudów.

Powinieneś więc być posłuszny. Nie powinieneś prosić ani o papieskie breve, ani o nic innego. Powinieneś powiedzieć Panu: Oto moje życie, moja dusza, moje ciało, oby Twoja wola spełniła się we mnie.

Czy Ty doprawdy nie wierzysz, że to wszystko dziać się będzie dla chwały Pana Boga i zbawienia bliźniego? Niech Cię ta przyjemna myśl pocieszy. Nie martw się, że będziesz ciężarem dla wspólnoty, czy że skrócisz sobie dni życia. Pan Bóg zatroszczy się o wszystko, ta ostatnia ofiara będzie Twoim rajem.

Módl się dużo do Pana, aby przygotował Ciebie do tej ofiary i nie miej żadnej innej myśli, lecz tylko tę, żeby pełnić wolę Bożą. Ja również, chociaż niegodny, modlę się w tym celu.

Jezus niech Cię pociesza, niebiańska Matka niech się uśmiecha do Ciebie, a Twój dobry Anioł niech Cię wspomaga.

Powiedz mi: czy niebiańskie osobistości nadal Cię odwiedzają!

Jeśli Jezus Ci na to zezwoli, daj mi poznać kiedykolwiek, że Twój duch poddał się temu wszystkiemu czego Bóg i przełożeni chcą dla Ciebie.

Pamiętaj, że posłuszeństwo bardziej niż jakaś inna ofiara jest podstawą doskonałości i Bożej miłości.

W Jezusie, dla Jezusa i z Jezusem ściskam Cię i pozostaję

bardzo kochający brat Augustyn, kapucyn

74 Chcąc podjąć próbę podjęcia życia klasztornego, Ojciec Pio opuścił Pietrelcinę w październiku 1911 r., lecz na skutek poważnych kłopotów zdrowotnych został zobowiązany do powrotu do domu 7 grudnia, zob. List 50, t. l.

102


174

l

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Chory współbrat. - Prosi o wyjaśnienie.

San Marco la Catola, 28 stycznia 1914 W.J.M.J.F.

Najdroższy Syneczku!

Ojciec Ludwik z San Marco in Lamis75, mój spowiednik i duchowy kierownik młodych braci, poważnie zachorował. Ponieważ jego obecność jest bardzo pożyteczna w zakonie, chciałbym, aby Pan w swej dobroci zachował go. Módl się gorąco i nie ustawaj, aż Pan Bóg obieca tę łaskę.

Daj mi znać, co robisz teraz, jak się czujesz i czy potrzebujesz intencji mszalnych.

Co miałeś na myśli, pisząc do Ojca Augustyna te słowa: „Jeśli musiałbym powrócić do klasztoru, Pan musiałby naruszyć wolę wielu osób?"76

Odpowiedz bez zwłoki.

Błogosławię Cię i proszę o Twoje modlitwy.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

75 Ojciec Ludwik z San Marco in Lamis (ur. 4 listopada 1881 r., zm. 6 listopada 1965 r), uczy) przez wiele lat, miał wielkie zamiłowanie do muzyki, pozostawił kilka kompozycji w rękopisie i książkę zatytułowaną Franciszkańskie krótkie opowiadania i skecze, Mediolan 1929.

76 22 stycznia 1913 r ojciec Augustyn napisał do Ojca Pio: „Chcę coś Ci powiedzieć, co przychodzi mi na myśl. Chciałbym prosić dobrego Boga, aby zwrócił Cię klasztorowi i uczynił Cię mistrzem nowicjatu. Co o tym myślisz9 Co powiedziałby Jezus? Módl się o tę łaskę". A Ojciec Pio odpowiedział l lutego: „Pragnienie, które wyraziłeś odnośnie do mojej osoby nie może być wypełnione, ponieważ dwa cuda byłyby potrzebne Przez jeden z nich Jezus musiałby swoją łaską naruszyć więcej niż jedną ludzką wolność. Już mnie rozumiesz. Proszę Cię dlatego, abyś nie robił zamieszania, modląc się w intencji, o której wspomniałeś w swoim liście. Nie wymuszajmy, drogi Ojcze, spełnienia wzajemnej obietnicy", zob. List 114, 115.

103


175

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

Ofiaruje siebie :a zdrowie współbrata. - Bóle reumatyczne. - Wyjaśnienie przypisywanego mu zdania.

Pietrelcina, 30 stycznia 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Jezus niech zawsze będzie z Tobą i wszędzie Ci towarzyszy.

Nie umiem powiedzieć Ci, jak jest mi przykro słyszeć o chorobie naszego najdroższego Ojca Ludwika. Niech moje serce mówi za mnie. Nie przestałem ani nie przestanę modlić się żarliwie i nieustannie, a także zadawać łagodnego gwałtu o jego uzdrowienie najczulszemu Sercu Boskiego Ojca, chociaż niestety jest to bardzo trudne.

Ofiaruję Panu moją osobę na miejsce tego naszego dobrego ojca i składam Mu tę ofiarę przez ręce kochanej Maryi Panny - Matki Wolności.

Zdaję sobie sprawę i przyznaję, że jestem samolubny, wybierając w ten sposób lepszą część dla siebie, lecz Pan zna, w jakim celu to robię. Oby Pan zechciał dzięki swej dobroci wysłuchać wszystkich modlitw kierowanych w tym samym celu przez bardzo wiele świętych dusz.

Od wielu dni do zwykłych i normalnych dolegliwości zdrowotnych, dołączyły się cierpienia z powodu reumatyzmu, który mi sprawia niemałą mękę i z wielką trudnością wlokę się do ołtarza.

Niech się dzieje wola Boża.

Pytasz mnie, co miałem na myśli, pisząc te słowa do Ojca Augustyna: „gdybym miał wrócić do klasztoru, Jezus musiałby naruszyć wolność wielu osób".

Te słowa naprawdę mnie zdumiewają i chociaż czyniłem wysiłek, aby uporządkować swoje myśli nie mogę przypomnieć sobie użycia takiego wyrażenia.

To prawda, że napisałem w jednym z moich listów „Pan Bóg musiałby naruszyć wolę wielu", ale to odnosiło się do obowiązku, który miałem podjąć77.

Proszę, przyślij mi kilka intencji mszalnych, kiedy będziesz mógł.

77Zob iw/174

104


Polecaj mnie Panu Bogu, ponieważ czynię nieustannie to samo za Ciebie i udziel mi obfitego błogosławieństwa.

brat Pio

176

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dlaczego jeszcze nie odpowiedzią!. - Modlitwy :a polecaną duszę.

San Giovanni Rotondo, 2 lutego 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech Ci zawsze błogosławi!

Dlaczego nie odpowiedziałeś na mój ostatni list napisany po włosku? Jeśli Bóg zezwoli, proszę, odpowiedz mi i przekaż mi wiadomość o Twojej duszy.

Nie zapomnij o sprawie tych dwóch dusz. Proszę Cię szczególnie, abyś polecił Bogu duszę, której potrzeby dobry Bóg, jeśli zechce, będzie mógł Ci ukazać. Być może, znasz tę osobę, poleciłem Ci ją kiedy indziej, módl się zresztą za nią według mojej intencji.

Oczekuję na Twoje wiadomości. Pozdrów rodzinę i módl się za mnie.

Pozostaję zawsze

Twoim najbardziej kochającym w Jezusie

Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

105


177

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Choroba. — Opis nowej fazy jego duchowej drogi. - Skupienie i wspomnienie duszy w Bogu. - „ Moja miłość, mój ciężar". - W sprawie powrotu do życia w klasztorze.

Pietrelcina, 9 lutego 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Łaska Ducha Świętego niech będzie zawsze z Tobą.

Czuję się źle, a czułem się jeszcze gorzej w ostatnich dniach. Wydaje mi się, że jestem usprawiedliwiony, że nie dałem w odpowiednim czasie odpowiedzi na Twój ostatni list i nie odpowiedziałem na Twój poprzedni list.

Myślę, iż nie przypuszczasz, że zaniedbałem również spełnienia tego, o co mnie prosiłeś. Myliłbyś się, ponieważ modliłem się, choć niegodny jestem, we wszystkich intencjach, które mi podałeś.

Następnie prosisz mnie, abym dał sprawozdanie ze stanu mojej duszy, a ja tak bardzo boleję, że nie potrafię nawet tego wyrazić, ponieważ teraz chodzi o bardzo wzniosłe i tajemnicze sprawy. Brak słów, aby móc oddać nawet słabo to, co zachodzi w tym stanie między duszą a Bogiem. To, co dzieje się obecnie jest tajemnicze i tak intymne, że nikt, kto tego sam nie doświadczył, nie będzie mógł nigdy wyrobić sobie nawet bladego o tym pojęcia.

To, co dusza otrzymuje w tym stanie, otrzymuje w zupełnie inny sposób niż poprzednio. Teraz sam Bóg spełnia główne zadania i działa bezpośrednio w centrum duszy, bez pomocy zmysłów, tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych. To działanie jest tak wzniosłe, tak tajemnicze, tak słodkie, że jest ukrywane przed wszystkimi ludźmi, a nawet przed samą inteligencją zbuntowanych aniołów.

W tym stanie dusza jest szczęśliwa, ponieważ czuje, że kocha swoje drogie Dobro, a jednocześnie odczuwa jeszcze, w sposób bardzo delikatny, że jest przez Nie kochana.

To, co mogę powiedzieć o tym obecnym stanie to to, że troska duszy nie zmierza do niczego innego, jak tylko do samego Boga. Czuje, że całe jej istnienie jest skoncentrowane i skupione na Bogu. To skoncentrowanie i skupienie jest takie, że wszystkie władze duszy, nawet w najwcześniejszych

106


odruchach i jakby spontanicznie, zwracają się naturalnie do Boga i wznoszą się do Niego instynktownie.

Znacznie częściej w tym stanie dusza jest zajęta Bogiem i robi rzeczy dotyczące Boga nawet bez dostrzeżenia, że robi to wszystko dla Niego.

Teraz wydaje mi się, że rozumiem słowa św. Augustyna „moja miłość, mój ciężar"78, ponieważ w tym stanie trzy władze duszy pędzą do Boga, jak gdyby przyciągane swoim ciężarem. W sumie w tym stanie zmysły, władze pożądawcze, pragnienia i uczucia, cała dusza, krążą wokół Boga z cudowną siłą i szybkością, a co jest jeszcze bardziej zdumiewające, dusza sama nie dostrzega tego ruchu.

Powinienem powiedzieć coś o tym, o czym pisałeś do mnie w przedostatnim liście79, lecz nie mam ochoty tego kontynuować i sądzę, że dobrze jest pozostawić Cię w Twojej dobrej wierze. Proszę, nie nalegaj, by wiedzieć o czymś, czego nie mógłbym Ci powiedzieć.

Módl się za mnie i błogosław mnie.

brat Pio

178

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prosi, aby dał mu znać, czy może coś zrobić dla niego. - Dusze polecane.

San Giovanni Rotondo, 14 lutego 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech będzie zawsze z Tobą.

Wysławiam dobrego Boga za łaski, którymi Cię obdarza. Chwal Go sam również, aby wszyscy dziękowali Mu przez cały czas. Odnośnie do Twojej sprawy mówisz mi, że zostawiasz mnie w mojej dobrej wierze, nie chcę nalegać, zgodnie z tym co mówisz mi, lecz czy mógłbym wiedzieć, co powinienem uczynić dla Ciebie? Chcę jedynie wypełniać wolę Boga, jak już to wiesz. Powiedz mi więc coś, co mógłbym wiedzieć.

78 Św. Augustyn, Wyznania, XII, 9, 10. 79Zob./.«/173.

107


Wierzę, że modliłeś się i nadal się modlisz według mojej intencji. Lecz te dwie dusze chcą mieć jakąś odpowiedź w ich sprawie.

Kiedy skończą się próby dla tej duszy, którą poleciłem Ci w ostatnim liście? Czy pamiętasz o tym?

W każdym razie módlmy się!

Czy będę mógł być obecny przy Twoim odjeździe? Nigdy nie zapominaj o mojej duszy przed dobrym Bogiem.

Pozdrów ode mnie Twoich Drogich i wierz, że jestem zawsze

najbardziej kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Pamiętaj o naszej dawnej obietnicy.

179

Ojciec Augustyn do Ojca Pio Prosi o odpowiedź na pytania : poprzedniego listu.

San Giovanni Rotondo, 9 marca 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech będzie zawsze z Tobą.

Dlaczego nie ma żadnej odpowiedzi na mój ostatni list? Módl się do dobrego Boga, aby pozwolił Ci odpowiedzieć mi. Pytałem Cię, czy jest coś, co powinienem uczynić dla Ciebie: wiesz, że nie pytam o nic innego, jak tylko o to, by pełnić Bożą wolę. Co więc Pan Bóg chce, abym zrobił dla Ciebie?

Pytałem Cię również o wiadomości dla dwóch dusz, które znasz i dla innej, którą bardzo lubię. Czy dobry Jezus dał Ci poznać tę ostatnią? Jakie są wiadomości o niej?

Od czwartej niedzieli Wielkiego Postu do Wielkanocy będę w Manfre-donii (Foggia), aby głosić kazania. Polecaj moją duszę Bogu, ponieważ bardzo potrzebuję łask Bożych.

Czy potrzebujesz intencji mszalnych?

108


Oczekując na Twoje wiadomości, pozdrawiam Twoją rodzinę i ściskam Cię

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

180

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Wymiana modlihv. - Wdzięczność. - „Jestem prawie zmęczony życiem". — Bezinteresowna miłość Boga.

Pietrelcina, 15 marca 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Łaska Jezusa Chrystusa niech Cię czyni świętym.

Jestem bardzo szczęśliwy, że dzięki łasce Bożej ponownie widzę Twój upragniony i piękny charakter pisma.

Oby najsłodszy Bóg raczył zachować nas w swej świętej łasce, a mnie obdarzał zadowoleniem z częstego czytania Twoich świętych rad. Pamiętaj o mnie często w skarbcu Twoich modlitw i zrozum, że leży mi na sercu i powinno leżeć bardziej życie duchowe niż fizyczne. Nie potrzeba zapewniać Cię, że w moich oziębłych modlitwach nie zapominam o Tobie i o tych, którzy okazują mi tę samą miłość, którą Ty mi okazujesz.

Wiedząc, jak zawsze troskliwy jesteś o moją biedną osobę, Drogi Ojcze, nie ukrywam przed Tobą mojego zażenowania, ponieważ moje postępowanie nie zasługuje na te miłosierne spojrzenia Boże, a jeszcze bardziej na Twoje troskliwe zajmowanie się mną. Oby nasz najczulszy Jezus i najświętsza Dziewica uczynili mnie godnym wiekuistej chwały.

Moje zdrowie było bardzo kiepskie, a chociaż moja choroba nie skazała mnie na ciągle pozostawanie w łóżku, to gdybyś mnie zobaczył, ujrzałbyś mnie bardzo wychudzonego. Obecnie jednak czuję się zupełnie dobrze.

Jestem prawie zmęczony życiem i jak łania pragnie wody ze strumieni (zob. Ps 42,2), także ja pragnę być spalony przez płomień tej żywej miłości, która mnie niszczy, nie powodując bólu. Och, oby spodobało się Oblubień-

109


cowi dusz położyć kres temu raz na zawsze, usuwając maleńką przeszkodę, aby zaspokoić w tej rzece wody żywej pragnienie biednego motylka.

Niczego mi nie wolno powiedzieć tym świętym duszom. Mówię tylko, by były spokojne, niech ciągle usiłują coraz bardziej bezinteresownie kochać Pana.

To jest ta miłość, która powinna zaprowadzić je na szczyt najwyższej doskonałości. Niech nie zapominają, by zawsze modlić się za tę duszę, która je kocha świętą miłością.

Udziel mi obfitego błogosławieństwa.

brat Pio

181

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

Imieninowe

Pietrelcłna, 18 marca 1914

J.M.J.D.F.K.

Najukochańszy Ojcze!

Raduję się niezmiernie z okazji zbliżających się Twoich imienin. Życzę Ci, aby były pełne wszelkich Bożych błogosławieństw. W tym dniu podwoję moje modlitwy za cenny dar Twego życia do Pana Boga i do Świętego, którego imię nosisz.

Niech najsłodszy Jezus i Najświętsza Dziewica sprawią, byśmy byli godni wiecznej chwały.

Potrzebowałbym intencji mszalnych, proszę Cię, abyś dał mi jałmużnę, postarawszy się o nie.

Całuję Twoją rękę i proszę o błogosławieństwo.

brat Pio

Ta pocztówka przedstawia różę z trzema pięknymi pakami i napis: „ Wszystkiego dobrego z okazji imienin "

110


182

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Polecone dus:e - Nowo wyświęceni kapłani w prowincji. - Nowy adres.

Foggia, 20 marca 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech zawsze będzie z Twoim duchem!

Otrzymałem Twój ostatni list i wysławiam Jezusa za wieści. Jedna z tych dwóch kobiet, rzeczywiście uprzywilejowana dusza, napisze do Ciebie bezpośrednio za kilka dni. Wydaje mi się, że Jezus chce tego. Ta dusza (być może, wiesz to!) jest w ciemności ducha. Sądzę, że Jezus chce oświecić ją przez Ciebie. Proszę, odpowiedz natychmiast (jeśli Bóg zezwoli Tobie) na wszystkie listy, które wyśle do Ciebie.

Jest także inna dusza, którą Ci polecam, módl się za nią. Jak sądzę jest również uprzywilejowana. To dusza, która dużo cierpi, chce być cala Jezusa Chrystusa.

Czy wiesz, że ośmiu studentów z Gesualdo otrzymało już święcenia kapłańskie81. Módl się za nich i za całą prowincję.

Czy potrzebujesz intencji mszalnych?

Adresuj listy do mnie do Manfredonii (Foggia), gdzie będę do Wielkanocy. Specjalna modlitwa za moją duszę i w intencji moich niewielu kazań.

Pozdrawiam Twoich, Księdza Proboszcza.

Ściskam Cię w Najświętszym Sercu Pana Jezusa, określając siebie

bardzo kochającym brat Augustyn, kapucyn

81 Młodzi kapucyńscy klerycy, którzy ukończyli studia teologiczne w klasztorze w Gesualdo (Avellino).

111


183

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Intencje mszalne. — Prośba o opisanie stanu duclia.

San Marco la Catola, 21 marca 1914

Najdroższy Synu!

Przesyłam Ci jałmużnę na dwadzieścia mszy świętych. Módl się do miłosiernego Pana za duszę mojego ojca, o którym Ci wspominałem.

Chciałbym, abyś powiedział mi, co dzieje się w Twoim duchu. Od dawna milczysz i zachowujesz się jakbym był kimś obcym. Chcę więc, ab\s napisał mi długi list i oprócz Twoich wiadomości, podał mi coś o mnie, błagając Pana, aby w swej Świętej i Boskiej Dobroci raczył także objawić Ci to. czego oczekuje ode mnie i od prowincji. Ze względu na święte posłuszun-stwo powiedz mi wszystko i to jasno.

Pomódl się specjalnie według mojej intencji i duszy, która potrzebuje pomocy.

Błogosławię Cię i oczekuję Twoich wiadomości.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, choć niegodny

112


184

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

„Miłosierny Pan wspomógł mnie po ojcowsku swą łaską". - „Serce jest jak gdyby ogarnięte płomieniem intensywnej miłości". - „Dusza stała się prawie niema". - Nadzwyczajne rzeczy okazują się jeszcze wspanialsze. — Współczucie dla cierpień innych. - Wielki wzrost zawierzenia Bogu. - Intencje modlitewne.

Pietrelcina, 26 marca 1914 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Nasz Pan niech zawsze będzie w Twoim sercu i uświęca Cię.

Pięć miesięcy minęło od czasu, gdy przesłałem Ci ostatnią relację w |Śprawach mojego ducha82.

Od tamtego czasu Miłosierny Pan wspomagał mnie przemożnie swoją r łaską. Pan Bóg obdarzył bardzo wielkimi darami moją duszę. Wydaje mi się, że przez tę obfitą pomoc dusza rozwinęła się w tym, co Ci napiszę. Za to niech wszystkie stworzenia oddają Mu wieczną cześć i chwałę!

Zaledwie zaczynam modlić się natychmiast moje serce jest jakby ogarnięte płomieniem żarliwej miłości. Ten płomień nie jest podobny w niczym do jakiegokolwiek płomienia na tym nędznym świecie. Jest to płomień delikatny i bardzo miły, który spala, nie sprawiając jakiegokolwiek bólu. On jest tak słodki i tak przyjemny, że duch doznaje takiego upodobania dzięki niemu i zostaje tak nasycony, że nie traci swojego pragnienia. O, Boże! To jest najcudowniejsze dla mnie, czego być może nie zrozumiem nigdy, chyba że w ojczyźnie nieba.

Nie pomniejszając bynajmniej zaspokojenia duszy, to pragnienie wzmaga go. Radość, którą odczuwa dusza w swej głębi, zamiast być zmniejszona, przez pragnienie staje się ciągle coraz doskonalsza. To samo można powiedzieć o pragnieniu, które raduje się nieustannie tym intensywnym płomieniem, ponieważ takie pragnienie nigdy nie zostaje ugaszone przez radość, ale właśnie oczyszczone.

Z tego zrozumiesz, że coraz rzadziej mogę posługiwać się umysłem i wykorzystywać poznawcze zdolności władz zmysłowych.

82Zob List 155, 158. 169

113


0x01 graphic

Nie wiem, czy udało mi się być jasno zrozumiałym, ale nie umiem lepiej tego wyjaśnić.

Dusza, znajdująca się w takim stanie przed Panem i ubogacona poznaniem tak wielu rzeczy niebiańskich, powinna być bardziej wymowna; niestety nie, stała się prawie niema. Nie wiedziałbym o tym, gdyby to nie sprawdziło się na mnie samym. W bardzo ogólnych terminach i częściej niż słowami, które są puste znaczeniowo, duszy udaje się wypowiedzieć małą część tego, co Oblubieniec duszy dokonuje w niej.

Wierz, Mój Ojcze, to wszystko nie jest lekką męką dla duszy. Tu spotyka duszę to, co mogłoby zdarzyć się biednemu pastuszkowi, gdyby został wprowadzony do królewskiego pokoju, gdzie znajduje się bardzo wiele wartościowych przedmiotów, jakich przedtem nigdy nie widział. Wychodząc z królewskiego pokoju, pastuszek niewątpliwie będzie miał w pamięci te wszystkie piękne i wartościowe przedmioty, lecz na pewno nie będzie umiał podać ich liczby ani właściwie ich nazwać. Chciałby powiedzieć innym o tym wszystkim, co widział, wysilałby wszystkie siły rozumu i wiedzy, aby to dobrze zrobić, lecz stwierdziwszy, że wszystkie te wysiłki, aby go zrozumiano, są daremne, woli milczeć.

To jest to, co zwykle spotyka duszę, która tylko dzięki Bożej Dobroci została wyniesiona na taki stopień modlitwy. Niestety, Mój Ojcze, zdaję sobie dobrze sprawę, że porównanie jest całkiem nieodpowiednie.

Wszystkie te nadzwyczajne sprawy, dalekie od tego by się zakończyć, stają się ciągle coraz bardziej wzniosłe. Czuję, że zachwyty przybierają na sile i zwykły pojawiać się z takim uniesieniem, że wszystkie wysiłki, aby się im przeciwstawić, są całkiem daremne. Pan umieścił duszę w stanie większego oddzielenia od spraw tego nędznego świata i czuję, że umacnia duszę w świętej wolności ducha.

Wydaje mi się, że głębię tej duszy Bóg obdarzył wieloma łaskami, jeżeli chodzi o współczucie dla biedy innych ludzi, a zwłaszcza dla ubogich. Ogromne współczucie, które odczuwa dusza na widok jakiegoś biednego człowieka, rodzi w samym jej centrum najżarliwsze pragnienie, by przyjść mu z pomocą; gdyby to zależało od mej woli, to zostałbym doprowadzony do tego, że zdjąłbym nawet mój ubiór, aby go okryć.

Kiedy wiem następnie, że osoba cierpi na duszy lub ciele, to czegóż bym nie zrobił u Pana, abym ją z tego wyzwolić? Chętnie wziąłbym na siebie wszystkie jej utrapienia, byle tylko zobaczyć ją zbawioną. Na jej korzyść zrzekłbym się ze wszystkich zasług takiego cierpienia, jeśli Pan Bóg pozwoliłby mi na to.

Widzę doskonale, że to jest najbardziej osobliwa łaska Boża, ponieważ w przeszłości nie pominąłem nigdy okazji, by pomóc potrzebującym, jednak

114


na podstawie naturalnych danych miałem tylko niewielką, albo nawet nie miałem wcale litości dla ich nędzy.

Dzięki łaskom, którymi Bóg napełnia mnie nieustannie, bardzo wzrosło moje zawierzenie Mu. W przeszłości czasami wydawało mi się, że potrzebowałem pomocy innych, lecz teraz tak nie jest. Wiem, z własnego doświadczenia, że najlepszą drogą, aby uniknąć upadku, jest oparcie się na krzyżu Jezusa z zawierzeniem Jemu samemu, który dla naszego zbawienia chciał być na nim zawieszony.

Modliłem się i nadal się modlę w tych wszystkich intencjach, których spełnienia pragniesz, lecz powstrzymuję się od stawiania pytań naszemu Panu w tym celu, by otrzymać odpowiedź na nie, ponieważ On sam zabronił mi to robić. Chociaż poprzednio pozwolił, a nawet życzył sobie, abym pytał, jaka jest Jego wola w takiej czy innej sytuacji. Od pewnego czasu nie pochwala takiej drogi postępowania. „Ten sposób postępowania - powiedział raz nasz Pan -jest odpowiedni dla tych, którzy są jak niemowlęta na moich drogach, a Ja chcę, abyś raz i na zawsze wyszedł z tego stanu dzieciństwa".

Proszę, módl się za tego, który wstawia się u Pana zawsze i nieustannie , w Twojej sprawie chociaż słabymi modlitwami.

Twój syn brat Pio

Oby Pan wynagrodził Ci za intencje mszalne, które mi przysłałeś.

185

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Życzenia •wielkanocne. — Oczekuje na •wiadomości

Manfredonia, 7 kwietnia 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Z całego serca przesyłam Ci życzenia z okazji Świąt Wielkanocnych, Jezus wie z jaką miłością przekazuję Ci moje życzenia.

115


Módl się wiele za moją duszę. Czy kobieta z Foggi napisała do Ciebie? Czy odpowiedziałeś?

Oczekuję Twoich wiadomości. Pozdrawiam Twoich bliskich, Księdza Proboszcza i wszystkich przyjaciół. Nie zapominaj przed Jezusem o Twoim najbardziej kochającym

brat Augustyn, kapucyn

186

Ojciec Augustyn do Ojca Pio83

Korespondencja. - Owoce jego kazań. — Wzajemna obietnica.

San Giovanni Rotondo, 15 kwietnia 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Syneczku w Jezusie Chrystusie!

Oby Jezus nieustannie pomnażał łaski w duszy.

Czynię kolejny wyjątek dotyczący języka, lecz zawsze w nienawiści do wroga.

Przejeżdżając przez Foggię, otrzymałem Twoje pozdrowienia przekazane przez tę świętą osobę. Staraj się czynić dobro dla tej duszy, która czuje się lepiej teraz i dziękuje Bogu za to. Lecz chcę, abyś nie zaniedbywał mojej biednej duszy. Wiem, że modlisz się za mnie, ale czasem, kiedy Jezus zezwoli, przekaż mi swoje wiadomości. Na przykład od dawna nic mi nie mówisz o sprawach Twego ducha, zaledwie kartka pocztowa na Wielkanoc i nic więcej. Jeśli to Jezus nie chce, abyś pisał do mnie, zgoda, i niech się dzieje Jego wola! Lecz jeśli to wróg, pogardź nim i pisz, kiedy możesz.

Dzięki Bogu czuję się dobrze. Nauki rekolekcyjne odbyły się wspaniale. Jezus sprawił, że nieco owoców przyniosło biedne słowo. Lecz módlmy się, Drogi Synu, ponieważ ludzie coraz bardziej oddalają się od myśli Bożej.

Jak ty sam się czujesz? Pozdrowienia dla wszystkich jak zwykle.

83Listwjęz francuskim.

116


Przypominaj często Jezusowi o naszej wzajemnej obietnicy. Przez Niego nie zapominaj o tym, który Cię kocha, a który, choć niegodny, modli się za ciebie i zawsze pozostaje

Twoim kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Kiedy będę mógł Cię uściskać?

187

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Gorliwość o zbawienie dusz. - „Głęboka noc dla biednej duszy". - „To jest tajemnica, której nie dano mi przeniknąć".

Pietrelcina, 20 kwietnia 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech pokój najsłodszego Jezusa będzie zawsze w Twoim sercu.

Jak wielkiej radości doznał Twój niewierny syn na widok ojcowskiego charakteru pisma, nie można wyrazić słowami; składa więc nieskończone dzięki Ojcu Niebieskiemu za tę tak znamienną łaskę.

Cieszę się, kiedy słyszę, że czujesz się dobrze duchowo. Bardziej się cieszę, niż gdybym słyszał, że czujesz się dobrze fizycznie. Niech zawsze będą dzięki Bożemu Majestatowi za to, że posługuje się Twoją zdolnością w nawróceniu wielu dusz z błędnej drogi. Niech za to będzie chwała i cześć Bogu, a na Ciebie niech spłyną Boże łaski.

Nie ukrywam jednak przed Tobą udręk, których doznaje moje serce, widząc tak wiele dusz, które odłączają się od Jezusa, a tym, co mi mrozi krew w sercu, jest to, że te dusze oddalają się od Boga, źródła wody żywej tylko dlatego, że nie karmią się słowem Bożym. Żniwo wielkie, lecz robotników mało. Któż więc ma zbierać żniwo na polu Kościoła, kiedy ono jest prawie dojrzałe? Czy ono rozsypie się na ziemię, z powodu braku robotników? Czy zostanie zebrane przez wysłanników szatana, którzy są, na nieszczęście, zarówno liczni, jak i niesamowicie aktywni? Ach, aby najsłodszy Bóg nigdy nie dopuścił do tego. Oby ulitował się nad ludzką nędzą, która staje się krańcowa.

117


Módlmy się w sprawie Kościoła świętego, naszej najukochańszej Matki; poświęcajmy się i ofiarujmy się całkowicie Bogu w tym celu, a tymczasem oczekujmy.

Co powinienem powiedzieć Ci o mojej biednej duszy? Niestety, była zbyt niewierna swemu Ukochanemu. Chwała niech będzie Bogu, który nigdy nie pozbawia mnie swojego miłosierdzia. Są pewne chwile, w których gęste chmury pojawiają się na niebie mojej duszy, tak gęste i ciemne, że nie pozwalają mi dostrzec nawet słabego promienia światła. Jest głęboka noc w duszy. Całe piekło przewala się nad nią ze swoimi jaskiniowymi rykami, całe przeszłe życie. A tym, co jest bardziej przerażające jest to, że wydaje się, iż sama dusza ze swoją wyobraźnią i urojeniami spiskuje przeciw sobie.

Piękne dni spędzone w cieniu jej Pana znikają całkowicie ze świadomości. Duchowa udręka, której doznaje biedna dusza, jest taka, że nie umiałbym odróżnić jej od najokrutniejszych udręk, które cierpią potępieni w piekle. Ta udręka nie trwa długo ani nie mogłaby trwać długo, ponieważ jeśli dusza żyje jeszcze, to jest tylko niezwykłą łaską Boga.

Jak długo będziemy żyć my, biedni śmiertelnicy, tak długo nie będziemy mogli przeniknąć tajemnicy Bożej Wszechmocy. Tym, co w środku takiego chaosu właśnie, jest spokojne, to szczyt ducha, któremu zawsze towarzyszy największy spokój, zaledwie odczuwany w niższej części duszy i jeśli się nie mylę, to nim właśnie Bóg posługuje się, aby utrzymać j ą przy życiu.

Zresztą powtarzam, jest to tajemnica, której nie dano mi przeniknąć. Pośród wielu prób, którym poddał mnie Ojciec Niebieski, ta jest najbardziej surowa. To jest próba ognia, ale ognia całkowicie zimnego, innego od naszego materialnego ognia. Te dwa rodzaje ognia jednakże, mają cechę wspólną, którą jest zdolność, aby niszczyć i trawić wszystko, co się sprzeciwia swobodnemu osiągnięciu ich celu.

Rzeczywiście, kiedy dusza wyjdzie z- tego trawiącego ognia jest coraz bardziej obnażona z szat starego człowieka.

Kończę już, ponieważ zakazano mi, abym dalej o tym pisał.

Ze zwykłym szacunkiem i poważaniem pokornie całuję Ci rękę, powtarzając, że zawsze jestem

Twoim biednym synem brat Pio

W przyszłym miesiącu będę potrzebował intencji mszalnych, Pan zatroszczy się.

118


188

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Wspomina o strasznym biczu wojny. - Mroki i walka z szatanem. - Podobieństwo duchowego i materialnego ognia; one mają siłę, aby niszczyć, a duchowy ogień niszczy córa: bardziej starego człowieka

Pietrelcina, 4 maj 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Jezus i Maryja niech zawsze będą w Twojej duszy i uświęcają Cię. Nie f umiem wyrazić słowami mojej najżywszej wdzięczności za intencje mszalne, które byłeś uprzejmy mi przysłać. Oby Bóg przyjął nieskończone dziękczynienie za wyborną miłość z Twej strony.

Żałuję bardzo, że nie mogę odpowiedzieć na moje pytanie, które jest w pełni uzasadnione84. Pan Jezus nie chce, aby napisać o tym chociaż jedno słowo. Módlmy się z ufnością do Ojca Niebieskiego o pomyślny wynik, ponieważ sprawy zmierzają raczej ku gorszemu, a jeśli On nie zaradzi, skończą się bardzo źle. Nie zasługujemy na Bożą pomoc, ponieważ dobrowolnie usunęliśmy najukochańszego Jezusa z naszego serca, a nawet zamknęliśmy okna na Boże Słońce, by nie odczuć dobroczynnych skutków gorących promieni. Lecz przynajmniej niech nam wolno mieć nadzieję w nieskończonej Bożej Opatrzności. Oby najczulszy Ojciec Jezusa raczył wysłuchać modlitw zanoszonych do Niego przez wiele szlachetnych dusz. Niech się zmiłuje nad naszą nędzą, która staje się krańcowa.

Co mam powiedzieć o mojej biednej duszy?!85 Niestety, ona była zbyt niewierna swemu Bogu!

Oby Jezus był na wieki wychwalony, ponieważ On nigdy nie pozbawia mnie miłosierdzia.

Są chwile, kiedy tak gęste i ciemne chmury zbierają się na niebie mej duszy, że nawet słaby promień światła nie może ich przeniknąć. Jest głęboka

84 List nre jest w naszym posiadaniu Z odpowiedzi Ojca Pio wydaje się, że ojciec Benedykt pytał go o informacje dotyczące sytuacji międzynarodowej i o obecny stan jego duszy

85 To. co jest napisane, aż do końca listu odpowiada w istocie prawie co do litery temu, co napisał do ojca Augustyna 20 kwietnia, zob Lisi 187.

119


noc dla duszy, która znajduje się w krańcowych udrękach i w śmiertelnych mękach wewnętrznych. Boża Dobroć zostaje przedstawiona duszy w taki sposób, że biedaczka nie może cieszyć się tak wielką łaską posiadania miłości, lecz pozwala jej tylko tęsknić z oddali za takim posiadaniem, tęsknotą krańcowo uciążliwą; dusza znajdująca się w tym stanie tęskni za Bogiem, źródłem wszelkiego dobra i tylko potokami łez ukazuje udrękę swych pragnień.

Całe piekło przelewa się nad nią swymi ponurymi rykami, a całe życie przeszłe i obecne jest dla niej przerażające. Widzi jasno i dobitnie grzechy i upadki, które oddalały ją tyle razy od Boga i gorycz, którą wówczas odczuwa, jest tak wielka, że ludzki umysł ledwie może wyobrazić to sobie.

To jeszcze nie wszystko; wydaje się, że sama dusza jest zdecydowana spiskować przeciw sobie, wykorzystując w tym celu fantazję i wyobraźnię. Piękne dni przeżyte z najsłodszym Jezusem znikają całkowicie ze świadomości. W tym stanie nie może nawet wołać: „Dla mnie wszystko jest stracone!" Katastrofa, którą biedaczka przeżywa, jest taka, że nie umiałbym jej odróżnić od najokrutniejszych mąk, które cierpią potępieni w piekle.

Ten stan nie trwa długo z tą samą intensywnością i nie mógłby trwać dłużej, gdyż dusza uleciałaby z ciała. Podczas tej krańcowej udręki najwyższy szczyt ducha wcale nie niepokoi; towarzyszy jej nie do opisania i bardzo delikatny spokój, zaledwie odczuwany przez niższą część duszy i wierzę, że jest ona jest jedyną nitką, która utrzymuje, duszę przy życiu.

To jest próba ognia, Najdroższy Ojcze, ognia całkiem odmiennego od ognia z tego nędznego świata. Te dwa rodzaje są jednak podobne, to znaczy obydwa niszczą i trawią wszystko, co stanowi przeszkodę w osiągnięciu ich celu.

Faktycznie, kiedy dusza przejdzie przez tę próbę ognia zrzuca z siebie w dużej części łachmany starego człowieka.

Udziel mi obfitego błogosławieństwa. ~-

brat Pio

120


189

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Duszpasterska wizyta arcybiskupa Benevento. - Wspomina dzień swego Bierzmowania. — Pragnie być spalony przez miłość i widzieć Boga.

Pietrelcina, 12 maja 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja zawsze będą w Twoim sercu i uczynią Cię świętym!

W tych dniach gościliśmy wśród nas - podczas świętej wizytacji - Jego Ekscelencję Arcybiskupa Bonazzi86. Udzielił on również Sakramentu Bierzmowania czterystu pięćdziesięciu osobom - dzieciom i dorosłym.

Łatwo zrozumiesz, jak bardzo byliśmy zajęci spowiedziami świętymi i udzielaniem nauk dorosłym, by dobrze przygotować ich do otrzymania tego Sakramentu. Widok setek osób przystępujących do Sakramentów świętych był tak wzruszający, że wyciskał łzy z oczu! Raduję się ogromnie dobrem, które tak wiele dusz otrzymało od Ojca światłości (zob. Jk 1,17). Niech wieczna chwała będzie za to Ojcu Niebieskiemu!

Nigdy nie uczestniczyłem w tak świętym obrzędzie od dnia, w którym sam byłem bierzmowany.87 Płakałem w czasie tego świętego obrzędu z powodu radości, która napełniała moje serce, ponieważ mi przypomniał to, co Najświętszy Duch Pocieszyciel pozwolił mi odczuć w owym dniu, w którym sam otrzymałem Sakrament Bierzmowania, w tym dniu wyjątkowym i niezapomnianym przez całe życie. Ileż słodkich wzruszeń dał mi odczuć w owym dniu ten Święty Duch Pocieszyciel! Na wspomnienie tego dnia czuję, że jakiś najgorętszy płomień spala mnie całego - spala i trawi, ale nie zadaje bólu. Jakżeż byłbym szczęśliwy, gdyby ten płomień strawił mnie możliwie jak najszybciej! Och tak! Oby miłosierny Ojciec Jezusa Chrystusa odsłonił w końcu swą obecność temu, który gorliwie jej szuka! Ponieważ jednak nikt nie może Boga widzieć, nie umarłszy wcześniej, dlatego niech mnie nawet

86 J. E. Benedykt Bonazzi, Cassinese Benedictine z opactwa Cave w Tiranie, ur. w Neapolu 11 października 1840 r.. Wybrany opatem Cave 2 marca 1894 r., mianowany arcybiskupem Benevento 9 czerwca 1902 r., zm. 23 kwietnia 1915 r.

27 września 1899 r. bierzmowanie było sprawowane przez ówczesnego arcybiskupa Be-nevento J. E. Donato Maria Dell'Olio (zm. 1902).

121


zabije (będę uważał to za coś najszczęśliwszego!), ponieważ zysk jest dużo większy od straty (zob. Flp l ,21).

Dusza bardzo pragnie widzieć, że w końcu posiadł ją ten wielki Bóg, przez miłość którego odczuwa to, że jej serce zostało przez nią „skradzione"?... i nią przebite. Biedaczka [dusza] źle znosi wszelkie odkładanie spełnienia jej najgorętszych pragnień, nie może dłużej znosić bólu, który j ą dręczy.

Biedna dusza! Jest już zmęczona patrzeniem przez krystaliczne źródło na swego Oblubieńca, który ogołocił ją ze wszystkiego; chce dojść do widzenia tej Postaci w całej pełni i doskonałości, gdyż do tej pory widziała tylko pierwsze linie, szkic. W sumie, chce widzieć Słowo, Syna Bożego, „który jest odblaskiem chwały Boga i doskonałym odbiciem Jego istoty"' (zob. Hbr 1,3). Błagaj natarczywie - proszę Cię o to - Pana Jezusa, aby położył kres tej ogromnej męczarni! Błagaj, aby odsłonił i ukazał swe piękno, swą Boską istotę marnemu motylkowi i w końcu go uśmiercił, rozwiązując w ten sposób i uwalniając duszę z więzów ciała, w którym nie może Go widzieć ani nie może rozkoszować się swoim Bogiem tak, jak pragnie.

Połóż przed oczyma tego najczulszego Oblubieńca ustawiczne męczeństwo, do wytrzymania którego zmusza tę biedaczkę Jego miłość. Mów Mu z wielką wiarą, że to męczeństwo nie będzie mogło skończyć się inaczej, jak tylko przez chwalebne widzenie Jego Boskiej istoty. Mów Mu, że dla mojej udręki nie ma ponadto żadnego innego środka zaradczego, jak tylko Jego obecność i widzenie Go. Dlatego niech raczy już więcej nie podtrzymywać tej biednej duszy udzielaniem innych poznawczych treści i darów, które nie są w stanie zaspokoić jej pragnienia i jej woli; niech więc zakończy już to wszystko daniem jej Siebie całego za pośrednictwem doskonałego zjednoczenia i pełnej miłości.

Dziękuję Ci za przysłane mi intencje na msze święte; również Ojciec Prowincjał przysłał mi dwadzieścia innych.

brat Pio

122


190

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Intencje mszalne - Poleca szczególnie dwie dusze - Najbliższa Kapituła Generalna. — „ My biedni przełożeni nie wiemy, co mamy robić z Twoją sprawą".

San Giovanni Rotondo, 13 maja 1914 Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby łaska Ducha Świętego była zawsze z Tobą!

3 bieżącego miesiąca posłałem Ci z Foggii dwadzieścia intencji mszalnych, do odprawienia kiedy będziesz mógł. Czy otrzymałeś je? Dowiedziałem się również, że Prowincjał także Ci je przesłał. Te Prowincjała odpraw najpierw, a następnie moje. Na przekazie pocztowym napisałem moje najszczersze życzenia z okazji Twoich imienin. Z niecierpliwością oczekuję Twoich wiadomości, zawsze jeśli to będzie się podobało Panu Jezusowi.

Kobieta, która koresponduje z Tobą bezpośrednio z Foggii, a którą znam dobrze, prosiła mnie, abyś powiedział, kiedy napiszesz do niej, odpowiadając na wszystkie pytania, które zadaje. Jeśli Pan Jezus Ci zezwoli, spełniaj dobry uczynek wobec tej duszy, odpowiadając wyczerpująco.

Inna osoba w Fogii, którą uważam za uprzywilejowaną duszę, poleca się Tobie. Proszę, spytaj Jezusa o stan tej duszy, a jeśli pozwoli, daj mi znać. Jej spowiednik już jej odpowiedział, aby modliła się za Ciebie również i modlitwą rozpoczęła Waszą korespondencję.

Jezus zawsze posiada swoje dusze! Lecz niestety, uważam, że są nieliczne. Módlmy się, żeby ich liczba mogła wzrosnąć, ażeby podtrzymać i zbawić świat.

Co stanie się podczas naszej najbliższej Kapituły Generalnej?88 Niech nie braknie Twoich modlitw, jak nie zabraknie marnych modlitw moich i wszystkich uczestników kapituły.

Widziałem się z Prowincjałem i rozmawialiśmy o Tobie. Może Pan to Ci objawił. My biedni przełożeni nie wiemy, co mamy robić z Twoją sprawą. Wielbię Boże tajemnice. Dlaczego jednak, Mój Synu, przełożeni są w ciemności w sprawie Twojego przeznaczenia? Czy będzie nam wolno wiedzieć cokolwiek więcej? Prowincjał powiedział mi, że w drodze powrotnej z Rzy-

88 Kapituła Generalna Zakonu odbyła się v\ Rzymie 18-23 maja 1914 r Ojciec Benedykt z San Marco w Lamis wziął \v mej udział, a ojciec Yencenty z Lisle-en-Rigault został wybrany ministrem generalnym

123


mu chce przyjechać do Ciebie. Na litość Boską, poproś Jezusa, aby wyjawił wszystko przełożonemu. Oby wszystko się działo dla chwały Boga i naszego zbawienia. A ja kiedy będę Cię mógł zobaczyć? Nie zapomnij o mnie przed Jezusem.

Pozdrawiam Twoich, Księdza Proboszcza, i z uczuciem wyznaję

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

191

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Przekazanie listu. - Spodziewa się odpowiedzi.

San Giovanni Rotondo, 21 maja 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Załącznik jest od osoby, którą znasz i która prosiła mnie, abym skierował go do Ciebie, jeśli będę uważać za stosowne tak postąpić. Przesyłam go Tobie, ponieważ sądzę, że to jest dla dobra dusz. Przeczytaj go i odpowiedz, jak Pan Cię natchnie. Będziesz mógł przesłać odpowiedź albo do mnie, albo do pani Rafael iny89.

Oby Bóg był wychwalony, a dusze zbawione.

Otrzymałem Twój ostatni90 [list], lecz chciałbym również mieć odpowiedź na mój ostatni list.

Nie zapominaj przed Jezusem o

swym najbardziej kochającym

w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

89 Rafaelma Cerase, zob. i«/334. 90Zob Z.M/189

124


192

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Korespondencja. - „Duch mój jest ciężko przygnębiony". - Narzekania duszy. — Jasna świadomość własnych upadków.

Pietrelcina, 27 maja 1914 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Jezus i Maryja niech zawsze będą w Twoim sercu i uczynią Cię świętym.

Otrzymałem wraz z Twoim, list od tej duszy. Dziękuję litości Pana, że w moim odrzuceniu nie pozbawia mnie Twojej tak miłej korespondencji, na którą, bardzo jasno to widzę, wcale nie zasługuję.

Przeczytałem list od tej osoby, który wysłałeś mi wraz z Twoim i pozwoliłem sobie odpowiedzieć jej bezpośrednio, ponieważ to była wola Pana. Mam nadzieję, że nie zasługuję na Twoją naganę, ponieważ nie postąpiłem według Twej sugestii. Jeśli swoboda, na którą pozwoliłem sobie jest powodem, choćby najmniejszego niepokoju dla Ciebie, od tej chwili zapewniam Cię, że odwołuję ją i obiecuję Ci, że nie pozwolę sobie na żadną taką swobodę w przyszłości.

Zresztą nie sądziłem, że robię źle i nie postępowałem według własnej woli.

W obecnej chwili, Mój Ojcze, mój duch jest ciężko przygnębiony i wydaje mi się, że życie ustaje we mnie. Moje serce rwie się na kawałki z powodu najostrzejszego bólu, który mnie całego ogarnia. Najgęściejsze ciemności zbierają się na horyzoncie mego ducha, które tylko miłosierdzie Tego, który sprawia je, może i powinno je rozproszyć. Tymczasem moja dusza marnieje pod ciężarem niewierności wobec Twórcy życia. Wiem, że nikt nie jest czysty Przed Panem, lecz moja nieczystość nie ma granicy przed Nim. W obecnym stanie, kiedy Miłosierny Bóg w swej nieskończonej mądrości i sprawiedliwości raczy podnosić zasłonę i ukazywać moje ukryte braki w całej ich złości i obrzydliwości, widzę się tak zeszpecony, że nawet moje odzienie, jak mi się wydaje, wzdryga się przed moim brudem.

Tak się dzieje, ponieważ ciemnego obrazu nie ukazuje człowiek, w którego przypadku dusza mogłaby łatwo bronić się, lecz ukazuje go Bóg, który w tej chwili chce być także trochę sędzią, od którego nie ma odwołania.

125


W tym stanie żadne stworzenie ani ludzkie, ani anielskie choćby miało wielkie zasługi, nie może wejść między biedną duszę a Boga, Sędziego, który ukazuje jej ten ciemny obraz.

Och, gdzie odeszły szczęśliwe dni mojego życia, kiedy najsłodsze moje Dobro, było ze mną i mieszkało w moim sercu?

Męczy mnie życie; pozwól mi, Boże swobodnie użalić się w goryczy mego serca! Och, najłaskawszy Ojcze, nie wspominaj grzechów mej młodości, które Ty już zapomniałeś (zob. Ps 25,7). Ach, mój Boże, pozwól, abym płakał nad moimi nieprawościami! Znacznie lepiej byłoby dla mnie, gdybym zmarł w łonie matki i nikt mnie nie widział (Hi 10,18). To są narzekania duszy wypowiadającej się w tym stanie. Co powinienem teraz robić? Poddaję się z rezygnacją temu działaniu Boskiego Lekarza, znam bowiem z długiego doświadczenia, że wszystko zakończy się triumfem chwały Bożej i pożytkiem duszy.

Tymczasem, oby Pan w Swej dobroci wkrótce był łaskaw opuścić zasłonę na swój Boży Wielki Majestat, który w tych chwilach ma być sędzią mojej duszy, abym nie został starty i unicestwiony. Oby On sam dał mi słowa, abym bronił mojej sprawy przed Nim i siłę, abym zniósł Jego spojrzenie.

Ach, Mój Ojcze, co będzie z nami, kiedy będziemy musieli stanąć z wszystkimi naszymi czynami przed naszym Bogiem Sędzią! Jeżeli teraz doznaje się tak wielkiego lęku na zwykłe uchylenie zasłony, która zakrywa przed naszymi oczyma nasze upadki, aby dziwić się ich brzydocie, to co będzie, kiedy będziemy musieli stanąć przed Nim, aby wytrzymać Jego surowe spojrzenie!

Mój Boże, po trzykroć sprawiedliwy i po trzykroć święty, ukaż swoją srogą sprawiedliwość tym, którzy ośmielają się obrażać Ciebie, aby nauczyli się, jeśli nie kochać, to przynajmniej bać się Ciebie.

Kiedy dana mi będzie radość uściskania Cię ponownie?

Błogosław mnie i módl się do Jezusa za mnie.

brat Pio

Możesz zapewnić tę osobę, o której mówiłeś w poprzednim liście91, że może być spokojna i nie lękać się. Nie ma powodu do obawy, od kiedy jej dusza jest bardzo miła Bogu. Dziękuję za modlitwy, które ofiaruje za mnie, a czy mogę prosić ją przez Ciebie, aby nadal modliła się za mnie.

Ja również, Bóg sam to wie, tak wiele modlę się ojej doskonałość.

91 Zob. List 190.

126


193

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Ojciec Pio przydzielony do klasztoru w Morcone.

Foggia, 5 czerwca 1914

J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Bożego niech będzie zawsze w Twoim sercu!

Oby Pan objawił Ci, ile przeszedłem na naradzie92 zarządu z powodu Twej sprawy. Co do mnie mogę jedynie życzyć Ci duchowych i fizycznych sił od dobrego Jezusa, abyś przeszedł przez ostateczną próbę, która zresztą przyczyni się do chwały Boga, do Twych zasług i dobra wielu dusz.

Chociaż niegodny modliłem się i będę się modlił w tej intencji. Także ty módl się do Boga, żeby wróg nie mógł rzeczywiście mieć wpływu na stan Twego ducha w ostatniej próbie ognia.

Wracam dziś do San Giovanni Rotondo. Proszę informuj mnie o Twoim stanie ducha, jeśli Jezus zezwoli na to.

Również proszę (a to jest od Boga), abyś zatrzymał wszystkie moje listy i te pochodzące od innych.

Pani Rafaelina93 przesyła serdeczne pozdrowienia, a ja powiedziałem Jjej, by dużo modliła się za Ciebie, szczególnie w obecnej sytuacji.

Kiedy będziesz w Morcone, napisz do mnie natychmiast. Będę bardzo zadowolony z tego, a Jezus pozwoli Ci napisać.

Odwagi, Mój Synu, powtarzam. Bądź całkowicie pewny, że Bóg jest z Tobą, więc czego się będziesz obawiał. Czy Pan nie powiedział, że będzie wysławiony w Tobie?

Kiedy jesteś przed Jezusem nie zapominaj o potrzebach mojej duszy.

Ukłony dla Rodziny i Księdza Proboszcza. Zawsze i z całego serca

. kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

92 Narada, czyli zebranie ojca prownicjala i jego czterech radnych zwanych deflnitorami, ma za zadanie kierowanie zakonną prowincją.

93 Zob. List 334.

127


194

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

Mówi o pogorszeniu się jego stanu zdrowia fizycznego - Prosi o wybaczenie za mimowolną przykrość spowodowaną koniecznością powrotu do rodzinnych stron.

Pietrelcina, 18 czerwca 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Łaska Ducha Świętego niech zawsze będzie w Twojej duszy i czyni Cię świętym.

Było moim obowiązkiem napisać jak tylko powrócę do domu, lecz mój stan zdrowia doprowadzony do ostateczności nie pozwolił mi aż do tej pory tego zrobić. Nawet teraz piszę tych parę linijek drżącą ręką.

Podczas pięciu dni spędzonych w Morcone byłem w najbardziej żałosnym stanie. Ten świeży nawrót choroby, Mój Ojcze, rozstroił cały organizm, a najbardziej zaszkodził moim płucom. Ciągły ból w klatce piersiowej zamęcza mnie i przeżywam długotrwałą agonię. W pewnych chwilach ból sprawia, iż wydaje mi się, że moje życie ustaje.

Ach, mój dobry Ojcze nie gniewaj się na mnie. Właściwie nie wiedziałem, jakiemu świętemu się oddać. Chciałbym zaoszczędzić Ci tego nowego bólu, chciałbym wziąć ciężar tego krzyża na siebie, lecz to nie zostało mi dane.

Niech się dzieje wola Pana, ponieważ wszystko co nakazuje, jest słuszne!

Przestaję pisać, ponieważ nie jestem w stanie kontynuować. Błogosław mnie obfitym błogosławieństwem, podczas gdy ja pokornie całuję Ci rękę.

Twój biedny syn brat Pio

Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś zechciał przesłać mi kilka intencji mszalnych, kiedy Ci będzie wygodnie.

128


195

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Nie ma "wiadomości. - Prosi o modlitwy.

San Giovanni Rotondo, 20 czerwca 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Syneczku w Jezusie Chrystusie!

Laska Bożego Ducha niech zawsze pociesza Twe serce! Jak to się dzieje, że nie ma żadnej wiadomości od Ciebie? Módl się do dobrego Jezusa, aby pozwolił Ci napisać do mnie i powiedzieć mi o stanie Twego ducha i Twego ciała. Oby Twój dobry Anioł powiedział Ci, jak pamiętam o Tobie, boja wiem, że zawsze modlisz się za mnie. Tak, módl się, szczególnie teraz, kiedy mój duch jest naprawdę udręczony. Oby Jezus objawił Ci to!

Oczekując wiadomości od Ciebie, pozdrawiam wszystkich - jak zwy-, kle, ściskając Cię, pozostaję

Twoim najbardziej kochającym

w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

129


196

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Kontakt listowny. - Znowu w Pietrelcinie. ~ Czuje, sięjakby udręczony i poniżony.

Pietrelcina, 22 czerwca 1914 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Spokój Jezusa niech zawsze będzie w Twoim sercu i napełnia Cię szczęściem.

Otrzymałem Twój list i znajduję w nim bardzo słuszne Twoje narzekania, że dopuściłem do tego, że upłynęło tak wiele czasu bez przekazania Ci moich wiadomości94.

Nie chcę wierzyć, ze nawet nieśmiało przypuszczałeś, że milczenie mojego języka, oznacza również milczenie serca.

Z wielką trudnością i drżącą ręką, Mój Ojcze, piszę tych parę linijek, wskutek nawrotu złego stanu zdrowia.

Wyjechałem do Morcone zgodnie z wolą Ojca Prowincjała i Bardzo Czcigodnego Zarządu, lecz po pięciu dniach zostałem zmuszony, pełen zażenowania tutaj powrócić.

Ponownie się rozchorowałem, już od pierwszego dnia, kiedy postawiłem nogę w klasztorze. W kilka dni doprowadziłem się do krańcowego stanu.

Ten nowy nawrót choroby rozstroił cały organizm bardziej niż w Ve-nafro95. Tym razem najbardziej ucierpiały moje płuca.

Proszę Cię, nie gniewaj się na mnie. Nie wiedziałem, jakiemu świętemu się oddać. Chciałbym oszczędzić Ci tego nowego bólu; chciałbym sam dźwigać ciężar tej nowej katastrofy, lecz nie zostało mi to dane. Niech się dzieje wola Pana, ponieważ wszystko, co nakazuje jest słuszne.

Wobec tak wielu nieszczęść czuję sięjakby udręczony i zniechęcony i z tego powodu jestem skłonny pragnąć śmierci, nie widzę bowiem innego wyjścia i innej ulgi w tak licznych poniżeniach, którym poddaje mnie litościwy Pan. Czyż nie jestem, być może, najnieszczęśliwszy ze wszystkich

Nie pisat do niego od 27 maja, zob List 192.

To jest. kiedy pozostał w klasztorze Yenafro od października do grudnia 1911 r z rozkazu prowincjała, zob. List 50. t l

130


ludzi? Czuję zbyt ciężką rękę Pana, która ciąży nade mną. Zasłużyłem na to; moje nieprawości przebrały miarę. Lecz mam nadzieję, że On, który okazał mi wielkie miłosierdzie dotąd, będzie i teraz miłosierny dla mnie.

Jestem zmuszony przestać pisać; czuję się wyczerpany.

Módl się za tego, który ogromnie pragnie Twojego uświęcenia

Twój nieszczęśliwy syn brat Pio

197

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Czuje się trochę lepiej. — Ciemności pogłębiają się w duszy. - Pragnie modlitw.

Pietrelcina, 3 lipca 1914 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Jezus i Maryja niech zawsze będą w Twoim sercu.

Otrzymałem dwadzieścia intencji mszalnych i dziękuję Ci nieskończenie za tak wielkie dobrodziejstwo. Będę zawsze modlił się do Pana, aby wynagrodził Ci stokrotnie dobro, które mi czynisz.

Co do mojego zdrowia, w sumie dzięki Bogu jest odrobinkę lepiej. Czuję jednak jeszcze duże i ogólne osłabienie, a zwłaszcza skutki tego w płucach.

Od wielu dni, moja dusza jęczy i słabnie pod największym ciężarem najgęstszych ciemności.

Zaklinam Cię dlatego, okaż miłość i błagaj o litość Ojca Niebieskiego, aby wszystko obróciło się na Jego chwałę i do zbawienia duszy. Ja sam w mojej słabości i ubóstwie nie ustanę, aby modlić się ciągle za Twoją duszę.

Całuję Ci rękę i proszę udziel mi błogosławieństwa.

Twój biedny syn brat Pio

131


198

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prośba o wiadomości i rady.

San Giovanni Rotondo, 5 lipca 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech zawsze będzie z Tobą.

Jak Twoje duchowe i fizyczne zdrowie? Tęsknię wielce, aby zobaczyć Cię i powiedzieć Ci wiele rzeczy! Tymczasem, oby Jezus objawił je Tobie i daj mi jakąś dobrą radę i pociechę, napisz do mnie. Zdajesz sobie sprawę, że nie pragnę niczego innego jak tylko pełnienia Bożej woli, lecz jakie to jest trudne! Poleciłem Ci kilka przypadków dusz, które leżami na sercu, a które potrzebują ogromnie Bożej łaski. Powiedz mi, co mogę i powinienem czynić dla takich dusz.

Oczekując wiadomości od Ciebie, pozdrawiam wszystkich jak zwykle. Za dziesięć dni pojadę do San Marco la Catola, mojej nowej siedziby.

Ściskam Cię serdecznie.

Twój najbardziej kochający w Jezusie

Chrystusie bjat Augustyn, kapucyn

132


I

199

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Odczuwa męki kierownika duchowego jak własne. - Zachęty. - Oddanie się w ramiona Jezusa.

Pietrelcina, 10 lipca 1914 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Spokój Jezusa niech zawsze gości w Twoim sercu i rozproszy wszelkie smutki.

Nie umiem Ci wyrazić słowami, jak bardzo prosiłem dobrego Jezusa, by mi ukazał burzę, która w tych dniach szaleje w Twojej duszy! Ten nasz najczulszy Jezus sprawił, że zrozumiałem, że On nigdy nie ukazałby mi Twoich obecnych udręk, ponieważ z trudnością mógłbym dalej żyć, gdyby zostały mi objawione. Jezus jedynie dał mi możność zrozumienia przyczyny, dla której zesłał Ci nowe cierpienie. Niestety, Mój Ojcze, cóż rozpętało się nad Tobą! Wyobrażam sobie Twoją udrękę, która musi być bardzo wielka, wnioskuję z tego, że gdyby mi została ukazana, mogłaby, zgodnie z wypowiedzią Jezusa, spowodować moją śmierć.

Lecz nie umiem ukryć przed Tobą faktu, że czuję wszystkie Twoje cierpienia, jak własne i że pobudzony jakby ślepym instynktem, błagam Boże Miłosierdzie, aby rozkazało, by nastąpił koniec tej udręki.

Lecz nawet kiedy nieustannie modlę się w ten sposób, widzę z bardzo wielką duchową radością, to postępowanie Boga w stosunku do Ciebie. Niech będzie dla Ciebie zbawczym wzmocnieniem, Mój Najukochańszy Ojcze, świadomość, że wszystko będzie wykorzystywane na chwałę jego Bożego Majestatu.

Niech chwała Ojca Niebieskiego będzie tym, co zawsze będziesz miał na uwadze, abyś uchronił się od ciosu wroga. Nie zniechęcaj się, błagam Cię, Mój Ojcze, szatańskimi burzami, ponieważ Jezus da Ci poznać, że w tej nowej walce nie dopuści w rzeczywistości do tego, aby wróg dosięgną! Twego ducha.

Odwagi więc i do przodu. Tą próbą Jezus chce oczyścić trochę Twoją duszę, więc bądź Mu wdzięczny za to.

133


Przede wszystkim jednak ogromnie ufam Ojcu Niebieskiemu, że zanim ten list dotrze do Ciebie, walka, którą znosisz będzie przynajmniej częściowo ujarzmiona i łatwiejsza do zniesienia dla Ciebie, ponieważ najsłodszy Jezus, w odpowiedzi na moją dobrowolną ofiarę, dał mi w niej udział.

Błagaj również Boga Miłosiernego sam, aby ukończył, co zaczął, pod warunkiem, że oszczędzi Ciebie, ponieważ jesteś znacznie bardziej potrzebny zakonowi i dla dobra dusz.

Obiecuję Ci następnie, że nie zaprzestanę delikatnie molestować Serca Boskiego Oblubieńca, aby udzielił Ci światła, byś owocnie prowadził dusze, które Ci powierza.

Co mam powiedzieć o sobie?

Moja dusza musi znosić ciągły bój. Nie widzę innego wyjścia, niż rzucić się w ramiona Jezusa, w których bardzo często pozwala mi zasnąć. Błogosławione sny! Są one nagrodą dla duszy za zwycięsko stoczone walki.

Co do mojego stanu fizycznego, dostrzegam poprawę, chociaż nadal czuję się bardzo słaby, szczególnie w klatce piersiowej.

Kończę, ponieważ siły fizyczne nie pozwalają mi pisać dalej.

Całuję Ci rękę i pozostaję zawsze

Twoim biednym synem brat Pio

200

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

W imieniu Księdza Proboszcza zaprasza gffdo gloszenia kazań w Pietrelcinie.

Pietrelcina, 10 lipca 1914 J.MJ.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Jezus niech zawsze będzie w Twoim sercu i czyni Cię świętym. Ksiądz Proboszcz zlecił mi, abym napisał do Ciebie w jego imieniu i zaprosił Cię na głoszenie kazań tutaj w sierpniu, na święto Najświętszej Maryi Matki Wolności, to znaczy: wieczorem 31 lipca, wieczorem w sobotę l sierpnia i wy-

134


głoszenie hymnu pochwalnego w niedzielę 2 sierpnia, po Ewangelii, w czasie sumy.

W czasie wieczornych kazań mógłbyś wygłosić dwie konferencje na tematy moralne albo dwa przemówienia o czym zechcesz, lecz kazanie w samo święto powinno być o Bożej Matce. Ksiądz Proboszcz pomyślał o Tobie natychmiast, teraz sam przygotowuje święto, zamiast słynnego komitetu, który z powodu skomplikowanych okoliczności już nie istnieje, umarł śmiercią naturalną.

Do najgorętszych próśb Księdza Proboszcza dodaje również moje, abyś przyjął zaproszenie, bo w ten sposób spędzimy parę dni razem.

Mój ojciec jest jednym z członków komisji przygotowującej święto, a przewodniczącym jest dr Crafa96, wielki przyjaciel Księdza Proboszcza.

O co obydwaj Cię prosimy to to, abyś napisał czy akceptujesz zaproszenie, chociaż czujemy, że się zgodzisz, a przyślesz telegram, jeśli nie mógłbyś przyjechać, przed czym niech Bóg broni.

Widzisz, Drogi Ojcze, że Jezus daje nam następną piękną okazję, abyśmy się spotkali i porozmawiali długo o wielu pięknych sprawach, wszystkie z nich dotyczą Jezusa.

Ukłony od Księdza Proboszcza i wszystkich Twoich znajomych.

brat Pio

201

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Przyjmuje zaproszenie, aby głosić kazania i wyraża podziękowanie.

Foggia, 12 lipca 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech Ci nagrodzi i błogosławi i uczyni Cię świętym! Otrzymałem dwa Twoje listy; dziękuję za obydwa. Chętnie przyjmuję aproszenie w przekonaniu, że Prowincjał nie sprzeciwi się. Kiedy pojadę do

96 Dr Rodrigo Crafa (zm. 1938) byt burmistrzem w jego rodzinnym miasteczku w latach 11914-1923.


San Marco, mojej nowej siedziby, dziś wieczór, jeżeli taka będzie wola Boża, porozmawiam z nim o tym.

Jezus jest bardzo dobry, przyniósł mi ulgę w moich przygnębieniach, lecz nadal módl się za mnie i za dusze, które należą do mnie. Oby Bóg przymnożył swych łask wobec Ciebie.

Do zobaczenia! Wyrazy uszanowania dla Księdza Proboszcza, z podziękowaniem Jemu, jak również Komisji za zaproszenie. Moc pozdrowień dla Twoich.

Z tym samym uczuciem jak zawsze obejmujący brat Augustyn, kapucyn

Ojciec Paolin97 przesyła pozdrowienia i dziękuje za modlitwy w jego intencji.

202

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Najbliższy wyjazd do Pietrelciny. - Prowincjal chce, aby Ojciec Pio powrócił do klasztoru w Morcone. — Niech się przygotuje do tej najnowszej próby.

San Marco la Catola, 24 lipca 1914

J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech zawsze kształtuje nasze serca!

Mam nadzieję być tam, jeżeli taka będzie wola Boża, rano 31. Przyjadę autobusem z San Bartolomeo in Galdo98. W czwartek wieczorem przyjadę do San Bartolomeo i spędzę noc u braci mniejszych; w piątek rano wyjadę do Twojej miejscowości (sądzę, że autobus odjeżdża o 63 rano).

Dziękuję Bogu raz jeszcze za obdarzenie nas łaską ponownego uściskania się. Niech będzie uwielbiony Bóg, ,Jctóry nas pociesza w każdym utrapieniu" (2 Kor l ,4). Wiele spraw do omówienia.

97 Ojciec Paolin z Casacalende. zob. List 167.

98 San Bartolomeo in Galdo (Benevento) ok. 67 km od Benevento, z ludnością ok. 9 tyś. Zakon Braci Mniejszych jest tam nadal, sąsiaduje z instytutem dla studentów świeckich.

136


Tymczasem muszę Cię uprzedzić, że Pan chce poddać Cię innej ciężkiej próbie. Prowincjał nalega stanowczo, żebyś powrócił do Morcone, co więcej, chciał, abyś przybył tutaj, z czego ja byłbym ogromnie rad, mając Cię blisko siebie. Lecz zwróciłem mu uwagę, jak bardzo ciężka jest dla Ciebie podróż, tak więc on chce, abyś powrócił do Morcone i ja mam Ci towarzyszyć tam w dzień po święcie.

W tej zdecydowanej woli przełożonego widzę Bożą wolę i zachęcam Cię oraz życzę Ci, by Pan dał Ci siłę, byś postąpił zgodnie ze świętym posłuszeństwem. Nie miej żadnej obawy, ponieważ wszystko okaże się dla Bożej chwały i naszego zbawienia.

Jeśli umrzesz, pójdziesz radować się pięknem Boskiego Oblubieńca, czego Ci życzę. Zresztą Boże zamiary wobec Ciebie powinny się spełnić. Proszę Cię dlatego, abyś przygotował Twego ducha na tę ostatnią próbę, modląc się wiele i odrzucając insynuację wroga. Jeżeli Pan zażądałby od Ciebie aktu heroicznego, czy nie spełniłbyś go? Gdyby zażądał życia, czy nie zgodziłbyś się? A więc, niech się dzieje wola Boża\

Nie zapomnij, Kochany Synu, o mojej biednej duszy.

Do zobaczenia! Pozdrawiam wszystkich jak zwykle, gdy ja pozostaję

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

203

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prawincjal zamierza prosić o breve sekularyzacyjne. - Prośba o modlitwy.

San Marco laCatola, 18 sierpnia 1914 ; J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Łaska Ducha Świętego niech będzie zawsze z Tobą!

