ŁEMKOWIE

ŁEMKOWIE

Łemkowszczyzna ciągnie się po obu stronach Karpat od Osławy i Laborca na wschodzie, po Poprad na zachodzie. Łemkowie stanowią grupę, która ukształtowała się w długim procesie historycznym, wchłaniając i asymilując różne elementy etniczne. Ich przodkowie (osadnicy rusko-wołoscy), zasiedlili te tereny głównie w XVI w. Nazwa Łemko pojawiła się stosunkowo późno, miała charakter przezwiska, gdyż słowo “łem” było przez nich chętnie i często używane, sami o sobie mówili “Rusnaky”. Dopiero od połowy XIX w. zaczęła się przyjmować w literaturze a potem u samej ludności nazwa Łemki. Gwara łemkowska to jedna z odmian języka ukraińskiego.
Ze względu na różnice w kulturze ludowej Łemkowie dzielą się na trzy podgrupy: zachodnią, środkową i wschodnią. Różnice pomiędzy nimi widoczne są m.in. w mowie, strojach i budownictwie. Łemkowie byli grekokatolikami (pod koniec XVII w. przyjęli Unię).
W końcu XIX w. wielu Łemków emigrowało zarobkowo do USA i Kanady. Znaczny wpływ na zmiany kulturowe wywarła I wojna światowa, głównie w sferze kultury społecznej i w kulturze materialnej (zmiany w urządzeniu wnętrz).
II wojna światowa spowodowała, że Łemkowszczyzna uległa całkowitej przemianie. Teren południowo-wschodni opustoszał w wyniku dwóch, dużych fal wysiedleń. W ramach obowiązującej w latach 1944-1946 umowy o wymianie ludności, część Bojków i Łemków przeniosła się na teren ZSRR, zaś w 1947 r. w ramach akcji “Wisła” pozostałą ludność ukraińską wysiedlono na ziemie północne i zachodnie Polski. Nastąpiła prawie całkowita depopulacja, szczególnie wśród Bojków i Łemków.

ŁEMKOWIE- BUDOWNICTWO

Wsie łemkowskie ciągnęły się długimi łańcuchami wzdłuż rzeki lub potoku, obok którego biegła droga. Na terenach górskich stosowany był układ tzw. łanów leśnych, polegający na tym, że każdy z osadników otrzymywał pas ziemi biegnący w poprzek doliny od grzbietu do grzbietu. Na obszarze Łemkowszczyzny wschodniej występowała powszechnie zagroda jednobudynkowa, na zachodniej zagrody wielo- lub dwubudynkowe. Do budowy używano półbali jodłowych. Ściany budynków posiadały konstrukcję zrębową, poszczególne ich elementy łączono w narożach na obłap.
Chata łemkowska zwana była chyżą, pod jednym dachem mieściły się pomieszczenia mieszkalne i gospodarcze. Strych pełnił rolę stodoły. Chata była duża, szeroka, długość niekiedy dochodziła do 25 m. Najczęściej pod dachem kolejno znajdowały się: część mieszkalna, stajnia i boisko, wozownia. Część mieszkalna składa się z izby-chyży, mniejszej izby-chyżki, sieni, czasem jeszcze komory. Chałupy kryte były słomianymi dachami dwuspadowymi z gontowymi szczytami. Strzechę układano z tzw. kiczek (snopki słomy). Na Łemkowszczyźnie zachodniej zręby chałup były pozostawione w stanie surowym. Najbogaciej zdobione były zręby chałup w dolinie Osławy, gdzie ściany budynku pokrywano farbą w kolorze czerwono-brązowym, sporządzoną z wypalonej i utartej na proszek żelazistej glinki. Szpary między belkami i ostatki węgłów malowano na biało wapnem. Obramienia drzwi i okien malowano na niebiesko lub zielono. W izbach nie było podłogi, tylko gliniane klepisko. W rogu izby przy drzwiach stał piec. W XIX w. powszechne były piece kurne, w końcu wieku półkurne (z odprowadzeniem dymu na strych lub do sieni). Piece z kominami rozpowszechniły się dopiero po I wojnie światowej. Piec był wielki, można było na nim spać, składał się z nalepy i pieca chlebowego. W piecu paliło się szczapami drewna, które suszyły się na poleniach, hriadkach. Były to belki biegnące poniżej powały, wzdłuż ściany dzielącej izbę od sieni. Suszono też na nich len, konopie. Dym odprowadzano przez otwór w powale zwany woznycia. W kącie przeciwległym do pieca stał stół skrzyniowy lub stół z kamiennym blatem, pod ścianami znajdowały się nieruchome ławy. Równolegle do stołu, w drugim kącie znajdowało się łóżko. Naczynia kuchenne umieszczone były na półce zwanej podyszor lubmysnik, stała ona na ławie obok pieca lub była zawieszona na ścianie. U powały, obok łóżka w miarę potrzeby zawieszona była na sznurach drewniana kołyska. Ubrania ze względu na zadymienie chyży, trzymano w skrzyni znajdującej się w sieni lub komorze. Na ścianie, poniżej granicy sięgania dymu, w pobliżu stołu wieszano obrazy o tematyce religijnej. Na środkowym tragarzu cieśla wycinał krzyże, rozety oraz datę budowy domu. Zmiany w urządzeniu wnętrz przynosi wiek XX. Stawiano piece z kominami, z dawnej komory powstawała druga izba nazywana np. wankir, chyżka, świetłycia. W izbach wstawiano podłogi. Pojawiają się nowe meble. Wnętrze pozbawione dymu malowano wapnem na biało. Rozszerzyła się galeria obrazów religijnych.

