LIST DO EFEZJAN
Wprowadzenie do listów św. Pawła.
Wstęp do Listu do Efezjan (B.P.)
Wstęp do Listu do Efezjan (P.K.)
Ef 1. Adres. MISTERIUM CHRYSTUSA W KOŚCIELE. Tajemniczy plan zbawienia. Dziękczynienie i modlitwa o poznanie Chrystusa jako Głowy Kościoła.
Ef 2. Powołanie grzesznej ludzkości do życia w Chrystusie. Zjednoczenie pogan i Żydów w Bożą świątynię.
Ef 3. Apostoł Paweł głosicielem Misterium Chrystusa wśród pogan. O zjednoczenie wiernych z Chrystusem.. Doksologia.
Ef 4. O ŻYCIE ZGODNE Z POWOŁANIEM.. O zachowanie jedności. Rozmaitość darów Chrystusowych w jednym Ciele. Chrześcijanin – nowym człowiekiem.. Zamiast wad – cnoty.
Ef 5. Przeciw nadużyciom pogańskim.. Strzec nowej światłości. Złe i dobre upojenie. Zasady życia domowego – wzniosły wzór dla mężów i żon.
Ef 6. Dzieci a rodzice. Niewolnicy a panowie. Zachęta do walki duchowej. Zakończenie. Błogosławieństwo końcowe.
Wprowadzenie do listów św. Pawła
Paweł - Apostoł narodów
Po nawróceniu Paweł całe swe życie poświęcił na gorliwą służbę Chrystusowi, dlatego bez przesady można go nazwać największym misjonarzem Kościoła: dla Chrystusa zdołał przemierzyć prawie połowę terytoriów Cesarstwa Rzymskiego, leżących nad Morzem Śródziemnym, pokonując pieszo przynajmniej 16 000 km. Trzeba przy tym przyznać, że to właśnie dzięki jego niezłomnej postawie apostolskiej i umysłowi otwartemu na kulturę pogańską zawdzięczamy fakt, że chrześcijaństwo swym zasięgiem objęło Azję Mniejszą i Grecję. Po założeniu wspólnoty w danej miejscowości zazwyczaj przez jakiś czas pozostawał w niej, nauczając i umacniając w wierze. Jednakże nawet po jej opuszczeniu nie przestawał troszczyć się o jej życie duchowe i moralne. Kiedy w niektórych wspólnotach pojawiały się większe problemy dogmatyczne, moralne lub dyscyplinarne, wierni zwracali się do niego z prośbą o pomoc, traktując go tym samym jako swego najwyższego przełożonego i jako autorytet. Pozostając z dala, Paweł przesyłał w formie rozbudowanych listów swoje napomnienia i odpowiedzi na pytania. W jego dziele misyjnym listy te odegrały zatem wielką rolę, a zawarte w nich rozstrzygnięcia wielu kwestii do dzisiaj stanowią fundament nauczania Kościoła.
Powstanie zbioru listów Pawła Apostoła
Listy Pawłowe są odpowiedzią na konkretne problemy powstałe w danym Kościele. W większości nie są listami prywatnymi, lecz pismami urzędowymi, przeznaczonymi do publicznego odczytania w danej wspólnocie. Czasem nawet sam apostoł pragnął, by wspólnoty wymieniły między sobą listy i zapoznały się z treścią pouczeń skierowanych do innej wspólnoty (Kol 4,16). Listy Pawłowe są najstarszymi znanymi nam tekstami pierwotnego chrześcijaństwa (pierwsze z nich - Listy do Tesaloniczan - powstały już 20 lat po Zmartwychwstaniu Chrystusa). Wielki autorytet Apostoła Narodów sprawił, że poszczególne wspólnoty starały się sprowadzać jego pisma z innych wspólnot, przepisywały je i przechowywały jako wykład wiary i moralności. Mimo to kilka jego listów zaginęło. W Kol 4,16 Paweł wspomina o Uście do braci w Laodycei, którego nie znamy. W 1Kor 5,9 powołuje się na jakiś wcześniejszy list do Koryntian, który nie zachował się, a 2Kor 7,8 sugeruje, że po liście znanym nam jako Pierwszy List do Koryntiannapisał jeszcze jeden. Już Drugi List św. Piotra wspomina o zbiorze listów naszego brata Pawła (2P 3,15). Tzw. Kanon Muratoriego (powstał ok. 200 r.) wymienia wszystkie listy Pawła, w liczbie 13, zaliczając je do zbioru Ksiąg Świętych. W kanonie tym nie ma jednak Listu do Hebrajczyków. Późniejsze papirusy i kodeksy mają w większości 14 listów, wśród których figuruje także List do Hebrajczyków. Poszczególne pisma zostały umieszczone w kanonie według ich wielkości: od listu najdłuższego do najkrótszego.
Zagadnienia literackie listów Pawła Apostoła
List ze swej natury jest zawsze skierowany do konkretnego adresata, którym może być np. jednostka, grupa, wspólnota lub mieszkańcy jakiegoś miasta. Różni się tym od rozprawy filozoficznej lub teologicznej, napisanej w formie listu, która choć podaje we wstępie adresata (najczęściej fikcyjnego), to jednak ze swojego założenia jest dziełem literackim przeznaczonym do szerszego grona czytelników (taki charakter może mieć List do Efezjan i List do Hebrajczyków). Ówczesne listy miały ściśle określoną strukturę: 1) nadawca i adresat ze wstępnym pozdrowieniem; 2) treść; 3) zakończenie i pozdrowienie końcowe. Podając nadawcę i adresata, Paweł stosuje formę wschodnią, gdzie pierwsze zdanie jest w 3 osobie, natomiast drugie zdanie w 1 osobie [np. Paweł... do Kościoła Bożego w Koryncie... Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego (1Kor 1,1-3)]. Zakończenie listu zawierało zazwyczaj pozdrowienie i końcowe życzenia, które u Pawła nie ograniczają się tylko do zdawkowego: „Pozdrawiam!”, lecz przybierają rozbudowaną formę liturgiczną.
Pod względem literackim listy apostoła Pawła są bardzo zróżnicowane. Nie służą tylko przekazowi informacji i nie są tylko odpowiedzią na pytania adresatów. Znajdują się w nich części doktrynalne, parenetyczne (zachęty, napomnienia, przestrogi i rady), wspomnienia, wyznania osobiste, apologie (mowy obrończe), modlitwy, dziękczynienia, hymny, diatryby (ostre krytyki), wizje apokaliptyczne, doksologie (krótkie formuły ku chwale Boga) i inne. Zawarte w nich bogactwo gatunków literackich sprawia, że w całej literaturze greckiej listy te stanowią prawdziwy ewenement. Używany przez Pawła język można umiejscowić między literackim językiem greckim a stosowanym na co dzień językiem koine.
Przy pisaniu listów Paweł korzystał z pomocy sekretarza. W Rz 16,22 dowiadujemy się, że list ten pod dyktando Pawła pisał Tercjusz, Rzymianin z Koryntu. Przy zakończeniu listu sam Paweł dopisuje jedynie kilka słów albo tylko stawia swój podpis, którego zadaniem było uwiarygodnienie pisma (1Kor 16,21; Ga 6,11; Kol 4,18; 2Tes 3,17). Ponieważ listy były dyktowane, daje się w nich wyczuć szczególny styl mówcy, który czasem poprawia to, co przed chwilą niezbyt dokładnie powiedział (1Kor 1,16), albo nagle urywa zdanie w połowie i zaczyna zupełnie nową myśl (np. Rz 5,12n; 1Kor 9,15). Paweł często odwołuje się do ST. Najczęściej nawiązuje do różnych tekstów ST na zasadzie aluzji lub swobodnego korzystania z tekstów biblijnych. Wszędzie posługuje się Septuagintą (grecki przekład ST), lecz bardzo rzadko cytuje całe fragmenty dosłownie. Prawdopodobnie przytacza teksty z pamięci, zmieniając je niekiedy i dostosowując do własnej myśli. Niekiedy też spisuje modlitwy, pieśni i hymny, które utworzyli chrześcijanie na użytek liturgiczny (np. Flp 2,6-11; Kol 1,13-20). Znamiennym tekstem, który Paweł przejmuje z tradycji, jest ustanowienie Eucharystii (1Kor 11,23-25).
Wstęp do Listu do Efezjan (B.P.)
Okoliczności powstania
Tytuł List do Efezjan niezupełnie odpowiada faktycznym adresatom tego pisma. W najstarszych rękopisach nie występuje wyrażenie w Efezie (Ef 1,1), co wraz z brakiem jakichkolwiek odniesień do konkretnej sytuacji lokalnego Kościoła zdaje się wskazywać na bardziej ogólny charakter tego listu. Być może było to pismo okólne skierowane do kilku wspólnot chrześcijańskich w Azji Mniejszej, w tym także i do Efezu.
Wprawdzie w Liście do Efezjan nie ma bezpośrednich wzmianek, co było powodem i celem napisania tego pisma, ale jego powiązanie z Listem do Kolosan może sugerować, że chodziło o przeciwstawienie się prądom gnostyckim, które wyrosły z synkretyzmu pogańsko-judaistycznego, przed którym przestrzegani byli chrześcijanie z Kolosów (zob.Wprowadzenie do Listu do Kolosan). W przypadku Listu do Efezjan mamy jednak do czynienia nie z pismem o charakterze polemicznym, lecz z pozytywnym i syntetycznym wykładem. List do Efezjan stanowi jeden z czterech tzw. listów więziennych (pozostałe: List do Filipian, List do Kolosan, List do Filemona). Nazwa ta znajduje swoje uzasadnienie w tym, że w każdym z listów znajdujemy wzmianki o pobycie ich autora w więzieniu (Ef 3,1; 4,1; 6,20; Flp 1,7.13n; Kol 1,24; 4,3.18; Flm 1.9n.l3).
Większość współczesnych uczonych ma wątpliwości czy autorem Listu do Efezjan jest Paweł. Przyczyną takiego stanowiska jest odmienność słownictwa, stylu i myśli teologicznej tego pisma w stosunku do listów, których autorstwo Pawła jest pewne. Zdziwienie budzi fakt, że Paweł, który sam zakładał Kościół w Efezie, w którym pracował przez trzy lata (Dz 20,31), nie odnosi się wprost do sytuacji miejscowej wspólnoty, ani też nie przekazuje żadnych osobistych pozdrowień. Nie zwraca się również do chrześcijan za pomocą określenia „bracia”, co było tak charakterystyczne w jego listach. Uczeni więc, którzy nie przyjmują autorstwa Pawła, sugerują, że list ten mógł napisać któryś z jego uczniów i współpracowników (np. Tychik, Onezym), który rozwinął myśl apostoła, opierając się głównie na Liście do Kolosan. Wśród uczonych broniących autorstwa Pawła wskazuje się, że w kręgu apostoła nie było nikogo, kto mógłby dokonać tak dojrzałej, pogłębionej syntezy jego myśli i rozwinąć niektóre tematy teologiczne pojawiające się już wcześniej w jego listach. Różnice w słownictwie, stylu i teologii tłumaczą oni innym celem tego listu i jego odmienną tematyką. Jednoznaczne i ostateczne rozstrzygnięcie kwestii autorstwa nie jest obecnie możliwe. Nie ma to jednak wpływu na fakt, że jest to pismo natchnione przez Boga.
Z autorstwem Listu do Efezjan w sposób pośredni łączy się sprawa jego relacji do Listu do Kolosan. Dotyczy to zarówno układu materiału w obu dziełach, poruszanej tematyki, jak i terminologii. Wiele zdań z Listu do Kolosan zostało powtórzonych w Liście do Efezjan. Przyjmuje się powszechnie, że List do Kolosan powstał wcześniej i że był on podstawą do szerszego opracowania tematów doktrynalnych w Liście do Efezjan, w bardziej uroczystym stylu i w kunsztowniejszej formie literackiej.
Jeśli autorem Listu do Efezjan jest jakiś uczeń z kręgu Pawła, to mógł on powstać około roku 90, a miejscem jego redakcji mógł być Efez.
