„WIELKA PIRAMIDA A ŚWIADKOWIE JEHOWY”
Autor:
Piotr Andryszczak
Przerobił z wersji WWW i do druku przygotował:
SCORP1ON
J 8:44 „Wy macie diabła za ojca i chcecie spełniać pożądania waszego ojca. Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.”
Prz 30:5-6 „Każde słowo Boga w ogniu wypróbowane, tarczą jest dla tych, co Doń się uciekają.(6) Do słów Jego nic nie dodawaj, by cię nie skarał: nie uznał za kłamcę.”
Ap 22:18 „Ja świadczę każdemu, kto słucha słów proroctwa tej księgi: jeśliby ktoś do nich cokolwiek dołożył, Bóg mu dołoży plag zapisanych w tej księdze.”
Ap 22:19 „A jeśliby ktoś odjął co ze słów księgi tego proroctwa, to Bóg odejmie jego udział w drzewie życia i w Mieście Świętym - które są opisane w tej księdze.”
2Kor 4:2 „Unikamy postępowania ukrywającego sprawy hańbiące, nie uciekamy się do żadnych podstępów ani nie fałszujemy słowa Bożego, lecz okazywaniem prawdy przedstawiamy siebie samych w obliczu Boga osądowi sumienia każdego człowieka.”
Prz 19:5 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, kto kłamstwem oddycha, nie zdoła się wymknąć.”
Prz 19:9 „Fałszywy świadek nie ujdzie karania, zginie - kto kłamstwem oddycha.”
Syr 34:4 „Co można oczyścić rzeczą nieczystą? Z kłamstwa jakaż może wyjść prawda?”
Ap 22:15 „Na zewnątrz są psy, guślarze, rozpustnicy, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto kłamstwo kocha i nim żyje.”
J 8:32 „i poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli.”
Syr 36:19 „Jak podniebienie rozróżni pokarm z dziczyzny, tak serce mądre - mowy kłamliwe.”
Ef 5:6 „Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na buntowników.”
Strona WWW:
W jakim celu na „Wykładach Pisma Świętego” Towarzystwo Strażnica umieszczała skrzydła pogańskiego egipskiego bożka?
Strażnica 1 stycznia 2000 Nr. 1
str. 14
Strażnica 1957 Nr. 12
Strażnica 1957 Nr. 12
Spójrzmy, gdzie Russell kazał się pochować...
Cóż to za świątynia koło cmentarza?
Przybliżmy tablicę...
Świątynia masońska...
Spójrzmy na stronę http://www.valleyofpittsburgh.org/gpmc.htm
Na której znajduje się wyjaśnienie, że świątynia masońska z Pittsburga w Pensylwanii, koło której został pochowany Ch. T. Russell, jest rytu szkockiego. Russell był związany z rytem szkockim.
Spójrzmy jeszcze na mapę, gzie zlokalizowana jest świątynia:
Temat powiązań wolnomularstwa i Towarzystwa Strażnica został przedstawiony w książce: „Świadkowie Jehowy wobec polityki USA, syjonizmu i wolnomularstwa.”, której autorem jest Robin de Ruiter.
Zacytujmy fragmenty tej książki ze strony 19 i cały rozdział 4
Na stronie 19 czytamy:
„Założycielem poprzedników Świadków Jehowy był Charles Taze Russell. Urodził się on 16 lutego 1852 roku w okolicy Pittsburgha w Pensylwanii - jako potomek rodziny Rössell żydowskiego pochodzenia, która żyła w Niemczech w XVII stuleciu. Rodzina ta zmieniła jednak swoje nazwisko na Russell, kiedy wyemigrowała do Szkocji. Później wraz z wieloma innymi rodzinami przesiedliła się do Irlandii.”
Rozdział 4
Towarzystwo Strażnica i wolnomularstwo
Strona 70
„Według „Strażnicy” z 1 grudnia 1916 roku (wyd. angielskie), ostatnie słowa Ch. T. Russella przed śmiercią brzmiały: „Proszę, pochowajcie mnie w rzymskiej todze”. Dla człowieka niewtajemniczonego jest to całkiem niezrozumiałe: umierający, który wydaje ostatnie tchnienie, nie ma innego pragnienia, jak tylko zostać spowitym w rzymską togę. Dla znawców jest to jednak wyraźna wskazówka, ponieważ toga, tunika i wiele innych antycznych szat, należą do strojów używanych na różnych stopniach amerykańskiego wolnomularstwa.
Czy więc istnieje związek między Towarzystwem Strażnica, wolnomularstwem i spiskiem światowym? Aby móc odpowiedzieć na to pytanie, musimy przede wszystkim sięgnąć do religijnych przekonań ich założyciela Ch. T. Russella. Niewątpliwie jego idea założenia nowej organizacji religijnej nie pojawiła się przypadkowo. Towarzystwo przejęło wszystkie błędne nauki arianizmu, prawie aż do kropki nad „i”.
Na przestrzeni stuleci występowały wciąż grupy, które odrzucały naukę o Trójcy Świętej, głównie zwolennicy kapłana Ariusza, którzy - podobnie jak później Świadkowie Jehowy - utrzymywali, jakoby Chrystus był”
Strona 71
„mniejszy od Boga (Ojca). Poniżej przedstawiamy, dlaczego tak wiele idei Ariusza zostało przejętych przez Russella.
W 1650 roku poddano Irlandię Anglii. Odtąd Irlandia stopniowo dostawała się pod wpływy protestanckie Kościoła anglikańskiego. Katolicy irlandzcy zostali zepchnięci do warstwy zubożałego ludu chłopskiego. W 1801 roku Irlandia została także formalnie poddana Zjednoczonemu Królestwu i od tej pory zarządzano nią z Londynu. Irlandczycy coraz liczniej emigrowali do Ameryki. Wśród irlandzkich uchodźców byli również rodzice Russella. Warto zwrócić uwagę na to, że jego rodzice żyli przed emigracją w Ulsterze (Irlandia Północna) i byli członkami Kościoła prezbiteriańskiego - podobnie młody Russell.
Jakie znaczenie miało w tamtym czasie bycie prezbiterianinem? Był taki okres, kiedy wszyscy młodzi mężczyźni w Irlandii, którzy chcieli zostać pastorami, studiowali na uniwersytecie w Glasgow w Szkocji. Wiadomo, że profesor Simpson, który wówczas wykładał na tym uniwersytecie, jak również jego następca, byli życzliwie nastawieni do teologii antytrynitarzy Ariusza, którego zwolennikiem był dr Francis Hutcheson. Wszyscy studenci byli pod wrażeniem tego człowieka. Nawet synod Ulsteru przez pokolenia akceptował jego stanowisko, odbiegające od prawdy wiary dotyczącej Trójcy Świętej. W następstwie tego wszystkiego Kościół prezbiteriański Irlandii w ciągu pokoleń pozostawał pod wpływem arianizmu. Fakt ten bez wątpienia wpłynął na wiarę rodziny Russellów.
Inne źródła potwierdzają, że wielu prezbiterian jednocześnie należało do Loży. Tak było w przypadku Jamesa Andersona, prezbiteriańskiego pastora i teologa, który stworzył pierwszą konstytucję nowoczesnego wolnomularstwa. Dziś wiadomo, że wielu prezbiterian zaj-”
Strona 72
„mowało ważne pozycje w najróżniejszych lożach wolnomularskich i cieszyło się ogromną władzą. Pastorzy, którzy nie należeli do nich i odważyli się ich krytykować, stracili nawet swój urząd. Inna ważna informacja: większość amerykańskich prezydentów była nie tylko prezbiterianami, ale zarazem wolnomularzami szkockiego lub irlandzkiego pochodzenia.”
Strona 73
„Czy więc sam Russell był zaangażowany w wolnomularstwo? Według relacji Towarzystwa Strażnica, Russell w 1886 roku przeprowadził wiele studiów nad chrześcijaństwem. Chociaż przez długi czas je akceptował, to jednak w wyniku tych studiów całkowicie zrezygnował z wiary chrześcijańskiej.
W dzienniku „The Jamestown Evening Journal” z 6 sierpnia 1910 roku zamieszczono następującą jego wypowiedź: „Po tym jak pozbyłem się chrześcijaństwa, uwielbiałem nieznanego Boga. Poszukiwałem boskiego objawienia”.
W książce Świadkowie Jehowy w zamierzeniu Bożym, której wydanie niemieckojęzyczne ukazało, że Russell był żądny uczyć się wszystkiego, czego uczył Bóg, wszystko jedno skąd się tego dowiedział. W jednym ze swoich kazań Russell oznajmił, że studiował również religie orientalne. Czy to studium obejmowało także nauki i tajemnice wolnomularstwa?
Wszyscy możemy stosować medyczne terminy i wyrażenia. Gdy czytamy książki lub słuchamy wypowiedzi, w których one dominują, to jej autora możemy posądzić o to, że jest lekarzem lub ma do czynienia z medycyną.
Russell w swoich książkach i kazaniach stale używa typowych wolnomularskich wyrażeń takich jak „Wielki Budowniczy Wszechświata”, „Porządek”, „Wielki Mistrz”, „Światło”, „Kapłaństwo”. Możemy z tego wnioskować, że miał on związki z wolnomularstwem. Ponadto podczas jego niezliczonych przemówień zawsze towarzyszył mu emblemat przedstawiający krzyż i koronę. Emblemat ten pojawia się również z lewej strony, u góry karty tytułowej „Strażnicy” i innych pism pastora. Co to może oznaczać?
Po dociekliwych analizach zdołałem ustalić, ze chodzi tu o oznakę wolnomularskiego zakonu templariuszy (zwanego także „ Rycerzami Świątyni”). Także inni uży-”
Strona 74
„wali tego symbolu - można tu wymienić m.in. Josepha Smitha juniora i innych znaczących mormonów. Również Armia Zbawienia i Mary Baker Eddy, założycielka sekty Nauka Chrześcijańska (Christliche Wissenschaft) używali tego symbolu. (*)
[ (* ) Przypis
Mary Baker Eddy była żoną Georgiea Washingtona Glovera prominentnego wolnomularza. Nauka Chrześcijańska używa do dzisiaj wolnomularskiego symbolu. Według Mary Baker Eddy, krzyż i korona są znakami fabrycznymi dyrektorów Christliche Wissenschaft.]
Na pewno emblemat ten jest pochodzenia wolnomularskiego. Zakon używa go przeważnie wówczas, gdy dokonuje werbunku czy chce zwrócić uwagę na templariuszy.
Zaskakuje barwa krzyża: zawsze czerwona. To nie przypadek, że krzyż występujący w emblemacie Russella również jest czerwony. Wszystkie kolorowe wydania nadzwyczajne „Strażnicy” zamieszczają czerwony krzyż.
W prawym górnym rogu strony tytułowej „Strażnicy” znajdujemy drugi dowód rzeczowy: symbol największej obediencji zakonu templariuszy w Stanach Zjednoczonych Grand Encampment. Czy Russell należał do „Rycerzy Świątyni”?
Dodajmy jeszcze, że Badacze Pisma Świętego, zanim mogli dysponować własnymi pomieszczeniami, najczęściej spotykali się w lokalach należących do wolnomularzy. „Strażnica” z 1 sierpnia 1994 roku (wyd. niem.) podaje, że Badacze Pisma Świętego w nowojorskiej centrali, przynajmniej do 1926 roku, regularnie spotykali się w wolnomularskiej świątyni w Brooklynie. W Roczniku Świadków Jehowy z 1993 roku została zamieszczona informacja, że w Dani w latach 1912-1943 zebrania odbywały się w Odd Fellow Palaeet. Tymczasem organizacja Odd Fellows stanowi silną gałąź wolnomularstwa.”
Strona 75
„Godna uwagi jest sprawa nazw dzisiejszych sal zebrań: ang. Wyrażenie Hall jest wolnomularskie (Sala Królestwa - Kingdom Hall).
Jak już wspomniałem, zagłębianie się w tajemnice wolnomularstwa zasadniczo związane jest z wielkimi trudnościami. Również postać Hirama jest otoczona tajemnicą. Dla wolnomularzy Hiram-Abif jest dobrym człowiekiem, porównywalnym z patriarchami Starego Przymierza. Hiram był najzręczniejszym mistrzem murarskim. Król Salomon uczynił go nadzorcą nad robotnikami przy budowie świątyni jerozolimskiej. (*)
[(*) Przypis
Hiram-Abif nie jest tożsamy z królem z Tyros (por. Księgi Królewskie)]
Ponieważ wolnomularstwo celowo ukrywa swój prawdziwy charakter i zobowiązuje swoich członków do tego, by strzegli tajemnic Loży i w żadnym wypadku ich nie ujawniali, musimy oprzeć się na literaturze czysto wolnomularskiej, zwykle niedostępnej dla osób postronnych, aby dowiedzieć się, jakie znaczenie w rzeczywistości ma Hiram dla wolnomularzy.
Fritz Springmeier w swojej pracy The Watchtower & the Masons podaje, dokonawszy mozolnych poszukiwań, że Hiram-Abif, według autentycznych źródeł wolnomularskich, jest mesjaszem wolnomularzy. (*)
[(*) Przypis
Fritz Springmeier, The Watchtower & the Masons, Lincoln 1990, s. 27nn.]
Równocześnie prof. John Robinson w swojej książce Proofs of a Conspiracy against all Goverments and Religions (Boston 1967) ujawnia, że założyciel Illuminatów, Adam Weishaupt, usiłował przyciągnąć chrześcijan, ucząc jakoby Hiram-Abif był Jezusem Chrystusem.
Russell w swoim kazaniu Tęsknota wszystkich narodów również identyfikował Hirama z mesjaszem. (*)
[(*) Przypis
Pastor Russell's Sermons, dz. cyt., s. 804.]
Z jakiego źródła czerpał przekonanie? Dla jednych wolnomu-”
Strona 76
„larze mogą mówić o swoich tajemnicach tylko z prawdziwymi i wypróbowanymi braćmi, dla innych Russell nie był wolnomularzem. Skąd mógłby on wówczas wiedzieć, że Hiram jest mesjaszem wolnomularzy? Kiedy analizujemy dokładniej wspomniane kazanie, wydaje się przede wszystkim, że Russell powiedział tylko, iż wolnomularze wierzą jakoby Hiram był mesjaszem. Ale tak nie jest. Russell wyjaśnia to jednoznacznie, Jezus, Mesjasz dla chrześcijan tożsamy jest z Hiramem-Abifem.
To bluźnierstwo! W podobnym kazaniu Russell zapewnia, że religia wolnomularska opiera się na Biblii. Jeżeli Russell nie był wolnomularzem, to kazanie to brzmi co najmniej dobrze dla wolnomularskich uszu. W każdym razie nie można zaprzeczyć, że posiadał on znakomitą znajomość tajemnej wiedzy wolnomularskiej.
Innym elementem godnym uwagi jest wschód słońca, który pojawia się na stronach tytułowych pierwszych publikacji Russella i „Strażnicy”. Jego symbolika wywodzi się z wolnomularstwa.
Jeszcze dobitniej wyraża Russell naukę i praktykę piramidologii, która - jak wiadomo - jest bardzo popularna wśród wolnomularzy. Jeżeli Russell nie jest wolnomularzem, dlaczego spotka się w jego pismach szczegółowe studia nad symboliką piramidy? Dlaczego zarządził, żeby na jego grobie została wzniesiona wolnomularska piramida? (*)
[(*) Przypis
Russell został pochowany na parceli Towarzystwa Strażnica The Rosemont United Cementeries, 5 mil na północ od Pittsburga. Do dzisiaj na jego pomniku stoi wolnomularska kamienna piramida. Zwolennicy Russella zamontowali z boku piramidy kamienną tablicę z jego fotografią, aby odwrócić uwagę od właściwego grobu.]
Dlaczego ceremonie spalenia jego ciała i pochówku odbywały się zgodnie z rytem Czerwonego Krzyża?” (*)
[ (*) Przypis
Według Fritza Springmeiera (Lincoln 1991, s. 312), Russell był także członkiem Czerwonego Krzyża (Rosenkrauzer) z Quakertown.]