GOSPODARKA- ŁEMKOWIE

Podstawą tradycyjnej gospodarki na wsi łemkowskiej było rolnictwo, hodowla oraz eksploatacja lasu. Trudne warunki klimatyczne, nieurodzajna górska gleba i niska kultura rolna zmuszały ludność do szukania dodatkowych źródeł utrzymania. Hodowla bydła odgrywała znaczną rolę. Łemkowie hodowali woły, bydło czerwone, także owce, z których wełny sporządzano sukno i kozy. Terenem wypasu były pastwiska, wypaleniska i lasy położone powyżej pól uprawnych. Woły sprzedawano na jarmarkach. Hodowali również świnie, zaś z drobiu kury i kaczki. Ważnym źródłem dochodów był dla Łemków las. Zbierano w nim grzyby, jagody, które sprzedawano w mieście. Sprzedawano też drewno opałowe.
Dodatkowe zajęcia ludności łemkowskiej bazowały na lokalnych surowcach naturalnych, rozwinęła się produkcja wyrobów drewnianych. W wielu łemkowskich wsiach wyrabiano gont. Istniały miejscowości, które specjalizowały się w produkcji towarów na sprzedaż. Należy wymienić tu Nowicę, Leszczyny, Przysłup, Kunkową. Rozwinęła się produkcja drewnianych przedmiotów domowego użytku, struganych lub toczonych. Były to łyżki, wrzeciona, wałki do ciasta, tłuczki do ubijania ziemniaków, toczone pudełka na masło. Również w tych miejscowościach wykonywane były wyroby bednarskie: cebrzyki, maśnice, putnie, konewki, skopce. Wyroby sprzedawane były po obu stronach Karpat.
W kilku wsiach koło Rymanowa Łemkowie zajmowali się wyrobem galanterii drewnianej w postaci rzeźbionych talerzy, kasetek, figurek. We wsiach spotykano również stolarzy robiących meble. Wyplatano koszyki z korzeni jałowca (Świątkowa Mała), opałki z dartych leszczynowych taśm (Pielgrzymka), wiklinowe kosze do wozów (Wróblik). Łemkowscy wytwórcy z Huty Świerzowskiej z drewna bukowego wykonywali skrzynie sąsiekowe. Bielanka i Łosie to wsie słynące z wyrobu mazi i dziegciu ze smolnych pniaków. Obfitość dobrego do obróbki piaskowca sprzyjała rozwojowi kamieniarstwa. Warsztaty kamieniarskie zdarzały się w wielu wsiach Łemkowszczyzny (Bartne, Przegonina, Bodaki, Wapienne, Folusz), gdzie przygotowywano kamień budowlany, wyrabiano osełki do kos, brusy do ostrzenia siekier, kamienie do żaren, a także kamienie młyńskie. Niektórzy kamieniarze kuli przydrożne krzyże, kapliczki i nagrobki. Zajęcia wspomniane wyżej dawały Łemkom skromne utrzymanie, nie było dobrobytu. Poprawienia swej życiowej sytuacji Łemkowie szukali na emigracji.