Treść i teologia
Poza zwyczajowym wstępem (Ef 1,1n) i zakończeniem (Ef 6,21-24) wyróżnia się w Liście do Efezjan dwie zasadnicze części: teologiczno-doktrynalną (Ef 1,3 - 3,21) i parenetyczną tzn. zawierającą zachęty i pouczenia dla adresatów (Ef 4,1 - 6,20). Centralnym tematem całego listu jest nauka o Kościele (eklezjologia) jako o Ciele Chrystusa. W pierwszej części (Ef 2-3) autor ukazuje realizację zbawczego dzieła Chrystusa w Kościele. Kościół jest społecznością złożoną zarówno z Żydów, jak i pogan. Jest zbudowany na fundamencie apostołów i proroków (Ef 2,20), ale jego zasięg jest kosmiczny. Kościół nie jest rzeczywistością doskonałą, ukończoną, ale ciągle rosnącą i rozwijającą się (Ef 4,13). Jego istnienie i rozwój są możliwe jedynie dzięki Chrystusowi, który jest jego Głową (Ef 1,22; 4,15; 5,23) i który udziela mu ze swojej pełni (Ef 4,11n). Aby wyraźnie ukazać rzeczywistość Kościoła, autor Listu do Efezjan posługuje się też innymi obrazami. Kościół jest więc dla niego budowlą, oblubienicą, domem, rodziną Boga, Jego miastem i świątynią (Ef 2,19-22). Wobec grożących mu niebezpieczeństw ze strony fałszywych nauczycieli, zwodzących podstępnie wiernych (Ef 4,14), autor eksponuje temat jedności Kościoła (Ef 2,11-22; 4,3-6). Ujawnia tajemnicę ukrytą od wieków: Boży plan zbawienia polegający na powołaniu zarówno Żydów, jak i pogan do jednej społeczności Kościoła (Ef l,9n). Eklezjologia listu jest ściśle powiązana z jego swoistą chrystologią. O ile we wcześniejszych listach Pawła punktem wyjścia dla eklezjologii jest chrystologia, to w Liście do Efezjan jest odwrotnie. Autor, wychodząc od nauki o Kościele, zmierza do rozwinięcia chrystologii kosmicznej. Chrystus jest nie tylko Głową Kościoła, ale całego wszechświata. Jego prymat obejmuje nie tylko Kościół, ale kosmos, w którym Kościół ma swoje miejsce. Podstawę obecności Kościoła w przestrzeni kosmicznej stanowi jego zjednoczenie z Chrystusem. Kościół jest wszędzie tam, gdzie jest Chrystus. Inspiracją dla autora do takiego ujęcia tematyki eklezjalnej był niewątpliwie List do Kolosan (Kol 1,15-18a), zawierający hymn ku czci Chrystusa władcy kosmosu. Jeśli więc autorem Listu do Efezjan nie jest Paweł, to należy przyjąć, że autor tego dzieła swoją eklezjologię buduje na fundamencie położonym przez apostoła.
W części parenetycznej autor listu zachęca do zachowania w Kościele jedności ducha (Ef 4,1-16). Nakazuje zerwać z dawnym, pogańskim stylem życia (Ef 4,17-24). Zaleca pielęgnowanie w codziennym życiu chrześcijańskich zasad (Ef 4,25-31) i podaje wskazania dotyczące wzajemnych relacji w rodzinie chrześcijańskiej (Ef 5,22 - 6,9). Szczególnie rozwinięty zostaje temat więzi małżeńskiej. Naukę o miłości małżeńskiej autor listu rozwija na kanwie relacji między głową i ciałem, a w konsekwencji między Chrystusem i Kościołem. Styl Listu do Efezjan nie jest zbyt przejrzysty z powodu używania przez autora długich zdań złożonych. Przeplatają się w nim różne drobne formy literackie, takie jak: hymny (np. Ef 1,3-14), modlitwy (np. Ef 3,14-19), pouczenia (Ef 5,22 - 6,9), katalogi cnót i wad (Ef 4,2n.31; 5,8-21).
Wstęp do Listu do Efezjan (P.K.)
Pismo, określane tradycyjną nazwą Listu do Efezjan, nie mogło być skierowane przez św. Pawła tylko do chrześcijan zamieszkałych w Efezie, metropolii Azji Mniejszej. Takie jest zdanie specjalistów, powszechnie dziś uznawane. Opiera się ono głównie na dwóch sprawdzianach, których dostarczają forma i treść tego listu. Już w jego adresie (1,1) nie wykazują najstarsze rękopisy najważniejszych w tej sprawie słów: w Efezie, a Tradycja waha się co do tego, kim byli adresaci listu. W jego treści uderza czytelnika brak jakichkolwiek żywszych akcentów osobistych. A przecież nie do pomyślenia jest to, by Apostoł bezosobowo potraktował członków tego Kościoła, który sam założył i pouczał w ciągu blisko trzech lat (por. Dz 19,1.8.10; 20,1). Poszukując więc właściwych adresatów listu, część uczonych upatruje ich w Laodycejczykach, do których miało być skierowane oddzielne pismo, niestety zaginione (Kol 4,16). Bardziej jednak prawdopodobna wydaje się hipoteza, że list ten, może właśnie identyczny ze wspomnianym w Kol 4,16, był listem okrężnym, skierowanym do kilku miast doliny rzeki Likos, włącznie z Efezem jako metropolią. Stąd zachowane rękopisy bądź nie zawierają w ogóle nazwy geograficznej miasta, wymiennej w poszczególnych odpisach, bądź tylko jedną: do Efezjan, która zapewne była pierwotnie umieszczona na zewnętrznej stronie zwoju papirusowego, odpisanego specjalnie dla mieszkańców tej metropolii.
Stąd dla zrozumienia listu nie tyle ważne jest zagadnienie adresatów, bo byli nimi chrześcijanie wielu różnych Kościołów, ile raczej okoliczności, w jakich on powstał. Aluzje w nim zawarte (3,1; 4,1; 6,19n) wskazują na to, że św. Paweł napisał go w więzieniu. Podobieństwo zaś pod względem stylu i tematyki do Listu do Kolosan skłania do tego, by obydwa pisma datować mniej więcej jednakowo, mianowicie w latach 61–63, podczas pierwszego uwięzienia św. Pawła w Rzymie (Dz 28,16n.30). Jednakże doktryna Ef o Kościele jako o Ciele Chrystusa, bardziej rozwinięta niż w Kol, skłania do uznania Ef za nieco późniejszy.
Nowa i ostateczna synteza teologiczna Ef wynikała z praktycznych potrzeb apostolstwa, a wykorzystała refleksje, jakie Paweł miał czas snuć przebywając w więzieniu. Potrzeby apostolstwa w Azji Mniejszej – to przeciwdziałanie zagrożeniu chrześcijaństwa początkową formą gnozy. Wychodząc naprzeciw tego niebezpieczeństwa, Paweł posługuje się pojęciem misterium Chrystusa, które Bóg Ojciec objawił ostatnio światu przez apostołów. Misterium Chrystusa objawia się światu przez życie Kościoła – jako Jego Ciała, jako nieustannej epifanii. Przy tym Chrystus zmartwychwstały jest dla tego Ciała Głową, tzn. władcą i źródłem życia przez łaskę. Dalej, Kościół obmyty jako całość we Krwi Chrystusa, a w poszczególnych swych członkach przez chrzest, złożony odtąd tak z nawróconych pogan, jak i z Żydów, duchowa świątynia Boża i Oblubienica Chrystusa, jest narzędziem zbawczego planu Boga. Stąd Ef można nazwać w skrócie eklezjologią soteriologiczną. Ta właśnie tematyka listu sprawia, że stał on się szczególnie aktualny wraz ze wzmożonym dzisiaj w Kościele zainteresowaniem dla prawdy o mistycznym Ciele Chrystusa. Stąd też i w dokumentach Soboru Watykańskiego II list ten znalazł szczególnie częste zastosowanie, zwłaszcza w związku z naciskiem, jaki spoczywa w nich na zbawczym planie Boga.
Część moralna (4,1–6,20) w sposób znamienny dla Pawła snuje wnioski praktyczne z faktu Odkupienia i z przynależności do Kościoła: chodzi o życie zgodne z powołaniem. Pierwszym wymogiem jest zachowanie jedności. Etos chrześcijański cechuje całkowita nowość życia, która pozostaje w zasadniczym i bezkompromisowym kontraście z dotychczasowym, pogańskim życiem, nacechowanym nieznajomością Boga i rozwiązłością. Jako dzieci światłości, mają chrześcijanie świecić prawdą nowego życia. Przy sposobności praktycznych pouczeń dla mężów i żon pada ważkie stwierdzenie, że małżeństwo wiernych to wielka tajemnica, gdyż stanowi odzwierciedlenie stosunku Chrystusa-Głowy do swego Ciała i zarazem swej Oblubienicy, tzn. do Kościoła (5,21–33). Część moralną kończy pełen ekspresji obraz walki duchowej z mocami ciemności.
Ef 1
Adres Rz 1,1+
1 Paweł, z woli Bożej apostoł Chrystusa Jezusa – do świętych, którzy są w Efezie, i do wiernych w Chrystusie Jezusie: Dz 9,13+
1,1 którzy są (w Efezie). Wyrażenia w nawiasie niewątpliwie brakowało w tekście pierwotnym, słowa zaś poprzedzające mogą należeć do bardzo starego dodatku. Niektórzy badacze uważają je za autentyczne — po nich byłoby zostawione puste miejsce, przeznaczone na wpisanie nazwy takiego lub innego Kościoła, do którego list miał być posłany.
2 Łaska wam i pokój od Boga, Ojca naszego, i od Pana Jezusa Chrystusa!
1–2. W liście tym adres składa się z elementów należących do stałego formularza (zob. Rz 1,1.7; por. 1 Kor 1,1). Jednakże dwa określenia w nim zawarte mówią więcej: z woli Bożej oznacza tu stale zbawczą inicjatywę, a termin apostoł otrzyma w rozdz. 3 nowe cechy. Adresatów określa tu Apostoł nie tylko stałym w NT tytułem święci, ale dorzuca nadto wierni, tak iż pierwszy przymiotnik wskazuje na uprzedni wybór Boży – powołanie do świętości, a drugi – na odpowiedź ludzi na tę łaskę – wierność. O słowach <w Efezie> – zob. Wstęp.
1,1-2. Wprowadzenie. Wiele przekładów zwraca uwagę na to, że słowa „w Efezie” (w. 1) nie pojawiają się we wszystkich rękopisach. Wielu uczonych uważa, że List do Efezjan został pierwotnie wysłany do kilku kościołów, wśród których Kościół w Efezie odgrywał czołową rolę. (Byłby to więc „list okrężny”, podobnie jak pisma zawierające cesarskie rozporządzenia.) Ponieważ jednak wszystkie te lokalne Kościoły znajdowałyby się w sąsiedztwie Efezu, historia Kościoła efeskiego pomoże nam zrozumieć kulturowe tło tego utworu (zob. Dz 19,1-41).
„Łaska" i „pokój” to adaptacja tradycyjnego starożytnego pozdrowienia. Zwróćmy uwagę, że łaska i pokój pochodzą „od Boga Ojca naszego, i Pana Jezusa Chrystusa”. Zob. dodatkowo wprowadzenie do listów Pawłowych i komentarz Rz 1,1-7.
MISTERIUM CHRYSTUSA W KOŚCIELE
Tajemniczy plan zbawienia
3 Niech będzie błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego, Jezusa Chrystusa; On napełnił nas wszelkim błogosławieństwem duchowym na wyżynach niebieskich w – Chrystusie. Ga 3,14
1,3 Paweł od początku listu wznosi się ku planowi niebieskiemu i pozostanie przy nim do końca tego pisma (1,20; 2,6; 3,10; 6,12). To właśnie tam, od wieków, mają początek i właśnie tam, na końcu czasów, dopełnią się „błogosławieństwa duchowe”, o których szczegółowo opowiedzą następne wiersze.
3. Hymn wprost wielbi Boga Ojca, Inicjatora zbawczego planu, a pośrednio – Jego Syna, Jezusa Chrystusa, jako pośrednika, co podkreśla wielokrotnie powtarzany okolicznik w Nim. Za punkt wyjścia Apostoł obiera naszą sytuację jako chrześcijan: wszelkie błogosławieństwo duchowe spływa na nas teraz z wyżyn niebieskich, na których zasiada zmartwychwstały Chrystus (por. 1,20) i dla nas je otwiera (2,6). Zwrot na wyżynach niebieskich zachodzi pięciokrotnie tylko w tym liście. Jest to biblijne, obrazowe określenie świata nadzmysłowego, duchowej strefy bytowania (3,10). Do niej aspiruje człowiek, a chcą mu ją odebrać demoniczne „Potęgi” wyliczone w 6,12 (por. Rz 8,38n; 1 Kor 15,24; Kol 2,15).
1,3. Dzisiaj odróżniamy „niebiosa” w znaczeniu empirycznym (tj. zewnętrzne warstwy atmosfery i cały wszechświat z wyjątkiem Ziemi) od duchowego miejsca zamieszkiwania Boga. W czasach Pawła nie trzeba było jednak czynić takiego rozróżnienia, by porozumieć się z czytelnikami. Dzielili oni „wyżyny niebieskie” w inny sposób, niż my to czynimy. Prawie wszyscy starożytni wierzyli, że niebiosa składają się z wielu poziomów (często z trzech lub siedmiu warstw); różne istoty niebieskie (różne rodzaje aniołów, demonów, gwiazd itd.) zamieszkiwały różne sfery, zaś Bóg wraz z najczystszymi duchami przebywał w najwyższym niebie. Zasadniczo według żydowskiej tradycji duchy sprawiedliwych przebywały tam razem z Bogiem po śmierci. Zwrot „wyżyny niebieskie” może więc oznaczać zarówno „miejsce przebywania Boga” (w tym przypadku), jak i „miejsce przebywania mocy anielskich” (w innych fragmentach Listu do Efezjan).