Strona 77
„Podobnie zdumiewa fakt, że wolnomularski znak skrzydeł Amona-Ra, egipskiego boga słońca, stanowi szczególny atrybut Russella. Kto wśród wolnomularzy używa symbolu skrzydeł Amona-Ra? Albert Churchward, wolnomularz 33-go stopnia, utrzymuje w swojej książce Signs and Symbols of Primordal Man. The Evolution of religious Doctrines from the Eschatology of the Ancient Egyptians (London 1913, s. 86), że symbol skrzydeł boga słońca był używany i rozumiany tylko przez wolnomularzy najwyższych stopni. Należy wziąć pod uwagę, że wolnomularze mogą używać znaków i symboli, które odpowiadają ich stopniowi. Fakt, że Russell tak często używał tego emblematu w swoich pismach, rozprawach i książkach daje więc wiele do myślenia.
Weźmy także pod uwagę, że wolnomularze są bardzo zainteresowani tym, by wtajemniczenie w 33 stopień nadawać prezydentom, sławnym duszpasterzom i innym znanym osobistościom. Odkrycia Fritza Springmeiera są mimo wszystko wyjątkowo bogate w dokumenty. Niedawno poinformował mnie, że karty członkowskie Russella do Masonic Knight Templar (templariuszy) znajdują się w Loży Matce - Niebieskiej Loży w Dublinie w Irlandii.” (*)
[(*) Przypis
Loża ta należy do Grand Lodge Pensylwanii.]
Strona 78
„Poza tym wykazuje on w swojej książce Be Wise as Serpents (s. 423), że Russell był członkiem Rytu Szkockiego. W rejestrze książki Occult Theocracy wśród Rothschildów, Jacoba Schiffa i innych prominentnych wolnomularzy został również przywołany Charles Taze Russell - jako znaczący członek Loży. (*)
[(*) Przypis
Lady Queensborough, Occult Theocracy, California 1931, s. 737]
Nie może więc ulegać żadnej wątpliwości, że Russell był superwolnomularzem.
Wielu będzie się temu sprzeciwiać, twierdząc, że Russell nie miał czasu, by się poświęcić wolnomularstwu. Nie jest to jednak pewne. Poza tym u wolnomularzy nie ma żadnych ustalonych reguł, które nakazują, ile czasu każdy członek musi poświęcić zakonowi - może poświęcić mu tyle czasu, ile sam zechce.
Skąd wzięło się zainteresowanie Russella wolnomularstwem? Został on wychowany jako prezbiterianin, a bardzo wielu prezbiterianów było członkami mularzy. Nie byłoby więc dziwne, gdyby ojciec Russella skierował zainteresowanie syna na Lożę.
Inne źródło zainteresowania Russella wolnomularstwem znajdziemy w miejscu jego urodzenia. W 1852 roku wokół Pittsburga były około 52 Loże wolnomularskie! W 1856 roku Loża Allegheny przeniosła się na Water Street, boczną ulicę Federal Street, gdzie ojciec Russella miał swój sklep. W sali wolnomularzy przy Water Street zbierał się dwie Loże: Loża Allegheny nr 223 i Loża Jefferson nr. 288. Skoro Russell - według Świadków Jehowy - już jako dziecko był bardzo poważny i wykazywał wielkie zainteresowanie religią, (*) wydaję się logiczne, że trzymał się wolnomularzy, którzy odbywali zebrania obok sklepu jego ojca.”
[ (*) Przypis
Kiedy Russell miał 12 lat, ojciec o godzinie drugiej w nocy znalazł go w sklepie, gdzie studiował tam pilnie konkordancję biblijną, nawet nie zdając sobie sprawy z tak późnej już pory.]
Strona 79
„Po śmierci Russella władzę przejął Joseph Franklin Rutherford, który - zanim objął stanowisko prezesa Towarzystwa Strażnica - był ostatnim radcą prawnym firmy Draffen & Wright. Jego firma była agenturą, która została powołana głównie przez wielkie przedsiębiorstwa i koncerny, której znaczna część kadry kierowniczej należała do wysokich stopni wolnomularstwa. Później Rutherford wstąpił do adwokatury specjalnej i do Najwyższego Trybunału Stanów Zjednoczonych w Waszyngtonie.
Według informacji Towarzystwa Strażnica, od 1909 roku pracował on jako adwokat w Nowym Jorku, aby móc wypełnić swoje honorowe zobowiązania, gdy sekta przeniosła swoje biura do Brooklynu. Jednak nie była to prawdziwa przyczyna. Sędzia grał podwójną rolę. Bez wątpienia czuł on się zmuszony do poszukiwania stanowiska w prokuraturze, aby ukryć swoje kontakty z pewnymi sławnymi wolnomularzami i członkami rządu. Tylko w ten sposób jego zwolennicy mogli wybaczyć i usprawiedliwić przyjacielskie związki swego przywódcy. Rutherford miał kontakty z wysokiej rangi wojskowym, z Akademią Morską, z żydowskim bankierem, politykiem i senatorem - Georgem Louisem Wellingtonem (wolnomularzem 33 stopnia), z gubernatorem Georgem White (Ohio), z członkiem Kongresu Blackburn Barret Dovenerem i z wysokiej rangi wolnomularzem Williamem Jenningsem Bryanem, trzykrotnie nominowanym kandydatem do prezydentury. Rutherford zaś uprawiał kampanię wyborczą dla tego wolnomularza.
Pierwszy krok, który Rutherford uczynił po śmierci Russella, polegał na tym, by stopniowo usuwać ślady poprzednika, włącznie z nauką o wielkiej piramidzie i wszystkimi emblematami, o których wspomniałem w tym rozdziale. Na pierwszy rzut oka wygląda na to, jakby Rutherford zerwał z mularskimi powiąza-”
Strona 80
„niami Russella. W angielskim wydaniu „Złotego Wieku” z 3 września 1930 roku gwałtownie atakował on wolnomularzy, obwiniając ich nawet o związki z satanizmem. Także „Złoty Wiek” z 5 sierpnia 1931 roku zawiera podobny artykuł. Czy dowodzi to, że Rutherford nie był wolnomularzem? Absolutnie nie! Wolnomularstwo jest otoczone tajemnicą. Na przykład okazało się, że przywódca partii antywolnomularskiej (1830-1840) w Stanach Zjednoczonych sam był wysokim członkiem Loży.
Po swoich atakach przeciwko zakonowi Rutherford zmienił przekonania. Od 1935 roku był przychylny wolnomularstwu. W tym roku opublikował właśnie dwa artykuły, w których potępił prześladowania wolnomularzy we Włoszech i Niemczech. Od czasu tych publikacji wolnomularze nie byli już dla niego wcielonymi diabłami: byli ofiarami faszyzmu i Watykanu. Dziwne, ale Towarzystwo Strażnica w czasie tych wszystkich lat ubolewało tylko nad prześladowaniem członków Loży przez faszystów, nigdy nad prześladowaniem i zabijaniem Żydów, umysłowo chorych, Romów i innych, wydanych lub skazanych przez nazistów.
Po śmierci Rutherforda Towarzystwo Strażnica posunęło się jeszcze dalej, publikując artykuł przychylny wolnomularstwu. „Złoty Wiek” z 20 czerwca 1945 roku poinformował o prześladowaniach hiszpańskich wolnomularzy przez generała F. Franco. Zaś „Strażnica” z 13 marca 1946 roku przedstawiała historię pierwszych włoskich ofiar Mussoliniego, wywodzących się z wolnomularstwa.
Na ogół Świadkowie Jehowy absolutnie nic nie wiedzą o wolnomularstwie. Zarząd w Brooklynie uważa za niepotrzebne informowanie o tej potężnej organizacji. Znalazłem tylko jeden artykuł o wolnomularstwie w „Przebudźcie się!”, z 8 sierpnia 1958 roku. Zaskoczyła mnie wiedza przywódców Świadków Jehowy, jaką posiadają o wolnomularstwie. Autor artykułu szczegółowo przed-”
Strona 81
„stawia wtajemniczenie w pierwszy, drugi i trzeci stopień. Podobnie zdumiewa fakt, że informacje te odnoszą się zupełnie inaczej do wolnomularzy niż katolików, którzy często są ostro traktowani w publikacjach sekty. Wydaje się również, że autor, prawdopodobnie Nathan Homer Knorr, starannie unika mówienia o dążeniach wolnomularzy do utworzenia rządu światowego. Tylko w zakończeniu swego artykułu zajmuje on stanowisko wobec Lóż, zapewniając jakoby były one niczym dla członków Towarzystwa Strażnica.
W tym samym artykule wspomniany już Albert Pike został przedstawiony jako jeden z największych uczonych wolnomularstwa. Kim był on naprawdę?
Nosił on przydomek „Teufelpapst” (diabelski papież) i był nie tylko zwierzchnikiem rytu szkockiego w Waszyngtonie, lecz także okultystycznym zwierzchnikiem Illuminatów w Stanach Zjednoczonych oraz twórcą rytu Palladische Ritus, organizacji satanistycznej, analogicznej do B'nai B'rith. Podobnie jak B'nai B'rith szczególnie kontroluje loże polityczne, tak Palladische Ritus najprawdopodobniej rządzi duchowym wolnomularstwem i musi być również uważana za siłę napędową New Age. (*)
[ (*) Przypis
Johannes Rothkranz, Die geplante Weltdemokratie in der „City of Man”, Durach 1991, s. 114; w: Die kommende „Diktatur der Humänitat” oder die Herrschaft des Antichristen, część 1.]
Według prof. Hermanna Grubera, w komentarzu zamieszczonym w „Kölnischen Volkszeitung” z 2 kwietnia 1900 roku, Pike współpracował z satanistami i prominentnym Illuminatem Giuseppem Mazzinimm, jak również z Armandem Levim, zwierzchnikiem B'nai B'rith. Dwóch ostatnich to wolnomularze.” (*)
[(*) Przypis
Giuseppe Mazzini był następcą Adama Weishaupta. W latach 1834-1872 kierował on zakonem Illuminatów. Razem z Garibaldim odegrał decydującą rolę w przygotowaniu zjednoczenia Włoch.]
Strona 82
„To, że Albert Pike został wspomniany przez Towarzystwo Strażnica, nie jest przypadkiem. Łatwo znaleźć liczne dowody na to, że władcy Brooklynu często pozytywnie cytowali sławnych wolnomularzy.
Jak już wspomniałem, wolnomularze tak często, jak to tylko możliwe, pozostawiają po sobie ślady - nie tylko przez zastosowanie symboli, lecz także przez ręczne rysunki, określone słowa lub ustalone sposoby wyrażania. W przypadku czwartego prezesa Towarzystwa Strażnica, Fredericka Franza, wystarczy tylko jeden przykład wskazujący na jego związek z wolnomularstwem w Księdze Ozeasza (12,14) we wszystkich przekładach Biblii występuje termin „Pan” lub „Jahwe”, a Franz zmienił słowo Adonai na wolnomularskie określenie: „Wielki Mistrz”. W niemieckiej wersji tłumaczenia termin profan przełożył się na „Wielki Pan” (w języku polskim Pismo Święte w Przekładzie Nowego Świata oddaje ten termin również jako „Wielki Pan” - przyp. tłum.).
Trzeba przypomnieć, że Franz zgodził się należeć do wybrańców, którzy otrzymali stypendium Rhodesa, a Cecil Rhodes był założycielem Round Table Gesellschaft. Wspomniane stypendium jest przyznawane tylko starannie wybranym osobom, mając wprowadzić je w swoje idee, względnie w idee Rotshchildów i ich wspólników. (*)
[ (*) Przypis
Fritz Springmeier, The Watchtower & the Masons, dz. cyt., przedmowa.]
Czy potrzeba więcej przykładów na to, że sekta jest związana z wolnomularstwem? Chwilowo zadowólmy się wskazówką z „Przebudźcie się” (wyd. niem.) z 8 stycznia 1993 roku, w którym to duchowy pomazaniec Towarzystwo Strażnica stosuje wolnomularskie określenie „Wielki Budowniczy Wszechświata”.”
W nawiasach [przyp. moja:] wtrąciłem własne wyjaśnienia i sprecyzowania (SCORP1ON)
Strona 83
„Poza tym, zaskakuje, jak dalece ideologia wolnomularstwa jest zgodna z podstawami ideologii Ch. T. Russella oraz z aktualną nauką Towarzystwa Strażnica.
Obie organizacje przeczą podstawowym prawdom wiary chrześcijańskim.
Obie utrzymują, że zbawienie duszy [przyp. moja: dusza według ŚJ umiera wraz z ciałem, wiec precyzyjniej byłoby napisać samo słowo zbawienie] można osiągnąć tylko przez pracę, natomiast „narodzenie się na nowo” (z wiary) nie jest potrzebne.
Obie mają swoją własną Biblię i uważają, że Pismo Święte zostało zredagowane szyfrem. Swoich członków nauczają, że tajemnice Pisma Świętego są znane tylko wtajemniczonym członkom. Russell napisał w „Bible Examiner” z października 1876 roku na str. 27: „Pisma są jak świątynia (określenie wolnomularskie!) i aby je wyjawić, potrzeba klucza”.
Obie zbierają się w salach wolnomularzy (w Polsce jest inaczej, bo masoni nie mają oficjalnych sal zebrań). [przyp. moja: coraz więcej powstaje Sal Królestwa przez co ŚJ zaczynają mieć swoje siedziby, choć prawdą jest, że kiedyś z braku własnego lokum ŚJ spotykali się często w salach masonerii]
Obie opierają się na symbolice liczb, piramidzie i starożytnym Egipcie. [przyp. moja: przez długi czas piramida była bardzo ważna dla Badaczy Pisma Świętego, po śmierci Russella pod koniec lat 30 ubiegłego wieku nauka o piramidzie odeszła do historii. Co dziwniejsze sama chronologia biblijna której używają ŚJ nie zmieniła się zbytnio, choć Russell uczył, że chronologia ma swoje odbicie w wymiarach piramidy.]
Obie wierzą, że Bóg kazał wybudować wielką piramidę. Według nich piramida przedstawia kościół. (*)
[ (*) Przypis
Charles Taze Russell, Schriftstudien; cz. I, 1886, s. 83 (Boski plan wieków).]
Obie stawiają na równi Hirama-Abifa z Mesjaszem.
Obie zaprzeczają bóstwu Chrystusa, uznając, że jest On tylko człowiekiem. [przyp. moja: precyzyjniej mówiąc ŚJ uważają, że Chrystus był na ziemi człowiekiem, a przed przyjściem na ziemię i po zmartwychwstaniu to archanioł Michał] Poza tym przeczą temu, że jest On pośrednikiem chrześcijan. Albert Pike wyjaśnił w swoim sztandarowym dziele „Morals and Dogma of the Ancient and Accepted Rite of Scottish Freemasonary” (Richmond 1921, wznowienie w 1966), że za pozwoleniem Najwyższej Murarskiej Rady zostało obwieszczone, jakoby Jezus był człowiekiem, a Jego historia stanowi wymyślo-”
Strona 84
„ne ożywienie pewnej starej legendy (s. 34). Inni pisarze Loży porównują Chrystusa do Izis. (*)
[ (*) Przypis
Jim Shaw (wolnomularz 33 stopnia), The Deadly Deception, Lafayette 1988, s. 239.]
Obie oczekują Nowego Porządku Światowego i Rządu Światowego.
Obie identyfikują Kościół katolicki z Wielkim Babilonem. Uderza ich antykatolicka postawa. Według francuskiego „Grand Orient” („Wielki Wschód”) misja francuskiej masonerii zakłada wojnę przeciw Kościołowi katolickiemu. Osiągnięciem XX wieku miał być koniec Kościoła katolickiego. Tego samego uczą Świadkowie Jehowy. Ataki są prowadzone z ogromną nienawiścią do papiestwa i do wszystkiego, co jest z nim związane.
Obie posługują się określeniem „Wielki Budowniczy”, którego Russell często używał w swoich pismach. Wolnomularstwo identyfikuje bowiem Wielkiego Budowniczego ze Stwórcą wszechświata. „Bóg” rzadko pojawia się na ich ustach, a imię Chrystus - w ogóle.