ŁEMKOWIE- POŻYWIENIE

Teren zajmowany przez Łemków to ziemia, która nie rozpieszczała swoich mieszkańców obfitością płodów rolnych. Podstawowym zbożem uprawianym na całym obszarze był owies. Pszenicy jarej i ozimej siano mało, nieco więcej krzycy - tj. dwuletniego żyta sianego na wyrębach leśnych oraz jęczmienia. Uprawiano także proso, tatarkę, orkisz i koniczynę. Z roślin okopowych uprawiana była rzepa i karpiele (brukiew), a także ziemniaki (odkąd rozpowszechniły się na terenach w XVIII w. weszły na stałe do ludowego jadłospisu). W pobliżu domów znajdowały się małe zahradki - ogródki, gdzie hodowano kapustę i najpospolitsze jarzyny. Podstawą pożywienia były kasze. Chleb pieczono z żytniej mąki, niekiedy mieszanej z tartymi ziemniakami, a codzienne pieczywo stanowiły placki z owsianej mąki - zwane adzymki albo osuchy. Pieczywem specjalnym, przygotowywanym na Wielkanoc była paska, na wesele pieczono korowaj, a na Boże Narodzenie kraczun.
Z nabiału korzystano umiarkowanie, ponieważ był przeznaczony na sprzedaż w mieście. W czasie postów rygorystycznie przestrzeganych przez ludność łemkowską, używano do maszczenia potraw oleju, wytłaczanego głównie z siemienia lnianego. Na codzienne pożywienie składały się przeważnie pokarmy roślinne, mięso jadano rzadko, najczęściej na Boże Narodzenie, Wielkanoc oraz wesele. Na kwasie kapuścianym gotowano tzw. wariankę. Suszono też owoce i grzyby. Posiłki spożywano ze wspólnej misy. Na śniadanie zwane obid (7-8 godz.) jadano zwykle jedna potrawę: np. - kapustę gotowaną, chleb, czyr (owsiany, żytni lub jęczmienny), ziemniaki, mleko, kisełycię - tj. żur owsiany doprawiany niekiedy czosnkiem, chałuszky - kluski z żytniej lub orkiszowej mąki razowej. Na obiad zwany połudenok - jedzono te same potrawy co na śniadanie (niekiedy na zimno). Na wieczerzę spożywano ziemniaki z kwaśnym mlekiem, kapustą, łemesz (zupa kartoflana), kisełycię, czyr tj. zupę z mąki razowej sypanej na wrzącą wodę, zamiszke - z mąki jęczmiennej. Świątecznym daniem były pierogi z maczanką, mastyłem - (mleko z mąką i masłem), lub maczałem - (śmietana z serem). Najczęściej używanymi napojami były woda i mleko, rzadziej kawa z żyta lub jęczmienia.

ŁEMKOWIE- ODZIEŻ

Do szycia odzieży używano samodziałowego płótna lnianego i konopnego oraz sukna.