Oto ponownie francuski, aby zawstydzić naszego wroga. Jak się masz? Dzięki Bogu, ja czuję się dobrze. Rozmawiałem z Prowincjałem o Twojej sytuacji. Już zdecydował starać się, abyś otrzymał breve, zmieniając Twój

137


stan na pewien czas". Lecz, wiesz to dobrze, nie może się przekonać w sprawie Twojego zdrowia. Módl się dlatego w tej intencji.

Nie zapominaj o mojej duszy, której potrzeb jesteś świadom. Robię to samo za Twoją. Dwie dusze, które są w Savana napisały do mnie i Tobie się polecają! Módl się więc za nie i za wszystkich ludzi na świecie.

Pozdrów ode mnie Twoich Drogich, przyjaciół, a przede wszystkim Księdza Proboszcza. Jestem zawsze

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Bardzo czcigodny Ojciec z Savignano100 chce wiedzieć, czy Pan powiedział Ci coś w sprawie, która go dotyczy, a o której już wiesz.

204

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Poważnie chory. — Życzenia imieninowe.

Pietrelcina, 26 sierpnia 1914 J.M.J.D.F.K.

Najdroższy Ojcze!

Jezus niech zawsze będzie w Twojej duszy! sercu i niech Cię uświęca.

Nie bez wielkiego wysiłku i trudności zmuszam się do napisania tych paru linijek. Przez kilka dni leżałem chory w łóżku, nie mogłem nawet odprawiać mszy świętej. Teraz jestem w stanie ogromnego skrajnego wyczerpania. Lecz niech będzie zawsze wielbiony Jezus, który w okazywaniu swojej sprawiedliwości nie zapomina być Ojcem Miłosierdzia. Serce czuje, że pierś jest zbyt ciasna, aby mogła je zawrzeć w sobie. Radość, którą odczuwa jest taka, że z ledwością można ją sobie wyobrazić, a nigdy nie można opisać. Pozostawiam to Twojej wyobraźni, jakie są moje życzenia dla Ciebie.

Oby Jezus obfitością swoich pocieszeń uczynił Cię szczęśliwym i godnym Jego królestwa. W ten dzień szczególnie nie zaniedbam, podwoić moich

99 Zob. List 232.

100 Ojciec Franciszek Maria z Savignano Greci, zob List 138.

138


usilnych próśb do Pana, za pośrednictwem Świętego, którego imię nosisz, by zechciał obdarzyć Ciebie odrobiną tej świętej apostolskiej gorliwości, którą serce świętego doktora Augustyna było napełnione.

Jestem głęboko przekonany, że moje modlitwy bardziej zasługują na karę niż nagrodę, lecz mimo to będę się modlił, ponieważ Ojciec Niebieski zawsze okazywał mi wielką dobroć.

Obym mógł przynajmniej, Mój Ojcze, zachować wdzięczność za tyle łask, którymi Miłosierdzie Pana nieustannie, coraz bardziej ubogaca moją duszę, ciągle zbuntowaną i niewierną Bogu.

Oby dobroć naszego Mistrza była zawsze wysławiana.

Otrzymałem Twój tak upragniony list i nie umiem powiedzieć tego, co czuję, zdaję sobie sprawę z tego, co robisz dla mojej biednej osoby. Jezus sam niech zachowa dla Ciebie słuszną nagrodę.

Wyrażając moje uniżenie i należny szacunek, przekazuję bardzo czcigodnemu Ojcu Franciszkowi101 moje pokorne i pełne szacunku poważanie. Bądź tak dobry powiedzieć mu, że Pan Jezus nie chce, aby wiedział coś więcej w tej sprawie. Poleć mnie jeszcze jego modlitwom; ja modlę się za niego.

Moje ukłony dla Ojca Prowincjała, proszę o jego ojcowskie błogosławieństwo wraz z Twoim.

brat Pio

Proś Pana, aby osłodził mój ból, który czuje moje serce z powodu odejścia Papieża102. Co za ogromna strata dla chrześcijaństwa.

101 Ojciec Franciszek Maria z Savignano Greci.

102 PapieŁ Pius X zmarł 20 sierpnia 1914 r., zob Lat 206.

139


205

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Podziękowanie :a tyczenia. - Zamiar Prowincjała. - Modlitwy.

San Marco la Catola, 4 września 1914 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech błogosławi Cię zawsze. Dziękuję Ci za szczere życzenia, które mi przysłałeś. Tylko Jezus będzie mógł wynagrodzić Twoją miłość do mnie! Modlę się zawsze do Niego za Ciebie, a Ty nie zapominaj nigdy o mojej duszy, szczególnie kiedy jesteś blisko Niego.

Czy dobry Bóg dał Ci poznać zamiar Ojca Prowincjała co do Twego stanu? Módl się do Niego w tej sprawie.

Jak Ci się wiedzie? Kiedy będziesz mógł, a Jezus zezwoli na to, prześlij mi swoje wiadomości.

Pozdrawiam Twoich Drogich, Księdza Proboszcza i wszystkich innych.

Jestem zawsze

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Co mówi Ci Jezus o swoim zastępcy, który ma być wybrany?103

103 Zob. następny List.

140


206 Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Możliwość jego powrotu do klasztoru. - Fizyczna niedomagania i duchowe cierpienia. - Hymn pochwalny na cześć Piusa X. - Modlit\vy za Italię.

Pietrelcina, 7 września 1914 J.M.J.D.F.K.

Najdroższy Ojcze!

Jezus niech nawiedzi Twoje serce i napełni je całe niebiańską rosą.

Boski Mistrz posyła mnie do Ciebie, abym poznał zamiar Prowincjała odnośnie do mojej sytuacji. Nic nie wiem o tych nowych zamiarach, lecz powtarzam, że trzymam się mocno oświadczeń, które Ci przekazałem ustnie w czasie naszego ostatniego spotkania.

Od kiedy wszyscy zdają sobie sprawę z mojego stanu, życzę sobie, by zechcieli nie wystawiać mnie na dalsze próby, które faktycznie przewyższają moje siły. Mój obecny stan pozostawia wiele do życzenia - Mój Ojcze -czuję wielkie wyczerpanie sił. Widzę, że krzyże są dodawane do krzyży, cierpienia do cierpień, a ja nie mógłbym wytrwać, gdyby bezpośrednia pomoc Ojca Niebieskiego nie podtrzymała mnie swoją wszechmocną ręką.

Do mojej fizycznej niedyspozycji dołączają się ostre duchowe walki. Najczarniejsze chmury zbierają się ciągle coraz bardziej na niebie mojej biednej duszy. To prawda, że Jezus jest zawsze ze mną, lecz jak bolesna. Drogi Ojcze, jest próba, która naraża duszę na niebezpieczeństwo obrażenia Boskiego Oblubieńca! Lecz niech będzie Bóg uwielbiony zawsze! Nadzieja, że przezwyciężę i wyjdę zwycięsko, i siła, aby kontynuować walkę, nigdy nie słabnie.

Niech będą nieskończone dzięki miłosiernemu Jezusowi, że otarł łzy swego Kościoła i pocieszył jego wdowieństwo dał mu wodza i za to, że wszystko odbyło się według Serca Bożego. Życzmy temu nowemu Papieżowi104, żeby był naprawdę godnym następcą wielkiego Papieża, jakim był

104 4 września 1914 r. papież Pius X został zastąpiony przez kardynała Jakuba delia Chiesa. który przyjął imię Benedykt XV. Jak wiadomo, jego krótki pontyfikat (1914-1922) był ogromnie niespokojny przez wydarzenia I wojny światowej. Kiedy prasa zaczęta mówić o Ojcu Pio w 1919 r.. Papież życzył sobie mieć dokładne informacje o tym, co mówiono i pisano o nim. W tym celu wysłał do San Giovanni Rotondo J. E. Bonaventura Cerretti (późniejszego kardynała) arcybiskupa Koryntu i sekretarza do Nadzwyczajnych Spraw Kościoła. Benedykt XV był zadowolony z informacji, które

141


Pius X. Dusza prawdziwie szlachetna i święta, której Rzym nie miał nigdy równej105.

Wywodzący się z ludu, nigdy nie zawiódł swego niskiego pochodzenia. Był naprawdę najlepszym pasterzem, królem wyjątkowo lubiącym pokój, czułym i łagodnym Jezusem na ziemi. Och, będziemy pamiętać tego dobrego Papieża, bardziej by mieć orędownika u Najwyższego, niż by zanosić do Niego naszą gorliwą modlitwę za spokój jego wielkiej duszy.

On był pierwszą, największą i najbardziej niewinną ofiarą bratobójczej wojny, którą ogłusza szczęk broni, zderzenia armii i która napełnia terrorem całą Europę. On nie był w stanie oprzeć się wybuchowi przerażającej burzy, a jego serce, które całe życie było źródłem apostolstwa pokoju na całym świecie, pękło nagle z bólu.

On na pewno opuścił ten świat nie z innego powodu, lecz jedynie z wielkiej miłości, która płonęła w jego piersi. Módlmy się, Drogi Ojcze, aby ustała wrogość; rozbrójmy rękę Boskiego Sędziego, słusznie zagniewanego na narody, które nie chcą nic wiedzieć o prawie miłości.

Przede wszystkim kierujmy wszystkie nasze modlitwy ku rozbrojeniu Bożego gniewu w odniesieniu do naszej ojczyzny. Ona również ma wiele rachunków do rozliczenia z Bogiem. Oby nauczyła się przynajmniej z nieszczęść innych, a zwłaszcza z nieszczęść naszej współsiostry Francji, jak krzywdzące jest dla narodu oddalenie się od Boga i zaintonowała we właściwym czasie Miserere [Psalm pokutny: Zlituj się].

Brak mi sił, bym mógł pisać dalej. Przyjmij wyrazy uszanowania od mojej rodziny, Księdza Proboszcza i wszystkich znajomych. Sam pozdrawiam Cię serdecznie i proszę, abyś przekazał wyrazy mojego szacunku Ojcu Prowincjałowi, gdy powróci.

Pozostaję

Twoim biednym synem brat Pio

Pietrelcina, 7 wrzesień, Święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, 1914. Z niecierpliwością oczekuję Twojej szybkiej odpowiedzi.

otrzymał 29 września 1919 r przesiał Ojcu Pio specjalne apostolskie błogosławieństwo Zob. F Spaccucci. / cinc/ue papi di Padre Pio, Neapol, 1968 s 37.40 W Księdze Gości Klasztornych J.E Cerretti napisał „Szczęśliwy z wizyty w klasztorze San Giovanni Rotondo Dziękuję Czcigodnemu Ojcu Przełożonemu za serdeczne i prawdziwie franciszkańskie przyjęcie, a w szczególny sposób czcigodnemu Ojcu Pio, którego modlitwom bardzo się polecam"

105 Pius X ur w 1835 r, Papież od 3 sierpnia 1903 r, zm 20 sierpnia 1914 r, ofiarował się Bogu jako żert\\a przebłagalna, aby odwrocie od ludzkości bicz wojny, której się bal i którą przepowiedział 3 czerwca 1951 r papież Pius XII ogłosił go Błogosławionym, a 28 maja 1954 r zaliczył go do grona Świętych

142


207

Ojciec Augustyn do Ojca Pio106

Co Prowincjał sądzi o jego pobycie u rodziny. - Nowy papież. - Modlitwa o pokój. — Wieczny los ojca

San Marco la Catola, 9 września 1914 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech zawsze będzie z Tobą! On posyła Cię do mnie, jak mówisz, aby poznać najnowszy zamiar Ojca Prowincjała odnośnie do Ciebie. Sądziłem, że dobry Bóg chciał powiedzieć Ci sam, lecz od kiedy On woli inaczej, oto jestem u Ciebie.

Kiedy powiedziałem przełożonemu o Twoim stanie i wszystko, co mi powiedziałeś, odpowiedział mi dokładnie tymi słowami: „Więc uzyskam dla niego breve na pewien czas i nie będę więcej wierzył w jego świętość, nie prześlę mu więcej żadnych intencji mszalnych ani habitów, ani płaszcza, czy czegokolwiek innego". Ojciec Prowincjał nie ma już więc żadnego zamiaru wezwania Cię do klasztoru, lecz będzie niechętnie prosić o breve dla Ciebie. Jednakże, módl się do Boga, aby oświecił go całkowicie w odniesieniu do Twojej sytuacji. Obecnie jest przekonany, że dobrze myśli i jedynie Bóg może przekonać go, by myślał inaczej.

Dziękujmy Bogu Wszechmocnemu za danie Kościołowi Papieża, zgodnie z Jego wolą i módlmy się do Niego, aby obdarzał Go mądrością i siłą w prowadzeniu Piotrowej łodzi.

Prośmy także dobrego Boga o pokój w Europie, a przede wszystkim za naszą biedną Italię.

Nigdy nie zapominaj o mojej biednej duszy, kiedy jesteś przed Jezusem, i o naszej wzajemnej obietnicy.

Pozdrawiam Twoich Drogich, Księdza Proboszcza i przyjaciół. Ściskam Cię po ojcowsku i wyznaję

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

106

List w jęz. francuskim

143


Czy mógłbyś powiedzieć mi coś od Jezusa, jeśli On Ci zezwoli? Nigdy nie znałem mojego własnego ukochanego ojca na tym świecie; czy on jest teraz w chwale Boga? Ufam, wierzę w to, lecz jeśli dobry Bóg zezwoli, proszę, rozprosz moje obawy, że on jest w niebie, gdzie modli się za swego syna. Proszę, zrób ten uczynek miłości dla mnie.

208

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Bóg chce, aby pisal. - Złośli\vy duch w ataku. - Jezus „ będzie sławiony w mojej duszy i ciele ". - Chciałby wątpić, lec; nie może.

Pietrelcina, 30 października 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Pokój Pana naszego Jezusa Chrystusa niech zawsze będzie z Tobą i ze wszystkimi, których kochasz szczerze i święcie.

Z wielkim wysiłkiem piszę do Ciebie ten list, czuję się bardzo słaby, co jest wynikiem grypy, która mnie męczy od kilku dni.

Powód, który skłania mnie do napisania do Ciebie jest taki, że Jezus chce tego. Niech zawsze będzie wysławiony Ojciec w Niebie, który raczy traktować mnie w ten sposób. Niech będzie otoczony chwałą w moim ciele, ponieważ On jest moim życiem, a ja żyję tylko po to, by Mu służyć. Nie żyję dla siebie, lecz jedynie dla Niego.

Oby podobało się Jezusowi przez cały czas, by wszystko służyło dla pożytku i korzyści duszy.

Mój Boże! Te złe duchy, Drogi Ojcze, czynią wszystko, żeby mnie zniszczyć. Chcą mnie pokonać za wszelką cenę. Wydaje się, że wykorzystują właśnie moją słabość fizyczną, aby jeszcze bardziej dać upust swojej wściekłości przeciw mnie, i, w takim stanie zobaczyć, czy jest możliwe dla nich wyrwanie z mojego serca tej wiary i tej mocy, którą otrzymuję od Ojca Światłości.

W pewnych chwilach widzę się rzeczywiście na krawędzi przepaści. Wówczas wydaje się mi się, że szala zwycięstwa przechyla się na korzyść tych łajdaków. Czuję, że cały się trzęsę. Śmiertelna agonia przewala się

144


przez moją biedną duszę; przechodzi także na biedne ciało i odczuwam, że moje członki stają się sztywne. Widzę was przed sobą, jakby się zatrzymało, jakby uległo zawieszeniu.

Jest to bardzo smutny i żałosny widok. Tylko ten, kto został poddany takiej próbie, będzie mógł to sobie wyobrazić.

Mój Ojcze, Jakżesz ciężka jest taka próba, w której wystawieni jesteśmy na ekstremalne niebezpieczeństwo obrażenia naszego Zbawiciela i Odkupiciela! Tak, tutaj ryzykuje się wszystkim za wszystko.

Czy litościwy Pan będzie nadal okazywać mi miłosierdzie, obdarzając mnie tą siłą i tą wytrwałością, której użyczał mi do tej pory, żebym mógł niezmiennie pokonywać i przezwyciężać tego naszego wroga, tak silnego i tak potężnego?

Spodziewam się wszystkiego po Twoich modlitwach i modlitwach innych o pomoc Ducha Jezusa Chrystusa. Wyznaję Ci, Mój Ojcze, że we wszystkich tych walkach, chociaż jestem tak słaby, że wydaje mi się, że z minuty na minutę chyba się poddam, czuję się pewny mimo wszystko, że zgodnie z moim oczekiwaniem i nadzieją w niczym nie zostanę zawstydzony; mam także pewność jak zawsze, że z powodu obecnego stanu, również Jezus Chrystus będzie uwielbiony w moim duchu i w moim ciele bez jakiegokolwiek uszczerbku.

Kto jest twórcą tego odczucia, które mam na szczycie ducha? Czy diabeł mógł być kiedykolwiek twórcą tego? Nie potrafię przekonać się sam, że on jest zdolny do tego tak bardzo, ponieważ to uczucie przeżywam w najtajniejszych zakątkach duszy, gdzie według mnie, wejście jest zakazane, zarówno dla jakiejś istoty, piekielnej czy anielskiej.

Na litość Boską, wyjaśnij mi to, ponieważ nie chciałbym być ofiarą złego ducha. Cała moja osoba jest poświęcona Jezusowi, z którym czuję się związany podwójnym węzłem jako chrześcijanin i jako kapłan. Dokładnie z tego powodu drżę na myśl, że ten podwójny węzeł mógłby być bodaj na moment rozluźniony.

Czy jest możliwe, aby taki węzeł pękł albo, co gorsze, czy będzie mógł zostać rozerwany, bez świadomości tego, a nawet mając pewność o czymś przeciwnym, którą można tylko porównać do tej, którą się ma o istnieniu Pana Boga.

Na to pytanie słyszę z głębi mego ducha odpowiedź, że to nie będzie mogło nigdy nastąpić; myślę, że nie jestem herezjarchą. Chciałbym zacząć wątpić, odnośnie do mojego stanu, ale dlaczego to jest dla mnie niemożliwe?

Mój Ojcze! jestem świadomy, że to jest rozmowa nierozsądnej osoby, lecz pozwól mi być niemądrym. To miłość Jezusa, doprowadziła mnie do tego.

145


Wyrazy uszanowania dla Ojca Prowincjała z prośbą o błogosławieństwo od Was dwóch. Podpisuję się

brat Pio

209

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zapewnienie co do jego duchowego stanu. - Niepewność co do jego bycia poza klasztorem. - Proszony o wytłumaczenie jednej sprawy w szczególności.

San Marco la Catola, 2 listopada 1914 J.M.J.F.

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Bóg błogosławił Ci zawsze i oby obdarzył również Ciebie tym, o co prosisz dla innych!

Nigdy nie wątpiłem, ani teraz nie wątpię w prawdziwość Twojego duchowego stanu. Pan Bóg w swej nieograniczonej dobroci działa w Tobie, a Ty powinieneś uniżać się sam ciągle przed Nim, wznosić modlitwy i dziękczynienie.

Nie obawiaj się szatańskiej wojny (mówię Ci to po tysiąc razy) ponieważ Jezus jest z Tobą nawet wtedy, kiedy dusza widzi się na krawędzi przepaści.

Ażebyś nie pokładał ufności w moim nieudolnym osądzie rozmawiałem z Prowincjałem ponownie o Twojej sytuacji, a właściwie, dałem mu do przeczytania Twój ostatni list.

Jak zapewniłem Cię ostatnio (w czasie rozmowy) także, on jest przekonany, podobnie jak ja, o Bożym działaniu w Twojej duszy, lecz powiedział mi szczerze, że nie wierzy, że to Pan Bóg chce Twojego bycia tam, poza klasztorem, i chciałbym byś rozproszył jego obawy w tej niejasnej sprawie.

Prowincjał mówi: jak mógłby Bóg, dla większej doskonałości, kiedykolwiek zabierać duszę z klasztoru i umieszczać ją w świecie, aby tam przebywała? Mimo że nie wątpi w Twój nadzwyczajny stan, ma wątpliwości w tej sprawie.

146


Chciałbym, abyś miał siłę, powrócić i umrzeć w zakonie, jak każdy prawdziwy syn św. Franciszka. To jest opinia Prowincjała.

Choć sam uwielbiam Boże zrządzenia w tej sprawie, ona jest również niejasna dla mnie. Nie odważam się, aby sądzić, że Prowincjał jest w błędzie, ponieważ w rzeczywistości przełożeni nie zostali oświeceni w tej sprawie.

Powiedziałeś mi kiedyś, że Pan Bóg objawił Ci powód, dlaczego chce Ciebie tam i fizycznie przeszkadza Ci, aby to wszystko zostało poznane pod posłuszeństwem. Dlaczego więc nie nalegasz na Pana i nie czynisz delikatnej gwałtowności Jego sercu, aby On zezwolił Ci powiedzieć wszystko przełożonym, skoro Bóg nie zwalnia nas od posłuszeństwa im. Powinieneś więc powiedzieć nam wszystko, a wtedy Prowincjał będzie całkowicie przekonany.

Kończąc, obydwaj, Prowincjał i ja sam, zapewniamy Cię, że masz nie obawiać się żadnych szatańskich okłamań w ogólnym stanie duszy, w której Miłosierny Bóg życzy sobie być wychwalony, lecz spodziewamy się odpowiedzi w tej jednej sprawie, która jest tak niejasna.

W innym liście do Ciebie107 polecałem Twoim modlitwom duszę mojego biednego ojca, którego ledwie znałem na tej ziemi, ponieważ zmarł, kiedy miałem dwa lata. Proszę, abyś dał mi znać od Boga, jeśli to możliwe, czy on jest zbawiony. Tym samym ponawiam moją prośbę dotyczącą tego uczynku.

Nie zapominaj o duchowych potrzebach naszej prowincji, a szczególnie jej przełożonych.

Przesyłam najlepsze życzenia dla wszystkich, jak zwykle. Prosząc Cię, abyś modlił się za moją duszę, ściskam Cię i pozostaję

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

l

107 Zob List 207

147


V

210

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Modlitwy w intencji mu polecanej. — Śmierć jedynie może przynieść ulgę w cierpieniach. - Łaska Jezusa obdarza go siłą we wszystkich okolicznościach.

Pietrelcina, 11 listopada 1914

J.M.J.D.F.K.

Kochany Ojcze!

Oby miłosierdzie, łaska i spokój naszego Pana Jezusa Chrystusa były zawsze z Tobą i Twymi wszystkimi, którzy kochaj ą Go prostotą serca.

Otrzymałem Twój ostatni list rozpraszający całkowicie moje obawy dotyczące mojego stanu duchowego. Dziękuję Bogu nieustannie za to wszystko.

Tymczasem, chociaż wielce przytłoczony fizycznymi dolegliwościami, podwoiłem moje modlitwy i pokuty w intencji, którą wspomniałeś w ostatnim liście108; i inni również modlili się w tym samym celu. Jakim przypadkiem nikczemnika jestem! Cała sprawa okazała się niemożliwa. Czuję się absolutnie bezsilny i bardziej niż kiedykolwiek doprawdy odczuwam brak siły, aby uczynić ofiarę, o którą mnie prosisz. Ten brak siły nie może być wynikiem samoobrony organizmu, ponieważ chcę, abyś wiedział - tu wzywam Boga na świadka - że gorąco tęsknię za śmiercią, modlę się i wylewam obfite łzy przed Bogiem w tej intencji.

Proszę, módl się do Boga sam także i pytaj o to w imię wszystkich świętych, aby w Swej Ojcowskiej dobroci raczył zakończyć moje życie i odsunął od swego sługi tak wiele wstydu i upodlenia.

Zrób ten uczynek dla mnie, również przez tych wszystkich, których spotykasz, proś ich, aby modlili się w tej intencji. Drogi Ojcze, ta próba jest zbyt ciężka, ponieważ naraża mnie stale na niebezpieczeństwo obrażenia Boga i nie daje mi spokoju w dzień i w nocy.

Uwierz mi, Ojcze, jestem niezdolny wytrwać dłużej i śmierć jedynie może przynieść mi ulgę od tak wielu cierpień i niepokojów. Wybacz mi ból, który Ci sprawiam, ujawniając część moich cierpień. Jestem zbyt okrutny, lecz wiem, że Ty, który jesteś tak dobry, spojrzysz na mnie z uległością.

108 Pytanie dotyczy, aby wola Boża została ujawniona odnośnie do jego życia poza klasztorem.

148


Proszę Cię ponadto, nie smuć się moimi cierpieniami, chyba że chcesz mi dołożyć smutku do smutku.

Szatan dręczy mnie w różny sposób. Czy on odniesie sukces, czyniąc duszę oszukaną w jej ufności, kiedy ona poddała się Bogu? Nie obawiam się tego, ponieważ Łaska Jezusa czyni mnie silnym we wszystkich okolicznościach.

Nie martw się o swego ojca, który oczekuje Cię w niebie i prosi Najwyższego w sprawie swego syna.

Kończę tutaj, ponieważ jestem wyczerpany w wyniku ostatniego ataku kolki, w którym zmagałem się między życiem a śmiercią.

Żegnaj Ojcze, modlę się za Ciebie przez cały czas, żeby głoszone przez Ciebie słowo Boże podobało się i zawsze było dla Jego chwały.

Twój biedny brat Pio, kapucyn

211

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Niepewność w sprawie jego powrotu do życia w klasztorze. — Ojciec Augustyn przyjmuje zobowiązanie głoszenia kazań. — Intencje modlitwy.

Foggia, 13 listopada 1914

J.M.J.F.

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Bóg był z Tobą zawsze!

Brak mi słów, aby podziękować Ci za Twoje ostatnie dwa listy, które dotarły do mnie tego samego dnia. Oby Jezus nagrodził Cię, ponieważ On wie jak to czynić. Co do ciągłego milczenia Boga w sprawie, o którą pytałem Cię w imieniu Prowincjała, wielbię Jego święty plan109.

Jednakże nie powinniśmy nużyć się modlitwą do Niego, ponieważ niewątpliwie nasze modlitwy nie będą nigdy bezużyteczne. Jestem przekonany,

\ '°9 Sprawa, w której Bóg zachowuje milczenie, dotyczy wiadomości dlaczego Ojciec Pio musi żyć w domu rodzinnym.

149


że czarna plama stanie się biała, że wszystko wyjaśni się pewnego dnia i że Bóg będzie wysławiany.

Nie martwcie się o mnie. Czy nie jesteśmy całkowicie w rękach Opatrzności i Matki, bardziej kochającej, niż możemy to wypowiedzieć? Odwagi więc! Jezus jest z nami.

Co się tyczy zaproszenia do głoszenia kazań110, możesz sobie wyobrazić, jaki szczęśliwy jestem, godząc się. Napisałem zaraz dzisiaj do Prowincjała o wymagane pozwolenie. Gdyby odmówił, przyślę telegram po to, abyś mógł umówić kogoś innego. Odpowiedź Prowincjała powinna dotrzeć do mnie w niedzielę lub w poniedziałek w Serracapriola, gdzie muszę pojechać w sobotę, aby głosić kolejne rekolekcje.

Dziękuję za Twoje modlitwy, trwaj na modlitwie w intencji, którą Bóg Ci objawił. Jaki dobry jest Jezus! Zapomniałem powiedzieć Ci o tych rekolekcjach, a w swej wielkiej dobroci On był łaskaw powiedzieć Ci o tym, abyś mógł modlić się. Módl się szczególnie, ażeby były owocne dla mnie przede wszystkim, ponieważ potrzebuję tego bardziej niż inni.

Polecam Ci kilka dusz, które należą do Jezusa, szczególnie jedną, o której również powiedziała Ci Rafaelina. Czy Jezus nie powiedział czegoś? Co stanie się z tą duszą? Czy ona będzie uratowana? Ona chce wstąpić do klasztoru, lecz nie ma żadnej możliwości. Czy Jezus pomoże jej wypełnić to pragnienie?

Proszę, módl się w tej intencji sam, a ja byłbym najbardziej wdzięczny Bogu, gdybyś mógł dowiedzieć się czegoś o tej duszy. Napisz do mnie, jeśli Jezus Ci zezwoli, w czasie mojego pobytu w Serracapriola111, tak więc, kiedy będę przejeżdżał przez Foggię w drodze powrotnej mogę pocieszyć tę biedną duszę, która jest blisko Boga.

Moje ukłony dla Księdza Proboszcza i dla wszystkich. Miejmy nadzieję na odpowiedź twierdzącą, abyśmy mogli zobaczyć się raz jeszcze.

Obejmuję serdecznie i pozostaję

zawsze kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Załączam ofiarowane trzydzieści lirów na dwadzieścia mszy, które odpraw, jak Ci odpowiada.

110 Zob. Listy \99,200.

1'' Serracapnola w prowincji Foggi -jest 59 km od miasta, około 270 m n.p.m. morza, z ludnością zbliżającą się do 9 tyś. Jest tam klasztor kapucyński od 1536 r. należący do prowincji Foggi. Student teologii (Ojciec Pio) z Pietrelciny przebywał tam krótko.

150


212 Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Boskie objawienia w sprawie duszy, która została mu polecona. - Intencje, w których się modli.

Pietrelcina, 16 listopada 1914 J.M.J.D.F.K.

Kochany Ojcze!

Oby Jezus zawsze Ci pomagał i pozwolił cieszyć się słodkim odpocz-nieniem w Twych trudach.

Jezus chce, abyś otrzymał to za pomocą Rafaeliny. Oto co Jezus sugeruje o stanie tej duszy, którą Ty sam i Rafaelina poleciliście mi tak usilnie.

„Ta dusza - mówi On - jest mi bardzo miła. Daj jej znać, że jej praca, jej odosobnione życie, modlitwy i częste przyjmowanie Sakramentów uświęci ją".

„Powinna sama oddać się Mojemu Sercu - mówi dalej Jezus - i pamiętać, że jestem szczególnie Ojcem sierot. Moja Matka zajmuje miejsce tej innej kobiety, którą chciałem dla siebie".

Czy ta osoba jest sierotą, Ojcze? Nie odważyłem się spytać Jezusa, czy jej pragnienie będzie zadośćuczynione? Co czuję odnośnie do tego sam? To, że powinna obecnie dalej żyć poza klasztorem. Tymczasem módlmy się, co jest niemożliwe dziś, może nadejść później.

Nigdy mi przestaję delikatnie wywierać nacisku na serce Ojca Niebieskiego, prosząc o łaski dla Twojej własnej duszy i dla wszystkich dusz, które masz na myśl i.

Nie odmawiaj mi uczynku, o który prosiłem w moim ostatnim liście112. Módl się i zdobywaj innych do modlitwy w tym celu, który Ci wyjaśniłem.

Biały ornat, który przysłałeś mi, jest trochę podarty na przedzie, więc czy mógłbym Cię poprosić, jeśli możesz, abyś znalazł kawałek materiału tego samego koloru i przysłał mi go. Będę nawet bliżej zjednoczony z Tobą przez więź wdzięczności. Jednakże nie rób sobie żadnego kłopotu, jeśli chodzi o to, bo wprowadzisz mnie w zakłopotanie.

Kończę, całuję Cię w świętym uścisku Pana Boga.

brat Pio

112 Proszę módl się do Pana i proś Go na wszystkie świętości - żeby w swej Ojcowskiej dobroci zechciał łaskawie zakończyć me życie i uchronił swego sługę od tego zawstydzenia i podłości, List 210.

151


213

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Nie przyjeżdża do Pietrelciny. - Wizyta Ojca Generała w prowincji. - Być mote spotka się z nim.

Serracapriola, 16 listopada 1914

J.M.J.F.

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Jezus był zawsze w Twoim sercu!

Ciąg dalszy do mojego telegramu, który wysyłam równocześnie z tym listem. Muszę powiedzieć Ci, że Prowincjał chętnie pozwoliłby mi pojechać, gdyby nie wizyta Wielebnego Ojca Generała w prowincji113. Dziś jest on w Torze114, a więc muszę koniecznie być w San Marco w pierwszych dniach przyszłego miesiąca.

Oby łaska Boża została wykonana. Modlę się, żebyś mógł nawet lepiej przygotować plan głoszenia kazań, a odłóżmy na przyszłą okazję nasze spotkanie.

Czy pamiętasz, co powiedziałem o Ojcu Generale, kiedy widziałem się z Tobą? Co mam zrobić? Na co jesteś przygotowany, jeśli Cię wezwie i zechce rozmawiać z Tobą osobiście. Módl się wytrwale do Jezusa o to.

Jeśli Jezus pozwoli napisz do mnie, daj mi znać o tym, o co pytałem Cię w ostatnim liście.

23 albo 24 tego miesiąca, jeśli Bóg zechce, będę w San Marco la Cato-la.

Uprzejme pozdrowienia dla Księdza Proboszcza, Twojej Rodziny itd. W pośpiechu ściskam i pozostaję

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

113 Ojciec Yenanzio z Liste-en-Rigault wybrany superiorem generalnym w czasie kapituły w maju tego samego roku, zob. List 190.

114 Klasztor kapucynów w Torze, ponownie otwarty w 1903 r. po zakazie w 1867 r., w czasie drugiego okresu jako dom studiów dla kapucyńskiej prowincji w Fogii

152


214

Ojciec Pio do ojca Augustyna

Niezadowolenie : odwołania spotkania. - Wizyta przełożonego generalnego prowincji. - Jego własny stan zdrowia.

Pietrelcina, 18 listopada 1914

Mój Ojcze!

Oby Duch Boży napełnił Cię całkowicie Bożą mądrością i czynił Cię świętym. Amen.

Odczuwam niezadowolenie, możesz zrozumieć w pewnej mierze jak jest mi przykro, że nie jestem w stanie uściskać Cię ponownie w czasie zbliżającego się święta naszej Pięknej Dziewicy, Najświętszej Maryi Liberatrix, które w tym mieście obchodzi się każdego roku z wyrazami prawdziwej miłości115.

Drogi Ojcze, czułem i czuję nadal wielką duchową potrzebę ponownego zobaczenia Cię i długiej rozmowy z Tobą odnośnie do stanu, w jakim się znajduję od pewnego czasu. Lecz od kiedy nie było to wolą Jezusa, by Cię widzieć, wysławiam Jego Najświętszą Wolę w milczeniu i z pogodzeniem się składam dzięki Jemu tak samo.

Oby wizyta J. E. Ojca Generała w naszym ukochanym domu prowincjonalnym przyniosła obfite pocieszenie nam wszystkim. Miejmy nadzieję, że Ojciec Niebieski wykorzysta tę wizytę, aby pozbyć się naszych klasztornych niepokojów, których miejscowym przełożonym nie udało się usunąć.

Oby to zadowoliło Najsłodszego Jezusa, przez wstawiennictwo naszej kochanej patronki Maryi Niepokalanej i naszego Serafickiego Ojca, aby obdarzył błogosławieństwem najgorętsze pragnienie wszystkich naszych dobrych zakonników. Moje serce radowałoby się wielce, gdybym również mógł poznać tego naszego wspólnego ojca i złożyć i jemu najszczersze wyrazy synowskiej miłości. Lecz to pragnienie nie zostanie wysłuchane. Od kilku dni stan mojego zdrowia pogarsza się i sam nie mogę podać Ci przy-L czyny. Z ledwością mogę wlec się wokół domu i spędzam więcej czasu w śżku niż poza nim. Gdyby J. E. Ojciec Generał zechciał wezwać mnie na asobistą rozmowę, to sprawiłoby mi największe upokorzenie, ponieważ być noże nie byłbym w stanie wypełnić jego polecenia.

"5Zob. List 6, i. 1.

153


Jeśli możesz ewentualnie przeszkodzić temu, bym podjął taką podróż w tych okolicznościach, w moim obecnym stanie zdrowia, to proszę, uczyń to Ojcze, a w ten sposób uwolnisz mnie od wielkiego nieszczęścia.

Chciałbym wiedzieć, czy Ojciec Generał będzie mógł przybyć do Mor-cone. Możesz porozmawiać z nim o mnie i powiedzieć mu wszystko, co uważasz, że będzie dla chwały Boga.

W Foggi zastaniesz u Rafaeliny odpowiedź na to, o co pytałeś mnie w Twoim przedostatnim liście. Pan Bóg pokierował sprawami w ten sposób, a ja postąpiłem zgodnie z tym.

Chciałbym pisać dalej, ale ta pozycja sprawia, że czuję się gorzej.

Do naszego spotkania, Kochany Ojcze, gdziekolwiek Pan Bóg życzy sobie. Trwaj na modlitwie za mnie i dziękuj Najwyższemu Dobru, za wszystkie dary dla mojej duszy, ponieważ czynię to nieustannie i wytrwale za Ciebie.

Całuję Cię świętym pocałunkiem Jezusa.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

Pietrelcina, z łóżka, 18 listopada 1914

154


215

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dziękuje mu. — Dalsze pytania. — Będzie rozmawiać z generalnym przełożonym zakonu.

Foggia, 23 listopada 1914

J.M.J.F.

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Jezus obdarzył Twoją duszę wszelkimi charyzmatami, jakich pragniesz dla dusz innych!

Wyjeżdżam dzisiaj do San Marco la Catola. Zastałem Twoją odpowiedź u Rafaeliny i proszę, przyjmij moje podziękowanie, a Jezus Ci wynagrodzi.

Nie naprzykrzając się, chciałbym wiedzieć coś jeszcze o Twojej duszy, jeśli Jezus pozwoli, abyś przekazał mi.

Ona nadal pisze do swego poprzedniego spowiednika, który gdzieś wyjechał! Korespondencja jest rzeczywiście duchowej natury, a przełożony wie o tym wszystko. Lecz powiedz mi w imieniu Jezusa: czy ta korespondencja może być nadal prowadzona? Czy powinna być kontynuowana? Czy ona będzie pożyteczna dla dwóch dusz, których dotyczy, albo czy skrzywdzi którą? Nawet jeśli ona nie skrzywdzi formalnie, czy zmieści małą przeszkodę na drodze do dobra. Proszę, wyjaśnij mi te punkty, ponieważ nigdy nie robimy zbyt wiele, gdy chodzi o ratowanie duszy.

Inna osoba zwraca się do mnie, prosi, by została Tobie polecona, prosi również w imieniu swojej pobożnej siostry i brata, który nie przyjmuje sakramentów. Módl się za tych wszystkich i innych, dla których Jezus pobudza Cię do modlitwy.

Sądzę, że Generał jest teraz w Morcone; módl się, żeby jego wizyta mogła rzeczywiście osiągnąć upragnione wyniki. Kiedy on powróci do San Marco na początku grudnia porozmawiam z nim o Tobie. Módl się do Boga, aby pomógł mi powiedzieć cokolwiek, co jest dla Jego chwały.

Siostry Cerase116 czują się obecnie lepiej, Bogu niech będą dzięki. Módl się za nie dużo.

116 Rafaelina i Giovina, zob. List 334.

155


Najlepsze życzenia dla wszystkich. Czekam... i oby Jezus błogosławił Cię zawsze, podczas gdy ja obejmuję i pozostaję

Twoim najbardziej kochającym w Jezusie

Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

216

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Odjazd przełożonego generalnego. - Poufalenie dla niego na pozostanie w świecie poza życiem we wspólnocie zostanie utrzymane. — Jego zdrowie. — Modlitwa za Generała Zakonu.

San Marco la Catola, 6 grudnia 1914 J.M.J.F.

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Bóg nieustannie napełniał Cię swą łaską!

J.E. Ojciec Generał wyjechał do Rzymu dziś rano, po wizytacji wszystkich domów naszej ukochanej prowincji. Nie umiem wyrazić Ci ojcowskiej dobroci głowy naszego Zakonu. On jest rzeczywiście aniołem przysłanym przez Boga, więc miejmy nadzieję, że jego wizyta była wizytą od Boga. Nie ustawaj w modlitwie w tej intencji.

Prowincjał już rozmawiał z Generałem o Twojej sytuacji i powiedział mu także o sprawie. Oby Bogu były dzięki, że Prowincjał jest również przekonany, ponieważ Generał powiedział: „od kiedy jest to wolą Bożą, niech się stanie; uzyskamy dla niego poz\volenie by mógł mieszkać poza klasztorem i nadal nosić habit (breve ad tempus, habitu retento). Dobry Ojciec będzie kontynuować modlitwy za Zakon, do którego należy"117. Chciałbym, aby Generał poznał Ciebie, on sam byłby zadowolony, gdyby poznał Ciebie, lecz Jezus sprawił inaczej. Niech się dzieje wola Jego!

117 Zob. List 232.

156


Jednakże, Mój Synu, nie wolno nam znużyć się modlitwą w zwykłej intencji, tak długo, jak wszystko dotyczyć będzie Bożej chwały i zbawienia dusz!

Jak się czujesz? Dlaczego mi nie odpowiedziałeś na mój ostatni list, szczególnie w sprawie tej duszy? Poproś Jezusa, aby pozwolił odpowiedzieć Ci na moje pytania.

Odmów specjalną modlitwę za J. E. Przełożonego Zakonu. On jest tak dobry! Nie zapomnij o potrzebach naszej prowincji i wspomnij choć trochę w swoich modlitwach również za tego, który zawsze pozostaje

Twoim najbardziej kochającym w Jezusie

Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Moje ukłony dla Księdza Proboszcza, Twojej Rodziny, itd. Kiedy się spotkamy?

217

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Jego odpowiedź na otrzymane listy. — Walka : wrogiem dusz. — Korespondencja między kierownikami duchowymi a tymi kierowanymi.

Pietrelcina, 8 grudnia 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój Ojcze!

Oby Jezus i Maryja pomagali Ci zawsze i zachowali w swojej świętej miłości.

Wiesz, jak ogromnie pilny jestem w odpowiadaniu na Twoje najbardziej oczekiwane listy i mam nadzieję, że nie przypisałeś zaniedbaniu fakt, że nie otrzymałeś odpowiedzi na Twój ostatni list. Jeśli się nie mylę, był datowany 23 zeszłego miesiąca118.

118 Zob. List 215. Faktycznie ostatni list ojca Augustyna był datowany 6 grudnia, lecz ten nie dotarł do Ojca Pio.

157


Byłem rzeczywiście chory kilka ostatnich dni i Pan Bóg sam wie, jak przygnębiony i słaby jestem nadal. Nawet zła pogoda wydaje się być przeciw mnie. Jednakże, oby Najwyższe Dobro było błogosławione na wieki, ponieważ Ono nigdy nie pozostawia mnie całkowicie siłom ciemności! Kiedykolwiek wydaje się, że w bitwie przechyla się szalę zwycięstwa na stronę przeciwników, Bóg spieszy mi na pomoc, aby rozpędzić ich i uczynić bezsilnymi. Oby Miłosierdzie Boże trwało na wieki!

Jak dobry jest Jezus dla swoich stworzeń i jak wiele zwycięstw zdobył w swoim słudze, a wszystkie dzięki z Jego najpotężniejszej pomocy.

Jezus jest łaskaw wykorzystać mnie jako znak swojej łaski, wystawiając mnie jako przykład dla wszystkich grzeszników po to, aby nie mogli utracić nadziei w swoje zbawienie.

Pytałeś mnie w swoim ostatnim liście119, czy ta osobista korespondencja z jej poprzednim spowiednikiem jest czysto duchowa i czy jest wolą Bożą, aby ją kontynuować. Odpowiedź jest następująca. Nie miałem jawnych ujawnień czy objawienia od Jezusa w słowach ani nie miałem odwagi spytać Go, z powodów dobrze Ci znanych, jeśli się nie mylę.

Tymczasem Jezus okazał mi swoją wolę w inny i cudowniejszy sposób. On czyni, że poznałem szczytem duszy, że ta korespondencja powinna się przerwać tak szybko, jak to możliwe. On daje mi jasno do zrozumienia, ze aktualnie sprawy toczą się poprawnie, lecz później będą szkodliwe dla obydwu stron, a co gorsze, inne dusze będą skrzywdzone.

Do tej pory nie stała się żadna krzywda tym duszom, ale to będzie sprawa pewnego czasu, lecz szatan, który jest biegły w diabelskiej sztuce, będzie zadowolony z trzymania cienkiej nici, po to, aby można było im przeszkodzić w rozwoju cnoty.

Najgorsze ma przyjść, ponieważ szatan stał się pewien zwycięstwa. To jest właśnie to, co odczuwam w najintymniejszej cząstce mej duszy. W tym odczuciu, nazwijmy to tak, nie mogę mylić się, że ono może pochodzić od nikogo innego, jak tylko od Pan Boga. On sam może przenikać wewnętrzne sanktuarium duszy i kontaktować się z nią bezpośrednio.

Do tego wewnętrznego sanktuarium nikt nie może wejść, z wyjątkiem Pana Boga, nikt, nawet dobry duch. Być może nie jestem w stanie tak przedstawić tej sprawy, by mnie zrozumiano, ponieważ nie umiem wyrazić się właściwie. Zdaję sobie sprawę z tego, że każde wyrażenie nie odpowiada istocie rzeczy, którą chcę przedstawić.

To, co mogę powiedzieć to to, że Pan Bóg przenika moją duszę bez najmniejszego wysiłku i nagle, następuje to, że prawda mówi sama przez się bez hałasu, bez słów i bez obrazów wyobraźni.

119

Zob poprzednia notatka i List 221

158


Do tego powinno się dodać, że kiedy tego rodzaju objawienia mają miejsce, to napełniają na początku duszę lękiem, konsternacją, zażenowaniem. To powstaje, moim zdaniem, z prędkości, jasności i całkowicie zadziwiającego sposobu bycia, w którym prawda jest przedstawiona lub ujawniona. Później, jednak dusza pozostaje w Bożym pokoju.

Być może mylę się w sprawie tego zdumiewającego sposobu, w jaki Bóg zwykle ukazuje mi niektóre prawdy? Proszę Cię, rozprosz mi także moje obawy w tej sprawie.

Oto jak się przedstawia sprawa, o którą mnie pytałeś, lecz jest tu wymagana wielka rozwaga, aby doprowadzić te sprawy do szczęśliwego rozwiązania. Jeśli nie masz nic przeciwko, byłbym bardzo zadowolony, gdybyś napisał sam kilka słów na temat tej biednej duszy. Oczekuję Twojej decyzji.

Chciałbym pisać dalej, Ojcze, ponieważ mam Ci wiele spraw do powiedzenia, lecz moja głowa chwieje się i siły mnie opuszczają, tak więc odkładam wszystko do czasu, gdy Jezus pozwoli mi powiedzieć Ci więcej.

Oby Ta, która wkroczyła w ten świat bez zmazy grzechu wyprosiła dla nas od Swego Syna łaskę, byśmy odeszli stąd wolni od grzechu.

brat Pio

Pietrelcina, Święto Niepokalanego Poczęcia, 1914

218

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Nie obawia się ataków szatana - Zapewnienie w sprawie Bożych wyrażeń -Korespondencja.

San Marco la Catola, 11 grudnia 1914 J.M.J.F.

l

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Jezus zawsze panował w Twoim sercu.

Jak dobry jest ten Bóg, który wylewa tak wiele łask na nas i kocha nas bez żadnej zasługi z naszej strony! Twoje listy są tak wieloma łaskami dla mnie. Oby Bóg był błogosławiony!

159


Twego milczenia nie przypisuję niczemu innemu, lecz woli Bożej i aby ta była zawsze wypełniona. Co więcej, mówię Ci po tysiąc razy nie obawiaj się wojny z szatanem, ponieważ Jezus jest z Tobą, a Ty będziesz zawsze z Nim, tak jak musimy ufać, iż dotyczy to wszystkich dusz, które On odkupił.

Po trzecie, chcę rozproszyć Twoje obawy, również w imieniu Prowincjała odnośnie do Bożych wyrażeń, które są czysto myślowe i duchowe. To jest Bóg, który mówi i to wszystko. Pozwól się Mu prowadzić. Wszystko więc, co mówisz mi o tej duszy, jest wolą Bożą, a o ile troszczymy się o nią, musimy sądzić z wielką rozwagą, aby się z tego wywiązać.

Chcę prosić Cię ponadto, abyś uczynił coś jeszcze (w czym nie miałbym powodzenia). Powinieneś napisać do Ojca Paolina w San Giovanni Rotondo, poprzedniego spowiednika tej osoby, aby dać mu poznać Wolę Boga w tej prawie.

Czy mam rację? Wkrótce sam napiszę do Rafaeliny, aby powiedzieć jej, że musi być dla tej duszy jak Anioł Stróż.

Pisz, więc do tej duszy, która jest nadal w prostocie duchowego dzieciństwa, w nadziei, że Bóg zechce prowadzić ją do szczytu doskonałości.

Jeśli się nie mylę, otrzymałeś również mój polecony list z 13 listopada120 z ofiarami, jak zwykle, na dwadzieścia mszy świętych. Daj mi znać, czy otrzymałeś go, kiedy Jezus zezwoli Ci, byś napisał i powiedział mi również coś o moim ostatnim liście, w którym opowiedziałem Ci o wizycie naszego ukochanego Ojca Generała.

Moje serdeczne pozdrowienia dla Księdza Proboszcza, Twojej Rodziny. Wśród wszystkich dusz, za które się modlisz, nigdy nie zapominaj

Twojego najbardziej kochającego

w Jezusie Chrystusie brata Augustyna, kapucyna

120 Zob. List 212.

160


0x01 graphic

219

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Uzyskiwanie zezwolenia dla niego, aby mieszkał poza klasztorem i nadal nasil habit kapucyna.

San Marco la Catola, 14 grudnia 1914 J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Ponieważ zostałem zobowiązany, aby uporządkować Twoją sytuację z Najwielebniejszym Ojcem Generałem, on zaproponował mi, abyśmy uzyskali breve na tak długo, jak jest to konieczne i zatrzymanie habitu.

W tym celu musisz poprosić arcybiskupa Benevento o oświadczenie, w którym on udziela Tobie zezwolenia, abyś należał czasowo do duchownych Pietrelciny121. Twoja prośba powinna być poparta, listem polecającym od Księdza Proboszcza. Kiedy otrzymasz już to oświadczenie, powinno być ono przesłane do mnie.

Ubolewając bardzo, że nie możemy jeszcze mieć Ciebie wśród nas, błogosławię Cię i życzę nadzwyczajnej łaski od Dzieciątka Jezus.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie \ minister prowincjalny, chociaż niegodny

121 Zob. Lisi 232.

161


220

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

Życzenia na Święta Bożego Narodzenia. - Modli się, aby Boża mądrość rzuciła światło na trzy tajemnice: 1) chrześcijańskie powołanie, 2) dobre rzeczy, które On przygotował dla nas w przyszłym świecie, 3) nasze usprawiedliwienie.

Pietrelcina, 19 grudnia 1914

J.M.J.D.F.K.

Mój kochany Ojcze!

Oby Dzieciątko Jezus napełniło Twoją duszę wszelkimi tymi charyzmatami, których pragniesz dla dusz innych.

W czasie Świąt Bożego Dzieciątka nie mówię, że podwoję modlitwy za Ciebie, ponieważ czynię to ciągle, lecz że będę czynił wysiłek, by modlić się z większą żarliwością. Będę się modlił do Bożego Dzieciątka w specjalny sposób, aby umożliwił Tobie, byś wzrastał coraz bardziej w miłosierdziu i aby rozpalał w Twoim duchu światło Bożej nadziei. Również będę prosił Go, aby wzrastał w Tobie duch Bożej mądrości w odniesieniu do trzech tajemnic, w szczególności: tajemnicy naszego chrześcijańskiego powołania, wiekuistych nagród, które On przygotował dla nas i tajemnicy naszego usprawiedliwienia.

Nie byłem jeszcze w stanie wykonać tego, co poleciłeś mi w ostatnim liście, ponieważ zarówno ja, jak i Proboszcz byliśmy chorzy. Skoro tylko Jezus zezwoli, spełnię Twoje polecenie.

Mój Dobry Ojcze, przyjmij moje najbardziej gorące i z głębi serca płynące życzenia, które kieruję do Boga dla Ciebie, moje pragnienia, aby zobaczyć Cię świętym. Nie odmawiaj dobroczynności swego błogosławieństwa dla

Twojego biednego syna brat Pio, kapucyn

162


221

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Życzenia : okazji Świąt Bożego Narodzenia. - Smutek, gdyż widzi, te jest prawie odłączony od swojego Zakonu przez reskrypt, który jest przygotywy-wany. - W sprawie korespondencji.

Pietrelcina, 19 grudnia 1914 J.M.J.D.F.K.

Mój Drogi Ojcze!

Oby łaska Ojca Niebieskiego była na zawsze z Tobą i czyniła Cię bardziej godnym wejścia do krainy błogosławionych. Amen.

Piszę tych parę linijek, leżąc w łóżku, ponieważ Święta Dzieciątka Jezus nie mogą minąć bez mojego życzenia Ci obfitości nadzwyczajnych łask w czasie tych dni.

Rozważam to niepotrzebnie, aby zapewnić Cię, że modlę się do Bożego Dzieciątka bezustannie za wszystkich, szczególnie za Ciebie. Jestem zjednoczony z Tobą tak wieloma więzami, że byłoby niegodziwością z mojej strony nie modlić się nieustannie za Ciebie.

W czasie tych dni zamierzam umieścić moje nędzne modlitwy za Ciebie, aby ofiarować Mu wszystkie utrapienia, które ciążą w moim sercu.

Jest to wielkie upokorzenie dla mnie, gdy widzę się odciętego od Sera-fickiego Zakonu. Ból jest tak ostry, że chociaż przygotowałem się na to, przytłoczył on mnie w chwili, gdy otrzymałem list Prowincjała mówiący mi o tym, co zdecydowano.

Obfite łzy, które wylałem były także bardzo szkodliwe dla mojego zdrowia, tak że byłem zmuszony położyć się do łóżka, gdzie nadal jestem, gdy piszę te słowa. Oby wola Boża została wykonana. Czy zostanie mi udzielone jakiś niewielkie pocieszenie w czasie tych świętych dni? Jestem przygotowany na wszystko, co może się zdarzyć!

Napisałem natychmiast do Ojca Paolina, jedynie z powodu posłuszeństwa Tobie i poinformowałem go o woli Boga w tej sprawie122. Mam nadzieję, że wszystko obróci się ku lepszemu.

l

122 Korespondencja miedzy kierownikiem duchownym a kierowanym. Ojciec Pio napisał do ojca Paolino 15 grudnia 1914 r.

163


Wydawało mi się bardziej rozsądne, abym napisał do niego pierwszy, by zaniechał pisania na razie do tej drugiej osoby. Skoro tylko otrzymam odpowiedź od ojca Paolina, jeśli Jezus zezwoli, napiszę do niej również.

Powiedz mi, czy ojciec Paolin chce trzymać się tego, co mu powiedziałem, czy nie powinienem z tego powodu zaprzestać pisania do tego biednego stworzenia, aby poinformować ją o Bożej woli?

Módl się za Twojego najbardziej nieszczęśliwego syna.

brat Pio, kapucyn

Czy możemy jeść mięso w pierwszy dzień Świąt? Proszę odpowiedz szybko123.

222

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia. - Nie będzie oddzielony od Zakonu. - Listowne związki między kierownikami duchowymi i duszami, którymi oni kierują.

San Marco la Catola, 21 grudnia 1914 J.M.J.F.

Mój Ukochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby Dzieciątko Jezus napełniło Cię swoim charyzmem i napełniło Twoje serce Bożymi pocieszeniami tak, jak pragnąłeś tego dla mnie i dla wszystkich.

Radujmy się w Bogu, Mój Synu, w czasie tych dni, nawet jeśli jesteś gnębiony wieloma cierpieniami; radujmy się, ponieważ Jezus jest z Tobą i chce, abyś cierpiał z Nim.

Proszę, nie wmawiaj sobie, że jesteś odcięty od Zakonu. Dla mnie, to jest pokusa. Ojciec Generał rozpoznał Bożą wolę i przyznaje Ci breve, podczas gdy Ty nada! nosisz seraficki habit, tak więc nieustannie należysz do nas, a nawet bardziej do naszego serafickiego Ojca.

Zob. następny List.

164


Odnośnie do tej drugiej sprawy, uczyniłeś dobrze, pisząc pierwszy do ojca Paolina, gdyż we wszystkich przypadkach powinieneś dać poznać Bożą wolę osobie, o której mowa. Jednakże czyń cokolwiek Bóg inspiruje, abyś czynił to tak długo, jak to jest potrzebne dla Bożej chwały i zbawienia dusz.

W pierwszy dniu świąt w przyszły piątek, zakonnicy również mogąjeść mięso, zgodnie z wieczną dyspensą124 udzieloną przez świętej pamięci Piusa X. Ponieważ sam jesteś chory, Ty również jesteś zwolniony z postu.

Najlepsze życzenia dla Księdza Proboszcza, Rodziny i wszystkich.

W miłości Dzieciątka Jezus ściskam Cię

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

223

0x01 graphic

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zapowiedź najbliższego spotkania.

Morcone, 15 stycznia 1915 J.M.J.F.

Najdroższy Ojcze Pio!

Pan obdarza nas łaską ponownego spotkania. Niech Mu będą dzięki! Jak Bóg zechce, będę tam w niedzielę, wyjeżdżam stąd pociągiem w południe i dlatego przybędę na Twoją stację około l30 po południu.

Do zobaczenia więc. Mam mnóstwo spraw do powiedzenia.

Pozostaję Twój

najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

124 Ta dyspensa została udzielona 8 grudnia 1908 r. przez papieża Piusa X.

165


224

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Mówi o próbie, która go zmusza do pozostania w domu - Wspomina o męczeństwie miłości, spowodowanym ciągfymi ranami, które jak mu się wydaje, są powodowane przez powtarzające się wbijanie sztyletu w jego serce, powodujące, że prawie umiera ze słodyczy bólu. - Duchowe kierownictwo prowadzone korespondencyjnie. — Prośba o modlitwy.

Pietrelcina, 24 stycznia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja będą zawsze z Tobą, z tymi wszystkimi, których kochasz czystym sercem; niech uświęcają Ciebie i sprawią, byś wzrastał ciągle i coraz bardziej w miłości.

Dołączam list od wikariusza z Benevento125 z niewielkim opóźnieniem spowodowanym moją chorobą, która trzyma mnie w łóżku od trzech dni. Oto, Mój Ojcze, następne upokorzenie dla mnie. Próba, której Jezus mnie poddaje, jest ponad moje siły. Bóg i najukochańsza moja Matka z Pompei, do której odprawiam nowennę po nowennie przez ponad trzy lata, wiedzą co uczyniłem, aby zostać uwolniony od tak przykrej próby.

Oni jedynie rozumieją i są świadkami bólu, który ściska i dręczy moje serce.

„Niestety, Mój Ojcze, dla mnie nie będzie już pociechy dopóty, dopóki Boski Mistrz nie wezwie mnie do Siebie. Módl się o moje szybkie odejście126, ponieważ nie mogę już dłużej wytrzymać. Czuję, że krew ciągle płynie nadmiernie do mózgu i bardzo obawiam się katastrofy, to znaczy tego, że oszaleję. Oby Pan Bóg uratował mnie jakimś cudem od tak strasznej tragedii. Nie potrafię dłużej żyć w tym stanie i tylko cud może utrzymać mnie przy życiu jak, niestety jest cudem, że dotąd jeszcze żyję".

125 Nie mamy tekstu tego listu Ojciec Benedykt napisał do Ojca Pio 14 grudnia 1914: „Jest nieodzowne, abyś prosi) arcybiskupa Benevento o poświadczenie, w którym deklaruje, że udzielił Ci pozwolenia na odprawianie mszy świętej, innymi słowy, ze należysz tymczasowo do duchowieństwa Pietrelciny", zob Z.is/219.

126 Nawiązuje do swojej śmierci.

166


Ojcze, wybacz śmiałość tego odrzuconego syna, który nadal odważa się wznieść oczy i prosić o pomoc i pocieszenie z Twej strony w swoim cierpieniu. On jest świadomy, że nie zasługuje na nic więcej, lecz jedynie odwołuje się do tej miłości, która jednoczy nas z Jezusem, miłości, która nie zna końca i nie podlega prawu.

„Tak, Mój Ojcze - mówię prawdę - moje udręczenie jest tak wielkie, że nie wierzę, by było dla mnie zachowane większe na godzinę śmierci. Wydaje mi się, jakby wszystkie moje kości łamały się. Czuję, nie widząc tego oczami ciała, ale widząc oczami ducha, jakby mi czasem był wbijany nóż, mający dobrze wyostrzony szpic i jakby płonący ogniem, który przenikając serce, wchodzi aż we wnętrzności. Jest on następnie gwałtownie wyciągany i po kilku chwilach czynność się powtarza. To wszystko pozwala coraz bardziej wybuchać duszy największą miłością do Boga.

Tymczasem ból spowodowany taką przez Niego otwartą we mnie raną i słodycz, którą w tym samym czasie pozwala mi odczuć, są tak silne, że nawet naszkicowanie ich jest dla mnie niemożliwe. Jednakże, Mój Ojcze, wspomniany ból i słodycz są całkowicie duchowe, chociaż jest również prawdą, że także ciału pozwala w nich uczestniczyć i to w wysokim stopniu".

Gdyby Bóg Dobroci pozwolił Ci doświadczyć tego, zrozumiesz w pełni, jak prawdziwe jest to, co Ci powiedziałem do tej pory.

Powiedz mi coś w tej sprawie, na litość Boską, a Jezus da Ci należne wynagrodzenie. Kończę, ponieważ ta pozycja sprawia, że czuję się gorzej.

Wyrazy uszanowania dla Ojca Augustyna, a ja z szacunkiem całuję Ci ręce i pozostaję

Twoim biednym synem brat Pio, kapucyn

Bądź tak dobry i przyślij mi ofiary na mszę świętą tak szybko, jak to jest możliwe. Wiem, że na to nie zasługuję, to prawda, lecz ze względu na Twoją wielką miłość Jezus Ci to wynagrodzi.

167


225

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Kierownictwo duchowe. Zamiana w modlitwie brewiarzowej.

San Marco la Catola, 25 stycznia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Twoje serce zawsze będzie świątynią Pana Jezusa!

Ojciec Prowincjał, tak jak i ja, aprobuje Twoją korespondencję z tą drugą duszą w Foggii, w taki sposób, w jaki natchnie Cię Pan127. Niech Jezus będzie zawsze wysławiany przez nasze marne działanie!

Co się tyczy zamiany odmawiania brewiarza, to zobaczyłem w naszym archiwum i stwierdzam, że dyspensa trwa tak długo, jak długo trwa przyczyna. Jeśli więc Twój wzrok nadal niedomaga, kontynuuj odmawianie Różańca św. zamiast brewiarza.

Przejeżdżając przez Foggię, rozmawiałem z panną Rafaeliną i dobry Bóg był łaskaw nieco ją pocieszyć moją wizytą. Powinna spełnić Bożą wolę, dając Twój list tej drugiej osobie, do której jak sądzę napisałeś.

Co do korespondencji z innymi osobami, chciałbym Ci coś poradzić. To co mówię, wyrażam tylko po ludzku, jeśli uważasz to za słuszne w Panu kontynuuj to, lecz jeśli nie, uczyń jak dobry Bóg Cię natchnie. Radziłbym Ci, abyś pisząc do uprzywilejowanych dusz, powstrzymywał się od pewnych sformułowań oznaczających ich pochwałę, z obawy, by nie były kuszone przez pychę. Panna Rafaeliną mi to powiedziała.

Wiem, że czynisz to, aby przynieść większą pociechę ich udręczonemu duchowi, i jestem również świadomy, że Pan Bóg zawsze osłania te dusze przed pokusą pychy. Pomimo wszystko, według mojego własnego skromnego osądu, byłoby dobrze nie używać pochwał w odniesieniu do nich. Wystarczy, aby tylko zrozumiały, że Jezus je kocha, że Jemu powinny zaufać i być pewne Bożej miłości.

Nie wiem, czy to, co mówię, jest dobre. Poradź się Pana i czyń to, co Jemu jest miłe.

127 Nie jesteśmy w stanie zidentyfikować „tej drugiej osoby w Foggn".

168


Aby otrzymać breve'2fl oczekujemy poświadczenia z kurii biskupiej w Benevento.

Módl się dużo za wszystkie dusze, a najwięcej za moją biedną duszę. Wiesz, w jakim stanie była, w jakim się znajduje i, być może, w jakim się znajdzie. Potrzebuję wiele Bożej pomocy; módl się, aby Pan udzielił mi jej obficie. Módl się szczególnie, abym we wszystkich działaniach i przez wszystkie, których dokonuję, mógł niezmiennie wypełniać świętą wolę Pana.

Proszę o specjalną modlitwę za naszą zakonną prowincję, byśmy wszyscy żyli według Serca Bożego.

Wiele pozdrowień od Prowincjała i pozostałych.

Moje ukłony dla Proboszcza i Twojej Rodziny.

Z ojcowskim uściskiem pozostaję

najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Jeśli Jezus zechce, daj mi od czasu do czasu znać o stanie duchowym tej duszy. Czytałem ostatni list, który jej posłałeś.

226

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ Walczę : najsłodszym Jezusem" - „Czuję, ze serce i całe wnętrze jest trawione prze: płomienie ogromnego ognia". - „Powiedz, mi coś o tym" - Odmawianie brewiarza

Pietrelcina, 30 stycznia 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech łaska Jezusa Chrystusa napełniała zawsze i coraz bardziej Twego ducha, a Matka Boża niech Cię strzeże. Amen.

Zanim otrzymałem Twój list, w którym również w imieniu Ojca Prowincjała przesłałeś mi pozwolenie napisania do tej wybranej duszy, najsłod-

l

128 Zob Lat 224

169


szy Jezus już dał mi poznać, co mam uczynić, za pomocą umysłowej wizji podobnej do tej, którą opisałem w poprzednim liście129.

To jest zwyczajny sposób, w jaki teraz Pan obchodzi się z tym najnędz-niejszym robakiem. Byłem przerażony z powodu wydanego mi rozkazu, ponieważ wydawał mi się nie do zrealizowania. Teraz walczę, daruj mi, o Ojcze, takie aroganckie wyrażenie, teraz walczę z najsłodszym Panem, aby chciał mnie od tego uwolnić, ale będzie to trudne, ponieważ polecenie zawsze obowiązuje.

Nie wiem, czy Ojciec Prowincjał pozwolił Ci przeczytać mój ostatni list do niego. Jeśli to zrobił, będziesz mógł otrzymać nikłe wyobrażenie tego, co Bóg czyni obecnie we mnie.

„Czuję, że moje serce i wnętrze są całkowicie pochłonięte płomieniami ogromnego ognia, które ciągle się wzmacniają. Te płomienie sprawiają, że biedna dusza znajduje ulgę w żałosnych lamentach. Lecz kto uwierzyłby w to? W tym samym czasie dusza odczuwa razem z okrutną męką, powodowaną przez wspomniane płomienie, słodycz przekraczającą wszelkie granice, która mnie całemu pozwala wybuchnąć wielką miłością do Boga. Czuję się unicestwiony, Mój Ojcze, i nie znajdę miejsca, abym mógł się ukryć przed takim darem Boskiego Mistrza. Jestem chory i to chory z miłości. Po prostu już więcej nie mogę. W pewnych chwilach wydaje się, że nitka życia urywa się w każdym momencie, a nie widać, by ten moment nadchodził. Mój Ojcze, jakżeż smutny jest stan duszy, która dzięki działaniu Boga jest chora z powodu Jego miłości. Na litość Boską, proś Pana, aby położył kres moim dniom, ponieważ nie mam siły, aby dłużej trwać w tym stanie. Nie widzę innego lekarstwa na moją chorobę serca, niż zostać spalonym raz na zawsze przez te płomienie, które palą, a nie spalają. Nie sądź z kolei, że dusza jest sama, kiedy cierpi tę mękę; ciało także, chociaż pośrednio, ma w niej udział i to w najwyższym stopniu. W czasie trwania tego Bożego działania ciało staje się całkowicie bezsilne".

Mów do mnie o tym wszystkim i powiedz mi jak powinienem postąpić. Widzę siebie coraz bardziej obciążonego długami przed Bożym Majestatem i nie widzę sposobu, w jaki mogę się Mu odpłacić. Tak liczne i tak absolutnie wspaniałe są Jego łaski, że dusza czuje się nimi zmiażdżona.

W sprawie odmawiania brewiarza, wzrok, jak Ci mówiłem, czasem mi się poprawia. I jeśli byłaby możliwość zwolnienia mnie z odmawiania brewiarza, to mój stan zdrowia byłby wspaniały. Powtarzam więc to, co Ci powiedziałem poprzednio, poddaję się decyzji przełożonego. Nie mam nawet brewiarza, tak więc jeśli otrzymam go, przyjmę to za znak, że mogę go odmawiać.

129 Zob. List 211.

170


Prosiłem Ojca Prowincjała o przesłanie mi intencji mszalnych. A jeśli to nie sprawi Ci kłopotu, prosiłbym Cię, abyś zechciał mu to przypomnieć. O Ojcze błogosław mnie razem z Ojcem Prowincjałem i współczuj mojej biednej i smutnej doli.

Twój najbardziej posłuszny syn brat Pio, kapucyn

Zachowam w pamięci to, co mi proponowałeś w ostatnim Twoim liście w sprawie korespondencji. Ustnie, jeśli Bóg zezwoli, dam Ci sprawozdanie z mojej działalności.

227

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Rada: pokora, poddanie się, modlitwa, dziękczynienie Bogu. - Dalszy pobyt w Pietrelcinie. - Prosi o modlitwy.

San Marino la Catola, 4 lutego 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus Cię pociesza, niech Cię podtrzymuje, niech Ci zawsze błogosławi! Wiesz, jak miłe są dla mnie Twoje listy i niech zawsze będą za to dzięki i uwielbienie. Prosisz mnie o radę, w odniesieniu do nowych łask, którymi Boska łaskawość Ciebie obdarza. Jakiej rady mógłbym Ci udzielić, jeśli nie tej, abyś coraz bardziej się uniżał przed nieskończoną dobrocią Pana, zostawił wolność swobodnego działania łasce Bożej i ciągłego korzysta-, nią z niej na Jego chwałę, dla Twojego zbawienia i zbawienia wszystkich dusz?

Taka była zawsze moja rada, odkąd Pan w swej dobroci był łaskaw dać mi poznać Twój duchowy stan. Pokora więc, poddanie się, modlitwa, dziękczynienie dobremu Bogu!