Obie posługują się kalendarzem żydowskim. Zamiast powiedzieć „przed” lub „po narodzeniu Chrystusa”, mówią „przed” lub „w czasie naszej ery”.
Obie zawsze podkreślają, że rozumieją Objawienie, a słowu „Światło” przypisują wielkie znaczenie.
Obie uczą także, że można krzywoprzysięgać, aby ochronić „braci”. Twierdzą również, że nie należy mówić prawdy takim osobom, które nie zasługują na to, by ją poznać.
„Obie traktują kłamstwo jako strategię wojenną”. (*)
[ (*) Przypis
Jim Shaw, The Deadly Deception, Lafayette 1988, s. 137. Co dotyczy Świadków Jehowy, por. „Strażnica” z 1 czerwca 1961 (wersja hiszpańska), s. 735 lub także książka Pomoc w rozumieniu Biblii (hasło: Kłamstwo).
Strona 85
„Obie są przekonane o wyższości białej rasy. Russell wzywał Badaczy Pisma Świętego, by nie marnowali czasopism i książek dla czarnych, ponieważ są oni gorzej wykształceni i nie będą mogli wyciągnąć z pism żadnej korzyści. Loże w większości Stanów USA nie przyjmują Murzynów. [przyp. moja: z czasem jednak zaczęto wciągać w szeregi inne rasy niż biała]
Nie można zatem ignorować szczególnych związków Towarzystwa Strażnica z wolnomularstwem.
W „Newsletter from a Christian Ministry” z lipca 1992 roku czytamy:
Ruch Nowego Porządku Światowego ma swoich ludzi infiltrowanych do Towarzystwa Strażnica. Zajmują oni wszystkie kluczowe stanowiska. Ciało Kierownicze Świadków Jehowy ma organizację, którą samo nie kieruje. Natheer Salih, ochroniarz Freda Franza, należał do zespołu ludzi podziemia i odgrywał w Towarzystwie Strażnica kluczową rolę.”
Temat powiązań wolnomularstwa i Towarzystwa Strażnica został również przedstawiony w książce: „Służba Boża Świadków Jehowy”, której autorem jest Zenon Marzec.
Zacytujmy cały rozdział IV z tej publikacji:
Rozdział 4
Powiązania Świadków Jehowy z masonerią.
Str. 105
„1. Masońskie korzenie Charlesa T. Russella
Nie sposób mówić o masonerii, pomijając kwestię żydowską. Sprawy te są bardzo ściśle ze sobą powiązane. Jest rzeczą interesującą, że Świadkowie Jehowy przemilczają żydowskie pochodzenie swojego założyciela. Charles Taze Russell, założyciel sekty Świadków Jehowy (występującą wówczas pod nazwą Badacze Pisma Świętego) pochodzi z rodu niemieckich Żydów. Wyemigrowali oni do Szkocji, następnie do północnej Irlandii, a wreszcie do Pensylwanii. (*)
[ (*) Przypis
H. Pająk, Bestie końca czasu, Lublin 2000, s. 120.]
Przyczyną tych migracji były prawdopodobnie względy ekonomiczne.
Świadkowie Jehowy w swoich publikacjach ukazują Russella jako Irlandczyka z pochodzenia. Przedstawiają go jako genialne dziecko, które już w wieku 11 lat stało się wspólnikiem ojca w firmie handlowej i przyczyniło się do jej rozbudowy. Piszą o tym w publikacji poświęconej historii sekty. (*)
[ (*) Przypis
B.a., Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego, Nowy Jork 1995, s. 42.]
W książce Henryka Pająka pt. Bestie końca czasu znajdujemy interesujące informacje o rodzie Russellów. Są oni ściśle związani z masonerią, a konkretnie z Iluminatami. Pająk powołuje się na pracę Springmaiera, (*)
[ (*) Przypis
F. Springmeier, The Watchtower and the masons (Strażnica i masoni), za: H. Pająk, dz. cyt., s. 120 (autor nie podaje bliższych danych o tej publikacji).]
z której czerpie te informacje”.
Str. 106
„Przodek „dynastii Russellów” - Nodiach Russell był współzałożycielem uniwersytetu w Yale, a tam - Zakonu Skull and Bones (Czaszka i Piszczele). Jest to, jak wiadomo, jeden z zakonów masońskich. Rodzina Russellów ma wiele koneksji masońskich i jej członkowie zasłużyli się w działalności niszczycielskiej przeciw chrześcijaństwu. Zaczęło się to już w czasach rewolucji francuskiej, kiedy to rodzina Russellów była związana z La Fayette'em, masonem najwyższego wtajemniczenia i współtwórcą rewolucji francuskiej. (*)
[ (*) Przypis
H. Pająk, dz. cyt., s. 121.]
Jak pisze dalej H. Pająk, Russell „był masonem, głęboko oddanym okultyzmowi, włącznie z wykorzystaniem leczących chusteczek, magicznego symbolu skrzydlatego słońca, magii Enocha, piramidologii”. Potwierdzenie tej ostatniej znajdujemy w publikacjach Towarzystwa Strażnica o „proroczej” piramidzie w Gizech. W jednej ze swoich książek pt. Przyjdź Królestwo Twoje, Russell pisze: „Wielka Piramida jest <<Świadkiem>> wielkiego Jehowy i że ona świadczy tak rzeczy naukowe jak i Boskie prawdy”. (*)
[ (*) Przypis
Ch. T. Russell, Przyjdź Królestwo Twoje, Pittsburg 1919, s. 363.]
Wart odnotowania jest fakt, że firma „Russell and Company“ miała w swoim logo czaszkę i piszczele, a więc jedne z symboli masońskich. Rodzina Russellów miała liczne powiązania masońskie i członkowie jej zajmowali wysokie stanowiska w hierarchii masońskiej. Przykładem może być baron Ampthil Russell - wielki mistrz angielskiej masonerii w latach 1908-1935. Był on członkiem Zakonu Świętego Jana w Jeruzalem (angielski odpowiednik Rycerzy Maltańskich), a także wielkim mistrzem tej wpływowej międzynarodowej loży. Był on również głową masonerii w Madras, w Indiach. Członkowie rodu Russellów zajmowali też wysokie stanowiska polityczne i byli powiązani z międzynarodową finansjerą, co współgra z powiązaniami masońskimi.”
Str. 107
„Rody Russellów i Taftów odgrywają kluczowe role w sterowaniu Świadkami Jehowy i Mormonami” - stwierdza H. Pająk. (*)
[ (*) Przypis
H. Pająk, dz. cyt., s. 121.]
Popiera to faktami:
Charles Taze Russell - templariusz, mason obrządku York w Pensylwanii, założyciel Towarzystwa Strażnica.
Harwey O. Russell - templariusz, mistrz masonów z Pittsburga, loża 84 w Beaveur Valley w Pensylwanii.
William H. Russell - mason, współwłaściciel firmy Pony Express zarządzanej przez masonów.
George William Russell (1869-1935) ważny członek dublińskiej szkoły teozoficznej. Wstąpił do Loży Izydy (Lodge of Izis), w której odbywały się rytuały seksualne. Był przyjacielem przywódcy loży - sekty Złotego Świtu (Golden Dawn) - poety Williamsa Butlera Yeatsa, napisał część satanistycznych rytuałów masońskich dla Złotego Świtu.
James Russell - przewodniczący Towarzystwa Królewskiego w Edynburgu (Royal Society of Edynburg) związanego z grupami ezoterycznymi.
Archibald D. Russell (1811-1871) - prezbiteriański mason. Aktywnie tworzył różne masońskie organizacje w Stanach Zjednoczonych. Był członkiem Loży Holenderskiej Nr. 8 w Nowym Jorku. (*)
[ (*) Przypis
Tamże, dz. cyt., s. 122.]
Będąc członkiem tak bardzo zmasonizowanego rodu, nie jest dziwne że Ch. T. Russell już jako 17-letni młodzieniec wstąpił do YMCA (Organizacja Religijno-Społeczna Protestanckiej Młodzieży Męskiej). Pisze o tym W. Hanc i T. Lenkiewicz. (*)
[ (*) Przypis
W. Hanc i T. Lenkiewicz, dz. cyt., s. 7.]
Jako członek dojrzały, Charles T. Russell był już formalnie masonem. Informację o tym znajdziemy w książce H. Pająka: „Society of Ciancinnati to loża masońska założona przez”
Str. 108
„barona von Steuben (...). Członkiem Society był Charles Russell, założyciel sekty Świadkowie Jehowy“. (*)
[ (*) Przypis
H. Pająk, dz. cyt., s. 118.]
Jak widzimy, informacji świadczących o tym, że Ch. Russell był aktywnym masonem, jest dość dużo.
2. Zależność finansowa Świadków Jehowy od masonerii
Towarzystwo Strażnica utworzone przez Ch. T. Russella - jak pisze H. Pająk - „otrzymywało olbrzymie wsparcie finansowe od międzynarodowej finansjery i żydowskiej loży B'nai-B'rith, (*)
[ (*) Przypis
H. Pająk, dz. cyt., s. 277.]
co jego zdaniem wskazuje, że utworzył on Towarzystwo Strażnica na ich polecenie. Russell nie tylko otrzymywał wsparcie finansowe od B'nai-B'rith, ale też współpracował z potężnymi syjonistami, m. in. przyjaźnił się z Rothschildami i Rockefellerami, i sam był pierwszym syjonistą w Ameryce.
Świadkowie Jehowy bardzo skrzętnie ukrywają swoje powiązania z masonerią i międzynarodową finansjerą. Im bliżej czasów współczesnych, tym trudniej o informacje na ten temat. Znany nam jest jeden taki „przeciek” jeszcze z lat dwudziestych. Opisuje go S. Unifarski, (*)
[ (*) Przypis
S. Unifarski, dz. cyt., s. 36.]
a za nim także G. Fels. Otóż pewien były mason Ch. Kreuz ogłosił w swoim piśmie p.t. „Ein Weltbetrug durch Zeichen, Wort und Griff”, że Badacze Pisma Świętego (ówczesna nazwa Świadków Jehowy) są zależni finansowo od masonów. Przyjaciel Kreuza - dr Fehrman ogłosił to publicznie, a nawet opublikował w 1924 roku na łamach „Morgen, Katholisches Tagesblatt der Schweiz”. Badacze Pisma Świętego postanowili oskar-”
Str. 109
„żyć Fehrmana o oszczerstwo. Zrobił to w ich imieniu Konrad Binkele, a sprawa toczyła się w sądzie w St. Gallen. Obrońca oskarżonego dr. Fehrmana przedstawił sądowi dowód prawdziwości jego słów w postaci listu masona wysokiego stopnia. Autor listu pisał: „My dajemy Badaczom Pisma w wiadomej, bezpośredniej drodze znaczną kwotę, zaoferowaną przez pewną grupę braci, którzy zarobili na wojnie kolosalne pieniądze. Dla ich grubego portfela suma ta nie gra żadnej roli (...). Katolicy i ich dogmaty stoją na przeszkodzie naszym planom, a zatem musimy wszystko uczynić, aby zmniejszyć ilość zwolenników wiary katolickiej i ją ośmieszyć”. (*)
[ (*) Przypis
G. Fels, dz. cyt., s. 38.]
Fehrman proponował dostarczenie jeszcze innych dowodów prawdziwości jego wypowiedzi, ale sąd już na tej podstawie uznał go za niewinnego. Skargę Binkelego oddalono i nałożono na niego karę odszkodowania w wysokości 450 franków. Sąd uznał więc za udowodnione, że Badacze są finansowani przez masońską międzynarodówkę. (*)
[ (*) Przypis
Tamże.]
Po 10 latach Świadkowie Jehowy ogłosili w swoim czasopiśmie „Złoty Wiek” sprostowanie do tego procesu. Nie było tam jednak nic do „prostowania”, bo fakt był przez sąd potwierdzony. Była to raczej próba oczyszczenia się z zarzutów, licząc oczywiście na słabą pamięć czytelników i niechęć sięgnięcia do źródeł. (*)
[ (*) Przypis
C. Podolski, Największe oszustwa i proroctwa Świadków Jehowy, Gdańsk 1996, s. 30.]
Jest rzeczą godną odnotowania, że ojciec Maksymilian Maria Kolbe, obecny święty Kościoła katolickiego, już w październiku roku 1922 w referacie pt. Dzisiejsi wrogowie Kościoła zwrócił uwagę na masonerię. Zacytował on organ masoński „Wolna Myśl”, według którego wolnomularstwo”
Str. 110
„miało wyrażać poparcie dla walki sekt protestanckich „z supremacją Kościoła rzymskiego”. Tę samą myśl wyraził ojciec Kolbe a artykule pt. Grożące niebezpieczeństwo, opublikowanym w „Rycerzu Niepokalanej” ze stycznia 1923 roku. Stwierdza tam jasno, że masoneria wykorzystuje Badaczy oraz inne sekty do walki z Kościołem.
Wkrótce, bo w 1924 roku, doszło do ujawnienia, że masoneria popiera działalność sekt w walce z Kościołem, nie tylko moralnie, ale i finansowo. Zakończyło się to opisanym wyżej procesem w St. Gallen, który ten fakt potwierdził.
Powyższe informacje zebrane przez G. Felsa doskonale współgrają z faktami podanymi przez H. Pająka. Można podsumować ten problem jego słowami: „Sekta Russella otrzymywała i otrzymuje stałe wsparcie żydowskiej finansjery poprzez wolnomularzy i żydowski zakon masoński B'nai-B'rith. (*)
[ (*) Przypis
H. Pająk, dz. cyt., s. 277.]
Warto wspomnieć, że Russell wspólnie z Rothschildami „trudził się nad budowaniem zrębów państwa Izrael”. Następnie „Ch. T. Russell w porozumieniu i za pieniądze Rothschildów rozpoczął wbijanie potężnego klina w chrześcijaństwo w postaci sekty świadków Jehowy” (*)
[ (*) Przypis
Tamże.]
3. Poparcie masonerii dla następcy Ch. T. Russella
Masoneria obdarzyła szczególnym poparciem nie tylko Ch .T. Russella, lecz także jego następcę na stanowisku prezesa Badaczy Pisma Świętego (późniejszych Świadków Jehowy) - Rutherforda. Mówi o tym jasno list masona wysokiego stopnia: „Prawdopodobnie na wiosnę przyszłego roku przy”
Str. 111
„jedzie do Europy wybitny prawnik, który już był parokrotnie w Europie, mister Rutherford, który rozwinie propagandę przez odczyty. Mam teraz sposobność wyjawić prośbę do Was, Kochany Bracie. Proszę, zechciejcie postarać się, by czasopisma w Szwajcarii nie zamieszczały żadnych artykułów, które by zwalczały owe odczyty. Wy macie w Szwajcarii wielu swoich ludzi w prasie codziennej. Również proszę się postarać, by działalność Badaczy Pisma św. nie została nieprzychylnie potraktowana w dziennikach. Ludzie ci są nam bardzo potrzebni. Muszą być naszymi pionierami. Co mam wam więcej powiedzieć? Wy sami przecież wiecie dość. Zasadą, służącą do zdobycia kraju jest wykorzystać jego słabe strony i podkopać jego fundamenty. Naszymi wrogami w Europie są zarówno protestanci, jak i katolicy, ich dogmaty są dla naszych planów niewygodne, dlatego musimy wszystko uczynić, aby zmniejszyć liczbę ich zwolenników, aby je ośmieszyć (Boston, Mass, U.S.A. 27 XII 1923 r. W. Br.)”. (*)
[ (*) Przypis
C. Podolski, dz. cyt., s. 30-31.]
Wiele wskazuje na to, że tak dawniej, jak i w czasach współczesnych masoneria udziela swego poparcia Świadkom Jehowy i innym sektom zwalczającym chrześcijaństwo, jednak brak jest konkretnych dowodów ze względu na tajność działania.
4. Ideologia Świadków Jehowy a masoneria
Jest sprawą uderzającą, jak bardzo wiele jest zbieżności w poglądach Świadków Jehowy na życie społeczne i polityczne z masonerią. Spróbujmy omówić najbardziej rzucające się w oczy prawdopodobieństwa.