4 W Nim bowiem wybrał nas przed założeniem świata, abyśmy byli święci i nieskalani przed Jego obliczem. Z miłości J 17,24; 1P 1,20; Dz 1,7+; Ef 5,27; 1Kor 1,8; 1J 3,1; Rz 8,29; J 1,12
1,4 Pierwsze błogosławieństwo: wezwanie wybranych do życia uszczęśliwiającego, które zresztą już się zaczęło w sposób mistyczny przez zjednoczenie wiernych z Chrystusem uwielbionym. „Miłość” oznacza przede wszystkim miłość Boga względem nas — ona inspiruje „wybranie” przez Niego oraz wezwanie do „świętości” (por. Kol 3,12; 1 Tes 1,4; 2 Tes 2,13; Rz 11,28), jednakże nie można z tego wykluczyć naszej miłości do Boga, która z Jego miłości pochodzi i jest odpowiedzią na tę miłość (por. Rz 5,5).
5 przeznaczył nas dla siebie jako przybranych synów poprzez Jezusa Chrystusa, według postanowienia swej woli,
1,5 Drugie błogosławieństwo: wybór sposobu tego uświęcenia, czyli usynowienie Boże, którego Jezus Chrystus, jedyny Syn, jest źródłem i wzorem (por. Rz 8,29).
1,4-5. Według Starego Testamentu, Bóg „przeznaczył” lub „wybrał” Izraela w Abrahamie, by uczynić go ludem Jego przymierza i przybrał Izraelitów za swoje dzieci. Jednak Jego lud często łamał zawarte przymierze. Paweł wyjaśnia, że w sensie praktycznym człowiek staje się członkiem ludu Bożego przymierza za sprawą Chrystusa, nie zaś swojego pochodzenia.
6 ku chwale majestatu swej łaski, którą obdarzył nas w Umiłowanym. Mt 3,17+
1,6 łaski. Grec. termin charis oznacza tutaj przychylność Bożą w aspekcie jej darmowości. Treściowo zawiera on tu — ale i przekracza — termin „łaska” w znaczeniu uświęcającego i wewnętrznego daru dla człowieka, ta bowiem objawia „chwałę” samego Boga (por. Wj 24,16+), mamy tu więc podwójny refren, który charakteryzuje całe przedstawienie Bożych błogosławieństw: mają one jedyne źródło w szczodrobliwości Boga i ich jedynym celem jest wychwalanie Go przez stworzenia. Wszystko pochodzi od Boga i powinno do Niego prowadzić.
— w Umiłowanym. Wariant (Wulgata): „w swoim Synu umiłowanym”.
4–6. Po nakreśleniu obecnej sytuacji wiernych, myśl Pawła cofa się do prapoczątku zbawczego planu. Zaczyna się on nie od naprawy rajskiego upadku, jak to często upraszczały katechezy, lecz jeszcze przed założeniem świata, w wieczności Trójjedynego Boga. Jedyne i niepowtarzalne synostwo Boże Chrystusa w sposób tajemniczy rozszerza się na wiernych jako wybranych przez Boga Ojca właśnie w Nim: Bóg nas rodzi w Synu. Jesteśmy więc „synami w Synu” (E. Mersch), synami przybranymi dzięki jedynie i w pełni Umiłowanemu, którym jest Syn. Świętość przeznaczona dla nas odwiecznym postanowieniem Bożym jest obiektywna i rzeczywista, na co wskazuje określający ją okolicznik przed Jego obliczem. Znaczy on tyle, co „zasługujący na Jego uznanie”. Wszystko to jest nienależnym darem łaski, a zmierza do ostatecznego celu wszechrzeczy – do chwały Boga.
1,6. Bóg wybrał Izraela między innymi w tym celu, by ten głosił Jego chwałę (Iz 60,21; 61,3; Jr 13,11). Objawianie Bożej chwały miało tak ważne znaczenie, że nawet Jego karzące wyroki miały zwrócić ludzi ku Niemu (Wj 7,5; Am 4,6) - ku prawdziwemu źródłu życia (Jr 2,13).
7 W Nim mamy odkupienie przez Jego krew – odpuszczenie występków, według bogactwa Jego łaski. Kol 1,13-14; Rz 3,24+ Ef 2,7
1,7 Trzecie błogosławieństwo: historyczne dzieło odkupienia przez krzyż Chrystusa.
8 Szczodrze ją na nas wylał w postaci wszelkiej mądrości i zrozumienia,
1,8 Osobą działającą jest tu Bóg Ojciec.
7–8. Apostoł przechodzi do dzieła Odkupienia. Pośrednich etapów zbawczego planu wprawdzie wyraźnie nie wymienia, skoro mówi wprost o odkupieniu jako odpuszczeniu występków, ale je suponuje. A więc liczy się z faktem rajskiej odpowiedzi człowieka na uprzedni wybór Boży, liczy się z następstwami grzechu prarodziców. Krew Chrystusa jako środek odkupienia tutaj ma doniosłość wyraźnie ekspiacyjną – oczyszczenia z brudu grzechowego (por. Rz 3,25; 5,8n; Kol 1,20; Hbr 9,14.22; 1 P 1,2; Ap 1,5; 7,14). Tym samym pośrednio ukazuje się tu złość grzechu, który wymaga aż takiej ekspiacji. Nie zatrzymując się dłużej nad negatywną stroną Odkupienia, hymn szerzej opiewa bogactwo łaski, szczodrze wylanej na wiernych.
1,7-8. Bóg odkupił Izraela (tj. wykupił go z egipskiej niewoli) za cenę krwi baranka paschalnego. Krew zwierząt ofiarnych w Starym Testamencie oznaczała, że ceną za przebaczenie było życie. Paweł łączy tutaj ze sobą te dwa motywy.
9 przez to, że nam oznajmił tajemnicę swej woli według swego postanowienia, które przedtem w Nim powziął Rz 16,25+
1,9 Czwarte błogosławieństwo: objawienie „tajemnicy” (Rz 16,25+).
9. Trzymając się głównego tematu listu hymn wymienia najpierw łaskę szczególnego objawienia, a mianowicie poznanie tajemnicy planu zbawienia dokonanego w Chrystusie. Takie wtajemniczenie jest dowodem niesłychanego zbliżenia Boga do człowieka – kryterium przyjaźni (por. J 15,15). Pośrednikiem tego dzieła i jego urzeczywistnieniem, postanowionym z góry, będzie Chrystus (por. Mt 11,27).
10 dla dokonania pełni czasów, aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie: to, co w niebiosach, i to, co na ziemi. Mk 1,15; Ga 4,4+ Kol 1,16; Kol 1,20
1,10 dla dokonania pełni czasów. Tak dosł. Inne tłumaczenie: „aby spełnić je (postanowienie), kiedy nastąpi pełnia czasów” (por. Ga 4,4+).
— W całym liście jest rozwijana myśl o Chrystusie, który dzięki swej władzy panuje nad całym światem stworzonym, zepsutym oraz rozbitym przez grzech, i jednoczy ten świat, by doprowadzić go do Boga. Jest to świat ludzi, w którym Żydzi i poganie zostają zgromadzeni dzięki temu samemu zbawieniu, jest to również świat aniołów (por. 4,10+).
10. Odkupienie nastąpiło z nastaniem pełni czasów (o tym pojęciu zob. kom. Ga 4,4), a następstwem tej pełni jest nowy, na wskroś pozytywny aspekt owego dzieła Odkupienia – szczególna odnowa wszechrzeczy. Wyraża ją jeden złożony czasownik, który z konieczności po polsku wymaga kilku wyrazów: na nowo zjednoczyć w Chrystusie jako Głowie. Jest to idea szczególnie droga św. Pawłowi: Chrystus jest zasadą wszechrzeczy i zarazem pośrednikiem pojednania (Kol 1,15–20). Harmonia wszechświata naruszona przez grzech doznaje naprawy dzięki Chrystusowi, który staje się Głową, co bliżej wyjaśni jeszcze 1,22nn (por. Kol 1,18). Chrystus króluje nad całym światem tak materialnym, jak duchowym.
11 W Nim dostąpiliśmy udziału my również, z góry przeznaczeni zamiarem Tego, który dokonuje wszystkiego zgodnie z zamysłem swej woli, Pwt 7,6+ Iz 46,10
1,11 W Nim. Chodzi o Chrystusa.
— dostąpiliśmy udziału my również. Albo: „zostaliśmy oddzieleni”. Piąte błogosławieństwo: wybranie Izraela, „działu” Boga, jako pozostającego w świecie świadka oczekiwania mesjańskiego. Paweł jest z tego narodu i dlatego mówi „my”.
12 byśmy istnieli ku chwale Jego majestatu – my, którzy już przedtem nadzieję złożyliśmy w Chrystusie. Dn 4,32; Ap 4,11
11–12. Mimo rozmiarów kosmicznych, dzieło zbawienia dotyczy przede wszystkim ludzi. Chrystusowa pełnia czasów – to etap niezawodnego i suwerennego planu Bożego, który zmierza do najściślejszego połączenia ludzkości z Bogiem. To połączenie na nowej zasadzie jest dobrodziejstwem przede wszystkim dla Żydów, wówczas powołanych do Kościoła. Oni bowiem dzięki głosom prorockim – mogli już przedtem nadzieję złożyć w Mesjaszu, którego właśnie doczekali się w osobie Jezusa. Apostoł zalicza i siebie do Żydów, o czym świadczy w tekście forma my.
1,9-12. Żydzi powszechnie wierzyli, że historia zbliża się przez wiele faz do swego punktu kulminacyjnego, kiedy wszystko zostanie poddane pod Boże panowanie. Niektórzy starożytni filozofowie sądzili, że cały wszechświat był przeniknięty Bogiem i kiedyś ponownie do Niego powróci. Podobnie jak pisarze żydowscy, którzy przejęli język owych filozofów, Paweł wierzy, że historia zmierza ku punktowi kulminacyjnemu, którym będzie podporządkowanie wszystkiego Bogu, nie zaś stopienie się wszystkiego z Nim. Stary Testament i judaizm uznawały, że Bóg ma swój suwerenny plan dla historii, plan doprowadzenia dziejów do punktu kulminacyjnego. Na temat „udziału” (dosł. „dziedzictwa”), zob. komentarz do Ef 1,13-14. Na temat ostatecznego celu Bożego, zob. komentarz do Ef 3,8-11.
13 W Nim także i wy, usłyszawszy słowo prawdy, Dobrą Nowinę o waszym zbawieniu, w Nim również – uwierzywszy, zostaliście naznaczeni pieczęcią, Duchem Świętym, który był obiecany. Kol 1,5; 1Tes 2,13+ Ef 4,30; 2Kor 1,22; Dz 2,33+; Rz 5,5+; Rz 3,24 Iz 43,21; 1P 2,9
1,13 i wy. Szóste błogosławieństwo: wezwanie pogan do udziału w zbawieniu, kiedyś zarezerwowanym dla Izraela. Poganie mają pewność tego zbawienia przez otrzymanie obiecanego Ducha.
— naznaczeni pieczęcią, Duchem Świętym. Dar Ducha jest ukoronowaniem wypełnienia Bożego planu zbawienia i wyraża jego trynitarną strukturę. Zaczęty w tajemniczy sposób już teraz, jeszcze podczas trwania starego świata, dopełni się, gdy królestwo Boga objawi się chwalebnie i ostatecznie w paruzji Chrystusa. Por. Łk 24,49+; J 1,33+; 14,26+.
14 On jest zadatkiem naszego dziedzictwa w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością [Boga], ku chwale Jego majestatu.
1,14 w oczekiwaniu na odkupienie, które nas uczyni własnością [Boga]. Albo: „przygotowuje odkupienie narodu, który Bóg nabył dla siebie”. Dosł.: „narodu [Jego] posiadania”. Bóg za cenę krwi swego Syna nabył dla siebie lud — naród wybranych. Paweł po terminach: „błogosławieństwo”, „święci”, „wybranie”, „przybranie”, „odkupienie”, „dział”, „obietnica”, podejmuje inne pojęcie ST, które rozszerza i doskonali odnosząc je do nowego Izraela, wspólnoty zbawionych, Kościoła.
13–14. Odpowiednio do tego wy w w. 13 oznacza powołanych do Kościoła pogan. Weszli oni do niego dzięki wierze w głoszoną im Dobrą Nowinę, w prawdę o zbawieniu, a włączeni zostali do tej wspólnoty przez chrzest. Aluzję do trwałych skutków tego sakramentu stanowi użyta tu nazwa opisowa pieczęć. Pieczęcią jest zapowiedziany przez proroków (Jl 3,1–5; Ez 36,26n), a obiecany przez Jezusa (Mt 10,20; J 14,15nn. 26; 15,26n; 16,5–15) Duch Święty. Jak bowiem pieczęć wskazuje na autentyczność dokumentu czy przynależność rzeczy do właściciela, a także chroni własność czy tajemnicę – tak Duch Święty przez swą działalność w wiernych od chwili ich chrztu jest zadatkiem dziedzictwa na odkupienie, rękojmią powodzenia zbawczego planu, którego faza końcowa ukaże nowy aspekt, na wskroś pozytywny – nabycie wyłącznej własności przez Boga. Chodzi tu o nieutracalną przynależność człowieka do Boga w wieczności. To wiekuiste szczęście zbawionych zmierza ku chwale majestatu Boga, Inicjatora planu, a więc Boga Ojca. Patrocentryzm u św. Pawła jest zawsze konsekwentny.