Prowincjał podziela moją opinię, chociaż nie da się go przekonać w sprawie Twojego pozostania w domu rodzinnym. Nie wierzy, że to jest wolą | Boga, podczas gdy ja sądzę, że jest, chociaż jeszcze nie wiem, dlaczego to tak powinno być. Będę zawsze prosił dobroć Bożą, aby wyjaśniła tę sprawę

171


dla własnej chwały i dla naszego zbawienia. Nie ustawaj sam w modlitwie w tej mojej intencji. Wiem, że niemało cierpisz i wierzę Ci, lecz jeśli Bóg chce tego, dlaczego nie pogodzić się?

Módl się tymczasem nie tylko za siebie, lecz za tego, który Cię kocha i za wszystkich. Nie zapomnij, ze Boże łaski nie są udzielane jedynie dla własnego uświęcenia, lecz szczególnie dla uświęcenia innych.

Mówisz, że Jezus dał Ci polecenie w sprawie tej duszy, za którą Ty się z Nim zmagasz. Czy mógłbyś powiedzieć mi o tym, za pozwoleniem Jezusa? Jakie jest to Boże polecenie?

Jeśli dobry Bóg tego chce, czy mógłbyś powiedzieć mi coś o mojej biednej duszy? Czy sądzisz, być może, że nie potrzebuje niczego? Jeśli Jezus chce czegoś od mojej biednej duszy, proszę Cię, na litość, daj mi to poznać. Ponawiam moje niezmienne polecenie, abyś modlił się za mnie, żebym mógł zawsze wypełnić świętą wolę Boga.

Między duszami, za które modlisz się, wiem, że moja nie jest ostatnia, lecz możesz ją uważać za ostatnią, a ja będę szczęśliwy tak długo, jak długo ona nie stanie się niegodna Bożej łaski.

Módl się cały czas, a w szczególny sposób za naszą prowincję, do której zawsze należysz. Niech Pan udzieli przełożonym łaski właściwego kierowania nią; podwładnym prawdziwego posłuszeństwa, a wszystkim łaski osobistego uświęcenia i dobrego przykładu dla ludzi.

Za każdym razem kiedy Jezus nie chce bezpośrednio Cię pocieszyć, proszę przekaż mi wiadomości, które są bardzo pożyteczne dla mojej duszy. Lecz nie martw się o mnie, jeśli nie będę widział Twoich listów. W pełni rozumiem.

Wyrazy uszanowania dla Księdza Proboszcza, Twojej Rodziny, itd.

Zawsze i całym sercem

kochający Cię w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Powiem Prowincjałowi o sprawie odmawiania brewiarza. Bądź spokojny, dopóki nie otrzymasz brewiarza.

172


228

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Gorące życzenie. - „Straszny kryzys tnva nadal i wzmaga się". - „Pewność Bożych łask". - Przedmiot jego modlitw. - Szatan sprzeciwia się kierowaniu jedną duszą. - Brak światłych kierowników duchowych.

Pietrelcina, 16 lutego 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech płomienie Bożej miłości nieustannie wzrastają w Twoim sercu i niech niszczą to wszystko, co nie jest Jezusa Chrystusa. Niech Boski Mistrz umożliwia Ci ciągle coraz bardziej kosztowania słodyczy Jego najmilszego zaproszenia, które kieruje do wszystkich dusz, pragnących iść za Nim: ,^4lbowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" (Mt 11,30).

Zauważam Ojcze, że moje chaotyczne listy, niezmiennie pełne narzekań i łez, sprawiają Ci tylko utrapienie i bezmierne cierpienie. Wybacz mi, lecz tak się sprawy mają. Chciałbym, raz przynajmniej, sprawić, że się uśmiechniesz, przynieść Ci radość i ukojenie; zamiast tego, że zawsze jestem bardzo smutny, Mój Ojcze, ponieważ nie mam prawie siły, aby się przemóc, mam wrażenie jakbym był człowiekiem niezrównoważonym.

Straszny kryzys, o którym mówiłem Ci w moim ostatnim liście, trwa nadal i ciągle się wzmaga. Czuję, że mój duch słabnie, czasem aż do stanu omdlenia. Płomienie, które w żaden sposób nie są podobne do płomieni naszego materialnego ognia, otaczają i przenikają moją duszę aż do jej najskrytszych zakątków i są tak intensywne, że sprawiają biednej duszy cierpienia, a równocześnie pocieszenie.

„Mówiąc prawdę, chociaż dusza odczuwa te cierpienia straszniejsze od śmierci, to nie chciałaby, aby kiedykolwiek ustały. To jest tajemnica, której nie potrafię zrozumieć, a jeszcze mniej tak przedstawić, by inni ją zrozumieli, chociaż duch jest pewny tego wszystkiego, co się z nim dzieje i jak to wszystko w nim się rozwija. Ma pojęcie - albo lepiej się wyrażając - widzi wszystko i to z najjaśniejszym zrozumieniem. Jednak dlatego tylko, że na tym nędznym świecie nie znajduje jakiegoś przedmiotu, do którego mogłoby to nawet słabo być podobne, dochodzi do absolutnej niemożliwości ukazania tego, co w nim się dzieje".

173


Z tego rodzi się owa okrutna męka duszy, ponieważ nie znajduje nikogo, kto mógłby ją zrozumieć. Lecz oto pojawia się spontanicznie pytanie.

„Jeśli dusza jest pewna, że takie działanie pochodzi od Boga, to dlaczego tak się martwi, że inni - albo lepiej - że ona sama nie może doprowadzić do tego, by była zrozumiana przez tych, którzy nią kierują? Ojcze, wobec tego pytania czuję, że krew ścina się w żyłach i nie wiem, nawet ja sam, jaka jest na nie prawdziwa odpowiedź. Mówię tylko to, bez obawy kłamstwa, że moja biedna dusza jest tak pewna swego, jak dusza wierzącego jest pewna istnienia Pana Boga dzięki wierze".

Zwięźle: dusza chciałaby mieć umocnienie swojej duchowej pewności od kierownika duchowego. Niestety biedaczka rozumie, że to będzie dla niej niemożliwe tak długo, jak długo jest zamknięta w tym więzieniu, więc poddaje się, ale to poddanie się to ostre cierpienie połączone ze wszystkimi rozkoszami raju, którymi Bóg ją obdarza.

„Czuję, że topię się wobec tak wielkiej serdeczności Pana względem tego marnego stworzenia. Od kiedy nie spostrzegam w sobie niczego dobrego, co mogłoby pociągać Pana do takiego działania w mojej duszy, często przychodzi mi do głowy taka myśl: czy może Bóg dla ukarania moich niewierności (które zresztą, Mój Ojcze, są niezliczone) nie płaci mi w tym życiu, aby pozbawić mnie - co jest zupełnie słuszne - swojego królestwa?"

Być może ta myśl jest trochę nierozważna, ale jak do tej pory najbardziej wiarygodna, jeśli patrzy się na moje życie, które kiedyś prowadziłem. Mniejsza o to, niech będzie tak jak On chce, jestem gotowy cierpieć wszystko dla triumfu chwały Bożej. Mnie zaś niech wystarczy tylko to, bym nie był odłączony od Jego miłości.

„Powiedz mi Ojcze o tym i nie milcz. Ty jesteś jedyny spośród ludzi, który mi jeszcze - być może - pozostaje. Jezus w dwójnasób powiększy Twoje zasługi dla nieba".

Tymczasem, proszę, nigdy nie sądź, że wśród dusz, za które ustawicznie się modlę, Twoja własna zajmuje ostatnie miejsce. Nie, Ojcze, tak nigdy nie było i nigdy nie będzie.

To mogłoby zdarzyć się czasami, lecz zawsze w sposób wyjątkowy. Najpierw polecam dobremu Bogu duszę, która jest w największej potrzebie, lecz nawet wtedy ostatnie miejsce nigdy nie jest zarezerwowane dla Mojego Ojca. Och, gdyby modlitwa za innych nie zawierała również modlitwy za siebie samego, najbardziej pomijaną duszą byłaby z pewnością moja własna. Nie dlatego, że uważam, aby moja własna dusza była w mniejszej potrzebie Bożej pomocy, lecz ponieważ brakowałoby materialnego czasu, aby przedstawić Panu jej potrzeby!

Wydaje się to niemożliwe, a chociaż to jest to, co przeważnie zwykło mnie spotykać.

174


l

Nadal trwaj Ojcze, trwaj nadal w poświęceniu wszystkich Twoich sił dla zbawienia innych, ponieważ to jest dokładnie to, czego Jezus chce od Ciebie. Uniżaj się pod potężną ręką Pana w czasie próby, abyś mógł stać się godnym wywyższenia w czasie Jego nawiedzenia. Tymczasem bądź spokojny, ponieważ Pan jest z Tobą i nie masz się czego obawiać.

Zbędne jest, abyś polecał mi, bym modlił się w potrzebach naszej matki prowincji; Bóg wie, jak wiele razy w ciągu dnia wspominam o niej przed Nim. W całkowitej tajemnicy chcę Ci powiedzieć, Mój Ojcze, ze ofiarowałem się dobremu Bogu jako ofiara, za duchowe potrzeby tej naszej najdroższej matki, z którą czuję się związany nierozerwalnymi więzami. Ponawiam to ofiarowanie wiele razy Bogu i dziękuję wspaniałomyślności Ojca w Niebie za to, ze w pewnym stopniu ją przyjmuje. Znoszę wiele cierpień danych mi przez Pana dla jej dobra. Zostałem nakłoniony do wyjawienia Ci tego, abyś powstrzymał się od proszenia Pana, by uczynił lżejszą swoją rękę nade mną.

A ponieważ ofiara została złożona aż do wylania krwi (Hb 9,22) proszę Cię, błagaj nieustannie Bożą Dobroć, aby raczyła szybko doprowadzić do skutku także drugą część ofiary i to w taki sposób, w jaki Bogu przyniesie większą cześć i będzie bardziej owocny dla tej drogiej matki.

Składam nieskończone dzięki Ojcu w Niebie przez naszego Pana Jezusa Chrystusa, że znalazłem prawdziwie dziecinną prostotę w tej drugiej duszy. Niech Bóg będzie na wieki uwielbiony przez swoje stworzenia! Nie umiałbym powiedzieć Ci, jak rozwścieczyłem przeciw sobie tę paskudną szatańską bestię, z powodu tymczasowego przyjęcia kierownictwa duchowego tej duszy. Wścieka się na mnie we wszelki możliwy sposób. Prowadzi wojnę z tą biedną duszą i wśród wielu utrapień, które jej sprawił jedno było takie: Kiedy czyta moje listy próbuje zakłócić jej wyobraźnię i przy jednej sposobności, kiedy ona czytała mój list, słyszała jak krzyczał do ucha: „Nie słuchaj tego kłamcy". Lecz ta Boża dusza bez zakłopotania wybuchnęła głośnym śmiechem i tak zdemaskowany uciekł.

Niewątpliwie ta niegodziwa bestia jest teraz przekonana, że nigdy nie będzie mogła jej mieć dla siebie i nie mogąc mieć więcej, wysila się, aby mieć mniej, przeszkadza tej duszy w osiągnięciu większej doskonałości.

„To, co mi daje trochę do myślenia, to fakt, że ona potrzebowałaby kierownika duchowego, który jest bardzo światły na drogach Pana Boga. Ale gdzie znaleźć takiego w tych strasznych czasach? Najmiłosierniejszy Jezus osobiście się na to skarżył. Och! Mój Drogi Ojcze, bardzo smutne są czasy, w których nam przyszło żyć!" Jeszcze raz wyrywa się Synowi Bożemu z Jego Boskiego Serca gorzki lament: ,JŻniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało" (Mt 9,37; Łk 10,2).

175


Oby Boski Ojciec wkrótce położył kres tej nieszczęsnej sytuacji! Z Ojcem Prowincjałem, pobłogosław tego, który zawsze wyznaje, że jest Wasz

brat Pio

229

Ojciec Augustyn do Ojca Pio130

Tajemnica milości staje się nowym kryzysem duszy. - Prosi go, aby jego apostolat byt skuteczny. - Kierownictwo duszy. - Prawdopodobna wizyta - Modlitwy za kaznodziejów.

San Marco la Catola, 19 lutego 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus zawsze da Ci odczuwać w Twoim sercu i w sercach tych wszystkich, których kochasz, Jego pełne miłości wezwanie: ,^4lbowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie" (Mt 11,30). Niech to wezwanie pocieszy Cię w Twoim nowym kryzysie albo lepiej w tym najnowszym ubogaceniu Cię Bożymi łaskami. Nie obawiaj się tego, co nazywasz kryzysem Twej duszy, a co ja sam nazywam największą łaską Bożej Dobroci. To jest tajemnica miłości, więc nie powinieneś się niczego obawiać. Nie myśl już więcej, że to jest kara za niewierności, ponieważ Bóg jedynie karze nasze niewierności, aby nas zbawić. On, który rozpoczął dzieło uświęcenia powinien doprowadzić je do końca. Bądź więc całkiem spokojny. Uniżaj się przed dobrym Bogiem, który nigdy nie pozbawia swej miłości dusz, które kocha, i które Jego kochają.

Jestem pewien, że modlisz się za moją duszę. Niech Jezus wynagrodzi Ci to tak, jak chce! Mówisz mi, abym nie szczędził sił dla zbawiania innych, abym nadal to czynił, ponieważ to jest to, czego Jezus chce. Jestem świadom tego, lecz co robię, aby ratować dusze? Wydaje mi się, że zupełnie nic nie robię. Proś dobrego Boga, aby dał mi okazję, bym coś robił dla zbawienia

130 List wjęz. francuskim.

176


innych ludzi i by dał mi także siły potrzebne do tego. Niech Boża wola wypełnia się we mnie!

Chcę się modlić nieustannie, nawiązując do Twojej ofiary, za naszą Ukochaną Prowincję, aby Pan ją przyjął tak, jak będzie chciał, ale nie w innym celu. Rozumiem, ze powiesz mi o tej drugiej duszy, która żyje w dziecięcej prostocie. Niech Jezus na wieki będzie błogosławiony! Niech wróg na zawsze będzie zawstydzony! Lecz dlaczego mówisz mi, że prowadzisz tę duszę czasowo? Co przez to rozumiesz? Czy ona kiedyś będzie mogła mieć kierownika, który jest światły dróg Bożych?

Módlmy się, tak, módlmy się, aby Boski Żniwiarz wysłał swoich robotników na swoje żniwa.

W przyszły wtorek wyjeżdżam stąd. Ja, Ojciec Archanioł131 i Ojciec Nazariusz132 pojedziemy na misję do Baselice133 w prowincji Benevento. Będę jechał przez Foggię, a następnie pojadę do Benevento do arcybiskupa i 25 tego miesiąca pojadę do Bacelice samochodem. W drodze powrotnej, jeśli dobry Bóg pozwoli, postaramy się Ciebie odwiedzić. Jeśli to będzie niemożliwe, zobaczymy się albo przed, albo po naszej Kapitule, która odbędzie się w Morcone w maju. Od Niedzieli Pasyjnej, aż do Wielkanocy, będę głosił kazania w Gambatesa134.

Proszę o specjalną modlitwę za nasze misje, żeby wszystko przyczyniło się do chwały Boga i zbawienia dusz. Powinieneś modlić się nie tylko za mnie, lecz za wszystkich głoszących kazania na świecie, ponieważ oni wszyscy potrzebują Bożej pomocy, aby ratować dusze.

Przekaż ode mnie pozdrowienia Proboszczowi, Twojej rodzinie, itd.

Zawsze najbardziej kochający

w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Ojciec Prowincjał przesyła Ci błogosławieństwo. Powiedział mi, że tak długo, jak trwa Twoja choroba, jesteś zwolniony z odprawiania brewiarza.

131 Ojciec Arcangelo of Vico dcl Gargano.

132 Ojciec Nazareno d'Arpaise.

133 Baselice lez> 36 mil od Benevento i ma ok 4 tyś mieszkańców.

134 Gambatesa leży ok. 28 mil od Campobasso i ma ok 3,2 tyś. mieszkańców.

177


230

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Podziękowania. - Wiadomości o pewnej dusy. - Nadmiar pociech duchowych.

Pietrelcina, 23 lutego 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja zawsze Ci towarzyszą i niech obdarzają Twoje słowa siłą nawracania i powstrzymywania biegu po drodze przepaści tak wielu dusz. Amen.

Otrzymałem Twój bardzo przeze mnie upragniony list i nie wiem, co bardziej podziwiać: Twoje zapewnienia odnoszące się do mojego stanu duchowego, czy Twoją na nowo hojnie wyrażoną miłość w stosunku do mnie. Chwała niech będzie na wieki najsłodszemu Jezusowi za to. a dla Ciebie moje najgorętsze i z serca płynące dziękczynienia.

Pozwalam sobie przesłać ten list przez Rafaelinę, ponieważ Pan tak zadecydował. Życzę sobie, by dotarł do Ciebie na czas, tzn. wcześniej, niż wyjedziesz stamtąd.

Bardzo dawno temu napisałem do Annity'35 i bardzo martwię się, ponieważ do dzisiaj nie mam od niej jakiejkolwiek odpowiedzi. Boję się, jakiegoś przykrego pociągnięcia ze strony tego brzydkiego kozaka. Mój dobry sekretarz136 zadecydował, abym zwrócił się do Ciebie, by mieć jakąś odpowiedź w tej sprawie. Być może, to sprawi Ci jakiś kłopot, lecz cóż mam powiedzieć? Wybacz mi, a jeśli to będzie zbyt kłopotliwe dla Ciebie, nic nie rób. Mój sekretarz jest bardzo taktowny i nie myślę, że będzie chciał zasmucić się z powodu odmowy. Pociesz tą dobrą dziewczynę, pobudzaj w niej coraz bardziej pragnienie większej doskonałości i zapewnij ją, że nie ma się czego obawiać od wroga, ponieważ on zawsze będzie zawstydzony.

Niech Boski Mistrz da Ci zrozumienie mojego prawdziwego stanu w obecnym czasie, właśnie On współczuje mnie samemu. Mój Ojcze, czy star-

135 Podrzutek z Foggii. Pracowała jako krawcowa, wychowywana przez kobietę, która ją adoptowała. Ponieważ jacyś mężczyźni próbowali uwieść ją, jej spowiednik wraz z Ojcem Pio przenieśli ją gdzie indziej, aby oddalić ją od niebezpieczeństwa. Po wielu, nie zawsze przyjemnych perypetiach, złożyła śluby w zakonie.

136 Wiadomo, że chodzi o Anioła Stróża.

178


czy całego mojego życia, aby podziękować pełnemu dobroci Ojcu w Niebie za Jego ciągłe i najbardziej osobliwe łaski, którymi obdarza tego, który obraża Go nieustannie?! Chwała niech będzie temu naszemu dobremu Bogu, który nie potrafi wymierzyć innej kary tej nędznej duszy niż ta, by obdarzać ją zawsze coraz większym nadmiarem duchowych pociech.

Jest tyle pięknych spraw do omówienia. Przyjeżdżaj szybko, a teraz udziel mi błogosławieństwa.

brat Pio

231

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Kierownictwo duchowe kilku duś:. - W drodze na głoszenie kazań. - Nowe zapewnienia o jego obecnym stanie ducha.

Foggia, 24 lutego 1915

J.M.J.F.

l

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus zawsze będzie Królem Twego serca, niech Cię pociesza i błogosławi!

Otrzymałem Twój ostatni list za pośrednictwem panny Rafaeliny, lecz nie byłem w stanie zobaczyć się z tą drugą osobą. Rafaelina powiedziała mi, że od dłuższego czasu boli ją oko, ale teraz czuje się lepiej, więc być może dlatego nie odpowiedziała na Twój ostatni list. Zamierzałem przyjść tutaj wczoraj i pozostać przez dwa dni po to, aby zobaczyć i pocieszyć tę duszę, a także inne, lecz Jezus nie chciał tego. Wczoraj był straszny dzień i nie byłem w stanie wyjechać. Oby wola Boża zawsze była wypełniona, a dobry Jezus sam pocieszał wszystkie Jego ukochane dusze.

Zabieram ten list ze sobą aż do Benevento. Oli00 rano, jutro, 25, jak Ci powiedziałem w ostatnim liście, udaję się do Baselice z Ojcem Archaniołem i Ojcem Nazariuszem. W drodze powrotnej, jeśli Jezus pozwoli mi na to będziemy mogli zobaczyć się. Jeśli nie, spełnimy Jego wolę, zadowalając się oczekiwaniem na bardziej odpowiednią okazję.

Niech Jezus wysłucha Twoje modlitwy za pomyślność naszych świętych misji. Podwój swoje modlitwy.

179


Proszę nie martw się odnośnie do stanu swej duszy. Na pewno nie osądzam Cię dlatego, że Jezus bezpośrednio mi to objawił. Mój Boże! Kim jestem? ...Lecz osądzam Cię według zasad wiary, sumienia i światłych autorów. Bądź spokojny i niech Boże postanowienie wypełnia się w Tobie! A wszystko niech zmierza do chwały Bożej i naszego zbawienia.

Przekaż moje serdeczne pozdrowienia Twojemu Sekretarzowi, który niech nadal się o mnie troszczy! Cóż za zaszczyt! Powiedz mu, aby pozdrowił mojego własnego od czasu do czasu, a obydwaj niech zawsze wielbią Jezusa za nas!

Wyrazy szacunku dla Księdza Proboszcza, najlepsze życzenia dla Twojej Rodziny. Pozostaję z czułym uściskiem

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

232

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Wysianie pozwolenia na pobyt w domu - Prośba o modlitwy i wskazówki

San Marco la Catola, 7 marca 1915 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Przyszło breve pozwalające na pozostanie w świecie na czas choroby i noszenie habitu. Jednak niech Bóg udzieli mi tego, bym zobaczył Cię powracającego do zakonu.

Prowincja pokryje koszty i choć nie jest do tego zobowiązana, chętnie spełni ten akt miłości w nadziei rekompensaty za wszelkie dobro poprzez wyrażanie modlitewnej wdzięczności Bogu.

Sam przechodzę przez okres surowego umartwienia, które dodane do zwykłych umartwień przygniata mnie ciężko. Czasami myślę, że Pan Bóg mnie opuścił i dlatego wydaje mi się, że wszystkie moje modlitwy są bezużyteczne. Niestety zasługiwałbym na to, lecz czy to jest możliwe, by miłosierdzie Ojca w Niebie zostało pokonane przez moją niegodzi\vość? Poleć mnie Jemu gorąco.

180


Ta biedna dusza z Barletty prawie się łamie pod ciężarem dużych udręk, tak mi pisze jej zwyczajny spowiednik. Jakżesz mi przykro! A Ty, co o tym myślisz?

Błogosławię Cię w imię i mocą naszego Pana

Twój najbardziej kochający Ojciec

brat Benedykt minister prowincjalny, choć niegodny

233

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dlaczego nie przyjechał do Pietrelciny, przejeżdżając przez Foggię. - Owoce misji.

San Marco la Catola, 10 marca 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech nasz dobry Jezus zawsze będzie błogosławiony i niech króluje w sercach wszystkich ludzi!

Wróciłem wczoraj wieczorem z misji w Baselice. Nie byłem w stanie zatrzymać się, aby Cię uścisnąć, ponieważ musiałem koniecznie pojechać dalej z moimi dwoma uczniami, aby porozmawiać z władzami w kurii w Benevento. Niech się spełni wola Jezusa, który niech pociesza nasze serca w różny sposób.

Gdy przejeżdżałem przez Foggię, widziałem się z Rafaeliną, Gioviną i tą drugą duszą, która przekazała mi ostatni list, który napisałeś do niej. Byłem w stanie powiedzieć im zaledwie kilka pocieszających słów, ponieważ było bardzo późno. Niech Jezus wspomaga te dobre dusze!

Dobry Anioł niech da Ci poznać duchowe owoce, które zebraliśmy w Baselice. Niech będzie błogosławiony Boski Rolnik, który daje wzrost działalności u swoich sług i módlmy się, aby również zachował owce. Jak wiele dobrego jest do zrobienia wśród ludzi! Oby Jezus pomnożył swych świętych robotników.

181


Proszę Cię o specjalną modlitwę za mnie, ponieważ za parę dni mam następną serię rekolekcji w Gambatesa, a nie mogę mówić z powodu przeziębienia. Módl się do Jezusa, aby udzielił mi duchowych i fizycznych sił dla swej chwały i zbawienia dusz.

Nie mogę pisać dalej z powodu braku czasu. Mam nadzieję zobaczyć się z Tobą w maju. Najlepsze pozdrowienia dla Księdza Proboszcza i Twojej Rodziny, itd.

Pozostaję całym sercem

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn

Z Twojego ostatniego listu do tej duszy uświadamiam sobie Twoją udrękę duchową. Oby Jezus pocieszył Cię, pomagał Ci i błogosławił. Proszę, abyś Mu zawsze ufał!

234

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Godna podziwu pokora w dziękczynieniu :ajego list. Mówi. że wzmaga się cierpienie miłości opisane w poprzednim liście. — Wielka obawa, by nie obrazić Boga i wielkie pragnienie, by kochać Go, są dla niego żelaznym pierścieniem. Mówi, że doświadczył cierpienia ludzi potępionych. - Gorliwość o zbawienie duszy, do której chce, abym napisał.

.. Pietrelcina, 11 marca 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Twoje serce będzie niezmiennie świątynią Ducha Świętego. Niech Jezus będzie Królem Pokoju Twojej duszy, niech Cię pociesza, błogosławi i niech Cię uczyni świętym. Amen.

Mój Ojcze straciłem wszelką nadzieję w Twoją ojcowską życzliwość wobec tak niegodnego Twego syna. Ileż łez wylałem z racji takiego mojego krańcowo nieszczęsnego losu, na który w pełni zasługuję przed Bogiem z powodu wielu grzechów, których jestem winien.

Lecz niech będzie zawsze chwała dobroci Ojca Niebieskiego!

182


Twój ostatni list przepełniony ojcowskim uczuciem przywraca mi nadzieję i sprawia, że śpiewam hymn uwielbienia i wysławiam Pana.

Moje najszczersze dzięki także dla Ciebie, Mój Ojcze, i proszę wybacz Temu swojemu niegodnemu synowi. Czy Jezus obdarzy mnie przynajmniej łaską, abym zmarł w tym miejscu, do którego w swej ogromnej ojcowskiej dobroci mnie powołał? Ta słodka nadzieja podtrzymuje mnie i umożliwia mi nadal życie.

Tymczasem, ponieważ Jezus nie zezwolił mi poświęcić się całkowicie za moją ukochaną matkę prowincję, ofiarowałem się Panu jako żertwa ofiarna za wszystkie jej duchowe potrzeby i stale ponawiam to ofiarowanie przed Panem. Jestem szczęśliwy, widząc, że moja ofiara została częściowo przyjęta. Niech raczy dobry Jezus przyjąć ją całkowicie.

„Co mam powiedzieć o moim obecnym stanie?

Straszny kryzys, o którym Ci mówiłem w moim ostatnim liście, staje się coraz intensywniejszy. Obecnie moja dusza jest otoczona żelaznym pierścieniem. Obawiam się, z jednej strony, obrażenia Pana Boga prawie wszystkim i to budzi tak wielkie przerażenie, że może ono być porównane tylko do mąk ludzi potępionych. Nie sądź, Ojcze, że w tym moim stwierdzeniu jest przesada. Tak jest dokładnie. Jednej z tych nocy wydawało mi się, że na taki widok po prostu umieram. Pan sprawił, że doświadczam właśnie tych mąk, które w piekle znoszą potępieni. Ale to, co, z drugiej strony, bardziej mnie dręczy to to, że w tym okresie czuję wewnątrz mej duszy ogromny wzrost pragnienia, aby kochać i odpowiadać na Jego łaski".

„Z tego względu, Ojcze, wolę milczeć, ponieważ widzę jasno, że to, co powiedziałem i mógłbym powiedzieć, tylko bardzo nieadekwatnie oddaje to, co się we mnie dzieje. Czy wierzysz, Ojcze? Prawie mnie irytuje to, że nie mogę i nie umiem ukazać całego mojego wnętrza. Niech się dzieje wola Boża".

Co powiesz na to wszystko? Mów, na litość Boską i nie milcz. Bądź cierpliwy i wytrzymuj z tym, który niezmiennie sprawia Ci nowe troski.

„Nie przerażaj się tym nowym krzyżem, któremu Pan Bóg chce Cię poddać. Wszystko będzie służyć chwale Pana Boga i Twojemu większemu uświęceniu. Bądź całkiem pewny tego i w tymczasem przygotuj się, Drogi Ojcze, na dalsze i większe próby, którym Cię podda dobry Jezus. Jestem, niestety, bardzo okrutny, ukazując Ci to wszystko, lecz niech mi to będzie wybaczone. Korona, którą Pan pozwala mi oglądać, a która jest dla Ciebie przygotowana tam w górze, nakazuje mi zrezygnować z ostrożnego sposobu wyrażania się".

Jest mi doprawdy bardzo przykro z powodu tej biednej duszy w Bar-letta. Pan Bóg nigdy nie dopuści, aby zginęła. Oby Jezus nadal podtrzymywał ją swą łaską. Ona niezmiennie potrzebuje pocieszenia i zachęty, aby

183


prowadzić dobry bój. Wydaje mi się, że właśnie Niebo chce, abyś napisał do niej długi list, przedstawiając jej to, co napisałem do Ciebie w innym liście w sprawie tej duszy.

Zrób to proszę Ojcze, a uczynisz dla niej wiele dobrego. Nigdy nie pracujemy zbyt dużo dla zbawienia duszy!

Sam powinienem i chciałbym napisać do niej, lecz nigdy nie uczynię tego, chyba że udzielisz mi zezwolenia i prześlesz mi jej adres.

Kończąc, najgoręcej Cię proszę, abyś odpowiedział wkrótce na ten list, szczególnie w sprawie tej duszy. Każda zwłoka - mój Boże! - mogłaby być fatalna dla tej biedaczki.

Błogosław i módl się zawsze za tego, który pozostaje

Twoim biednym synem brat Pio, kapucyn

Możesz sobie wyobrazić ile modlitw zaniosę za Ciebie, w czasie świętej nowenny do św. Józefa i zbliżającej się nowenny do Świętego, którego imię nosisz.

235

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Niemożność napisania do kogoś w Barletta. - Zapewnienia odnoszące się do aktualnego stanu duszy.

San Marco la Catola, 14 marca 1915 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Nie jest możliwe bezpośrednie skontaktowanie się z tą duszą w Barletta z powodu jej rodziny. I dlatego możesz napisać do mnie, a ja podam jej list przez zwyczajnego spowiednika.

Nie powinieneś martwić się tym, co cierpisz, ponieważ ilekroć budzi się pragnienie Bożej miłości i bojaźni, dusza może być całkowicie pewna, że chodzi o Boże działania kierowane przez Niego niezmiennie dla jej wiecznego dobra. Nie martw się więc.

184


Módlmy się wszyscy i zawsze za prowincję, ażeby Pan zobaczył w niej dobro, którego pragnie i oczekuje od niej.

Błogosławię Cię i życzę Ci łaski, za którą sam tęsknisz, to znaczy, aby zakończyć swe dni w miejscu, do którego zostałeś wezwany przez Boże powołanie.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, choć niegodny

236

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Cierpienie miłości spowodowane pocałunkiem i substancjalnym dotykiem osiągnęło najwyższy szczyt. - Mówi: „Jestem ukrzyżowany z powodu miłości". - Udręka nie do zniesienia : powodu obowiązku odżywiania się itd -Czuje, że umiera.

Pietrelcina, 18 marca 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja będą zawsze z Tobą i z tymi wszystkimi, którzy kochają Go szczerze. Amen.

Odpowiadam z dwudniowym opóźnieniem na Twój bardzo drogi list. Przyczyną był kryzys, o którym już Ci mówiłem, który stawał się coraz dotkliwszy w ciągu minionych dni. Jedynie z wielkim wysiłkiem jestem w stanie napisać tych kilka linijek do Ciebie.

„Ojcze, niech mi będzie wolno przynajmniej przed Tobą, wynurzyć się: jestem ukrzyżowany z miłości! Właściwie już nie mogę więcej. To jest delikatny pokarm dla tego, który przyzwyczajony jest do zwykłych pokarmów i to właśnie powoduje we mnie ciągle duchową niestrawność, która do tego stopnia wzrasta, że biedna dusza jęczy z powodu ogromnego bólu i miłości równocześnie. Biedaczka nie umie dostosować się do tego nowego postępowania Pana z nią. A zatem pocałunek i dotknięcie, powiedziałbym, substan-

185


cjalne, które ten najukochańszy Ojciec Niebieski odciska nieustannie na mojej duszy, sprawia jeszcze jedno ekstremalne cierpienie".

Oby nasz dobry Jezus oświecił Cię co do mojego prawdziwego stanu! Tymczasem błagam Cię, abyś zrobił następny dobry uczynek, mówiąc mi, co sądzisz o tym.

Najukochańszy Ojcze, fakt wykonywania najkonieczniejszych potrzeb życiowych takich, jak jedzenie, picie, spanie itd. jest dla mnie tak uciążliwy, że nie umiałbym znaleźć porównania, chyba że z bólami, które nasi męczennicy cierpieli w czasie największej próby.

Nie sądź Ojcze, że jest jakaś przesada w tym porównaniu, ponieważ faktycznie tak się sprawy przedstawiają. Gdyby Pan w swej dobroci nie powstrzymał mnie przed czynieniem zarzutów, jak to było w przeszłości, to w chwili, gdy wypełniam te czynności, wiem, że nie mógłbym ich znosić długo, ponieważ czuję, że ziemia usuwa mi się spod stóp. Oby Bóg pomógł mi się uwolnić od tej wielkiej męki. Oby raczył zachowywać się w stosunku do mnie i traktować mnie tak, jak mogę to znieść. Niezmiennie buntuję się przeciw Bożym działaniom i z pewnością nie zasługuję na takie traktowanie mnie.

Proszę, przyjmij moje najszczersze i z głębi serca płynące życzenia, Ojcze, z okazji Twych imienin. Oby Bóg był łaskaw odpowiedzieć na wszystkie modlitwy, które zanoszę do Niego za Ciebie. Oby obdarzył Cię wspaniałą starością, bardziej kryształową, niż było Twoje życie. Takie oto jest moje życzenie, które wydaje mi się bardzo piękne.

Dobry Jezus chce pocieszyć tę duszę za moim pośrednictwem przez bezpośrednią korespondencję. Działanie w inny sposób byłoby jeszcze większym zażenowaniem i kłopotem dla tej biednej istoty. Aby więc zapobiec poważnym trudnościom, mój list mógłby być przesłany do niej za pośrednictwem jej spowiednika.

Proszę, prześlij mi adres jej spowiednika, jeśli aprobujesz to postępowanie. Wiem, że to wprowadza mnie w największy kłopot, lecz nie mogę postąpić inaczej: wiesz już, jak nieprzejednany jest Jezus w pewnych sprawach.

Nie mogę pisać dalej, więc na tym kończę, proszę o Twoje ojcowskie błogosławieństwo i modlitwę do Pana Boga za moje szczere nawrócenie do Niego.

Twój biedny brat Pio, kapucyn


237

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

, Ukrzyżowany z miłości". - Upragnione spotkanie, które nie odbyło się.

Pietrelcina, 18 marca 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Oby Duch Święty uświęcił i oświecał Cię coraz bardziej w sprawie wiecznych dóbr zachowanych dla nas przez dobroć Ojca w Niebie. Amen.

Niech Jezus da Ci zrozumienie mojego obecnego prawdziwego stanu. Jestem ukrzyżowany z miłości, Mój Ojcze! Mój kryzys jest niezmiernie bolesny.

Módl się za mnie do Pana Jezusa i nie omieszkaj pisać do mnie długich listów i to bardzo często, godząc się z nieotrzymywaniem odpowiedzi.

Pragnąłbym bardzo zobaczyć się z Tobą i, prawdę mówiąc, spodziewałem się tego w czasie Twego powrotu z misji. Jezus nie chciał tego. Niech będzie zawsze błogosławiony!

Nie mogę pisać dalej, ponieważ nie pozwala mi na to mój obecny stan ducha. Okaż mi współczucie.

Pozdrawiam Cię w świętym pocałunku Pana.

Błogosław mnie zawsze.

brat Pio, kapucyn

187


238

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

W odpowiedzi na poprzedni list. - Wielkanocne życzenia.

Gambatesa (Campobasso), 29 marca 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech łaska Jezusa będzie zawsze z Tobą!

Otrzymałem właśnie dzisiaj bilecik dołączony w liście do Ojca Prowincjała. Zawsze dziękuję Bogu za Twoje wiadomości. Po prostu staraj się wypełniać wolę Boga przez cały czas i cokolwiek Bóg rozporządzi dla naszego dobra niech będzie wykonane.

Jak już powiedziałem Ci, jestem tutaj do Wielkanocy, aby wygłosić serię świętych rekolekcji. Nie mam czasu. Jestem zmęczony. Proszę polecaj mnie bardzo Jezusowi.

Z ogromną miłością życzę Ci Świętej Wielkanocy, tego samego dla Twojej Rodziny i Księdza Proboszcza. Wiele życzeń.

Zawsze i z serca

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie, brat Augustyn, kapucyn

188


239

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Życzenia. - Zacięta walka z szatanem. - Prosi, aby pomóc mu radą.

Pietrelcina, Wielki Czwartek (l kwietnia 1915) J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Twoje serce będzie zawsze świątynią Ducha Świętego. Niech Jezus i Maryja pocieszają Cię, pomagająCi w znoszeniu udręk sprawianych przez wroga naszego zbawienia, który zastawia na Ciebie stare i nowe pułapki. Amen.

Ponieważ nadchodzi piękny dzień, w którym Jezus Chrystus odkupił nas i zdobył nas dla Ojca Niebieskiego, głos wdzięczności dla Ciebie staje się słyszalny w moim sercu bardziej niż kiedykolwiek indziej. Jak mogłoby być inaczej? Czy nie byłeś niezmiennie moim aniołem pocieszycielem w najsmutniejszych godzinach? Z tego powodu niech Bóg zachowa Cię w swej łasce i da nam wspólne zadowolenie z przeświadczenia, że ciągle wzrastasz w świętej miłości.

Niech Bóg i Najświętsza Dziewica uczyni nas godnymi wiecznej chwały. Z tą wiarą i tym dążeniem chcę, abyś był całkowicie szczęśliwy w czasie pięknych Świąt Zmartwychwstałego Jezusa. Żarliwie się modlę, by dobry Bóg obdarzył Cię tym wiele razy w czasie możliwie najdłuższego życia, zawsze ku najdoskonalszemu Boskiemu zadowoleniu. Czy otrzymałeś mój ostatni list z 18 marca.

„Ach na litość Boską, nie odmawiaj mi swojej pomocy, nie odmawiaj mi swoich pouczeń, widząc, że bardziej niż kiedykolwiek diabeł szaleje przeciw łódeczce mojego biednego ducha. Mój Ojcze, już właściwie nie mogę więcej wytrzymać; czuję, że opuszczają mnie wszystkie siły. Bitwa osiągnęła finałowy etap, z minuty na minutę wydaje mi się, że zostanę zalany przez fale udręczenia. Niestety! Kto mnie ochroni? Dniem i nocą jestem sam w walce przeciw tak silnemu i potężnemu wrogowi. Kto zwycięży? Do kogo uśmiechnie się zwycięstwo? Mój Ojcze, walka jest bardzo ciężka po obydwu stronach. Kiedy szacuję siły każdej ze stron, widzę siebie słabego, wyczerpanego wobec wrogich gromad. Jestem w punkcie zmiażdżenia i unicestwienia. Biorąc wszystko pod rozwagę, wydaje mi się, że pokonanym powinienem być właśnie ja. Lecz cóż ja mówię? Czy jest możliwe, żeby Pan Bóg dopu-

189


ścił do tego? Nigdy! Jestem jeszcze w stanie podnieść się jak gigant i z siłą wydobywającą się z głębi ducha, krzyczeć głośno do Pana: ,Jlatuj mnie, ponieważ ginę" (Mt 8,25, Łk 8,24, Mk 4,38).

Czy Pan usłyszy ten mój głos? Mam nadzieję, że tak się stanie tylko dzięki zasługom Boskiego Odkupiciela i z pomocą Twoich modlitw oraz tych wszystkich dusz, które kochają Jezusa i są po mojej stronie.

Och, przez umiłowanie nieba, nie odmawiaj mi swoich pouczeń, nalegam raz jeszcze, chociaż w żaden sposób nie zasługuję na nie! Po prostu odwołuję się do Twojej miłości i do miłości, jaką masz dla Jezusa! W sprawie tej wielce udręczonej duszy w Barletta, oczekuję na Twoje polecenia.

W związku z tym, to wiedz, że Pan Jezus jest z Ciebie nieco niezadowolony i dał mi poznać, że będziesz musiał zdać sprawę przed Nim z tego wszystkiego, co się stało i co w następst\vie tego stanie się z tą duszą. Wybacz mi, Mój Ojcze, że byłem na tyle bezwzględny, by napisać Ci te ostatnie słowa. Ty jednak wiesz wszystko i w pełni zrozumiesz, czy mogłem, czy też nie powstrzymać się od napisania tego".

Żegnam Ojcze, oczekuję z niecierpliwością wskazówki w tak wielkim opuszczeniu duchowym. W celu wzmocnienia mnie w tej walce, niech Twoje błogosławieństwo będzie zadatkiem i znakiem, o które Cię proszę pokornie.

Twój biedny brat Pio

240

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Wielkanocne życzenia. - „ Czuję, że ziemia usuwa mi się spod stóp ". - „ Ratuj

mnie, ponieważ ginę!

Pietrelcina, l kwietnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Ojciec Niebieski obdarza wzrostem prace swoich sług, niech obdarza trwałymi owocami i w swej nieskończonej ojcowskiej dobroci pomna-

190


za liczbę swych świętych robotników. Niech Jezus i Maryja wspomagają Cię zawsze w podtrzymywaniu i ochronie sprawy Pana. Oby dobry Anioł Stróż wyrównał ścieżkę, która prowadzi do Jezusa. Amen.

Święto Zmartwychwstałego Jezusa jest tuż, tuż. Głos miłości i wdzięczności czyni go słyszalnym głośniej niż kiedykolwiek w mym sercu i za cenę wielkiej ofiary z mej strony - biorąc pod uwagę mój obecny stan -podejmuję się napisania kilku linijek tak czy inaczej, aby w naszym najsłodszym Panu życzyć Ci najradośniejszych świąt, w których Syn Boży nas odkupił i zdobył nas dla Ojca.

Oby spodobało się Bogu zachować Cię w Jego świętej miłości i sprawić, abyś zawsze rozwijał się w królowej cnót, w świętej serafickiej miłości, która jest w dwójnasób chrześcijańska i ostatecznie obdarzył nas szczęściem spotkania się wkrótce, ponieważ potrzebuję tego bardzo, a bardzo.

W skarbcu Twoich żarliwych modlitw, pamiętaj zawsze o mnie, a teraz bardziej niż kiedykolwiek, ponieważ całe piekło daje upust swej złości nade mną i zrozum, że leży mi na sercu tylko i jedynie duchowe zdrowie.

Wiesz już, że nigdy nie zapominam o Tobie, ilekroć idę (by modlić się) przed Nim! No więc, czy jest rzeczą pożyteczną, abym zapewniał Cię o tym raz jeszcze. W czasie tych świętych dni bardziej niż kiedykolwiek pomimo wszystkich moich cierpień, będę pomnażał moje ofiary Bogu i Najświętszej Dziewicy, aby uczynili nas bardziej godnymi wiekuistej chwały.

Z tak wielką wiarą, jaką mam w duszy i z najukochańszym pragnieniem serca, chcę, abyś był całkowicie szczęśliwy w czasie świętej Paschy. Ofiaruję żarliwe modlitwy, aby najsłodszy Jezus, który zmartwychwstał, raczył ponawiać je w ciągu możliwie najdłuższego życia i to zawsze w najdoskonalszym zadowoleniu duchowym. Walka z piekłem doszła do punktu, z którego nie może się dalej posuwać. Widać właśnie, że łódź mojego ducha znajduje się w momencie zalania przez fale oceanu. Mój Ojcze, właściwie już więcej nie mogę wytrzymać, czuję, że ziemia usuwa mi się spod nóg, siły mnie opuszczają. Umieram i przeżywam wszystkie śmierci razem wzięte w każdym momencie mojego życia. Walka jest absolutnie w najwyższym momencie zaciekłości; wydaje mi się, że z minuty na minutę poddam się. Wody utrapienia grożą mi zatopieniem i uduszeniem. Z obydwu stron prowadzi się najzacieklejszą walkę. Oceniając siły obydwu stron, ogarnia mnie strach w obliczu wrogich zastępów. Czuję jakbym był już zmiażdżony przez piekielne moce, drżę na myśl, że z minuty na minutę mogę być unicestwiony. Wróg jest bardzo silny i, oceniając wszystko, wydaje się, że zwycięstwo powinno uśmiechnąć się do niego. Niestety! Kto mnie uwolni z rąk tak silnego i potężnego wroga, który nie daje chwili wytchnienia ani w dzień, ani w nocy?

Czy jest możliwe, aby Pan dopuścił do mojego upadku? Niestety', zasługiwałbym na to, lecz czy sprawdzi się to, że dobroć Ojca Niebieskiego

191


powinna być zwyciężona przez moją złość? Nigdy, przenigdy to nie nastąpi, Mój Ojcze. Czuję ponownie, że podnosi się jak gigant w moim biednym sercu miłość do mojego Pana; odczuwam także ufność i siłę, by głośno wołać ze św. Piotrem: .fanie ratuj mnie, ponieważ ginę".

Pisz do mnie często i dużo, Mój Ojcze.

Do listu, który napisałem do Ojca Prowincjała załączyłem list dla Ciebie, lecz nie sądzę, by dotarł na czas137.

Żegnaj, Ojcze.

brat Pio

241

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Zapewnia go raz jeszcze o stanie duszy. — Właściwe stanowisko wobec szczególnego przypadku.

San Marco la Catola, 2 kwietnia 1915 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Dusza, która wierzy Bogu i pokłada w Nim osobistą, własną nadzieję nie ma się czego obawiać. Wróg pokonuje ludzi pysznych, a nie ludzi pokornego serca. Ten, kto boi się, że zginie, nie zginie; a ten, który ma oczy wpatrzone w Boga, gdy walczy, będzie śpiewał pieśń triumfu. Nie ma się więc czego obawiać, ponieważ mamy obiecaną konieczną pomoc, aby pokonać pokusę.

Nie znajduję niczego złego w tym, o czym wspominasz w swoim ostatnim liście - chodzi o Twój wstręt do wszystkiego na tym świecie, a szczególnie do jedzenia138 - niektórzy święci doświadczali tego samego i będzie to zawsze odczuwać dusza, której dane jest kosztować kropli nadprzyrodzonych radości.

Co się odnosi do osoby w Barletta, jestem pewien, że Pan Bóg nie może gniewać się na mnie139, ponieważ zrobiłem wszystko, co mogłem. Nie

137 Zob Z.M/238

138 Zob Lisi 236

139 Zob List 239

192


wierzę, że będzie chciał osądzać mnie za to, że natychmiast nie skontaktowałem Cię bezpośrednio z nią, po pierwsze dlatego, że powiadomiłem ją o tym -jak mi się wydaje - i nie mogłem otrzymać jakiejkolwiek odpowiedzi; po drugie, ponieważ nie widzę żadnej możliwej racji przemawiającej za bezpośrednią i osobistą korespondencją. Tajemnica jest wymagana, kiedy dusza tego chce, lecz jeśli ona pragnie, aby jej korespondencja przechodziła przez ręce jej zwyczajnego spowiednika, dla większej czystości i poprawności, tajemnica nie istnieje. Doprawdy, od kiedy Pan chce, aby ta dusza powierzała się jeszcze moim rękom, odsłaniając mi swe najgłębsze odczucia, nie rozumiem, jak może nadal pragnąć i polecać, bym pozostawał w ciemności.

Kryteria wiary i rozumu są bezpieczniejsze niż objawienia i dlatego obawiam się, że te groźby są podejrzane.

Odwzajemniam Twoje najlepsze życzenia i nadal czuję się zobowiązany, by polecać się modlitwom Twoim i modlitwom innych.

Najbardziej kochający w Jezusie Chrystusie

Twój brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

242

r

ib

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Los przeznaczony dla jednej duszy. - Ocena pewnych nadzwyczajnych fałdów. - Obowiązek uzupełnienia opisu objawienia danego mu przez Boga

(kwiecień 1915)140

W.J.M.J.F.

Najdroższy Ojcze Pio!

Przesyłam Ci w załączeniu trzydzieści Hrów na dwadzieścia intencji mszalnych.

Dziękuję Bożej Dobroci za podanie Ci wyjaśnienia, chociaż nie umiem zrozumieć, dlaczego Bóg chciał ukazać tak wielki swój opór w daniu odpowiedzi.

140 List bez daty i miejsca wysiania. Wydaje się odpowiedzią na list Ojca Pio z l kwietnia, zob Lisi 239.

193


Czuję się oziębły wobec tej duszy i nie wiem, jak to się dzieje, że choć czasami czynię wysiłek, aby czuć litość. Sądzę, że Pan już ją odrzucił, mam jednak nadzieję, że jest tak, jak mówisz. Nadal ofiaruj się jako żertwa ofiarna za nią i za wszystkie duchowe potrzeby naszej prowincji.

Co sądzisz o tej duszy, która zdaje się być w dużym stopniu uprzywilejowana przez Pana? Po tylu latach prowadzenia i dyskusji uważam ją za naprawdę dobrą. Sądzę, że niezwykłe fakty są skutkami Bożego działania i nie odczuwam żadnej wątpliwości ducha, by tak sądzić. Uważam, że to przekonanie i wynikający z tego spokój pochodzą od innej mocy niż moja.

Co myślisz o tej duszy w Barletta141? Nie przekazałeś mi całej wypowiedzi Pana o mnie, musisz uzupełnić ją i nie każ mi długo na to czekać142.

Błogosławię Cię.

Bardzo kochający

brat Benedykt niegodny minister prowincjalny

243

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Poleca moją dus:ę bardziej żarliwie Bogu i wzywa Go na świadka, że nie może uczynić tego lepiej. Ma nadzieję, że jest dobrym zakonnikiem aż do lego stopnia, że może powiedzieć za Apostołem: „ Bądźcie naśladowcami moimi, jak ja Chrystusa". Poddanie swojej opinii kierownictwu duchowemu. Nie troszczy się o niezwykłą drogę i pragnie być prowadzony przez Boga zwyczajną drogą, by zdobyć istotną doskonałość^- Pyta się, jak pragnienie miłości może przewyższać miłość.

Pietrelcina, 7 kwietnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Zmartwychwstały Jezus napełnia także Twego ducha Boskimi płomieniami i sprawia, byś zawsze wzrastał w królowej wszystkich cnót -miłości. Amen.

141Zob. List 232. 142 Zob. List 239.

194


Odpowiadam na Twój ostatni list143 z takim opóźnieniem nie dlatego, że czułem mniejszą potrzebę rozmowy z Moim Ojcem, lecz jedynie z powodu wyjątkowego stanu zdrowia.

Twój list dotarł do mnie w Wielkanocny Poranek. Z jednej strony, przyniósł lekką ulgę mojej biednej duszy, bardzo lekką, z drugiej strony, sprawił, że mogę unieść krzyż, który Pan w swym miłosierdziu zechciał, jeśli nie z radością ducha, to przynajmniej z mocą ducha, mi dać. Niech z tego powodu zawsze będzie wysławiana dobroć Ojca w Niebie. Dla Ciebie moje najserdeczniejsze podziękowania i nieskończone błogosławieństwa z uroczystą obietnicą przed Panem - nie mówię, że podwojenia moich modlitw za Ciebie, ponieważ wierz mi, nie mógłbym zrobić tego również z powodu braku czasu, ponieważ cały mój czas jest poświęcony modlitwie i nieustającym pamiętaniu o Tobie i innych duszach przed majestatem Boga144 (Bóg wie, że nie kłamię), lecz obiecuję Ci, że będę nadal wznosił mój głos do Nieba za Ciebień to z większą żarliwością.

Aby skutecznie skłonić Boga na głos moich biednych modlitw, będę pomocą Bożej łaski czynił wysiłek, aby być dobrym kapłanem zakonnym, abym mógł pewnego dnia dojść do tego, bym mógł za Apostołem (bez obawy kłamstwa) powiedzieć: „Bądźcie naśladowcami moimi, jak ja jestem naśladowcą Chrystusa" (l Kor 11,1).

Tak wiele sobie obiecuję z pomocą Pana Jezusa. Niestety, nie zasługuję na tę pomoc, ale Jego nieskończona miłość do nas wszystkich pozwala mi się jej spodziewać.

Powiedziałem Ojcze, że Twój list, dzięki Bogu przyniósł mi małą ulgę. Ale pozostawiam Twojej ocenie jeszcze wielkie przerażenie, którego doznałem, gdy dowiedziałem się, że obawiasz się, iż groźby, o których wspominałem w moim ostatnim liście są podejrzane.

„Wiesz, Ojcze, nie chciałbym być w niczym ofiarą szatana i chociaż jestem bardziej pewny rzeczywistości tych słów duchowych niż mojego istnienia, to buntuję się, prowadząc walkę z samym sobą, by nie wierzyć w to wszystko tylko dlatego, że Ty, Mój Kierownik, poddałeś to w wątpliwość. Robię dobrze, czy nie? Zresztą wiedz, Ojcze, że Jezus nie okazał niezadowolenia dlatego, że nie chciałem przyznać Ci racji i wyrazić na to mojej przypadkowej zgody. Mówię przypadkowej, aby odróżnić ją od tego głębokiego i istotnego przekonania, które jeszcze pozostaje po wszystkich protestach, które czyni moja dusza, aby Mu nie wierzyć. Nie jestem w stanie pozbawić się tego przekonania. Co mam robić, Ojcze? Czy nie jestem ofiarą wroga, nawet nie wiedząc o tym? Wyjaśnij mi tę sprawę, na litość Boską, chociaż wolałbym doprawdy, by pozostała dla mnie niejasna".

143 Zob. List24\.

144 W 1915 r. Wielkanoc przypadała 4 kwietnia.

195


Jak trudna, Mój Ojcze, jest droga chrześcijańskiej doskonałości dla duszy tak źle nastawionej jak moja! Moja niegodziwość powoduje, że boję się każdego kroku, który podejmuję: oby dobry Bóg utrzymał mnie w tym, bym nigdy nie stał się mu niewierny!

Następnie nakazujesz mi, bym napisał to wszystko, co zamierzałem napisać bezpośrednio do tej duszy; tak naprawdę to sam nie wiem, co miałem jej napisać. Pan powiedział mi, abym napisał list, lecz nie wcześniej, niż Ty dasz mi na to pozwolenie. Odnośnie do tego, co miałem napisać tej duszy, Pan dał mi do zrozumienia, że powie mi to w swoim czasie.

„Sprawa tak się miała. Teraz osądź Ty, czy w tym była, czy nie jakaś interwencja szatana. Jeśli stwierdzisz, że jestem ofiarą tego paskudnego kozaka, błagam Cię, o Ojcze, na miłość, którą masz do Pana Jezusa, abyś zechciał zrobić dobry uczynek oświecenia mnie w tej sprawie".

Wiedz, Ojcze, że wcale nie przywiązuję wagi do tego mojego nadzwyczajnego stanu i dlatego nie przestaję prosić Jezusa, aby prowadził mnie zwykłą drogą wszystkich innych dusz, dobrze wiedząc, że droga, którą Boże Miłosierdzie mnie prowadzi, nie jest odpowiednia dla mojej duszy, nawykłej jeszcze bardzo do pokarmów materialnych.

To, co mówię Panu, sprowadza się do tego, bym zabrał się do dzieła, do poprawy życia, do mojego duchowego zmartwychwstania, do prawdziwej substancjalnej miłości, do autentycznego nawrócenia mnie całego dla Niego".

Powiedz mi dużo, Mój Ojcze, o tym wszystkim, a jeśli uznasz mnie za winnego, nie milcz. Podnieś głos, ukarz mnie ponownie: chcę kochać Jezusa jak powinienem. Pragnę tej miłości, wiem, że kocham Go, lecz - o, Boże! - widzę, że moja miłość jest dużo słabsza od mojego pragnienia by Go kochać! Czy nie powinno być odwrotnie? Czy miłość nie powinna przewyższać pragnienia?

Powiedz mi o tym, wiedząc, że to jest jeden z wielu cierni, który przyczynia się do mojej ciągłej męczarni duchowej.

Od Niedzieli Palmowej moja dusza czuje potrzebę zmiany zwyczajnego spowiednika. Nie łajaj mnie z tego powodu, Mój Ojcze. Jeśli uczyniłem to bez czekania na otrzymanie Twojej zgody, to dlatego, że zostałem zmuszony ekstremalną koniecznością. Byłem w stanie zagubienia. Powód, który zmusił mnie, abym postąpił w ten sposób, mam nadzieję, że z Bożą pomocą wyjaśnię Ci w rozmowie, kiedy Bóg będzie chciał145.

Całuję Ci ręce i proszę nie odmawiaj mi Swojego Ojcowskiego błogosławieństwa.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

145 Zob. List 245.

196


244

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wymiana życzeń. - Zapewnienia i zachęty. - Głoszenie kazań w Gambatesa. -Najbliższe wybory delegatów na Kapitułę.

San Marco la Catola, 9 kwietnia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech łaska Bożego Ducha zawsze panuje w Twoim sercu i w sercach tych wszystkich, którzy chcą należeć do Jezusa!

Otrzymałem Twój ostatni list146 w Gambatesa i doznałem niemałej pociechy oraz dziękowałem dobroci naszego Boga. Sądzę, że także Ty otrzymałeś mój list w Wielki Czwartek. Czy tak?

Nie wiem, jak dziękować Ci za życzenia. Niech Jezus wynagrodzi Ci to, jak będzie chciał.

Co do Twojego duchowego stanu, ciągle Ci zalecam, byś się mu nie dał. Co więcej, byś bardziej ufał Bożemu Miłosierdziu, uniżał się przed dobrocią naszego Boga i dziękował Mu za wszystkie łaski, którymi raczy Cię obdarzać. Postępując w ten sposób, przeciwstawisz się i pokonasz wszelką złość piekła. Nie obawiaj się, Najukochańszy Synu, Ten, który Ci pomagał do tej pory, będzie kontynuował swoje dzieło zbawienia. Czy bez Bożej łaski byłbyś w stanie przejść wiele kryzysów i walk, którym została poddana Twoja dusza? Ta sama więc łaska dokona reszty. Będziesz zbawiony, a wróg zeżre się ze złości. Tymczasem trwaj na modlitwie i cierp zgodnie z Bożymi zamiarami i Bożą wolą. Nagroda nie jest daleko.

Wydaje mi się, że Jezus uczynił nieco duchowego dobra przez moje skromne słowa w Gambatesa. Lecz jak wiele pozostaje jeszcze do zrobienia wśród ludzi!... Módlmy się, aby Boży Rolnik podwoił liczbę swoich świętych robotników w swojej winnicy.

Obecnie czuję się dość dobrze, choć jestem lekko przeziębiony, gdyż się spociłem, a to z powodu zmiennej pogody, lecz sądzę, że to wkrótce minie. Niech się dzieje wola Boża we wszystkim. Polecaj mnie zawsze Jezusowi i powiedz Mu, że całe moje życie musi upłynąć z Jego Boską pomocą, dla

146 Zob. Ust 211.

197


Jego chwały i zbawienia dusz. Jeśli tego chce, niech udzieli mi wszystkiego, czego potrzeba. Jednakże moim jedynym pragnieniem jest wypełniać zawsze Jego świętą wolę.

Nasza kapituła prowincjalna została zwołana na 19 maja w Morcone, a 14 bieżącego miesiąca zostaną wybrani delegaci. Zbyteczne jest dla mnie prosić Cię, byś zanosił specjalną modlitwę do Ojca Niebieskiego za pomyślny wynik tego wszystkiego. Wszystko powinno odbyć się według woli Bożej. To jest celem, o osiągnięcie którego trzeba się modlić.

Albo w drodze do Morcone, albo w czasie powrotu, względnie w obu przypadkach postaram się zobaczyć z Tobą.

Oby Jezus zawsze pomagał nam i pozostawał z nami.

Serdeczne uszanowania dla Księdza Proboszcza, Twojej Rodziny, itd.

Zawsze i z całego serca

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

245

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Wewnętrzne słowa — Poddanie ich ocenie kierownika duchowego. — List do osoby w Barletta. - Zmiana spowiednika.

San Marco la Catola, 10 kwietnia 1915 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze!

„Kiedy wyraziłem Ci moją wątpliwość w sprawie wewnętrznych słów, nie zamierzałem wyrażać wątpliwości odnoszących się do wszystkich słów nadprzyrodzonych i ogólnego stanu ducha. Wiele słów, objawień czy działań może być fałszywych, lecz w konsekwencji nie mogą prowadzić do totalnego okłamania ducha. Ileż razy najbardziej oświecone i święte dusze były wprowadzane w błąd, oszukiwane przez wroga, chociaż czcimy je dziś na ołtarzach! Jakieś wewnętrzne działania czy zjawiska mogą więc pochodzić albo z natury, albo od szatana nawet wtedy, kiedy duch znajduje się we wspaniałym stanie i jest mile widziany przez Pana. Ty powinieneś po prostu być

198


uważny i nie wierzyć łatwo, szczególnie co do słów nadprzyrodzonych, ale powinieneś je przyjmować i pozostawić je osądowi tego, który Tobą kieruje. To powinieneś robić bez zastrzeżeń nawet wówczas, kiedy Ci się wydaje, że są pewne i wewnętrznie bez zastrzeżeń. Wiedz, Syneczku, że to mocne odczucie i substancjalna skłonność albo wewnętrzna zgoda na słowa nadprzyrodzone może pochodzić - mówi Poulain147, opierając się na wielu wybitnych mistykach - od samej skłonności, pociągu lub zamiłowania, które są nam dane do wierzenia w to, co uważamy za objawione. Dlatego jest dobrze przyjmować podobne słowa nadprzyrodzone z wielką ostrożnością, z pokorą i ciągłą obojętnością".

Raz jeszcze polecam Ci pod posłuszeństwem, abyś napisał do tej duszy w Barletta148, przesyłając do mnie list i mówiąc wszystko, co Ty powiedziałbyś, gdybyś musiał napisać bezpośrednio, jak chciałeś. Ta dusza jest w stanie całkowitego osamotnienia. Jeśli odmówisz spełnienia tego polecenia i to w sposób doskonały, odczujesz moje milczenie.

Wspominasz mi także w liście o przyczynie rezygnacji ze zwyczajnego spowiednika i wskazujesz tego, którego wybrałeś. Jeszcze raz zwracam Ci uwagę, że powinieneś najpierw otrzymać pozwolenie, a nie prosić o zgodę po dokonanym czynie.

Błogosławię Cię i szczerze życzę tego, byś mógł żyć i umrzeć w murach św. Franciszka.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

l

147 A. Pou\ainS},Desgrdcesd'oraison,Paris 1901.

148 Zob. List 232.

199


246

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Szatan dręczy go, by nie napisał listu nakazanego pod posłuszeństwem. — Sprzeciwia się i zwycięża. - Podniecenie spowodowane moim zdaniem „Odczujesz moje milczenie". - Pokorna prośba o wybaczenie tego i nieopuszczanie go.

Pietrelcina, 15 kwietnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus będzie zawsze z Tobą i wynagrodzi Ci dobro, które czynisz mojej duszy.

Oto, Ojcze, jest list149 dla tej duszy w Barletta. Zbyt wiele kosztowało mnie, aby go napisać: diabeł był wściekły na mnie i korzystał z każdej diabelskiej sztuczki, aby przeszkodzić mi w pisaniu. Dręczył mnie wszelkimi sposobami i musiałem znosić jego gniew przez dwa długie dni nim udało mi się z pomocą Jezusa napisać to, co napisałem. Szatan nie chce dać się zwyciężyć, niech Pan mnie strzeże przed posłuchaniem szatana i poddaniem się jego haniebnym planom.

Są doprawdy chwile, a one nie są sporadyczne, w których czuję się zmiażdżony potężną mocą tego nikczemnego kozaka. Ja już właściwie nie wiem, do jakich sposobów uciekać się: modlę się, a bardzo często światło opóźnia się. Co mam robić? Pomóż mi, na miłość Boską i nie opuszczaj mnie!

Co więcej, Mój Ojcze, szatan sam, być może, czyni to z Bożym przyzwoleniem.

Wyrażenie „odczujesz moje milczenie"150, którego użyłeś, spowodowało, że zawirowało mi w głowie. Nie rozumiem tego, a zmartwienie gnębi mnie. Co to za język? Jest to dla mnie zagadką i tajemnicą. Mój Drogi Ojcze, czy nie zamierzasz pisać więcej? Niewątpliwie sprawiam Ci utrapienie i wstręt: jestem zły, pyszny, niepojętny, bardzo uparty, lecz Ty powinieneś zmieniać mnie, kierować mną właściwie, poprawiać mnie.

149 Tekst tego listu nie zachował się.

150 Zob Lisi 245.

200


l

Dobrze rozumiem, że jako penitent sprawiam Ci dużo kłopotu. Powiedz mi trochę, Ojcze, czy może Jezus czuje wstręt do mnie i jest mną zmęczony, że mówi Ci, abyś mnie opuścił? Czy to wyrażenie, które używasz, oznacza to wszystko? Ach, na litość Boską, powiedz mi, wyjaśnij mi wszystko i nie ukrywaj niczego, niczego przede mną.

Każde wyrażenie, które może mieć podwójne znaczenie dla mnie w moim obecnym stanie, jest bardzo ostrym mieczem, który przeszywa moją duszę i doprowadza mnie do śmiertelnej agonii.

Spowiednik, którego wybrałem, jest proboszczem151 i dzięki Jezusowi przyniosło mi to wielką ulgę. Różne powody skłoniły mnie, aby opuścić mojego poprzedniego spowiednika, teraz gdybym chciał przekazać to na piśmie, nie byłbym w stanie tak jasno się wyrazić, byś mnie zrozumiał. Obiecuję wyjawić Ci je wszystkie podczas spotkania albo dać Ci je za pośrednictwem jakiejś osoby, którą Pan Bóg zechce mi przysłać.

Ograniczę się tutaj do powiedzenia Ci, że głównym powodem było to, iż mój poprzedni spowiednik152 czasami tracił pamięć i to zdarzało mu się często także w czasie mojej spowiedzi, a zwłaszcza wtedy, gdy odczuwałem większą potrzebę pomocy.

Nie powiedziałeś nic o tym, o co Cię pytałem w moim ostatnim liście, w sprawie pragnienia miłości, które jest znacznie większe niż miłość sama. Na litość Boską, nie odmawiaj mi wyjaśnienia tego. To jest jeden z wielu cierni, który nadal przeszywa moją duszę i sprawia, że boję się, że nie kocham Boga wcale.

[brak podpisu]

151 Proboszczem byt don Salvatore Maria Panullo, zob. List 6, t 1. 152Zob.Uw5,t. 1.

201


247

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Otrzymanie dwóch listów. - Różnica między miłością a pragnieniem miłości. — Chce, aby pisać do niego często i obszernie.

Pietrelcina, 15 kwietnia 1915

J.MJ.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Duch Święty napełnia Cię swymi najświętszymi darami i pozwoli Ci zakosztować, już teraz, radości błogosławionych. Amen.

Otrzymałem obydwa Twoje listy, list który napisałeś w Wielki Czwartek i ten z 10 kwietnia153 i dziękuję Ci serdecznie za coraz większą miłość do tego Twojego niegodnego syna. Czy uda Ci się szczere nawrócenie mnie do Jezusa? Mam całkowicie dobrą wolę, lecz niestety, kiedy jestem poddany próbie, to wydaje mi się, że kocham Go bardzo mało.

To jest jeden z najostrzejszych cierni, który obecnie przeszywa moje serce i doprowadza do agonii. Co to wszystko znaczy? Czy być może Pan Bóg nie chce, abym kochał Go więcej? A jeśli to nie jest prawda, więc dlaczego moje pragnienie, aby kochać Boga, o wiele przewyższa sam fakt mojej miłości do Niego? Dlaczego Bóg, który jest tak dobry dla swoich stworzeń odmawia, aby Go kochać tak bardzo, jak dusza pragnie. Ach powiedz mi, na miłość Boską, dlaczego dusza odczuwa bardziej pragnienie miłości i mimo wysiłku, który czyni, by tak kochać, jak pragnie w sobie samej, że tworzy się taka pustka, jak gdyby nigdy nie kochała?

Powiedz mi, więc o Mój Ojcze, bez żadnych ludzkich względów, czyż nie jest to rzeczywiście bardzo znamienny znak, że moja dusza jest pozbawiona miłości Boga? Na miłość Boską, powiedz mi i powiedz mi wszystko, nie ukrywając niczego przede mną! Czy więc umrę bez kochania Mojego Boga? Bez ukochania Go tak jak pragnę?

To wszystko sprawia, że płaczę jak dziecko w dzień i w nocy, często nawet gdy nie chcę tego. Jeśli wiesz - a myślę, że tak - iż moja dusza jest

153 Zob. List 238 (29 marca). Ten list nie był pisany w Wielki Czwartek, lecz być może, otrzymał go tego dnia: Lisi 244 nosi datę 9, a nie 10 kwietnia.

202


pozbawiona miłości Bożej, więc okaż mi miłość i uczyń, bym zrozumiał to wszystko i wskaż, co muszę zrobić, aby kochać naszego Boga.

Nie odmawiaj mi Twojej łaski pisania do mnie częściej i więcej. Czyń to nawet, kiedy nie otrzymasz żadnej odpowiedzi ode mnie. Jesteś świadom wszystkiego: nie zawsze jest w mej mocy, by napisać do Ciebie, kiedy tego pragnę, czy powiedzieć Ci to, co chcę. Miej jeszcze trochę cierpliwości dla tego swojego syna. Jeśli nie potrafi odpowiedzieć na Twoją wrażliwą ojcowską miłość, więc nie jest zaskoczeniem, że nie wie jak odpowiedzieć na miłość Ojca Niebieskiego.