Pierwszą cechą jest anonimowość. U Świadków Jehowy, począwszy od N. H. Knorra, trzeciego z kolei przywódcy sekty, publikacje książkowe i artykuły nie są podpisy”
Str. 112
„wane nazwiskiem autora, wszystko firmuje Organizacja Strażnica. Możemy się jedynie domyślać, że są to opracowania często zespołowe, kontrolowane przez członków tzw. Ciała Kierowniczego, z siedzibą w Brooklynie.
Masoneria również nigdy nie działa jawnie, a o nazwiskach członków tej organizacji dowiadujemy się najczęściej po ich śmierci. Nie wiemy więc kto inspiruje ich działania i kto wydaje dyrektywy członkom masonerii niższych stopni.
Drugim podobieństwem jest ogólnoświatowy zasięg obu organizacji. Świadkowie Jehowy działają obecnie w 235 krajach i zamiarem ich jest objecie swoją ideologią całego świata. Ten sam cel wytycza sobie masoneria. Różnią się jedynie metodami. Świadkowie Jehowy działają na polu ideologicznym, natomiast masoneria kładzie nacisk na opanowanie życia politycznego, społecznego i gospodarczego, i dopiero tą drogą urabia poglądy ideologiczne społeczeństw.
Masoneria określa swoje przyszłe panowanie nad światem jako „nowy światowy ład” lub „rząd ogólnoświatowy”, zaś Świadkowie Jehowy mówią o przyszłym panowaniu Królestwa Jehowy, które określają jako „nowy świat”. Wydane przez nich przekłady Pisma świętego noszą takie właśnie określenie. Nasuwa się również skojarzenie z ruchem „New Age”, który, jak wiadomo, jest inspirowany przez masonerię. Zarówno w ujęciu masonerii, jak i Świadków Jehowy, ten przyszły świat ma stanowić jedno państwo, dla masonerii - rządzone przez rząd ogólnoświatowy, dla Świadków Jehowy rządzone przez Organizację Strażnica. Ma je inspirować Chrystus wraz z rzeszą 144 tysięcy wybrańców, tzw. Namaszczonych, mających przywilej nieśmiertelności i przebywania w niebie.
W związku z dążeniem do utworzenia jednego państwa na świecie, dla masonerii nie są ważne poszczególne państwa i narody, a więc celem ich jest zatarcie granic pomiędzy nimi, popierając kosmopolityzm. Drogą wiodącą do”
Str. 113
„ogólnoświatowego rządu jest tworzenie grup i porozumień paru sąsiadujących państw dla rozwiązywania jakichś problemów, np. ekologicznych. Obserwujemy to zjawisko w dzisiejszej Europie. Sprzyja to zacieraniu różnic między narodami.
Świadkowie Jehowy dążą do tego samego celu, działając jednak na płaszczyźnie ideologicznej i deklarując swoją apolityczność. Formalnie nie wolno im brać udziału w życiu politycznym ani społecznym. Nie biorą udziału w wyborach, (*)
[ (*) Przypis
Ostatnio dopuszczają udział w wyborach, pozostawiając to do indywidualnej decyzji („Strażnica”, nr 21, 1 XI 1999, s. 28-29).
odmawiają odbywania służby wojskowej, potępiają wszelkie wojny, nie wolno im używać broni. Stosunek Świadków Jehowy do własnego państwa i narodu jest obojętny, żeby nie powiedzieć negatywny. Gardzą bowiem flagą i godłem własnego państwa oraz odnoszą się negatywnie do rządu, ignorując zarządzenia państwowe. Ważne jest dla nich jedynie to, czego oczekuje od nich Organizacja, i tego tylko przestrzegają.
Zarówno masonerię, jak też Świadków Jehowy cechuje wrogie stanowisko wobec chrześcijaństwa, a szczególnie Kościoła katolickiego. Wspomnieliśmy o tym wyżej. Nie będziemy tego problemu szerzej rozwijać, ponieważ istnieją odrębne publikacje na ten temat. Jak widać z tego krótkiego porównania, zbieżności ideologiczne Świadków Jehowy i masonerii są znaczne i dotyczą spraw bardzo istotnych.
Przytoczone w tym rozdziale fakty rzucają wiele światła na powstanie i rozwój sekty Świadków Jehowy. Jak twierdzi H. Pająk, została ona utworzona na zlecenie i koszt światowej masonerii. Znane nam fakty potwierdzają to prawdopodobieństwo. Przynależność do masonerii założyciela sekty”
Str. 113
Ch. T. Russella głęboko to uzasadnia. Wielce znaczące jest poparcie masonerii udzielone Rutherfordowi w czasie jego podróży do Europy. Cytowana wyżej wypowiedź masona o Badaczach Pisma Świętego że „Ludzie ci są nam bardzo potrzebni. Muszą być naszymi pionierami”, świadczy o wspólnych celach, a także o tym, że Badacze Pisma Świętego (Świadkowie Jehowy) są narzędziem w ręku masonerii.
Temat powiązań wolnomularstwa i Towarzystwa Strażnica został również przedstawiony we wspomnianej już książce: „Bestie końca czasu”, której autorem jest Henryk Pająk.
Zacytujmy fragmenty z tej publikacji związane z Badaczami Pisma Świętego (późniejszymi Świadkami Jehowy)
Na stronie 86 czytamy:
„Następnym przywódcą (finansowym) syjonistów był lord Lionel Walter Rothschild. Słynna Deklaracja brytyjskiego Żyda Balfoura, członka komitetu 300, wyrażająca oficjalne poparcie Anglii dla tworzenia żydowskiej ojczyzny, była skierowana głównie do lorda Lionela. Popierała ich w tym żydo-masońska Liga Narodów, wyrazy uznania skierował do Rothschilda Żyd Charles T. Russell, założyciel sekty Świadków Jehowy”.
Na stronie 111 czytamy:
„Tak oto czciciele Szatana z kręgów Olimpians, mają pierwszeństwo w niszczeniu ludzkości poprzez handel i dystrybucję narkotyków, które oficjalnie „zwalczają”. W handel narkotykami są zaangażowane, w różnych stopniach, następujące rodzinne klany Iluminatów: Astorowie, Bundy, Dupont, Freeman, Kennedy, Rockefeller, Rothschild, Russell - osiem z kilkunastu rodów Bestii, Olimpians. To nie przypadek, że dziewięć z trzynastu rodzin, omawianych w książce Springmaiera, stoi za międzynarodowym handlem narkotykami oraz za praniem narkodolarów.”
Na stronie 118 czytamy:
„Society of the Cincinnati to loża masońska założona przez barona von Steuben. Loża ta jest ściśle związana z DuPontami. Każdy z prezydentów nosi Diamentowego Orła Society of Cincinnati. George Washington oraz J. Monroe byli członkami Society Cincinnati, a Benjamin Franklin członkiem honorowym. Należało do tej loży wielu DuPontów. Członkiem Society był Charles Russell, założyciel sekty Świadków Jehowy”.
Na stronie 167 czytamy:
„Clinton jest poprzez koligacje związany z Russellami, Taftami, Harrimanami, Rockefellerami. Springmaier podaje, że William Jefferson Blythe Clinton, to potomek odłamu Russellów, ponadto w żyłach Clintona płynie więcej krwi brytyjskiej monarchii, niż u każdego innego amerykańskiego prezydenta!”
Zacytujmy pełne strony od 120, 121, 122 i część strony 123 na których znajduje się opis rodu Russellów
Str. 120
Russellowie
Żydowską dynastię Russellów początkuje Nodiach Russell, który wraz z Jamesem Pierpointem założył uniwersytet w Yale, a tam - Zakon Skuli and Bones (Czaszka i Piszczele). Odtąd rodzinna firma Russell and Company miała jako swoje logo czaszkę i skrzyżowane piszczele.
Inny, ale prawdziwy ważniak tego rodu to Charles Taze Russell zwany pastorem Russellem - twórca Towarzystwa Strażnica (Watchtower Society), z której wyłonili się Świadkowie Jehowy po późniejszych podziałach w Towarzystwie Strażnica. Od Charlesa Taze Russella otwiera się rozległa perspektywa na wielu innych wpływowych Russellów i cala ich niszczycielskość w chrześcijaństwie:
- Rodzina Charlesa Russella była związana z LaFayettem - masonem i współtwórcą rewolucji Francuskiej.
- Rozbijacka organizacja Charlesa Russella - Towarzystwo Strażnica, otrzymywało olbrzymie wsparcie finansowe od międzynarodowej finansjery i żydowskiej loży B'nai-B'rith, co pośrednio dowodzi, że stworzył je na ich polecenie, celem wbicia potężnego rozłamowego klina w chrześcijaństwo.
- Tenże Charles T. Russell współpracował z potężnymi syjonistami, czego jednym z dowodów jest finansowe i prestiżowe wsparcie dla Towarzystwa Strażnica od B'nai-B'rith.
- Charles T. Russell był przyjacielem Rothschildów i Rockefellerów, co potwierdza tę ich opiekę nad Russellami.
- Charles T. Russell - był pierwszym syjonistą w Ameryce, a Rothschildowie pierwszymi promotorami i finansjerami syjonizmu w Europie.
- Charles T. Russell był masonem, głęboko oddanym okultyzmowi, włącznie z wykorzystywaniem leczących chustek, magicznego symbolu skrzydlatego słońca, magii Enocha, piramidologii. Po opublikowaniu przez Springmaiera książki o Świadkach Jehowy, a głównie o Charlesie T. Russellu: The Watchtower and The Masons (Strażnica i masoni), wielu jehowców opuściło tę sektę. Autor wykazuje tam silne powiązania Russellów z Iluminatami. Ujawnił, że przodkowie twórcy sekty Świadkowie Jehowy byli niemieckimi Żydami, którzy wyemigrowali do Szkocji, stamtąd do północnej Irlandii, na koniec do Pensylwanii.
W 1986 roku Antony Sutton w swojej pracy wystąpił z miażdżącą analizą Skuli and Bones. Wtedy czytelnicy przesłali jemu oraz kilku innym badaczom pakiety dokumentów dotyczących Skuli and Bones, a także założyciela Skull - Williama Huntingtona Russella.
Zakon Russella - Tafta, powołany w 1833 r., a zarejestrowany jako Fundacja, pierwotnie nazywał się Stowarzyszeniem Braci w Jedności (Society of Brothers in Unity). Iluminaci założyli w Yale pięć bractw masońskich: Czaszkę i Kości, Księgę i Węża (Book and Snake), Łeb Wilka (Wolfs Head) i Berzellus.
W uniwersytecie Princenton zorganizowali Klub Bluszczowy (Ivy Club) i Klub w Chatce (Cottage Club), w Harvardzie - Klub Porcelanowy (Porcelan Club) znany
Str. 121
również jako Porc lub Pig Club. W Oxfordzie Iluminaci powołali Grupę (The Group) z czego wyłoniło się potem Stowarzyszenie Uczonych Rhodes (Rhodes Scholars).
Fundacja Russella stworzyła prekursorską firmę ochroniarską pod nazwą Wacken-hut. Była to prywatna firma ochroniarska Iluminatów, strzegąca ich kluczowe placówki.
Jak wiemy, Collinsowie - także Iluminaci - również byli zaangażowani najpierw w powstanie uniwersytetu Yale, potem Skuli and Bones. Potomkowie współzałożyciela uniwersytetu oraz Skuli and Bones - Jamesa Pierpointa zawsze byli masonami i członkami Skuli and Bones. Zawierali małżeństwa z rodzinami powiązanymi z późniejszą księżną „Di”. Prawnuczka Jamesa Pierpointa wyszła za bankiera-Iluminata Johna Pierpointa Morgana - jednego z finansjerów żydowskiej rewolucji 1917 roku.
Jednym z głównych partnerów firmy Russell and Company, mającej w godle czaszkę i piszczele, był Warren Delano Roosevelt, dziadek prezydenta F. Roosevelta, szef firmy Russell and Company, zajmującej się handlem chińskim opium.
W Skuli and Bones ważną rolę odgrywają ludzie z rodziny Taftów. George Bush - jak ustalił F. Springemaier powołując się na innego genealoga Buszów - jest spokrewniony zarówno z Taftami, jak tez z europejskim rodem królewskich Merowingów, który występuje w kontekście wielowiekowej loży („zakonu”) Prieure de Sion.
Rody Russellów i Taftów ogrywały kluczowe role w sterowaniu Świadkami Jehowy i Mormonami. Springmaier dotarł do szeregu uczestników rytuałów Iluminatów, praktykowanych przez przywódców Świadków Jehowy oraz Kościoła Mormonów - „Church of Jesus of the Latter Day Saint” - LDS, czyli Kościoła Jezusa i Świętych Dnia Ostatniego.
Cześć rodu Russellów ma prawo do tytułu Diuka Bedfordu. Lord John W. Russell (1792-1878) zasiadał w gabinecie lorda Palmerstona, premiera Anglii w latach 1850-1852. Lord Russell był nieoficjalnym ambasadorem Wielkiej Brytanii w Watykanie w latach 1857-70. Jego syn, baron Ampthii Russell, to Wielki Mistrz angielskiej masonerii w latach 1908-35. Wstąpił do angielskiego odpowiednika Rycerzy Maltańskich - Zakonu Świętego Jana w Jeruzalem i był Wielkim Mistrzem tej wpływowej międzynarodowej loży, utworzonej w Banku Anglii.
Mianowano go także głową masonerii w Madras w Indiach - siedzibie Stowarzyszenia Teozoficznego, gdzie działała aż do swojej śmierci w wieku 86 lat współtwórczyni tego Stowarzyszenia - Alice Bailey. To tymi kanałami sekciarstwo indyjskie różnych rytów promieniowało do Europy, ze szczególnym nasileniem czasów współczesnych.
- Syn O. W. Russella, Rudolf, także piastował ważne stanowisko polityczne.
- James E. Russell - profesor Uniwersytetu Columbia, heglista.
- Lord John Russell - członek Komitetu 300. (*)
[ (*) Przypis
Założył lożę „Córy Izabelli" (Daughter Isabella) w maju 1897.]
- Samuel Russell - przedstawiciel firmy Barring Brothers, pomagał w otwarciu portu w Szanghaju dla międzynarodowej finansjery.
- Thomas Russel (1767-1803) rewolucjonista - Iluminat.
- Thomas W. Russell Jr. - członek CFR, prezes rady nadzorczej i dyr. American Brake Shoe Comp.
Str. 122
Powiązani z bractwami:
- Charles Taze Russell - templariusz, mason obrządku York w Pensylwanii, założyciel Towarzystwa Strażnica - Świadków Jehowy.
- Harvey D. Russell - templariusz, mistrz masonów z Pittsburga - Loża 84 w Beaveur Valley w Pensylwanii.
- William H. Russell - mason, współwłaściciel firmy Pony Express zarządzanej przez masonów.
- George William Russell (1869-1935) - ważny członek dublińskiej szkoły teozoficznej, krytyk sztuki dla teozoficznego periodyku: The Irish Theosophist. Wstąpił do Loży Izydy (Lodge of Izis), w której obywały się rytuały seksualne. Był przyjacielem przywódcy loży - sekty Złotego Świtu (Golden Dawn) - poety Williama Butlera Yeatsa, napisał cześć satanistycznych rytuałów masońskich dla Złotego Świtu.
- James Russell - przewodniczący Towarzystwa Królewskiego w Edynburgu (Royal Society of Edynburg), związanego z grupami ezoterycznymi.
- Archibald D. Russell (1811-1871) - prezbiteriański mason, absolwent Uniwersytetu w Edynburgu (Szkocja), studiował także w Bonn. Aktywnie montował różne masońskie organizacje w Stanach Zjednoczonych. Był członkiem Loży Holenderskiej Nr 8 w Nowym Jorku - w której aktywnie działał Jacob Astor I.
Diuk Bedford wysłał swojego syna Rudolfa Russella do elitarnej szkoły Gordonstoun w Szkocji, w której w tym czasie „pobierał nauki” książę Karol. Szkoła wychowuje w surowych warunkach przyszłych naziemnych i „podziemnych” władców Anglii.