ODZIEŻ MĘSKA
Mężczyźni nosili białą, lnianą koszulę -soroczkę, sięgającą nieco poniżej bioder, wpuszczoną zawsze do spodni. Latem nosili lniane spodnie, zwanenohałky. Zimą natomiast spodnie wełniane, z białego lub ciemnego samodziałowego sukna tzw. chołosznilub chołośnie. Wierzchni ubiór stanowiły białe lub ciemne kamizelki bez rękawów, szyte z sukna, zwane łajbyk, lajbik, bruślik, druszlak. Dekoracją kamizelki były błyszczące, metalowe guziki. W chłodne dni na łajbyk wkładano białą lub ciemną kurtkę, zwaną hunia. Sięgała ona do połowy ud, na przodzie miała dwie kieszenie, z tyłu trzy rozcięcia. Krawędzie białych huń obszyte były czarnym sznurkiem, a ciemnych czerwonym. Szczególną rolę w ubiorze Łemków spełniała czuha, czuchania (była symbolem zamożności). Był to rodzaj szerokiego płaszcza z brązowego sukna, zarzucanego na ramion jak peleryna. Rękawy miał zaszyte dołem, służyły one jako obszerne kieszenie. Czucha posiadała duży, spadający na plecy kołnierz, który w razie słoty lub zawiei można było zarzucić na głowę jak kaptur. Na zachodzie Łemkowszczyzny noszone były czuchy z kołnierzem i rękawami zdobionymi poziomymi białymi pasami i białymi frędzlami zwanymi toroky. Na wschodzie Łemkowie nosili czuchy, których kołnierz miał kształt półkolistej peleryny, dół zdobił biały pas i białe troki zwane świecami. Odmianą środkowo-łemkowską występującą w okolicach Bednarki i Pielgrzymki były czuchy o całym kołnierzu owalnym, tworzącym na plecach krótką pelerynę obszytą białym sznurkiem zwijanym w pętelki zwane pupky lub cycki. U Łemków nadosławskich na kołnierzu czuchani widniał szeroki biały pas z brązowym zygzakiem. Na jarmarkach czy odpustach po wyglądzie czuchy Łemkowie rozpoznawali, z którego zakątka regionu pochodzi jej właściciel.
Odzieniem przeznaczonym na ciężkie mrozy były białe lub brązowe kożuchy z rękawami. Na nogi Łemkowie wkładali chodaky z bydlęcej skóry a od święta buty z wysokimi cholewami. Nosili także szeroki pas z podwójnie złożonej cielęcej skóry tzw.czeres zapinany na trzy lub cztery sprzączki, posiadający z boku obszerną kieszeń na fajkę oraz kieszeń na pieniądze. Łemkowie nosili kapelusze o bardzo szerokich krezach. Na przełomie XIX i XX w. kapelusze wyraźnie się zmniejszyły. Zimowym nakryciem głowy były czapki barankowe.
ODZIEŻ KOBIECA
W stroju kobiecym wyraźnie odróżnia się strój Łemkowszczyzny zachodniej i środkowej oraz wschodniej.
Na środkowej Łemkowszczyźnie kobiety nosiły koszule z białymi, marszczonymi krezkami przy szyi i mankietach, zdobionymi koronką, aksamitne gorsety, najczęściej czarne, z delikatnym haftem na piersiach i plecach, wykonanym srebrną nitką i cekinami. Gorsety szyte były z kwiecistego tybetu lub gładkiego materiału w kolorze czerwonym, zielonym, niebieskim i ozdobione różnokolorowymi krepinkami. Mężatki chodziły najczęściej w koszulach zwanych wizytki lub kaftanky, wciętych w pasie, uszytych z cienkiego płótna. W zimie oprócz watowanych kaftaników, noszono brązowe sukienne huńki. Obszywane były one sznurkiem białym, biało-czerwonym. Nosiły także kożuchy. Spódnice zwanekabaty szyto z gęsto plisowanego samodziałowego płótna, drukowanego ręcznie w białe lub biało-niebieskie wzory na granatowym tle. Takie same były zapaski, zdobione szerokim szlakiem roślinnym u dołu. Zapaski do stroju odświętnego szyto z cienkiego białego płótna fabrycznego lub tiulu z koronkowymi wstawkami i zdobiono białym haftem atłasowym o motywach roślinnych. Nakrycie głowy mężatek stanowiły czepce, na które nakładano chustkę, najczęściej czerwoną, wełnianą wiązaną na potylicy. Nosiły także tzw. wełyki facełyk tj. dużą kwadratową chustę lnianą, którą zakładano na głowę ubraną w czepek.
Na Łemkowszczyźnie wschodniej noszono płócienne koszule o kroju bezprzyramkowym, ozdobione wąskim paskiem haftu w górnej części rękawa. Koszule sięgały tylko do pasa. Spódnica nosząca nazwę litnik, uszyta była z plisowanej drobno tkaniny fabrycznej, koloru niebieskiego, czerwonego, zielonego – dołem ozdabiano ją kolorową wąską wstążeczką farbitką lub naszytą wąską koronką. Również zapaska uszyta była z plisowanej kolorowej tkaniny ozdobionej w dolnej części wstążeczkami (tasiemkami). Kamizelkę, czyli łajbyk, szyto najczęściej z granatowego lub niebieskiego sukna i zdobiono haftem i metalowymi guziczkami. Dziewczęta i młode kobiety na szyję ubierałykrywulki tj. rodzaj szerokiego kołnierzyka uplecionego z nanizanych na lniane nici drobnych koralików z przyczepionym krzyżykiem lub medalikiem. Głowę nakrywano chustką z naszytymi z trzech stron kolorowymi wstążeczkami. Dziewczęta latem chodziły z gołą głową. Zamężne kobiety włosy zaplatały na chomełkę tj. kółko z leszczynowego pręta, na wierzch ubierały czepek, który przykrywały chustką. Ramiona okrywano białą płachtą lnianą zwaną rubec, zimą otulano się dużymi, wełnianymi chustami.
Na nogi okręcone białymi, lnianymi onuckami, ubierano chodaky ze skóry. Zimą lub na uroczystości noszono buty z cholewami, o napiętkach ozdobionych błyszczącymi blaszkami.