1,13-14. Woskowa pieczęć służyła jako znak własności lub poświadczenia zawartości zapieczętowanej przesyłki. Ponieważ powszechnie wierzono, że Duch Święty zstąpi na ludzi w czasach ostatecznych, Paweł mówi tutaj o Nim jako o „depozycie” lub „zadatku dziedzictwa”, używając terminu stosowanego w starożytnych dokumentach handlowych, który dosłownie oznacza „zadatek”. Ci, którzy zakosztowali Ducha, zaczęli doświadczać życia w przyszłym świecie, które Bóg obiecał swojemu ludowi.
Gdy Bóg „odkupił” (zob. komentarz do Ef 1,7-8) Izraela z niewoli w Egipcie, poprowadził go do jego „dziedzictwa” lub „własności” w Ziemi Obiecanej. W późniejszej literaturze żydowskiej postrzegano przyszły świat jako ostateczne „dziedzictwo”. Podobnej terminologii używali najstarsi pisarze chrześcijańscy (Mt 5,5; 25,34; Rz 8,17; 1 Kor 6,9; Jk 2,5). Dla Pawła chrześcijanie byli Bożym ludem, już odkupionym, lecz równocześnie oczekującym pełni odkupienia w czasach ostatecznych. Podobnie jak to miało miejsce z dawnym Izraelem, Boża obecność pośród nich stanowiła gwarancję, że wprowadzi ich do ziemi, którą im obiecał (por. Ag 2,5).
1,3-14. Uwielbienie Boga za dzieło zbawienia. Wstęp (exordinum) listu Pawłowego zawiera błogosławieństwo („Niech będzie błogosławiony Bóg”). Starożytne listy często zaczynały się od modlitwy lub dziękczynienia, chociaż sposób, w jaki Paweł je tutaj rozwija, nie jest typowy. Wiele żydowskich modlitw rozpoczynało się słowami: „Chwała niech będzie Bogu, który (... w taki a taki sposób pomaga swemu ludowi...)”. W greckim oryginale fragment Ef 1,3-14 stanowi jedno długie zdanie wielbiące Boga. Pawłowe uwielbienie wymienia (jak to często miało miejsce w żydowskich modlitwach) Boże zbawcze zamiary i dzieła dokonane dla Jego umiłowanego ludu.
W wersetach tych użyto w odniesieniu do wierzących w Jezusa jedenastu różnych słów stosowanych w Starym Testamencie na oznaczenie Izraela. Ponieważ Kościół w Efezie składał się zarówno z Żydów, jak i pogan (Dz 19,17), zaś jedni i drudzy mieli różne zwyczaje kulturowe, we wspólnocie mogły się pojawiać napięcia obyczajowe i etniczne. Paweł przypomina wierzącym, że niezależnie od ich tła etnicznego i kulturowego, wszyscy stanowią jedno w Chrystusie i muszą wspólnie pracować dla zrealizowania Bożych celów.
Dziękczynienie i modlitwa o poznanie Chrystusa jako Głowy Kościoła
15 Przeto i ja, usłyszawszy o waszej wierze w Pana Jezusa i o miłości względem wszystkich świętych, Kol 1,9; Kol 1,3-4; Flm 1,4-5; 1Kor 13,13+; Dz 9,13+
1,15 o miłości. Brak w niektórych rkpsach.
16 nie zaprzestaję dziękczynienia, wspominając was w moich modlitwach.
15–16. Swoim zwyczajem Apostoł dziękuje Bogu za łaski udzielone adresatom i zapewnia ich o pamięci w modlitwach (zob. Wstęp). Przedmiotem jego uznania jest ich wiara w Pana Jezusa (inaczej w Kol 1,4) i czynna miłość względem współwyznawców, określonych stałym w NT appellativum święci.
1,15-16. Podobnie jak pobożni Żydzi, pobożni chrześcijanie mieli wyznaczony czas na codzienną modlitwę. Wielu religijnych Żydów modliło się kilka godzin dziennie; jeśli Paweł podtrzymywał ten zwyczaj, to nic dziwnego, że mógł się modlić za kościoły, które założył.
17 [Proszę w nich], aby Bóg Pana naszego, Jezusa Chrystusa, Ojciec chwały, dał wam ducha mądrości i objawienia w głębszym poznawaniu Jego samego. Ef 3,14; Ef 3,16; Wj 24,16+ 1J 5,20; 2Kor 4,6
1,17 Ten „duch” oznacza to, co dzisiaj rozumiemy jako „łaskę” (aktualną).
17. Modląc się za adresatów, Apostoł prosi dla nich o charyzmaty mądrości i objawienia (zob. 1 Kor 12,8; 14,6.26), których zadaniem jest wprowadzić wiernych w głębszą znajomość tego, kim jest Bóg. (Bóg Pana naszego… – zob. J 20,17. Ojciec chwały – zob. Dz 7,2, tu wiąże się z objawieniem).
18 [Niech da] wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa, czym bogactwo chwały Jego dziedzictwa wśród świętych Dz 9,13+
1,18 Starotestamentowy wachlarz moralnych i duchowych znaczeń terminu „serce” w ST (Rdz 8,21+) pozostaje żywy w NT: Bóg zna serce (Łk 16,15; Dz 1,24; Rz 8,27), człowiek będzie kochał Boga z całego serca (Mk 12,29-30p), Bóg złożył w sercu człowieka dar swego Ducha (Rz 5,5+; 2 Kor 1,22; Ga 4,6), tam zamieszkuje także sam Chrystus (Ef 3,17), serca proste (Dz 2,46; 2 Kor 11,3; Ef 6,5; Kol 3,22), prawe (Dz 8,21), czyste (Mt 5,8; Jk 4,8) są otwarte bez niedomówień na obecność i na działanie Boga, wierzący zaś mają jedno serce i jednego ducha (Dz 4,32).
18. Od istoty Bożej zaraz przechodzi Apostoł, zgodnie z głównym tematem listu, do następnego przedmiotu poznania, którym jest nadzieja powołania. Skrótowe to wyrażenie oznacza przedmiot nadziei – chwałę wieczną, do której powołuje Bóg. Bogactwo chwały – to uczestnictwo w chwale zmartwychwstałego Chrystusa, którą On obdarzy swoichwspółdziedziców (Rz 8,17; Ga 4,7). Dziedzictwo wśród świętych – to zapewne echo słów z Mdr 5,5, które mówią o szczęściu pozagrobowym sprawiedliwego. Wyrażenie to zachodzi jeszcze w mowach Pawłowych (Dz 20,32; 26,18), a oznacza wiekuiste posiadanie wraz z aniołami i zbawionymi tej prawdziwej Ziemi Obiecanej, jaką jest niebo.
1,17-18. Żydzi często modlili się o „światłe oczy” otwarte na Boże Słowo (Ps 119,18) lub inne sprawy natury duchowej (2 Krl 6,17). Niektóre źródła żydowskie nazywają Ducha Bożego „Duchem mądrości” (podkreśla to szczególnie Stary Testament; np. Wj 28,3; 31,3; 35,31; Iz 11,2; por. Pwt 34,9).
Pisarze biegli w retoryce często sygnalizowali główne tematy we wprowadzeniu, Paweł nie jest pod tym względem wyjątkiem. Niebawem wyjaśni te rzeczy, które pragnie, by Efezjanie „wiedzieli”. Na temat „dziedzictwa”, zob. komentarz do Ef 1,13-14.
19 i czym przeogromna Jego moc względem nas wierzących – na podstawie działania Jego potęgi i siły.
20 Wykazał On je, gdy wskrzesił Go z martwych i posadził po swojej prawicy na wyżynach niebieskich, Kol 2,12; Rz 1,4+ Dz 2,33+; 1P 3,22
19–20. Najwyższy szczebel duchowego poznania, o które się modli Apostoł dla adresatów listu, dotyczy zbawczej wszechmocy Boga. Okazała się ona zwłaszcza w wywyższeniu ponad wszystko Chrystusa jako Odkupiciela, tzn. w Jego zmartwychwstaniu wraz z następstwami owego faktu dla nas, mających przez wiarę i chrzest osobisty udział w tej tajemnicy Chrystusa. Należy zwrócić uwagę na to, że u św. Pawła – z wyjątkiem 1 Tes 4,14 – stale Bóg Ojciec jako inicjator zbawienia wskrzesza Syna. Wyrazistość, z jaką pisze Paweł te słowa, jest refleksem jego własnych przeżyć pod Damaszkiem, kiedy oko w oko spotkał się ze zmartwychwstałym Chrystusem i uznał Go za Mesjasza (Dz 9,1–19). Dalszy etap wywyższenia Chrystusa – Jego wniebowstąpienie – otrzymuje tu sformułowanie znamienne dla najstarszej katechezy (por. Mt 22,44; 26,64; Mk 14,62; Łk 22,69; Dz 2,33n; 5,31). Chętnie posługiwała się ona mesjańskim tekstem Ps 110[109],1, tekstem ST najczęściej stosowanym w Nowym Testamencie, jako argumentem za tym, że wywyższenie Chrystusa jest spełnieniem Pism. Tutaj zasiadanie Chrystusa po prawicy Bożej na wyżynach niebieskich jest równoznaczne z Jego suwerennym władaniem całym kosmosem w jego biblijnym ujęciu, tzn. włącznie ze światem wyliczonych w następnym wierszu „Potęg” duchowych, światem dla człowieka transcendentnym.
1,19-20. W codziennej żydowskiej modlitwie wyrażano wiarę w eschatologiczne wskrzeszenie umarłych Bożą mocą, co miało być najwyższym jej przejawem. Paweł zgadza się z tym, jednak według niego najważniejsze wydarzenie już się dokonało: Jezus zapoczątkował przyszłe zmartwychwstanie. Miejsce po prawej stronie władcy było pozycją zaszczytną, wiążącą się z władzą. Zasiadać po prawicy Boga oznaczało zasiadać na tronie jako władca wszechświata, nawet jeśli nie wszyscy jego wrogowie zostali już pokonani (Ps 110,1). Na temat „wyżyn niebieskich", zob. komentarz do Ef 1,3.
21 ponad wszelką Zwierzchnością i Władzą, i Mocą, i Panowaniem, i ponad wszelkim innym imieniem, wzywanym nie tylko w tym wieku, ale i w przyszłym. Kol 1,16; Kol 1,15 Flp 2,9
1,21 W pierwszym stychu występują nazwy mocy kosmicznych, spotykane w żydowskiej literaturze apokryficznej. Nie wchodząc w dyskusję odnośnie do samego istnienia tych bytów niebieskich, Paweł kładzie nacisk na ich przyporządkowanie panowaniu Chrystusa (Kol 1,16; 2,10). Kojarząc je z aniołami z tradycji biblijnej i z darem Prawa (Ga 3,19+), apostoł włącza je w historię zbawienia z kwalifikacją moralną coraz bardziej negatywną (Ga 4,3+; Kol 2,15+), która dochodzi do przedstawienia ich jako mocy demonicznych (Ef 2,2+; 6,12+; por. 1 Kor 15,24+).
21. W Ef i w bliźniaczym Kol szczególnie często mówi Apostoł o różnych kategoriach bytów duchowych, anielskich czy demonicznych. Fakt ten pozostaje w związku z przesadnym kultem aniołów, który fascynował nowo nawróconych Frygijczyków (zob. Wstęp do Kol). Paweł stwierdza tu wyraźnie bezwzględną wyższość Chrystusa, uwielbionego ponad wszystkie byty duchowe, jakie tylko istnieją lub nawet mogłyby istnieć w przyszłym świecie. Mocne to stwierdzenie Apostoła ma również i dla nas dziś życiowe zastosowanie: bezwzględny prymat Chrystusa żąda od nas bezkompromisowego odsuwania od siebie wszystkich wartości, które by mogły Go nam przesłonić lub wpływ Jego na nas osłabić.
22 I wszystko poddał pod Jego stopy, a Jego samego ustanowił nade wszystko Głową dla Kościoła, Ps 8,7; 1Kor 15,24-28
23 który jest Jego Ciałem, Pełnią Tego, który napełnia wszystko wszelkimi sposobami. Kol 1,18+; Kol 1,19+
1,23 Kościół, Ciało Chrystusa (1 Kor 12,12+), może być nazwany Pełnią (por. także 3,19; 4,13) w miarę obejmowania przezeń całego nowego świata, który uczestniczy jako zarys ludzkości w powszechnym odrodzeniu, dokonującym się pod władzą Chrystusa, Pana i Głowy (por. Kol 1,15-20+). Wyrażenie przysłówkowe „wszystko wszelkimi sposobami” (Dosł.: „wszystko we wszystkim”) sugeruje perspektywy bez żadnych ograniczeń (por. 1 Kor 12,6; 15,28; Kol 3,11).
22–23. Chrystus, Głowa całego biblijnego kosmosu, jest też na tej ziemi Głową Kościoła nade wszystko – to znaczy suwerennym jego Władcą i zarazem źródłem całego życia łaski. Odpowiednio do tego sformułowania, które jest wśród autorów NT własnością wyłącznie św. Pawła, Kościół jest Ciałem Chrystusa (zob. Wstęp). Zastosowanie przy tym słów Psalmu o człowieku, o Adamie jako typie Mesjasza (por. 1 Kor 15,26n; Hbr 2,8), akcentuje wywyższenie Chrystusa jako człowieka do suwerennych Bożych rządów nad światem. Tutaj jednak obok określenia Ciało pojawia się drugie, niemniej znamienne –Pełnia. Kościół jest Pełnią Chrystusa, ponieważ Chrystus go po Bożemu „napełnia”, tzn. włada nim i czyni go zdrojem swoich zbawczych łask, które tą drogą rozchodzą się na wszystkich i na wszystko, tzn. na cały wszechświat.