Do naszego spotkania, Ojcze, w cudownym miesiącu naszej najpiękniejszej Bożej Matki.

brat Pio, kapucyn

248

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Przyczyny groźby. - Diabelska furia. - Miłość i pragnienie miłości. — Cztery pytania.

San Marco la Catola (?), 17 kwietnia 1915 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Nie groziłem, że zamilknę całkowicie, lecz jedynie, za karę, gdybyś nie posłuchał mojego wyraźnego polecenia. Bądź więc spokojny. Diabelska furia, którą odczuwasz czasami jako gnębienie i druzgotanie, nie powinna być dla Ciebie niczym dziwnym ani Cię przerażać. On prześladuje dusze, które nie chcą mu służyć i jego nienawiść wzrasta jeszcze bardziej, gdy widzi, że znika jego nadzieja ich zdobycia.

Jeśli Twoje pragnienie, aby kochać Boga, przewyższa Twoją miłość do Niego, powinieneś wywnioskować z tego, że musisz wzrastać w miłości, której nigdy nie zaspokoisz w obecnym życiu, lecz jedynie w przyszłym. To Twoje pragnienie nie jest zatem znakiem, że nie kochasz Boga, to jest sytuacja pielgrzyma, który wszak może płonąć miłością. Aż do śmierci będzie

l

203


odczuwał to niezaspokojone pragnienie i tylko posiadanie Najwyższego Dobra położy kres pragnieniom.

Odpowiedz mi szybko na następujące pytania154:

Co Pan Bóg zarządził odnośnie do mnie w czasie obecnej kapituły?

Co musimy natychmiast zrobić w prowincji, aby zasłużyć na Boże Miłosierdzie?

Jaka jest przyczyna, którą Ci Pan ujawnił, byś nie powrócił do klasztoru?

Czy nastąpi ta straszna wojna?

Błogosławię Cię serdecznie.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

249

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Chce, aby go pocieszyć. — Miłość i pragnienie miłości — Obawa, że nie kocha Boga naprawdę

San Marco la Catola, 17 kwietnia 1915 J.M.J.F.

Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech radość Ducha Bożego kształtuje Twoje serce i serca tych wszystkich, którzy pragną być wierni Jego świętej łasce!

Otrzymałem Twój ostatni list, dołączony do listu Prowincjała i odpowiadam natychmiast, ponieważ sądzę, że Jezus chce Cię pocieszyć za pośrednictwem mojego listu: nie dlatego, że ja mógłbym mieć moc pocieszania duszy, a jedynie dlatego, że najmądrzejszy Bóg chce posłużyć się czasem jakimś naturalnym środkiem.

Oby ten list mógł przynieść Ci pocieszenie, którego pragnę dla Ciebie przez łaskę Pana Jezusa!

154 Odpowiedzi na pytania zob List 250 Ojciec Benedykt został ponownie zatwierdzony jako prowincjał

204


Prosisz mnie, abym ocenił Twoją miłość do Boga... Ale jak najdroższy Pio, czy Ty sam nie odczuwasz tej miłości we własnej duszy? Czym jest to żarliwe pragnienie, by kochać Boga? Czy święte pragnienia nie pochodzą od Jezusa?

Jeśli nie ma niczego innego w duszy, jedynie tęsknota, aby kochać swojego Boga, już jest wszystko, jest sam Bóg, ponieważ nie ma Boga tam, gdzie nie ma pragnienia Jego miłości.

Bądź więc spokojny co do istnienia Bożej miłości w Twoim sercu. A jeśli to Twoje pragnienie nie jest zaspokojone, jeśli Ci się wydaje, że zawsze pragniesz i nie dochodzisz do zdobycia doskonałej miłości, to wszystko oznacza, że nie powinieneś nigdy mówić „wystarczy"! To znaczy, że nie możemy i nawet nie powinniśmy zatrzymywać się na drodze Bożej miłości i świętej doskonałości.

Wiesz dobrze, że doskonałą miłość zdobędzie się wtedy, kiedy posiądzie się przedmiot tej miłości. Dlaczego więc tyle trwogi i bezużytecznych zniechęceń? Pragnij zawsze, pragnij zawsze z większą ufnością i bez lęku. Czy to będzie możliwe, by dusza poświęcona Bożej miłości, która stara się z Bożą pomocą podobać Mu się, która nieustannie pragnie i tęskni za najczystszymi radami tej Boskiej miłości, jak to jest możliwe, powtarzam, że ta dusza pewnego dnia mogłaby wyjść z tego świata oschła, bez żadnego pragnienia Boga?

Czy Ci się to nie wydaje sprzeczne? A czy wierzenie w to wszystko nie byłoby obrazą Bożej Dobroci, która nie odrzuca dusz skruszonych, ale zawsze szuka nawet dusz zatwardziałych?

Proszę Cię więc, nie daj się zwyciężyć przez obawę, która wyłania się z Twego listu, czyli przez bojaźń, że nie kochasz Boga, ponieważ mnie wydaje się, że wróg chciałby Cię jakoś oszukać.

Wiem, że żadna dusza nie może kochać godnie swego Boga, lecz kiedy ta dusza czyni wszystko, co możliwe z jej strony i ufa w Boże Miłosierdzie, dlaczego Jezus miałby ją odrzucić? Czy On nie polecił kochać nam Boga według własnych sił? Jeśli więc oddałeś i poświęciłeś wszystko Bogu, dlaczego się boisz? Dlaczego nie możesz uczynić więcej? Ależ Jezus tego nie żąda od Ciebie! Z drugiej strony, powiedz naszemu dobremu Bogu, aby sam uzupełnił to, czego Ty nie jesteś w stanie. „Nie mam jej więcej? Daj mi jej jeszcze więcej, a ja ofiaruję ją Tobie!" Nie wątp, Jezus przyjmie Twój dar, a Ty bądź spokojny.

Módl się z całego serca za słabość mojego ducha.

Pozdrawiam Twoich, Księdza Proboszcza i do zobaczenia się

zawsze kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

205


250

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Jezus ukazuje mu się i objawia stan prowincji. — Objawia, że Italia przystąpi do wojny. - Zjawisko zapominania się, o co zamierzał się modlić i polecania osób, o których nigdy nie myślal ani nigdy nie znał, a czuje, że jego modlitwy za nie są zawsze wysłuchiwane.

Pietrelcina, 21 kwietnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech płomienie Bożej Miłości zniszczą w Tobie wszystko to, co jest niemiłe dla spojrzenia Boskiego Oblubieńca: niech Jezus uczyni Cię świętym. Amen.

Jezus przyszedł do mnie dziś rano, a kiedy zapytałem, co mam odpowiedzieć na Twoje pytania, powiedział: „Dla Twego Ojca, nagrodą za trudy, które poniósł dla mojej chwały, jest przyznanie duchowej radości... Podjęto różne działania, aby ożywić w prowincji ducha Założyciela, owoce sąjesz-cze marne. Musi im towarzyszyć wytrwałość i czujność, aby działania podjęte nie zostały zapomniane zbyt szybko"155.

Tutaj Jezus przerwał na chwilę i wkrótce mówił dalej: „Italia, Mój Synu, nie chciała słuchać głosu miłości. Musisz wiedzieć, że od pewnego czasu powstrzymuję rękę mojego Ojca, który chce rzucić gromy na tę cudzołożną córkę. Była nadzieja, że nieszczęścia innych przyczyniłyby się do jej rozwagi i do zaintonowania w porę Miserere [Zlituj się]. Nie umiała docenić nawet tego ostatniego znaku mojej miłości i z tego powodu jej grzech stał się bardziej odrażający w moich oczach... Dla niej również jest na pewno zarezerwowany ten los, który spotkał jej współsiostry."

Ojcze, nie gniewaj się na mnie, jeśli być może moja odpowiedź na Twoje pytania będzie niepełna156, nic więcej nie wiem. Nie trać jednak nadziei, gdy Jezus zechce powiedzieć mi coś w tej sprawie, obiecuję dać Ci

155 W oryginale jest następne zdanie i częściowo wymazane tak, że nie można go przepisać nawet w przybliżeniu.

156 Wydaje się nam, że jest to aluzja do trzeciego pytania odnoszącego się do jego pobytu w Pietrelcinie, zob. List 248.

206


znać natychmiast, ponieważ zdaję sobie sprawę, że obowiązek odpowiedzi na Twoje pytania jest zawsze aktualny.

Jak to jest, o Ojcze, że kiedy jestem z Jezusem nie pamiętam tego wszystkiego, o co mam zdecydowaną wolę i intencję prosić lu>? Przecież odczuwam szczery smutek z powodu tego zapominania. Jak to wyjaśnić? Nikt do tej pory nie mógł wyjaśnić mi tego w pełni.

Posłuchaj, prócz tego, czegoś znacznie dziwniejszego. To również zdarza się, kiedy jestem z Jezusem. Proszę Go wówczas o sprawy i ludzi, o których nigdy nie myślałem, lecz co mnie jeszcze bardziej zdumiewa, że są to ludzie, których nigdy nie znałem i nigdy nawet o nich nie słyszałem.

I tutaj trzeba zauważyć, że kiedy to się dzieje, stwierdzam, że Jezus nigdy nie odmawia moim prośbom, by obdarzyć tych ludzi tym, o co proszę dla nich.

Składam serdeczne dzięki Jezusowi za zapewnienia, jakich udzieliłeś mi w Jego imieniu w ostatnim liście.

Następnie chciałbym Cię prosić - skoro okazujesz mi miłość, pisząc do mnie - abyś podwoił swoją miłość i pisał do mnie bardzo długie listy.

Zauważam, że jestem bardzo wymagający w stosunku do Ciebie, lecz znam moją słabość. W moim obecnym stanie Twoje listy dają mi odrobinę światła.

brat Pio

251

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Podziękowania. - Krzyż i miłość. - Obawia się, te jego miłość do Boga nie jest autentyczna. - Pragnie cierpieć dla miłości. - „Napisz do mnie".

Pietrelcina, 21 kwietnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus uczyni Cię świętym i obdarza Cię wszelkim dobrem, którego pragniesz dla innych dusz. Amen.

207


Chwała niech będzie Jezusowi! Twój ostatni list przyniósł lekkie pocieszenie mojemu krańcowo udręczonemu duchowi. Tym listem rzuciłeś światło na moją duszę: bardzo słabe światło, lecz dzięki niebu wystarczające, aby móc zobaczyć, gdzie postawić stopy, by się nie potknąć; światło, które daje mi siłę, bym mógł wlec się za krzyżem i trochę mniej odczuwać jego ogromny ciężar.

Rumieniec pokrywa mi twarz. Wiem bardzo dobrze, że krzyż jest dowodem miłości, krzyż jest zadatkiem przebaczenia i miłości, która jeśli nie jest odżywiana, karmiona krzyżem, nie jest prawdziwą miłością, lecz słomianym ogniem. Pomimo tej wiedzy obłudny uczeń Mistrza z Nazaretu odczuwa, że krzyż niezmiernie ciąży mu na sercu i wiele razy (nie gorsz się i nie przerażaj, Ojcze, tym, co zamierzam powiedzieć) udaje się na poszukiwanie współczującego Cyrenejczyka, który by mu pomógł i go pocieszył.

Jaką wartość będzie mogła mieć ta moja miłość w oczach Boga? Ogromnie się lękam z tego powodu, że moja miłość do Boga nie jest prawdziwą miłością. I to jest jeden z tylu mieczy, który złączony z bardzo wieloma innymi w pewnych momentach bardzo mnie przeraża i czuję, że właściwie jestem w szczytowym punkcie, by być zmiażdżony.

Mój Ojcze, mam bardzo wielkie pragnienie cierpienia z miłości do Jezusa. Jak to jest, że w czasie próby, całkowicie wbrew mej woli, szuka się jakiejś ulgi. Jakiej siły i gwałtownej przemocy muszę używać w stosunku do siebie w tych próbach, aby powiedzmy to tak, zmusić naturę do milczenia kiedy ona bardzo domaga się pocieszenia.

Nie chciałbym doświadczać tej walki, która często sprawia, że płaczę jak dziecko, ponieważ wydaje mi się, że jest to brak miłości i wzajemności wobec Boga. Co na to powiesz?

„Pisz do mnie, kiedy Jezus chce, ale zawsze długi list. Oczekuję Twoich odpowiedzi na wiele problemów, wątpliwości i trudności, jak światła z nieba, jak dobroczynnej rosy dla wysuszonej rośliny".

Błogosław mnie, o Ojcze, i módl się zawsze za tego, który pamięta nieustanne o Tobie przed Panem.

Ksiądz Proboszcz, moja rodzina i wszyscy przyjaciele przesyłają ukłony i serdeczne życzenia.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

208


252

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Życzenia imieninowe. - Jego miłość jest szczera i doskonalą. — Bezgraniczne zawierzenie Bożemu Miłosierdziu. - Nie -wolno mu ukrywać niczego.

San Marco la Catola, 2 maja 1915

J.M.J.F.

Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Matka Jezusa Chrystusa i nasza zawsze uśmiecha się do Twej duszy i otrzyma dla niej od swego Najświętszego Syna wszystkie charyzmaty z Nieba!

Piszę do Ciebie nie tylko, aby Cię pocieszyć, o co prosiłeś w swoim ostatnim liście, ale także, aby życzyć Ci, by dzień Twoich imienin był pełen wszelkich łask. Och, gdyby Jezus miał spełnić moje życzenia dla Ciebie, albo lepiej gdyby moje życzenia zasługiwały na wysłuchanie przez Jezusa! Przy każdej okazji wyrażam je stokrotnie dla Twego pocieszenia i Twego zbawienia, prosząc Jezusa, aby spełnił je ze względu na swą niezmierzoną dobroć, a nie ze względu na mnie.

Prosiłeś mnie o wyjaśnienie Twego sposobu cierpienia, mówiłeś mi, że często udajesz się na poszukiwanie Cyrenejczyka. Natura woła o pociechę i dlatego Ci się wydaje, że Twoja miłość do Boga nie jest szczera i doskonała.

To jest złudzenie, Mój Synu! Mnie wydaje się, że wszystko jest wręcz przeciwnie i tak rzeczywiście jest. Przecież także w czasie dobrowolnej agonii Jezus modlił się w swej ludzkiej naturze, aby kielich został oddalony, a Ojciec Niebieski przysłał Mu Anioła Pocieszyciela157. Czasami duch jest chętny, lecz ciało jest słabe. Lecz Bóg potrzebuje ducha, nie ciała.

Pozwól więc, by natura narzekała, Twoja wola z pomocą Boga będzie zawsze nad nią górować, a Boża miłość nigdy nie osłabnie w Twojej duszy. Uznawaj ciągle jako ogólną i bezpieczną zasadę, że Bóg, gdy doświadcza nas swymi krzyżami i cierpieniami, zawsze pozostawia w naszym sercu promyk światła, dzięki któremu zawsze zachowana jest wielka ufność w Niego i zawsze widziana Jego niezmierzona dobroć.

157 Zob Mt. 26,39, Mk 14,36, Łk 22,42-43

209


Proszę Cię więc, abyś w cierpieniach nie popadał całkowicie w przygnębienie, lecz zachował bezgraniczną ufność w Boże Miłosierdzie. Bóg kocha Cię bardzo, a Ty odwzajemniasz jak możesz najlepiej tę Jego miłość. Nie pragnie niczego innego, a Ty ufaj, miej nadzieję i kochaj.

A teraz także coś dla mnie. Dlaczego nie mówisz mi czegokolwiek o mojej duszy? Wiem, że Jezus wyjawił Ci wszystko. Dlaczego więc, jeśli On chce, Ty mi nic nie mówisz? Nie wystarczy się modlić, trzeba także oświecać i napominać w razie konieczności. Zrozumiałeś? Nie ukrywaj więc niczego przede mną. Wiesz, jak Cię kocham, tak jak ja wiem, że Ty mnie kochasz, więc kiedy jest potrzeba powinieneś powiedzieć mi to, co Jezus chce w sprawach mojej duszy.

Miałem nadzieję zobaczyć się z Tobą ponownie w czasie tego pięknego miesiąca naszej Bożej Matki, lecz kapituła odbędzie się 17 czerwca, więc Jezus odracza chwile naszego spotkania.

Powiedz mi teraz: czy kapituła rzeczywiście się odbędzie? Czy wszystko będzie zgodnie z Boskim planem? Nie chcę wiedzieć, które osoby będą przełożonymi, ponieważ to nie ma dla mnie znaczenia, będą ci, których Bóg chce?

Jeśli tego nie wiesz, powinieneś spytać o to Jezusa. Powinieneś modlić się żarliwie i powiedzieć mi, czy wszystko będzie uczynione tak, jak Pan Bóg chce dla dobra prowincji.

Pozdrawiam Księdza Proboszcza i Twoją rodzinę. Ze szczerym uściskiem pozostaję zawsze

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

210


253

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Okrutne cierpienia dusy odbijają się w ciele. - Wróg jest bardzo silny. -Opieka Najświętszej Maryi. - Rady dla jego kierownika duchowego.

Pietrelcina, 9 maja 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja sprawią, byś wzrastał coraz bardziej w miłości i czynią Cię zawsze coraz bardziej godnym Ojczyzny w Niebie. Amen.

.JSpiewajmy Bogu hymny pochwalne, ponieważ jest dobry, ponieważ Jego Miłosierdzie trwa na wieki!'' (Ps 136,1)

.,Wrogowie nieustannie powstają, Ojcze, przeciw łódeczce mojego ducha i wszyscy zgodnie na mnie wrzeszczą: »powalmy go, zdruzgoczmy go, ponieważ jest słaby i nie będzie mógł długo opierać się«. Niestety, Mój Ojcze, kto mnie uwolni od tych ryczących lwów? Wszystkie są gotowe, aby mnie pożreć?"'

Słusznie, że Pan, gdy doświadcza nas swoimi krzyżami i cierpieniami, zawsze pozostawia w naszym sercu promyk światła, dzięki któremu ciągle zachowuje się wielką ufność w Niego i dostrzega się Jego bezgraniczną dobroć.

[...] Niestety, to światło nigdy nie osłabło; bo powinieneś jednak zgodzić się ze mną, że jest to właśnie to światło, które sprawia biednemu duchowi większy ból, niż można sobie po ludzku wyobrazić. Ono ukazuje Bożą dobroć w taki sposób, że dusza nie może radować się posiadaniem miłości, ale tylko bolesnymi pragnieniami wzdycha z dala za takim posiadaniem. To światło sprawia, że dusza bardzo gorąco tęskni za Bogiem, źródłem wszelkiego dobra, a jej pragnienie, częściej niż ból, uwidacznia się w potokach łez".

„Mój Ojcze, w tym stanie wszystko jest męką dla biednej duszy. Biedaczka znajduje się w stanie najboleśniejszej kontemplacji, w której Pan Bóg - dzięki cudownemu poznaniu - pozwalając widzieć się z daleka, odsłania Jgj tak ostry ból, że ten prowadzi ją do śmiertelnej agonii".

0x01 graphic

211


Nie sądź, że ciało nie bierze udziału w tych okrutnych cierpieniach doświadczanych przez duszę. Nie, ono w tym uczestniczy w sposób bardzo zadziwiający i rzeczywiście nieznany synom boleści.

Teraz możesz wyobrazić sobie, o Ojcze, jakie męczarnie znoszę. Zrozumiałeś już z tego, co powiedziałem do tej pory, że światło samo, które przychodzi z góry, przemienia się dla mojej duszy w bardzo bolesną mękę. Dodaj do tego walkę z szatanem, a całe życie duszy staje się nie do zniesienia.

Nie wolno nam mieć złudzeń co do wroga, który jest niezmiernie silny, jeśli nie chcemy się mu podporządkować. Dusza pojmuje w świetle udzielanym jej przez Boga wszelkie niebezpieczeństwo, na które jest narażona, jeśli nie ma się na baczności. Myśl o utracie wszystkiego przez ewentualny upadek sprawia, że moja biedna dusza drży jak trzcina na wietrze.

Powiedziałem Ci nieco wcześniej, że siła szatana, który walczy przeciw mnie, jest straszna, lecz chwała niech będzie Bogu, ponieważ oddał sprawę mojego zbawienia, wynik pomyślnego zwycięstwa w ręce naszej Matki Niebieskiej. Ochraniany i prowadzony przez tak czułą Matkę, będę nadal walczył tak długo jak Bóg zechce, pełen ufności wobec tej Matki i pewien, ze nigdy się nie poddam.

Jak odległa jest nadzieja zwycięstwa, Ojcze, widziana z tej ziemi wygnania. Jak bliska i pewna natomiast, gdy pod opieką tej Najświętszej Matki oglądana jest z Domu Boga!

„Upominasz mnie po ojcowsku, że w moich listach nic Ci nie mówię o sprawach Twego ducha i masz całkowitą rację. Ale cóż chcesz? Mnie się wydaje, że jest naprawdę czymś niewłaściwym to, by człowiek chory, który udaje się do lekarza po lekarstwa, pozwolił sobie w tym samym czasie na ukazanie lekarzowi jego własnej choroby. Pomijając jednakże tę niewłaściwość, by Ci się nie sprzeciwiać i by być .posłusznym, pozwalam sobie powiedzieć Ci to, co mi Pan pozwala ujawnić Ci, gdy jestem przekonany, że sprawiam Ci przyjemność i że będziesz wobec mnie pobłażliwy z powodu mej bezczelności".

Możesz być spokojny i ufać dobroci Boga, ponieważ jesteś Mu mity-Gdzie indziej powiedziałem Ci w Panu, co było przyjęte przez Boga i co powinieneś robić dla zbawienia bliźnich, nigdy nie mówiłem, że to wystarczy.

„Dodaję jeszcze to, abyś czuwał i uważał na siebie samego szczególnie w tym, co odnosi się do przeklętej wady próżnej chwały, która jest robakiem, molem pobożnej duszy.

Tym bardziej trzeba uważać na tę wadę, im łatwiej jest jej otworzyć sobie drogę i wejść niezauważoną do duszy, a w nieuniknionej konsekwencji okazać się trudniejszą do poznania. Miejmy się ciągle na baczności i nie powinno nam się nigdy wydawać, że zbytnio walczymy z tym niezmordowanym wrogiem, który jest zawsze tam, na progu każdego naszego działania".

212


Przekaż moje ukłony Ojcu Prowincjałowi i błogosławcie mnie obydwaj w każdej chwili. Nie zapominaj o mnie, kiedy jesteś przed Panem.

Twój syn brat Pio, kapucyn

254

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dziękuje za otrzymane -wskazówki. - Skutki Bożego światła. - Zbliżająca się kapituła prowincjalna.

San Marco laCatola, 16 maja 1915

J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech łaska Bożego Ducha kształtuje zawsze Twoje serce i tych wszystkich dusz, które kochają Boga!

Oby Jezus wynagrodził Ci w moim imieniu nieskończenie za wszystko, co mówisz mi w sprawach mojej duszy. Nie nazywaj zuchwalstwem tego, co mówisz w odniesieniu do mojej biednej duszy, po pierwsze, dlatego że ponieważ Bóg chce tego, a po drugie, ponieważ ja proszę Cię, abyś to uczynił.

Czy możesz sprzeciwić się Bożej woli i mojej prośbie? Och, tak, zawsze daj mi znać o wszystkim, co dotyczy mego stanu duchowego, nie tylko z powodu miłości, lecz również z powodu wewnętrznej życzliwości, którą Bóg był łaskaw obdarzyć Ciebie i mnie, chociaż jestem niegodny tak wielu łask od Boga. Ty, któremu Jezus daje poznać moje duchowe potrzeby, proś, abym mógł stawać się coraz bardziej godny Boskiej Miłości!

Och, jak wielu cnót mi brakuje!... Jaka słabość, by nie powiedzieć, być może, jakaż obojętność i... niegodziwości Lecz zawsze ufajmy Bożej Dobroci! Dlatego pragnę wiedzieć wszystko, zawsze, o moim duchu i powinieneś modlić się do naszego dobrego Boga, aby pozwolił Ci to mi mówić. Przez niepokój Twej duszy, która czasami szuka pocieszenia, wyobraź sobie Potrzeby i niepokój innych dusz.

Następnie, co do Twej duszy, to polecam Ci raz jeszcze, abyś poddawał się przez cały czas woli i działaniu Ojca Niebieskiego. Jego Boskie Światło,

213


r

chociaż dręczy, ukazując naszą niegodziwość i Boże Miłosierdzie, jest jednak zawsze światłem Ojca, który kocha i zbawia. Wybrałeś Bożą cześć, Jezus jest z Tobą, pomagał Ci aż do tej pory, nie może więc Cię opuścić. Musi doskonalić swoje dzieło.

Pamiętaj raczej, że Jezus poprzez Twoje działanie chce osiągnąć swoją chwałę, a Ty trudź się na ile to możliwe, by ją Mu zapewnić i dlatego nie opuszczaj dusz, które przychodzą do Ciebie, pomagaj im, jak najlepiej potrafisz.

Dlaczego mi nic nie powiedziałeś w swoim ostatnim liście o naszej zbliżającej się kapitule prowincjalnej? Pytałem Cię. czy ta kapituła się odbędzie i czy wszystko zostanie wykonane zgodnie z wolą Boga. Czy może Jezus nie pozwolił Ci tego mi powiedzieć? A może sam zapomniałeś?

Teraz proszę Cię ponownie o to i jeśli możliwe, daj mi znać zwłaszcza o tym, czy nowi przełożeni będą ludźmi według Serca Bożego.

Wiele osób zostało powołanych do armii. Mój Boże! Co będzie? Miejmy nadzieję, ze Bóg ocali biedną Italię!

Najlepsze pozdrowienia dla Rodziny, Księdza Proboszcza. Ja ściskam Cię i pozostaję

Co robią te dusze z Foggii?

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

255

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Wielka migrena - Cierpienie blisko krzyża Jezusa - Wzrastający stan doskonałości niektórych duś:. - ., Okropności wojny utrzymują mnie w śmiertelnej agonii".

Pietrelcina, 20 maja 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech łaska Ducha Świętego przyczynia się zawsze do wzrostu w Tobie płomieni prawdziwej miłości. Niech Jezus i Maryja zawsze królują ^

0x01 graphic

214


Twoim sercu i niech będą naszą wieczną cząstką, a także wszystkich dusz, które szukają Boga w szczerości i czystości serca.

Tym razem wbrew jakiemukolwiek mojemu pragnieniu napiszę bardzo krótko, nie dlatego bym odczuwał mniejszą potrzebę Twoich pouczeń, lecz tylko dlatego, że od kilku dni jestem dotknięty silną migreną i jednocześnie jestem gnębiony na różne sposoby przez złego ducha.

„Niech żyje Jezus, który mimo tego, że nie mam żadnej zasługi, pozwala mi uczestniczyć w cząstce swoich cierpień! Och! Mój Ojcze, jak nie do zniesienia jest ból przeżywany z dala od krzyża Jezusa Chrystusa, ale jaki słodki i znośny staje się wtedy, kiedy się cierpi niedaleko od Jego krzyża! Wszystko staje się łatwe dla duszy, nawet wówczas, kiedy czuje się ona gnębiona i oszołomiona przez wszelkiego rodzaju cierpienia; gdyby tylko nie było w głębi tej duszy, na jej dnie owej świętej bojaźni, że może upaść i nie podobać się Boskiemu Oblubieńcowi, czułaby, że jest w raju, ponieważ tak wielka jest słodycz, którą przynosi jej ten rodzaj cierpienia".

Kiedy dusza znajduje się w takim stanie jest tak szczęśliwa, że często zwraca się do Boskiego Mistrza i woła: „Tak, o, Jezu, Twoje jarzmo jest naprawdę słodkie i lekkie i nie ma swego ciężaru" (zob. Mt 11,30).

Oby spodobało się temu Bogu Dobroci sprawić, by wszystkie dusze odczuwały ten tak nowy sposób cierpienia.

Składam najgorętsze dziękczynienia Jezusowi Chrystusowi za ustawiczny wzrost stanu doskonałości tych dusz, o które pytałeś się w ostatnim liście. Także Rafaelina i Giovina czują się fizycznie nieco lepiej. Przykro mi, ze nie jestem w stanie nawet tym razem odpowiedzieć na wszystkie pytania, które postawiłeś w Twoim ostatnim liście. Wiesz i zdajesz sobie sprawę ze wszystkiego, tak więc bądź pobłażliwy i nie sądź mnie surowo. Jedynie cud mógłby umożliwić, by nasza kapituła odbyła się przynajmniej w czasie już ustalonym.

Drogi Ojcze, okropności wojny utrzymują mnie ciągle w śmiertelnej agonii. Chciałbym umrzeć, ażeby nie być świadkiem takiej rzezi, a gdyby dobry Bóg zechciał w swym Miłosierdziu obdarzyć mnie tą łaską, jakże byłbym Mu wdzięczny! Módl się także Ty w tej intencji i niech On raczy wysłuchać naszych wspólnych życzeń.

Zmuszony brakiem sił, kończę ten list, błagając o Twoje błogosławieństwo, a także o błogosławieństwo Ojca Prowincjała, życząc Wam z całego serca, by Pan Bóg Wam błogosławił. Chwała niech będzie Jezusowi!

Twój najbardziej kochający syn brat Pio

215


256

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

W oczekiwaniu obiecanych odpowiedzi. - Powołanie do służby wojskowej.

Foggia,25 maja 1915 W.J.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Nie odpowiedziałeś jeszcze na dwa pytania, które postawiłem Ci w moim ostatnim liście158, chociaż obiecałeś napisać do mnie, jak tylko otrzymasz potrzebne wiadomości.

Czekam.

Trzynastu księży i ośmiu studentów zostało powołanych do służby wojskowej. Jeśli zostanie powołana trzecia kategoria tych, którzy są zobowiązani do służby wojskowej, z 1876 i dalej, to będzie oznaczać prawdziwe spustoszenie dla prowincji. Nawet biedny Augustyn159 zostałby włączony. Czy będziemy musieli znosić tę twardą próbę? Módlmy się do św. Franciszka, aby ulitował się nad nami.

Daj mi cokolwiek znać o sobie.

Błogosławię Cię.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

* brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

Odpowiedz mi tutaj do Foggii.

Jaki los został zarezerwowany dla Italii i zakonu po tej wojnie?

l58Zob.i«f248i250.

159 Ojciec Augustyn z San Marco in Latnis

216


257

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Narzeka na ostre bóle głowy. Jest bardzo przygnębiony z powodu wojny. Przepowiada bardzo twardą próbę, której Italia będzie poddana i przewiduje zbawcze owoce, które z tego wyrosną.

Pietrelcina, 27 maja 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech łaska Ducha Bożego kształtuje wciąż coraz bardziej Twoje serce i serca wszystkich kochających Jezusa Chrystusa!

Odpowiadam natychmiast na Twój list, który jak mi się wydaje przyszedł z opóźnieniem.

Mój Ojcze, nie gniewaj się na mnie, jeśli nawet w tym liście nie odpowiem na Twoje pytania wystarczająco, ponieważ jeszcze nie spodobało się Bogu rozedrzeć zasłony, która zakrywa Jego tajemnice. Ojcze, dlaczego nie okazujesz mi miłości i nie dajesz mi wyjaśnienia tego, co Ci napisałem w ostatnim liście160? To jest najbardziej ostry cierń w moim sercu. Na litość Boską, ukaż mi prawdziwy powód, dlaczego zapominam o tych sprawach, pomimo mojej stanowczej woli czynienia czegoś przeciwnego.

Przedstawiłem Ci mój przypadek dwukrotnie i za każdym razem zachowałeś całkowite milczenie w tej sprawie. Być może stało się to po prostu przypadkowo, lecz cóż chcesz, nie mogę być spokojny i obawiam się jakiegoś oszustwa ze strony wroga, o którym nawet nie wiem, a to z powodu moich niewierności.

„Od wielu dni cierpię na bardzo silne bóle głowy, które powodują, że jest niemożliwe, bym się na czymkolwiek skoncentrował".

Okropności wojny doprowadzają mnie do obłędu, a moja dusza jest ekstremalnie udręczona. Chociaż przygotowałem się na te wydarzenia, to jednak ich łupem stała się moja udręczona dusza.

Ta przeklęta wojna będzie, doprawdy, czasem zbawiennego oczyszczenia dla naszej Italii i dla Kościoła Bożego. Ponownie obudzi we włoskich sercach wiarę, która została gdzieś hen ukryta, stała się ospała, że tak po-

l60Zob.Z,u/250.

217


wiem, i zduszona z powodu braku dobrej woli. Sprawi, że wyrosną z ziemi spalonej i suchej najpiękniejsze kwiaty w Kościele Boga, lecz mój Boże! -zanim to się stanie, Jakżesz twarda próba jest dla nas przygotowana.

Trzeba przeżyć długą noc okrytą najgęstszymi ciemnościami. Podobnej nocy nigdy nie widziała nasza ojczyzna aż do dnia dzisiejszego. To prawda, że dla wielu będzie ogromną próbą jako nieprzewidziana przeszkoda, lecz dla większości będzie uzdrawiającym lekarstwem, które przywróci zdrowie.

Błogosławione oczy, które zobaczą świt tego nowego dnia! W czasie próby, którą rozpoczęliśmy przeżywać, kierujemy nasze spojrzenie w dzień, który zaświta i to niech wystarczy, aby pocieszyć nas w Najsłodszym Panu.

Kończę, ponieważ nie mogę rzeczywiście pisać dalej: czuję, że głowa mi pęka.

Udziel mi obfitego błogosławieństwa i polecaj mnie Jezusowi, gdyż ja czynię to nieustannie również za Ciebie.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

258 Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zakonnicy prowincji powołani do shizby wojskowej. - Konieczna modlitwa

San Marco la Catola, 27 maja 1915 J.M.J.F. ~

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus będzie zawsze w Twoim sercu i w sercach tych, którzy pragną Go kochać na zawsze!

Piszę do Ciebie teraz, aby mieć wystarczającą odpowiedź, jeśli to jest możliwe za Bożym pozwoleniem. Spustoszenie dokonane przez tę przerażającą wojnę jest ogromne. Mój Boże! Jaka rzeź, jaka masakra! Co się stanie z nieszczęśliwymi narodami?

Prawie trzydziestu zakonników z naszej prowincji zostało wezwanych do wojska, a niektórzy są już na froncie. Niech Jezus im pomoże i ocali ich! Boję się, że zostanie powołany także mój rocznik i moja kategoria. Nigdy nie odbywałem służby wojskowej, lecz kto wie, czy nie będę wezwany?

218


Dlatego chciałbym, abyś po poleceniu Panu tych wszystkich, którzy już są narażeni na niebezpieczeństwo, polecił także mnie i innych, którzy jeszcze pozostali. Jeśli powołają także nas, pozostanie tylko jeden brat w każdym z naszych klasztorów. Mój Boże! Pomóż nam!...

Chciałbym dlatego mieć odpowiedź od Ciebie, jeśli Jezus zechce. Czy zostanę powołany razem z innymi, którzy są nadal tutaj? Niech się jednak zawsze spełnia wola Boża. Nigdy nie pragnąłem niczego innego ani z Jego pomocą, nie będę pragnął teraz.

Rozumiem, że Twoje cierpienie jest spowodowane tą straszną światową karą, lecz ofiaruj je Jezusowi i błagaj Go, by je przyjął. Niech się uśmierzy Boży gniew, a godzina pokoju zostanie przyspieszona.

Módl się za mnie, Najdroższy Synu, ponieważ ja chociaż jestem niegodny, nigdy nie zapominam o Tobie. Ufaj zawsze Panu w czasie Twoich duchowych prób i nie obawiaj się ataków wroga. Jezus jest z Tobą.

Oczekuję Twojej odpowiedzi na to, o co pytałem możliwie najwcześniej (zawsze jeśli Jezus zezwoli).

Pozdrów Twoją rodzinę i Księdza Proboszcza. Uwierz mi

zawsze najbardziej kochający

Twój w Jezusie Chrystusie

brat Augustyn, kapucyn

259 Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Odpowiedź na niektóre pytania. - Musi również umacniać i pocieszać tego, który zwraca się do niego.

Foggia,28 maja 1915 WJ.M.J.F.

Drogi Ojcze Pio!

Nie pamiętam dokładnie, jakie były wątpliwości, co do których nalegałeś o moje zapewnienie. Mnie się wydaje, że już się wyraziłem na temat ogólnego stanu Twego ducha. Uczyniłem kilka potrzebnych uwag na temat wewnętrznych słów161. Zresztą zachęcałem Cię, abyś był spokojny.

161 Zob Lisl24\ 1245.

219


Odnośnie do cierpień miłości, o których wówczas mi mówiłeś, że ich doznajesz, to nie było się czego obawiać. Co więcej, jest to naturalne dla duszy, że nie jest w stanie pomieścić Bożej żarliwości i że z tego powodu czuje się utrapiona. Nieuniknioną konsekwencją jest doznawanie męki z tego powodu, że nie czuję się wolny w radowaniu się Najwyższym Dobrem, które (widziane niejasno i nie osiągnięte w pełni) staje się słodkim okrucieństwem.

Obecne cierpienia są czystym i zwykłym krzyżem.

Jeśli Ci się wydaje, że i teraz nie odpowiedziałem adekwatnie, powiedz mi i sprecyzuj sprawę, co do której potrzebujesz wyjaśnienia.

Jak to jest, że chcąc dla siebie potrzebnych zapewnień, pragniesz, abym pisał dużo, ku pocieszeniu, a Ty sam jesteś tak oszczędny w dawaniu tego innym, a szczególnie niżej podpisanemu?

Błogosławię Cię i polecam się Twoim modlitwom.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodny

260

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Refleksje na temat wojny - „Powinniśmy wszyscy spełniać nasz obowiązek". - „Jeśli Ojczyzna nas wezwie, powinniśmy być posłuszni". - ,.Próba jest ciężka dla wszystkich". - Niech naszego ducha nie opuszcza siła i ufność. -„ To jest dobroczynne okrucieństwo lekacza ".

Pietrelcina,31 maja 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus zawsze będzie Najwyższym Królem Twego serca i zawsze sprawia, by wzrastały w Tobie płomienie Jego świętej miłości. Amen.

Boleję bardzo nad moją niemożnością ofiarowania Ci w tym liście pocieszenia, którego spodziewa się Twoje najbardziej udręczone serce od tej tak marnej istoty. Amen.

220


Wolałbym trwać w milczeniu, ale wiem, że to spowodowałoby Ci większe cierpienie, zdecydowałem się napisać i powiedzieć Ci to, co mi wolno powiedzieć. Wiem bardzo dobrze, jak poddany jesteś woli Najwyższego i że nie pragniesz niczego więcej, niż wypełniać Jego wolę przez cały czas. Dlatego otwieram się przed Tobą i mówię Ci, że nie otrzymałem pozwolenia, aby pozytywnie odpowiedzieć na Twoje pytania.

Jezus tak chce, a za przedłużoną w ten sposób naszą wspólną mękę niech będzie zawsze błogosławiony. Godzina, którą wszyscy przeżywamy, jest doniosła. Aż do chwili obecnej nie zostaliśmy wplątani w tą bolesną wojnę, która trwa już prawie rok. Wszyscy jesteśmy wezwani, aby wypełnić uciążliwy obowiązek, którego wymaga wojna, wezwani przez tych, którzy w tych trudnych chwilach reprezentują ustanowiony rząd, a od których zależą losy naszej ojczyzny.

Powinniśmy wszyscy spełnić nasz obowiązek i stosownie do naszych sił przyjąć z duchem pogodnym i odważnym rozkaz, który przychodzi do nas z góry.

Jeśli ojczyzna nas wezwie, powinniśmy być posłuszni jej głosowi, jeśli to wezwanie stanowi dla nas bolesną próbę, przyjmijmy je z poddaniem i odwagą. Możemy wylewać łzy z powodu bólu, który nas rozrywa, lecz niech to będą łzy pogodzenia się z losem.

To jest ciężka próba dla każdego, lecz dla nas samych w specjalny sposób. Jednakże wznieśmy nasze serca do Boga, od którego otrzymamy siłę, spokój i pocieszenie. Wszyscy musimy współpracować dla wspólnego dobra i sprawić przez pokorną i żarliwą modlitwę i poprawę naszego życia, by Boże Miłosierdzie było łaskawe dla nas w tym trudnym czasie.

Niech naszego ducha nie opuszcza siła i ta dziecięca ufność, o Mój Ojcze, którą powinniśmy pokładać w naszym Bogu, właśnie dlatego, iż wydaje się nam, że gniewa się na nas. Niech jeszcze dzisiaj sprawdzi się to, niech zrozumiemy to w pełni, że Bóg spojrzawszy wkoło po wszystkich z gniewem" (Mk 3,5) nadal nas kocha, nadal jest dla nas miłosierny. Jego spojrzenie z gniewem", o, Ojcze, jest językiem Jego bolesnej miłości, to są oznaki Jego bolejącego serca na widok naszej przewrotności; to są sposoby Jego Miłosierdzia, aby zatrzymać nas na drodze zagłady i zamknąć narodom dostęp do wiecznej przepaści, która miała je pochłonąć.

Och, niech wszyscy zrozumieją, niech zrozumieją narody udręczone przez wojnę tę tajemnicę przynoszącego pokój, oburzonego Pana; jeśli wylewa gorycz na zatrute słodycze tych narodów, odtruwa ich upodobania i rozrzuca ciernie na drogach ich nieładu, kwitnącego zabójczymi różami. Robi to dlatego, że jeszcze kocha te narody.

To jest dobroczynne okrucieństwo lekarza, który w ciężkich chorobach podaje najbardziej gorzkie i bolesne leki. Jest to, o Ojcze, pełen miłości

221


gniew czułej matki, która straszy swoje dziecko, aby zmusić je do przyjścia na j ej kolana.

Największym Miłosierdziem Boga jest to, że nie zostawia w pokoju między sobą tych narodów, które nie są w pokoju z Nim. Nieszczęśliwe te narody, którym Bóg nie ukazuje swego gniewu, ponieważ to jest ich najsurowsza chłosta, tak jak powiedział przez usta Izajasza: „Czy będziesz milczał Panie i dręczył nas nad miarę"1 (Iz 64,11).

Odwagi, Mój Najdroższy Ojcze! Wszystko zmieni się w triumf Bożej Chwały. Mocno wierzę, że nie zostaniesz powołany do służby wojskowej i w tym celu będą kierowane przed tron Boga wszystkie moje modlitwy.

Kończę Ojcze, nie mogę pisać dalej, ponieważ od wielu dni dotyka mnie silna migrena, która sprawia, że jest niemożliwe, bym się na czymkolwiek skoncentrował.

Pisz do mnie często, udziel mi obfitego błogosławieństwa.

brat Pio, kapucyn

261

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Usprawiedliwia się pokornie i prosi o przebaczenie, ponieważ nie odpowiedział na pragnienie otrzymania od niego rad. - Powtarza zjawisko już opisane i chce znać jego pochodzenie. - Migrena.

^ Pietrelcina, l czerwca 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja będą zawsze z Tobą i ze wszystkimi, którzy ich kochają czystym sercem, niech oświecają Cię i nagradzają za dobro, które czynisz mej duszy i niech uczynią lżejszym brzemię, którym jesteś obciążony i które stało się bezgranicznie ciężkie dla wszystkich przełożonych w obecnym czasie.

Składam z głębi serca płynące dziękczynienia Ojcu Niebieskiemu, przez Jezusa Chrystusa, za Jego cudowne zapewnienia przez Twoje pośrednictwo o moim duchowym stanie. Co mam uczynić za tak wielką Twoją

222


troskę o mnie? Wydaje mi się, że to zbyt mato błagać Boże Miłosierdzie za Ciebie: do moich nieustających modlitw dodaję pewne pokutnicze czyny w Twojej intencji, lecz niestety uświadamiam sobie, że to wszystko jest zwyczajnie niczym w porównaniu do tego, co jestem Ci winien.

Co mam zrobić? Niech za mnie mówi to moje serce i nasz Najsłodszy Jezus, który jest tak bardzo wielkim miłośnikiem dawania, że nie ma przeszkody, która mogłaby powstrzymać Jego hojność, niech Ci nagrodzi stokrotnie i jeszcze więcej za dobro, które wyświadczasz mej duszy.

„Jestem zażenowany i rumienię się, czytając Twoje ojcowskie upomnienie, że ja, chcąc otrzymać dla mnie potrzebne zapewnienia i pragnąc, abyś mi dużo napisał, by mnie pocieszyć, jestem tak bardzo skąpy w dawaniu ich innym, a zwłaszcza Tobie. To jest delikatna Twa nagana, ale dla mnie jest ona bardzo surowa i to do tego stopnia, że aż płaczę, ponieważ widzę, że masz zupełną rację. Ale czy będzie kiedykolwiek możliwe to, aby chory przepisywał lekarstwa swemu lekarzowi? Och! Czy nie byłoby zbyt wielkim zuchwalstwem to, by być lekarzem dla swego lekarza? A następnie, jeśli jestem oszczędny w dawaniu rad innym to dlatego, że obawiam się, aby wielomówstwo nie doprowadziło mnie do popełnienia błędów".

W każdym razie nie mogę sprzeciwić się woli Boga i Twoim własnym poleceniom, więc możesz polecać mi, to co chcesz, a ja uczynię wszystko co w mojej mocy, by Cię zadowolić. Taka jest moja niezmienna wola, lecz to nie zawsze będzie w mej mocy, aby swobodnie skorzystać z tego. Mój Ojcze, dla mnie nie jest możliwe uczynienie tego wszystkiego, czego chcę.

Od dawna tak się dzieje, że kiedy Jezus przychodzi do mnie, sprawy, które mi tak bardzo leżą na sercu, o które chciałbym Go zapytać, znikają z mojej pamięci i jedynie pamiętam to, co On chce, abym pamiętał. Coś podobnego zwykło mi się zdarzać, kiedy On przychodzi. Czuję się pobudzony jakimś nieodpartym impulsem, by prosić i polecać mu osoby, których nigdy nie widziałem i o których nigdy nie słyszałem, by o nich mówiono, aby prosić dla nich o łaski, których nigdy nie miałem na myśli.

Mówiąc prawdę, nigdy mi się tak nie stało, by przez ten nowy sposób modlitwy Pan pozostawił niekiedy niewysłuchane moje błagania.

Ta druga tajemnica nie zadziwia mnie tak bardzo jak pierwsza. Czasami zaczynam płakać jak dziecko, kiedy nie pamiętam, aby spytać Jezusa o to, co mi bardzo leży na sercu. Nie rozumiem, jak to się dzieje. Obawiam się bardzo jakiegoś okłamania ze strony wroga i kto wie, myślę sobie, czy nie jestem rzeczywiście w jego sieci.

Dodaj do tego wszystkiego, co do tej pory powiedziałem, że od dłuższego czasu, bardziej niż kiedykolwiek, staje się to we mnie czymś zwyczajnym. Uwierz mi Ojcze, że jednym, z tak wielu cierni, które przyczyniają się do tego,

223


że moja męka ciągle staje się większą, jest właśnie ten. Nie możesz nawet przypuszczać jak wielką udrękę i osamotnienie sprawia mi ten nowy cierń.

Powiedz mi o tym i nie zachowuj ścisłego milczenia po raz trzeci w sprawie tak dla mnie ważnej. Chciałem Cię prosić dokładnie o to w ostatnim liście, który Ci posłałem. Przez miłość do Boga nie milcz w tej sprawie, ponieważ Twoje milczenie oznaczałoby dla mnie cichą aprobatę tego, o czym myślę, to znaczy że jestem po prostu oszukiwany.

Nie mogę dłużej pisać, ponieważ ból głowy, o którym wspominałem w moim ostatnim liście, staje się coraz bardziej nieznośny. Chwała niech będzie Bogu, który daje mi siłę, bym znosił ten nowy krzyż z cierpliwym poddaniem.

Życząc Ci od Pana pełni Jego łaski i całując Twoje ręce, pozwalam sobie prosić Cię, abyś błogosławił mnie zawsze i polecał mnie Jezusowi, zaklinam Go, by zechciał przyjąć moje ogromne cierpienie w zamian za straszliwy bicz wojny światowej. Oby Boży gniew został złagodzony, a godzina pokoju przyspieszona

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

262

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Podziękowania. — Zjednoczenie w modlitwie i w udzielaniu rad.

San Marco la Catola, 4 czerwca 1915 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech pocieszenie Ducha Bożego kształtuje zawsze Twoje serce i serca wszystkich kochających Boga!

Dziękuję Ci serdecznie za ostatnie wiadomości. Niech zawsze będzie błogosławiona Wola Jezusa Chrystusa! Niech obdarzy wszystkich mocą spełniania jej święcie!

Módl się nieustannie za obecne potrzeby Prowincji, Ojczyzny i całego świata. Niech Miłosierny Bóg zlituje się nad naszymi nieszczęściami i naszymi grzechami.

224


Jak Twoje duchowe życie? Czy zawsze w ten sam sposób? Pomimo wszystko nie bój się, Najdroższy Synu, Jezus jest z Tobą, więc kto może być przeciw Tobie? Przykro mi z powodu Twojej choroby, lecz skoro wiem, że Jezus chce tego, pocieszam się i proszę Go, aby nieprzerwanie Tobą się opiekował. Staraj się o ustawiczne wypełnianie Jego woli i nie bój się.

Ponawiam prośbę, abyś zawsze dawał mi znać o tym, na co Ci Jezus pozwoli, abym wiedział to, co odnosi się do mojej biednej duszy. To jest wielki akt miłości i Ty powinieneś spełnić go wtedy, kiedy możesz.

Z mojej strony nie zapominam o Tobie, kiedy jestem przed Jezusem, jak jestem pewien, że Ty robisz to za mnie. Tak, módlmy się za siebie do naszego dobrego Ojca Niebieskiego, oby ulitował się nad duszami naszymi i całej ludzkości.

Jeśli Jezus Ci pozwoli, daj mi znać, czy nasze roczniki będą powołane do wojska. Nalegaj delikatnie na Boskie Serce, a następnie daj mi znać, lecz niech się zawsze dzieje wola Boża!

Kapituła została odroczona na czas nieokreślony.

Najlepsze wyrazy szacunku dla Rodziny i Księdza Proboszcza...

Ściskam Cię serdecznie i pozostaję

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

263 Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Osobiste wieści. - Kilka pytań.

San Giovanni Rotondo, 19 czerwca 1915 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech łaska Ducha Bożego kształtuje nasze serca!

Jestem tutaj z powodu egzaminów w naszym nowicjacie, który polecałem Twoim modlitwom. Za kilka dni pojadę do Foggii, gdzie pozostanę aż do 30 tego miesiąca, a l lipca powrócę do San Marco la Catola.

Przejeżdżając przez Foggię, odwiedziłem nasze najszlachetniejsze dusze. Zastałem pannę Rafaelinę złożoną chorobą. Wszystkie polecają się Twojej modlitwie.

225


Jak się czujesz? Słyszałem, że martwisz się, ponieważ boisz się ponownego wezwania do wojska. Nie martw się, ponieważ Pan obdarzał Cię i nadal obdarza innymi cierpieniami dla dobra dusz. Jak Twoje duchowe życie? Proszę, ufaj niezmiennie Bożej Dobroci, która Cię specjalnie wybrała. Czy otrzymałeś mój ostatni list? Jeśli Jezus Ci na to pozwoli, spodziewam się Twojej odpowiedzi do Foggii przed 30. Powiedz mi coś o mojej duszy, ponieważ odczuwam potrzebę tego. Powiedz mi również, czy zostanę powołany do wojska: molestuj w tej sprawie Bożą Dobroć.

W pośpiechu pozdrawiam wszystkich, Ciebie ściskam,

zawsze bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

264

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Przyczyny opóźnienia odpowiedzi. - Cierpienia spowodowane wojną. — „ Od czasu do czasu bardzo słabe światło... " — Radości przeplatane łzami. - Zachowywanie spokoju i pogody ducha.

Pietrelcina, 20 czerwca 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus i Maryja zawsze będą z Tobą i ze wszystkimi, którzy kochają ich czystym sercem, niech Cię uświęcają i wynagradzają dobro, które usiłujesz z niezmordowaną wytrwałością uczynić dla mojej duszy. Amen.

Odpowiadam na Twój bardzo miły list162 z dużym opóźnieniem, które spowodowane jest moimi wyjątkowymi warunkami. Moim najgorętszym pragnieniem byłoby napisanie do Ciebie bardzo długiego listu; miałbym Ci wiele do powiedzenia, wiele spraw do uregulowania z Tobą, lecz spostrzegam się, Mój Ojcze, że będzie to dla mnie niemożliwe.

Pragnienie napisania długiego listu spowodowało, że odkładałem to aż do tej pory, lecz widzę, że moja słabość nie jest sprawą kilku dni, decyduję się więc napisać Ci to, co jest najbardziej konieczne i w zwięzłej formie.

162 Zob List 262.

226


Tak naprawdę to głównym powodem jest usunięcie zmartwienia, którego przyczyną jest to moje przedłużające się milczenie. W tej doniosłej chwili dla naszej Italii, dla Europy, dla całego świata, Jezus nie zezwala, abym doznał jakiegoś duchowego wzmocnienia. Nie jest rzeczą słuszną, w czasie nie tylko narodowej, ale także światowej żałoby, by osoba, która nie jest na polu walki ramię w ramię ze swoimi braćmi, doznawała radości chociażby przez moment.

Dobry Jezus zesłał ogromny ból na moją duszę, bardzo słabo odczuwam to, że prowadzę życie dzieci Bożych. Wszystko jest pustynią, wszystko jest przygnębieniem dla duszy w tych chwilach lęku i nadziei.

Od czasu do czasu przychodzi z wysoka bardzo słabe światło, tylko po to, by upewnić biedną duszę, że wszystko jest kierowane przez Bożą Opatrzność i że, mieszając radość ze Izami, Ojciec Niebieski prowadzi duszę przez nieprzeniknione tajemnice aż do osiągnięcia jej celu, którym nie jest nic innego, jak tylko jej doskonałość, zjednoczenie z jej Bogiem. Ale za to, niestety, trochę później biedna dusza pogrąża się w jeszcze bardziej tragicznym bólu niż przedtem.

Nie mogę zrozumieć, jak można żyć, kiedy nasz Błogosławiony Ojciec doprowadza duszę do tak trudnej sytuacji. To, co jestem w stanie powiedzieć, to to, że duszy w tym stanie wydaje się, iż widzi bardzo bardzo daleko rękę, która się ukrywa, i że ta ręka nie może być niczyją inną niż ręką Boga. Poza tym na szczycie duszy odczuwa coś podobnego do delikatnego wiosennego podmuchu wiatru, najpiękniejsze zapewnienie Bożego Mistrza, że nie może spaść włos z naszej głowy (zob. Łk 21,18) bez pozwolenia naszego Ojca Niebieskiego, że On czuwa nad duszą z ojcowską miłością i że kiedy On doświadcza ją podobnym bólem, niezmiennie czyni tak z miłości i dla doskonałości duszy.

Tak to jest, Ojcze, gorycz próby jest osładzana balsamem dobroci i miłosierdzia Pana Boga. Chwała Bogu, który umie tak cudownie przeplatać radości i łzy, aby prowadzić duszę drogami nieznanymi do osiągnięcia doskonałości, doskonałości którą On potrafi wydobyć także z tego, co duszy wydaje się i co uważa za zło, doskonałości będącej kwiatem, który dzięki miłosiernemu Bogu wypuszcza pąki wśród cierni bólu; rzeczywiście jest podlewany łzami duszy, która cierpliwie znosi cierpienie, która pokornie dostosowuje się do woli Boga i modli się z zapałem i z żarliwością".

Zawsze ufajmy Bogu, o Ojcze, a do tego niech nam pomaga żywa wiara i moce chrześcijańskiej nadziei. Módlmy się zawsze, a pokój nie opóźni się, by uśmiechnąć się do narodów. Powinniśmy kierować nasze myśli do nieba, naszej prawdziwej ojczyzny, wobec której nasza ziemska ojczyzna jest tylko nikłym obrazem i starać się bardzo z Bożą pomocą zachowywać cały czas, Pośród szczęśliwych czy smutnych wydarzeń, tę pogodę ducha i ten spokój, który przystoi prawdziwym naśladowcom Sprawiedliwego Nazareńczyka.

227


Żegnaj Ojcze i niech Pan Cię pociesza jak zawsze. Kiedy i gdzie się spotkamy?...

Napisz do mnie, ośmielam się prosić Cię o list i to długi. Tymczasem nie odmawiaj mi Twego ojcowskiego błogosławieństwa, wraz z tym Ojca Prowincjała, o które pokornie proszę.

Niech Jezus będzie zawsze z Wami.

brat Pio, kapucyn

265

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Przyczyna napisania listu. — Rady i zachęty - Sprawdzenie jednej duszy.

Pietrelcina, 24 czerwca 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Bardzo Kochany Ojcze!

Niech płomienie Bożej Miłości spalają w Tobie wszystko to, co nie jest Jezusa. Niech Duch Boży wzmacnia Cię zawsze swą łaską nowej odwagi, abyś mógł z opanowaniem i spokojem stawić czoła wojnie prowadzonej przez naszych wrogów.

Spieszę, poświęcając zdrowie, dać odpowiedź na Twój najmilej widziany list, ażeby uwolnić Cię od jakiekolwiek obawy, która mogłaby spowodować moje długie milczenie.

Faktycznie, wysłałem do Ciebie list w zeszłą niedzielę zaadresowany do San Marco163, lecz w niepewności odnośnie do tego, czy go otrzymałeś, czy nie, decyduję się napisać ten list, którego przyczyny możesz już znać. Pozwolę sobie napisać go za pośrednictwem Rafaeliny.

Czego obawiasz się odnośnie do swej duszy? Och! Czy nie wiesz, ze Jezus jest z Tobą i czyni wszystko w Tobie? Ucisz się, Ojcze, i nie zważaj na te próżne i bezużyteczne obawy i zapełnij puste miejsca w swoim sercu gorącą miłością do Jezusa. Uniżajmy się zawsze pod mocną ręką Boga, przyjmując zawsze z pogodą ducha i pokorą serca utrapienia, które nam zsyła po

163 Zob Lisi 264.

228


to, aby w czasie Jego nawiedzeń podźwignął nas, dając- nam swą łaskę. Zrzućmy na Niego nasze zmartwienia, ponieważ On bardziej się o nas troszczy niż matka o swoje niemowlę.

Wpatrujmy się zawsze oczyma wiary, jak nasz święty i dobry Anioł, obarczony swoim krzyżem, idzie na Górę Kalwarii i jak bardzo powoli zdobywa zbocze Golgoty. Widzimy jak za Nim idzie ogromna rzesza dusz, które trzymając się Go, niosą krzyż i idą tą samą drogą.

Och, jaki to piękny widok! Utkwijmy mocno nasz duchowy wzrok. Widzimy, że bezpośrednio za Jezusem idzie nasza Najświętsza Matka, która w całej doskonałości naśladuje Jezusa obarczona własnym krzyżem. Następnie idą apostołowie, męczennicy, doktorzy, dziewice i wyznawcy.

„Och, jak święte, szlachetne, majestatyczne, godne poszanowania i drogie jest to towarzystwo! Och, jakżeż w nich jest szczera radość, głęboki pokój, odważne postępowanie, życie doskonałe! Wiara je ożywia, nadzieja podtrzymuje, miłość rozpala, skromność upiększa, pokuta zdobi".

Tutaj wszystkie pocieszenia są złączone z wszystkimi ofiarami, wszystkie nadzieje z wszystkimi cnotami. Kto udzieli nam tego, abyśmy należeli do tak świętego towarzystwa. Lecz niech będzie chwała Bogu! Sam Jezus, wbrew wszelkiemu brakowi naszych zasług, włączył nas w to święte towarzystwo. Usiłujmy zawsze, coraz lepiej włączać się w jego szeregi i spieszmy się, by iść z nimi drogą Kalwarii. Patrzmy na koniec naszej drogi, nie odłączajmy się od tego wspaniałego towarzystwa, nie idźmy nigdy inną drogą niż ta, którą on i kroczą.

Wierzmy, ze Jezus zawsze będzie nas wspierał swoją łaską. Dzielnie walczmy razem z silnymi duszami, a nagroda nie będzie daleko.

Bądź pocieszony teraz, Ojcze, w Najsłodszym Panu, wiedząc, że we wszystkim pełnisz Jego wolę.

Teraz zachęcam Cię do niezawodnego, uciążliwego poświęcenia i Ty chętnie złożysz tę następną ofiarę.

„Oczywiście, nie wątpię, że tym, który działa w Anicie164 jest Jezus. Pan ubogacił ją rzeczywiście dziecięcą prostotą. Tym, co teraz chciałbym od Ciebie, jest to, abyś nie wyjeżdżał z Foggii bez wcześniejszego odwiedzenia jej. Przebadaj ją uważnie, szczególnie w rym, co odnosi się do wewnętrznych słów, modlitwy, wszystkich poruszeń jej serca. Bądź uważny, badanie winno być przeprowadzone na temat wszystkiego i skrupulatnie.

Zresztą, bądź spokojny, ponieważ nie będziesz musiał zadawać jej wielu pytań. Ona nie będzie ukrywać żadnej tajemnicy przed Tobą, od kiedy Przygotowałem ją do tego w jednym z moich listów. Nie będzie też zaskoczona tą rozmową, ponieważ dość dawno została o tym powiadomiona.

164 Zob List 230.

229


Żegnaj Ojcze i niech Pan Cię pociesza jak zawsze. Kiedy i gdzie się spotkamy?...

Napisz do mnie, ośmielam się prosić Cię o list i to długi. Tymczasem nie odmawiaj mi Twego ojcowskiego błogosławieństwa, wraz z tym Ojca Prowincjała, o które pokornie proszę.

Niech Jezus będzie zawsze z Wami.

brat Pio, kapucyn

265

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Przyczyna napisania listu. — Rady i zachęty. - Sprawdzenie jednej duszy.

Pietrelcina, 24 czerwca 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Bardzo Kochany Ojcze!

Niech płomienie Bożej Miłości spalają w Tobie wszystko to, co nie jest Jezusa. Niech Duch Boży wzmacnia Cię zawsze swą łaską nowej odwagi, abyś mógł z opanowaniem i spokojem stawić czoła wojnie prowadzonej przez naszych wrogów.

Spieszę, poświęcając zdrowie, dać odpowiedź na Twój najmilej widziany list, ażeby uwolnić Cię od jakiekolwiek obawy, która mogłaby spowodować moje długie milczenie.

Faktycznie, wysłałem do Ciebie list w zeszłą niedzielę zaadresowany do San Marco163, lecz w niepewności odnośnie do tego, czy go otrzymałeś, czy nie, decyduję się napisać ten list, którego przyczyny możesz już znać. Pozwolę sobie napisać go za pośrednictwem Rafaeliny.

Czego obawiasz się odnośnie do swej duszy? Och! Czy nie wiesz, że Jezus jest z Tobą i czyni wszystko w Tobie? Ucisz się, Ojcze, i nie zważaj na te próżne i bezużyteczne obawy i zapełnij puste miejsca w swoim sercu gorącą miłością do Jezusa. Uniżajmy się zawsze pod mocną ręką Boga, przyjmując zawsze z pogodą ducha i pokorą serca utrapienia, które nam zsyła po

163 Zob. Lisi 264.

228


to, aby w czasie Jego nawiedzeń podźwignął nas, dając nam swą łaskę. Zrzućmy na Niego nasze zmartwienia, ponieważ On bardziej się o nas troszczy niż matka o swoje niemowlę.

Wpatrujmy się zawsze oczyma wiary, jak nasz święty i dobry Anioł, obarczony swoim krzyżem, idzie na Górę Kalwarii i jak bardzo powoli zdobywa zbocze Golgoty. Widzimy jak za Nim idzie ogromna rzesza dusz, które trzymając się Go, niosą krzyż i idą tą samą drogą.

Och, jaki to piękny widok! Utkwijmy mocno nasz duchowy wzrok. Widzimy, że bezpośrednio za Jezusem idzie nasza Najświętsza Matka, która w całej doskonałości naśladuje Jezusa obarczona własnym krzyżem. Następnie idą apostołowie, męczennicy, doktorzy, dziewice i wyznawcy.

„Och, jak święte, szlachetne, majestatyczne, godne poszanowania i drogie jest to towarzystwo! Och, jakżeż w nich jest szczera radość, głęboki pokój, odważne postępowanie, życie doskonałe! Wiara je ożywia, nadzieja podtrzymuje, miłość rozpala, skromność upiększa, pokuta zdobi".

Tutaj wszystkie pocieszenia są złączone z wszystkimi ofiarami, wszystkie nadzieje z wszystkimi cnotami. Kto udzieli nam tego, abyśmy należeli do tak świętego towarzystwa. Lecz niech będzie chwała Bogu! Sam Jezus, wbrew wszelkiemu brakowi naszych zasług, włączył nas w to święte towarzystwo. Usiłujmy zawsze, coraz lepiej włączać się w jego szeregi i spieszmy się, by iść z nimi drogą Kalwarii. Patrzmy na koniec naszej drogi, nie odłączajmy się od tego wspaniałego towarzystwa, nie idźmy nigdy inną drogą niż ta, którą oni kroczą.

Wierzmy, że Jezus zawsze będzie nas wspierał swoją łaską. Dzielnie walczmy razem z silnymi duszami, a nagroda nie będzie daleko.

Bądź pocieszony teraz, Ojcze, w Najsłodszym Panu, wiedząc, że we wszystkim pełnisz Jego wolę.

Teraz zachęcam Cię do niezawodnego, uciążliwego poświęcenia i Ty chętnie złożysz tę następną ofiarę.

„Oczywiście, nie wątpię, że tym, który działa w Anicie164 jest Jezus. Pan ubogacił ją rzeczywiście dziecięcą prostotą. Tym, co teraz chciałbym od Ciebie, jest to, abyś nie wyjeżdżał z Foggii bez wcześniejszego odwiedzenia jej. Przebadaj ją uważnie, szczególnie w tym, co odnosi się do wewnętrznych słów, modlitwy, wszystkich poruszeń jej serca. Bądź uważny, badanie winno być przeprowadzone na temat wszystkiego i skrupulatnie.

Zresztą, bądź spokojny, ponieważ nie będziesz musiał zadawać jej wielu pytań. Ona nie będzie ukrywać żadnej tajemnicy przed Tobą, od kiedy Przygotowałem ją do tego w jednym z moich listów. Nie będzie też zaskoczona tą rozmową, ponieważ dość dawno została o tym powiadomiona.

164 Zob Lisi 230.

229


Nie odmawiaj mi tej przysługi, Ojcze. Postaraj się o tę wizytę, a później napisz mi obszernie o tym, nie pomijając ukazania mi Twoich wrażeń o tej uprzywilejowanej duszy.

Powiedziałem, że nie wątpię w Boże działanie w tej duszy, ale nie chcę ufać temu, co Jezus daje mi poznać".

Do zobaczenia się, o Ojcze, gdzie i kiedy Jezus zechce.

brat Pio, kapucyn Jeśli możesz, postaraj się o intencje mszy świętych.

266

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wiadomości o postępowaniu niektórych znanych mu dusz, a także znanych Ojcu Pio i Ojcu Benedyktowi.

Foggia, 29 czerwca 1915

J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech pocieszenie Boskiego Pocieszyciela zawsze napełnia Twoją duszę!

Otrzymałem od panny Rafaeliny165 ostatni Twój list skierowany do mnie.

Nieskończone dzięki za Twoje wiadomości. Niech Jezus będzie błogosławiony.

Panna Rafaelina dała mi do przeczytania trzy Twoje ostanie listy wysłane do niej i wyraziła swoje rozgoryczenie z powodu Twojej groźby milczenia, jeśli nie przedstawi Ci całej rozmowy, którą miała z Prowincjałem.

Biedaczka mówi mi. że uczyniła co możliwe, aby być posłuszną i że sumienie niczego jej nie wyrzuca. Sam zbadałem sprawę i widzę, że jest zupełnie zwykła, nie ma niczego alarmującego. Teraz radzę Ci, abyś był zupełnie spokojny w związku z tą sprawą. Kiedy powrócę do San Marco porozmawiam z Prowincjałem o tym, a następnie powiem Ci wszystko. Tymczasem mogę Ci powiedzieć, że Prowincjał powiedział mi pewnego dnia

165 Rafaelina Cerase z Foggn, zob List 334

230


o duszy, z którą odbył duchową rozmowę. Wyraził takie samo przekonanie jak Ty, tzn. że znajduje się w stanie nocy ducha itd. Także panna Rafaelina napisze do Ciebie dzisiaj to samo, powiedziałem jej, aby się nie martwiła, ponieważ sam zamierzam napisać do Ciebie w tej sprawie.

Odbyłem również rozmowę z inną duszą, drogą Bogu z powodu jej wielkiej prostoty. Ona również napisze do Ciebie dzisiaj. Powrócę do San Marco w sobotę, jeśli Bóg zechce. W tych dniach będę miał następną rozmowę, wtedy dam Ci znać odnośnie do tego, o co mnie pytałeś. Także chcę zapytać Prowincjała w tej sprawie, ponieważ obawiam się, że mogę być oszukiwany. W ten sposób, działając z większą roztropnością, będziemy bardziej pewni. Również i Jezus będzie bardziej zadowolony z naszego działania. Czy nie wydaje Ci się, że tak będzie dobrze?

Franciszka166 również poleca się bardzo Twoim modlitwom. Wiesz wszystko! Dała mi intencje dla Ciebie na mszę świętą, którą masz odprawić natychmiast w jej intencji. Poślę Ci tę ofiarę później wraz z pozostałymi, o które poproszę Prowincjała, ponieważ osoba, która zwykle dawała na msze dla Ciebie wydaje się nie mieć więcej intencji. Pan Bóg zatroszczy się o to!

W sprawie Twojego duchowego życia, proszę bądź pocieszony myślą o Bożej Dobroci. Powtarzam Ci pokornie, abyś powiadomił mnie o mojej duszy, daj mi znać co konieczne i pożyteczne dla mnie i dla innych, powiedz mi w szczegółach według tego, jak Jezus Cię natchnie.