ZWYCZAJE DOROCZNE- ŁEMKOWIE

Roczny cykl obrzędowy rozpoczynał się w czasie przesilenia słońca, a więc około “Rizdwa”, tj. Bożego Narodzenia. Poprzedzał je długi, sześciotygodniowy post, nazwany “rizdwiany pist”. Był to okres, kiedy kobiety schodziły się po domach na prządki, zwaneweczyrky. Do przędzących dziewcząt przychodzili kawalerowie i różne grupy przebierańców. Mimo ścisłego postu, podczas którego zabronione było tańczenie i śpiewanie, weczyrki stwarzały okazję do różnych zabaw towarzyskich.
Wigilia zwana u Łemków “Swiatyj Weczer”, była jednym z najważniejszych dni, nad którym ciążyła wróżba - “jak na wilie tak cały rok”. Domownicy musieli uważać, aby nie pominąć jakiegoś zakazu lub nakazu. Wystrzegano się kłótni, gniewów, pożyczania czegokolwiek z domu, aby później niczego nie brakowało. Dobrze było natomiast samemu coś pożyczyć lub symbolicznie ukraść. Gospodyni od wczesnego rana przygotowywała wieczerzę, w której specjalne znaczenie miał chleb zwany kraczun lubkrajczun - pieczony z wszystkich ziaren zbóż. Pośrodku bochenka robiono wgłębienie pod główkę czosnku. Kobiety piekły też małe, wydłużone chlebki zwane połaznyky. Jeden połaznyk z zapieczonym w nim czosnkiem przeznaczony był dla bydła, drugi owinięty pasmem lnianego przędziwa był dla połaznyka, który przychodził z życzeniami, trzeci bochenek był zapasowy. Przed wieczerzą domownicy szli boso nad rzekę lub potok umyć się, co zapewniało zdrowie na cały przyszły rok. Po powrocie znad wody gospodarz szedł do stajni podzielić się z bydłem chlebem i czosnkiem, żeby było zdrowe. Wracając przynosił do izby snop owsa zwany didok. Przyniesioną słomę układał pod stołem, w czterech kątach izby, na ławach. Pod stołem kładł lemiesz od pługa, siekierę, kosę, trzósło, motykę. Przy wieczerzy trzymano na tym nogi, aby były silne i zdrowe jak żelazo. Łańcuchem przepasywano nogi stołu, co miało łączyć rodzinę lub powodować, żeby bydło nie rozbiegało się po pastwisku. Stół do wieczerzy przygotowywała gospodyni. Rozkładała na  nim  siano  sypała   ziarno.  Stół  nakrywano  białą płachtą lub obrusem.
Do wigilii siadano, gdy ukazała się pierwsza gwiazda na niebie. Kolację rozpoczynano od modlitwy za zmarłych. Opłatka na Łemkowszczyźnie nie znano. Dzielono się połaznykiem lub prosforą (małe bułeczki pieczone na plebanii). Jako pierwszą potrawę jedzono czosnek z chlebem i solą. Potraw wigilijnych powinno być 12 lub 9 albo 7 - w zależności od miejscowego zwyczaju. Po czosnku podawano po kieliszku gorzałki. Potrawy jedzono z jednej wspólnej miski, z każdej z wigilijnych potraw odkładano po trzy łyżki do drewnianego dijniczka (skopiec do dojenia), z którego gospodarz po wieczerzy obdzielał w stajni inwentarz. Po wieczerzy łyżki wiązano powrósłem ze słomy - ”żeby bydło nie rozbiegało się po pastwiskach”. Po wigilii niczego ze stołu nie zabierano, gdyż wierzono, że w nocy przychodzą dusze zmarłych pożywić się. Nad ranem pierwszego świątecznego dnia chodzili po wsi chłopcy, zwanipołaznyky - składali życzenia, w zamian dawano im specjalne chlebki, nazwane także połaznyky. Dzień Bożego Narodzenia zwany “Rizdwo” - poza pójściem do cerkwi, spędzali Łemkowie na wypoczynku i śpiewaniu kolęd. W kościele greckokatolickim święta trwały przez trzy dni. Pierwszy poświęcony był Jezusowi, drugi Marii, trzeci Stefanowi lub Szczepanowi.