Lord Rudolf powiedział potem o swojej szkole: Moje jedyne wspomnienie, to absolutna groza! Książę Karol skłaniał się tam ku pannie Georin Russell, córce brytyjskiego ambasadora w Hiszpanii. Nawet wybrała się z nim na parodniowa wycieczkę wędkarską, szybko jednak rozczarowała się tym nudziarzem, lub też książę zbyt energicznie przeniósł swoje zainteresowania z ryb na pannę Russell, dość że panna Georgin przerwała wycieczkę i samotnie ruszyła w drogę powrotną do domu.
Karolowi ostatecznie przydzielono rzekomą mieszczankę Dianę Spencer.
Bodaj najsłynniejszym, a raczej najpopularniejszym Russellem był Bertrand Russell (1872-1970) - wnuk Johna Russella, matematyk, filozof, członek Komitetu 300 oraz RIIA. Aktywnie działał na gruncie polityki i ideologii z pozycji wielkiego entuzjasty komunizmu. (*)
[ (*) Przypis
Starsi wiekiem Czytelnicy mogą przypomnieć sobie „zielone światło”, jakie w Polskim Radio dawano — w okresie tzw. „zimnej wojny", kalamburom i powiedzonkom dwóch żydowskich agentów wpływu w świecie zachodnim - właśnie Bertrandowi Russellowi i Bemardowi Shaw. Powtarzano je do znudzenia, a także publikowano w komunistycznej prasie.]
Broniąc Bolszewii, zwalczał wpływy USA w Europie i Azji Poludniowo-Wschodniej, a najbardziej zaciekle - amerykański udział w wojnie wietnamskiej. Wydal nawet „pacyfistyczną” książkę na ten temat: Zbrodnie wojenne w Wietnamie.
[Przypis
Wydanej w Anglii w 1967 roku, pospiesznie przetłumaczonej w PRL w 1969 roku, bo przecież napisanej przez Russella jakby na zamówienie swych współbraci - komunistów za żelazną kurtyna.
Ma się rozumieć, były to według B. Russella zbrodnie wyłącznie amerykańskie, a nie sowiecko-wietnamskie.
Str. 123 (niepełna)
Po 1939 roku grupa uczonych skupiona wokal Bertranda Russella przekonała prezydenta F. D. Roosewelta, że Niemcy przygotowują bombę atomową, co było kłamstwem i szantażem, o czym Bertrand Russell wiedział doskonale, sam bowiem był inicjatorem tego szantażu. To przyśpieszyło amerykańskie prace nad konstrukcją bomby atomowej, zwłaszcza po zdradzie jej tajemnic przez grupę amerykańskich żydowskich agentów - komunistów na czele z małżeństwem Ethel i Juliusem Rosenbergami, straconymi za tę zdradę. W 1945 roku dogorywająca militarnie Japonia, za pośrednictwem kardynała Montiniego, późniejszego papieża Pawła VI, zaproponowała rokowania pokojowe. Amerykanie zignorowali te propozycje i zrzucili bomby na Hiroszimę i Nagasaki!
To barbarzyństwo nie było uzasadnione żadnymi już względami militarnymi, gdyż Japonia znacznie wcześniej wystąpiła z propozycjami kapitulacji tak do Amerykanów, jak również do Stalina. Dlaczego wiec zabito około 150 tysięcy mieszkańców tych dwóch miast, a setki tysięcy śmiertelnie napromieniowano? To samo pytanie zakneblowana historia stawia aliantom anglo-amerykańskim za ich ludobójcze masakry niemieckich miast w nalotach dywanowych w końcowej fazie wojny, co kosztowało życie setek tysięcy ludności cywilnej. Jednak w kontekście pozornie bezmyślnej masakry Hiroszimy i Nagasaki, odsłania się dalekosiężny cyniczny zamysł ówczesnych Bestii. Wyjawił go Bertrand Russell w 1946 roku w naukowym piśmie: „Bulletin of the Atomie Scientist”. Ten budowniczy komunizmu globalnego stwierdził tam cynicznie, ze groźba użycia i wyprodukowania bomby atomowej zmusza państwa do porzucenia idei narodowej suwerenności i skłania je do ustępstw na rzecz międzynarodowej ich kontroli. (*)
[ (*) Przypis
„Wolna Polska”, I-II 1998, s. 96-97.]
Należało więc pokazać wolnym narodom na przykładzie Hiroszimy i Nagasaki - gdzie raki zimują!
Oto krótki przegląd współudziału Russellów w zakładaniu i członkostwie różnych agend Iluminatów, zwłaszcza masońskich „bractw”.
- Alys Russell, żona Bertranda Russella. Udzielała się w satanistycznych akcjach fabianistów, podobnie jak jej mąż.
- Charles Edward Russell, socjalistyczny agitczyk publikujący w głównych tubach globalizmu: „New York Time” kontrolowanym przez J.P. Morgana oraz w „New York Tribune” i „New York Herald Tribune”.
Zacytujmy częściowo stronę 277, pełne strony 278 i 279 oraz część trony 280, na których znajdują się informacje o Świadkach Jehowy i oczywiście Russellach.
Str. 277 (niepełna)
Świadkowie Jehowy
„Znakomitym przykładem dywersji żydomasonerii na gruncie chrześcijaństwa jest powstanie i działalność słynnej sekty Świadkowie Jehowy. Jej założycielem był Żyd Charles Taze Russell, nazwany „pastorem Russellem”. Powołał on po koniec XIX w. Towarzystwo Strażnica (*)
[ (*) Przypis
Watchtower Society]
oraz grupę określaną obecnie jako Świadkowie Jehowy. Po śmierci Russella sekta rozpadła się na cztery odłamy. (*)
[ (*) Przypis
Stowarzyszenie Badania Pisma Świętego, Wolnych Badaczy Pisma Świętego, Świecki Ruch Misyjny „Epifania” i na właściwych Świadków Jehowy.]
Nie uznają m. in dogmatu Trójcy Świętej.
W dniu 31 stycznia 1945 roku John D. Rockefeller wygłosił przemówienie przed Radą Protestancką Nowego Jorku informując, że chrześcijaństwo powinno się stać Kościołem Boga Żywego. (*)
[ (*) Przypis
F. Springmaier, op. cit.]
Nikt lub niewielu zrozumiało to przesłanie. Czy nie oznaczało ono, że za „Boga Żywego” należy uznać właśnie J. D. Rockefellera? A może jego syna? Tak czy inaczej, „odkrycie” Russella o powrocie Chrystusa w 1874 roku, nie kłóci się z aspiracjami Rockefellerów.
Agenturalna misja założyciela sekty Świadków Jehowy staje się przejrzysta, gdy prześledzić koneksje jego samego i innych Russellów. Rodzina Ch. T. Russella była powiązana z La Fayettem, (*)
[ (*) Przypis
La Fayette Marie (1751-1834), członek loży „Les Amis del Humanaire”. Zob.: Bernard Baudoin: Dectionnaire de la France Maconnaire. Edition de Vecchi, 1988.]
masonem najwyższego wtajemniczenia, współtwórcą Rewolucji Francuskiej. Sekta Russella otrzymywała i otrzymuje stałe wsparcie żydowskiej finansjery poprzez wolnomularzy i żydowski zakon masoński B'nai-B'rith.
Ch. T. Russell był także przyjacielem Rothschildów. Sam był pierwszym syjonistą w Ameryce, natomiast Rothschildowie byli pierwszymi propagatorami syjonizmu, idei odrodzenia państwa Izrael.
Na długo przedtem, zanim Charles T. Russell w porozumieniu i za pieniądze Rothschildów rozpoczął wbijanie potężnego klina w chrześcijaństwo w postaci sekty Świadków Jehowy - obaj wspólnie trudzili się nad budowaniem zrębów państwa Izrael. W 1891 roku, w liście do barona (lorda) Rothschilda pisanym z Palestyny,”
Str. 278
„Ch. T. Russell określił plan budowy państwa Izrael. Chwalił pieniądze Rothschildów przesyłane na zakładanie żydowskich kolonii w Palestynie. Pisał:
„To czego potrzebujemy tutaj, obok wody i czystości, to dobry rząd, który chroniłby biednych przed zachłannymi i bogatymi. Instytucje bankowe działające honorowo na solidnych podstawach są także potrzebne (...) Niech Bóg Jacob prowadzi Cię, mój drogi, i wszystkich zainteresowanych zbawieniem i pomyślnością Izraela. Błogosławieni będą ci, którzy przystępują jako słudzy do wypełnienia jego woli.” (*)
[ (*) Przypis
„The Watchtower”, December 1891.]
Charles Taze Russell był masonem wysokiego stopnia, oddanym okultyzmowi, zwolennikiem magii Enocha, (*)
[ (*) Przypis
Enoch - Henoch, według Biblii, żywcem wzięty do nieba („Księga Henocha”).]
piramidologii. Należał do różokrzyżowców. Jego żona oskarżyła go o pedofilstwo. Przed swoimi wyznawcami ukrywał posiadanie kopalni złota, srebra, licznych posiadłości.
W 1990 roku F. Springmaier opublikował książkę: „The Watchtower and the Masons” („Strażnica i Masoni”), ujawniając w niej wiele nieznanych wstydliwych faktów o założycielu sekty. Były one tak szokujące, że wielu członków sekty Świadków Jehowy z niej wystąpiło. Udokumentowano również, że przodkowie Ch. T. Russella byli niemieckimi Żydami, którzy wyemigrowali do Szkocji, potem do północnej Irlandii, na koniec do Pensylwanii.
W ostatnim dziesięcioleciu nominalnym przewodnikiem Towarzystwa „Strażnica” był stary, niewidomy, przykuty do łóżka Fred Franz, rzeczywistą władzę sprawował jego „ochroniarz” - irakijski Żyd Nather Salih. To rzeczywisty władca sekty, adept nauk tajemnych. Nosił wielkie okultystyczne pierścienie i odznaczał się kosztownymi gustami.
Pismem Świadków Jehowy jest „Strażnica” wychodząca w nakładzie 22 mln egz. w 132 językach. Drugim - dwutygodnik „Przebudźcie się!” o podobnym nakładzie lecz „tylko” w 82 językach. To świadczy o potędze finansowej sekty, jej wpływach światowych. Ciągle inwestują. W Sosnowcu wybudowano tzw. Centrum Kongresowe Świadków Jehowy, o pow. 7, 5 ha. Sala konferencyjna mieści 2, 5 tyś. osób, amfiteatr - 6 tyś. osób. Uzupełniają ten kompleks liczne budynki socjalne, techniczne, mieszkalne, parkingi.
W USA (w Paterson, stan Nowy Jork), Świadkowie otworzyli Centrum Szkolenia Towarzystwa Strażnica. Całość - 28 budynków.
Nie bardzo więc przejmowali się głoszonymi przez siebie datami nieuchronnego końca świata. To szarlataństwo o końcu świata przysporzyło im wielu kłopotów. Kolejne daty nie sprawdzały się. Było ich około 20! Z ważniejszych: 1914, 1915 i 1918. Następca Russella - J. F. Rutherford podawał kolejne: 1925, 1932, 1941. Data 1975 była szczególna - przed tą datą Świadkowie wyprzedawali domy, samochody, majątki. Po tej dacie pojawił się ostry kryzys w sekcie, odejście około 800 000 członków. Potem były jeszcze dwie inne: 1984 i 1994. Była to ostateczna kompromitacja. Już nie podają dat, tylko głoszą, że koniec jest już bardzo bliski. To wszystko jest oczywistym kolejnym bluźnierstwem przeciwko Bogu, bo tylko Bóg zna czas końca czasu.”
Str. 279
„Muszę podać nazwisko pana Tadeusza Kundy, najlepszego w Polsce i chyba na świecie znawcy tej herezji. Demaskuje ją od 40 lat w licznych książkach. Doświadczam tego osobiście. Kiedy Świadkowie dzwonią do mojej furtki - wychodzę z kilkoma książkami p. Tadeusza, którego znam osobiście. Działa to piorunująco. Odchodząc mówią - to nasz prześladowca!
Ród Russellów, członków „Trzynastki Illuminatów”, miał swój wkład w założenie słynnej loży Czaszka i Piszczele (Skull and Bones), której wybitnym członkiem został w 1947 roku przyszły prezydent G. Bush.
Anthony Sutton w książce Order of the Skull and Bones demaskuje ten okultystyczny zakon, założony przez generała Williama Huntingtona Russella oraz przez Alphonso Tafta w 1833 roku. Zakon został zarejestrowany w 1856 roku jako Fundacja Russella - The Russell Trust.
Zakon Czaszka i Piszczele pierwotnie nazywał się Stowarzyszeniem Braci w Jedności (Society of Brothers in Unity). „Oświeceni” (Iluminaci) założyli w Yale pięć masońskich („Oświeconych”) Bractw:
- Czaszka i Kości
- Zwój i Klucz (Scroll and Key)
- Księga i Wąż (Book and Snake)
- Łeb Wilka (Wolf's Head)
- Berzellus
To nie wszystkie. Ci sami Iluminaci w Princenton powołali Klub Bluszczowy (Ivy Club) oraz Klub w Chatce (Cottage Club), w Harvardzie - Klub Porcelanowy. (*)
[ (*) Przypis
Porcelan Club, znany jako Porc lub Pig Club. „Porc” i „Pig”, to gra słów: „porc” - wieprzowina, „pig” - świnia.]
W Oxfordzie Iluminaci założyli Grupę (The Group), a potem jeszcze, w Anglii - Stowarzyszenie Uczonych z Rhodes. (*)
[ (*) Przypis
Rhodes Scholar]
Przeciętni Amerykanie do dziś nie mogą pojąć, dlaczego Klub Bluszczowy zrzesza najlepsze, elitarne uczelnie w Ameryce, a jej absolwenci są promowani z żelazną konsekwencją we wszystkich dziedzinach życia tego kraju.
Najsłynniejszym na gruncie europejskim antychrześcijańskim krzyżowcem z rodu Russellów był Bertrand Russell (1872-1970). W wieku 18 lat hałaśliwie wyparł się chrześcijaństwa. Jawnie popierał socjalizm, współpracował z komunizmem sowieckim, aktywnie budował zręby Rządu Światowego. Jemu przypisuje się autorstwo „symbolu pokoju”. Jest nim złamany krzyż, odwrócony ramionami do dołu, co symbolizuje złamanie chrześcijaństwa i „opadanie” jego wpływów.
Czy te fakty są dziś zdolne osłabić fanatyzm wyznawców Charlesa Taze Russella spod znaku Świadków Jehowy? Nie osłabią, a to z tej prostej przyczyny, że oni nie czytają niczego poza „Strażnicą”.
Wspomniany założyciel „Czaszki i Piszczeli” - gen. W. Huntington Russell (1809-85) jest potomkiem Nadiaha Russella, który razem z Jamesem Pierpointem założył ekskluzywny uniwersytet Yale. Inny ród z „boskiej” trzynastki Iluminatów - Collinsowie, wraz z tzw. „Kościołem Unitariańskim”, również współzakładali ten uni”
Str. 280 (niepełna)
„wersytet. Potomkowie Jamesa Pierpointa regularnie zostawali masonami i członkami Zakonu Czaszki i Piszczeli.
Prawnuczka Jamesa Pierpointa wyszła za finansistę i członka Iluminatich - Pierpointa Morgana, to zaś nazwisko otwiera rozległą a ponurą perspektywę na żydowską rewolucję w Rosji w 1917 roku...
Co więcej - wspomniany Nodiah Russell, założyciel uniwersytetu w Yale płodził potomków trudniących się handlem opium, niewolnikami oraz piractwem! Niewątpliwie najwybitniejszym z nich był William Huntington Russell założyciel Skull and Bones. Rodzinna firma Russellów miał w godle - to zrozumiałe - symbole czaszki i piszczeli. Jednym z głównych jej partnerów był Warren Delano Roosevelt - dziadek masona Franklina Delano Roosevelta, prezydenta USA, tego który skazał po drugiej wojnie pół Europy na zniewolenie sowieckie. Tenże dziadek Franklina był szefem firmy Russell and Company działającej na terenie Chin, ze specjalnością - handel opium.
Jeśli dodamy, że rodzina jest Taftów jest spokrewniona z Merowingami, a G. Bush z Taftami, zaś prezydent Bill Clinton jest również spokrewniony z Taftami, to zrozumiemy wówczas, że Świat jest nie tylko żałośnie małym, ale do tego szczelnie opleciony gigantyczną ośmiornicą całych pokoleń kilkunastu dynastii współczesnych faraonów.