Moje wyrazy uszanowania dla Twojej Rodziny i Księdza Proboszcza. Pozostaję zawsze z całego serca,

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Zapomniałem o czymś zasadniczym i spodziewam się natychmiastowej odpowiedzi. Kiedy Rafaelina spytała Cię o podróż, którą zamierza odbyć ze swoją siostrą do Casamicciolii167, powiedziałeś, że nie uważasz tego za wskazane. No cóż, powinieneś wiedzieć, że Wybrzeże Tyreńskie nie jest strefą wojenną i ludzie ciągle podróżują w tym rejonie. Dwie siostry mają uspokajające wiadomości z Casamiccolii, dokąd udawały się od 25*lat, jest to miejsce, które znają i w którym są znane. Panna Giovina168 potrzebuje tych wakacji. Rozważywszy te wszystkie sprawy, sądzę, że mogą odbyć tę podróż. Co masz do powiedzenia w tej sprawie? Spodziewam się Twojej odpowiedzi przed sobotą, a jeśli to niemożliwe, możesz przesłać odpowiedź do panny Rafaeliny.

166 Ta osoba mieszkała z siostrami Cerase w Foggii.

167 Casamicciola (Neapol), położone 3 m n.p.m uzdrowisko cieplne.

168 Giovma Cerase z Foggii, siostra Rafaeliny, zob List 334.

231


267

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ Jak slodkiejest słowo krzyż!" — Zachęta do naśladowania przykładów Matki Bożej. - „ Idźmy z nią blisko Jezusa... " - Pokój serca. - Dwie wiadomości.

Pietrelcina, l lipca 1915

J.M.J.D.F.K.

l

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus napełni Twoją duszę swymi wszystkimi najwspanialszymi łaskami i pozwoli zawsze coraz bardziej doznawać słodyczy krzyża, dźwiganego po chrześcijańsku.

„Ojcze, jak słodkie jest słowo Krzyżl Tutaj - u stóp Jezusowego Krzyża - dusze zostają okryte światłem i rozpalone miłością, tutaj otrzymują skrzydła, aby poderwać się do najwspanialszych lotów.

Ten sam Krzyż niech będzie zawsze dla nas łożem odpoczynku, szkołą doskonałości, naszym ukochanym dziedzictwem. W tym celu uważajmy, by nie odłączać Krzyża od miłości do Jezusa. W przeciwnym przypadku ten, bez Jezusa, stałby się nieznośny w naszej słabości. Niech matka Boża Bolesna wyjedna dla nas u swego Najświętszego Syna łaskę, abyśmy wnikali coraz bardziej w tajemnicę Krzyża i upajali się wraz z Nią cierpieniami Jezusa. Najpewniejszy dowód miłości polega na cierpieniu dla ukochanego. Od kiedy Syn Boży zniósł tak wiele cierpień z czystej miłości, nie ma wątpliwości, że krzyż dźwigany dla Niego staje się tak miły, jak miłość".

Niech Najświętsza Dziewica uprosi dla nas miłość Krzyża, miłość bólu i cierpienia. Niech Ona, która była pierwsza w zachowywaniu Ewangelii w całej jej doskonałości i w całej jej surowości zanim została napisana, otrzyma dla nas tę łaskę i pobudzi nas, abyśmy chodzili w Jej bezpośredniej bliskości.

Musimy czynić wielki wysiłek, podobnie jak wiele wybranych dusz, aby naśladować niezmiennie tę Błogosławioną Matkę, aby iść blisko Niej, od czasu gdy nie ma innej drogi życia z wyjątkiem drogi, którą szła nasza Matka Nie odmawiajmy przyjęcia tej drogi, my, którzy chcemy dojść do jej końca.

Niezmiennie łączmy się z tą tak kochaną Matką. Z Nią, blisko Jezusa, opuśćmy Jeruzalem, symbol i obraz żydowskiej zatwardziałości świata, który odrzuca i wypiera się Jezusa Chrystusa i od którego Jezus Chrystus odłączył

232


się, mówiąc: ,Ja nie jestem z tego świata" (J 8,23) i który to świat wyłączył ze swej modlitwy do Ojca: „Me proszą za światem" (J 17,9).

Tak, Ojcze, wyjdźmy poza tę Jerozolimę, która się wyparła Jezusa, za tę Jerozolimę zabijającą Boga, za tę Jerozolimę niewierną, wyjdźmy na otwartą przestrzeń, niosąc ramię w ramię z Jezusem chwalebną hańbę Jego Krzyża.

Do tego zachęca nas Apostoł: „Również i my wyjdźmy do Niego poza obóz, dzieląc z Nim Jego urągania" (Hbr 13,13). Boski Mistrz również nas do tego zaprasza: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje" (Mt 16,24, Mk 8,34, Łk 9,23). Miejmy zawsze utkwiony wzrok w szlachetnym, wspaniałym i świętym towarzystwie, które podąża za Jezusem na Golgotę. Nie ma tam ani jednego, kto nie niósłby na czole prawdziwego wyznania prawdziwej wiary, samozaparcia w sercu i krzyża na ramionach. Zachęcajmy się, by iść za tym odważnym ludem, w którym są zjednoczone ofiary i pełnia nadziei na osiągnięcie wszystkich cnót.

„Uważajmy, abyśmy się nigdy nie niepokoili z powodu jakiegoś nieszczęśliwego wypadku, któremu możemy ulec, ponieważ ten ma zawsze swój początek w egoizmie i miłości własnej i nigdy nie jest wolny od niedoskonałości. Co więcej, kiedy nasze serce jest niespokojne, wtedy częstsze i bardziej bezpośrednie są ataki wroga, który wykorzystuje naturalną słabość, przeszkadzającą nam podążać prostą drogą cnoty. Wróg naszego zbawienia wie aż nadto dobrze, że spokój serca jest pewnym znakiem Bożego wsparcia i dlatego nie przepuszcza żadnej okazji, by doprowadzić serca do utraty pokoju. Miejmy się dlatego zawsze na baczności w tej sprawie. Pan Jezus nam pomoże".

Ach, Mój Ojcze! Wybacz mój nietakt: zapomniałem do kogo pisałem!

W sprawie podróży, którą chcą odbyć te dwie osoby169, niech ją odbędą. Jednakże, choć zawsze zdawałem sobie sprawę, że Półwysep Tyreński nie jest strefą wojny, to naprawdę nie spodziewam się, by ta podróż odbyła się spokojnie.

Polecam bardzo gorąco Twoim modlitwom biednego Ojca Ewangelistę170, który, jak mi się wydaje, ma obecnie zmartwienie. Oby Jezus raczył szybko go pocieszyć.

Do zobaczenia Ojcze, kiedy i gdzie Bóg zechce. Trwajmy zawsze przed obliczem Jezusa. Nie odmawiaj mi Twego ojcowskiego i serdecznego błogosławieństwa.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

169 Rafaelina i jej siostra Giovina, zob. poprzedni List.

170 Ojciec Ewangelista z San Marco in Lamis, zob. Lat 51.

233


268

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Podziękowania. - Kilka poleceń. — Zakonnicy w armii.

J.M.J.F.

Foggta, 2 lipca 1915

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus obdarzy Twego ducha wszystkimi laskami, których pragniesz dla dusz!

Dziś otrzymałem Twój ostatni list i dziękuję Ci z serca (niech Ci za to wynagrodzi Pan) za cenne uwagi, piękne słowa. Módl się do Jezusa, by dał mi możność zastosowania ich w praktyce i sprawił, by wszystkie dusze czyniły podobnie.

Niech On, Bóg Pocieszenia wleje także w Twoje serce wszelką potrzebną moc, aby Go kochać!

Powiem tym ludziom, co sądzisz o ich podróży, a Ty módl się o jej pomyślność.

Siostrzenica panny Rafaeliny, którą już znasz dobrze dzięki Jezusowi, zwraca się do Ciebie, a za moim pośrednictwem prosi o inną radę co do znanej sprawy markiza z Florencji171.

Biedaczka martwi się, jak wiesz, o przyszłość dzieci. Chciałaby podjąć kolejną rozmowę z markizem w imieniu dzieci i chciałaby znaleźć pośrednika, np. arcybiskupa Florencji172 czy kogoś innego. Co się więc stanie? Czy ta nowa próba będzie pomyślna? Oczekuje Twojej opinii. To jest sprawa pocieszenia biednej duszy, więc spróbuj pocieszyć także tę duszę, jak najlepiej potrafisz.

Możesz wysłać odpowiedzi do Rafaeliny, ponieważ jutro, jeśli Bóg zechce, wyjeżdżam do San Marco la Catola.

Polecajmy także Panu wszystkich naszych zakonników wezwanych do służby wojskowej, całą armię i całą ludzkość. Oby Jezus okazał litość dla nich i dla nas, którzy pozostaliśmy tutaj. Pocieszajmy się, ponieważ nasi są

171

Nie możemy sprec>zować, kto jest markizem.

172 Od 1899 r arcybiskupem, później kardynałem, był Alfonso Maria Mistrangelo ur. w 1852 r., zm. 7 listopada 1930 r

234


prawie bezpieczni. Ojciec Ewangelista jest również całkowicie bezpieczny i czuje się dobrze. Martwi się, wiem to, mając taką naturę. Lecz Jezus razem z innymi uratuje go.

Za każdym razem kiedy Jezus Cię natchnie, daj mi cokolwiek znać o mej duszy. To mi bardzo dobrze robi!

Pamiętajmy zawsze o sobie przed Jezusem!

Do zobaczenia, kiedy On zechce. Wierz mi, że jestem zawsze Twój

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Przypominam się w sprawie odpowiedzi dla owdowiałej siostrzenicy Rafaeliny.

Wyślę Ci dziś przekaz pocztowy na trzydzieści dwa liry ofiary za dwadzieścia jeden mszy, jedna według intencji Franciszki, inne w intencji osoby, która zwykle przysyłała Ci intencje.

269

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Życzenia. - Jezus daje siebie duszom, które odznaczają się prostotą. — Stan duchowy wymaga prostoty. - Pokój jest prostotą ducha. - Boleść z powodu upadków, ale z żalem spokojnym. — Spraiva wdowy.

Pietrelcina, l O lipca 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus zawsze będzie w Twojej duszy, w Twoim sercu i przed Twoimi oczyma.

Niech On zawsze będzie Twoim początkiem, Twoim centrum i Twoim celem i wchłania całe Twoje życie. Niech Matka Jezusa i nasza otrzyma dla nas od swego Syna łaskę życia zupełnie zgodnego z sercem Boga, życia doskonale wewnętrznego i całkowicie ukrytego w Nim. Niech ta tak Droga Matka jednoczy nas tak ściśle z Jezusem, abyśmy nigdy nie pozwolili porwać się i ulec czemukolwiek z tego marnego świata. Niech Ona trzyma nas zawsze blisko tej Nieskończonej Słodyczy, Jezusa. Wtedy sami będziemy

235


mogli powiedzieć za św. Pawłem, że jesteśmy synami Boga pośród zdeprawowanego i zepsutego narodu.

„Jezus lubi dawać Siebie duszom, które cechuje prostota. Czyńmy wysiłki, aby zdobyć tę piękną cnotę i bardzo ją sobie ceńmy. Jezus powiedział: , Jeśli nie odmienicie się i nie staniecie się jak dzieci, to nie wejdziecie do królestwa niebieskiego" (Mt 18,3). Lecz zanim On nauczał nas tego słowami, już sam wprowadzał to w życie czynami. Stał się dzieckiem i dał nam przykład tej prostoty, której później miał także uczyć słowami. Opróżnijmy nasze serce, trzymając z dala od niego wszelką ziemską roztropność. Starajmy się usilnie o to, aby zawsze mieć umysł czysty w jego działaniu, zawsze prostolinijny w ideach, zawsze święty w jego intencjach".

Zachowujmy zawsze wolę, która niech nie szuka niczego innego jak tylko Boga i Jego chwały. Jeśli uczynimy wysiłek, aby udoskonalać tę piękną cnotę, On, który nauczał jej, będzie wzbogacał nas nieustannie nowym światłem i większymi Bożymi łaskami.

Powinniśmy również mieć przed oczyma duszy nasz stan kapłański i aż do tej pory, w której nie dojdziemy do tego, by mówić ze św. Pawłem do ludzi wszystkich warstw społecznych bez obawy kłamania te słowa: „Bądźcie naśladowcami moimi, tak jak ja jestem naśladowcą Chrystusa1* (l Kor 4,16, 11,1), nie zatrzymujmy się w ciągłym rozwijaniu tej pięknej cnoty prostoty.

Lecz nigdy nie zrobimy ani jednego kroku w jej rozwoju, jeśli nie będziemy dążyć, by żyć w świętym i niezmiennym pokoju. Jarzmo Jezusa jest słodkie, Jego brzemię lekkie, więc nie dajmy miejsca wrogowi, by wślizgnął się do naszego serca, by obrabować nas z tego pokoju.

Pokój jest prostotą ducha, pogodą umysłu, spokojem duszy, więzią miłości. Pokój jest porządkiem, jest harmonią w nas wszystkich; on jest ustawicznym radowaniem się, które rodzi się ze świadectwa dobrego sumienia, jest świętą radością serca, w którym Pan Bóg króluje. Pokój jest drogą do doskonałości, co więcej - w pokoju tkwi doskonałość. A szatan, który dobrze wie o wszystkim, czyni wszelkie wysiłki, abyśmy utracili pokój.

Bądźmy czujni na każdy najmniejszy symptom zamieszania, skoro zdamy sobie sprawę, że popadamy w zniechęcenie, zwracajmy się do Boga z synowskim zaufaniem i całkowitym zdaniem się na Niego.

Wszelki nasz niepokój bardzo, a bardzo nie podoba się Jezusowi, ponieważ taki niepokój nigdy nie jest pozbawiony niedoskonałości i ma zawsze swe źródło w egoizmie i miłości własnej.

Tylko jedna rzecz powinna zasmucać duszę: obrażanie Boga i nawet w tym musimy być bardzo ostrożni. Powinniśmy boleć, tak. z powodu naszych upadków, ale z żalem spokojnym, nieustannie ufając Bożemu Miłosierdziu.

236


l

Strzeżmy się oprócz tego, byśmy nie czynili nagan i wyrzutów przeciw nam samym, które to nagany najczęściej pochodzą od wroga z zamiarem zniszczenia naszego pokoju, którym cieszymy się w Bogu.

Jeśli takie nagany i wyrzuty poniżają nas i sprawiają, że jesteśmy gorliwi w czynieniu dobra, bez pozbawienia nas zaufania do Boga, bądźmy pewni, że pochodzą od Boga. Lecz jeśli powodują zamieszanie i sprawiają, że jesteśmy bojaźliwi, nieufni, leniwi i opieszali w czynieniu dobra, bądźmy pewni, że pochodzą od szatana i jako takie przepędzajmy je, szukając schronienia w zaufaniu do Boga.

W ten sposób, zachowując w każdej trudności spokój ducha i pokój, będziemy mieć bardzo duży pożytek w postępowaniu po drogach Bożych, przeciwnie, utraciwszy ten pokój, każde nasze działanie, by otrzymać życie wieczne, przyniesie mały albo żaden pożytek.

Z tego, co tutaj powiedziałem, zrozumiesz już, jak daleki jestem od tego, by dzielić się z Tobą, Mój Drogi Ojcze, choć słuszne według Ciebie, Twoje pewne ukryte niepokoje, odnoszące się do Twojego stanu duchowego.

Błagam Cię, o Ojcze, ucisz te Twoje nadmierne i bezużyteczne kłopoty. Bóg jest z Tobą i nie ma miejsca na obawę.

W sprawie tej wdowy173, może próbować ponownie, lecz popełniła błąd na początku i wszelki dalszy wysiłek widzę jako bardzo trudny, by mógł być uwieńczony sukcesem. Zresztą udzielaj jej rad w dalszym działaniu, niech zachowa zaufanie do Pana Boga, który w końcu znajdzie sposób pomocy jej co do przyszłości dzieci.

Kiedy jesteś blisko Boga zawsze myśl o mnie, szczególnie teraz kiedy znoszę wszelakie bóle i cierpienia.

Czekam na dokładną informację w sprawie, o którą Cię pytałem w poprzednim liście174.

Razem z Ojcem Prowincjałem pobłogosław mnie. Jezus jest zawsze z Tobą.

brat Pio

173 Siostrzenica Rafaeliny, zob. List 268.

174 Zob. Lisi 265.

237


270

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Stan duszy. — Rozmowa z Anitą: wewnętrzne słowa, modlitwa. - Czy zostanie zakonnicą?

San Marco la Catola, 10 lipca 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus wzmaga w Twym sercu żar swej miłości i niech uśmiecha się zawsze do Ciebie tak, jak do wszystkich dusz, które kocha.

Czy otrzymałeś ofiarę na dwadzieścia jeden mszy świętych, którą Ci posłałem z Foggii przekazem pocztowym o wartości trzydziestu dwóch lirów?

Rozmawiałem z Prowincjałem o tej duszy175, tak drogiej Jezusowi, a którą znasz całkiem dobrze. Faktem jest, że Prowincjał nie pamięta całej rozmowy, którą z nią odbył. Więc sądzisz, że owa dusza będzie mogła sobie to przypomnieć!... Powiedział mi, że tematem rozmowy był, oczywiście, stan tej duszy, która przechodzi biernie oczyszczenie.

Biedaczka doznaje cierpienia ze wszystkich stron, nie znajduje nigdzie pocieszenia i jedynie podtrzymuje ją myśl o Bogu.

Biorąc pod uwagę te fakty, uważam że -Twoje obawy są bezużyteczne, jeśli ona nie będzie mogła przypomnieć i powiedzieć Ci wszystkiego. W ten sposób przyczyniasz się do powiększenia cierpień tej duszy. Dlatego proszę, ucisz swoje obawy. Być może także moja opinia jest błędna, a ponieważ nie robię tego celowo, Jezus nie będzie winić mnie za to, prawda? Sądzę, że wszyscy zgadzamy się co do naszej opinii na temat tej duszy: ja, Ty, Prowincjał, więc czego możesz spodziewać się o tej duszy. Ze swej strony proszę, abyś się uciszył, ponieważ biedaczka uczyniła i czyni wszystko co może i Jezus jest dlatego zadowolony z niej.

Pytałeś o moją opinię w sprawie tej drugiej duszy176 zobowiązując mnie, bym sprawdził ją w sprawie wewnętrznych słów i modlitwy. Co do wewnętrznych słów to odpowiedziała mi, że jej się wydaje, iż słyszy od cza-

175 Rafaelina Cerase, zob. List 266.

176 Annita z Foggii, zob Lisi 230, List 265.

238


su do czasu głos spowiednika przynaglającego ją dalej ku dobru i ku Bożej miłości. Czasami głos gani ją za jakiś błąd i delikatnie ją poprawia. Odbiera te wewnętrzne słowa tak na modlitwie, jak i poza nią, w kościele, w domu i na ulicy. Obawia się, że może to być jakieś oszustwo ze strony wroga. Starałem się rozproszyć jej obawy (jak również czynił to Prowincjał), mówiąc jej, aby nie brała tych słów do serca, nie przywiązywała zbyt wielkiej wagi do nich, aby była obojętna, nie gardziła nimi, ani nie przeceniała i nie pragnęła. Radziłem jej, aby powtarzała zawsze: „Jezu, jeśli to Ty mówisz do mnie, spraw abym widziała owoce i skutki Twoich słów, czyli święte cnoty we mnie!"

W ćwiczeniu się w cnotach powinna być pilna i pozwolić łasce działać tak, jak Bóg zechce, ponieważ to cnoty, a nie wewnętrzne słowa prowadzą do zbawienia duszy. Wydaje mi się, że moja rada z Bożą pomocą jest słuszna.

Co do modlitwy odpowiedziała mi, że do chwili obecnej oddawała się prawie wyłącznie modlitwom ustnym, pomagając sobie zawsze jakąś książką. Poradziłem jej, aby zaczęła po trosze praktykować modlitwę myślną, pouczyłem ją o sposobie jej odprawiania. Prowincjał udzielił jej takiej samej rady, kiedy zatrzymał się w Foggii na kilka dni.

Skorzystała z tej rady: zaczęła ćwiczyć modlitwę myślną i powiedziała, że ma pozytywne wyniki. Ponieważ jest w stanie duchowego dziecięctwa, to zasugerowałem jej, aby posuwała się powoli w modlitwie, to znaczy by nie pragnęła natychmiast wysokich stopni, lecz szła jak dziecko, które rośnie i staje się duże.

Wydaje mi się, że w czasie modlitwy ma wiele roztargnień; widzi się, że Jezus pociąga ją teraz swą słodyczą. Lecz Prowincjał powiedział jej, a ja sam potwierdziłem to, że powinna być również gotowa na to, że będzie doznawać roztargnień, oschłości itd. i że z tego powodu nie powinna nigdy zaniedbywać modlitwy i medytacji.

Co więc myślisz o jej przyszłym stanie? Czy ona zostanie zakonnicą? Kiedy?... A jednak trzeba by było, żeby ta dusza opuściła świat, należy nalegać w modlitwie, aby Jezus zmniejszył trudności. Wydaje się, że ona jest przeznaczona do wyższych stopni Bożej miłości, lecz czy delikatna roślinka pozostanie zawsze zielona i mocna na glebie świata? Biedactwo wydaje się być gotowe na wszystko. Wystarczy, że przełożeni (do których i Ty należysz) dadzą jej poznać wolę Boga.

Wydaje mi się również, że nie ma z czego utrzymać się ani płacić czynszu. Polecajmy ją całym sercem Panu Jezusowi, a także inne dusze, które mają potrzeby duchowe i materialne.

Kiedy się spotkamy? Oczekuję spotkania, jeśli zostanę zaproszony do głoszenia rekolekcji w tamtych okolicach. Ale... Pan Bóg się zatroszczy.

239


Wyrazy szacunku dla Twojej Rodziny i Księdza Proboszcza. Ściskam Cię serdecznie

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

271

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Mój stan jest gorzki, jest straszny, jest ekstremalnie przerażający". -„ Dusza jest daleka od myśli, ze jest szczególnie kochana przez Boga ". — Dwa obrazy biblijne. - Wydaje się, ze ma otwarte piekło pod nogami. - „Znajduję się w stanie walki i placzu ". - „ Obym przynajmniej mógł się modlić i krzyczeć ". — „ Mów do mnie otwarcie i szczerze ". — Wątpliwość.

Pietrelcina, 19 lipca 1915

J.MJ.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech laska Ojca Niebieskiego kształtuje zawsze ducha, czyniąc go zawsze coraz bardziej godnym niebieskiej ojczyzny. Amen.

„Dlaczego na cel mnie wziąłeś? Mam być ciężarem Najwyższemu?" (Hi 7,20). To krzyk, który wydaje moja dusza" z głębi swej nędzy, w której ją umieścił jej Bóg. Pan Bóg pozostawił moją duszę, aby butwiała w cierpieniu. Mój stan jest gorzki, straszny i ekstremalnie przerażający mnie; wszystko wokół mnie jest ciemnością! wewnątrz mnie: ciemności umysłu, udręki woli i trwoga pamięci. Myśl o samej wierze mnie podtrzymuje, jestem dotknięty bólem w głębi mojego istnienia, a równocześnie stroskany i spragniony Bożej miłości. Czy to jest stan łaski dla mnie, czy oznacza wieczne opuszczenie, odwrót Boga na zawsze z powodu moich ciągłych wykroczeń przeciw Niemu moim sposobem życia? Czy ta moja dusza odnajdzie w Bogu kochającego Ojca zawsze gotowego ją przyjąć, czy raczej surowego sędziego, który ją potępi? Nie jestem w stanie wiedzieć tego. Och, co za okropna ciemność! Och, co za przerażająca niepewność! Nie mogę prawie już dłużej wytrzymać. Ręka Boga zaciążyła nade mną, śmierć byłaby ulgą dla mnie.

240


Co mnie szczególnie trawi w tym stanie, to świadomość, że jestem niegodny Boga i nigdy nie będę Go godny, ponieważ widzę zupełnie jasno swoją ohydę, która jest dla mnie oczywistością. Poznaję również jeszcze jaśniej, że stałem się niegodny Boga i wszelkiego stworzenia. Co więcej, przed moją duszą przesuwają się jeden po drugim wszystkie grzechy, których czuje się winna wobec Boga, a dokonuje się to w ten sposób, że można tego dotknąć ręką i nie może być inaczej.

Teraz moja dusza rzeczywiście rozumie, co królewski prorok powiedział: ..Za winę chłoszczesz człowieka karaniem, jak mól obracasz wniwecz to, czego pożąda" (Ps 39,12). Lecz szczęśliwy ten człowiek, o którym Prorok mówi, jest akceptowany przez Boga i to, czego doświadcza jest dotknięciem miłosierdzia, aby obdarzyć go nowymi łaskami, a nie karzącą ręką. Ale czy Bóg chciałby, aby tak było również w stosunku do mnie!

Pod wpływem tego ucisku, ciężaru, moja dusza jest daleka od myśli, ze jest szczególnie kochana przez Boga. Jej się wydaje, że niewielka pomoc, którą jeszcze miała teraz zniknęła z całą resztą i że już więcej nie jest duszą, która warta by była, aby jej współczuć.

Ten najbardziej godny pożałowania stan napełnia mnie ekstremalnym wstydem. Chciałbym ukryć się przed oczyma Boga, przed spojrzeniem wszystkich Jego stworzeń. Chciałbym ukryć się przed samym sobą. Udręka, którą mi sprawiają: moja marność, moje niedoskonałości, moja nędza duchowa, jest tak wielka, że cały mój duch jest pogrążony w ciemnościach.

Jednak, Ojcze, nie jestem w stanie opisać Ci mego aktualnego stanu. Jeśli chcesz zwięzłego opisu mego całego wewnętrznego stanu, zatrzymaj się nieco nad tym, co prorok Jonasz mówił o sobie samym, ponieważ to jest dokładnie to, co mam powiedzieć o moim obecnym stanie: „Rzuciłeś mnie na głębię, we wnętrze morza i nurt mnie ogarnął. Wszystkie Twe morskie bałwany, fale Twoje przeszły nade mną. Rzekłem do Ciebie: Wygnany daleko od oczu Twoich, »jakże choć tyle osiągną, by móc« wejrzeć na Twój święty przybytek?" [zwróć dobrze uwagę, Mój Ojcze, że nadzieja nie została utracona w moim przypadku także]. „Wody objęły mnie zewsząd, aż po gardło, ocean mnie otoczył, sitowie okoliło mi głową. Do posad gór zstąpiłem, zawory ziemi zostały poza mną na zawsze" (Jon 2, 4—7).

Przypatrzmy się jeszcze temu, co mówi królewski prorok o sobie: „Wybaw mnie Boże, bo woda mi sięga po szyję. Ugrzązlem w mule topieli i nie mam nigdzie oparcia, trafiłem na wodną głębiną f...J osłabły moje oczy, gdy czekam na Boga mojego"1'7.

O, Ojcze, oto masz wierne przedstawienie mojego godnego pożałowania stanu, opisane bardzo dokładnie przez tych dwóch wielkich świętych

241


Starego Przymierza. Moje cierpienie jest bardzo bolesne, że może być podobne tylko do cierpień tego, komu odcięto by dostęp do powietrza, by nie mógł oddychać.

Ach, na litość Boską, nie sądź, że to porównanie jest wyolbrzymione, bo do niego muszę dodać w imię prawdy, że jest bardzo słabym podobieństwem do tego cierpienia. [...] Wszystko we mnie jest naprawdę samym smutkiem i nie ma jakiejkolwiek cząstki, która nie doznawałaby ogromnego udręczenia: sfera uczuciowa jest pogrążona w gorzkiej i przerażającej oschłości, wszystkie władze duszy są w próżni, jeżeli chodzi o ich zdolność pojmowania. To mnie napawa ekstremalnym przerażeniem [...].

Dusza pozostaje w ciemności i ciało nie jest wolne od udziału w tym całym działaniu. Chociaż to cierpienie nie jest zasadniczo fizyczne, lecz w pełni duchowe, ciało nadal bierze w tym udział w dużym stopniu, w całkiem nowy i nieznany sposób. Dochodzi do tego stanu między duszą i ciałem tak głęboki ból, że mi powraca znowu niemożliwość nawet powierzchownego odzwierciedlenia go.

Niech jednak Bóg będzie wielbiony! Gdyby On nie łagodził tych cierpień swoimi interwencjami szczególnie wtedy, kiedy są bardzo mocne, życie zakończyłoby się w bardzo krótkim czasie. Najostrzejszego bólu doznaje się tylko chwilami.

Ojcze mój! W pewnych momentach ta wewnętrzna gorycz jest tak straszna, że dusza ma wrażenie, iż ma pod stopami otwarte piekło i wieczne potępienie. Niestety! Kto mnie wybawi z tak wielkiej niedoli? Kto będzie mnie podtrzymywał? Kto wspomni na moją nędzę, nadmierne pogrążenie w ciemnościach, przykrość i gorycz? O, Ojcze! Gniew Najwyższego utwierdził się nade mną, a wszystkie fale i nawałnice zalewają mnie.

Oburzenie Najwyższego, o. Ojcze,, wzmocniło się nade mną i „wszystkie fale i nawałnice mnie dosięgły", jak mówi Prorok178. Bóg oddalił ode mnie moich przyjaciół i znajomych i wszyscy odnoszą się do mnie z odrazą. Jestem sam w mojej walce i w moim płaczu w dniu i w nocy. Ojciec Prowincjał179, któremu zwierzyłem się z mojego stanu kilka dni temu, zachowuje wobec mnie całkowite milczenie i nie wiem dlaczego, spowiednik gani mnie, a ja nie znajduję żadnej pociechy w jego długich naukach, których udziela mi na ten temat. Łatwo jest pięknie mówić, przedstawiając mi wszystkie racje ku pocieszeniu, które powinienem mieć; dobrze jest mówić, że wszelkie dobro wynikające z tych cierpień będzie z korzyścią dla mej duszy, lecz ja nie jestem w stanie uciszyć się, nie mogę mu wierzyć, ponieważ jestem całkowicie nasycony i pogrążony w odczuwaniu moich win, w

178 Ps 88.8

179 Ostatni raz Ojciec Pio napisał do Prowincjała ojca Benedykta l czerwca 1915 r., zob. List 261.

242


którym jasno widzę moje bardzo liczne biedy. Z drugiej strony, wiedząc, że on ich nie widzi ani nie odczuwa tak, jak je widzi i odczuwa moja dusza. Jestem pewien, że to, co do mnie mówi, nie ma zastosowania w moim przypadku.

Mój Drogi Ojcze, zamiast pocieszyć, jego słowa sprawiają mi większą mękę. Jestem dosłownie sam, jak widzisz, wspinając się na szczyt Kalwarii, pozbawiony wszelkiego Boskiego i ludzkiego pocieszenia. Obym przynajmniej mógł modlić się i krzyczeć! Wydaje mi się, że Jezus odrzuca moją modlitwę: grozi mi i wlecze mnie ku ciemnościom, a nie do światła.

Odkrywa mi całą moją nędzę w wybuchu swego oburzenia. Trzyma nieustannie swoją rękę na mnie, a ta Jego ręka jest tak ciężka, tak nie do zniesienia, że jak mówi Jeremiasz: „Zniszczył me ciało i skórą, połamał moje kości" (Lm 3,4).

Och, jak ciężka jest ta Boża ręka, Mój Ojcze, która czy podoba nam się czy nie, będzie zawsze ręką kochanego Ojca! Jaką będzie ta sama ręka dla tych nieszczęśników, którzy znajdą się w piekle?

Modlę się, lecz wydaje mi się, ze Jego ręka odpycha mnie, trzyma mnie wśród ciemności jak tych, którzy zmarli. Jego ręka wznosi wokół mnie mur, który cały jest otoczony goryczą. Nie można dłużej znieść Jego ręki. Ściska mnie coraz bardziej w swych okowach.

Ta błogosławiona ręka odwraca wszystko do góry nogami, rozbija wszystko i pozostawia mnie w całkowitym osamotnieniu. Co Bóg zamierza czynić ze mną? Czy daremne będzie osiągnięcie mojego celu na Jego drogach? Podczas gdy z głębi mego serca zanoszę moją pokorną modlitwę do Boga: „Me chcę, aby się ze mną spierał, wielka siła, ani żeby mnie przytłaczał ciężkością wielkości swej" (wg Wulgaty Hi 23,6), to zwracam się do Ciebie, abyś mówił do mnie otwarcie i z całą szczerością w Panu.

Powiedz mi otwarcie, ponieważ jestem przygotowany na wszystko -czy mogę nadal mieć nadzieję na zbawienie u Miłosierdzia Bożego? Czy uczyniłem kiedykolwiek coś, co sprowadziłoby na mnie takie nieszczęście? Czy moja dusza będzie jeszcze opiewać zwycięstwo, czy też sprowadzi na siebie i to na zawsze bezwzględność sprawiedliwości Bożej? Czy kocham mojego Boga?

Posłuchaj, Ojcze. Wśród wielu mąk, które powodują, że moja dusza marnieje, pierwsze miejsce zajmuje ciągły ból i niespokojna myśl o Bogu, która skłania mnie do przypuszczenia, że nie kocham Go i nie służę Mu rzeczywiście.

Otrzymałem Twój ostatni list i dzięki Ci za wszystkie dobre wieści, które mi przekazałeś.

243


Co do tej biednej sieroty180, proszę, uspokój ją. Wydaje mi się, że od pewnego czasu zaczęła praktykować myślną modlitwę i odprawiała ją nadal każdego dnia. „Otóż Twój ostatni list wzbudza we mnie obawę, która wypływa z Twego twierdzenia, że nie jestem ofiarą tego kozaka w tej sprawie, ponieważ - chyba, że się mylę - Twój list wyraźnie mówi, że do chwili obecnej ta dusza odmawiała prawie wyłącznie ustne modlitwy. Proszę Cię, wyjaśnij mi także tę sprawę.

„Z udręczonym sumieniem czuję się zobowiązany powiedzieć Ci, z całą dyskrecją, że ta dusza miałaby wielką potrzebę lepszego i bardziej pilnego kierownictwa duchowego, a zważywszy na sumienie tego. który ją prowadzi i bezpośrednio troszczy się o nią, to on wyrządza jej więcej zła, niż czyni dobra. Co za smutne czasy, w których wypadło żyć, Mój Najdroższy Ojcze. Oby się spodobało Królowi Dusz, aby zechciał szybko zaspokoić potrzeby tych uprzywilejowanych stworzeń".

Żegnaj, Ojcze. Wybacz ból, który sprawi Ci ten list.

Błogosław mnie, jak zwykle wraz z Ojcem Prowincjałem.

brat Pio181

272

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ Twój ostatni list sprawił, :e płakałem jak dziecko". — „ Wdzięczność i zaufanie ". — „Godzę się na wszystko". - Różne wiadomości.

Pietrelcina, 28 lipca 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus pomaga i prowadzi Cię przez całe życie i pocieszy Cię w godzinie śmierci, niech Jego łaska będzie zawsze obfita w Twojej duszy i uświęca ją całkowicie. Amen.

180 Annita z Foggi, zob. Lisi 265, 270.

181 Wewnątrz koperty tego listu jest napisane: „Czy oddali Ci mój list, który miał, jeśli się nie mylę, datę 20 czerwca i czy otrzymałeś mój ostatni list?", zob. List 272.

244


Właśnie opuściłem łóżko, w którym przebywałem przez kilka dni złożony chorobą i pierwszą myślą, gdy stanąłem na nogach, jest ta, by odpowiedzieć na Twój ostatni list, który dotarł do mnie przedwczoraj182.

Ten list sprawia, że płaczę jak dziecko. Czy kiedykolwiek będzie możliwe, jak mi mówisz, że Ten, który działa we mnie w sposób, co do którego w pełni zdajesz sobie sprawę, jest rzeczywiście Jezusem i że moja dusza jest nadal przedmiotem Jego Ojcowskiej czułości?

Powinienem zawsze skłaniać się ku temu, by w to wątpić. By Ci się nie sprzeciwić i tym razem przyjmuję Twoje wyjaśnienia, chociaż niestety wysiłek, aby tak uczynić, jest ponad moje siły, jednak z Bożą pomocą to czynię.

Na widok takich pomocy, z którymi przychodzi tak wielka wspaniałomyślność Jezusa Chrystusa, nie mogę powstrzymać porywów mojej wdzięczności. Wśród ogromnego osamotnienia, w którym Pan mnie zostawił, odczuwam wdzięczność, która wzrasta jak olbrzym w mym sercu. Lecz, Mój Ojcze, łaska jest tysiące mil od mojego ducha, albo raczej, przyjąwszy że tak jest, nie wierzę, że to jest dla mojego zbawienia, ponieważ widzę jasno, że moja dusza jest całkowicie niegodna Bożego spojrzenia, które oświeca każdego człowieka, przychodzącego na ten świat183.

Wybacz mi, Ojcze, taki język. Nie sądź, że zawierzenie Bogu zmniejszyło się w mym sercu. Nie, doprawdy. Jedyna myśl, która podtrzymuje mnie w tym stanie, którym Bóg stawia mnie jako swego przeciwnika184, stając się ciężarem i męką dla mnie, jest tylko myśl o Bogu i ufność, która wzrasta w moim sercu ku Niemu, skłania mnie do coraz głośniejszego wołania: „Choćbyś mnie zabil Panie, będę Ci ufaf (Hi 13,15).

Godzę się na wszystko i czuję się przygotowany na wszystko. Niech Pan postępuje ze mną tak, jak to Mu będzie milsze, niech On nawet ukarze mnie w wybuchu swego oburzenia185, ponieważ jestem człowiekiem, który widzi swoją nędzę. Niech mi nadal grozi i każe chodzić w ciemnościach, niech nadal opiera na mnie przez wszystkie dni tę tak ciężką rękę, niech wznosi zawsze, coraz wyżej ten mur oddzielenia otoczony goryczą i udręczeniem. Niech nadal zamyka przede mną wszelką drogę kwadratowymi kamieniami, niech niszczy każdą ścieżkę, niech postępuje ze mną jak z lwem w kryjówce, niech trzyma napięty swój łuk, niech mnie uczyni tarczą dla swych strzał186, a ja coraz głośniej będę krzyczał z Hiobem: „Chociaż mnie zabijesz, będę Ci w/a/"187.

182 Tego listu nie ma w naszym posiadaniu.

183 Zob. J 1.9.

184 Zob.Hi 7,20.

185 Zob. Lamentacje3.1.

186 Zob. Lamenlacje 3,2-12.

187 Zob. Hil3,15.

245


Biorąc pod uwagę moją niegodność wobec Bożego spojrzenia, z jednej strony, i widząc Boże dobrodziejstwa wobec mnie, z drugiej strony, moje serce nie może zapanować nad sobą i nie może pozostać nieczułe.

Niech przyjmie hołd mojej wdzięczności, niech tysiąckrotnie będzie błogosławiony, czczony, wysławiany, chwalony w niebie i na ziemi, tak jak tego jest godny.

Kilka dni temu dowiedziałem się, że Rafaelina i jej siostra są w €asa-micciola, lecz do chwili obecnej nie otrzymałem żadnych wieści od niej.

Następnie, jak to jest, że nie mam odpowiedzi na pytanie, które napisałem w postscriptum wewnątrz koperty zawierającej mój ostatni list? Być może nie czytałeś tego?188 Proszę Cię, abyś mnie uspokoił.

Z niezmienną radością mojego serca dochodzę do uświadomienia sobie, że Ojciec Piotr189, były wojskowy, kapelan, został zwolniony ze służby wojskowej z racji obowiązku, wszelka chwała niech będzie Bogu za to.

Sprawię Ci kłopot jeszcze tym razem. „Zdaję sobie sprawę, że moje zdrowie, pogarsza się chociaż uświadamiam sobie, że ludzka pomoc i lekarstwa nie mogą powstrzymać przebiegu mojej choroby aż do czasu, kiedy Bóg będzie łaskaw wkroczyć bezpośrednio, to jednak czasem - z motywu miłości - trzeba być uległym, albo - lepiej się wyrażając - przewyższyć pragnienia innych". Z tego powodu chciałbym pojechać do Neapolu na badanie lekarskie, nie z powodu, że mam nadzieję, że to doprowadziłoby do polepszenia mojego stanu zdrowia, lecz po to, aby uzyskać zaświadczenie lekarskie od jakiegoś specjalisty, aby przedłożyć je na wypadek powołania mnie do służby wojskowej, w przeciwnym wypadku nie wiedziałbym, co mnie czeka.

Uznawszy za słuszne to, co tutaj powiedziałem, proszę Cię, abyś uzyskał dla mnie obietnicę (pismo wyrażające zgodę) od Ojca Prowincjała.

Jak wiele miałbym Ci do powiedzenia, lecz nie mogę pisać dłużej, ponieważ słabnę.

Do zobaczenia się, Ojcze, gdzie Bóg zechce

Twój syn brat Pio

188 Zob. Lisi 211.

189 Ojciec Piotr z Ischitella

246


273

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Listy. - Pokora i dziękczynienie. - Badanie lekarskie w Neapolu jest bezużyteczne.

San Marco la Catola, 31 lipca 1915

J.M.J.F.

Mój Kochany Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus będzie zawsze z Tobą!

Otrzymałem wszystkie Twoje listy, ten o który mnie pytasz, tzn. z 20 czerwca i z 10 lipca. Nie przeczytałem tego, co napisałeś wewnątrz koperty190. Listy nie podlegają cenzurze, jedynie te do i od żołnierzy w strefie wojennej.

Proszę, bądź spokojny co do tego, co Ci powiedziałem o Twojej duszy. Pokora i dziękczynienie Bogu wszelkiej chwały!

Uważam, że podróż do Neapolu byłaby bezużyteczna dla Ciebie. Nie zostaniesz wezwany na żadne badania, a gdyby to się zdarzyło, z pewnością zostałbyś uznany za niezdolnego do służby wojskowej.

Zresztą napisałem do Prowincjała o zezwolenie, a on napisze do Ciebie bezpośrednio.

Otrzymałem kartę pocztową od Cerase, wysłaną z Neapolu i nic więcej. Bez adresu.

W pośpiechu pozdrawiam wszystkich i życzę Ci wszelkich łask od Jezusa, pozostaję

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

190

Zob. List 21 \.

247


274

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ Ciężar udręczenia :miażdży mnie! - „ Nie ma wytchnienia ani w dzień, ani w nocy". - „ Odpowiedz mi i to szybko ".

Pietrelcina, 4 sierpnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech łaska Ducha Bożego będzie zawsze w Twoim sercu i Cię uświęca. Amen.

Ciężar udręczenia mnie zmiażdży. Moja dusza nadal karmi się żółcią i goryczą i nie ma nikogo, kto by ją pocieszył. Moje osamotnienie jest ekstremalne i nie wiem, czy przetrzymam. Czuję, że opadam z sił i nie wiem, czy będę w stanie przejść przez tę ostateczną godzinę dla mej duszy zgodnie z Sercem Boga.

Myśl o Bożym Miłosierdziu jest jedyną rzeczą, która nadal mnie podtrzymuje. Lecz czy utrzyma mnie? Nie wątpię w dobroć Pana Boga, lecz obawiam się mojej słabości i niewdzięczności za wiele łask, które mi okazuje.

Pan usunął zasłonę, która zakrywała wielką tajemnicę przede mną, moje życie tak źle spędzone, moja dusza tak zeszpecona i nieczysta stała się niegodna Bożego spojrzenia.

Z drugiej strony, również Dobroć Boża ukazuje mi się i daleka od pocieszenia mnie, przestrasza mnie, przeraża mnie, powodując, że jestem \v agonii, że doświadczam mąk dusz potępionych w piekle.

Och! Dlaczego to wszystko? Co uczyniła moja dusza w tych ostatnich dniach, by ściągnąć na siebie - nie wiem, czy mówię dobrze - tak wielkie oburzenie nieba?

Staję wobec podwójnego obrazu, gdzie kontrast między tym, czym tyłem w przeszłości a wielkością Bożej Dobroci jest ogromny; jestem w ciągłej agonii. Nie ma wytchnienia ani w dzień, ani w nocy. „Nic, absolutnie nic nie przerywa tej zmory, która mnie dręczy. A tym, co bardziej rozdziera mi duszę, jest myśl, że może te moje cierpienia nie są przyjęte przez Jezusa, ponieważ pochodzą z naczynia niegodnego i kto wie, czy nie jest to właśnie naczynie gniewu?"

248


Nie wyolbrzymiam sprawy, o. Ojcze, to jest moja niegodziwość, którą widzę tak wyraźnie i która zmusza mnie, bym mówił w ten sposób. Lecz gdybym przynajmniej mógł sprawić, by inni mnie rozumieli, gdybym mógł przynajmniej odsłonić moje cierpienia temu, który mnie prowadzi! Jeśli to byłoby dla mnie niemożliwe, może zostałbym uwolniony od tak wielkiego ciężaru. Mój Boże! Czy to kiedyś stanie się prawdą, że mam zabrać ze sobą do grobu wielki sekret, który mnie otacza i wielką tajemnicę, która mnie gnębi, a mianowicie niepewność mojego wiecznego losu!

Jeśli to jest dla zbawienia, to niech będzie. Jeśli to jest na potępienie, nie mam kogo za to obwiniać, sprawiedliwie na nie zasłużyłem! Lecz niech mnie uratuje Twoje Miłosierdzie, które nie zna granic.

„Ojcze! Ośmielam się prosić Cię o natychmiastową odpowiedź dla mnie. Na litość Boską nie opuszczaj mnie! Moja lampa migocze i prawie gaśnie. Jeśli potrzeba oliwy, to - ze względu na miłość - Twoje święte słowo i Twoje żarliwe modlitwy to uczynią.

Pozwalam sobie jeszcze raz Cię prosić, abyś pisał do mnie i pisał długie listy, a nie robił tak, jak to zrobiłeś ostatnio. Przeciwnie, wolę absolutne milczenie, którego nigdy nie zachowasz. Spostrzegam się, że wystawiam Twoją cierpliwość na ciężką próbę, lecz znoś mnie jeszcze. Jezus Chrystus da Ci za to wieczną nagrodę".

Ojciec Prowincjał nadal milczy. Niech się dzieje wola Boża!

Błogosław mnie nieustannie i nie zapominaj przed Panem o moim ogromnym ubóstwie.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

Wikariusz kapitulny z archidiecezjalnej kurii w Benevento za pośrednictwem proboszczów powiadomił wszystkich księży, którzy żyją w tych parafiach, wszystkich księży należących do tej diecezji, żyjących w ich parafiach, a także wszystkich kapłanów zakonnych, którzy znajdują się poza klasztorem, aby pospiesznie przesłać do kurii usprawiedliwiające dokumenty. Dlatego proszę Cię, abyś porozmawiał z Prowincjałem o tym i zechciał przesłać odpowiednie dokumenty do tej kurii.

Ciągle nowe kłopoty, nieprawdaż, Ojcze?

249


275

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Udręczenia, których chciał Bóg - Myśl o Bożej Dobroci. — Nie myśl o przeszłym życiu. - Ufność w Bogu i nadzieja.

^>

San Marco la Catola, 6 sierpnia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Pocieszyciel Utrapionych pocieszy Twoje serce i ulży Twojemu przygnębionemu duchowi! Prosisz mnie o jakieś pocieszenie? Co mogę, co powinienem Ci powiedzieć? Moje słowo jest zawsze słowem ludzkim, ale proszę dobrego Boga, by sprawił, jeśli to jest możliwe, by było powodem jakiegoś pocieszenia.

Co Ci mówiłem w ostatnim moim liście191, będącym odpowiedzią na ten sam problem? Pan jest tym, który Cię doświadcza: Pan chce od Ciebie tego Krzyża. Jezus chce, abyś z Nim był na Kalwarii, a więc... a więc, jak może być nieznośny ból ducha. Myśl, że Bóg tego chce, powinna podtrzymywać Twego ducha.

Powiedz mi: „czy to pewne, że Bóg chce tych cierpień? Absolutnie pewne! Czy Ty zawsze nie mówiłeś mi, że chciałeś dla siebie cierpienia Jezusa. Czy nie mówiłeś mi zawsze, że chciałeś krzyczeć z duszami zakochanymi w Bogu: „albo cierpieć, albo umrzeć, albo raczej cierpieć, a nie umierać? " Jezus więc Cię wysłuchał! Nie powinieneś załamać się pod ciężarem udręczenia, lecz ufać, ufać i jeszcze raz ufać.

Mówiłeś mi poprzednio, że myśl o Bożej Dobroci Cię podtrzymuje. Uświadamiam sobie, że nawet ta myśl jest trapiąca, lecz pochodzi z tego samego źródła - od Boga! Mówisz mi, że dobry Bóg objawił Ci tajemnicę Twojej nędzy i Jego dobroci! Oto jest wielka łaska, która powinna służyć Ci do większego korzenia się, dziękowania szczodremu Bogu.

Błagam Cię, abyś nie rozmyślał więcej nad swoim przeszłym życiem. Czy zostało dobrze przeżyte? Składaj za to dzięki Jezusowi, który Ci w tym pomógł. Czy minęło źle? Ukorz się i proś Pana o przebaczenie, ponieważ nie ma innego lekarstwa.

191

Zob List 254.

250


W tych Twoich niepokojach wydaje mi się, że jest jakaś pokusa wroga, który stara się niepokoić Cię i zniszczyć. Przyjmij jako ogólną zasadę: dręcząca myśl, jeśli pochodzi od Boga, smuci, to prawda, ale jednocześnie pociesza i napełnia duszę Bożą ufnością, myśl, która dręczy, a nie pociesza, dręczy i sprawia, że popada się w rozpacz, pochodzi od szatana.

Za każdym więc razem, kiedy czujesz się zgnębiony, uciekaj się do Jezusa, który nie będzie w stanie nie sprawić, byś odczuł kropelkę orzeźwienia i pociechy, ponieważ Jezus jest lekarzem, szatan zaś tyranem.

Mówisz mi, że męczy Cię niepewność odnośnie do wiecznego przeznaczenia. Kto może być pewien tego przeznaczenia? Ale co z tego wynika? Czy powinniśmy się pogrążać w rozpaczy? Czyż to nie byłoby obrazą Bożego Miłosierdzia? Ten, kto pokłada nadzieję w Panu, nie będzie zawstydzony: „Tobie Panie zaufałem, nie zawstydzę się na wieki" (Ps 31,2; 71,1).

Czy zawsze nie ufałeś Panu? Czy nadal Mu nie ufasz i nie będziesz zawsze Mu ufał? Więc żadnej obawy z tego powodu. Cierpisz, to prawda i będziesz cierpiał, lecz zawsze z Jezusem i z Jezusem będziesz się radował. To jest Boża obietnica!

Mam nadzieję, że Jezus Cię pocieszy tym moim listem. W tym celu nie brakuje i nie będzie brakować biednych moich modlitw i modlitw tak wielu dusz.

Wikariusz Kapitulny prosi o Twoje usprawiedliwiające dokumenty. Mnie się wydaje, że kiedy prosiłem o breve pisaliśmy do Benevento. Czy to nie jest wystarczające?... Zresztą, napiszę natychmiast do Prowincjała po konieczne świadectwa.

Pozdrawiam Twoją Rodzinę, Księdza Proboszcza i w Sercu Jezusa, Pocieszyciela udręczonych ściskam Cię i pozostaję

zawsze bardzo kochającym brat Augustyn, kapucyn

251


276

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ Ustawiczna burza mnie zalewa". - „Zawsze cierpieć i nigdy nie umrzeć". -Czy obecne opuszczenie jest łaską czy karą? - Obraz minionego życia.

Pietrelcina, 15 sierpnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus zawsze będzie z Tobą i nagradza Cię stokrotnie za dobro, którym obdarzasz moją duszę.

Ciągle ciemność i ciernie, Mój Ojcze, jakiś niewielki promień światła, jakaś kropla pocieszenia dzięki Twym listom, a później... głębsze ciemności i jeszcze ostrzejsze ciernie.

Ustawiczna burza mnie zalewa, a jeśli jest jakaś przejściowa i chwilowa przerwa, która w istocie rzeczy prawie nigdy nie trwa dłużej niż czas, który jest potrzebny na odmówienie jednego Zdrowaś Maryjo rozglądam się. boję się i drżę, pytam się: co nowego się zbliża?

Jezus chce tak i tak niech będzie, lecz Fiat... Pomimo gotowości i poddania wyższej części woli, która zawsze pozostaje zjednoczona z wolą Boga stwierdzam, że bardzo trudno wymówić Fiat i muszę czynić ogromne wysiłki, aby nie zawahać się.

Czasami atakuje mnie wątpliwość, czy rzeczywiście wola bierze udział w wymówieniu Fiat poddania, a wówczas męka i udręka, które czuję w głębokościach duszy są nie do opisania. Jestem przerażony, a moje cierpienie jest takie, że wątpię, czy większego cierpienia może doświadczyć dusza w obliczu śmierci.

Nie mogę zrozumieć tego. jedynie wiem z pewnością, że czuję palące pragnienie, by chcieć bardzo cierpieć i nieustanną potrzebę, aby mówić Bogu zawsze: „albo cierpieć, albo umrzeć", ale raczej .zawsze cierpieć, a nigdy nie umrzeć".

Lecz niestety, Mój Ojcze, to gorące pragnienie cierpienia sprawia, że obawiam się, iż to nie pochodzi od Boga, ponieważ kiedy dochodzi do próby, chociaż to pragnienie, o którym właśnie wspomniałem, utrzymuje się, natura jakby się buntowała i uciekała przed cierpieniem. Natura sprzeciwia się we mnie temu, co mi mówi rozum, sprzeciwia się natchnieniom łaski.

252


l

Tutaj ma początek męczarnia, która mi rozrywa duszę. Czuję, że w tym samym czasie jestem zjednoczony z Bogiem poprzez duszę, poprzez wolę, lecz w tym samym czasie ciało, natura zawsze jest niezadowolona, chciałaby oderwać się od krzyża, uniknąć spełnienia Bożych zamiarów.

Dlatego czuję w sobie nieustanną zawziętą walkę między duchem a ciałem, które prowadzą wojnę między sobą. Jak to wszystko wytłumaczyć? Czy to nie jest, być może, jakieś bardzo wielkie oszustwo ze strony wroga? Czy wszystko we mnie nie sprowadza się do przysłowiowego słomianego ognia?

Powiedz mi szczerze, czy sprawa tak się nie przedstawia? Czy nie jest może uzasadniony mój lęk, moje najokropniejsze wątpliwości? Spostrzegam, o Mój Ojcze, że sprawiam Ci moimi listami ciągle nowe przykrości, powtarzam ciągle te same rzeczy, a Ty wysłuchujesz mnie ze świętą cierpliwością. Lecz czego się spodziewasz? Zawsze znajduję się w tych samych warunkach, więc jak mogę Ci mówić o czymś innym?

Czy to prawda, że Pan zesłał mi wreszcie obecne cierpienie w odpowiedzi na moje zapewnienia, że chcę cierpieć zawsze i uczestniczyć w bólach Boskiego Mistrza? Ty sam zapewniałeś mnie o tym w Twoim ostatnim liście. Lecz jestem daleki od tego, by wierzyć, że mój obecny stan jest łaską, wydaje mi się. że ten stan jest w pełni zasłużoną karą z nieba, by zgodzić się na Twoje zapewnienia w tej sprawie, muszę czynić to z prawdziwą przemocą w stosunku do siebie. Oby Pan uczynił, by sprawa przedstawiała się tak, jak mówisz. Zresztąjestem posłuszny i myślę, ze się nie mylę, nieprawdaż? Lecz czy jestem Ci we wszystkim posłuszny? Mój Boże! Ta myśl przeraża mnie: Mówisz mi, Ojcze, abym więcej nie myślał o minionym życiu i chciałbym posłuchać Ciebie w tym również, ponieważ mam jak najlepszą dobrą wolę. Co zrobić, aby nie myśleć o tym? Co zrobić, by nie być przerażonym i oszukanym w najskrytszych zakątkach ducha?

Wiem, że żaden człowiek nie jest sprawiedliwy w oczach Boga192, lecz moja własna brzydota jest niepojęta dla ludzkiego umysłu: Bóg rozerwał zasłonę, która ukrywała przede mną moją nieczystość. Wreszcie odsłonił mym oczom wszystkie moje braki i widzę siebie tak oszpeconego, że nawet moje odzienie odczuwa odrazę z powodu mego brudu.

Jak mogę powstrzymać się od myślenia o tym, jeśli to zeszpecenie jest zawsze przede mną? Mój oskarżyciel nie jest po prostu człowiekiem, przed którym mógłbym łatwo uniewinnić moje postępowanie, to jest Bóg, Sędzia, u którego nie ma odwołania i nie można postawić żadnego rozjemcy między mną a Bogiem. Lecz chwała niech będzie Bogu, który nie oddala ode mnie Swojego Miłosierdzia!

192 HI 25,4.

253


Och, niech Pan będzie łaskaw ukryć swój niezmienny majestat, bym się nie bał i abym mógł znaleźć słowa, by obronić swoją sprawę przed Nim!

Niech będzie łaskaw raz jeszcze zapuścić zasłonę, która ukryje brud przed moją duszą, bym nie został zmiażdżony pod ciężarem moich braków i bym mógł swobodnie płakać w goryczy mego serca. Ojciec Prowincjał nadal zachowuje wobec mnie całkowite milczenie. Jakżesz w obecnym stanie jest to ostry cierń w moim sercu! Niech Bóg będzie uwielbiony, ponieważ także to wchodzi w plany Jego Opatrzności.

brat Pio, kapucyn

277

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zachęta do ufności. - Bóg chce obecnych jego cierpień, nie są one karą. - Ma zapomnieć o przeszłości, patrzeć na teraźniejszość i przyszłość. - Poleca się jego modlitwom.

San Marco la Catola, 17 sierpnia 1915 J.M.J.F.

J

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Chwała niech będzie Bogu, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu (zob. 2 Kor l ,4) - wołał Apostoł, niech Jezus również pocieszy Twego ducha pogrążonego we wzburzonym morzu. Lecz nie obawiaj się, nie zostaniesz zatopiony. Łódź Twego ducha, jest zawsze mocno zakotwiczona ufnością w Bożą Dobroć.

Wiem niestety, że moje listy nie mogą Cię pocieszyć albo przynajmniej zmniejszyć cierpienia. Nie miej wątpliwości, że Ten, który otworzył ranę w Twoim sercu, zamknie ją. Kiedy? Kiedy się Jemu spodoba!

Ale czy to jest prawda, że to jest wola Boża? Tak, to jest prawda, ponieważ gdyby tak nie było, to byłaby rozpacz. Kto podtrzymywał Ciebie do tej pory w Twoich cielesnych i duchowych cierpieniach? To był Jezus. On więc także nieustannie będzie z Tobą. Można powiedzieć, że kiedy dusza cierpi z poddaniem się, cierpi z Jezusem, albo raczej to jest Jezus, który cierpi w duszy. No więc, czyż nie zawsze byłeś poddany Bożym zamiarom?

254


Sprzeczność, którą odczuwasz między duchem a ciałem jest okropna. To prawda. Nie jest jednak grzeszna i to wystarcza. Bóg jej chce, aby przeprowadzić próbę i ta myśl powinna natchnąć Cię ufnością w Jego świętą pomoc.

Mówisz mi, że to nie jest próba, lecz kara za przeszłe życie. Nawet, gdyby to była prawdą nie ma miejsca na rozpacz, ponieważ Boże Miłosierdzie jest nieskończone i wie dobrze, jak wybaczyć skruszonemu i pokornemu sercu. Kiedy więc jesteś atakowany przez lęk o przeszłość, pomyśl o niej, jak o zgubnej w oceanie Bożej Dobroci, następnie pomyśl o teraźniejszości, w której Jezus jest z Tobą i Cię kocha, myśl o przyszłości, kiedy Jezus nagrodzi Twoją wierność i poddanie, albo raczej myśl o wszystkich łaskach, którymi Cię obdarzył, a których Ty nie zmarnowałeś i których na pewno złośliwie nie nadużywałeś.

Chciałbym więc Cię prosić, abyś o ile to możliwe, ponieważ do niemożliwego nikt nie jest zobowiązany, odsunął wszelką obawę, a zawsze miał ufność, wiarę i miłość. Czcigodna siostra Teresa od Dzieciątka Jezus mawiała: „Będziemy sądzeni z naszej miłości"m. No więc?...

A teraz słowo o innych duszach.

Prawdą jest, że musisz myśleć o własnej duszy najpierw. Rozumiem Twój stan, współczuję Ci, dziękuję Panu. Jeśli będziesz uciekał się do moich marnych słów, to z Bożą pomocą będę starał się pomagać Ci jak najlepiej potrafię. Lecz powiedz mi, czy również myślisz o mojej duszy i o tylu innych duszach, które Ci poleciłem, nawet nie wspominając ich imion?

Prawdą jest, że kiedyś powiedziałeś mi, że nigdy nie zapominasz ani o mnie, ani o innych duszach. To jest prawda i mocno w to wierzę. Lecz jak to jest, że nigdy nie mówisz słowa, o mojej duszy w żadnym ze swoich listów? Przecież Pan objawił Ci stan mojej duszy: dlaczego więc nie mówisz mi przy okazji czegoś więcej tak, jak Pan raczy Ciebie natchnąć?

Mówisz mi szczerze o sobie, więc dlaczego nie mówisz o mnie? Przyjmuję chętnie Twoje ostrzeżenia, napomnienia, rady itd. tak jak Ty przyjmujesz moje. A więc?...

W innym moim liście poleciłem Ci kilka dusz, którymi się zainteresuję. Dlaczego mi nic nie odpowiadasz? Czekam najakąś wiadomość o mnie i o innych.

Czy otrzymałeś dwadzieścia jeden intencji mszy świętych, które Ci wysłałem z Foggii 4 lipca?

193 Jezus „nie potrzebuje naszych prac, lecz jedynie naszej miłości. Ten sam Jezus, który mówi, że nie ma potrzeby mówić nam, czy On jest głodny, nie obawiał się prosić jako o jałmużną o nieco wody od Samarytanki B>t spragniony. Lecz kiedy powiedział' Daj Mi pić! (J 4,7) to była miłość do biednego stworzenia, które Stwórca wszechświata szukał. Był spragniony miłości: (Dzieje duszy, 1925, od s. 209), „Często dobry Bóg zadowala się pragnieniem pracy dla Jego chwały i wiesz moja droga matko, że moje pragnienia są bardzo wielkie. Wiesz również, że Jezus ofiarował mu więcej niż jeden kielich gorycz>, który oddalił od moich ust zanim mogłam go wypić, lecz nie zanim pozwolił mi spróbować jego goryczy" (Autobiografia- rękopis, 1926, s 266).

255


Prowincjał powróci albo dziś, albo jutro, a ja porozmawiam z nim w Twojej sprawie.

Pozdrawiam wszystkich, nadal pozostaję

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

278

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Podziękowania i rycrema. -Nigdy nie zapomina, co mu zostało polecone. —Jedyna troska: wzrost w miłości. — Sposób postępowania, który trzeba zachować w kierowaniu duszami. - Milczenie Prowincjała. - mara, jedyny punkt oparcia.

Pietrelcina, 25 sierpnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus będzie zawsze Królem pokoju Twego serca i niech obdarzy Cię wszelkim duchowym dobrem, którego pragniesz i życzysz duszom innych ludzi. Amen.

Z nadchodzącym najpiękniejszym dniem Twoich imienin czuję bardziej niż kiedykolwiek, że powiększa się uczucie-najgorętszej wdzięczności dla Ciebie, byłeś osobą interesującą się moim rozwojem duchowym.

Wysławiam Pana za wszystko, a Tobie zawsze składam nieskończone dzięki, obiecuję Ci uroczyście wynagrodzić, na ile będę mógł, wszelkie dobro wdzięczną modlitwą do Boga.

Na dzień imienin, proszę, przyjmij moje najszczersze i najgorętsze życzenia, które Ci przesyłam, życzenia, które pochodzą z głębi serca, przede wszystkim rozwoju Twego duchowego życia. Oby Bóg zechciał wysłuchać moich życzeń, które ciągle są takie, abyś był zachowany w świętej miłości, a mnie, by dane było zadowolenie, gdy widzieć będę Ciebie postępującego na drogach Pana Boga.

Oby Najświętsza Dziewica przedstawiła Bogu moje słabe, ale pilne modlitwy i swoją niewinnością skłoniła serce Wiecznego Ojca, aby patrzył na nas zawsze oczami ojcowskiej dobroci.

256


Oby zechciała ta Błogosławiona Matka, uczynić nas godnymi wiecznej chwały. Z tą wiarą i tym dążeniem chcę, aby piękny dzień Twoich imienin był najszczęśliwszy dla Ciebie.

Proszę, przyjmij to wszystko, Ojcze, jako mały dar wielkiej miłości, który ofiaruję Ci, modląc się przed Najświętszym Sakramentem.

W ostatnim liście udzieliłeś mi ojcowskiej nagany, że nie mówię nic o Twojej duszy i tych duszach, które polecałeś mi kiedy indziej. Mój Boże! Jakież to dla mnie zażenowanie i jakież poniżenie! W pełni zasługuję na Twoją naganę, lecz proszę, wybacz mi, pamiętając, ze to wszystko nie wynika z urazy.

Wiesz ponadto, że każde Twoje pragnienie i sugestia ma dla mnie moc prawa. Dlatego możesz być całkowicie pewien, że o tym, co mi polecisz czy to dla siebie, czy dla innych, nigdy nie zapominam. Na ile to jest w mojej mocy, zawsze i o wszystkim pamiętam ustawicznie przed Panem.

Dlaczego jesteś tak zaniepokojony o swoją duszę? Czy nie zdajesz sobie sprawy, że Jezus jest zadowolony z Ciebie i że jesteś bardzo miły Bożemu Sercu? Nie martw się przynajmniej o to, powinieneś zajmować się tylko jedną sprawą, mianowicie ciągłym rozwojem w świętej miłości. Chociaż Jezus jest zadowolony z Ciebie, chce, abyś wzrastał coraz bardziej w miłości, tak przez doskonalenie własnej duszy, jak i przez zdobywanie ciągle nowych dusz dla Niego, a także przez przygotowanie Mu doskonałych dusz, które dzięki łasce uświęcającej już są Jego.

Pozwalam sobie poddać Ci pokornie jedną moją bardzo małą sugestię i to z wielką ostrożnością, a nie ukrywam, że i z wielkim moim lękiem, ponieważ boję się, bym się nie pomylił.

To, co chcę Ci powiedzieć jest tym, żebyś był ostrożny w kierownictwie duchowym, szczególnie innej płci i nie pozwól, aby dostrzegły, że Ty przywiązujesz większe znaczenie do nadprzyrodzonych zjawisk, z wyjątkiem, kiedy masz tak wyraźny dowód tych spraw, że byłoby rodzajem niewierności, aby je odrzucić.

Prawdą jest, że do tej pory Jezus zezwolił, abyś spotkał niewiele takich dusz, lecz w przyszłości powoła wiele takich dusz, które być może będą mogły również zetknąć się z Tobą. Z tego powodu bądź czujny, umacniaj się modlitwą. Tymczasem wybacz moją zuchwałość.

Nie wiem, czy Ojciec Prowincjał jest u was. Nadal milczy w sprawie, o której powiedziałem kiedyś. Otrzymałem od niego zaświadczenie z Marco-ny194, aby wysłać je do Wikariusza Kapitulnego, lecz ani słowa o tym, co mnie dotyczy. Co to znaczy"? Czy być może jestem odrzucony przez Boga i czy Ojciec Prowincjał, powodowany uczuciem miłości, chce opóźnić zapowiedź tak żałosnego potępienia?

194 Zob List 275

257


Niech się stanie to, co Bóg postanowił w stosunku do mnie, lecz w każdym przypadku zawsze będę pokładał w Nim nadzieję i wołał coraz głośniej do Niego: „Choćbyś mnie zabił, będę Ci ufaF (zob. Hi 13,15).

Wybacz, moje szaleństwo, Ojcze. Jest ono pełne cuchnących wód, które zaleją mnie, zatopią mnie. Nie mogę już dłużej, czuję że wszystkie siły słabną z wyjątkiem cienkiej wiary, która jest moją jedyną podporą na tym wzburzonym morzu.

Pod mocną ręką Wszechmogącego czuję się zupełnie zatopiony, podczas gdy moja dusza jest zniszczona, jak gdyby mól ją pogryzł.

[brak podpisu]

279

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Gwałtowna śmierć siostry dobroczyńcy - Poddać się cierpieniu. - Prosi o informacje dotyczące niego.

San Marco la Catola, 25 sierpnia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus zawsze będzie w Twoim sercu i króluje nad nim całkowicie, jak również nad sercami wszystkich, którzy pragną być Jego własnością!

Piszę do Ciebie, aby przekazać smutną wiadomość, którą masz polecić Bożemu Sercu. Czy pamiętasz, ile razy przesyłałem Ci dwadzieścia intencji mszalnych z Foggii? Ostatnie z nich przesłałem 4 lipca. No cóż, nigdy nie powiedziałem nazwiska osoby, która dawała mi te ofiary dla Ciebie. To jest nadzwyczajnie dobry i pobożny, starszy mężczyzna, który miał siostrę prawie w tym samym wieku jak on sam, niezamężną (tak jak i on) i bardzo pobożną i dobroczynną.

No więc, w zeszły czwartek o 9 rano, ta biedna kobieta została zamordowana w swoim domu przez złodzieja, który podciął jej gardło195. Rabuś i morderca na pewno nie znalazł niczego w skarbonce kobiety, ponieważ od-

195 Rafaelina Yinciguena, 18 sierpnia 1915 r \v wieku 73 lat została zamordowana.

258


dała wszystko na jałmużnę. Lecz morderstwo jest okropne i przerażające i możesz sobie wyobrazić przygnębienie jej nieszczęśliwego brata, który jest dobrym, starszym człowiekiem.

Czułem się w obowiązku przekazania Ci tej smutnej wiadomości i proszę Ciebie, abyś polecił bardzo szczerze Bogu duszę tak barbarzyńsko obdartą z życia i również jej biednego brata, który jest niepocieszony.