Uroczyście obchodzili Łemkowie święto Jordanu (6 stycznia wg starego stylu, 19 stycznia wg kalendarza gregoriańskiego), “Wodohreszczenie”, na pamiątkę chrztu Jezusa w Jordanie. Przed Jordanem w wigilię powtarzano czynności jak przed Bożym Narodzeniem. Przyrządzano i podawano takie same potrawy. W przeddzień Jordanu chodzili po wsi młodzi chłopcy z pękiem leszczynowych kijów. Śpiewali oni po domach kolędy i zostawiali po jednym kiju, który służył później do bicia krów, żeby się dobrze cieliły. W dzień Jordanu wszyscy szli na nabożeństwo do cerkwi. Po jego zakończeniu wychodziła nad rzekę procesja z zapalonymi świecami i chorągwiami, prowadzona uroczyście przez księży. Gdy rzeka była zamarznięta wyrąbywano w lodzie przerębel w kształcie krzyża i obok ustawiano stół nakryty białym obrusem. Ksiądz święcił wodę, w której zanurzano drewniany rzeźbiony krzyż i trójramienny świecznik. Woda w rzece stawała się wtedy wodą jordańską. Uczestnicy procesji czerpali ją do naczyń, pili bezpośrednio z przerębli, obmywali w niej twarz, wyłapywano też wosk kapiący do wody ze świec, aby dać go krowom i w ten sposób zabezpieczyć je od czarów bosorek (czarownic). Wodę nabierano do konewek, glinianych dzbanków. Zanoszono ją do domu, aby go poświęcić i wygonić złe duchy. Trzymano wodę także jako lekarstwo w czasie choroby. Przez tydzień po Jordanie w potokach i w wodzie przyniesionej do domu nie wolno było prać. Symbolika wody ma ogromne znaczenie, wynikające z powszechnie uznawanej mocy oczyszczania, ożywiania.
Święta Wielkanocne, zwane przez Łemków “Wełykdeń”, rozpoczynała “Kwitna Nedila” czyli Niedziela Palmowa. W tym dniu Łemkowie kręcili z lnu powrózek na nowy bat, którym wiązali bahnitku(wierzbę z baziami) do święcenia. Bazie z poświęconej palmy dawali krowom do zjedzenia, podkładali pod węgły nowo stawianych domów, resztę zostawiali do okadzania bydła. Praktyki te wynikały ze znaczenia, jakie przypisywano palmie. Była ona symbolem budzącej się do życia po zimie roślinności i posiadała witalne siły, które przekazywała ludziom i zwierzętom. Szczególnym dniem w Wielkim Tygodniu był czwartek. Wierzono, że dusze zmarłych błądzą w tym dniu po świecie. Łemkowie odwiedzali wtedy groby swoich bliskich, a ksiądz odprawiał na cmentarzu nabożeństwo za zmarłych. W Wielki Czwartek chłopcy palili po polach ogniska, wiążąc tę czynność z osobą Judasza, który po zdradzie Jezusa powiesił się. Płonącymi pochodniami z tych ognisk zapalano w domu nowy ogień.
