Uczucie czy manipulacja?
Kobiety nie chcą nami manipulować, one po prostu bardzo chcą pomóc. Czasem za bardzo...
Kobiety pragną kontrolować mężczyzn. To powszechna opinia, panująca wśród panów. Prawda jest jednak inna - kobiety chcą brać udział w życiu partnera, chcą przyczyniać się do jego lepszej jakości i chcą być jego częścią.
Krzywdząca opinia, według której kobiety manipulują i kontrolują, wpływa destrukcyjnie na związek kobiety z mężczyzną. Np. kobieta widząc problem, pragnie uczestniczyć w jego rozwiązaniu, co zostaje odczytane przez partnera jako chęć dominacji i sprawowania nad nim kontroli. Nic bardziej błędnego - kobieta, powodowana miłością i troską, stara się raczej zaoferować partnerowi wsparcie w postaci bycia obok, organizacji, planu działania czy sugestii. Odrzucając zaangażowanie kobiety, mężczyzna kwestionuje całą jej miłość i oddanie.
Co daje mężczyźnie wyznawanie tego stereotypu? Dlaczego mylnie interpretuje zachowanie kobiety?
Kobiety często utyskują na swych partnerów, że nie są dopuszczane do procesu decyzyjnego. Panowie zwykle nie mówią o problematycznej sytuacji do chwili aż ją rozwiążą. Nie mają zwyczaju radzić się (zwłaszcza swych partnerek), pytać o możliwe rozwiązania, okazywać swą słabość wobec problemu. Sprawiają przez to, że kobiety czują się odsunięte, pomijane, wyłączone z życia swych partnerów. A to jest najgorsze, co mogłoby je w związku czekać.
Przeznaczeniem kobiety jest bycie i działanie w zespole, w jej rozumieniu stanowi ona z partnerem zgraną drużynę, której łatwiej wspólnie pokonywać życiowe trudności. I bynajmniej nie musi być osobą decyzyjną, wystarczy jedynie współuczestniczyć w podejmowaniu decyzji.
Na nieszczęście ta podstawowa potrzeba kobiety - bycia częścią życia partnera - stoi w całkowitej sprzeczności z równie ważną potrzebą mężczyzny - wolnością i niezależnością, możliwością robienia rzeczy po swojemu. W podświadomy sposób panowie uważają, że tracą moc, okazują swą słabość w momencie, gdy zasięgają kobiecej rady lub tylko dopuszczają je do swych problemów. Zatem w wygodny dla siebie sposób odrzucają pomoc z ich strony oskarżając o chęć kontrolowania.
Obie strony muszą się w tej sytuacji nauczyć pewnej lekcji. Panowie tego, że panie nie interesują się nimi nie tylko z pragnienia kontrolowania, lecz z miłości - gdy widzą partnera w potrzebie, w naturalny sposób oferują mu pomoc, by czuł, że nie jest sam, że wspólnie można ponieść ciężar, że można go rozwiązać.
Panie natomiast muszą zrozumieć wolną i nieokiełznaną naturę mężczyzny (niektórzy zaledwie pretendują do tego, lecz pozwólmy im na to), która nie chce dopuścić do siebie myśli, że jest słaby (i okazuje słabość w obecności partnerki), która stanowi o jego autonomiczności, niezależności, bo te cechy wzmagają w nim poczucie męskości. A z kolei poczucie męskości ofiarowują partnerce jako dowód swej miłości i oddania.