Ta dusza jest na pewno w sercu Boga, ponieważ była tak pobożna i dobroczynna, lecz jej okrutna śmierć zobowiązuje nas do bardziej wytrwałej modlitwy. Jej brat jest dobrym człowiekiem i będzie w stanie pogodzić się, lecz ten smutek sam w sobie jest bardzo wielki i po ludzku rzecz biorąc jest niepocieszony.

Czy otrzymałeś mój ostatni list, w którym próbowałem przekazać Ci duchowe pocieszenie i prosić o wiadomości dotyczące innych dusz, które Ci poleciłem, szczególnie moją? Proszę Cię raz jeszcze abyś niezmiennie godził się ze swoim stanem cierpienia, jest to stan, którego Bóg chce. Jeśli doskonale pogodzisz się, to nie tyle będziesz tym, który cierpi, ile Jezus będzie cierpiał w Tobie. Jeśli natura sprzeciwia się cierpieniu, proś Boga o siłę pogodzenia się. Nieważne ciało, ono jest słabsze, wystarczy, że duch jest chętny.

Jeśli Jezus pozwoli Ci, powiedz mi coś o moim duchowym życiu. Nie bój się powiedzieć szczerze, do tej pory nasze serca rozumieją się i wiem, że Jezus objawił Ci stan niektórych dusz, a wśród nich jest moja biedna.

Nie tylko powinieneś modlić się za moją duszę, lecz czasami powiedzieć mi (zawsze, jeśli Jezus Ci pozwoli) jak mam postępować, co mam zrobić i czego unikać, by nie podobać się Bogu, a co robić, by Mu się podobać. To jest wielki akt miłości, którego nie możesz mi odmówić. Polecam Ci ponownie kilka dusz, którymi się interesuję.

Czy Prowincjał przesłał Ci dokumenty do kurii w Benevento? Pisałem do niego dwa albo trzy razy. Być może powróci dziś i porozmawiam z nim o tym.

Wyrazy szacunku dla Twojej Rodziny, Księdza Proboszcza i pozostałych.

Ciągle z całego serca

kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Kiedy się spotkamy?

259


280

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Dziękuje za życzenia imieninowe. - Kierownictwo duchowe. — Zapewnienie co do obecnego stanu. - Milczenie Prowincjała.

San Marco la Catola, 30 sierpnia 1915 J.M.J.F.

i

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Możesz sobie wyobrazić z jak wielką radością i wzruszeniem przyjąłem Twoje synowskie życzenia. Mogę jedynie zawołać: niech Jezus wynagrodzi Ci stokrotnie, niech Jezus napełni Twoje serce wszelkimi łaskami, których pragniesz dla mnie, niech Jezus będzie zawsze Bogiem, jedynym Właścicielem Twojego serca i wszystkich serc odkupionych.

Czynisz dobrze, Mój Synu, życząc mi świętości. Czegóż więcej może dusza pragnąć? Lecz jak daleko jestem od tego! Niech Jezus i Jego oraz nasza kochana Matka raczą przyjąć i wysłuchać Twoich próśb za mnie! Tak bardzo ich potrzebuję, jestem tak słaby we wszystkim. Gdyby nie było Twojej łaski i modlitwy innych ludzi!...

Z zadowoleniem przyjmuję Twoją radę dotyczącą kierownictwa duchowego. Lecz mnie wydaje się, że Twoje przewidywanie nie może się sprawdzić. Jak będę mógł być kierownikiem_niezwykłych dusz, jeśli sam nie umiem podążać zwykłą drogą? Wyobraź to sobie!...

To prawda, że Bóg posługuje się jakimkolwiek narzędziem, chociażby ono było nędzne i słabe, aby dokonać swoich wielkich cudów, lecz czy będę mógł pretendować do tego i wierzyć, że jestem jednym z tych narzędzi?... Jednakże trwaj zawsze na modlitwie za moją duszę i za tamte dusze, które być może będą uciekać się do mojej słabej duchowej pomocy. Módl się, abym przynajmniej nie mógł mieć skrupułów przed Bogiem z powodu innych dusz. Więc niech nadejdzie to, co Bóg będzie chciał. Niech zawsze przygotowuje dusze i układa sprawy w taki sposób, żeby Jego Boży plan był wykonany, a dusze zbawione.

Nie obawiaj się powiedzieć mi wszystkiego, jeżeli chodzi o sprawy duchowe tak dla mnie, jak i dla innych. Nie zamierzałem ganić Cię, lecz jedynie mieć prośbę: powtarzam ją teraz i zamierzam kierować ją do Ciebie nie-

260


ustannie. Kiedy jest pytanie o Bożą chwałę i zbawienie duszy, każdy inny wzgląd powinno się odłożyć na bok.

Co do Twojej duszy, bądź pewien tego, co zawsze Ci mówiłem. To jest wolą Boga i to jest wystarczające. Jeśli natura się buntuje, powinna razem z duchem wymówić swoje/?a/. Jezus jest z Tobą: Ty Go wybrałeś jako jedyną Twoją część, a więc wszystko będzie przyczyniać się do umocnienia Twego związku z Nim.

Prowincjał mówi mi, że wydaje mu się, iż odpowiadał zawsze na to, o co go pytałeś, lecz nie przypomina sobie w szczegółach sprawy, co do której skarżysz się, że milczy. Proszę przypomnij mu to, co stanowi przedmiot Twojego narzekania, a natychmiast Ci odpowie.

Tymczasem bądź spokojny o wszystko, z wyjątkiem Bożej chwały i królestwa Jezusa w duszach.

Módl się za mnie cały czas, jak ja czynię za Ciebie, chociaż niegodnie.

Pozdrawiam wszystkich, pozostaję

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

281

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Prosi, abym po przeczytaniu jego listów do Wielebnego Ojca Augustyna i po jego relacji ustnej, wypowiedział się na temat stanu ducha i wydał ostateczną opinię, bez jakiegokolwiek względu na niego i możliwego udręczenia, które z tego może wyniknąć.

Pietrelcina, 4 września 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus będzie zawsze najwyższym Królem Twego serca. Amen.

Teraz, gdy dowiedziałem się od Ojca Lektora, że nie dałeś żadnej od-Powiedzi na pewne wątpliwości, które niepokoją moją duszę, teraz gdy wiem, że nie pozostawałeś głuchy i obojętny na moją Kalwarię i że nie było to celowo spowodowane tym, bym odczuł Twoje milczenie, lecz jedynie

261


spowodowane całkiem niewinnym zapomnieniem, podniesiony trochę na duchu, zdobywam się na słodkie pocieszenie wśród wielkiego duchowego udręczenia, któremu Pan chce poddać swego biednego sługę.

Mój obecny stan, zarówno fizyczny, jak i moralny jest godny pożałowania i stwierdzam, że jest absolutnie niemożliwe, abym mógł Ci przekazać nawet słabe pojęcie o nim. Z listów napisanych do Ojca Augustyna możesz wyrobić sobie nieadekwatną opinię o stanie, w którym się ponownie .znalazłem. Nie wiem, czy jestem godny nienawiści, czy miłości.

Proszę Cię więc, abyś uważnie przeczytał listy, które da Ci Ojciec Lektor, a następnie wydał ostateczną opinię w tej sprawie. Nie odmawiaj mi, Mój Ojcze, udzielenia mi odpowiedzi, nawet gdyby ona przyczyniła się do mojego przygnębienia.

Przez miłość Bolesnej Dziewicy uwolnij mnie od tej okrutnej niepewności. Uratuj mnie, jeśli ulegam rozbiciu, podnieś mnie znowu, jeśli wiesz, że upadłem.

Oczekując na przeczytanie Twojego wyroku śmierci czy życia, życzę Ci od najsłodszego Jezusa wszelkiej pociechy niebios. Całuję Twoją rękę, proszę, byś raczył udzielić swego ojcowskiego błogosławieństwa temu najbardziej niegodnemu swojemu synowi.

brat Pio, kapucyn

282

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Dziękuje za ostatni list. - „Czuję się prawie zagubiony". — Myśl o Bożej obecności okryta gęstą zasłoną. - Otwarta rana w sercu. - „Życie nie jest krótkie, jest nieskończone ". - Żarliwa modlitwa. - Ma dać Ojcu Benedyktom listy do przeczytania.

Pietrelcina, 4 września 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus będzie zawsze z Tobą i niech raczy sprawiać, by pewnego dnia wszystkie dusze odkupione godne były przyjęcia do królestwa chwaty'

262


Miech udzieli także nam tej łaski, byśmy należeli do dużej liczby tych, którzy umieli zawsze iść naprzód w szkole Jego miłości. Amen.

Twój ostatni list196 dotarł do mnie właśnie wczoraj i składam nieskończone dzięki Jezusowi, a także Tobie, że przybył w chwili nadzwyczajnej duchowej walki z mojej strony. Z powodu miłych słów, które zawierał, zostałem nieco podniesiony na duchu i poczułem się ożywiony nową siłą w najwyższym punkcie duszy, aby z większym oddaniem się stawić czoła najcięższej próbie, której Jezus zechciał mnie poddać.

Lecz czy uwierzyłbyś? Te promienie światła stamtąd zmieniły się w krótkim czasie w bardzo gęste ciemności, które nadal narastają i obecnie doszły do takiego punktu, że czuję się jakby zagubiony w tej gęstej ciemności. Nie ma nawet promyka światła ani chwili wytchnienia. Czuję, że słabnie moja odwaga, a myśl, że błądzę, że obrażam Boga, napawa mnie przerażeniem i paraliżuje moje członki, ogromny ciężar przygniata duszę i ciało.

Czuję, że przesuwają mi się wszystkie kości, a równocześnie jakby były łamane i zmiażdżone. Myśl o Bogu, który jest wszędzie obecny staje się bardzo małym pocieszeniem dla duszy, która nie raduje się już słodką obecnością Ukochanego i która czuje, jak twarda i ciężka jest samotność.

Lecz kiedy później próba jest bardziej surowa, staje się bardziej intensywna, męka widzenia siebie z dala od Boga rozrywa mnie jeszcze okrutniej, a wspomniana myśl o Bożej wszechobecności jedynie przyczynia się do jeszcze większej męki dla duszy. Wówczas duch się niepokoi, rozum przestaje działać, tysiąc niecierpliwych myśli mnie napada, a tak pocieszająca prawda o Bożej obecności we wszystkich sprawach pozostaje jakby zakr>ta gęstą zasłoną.

„Wszystkie myśli, wszystkie mi mówią, że jestem daleko od Boga i nie ma balsamu, który mógłby złagodzić tę okrutną ranę, nie ma lekarstwa, które mogłoby to zrobić, ani innego środka zewnętrznego - oprócz znoszenia tego prawdziwego męczeństwa dla tak wzniosłej racji.

Mój Ojcze, kto spośród śmiertelników może odgadnąć, jak ciężka jest próba, której jestem poddany? Kto może odgadnąć, jak bardzo głęboka jest rana otwarta w cząstce serca? Kto może rozpoznać rękę, która wypuściła strzałę? Kto mi może powiedzieć, jakiego rodzaju balsamem można złagodzić tak okrutną mękę?

Niestety, jaki głupi jestem, Mój Ojcze! Gdyby to było możliwe, by leczyć to marnymi lekami ludzkich umiejętności, to na pewno przestałoby to być bólem, pochodzącym z tak wysokiej sfery. A tymczasem..., jak będę mógł żyć przygwożdżony w tym twardym więzieniu? Ach, nie jest prawdą, że życie człowieka tu na ziemi jest krótkie, nie, ono jest zbyt długie, jest nieskończone. Po co zraniony mam pozostawać jeszcze dłużej na tym świe-

196Zob./.u<280.

263


cię? Nie ma dla mnie jakiegoś balsamu, będącego w stanie złagodzić tę okrutną ranę, pozostaje mi tylko pogodzenie się z takim stanem, by podobać się także w tym Mojemu Słodkiemu Panu.

Ach! Mój Ojcze, módlmy się razem w ten sposób do najczulszego Pocie-szyciela wszystkich prawdziwie Go kochających: „O mój Boże, najsłodsze odpocznienie serc, zakochanych w Twojej piękności, serc, które żyją tylko dla jednego celu, którego Ty chcesz, tylko Ty sam możesz ulżyć okrutnemu .męczeństwu duszy, która usycha z pragnienia połączenia się na zawsze z Tobą".

Chcę prosić Cię teraz, abyś zechciał dać do przeczytania Ojcu Prowincjałowi list z 19 lipca i, jeśli chcesz, także inne listy, które wysłałem później, z wyjątkiem ostatniego z datą 25 zeszłego miesiąca197 i poproś go także Ty, aby był uprzejmy wyrazić swoje zdanie. Nie sądzę, by był przeciwny temu, ponieważ wie, że mój obecny stan ducha przeszkadza w przepisywaniu na nowo do niego tych wszystkich spraw.

Jestem niezmiernie zmartwiony tak tragicznym końcem tej nieszczęśliwej osoby, lecz pociesza mnie słodka myśl, że wiem, iż jest w sercu Boga.

[brak podpisu]

283

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Pociesza, wyjaśniając, że niepokoje i pokusy są cierpieniami miłości. - Odpowiada: 1) na obawy i strapienia księdza, który chce zaprzestać słuchania spowiedzi: 2) przewiduje, że ulegając tej pokusie, szatan będzie nakłaniał go by odstąpił od głoszenia kazań: 3) zachęca do dalszego zarządzania prowincją w ten sam sposób; 4) opisuje zatwardziałość pewnych osób.

Pietrelcina, 10 września 1915

J.M.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus będzie Królem Pokoju Twego serca i niech Cię pocieszę tym pocieszeniem, które może przyjść tylko od Niego samego. Amen.

197 Zob. List 278. Być może ten list jest wyłączony, ponieważ zawierał szczegóły zbyt osobiste dotyczące ojca Augustyna.

264


Otrzymałem Twój ostatni list198 wczoraj i aby wszystkie stworzenia składały nieskończone dzięki Bogu za to. Kiedy widzę, o co prosisz mnie w tym najwartościowszym liście, czuję się bardzo zakłopotany, lecz wiedząc, że to jest Bóg, który nakłania Cię, abyś zwrócił się do tego Jego biednego stworzenia, nie mogę powstrzymać się, by nie powiedzieć Ci tego, co wiem w najsłodszym Jezusie.

W ciemności, w której moja dusza jest całkowicie pogrążona, oby zechciał Pan kierować mną, bym nie pomylił się w tym, co zamierzam powiedzieć. Tymczasem kornie modlę się do dobrego Boga, aby sprawił, jeśli to możliwe, by ta moja marna pisanina była drogą, która Cię doprowadzi do doznania jakiegoś pocieszenia.

Niech Jezus da Ci poznać, że różne duchowe cierpienia, które tak bardzo Cię wzburzają, pochodzą bezpośrednio od Niego po to, aby poddać Cię próbie, a nie ukarać, jeszcze bardziej oczyścić Cię i uczynić, na ile to będzie możliwe, podobnym do Niego, który jest prawzorem każdej duszy, która wybiera wspaniałą drogę Bożej służby.

Chce od Ciebie na znak wdzięczności większej uległości tym Bożym działaniom. Wydaje mi się, że w tej sprawie Jezus nie jest zbyt zadowolony i zaspokojony, mówi że napotkał dość twardy grunt, lecz z tego powodu nie zaprzestanie kontynuować swego dzieła uświęcenia w Tobie.

Odwagi więc, Mój Ojcze, odwagi przez cały czas, to objawienie, dalekie od przerażenia Cię i zniechęcenia, powinno przynieść, mam nadzieję, ulgę Twemu sercu. To objawienie powinno natchnąć Cię większą ufnością w Bożą pomoc, wiedząc, że Jezus nie wycofa się z dzieła uświęcenia Cię. Cierpisz, to prawda, i jeszcze będziesz cierpiał, lecz czy nie jest pocieszające dla duszy wiedzieć, że takie cierpienia są dowodem Bożej miłości i że wszystkie te trudy przyjmuje Boże Serce.

Przechodzę teraz do odpowiedzi na Twoje pytania.

To, czy przebywasz tam, czy jedziesz do Foggii. jest równie miłe Panu. Wydaje mi się, że byłby bardziej zadowolony, gdybyś zamieszkał gdzie indziej, ani nie tam gdzie jesteś, ani nie w Foggii199. Powiedziałem, że wydaje mi się, ponieważ w żaden sposób nie chciałbym pomylić się, a w obecnym stanie jestem tak pełen obaw, że boję się, żebym się nie pomylił, relacjonując to, co do mnie powiedziano.

To jest wolą Jezusa, abyś nadal spełniał posługę spowiednika i bądź spokojny, ponieważ za taką posługę będziesz miał większe łaski u Boga.

198 Ten list od ojca Benedykta zaginął, jednakże z odpowiedzi Ojca Pio nie jest trudno wywnioskować jego treści.

199 Ojciec Benedykt pytał Ojca Pio, czy powinien przenieść kurię prowincjalną, która znajdowała się w San Marco la Catola.

265


Wiedząc następnie, że to jest wolą Boga, byś nadal słuchał spowiedzi świętych, zrozumiesz bardzo dobrze, że jest przewrotnością złego ducha wzbudzenie w Twojej duszy tak wielu obaw w tej sprawie.

Ta obrzydliwa bestia zna liczbę oziębłych dusz, które stały się gorliwe za Twoim pośrednictwem, liczbę tych dusz grzesznych, które oddały się całkowicie Bogu, dzięki Twoim świętym zachętom, nieskończoną liczbę tych dusz, które poświęciły się chrześcijańskiej doskonałości, ponieważ zachęciłeś je do tego i dlatego, widząc tak wiele wspaniałych dzieł, chce swym szatańskim okiem wślizgnąć się do Twego serca z tymi obawami.

Bądź spokojny, Drogi Ojcze, ponieważ Twoje obawy co do wspomnianego posługiwania, są ani skrupułami, a tym bardziej właściwym zrozumieniem odpowiedniej sprawy, ani wyrzutami sumienia, lecz są prawdziwymi pokusami.

Zważ, Mój Ojcze, że wróg jest wielkim mistrzem w sztuce niegodziwości, jeśli nie zmusisz się i nie pokonasz tej obawy, on nie spóźni się, aby wydać Tobie i duszom następną, jeszcze bardziej szkodliwą wojnę, czyli doprowadzi do tego, że wycofasz się ze świętego głoszenia kazań.

Także w tej sprawie bardzo się wścieka i zżera się w swej złości. Gdyby udało mu się zdobyć tę twierdzę i sprawić, byś się wycofał z posługi spowiadania, nie byłby uspokojony, lecz natychmiast przeszedłby do szturmu na drugą cytadelę, co udałoby mu się bardzo łatwo, ponieważ jest wiele sposobów, aby osiągnąć ten cel.

Chciałbym się mylić, gdy twierdzę, że do tej pory także w tej sprawie wypowiedział Ci wojnę, chociaż w sposób dużo bardziej skryty.

W tej chwili Jezus nie wymaga od Ciebie niczego innego w zarządzaniu naszą prowincją, jak tylko Twej pilnej czujności, by dokładnie było zachowywane to, co już poleciłeś. To są czaszy krytyczne, a odmienne postępowanie byłoby gmatwaniem tego, co z Bożą pomocą już się udało częściowo uzyskać.

Nie martw się nadmiernie z powodu tego, co dotyczy niektórych osób, ponieważ ich serce stało się nieczułe. Boże Miłosierdzie ich nie zmiękczy, łaski ich nie pociągają, kary ich nie poskromią, słodycze doprowadzają ich do bezczelności, surowość do wściekłości, w przeciwnościach rozpaczają, głusi, ślepi, obojętni na to wszystko, co mogłoby nimi wstrząsnąć, najtrafniejsze upomnienia, jak i najwspanialsze zachęty służą jedynie do podwojenia ich ciemności i umocnienia w zatwardziałości. Czy mogłaby być jakaś jeszcze bardziej monstrualna zatwardziałość niż ta?

Oby Boski Mistrz dotknął ich serc i je przemienił!

Teraz, Ojcze, wydaje mi się, że zaspokoiłem Cię we wszystkim. Nie powiedziałem nic o sobie i posłuchałem Cię na przekór ogromnej potrzebie, którą odczuwam w głębi mojej duszy, by porozmawiać z Tobą. Lecz poświęcam

266


wszystko, ażeby Cię nie irytować. Oby dobry Jezus podtrzymywał mnie zawsze i nie pozwolił mej duszy, aby stała się niewierna w stosunku do Niego.

Twoje zapewnienia przynoszą słaby promień światła, lecz po chwili ciemności są większe. Czynię wysiłek, aby wierzyć w to co mówisz i mnie się wydaje, że sprawa nie może przedstawić się inaczej niż mi mówisz, ale nie doznaję żadnej duchowej ulgi. Oby wola Boża zawsze była wykonywana. Jeśli nie zatonę w tych mętnych wodach, szczególnie z powodu poznania mojej niegodności i wewnętrznej brzydoty, która jest tak straszna, że przyprawia mnie o śmierć, to jest to jedynie znak Bożej łaski! Błogosławiony niech będzie Bóg na wieki, który jest tak hojny dla nas w rozdawaniu swych łask.

Udziel mi obfitego błogosławieństwa i módl się do Jezusa, aby mi pomógł być uległym Jego Boskim działaniom. Będę modlił się zawsze i nieustanne za Ciebie.

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

Wszystkiego dobrego ode mnie dla Ojca Augustyna.

284

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Bóg chce tych cierpień. - Zdanie się na Bożą wolę. - Chronienie się w Bożym Sercu i niepozostawanie biernym.

San Marco la Catola, 13 września 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Duch Boży kształtuje i wzmacnia zawsze Twoje serce i tych wszystkich, którzy Go kochają!

Pewne cierpienia nie mogą znaleźć materialnego pocieszenia, a Twoje jest cierpieniem w sposób naturalny nie do pocieszenia. A więc?... Trzeba wznosić się coraz wyżej, dojść aż do początku i do pierwszej przyczyny Twoich cierpień. Otóż przyczyną i początkiem Twoich cierpień jest Jezus Chrystus, którego obrałeś za swoją część. Musisz przekonać siebie, że jest

267


285

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Nie opuszczaj mnie". — „Czują, ze się chwieję". — „Dlaczego nie mogę zakończyć tego okrutnego życia, wroga naszego Dobra?" — „Duszo moja, dlaczego jesteś tak smutna? " - „ Nigdy nie kierowałem się złośliwością, by nie mówić jasno ". - Przykra zwięzłość listów.

Pietrelcina, 8 września 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój*Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus zawsze trzyma nad Tobą swoją błogosławioną rękę, niech Cię uczy i pomaga Ci zawsze pełnić Jego świętą wolę. Amen.

Mój Najdroższy Ojcze, nie opuszczaj mnie, wiesz bardzo dobrze, że tylko w Bogu - Jezusie złożyłem całą moją ufność, mając mocną nadzieję, że nie zostanę zawiedziony i że będę zawsze Mu wierny.

Odczuwam jednak potrzebę umocnienia Prawdą jest, że duszy śmiertelnie zranionej nie wystarczy żadne słowo, żadna wskazówka wychodząca z ludzkich ust, lecz jestem przekonany, że jeśli wszystko jest połączone z żarliwą i pokorną modlitwą, to będzie źródłem wielkich Bożych skarbów dla tej duszy.

Ty więc, który przez Miłosierdzie Boga zostałeś napełniony wieloma najwyższymi darami, błogosław mnie zawsze w Bogu i módl się do Niego, aby przyjął moją modlitwę, aby w końcu raczył mnie pocieszyć jedynym z tych Boskich pocałunków, o który tak żarliwie prosiła Go oblubienica z świętej księgi Pieśni nad Pieśniami. Czuję, że się chwieję, wydaje mi się, że łuk udręczenia, który jest zawsze napięty z konieczności z minuty na minutę pęknie. Ta myśl jest zawsze obecna w moim umyśle, choć jej nie pragnę, że jeśli ten łuk pęknie, wszystko dla mnie będzie skończone. To napawa mnie niezmierną grozą i sprawia, że czuję w jednej chwili bóle zbliżającej się śmierci. Jeśli nie umrę, to jest to jedynie cud Boski. Wobec takiej myśli czuję, że cała moja dusza stopi się równocześnie w bólu i miłości. Widzę niebezpieczeństwo, w którym się znajduję, lecz tak jak ktoś śpi i przeżywa najstraszniejsze niebezpieczeństwo, które mu zagraża i pomimo wszelkich wysiłków nie może ani uciec, ani krzyczeć. W takim stanieją się znajduję.

Czuję, że jestem pozostawiony sam w ramionach kochającego Pana, lecz, mój Boże, jaką okrutną męką jest nieodczuwanie żadnej ulgi ani w

269


tak, ponieważ tylko Bóg może poddać dusze tym cierpieniom, które są po ludzku nie do wytłumaczenia, a jednocześnie podtrzymują te same udręczone dusze.

Tobie pozostaje tylko poddanie się Wiecznej Woli, która tak decyduje i błogosławić tę Rękę, która uderza Twoją duszę i ciało, będąc przekonanym, że to jest zawsze ręka Ojca.

Dusze, które cierpią, szczególnie ukochane przez Boże Serce, a Ty bądź pewny, że wybrał Twoją duszę, aby była ulubienicą Jego godnego uwielbienia Serca. Musisz ukryć się w tym Sercu, musisz przelewać żarliwe swe pragnienia do tego Serca, w tym Sercu musisz przeżyć dni, którymi Opatrzność będzie nadal Cię obdarzać i w tym Sercu musisz umrzeć, kiedy Bóg zechce.

Lecz w tym ogromnym Sercu nie wolno pozostać Ci biernym i jakby samolubnym.

Wydaje mi się, że Prowincjał, odpowiadając na Twój ostatni list, który mu przekazałem, właśnie to Ci powiedział. Żadna dusza, która wybrała Bożą Miłość nie powinna płonąć także miłością do bliźnich. Wiem, że przed Jezusem i w Jego Najświętszym Sercu płoniesz także miłością wobec innych, jestem świadomy Twoich żarliwych pragnień o zbawienie dusz i w to nie wątpię. Lecz Prowincjał, na przykład, chciałby, abyś mówił także otwarcie duszom, w jakim stanie się znajdują, jak powinny postępować i kochać swego Boga.

Jeśli dobrze pamiętam, Prowincjał w tym sensie odpowiedział na Twd ostatni list. Sam często prosiłem Cię, abyś zrobił to i czynię to raz jeszc2 kiedy Jezus Ci pozwoli, powinieneś zawsze powiedzieć mi coś o moim dii chowym stanie.

Prosiłeś mnie kiedyś o adres Ojca Karola200, ciągle zapominałem Ci dać. Oto on: Sahatore Bovenzi, kapral, więzień wojenny - Lublijana.

Pamiętaj jednak, że listy są cenzurowane i muszą być krótkie i jasne. W przeciwnym wypadku cenzuruje je kosz na śmieci.

Pozdrawiam Twoją Rodzinę, Księdza Proboszcza. Ściskam Cię i pozostaję

zawsze bardzo kochającym

w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

________ i

200 Ojciec Karol da Pagnataro Maggiore, ur. 25 marca 1885 r., kapral 54 Pułku Piechoty, będąc i więźniem pracował jako zastępca kapelana, zm. 25 lipca 1932 r

268


Cierp swoje wygnanie tylko w tym celu, w którym Bóg tego chce. Jakim wielkim pożytkiem jest to dla Ciebie. O mój Jezu, będę żyć tym okrutnym życiem, a nadzieja i milczenie będą moją siłą tak długo, jak to godne pożałowania życie trwać będzie. Tymczasem, o mój Stwórco i mój Boże, spraw, by ten jasny płomień Twej miłości palił się żarliwie w moim sercu...

O jedyne źródło wszelkiego mego szczęścia. O mój Boże, jak długo będę musiał jeszcze czekać! Widzisz, o, Boże?...że nie ma lekarstwa na moją chorobę... Kiedy więc, o, Panie, kiedy? Aż do kiedy?...

Wybacz mi, Drogi Ojcze, jeśli powiedziałem rzeczy, których nie powinienem był powiedzieć.

Nie byłem sobą. Oby Jezus wyjaśnił Ci wszystko.

W swoim ostatnim liście powiedziałeś mi, abym nie był egoistą, abym mówił ludziom szczerze o stanie ich dusz, jak mają zachowywać się i kochać Boga.

W tej sprawie to prawie nic nie rozumiem. W szkole Jezusa nauczyłem się. że milczenie i nadzieja są siłą duszy. Lecz nigdy nie kierowałem się złośliwością, by nie mówić jasno tym duszom, które Bóg mi przysłał, a jeśli nie byłem równie szczery z moimi przełożonymi to dlatego, ponieważ wierzyłem, że szacunek i respekt wymagają, bym inaczej z nimi postępował. Na litość Boską, proszę Cię. uspokój mnie w tej sprawie.

Mój Ojcze, jestem tak pełen obaw, że czuję jak mi ściska serce wszystko to, co jest mi powiedziane, a czego Jezus nie daje mi jasno zrozumieć.

Widzę, że bardzo brakuje mi miłości bliźniego. Chciałbym zdobyć tę piękną cnotę, lecz nie znam na to sposobu. Wierz mi, czuję przez to rozdarcie serca. Czuję, że ciągle umieram ze wstydu i smucę się z powodu tego braku. Niestety! Jak będzie mogła znosić moja dusza tak okrutną mękę swego serca? Kto przyjdzie, aby złagodzić jej ból. który zwiększa się tysiąckrotnie z każdą godziną?

Czy jest możliwe, że dzięki tej męce moja dusza będzie mogła mieć pokój? Lecz chwała niech będzie Bogu! Myśl, że im bardziej moja niego-dziwość będzie znana, tym bardziej Boże Miłosierdzie będzie na wieki błogosławione, przynosi słodkie pocieszenie mojej godnej pożałowania duszy.

„Wybacz mi, o Mój Najdroższy Ojcze! Chciałem naśladować bolesną zwięzłość wielu Twoich listów, postanowiłem to zrobić - lecz nie gniewaj się na mnie - po prostu nie potrafię tego zrobić".

.,Dla serca przepełnionego bólem, nigdy nie jest za dużo mówić długo, odsłaniać swe rany, Temu, który został wyznaczony przez Boga, aby nim kierował".

Kiedy Bóg obdarzy mnie łaską rozmowy z Tobą, czy też z Ojcem Prowincjałem? Słowo pisane nie zadowala mnie, ponieważ nie zawsze nadaje

271


wyższych, anł w niższych częściach duszy. Biednej duszy wydaje się, że jest zupełnie odrzucona od swojego Pana!

Tego Boskiego Pana dusza odczuwa i powiedziałbym, że prawie Go widzi zagniewanego przeciwko niej, chociaż chciałaby, aby się rozdarła ta bardzo cieniutka zasłona, która oddziela ją od Boga, nic nie martwi się, że widzi Go zagniewanego.

Pod wpływem wyższej mocy Bożego działania dusza czuje, że umiera. Śmierć, zamiast ją przerażać, jest najżarliwszym pragnieniem jej serca, jest szczytem szczęścia.

Ach, Mój Ojcze, dlaczego nie jest mi dane zakończyć tego okrutnego życia, będącego wrogiem naszego Dobra? Prawdą jest, że życie trwające wiele wieków jest niczym, aby zdobyć wieczną chwałę, lecz dla duszy, która boi się w każdej chwili tego, że może obrazić Boga, dzień, nawet jedna godzina jest długa, jest bez końca.

W pewnych chwilach dusza ma rację, mówiąc, że najsłodszy Bóg jest okrutny, bo ten Bóg jest niezmiennie głuchy pod tym względem. O, Ojcze, kiedy zaświta ten szczęśliwy dzień, w którym ta dusza, która teraz jest napełniana goryczą przez tego okrutnego Boskiego Pana stanie się rozbitkiem na tym niezmiernym morzu wiecznej prawdy, gdzie nie będzie miała więcej wolności obrażania tego Boskiego Oblubieńca ani nie będzie się o nią starała, ponieważ jej wszystkie cierpienia się skończą, i żyć będzie zawsze w pewien sposób samym życiem Boga?

Kiedy ten dzień zaświta, Mój Ojcze, w którym moja chwała będzie śpiewać mojemu Bogu radosne hymny, a moje serce nie będzie dłużej rozdarte tym okrutnym wyrzutem tego, że nie może Go kochać tak bardzo, jak czuje potrzebę? Kiedy będzie koniec tych wszystkich moich obaw, tych wszystkich tęsknot?

Biedny ja! W pełni rozumiem, że dusza wejdzie do swego wiecznego spokoju tylko wtedy, kiedy zagubiona na zawsze w tym niezmierzonym oceanie dobroci będzie znała to, co Bóg zna, pokocha to, co On kocha i będzie jedynie cieszyć się tym, dzięki czemu On sam jest szczęśliwy.

Szczęśliwe dusze, których imiona zapisane są w księdze wiecznego życia! Po tysiąc razy szczęśliwe są te dusze, które w czasie życia tworzą krąg ulubienic Bożego Serca!

A jeśli Ty, moja duszo -jak zapewniają Cię Twoi kierownicy duchowi - jesteś jedną z tych, dlaczego więc jesteś tak smutna i dlaczego męczysz mnie?

Wyjdź przecież z tego Twojego smutku, wznieś hymn chwały z żarliwą tęsknotą do swego Zbawiciela i Pana. Raduj się, ponieważ będziesz miała łaskę wyznania swoich grzechów Bogu i możność sprawienia, że świat pozna Jego Miłosierdzie.

270


Na przykład, jeśli Jezus Cię natchnie, abyś zwrócił na coś moją uwagę, hy lepiej kształtować mojego biednego ducha, dlaczego miałbyś być nieposłuszny w spełnieniu tego? Co więcej, proszę Cię, abyś nalegał Boże Serce, by raczyło Ci pozwolić, byś zawsze mówił mi z całą śmiałością to, co może odnosić się do mojej duszy.

Czy Ty nie wiesz tego, co może odnosić się do zbawienia duszy? Jak często Jezus ze swej dobroci nie dał Ci, poznać stanu ducha? Dlaczego więc nje powiedzieć tej osobie tego, czego Jezus pragnie od niej?

To miałem na myśli, kiedy polecałem Ci, abyś nie był egoistą i nie powinieneś się martwić tym, ale starać się wprowadzić to, z Bożą pomocą i zgodnie z wolą Bożą, w codzienne życie.

Również wspominasz bolesną zwięzłość kilku moich listów. W tym masz rację. Lecz jak mogę odpowiedzieć adekwatnie na opis cierpień, które Jezus dopuszcza na Twoje serce i Twoje ciało?

Nie znajdujesz ani słów, ani miejsca, by opisać swój stan i to rozumiem, lecz gdy opis Twoich cierpień jest obszerny i różnorodny, może być tylko jedna odpowiedź, która jest zawsze taka sama. Tego Twojego stanu chce Jezus Chrystus, więc dla Ciebie pozostaje tylko poddanie się, pokora, zawierzenie i dziękczynienie Bożej Dobroci, która trapi i pociesza.

Jaką inną odpowiedź na opis Twoich cierpień mógłbym Ci dać. Oto dlaczego moje listy nie mogą być czasem tak długie, jak byś pragnął. Bardzo mi odpowiada, kiedy zawsze mówisz mi obszernie i szczegółowo o stanie swojego ducha i ciała. Chcę, abyś wyżalił się przede mną, jak Jezus tego chce albo na to pozwala. Lecz bardzo często mogę jedynie pozostać niemy w obliczu opisu Twojego stanu i tylko błagać w mojej niegodności Boże Miłosierdzie, które raczy kształtować i ratować Twego ducha, przedmiot Jego tajemniczych planów.

Proszę więc, bądź pocieszony przez mnie i nigdy nie dręcz się żadnym moim słowem, ponieważ zawsze mówię je w najlepszej intencji.

A teraz ja Cię proszę, zapytaj Jezusa, czy będę mógł pozwolić sobie na postawienie Ci kilku pytań odnośnie do pewnych łask, którymi mógł Cię obdarzyć i czy mógłbyś je wyjawić mi w danym przypadku.

Siostry Cerase przysłały mi właśnie pocztówkę z Bolonii. Odpowiedziałem im do Yilla Rosa i nie mam dalszych wiadomości. Tymczasem, niegodnie, polecam je Jezusowi wraz z innymi duszami.

Kiedy się spotkamy?... Jezus to wie. Chwała niech będzie Jezusowi!

Pozdrawiam Wszystkich, ściskam Cię

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

273


się do wyrażenia tego wszystkiego, zwłaszcza dla kogoś, kto żywo odczu\va swą ranę tam - w głębi swego serca.

Z Bolonii Rafaelina pyta mnie o wiadomości o Tobie201. Biedactwo! Jak musi cierpieć w tak smutnych czasach jak te, z dala od Tego, który mógłby jej ofiarować kilka słów pocieszenia. Umieść ją razem z moją biedną duszą w skarbcu Twoich modlitw do Jezusa.

Życzę Ci wszelkiego dobra od Pana. Wyrazy uszanowania dla Ojca Prowincjała. Prosząc o Jego i Twoje błogosławieństwo, pozostaję w naszym słodkim Jezusie

Twój najbardziej posłuszny syn brat Pio

286

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prawdziwe znaczenie jednego zdania. - Bolesna zwięzłość listów. - Kilka pytań.

San Marco la Catola, 20 września 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus będzie zawsze w Twoim sercu, niech Cię zawsze błogosławi, pociesza i uśmiecha się do Ciebie!

Byłeś zmieszany kilkoma wyrażeniami, których użyłem w moim ostatnim liście, kiedy Ci polecałem, abyś nie był egoistą itd..., lecz myślał również o innych duszach, kiedy jesteś w Sercu Jezusa.

Nie ma się czym dręczyć. Miałem na myśli prośbę, a nie ostrzeżenie, ponieważ Prowincjał również pisał do Ciebie w tej sprawie. Zamierzałem też powiedzieć Ci, że jeśli żywi się uczucia i ma się możliwy i należny szacunek dla przełożonych, trzeba, kiedy Bóg tego chce, zachować w stosunku do nich całkowitą śmiałość synowską, tak, zawsze śmiałość.

201 Rafaelina Cerase z Foggii wyjechała do Bolonii z powodu drobnej operacji.

272


„oddania się, gdyż mam zawsze przed oczyma ducha jasną świadomość, że tylko dzięki śmierci znajduje się prawdziwe życie.

Stąd bardzo często - nawet nie spostrzegając się - unoszę się aktami niecierpliwości i wypowiadam wobec najsłodszego Pana zdania godne pożałowania. Dochodzi aż do tego, że nazywam Go - nie gorsz się, bardzo Cię proszę, Ojcze - powtarzam, nazywam Go okrutnikiem, dręczycielem dusz, które przecież chcą go kochać. Ale to nie wszystko. Kiedy czuję życie ciążące mi bardziej niż kiedykolwiek, kiedy doświadczam w głębokościach mej duszy czegoś podobnego do najgorętszego płomienia, który mnie pali i nie spala, wówczas po prostu nie mogę zmusić się do tego, by sformułować bodaj tylko jeden akt poddania się Bożej woli w znoszeniu tego życia.

Nie wiem więc, jak wiele grzechów może popełniam, Mój Ojcze, tak zupełnie mimowolnie i nieświadomie. Następnie moja cierpliwość się kończy i wtedy nie mogę dłużej powstrzymywać się, zwracam się do Boga i wykrzykuję te i inne podobne skargi, które są całkowicie pozbawione poddania.

O, Boże, Panie mego serca, jedyne Źródło wszelkiego mego szczęścia, jak długo jeszcze będę musiał czekać, nim będę mógł - „twarzą w twarz" -cieszyć się Twoim niewypowiedzianym pięknem? Ty przeszywasz moje serce strzałami Swej miłości. Ty jesteś owym okrutnikiem, który mi otwiera w sercu głębokie rany, chociaż ich wcale nie widać; Ty zabijasz, nie troszcząc się wcale, by mnie wskrzesić w Twojej ojczyźnie!

Jakie pocieszenie dasz tej duszy, która wcale go nie znajduje tu na ziemi i która nie może mieć pokoju, będąc oddalona od Ciebie? Jesteś wprost okrutny, och, najsłodszy mój Stwórco i mój Boże, widząc, ze tak bardzo tęsknię za tym, co nastanie później [po śmierci - tł.], a wcale rym się nie wzruszasz, nie usuwasz ze mnie jedynej przyczyny tak wielkiego bólu: życia, które mnie trzyma daleko od prawdziwego życia... Och, zbyt długie życie! Ach okrutne życie! Ach, życie, które już nie jest więcej życiem dla mnie!

Ach, jak osamotniony się czuję, mój Boże i mój najsłodszy Zbawicielu, na tej pustyni świata! Czyż nie widzisz, ze nie ma lekarstwa na zło? Czy nie będę mógł pragnąć tego, bym już więcej nie usychał z tęsknoty za Tobą?...

To są moje grzechy, Ojcze, które wzrastaj ą z dnia na dzień. Lecz o, Boże! Jakaż to okrutna męka dla mojej duszy, jakież cierpienie jest moją własnością, o, Ojcze. Czy Bóg przebaczy mi te moje występki, te skargi, które są pełne niedoskonałości, skargi wyrywane mi z ust gwałtem bólu, który tylko Bóg sam może usunąć, jeśli tylko zechce?

Z tego powodu. Ojcze, nie mogę cieszyć się żadną chwilą szczęścia, ponieważ pomimo mnożonych modlitw, które wznoszę do Boga codziennie, nie mogę pohamować tych impulsów serca, które uważam, że nie są dobre, ponieważ są rzeczywiście pozbawione poddania się woli Boga. Tylko On sam może uczynić każdy ludzki czyn świętym.

275


287

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Hymn uwielbienia Boga. - Niewdzięczność. - Przyczyna nieoddawama się Bożej Woli. - „Zdania godne pożałowania wypowiadane wobec Najsłodszego Pana ". — „ To są moje grzechy ". — „ Wybacz moje mówienie ".

Pietrelcina, 25 września 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech łaska Ducha Bożego obfituje coraz bardziej w Twoim sercu i niech Najświętsza Matka czuwa przy Twoim boku. aby Boże działania w Tobie osiągały zawsze te wszystkie owoce, których Pan chce. Amen.

Moja dusza jest pełna wdzięczności wobec Boga za tak wiele zwycięstw, które zdobywa w każdej chwili życia i nie może nie śpiewać bez końca hymnów wysławiających tego wielkiego i hojnego Boga. Niech będzie Pan błogosławiony za tak Wielką Dobroć! Niech będzie błogosławione tak Wielkie Miłosierdzie! Wieczna chwała niech będzie za tak czułe i kochające współczucie!

O, Ojcze, wielka chwała, którą Boski Oblubieniec zachowuje w niebie dla tych dusz, które niewzruszenie trwają w spełnianiu zawsze Jego woli aż do śmierci, napełnia moje serce niesłychanymi wyrzutami sumienia, czuję, ze mi przeszywa ducha najostrzejszym bólem.

Czy jest możliwe, aby dusza, zapominając o godności swego wzniosłego przeznaczenia, była tak bezsensownie niewdzięczna i odważyła się hardo podnosić głowę przeciwko tak kochanemu Oblubieńcowi. Niestety! Jaką okropną karę powinna ściągnąć na głowę niewdzięczników sama wielkość Bożych dobrodziejstw. Niech Bóg uchroni ich w swej nieskończonej dobroci, ponieważ tylko On może to zrobić, przed tak straszliwą katastrofą, na którą, jak mi się wydaje, bardzo często się narażają.

Słuchaj, Ojcze, jaka jest przyczyna, dla której czuję się tak mało poddany woli Bożej i błagam Cię, nie gorsz się. Uważam, że życie doczesne jest wielkim brzemieniem, ponieważ ono pozbawia mnie prawdziwego życia. Wiem, dlaczego Pan przedłuża moje życie: taka jest Jego wola. Mimo tego, że czynię wysiłki, prawie nigdy nie udaje mi się wzbudzić aktu prawdziwego

274


Z tego powodu sądzisz, ze obrażasz Jezusa, iż nie jesteś poddany Jego 5 ze popełniasz wiele niedoskonałości - tak Ci się wydaje. Otóż, nie, tylój Synu! Rozpogódź się i trwaj w wysiłku czynienia aktów poddania, po-^ory i zawierzenia Bożemu Miłosierdziu.

Mówisz mi, ze w tym stanie i z powodu tego stanu popełniasz mimowolnie i nieświadomie, kto wie ile grzechów. Lecz właśnie dlatego, ze tego nie chcesz i nie jesteś świadomy, grzechy nie istnieją. Czy nie jest tak? Jezus nigdy nie przypisuje nam winy za to, co czynimy nieświadomie i mimowolnie.

Ach, Twoje pełne miłości skargi do Boga nie mogą być uważane za grzeszne, ponieważ wypływają ze źródła miłości, a tym samym ze źródła poddania. Czy nie zamierzasz przypadkiem tracić nadziei? Nie! Bądź pocieszony więc i pozwól swemu sercu otworzyć się przed Bogiem, tak jak mu się podoba.

Nazywasz Boga okrutnikiem\ O, święte okrucieństwo, które zawsze zmierza do coraz lepszego oczyszczenia duszy po to, aby uczynić ją godną Stwórcy! Nazywasz Boga męczycielem dusz\ O święte męki, które wcześniej czy później, kiedy spodoba się Bożej Miłości, zostaną zamienione w niewy-słowione radości!

Czy wydaje Ci się, że Pan odwrócił swą twarz i nie spogląda więcej na Ciebie?... Nie wierz w to, Mój Synu, nie wierz w to. Jezus jest blisko Ciebie nawet w ciemnościach, nawet w oschłościach, nawet w mękach. Jeśli czujesz, że jesteś w ciemnościach, kto Cię naprowadzi, abyś się nie zagubił? To Jezus! Jeśli doświadczasz oschłości, kto Ci zachowuje miłość? To Jezus! A jeśli widzisz się w mękach, kto Cię pociesza od czasu do czasu? To Jezus! Niech więc będzie błogosławiony ten dobry Bóg, który nigdy nas nie opuszcza! A Jezus nigdy nie opuści Ciebie!...

Mówisz również w swoim liście o czymś, co niemało mnie pociesza. Prosisz mnie, abym powiedział do Jezusa, by otworzył drogę dla Ciebie: albo tę do nieba, albo tę do klasztoru. Och, jak się o to modliłem!... Lecz widać, że moje modlitwy nie mają wartości!... Prawie zamarłem z tego powodu, ze Bóg nie dawał poznać swej woli co do Twojego przeznaczenia. Lecz teraz z Bożą pomocą będę się modlił z podwojoną żarliwością i zachęcał innych do modlitwy, po pierwsze, żeby Jezus otworzył dla Ciebie drogę do klasztoru. Och, Jakżesz tego pragnę i to z bardzo wielu powodów. Następnie, aby otworzył Ci drogę do nieba? gdzie musisz zostać moim drugim Aniołem Stróżem, zgodnie z obietnicą. Powiedz mi tymczasem: czy Jezus zarządził, abyś powrócił do świętych murów? Kiedy?... O. Boże, jakiego pocieszenia oczekuję!...

A teraz pytam Cię w imię Jezusa o kilka spraw i nie wolno Ci zapomnieć o odpowiedzi, powinieneś modlić się i molestować Jezusa, by dał mi poznać wszystko, najpierw dla Swojej chwały, a następnie dla zbawienia dusz.

277


Co muszę cierpieć? Czy mam nieustannie obrażać Boga takimi nie-wiernościami? Kto wyrwie z mojego serca ten następny cierń, który zjednoczony z tak wielu innymi, czyni moje życie doprawdy nieznośne?

Mój Ojcze, wybacz moje mówienie i nie gorsz się nim. Powinienem milczeć, lecz moje serce jest zbyt ciasne, aby pomieścić w nim swój ból, ab\ odtąd nie pragnęło żarliwie swego szczęścia.

Módl się za mnie i proś również innych o modlitwę za mnie, ponieważ trawi mnie pragnienie, by nie odstąpić ani nawet na włos od godnej uwielbienia woli mojego Boga.

Módl się również za tę poczciwą Franciszkę, ponieważ na ile mi się wydaje, biedaczka doświadcza wielu duchowych cierpień właśnie teraz z powodu naszego wspólnego wroga.

Do zobaczenia, Ojcze. Módl się dużo do Jezusa, oby mi szybko otworzył drogę albo tę do nieba, albo tę do świętego klasztoru.

Nieustannie błogosław mi.

brat Pio, kapucyn

288

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wartość „zdań godnych pożałowania" skierowanych do Jezusa „Grzechów me ma" — „Jezus jest blisko Ciebie" — Pragnienie powrotu do klasztoru - Trzy pytania.

San Marco la Catola, 30 września 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech święte życzenie, którym zawsze rozpoczynasz swoje listy kierowane do mnie, spełni się także dla Twego ducha i tych wszystkich, którzy pragną Boga! Amen.

W Twoim ostatnim liście dajesz mi do zrozumienia, że stan Twojej duszy osiągnął taki stopień, w którym nie możesz dłużej pomieścić nadmiaru miłości i dlatego jesteś przynaglany, aby dać upust swoim odczuciom dla Boga, który nadal opóźnia całkowite ukazanie się. Doprowadzony jesteś więc do stanu, w którym nazywasz Go okrutnikiem, męczycielem dusz.

276


289

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Krzyk bólu czy hymn chwaty? - Trudności, które władze duszy stawiają rozwojowi miłości Bożej. — Cierpienie spowodowane przez tych, którzy nie kochają Pana. - Niepewność co do przyszłości. - \ie odpowiada na try pytania.

Pietrelcina, 4 października 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najdroższy Ojcze!

Niech Jezus ożywia Twego ducha, a swoją łaską sprawi, byś zawsze stawał Mu się milszy. Niech Najświętsza Dziewica i nasz Seraficki Ojciec uczynią Cię coraz bardziej godnym Bożego spojrzenia. Amen.

Jak mam zacząć ten list: okrzykiem bólu czy hymnem chwały dla mojego Pana?...

Często, o Mój Najdroższy Ojcze, mój duch myśli, że nie ma niczego innego na tym marnym świecie - co mogłoby łagodzić najostrzejszy ból, którym czuje się cały przebity na widok tego, ze jest tak daleko od Boga, który jest źródłem pocieszenia strapionych dusz - jak tylko samotność, ponieważ tutaj duch słodko odpoczywa w Tym, który jest jego prawdziwym pokojem.

Lecz niestety, o Ojcze, zbyt często jest zabierane duszy rozkoszowanie się w Nim z pełną swobodą! Kto może wyobrazić sobie wówczas pełnię bezmiernych goryczy, których doświadcza ta dusza? Jej władza rozumu jest prawie porwana do kontemplowania cudów jej Boskiego Oblubieńca, wola natomiast niszczy się w swym bólu, ponieważ nie chciałaby w żaden sposób być odsunięta i niepokojona w zażywaniu tej miłości, której nie rozumie, lecz która nie może być niczym innym, jak tylko miłością podobną do tej drugiej, którą zwykle obdarza się ludzi, która nie ma żadnego podobieństwa do pierwszej.

Biedna wola nie rozumie niczego z tej tajemnicy, kocha bardziej niż zazwyczaj poznaje i z tego właśnie rodzi się ogromna męka, która nie daje duszy pokoju ani w dzień, ani w nocy.

Dusza spala się pragnieniem, aby poznać przedmiot swej miłości, lecz niepojęta głębia Bożej wielkości ją przytłacza, miażdży, unicestwia i czuje, że jest sprowadzona do nicości tak, że również ona może z Prorokiem pod-

279


Powiedz mi: 1. Kiedy Jezus rozpoczął obdarzać Cię swoimi wizjami niebiańskimi? 2. Czy udzielił Ci niewysłowionego daru swoich świętych, chociaż niewidzialnych stygmatów? Czy pozwolił Ci doświadczać i jak często swego cierniem ukoronowania i swego biczowania?

Nie sądzę, bym okazywał ciekawość, ponieważ Jezus widzi moją intencję. Powinieneś prosić Go i odpowiedzieć mi, chociaż godzę się na wszystko, czego Jezus chce. Nalegam i proszę Cię o odpowiedź.

Co więcej powinieneś powiedzieć mi coś jeszcze ze strony Jezusa, a chcę otrzymać odpowiedź na to również. Znam pewną duszę, którą teraz mam na myśli, lecz nie mogę Ci powiedzieć, kto to jest. Jednak chcę poznać, co Jezus myśli o tej duszy. Jaki jest jej obecny stan? Do jakiego stanu zamierza ją podnieść? Czy zawsze cała będzie Jego? Czy zostanie zakonnicą pewnego dnia? Jak mam z nią postępować?

Uważaj, byś nie pominął żadnego pytania i dał mi wyczerpującą odpowiedź na każde z nich. Niech Jezus Cię oświeca, niech Cię wspomaga, niech Cię błogosławi dla dobra dusz.

Kiedy się spotkamy, zobaczymy? Po święcie św. Franciszka odbędzie się posiedzenie zarządu prowincji, módl się za nas.

Niech nasz Seraficki Ojciec pocieszy Cię w Twych cierpieniach i uśmiecha się do Twojej duszy. Również w Jego imieniu proszę, byś mi odpowiedział na to wszystko, o co Cię wyżej pytałem.

Wiele wyrazów uszanowania i pozdrowień dla Księdza Proboszcza, dla Twojej Rodziny. Ściskam Cię z całego serca

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

W swej niegodności nie zapominam o poczciwej Franciszce i innj duszach.

278

0x01 graphic


dzać myśli i pragnień, których nie chce rzeczywiście spełnić i zaspokoić, a których sprawcąjest tylko On.

Jeśli chodzi o to, o co pytasz mnie w sprawie tej duszy, Jezus nie raczył jasno dać mi tego poznać. Dlatego proszę Cię, tymczasem bądź cierpliwy, ponieważ obiecuję Ci, że jeśli Jezus raczy mi dać lepsze poznanie tego później, to uważam za swój obowiązek, by wyjawić Ci wszystko.

Następnie wybacz mi, jeśli nie odpowiadam Ci na te pytania, które mi postawiłeś w ostatnim liście. Prawdę mówiąc, czuję wielką odrazę do pisania takich rzeczy. Czy nie można by, Ojcze, teraz odroczyć odpowiedzi na te Twoje pytania? Zresztą przedstawiłem Ci ten mój słaby powód, lecz jeśli nie uważasz go za dostateczny i zechcesz, abym wszystko powierzył pismu, nie wiedząc co zrobić, pozostaje mi tylko okazanie Ci posłuszeństwa.

Oczekuję Twojej decyzji w tej sprawie.

Z wiarą taką, jaką mam w sercu ściskam Cię czule.

Twój syn brat Pio

290

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

„ Twoje listy pocieszają mnie ". - Ufność w dobroć Boga. — Każdy kto kocha, musi cierpieć. - „ Pewnego dnia ofiarowałeś się jako żertwa ofiarna" — „ Trwajmy w tych gorących pragnieniach ". - Sen. - Nalega na trzy pytania

San Marco la Catola, 7 października 1915 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus nagrodzi Cię za dobro, które czynisz dla dusz. Niech obdarzy Cię również wszystkimi uśmiechami i wszystkimi łaskami wieczności.

Twoje listy są niemałym pocieszeniem dla mnie i nie ma znaczenia, jaki jest ich ton. Nie wiem, jak wyrazić Ci moją wdzięczność. Niech Jezus błogosławi Ci i sprawi, by także moje nieudolne listy mogły przynieść Twemu sercu Boskie pocieszenie, którego pragnę dla Ciebie.

Ach, niestety, cierpisz i będziesz musiał jeszcze cierpieć. Zdaje sobie sprawę z tego, nawet jeśli nie rozumiem tego. Lecz ufność i miłość, Mój

281


nieść głos i dać upust bólu przed dręczycielem dusz: „wniwecz jestem obn cony" (zob. Ps 73,22, Hi 30,15)

Serce ze swej strony pożąda żarliwie rozkoszowania się największa pięknością Bożego Oblicza, lecz na próżno, ponieważ widzi, że jest więźniem przywiązanym zbyt ciężkim łańcuchem do tego marnego świata.

Tak, Mój Ojcze, tej duszy, która wpadła w podobne pułapki, wydaje się, że wszystko walczy przeciw jej miłości. Z tego powodu sam czuję, że męka duszy zaostrzyła się tysiąckrotnie. Nawet, kiedy dusza upaja się czułą rozmową z Bogiem, cierpię okrutną mękę, ponieważ myśl ulatuje do licznych tych, którzy absolutnie nie troszczą się o te niebiańskie rozkosze i do wielu nieszczęśliwych, którzy z własnej winy nie będą mogli nigdy zakosztować ani jednej kropli tych rozkoszy.

Ściśle, tak to jest, że dusza spoczywająca w Bogu odczuwa tak wielką mękę, niechęć do tego odpoczynku, że prawie mdleje, ponieważ chętnie chciałaby wyrzec się rozkoszy swego odpocznienia, byleby tylko mieć nadzieję, że rozpali w innych duszach pragnienie tej szczęśliwości, która sprawia, że zbawieni są szczęśliwi.

Nie mogę zrozumieć jak to jest, że odpocznienie wywołuje bardzo wielką mękę w tym, który nie pragnie niczego innego niż podobać się Bogu, naszemu Ojcu i Stwórcy.

Być może, że łudzę się w godny pożałowania sposób, skoro widzę tak jasno, że Bóg jest w centrum mego serca! O, Mój Ojcze, kto napełni mnie całkowitą pewnością, że nie jestem odłączony od tego najczulszego Oblubieńca dusz? Ach! Jakżesz życie jest ciężkie, Jakżesz jest męczące. Jakżesz jest gorzkie, trzyma nas bowiem aż do ostatniego tchnienia w nieustannej niepewności odnośnie do tego, co byłoby najważniejsze, by o tym wiedzieć na tym marnym wygnaniu!

Nie rozumiem, kto może pragnąć takiego życia, w którym jedynym pocieszeniem, jakiego można się spodziewać od niego jest to, że daje zakosztować Boga w każdej rzeczy, a poza tym jest tak niepewne i wystawione na bardzo wiele niebezpieczeństw! Lecz cóż mówię?!... Spostrzegam się, ze bredzę w biały dzień. Tak, można pragnąć życia i takim ono jest dla silnych dusz, lecz nie dla mojej, którą widzę słabą i która ma powód, by wznieść błagalną skargę do Boga, by szybko j ą uwolnił od tego ciała śmiertelnego.

Niech Święty Ojciec Franciszek, któremu powierzam ból spowodowany moim podwojonym wygnaniem202, przyjdzie mi z pomocą i w końcu uwolni swego syna od tej potworności.

Gnębi mnie niepewność co do mojej przyszłości, lecz żywię szczerą nadzieję, że zobaczę spełnienie moich snów, ponieważ Pan nie może wzbu-

J

202 Życie poza klasztorem i niezdobycie ojczyzny błogosławionych. 280


tymczasem, żeby Jezus mógł objawić Ci wszystko i proś Go również, aby pozwolił Ci mnie to przekazać.

Musisz polecić moją duszę szczególnie, ponieważ jest w wielkiej potrzebie i poleć ją nie dla mnie jedynie, lecz również dla kierownictwa duchowego innych. Och, jak przykra jest myśl o obowiązku zdania sprawy Bogu także z grzechów, do których przyczyniliśmy się, aby je popełnili jnni z powodu naszego mylnego kierownictwa duchowego, czy tez dobra, które nie było podsycane w duszach z powodu naszej ignorancji albo nie-dbałości!...

To prawda, ze będziemy się polecać Bogu i właśnie z tego powodu powinieneś modlić się za mnie, za owocne wypełnienie moje służby.

Prosisz mnie w końcu, abym poczekał chwilę na odpowiedź na moje pytania. Mówiąc prawdę, czuję w sercu, ze muszę nalegać. Myślę, ze to naleganie będzie podobało się Panu Jezusowi, a Ty nie powinieneś mieć więcej jakiejś niechęci do okazania posłuszeństwa, ponieważ wszystko będzie dla chwały Boga i naszego zbawienia i w to nie wolno Ci wątpić. Odpowiedz mi poufnym listem. Jezus uczyni, ze zachowam tajemnicę. Ty wiesz, ze nigdy nie mówiłem, chyba ze do dusz, do których Jezus chciał bym mówił i kiedy chciał tego. Dlaczego więc jesteś tak niechętny? Musisz być szczery, musisz mówić mi wszystko, co więcej proś Jezusa, aby pozwolił Ci odsłaniać mi także inną sprawę, o której nie wiem lub nie pamiętałem, by Cię zapytać. Niech Jezus Ci pomaga i błogosławi.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Nie wiem, czy siostry Cerase powróciły do Foggii, czy nie. Pomódl się.

283


Synu, miłość i ufność w dobroć naszego Boga. Cierpisz, lecz z Jezusa i dla Jezusa. Zapewniam Cię o tym i proszę Cię w imię Boga, bądź o tym przekonany. Jezus jest w Twoich cierpieniach w samym środku Twego serca i nie jesteś oddzielony, czy z dala od miłości tego Boga, który jest tak dobr> Mówisz mi, ze myśl o Bogu sprawia Ci rozkosz, cierpisz, ponieważ nadal jesteś daleko od całkowitego posiadania Go i widzisz Go obrażanego przez niewdzięczne stworzenia.

Lecz sprawy nie mogą się mieć inaczej, Mój Synu. Kto kocha, cierpi. Miłość, która nie jest jeszcze zaspokojona, jest męką, lecz najsłodszą męką, jakiej sam doświadczasz. Trwaj więc w ukrywaniu się w tej tajemnicy miłości i bólu tak długo, jak Jezus będzie tego chciał. Ten stan jest zawsze przejściowy, przyjdzie Boże pocieszenie pełne, nieutracalne. Trwaj w tym stanie udręczenia i módl się za wszystkich, szczególnie za grzeszników, aby wynagrodzić za liczne zniewagi popełniane przeciw Bożemu Sercu.

Wiem, ze pewnego dnia ofiarowałeś się jako zertwa ofiarna za grzeszników. Jezus przyjął Twoje ofiarowanie i obdarzył Cię łaską, abyś wytrzymał składanie tej ofiary. Jeszcze więc trochę odwagi, nagroda nie jest daleko. Sam również żywię niezachwianą nadzieję, że Jezus otworzy Ci klasztorne drzwi, a następnie bramę nieba.

Trwajmy w tych gorliwych pragnieniach. Dojdziemy aż do tego, by zmęczyć Serce Boga - by tak powiedzieć - wówczas nasze pragnienia zostaną spełnione nie przez nasze własne zasługi, lecz przez Bożą Dobroć. Och, jak bardzo pragnę Cię zobaczyć u mego boku w świętych murach, żyć z Tobą. rozmawiać z Tobą zawsze o Bogu i duchowych sprawach, być z tobą dopóki Jezus nie zechce przyjąć Twojego ostatniego tchnienia i przekazać Twojej duszy w ręce Twojego pięknego Anioła, aby zaniósł ją na łono Boga!

To na pewno jest pyszałkowatość. Nie zasługuję na taką łaskę, lecz czegóż chcesz. Wzdycham za nią i byłbym niezmiernie szczęśliwy... Cz> Jezus obdarzy nas tą łaską?... W związku z tym chcę opowiedzieć Ci sen. który miałem poprzedniej nocy. Sen naprawdę bolesny! Wydawało mi się, ze otrzymałem wiadomość o Twojej śmierci, która nastąpiła tam, gdzie jesteś. lecz asystowało Ci czterech braci. Wiadomość zimna i naga. Płakałem, ponieważ nie byłem obecny, a kiedy się obudziłem, dziękowałem Jezusowi, ze to był tylko sen!...

Och, tak, powinniśmy marzyć o innym śnie, aby na nowo zgromadzić się w klasztorze, aby stawać się bardziej świętymi i aby uświęcać inn>ch z Bożą pomocą, a następnie niech się stanie cokolwiek, co sprawi przyjemność Jezusowi zgodnie z naszą wzajemną obietnicą. Módlmy się o to w nadziei, ze zostaniemy wysłuchani przez Boże Miłosierdzie.

Mówisz mi, ze Jezus nie dał Ci poznać jasno tej duszy, którą mam na myśli. Niech się spełni i będzie błogosławiona Jego święta wola! Módl się

282


Jezus zaprasza ich, aby przyszli i ugasili swoje pragnienie tą wiecznie żywą wodą. Pan Jezus bardzo dobrze zna ich potrzebę, chce, aby pili tę nową wodę aż do ugaszenia pragnienia. Trzyma tę wodę w pogotowiu dla tych, którzy rzeczywiście pragną, aby nie zginęli w płomieniach, które ich pożerają.

Jezus kieruje do nich to najdelikatniejsze zaproszenie: Przyjdźcie do mnie wy wszyscy, którzy macie pragnienie, a ja dam wam pić (zob. J 7,37) lecz, mój Boże, jaką odpowiedź otrzymujesz od tych nieszczęśliwych? Dają do zrozumienia, że Cię nie rozumieją, uciekają od Ciebie i, co gorsze, te nieszczęsne istoty są przyzwyczajone od tak dawna do życia w ogniu ziemskich przyjemności, że zestarzeli się wśród tych płomieni, nie słyszą już więcej Twoich pełnych miłości zaproszeń i nawet nie zdają sobie sprawy z wielkiego, strasznego niebezpieczeństwa, w którym pozostają.

Jakiego środka trzeba użyć wobec tych nieszczęśliwych Judaszy, aby skłonić ich, by zastanowili się nad sobą? Jakiego środka można się spodziewać, by ci prawdziwie martwi zmartwychwstali? Niestety, Mój Ojcze, moja dusza pęka z żalu, ich również Jezus pozdrowił, przytulił i ucałował, lecz dla nich biednych to było pozdrowienie, które ich nie uświęciło, uścisk, który ich nie przemienił, pocałunek - niestety! - miałem zamiar powiedzieć pocałunek, który ich nie tylko nie uratował, lecz w większości przypadków może nigdy ich nie uratuje!

Boża litość ich więcej nie rozczula, nie przyciągają ich dobrodziejstwa, kary nie poskramiają ich; słodycze doprowadzają ich do bezczelności, gorycze do wściekłości, pomyślność - do pychy, przeciwności - do rozpaczy. Głusi, ślepi, nieczuli na każde delikatniejsze zaproszenie i na każde surowsze upomnienie ze strony Bożego Miłosierdzia, które mogłoby nimi wstrząsnąć i ich przemienić; nie robią nic innego, tylko umacniają się w swej zatwardziałości i w posuwaniu się w coraz to głębsze ciemności.

Lecz, och, Mój Ojcze, jaki głupi jestem! Kto mnie zapewni, że sam nie jestem w liczbie tych nieszczęśników? To prawda, że także ja odczuwam pragnienie tej prawdziwej wody raju, lecz kto wie, czy to jest rzeczywiście ta, której moja dusza tak żarliwie pragnie?!

Ta męka wzrasta zawsze coraz bardziej aż do takiego rozmiaru, że woda nie gasi pragnienia, lecz sprawia, że ono coraz bardziej wzrasta.

Czy to może nie jest bardzo przekonywająca przyczyna, Ojcze, by żywić poważne wątpliwości, że ta woda, której pragnie biedna dusza nie jest rzeczywiście tą wodą, do której picia w obfitości zaprasza nas nasz Najsłodszy Zbawiciel?

Niech spodoba się Panu, Źródłu Wszelkiego Życia, nie odmawiać mi tej tak słodkiej i tak drogocennej wody, którą w nadmiarze swej miłości do ludzi, obiecał dać temu, który jej pragnie. O, Mój Ojcze, pożądam tej wody, żebrzę o nią u Jezusa nieustannymi jękami i westchnieniami. Módl się rów-

285


291

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Nie przestaną płakać w czasie wszystkich godzin, które mi zostają .. " -Godny pożałowania stan duchowej ślepoty. - „ Kto zapewni mnie, że sam nie jestem jednym z tych nieszczęśliwych?" - Początek niebiańskich wizji. ~ Stygmaty. - Cierniem ukoronowanie i biczowanie. - Panna Rafaelina.

Pietrelcina, 10 października 1915 J.M.J.D.F.K

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech pokój Jezusa strzeże Twoje serce przed wszelką skazą grzechu i niech Najświętsza Dziewica otrzyma dla Ciebie od swego Syna taką obfitość łaski, która sprawi, że zawsze będziesz postępował w sposób godny Twego powołania z wszelką pokorą i łagodnością. Amen.

Otrzymałem Twój ostatni list. Czytam go ze zdziwieniem i wydaje mi się, że śnię, mając oczy otwarte. Mój Boże! Czy wszystko, co Ty mi mówisz, będzie kiedyś prawdą? Czy jest możliwe, aby Pan był wysławiany w tak godnym pożałowania stworzeniu?

Oby spodobało się Panu wysłuchać naszych wspólnych pragnień i sprawić, by wypełnił się sen, który miałeś o mnie! Co do mnie, nie przestanę płakać w czasie wszystkich godzin, które mi zostają do końca moich dni, ponieważ wiesz, jak rozrywa się moje serce, gdy widzi tak wielu zaślepionych biedaków, którzy bardziej niż od ognia uciekają od tego najsłodszego zaproszenia Boskiego Mistrza: .Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie — niech przyjdzie do Mnie i pije!" (J 7,37)

Jestem bardzo nieszczęśliwy, kiedy rozważam o tych wszystkich rzeczywiście niewidomych, ludziach, którzy nie mają litości dla siebie, ponieważ namiętności zaślepiły ich rozsądek do takiego stopnia, że ani nawet nie marząc przyjściu, by napić się tej prawdziwej wody raju.

Spójrz na nich, o, Ojcze, a następnie powiedz mi, czy nie mam powodu, aby prowadzić nieszczęśliwe życie z powodu wiarołomstwa tych zaślepionych. Przypatrz się jak wrogowie Krzyża ciągle coraz bardziej triumfują i to każdego dnia. O, Boże! Spalaj ich nieustannie żywym ogniem pośród tysiąca^ ziemskich pragnień.