Od Wielkiego Czwartku dziewczęta zajmowały się farbowaniem i zdobieniem jaj. Jajka, w ilości kilku lub kilkunastu sztuk, farbowano naturalnymi barwnikami z korzenia śliwy, zielonego żyta, łusek cebuli. Przed farbowaniem rysowano wzory woskiem. W Wielkim Tygodniu pieczono z pszennej i żytniej mąki specjalne świąteczne pieczywo zwane paską. Wypiekano od 2 do 7 sztuk, a największa miała średnicę ok. 80 cm. Wydmuszki jaj użytych do pieczenia paski zawieszano na drzewach owocowych, aby owoce były tak gładkie i krągłe jak jajko. Wierzono także, że chronią drzewa przed burzą i gradobiciem. W wodzie, w której gotowano jajka dziewczęta myły nogi, aby były zdrowe i gładkie. Wieczorem w Wielką Sobotę lub wcześnie rano w Niedzielę, gospodarze przynosili pod cerkiew jadło do święcenia. Były to dwie paski (duża i mała), kiełbasa, słonina, chrzan, ocet i pisanki. Paski związane w płachtę niósł na plecach sam gospodarz, pozostałe jadło znajdowało się w koszu gospodyni. Po poświęceniu starano się szybko wrócić do domu, ponieważ kto szybciej przybiegnie, temu ziarno najszybciej wzejdzie. Po przyjściu do domu gospodyni trzy razy obchodziła ze święconym budynek. W ten sposób wypędzała złe duchy. Potem spożywano poświęconą paskę i święcone. Wielki Tydzień był okresem, w którym zakazane było szycie i przędzenie, bowiem w tym czasie dusze zmarłych przebywają na ziemi. Wielkanoc jako święto ruchome, obchodzona jest w różnych terminach, czasami zbiega się ze świętami rzymskokatolickimi.
Święto “Rusala” - Zielone Święta, obchodzone były również jako święto wiosny. Domy, płoty, a nawet obornik przystrajano gałązkami leszczyny. Umieszczano je także na polach, w zbożach i ziemniakach. W Zielone Święta obchodzono pola z procesją z księdzem i chorągwiami cerkiewnymi, zachodzono też na cmentarz, gdzie z tej okazji groby przyozdabiano wiankami z zielonych gałązek i kwiatów. W cerkwi święcono zioła i kwiaty, a także leszczynę, czosnek, orkisz, pszenicę, konopie, marchew, barwinek, cebulę. Część poświęconego ziela wtykano w ziemię na polu, aby lepiej rodziła, resztę przechowywano w domu na różne okazje: okadzano nimi bydło i konie w razie choroby, wkładano zmarłemu do trumny, leszczynę palono, gdy grzmiało.
W sposób podobny do “Rusala” obchodzono dzień św. Jana, zwany powszechnie Kupałą lub Sobitką . Wigilia tego dnia była także odpowiednia do poszukiwania ziół leczniczych. Zbierano rumianek, mech, łopuch, babkę, dziurawiec, jagodnik, lipę. Ponownie majono domy leszczyną i zatykano ją w rogach pól. Przygotowaniem sobótki zajmowali się pasterze. Suszyli w tym celu jałowce i jedlinę, ustawiali z niech wysoki na kilka metrów stos, w miejscu wzniesionym, z daleka widocznym. We wsi mogło być kilka takich stosów. Rozpalano je bylicą lub łopuchem. Dla przywołania uczestników śpiewano pieśni. Kobiety wrzucały do ogniska święcone ziele (na urodzaj). Przed pójściem na sobótkę wygaszano ogień w piecach, rozpalano go ponownie głowniami z ogniska. Chłopcy biegali z ogniami po polach, a gdy wygasły wrzucali je do kapusty, ziemniaków i innych upraw, co miało uchronić je przed szkodnikami.