1,21-23. Egzorcyści i magowie próbowali manipulować potężnymi duchami, wymawiając ich imiona (zob. komentarz do Dz 19,13); wyższość imienia Jezusa oznacza, że jest On potężniejszy od wszystkich duchowych mocy i nie może być podporządkowany żadnej z nich.
Paweł posługuje się tradycyjnymi określeniami używanymi wówczas na oznaczenie demonicznych i anielskich mocy, które działają za kulisami politycznych struktur tego świata, oraz - jak sądzono - panują nad ziemskimi władcami i narodami (w. 21). W czasach Pawła większość ludów wierzyła, że światem rządzi Fatum, które najczęściej wyraża swą wolę za pomocą gwiazd (gwiazdy uważano za istoty niebieskie). Większość starożytnych nie wierzyła, by człowiek mógł uniknąć Fatum. Niektóre religie misteryjne, np. w kult Izydy, zyskiwały jednak popularność głosząc, jakoby miały moc wyzwolenia swych wyznawców spod władzy Fatum.
Żydzi powszechnie wierzyli, że moce niebieskie panują nad wszystkimi narodami z wyjątkiem Izraela. Niektórzy z późniejszych nauczycieli żydowskich wyjaśniali, że Izrael został wyniesiony ponad moce niebieskie w swoim przodku, Abrahamie. Według Pawła wierzący zjednoczeni z Chrystusem zostali także wywyższeni ponad te potęgi. Jego słowa były zapewne wielką zachęta dla wierzących, którzy nawrócili się na chrześcijaństwo z okultyzmu (por. Dz 19,18-20).
Żydzi uważali potęgi niebieskie za „anioły narodów” - duchowe byty, które stoją za ziemskimi władcami i kierują ich rządami (por. Dn 4,35; 10,13). (Chociaż szczegóły tej koncepcji poglądu zostały szerzej rozwinięte w późniejszych tekstach żydowskich, jej korzenie sięgają Daniela i przekładu LXX Księgi Powtórzonego Prawa).
Byty te stanowiły najwyższy wyraz duchowej odrębności różnych narodów. Paweł powiada jednak, że w Chrystusie podział ten został przezwyciężony. Twierdzenie to ma wielkie znaczenie dla wspólnoty, która doświadcza etnicznych i kulturowych podziałów. Tak więc Ciało Chrystusa jest „Pełnią Tego, który napełnia wszystko”, przy czym słowo „wszystko” wskazuje szczególnie na obecnych w Kościele przedstawicieli różnych narodów (Ef 4,6-10; por. 3,19; 5,18).
Ef 2
Powołanie grzesznej ludzkości do życia w Chrystusie
1 I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów, Kol 2,13; Kol 3,7
2 w których żyliście niegdyś według doczesnego sposobu tego świata, według sposobu Władcy mocarstwa powietrza, to jest ducha, który działa teraz w synach buntu. Ef 6,12+; J 12,31; 2Kor 4,4
2,2 Władcy mocarstwa powietrza. Powietrze dla starożytnych to miejsce zamieszkiwania demonicznych duchów, a księciem tego imperium jest Szatan.
Ta sama moc Boża, która w zbawczym dziele wywyższyła ponad wszystko Chrystusa, przejawiła się najpierw w wyrwaniu grzesznej ludzkości ze stanu śmierci duchowej spowodowanej grzechami. Powszechność grzechu i potrzebę odkupienia wszystkich ludzi podkreślał Apostoł niejednokrotnie (por. Rz 3,9–23; 11,32; Ga 3,22). Tutaj ilustruje tę prawdę przykładem najpierw pogan, potem Żydów, obecnie razem ożywionych w Chrystusie.
1–2. Dziesięć pierwszych wierszy rozdz. 2 żywo przypomina główne myśli pierwszych siedmiu rozdziałów Listu do Rzymian, o powszechnej niewoli grzechu i wynikającej stąd potrzebie odkupienia tak Żydów, jak pogan. Jak tam, tak i tutaj, ludzkość oglądana w perspektywie teologicznej dotychczasowych dziejów zbawienia dzieli się na te dwie części. Jednych i drugich z tej niewoli wykupuje dopiero Chrystus. Umarłymi na skutek grzechów są poganie, o ile są nie odkupieni. Pojęcie śmierci duchowej pojawia się już na pierwszych kartach Pisma Świętego. Wystarczy bowiem zestawić jedyne rajskie przykazanie wraz z jego sankcją – na pewno umrzesz – i wykonanie wyroku na pierwszej parze, by zauważyć, jak śmierć duchowa wyprzedziła o wiele lat ich śmierć fizyczną, jako swój ostateczny skutek. Inne przykłady tego ujęcia to: Rz 7,5–24; Kol 2,13; Ap 3,1. Jak w Rz 5,19 mowa jest o nieposłuszeństwie Adama, tak tutaj Apostoł nawiązuje do wciąż czynnego sprawcy buntu rajskiego, do szatana. Jego to działalność rysuje się jako ostateczna przyczyna pogańskiego stylu życia. Św. Paweł nazywa tu szatana władcą mocarstwa powietrza. To anachroniczne dziś dla nas określenie starożytne, uzależnione od ówczesnych wyobrażeń o świecie, łatwo możemy zaktualizować mówiąc o sprawcy zatrutej atmosfery duchowej tego świata, który wciąż buntuje się przeciw prawom swego Stwórcy.
2,1-2. Większość Żydów wierzyła, że szatan lub przywódca aniołów, którzy panują nad narodami, dzierży władzę nad całym światem z wyjątkiem Izraela. „Władca mocarstwa powietrza” - to jego tytuł. Powszechnie wierzono, że złe duchy panowały nad najniższą sferą niebios (tj. warstwą atmosfery), która znajduje się znacznie niżej od sfery przebywania najwyższych aniołów i tronu Boga. „Powietrze” było terminem używanym często na oznaczenie nieba w sensie ziemskiej atmosfery.
3 Pośród nich także my wszyscy niegdyś postępowaliśmy według żądz naszego ciała, spełniając zachcianki ciała i myśli zdrożnych. I byliśmy potomstwem z natury zasługującym na gniew, jak i wszyscy inni. Rz 2; Rz 3,9; Rz 3,23 Ef 5,6; Rz 1,18; Rz 2,8 Wj 34,6+
2,3 także my. Mowa o Żydach.
3. Spośród ludzkości objętej gniewem Bożym nie wyłącza Apostoł bynajmniej Żydów, których oznacza tu zaimek my. Określenie żądze i zachcianki ciała nie muszą odnosić się tylko do popełnianych przez nich nadużyć seksualnych, z którymi samorzutnie dziś kojarzymy takie nazwy. Ciało w języku biblijnym, zwłaszcza u św. Pawła (zob. kom. do Ga 5,13), określa często całego człowieka w jego znikomości fizycznej, a także w jego specyficznej sytuacji moralnej, tj. istoty egocentrycznej, zbuntowanej przeciw Bogu. W tej sytuacji ludzkość, która nie może o własnych siłach wyrwać się ze stanu grzechu, jest z natury potomstwem zasługującym na gniew (dosł.: „dziećmi gniewu”). Jest to gniew Boży jako synonim karzącego sądu (por. 5,6; J 3,36; Rz 1,18; 2,5.8; Kol 3,6; 1 Tes 1,10; 5,9; Ap 6,16n). Oznacza on ostateczne potępienie nie pokutujących grzeszników. Sama zaś niemożność wyrwania się z tego stanu ma za przyczynę to, co rozwinięta teologia nazwie z czasem stanem grzechu pierworodnego (zob. Rz 5).
2,3. Wielu Żydów uważało grzechy za bezpośredni rezultat działalności demonów (por. szczególnie „duch błędu” w Zwojach znad Morza Martwego). Paweł nie uważa, jakoby grzech był zawsze bezpośrednio zainspirowany przez demony, lecz sądzi, iż świat przeniknięty jest pośrednio diabelskim wpływem (także podziały na tle etnicznym – Ef 1,21-23). Żydzi nie dostępują wyzwolenia od tego wpływu z racji swojego pochodzenia (ww. 4-6), lecz dzięki wierze w Jezusa.
4 A Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował,
5 i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia łaską – [bowiem] jesteście zbawieni – Rz 5,8; Kol 2,13
2,5 nas, umarłych. Chodzi zarówno o pogan (w. 1-2), jak i o Żydów (w. 3). Zdanie przerwane dygresją w w. 3 tu zostaje podjęte na nowo.
— z Chrystusem. Wariant: „w Chrystusie”.
— łaską [bowiem] jesteście zbawieni. Wariant (Wulgata): „którego łaską jesteście zbawieni”.
6 razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie, Kol 2,12; Kol 3,1-4; Rz 8,11+; Ps 22,31-32; Ef 1,7; Rz 9,23
2,6 Tu i w Kol 2,12; 3,1-4 Paweł uważa zmartwychwstanie i triumf niebieski chrześcijan za rzeczywistość już nabytą (użycie czasu przeszłego), podczas gdy w Rz 6,3-11; 8,11.17n uważał je raczej za mające nastąpić w przyszłości (użycie czasu przyszłego). Ta spełniona eschatologia jest cechą charakterystyczną listów więziennych.
4–6. Na ciemnym tle beznadziejnej sytuacji kontrastowo jaśnieje Boże miłosierdzie, które ocala ludzkość. Odkupienie dokonało się dzięki niepojętej, bo skierowanej do umarłych na duchu, miłości Bożej (por. Rz 5,8n). Odwieczny plan Boga (Ef 1,4–6) łączy nas węzłem solidarności z Chrystusem, Synem Bożym. W Nim więc uprzedzająca łaska Boża zbawiła nas od niechybnej zagłady. A stało się to przez nasz tajemniczy udział w wywyższeniu Chrystusa, które zaczyna się z Jego zmartwychwstaniem, a dopełnia we wniebowstąpieniu. Pierwszy z tych faktów nas, umarłych, przywrócił do życia w Chrystusie. Również i drugi jest tajemnicą nie tylko Chrystusa, ale i naszą. Paweł posuwa się do tego, że nas ocenia jako już umieszczonych z Chrystusem chwalebnym na wyżynach niebieskich (zob. 1,3.20). Tam, gdzie jest Głowa, są już w pewien sposób także jej ziemskie członki, korzystające na razie tylko przez łaskę z transcendentnej sfery bytowania. Mówiąc obrazowo, mamy już bilet wstępu do nieba, bylebyśmy go samochcąc nie utracili.
7 aby w nadchodzących wiekach przeogromne bogactwo swej łaski okazać przez dobroć względem nas, w Chrystusie Jezusie.
7. Długi ciąg wieków w dziejach Kościoła i nieskończone trwanie wieczności będą nieustannie ujawniać bogactwo łaski, udzielonej nam przez Bożą dobroć za pośrednictwem Chrystusa.
2,4-7. Obraz Boga, który rozkoszuje się możliwością obdarzenia swojego ludu wieczną miłością, stanowi rozwinięcie starotestamentowego obrazu Jego szczególnego umiłowania ludu wybranego (np. Pwt 7,6-9).
Uczeni porównywali wizję wywyższenia wierzących zawartą w Ef 2,6 z rozpowszechnionym w judaizmie obrazem sprawiedliwych, zasiadających na tronie w przyszłym świecie. Chrześcijanie zaczęli niejako już teraz doświadczać przyszłego życia (zob. komentarz do Ef 1,14). Kontekst podkreśla również inną myśl, która wywierała szczególne wrażenie na czytelnikach żyjących w niewoli lęku przed Fatum lub gwiazdami: „zasiadać razem z Chrystusem” oznacza w Ef 2,6 to samo, co w Ef 1,20-21 - znaleźć się na tronie ponad złymi mocami. Chrześcijanie nie muszą się więc lękać demonów, Fatum lub czegokolwiek innego - nad ich życiem sprawuje władzę Bóg.
8 Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę. A to pochodzi nie od was, lecz jest darem Boga: Rz 1,16+
9 nie z uczynków, aby się nikt nie chlubił. Rz 3,27+; 1Kor 1,29+ 2Kor 5,17+
8–9. Z mocą i zapewne nie bez akcentu polemicznego podkreśla Apostoł raz jeszcze podstawową zasadę swojej soteriologii – darmowość łaski. Dostąpiliśmy jej za pośrednictwem aktu wiary z naszej strony, ale i ta wiara – to też dar Boży, a nie wypełnianie Prawa za pomocą uczynków (Ga 2,16; 3,2.5; por. Rz 4,13), którymi „chlubią się” faryzeusze i zwolennicy nawrotu do judaizmu, zwalczający Pawła. Chlubić się – to tyle, co szukać oparcia, nadziei swego zbawienia. Stąd Paweł powie, że nam wolno chlubić się tylko w Panu, w Jego krzyżu (1 Kor 1,30n; 2 Kor 10,17; Ga 6,14).