284


Z głębokim szacunkiem całuję Twoje ręce, prosząc Cię, abyś raczył nieustannie błogosławić tego swego syna.

brat Pio

292

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Życzenie. - Ślepota wielu dusz. - „Módl się i płacz". - „Nie martw się tak bardzo o siebie ". - „ Ucisz Twoje obawy". - Kolejnych pięć pytań. - Prosi o wiadomości osobiste. - Pakt albo wzajemna obietnica.

San Marco la Catola, 13 października 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus nadal udziela Ci swoich boskich charyzmatów, niech wzmaga coraz bardziej Twoje pragnienie Jego niebiańskiej miłości aż do całkowitego jego zaspokojenia i niech sprawi, aby wszystkie dusze, których imiona dzięki Bożemu Miłosierdziu i ich świętemu posłuszeństwu wobec Niego, zostały zapisane w Księdze Życia, uczestniczyły w nim!

To życzenie przekazujesz mi w swoim ostatnim liście, w którym mówisz mi, że Twoje serce krwawi na widok tak wielu biedaków dobrowolnie zaślepionych, którzy spragnieni biegną do źródła zatrutych przyjemności. Dodajesz, że Ty także obawiasz się, że nie pragniesz prawdziwych wód życia, gdy przeżywasz nieustanne pragnienie Boga.

Co do pierwszej części, czynisz dobrze, że płaczesz nad ślepotą tak wielu dusz. Tak, jęcz i błagaj, Mój Synu, nad wieloma zatwardziałymi sercami. Jezus wysłucha Twojej modlitwy za wielu, gdyż jedynie Ci, którzy sprzeciwiają się łasce Bożej do ostatniej chwili, będą zgubieni. Lecz nie możemy znać prawdy o tym braku pokuty aż do końca, ponieważ nie wolno nam tracić nadziei co do żadnej zatwardziałej duszy. Trzeba zawsze modlić się za wszystkie dusze i ofiarować się jako żertwa ofiarna Panu Jezusowi za wszystkich licznych, doprawdy bardzo licznych grzeszników, których Jezus zbawia przez ofiary dusz Jemu poświęconych.

Wśród tych dusz - żertw ofiarnych jest także Twoją nieprawda? Więc módl się i płacz: Jezus da Ci jeszcze inne dusze, a Twoje serce będzie pocieszone.

287


nież, żeby On nie ukrył się przede mną. Powiedz Mu, Ojcze, że wie jak bardzo potrzebuję tej wody, która sama tylko może uleczyć duszę zranioną miłością.

Niech ten najczulszy Oblubieniec ze świętej księgi Pieśni nad Pieśniami pocieszy duszę, która Go pragnie: pocieszy ją tym samym pocałunkiem, o który prosił święty Oblubieniec. Powiedz Mu, że dopóki dusza nie otrzyma tego pocałunku, nigdy nie zawrze umowy z Nim tymi słowami: ,Ja cała dla miłego mego, a mój miły dla mnie cały" (zob. Wulgata Pnp 6,3).

Niech Pan raczy nie opuszczać tego, który tylko w Nim samym złożył całą swoją ufność! Ach, aby ta moja nadzieja nigdy nie została zawiedziona i abym ja zawsze był Mu wierny...

W Twojej stanowczej woli, by poznać, lub raczej, by otrzymać odpowiedź na te Twoje pytania, nie mogę nie rozpoznać wyraźnej woli Boga. Drżącą ręką i sercem przepełniony bólem, nie znając prawdziwej przyczyny tego, jestem gotów do okazania Ci posłuszeństwa.

W odpowiedzi na pierwsze pytanie chcesz wiedzieć, od kiedy Pan Jezus zaczął obdarzać swoje biedne stworzenie swoimi niebiańskimi wizjami. Jeśli się nie mylę, one musiały się zacząć niedługo po nowicjacie203.

W drugim pytaniu - czy ją obdarzył niewysłowionym darem swoich świętych stygmatów.

Na to odpowiedź musi być twierdząca, a kiedy pierwszy raz Jezus raczył obdarzyć mnie tą łaską, stygmaty były widzialne, szczególnie na jednej ręce204. Dusza była wielce przerażona tym zjawiskiem i dlatego prosiła Pana. aby cofnął to widzialne zjawisko. Od tego czasu nie pokazały się więcej, chociaż przebicia zniknęły, to jednak bardzo silny ból nie ustał i nadal daje się odczuwać szczególnie w pewnych okolicznościach i w pewnych dniach.

Trzecie i ostatnie pytanie: czy Pan doświadczył duszę i ile razy swoim cierniem ukoronowaniem i swoim biczowaniem.

Odpowiedź na to pytanie powinna być także twierdząca, co do liczby nie jestem w stanie dokładnie tego określić. Wszystko co mogę powiedzieć to to, że dusza ta cierpi od kilku lat i prawie zawsze raz w tygodniu.

Wydaje mi się, że okazałem posłuszeństwo, nieprawdaż?

Panna Rafaelina i siostra nie wróciły jeszcze do domu. Módl się bardziej wytrwale za obydwie te bardzo udręczone dusze, szczególnie za Rafa-elinę, która jest w większej potrzebie Bożej pomocy niż jej siostra.

W następnym liście sprawię Ci niespodziankę dotyczącą Rafaelinj Tymczasem módl się, żeby wszystko mogło być przeprowadzone zgodnie, Bożym Sercem.

203 Rok nowicjatu: od stycznia 1903 do stycznia 1904 r.

204 Zob. List 44, t. 1.

286


Od dość dawna nie mówisz mi nic o swojej duszy. Zawsze mówiłem, abyś nie miał żadnych oporów i uważał mnie jak każdą inną duszę bardziej potrzebującą niż wszystkie inne, byś mówił śmiało i mówił mi wszystko. Dlaczego tego zawsze nie robisz? Przypominam Ci, że jeśli Pan Bóg obdarza duszę niektórymi łaskami, tzw. darmo danymi (gratis datę), a wiele z nich dał Tobie, daje je specjalnie dla zbawienia innych.

Wiem, że pracujesz ze wszystkich sił dla zbawienia innych. Jednak wolałbym, abyś nie zaniedbywał dusz najdroższych, dlatego absolutnie powinieneś mówić mi to, co się odnosi do mojej duszy.

Czy w związku z tym chcesz zawrzeć pakt, chociaż bez żadnych formalnych zobowiązań? A mianowicie: w czasie gdy odprawiam msze święte albo przypada wspólna modlitwa według naszych Konstytucji, powinniśmy zjednoczyć się w intencji i pomagać sobie wzajemnie w modlitwie.

Zwykle jestem przy ołtarzu o 630 rano, a wieczorem jestem na chórze od 6°° do 645 na rozmyślaniu wspólnym. Złącz więc Twoją intencję, polecaj mnie Sercu Boga, podczas gdy ja będę czynił to samo za Ciebie.

To jest akt obopólnej miłości, chociaż on nie jest zobowiązujący i nie musi być dokładnie wypełniany, nieprawdaż? Powinniśmy pragnąć, aby wszystkie dusze poświęcone Jezusowi wspomagały się zbawiennymi skutkami naszego dogmatu: o świętych obcowaniu! Także czcigodna siostra Teresa mówi: kiedy jestem słaba i uboga i nie mam nic do ofiarowania Jezusowi, biorę Jego zasługi, zasługi Jego Matki, świętych, szlachetnych dusz i ofiaruję je Jemu208.

Obydwaj nic więc nie stracimy, zachowując ten wzajemny pakt, dobrze?

Wyrazy szacunku dla Księdza Proboszcza, Twojej Rodziny. Ściskam Cię serdecznie

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

208 Zob Sloria di un 'Anima (Dzieje duszy). Vita delia Serra di Dio Suor Teresa del Bambino , Firenze 1910.

289


Pragnąłbym następnie, abyś nie martwił się tak bardzo o siebie. Wiem że masz powód. Lecz powiedz mi: czy jest możliwe, że Jezus jest daleko od Ciebie, podczas gdy Go wzywasz, modlisz się do Niego, szukasz Go i posiadasz Go? Czy to jest możliwe, by źródło żywej wody wypływające z Bożego Serca było daleko od duszy, która biegnie do niego, jak spragniony jeleń? To prawda, że ta dusza może w to nie wierzyć, ponieważ czuje się zawsze trawiona przez nienasycone pragnienie.

Lecz to dzieje się dlatego, że ona jeszcze nie osiągnęła końca podróży, nie jest jeszcze całkowicie zanurzona w wiecznej fontannie Bożej Miłości, co nastąpi w Królestwie Chwały. Twoja więc dusza nie będzie nasycona tutaj na ziemi. Co więcej, biada duszy, kiedy myśli, ze jest nasycona na ziemi, ponieważ jest to znak, że wierzy, iż osiągnęła swój cel, a to nie jest prawda. Powinieneś wyciszyć te obawy przez wiarę, ufność, pokorę i poddanie się Bożej woli. Czcigodna siostra Teresa od Dzieciątka Jezus kiedyś mówiła: „Jestem jedynie małą duszą, nie chcę wybierać między śmiercią a życiem, lecz niech Jezus uczyni ze mną to, co chce!205

Oto dusza całkowicie ogołocona z siebie i napełniona Bogiem! Rozumiem, że Twoje obawy nie mogą być powstrzymane, daj całkowity upust swoim pragnieniom przed Jezusem i pozwól prowadzić się Jego miłości. W tych porywach miłości polecaj wszystkie dusze Jezusowi.

Ze strony Jezusa dziękuję Ci za Twój akt posłuszeństwa przez odpowiedzi na moje pytania206. Lecz skoro Jezus jest tak dobry, że pozwala Ci na to wszystko, mógłbyś Go prosić, aby Ci pozwolił dać mi odpowiedź jeszcze na następujące pytania, l. Czy powierzałeś spowiednikom od początku to, co Jezus czynił w Tobie i wokół Ciebie? 2. Kiedyś powiedziałeś mi o większej ilości skrupułów. Kiedy to się zaczęło i jak długo trwało? Gdzie byłeś w tym czasie? 3. Czy nadal otrzymujesz wiadomości o nieznanych duszach, o których nigdy nic nie wiedziałeś? 4. Czy Jezus powiedział Ci, że powrócisz do klasztoru? Kiedy? 5. Czy w sprawie tej duszy, którą mam na myśli, nie dowiedziałeś się jeszcze niczego?

Oby Twój dobry Anioł pomógł Ci poprosić Jezusa o te odpowiedzi, których chcę od Ciebie. Masz niespodziankę dla mnie o Rafaelinie207. która jest zachowana do następnego listu. Jaką? Oby Jezus błogosławił te dusze i niech wszystko dzieje się dla Jego chwały, dla nich i dla naszego zbawienia!

205 „Nigdy nie prosiłam Pana, abym umarła w młodym wieku, myślałam zawsze, że taka b>ła-by Jego wola. Nie cieszę się ze śmierci chyba, że jest to wyraźna Boża wola co do mnie. Nie pragnę umrzeć bardziej, niż żyć Z mojego naturalnego odczucia wolałabym umrzeć, lecz gdybym musiała wybierać, nic bym nie wybrała", Starcia di un 'amma, 6 ed Milano 1962 p 265, 331 (Dzieje duszy).^

206 Zob. Lat 288,289,290, 291.

207 Rafaelina Cerase (zob. List 334) miała poddać się operacji, zob. List 294.

288


Przyjmuję, o, Mój Boże, wszystkie tortury tej ziemi zebrane razem, pragnę ich jako mojej części, lecz nie mógłbym nigdy pogodzić się z tym, aby być odłączonym od Ciebie z powodu braku miłości. Ach, na litość Boską nie pozwalaj tej biednej duszy zabłąkać się, nigdy nie pozwól, aby moja nadzieja została zwiedziona. Spraw, abym nigdy nie był odłączony od Ciebie, a jeśli teraz byłbym odłączony i nie wiedział o tym, ratuj mnie natychmiast, oświeć mój umysł, o, Mój Boże, tak, abym mógł poznać dobrze siebie samego i wielką miłość, którą mi ukazałeś i spraw, bym się radował przez całą wieczność najwyższym pięknem Twojego Boskiego Oblicza.

Och, Kochany Jezu, nigdy nie pozwól mi utracić tego cennego skarbu, którym Ty jesteś dla mnie. Mój Panie i Mój Boże zbyt mocna jest w mej duszy ta niewysłowiona słodycz Twojego spojrzenia i to, że Ty, Moje Dobro, raczyłeś spojrzeć okiem miłości na to nędzne stworzenie.

Jak będzie mogła być złagodzona męka mojego serca, świadomość, że jestem daleko od Ciebie? Moja dusza bardzo dobrze zna tę okropną bitwę, którą prowadziłem, kiedy Ty, och, Mój Umiłowany, ukrywałeś się przede mną! Och, Mój Najukochańszy Oblubieńcze, jak wyraźny jest ten okropny i przerażający obraz odbity w mej duszy!

Czy będzie kiedykolwiek ktoś, komu uda się odłączyć albo zgasić ten ogień, który pali mi się w piersi tak bardzo gorącymi płomieniami miłości ku Tobie? Ach! O, Panie, racz nie znajdować przyjemności w ukrywaniu się przede mną, wiesz jaki zamęt i wzburzenie opanowuje wszystkie władze duszy i odczucia! O, Nieskończona Piękności, widzisz, że dusza nie może znieść tego opuszczenia, ponieważ za bardzo rozkochałeś ją w sobie!

Wiesz, z jakim zatroskaniem Cię szuka, to zatroskanie nie jest mniejsze od tego, które przeżywała ta moja oblubienica z Pieśni nad Pieśniami, także dusza, podobnie jak ta święta oblubienica, krąży zachwycona po publicznych drogach i placach, prosząc i zaklinając córki jerozolimskie, aby powiedziały jej, gdzie jest jej Umiłowany: Zaklinam was, córki jerozolimskie, jeśli zobaczycie mojego umiłowanego, abyście mu powiedziały, że mdleję z miłości" (Pnp 5,8).

W tym stanie jakże dobrze dusza rozumie to, co jest napisane w Psalmach: „Ustał mój duch " (Ps 77,4), „Omdlewała moja dusza, pragnąc Twego zbawienia" (Psi 19,81).

Sam widzisz, jakie to cierpienie dla duszy, która Cię przecież szuka, Mój Panie. Ten ból zniosłaby w spokoju z miłości do Ciebie, gdybym wiedziała, że nawet w tym stanie nie jest opuszczona przez Ciebie, o, Źródło Wiecznej Radości!...

Ach! rozumiesz także, jaką okrutną męką dla tej duszy jest widok ogromnych zniewag, których dopuszczają się w tych najsmutniejszych czasach synowie ludzcy; widok strasznej niewdzięczności, jaką odpłacają się za

291


293

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Nie jestem w stanie powstrzymać porywów serca". — „Nigdy nie mógłbym pogodzić się, aby być odłączonym od Ciebie z powodu braku miłości" ~ Udręka spowodowana grzechami ludzi. - Wzywanie świętych dusz. - Żarliwa miłość do grzeszników. - Żertwa ofiarna za grzeszników. - Przyjmuje proponowany paki. - Odpowiedz napięć pytań. - Uspokaja w sprawie jego duszy

Pietrelcina, 17 października 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus nadal ma zwrócone ojcowskie spojrzenie na Ciebie, niech Cię zawsze zachowuje w łasce, niech Ci pomaga staczać dobry bój i da Ci udział w nagrodzie zachowanej dla dzielnych dusz. Amen.

Jak wielka jest moja niedola, Ojcze! Kto będzie mógł ją zrozumieć? Dobrze zdaję sobie sprawę, że jestem tajemnicą dla mnie samego. Nie umiem zrozumieć siebie samego.

Mówisz mi, że czcigodna siostra Teresa od Dzieciątka Jezus zwykła mówić: „Me chcę wybierać między śmiercią a życiem, lecz niech Jezus czyni209 ze mną to, co chce". Widzę bardzo jasno, że jest to obraz wszystkich dusz ogołoconych z siebie, a napełnionych Bogiem! Lecz jak daleko jest moja dusza od tak dokonanego ogołocenia! Nie jestem w stanie powstrzymać porywów serca, chociaż czynię wysiłki, Ojcze, by dostosować się do tego, co mówiła czcigodna siostra Teresa, a co również powinno być mówione przez każdą duszę rozpaloną miłością do Boga.

Ale ku mojemu zawstydzeniu, muszę wyznać, że nie udaje mi się tego zrobić przynajmniej teraz, jak długo jestem więźniem tego śmiertelnego ciała. Mówię, że we mnie nie ma miłości do Boga, bo gdyby była, będąc duchem, który ożywia, powinien by być jeszcze jeden tego skutek.

Jest ważne byśmy się zrozumieli: jeśli Ten, który działa we mnie, byłby tym samym, który działał w św. Teresie, również i we mnie byłoby to, co w tej świętej duszy. Teraz powiedz mi, czy może nie mam racji, gdy wątpię to? Niestety! Kto uwolni mnie od tak okrutnej udręki serca?

209Zob.lirt292. 290


Znasz, o Mój Panie i Mój Królu, okrutną mękę, którą mi sprawiają ci inni Łazarze, zawołaj ich głosem tak silnym, aby przywrócił im życie i na fvvój rozkaz wyszli z grobu swych obrzydliwych przyjemności.

Spraw to, o, Panie, a my wszyscy będziemy wysławiać bogactwa Twojego Miłosierdzia...

Mój Ojcze, raz jeszcze zdaję sobie sprawę, że pisałem, a nie tylko mówiłem. Ach, na litość Boską, bądź tak dobry, aby przebaczyć i współczuć tętnu, który cierpi na chorobę serca. Tym bardziej powinieneś mi współczuć im większa jest choroba, którą jestem dotknięty i która sama z siebie jest nieuleczalna.

Zachęcasz mnie następnie, abym ofiarował się jako żertwa ofiarna Panu za biednych grzeszników. Uczyniłem to ofiarowanie kiedyś i ponawiam je kilka razy dziennie. Lecz jak to jest, że Pan mnie nie wysłuchuje? Ofiarowałem również moje życie za nich, a Pan nadal utrzymuje mnie przy życiu.

Czy ofiara, którą złożyłem Bogu i nadal składam z całego siebie, nie została przyjęta?

Propozycja, którą czynisz Ojcze, bardzo mnie raduje, więc zjednoczmy się w naszej intencji i pomagajmy sobie wzajemnie. W czasie złej pory znajdziesz mnie przed Panem od 43 do 930 rano w przybliżeniu, następnie codziennie we wszystkich porach roku od godziny 2245 i aż do Ave Maria (o północy).

To są stałe godziny, pozostałe zależą od okoliczności. W istocie ten akt wzajemnej miłości zrozumiałem, lecz niezbyt dobrze, bądź uprzejmy wyjaśnić mi go lepiej.

Teraz zamierzam odpowiedzieć na Twoje pytania

Twoje pierwsze pytanie jest takie: czy ta dusza od początku powierzała spowiednikom co Jezus działał w niej i wokół niej.

Bądź spokojny, o, Ojcze, także w tej sprawie, ponieważ dusza, o której mówimy, nigdy niewłaściwie nie milczała bardziej wobec swoich kierowników duchowych niż wobec spowiedników na temat tego, co się działo w niej. Powiedziałem: bardziej wobec jej kierowników niż jej spowiedników, ponieważ na nieszczęście w jej życiu tułaczym, nie mogła nigdy spotkać, zwłaszcza gdy żyła na świecie, światłych spowiedników na drogach nadprzyrodzonych. Odnośnie do tego wyrażę lepiej tę moją myśl przy pierwszym spotkaniu, które będę miał z Tobą.

Drugie pytanie jest takie: kiedy się rozpoczęła męka skrupułów w tej duszy, jak długo trwała i gdzie ona była w tym czasie.

Ta męka była bardzo bolesna dla biedaczki tak z powodu jej nasilenia, jak i rozciągłości. Jeśli się nie mylę zaczęła się w jej osiemnastym roku życia i trwała aż do ukończenia dwudziestego pierwszego roku. Lecz w czasie pierwszych dwóch lat ta próba stała się prawie nie do wytrzymania.

293


Twoje pełne miłości obietnice; widok tego, że ci ślepcy mało albo wcale nie przywiązują wagi do wiecznej utraty Ciebie.

Mój Boże, Mój Boże! Trzeba nawet powiedzieć, że nie ufają Ci więcej, ponieważ w tak niedorzeczny sposób odmawiają Ci daniny swej miłości. Niestety, Mój Boże, kiedy nadejdzie chwila, w której ta dusza zobaczy ponownie ustanowione Twoje Królestwo Miłości?... Kiedy położysz kres tej mojej męczarni?...

O święte dusze wolne od wszelkich zmartwień, wy już pijecie w Niebie z tego potoku największych słodyczy! Och, jakże zazdroszczę wam waszego szczęścia! Ach, na litość Boską, ponieważ jesteście tak blisko Fontanny Życia, ponieważ widzicie, że ja umieram z pragnienia na tym marnym świecie, bądźcie łaskawe dla mnie i dajcie mi troszkę tej najświętszej wody.

Ach! Szczęśliwe dusze, wyznaję, że zbyt źle spożytkowałem moją część, zbyt źle strzegłem perły tak wielkiej wartości, lecz chwała niech będzie Bogu, czuję, że jeszcze jest lekarstwo na tę chorobę.

Cóż więc, o błogosławione dusze, bądźcie tak dobre i pomóżcie mi trochę. Także ja, ponieważ nie mogłem znaleźć podczas odpoczynku i w nocy tego, czego potrzebowała moja dusza, wstanę jak oblubienica ze świętej pieśni i będę szukał tego, którego kocha moja dusza (zob. Pnp 3,2), będę zawsze Go szukał, będę szukał Go we wszystkim i nic mnie nie powstrzyma, dopóki nie znajdę Go znowu w przedsionku Jego królestwa...

Och, Boże! Och, Boże! Dokąd ucieka mi myśl? Co stanie się z tymi Twoimi nieszczęśliwymi synami, a jeszcze i moimi braćmi, którzy być może już zasługują na Twój gniew? Wiesz, o Mój Słodki Odkupicielu, ile razy pamięć o Twoim Boskim Obliczu, oburzonym na tych moich nieszczęśliwych braci, sprawiała, że krew zastygała we mnie z przerażenia bardziej niż na myśl o wiecznych mękach i wszystkich boleściach piekła.

Zawsze błagałem Cię, drżąc, jak błagam Cię teraz, abyś przez swoje Miłosierdzie odwrócił to tak zagniewane spojrzenie od tych moich nieszczęsnych braci... Powiedziałeś o Mój Słodki Panie, że: .jak śmierć potężna jest miłość, a zazdrość jej nieprzejednana jak Szeof (zob. Pnp 8,6). Popatrz więc oczyma niewypowiedzianej słodyczy na tych martwych braci, przywiąż ich do siebie mocnym uściskiem miłości.

Oby ci prawdziwie martwi powrócili do życia, o, Panie. O, Jezu, Łazarz nie prosił Cię, abyś go wskrzesił, dla niego modlitwy grzesznej kobiety był} wystarczające (zob. J ll,21nn). Ach! Oto Mój Boski Panie, jest jeszcze inna grzeszna dusza i bez porównania bardziej winna, która prosi Cię za bardzo wielu, martwymi, którzy właśnie nie starają się prosić Ciebie, abyś wskrzesił.

292


294

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Żal pielgrzymującej duszy. — Kto jest biedniejszy i bardziej nieszczęśliwy od tego stworzenia? — Tęskni :a dniem, w którym będzie zatopiony w owym bezkresnym morzu wiecznej prawdy. - Panna Rafaehna po operacji

Pietrelcina, 27 października 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus sprawi, abyś także Ty odczuwał najczystszą miłość, która usuwa wszelką obawę i daje wewnętrzną pewność tej największej łaski, która wyklucza wszelką plamę grzechu. Amen.

Jaka bardzo nieszczęśliwa jest dusza, która rozpoznaje się jako dusza pielgrzymująca i stara się ze wszystkich sił wzrastać na drogach Bożej miłości! Jakich strasznych sprzeczności doznaje ciągle w sobie samej! Nie wiem, czy Pan kiedykolwiek pozwolił Ci doświadczyć tego, czego od dawna doznaje od Niego biedne stworzenie. Nigdy nie odczuwało tego tak, jak to odczuwa w tym stanie słodyczy, tzn. głębi, które zawierają różne zdania Pisma Świętego.

Jednym z wyrażeń jest: „bo mocna jest jak śmierć miłość, twarda jak otchłań" (wg Wulgaty Pnp 8,6). To stworzenie bardzo przenikliwie odczuwa, że jest zranione strzałą, która nie może należeć ani pochodzić od jakiegoś, nawet najszlachetniejszego, innego stworzenia. Biedaczka z ledwością jest w stanie wlec więzienne łańcuchy za sobą, zdaje sobie sprawę, że jest bardzo mocno przygwożdżona w tym jej Bożym piekle.

Pierwszym i ostatnim uczuciem, które powstaje w sercu tego najnieszczęśliwszego stworzenia, kiedy powraca do świadomości życia, jest przejmujący żal, iż nadal pielgrzymuje. Straszną męką, że nie zmarło w czasie prób, które już wycierpiało. Biedaczka, po tym tak wielkim pragnieniu swego odejścia, po tym kiedy wiele razy doszła tam do granicy życia, po tym jak zakosztowała słodyczy śmierci i przecierpiała całą walkę i udrękę pochodzącą od natury, która domagała się swoich praw, po tym kiedy przeżyła taki zachwyt, że straciła z widoku ten świat, po tym gdy biedaczka prawie dotknęła palcem bram niebieskiego Jeruzalem, wówczas ponowne przebudzenie się na tym miejscu wygnania, pogrążenie się raz jeszcze w stanie piel-

295


Kiedy ta dusza znosiła to cierpienie, to była w Sant' Elia210, a później w San Marco211 i jeszcze gdzieś.

Trzecie pytanie jest następujące: czy ta dusza nadal otrzymuje wiadomości o nieznanych duszach, o których nic nie wiedziała.

Od pewnego czasu nie otrzymuje tych wiadomości bezpośrednio.

Czwartym pytaniem jest: czy Jezus dał poznać tej duszy, że powróci do swego miejsca odpoczynku.

W tej sprawie Jezus nic nie wyjawił, lecz biedaczka ma nadzieję na to i wierzy, że jej nadzieja nie będzie zawiedziona.

Co do tej duszy, o którą mnie kiedy indziej pytałeś, Jezus nic innego jej nie odsłonił. Niech Jezus będzie wysławiany przez całą wieczność.

Nie martw się bynajmniej o rozwój swojej duszy, tylko Cię proszę, abyś był bardziej ostrożny i zwracał większą uwagę na odruchy serca, upokarzajmy się ciągle przed Bożym Majestatem i nie starajmy się unikać Jego obecności. Czuwajmy zawsze, aby nie pozwolić szatanowi wślizgnąć się w nas przez obrzydliwą wadę próżnej chwały.

Nie wiem, czy zadośćuczyniłem Twoim słusznym wymaganiom, przeciwnie odważam się prosić Cię, abym nie był traktowany ze zbyt dużymi względami.

Kończę, Ojcze, ponieważ jestem zmęczony, jest to wynik ataku grypy, która rozwija się od kilku dni. Niech Jezus raczy trzymać nas w jedności duchowej i zawsze przed Sobą.

Polecam Ci moją biedną duszę i te wszystkie dusze, które mam w sercu. Módl się więcej niż kiedykolwiek za biedną Rafaelinę i jej siostrę.

Udzielaj mi obfitego błogosławieństwa w każdej chwili

Twój biedny syn brat Pio, kapucyn

l

Wybacz mi, Ojcze, jeśli zadam bardzo nietaktowne pytanie. Czy mam możność zdobywania odpustów zupełnych, które są zaznaczone w naszym kalendarzu.

210 W tym klasztorze po odbyciu nowicjatu Ojciec Pio ukończył studia humanistyczne, przebywał tam od stycznia 1904 do października 1905 r. i od kwietnia 1906 do października 1907 r

211 Studiował przez rok filozofię w tym klasztorze od października 1905 do kwietnia 1906 r. Od października 1907 r. odbywał kurs studiów teologicznych w Serracapriola i w Montefusco |

294


W poprzednim liście obiecałem Ci, że miałem niespodziankę dla Ciebie odnoszącą się do biednej Rafaeliny212. By zaoszczędzić Ci przykrości, chciałem przemilczeć fakt, który miał miejsce w tym czasie. Biedaczka musiała poddać się operacji chirurgicznej bardzo delikatnej, ale równocześnie bardzo niebezpiecznej. A ponieważ już została przeprowadzona i z Bożą pomocą udała się, cieszę się, że mogę Cię o tym powiadomić, abyś Ty również mógł się tym radować. Bogu niech będą dzięki.

Teraz tęsknię za dniem, w którym będę mógł uściskać Cię ponownie.

brat Pio

295

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Powołany do wojska. — „Oby Boży plan został wypełniony we mnie". - Spowiednik.

Pietrelcina, l listopada 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus ma zawsze zwrócone na Ciebie swoje spojrzenie i sprawi, byś należał do wielkiej rzeszy, którą widział ukochany uczeń, której nikt nie mógł zliczyć (Ap 7,9). Amen.

W tym liście zamierzam przekazać Ci najnowszą wiadomość, która z pewnością nie będzie mile widziana. Dzisiejszym wojskowym zarządzeniem dwie grupy trzeciej kategorii rocznik 1886 i 1887 są wezwane do wojska, a ja, który należę do drugiego rocznika, jestem bezwarunkowo włączony.

Mam się stawić 6 bieżącego miesiąca. Mój Boże! Co mnie czeka? Wszyscy albo prawie wszyscy dają mi nadzieję, że będę zwolniony z wystarczająco jasnych powodów. Tylko ten, który jest najbardziej zainteresowany ma nikłą nadzieję albo nie ma jej wcale, że będzie zwolniony.

Chcę ufać, że to przeczucie najgorszego rozwieje się. Widzę to bardzo czarno. W każdym razie, jestem gotowy stawić czoła godnie także tej nowej

212 Zob. List 291.

297


grzyma, który zawsze może zagubić się, jest z pewnością nowym rodzajem agonii, znacznie cięższej niż sama śmierć czy jakiś inny rodzaj męki.

O, Ojcze, na podobieństwo Apostoła narodów, który po usłyszeniu vv trzecim niebie tajemnych słów (2 Kor 12,2—4; 7), które tylko Słowo Boże może wypowiadać, został odesłany, by żył życiem, które nie jest życiem, ponieważ jest wrogiem tego, byśmy żyli prawdziwym życiem; został odesłany, powtarzam, by znosił na ziemi gwałtowności szatana albo na podobieństwo tego, który wszedł na stromą górę z krzyżem na ramionach, by z następnym krokiem zdobyć szczyt, został ponownie odrzucony na to samo miejsce, z którego wyszedł.

Niestety, Mój Ojcze! Jak ciężkie jest to śmiertelne życie. Tak długo jak ono trwa, wieczność jest zawsze niepewna! Och, okrutne życie, wrogu mojej Miłości, która kocha nas nieskończenie bardziej, niż my możemy Ją kochać, Ją znać, och, dlaczego nie zostało nam dane, by zakończyć cię?

O życie, które dla tak ukształtowanego stworzenia nie jesteś więcej życiem, które to stworzenie znosi w pokoju, ponieważ Bóg cię podtrzymuje, opiekuje się tobą, ponieważ jesteś Jego darem! O życie, przynajmniej ty nie chciej postąpić z tym biedakiem tak, jak postępuje zdrajca i niewdzięcznik!

Mój Ojcze, kto jest bardziej godny pożałowania niż to stworzenie? Ono jest świadome swej wolnej woli, jest nieszczęśliwym niewolnikiem swej wolności i jest ściśle przywiązane łańcuchem bojaźni i miłości do Boga, który je stworzył. Ale to mu nie wystarcza, chciałoby się czuć przywiązane do Niego inną miłością niż ta, która nie będzie mogła zaistnieć na tym marnym świecie. To stworzenie chciałoby przejść natychmiast do tego wiecznego odpoczynku, by zawsze żyć zanurzone w tym niezmierzonym oceanie dobroci, by znać tylko Tego, którego kocha i radować się tym, czym On sam jest szczęśliwy.

Biedaczka wzdycha, aby zakwitł ten szczęśliwy dzień, by nie widziała miotania się swego rozumu tysiącem innych prawd, które są jedyną prawdą, ponieważ przedmiotem jej miłości jest Pierwsza Prawda, która się udziela innym prawdom. To nieszczęśliwe stworzenie wzdycha za tym najszczęśliwszym dniem, by nie widziało swej woli ciągle miotającej się wśród wielkich i licznych zachcianek.

Och, kiedy ten wielce upragniony dzień nadejdzie, Mój Ojcze, w którym biedaczka zostanie zanurzona w niezmierzonym morzu wiecznej prawdy, gdzie nie będzie miała więcej wolności grzeszenia ani nie będzie się przejmować tym, że jest obdarzona wolną wolą, ponieważ wszystkie biedy skończą się tu na ziemi, a ona nie będzie już więcej mogła odwracać oczu Nieskończonego Piękna ani powstrzymywać się od rozkoszowania się Bogu, jedynej wiecznej ekstazie najsłodszej Miłości?

Oby spodobało się Panu zakończyć, kiedy zechce tę tak okrutną mękę.

296

0x01 graphic


296

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

„Jestem pewien, że będziesz odroczony". - Inni zakonnicy powalani do służby wojskowej. — „Spełni się tylko w Tobie wola Boża".

San Marco la Catola, 6 listopada 1915 J.M.J.F.

Mój Najdroższy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech się spełnia w Tobie j we wszystkich duszach wola Jezusa Chrystusa!

Tymi życzeniami odpowiadam na Twój ostatni list, otrzymany wczoraj, w którym mówiłeś mi, że musisz zgłosić się dzisiaj do służby wojskowej. Tak naprawdę to jestem pewny, że zostaniesz odroczony, ponieważ Twój stan zdrowia jest zbyt oczywisty. Jedynie, jeśli Jezus zechce poddać Cię tej kolejnej próbie, pozostaniesz w armii. Lecz wierzę i mocno sobie życzę od dobroci naszego Boga, że nie zostaniesz powołany.

Tymczasem oczekuję od Ciebie dalszych wiadomości możliwie jak najwcześniej: daj mi natychmiast znać o wyniku zgłoszenia się do wojska i miejmy nadzieję, że Boża Dobroć pozwoli nam spotkać się ponownie przy końcu miesiąca.

Ojciec Wilhelm213, Ojciec Anastazy214 zostali powołani i będą z pewnością musieli służyć w armii. Ojciec Paulin215 również został powiadomiony, lecz ponieważ cierpi na przepuklinę, będzie z pewnością odroczony. Jeśli wezwą inne roczniki, jak to prawdopodobnie się zdarzy, nasze klasztory pozostaną prawie puste. Mój Boże! Jakie nieszczęście!... Módlmy się pokornie i żarliwie, żeby Bóg okazał miłosierdzie nam i całemu światu!

Będziesz się mógł spowiadać wszędzie i u jakiegokolwiek księdza, jaki ma władzę spowiadania. Teraz jest dekret, dzięki któremu bracia, którzy są w

213 Ojciec Wilhelm z San Giovanni Rotondo (ur. 7 grudnia 1886; zm. 26 marca 1970) studiował z Ojcem Pio. Służył w armii w czasie l wojny światowej jako sanitariusz i został zwolniony w marcu 1919 r.

214 Ojciec Anastazy z Roio. Studiował i odbył nowicjat z Ojcem Pio, służył jako adiutant i został zwolniony 2 czerwca 1919 r Zmarł w San Giovanni Rotondo 17 lutego 1947 r.

215 Ojciec Paulin z Casacalend nie służył w armii. Biograficzne dane zob. List 168.

299


próbie, której Pan chce mnie poddać. Wydaje mi się, że moja obawa jest uzasadniona. Kiedyś tu w Benevento odbywało się śledztwo w sprawie lekarza wojskowego, na którego doniesiono, że był zbyt ludzki w wydawaniu opinii o stanie zdrowia poborowych. I mówiąc krótko, wydaje się, że było wiele nieprawości (w org. porcheriole) godnych pożałowania.

Faktycznie, ten lekarz wojskowy został przeniesiony, a na jego miejsce przyszedł inny, który jak się mówi (potwierdzone to jest również faktami) nie ma wcale ludzkiego podejścia do biednych chorych.

Słowem, przez tę zmianę urząd poborowy Benevento ucierpiał z powodu zaistniałej sytuacji. W każdym razie, Ojcze, nie przestawaj polecać mojej potrzeby Bogu i tego, aby w swym nieskończonym miłosierdziu i mądrości tak pokierował moją sprawą, by moja dusza nie miała żadnego powodu do narzekania, a nasz wróg nie miał żadnego powodu, by się chełpić.

Jednak niech się w stosunku do mnie spełniają Boże plany, moja dusza nie pragnie niczego innego. Proszę Cię następnie, abyś powiadomił Ojca Prowincjała o moim powołaniu do wojska. Powstrzymałem się od powiadomienia go bezpośrednio, jak to było moim obowiązkiem, z tej prostej przyczyny, że nie wiem, czy on jest obecnie tam czy gdzie indziej.

Ufam Twojej ojcowskiej dobroci i miłości, że usprawiedliwisz mnie przed nim z tego i z innych niezawinionych nieuprzejmości, których mógłbym się dopuścić.

Powiedz mi proszę: czy w tym czasie, w którym za dopuszczeniem Pana będę daleko stąd, mogę spowiadać się u innego księdza diecezjalnego albo zakonnego, niezależnie od tego, do jakiego zakonu czy zgromadzenia należy?

Proszę uspokój mnie w tej sprawie, która jest tak ważna dla mnie i, na litość niebios, nie zapomnij o tym.

Polecaj mnie gorąco Panu i bądź spokojny, ponieważ i ja będę nadal ciągle pamiętał o Tobie przed tronem Najwyższego.

Wyrazy szacunku dla Ojca Prowincjała i jednocześnie proszę o jego ojcowskie błogosławieństwo wraz z Twoim. Ciągle powtarzam, że jestem

Twoim biednym synem brat Pio

298


297

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Nie wiem, jaki będzie mój los". - Badania lekarskie i diagnoza. - „ Oby Bóg raczył przyjąć na wieczny odpoczynek swojego biednego sługę ". - W towarzystwie osób o szlachetnych sercach. - Dlaczego nie pisze do Ojca Benedykta.

Caserta, 18 listopada 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech łaska Boża obfituje coraz bardziej w tej duszy i sprawi, byś bogaty w zasługi doszedł do bramy wiecznego zbawienia. Amen.

Jestem tutaj w wojskowym szpitalu od ośmiu dni, przysłany przez mój urząd wojskowy w Benevento, na obserwacji.

Mój Ojcze, nie wiem, jaki będzie mój los, lecz jakikolwiek by był, przyjmuję go ze spokojem i pogodą ducha, jak by mi został ofiarowany bezpośrednio przez błogosławione ręce Ojca Niebieskiego.

Bezlitosny kapitan - lekarz z Benevento, który mnie badał, rozpoznał we mnie bardzo zaawansowaną chorobę, jaką jest właśnie gruźlica i z tego powodu wysłał mnie tutaj na obserwację.

Według mojej opinii jego diagnoza jest bardzo dokładna i została wykonana bardzo szczegółowo. Trzeba zaznaczyć, ze wspomniany kapitan właściwie odchodzi już, ponieważ jest profesorem Uniwersytetu w Neapolu.

Czekam jednak na bezrozumną decyzję tego, pozwól mi na to wyrażenie, ordynarnego pułkownika - lekarza. Już mnie badał, lecz jego badanie zostało sprowadzone do zwykłej formalności: z tego, co mi powiedział, pozostaje mi niewielka nadzieja.

Nawet nie zezwolił mi powiedzieć na co chorowałem, a gdy tylko otworzyłem usta, aby to uczynić, natychmiast uciął krótko mówiąc: „Dobrze, w pułku porozmawiasz o tym z nowym przełożonym".

Z tych bardzo krótkich słów wynika wystarczająco jasno to, że Pan Jezus żąda od swego biednego sługi największej ofiary. Niech jednak zawsze będzie błogosławiony przez wszystkie stworzenia. Oby raczył ten najczulszy Oblubieniec, Brat i Ojciec przyjąć na wieczny odpoczynek swego biednego sługę.

301


klasztorze, mogą wychodzić, by ważnie i godnie spowiadać się u jakiegokolwiek spowiednika216.

Ojciec Placyd217 również powinien zostać wezwany, lecz jest już kapelanem Czerwonego Krzyża, z wezwaniem go wiąże się pewna trudność, ponieważ kapelani Czerwonego Krzyża podlegają władzy jednego z naszych definitorów generalnych, który jest prezesem jednego oddziału Towarzystwa Włoskiego.

W naszej prowincji dziewięciu braci jest kapelanami Czerwonego Krzyża. W przypadku ostatecznej potrzeby będziemy mogli być wezwani do armii, być może nie wszyscy. Na szczęście! I to jest łaska Jezusa Chrystusa, w przeciwnym przypadku klasztory pozostałyby zupełnie opuszczone.

Kiedy się skończy to biczowanie całego świata? Ale niestety, potrzeba jeszcze oczyszczenia. Błagajmy więc Chrystusa, aby patrzył na swoje miłosierdzie, a nie nasze grzechy!...

Tymczasem proszę Cię, abyś pogodził się z tą nową próbą, powtarzam: żywię nadzieję, a nawet pewność, że próba będzie trwać tylko w tym dniu, kiedy będziesz miał być badany. Jeśli Jezus chce tego, więc żadna inna wola (nawet ta lekarza wojskowego, o którym mi mówisz!) nie może się oprzeć Bożej woli. Zresztą bądź pewny, że wypełni się w Tobie, przez Ciebie i z Tobą wola Boża. Dusza na tym nie ucierpi: wróg naszego zbawienia nie będzie mieć powodu do chełpienia się. Będziesz zawsze i wszędzie takim, jakim i gdzie Pan chce, abyś był. Naszych marnych modlitw nigdy nie będzie brakować.

Czy nie jesteś przyzwyczajony do wszystkich cierpień? Kto podtrzymywał Cię do tej pory? Nie wątp więc, nie będzie brakowało Bożej łaski w nowych próbach.

Prowincjał przesyła Ci z głębi serca płynące błogosławieństwo. Do niego dołączam moje i bardzo wiele próśb do Pana

bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

216 Dekret In oudienda (5 sierpnia 1913) Piusa X. [w:] Anacelta, Ord Frat Min Cap (1913), s 291: Enchiridion de statibus perfectioms, Romae 1949, s. 331, nr 280.

217 Ojciec Placyd z San Marco in Lamis (ur. 23 lutego 1886, zm 25 grudnia 1968 r.) ka wojskowy włoskiego Czerwonego Krzyża, zwolniony 5 maja 1919 r

300


298

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Zdrowie pogarsza się. - „ Oby Jezus raczył sprawić, abym byt godny jego uścisku ". - Prosi o modlitwy.

Pietrelcina, 25 listopada 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus będzie zawsze z Tobą i sprawi byś zawsze coraz bardziej wzrastał w Jego świętej miłości. Amen.

Benevento nie przesłało mi jeszcze karty odjazdu. Z minuty na minutę czekam, że będę powiadomiony przez urząd, by móc odjechać.

Wyobrażasz sobie, Mój Drogi Ojcze, jak czuję się fizycznie. Czuję, że choroba ciągle się pogarsza. Mój stan staje się nie do wytrzymania, utrzymuję się przy życiu jedynie przez cud.

Oby Jezus raczył sprawić, bym był godny Jego uścisku. Módl się gorliwiej do Ojca Niebieskiego, aby mi otworzył ramiona swojej ojcowskiej czułości i zakończył tę najbardziej przykrą próbę, której zechciał mnie poddać.

Postaraj się, by wszystkie dusze, kochające Nazarejczyka modliły się w tym celu. Poleć mnie również Rafaelinie i wszystkim innym duszom w Fog-gii i podziękuj im najserdeczniej w moim imieniu.

Do zobaczenia, Ojcze, gdzie Bóg będzie chciał.

Masz wyrazy szacunku od wszystkich znajomych, ja zaś pozdrawiając Cię świętym pocałunkiem Pana, przechodzę do wyznania, że pozostaję zawsze Twój

brat Pio, kapucyn

Czy mógłbyś postarać się o intencje mszalne dla mnie u Ojca Gwardiana, który jest tak dobry. Byłbym Ci niezmiernie wdzięczny219.

Gdybyś odpowiedział mi natychmiast być może mógłbym tutaj otrzymać Twój list. Pozdrów mi tam Wszystkich.

219 Ojciec Augustyn był w Morcone w tym czasie, a przełożonym klasztoru był ojciec Wincenty Pignataro Maggiore, zob. List 161.

303


Ta przyjemna myśl podtrzymuje mnie w doświadczeniu, pociesza mnie w utrapieniach, podtrzymuje mnie w tej ciężkiej próbie. Ta myśl, o, Ojcze, jest właśnie tym, co sprawia, że nie zatrzymuję się na sobie, wznosi mnie ponad ten marny świat, czyni, że żyję Bogiem i nawet zapominam o środowisku, w którym żyję.

Mój Ojcze, kto wie, czy Jezus obdarzy nas pocieszeniem spotkania się raz jeszcze zanim opuścimy to marne wygnanie. Czuję się bardzo źle. Żołądek zaczyna zwykłe harce, mam ostre bóle w klatce piersiowej.

Decyduję się na to, by nie pisnąć ani słowa do nikogo o tym, tak długo, jak pozostanę w tym szpitalu, z bardzo prostej przyczyny: mówienie nic by nie pomogło.

Dziękuję Bogu, że pozwolił mi pośród ludzi różnego stanu, spotkać osoby o szlachetnych sercach, które mnie darzą nadzwyczajnym uczuciem i otaczają subtelną troską.

Pomijam mówienie Ci o siostrach Miłosierdzia, ponieważ dobrze wiesz, jaka miłość ukształtowała ich serca.

Nie wiem, gdzie jest Ojciec Prowincjał, chciałbym napisać do niego, lecz stan mojego zdrowia nie pozwala mi wiele pisać. Jednak będziesz go informował o wszystkim, nieprawdaż? Przeprosisz go za mnie także.

Uważam, że powinienem Ci przekazać jedną prośbę, a mianowicie, by nikomu nie został ujawniony, a zwłaszcza Ojcu Bernardowi218, mój prawdziwy stan zdrowia, a to tylko z tego powodu, by nikt z mojej rodziny nie dowiedział się o tym.

Potrzebuję intencji mszalnych, więc zaklinam Cię na miłość, abyś zechciał szybko postarać się o nie dla mnie.

Ze zwykłym szacunkiem i respektem ściskam Cię z całego serca.

brat Pio

Mój adres: Główny Szpital Wojskowy w Caserta 2 Oddział Obserwacyjny. Czekam z niepokojem na Twoją odpowiedź.

218 Ojciec Bernard z Pietrelciny, zm. 23 listopada 1974 r

302


O, Ojcze, przechodzę do poproszenia Cię o pomoc: chodziłoby o to, byś okazał mi miłość i rozpoczął jak najszybciej trzy nowenny do Matki Bożej z Pompei i odmawiał codziennie przez ten czas cały różaniec.

Możesz sobie wyobrazić, z jakiego powodu proszę, abyś to zrobił.

Do zobaczenia o Ojcze, gdzie Bóg zechce.

Przekaż moje głębokie wyrazy szacunku Ojcu Prowincjałowi i poproś, aby mi wybaczył. Tymczasem niech udzieli mi obfitego błogosławieństwa.

brat Pio, kapucyn Otrzymałem wszystko z Morcone i dziękuję Ci w imieniu Jezusa.

300

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zmiany w terminie wyjazdu. - W oczekiwaniu na wiadomości. - Wszyscy się modlą za niego.

Foggia, 5 grudnia 1915

J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus będzie zawsze z Tobą i uśmiecha się do Twoich cierpień i udziela Ci wszelkiej siły, której potrzebujesz, aby przejść wszystkie próby, które w swej dobroci zechce Ci zesłać.

Twój telegram, który przyszedł do Morcone wieczorem 2 grudnia, został przesłany do mnie tutaj. Opuściłem Morcone w czwartek rano, aby przywieźć tutaj postulania na brata. Gdybym wiedział, że jeszcze byłeś w Pietrelcinie, zatrzymałbym się tam przynajmniej w tym dniu. Wczoraj wyjechałem do San Marco la Catola, lecz kiedy dojechałem do Lucery nie było dla mnie miejsca w autobusie i musiałem powrócić tutaj wczoraj wieczorem. Telegrafowałem wczoraj z Lucery, prosiłem, aby przysłano powóz z San Marco i tak oczekuję dzisiaj na jakąś wiadomość, aby powrócić tam jutro czy pojutrze.

Tymczasem niecierpliwie oczekuję Twoich wiadomości. Czy pojedziesz? Czy otrzymałeś zwolnienie na czas nieokreślony? Czy uznano Cię za niezdolnego do służby wojskowej?... W każdym razie, jeśli wyjedziesz do

305


299

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„ U kresu sił". - Odjazd do Neapolu. - Pragnie, by ominęła go ta próba. ~ Niedoręczony telegram. - Trzy nowenny do Matki Bożej z Pompei.

Pietrelcina, 5 grudnia 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech łaska Jezusa będzie zawsze w Twoim sercu i sprawia byś był ciągle coraz godniejszy niebieskiej ojczyzny. Amen.

Piszę to drżącą ręką, jestem doprawdy u kresu sił i jedynie cudem utrzymuję się na nogach, aby spełnić swój obowiązek. Niech Jezus będzie błogosławiony, który w taki sposób chce poddać próbie wierność tych, którzy Go kochają.

Jutro rano, poniedziałek, jeżeli taka będzie wola Boża, wyjadę do Neapolu, ponieważ zostałem przydzielony do 10 Korpusu Medycznego.

Pokładani nadzieję w Panu, że wkrótce będę mógł napisać do Ciebie stamtąd. Tymczasem, o, Mój Ojcze, nie ustawaj molestować Bożego Serca i Niepokalanej Dziewicy, aby mogli zwolnić mnie z tej strasznej próby, bo inaczej odejdę do nieba z powodu obosiecznego miecza, który przeszywa moje serce, miecza, którym właśnie jest moje podwójne wygnanie, będące nie do wytrzymania.

Teraz już wiesz, że w ubiegły wtorek musiałem udać się do biura wojskowego, gdyż byłem stamtąd pospiesznie wezwany. Na szczęście odesłano mnie tutaj w środę w nocy, abym pozostał aż do soboty. Wczoraj więc musiałem podjąć na nowo drogą Krzyża i powróciłem do Benevento. Tam dano mi dokumenty podróży i ci panowie, okazując mi współczucie z powodu mojego, godnego pożałowania, stanu zdrowia, zamiast zmusić mnie, bym wyjechał natychmiast, dali mi zezwolenie, abym powrócił tutaj w poniedziałek rano.

W czwartek rano 2 grudnia, w nadziei, że będę mógł Cię ponownie uścisnąć i zwierzyć Ci się z wielu spraw, wysłałem telegram do Morcone,^ w którym prosiłem Cię, abyś łaskawie zechciał zatrzymać się tam przy-i najmniej na trochę. Lecz Jezus odmówił mi tej łaski i niech za to bęc błogosławiony.

304


Jak Ci pisałem w moim ostatnim liście, jestem tutaj w Neapolu od 6 grudnia220.

Od pierwszego dnia byłem zmuszony powiedzieć moim przełożonym o moim gorącym pragnieniu, by przejść badanie lekarskie, ponieważ czułem się bardzo źle. Pan Bóg sam wie, co cierpię; nie wiem, czy przeżyję tę bardzo ciężką próbę. Nie jestem w stanie utrzymać się na nogach, mój żołądek jak zwykle staje się coraz bardziej uparty i nie może zatrzymać jakiegokolwiek pokarmu.

Co się ze mną stanie? Jedynym pożywieniem, które zatrzymuje żołądek jest Komunia Święta. Niech Bóg będzie błogosławiony!

W sprawie badania, o które prosiłem, zostało mi ono wyznaczone w dzień święta Niepokalanej. Zostało przeprowadzone przez dowódcę kompanii, który jest porucznikiem. Wyraził współczucie odnośnie do mojego nieszczęśliwego stanu, a ponieważ nie mógł nic dla mnie zrobić i być może również dlatego, aby uniknąć jakiejś odpowiedzialności, odesłał mnie do kapitana. Kapitan, który jest niesamowicie zajęty, odracza mnie z dnia na dzień i do dziś nie byłem zbadany. Kto wie, ile jeszcze czasu upłynie.

Tymczasem Ojcze, podwój modlitwy do Pana, aby okazał mi miłosierdzie. Tak módlmy się, ponieważ demon prowadzi straszną walkę ze mną. Serce mi mówi, że tutaj spotka mnie to, co spotkało mnie w Caserta, to znaczy, że mój stan zostanie uznany w pierwszej, lecz nie w drugiej instancji.

Jestem przygotowany na wszystko i tęsknię za chwilą wyjścia z tego więzienia. Następnie chcę Ci powiedzieć, że do chwili obecnej nie ubrali mnie w mundur. Chodzę spać na własny koszt do hotelu, a także na posiłki. W Neapolu, bardziej niż gdzie indziej, nigdy się nie ma dość pieniędzy.

Proszę, abyś wysyłał korespondencję na następujący adres, a nie do szpitala, ponieważ nie wiem, co mnie spotka. Via Capuccinelle 18, pani Maria Yalillo.

Wybacz mi Ojcze, że nie piszę długiego listu, ponieważ moje siły nie pozwalają mi na to.

Proszę przekaż moje wyrazy szacunku Ojcu Prowincjałowi. Proszę o Twoje ojcowskie błogosławieństwo, pozostaję

Twoim biednym, brat Pio

Prawie skończyłem intencje mszalne. Jeśli to nie będzie uciążliwe dla Ciebie, prosiłbym Cię w imię miłości, abyś postarał się o inne, kiedy będziesz mógł.

220 W rzeczywistości od 5 grudnia, zob. List 299.

307


Neapolu, przekaż mi niezwłocznie swój adres, ponieważ znaleźliśmy tam wpływową osobę, która mogłaby potwierdzić, że jesteś niezdolny do służby wojskowej. Panny Cerase znają tę osobę i natychmiast napisałyby do niej vv Twojej sprawie.

Wszystkie dusze należące do Jezusa modlą się bardzo wiele za Ciebie. Panna Rafaelina pragnęłaby otrzymać od Ciebie jedno zdanie, a Ty mógłbyś zadowolić ją, ponieważ wiesz, że to jest prawie jedyne pocieszenie dla tej duszy. W każdym razie biedaczka jest poddana woli Bożej.

Nie mam więcej czasu, ponieważ muszę odprawić mszę świętą. Polecaj mnie wiele Panu Jezusowi. Ja nie zapominam o tym.

W przypadku wyjazdu do Neapolu, prześlij szybko Twój nowy adres także do panny Rafaeliny, aby mogła napisać do tej wpływowej osoby w Neapolu.

Niech Jezus będzie z Tobą. W nim ściskam Cię

bardzo kochający brat Augustyn, kapucyn

Czekam na wiadomości w San Marco la Catola.

Na kopercie: W przypadku nieobecności adresata proszę rodzinę, aby mi przekazała wiadomości do San Marco la Catola. Proszę przesłać ten list do adresata, gdziekolwiek jest.

brat Augustyn, kapucyn

301

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

„Sam Bóg wie na co cierpię". — Badanie lekarskie. — ,. Jestem przygotowany na wszystko ". - Jego adres.

Neapol, 12 grudnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech Jezus będzie zawsze z Tobą i ze wszystkimi duszami, które nią wysiłki, aby Go kochać. Amen.

306


Jezus spełnił wspólne pragnienia, czyli pierwsze pragnienie, abyś definitywnie powrócił do klasztoru. Ty sam pragniesz tego i Jezus musi spełnić to słuszne i święte pragnienie, następnie pragnienie, aby odlecieć do wiecznego uścisku Jezusa. Pragnę tego dla Ciebie również, lecz najpierw chcę zobaczyć spełnione z Bożą pomocą inne pragnienie, tzn. zobaczyć Ciebie w klasztorze. Ty jesteś własnością św. Franciszka i powinieneś umrzeć w klasztorze św. Franciszka. Należysz do naszej ukochanej prowincji i powinieneś żyć i umrzeć w klasztorze naszej prowincji.

Taka powinna być nasza nieustanna modlitwa aż do zmęczenia, by tak powiedzieć, Serca Jezusa Chrystusa. Po pokonaniu tej nowej próby, której Boża Dobroć Cię poddaje, musisz prosić Jezusa, aby pozwolił Ci powrócić do nas: chcę mieć Cię blisko siebie, a kiedy Jezus zechce, chcę przedstawić Mu Twoją duszę, ozdobioną wieloma cierpieniami znoszonymi w duchu chrześcijańskim. Za parę dni postaram się przesłać Ci kilka intencji mszy świętych.

Prowincjał przesyła Ci specjalne błogosławieństwo, które niech Cię podtrzymuje w próbie. Ponawia także swoje ustawiczne pragnienie, aby Cię mieć w klasztorze. Panna Rafael ina również mi powtórzyła teraz, kiedy przejeżdżałem przez Foggię, swoje pragnienie poznania Cię i rozmawiania z Tobą. Dlaczego Jezus nie miałby zaspokoić pragnień bardzo wielu dusz, które są Mu miłe.

Zdecyduj się rzeczywiście, nalegaj Boże Miłosierdzie, a jestem tutaj gotowy na wszystko. Wiesz, jak bardzo Cię kocham i jak wiele zawdzięczam dobroci Jezusa przez Ciebie.

Czy napisałeś przynajmniej kilka zdań do panny Rafaeliny? Biedaczka! Tak bardzo ich potrzebuje!

Polecam Ci wszystkie dusze, które ze swej strony pamiętają również o Tobie.

Ponawiam prośbę, abyś przysyłał mi swoje wiadomości częściej, bezpośrednio lub przez innych.

Ściskam serdecznie i pozostaję

bardzo kochającym w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

0x01 graphic

309


302

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wiadomości otrzymane i upragnione. - „ Wszyscy modlą się za Ciebie" -Powrót do klasztoru. - Błogosławieństwo Ojca Prowincjała.

San Marco la Catola, 14 grudnia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech Jezus podtrzymuje Cię w tej kolejnej bardzo ciężkiej próbie i wypełni w Tobie swoją świętą wolę dla Twojego zbawienia i dla zbawienia innych dusz, które będzie chciał!

Oczekiwałem pełen troski na Twoje wiadomości, wczoraj napisałem kartkę do Twego ojca w Pietrelcinie, prosiłem o Twój adres. Dziś dziękuję Jezusowi, że pozwolił mi otrzymać Twoje wiadomości. Wiem, że te nie są wcale pocieszające, lecz jeśli to jest wolą naszego dobrego Boga w odniesieniu do Ciebie, poddaje się i proszę Go, aby Cię pocieszał, podtrzymywał i przywrócił do naszego uściśnięcia się w świętym klasztorze, a następnie kiedy zechce, by wezwał Cię po nagrodę przygotowaną dla tego, który cierpiał wiele dla Jego miłości.

Przykro mi i nie mogę zrozumieć, dlaczego nie zezwalają Ci na pójście do szpitala, gdzie miałbyś przynajmniej nieco leczenia i opieki. Dlaczego nie poprosisz, aby Cię tam przyjęto przynajmniej do czasu definitywnego badania? Nalegaj na to ostateczne badanie i daj mi jak najszybciej znać, nawet telegraficznie. Proszę na litość i na miłość Boską, abyś informował mnie o Twoim stanie, nawet na zwykłej pocztówce. Jeśli nie będziesz sam mógł tego robić, poproś kogoś, kto mógłby wyświadczyć taką miłość Tobie i mnie. Wydaje mi się, że Jezus chce, abym wszystko wiedział, a ja z miłości do Niego i w Jego imieniu proszę Cię o to. Zrozumiałeś?

Wszystkie dusze Jezusa modlą się za Ciebie. Ja chociaż niegodny rozpocząłem w wigilię Niepokalanego Poczęcia trzy nowenny do Matki Bożej z Pompei, naszej najukochańszej Mateńki. Poleciłem również te trzy nowenny innym. Napisałem natychmiast do panny Rafaeliny, aby także ona i inne dusze, które znasz odprawiły te same nowenny.

Jestem pełen nadziei, że te wspólne modlitwy poruszą Serce Boga i wyjednają upragnioną łaskę. Tymczasem także Ty módl się gorliwiej, aby

308


304

Ojciec Pio do Ojca Benedykta

* Powrót z Neapolu, dokąd się udał chory. - Wielbi Boga za udrękę związaną ze sprawami wojskowymi. - Odniósł z niej większy pożytek duchowy niż z niejednej serii świętych rekolekcji.

Pietrelcina, 20 grudnia 1915

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojczulku!

Niech łaska Boża zawsze podtrzymuje Twego ducha i pomaga Ci wypełniać Świętą Wolę, dla zbawienia Twojego i innych dusz. Amen.

Przybyłem tutaj z Neapolu wczoraj wieczorem i sam Bóg wie, w jakim stanie. Nie będę opisywał tej kolejnej przedłużającej się i bardzo twardej próby, ponieważ wiem, że Ojciec Lektor221 na bieżąco informował Cię o tym.

Chcę Cię tylko prosić, abyś złożył dziękczynienie Panu, że nie opuścił swego sługi w tej bardzo trudnej próbie i że nie pozwolił wrogowi nawet dotknąć mego ducha. I niech będzie chwała Bogu, że otrzymałem większą duchową korzyść z tej próby niż zyskałbym z niejednych świętych ćwiczeń duchowych. Niech będzie błogosławiony Bóg, który sam potrafi dokonywać wielkich dzieł!

Jednak oczekuję innej łaski od dobroci Ojca Niebieskiego, łaski, która leży Ci na sercu, tak jak i mnie222. Pomóż mi, wstawiając się u Pana swoimi modlitwami. Przynaglony przymusową koniecznością kończę ten mój list, życzę Ci w Panu najszczęśliwszych Świąt Bożego Narodzenia.

Oby spodobało się temu Wcielonemu Bogu wysłuchać wszystkich moich błagań, które zanoszę do Niego nieustannie za Ciebie.

Ojcze, racz błogosławić tego, który zawsze wyznaje, że jest Twoim najbardziej kochającym synem.

brat Pio, kapucyn

221

Ojciec Augustyn z San Marco in Lamis.

222 Jego powrót do klasztoru

311


303

l

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Badanie lekarskie. - Rok rekonwalescencji.

Neapol, 17 grudnia 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Dzięki niech będą Bogu! Nieco wcześniej zostałem zbadany przez grupę lekarzy i udzielono mi rocznej rekonwalescencji z powodu choroby, którą rozpoznali: infekcji płuc.

Jak dobry jest Pan! Dziękuj Mu również Ty wraz ze wszystkimi duszami kochającymi Jezusa.

Jestem u kresu sił, więc wybacz mi, jeśli piszę bardzo zwięźle.

Otrzymałem Twój list wczoraj z Twoim błogosławieństwem i tym Ojca Prowincjała, które przyniosły mi wielkie pocieszenie.

Z szacunkiem Cię ściskam serdecznie. Napisz do mnie długi list do Pietrelciny.

brat Pio, kapucyn

310


sprawy, dla której wylewam wszystkie moje łzy, wszystkie moje westchnienia i wszystkie moje modlitwy223.

Módl się nieustannie także Ty, razem ze wszystkimi duszami kochającymi Jezusa Chrystusa, aby Bóg nie opóźniał obdarzeniem swego wiernego sługi odpoczynkiem. Tylko wtedy będę mógł zaśpiewać hymn triumfu i zwycięstwa, lecz tak długo jak długo, trzeba będzie czekać ten dzień, chleb, który Jego sługa będzie jadł, zawsze będzie zroszony łzami.

Czy Dzieciątko Jezus przyniesie mi w tym roku tę wielką łaskę z łona swego Ojca? Spodziewam się tego dzięki modlitwom innych.

Chciałbym Ci powiedzieć o wielu innych sprawach, lecz jestem zmuszony przestać pisać, ponieważ po prostu nie mam już więcej siły. Wybacz mi i napisz sam długi list.

Lecz zanim skończę, czuję bardzo silną potrzebę w sercu, by życzyć Ci w Panu najszczęśliwszych Świąt Bożego Dziecięcia.

Z szacunkiem, jak zwyklev całuję Ci ręce i na kolanach proszę o Twoje ojcowskie błogosławieństwo.

brat Pio, kapucyn

306

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Ubolewanie z powodu jego pozostawania w rodzinnym domu. - Rozbieżność poglądów na tę sprawę. - Najpierw w klasztorze, a następnie w raju. - Inne wiadomości

San Marco la Catola, 20 grudnia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Niech zawsze trwa dziękczynienie temu słodkiemu Jezusowi, który nigdy nie opuszcza udręczonych dusz! Niech zawsze będzie z Tobą i czyni Cię coraz bardziej swoim, aż Cię całkowicie posiądzie. Amen.

223 wydaje sj^ £e nawiązuje do swojego powrotu do klasztoru, chociaż w następnym fragmencie mówi o śmierci, czyli o powrocie do Ojca.

313


305

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

l

Powrót z Neapolu - Wdzięczność wobec Boga - Zainteresowanie się sprawami Rafaeliny. - W oczekiwaniu na nową łaskę - Życzenia z okazji Świąt Bożego Narodzenia.

Pietrelcina, 20 grudnia 1915 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Niech łaska Boskiego Ducha zawsze króluje nad Twoim sercem i prowadzi Cię zawsze do większej doskonałości chrześcijańskiej. Amen.

W sobotę 18 bieżącego miesiąca z pomocą Jezusa, fizycznie bardzo słaby powróciłem z Neapolu. Chwała niech będzie dobroci Ojca Niebieskiego, który nigdy nie opuszcza tego, który pokłada w Nim nadzieję. Dziękujmy temu tak czułemu Ojcu za pomyślny wynik badania lekarskiego. Dziękujmy Mu również za wielką łaskawość, że nie dopuścił do tego, by Jego sługa został ubrany w mundur wojskowy, kiedy był wcielony do armii około dwóch miesięcy temu.

Tak, Ojcze, kiedy rozważam wielką dobroć Pana, czuję, ze serce omdlewa, nie mogę powstrzymać się od łez i czuję, że nieodparty impuls pobudza mnie, by wołać: błogosławiony Pan, który sam jeden czyni cuda" (zob. Ps 72; 18, 86,10), „Wielki jest Pan i godzien wielkiej chwały" (Ps 48,2. 145,3).

Mój Ojcze, Pan sam zechciał uczynić ten cud, sam zechciał wziąć w obronę swego sługę przez wstawiennictwo naszej pięknej i kochanej Matki, Najświętszej Maryi z Pompei.

Dzięki Rafaelinie, biedna dziewczyna, dwie wpływowe osoby zainteresowały się moim przypadkiem i miały mnie polecić, o, Ojcze, jednak dobry Bóg nie chciał, by jego dzieło nawet bardzo lekko było zmienione przez wpływ Jego stworzeń, tak uczynił i w ten sposób pokierował sprawami, ze wcześniej niż interweniowały te dwie wpływowe osoby już On całą sprawę doprowadził do końca. Wszystko zostało zrobione i niech będą dzięki za to.

Mój Ojcze, czy nie mógłby ten nasz Ojciec Niebieski wysłuchać również naszych wspólnych pragnień odnoszących się do spełnienia tej drug

312


ści. Oby Jezus pomógł i błogosławił tej biednej duszy. Oby również pocieszył pannę Rafaelinę, która nie ma nikogo, kto rozumie ją tak dobrze i z kim ona może rozmawiać tak swobodnie.

Ta druga osoba, o której myślałem, kiedy pisałem do Ciebie i kiedy się spotkaliśmy i o której powiedziałeś, że jest bardzo droga Jezusowi, również odprawia trzy nowenny do Najświętszej Maryi Panny z Pompei za Ciebie. Powiem jej, by modliła się o kolejną łaskę Twojego powrotu, a następnie o łaskę, która musi ukoronować wszystkie inne.

Czy tymczasem mógłbyś powiedzieć mi coś więcej o tej duszy tak drogiej Jezusowi? Czy Jezus przeznacza ją do mistycznego stanu? Czy będzie mieć wiele duchowych cierpień w przyszłości? Daj mi poznać cokolwiek, jeśli Pan Jezus tego sobie życzy.

Również polecam Ci kilka innych dusz, o które muszę się troszczyć. Teraz po prostu pragnę specjalnej modlitwy za pewną osobę lub raczej za rodzinę, doświadczoną cierpieniem i niepewną w wierze, którą próbuję pocieszyć. Oby Jezus powiedział Ci wszystko, a Ty sam módl się do Niego według Jego Bożej Woli.

Czekam na wiadomości o Twoim stanie zdrowia. Najlepsze życzenia również dla Twojej Rodziny i Księdza Proboszcza. Proszę Cię w imię miłości, daj mi poznać to, o co Cię już prosiłem, odnośnie do Twojego powrotu i dusz, które Ci poleciłem.

Błogosławię Cię z całego serca, także Ojciec Prowincjał Cię błogosławi. Oby Jezus potwierdził nasze błogosławieństwa!

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

315


Możesz zrozumieć jak mile widziana była Twoja pocztówka, z której dowiedziałem się, że Pan Jezus obdarzył Cię łaską. Tak, niech będzie błogosławiony nasz dobry Bóg! Lecz Mój Synu w Jezusie Chrystusie, muszę powiedzieć Ci wszystko, co mam na myśli. Nie wiem, czy Jezus objawił Ci, jak moje serce boleje z Twojego powodu, nie jakiejś Twojej winy, lecz z powodu przypadku czasowo nieokreślonego pobytu w domu rodzinnym. Nie wiem, czy Pan Jezus objawił Ci wszystko, co muszę wysłuchiwać z tego powodu i walki, które muszę znosić.

Prowincjał ciągle i absolutnie chce, abyś powrócił do klasztoru. Z mojej strony nie odważam się oceniać jego zdania, chociaż moje własne jest przeciwne. Ja sam i wielu innych sądzi, że Twoja sytuacja jest wolą Boga, lecz w całej prowincji mówi się, że jest to diabelskie oszustwo, będące skutkiem Twojego przywiązania do rodzinnej ziemi.

