Zestaw Nr.33
1.Dziś na targu usłyszałem :"Proszę państwa oto miód słodki, świeży, pszczeli cud! A za rogiem stoi baba i ludowe historyjki opowiada, swym najlepszym kupcom, a we wsi całej słynie z tego, że jest najlepszym mówcą. Nie wierzysz mi mój czytelniku?, ona opowiastek zna bez liku. A więc chodźmy razem w dzień targowy -nie chce słyszeć tu odmowy. Gwarantuje że kiedy staniesz przed panią "Bajową", będziesz chciał usłyszeć opowiastkę nową.
2. Przy stole w słów wazonie panna Pelagia powoli tonie. Pan Ryszard dzielnie skrawki nieba dowcipem do wazonu wlewa. Panna Barbara z zalotnym błyskiem sygnały daje dość oczywiste. Patefon jednak z panem Romanem ruszyli w tango gnani szampanem, a pan Dionizy rysuje nosem linie pędzące ku górze skosem. On jeden modny zamsz i wąsik w szarość, zastawy stołowej wtrącił i wszystko to za 4 złote w klubokawiarni w każdą sobotę ... rano sumienie wypisze weksel za życia marność i drżące ręce, a dzisiaj szukać trzeba dna w beczce, a dzisiaj pije kto życia nie chce.
3. W ładnym prezencie człowiek ma wzięcie i chociaż wcięcie w pasie zniknęło, kochaj mnie nadal, będzie mi miło. Dziś w Walentynki prezent Ci zrobię, ciało w koronki piękne ozdobię kochaj, a będzie miło i Tobie. Sto kilo wagi w łóżku nań czeka, gdy ją zobaczył, chwili nie zwlekał. ona z ochotą, do seksu skora, a on pomyślał uciekać pora. Zrzuciła koronki, ubrała dres przecież to dla niej ciężki był stres. I z Walentynek czasem są nici kiedy jesteśmy zbytnio utyci.
4. Łóżkowe walentynki - Tegoroczne walentynki będą wyjątkowe! A to wszystko przez fakt owy, ...że w łóżku spędzone, będę jęczeć, będę stękać i zamykać oczy, coraz śmielej na głos myśleć, że już pragnę nocy. a gdy w końcu ta nadejdzie wykończona stwierdzę, że na dzisiaj już za dużo- ani razu więcej! pewnie wszyscy tu myślicie, że będę spełniona... otóż drodzy Chomiczkowie: jestem tylko chora.
5. Wiesz, że dzisiaj Walentynki? Na co czekasz? Gnaj do żony! Lecz pamiętaj: podejdź z sercem. No już! Nie bądź obrażony! Na co czekasz? Gnaj do żony! Co Ty mówisz? Jest potworem? Czeka na ruch z Twojej strony, więc nie unoś się honorem! Lecz pamiętaj: podejdź z sercem, ono bardzo dużo znaczy. Jej na pewno też w rozterce, nadal kocha i wybaczy. No już! Nie bądź obrażony! Dumę schowaj do kieszeni. Wyjdź na przeciw, gdy Ci ciężko wspomnij dzień, gdyś się z nią żenił. Dzisiaj święto zakochanych, a więc moment odpowiedni, by zabliźnić serca rany. Na co czekasz? Szybko biegnij!
6. Założę kusą spódniczkę! Piersi zasłonię tkaniną! Zacznę tańczyć Salsę! Będę najszczęśliwszą dziewczyną! Przyjdziesz i Ty! O gorącej duszy! Biodrami zacznę kołysać! Nasz taniec góry poruszy! Skąpani w dynamice! Nauczeni żyć w rytmice! Zabłądzimy na parkiecie! Tańczyć będą nasze ciała! Nasze dusze też w duecie!
7. Jożin to wesoły czeski chłopak. Jak coś robi to robi na opak. Śpiewa i tańczy czeskie melodie. Są jakieś przy tym śmieszne parodie. Często jadają czeskie knedliki.A jego kumpel ma dziwne triki. Jożin tańczy i wesoło śpiewa. Jego kumpel jakieś drgawki miewa. Zespół muzyczny wielce dobrany. Słowa i muza przyłóż do rany. Jak Jożin jakiś utwór wykona.To cała sala ze śmiechu kona. Sam czeski język to „kupa” śmiechu. Że nie wytrzymałby nawet Lechu… Spróbuj czeski włożyć sobie do ust .Nie wytrzymałby to nawet premier Tusk. Zostawmy już czeskiego Józina, bo powiększy nam się rodzina. Będzie wielki zespół polsko-czeski. Polecą wszystkim ze śmiechu łezki.
8. Ciężki jest los poetki. Ona ma wenę, a mąż chce czułości, w lodówce pustki i sąsiadka przyszła na plotki. Jak pisać wiersze kiedy w głowie myśl jak dotrwać do pierwszego, córka wróciła zbyt późno, i syn się włóczy z kolegą? Gdy wraca z mięsnego w myślach wiersz układa. Wchodzi do domu, do klawiatury zasiada. Pstryk i pustka. Uciekło natchnienie! Potem miota się między kuchenką i praniem, a wieczorem kiedy wszyscy zasną i spełni małżeński obowiązek- wreszcie może wziąć się za pisanie. Z głową na klawiaturze budzi się nad ranem- właśnie wstaje dzień. Kark rozmasuje z oczu zetrze sen, dzieci kołdrą otuli i pisze kolejny wiersz.
9. Jeszcze nie skosztowała deseru nie wgryzła się w tajemniczą osobowość lukrowanych ciasteczek. Stoi wygłodniała przed wystawą cukierni, ślina ma właściwości optyczne, ciał krystalicznych, zostawiła ślady nienazwanego, stoi a jak stoi to widzi ,a gdy widzi to chce. Któregoś dnia dnia roku tamtego zagwizdała żądza do ucha, aż pękła szyba zdążyła tylko polizać lukier nim przyjechała policja teraz nogi w rozkroku przyparta do muru policzkiem z prawego boku policjant wytacza rozbieżności protokół; Droga Pani pierwszy stopień ukarania! ..a ona stojąca idiotka zakuta w kajdany pożądania.
10. Nie byłam u Ciebie z pączkiem w Tłusty Czwartek, ze słodkim "prezentem" Cię nie odwiedziłam. Ale to z powodu wyższej konieczności, bo przez prawie tydzień nieobecna byłam. Jednak myślę sobie,że jeszcze możemy spotkać się przy pączkach i to też jest gratka. Bo dziś mamy czwartek ten jedyny w roku, i znów będą pączki, jak to przy Ostatkach. Do tego faworki, mięso i kiełbasa, na lepsze trawienie-kieliszek nalewki. Bo zgodnie z tradycją czas postu nadchodzi, tradycja rzecz święta,więc to nie przelewki. Za kilka tygodni, kiedy przyjdzie wiosna, a z nią tak radosne święta Wielkanocne. Znów zgodnie z tradycją będzie moc przysmaków, więc dobrze, że teraz żołądek odpocznie. Dziś czas karnawału już dobiega końca, więc zapraszam również na ostatnie tańce. Czterdzieści dni postu i wstrzemięźliwości, głoszą ostatkowe, psotne przebierańce. Z dowcipem,humorem ten temat ujmuję, i życzę uśmiechu w ten radosny dzionek. Uśmiech tak jak pączek słodziutko smakuje, grunt to pełny brzuszek i dobry humorek. Więc serdecznie i ciepło dzisiaj Cię pozdrawiam, cieszmy się tą chwilą co nam radość daje. Wesoło i bez żalu zakończmy ten karnawał, bo za rok kolejny, starym obyczajem.