10 Jesteśmy bowiem Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych czynów, które Bóg z góry przygotował, abyśmy je pełnili.
10. Na takiej zasadzie oparte życie moralne chrześcijanina ukazuje się w zupełnie nowej perspektywie: nasza solidarność z Chrystusem, zamierzona przez Boga od wieków, dotyczy także naszych czynów dobrych jako owoców otrzymanej łaski. Mimo całej naszej wolności i odpowiedzialności za czyny, co też zaznaczy Apostoł w tym liście (rozdz. 4–6), można je określić jako przygotowane z góry przez Boga w myśl zbawczego planu.
2,8-10. Źródłem dobrych uczynków jest raczej działanie Boga, a nie własna inicjatywa człowieka. Bóg odkupił Izraela zanim udzielił mu przykazań (Wj 20,1). Zawsze było Jego zamiarem, by dobre uczynki wypływały z Jego łaski, nawet jeśli Izrael (podobnie jak wielu ludzi współczesnych) nie zawsze właściwie to rozumiał (Pwt 5,29; 30,6.11-14). Większość Żydów w czasach Pawła zgadzała się, że zostali zbawieni za sprawą łaski Bożej wyrażonej w przymierzu, nie rozciągali jednak tej idei na nie-Żydów, którzy nie mogli odziedziczyć przymierza za sprawą urodzenia.
2,1-10. Wraz z Chrystusem wywyższeni ponad grzech. Paweł w dalszym ciągu rozwija temat wywyższenia chrześcijan - mocą Bożej łaski - wraz z Chrystusem.
Zjednoczenie pogan i Żydów w Bożą świątynię
11 Dlatego pamiętajcie, że niegdyś wy – poganie co do ciała, zwani nieobrzezanymi przez tych, którzy zowią się obrzezanymi od znaku dokonanego ręką na ciele –
2,11 Opisując przeszłość Paweł przedstawia tutaj nie tyle sytuację samych odbiorców listu, ile raczej całego świata pogańskiego.
11. Niesłychaną nowością w dziejach zbawienia było dla Pawła, dawnego ucznia rabinów, przy tym gorliwego faryzeusza, powołanie pogan do Kościoła jako współuczestników duchowych dóbr epoki mesjańskiej, zapowiadanej wielokrotnie przez proroków. Zaczyna on więc od przypomnienia nawróconym poganom tej właśnie zdumiewającej łaski. W tym celu – na zasadzie prawa kontrastu – ukazuje im najpierw ich dawny stan godny pożałowania. Poganie ciągle byli dyskryminowani przez Żydów, którzy cenili sobie cielesny znak przymierza Izraela z Jahwe – obrzezanie (por. Rdz 17,9–14; Joz 5,2–9), mimo że prorocy zwracali im już uwagę na duchową postawę, wymaganą przez ten zewnętrzny znak (Jr 4,4; 6,10; 9,24n; Ez 44,7.9). W Ef tylko mimochodem mówi św. Paweł o tym zewnętrznym znaku przymierza, natomiast teologicznie uzasadnił jego tylko względne znaczenie w Rz 4,9–12; Ga 5,1–6; 6,15 (zob. kom.).
12 w owym czasie byliście poza Chrystusem, obcy względem społeczności Izraela i bez udziału w przymierzach obietnicy, nie mający nadziei ani Boga na tym świecie. Kol 1,21; Kol 1,27; Rz 9,4-5
2,12 poza Chrystusem. Bez Mesjasza.
— bez udziału w przymierzach obietnicy. Chodzi o kolejne przymierza Boga z Abrahamem, Izaakiem, Jakubem, Mojżeszem, Dawidem itd. (por. Rdz 12,1+; 15,1+; Wj 19,1+; Kpł 26,42.45; Syr 44-45; Mdr 18,22; 2 Mch 8,15; Rz 9,4), które zawierały obietnice zbawienia mesjańskiego.
— nie mający nadziei. Mowa o nadziei mesjańskiej, kiedyś zarezerwowanej dla Izraela (1,12).
— ani Boga. Poganie mieli wiele bóstw, lecz nie mieli Boga prawdziwego i jedynego (1 Kor 8,5n).
13 Ale teraz w Chrystusie Jezusie wy, którzy niegdyś byliście daleko, staliście się bliscy przez krew Chrystusa. Ef 2,17
2,13 To właśnie krzyż Jezusa dokonał tego zbliżenia: najpierw Żydów i pogan (w. 14-15), a następnie jednych i drugich do Ojca (w. 16-18).
12–13. Od nieistotnej różnicy zewnętrznej przechodzi Apostoł od razu do istotnych braków, jakie wykazywało całe dawne życie pogańskie adresatów. A więc byli oni poza Chrystusem – to znaczy nie znali proroctw o Mesjaszu, krzepiących nadzieję społeczności Izraela, ludu zaszczycanego parokrotnie ponawianym przymierzem. A każde z tychprzymierzy zawierało obietnice radosnej przyszłości mesjańskiej. Społeczność Izraela traktowała pogan jak obcych, a więc pozbawionych praw obywatelskich Ludu Bożego. Nie znając obietnic Bożych poganie nie mieli prawdziwej, uzasadnionej nadziei na przyszłość. Mimo że mieli wierzenia religijne, przecież nie znali Boga prawdziwego na tej ziemi; a więc rzeczywiście Go nie mieli. Ten jednak smutny stan należy już do przeszłości, a teraz nawróceni poganie mogą tym lepiej docenić zmianę swej sytuacji. Dawna, smutna odległość ustąpiła miejsca nowej, uszczęśliwiającej bliskości, którą zawdzięczają Krwi Chrystusa jako Odkupiciela.
2,11-13. Starożytni Żydzi wierzyli, że nie-Żydzi nigdy nie będą mogli w pełni uczestniczyć w przymierzu, o ile nie przyjmą obrzezania, chociaż mogli osiągnąć zbawienie, przestrzegając pewnych podstawowych przykazań. Obrzezanie oznaczało wszczepienie w społeczność Izraela, uczestnictwo w Bożym ludzie przymierza.
14 On bowiem jest naszym pokojem. On, który obie części [ludzkości] uczynił jednością, bo zburzył rozdzielający je mur – wrogość. W swym ciele Iz 9,5; Mi 5,4 Ga 3,28+
2,14 zburzył rozdzielający je mur. Aluzja do zamknięcia, które w świątyni jerozolimskiej oddzielało dziedziniec Żydów od dziedzińca pogan (por. Dz 21,28n).
14. Tutaj uniesienie dyktuje Apostołowi strofy nowego hymnu o jednoczących ludzkość skutkach Odkupienia. Chrystus jest naszym pokojem – stwierdza Paweł realizację kilku proroctw, które zapowiadały erę mesjańską jako czasy pokoju. Rozwija jednak Apostoł tylko jeden aspekt tego pokoju – zjednoczenie dotąd wrogo do siebie usposobionych Żydów i pogan. Żydzi pogardliwie nazywali pogan psami (por. Mt 15,26), poganie zaś odwzajemniali się Żydom nie tylko pogardą z racji obrzezania, ale i oskarżeniem o nienawiść do rodzaju ludzkiego (por. Cycero, De prov. cons., 5 [10], J. Flawiusz, Contra Ap., 1,310; Juwenalis, Sat., 14,103n). Wspomniany tu rozdzielający mur jest zapewne aluzją do muru, który w świątyni jerozolimskiej w I w. odgradzał dziedziniec pogan. Tablica kamienna na tym murze, znaleziona przez archeologów, groziła śmiercią poganom za jego przekroczenie (por. Dz 21,28n).
15 pozbawił On mocy Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach, aby z dwóch [rodzajów ludzi] stworzyć w sobie jednego nowego człowieka, wprowadzając pokój, Kol 2,14+
2,15 Prawo przykazań, wyrażone w zarządzeniach. Prawo Mojżeszowe, czyniąc z Żydów naród uprzywilejowany, oddzielało ich od pogan. Jezus zniósł je, wypełniając raz na zawsze przez swój krzyż (Kol 2,14+).
— Ten „nowy człowiek” to prototyp nowej ludzkości, którą Bóg stworzył ponownie (por. 2 Kor 5,17+) w osobie zmartwychwstałego Chrystusa jako w „drugim Adamie” (1 Kor 15,45) po zniszczeniu w Nim na krzyżu potomstwa pierwszego Adama, zepsutego przez grzech (por. Rz 5,12n; 8,3; 1 Kor 15,21). Stworzony „w sprawiedliwości i prawdziwej świętości” (4,24) jest on „jeden”, ponieważ w nim giną wszystkie podziały ludzi (Kol 3,10n; Ga 3,27n).
16 i [w ten sposób] jednych, jak i drugich znów pojednać z Bogiem, w jednym Ciele przez krzyż, w sobie zadawszy śmierć wrogości. Kol 3,14-15
2,16 Tym jednym Ciałem jest przede wszystkim indywidualne fizyczne ciało Chrystusa, złożone w ofierze na krzyżu (Kol 1,22+), ale jest nim także Jego Ciało „mistyczne”, jednoczące wszystkie członki, które już doznały pojednania (1 Kor 12,12+).
15–16. Z całym realizmem, znamiennym dla swego ujęcia Odkupienia, stwierdza Apostoł, że to właśnie w ciele Ukrzyżowanego dokonał się ów proces zjednoczenia (por. Rz 7,4.6; Ga 2,19; Kol 1,22). Etapami jego były: unieważnienie wszystkich tych zarządzeń Prawa ST, które wykluczały pogan ze sprawowania kultu Jahwe (por. Kol 2,14),stworzenie w sobie jednego nowego człowieka (por. 2 Kor 5,17; Ga 3,28; 6,15) w sensie bądź zbiorowego Ciała, Kościoła, o perspektywach wzrastania aż do doskonałego zjednoczenia zbawionej ludzkości (por. 4,13), bądź zupełnie, ontycznie, nowej natury ludzkiej w każdym chrześcijaninie, wreszcie – usunięcie dotychczasowej wrogości względem Boga, w której trwali wszyscy, jako grzesznicy, tak poganie, jak i Żydzi.
2,14-16. Paweł pisze ten list z więzienia, ponieważ został fałszywie oskarżony, że wprowadził poganina nie-Żyda do Świątyni w Jerozolimie (Dz 21,28). Wprowadzenie poganina poza pewną linię graniczną oddzielającą dziedziniec pogan, stanowiło tak poważne naruszenie żydowskiego prawa, że Rzymianie zezwalali przywódcom żydowskim zabijać tych, którzy ten przepis naruszyli. Pawłowi czytelnicy mieszkający w Efezie i w rzymskiej prowincji Azji z pewnością wiedzieli, dlaczego apostoł znalazł się w więzieniu (Dz 21,27.29). Dla nich, podobnie jak dla Pawła, nie mógł więc istnieć lepszy symbol bariery oddzielającej Żydów od nie-Żydów od „rozdzielającego muru” z wersetu 14. Paweł twierdzi jednak, że ten rozdzielający mur został zburzony w Chrystusie. Słowa „On jest naszym pokojem” mogą (chociaż nie muszą) stanowić nawiązanie do hebrajskiego tekstu Mi 5,5.
17 A przyszedłszy, zwiastował pokój wam, którzyście daleko, i pokój tym, którzy są blisko, Za 9,10; Iz 57,19
2,17 przyszedłszy. Stało się to przez apostołów, którzy w Jego imię przepowiadali Ewangelię zbawienia i pokoju.
17. Jak rozumieć: zwiastował pokój o Chrystusie wszystkim, skoro wiadomo, że historyczny Jezus osobiście nie głosił poganom Dobrej Nowiny (por. Mt 15,24; J 12,20–26)? Tłumaczy się to wyrażenie znamiennym dla pokolenia apostolskiego realizmem w ujmowaniu obecności chwalebnego Chrystusa w swoim Kościele, a zwłaszcza w kerygmacie (por. Dz 26,23; Rz 10,17; 2 Kor 5,20; 1 Tes 2,13). Dlatego i Paweł utkał tu wypowiedź o Chrystusie z cytatów Proroków, bo rzeczywiście zmartwychwstały Mesjasz dał nakaz misyjny głoszenia Ewangelii wszystkim narodom (Mk 16,15; Mt 28,19n).
18 bo przez Niego jedni i drudzy w jednym Duchu mamy przystęp do Ojca. 2Kor 13,13+; Ef 4,4; Ef 3,12+
2,18 Tym jednym Duchem, ożywiającym jedno Ciało Chrystusa zjednoczone z Jego Kościołem, jest Duch Święty, który przemienił zmartwychwstałe ciało Chrystusa i stąd rozlewa się na Jego członki. W tym wierszu wyraźny zamiar okazania charakteru trynitarnego. Por. w. 22.
18. Pokój, który Chrystus w ten właśnie sposób zwiastuje przez nauczanie Kościoła, polega na ścisłej jedności, jaką uzyskali nawróceni poganie i Żydzi z Bogiem Ojcem przez Chrystusa w Duchu Świętym. Trójca i Jej życie oto najgłębsze źródło jedności wewnętrznej Kościoła (por. J 17,21–23). Godne uwagi przy tym jest to, w jaki sposób Apostoł ukazuje udział Trzech Osób w zbawczym działaniu względem człowieka, który idzie do Ojca przez Syna, w Duchu Świętym.