Ja, oczywiście, nie wierzę w to, lecz co mam robić i jak zmusić ludzi do tego, by uwierzyli w coś przeciwnego? Wiem, że nie powinno się zwracać uwagi na to, co ludzie mówią, lecz mój Boże!... czy Jezus nie obdarzył Ciebie wieloma łaskami? Dlaczego więc nie tą kolejną? Czy ona nie jest także dla Jego chwały i naszego zbawienia? A więc, Najdroższy Synu, sądzę że łaska, którą Jezus obdarzył nas ostatnio przez uwolnienie Cię od tej próby, nie jest całkowita. Łaska będzie całkowita, kiedy pozwoli Ci na powrót do nas. Musimy dlatego modlić się do Niego w tym celu, musimy prosić Go uporczywie, nie wolno nam znużyć się, dopóki nie otrzymamy świętego raju. Powiedz mi, czy Jezus obdarzy nas tą łaską? Powiedziałeś mi, że Twoje serce pragnie jej gorąco, odczuwa to w głębi ducha i jesteś pewien, ze Bóg nas wysłucha. Lecz kiedy? Powiedz mi coś.

Z duszami kochającymi Jezusa będę dziękować Mu za łaskę otrzymaną, lecz mówię Ci szczerze, że nie zadowalam się tylko nią samą. Będę się modlił i nakłaniał innych, aby modlili się o kolejną łaskę, by mieć Cię z powro-| tem w klasztorze, a następnie w niebie.

Z tymi odczuciami składam Ci moje życzenia na Święte Boże Naro-1 dzenie. Jakżesz bardzo pragnąłbym, by Dziecię Jezus dało mi poznać, że| Twoje wygnanie jest skończone! Powiedz mi więc, w imię Jezusa, kiedy S mam przyjechać po Ciebie, aby Cię zabrać, by mieć Cię zawsze z sobą? Oby' Pan Jezus objawił Ci wszystkie moje myśli i całą moją tęsknotę, coś, czego moje słowa nie mogą uczynić!...

Wczoraj Ojciec Prowincjał przesłał Ci dwadzieścia intencji mszalnych. Zaadresowałem przekaz pocztowy do Neapolu. Mam nadzieję, że zostanie przesłany do Ciebie (do Pietrelciny), w każdym razie gdyby był opóźniony, napisz do tej pani, w której domu przebywałeś.

Kilka dni temu dowiedziałem się, że poczciwa Franciszka z Foggii byt bliska śmierci. Nie wiem, jak się czuje obecnie. Czy miałeś jakieś wiadome

314


Jezus mógł pomnożyć tych ziemskich aniołów! Tak bardzo ich potrzeba!... Jowisz mi, że do czasu, gdy ta kolejna łaska zostanie udzielona, Twoim codziennym chlebem będą łzy. Och, błogosławione łzy! Tak, płacz przed Jezusem, inne dusze płaczą z Tobą. Płacz, Błogosławiony Synu, lecz płacz z poddaniem, z radością, ponieważ jest miło cierpieć z Jezusem. Płacz i oby Twoje łzy obeschły bardzo szybko ze szczęśliwego powodu - powrotu do klasztoru.

Wiem, że będziesz musiał cierpieć tutaj także. Dusze, które należą do Jezusa powinny przecierpieć całą drogę na Kalwarię, na Krzyż Ukochanego. Lecz możesz być pewien, że z Kalwarii przejdziesz do nieba. Szczyt Twojej Kalwarii będzie w klasztorze, lecz jak mówi św. Bernard, z zakonnej celi przechodzi się do raju.

Proś Jezusa bez przerwy, uporczywie, o łaskę Twojego powrotu i oby On był uwielbiony w Tobie i przez Ciebie, obyś był uratowany, a z Tobą wszystkie dusze, które należą do.Pana Jezusa!

Teraz dowiesz się o śmierci Franciszki224. Mój Boże! Kto by to przewidział? Widziałem jaw Foggii dwadzieścia dni temu! Lecz ta dusza była godna nieba i oby się modliła za nas! Kto wie, czy nie ofiarowała swego życia za Ciebie i czy Jezus być może nie przyjął jej ofiary? Oby modliła się w niebie za kolejną łaskę i za ostateczną dla Twojego zbawienia i także naszego.

Bardzo czcigodny Ojciec Franciszek z Savignano225 pozdrawia Cię i przesyła święte życzenia z okazji Narodzenia Pana Jezusa, chce abyś dowiedział się przeze mnie o jego cielesnych cierpieniach. Biedactwo! Zawsze cierpiał, lecz obecnie cierpi bardzo z powodu przepukliny. Leży w łóżku od wczoraj i oby Jezus nie zezwolił na niebezpieczny zator i z tego powodu na nagłą śmierć. Och, oby Jezus zachował tego kochanego staruszka nadal wśród nas! Te czcigodne postacie czynią wiele dobra dla młodych braci! Chce, abyś z miłości prosił Jezusa o tę sprawę, która go dotyczy i dał mi znać natychmiast. Pacjent jest pogodzony, lecz polecaj go szczególnie Panu Bogu.

Nie zapominaj o wszystkich innych duszach, które są pod moją duchową opieką. Postaraj się odpowiedzieć mi na to, o co pytałem Cię w ostatnim liście. Nigdy nie zapominaj o mojej duszy: wiem, że tego nie możesz zrobić, lecz powtarzam Ci to raz jeszcze z powodu mojej potrzeby i innych dusz. Obawiam się, że jestem oszukiwany co do swojej osoby i innych, Ty mnie rozumiesz.

224 Zob. List 306.

225 Zob. te/138.

317


307

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wymiana listów i życzeń. - Z celi do nieba. - Ojciec Franciszek z Savignano - Polecenia.

San Marco la Catola, 23 grudnia 1915 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Oby najsłodsze Dziecię Jezus przyniosło Ci wszystkie łaski, wszystkie błogosławieństwa, wszystkie uśmiechy, którymi w swej nieskończonej dobroci będzie łaskaw Cię obdarzyć. Oby napełnił Cię wszelkim dobrem, a po tej łasce, jaką ostatnio Cię obdarzył, oby również udzielił Ci kolejnej łaski, za którą tęsknimy gorąco: łaski Twojego powrotu, a następnie ostatniej łaski - Jego wiecznego uścisku. Amen.

Otrzymałem Twój ostatni list, który był załączony do listu Ojca Prowincjała. Czy otrzymałeś mój list napisany dwa lub trzy dni temu? Powiedziałem Ci również, że posłałem Ci do Neapolu dwadzieścia intencji mszalnych przekazem pocztowym na trzydzieści lirów. Czy przekaz został przesłany do Ciebie? Jeśli nie, napisz do tej pani w Neapolu.

Możesz sobie wyobrazić przyjemność, jaką sprawia mi otrzymanie Twoich życzeń z okazji Jezusowego Narodzenia. W moim ostatnim liście przesłałem Ci moje własne życzenia, chociaż biedne i daremne, prosiłem jednak Dzieciątko Jezus, aby Ci błogosławiło. Teraz dziękuję Ci z serca, ponawiam te dobre życzenia z wielkim uczuciem, a wiesz, jak kocham Cię w Jezusie i dla Jezusa. Powtarzam raz jeszcze, że musisz nalegać na Boże Miłosierdzie o łaskę Twojego powrotu. Wiem, że cierpisz i tylko ja rozumiem Twój ból z powodu opóźniania tej łaski. Albo może i ja nawet nie rozumiem tego także, jedynie Bóg rozumie to, tak jak Ty rozumiesz również mój ból. Lecz jestem bardzo ufny, że Boża Dobroć wysłucha modlitw tych dobrych dusz.

Ta dusza, która jest tak droga Jezusowi, a którą poznałeś osobiście, modli się za Ciebie gorąco i podwaja swoje modlitwy o tę drugą łaskę, którą wypraszamy od Jezusa. Polecam to jej bardzo stanowczo, a ona modli się dzień i noc w tym celu.

Sądzę, że Jezus obdarzył Cię najnowszą łaską przez modlitwę tego anioła i przez modlitwy innych anielskich dusz na tej ziemi. Och, oby Pan

316


309

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Korespondencja. - Modli się o jego powrót do klasztoru.

San Marco la Catola, l stycznia 1916 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech zawsze będzie w Twoim sercu, niech Cię pociesza w próbach na ziemi i prowadzi Cię dq doskonałego posiadania świętego królestwa Boga. Amen!

Spodziewam się odpowiedzi na moje ostatnie dwa listy. Być może stan Twojego zdrowia jest gorszy? Mam nadzieję, że nie. Czy otrzymałeś te ostatnie dwa listy? Czy otrzymałeś również przekaz pocztowy o wartości trzydziestu lirów za dwadzieścia intencji mszalnych? Oczekuję z niecierpliwością Twoich wieści.

Czy nie masz mi nic do powiedzenia o ostatniej łasce, którą wypraszamy od Pana Jezusa, łasce Twojego powrotu między nas? Czy Jezus nadal milczy? Czy nie masz mi nic do powiedzenia? No cóż więc, musisz wiedzieć, że wszystkie dusze, które należą do Jezusa modlą się gorąco do Niego. Dusza, którą mam na myśli i którą znasz, w obecności Boga skończy trzy nowenny do Najświętszej Maryi Panny z Pompei.

Z wielką żarliwością i ufnością, czyni również pewną pokutę.

Powiedziała mi, że żywi wielką ufność, że Jezus wysłucha tego, o co ona prosi w ostatnim dniu trzech nowenn, tzn. we wtorek. Na ten dzień zamówiła mszę świętą i podwoi modlitwy. We wtorek więc, złącz swoje modlitwy z modlitwami tej duszy, tak drogiej Jezusowi i jak szczęśliwy byłbym, gdyby najbardziej godne modlitwy tych anielskich dusz rzeczywiście zadały słodki gwałt Sercu Pana Boga? Jak szczęśliwy byłbym, gdyś dał mi znać możliwie najszybciej, że Jezus doprawdy chce Cię w klasztorze!

Kiedy więc, napiszesz te słowa: Mój Ojcze, przyjedź mnie zabrać? Jezus chce tego, wygnanie jest skończone, łaska została otrzymana! Bądź pewien, że po tej łasce będę sam prosił niegodnie i zdobywał innych do modlitwy, aby spełniły się Twoje pragnienia, byś uleciał w objęcia Pana Jezusa. Tak, będę się modlił i sprawię, że inne dusze będą się modlić, abyś - przed Panem Jezusem - bez obawy, że możesz Go utracić, mógł orędować za mną

319


Dzieciątko Jezus niech będzie z Tobą, niech Cię błogosławi i tak jak ja Ci błogosławię, albo raczej bardziej niż ja sam mogę Cię błogosławić. Pozostaję w Nim, ściskam Cię.

brat Augustyn, kapucyn

308

Ojciec Benedykt do Ojca Pio

Dotyczy powrotu do życia \v klasztorze

San Marco la Catola, 24 grudnia 1915 W.J.M.J.F.

Kochany Ojcze Pio!

Podziękujmy doprawdy Panu Bogu, wychwalajmy Jego Miłosierdzie za uratowanie Cię od Babilonu.

Nie dziwi mnie duchowe dobro, które otrzymałeś, ponieważ „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powołani według Jego zamiaru" (zob. Rz 8,28).

Jezus chce, abyś teraz oddał Mu tę przysługę, o której wspominałeś i prosi Cię o to uporczywie.

Chce, abyś pokonał tę pokusę, która trzyma Cię poza Jego domem. Z Jezusem wszyscy czekamy na tę decyzję z Twojej strony, ponieważ mówię Ci szczerze, że jest mało budujące dla wszystkich wiedzieć, że przeszedłeś na księdza diecezjalnego z powodów zdrowotnych.

Foggia Cię oczekuje.

Przekaż mi to pocieszenie bez opóźnień i zaoszczędź mi bólu, który jest jak cierń wbity w moje serce.

Błogosławię Cię i odwzajemniam życzenia z okazji świętych Świąt Bożego Narodzenia, jednocześnie polecam się Twoim modlitwom.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie

brat Benedykt minister prowincjalny, chociaż niegodnj

318


Jak tylko będę w stanie, odpowiem na wszystkie Twoje pytania i opiszę Ci mój obecny stan ducha, w jaki błogosławiony Pan mnie wprowadził. Tymczasem wybacz i nieustannie mnie błogosław.

brat Pio, kapucyn

311

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

W oczekiwaniu wiadomości. - Pewność w sprawie najbliższego powrotu do klasztoru. - Zachęty i rady.

San Marco la Catola, 7 stycznia 1916 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Najsłodszy Jezus niech zawsze będzie absolutnym Panem Twojego serca i wszystkich serc, które chcą Mu służyć, jak również tych, które uciekają daleko od Niego.

Oby dobry Bóg pocieszył Twoje serce, które niewątpliwie cierpi, a to częściowo rozumiem.

Twój ostatni list daje mi faktycznie do zrozumienia, że jesteś rzeczywiście chory, ponieważ został napisany z trudem i zwięźle. Niech się spełni wola Jezusa Chrystusa! Ale pragnę, aby nadal obdarzał Cię siłą, byś modlił się i pocieszał bardzo wiele dusz, wśród nich tę moją biedną duszę i te, które Ci zawsze polecałem.

Dlatego mam nadzieję otrzymać bardzo szybko długi i pocieszający list od Ciebie, pełen chwały dla Jezusa i nadziei dla dusz, które polecają się Tobie i modlą się za Ciebie. Ach, tak, Mój Kochany Syneczku, rozumiem, że Jezus chce rzeczywiście byś był przybity do krzyża! Lecz nie obawiaj się, jesteś z Jezusem i Jezus jest z Tobą. Miej nadzieję i ufaj Mu cały czas, zawsze czyń Jego najświętszą wolę: będziesz zbawiony. Mnie wydaje się, że koniec Twojego ziemskiego wygnania jest niedaleki. Czy Jezus nic Ci nie Powiedział?... Lecz z tymi dobrymi duszami nalegam przekonany, że otrzymamy od Bożego miłosierdzia Twój powrót między nas.

321


i za wszystkimi duszami. Co za szczęście w tej łasce, którą otrzymamy z dobroci Pana Jezusa.

Nie mogę kontynuować, ponieważ czcigodny Ojciec Franciszek z Savi-gnano leży nadal w łóżku. Co mówi Pan Jezus o tej naszej drugiej postaci?

Polecam Ci także wszystkie dusze, których duchowym życiem się zajmuję.

Powiedz mi coś o tej duszy, która modli się tak bardzo za Ciebie, mimo że nie zna Cię i o którą pytałem również w moich ostatnich listach.

Nawet jeśli łaska nie nadejdzie teraz ta dusza będzie nadal modlić się i nigdy nie zmęczy się, aż ją otrzyma. Niech nikt z nas nie znuży się, aż Jezus w swej dobroci nas wysłucha.

Żegnaj więc, Kochany Synu. Oczekuję Twoich wiadomości i napiszę do Ciebie więcej następnym razem.

Ściskam Cię i błogosławię.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie, brat Augustyn, kapucyn

310

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Zły stan zdrowia. - Obiecuje obszerne sprawozdanie ze swego duchowego stanu.

Pietrelcina, 5 stycznia 1916

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Jezus niech będzie z Tobą i ze wszystkimi duszami, które kochają Go szczerze i czystym sercem. Amen.

Drżącą ręką piszę tych kilka linijek. Jezus upaja mnie coraz bardziej swoimi cierpieniami. Niech za to będzie zawsze uwielbiony!

Czuję się bardzo źle. Płacę za wysiłki, jakie czyniłem w czasie ostatniej próby.

Otrzymałem wszystkie Twoje listy, a także dwadzieścia intencji mszalnych.

Dziękuję gorąco tym wszystkim, którzy modlili się i modlą za mnie. Ja również w mojej niegodności będę czynić to samo za nich.

320


przede mną, Mój Synu, ponieważ dary otrzymane od Jezusa są wysiłkiem tylko dobroci i musisz wykorzystać je, aby wysławiać Go i sprawiać, by ludzie Go kochali. Niech więc Pan Jezus pomaga Ci ciągle w tym świętym dziele!

A tu niech Ci się przypomni nasza wzajemna obietnica, pamiętajmy o niej często, kiedy jesteśmy przed Panem Jezusem227.

W oczekiwaniu na Twoją odpowiedź na wiele moich pytań, także w innych kwestiach, o które zapomniałem spytać i na które Pan Jezus zezwoli Ci odpowiedzieć. Obejmuję Cię i błogosławię Ci.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

312

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Korespondencja. - Modlitwy za chorego. - Dusza powołana do doskonałości. - Żarliwie pragnie śmierci, lecz ta nadal się opóźnia.

Pietrelcina, 14 stycznia 1916

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Duch Święty niech zawsze będzie w Twoim sercu i uświęca Cię. Amen.

Jeśli moje zachowanie w naszej korespondencji może wydawać się dość niepoprawne dla innych, Ty sam, który jesteś świadom wszystkiego, będziesz wiedział przynajmniej jak współczuć mi, a także wybaczyć.

Inspirowany tym zaufaniem, piszę do Ciebie i spokojnie znoszę choroby, którym Boży Oblubieniec poddaje mnie.

Pozostawiam Twej wyobraźni, jaki ból sprawia mi stan naszego czcigodnego staruszka228. Baranek Boży oczekuje go w niebie. Ta myśl wzmac-

„Wzajemna obietnica" polegała na modlitewnym zjednoczeniu przed Najświętszym Sakramentem, zob. List 292.

Ojciec Franciszek Maria da Savignano Greci.

323


Ta dusza mówi mi, że łaska została uzyskana do tego stopnia, że ona rozpoczęła trzy nowenny dziękczynne do Najświętszej Maryi Panny z Pompei. Nic mi nie mówisz w tej sprawie? Dlaczego? Jak bolesne są te pytania! Jezus niech będzie wysławiany i otrzymuje wdzięczność! Oczekuję z niepokojem i poddaniem połączonych wieści o uzyskanej łasce, ponieważ wierzę, że Jezus będzie wielce wychwalony, Ty będziesz wielce pocieszony, a wiele dusz będzie zbawionych dzięki Bożej Dobroci.

Oby Jezus przyspieszył tę cenną chwilę. Módlmy się do Niego uporczywie i ufnie, nadal módlmy się bez znużenia, do czasu gdy nasza modlitwa zostanie całkowicie wysłuchana. Następnie wiele dobrych dusz będzie Mu dziękować, sławić Go, wychwalając Jego niezmierną dobroć.

Czy to nie będzie tak, Mój Synu?

Nasz dobry staruszek226 znajduje się ciągle w tym samym stanie. Obawiamy się, że go utracimy. Prawdą jest, że jest w zaawansowanym wieku, lecz ci starzy bracia czynią tak wiele dobra w naszych klasztorach!

Oby Jezus dał mu siłę i poddanie się i nagrodził go, kiedy zechce, rajem, na który zapracował prawdziwie serafickim życiem.

Ty także polecaj go gorąco Bożemu Miłosierdziu.

Mój Ukochany Synu, chciałbym powiedzieć Ci wiele rzeczy, lecz nie wiem jak, chciałbym umieć pocieszyć Cię, chciałbym rozmawiać z Tobą o mojej duszy, o bardzo wielu innych duszach, a nie umiem; wydaje mi się, że jestem niemy. Oby Twój dobry Anioł, za pozwoleniem Jezusa, wyjaśnił Ci wszystko i sprawił, byś zrozumiał to, czego nie jestem w stanie Tobie powiedzieć.

Niech ten najlepszy Stróż broni Cię, pociesza, podtrzymuje w Twoich cierpieniach, podnosi na duchu w czasie prób, pomaga Ci w uwielbieniach i podziękowaniach Panu Jezusowi. Niech On sam przyprowadzi Cię z powrotem do świętej zagrody, chroni Cię zawsze, a w końcu, kiedy spodoba się Panu Jezusowi zaniesie Twoją duszę przed Boży tron! Lecz zanim te pragnienia się wypełnią, nadal módl się, módl się za tego, który jest związany z Tobą świętymi więzami, módl się za dusze, które Jezus Ci powierzył.

Och, niech Boża Dobroć pomnoży swe ukochane dusze, które ofiarują się jako żertwa ofiarna miłości i ekspiacji. Tego bardzo potrzeba na t>m biednym świecie!

Kiedyś powiedziałeś mi, że Jezus da mi poznać takie dusze. Proś Go więc, aby mi bardzo pomagał, gdyż zna moją słabość lepiej niż ja. Wiesz jak wielka roztropność, bystrość umysłu i świętość jest wymagana dla duchowego kierownictwa. Więc nie zapominaj modlić się szczególnie w tym celu i w razie potrzeby przekaż mi wszystko od Pana Jezusa. Niczego nie ukrywaj

226 Ojciec Franciszek Maria z Savignano, zm, 16 lutego 1916 r., zob. List 138.

322


Lecz niestety, po chwili doszedłem do siebie i poczułem, że całe moje życie ciąży na moich barkach.

Czuję się jak zdruzgotany pod ciężarem mojego długiego wygnania, Ictóre wciąż trwa. Prawdą jest, że jeszcze jeden krok więcej..., a krzyż będzie umieszczony na Golgocie, jednak trzeba się także zgodzić, że krok, który należy uczynić, by tam umieścić krzyż, wymaga jeszcze czasu, a wtedy dopiero nastąpi czas konania z Jezusem.

Oby spodobało się Panu uświadomić mnie o tym wcześniej, niż mi to zostało przekazane, kiedy ten dzień powinien zaświtać.

Czuję niezwykłą potrzebę powiedzenia Ci o obecnym stanie mego ducha, stanie rzeczywiście nowym, który przeraża mnie na myśl, że powinienem o nim mówić. Faktycznie nie mogę mówić o nim, ze względu na obecny stan zdrowia, lecz mam nadzieję zrobić to niedługo. Czy uwierzyłbyś, Mój Ojcze, że ten list piszę od czterech dni?

Błogosław mnie w każdej chwili i nie zapominaj o mnie przed Jezusem.

brat Pio, kapucyn

W Neapolu Pan Jezus dał mi poznać duszę, która jest rzeczywiście godna Jego Boskiego Serca. Napisała do mnie tuż przed Świętami Bożego Narodzenia, a ja odpowiedziałem, nie sądzę, ze źle postąpiłem. Jeśli napisze ponownie, czy będę mógł odpowiedzieć?

313

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Wzmocniony otrzymanymi wiadomościami i zmartwiony z powodu spraw pominiętych milczeniem — Ponowne nawiązanie do powrotu do klasztoru.

San Marco la Catola, 16 stycznia 1916 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech spełnia w Twej duszy życzenie, które wyrażasz odnośnie do mojej biednej duszy i wszystkich tych, którzy starają się służyć Bogu w prawdzie i prostocie serca. Amen.

325


nią mnie trochę, a ona musi również być wzmocnieniem dla Ciebie i wszystkich tych, którzy są zjednoczeni z nim w świętej miłości.

W mej niegodności nie zaniedbuję wznosić nieustannie moich biednych modlitw przed Boży tron za niego. Również modlę się do Bożego Miłosierdzia, aby chciało zachować go jeszcze nieco przy życiu, lecz czego mozesE oczekiwać?

Mnie wydaje się niemożliwe, aby w tej sprawie moja modlitwa została wysłuchana.

Co więcej, mówiąc prawdę, czuję bardzo wielką niechęć, by to czynić, ponieważ wydaje mi się, że chcemy zatrzymać w więzieniu skazanego człowieka, który jest już blisko dnia swego wyzwolenia, gdyż całkowicie odbył swoją karę.

W każdym razie, będę nadal modlił się w tej sprawie jedynie z powodu posłuszeństwa Tobie.

Co mam powiedzieć o tej drugiej osobie, która zachowała się tak życzliwie w stosunku do mnie przed Bogiem? Szczęśliwa ona, która została powołana do wielkiej doskonałości chrześcijańskiej. Niech dobry Bóg wspomaga ją w tej podróży, która niewątpliwie musi być pełna ogromnych trudności. Będzie musiała wiele wycierpieć we wspinaczce na tę Kalwarię i wkrótce zacznie doświadczać surowości takiej podróży. Oby Bóg podtrzymał ją jak zawsze, a z mojej strony nie zabraknie biednych i słabych modlitw.

To Twoje wyrażenie: „mnie się wydaje, że koniec Twojego ziemskiego wygnania nie jest odległy", sprawiło, że - czytając je - wyszedłem z siebie samego. Zatrzymałem się w czasie czytania Twego listu: poczułem przez moment ulgę w moich cierpieniach, które są nie do zniesienia. Czułem, ze moje płuca nieco się rozszerzają i oddycham jakby czystym i orzeźwiając) m powietrzem, czułem, że to powietrze przenika wszystkie tkanki mojego ciała, biegnie przez moje żyły i dochodzi do każdej krwinki, każdej cząstki krwi.

Czułem bardzo słodkie upojenie, spokój ducha i ciała, spokój podobny do czystego nieba, który zmusił mnie do zawołania z głębi duszy: „Och, jaki to piękny dzień; och, jaka wspaniała perspektywa by zamknąć oczy tego ciała i otworzyć te duchowe przed Bożym Oblubieńcem! Jak się cudownie wtedy czuje!

Czuję wyraźnie śmierć, widzę, że łatwo dostosowuje się ona do różnych okoliczności. Poczułem, że serce jest wolne i rozległe jak morze, a przykre myśli, uciążliwe leczenia, udręki życia, cały ów snop goryczy, przykrości, oschłości, rozczarowań i mak, które dręczyły moją duszę, znika jak gdyby za dotknięciem czarodziejskiej różdżki i nawet ich sobie nie przypominam.

324

l


dni temu, aby mieć jakieś wiadomości o Twoim powrocie. Ta święta córka Jezusa przysłała mi Twój list z 30 grudnia. Zaskoczyło mnie, kiedy dowiedziałem się, że Twój trwający nadal poza klasztorem pobyt jest aprobowany przez osoby uczone i oświecone na drogach Bożych.

Powiedz mi, Mój Synu, kim są ci ludzie? Ja na pewno nie uważam się za takiego i nigdy zresztą nie aprobowałem Twojej obecnej sytuacji, lecz po prostu tolerowałem ją.

Ojciec Prowincjał wyraził swoją wolę także bardzo jasno. Kim więc mogą być ci ludzie? Wiem, że dla mnie jest to ciągle tajemnica i poddaję się Bożej woli, lecz któż wie, czy Ojciec Prowincjał nie ma racji, gdy mówi, że Twój powrót zależy od postawy Twego ducha, który nie decyduje się na ofiarę?...

Sam mówisz, że Twój powrót byłby samobójstwem. Temu nie wierzę, ponieważ, jeśli zastosujesz się do woli przełożonych, Bóg nie może winić Cię za krzywdę, która by Cię spotkała. Posłuszeństwo we wszystkim i ponad wszystko! Oto niewątpliwa zasada chrześcijańskiej doskonałości, wiesz to lepiej ode mnie.

Jaką masz odpowiedzialność za okazanie posłuszeństwa, nawet jeśli to wymaga ofiary? Jeśli pomyli się ten, kto rozkazuje, to nigdy ten, kto jest posłuszny.

Co więc masz do powiedzenia na to?... Także w ostatnim liście do Ojca Prowincjała powiedziałeś mu, że spodziewałeś się tej ostatniej łaski na ziemi. Jak to więc jest, że wydaje się, iż wahasz się?... Na litość, powiedz mi wszystko, Mój Syneczku. Cierpisz, to prawda i to rozumiem, lecz inne dusze cierpią z Tobą i Ty wiesz o tym. Te dusze nigdy nie znużą się modlitwą w tej intencji, a TY musisz współpracować przez dobrą wolę i modlitwę. Pan Jezus powinien w końcu zezwolić Ci, abyś powiedział: Ojcze przyjedź, aby mnie zabrać,

Możesz kontynuować świętą korespondencję z tą duszą w Neapolu. Proś Jezusa, żeby ta korespondencja ze wszystkimi duszami mogła być zawsze dla Jego chwały i dla zbawienia wszystkich.

Módl się za tego, który nie może zapomnieć Cię, który oczekuje wielu umocnień od Pana Jezusa dla Ciebie i który w Nim Cię tuli i ciągle błogosławi.

.«• Bardzo kochający,

brat Augustyn, kapucyn

327


Twój ostatni list napełnia mnie pocieszeniem i dręczy mnie jednocześnie: wiadomości, które mi przekazujesz pocieszają mnie, a dręczy to, czego nadal mi nie mówisz, a czego oczekuję ja i wszystkie dusze z wielkim niepokojem, chociaż on przeplata się z poddaniem się woli Jezusa Chrystusa.

Pozwól mi rozpocząć podziękowaniem Ci w imię Boże za to, co mówisz o naszym czcigodnym chorym229 i o tej duszy.

Za wszystko niech będą dzięki i uwielbienia Panu Jezusowi! Módl się za naszego drogiego staruszka tak, jak uważasz, także mnie odpowiada to, żeby Jezus wezwał go szybko po wieczną nagrodę, lecz niech się dzieje wola Boga, który przyjmuje czyściec cierpiącego.

Módl się, aby święte ślady, które kochany chory zostawi za sobą, nie zaginęły, lecz by po nich szli pozostali synowie Serafickiego Ojca.

Co do tej duszy, specjalne podziękowanie Panu Jezusowi.

Oby ten najsłodszy Bóg obdarzył ją łaską i siłą, by Jego Boży plan mógł się w niej wypełnić. Oby Jezus obdarzył łaską i siłą jej biednego spowiednika, żeby mógł współpracować z Bożą Wolą dla wzrastającego uświęcenia tej duszy. Oby wszystko podążało zgodnie z Jego Bożym upodobaniem. Oby Jezus pomnożył te dusze i powołał duchowych kierowników, którzy wypełnią doskonale Jego świętą wolę!

Mówisz, że widzisz koniec swojego ziemskiego wygnania nadal hen daleko. No więc cóż? Czy tu na ziemi nie posiadasz tego samego Jezusa, którego posiądziesz na całą wieczność? Tutaj na ziemi jest możliwe utracić Go?... lecz Jezus nigdy nie opuszcza duszy pokornej i pełnej dobrej woli! Jeśli więc będziesz trwał w pokorze i dobrej woli, nie będziesz mógł utracić Jezusa na ziemi i będziesz posiadał Go wiecznie w niebie.

Koniec ziemskiego wygnania jest daleki!... A kiedy zakończy się Twoje tymczasowe wygnanie z ojczyzny klasztornej? Cisza!... Wieczna cisza! Oto dlaczego dręczę się. Dlaczego nadal milczysz? Dlaczego Jezus nie wysłuchał jeszcze najwartościowszych modlitw Jego umiłowanych dusz?...

Ta dusza już rozpoczęła następne trzy nowenny do Matki Bożej z Pompei. Ona błaga, błaga w dzień i noc, błaga żarliwie, z nią modlą się inne dusze, które znasz. Kiedy Jezus ich wysłucha?... Kiedy przedstawisz mi cały obecny stan Twego ducha?... Czy czujesz jeszcze w sercu pragnienie powrotu między nas?...

Teraz muszę Ci powiedzieć wszystko. Muszę być doskonale szczeń, i nie wolno mi nic ukryć przed Tobą. Kocham Cię, bardzo Cię kocham i Ty jesteś świadom tego. Jezus jest świadkiem tego. On stworzył takie więzi między nami, że nie mogę zapomnieć Ciebie, nawet gdybym tego chciał. Muszę więc powiedzieć Ci wszystko. Napisałem do panny Rafaeliny kilka

229 Ojciec Franciszek Maria z Savignano Greci. 326


315

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Pogrążony w opuszczeniu i osamotnieniu. - „ Dusza wzdycha nieustannie " -Mój Boże, mój Boże dlaczego mnie opuściłeś? - „ Te rzeczy są nowe dla mnie ". — Gorycz spowodowana ostatnim listem. - Msze święte gregoriańskie.

(Pietrelcina, koniec stycznia 1916)232 J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Jezus niech będzie zawsze z Tobą i niech Ci da jasne zrozumienie mojego prawdziwego obecnie stanu wewnętrznego, o którym zamierzam powiedzieć Ci. Amen.

Korzystam z bardzo krótkich chwil, w których dano mi wejść we mnie samego, zdać sobie sprawę z mojego opłakanego stanu i napisania tego na tej kartce, na ile to jest w mojej mocy.

Od dłuższego czasu moja dusza jest dzień i noc pogrążona w bardzo ciemnej nocy ducha. Ciemności duchowe trwają przez bardzo długie godziny, przez bardzo długie dni i często przez całe tygodnie.

Kiedy jestem pogrążony w tej nocy, nie umiem powiedzieć Ci, czy znajduję się w piekle, czy w czyśćcu. Przerwy, w których odrobina światła zstępuje do duszy są bardzo przelotne i kiedy rozliczam moje życie, czuję w oka mgnieniu, że wpadam do tego ciemnego więzienia. Natychmiast zapominam o tych łaskach, którymi Pan tak hojnie obdarzył moją duszę.

Żegnajcie rozkosze, którymi Pan upajał ją! Gdzie jest ta przyjemność, którą dusza cieszyła się z powodu godnej uwielbienia Bożej obecności? Wszystko zniknęło z jej umysłu, z jej ducha. To jest nieustanna pustynia ciemności, zniechęcenia, apatii, to jest ojczysta ziemia śmierci, noc opuszczenia jaskinia osamotnienia. Tutaj znajduje się biedna dusza oddalona od swego Boga i sama pozostaje z sobą samą.

Jest ciągłe wzdychanie duszy po ciężarem tej nocy, która ją całą otacza, całą przenika, ale ona uważa się za niezdolną do rozważań nie tylko spraw

232 List bez adresu i daty, znaleziony w kopercie należącej do listu z 27 lutego. Lecz jest to oczywista odpowiedź na list Ojca Augustyna z 20 stycznia i ojciec Augustyn nawiązuje do niego w swoim liście z 29 stycznia.

329


314

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Podróż do Foggii, aby spotkać Ojca Generała Zakonu. - Msze święte gregoriańskie. - W oczekiwaniu na wiadomości o powrocie Ojca Pio do klasztoru

San Marco la Catola, 20 stycznia 1916 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Pan Jezus niech będzie zawsze w Twoim sercu i niech Ci błogosławi. Amen.

Byłem w Foggii przez dwa dni i powróciłem wczoraj wieczorem. Pojechałem tam, aby złożyć uszanowanie Ojcu Generałowi230 i porozmawiać z nim. Przyjechał na świętą wizytację prowincji Bari, Calabria, Salemo i Neapolu.

W Foggii spotkałem siostry Cerase231, oby Jezus powiedział Ci, jak one się czują duchowo i fizycznie.

Dano mi załączonych sześćdziesiąt lirów, abyś odprawił trzydzieści mszy świętych gregoriańskich za spokój duszy zacnej Franciszki, ona sama wyraziła to życzenie, zanim zmarła.

Wiesz, te msze święte muszą być odprawione przez trzydzieści kolejnych dni bez przerwy.

Chciałbym powiedzieć Ci o wielu sprawach, lecz w tej chwili nie mam czasu. Oczekuję z niecierpliwością Twojej odpowiedzi na mój ostatni list. Następnie powiem Ci o Rafaelinie i innych duszach. Polecaj mnie bardzo gorąco Jezusowi, jak ja to czynię za Ciebie. Módl się za tę duszę i za inne dusze.

W pośpiechu ściskam Cię całym sercem

bardzo kochający w Jezusie Chrystusi^ brat Augustyn, kapucyn

230 Ojciec Yenanty z Lisle-en-Rigault.

231 Rafaelina i Giovina Cerase

328


czas, że dusza informuje jeszcze żyjące ciało i woła o pomoc, by nagle nie czuć się zaduszona przez własny krzyk...

I tutaj mój język staje się niemy i nie jestem w stanie opisać Ci tego, co dzieje się wówczas we mnie.

To są sprawy rzeczywiście nowe i nie ma języka, który mógłby je opisać. Mówię tylko, że tutaj jest się właśnie u szczytu cierpień i nie wiem, czy podobam się Panu, czy nie?

Z mojej strony, próbuję Go kochać, chcę Go kochać, lecz w tej nocy najgłębszej ciemności mój niewidomy duch błądzi po omacku, moje serce jest wyschnięte, siły są wyczerpane, a zmysły osłabione.

Roztrząsam, wzdycham, płaczę, lamentuję, ale wszystko nadaremnie. Będę to jednak robił tak długo, aż moja biedna dusza złamana bólem i bezsilna podda się Panu, mówiąc: Nie moja wola, o Najsłodszy Jezu, lecz Twoja niech się stanie! (zob. Łk 22,42).

Oto, o Mój Najukochańszy Ojcze, obnażyłem Ci moje wnętrze. Chciałbym prosić Cię o pomoc, lecz doskonale zdaję sobie sprawę, że nikt nie może przynieść mi ulgi w tych udrękach tak głębokich, że sam nie jestem w stanie zrozumieć siebie, chyba że on sam doświadczył takich rzeczy.

Otrzymałem Twój ostatni list i nie wiem, czy powinienem ukrywać zdziwienie przed Tobą, czy - lepiej się wyrażając - gorycz z powodu pewnych postawionych mi pytań. I mówię prawdę, z tej przyczyny wiele płakałem. Niech się dzieje wola Boga, który tak chce mnie wypróbować. Także biedny Hiob, za przyzwoleniem Boga, otrzymał gorycze, a nie pocieszenia od swoich przyjaciół.

Rozumiem, że to porównanie nie pasuje do tej sprawy, lecz tylko Bóg wie, co się dzieje we mnie. To, co napisałem do tej osoby w Foggii jest prawdą, lecz nie wolno mi na piśmie podawać nazwisk. Jeśli będzie nam dane zobaczyć się, ustnie przekażę Ci wszystko.

Nigdy nie ufałem sobie samemu i mogę powiedzieć w obliczu mojego sumienia, że nigdy nie zrobiłem ani jednego kroku bez poradzenia się kogoś drugiego. A do pewnych kroków zwłaszcza podjętych zawsze powracałem, szukałem zawsze nowego światła u osób, które spotkałem.

Jest mi przykro, że muszę oddać dobroczynną ofiarę, którą mi przysłałeś, z prostej przyczyny, że w obecnym stanie zdrowia będzie mi bardzo trudno odprawiać msze święte przez cały miesiąc bez przerwy.

Oby dobry Jezus wynagrodził Ci i głównej ofiarodawczyni, kimkolwiek jest, za tak wspaniałą miłość.

Udzielaj mi obfitego błogosławieństwa w każdej chwili, a Jezus niech pozostaje z nami zawsze.

[brak podpisu]

331


nadprzyrodzonych, ale nawet do myślenia o rzeczach najprostszych. I kiedy dusza zamierza uchwycić choćby tylko jeden promień bóstwa, każdy ślad światła natychmiast znika z widoku.

Czuje się, że wola wychodzi z siebie ł wysila się, by kochać, lecz natychmiast, Mój Ojcze, staje się twarda i unieruchomiona jak kamień. Pamięć próbuje uczepić się czegokolwiek, co mogłoby ją pocieszyć, ale wszystko, wszystko na próżno.

Czy to nie jest przerażający stan?

Lecz to nie wszystko, Mój Ojcze. To, co powiększa bardziej moją mękę to sporadyczne mgliste wspomnienie, że uprzednio znała i kochała tego samego Pana, którego teraz - mam wrażenie, że Go więcej nie znam ani nie kocham, który jest dla mnie jakby nieznajomy, nieobecny, obcy.

Wówczas czynię wysiłki, by znaleźć przynajmniej w stworzeniach ślady Tego, za którym moja dusza tęskni, ale kto może to wyrazić? Więcej nie rozpoznaję zwykłego obrazu Tego, który mnie opuścił. To jest dokładnie w chwili, gdy dusza pokonana przez przerażenie i strach, dłużej nie wie co robić, aby znaleźć swojego Boga, krzyczy żaląc się swojemu Panu: „Boże mój, Boże, czemuś mnie opuścir (Ps 22,2; Mt 27,46; Mk 15,34).

Jakież to straszne! Nikt, nawet echo, nie odpowiada w pustce, którą dusza odczuwa wewnątrz siebie samej. Lecz dusza jeszcze nie daje się zwyciężyć. Czyni nowe wysiłki, lecz ciągle nadaremnie. Wówczas czuję, że wszystek zapał zamiera, a cała jej siła ustaje. Widzi też, że wszystkie uczucia pobożności zniknęły.

Oderwana od swego Oblubieńca, zraniona w najskrytszych swych zakamarkach, dusza nie ma więcej co robić w tej najgłębszej nocy, a to co bardziej powiększa moją udrękę to to, że wydaje się, ze te nie do zniesienia cierpienia mają trwać wiecznie. Biedna dusza nie widzi jakiegoś końca tej swej przerażającej biedy. Wydaje mi się, że ściana z brązu zamyka mnie na zawsze w tym strasznym więzieniu.

Cierpienia, które się odczuwa, są tak liczne i tak ostre, że nie umiałbym jakoś ich odróżnić od tego wszystkiego, co mógłbym cierpieć, gdybym się znajdował w samym piekle. Co więcej, niech mi będzie wolno powiedzieć, że w tym stanie powinno się cierpieć z powodu miłości, którą kocha się Stwórcę. Ale idźmy dalej.

Kiedy jest właściwie u szczytu tej męki, wydaje mi się, że dusza natychmiast szuka pocieszenia w myśli, ze w końcu musi koniecznie poddać się ciężarowi takich boli, ponieważ jest absolutnie niemożliwe, znosić je dłużej.

Lecz chwała niech będzie Bogu! Ponieważ myśl o nieśmiertelności, która opiera się nawet samemu piekłu, pojawia się natychmiast w tej zabłąkanej duszy, która jest w niebezpieczeństwie zagubienia się. Czuje się wów-

330


znajduje się mój duch, w jakikolwiek sposób będziesz chciał traktować moją duszę. Mój Jezu, jestem Twój i Ty jesteś Mój: nie opuszczaj mnie..."

Powinieneś starać się wzbudzać te i podobne odczucia w Twojej duszy, która przechodzi przez okropną noc, o której mi mówisz. Wiem, że noc będzie mogła w pełni rozjaśnić się tylko wtedy kiedy Pan Bóg zechce, ale w czasie jasnych przerw, których nie może brakować, dusza niech się ćwiczy w dostosowywaniu się do Bożej Woli i w ciągłym wyznawaniu miłości swemu Bogu, by nie tracić Jego świętej miłości, absolutnie niezależnie od tego, co się dzieje. Czyż to nie jest tak? Właśnie tak, a nie inaczej, jeśli dusza chce słodyczy Jezusa i własnego zbawienia.

Co do drugiej części Twojego listu, również muszę powiedzieć Ci odważnie i szczerze. Nie czynię tego, by Cię dręczyć, niech Bóg broni mnie przed tym: On jest tego świadkiem i rozumiesz to także. Odczuwam to jako swój obowiązek, powiedzieć Ci wszystko, co czuję, postąpiłbym źle, zachowując milczenie. A więc?... Słuchaj, Mój Synu: jest niewzruszona zasada w ekonomii naszego zbawienia, że posłuszeństwo musi przeważać nad wszelkimi racjami świata. Teraz przełożony wypowiedział się jasno o Twoim powrocie do klasztoru. Żadna więc inna rada i żadna inna osoba nie może stanowić wyjątku. Władza będzie mogła się mylić: posłuszeństwo nie myli się nigdy. Sam Bóg nigdy nie zwolnił żadnej świętej osoby od posłuszeństwa władzy.

W Twoim przypadku Ojciec Prowincjał posunął się aż do powiedzenia, że Twoja dusza jest ofiarą diabelskiej iluzji i że będziesz musiał ją pokonać. Zwracam Twoją uwagę na fakt, że on, Ojciec Prowincjał, również uznaje za prawdziwe łaski udzielone Ci przez Pana Jezusa, uznaje Twój nadprzyrodzony stan, przyznany Tobie tylko przez Bożą Dobroć. Lecz co do Twojego dalszego życia poza klasztorem, on jest przekonany, że to jest oszustwo diabła, ponieważ przełożonego należy słuchać wbrew wszelkim innym racjom za czymś przeciwnym.

Od siebie mówię Ci, że władza musi przeważać nie tylko tam, gdzie chodzi o polecenia, lecz również w przypadku rad. Dlaczego więc nie wierzysz lub nie odczuwasz siły do wykonania wyraźnej woli Prowincjała?

Jezus niech da Ci siłę znoszenia w pokoju tego bólu, jaki mogę Ci sprawić, lecz nie mogę milczeć, Mój Synu. Także Ty. Powiedziałeś mi sam osobiście oraz na piśmie, że oczekujesz z tęsknotą chwili powrotu: dlaczego teraz tak wiele obaw, zarzutów i uzasadnień do czegoś przeciwnego? Te moje pytania nie powinny ani dziwić, ani martwić, ponieważ nie ma wątpliwości, że raz mówisz, że chcesz powrócić, a innym razem prawie mówisz, że nie chcesz. Dlaczego? Czy Jezus nie powinien zerwać tej zasłony? Dlaczego nie powinno być rzucone światło na tę sprawę, która dręczy mnie również i

333


316

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Przyczyna korespondencji. - Obecny stan duszy jest dopuszczony przez Boga. sposób postępowania. — Rozbieżność poglądów w sprawie powrotu do klasztoru. — Źródło trudności. - Modlitny ofiarowane w tym celu.

San Marco la Catola, 29 stycznia 1916 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Duch Jezusa Chrystusa niech zawsze mieszka w Twym sercu, darząc Cię spokojem, pocieszeniem i siłą.

Składam Ci to życzenie z całego serca, szczególnie w nowym stanie, w którym Boża Opatrzność Cię umieściła.

Wiesz dobrze, że Cię kocham i to jak bardzo, zdajesz sobie sprawę, że nie mogę i nie będę mógł z Bożą pomocą zapomnieć o Tobie. Od kiedy Pan Jezus wyłącznie dzięki Jego dobroci pozwolił mi poznać coś z łask darmo danych Tobie, nie mogę przestać o Tobie myśleć. Zawsze myślę o Tobie, zawsze polecam Cię w mej niegodności Bogu i jestem zobowiązany troszczyć się, o ile to jest w mojej mocy o wszelkie Twoje dobro.

Właśnie dlatego prowadziłem zawsze ożywioną moją korespondencję z Tobą, z tego powodu zawsze rozmawiałem z Tobą jasno, jak ojciec. Z tego powodu również, z Bożą pomocą, nigdy nie zaprzestanę ujawniać Ci moich myśli i próbować wzmacniać Cię i ratować, jeśli potrzeba mojego marnego współdziałania. Wydaje mi się, że we wszystkich moich listach konsekwentnie trzymałem się tych zasad i dawałem wyraz tym uczuciom. Mam nadzieję, że zawsze z Bożą pomocą będę tak robił.

Co mam odpowiedzieć na Twój list? Odnośnie do Twojego wewnętrznego stanu, o którym mówisz, mówię Ci szczerze, że nie ma potrzeby tracić nadziei.

Ten stan jest dopuszczony przez Boga, więc niech się spełnia Jego Najświętsza Wola!

Tobie pozostaje tylko wołanie, kiedy możesz do Pana: „Mój Boże, niech się wypełni Twoja Święta Wola we mnie, obdarz mnie łaską, bym Cię nie obrażał, chcę Cię kochać i kocham Cię zawsze, w jakimkolwiek stanie

332


317

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Prośba o przybycie do Foggii, by opiekować się duchowo panną Rafaeliną. -Przełożony prowincjalny życzy sobie tego. - Modlitwy za duszę i za jej duchowego kierownika.

San Marco la Catola, 31 stycznia 1916 J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech zawsze obdarza Cię siłą, odwagą i łaską, abyś Go kochał i sprawiał, by był kochany. Niech obdarzy Cię zrozumieniem i spełnieniem tego, co mam Ci do powiedzenia.

Wczoraj wieczorem otrzymałem list od panny Giovini Cerase, która mi powiedziała, że panna Rafaeliną jest bardzo chora. W zeszłym tygodniu kiedy byłem w Foggii, zdawałem sobie już sprawę, że biedaczka cierpi, powiedziała mi, że choroba, z powodu której poddała się operacji, powróciła.

Siostra mi mówi, że rzeczywiście nie czuje się dobrze i równocześnie prosi mnie, bym napisał do Ciebie, ponieważ panna Rafaeliną prosi Cię także o Twoją wizytę. Powiedziała mi sama, w czasie spotkania, że zanim umrze bardzo pragnie poznać Ciebie i chce byś j ą odwiedził. Tej łaski nie otrzymała poczciwa Franciszka.

Co sądzisz o tym?... Osobiście myślę, że Pan Jezus chce tego i obdarzy Cię łaską odbycia tej podróży do Foggii. Zresztą obiecałeś pannie Rafaelinie, że ją odwiedzisz. Powiedziałeś sam, kiedy prosiłeś ją, by modliła się z racji Twojego badania lekarskiego w czasie służby wojskowej: ,jeśli Jezus obdarzy mnie tą łaską, spotkamy się i poznamy".

Wydaje mi się, że Jezus dał Ci okazję dotrzymania tej obietnicy. Czy nie chciałbyś pocieszyć biednej duszy? Czy pozwolisz, by opuściła ten świat z tą zawiedzioną nadzieją? Czy może nie zasługuje na tę łaskę? Czy nie masz zobowiązań w stosunku do tej duszy, która tak wiele modliła się za Ciebie?...

Panna Giovina mówi, że pokryją wszystkie wydatki podróży. Ojciec Prowincjał nie tylko zgadza się, lecz jest z tego zadowolony. Sam jestem gotowy zrobić cokolwiek zechcesz. Jeśli zdecydujesz się na przyjazd, daj mi tylko znać, chociażby telegraficznie, ja przyjechałbym tam albo Ty czekałbyś

335


to bardzo mocno? Kto jest odpowiedzialny za to? Czy Jezus jest bezpośrednio odpowiedzialny? No cóż, dlaczego On nie może rozwiązać tego problemu?...

Czy to zależy od wroga?... Dlaczego ten pełen pogardy przeciwnik nie będzie musiał być całkowicie zwyciężony i pokonany?... Czy to zależy od nastawienia Twojego ducha? Czy z Bożą pomocą nie możesz i nie umiesz przygotować się do ofiary powrotu do świętej zagrody?...

Zobacz więc od jakiej przyczyny zależy rozwiązanie tej niejasnej sprawy, łaska może i powinna pomóc. Być może już dłużej nie modlisz się w tej intencji? Nie mogę w to uwierzyć, ponieważ wszystko jest wypraszane na chwałę Boga i zbawienia dusz.

Wiele dusz drogich Jezusowi, które poznajesz w Jego obecności, modli się za Ciebie. Czy te wszystkie modlitwy pójdą na marne? Mówię Ci szczerze, że nie straciłem ani z Bożą pomocą, nie stracę ufności w otrzymaniu tej łaski. Jestem przekonany, że tutaj wchodzi w grę chwała Jezusa Chrystusa i zbawienie bardzo wielu dusz i że Jezus powinien wysłuchać nas, nie dlatego że ja zasługuję na to, lecz dlatego, że jest nieskończenie dobry i bardzo nas kocha.

Także Ty powinieneś się modlić w tym celu, by mieć zdecydowaną wolę powrotu.

Dlaczego nie mówisz mi nic o tych duszach, których stanem duchowym jestem zainteresowany? Dlaczego nie mówisz mi nic o mojej własnej duszy? Czy nie mówiłem Ci zawsze, że powinieneś się nie tylko modlić, ale mówić mi coś o duszach? Sądzę, że Jezus chce tego i jest zadowolony, ponieważ nie można uczynić niczego milszego Jego Sercu, niż pracować nad umocnieniem i zbawieniem dusz przez Niego odkupionych.

Dlatego oczekuję ciągle wiadomości o Tobie i innych duszach, które znasz.

Ściskam Cię i błogosławię Ci zawsze z całego serca.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

Otrzymałem zwrot trzydziestu mszy świętych gregoriańskich, lecz sądzę, że mogłeś prosić Jezusa o łaskę odprawienia ich wszystkich. Czy by Ci odmówił?

l

334


Spodziewam się, ze otrzymam natychmiast Twoją odpowiedź dla panny Rafaeliny, czy możesz i chcesz jej złożyć upragnioną wizytę; powiedz mi, w jaki sposób możesz odbyć tę podróż?

Jeśli możliwe, proszę powiedz mi również coś o tamtej duszy należącej do Jezusa, o innych również, jeśli to będzie podobać się Jemu, a także o ich kierownikach duchowych.

Jezus niech błogosławi Cię zawsze, niegodnie błogosławię Cię i przytulam serdecznie.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie, brat Augustyn, kapucyn

Proszę, pisz do mnie zawsze bardzo otwarcie i szczerze bez żadnej obawy. Ufam, że Jezus chce, abyś to czynił!

318

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Cięzb atak grypy opóźnia wyjazd do Foggu

Pietrelcina, 3 lutego 1916 J.M.J.D.F.K.

Najukochańszy Ojcze!

Jezus niech zawsze będzie z Tobą.

Odpowiadam natychmiast na Twój list, który właśnie otrzymałem.

Możesz wyobrazić sobie, jakie żywe wrażenie wywarły na mnie wiadomości, które mi przekazujesz, chociaż od pewnego czasu na to się przygotowywałem.

Jest mi niezmiernie przykro, ze nie jestem w stanie aktualnie zaspokoić pobożnego życzenia tej duszy, które jest również moim własnym pragnieniem, chociaż nie wiem, jakich skutków należy tu oczekiwać. Do moich innych dolegliwości została dodana ciężka grypa, która czyni mnie niezdolnym do wszystkiego. Lecz ponieważ mówisz mi, ze wydaje Ci się, iż Jezus chce, abym odwiedził tę osobę, życzę sobie bym otrzymał od Pana Jezusa to, ze sprawi, iż poczuję się nieco lepiej. Wówczas udam się tam, postarawszy

337


w Benevento233, możesz zadysponować w możliwie najlepszy sposób. Mam nadzieję, ze nie odmówisz.

Zresztą uważam, ze jest moim obowiązkiem powiedzieć Ci to, usilnie prosić Cię i wyrazić otwarcie moją wolę zadowolenia tej biednej i świętej duszy. Postąp tak, jak uważasz za słuszne w Panu.

Tymczasem polecaj bardziej żarliwie Jezusowi tę duszę, która cierpi, jak wiesz; proś Go, aby dał siłę i zdanie się na Boga nie tylko jej, ale także i to przede wszystkim, siostrze, która jest niepocieszona.

Jakim pocieszeniem byłoby dla nich obu, gdyby mogły spotkać Ciebie Czy Jezus obdarzy je tym pocieszeniem? Niecierpliwie oczekuję Twojej decyzji nawet telegraficznie.

Posłałem do Ciebie wczoraj inny list. Oby Jezus oświecił Cię odnośnie do tego, co powiedziałem Ci w tamtym liście również. Oby dał Ci lepiej zrozumieć, niż dotychczas to zrozumiałeś, jak bardzo Cię kocham i jak bardzo pragnę dobra dla Ciebie, zwłaszcza duchowego. Odwagi, Mój Synu. Przygotuj się także na spełnienie się w Tobie Bożych postanowień, miej wielką ufność w Miłosierdzie Boże i pociesz bardzo wiele dusz, które Jezus dał Ci poznać i powierzył Twoim modlitwom

Teraz proszę Cię raz jeszcze, abyś dał mi poznać coś więcej o tej duszy, którą znasz wobec Jezusa. Jak Ty mi powiedziałeś, Jezus rzeczywiście powołuje ją do wielkiej doskonałości, lecz chce także, aby takie dusze były odpowiednio kierowane, o jakie więc łaski powinni Go błagać kierownicy duchowi?

Módl się za biednego kierownika duchowego tej duszy. Cierpi, jak mi powiedziałeś, rzeczywiście wydaje się, ze rozpoczęło się już wejście na Kalwarię. Czy zdobędzie szczyt?... Oby Jezus pomógł jej i temu, który nią kieruje. Módl się i nie ustawaj nigdy, aby Bóg wsparł przynajmniej dobrą wolę. Och jak wielką wdzięczność trzeba by mieć dla Pana Jezusa!... Co za łaskawość!... Jaka delikatność miłości!... Módl się, aby dusze jej doznały.

f

l

233 Gdyb\ Ojciec Pio ruszył w podróż, ojciec Augustyn zamierzał spotkać go na stacji kolejowej w Bene\ento w imię własnego bezpieczeństwa, ponieważ w czasie poprzednich wizyt w Pietrel-cmie doznał przykrości ze strony ludzi Mieszkańcy Pietrelciny uważali Ojca Pio za świętego Kiedyś pewna osoba powiedziała mi , Ojcze Augustynie, cz\ chcesz zabrać naszego Świątobliwego Ojca9 Spierzemy Ci gębę' ' Przy innej okazji grozili i chcieli to rzeczywiście zrobić, lecz Proboszcz i Ojciec Pio interweniowali i nic się nie wydarzyło (Augustyn z San Marco m Lamis, OFM Cap Notizie su podrę Pio \olatnik\V, f 3v Diano, s 200) A na innej stronie Prowincjał [ojciec Benedykt z San Marco m Lamis] chciał, abym odebrał Ojca Pio w Pietrelcmie Nadmieniłem, że nie mam ochoty pojechać tam z obawy, by nie zostać zlinczowanym przez ludzi gotowych spełnić powzięty zamiar, ponieważ ludność Pietrelciny me pozwoliłaby Ojcu Pio wyjechać' (tamże, s 201)

336


drugie, wkrótce będę musiał pojechać do Benevento z polecenia Ojca Prowincjała, aby w Prefekturze załatwić sprawę dla prowincji, więc mógłbym skorzystać z okazji towarzyszenia Ci. Po trzecie, będziesz na pewno musiał pozostać w Foggii przez kilka dni, ponieważ ta dusza nie byłaby i nie mogłaby czuć się zadowolona z jednej wizyty. Co więcej niewątpliwie będzie chciała, abyś odprawił kilka mszy świętych w rodzinnej kaplicy. Słowem, będziesz musiał przeprowadzić kilka duchowych rozmów, a ostatecznie trzeba by było udać się z pielgrzymką do sanktuarium Najświętszej Maryi Panny Incoronata234.

Wziąwszy to po uwagę, wszystkie sprawy będą z pewnością wymagać trochę czasu i dlatego, jeśli ktoś miałby Ci towarzyszyć z Pietrelciny, nie mógłby pozostać w Foggii przez kilka dni, tym bardziej że obowiązujący tam od kilku lat dekret zabrania, by krewni zakonników i inni ludzie świeccy mogli się tam zatrzymać na dłużej niż dwa dni.

Uzasadnienie więc narzuca się samo, że ja powinienem przybyć, aby Ci towarzyszyć w podróży, a z drugiej strony, dlaczego pozbawiasz mnie tej radości? Kto wie, kiedy później będziemy mogli spotkać się ponownie?...

Teraz muszę i chcę Ci dać radę, która w mojej opinii z pewnością nie jest do pogodzenia i która, sądzę, jest w zgodzie z Bożym planem. To jest tak: nie powinniśmy mówić (i dlatego nie dać okazji do pomówień!), że jedziesz do Foggii jedynie z powodu tej wizyty. Tak świeccy, jak i nasi zakonnicy powinni przekonać się, że jedziesz tam ponieważ jesteś wzywany przez Ojca Prowincjała, jak to jest w rzeczywistości, gdyż Prowincjał i ja chcemy tej wizyty od chwili, gdy ta osoba zwróciła się do nas w tej sprawie.

Zdajemy sobie sprawę, że ludzie są ciągle złośliwi, a nam nie wolno dać żadnej okazji do złych posądzeń.

Pojedziesz więc do Foggii, a ja będę (jakby z własnej woli) tym, który będzie towarzyszyć Ci w tej wizycie. Czy uważasz, że moja rada jest słuszna? Teraz nie pozostaje Ci nic innego jak najszybciej dać mi znać o dniu, w którym zdecydujesz się pojechać. Możesz wziąć kogoś do towarzystwa do Benevento, tam albo spotkasz mnie, jeśli tam pojadę we wspomnianej sprawie, albo pojedziesz pociągiem przyspieszonym do Foggii, gdzie spotkasz mnie na stacji.

Mógłbym pojechać do Foggii kilka dni wcześniej i tam załatwić podróż. Od Ciebie teraz zależy decyzja i przypominam Ci nie opóźniaj, ponieważ ta dusza jest w pilnej potrzebie. Również przypominam Ci, że to jest

234 Około 8 mil od Foggii, w lesie Cervaro graniczącym z rzeką o tej samej nazwie, w 1001 r. w nadzwyczajnych okolicznościach została odkryta nad dębem cudowna statua Koronacji Najświętszej Maryi. Cf M. di Gioia, La diocesi di Foggia. Appunti per la storia, Foggia 1955, s. 263-270; F. G e n t i l e, // santuario dęli 'Incoronata, Foggia 1930.

339


się według możliwości, by ktoś mi towarzyszył i w ten sposób uniknąłbym sprawiania Ci niemiłego kłopotu.

Co Ty na to? Czy zgadzasz się?

Zresztą to wydaje mi się najlepsze rozwiązanie, abym mógł odbyć taką podróż, biorąc jeszcze pod uwagę słaby stan zdrowia, który zmienia się z minuty na minutę, nie mówiąc o najgorszej porze roku.

Ściskam Cię i całuję Ci rękę i ze zwykłym uszanowaniem przesyłam Ci ukłony, będąc zawsze

Twoim najbardziej kochającym synem brat Pio

319

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Zadowolenie z wiadomości o najbliższej podróży. - On sam będzie mu tawa-% rzyszyć. - Prawdziwe przyczyny podróży. - Potrzeba szybkiej decyzji w te)F.| sprawie.

San Marco la Catola, 5 lutego 19K

J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech podtrzymuje Twoje serce w każdym stanie, w jakim zechce Cię umieścić. Niech Jezus zawsze pociesza i błogosławi Cię. W Nim i przez • Niego dziękuję Ci za ostatnią pocztówkę.

Czy obiecujesz mi więc, że skoro tylko Jezus sprawi, że poczujesz się lepiej, odbędziesz tę podróż dla pocieszenia i dobra bardzo wielu dusz? Ja bezwarunkowo uważam to za obietnicę i proszę Cię w imię Jezusa, abyś zachował wolę wypełnienia jej możliwie jak najszybciej. Już teraz piszę to do tej duszy, aby przekazać jej dobrą nowinę. Pytasz mnie o opinię odnośnie do Twojego zwolnienia mnie z towarzyszenia Tobie, lecz mówię Ci z pełną miłości szczerością, że wszystkie racje przemawiają na korzyść mojej decyzji, że właśnie ja powinienem Ci towarzyszyć.

Przede wszystkim ta dusza powiedziała mi wyraźnie, że muszę Ci towarzyszyć, ona nie chciałaby widzieć Cię w towarzystwie kogoś innego. Po

338


Mam mnóstwo spraw do powiedzenia Ci, kiedy się spotkamy, również odnośnie do tych dusz, które są zjednoczone z nami w tym samym duchu. Pozdrawiam Cię świętym pocałunkiem Pana.

brat Pio, kapucyn

321

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Ostatnie dyspozycje dotyczące zbliżającej się podróży do Foggii.

San Marco la Catola, 10 lutego 1916

J.M.J.F.

*

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Jezus niech będzie zawsze z Tobą.

Tylko kilka linijek tym razem, ponieważ z woli Pana Boga opowiem Ci wszystko osobiście. Ojciec Prowincjał z Sekretarzem są nieobecni, wyjechali do San Giovanni Rotondo. Ojciec Ludwik235 również pojechał do Foggii, aby przedstawić swoje dokumenty jako kapelan Czerwonego Krzyża i wróci za kilka dni. Dlatego jestem tutaj tylko z dwoma kapłanami Ojcem Justy-nem236, Ojcem Klemensem237, ponieważ staruszek jest nadal chory238.

Muszę dlatego czekać, aż Ojciec Ludwik powróci, zanim będę mógł pojechać do Foggii. Bardzo możliwe, że będę w stanie wyjechać w poniedziałek, jeśli Jezus zechce.

Z Foggii powiadomię Cię o dniu, godzinie i szczegółach podróży. Radzę Ci tymczasem poszukać kogoś, aby odprawił mszę świętą przynajmniej w jedną niedzielę, ponieważ nie wiem, czy będziemy mogli załatwić wszystko szybko, sam możesz zrozumieć, że to nie jest sprawa jakiejś zachcianki.

Do zobaczenia więc. Błogosławię Cię i ściskam całą duszą.

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

•*"

Wszyscy pamiętają o Tobie przed Jezusem.

235 Ojciec Ludwik z San Marco in Lamis.

236 Ojciec Giustino z San Giovanni Rotondo.

237 Ojciec Klemens z San Giovanni Rotondo, ur. 13 grudnia 1886 r, uzyskał dyplom teologa, zm. 7 sierpnia 1967 r.

238 Ojciec Franciszek Maria z Savignagno Greci.

341


wola Pana Jezusa, która powinna być spełniona także z małym poświęceniem się.

W Twojej odpowiedzi, której z niecierpliwością oczekuję, powiedz mi coś także o innej duszy, o której wiesz i o której powiedziałem Ci w moim ostatnim liście.

Och, jak wiele modli się za Ciebie! Czy nie zasługuje więc na Twoją radę? A czyjej biedny kierownik duchowy nic nie może wiedzieć?... Módl się przez cały czas, aby Jezus pomnożył te ukochane dusze dla swej chwały i dla zbawienia tego nieszczęśliwego świata.

Chcę jak najszybciej otrzymać decyzję w sprawie podróży i nie bój się Pana Jezusa, ponieważ On pomoże Ci tak, jak pomagał Ci w doświadczeniu związanym z lekarską wizytą w czasie służby wojskowej. Zachował Cię w i zdrowiu i pocieszył swoje ukochane dusze.

Błogosławię Cię z całego serca!

Bardzo kochający w Jezusie Chrystusie brat Augustyn, kapucyn

320

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Pełna gotowość do podróży.

Pietrelcina, 8 lutego 191

J.M.J.D.F.K.

Mój Najukochańszy Ojcze Lektorze!

Niech Bóg nas wspomaga!

Czuję się nieco lepiej. Z największym pragnieniem ducha, by Pan chciał nieco powstrzymać swoją rękę, zawiadamiam Cię, że jestem całkowicie do Twoje dyspozycji w tym, co dotyczy podróży. Pozostawiam więc Tobie wybór w określeniu dnia i godziny.

Załatw wszystko, jak Pan Bóg chce, lecz prosiłbym Cię tylko, abyś wziął pod uwagę, że muszę być tutaj w niedzielę na mszy świętej, ponieważ moja obecność jest absolutnie konieczna.

340


323

Ojciec Pio do Ojca Augustyna

Odjazd ustalony na czwartek, 17 lutego. - „ Zazdrośnik ukradł nam dzień ".

Pietrelcina, 15 lutego 1916 J.M.J.D.F.

Mój Najukochańszy Ojcze!

Jezus niech zawsze będzie z Tobą. Amen.

Mam Twój list i z powodów niezależnych ode mnie, a które wyjaśnię, kiedy się spotkamy, nie jest możliwe, bym przyjechał jutro rano239.

To samo ustalenie obowiązuje nadal. W czwartek przyjadę pociągiem, który przybywa do Beneyento o 8°° i poczekam tam na Ciebie.

Zazdrośnik skradł nam dzień! Oby wola Boga została wypełniona.

Do zobaczenia więc w czwartek!

W pośpiechu pozdrawiam Cię z niezmierzonym wylaniem ducha.

Twój syn brat Pio

239 Ojciec Pio wyjechał z Pietrelciny do Foggii 17 lutego. Z parafialnych zapisów dowiadujemy się, że 13 lutego po raz ostatni udzielił tam chrztu.

343


322

Ojciec Augustyn do Ojca Pio

Ustala się definitywny sposób wyjazdu z Pietrelciny i udania się do Foggii.

Foggia, 13 lutego 1916^ J.M.J.F.

Mój Najukochańszy Synu w Jezusie Chrystusie!

Pan zawsze z Tobą!

Przybyłem tutaj dziś rano. Rafaelina jest bardzo chora, lecz zdana na] Boga. Oby Jezus pocieszył jaw cierpieniach. Była wielce pocieszona, kiedy] dowiedziała się, że Jezus obdarzył ją łaską Twojej wizyty, gdy przyjedziesz] tutaj. Dlatego mam nadzieję, że Jezus da Ci siłę, abyś przyjechał.

Jak tylko otrzymasz ten list (być może we wtorek rano) przyślij telegram.

Tak będzie można odbyć podróż: w środę rano przyjechałbyś do Bw| nevento pociągiem o 7°°. Ja wyjechałbym stąd o 6°° i spotkalibyśmy się wf Benevento. Kup bilet jedynie do Benevento, ja załatwię resztę.

Jeśli będziemy mieć połączenie, wyjedziemy natychmiast, w przeciw*! nym razie pojedziemy innym dogodnym pociągiem. i|

Przyślij więc telegram we wtorek, a spotkamy się w Benevento w środę.

Oby Jezus zatroszczył się o wszystko dla swej chwały i naszego zbawienia^

Wiele spraw do omówienia.

W pośpiechu ściskam i błogosławię.

Bardzo kochający brat Augustyn, kapucyn

342


uo

<=>

-

cn>

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pio O Listy, 1
listy zadan, rach3
FM listy id 178271 Nieznany
Nowenna do Ojca Pio, Ojciec Pio, Św. Ojciec PIO
Listy o A. Lisowskim, W, Rozmaitości
ROZANIEC Z PADRE PIO, > # @ a a a Religia modlitwy
Lk Gabinet zabiegowy, Listy-Kontrolne-DOC
LISTY PAWLA-NOWY TESTMENT, Staropolka
Droga Krzyżowa wraz ze św p. Pio, > # @ a a a Religia modlitwy
Listy Biotechnologia2010-2011, Biotechnologia Enzymatyczna
Lk Sprzątaczka, Listy-Kontrolne-DOC

więcej podobnych podstron