Dlatego tak łatwo im idzie z fizyczną kasacją chrześcijaństwa, którego są diabolicznymi wrogami.
Nie szczędzą więc pieniędzy na ten cel. Fundusze płyną z setek organizacji pozarządowych, zwłaszcza fundacji. Przewodzą w tym fundacje Rockefellerów i Rothschildów, ale nie ustępują im fundacje innych dynastii z grona trzynastki Iluminatów.”
Przytoczmy jeszcze kilka słów z książki „Świadkowie Jehowy pochodzenie historia wierzenia, której autorem jest Elizeusz Bagiński.
Na stronie 47 pisze:
„W ostatnich latach coraz częściej wskazuje się na okultystyczne i masońskie korzenie nauk Russella. Dostrzegają to nawet byli Świadkowie Jehowy. Na przykład grupa byłych wysoko postawionych Świadków Jehowy, członków Kwatery Głównej w Brooklynie, opublikowała w 1992 r., w wydawanym przez siebie piśmie „Bethel Ministries”, obszerny na ten temat materiał pt. The Occultic Originis of the Watchtower. Spośród najbardziej znanych symboli masońskich, których używał Russell, wymienia się zwykle: egipskiego boga słońca Ra (Re), władcę bogów, ludzi i państwa zmarłych, którego symbolem jest uskrzydlony dysk słoneczny (Russell kazał wytłoczyć ten symbol na okładkach m. in. swoich Wykładów, którego znaczenia, jak się wydaje, żaden ze zwykłych Badaczy nie rozumiał); krzyż w koronie - symbol używany i umieszczany w lożach masońskich The York Rite (Russell kazał swoim Badaczom nosić ten symbol jako odznakę; zob. Świadkowie Jehowy - głosiciele..., dz. cyt., s. 200); kaganek spoczywający na „ Świętej Księdze” (Biblii) - symbol wytłoczony na grzbiecie Wykładów Russella (zob. tamże, s. 52). Znawcy tego zagadnienia podkreślają, że używanie przez Russella tych symboli, a zwłaszcza dwóch pierwszych, świadczy o jego wysokiej randze w masonerii rytu York („Knight Templars”). Zwraca się także uwagę na wyjątkowe miejsce pochówku Russella, z którego rozciąga się doskonały widok na świątynię masońską, a stojąca obok grobu Russella piramida, z „płonącym wierzchołkiem”, ma również świadczyć o bardzo wysokim stopniu wtajemniczenia („oświecenia”) założyciela Badaczy, który posiadał „Wiedzę Najwyższą”. Fakty te wskazują na to, że najważniejsza część życiorysu Russella nie jest jeszcze dobrze poznana.”
Warto przeczytać przy okazji artykuł Włodzimierza Bednarskiego ze strony:
Piramida - demoniczne źródło prawdy
Pastor Russell założyciel Towarzystwa Strażnica wprowadził dla swych badaczy Pisma Św. (dziś zwanych Świadkami Jehowy) naukę dotyczącą Piramidy Cheopsa. Jej różne wymiary i korytarze miały rzekomo potwierdzać większość ich „doktryn”, a mówić o niej miał ponoć tekst Iz 19:19n.
W 1928r. Towarzystwo Strażnica wycofało swoją naukę o piramidzie, choć wiele nauk, które ona „potwierdzała” zachowało do dziś (np. rok 607 przed Chr. i 1914). Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie nazwano tej piramidy „szatańską”! Czyżby taką samą inspirację miały pozostawione przez Świadków Jehowy nauki, które były potwierdzane przez piramidę? Oto co samo Towarzystwo Strażnica pisało i wspomina o tej Wielkiej Piramidzie znajdującej się w Gizie.
Russell już w pierwszym swym tomie wykładów Pisma Św. pt. „Boski Plan Wieków” (wydany w 1886r.) na załączonym wykresie (Plan Wieków) zaznaczył piramidę jako potwierdzającą zamiary Boga dotyczące zbawienia człowieka, jak i przeszłego, teraźniejszego i przyszłego świata (ten wykres zamieszczono też w „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s.162 oraz w „Wieczyste zamierzenie Boże odnosi teraz triumf dla dobra człowieka” 1978 s.10).
W 1889r. Russell wydał drugi tom swych wykładów pt. „Nadszedł Czas”, w którym na końcu zapowiedział wydanie kolejnego tomu mówiącego wiele o piramidzie: „Następny tom wykazuje (...) że Wielka Piramida Egipska jest na świadectwo Boskie (Izaj. 19:19, 20), a świadectwo to dokładnie i z kompletną zgodnością odnosi się do Boskiego Planu Wieków, łącznie z jego czasami i okresami” (s.416).
W 1891r. Russell wydał trzeci tom swych wykładów pt. „Przyjdź Królestwo Twoje”, który zawiera obszerny rozdział poświęcony piramidzie (s.351-429). Ma on tytuł: „Świadectwo Kamienia Bożego jako Świadka i Proroka, którym jest Wielka Piramida w Egipcie”. Rozdział ten zawiera kilka wykresów i ilustracji związanych z piramidą, a jedną z nich Towarzystwo Strażnica zamieszcza dziś w „Świadkowie Jehowy głosiciele Królestwa Bożego” (s.201). Czego uczył Russell o piramidzie Cheopsa?
Otóż trzeba zaznaczyć, że nie nazywał on jej piramidą Cheopsa, gdyż uważał, że budowniczym jej był prawdopodobnie Melchizedek („Przyjdź Królestwo Twoje” s.367).
Uważał ją za tak samo ważną jak Biblię, gdyż po pierwsze, jak podaje tytuł rozdziału o niej, uważano ją za „Świadka i Proroka” Bożego. Mało tego, nazywano ją „`Świadkiem' Wielkiego Jehowy” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.363). Nawet dziś Towarzystwo Strażnica podaje, że była ona nazywana „kamiennym świadkiem Bożym” („Świadkowie Jehowy głosiciele...” s.201) i „Biblią w Kamieniu” (Strażnica Nr 1, 2000 s.9).
Po drugie, wydaje się że piramida rozszerzała badaczom „kanon” Biblii ponieważ piramidę Cheopsa uważali oni za „Biblię w Kamieniu”. Przykładowo czego nie było w Biblii, to uzupełniała to piramida. Tak uczono np. o roku 1910:
„Czy nie jest to bardzo znamienna harmonia między tym `świadkiem' a biblią. Daty Październik 1874 i Październik 1881 są akuratnymi, zaś 1910 chociaż nie znajduje się w Piśmie Świętym, to jednak możemy spodziewać się jakiegoś wydarzenia lub doświadczenia w Kościele przy końcu jego karyery” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.413).
Po trzecie, Russell zrównywał pod względem ważności kwestionowanie Biblii i piramidy nazywając jej naukę „natchnioną”. Uczył on:
„W ten sposób przedstawiamy tego `Świadka', lecz spodziewamy się, że jego świadectwo natchnione tak samo będzie kwestionowane, jak i świadectwo Pisma Świętego, przez księcia ciemności, boga świata tego i przez tych, których umysły są zaciemnione na prawdę” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.362).
Mało tego, Russell poprzez piramidę i Dn 12:4 udowadniał, że w 1799r. rozpoczęły się czasy ostateczne:
„Tajemnice Wielkiej Piramidy nie prędzej zaczęły być odkrywane, aż przyszedł przepowiedziany przez proroka Daniela `Czas ostateczny' (Dn 12:4, 9, 10) gdy miała rozmnożyć się umiejętność...” („Przyjdź Królestwo Twoje” s.362 por. s.17).
Chociaż podkreślano, jak widać, boskie pochodzenie piramidy, to jednak badacze ośmielili się zmieniać pewne elementy swych wyliczeń. Stało się to gdy mijał oczekiwany przez nich rok 1914. Oto przykład manipulacji wymiarami piramidy:
Towarzystwo Strażnica tak się rozpędziło zmieniając słowa: „Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1874 jest początkiem czasu ucisku” na „Wielka Piramida świadczy, że koniec roku 1914 jest początkiem czasu ucisku” (s.387), że nie zauważyło pozostawionego zdania na s.384, którego zapomniało zmienić: „Dowody czasów, które badaliśmy w Piśmie Świętym pokazują, że ten czas ucisku powinien był nastąpić od czasu wtórego przyjścia Chrystusa (w Październiku 1874 roku), od którego to czasu sąd narodów miał się rozpocząć”. Mało tego, rok 1874r. jako początek „czasu ucisku”, był ponoć na podstawie Pisma Św., a rok 1914, który i dziś Świadkowie Jehowy uznają, na podstawie piramidy! Czy nie jest to dziwne?
Jeszcze kilka opinii Russella z powyższego tomu wykładów (edycja 1919r.; pisownia oryginalna) warto przytoczyć:
„Z jakiego bądź punktu zapatrujemy się, to Wielka Piramida jest najznamienniejszym budynkiem na ziemi, lecz w świetle poszukiwań ostatnich trzydziestu dwóch lat otrzymano nowe rzeczy, godne zainteresowania chrześcijan, zajmujących się pilnem badaniem Słowa Bożego, ponieważ ona w znamienny sposób przedstawia zarysy Planu Bożego, zgodnego z nauką wszystkich proroków, a odnoszącego się tak do przeszłości, teraźniejszości jak i do przyszłości” (s.356).
„Wielka Piramida dowodzi jednak, iż jest ona szpichlerzem doniosłych prawd, tak naukowych, jak historycznych i proroczych, a zarazem świadectwem zgadzającem się zupełnie z Pismem Świętym, wyrażając znaczniejsze zarysy prawd w pięknych i odpowiednich figurach. Nie jest ona bynajmniej dodatkiem do pisanego objawienia, bo ono jest doskonałem i zupełnem, nie potrzebującem żadnych dodatków, lecz jest bardzo mocnym świadkiem, potwierdzającym Plan Boży i każdy badacz może się przekonać i zauważyć harmonię z pisanem Słowem Bożym i że budowa Piramidy została uplanowaną i prowadzoną przez tę samą Boską mądrość i że w rzeczywistości miała się stać pomnikiem świadczącym o Panu Zastępów, o którym wspomina prorok Izajasz 19:19” (s.357).
„Gdy wszystkie ludzkie plany i zamysły zawiodą i gdy ludzie dowiedzą się o swym grzesznym stanie i bezradności, wtedy poczną wołać o pomoc do Boga. Wtedy Jehowa okaże się wielkim Zbawicielem; bo przygotował Wielką Piramidę za świadka, ku przekonaniu świata o Swojej mądrości, przejrzeniu i łasce” (s.359).
„Pytanie, które Pan Bóg stawia Hiobowi (38:3-7) dotyczące ziemi może być zastosowane do Wielkiej Piramidy i posłużyć jako ilustracya, która jest uważana, iż ona sama w sobie, przez swoje pomiary reprezentuje ziemię i Plan Boży odnoszący się do tejże ziemi. Ilustracya odnosi się do budynku i zdaje się, iż doskonale pasuje do kształtu Piramidy” (s.361).
„Ten starożytny budynek, o którym wspomina Pismo Święte, nie możemy wątpić, iż jest `Świadectwem' Pańskim w ziemi Egipskiej, i że zawiera w sobie świadectwo, które przyniesie chwałę Wszechmocnemu Bogu i wykaże, iż w zupełności zgadza się z pisanem Słowem Bożym” (s.361-2).
„Kamienie Wielkiej Piramidy wołają pewnym i niewątpliwym tonem. Każdy cal tej wielkiej budowli wymownie świadczy o mądrości, mocy i łasce naszego Boga” (s.429; wg Russella Łk 19:40 zapowiadał kamienie piramidy).
Prócz wspomnianych lat 1874, 1914 i 1915 piramida „potwierdzała” Russellowi rok 1881 (zakończenie powołania do 144 tys. i rozpoczęcie odnowienia wszystkich rzeczy) - „Przyjdź Królestwo Twoje” (s.415-7 por. s.411-4).
O piramidę pytało też Russella dwóch jego zwolenników, a odpowiedzi na ich pytania opublikowano w książce pt. „Co kaznodzieja Russell odpowiadał na zadawane jemu liczne pytania” 1947 (s.403-4, 704-5).
Dziś Towarzystwo Strażnica odrzucając naukę o piramidzie właściwie zrzuca odpowiedzialność za te nauczanie na Russella, a przecież i drugi prezes, Rutherford, o niej też uczył, o czym się zaraz przekonamy. Oto opinia zawarta w „Świadkowie Jehowy głosiciele...” (s.201):
„Przez jakieś 35 lat pastor Russell uważał, że Wielka Piramida w Gizie była kamiennym świadkiem Bożym, potwierdzającym okresy wspomniane w Biblii (Izaj 19:19). Świadkowie Jehowy odrzucili jednak pogląd, jakoby jakaś egipska piramida miała cokolwiek wspólnego z prawdziwym wielbieniem (zobacz polską `Strażnicę' z 1 i z 15 stycznia 1929 roku)”.
Jak widać z powyższego, jakby od śmierci Russella (zm.1916) do 1928r. Rutherford nie nauczał o piramidzie.
Oto jednak kilka przykładów nauki o piramidzie w wykonaniu Rutherforda.
Po pierwsze, najpierw od 1917 do 1929r. wydawał i rozpowszechniał poprzez Towarzystwo Strażnica wykłady Russella, które uczyły o piramidzie i jak wykazano powyżej ingerowano w ich treść dokonując zmian dat i cali pomiarowych.
Po drugie, w 1917r. wydał siódmy, pośmiertny tom wykładów Russella pt. „Dokonana Tajemnica” (rozpowszechniany do końca lat 20-tych), który także zawierał naukę o piramidzie. Oto ona:
Na s.68 zamieszczono w tabeli liczne przykłady tego, co piramida potwierdzała z ówczesnych i niektórych dzisiejszych nauk Towarzystwa Strażnica. Oto niektóre z nich, przy których w książce zamieszczono, na potwierdzenie, liczby z ”Przedziałów Przejść Piramidy”:
Jesień 4127 prz. Ch. - Upadek Adama.
Jesień 607 prz. Ch. - Spustoszenie Ziemi.
Jesień 2 prz. Ch. - Nar. Chrystusa.
Jesień 1874 R. P. - Wtóre Przyjście Chrystusa.
Wiosna 1878 R. P. - Łaska dla Żydów i dla świętych, którzy zasnęli.
Jesień 1914 R. P. - Koniec czasów Pogan.
Jesień 2875 R. P. - Zupełność Restytucyi.
Jesień 2914 R. P. - Panowanie przywrócone rodzajowi ludzkiemu.
Prócz tego z Piramidą Cheopsa identyfikowano:
anioła z Ap 14:15 (s.269) i ołtarz z Ap 16:7 (s.287).
Podano też, komentując słowa Ap 14:15 („Zapuść Twój sierp i żniwa dokonaj...”): „Wielka Piramida potwierdza naukę Biblijną, że nadszedł czas żniwa” (s.269).
Pierwszą książką, którą Rutherford wydał samodzielnie była „Harfa Boża”. Pierwsze jej wydanie ukazało się w 1921r., a wydawano ją do 1930r. (Strażnica Rok C [1979] Nr 5 s.5-przypis). Ona również zawierała pochwałę piramidy:
„Kamień u szczytu piramidy jest węgielnym kamieniem, i sam w sobie stanowi doskonałą piramidę. Inni członkowie ciała zatem muszą podporządkować się pod Chrystusa, który jest węgielnym kamieniem, jak to pięknie pokazuje Wielka Piramida w Egipcie. Zobacz Izajasza 19:19” (s.194).
Tajemnicą Towarzystwa Strażnica pozostanie to, jak godziło ono sprzeczne ze sobą nauki, ponieważ pod koniec 1928r. odrzucono naukę o piramidzie, a równocześnie wydawano jeszcze do 1930r. „Harfę Bożą”, która ją popierała!