2,17-18. Iz 57,19 można rozumieć w odniesieniu do rozproszonych Izraelitów („wam, którzyście daleko”), wcześniej jednak Bóg obiecał, że Jego dom będzie dostępny także dla cudzoziemców (Iz 56,3-8). Tekst ten wyraża Pawłową ideę jedności Żydów i pogan w nowej Świątyni (por. też Dz 2,39).
19 A więc nie jesteście już obcymi i przybyszami, ale jesteście współobywatelami świętych i domownikami Boga – Wj 12,48+; Dz 9,13+
2,19 Po opisie dzieła zbliżenia, dokonanego przez Chrystusa (w. 14-18), obrazowi, w którym Paweł nakreślił dawny stan pogan (w. 11-13), przeciwstawia obraz antytetyczny, ukazujący ich nowy stan (w. 19-22).
19. Obecną więc sytuację pogan nawróconych cechuje pełnoprawność na równi z dotychczasowymi członkami Ludu Bożego, z Żydami. Wyraża ją szereg terminów używanych w ówczesnym życiu społecznym, i stąd zrozumiałych dla adresatów. Obcy był pozbawiony ochrony prawnej, a często traktowany wręcz wrogo. Przybysza ledwie się tolerowało. To już przeminęło: teraz nawróceni z pogan cieszą się pełnym współobywatelstwem ze świętymi. Termin ten, stanowiący w NT zasadniczo potoczne appellativum chrześcijan, tutaj ze względu na kontekst należy rozszerzyć na wszystkich obywateli „górnego Jeruzalem” (Ga 4,26). Obrazowo przedstawi ten Kościół rozszerzony na aniołów i zbawionych w niebie Hbr 12,22nn. Nowo nawróceni są nadto domownikami Boga – odpowiednio do łaski przybrania za synów, o której była mowa w 1,5. Ogarnia więc ich teraz atmosfera miłości w takiej rodzinie, której Ojcem jest sam Bóg (por. 2 Kor 6,18), a oni Jego „domownikami”.
20 zbudowani na fundamencie apostołów i proroków, gdzie głowicą węgła jest sam Chrystus Jezus. 1Kor 3,10n; 2Kor 6,16; Rz 15,20; Ef 4,11-12; Ap 21,14; Iz 28,16
2,20 Chodzi tu raczej nie o proroków ST, lecz o proroków NT (3,5; 4,11; Dz 11,27+). To oni wraz z apostołami stanowią pokolenie pierwszych świadków, którzy otrzymali objawienie planu Bożego (3,5) i przepowiadali Ewangelię (por. Łk 11,49; Mt 23,34; 10,41), są więc oni jako fundament, na którym buduje się Kościół. Rola fundamentu przynależy także samemu Chrystusowi (1 Kor 3,1 On).
21 W Nim zespalana cała budowla rośnie na świętą w Panu świątynię,
2,21 cała. Wariant: „wszelka”.
22 w Nim i wy także wznosicie się we wspólnym budowaniu, by stanowić mieszkanie Boga przez Ducha. 1Kor 3,16+; 1P 2,5
20–22. Ten „Dom Boga” jest zarazem Jego świątynią, co stanowi inny aspekt tajemnicy Kościoła, drogi sercu św. Pawła (por. 1 Tm 3,15). Stosując tę nową przenośnię mówi on najpierw o mocnym fundamencie (por. 2 Tm 2,19; Ap 21,19n) tej budowli, jakim są apostołowie i prorocy, tzn. urzędowi i charyzmatyczni w Nowym Przymierzu gwaranci przekazywania wiernym autentycznej nauki objawionej przez Chrystusa (por. Mt 16,18). Taki fundament zapewnia ich wierze stałość, kontrastującą ze zmiennością ludzi niedojrzałych (4,14). Cała zaś budowla odznacza się spoistością dzięki Chrystusowi, który jest jej głowicą węgła (por. 1 Kor 3,11) czy też zwornikiem sklepienia. Spoistość ta nie jest tylko sprawą nieruchomej stabilności: Jezus Chrystus zapewnia Kościołowi życie i świętość. Sam zaś Kościół jest zdarzeniem, czymś, co się dzieje, bo nowo nawróceni stanowią wciąż nowe elementy wznoszonej budowli. W niej to w sposób znacznie doskonalszy niż w świątyni Starego Przymierza, bo za sprawą Ducha Świętego przekształcającego wiernych od wewnątrz, zamieszka Bóg. Tutaj znów występują trzy Osoby Boskie w ich relacji do Kościoła: Bóg Ojciec mieszka za sprawą Ducha Świętego w duchowej świątyni zespalanej przez Syna.
2,19-22. W Starym Testamencie jedyny podział obowiązujący w Świątyni dotyczył kapłanów i ludzi świeckich, w czasach Pawła jednak architekci dodali kolejne bariery dla pogan i kobiet (w przeciwieństwie do 1 Krl 8,41-43). Według Pawła, podziały te zostały zniesione w prawdziwej, duchowej świątyni Bożej. Niektórzy pisarze żydowscy mówili także o Bożym ludzie jako Jego Świątyni, lecz jedynie Paweł i inni wcześni chrześcijanie uważali, że w skład tej świątyni wchodzą także nie-Żydzi. (Paweł zaczerpnął obraz Chrystusa jako kamienia węgielnego z Ps 118,22, przypuszczalnie również z nauczania samego Jezusa; zob. komentarz do Mk 11,10).
Gdy Paweł pisał słowa zachęty do pojednania w Chrystusie, w Cezarei, gdzie jeszcze nie tak dawno apostoł przebywał (Dz 23,23), dochodziło do ostrych konfliktów pomiędzy Żydami a mieszkańcami Syrii. Paweł nie tylko opowiada się za tolerancją właściwy kulturze hellenistycznej, lecz przeciwstawia się segregacji religijnej obecnej w jego własnej kulturze żydowskiej.
Ef 3
Apostoł Paweł głosicielem Misterium Chrystusa wśród pogan Kol 1,24-29
1 Dlatego ja, Paweł, więzień Chrystusa Jezusa dla was, pogan... Ef 4,1; Flp 1,13; Flp 1,17; Kol 4,18; 2Tm 2,9 Rz 16,25+
2 bo przecież słyszeliście o udzieleniu przez Boga łaski danej mi dla was,
3,2 łaski. Jest to łaska apostołowania wśród pogan (por. 3,7n; Rz 1,5; 15,15n; 1 Tm 2,7; Ga 2,9; Flp 1,7; Dz 9,15+).
3,1-2. „O udzieleniu przez Boga łaski” (dosł. o tym, że Bóg powierzył zarządzanie [ekonomię] łaską). „Rządca” był administratorem domu, często niewolnikiem lub wyzwoleńcem, który pełnił odpowiedzialną funkcję i cieszył się prestiżem w bogatych domach.
3 że mianowicie przez objawienie oznajmiona mi została ta tajemnica, jaką pokrótce przedtem opisałem.
3,3 przez objawienie. Por. 2 Kor 12,1.7. Należy myśleć tutaj przede wszystkim o objawieniu w drodze do Damaszku (por. Ga 1,16; Dz 9,15; 22,21; 26,16-18).
1–3. Wielkie perspektywy Bożego planu zbawienia, jakie ukazał Apostoł adresatom, skłaniają go do wyrażenia wdzięczności Bogu za otrzymaną misję. Pierwszy wiersz tego rozdziału nie łączy się składniowo z następnym: powstaje anakolut przez to, że myśl Apostoła urywa się na skutek wielu skojarzeń wywołanych słowem poganie. Myśl tak przerwaną podejmie dopiero w. 1. Paweł nazywa siebie więźniem, co jest zrozumiałe, ale więźniem nie Rzymian, którzy go strzegą, ani nie Żydów, którzy go schwytali i wydali Rzymianom, lecz – w duchu wiary – Chrystusa Jezusa. On właśnie zrządził to uwięzienie ze względu na pogan. Główny bowiem punkt oskarżenia ze strony Żydów, na skutek którego Apostoł znalazł się w więzieniu, odnosił się właśnie do pogan (Dz 21,28nn; 24,6). Paweł uznał niejednokrotnie ten fakt za opatrznościowy (3,13; 6,19n; Flp 1,10–21; 2,17n; Kol 1,24; Flm 10), bo jego misja życiowa względem pogan tylko na tym zyskała.
Właśnie dla pogan otrzymał Apostoł od Boga łaskę wyjątkową, objawienie tylko jemu udzielone. Dotyczyło ono tajemnicy dotąd z lekka naszkicowanej – włączenia pogan do Ludu Bożego. Objawienie to jest nowe, jak całe przymierze Chrystusowe. Dopiero Duch Święty zesłany przez chwalebnego Chrystusa na grono apostolskie odsłonił tę tajemnicę. Uczestnikami jej stali się apostołowie i charyzmatyczni prorocy Nowego Przymierza. Nazywa on ich tu świętymi w biblijnym sensie tego terminu, tzn. wyłączonymi dla służby Bożej. Wśród nich Paweł zajmuje miejsce szczególne ze względu na odrębne objawienie tajemnicy i Boże skierowanie głównie do pogan.
4 Dlatego, czytając [te słowa], możecie się przekonać o moim zrozumieniu tajemnicy Chrystusa. 1Kor 7,40; 2Kor 11,5n
5 Nie była ona oznajmiona synom ludzkim w poprzednich pokoleniach, tak jak teraz została objawiona przez Ducha świętym Jego apostołom i prorokom, 1P 1,12 Ef 4,11; J 14,26+
3,5 Chodzi o proroków NT (por. 2,20+). Prorocy ST nie mieli jeszcze jasnego i doskonałego rozumienia tajemnicy Chrystusa (por. 1 P 1,10-12; Mt 13,17).
3,3-5. Słowo, które zostało przełożone tutaj jako „tajemnica” było także używane w religiach misteryjnych i gdzie indziej, jednak głównym tłem dla Pawłowego zastosowania tego terminu jest Dn 2 oraz późniejsze pisma żydowskie (szczególnie Zwoje znad Morza Martwego). Termin ten odnosi się do szczególnego planu Boga wobec historii, zawartego w Piśmie, lecz zrozumiałego wyłącznie dla ludzi mądrych lub posiadających intuicję Ducha, Ponieważ większość wyznawców judaizmu wierzyła, profetyzm ustał wraz z wymarciem ostatnich proroków Starego Testamentu, twierdzenie Pawła, że Bóg odsłania teraz swoją prawdę za pośrednictwem „apostołów i proroków” świadczyłoby o wyjątkowym charakterze chrześcijańskiego przesłania.
6 to znaczy, że poganie już są współdziedzicami i współczłonkami Ciała, i współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię. Ef 2,12-19 2Kor 3,6; Kol 1,23; 1Tes 2,4
3,6 są współdziedzicami. Zrównanie pogan z judeochrześcijanami (por. 2,19).
4–6. Skutkiem niewątpliwym tego objawienia jest u Pawła szczególne zrozumienie tajemnicy Chrystusa, mianowicie Chrystusa zbiorowego, jakim jest Kościół. Zaskakującą i trudną do przyjęcia dla każdego Żyda była ta nowa prawda o równouprawnieniu nowo nawróconych pogan w Kościele. Paweł ją uzasadnia, przedstawiając swoją wizję Kościoła: neofici pogańskiego pochodzenia na prawach współdziedziców należą do tego samego Ciała Chrystusowego, i stąd są uczestnikami wszystkich obietnic Bożych, danych eschatologicznemu Ludowi Bożemu. Dobra Nowina, którą przyjęli, jest dla nich poręką tego wyniesienia.
3,6. Słowo „współdziedzice” nawiązuje do starotestamentowej idei, w myśl której Ziemia Obiecana była dziedzictwem Izraela. „Obietnica” była wyłączną własnością potomków Abrahama (i tych, którzy przyłączyli się do narodu wybranego, przyjmując obrzezanie). Przyjmowanie nieobrzezanych chrześcijan z pogan do tego przymierza brzmiało zapewne jak herezja dla wielu żydowskich czytelników, wystawiając na próbę ich narodową wrażliwość.
7 Jej sługą stałem się z daru łaski Boga udzielonej mi przez działanie Jego potęgi.
7. Być sługą Ewangelii – apostołem – jest łaską, co niejednokrotnie podkreśla Paweł. Swoje jednak szczególne apostolstwo uważa on tu za objaw Bożej potęgi. Tylko bowiem ona mogła sprawić, że dawny prześladowca stał się niezmordowanym apostołem.
3,7. Stary Testament często mówił o Bożej mocy udzielonej Jego sługom (np. Wj 31,3; Sdz 15,14); zob. komentarz do Ef 3,16.
8 Mnie, zgoła najmniejszemu ze wszystkich świętych, została dana ta łaska: ogłosić poganom jako Dobrą Nowinę niezgłębione bogactwo Chrystusa 1Kor 15,8n; Kol 1,29; Flp 4,13; Ga 2,8
9 i wydobyć na światło, czym jest wykonanie tajemniczego planu, ukrytego przed wiekami w Bogu, Stwórcy wszechrzeczy. Rz 16,25+
3,9 wydobyć na światło. Wariant (Wulgata): „oświecić wszystkich”.