Wśród ludności grekokatolickiej i prawosławnej 13 grudnia (wg nowego kalendarza) świętuje się dzień św. Andrzeja. Jest on pełen wróżb, w przewadze dotyczący zamążpójścia dziewcząt, ale także nadchodzącego roku. W św. Andrzeja nie należało chodzić w kożuchu, bo czyraki pokryłyby ciało. Dziewczęta na ławie układały obok siebie dwa pęczki kłaków lnianych lub lalki z lnu, którym nadawały imiona i podpalały je. Jeżeli popioły się połączyły, młodzi mieli się pobrać. Wybiegały także na dwór i liczyły kołki w płocie. Zamążpójście było pewne, jeżeli kołków było do pary. Wróżyły czy mąż będzie młody czy stary, kawaler czy wdowiec. Wołały do izby głodnego psa i podawały mu kawałki huski tj. bułki, którym również nadawały imiona obecnych w izbie dziewcząt. Ta której “imię miał” zjedzony przez psa kawałek bułki - pierwsza miała wyjść za mąż. Na wodę lały roztopiony wosk i wróżyły o przyszłości z kształtu cienia, jaki rzucał na ścianę. Podobnie wróżyły z cienia nadpalonego papieru. Puszczały po wodzie dwie igły, gdy się zeszły oznaczało to małżeństwo z chłopcem, o którym dziewczyna w czasie wróżby myślała. Określano przyszłość, kładąc pod odwróconą miskę pierścionek, lalkę, nici, obrączki, a później trzy razy wyciągano po jednym z tych przedmiotów za końce przywiązanych nitek. Wyciągnięta obrączka - to wesele, lalka - nieślubne dziecko, nici - zawód krawcowej.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
łemkowie
Zwyczaje, ŁEMKOWIE
Łemkowie
A Ksenicz Możliwości wykorzystania elementów literatury łemkowskij w polskiej szkole
B Horbal Ukraińska Powstańcza Armia na Łemkowszczyźnie
Białorusini i Łemkowie, Pilot wycieczek
Łemkowskie Boże Narodzenie
Łemkowie
łemkowie
Zwyczaje, ŁEMKOWIE
Barwiński, Marek Przyczyny i konsekwencje zmian zaludnienia Łemkowszczyzny w XX wieku (2006)
Piosenki łemkowskie i ukraińskie
B Horbal Ukraińska Powstańcza Armia na Łemkowszczyźnie
Barwiński, Marek Łemkowszczyzna jako region etniczno historyczny (2012)
lemkowszczyzna compressed(1)
Jaroslaw Krolewski Lemkowie w dobie spoleczenstwa internetowego

więcej podobnych podstron