W 1923r. Rutherford wydał broszurę „Ucisk świata”, w której o piramidzie pisał:
„Tom 2, Wykładów Pisma Świętego, `Nadszedł Czas', traktuje chronologię Biblijną i w dzisiejszej dobie podaje jej zdwojone znaczenie, a to tembardziej, że wypadki przepowiedziane zaczęły się ziszczać w roku przepowiedzianym. Dalsze stwierdzenie tego znajduje się w wymiarach wielkiej Piramidy Gizeh, w Egipcie” (s.29).
W następnych swych publikacjach, wydawanych po 1928r., Rutherford zaczął gwałtownie zwalczać piramidę i tych badaczy, którzy za Russellem ją uznawali. W 1929r. wydał dzieło „Proroctwo”, w którym uczył:
„Przez pewien czas badacze Słowa Bożego zastosowali to proroctwo do `wielkiej piramidy' w Egipcie; odkąd jednak Pan przyszedł do swej świątyni i błyskawice Boże oświetlają jego Słowo, klasa świątyni może spostrzec, że proroctwo to w żaden sposób nie odnosi się do tej masy kamieni w Egipcie. (...) Jest to proroctwo od Jehowy, wypowiedziane odnośnie do świata czyli organizacji szatańskiej przedstawionej przez Egipt” (s.219).
W 1930r. Rutherford wydał dwa tomy komentarza do Apokalipsy pt. „Światło”, w którym uczył:
„Tacy (...) którzy ujmują od Boskiego Słowa Objawienia, lub do niego dodawają - przez dołączenie znaków jak o piramidzie w Gizeh - nie otrzymają wyrozumienia” („Światło” t.I s.12).
„Ale też tacy, którzy utrzymują, że się znajdują w stanie przymierza z Bogiem, dostali się w obręb tego trzęsienia. Błyskawice Boga jaśniej niż kiedykolwiek przedtem objawiły jego prawdy i jego zamiary. Światło co do `wyższych zwierzchności' (Do Rzymian 13), `piramidy z Gizeh' (Izajasza 19:19), księgi Hioba, proroctw Daniela (Daniela 12), oraz światło odnośnie do innych proroctw wywołało wiele szumu i trzęsienia i wielu zostało wyrzuconych” („Światło” t.II s.65).
„Nikt niechaj teraz nic nie dodaje do tego proroctwa, twierdząc naprz., że kupa kamieni w Egipcie jest świadkiem Bożym. Bóg zapowiedział, że organizacja szatańska i wszyscy, którzy ją popierają, mają być zniszczeni w Armagedonie” („Światło” t.II s.302).
Po śmierci Rutherforda (zm.1942) Towarzystwo Strażnica niewiele pisało o piramidzie. Jednak jeszcze w 1956r. ang. Strażnica [The Watchtower 15 V 1956 s.297-300] zamieściła obszerny, polemiczny artykuł zwalczający piramidę i uznających ją. Czyżby jeszcze wtedy miała ona cichych i skrytych wielbicieli wśród Świadków Jehowy? Po polsku opublikowano ten artykuł w Strażnicy Nr 5, 1961 s.13-15 i miał on tytuł: „Wielka Piramida w Gizeh. Wytwór prawdziwego wielbienia czy fałsz?”. Aby Świadkowie Jehowy nie mieli już żadnych wątpliwości zamieszczono w nim dwa szczególne zdania:
„nie pozostaje nam nic innego jak wniosek, że musiała być wzniesiona raczej przy pomocy siły demonicznej niż przez czynną moc Jehowy Boga” (s.14).
„z pewnością nie została zbudowana przez ludzi oddanych prawdziwemu wielbieniu Jehowy Boga, ale przez praktykujących astrologię, która jest przejawem religii diabelskiej, oraz zbudowano ją na poparcie takiej religii” (s.15).
Czy w związku z tymi wnioskami Strażnicy Świadkowie Jehowy mogą z czystym sercem powiedzieć, że nigdy nie parali się demonizmem?
Później do ciekawych wniosków doszła też Strażnica Nr 8, 1969 s.4:
„Wielbiciele prawdziwego Boga musieli się jednak całkowicie uwolnić od pogańskich nauk i obyczajów. Na przykład jeszcze przez jakiś czas po roku 1919 zwracali uwagę na to, by nosić ubiory nadające jakoby wygląd bardziej świątobliwy, uważali wielką piramidę egipską za `Biblię w kamieniu', obchodzili takie pogańskie święta jak `Boże Narodzenie', posługiwali się pogańskimi symbolami, jak krzyż, i pielęgnowali inne nieczyste zwyczaje religijne”.
Niedawno znów Towarzystwo Strażnica przypomniało Świadkom Jehowy sprawę piramidy. Kto wie, czy nie z powodu zakłopotania wielu nowych głosicieli, którzy o niej dowiadywali się pokątnie lub od innych ludzi spotykanych w czasie głoszenia. Strażnica Nr 1, 2000 s.9-10 podaje:
„W roku 1886 Charles T. Russell wydał książkę Boski plan wieków, w której znalazł się wykres ukazujący związek historii ludzkości z Wielką Piramidą w Egipcie. Uważano, że ten grobowiec faraona Chufu jest słupem, o którym mowa w Księdze Izajasza 19:19, 20: `W owym dniu będzie pośrodku ziemi egipskiej ołtarz dla Jehowy, a słup dla Jehowy przy jej granicy. I będzie w ziemi egipskiej znakiem i świadectwem dla Jehowy Zastępów'. Co miałoby łączyć tę piramidę z Biblią? Twierdzono na przykład, że długość niektórych korytarzy w Wielkiej Piramidzie wskazuje na czas rozpoczęcia `wielkiego ucisku', wspomnianego w Ewangelii według Mateusza 24:21. Niektórzy Badacze Pisma Świętego byli bardzo pochłonięci pomiarami różnych elementów tej piramidy(*) i próbowali na ich podstawie ustalić takie rzeczy jak dzień, w którym pójdą do nieba! Ta `Biblia w Kamieniu' jak ją zwano, cieszyła się wielkim szacunkiem przez kilka dziesięcioleci, aż do czasu, gdy w Strażnicy angielskiej z 15 listopada i 1 grudnia 1928 roku (wydanie polskie z 1 i 15 stycznia 1929 roku) wykazano, że do poparcia świadectwa zawartego w Biblii Jehowa nie potrzebował żadnych kamiennych pomników wybudowanych przez pogańskich faraonów i pokrytych demonicznymi znakami astrologicznymi”.
(*) Zapomniano najwyraźniej dodać, że tym niektórym Badaczem był sam K. Russell. (przyp. mój)
Świadkowie Jehowy pomimo, że odrzucili piramidę Cheopsa, to jednak nie udało im się całkowicie wyzwolić z jej piętna. Dlaczego? Otóż każdy odwiedzający w Pittsburghu (Allegheny) grób Russella zobaczy obok jego nagrobka miniaturę piramidy Cheopsa, której wymiary zdawały mu się potwierdzać jego proroctwa. Fotografię zawierającą nagrobek i piramidkę zamieszcza „Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii” Nr 5, 1997 s.69 (wydawca: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”) wydawana przez epifanistów, którzy do dziś podtrzymują, a nawet rozwinęli naukę Russella o piramidzie. Również inne ugrupowanie badaczy, uważające się za kontynuatora nauki Russella, nie wstydzi się tej piramidki i zamieściło ją na zdjęciu w swym czasopiśmie „Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 6, 1986 s.17, 19 (wydawca: Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego).
Ciekawe, że książka „Świadkowie Jehowy głosiciele...” (s.64) choć ukazuje nagrobek Russella z napisem „THE LAODICEAN MESSENGER”, co znaczy Posłaniec czy Anioł Laodycejski z Ap 3:14, to jednak przemilcza sprawę piramidki i nie zamieszcza jej na zdjęciu, a przecież znajduje się ona obok grobu!
Czyżby Towarzystwo Strażnica wstydziło się tego?
Czy może chciałoby ukryć ten fakt przed Świadkami Jehowy i przed nami?
Mało tego, przynajmniej od roku 1950 nie wspomniano w publikacjach Towarzystwa Strażnica o tej piramidce. Na koniec ciśnie się też pytanie. Czy z tego powodu, że Świadkowie Jehowy nauczają dziś o demonicznym i diabelskim pochodzeniu piramidy Cheopsa, rozumieją też, że Russell, Rutherford oraz członkowie Towarzystwa Strażnica nauczający kiedyś o niej byli pod wpływem demonów? Jak to rozumieć?
Kim jest anioł Laodycejski:
Biblia Tysiąclecia:
Ap 1:10-11 „Doznałem zachwycenia w dzień Pański i posłyszałem za sobą potężny głos jak gdyby trąby(11) mówiącej: Co widzisz, napisz w księdze i poślij siedmiu Kościołom: do Efezu, Smyrny, Pergamu, Tiatyry, Sardów, Filadelfii i Laodycei.”
[Objawienie Św. Jana - Philip E. Hughes (wyjaśnienie wersetów)]
Byłem w zachwyceniu ducha w dzień Pański, i słyszałem za sobą głos wielki jakby trąby, mówiący: [NTW] To, co widzisz, zapisz w księdze i wyślij do siedmiu zborów: do Efezu i do Smyrny, i do Pergamonu, i do Tiatyry, i do Sardes, i do Filadelfii, i do Laodycei“ (1:10-11).
Znajdować się w Duchu oznacza być pod kontrolą Ducha Świętego; doświadczenie to odróżnia prawdziwego proroka od fałszywego (patrz także 4:2; 17:3; 21:10; por. Ez 3:12.14; 11:1.5; 37:1). Chociaż na pewno wiąże się to z duchowością, Św. Jan nie mówi tutaj o stanie ciągłego napełnienia Duchem (Ef 5:18), ale o jednorazowym doświadczeniu związanym z widzeniami i objawieniami zapisanymi w księdze. Po tym następuje stwierdzenie, że był w Duchu w dzień Pański, ze szczególnym odniesieniem do wizji uwielbionego Odkupiciela i pouczeń otrzymanych od niego, które następnie zaczyna opisywać Jan. Dnia Pańskiego nie należy tutaj mylić z eschatologicznym Dniem Pańskim (6:17; 16:14; 1Ts 5:2; 2Pt 3:10).1 Oznacza ono pierwszy dzień tygodnia, dzień zmartwychwstania Pańskiego, który z tego powodu stał się dniem chrześcijańskiego nabożeństwa w miejsce żydowskiego sabatu (por. Dz 20:7; 1Ko 16:2) - praktyka, która datuje się od wczesnego okresu. Św. Jan nie mogąc z powodu odosobnienia cieszyć się przywilejem oddawania czci Bogu z innymi chrześcijanami w dniu upamiętniającym triumf Chrystusa nad śmiercią, otrzymuje szczególną łaskę wizji samego Zmartwychwstałego Pana.
Głos wielki słyszany przez Św. Jana brzmiał jak trąba (por. 4:1). Czy był to głos Pana (por. wiersze 17nn), czy anioła (por. siedmiu aniołów z siedmioma trąbami 8:2.6nn) nie jest jasne; jeśli tego ostatniego, to głosił on słowo Pana. Poselstwo przekazane przez tę wypowiedź - widzenie, które miał otrzymać, Św. Jan miał zapisać w księdze, to znaczy na zwoju papirusowym, a potem posłać księgę do siedmiu zborów, które określone są za pomocą nazw miast, w których się znajdowały. (W wierszu 4. zostały wspomniane bez podawania nazwy.) Jak już zauważyliśmy (przy wierszu 4), liczba siedem implikuje, że zbory te były reprezentacją kościoła jako całości. Nie wszystkie z siedmiu należały do czołowej siódemki pod względem rozmiarów albo z ludzkiego punktu widzenia pod względem znaczenia, ale poprzez różnorodność ułomności i osiągnięć ilustrują zadania i niebezpieczeństwa stojące przed całym kościołem, co zauważymy, gdy dojdziemy do opisu listów do siedmiu zborów (rozdziały 2 i 3).
Ap 3:14-22 „Aniołowi Kościoła w Laodycei napisz: To mówi Amen, Świadek wierny i prawdomówny, Początek stworzenia Bożego:(15) Znam twoje czyny, że ani zimny, ani gorący nie jesteś. Obyś był zimny albo gorący!(16) A tak, skoro jesteś letni i ani gorący, ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust.(17) Ty bowiem mówisz: Jestem bogaty, i wzbogaciłem się, i niczego mi nie potrzeba, a nie wiesz, że to ty jesteś nieszczęsny i godzien litości, i biedny i ślepy, i nagi.(18) Radzę ci kupić u mnie złota w ogniu oczyszczonego, abyś się wzbogacił, i białe szaty, abyś się oblókł, a nie ujawniła się haniebna twa nagość, i balsamu do namaszczenia twych oczu, byś widział.(19) Ja wszystkich, których kocham, karcę i ćwiczę. Bądź więc gorliwy i nawróć się!(20) Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.(21) Zwycięzcy dam zasiąść ze Mną na moim tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem z mym Ojcem na Jego tronie.(22) Kto ma uszy, niechaj posłyszy, co mówi Duch do Kościołów.”
Do zboru w Laodycei 3:14-22
A do anioła zboru w Laodycei napisz: To mówi Ten, który jest Amen, świadek wierny i prawdziwy, początek stworzenia Bożego (3:14).
Laodycea położona około pięćdziesiąt mil na południowy wschód od Filadelfii była ważnym centrum handlowym i rzemieślniczym. Hebrajski korzeń słowa Amen oznacza to, co jest stanowcze i prawdziwe. Szczególnie wyraźny jest sposób, w jaki Chrystus wprowadzał wypowiedzi o szczególnym znaczeniu za pomocą podwójnego `Amen': “Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam...“ (Jn 1:51, itp w ewangeliach synoptycznych jest to pojedyncze `Amen'). Ponieważ wszystkie obietnice Boże zostały potwierdzone w Chrystusie, dlatego wypowiadamy `Amen' ku chwale Boga w uwielbieniu (2Ko 1:20; por. także `Amen' w Obj 1:6.7.18; 5:14; 7:12; 19:4; 22:20-21). Podobne określenie Boga jako `Amen' znajdujemy w Izajasza 65:16, gdzie “Elohim' i `Amen' występują dwukrotnie w połączeniu `Elohim Amen'. W większości tłumaczeń oddane jest to jako “Bóg wierny“, ale New English Bible oddaje siłę tego zadziwiającego połączenia bardziej skutecznie w następujący sposób: “Ten, kto wzywa błogosławieństwa nad sobą w tej ziemi, będzie to czynił przez Boga, którego imię jest Amen, a kto będzie przysięgał w tej ziemi, będzie to czynił przez Boga Amen“. Określenie się Chrystusa jako Amen w sposób absolutny wskazuje na bóstwo tego, który jest absolutną prawdą (Jn 14:6). Dodatkowe nazwanie się wiernym i prawdziwym świadkiem w pełni zgadza się ze znaczeniem imienia Amen i wyjaśnia je. Łączy się także z opisem Jezusa Chrystusa, jako tego, który jest “prawdziwy“ w wierszu 7 i jest “świadkiem wiernym“ w 1:5. Co więcej, Syn ogłasza siebie początkiem stworzenia Bożego. Ten termin związany jest z innymi określeniami: “Pierwszy i Ostatni“, “Alfa i Omega“ oraz “Początek i Koniec“ w innych częściach tej księgi (1:8.17; 2:8; 21:6; 22:13), gdyż to, co Amen zaczyna nie może nie doprowadzić do wyznaczonego spełnienia. Ale jak mamy rozumieć określenie “początek stworzenia Bożego“? Trzeba tu stanowczo stwierdzić, że cały kontekst nie tylko Objawienia, ale całego Nowego Testamentu wyklucza możliwość, iż oznacza to, że Syn był pierwszym ze stworzeń Bożych, że Bóg rozpoczął stwarzanie od stworzenia swojego Syna. Taka interpretacja wyrażenia byłaby tylko odrodzeniem starożytnej herezji. Preegzystencja Syna stanowi nieodłączną część jego obecnej mocy i jego przyszłego przyjścia (por. 1:4.8.17, itp.). Termin “początek“ to wyrażenie, którego nie możemy zatem traktować jako rzeczownika w formie biernej, oznaczającego pierwszą rzecz stworzoną przez Boga, lecz jako rzeczownik czynny, oznaczający aktywny czynnik w Bożym stworzeniu, oznaczający Tego, przez którego stworzony porządek został powołany do istnienia.
Św. Paweł mówi o Chrystusie nie tylko jako o “początku“ (Kl 1:18), ale także jako “pierworodnym“ stworzenia (Kl 1:15), we fragmencie, który wyraźnie ukazuje, że interesuje go temat absolutnej wyższości Chrystusa nad całym stworzeniem, a nie iż Chrystus jest pierwszym ze stworzeń. Istnienie Syna przed stworzeniem i jego aktywna rola w dziele stworzenia nie ulegają wątpliwości i nie podlegają dyskusji: “Ponieważ“ - pisze Apostoł - “w nim zostało stworzone wszystko ... wszystko przez niego i dla niego zostało stworzone. On też jest przed wszystkimi rzeczami i wszystko na nim jest ugruntowane ... aby we wszystkim był pierwszy“ (Kl 1:16-18). To, co jest prawdą o tym, który jest pierworodnym całego stworzenia, z równą siłą odnosi się do tego, który jest początkiem stworzenia Bożego. Św. Jan podał dokładnie taką samą treść, jak w zdaniu otwierającym jego ewangelię: “Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo ... wszystko przez nie powstało, a bez niego nic nie powstało, co powstało“ (Jn 1:1.3). Ponadto, a jest to jak najbardziej właściwe, przez tego, przez którego wszystko powstało, Bóg pojednał wszystkich ze sobą “przez krew krzyża jego“ (Kl 1:20; por. Ef 1:10). Fakt, że Syn jest początkiem wszystkich stworzonych rzeczy stanowi gwarancję i pewność niezmienności Bożego planu dla stworzenia.
Znam uczynki twoje, żeś ani zimny, ani gorący. Obyś był zimny albo gorący! A tak, żeś letni, a nie gorący ani zimny, wypluję cię z ust moich (3:15-16).
Podobnie jak przy innych zborach Pan mówi: “Znam“. On zna prawdziwy wewnętrzny stan każdego zboru. Zna jego mocne i słabe strony, zna wierność i upadki. Ten, który jako Amen jest w pełni prawdziwy, obnaża cały fałsz i obłudę. Stan zboru w Laodycei jest wyjątkowo niezdrowy. Jego członkowie utracili gorliwość i oddanie. chociaż nie opowiedzieli się właściwie przeciwko sprawie Chrystusa, ich nastawienie zdradza brak zainteresowania nią. Są unieruchomieni przez apatię, ich postawę charakteryzuje znudzenie i lenistwo. Ani gorący, ani zimny, ich letniość przyprawia Boga o nudności! Lepsza skrajna oziębłość niż taka beztroska, gdyż letni zbór naznaczony jest sprzecznościami. Letniość jest całkowicie niestosowna w obliczu nieograniczonego oddającego siebie Boga Ojca, “który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale go za nas wszystkich wydał“ (Rz 8:32) i Boga Syna, który przyszedł “oddać swe życie na okup za wielu“ (Mk 10:45). Rozumną reakcją na Boże oddanie się nam, jest złożenie siebie “jako ofiarę żywą, świętą, miłą Bogu“ (Rz 12:1). Pełne wyrzeczenie się naszego Pana dla naszego odkupienia, powinno niezmiennie inspirować nas do pełnego wyrzeczenia się siebie w jego służbie (Łk 14:26.33). Ten, który zostawił wszystko i wszystko zniósł, włączając krzyż, ze względu na nas, miał pełne prawo stwierdzić: “Kto nie bierze krzyża swego i nie idzie za mną, nie jest mnie godzien“ (Mt 10:38). Z powodu letniości członkowie zboru w Laodycei nie byli godni Mistrza, z którego imieniem ich kojarzono. Jak wskazuje na to następny wiersz, pozwolono samozadowoleniu zająć miejsce samowyrzeczenia, niesienie krzyża zostało wyeliminowane przez zadowolenie z siebie.
Ponieważ mówisz: Bogaty jestem i wzbogaciłem się, i niczego nie potrzebuję, a nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły (3:17).
Laodycejski duch samowystarczalności i samoadoracji, który był w rzeczywistości zwodniczy, przypomina chlubienie się Efraima: “Przecież wzbogaciłem się, zdobyłem dla siebie bogactwa!“, co wywołało proroczą replikę, iż “z całego jego dorobku nic mu nie pozostanie z powodu winy, której się dopuścił“ (Oz 12:9). Zbór w Koryncie, nadęty poczuciem ważności z powodu bogactwa charyzmatycznych i filozoficznych zdolności, popadł w sytuację porównywalną ze zborem laodycejskim. Właściwie apostoł uznał za konieczne zapytać ich uszczypliwie: “Co masz, czego nie otrzymałbyś?“, a potem dodać: “A jeśli otrzymałeś, czemu się chlubisz, jakobyś nie otrzymał?“ (1Ko 4:7). Zamykali swoje oczy na prawdę, że każdy dobry i doskonały dar pochodzi z góry (Jk 1:17).
Podobnie jak Koryntianie, Laodycejczycy zostali ubłogosławieni przez Boga, ale ich zainteresowanie sobą, będące objawem niewdzięczności, ukazało, że musieli jeszcze się nauczyć, iż duchowa pycha jest niszczącą chorobą. Nastawienie samowystarczalności niszczy więź z Bogiem jako źródłem wszystkiego i przynosi duchową atrofię. Prawdziwy stan członków zboru w Laodycei był wręcz odwrotny od ich przekonania. Z powodu odwrócenia naturalnego porządku rzeczy przestali właściwie siebie znać (nie wiesz, żeś pożałowania godzien nędzarz i biedak, ślepy i goły). Mało tego, wyobrażali sobie, że są czymś przeciwnym do tego, kim w rzeczywistości byli. Nie byli bogaci, wzbogaceni i niczego nie potrzebujący, tak jak myśleli, bezpieczni i niezagrożeni, lecz ich stan wskazywał na największe niebezpieczeństwo. Jednak nie była to sytuacja nie do naprawienia, dlatego poniżej przedstawiona jest rada.
Radzę ci, żebyś nabył u mnie złota w ogniu wypróbowanego, abyś się wzbogacił i abyś przyodział szaty białe, aby nie wystąpiła na jaw haniebna nagość twoja, oraz maści, by nią namaścić oczy twoje, abyś przejrzał (3:18).
Laodycejczycy pokładali swoją ufność w bogactwach, które w końcu okażą się złudne i nie ostoją się w obliczu próby prześladowania ze strony ludzi lub sądu Bożego, gdyż szczerość wiary jest nieporównywalnie cenniejsza niż wszystkie ulegające zniszczeniu towary, za które nasze upadłe społeczeństwo sprzedaje swoją duszę (1Pt 1:7; Mt 16:26). Jedynym prawdziwym i niezniszczalnym bogactwem jest bogactwo w Bogu (Łk 12:21), gromadzenie skarbu nie na ziemi, ale w niebie (Mt 6:19n). Chrystus, który jest połączeniem wszelkiego bogactwa, jest prawdziwym skarbem wierzącego (Kl 2:3; Mt 13:45n). W świetle wieczności wszystko inne jest bez wartości (Flp 3:7n). Ponadto, to bezcenne bogactwo oferowane jest za darmo, tylko dlatego, że nieskończenie wielka cena została zapłacona przez wcielonego Syna Bożego, “który miłuje nas i który wyzwolił nas z grzechów naszych przez krew swoją“ (Obj 1:5). A zatem rada, by nabyć złota w ogniu wypróbowanego, to znaczy autentycznych dóbr, koresponduje z zaproszeniem wystosowanym przez proroka Izajasza: “Kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia“ (Iz 55:1), jak to również wynika z wezwania w końcowej części księgi: “Kto chce, niech darmo weźmie wody żywota“ (22:17).
Szaty białe przedstawiają okrycie haniebnego samousprawiedliwienia, które przed Bogiem jest nagością, za pomocą nieskalanej sprawiedliwości wcielonego Syna. Przyodziani w taki sposób będą w stanie chodzić z Panem w bieli (patrz wiersz 4), prowadzić święte życie i cieszyć się ubogacającym szczęściem społeczności z nim (por. 19:8).
Ślepota jest wywołanym przez nich skutkiem zadowolenia z siebie. Zwróceni ku sobie zamknęli oczy na wolę Pana i na potrzeby społeczeństwa, w którym zostali umieszczeni, do tego stopnia, że sami pilnie potrzebują teraz leczniczej maści - Bożej łaski i przebaczenia, aby mogli przejrzeć i zobaczyć, jak się rzeczy naprawdę mają. Ich wołanie powinno być okrzykiem psalmisty: “Otwórz oczy moje, abym oglądał“ (Ps 119:18). Duchowe znaczenie rady podanej tutaj Laodycejczykom w formie metafory, zostało dobrze wyrażone w modlitwie Św. Pawła za członków zboru w Efezie: “Aby Bóg, Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam Ducha mądrości i objawienia ku poznaniu jego, i oświecił oczy serca waszego, abyście wiedzieli, jaka jest nadzieja, do której was powołał, i jakie bogactwo chwały jest udziałem świętych w dziedzictwie jego“ (Ef 1:17n).
Wszystkich, których miłuję, karcę i smagam; bądź tedy gorliwy i opamiętaj się (3:19).
Surowe słowa wyrzutu i upomnienia nie są sprzeczne z uczuciem; są raczej wyrazem głębokiej troski szczerej miłości. Podane tutaj zapewnienie przywodzi na myśl stwierdzenie z Przypowieści 3:12, że “kogo Pan miłuje, tego smaga, jak ojciec swego ukochanego syna“ (patrz także Hbr 12:5n). Cel karania czy smagania Pańskiego jest pozytywny, a nie wrogi. Jest ono “dla naszego dobra, abyśmy mogli uczestniczyć w jego świętości“ (Hbr 12:10). Pełen uczucia apel z następnego wiersza nie powinien zatem być oddzielany od nagany, która go poprzedza. Ponadto napomnienie, aby byli gorliwi i opamiętali się, wskazuje na fakt, że dla zboru w Laodycei jest jeszcze świetlana przyszłość. “Bądź gorliwy“ oznacza właściwie być gorącym, żarliwym, kipiącym1, co implikuje porzucenie stanu letniości (por. w.15), a żądanie opamiętania informuje Laodycejczyków, że nie jest jeszcze dla nich za późno odwrócić się i naprawić swoje drogi (patrz komentarz do 2:5 i 3:3).
Oto stoję u drzwi i kołaczę; jeśli kto usłyszy głos mój i otworzy drzwi, wstąpię do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną (3:20).
Choć wezwanie to często wykorzystywane jest w ewangelizacji, nie jest ono adresowane do ludzi z zewnątrz, lecz członków kościoła. Jest to napomnienie dla tych ostatnich, aby podnieśli się z apatii i letniości i w pełni otworzyli drzwi Chrystusowi, aby tylko on miał prymat. W swoim samozadowoleniu Laodycejczycy, prawdę mówiąc, zamykali przed nim drzwi. “Ja“ podstępnie zajęło miejsce Chrystusa. Zauważamy tu też podtekst eschatologiczny: duchowa apatia wskazuje na fakt, że człowiek przestaje prowadzić życie w świetle powrotu Pana. Św. Jakub na przykład ostrzegał chrześcijan samolubnie narzekających na siebie nawzajem, że “przyjście Pana jest bliskie“ i “sędzia już u drzwi stoi“ (Jk 5:8n). Ten sam sens odnajdujemy w nauczaniu samego Chrystusa:
Niechaj biodra wasze będą przepasane i świece zapalone, Wy zaś bądźcie podobni do ludzi oczekujących pana swego, aby mu zaraz otworzyć, kiedy wróci…, przyjdzie i zapuka. Błogosławieni owi słudzy, których pan, gdy przyjdzie, zastanie czuwających. Zaprawdę powiadam wam, iż się przepasze i posadzi ich przy stole, i przystąpiwszy, będzie im usługiwał.
Apel do zboru w Laodycei jest apelem do każdego zboru, którego letniość doprowadziła do beztroski i braku czujności. “Usłyszeć“ głos Pana oznacza być posłusznym i wrażliwym na to, co on ma do powiedzenia. Ci, którzy słyszą w taki sposób i otwierają drzwi są prawdziwymi owcami (Jn 10:3.16). “Kto z prawdy jest, słucha głosu mego“, powiedział Chrystus (Jn 18:37). Otworzyć drzwi oznacza zaprosić go do wejścia, a wejść ma tam po to, by być z nami w domu, a my z nim: “Jeśli kto mnie miłuje“ - stwierdził Pan - “słowa mojego przestrzegać będzie, i Ojciec mój miłuje go, i do niego przyjdziemy, i u niego zamieszkamy“ (Jn 14:23). Nasz dom staje się jego domem; panowanie, które sobie uzurpowaliśmy, staje się jego panowaniem; gość, którego zapraszamy, okazuje się prawdziwym gospodarzem: jego wieczerza z nami staje się naszą wieczerzą z nim. Gdyż tylko dzięki jego przebywaniu w nas, jesteśmy prawdziwie zdolni do przebywania w nim - jedno trwanie jest nierozerwalnie powiązane z drugim (wyraźna doktryna Janowa - por. 6:56; 14:20; 15:4; 5:1; 1Jn 3:24; 4:13.15-16).
Zwycięzcy pozwolę zasiąść ze mną na tronie, jak i Ja zwyciężyłem i zasiadłem wraz z Ojcem moim na jego tronie (3:21).
Obietnica Pana, że pozwoli zwycięzcy zasiąść z nim na tronie opiera się na prawdzie o statusie wierzącego w Chrystusie i jego zjednoczeniu z Chrystusem. Jest to prawdziwie teraźniejsza rzeczywistość w tym sensie, że wcielony Syn, który został wzbudzony z martwych i wywyższony w transcendentnej chwale, siedzi teraz na tronie po prawicy Ojca w okręgach niebieskich. Oznacza to, że wszystko, co stało się z nim, stało się także udziałem naszej ludzkiej natury, którą Chrystus wziął na siebie, aby ją odkupić i uwielbić. Dlatego Św. Paweł potwierdza, że Bóg nas “wraz z nim wzbudził i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie“ (Ef 1:20; 2:6), a nasze życie “jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu“ (Kl 3:1-3). Jego intronizacja jest intronizacją odkupionych, którzy są jedno z nim. W nim nasze uwielbienie jest rzeczywistością już teraz. Ale obietnica wskazuje na to, że istnieje także przyszły wymiar tej rzeczywistości. Gdyż choć nasze zbawienie już się dokonało w Chrystusie, to jest to zarazem już, choć jeszcze nie. Żyjemy bowiem w “międzyczasie“, gdy chrześcijanin jest obcym i pielgrzymem na upadłym świecie, zmierzającym do niebiańskiego miasta (Hbr 11:13-16 1Pt 2:11). Jego wzrok utkwiony jest w chwale, która ma się objawić. Pewien, że “jeśli z nim wytrwamy, z nim też królować będziemy“ (2Tm 2:12), zmierza do “celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie“ (Flp 3:14). I pragnie doświadczyć wypełnienia modlitwy wcielonego Syna, aby ci, którzy zostali mu dani przez Ojca, mogli być z nim i oglądać jego chwałę (Jn 17:24).
Obietnica uczestniczenia w intronizacji i panowaniu dana tutaj zwycięzcy łączy się z uczynieniem Bożego ludu królestwem (1:6; 5:10), przyjęciem korony żywota (2:10) i udzieleniem władzy nad poganami (2:26).
Kto ma uszy, niechaj słucha, co Duch mówi do zborów (3:22).
To, co Duch mówi do zborów w siedmiu listach, jak już zauważyliśmy wcześniej, mówi do każdego zboru w każdym miejscu i każdym wieku, stąd też mówi dzisiaj do nas.
Przypisy:
- Przymiotnik “gorący“ (zestos) w wierszu 15n i czasownik “być gorliwym“ (zeleue) tu w wierszu 19 mają wspólny korzeń widoczny w czasowniku zeo “wrzeć“.
77