8–9. Święty Paweł niejednokrotnie w swych listach pokornie wspomina tę swoją przeszłość (1 Kor 15,8n; Ga 1,13; Flp 3,6; 1 Tm 1,13–16). Podobnie i tu nazywa siebie najmniejszym ze świętych – tzn. wybranych przez Boga do wyłącznej służby. Szczególna łaska jego apostolstwa – to misja głoszenia poganom skarbów Dobrej Nowiny o Chrystusie, zwłaszcza zaś tej prawdy, o której ten list szczególnie traktuje. Jest nią tajemniczy, dotąd ukryty, a teraz objawiony, zbawczy plan Boga. Bóg otrzymuje tu tytuł Stwórcy wszechrzeczy, być może z akcentem polemicznym przeciw dążnościom gnostyckim w Azji Mniejszej. Usiłowały one bowiem oddzielić dzieło stworzenia od dzieła zbawienia. Te same tendencje – jak widać z Listu do Kolosan (zob. Wstęp do Kol) – niepomiernie powiększały kosztem czci Chrystusa doniosłość świata duchowych „Potęg”, wymienionych już w 1,21.
10 Przez to teraz wieloraka w przejawach mądrość Boga poprzez Kościół stanie się jawna Zwierzchnościom i Władzom na wyżynach niebieskich – 1Kor 2,7-9+; 1P 1,12; Ef 1,4
3,10 stanie się jawna. Nawet same duchy niebieskie nie znały zbawczego planu Boga i dlatego właśnie popchnęły ludzi do ukrzyżowania Chrystusa (1 Kor 2,8). Dzisiaj — patrząc na Kościół — rozumieją ten plan (por. 1 P 1,12).
11 zgodnie z planem wieków, jaki powziął [Bóg] w Chrystusie Jezusie, Panu naszym.
10–11. Nie przesądzając tego, czy mowa tu o „Potęgach” dobrych czy demonicznych (różne są opinie egzegetów), stwierdza o nich Apostoł, że mogą one dopiero teraz, na podstawie obserwowania dziejów Kościoła na ziemi rozpoznawać w nich wieloraką w przejawach mądrość Bożą, dotąd dla nich zupełnie ukrytą. Odsłania się ona jako dzieło zbawienia w Chrystusie, zamierzone od wieków i wyznaczające sens historii świata.
3,8-11. Niektóre przedchrześcijańskie teksty żydowskie mówią także o Bogu, który ukazuje aniołom swoją moc i chwałę za pośrednictwem swojego ludu, i w ten sposób przyjmuje ich uwielbienie. Ponieważ owe niebieskie „Zwierzchności i Władze” traktowane były jako aniołowie różnych narodów, jedność Kościoła stanowiła odzwierciedlenie panowania Boga, którego władza przewyższa władzę aniołów i przekracza wszystkie ziemskie granice. Na temat „planu” (dosł. „zarządzania, ekonomii”), zob. komentarz do Ef 3,1-2; na temat „tajemnicy”, zob. komentarz do Ef 3,3-5. Kościół - ludzie przeznaczeni, by nieść Bogu wieczną chwałę - jest ostatecznym celem Bożego działania w historii (zob. Ef 1,9-12), każdy zaś chrześcijanin powinien odnaleźć sens swego życia w roli, jaką odgrywa w Kościele (zob. Ef 4,11-13).
12 W Nim mamy śmiały przystęp [do Ojca] z ufnością, przez wiarę w Niego. Ef 2,18; Rz 5,1n; Kol 1,22; Hbr 4,16; 1P 3,18 Kol 1,24
12. Chrystus – przedmiot kontemplacji owego świata duchów (raczej dobrych) – tutaj jest dla wiernych pośrednikiem, który pozwala im, na zasadzie wiary w Niego, z dziecięcą szczerością i ufnością przystępować do niezmierzonego Stwórcy wszechrzeczy jako do dobrego Ojca.
3,12. Słowo „śmiałość” było często stosowane w odniesieniu do szczerej rozmowy między przyjaciółmi. Tutaj w połączeniu ze słowami „przystęp [do Ojca] z ufnością” odnosi się ono do pewności, że każdy członek Kościoła ma swoje miejsce w domu Boga (Ef 2,18).
13 Dlatego proszę, abyście się nie zniechęcali prześladowaniami, jakie znoszę dla was, bo to jest właśnie waszą chwałą.
3,13 proszę, abyście się nie zniechęcali. Możliwe, ale mniej prawdopodobne, inne tłumaczenie: „proszę, abym nie popadł w zniechęcenie”.
— waszą chwałą. Wariant: „naszą chwałą”.
13. Więzień w Panu, zapatrzony w tę prawdę, zachęca adresatów do szlachetnej dumy z tego faktu, że on sam teraz jest prześladowany. Myśl o duchowej korzyści, jaką mają wierni z jego cierpień, parokrotnie zjawia się w jego listach, zwłaszcza pisanych z więzienia (por. teksty przytoczone w kom. do 3,1 oraz 2 Tm 2,10).
3,13. Wielu starożytnych pisarzy żydowskich i chrześcijańskich wierzyło, że koniec świata będzie poprzedzony czasem cierpień (por. Ap 6,11). Jeśli Paweł nawiązuje tutaj do tej idei, świadczyłoby to o jego uczestnictwie w koniecznych cierpieniach Kościoła, które mają poprzedzić koniec. Apostołowi może również chodzić o to, że Efezjanie mają udział w jego chwale, ponieważ pomagali mu w jego posłudze (por. Mt 10,41) lub że cierpi dla Ciała Chrystusa jako całego Kościoła. Miasta traktowały swoich sportowców jako stających w ich imieniu do zawodów podczas igrzysk.
3,1-13. Paweł głosi misterium Chrystusa wśród pogan. Biblia nauczała już wcześniej, że zamiarem Boga jest przyłączenie nie-Żydów do Jego ludu (Rz 16,26; np. Iz 19,25). Król Dawid i inni reprezentowali w tej kwestii postawę otwartą (np. 2 Sm 6,10-11; 8,18; 15,18-22; 18,2; 20,23; 24,18-24; 1 Krn 11,41.46; 18,17). Aby stać się jednak w pełni członkami przymierza, mężczyźni nie będący Żydami musieli zostać obrzezani. W tym okresie mężczyźni i kobiety musieli zanurzyć się w wodzie, aby stać się czystymi rytualnie. Jednak przyjście Chrystusa objawiło Jego apostołom i prorokom, że przez wiarę w Niego wszyscy mogą teraz przystąpić do Boga na tych samych warunkach.
Publiczni mówcy i pisarze, chcąc przekonać swoich słuchaczy lub czytelników, często posługiwali się tzw. pathos - apelem o charakterze emocjonalnym. Przypominając swoim czytelnikom o cierpieniach, jakie poniósł, by lud Boży zyskał rzeczywiście ów idealny, wielonarodowy charakter, Paweł apeluje do nich, by nie niweczyli jego wysiłków. Kościół powszechny zgodnie ze swoim powołaniem, ma być chwalebnym, zjednoczonym i wielonarodowym ludem.
O zjednoczenie wiernych z Chrystusem
14 Dlatego zginam kolana moje przed Ojcem,
3,14 przed Ojcem. W Wulgacie dodane: „naszego Pana Jezusa Chrystusa”.
3,14. Żydzi modlili się zwykle w pozycji stojącej, czasami jednak klęczeli lub padali na twarz (w Starym Testamencie, por, 1 Krl 8,14.22.54; poganie zwykle padali na twarz również wobec władców). Grecy rzadko klękali do modlitwy. Podobnie jak Żydzi, wznosili zwykle ręce, gdy zwracali się do bogów (ku niebu, w stronę morza lub w kierunku posągu bóstwa).
15 od którego bierze nazwę wszelki ród na niebie i na ziemi,
3,15 ród. Tak tu tłumaczony grec. termin patria. BJ: „ojcostwo”. Ten ostatni termin jest bardziej konkretny i oznacza wszystkie grupy społeczne, które zawdzięczają swoje istnienie oraz swoją jedność temu samemu przodkowi. Rzeczywiście, pochodzenie wszystkich zbiorowości ludzkich, a nawet anielskich ma swoje źródło w Bogu, najwyższym Ojcu.
14–15. Zaczętą w 3,1, a nie dokończoną swą myśl kontynuuje Apostoł dopiero teraz, w postaci uroczystej modlitwy. Wypływa ona dla niego jako wniosek z poprzednich rozważań, a kojarzy się bezpośrednio ze wzmianką o pośredniku zbawienia – Chrystusie. Modlitwę swą kieruje Paweł do Boga Ojca, który daje początek nie tylko wszystkim związkom rodzinnym czy rodowym na ziemi, ale również i w tych sferach niebieskich, które chcieli czcić ponad miarę adresaci ulegający dążnościom gnostyckim. Ród na niebie nie jest znów tak paradoksalny, jeśli się zważy, że ST określał niekiedy aniołów mianem synów Bożych (np. Hi 1,6; 2,1; 38,7; Ps 29[28],1; 89[88],7). Dalekie było ono od precyzji, jaką ma dla nas dziś termin „Syn Boży”, skoro nawet Izrael jest tam w taki sposób nazwany (Wj 4,22; Jr 3,19). Tu chodzi o ogólnikowe określenie, zgodne z ideą naczelną listu – wszystkim ludzkim rodom jedność zapewnia jeden ich Rodzic niebieski.
3,15. Pawłowi może tutaj chodzić o to, że wszystkie ludy i rody (gr. patria wywodzi się od pater - ojciec) stanowią odzwierciedlenie Bożego Ojcostwa wobec świata. Należy więc spodziewać się, że Bóg będzie się troszczył o wszystkie narody i ludy (np. Rdz 12,3). (Zwrot „wszelki ród na niebie” może oznaczać opiekuńczych aniołów narodów). Starożytni pisarze często nazywali Boga Ojcem, czasami mówili też, że ojcowska władza w rodzinie wzoruje się na władzy Boga. Rzymski ojciec piastował najwyższą władzę i do końca życia miał prawo panowania nad wszystkimi swymi potomkami.
16 aby według bogactwa swej chwały sprawił w was przez Ducha swego, by potężnie wzmocnił się wewnętrzny człowiek. Dz 1,8+; Rz 5,5+; Rz 7,22+; J 14,23
16. Pierwsza prośba modlitewna dotyczy mocy duchowej wewnętrznego człowieka. Określenie to, które zachodzi jeszcze w Rz 7,22; 2 Kor 4,16 (a podobne w 1 P 3,4), najlepiej jest związać na zasadzie kontekstu z nowym człowiekiem (2,15; 4,24; Kol 3,9n) – odrodzonym przez chrzest. Dokonuje się to przez Ducha Świętego, którego związek tak z mocą (Łk 1,35; Dz 1,8; Rz 15,13.19; 1 Kor 2,4n; 1 Tes 1,5; 2 Tm 1,7), jak i z udzielaniem chwały zmartwychwstałego Chrystusa (Rz 6,4; 8,11.18; 1 Kor 15,43; 2 Kor 3,8–11.17n; Flp 3,21) jest oczywisty.
17 Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach; abyście w miłości zakorzenieni i ugruntowani, Kol 1,23; Kol 2,7
17. Pogłębiona więź z Chrystusem otrzymuje nazwę zamieszkania Chrystusa przez wiarę w sercach adresatów. Ma być ono trwałe (por. ten sam czasownik grecki w Dz 7,2). Apostoł ma tu na myśli coś więcej niż chrześcijańską inicjację – pierwszy kontakt z Chrystusem, jaki ma neofita. Modli się bowiem o pełnię zażyłości. Wiara u Pawła – jak zresztą w całym NT – to pełne życiowe zaangażowanie (por. Kol 2,12), a serce – to nie samo uczucie, lecz cała osobowość (por. Flp 1,7). Najlepszą ilustracją tego przebywania może być to samo słowo użyte w J 14,23, gdzie również mowa o bliskości przez miłość. A zatem Apostoł modli się o to, by adresaci potwierdzili swym życiem moralnym łaskę wybrania do wiary. Utrwalenie zaś w miłości rozumianej szeroko jako w biosferze chrześcijańskiej, gdzie kochanie Boga i kochanie bliźniego są nierozdzielne, oddają tu sugestywne imiesłowy wkorzenieni i ugruntowani zaczerpnięte z obserwacji przyrody i architektury, podobnie jak w 1 Kor 3,9. Pierwszy podkreśla moc witalną, drugi – trwałość.
3,16-17. Chociaż Paweł posługuje się terminologią nawiązującą do realiów greckiego świata (zob. komentarz do 2 Kor 4,16 na temat „wewnętrznego człowieka”), jednak myśli, które tutaj przedstawia, nie mają typowo greckiego charakteru. Stary Testament kojarzył Ducha z darem prorockim, lecz także z czystością, siłą i zdolnością do wykonania misji powierzonej przez Boga. Według Starego Testamentu, wewnętrzne przyjęcie Bożego słowa niweczy grzech (np. Ps 119,11). Izraelska pobożność uznawała Boga za źródło mocy (np. Wj 15,2; Ps 18,1-2; 27,1; 59,17; 119,28;Jr 16,19). Gdy Paweł mówi o zdolności do właściwego postępowania, ponieważ sam Chrystus mieszka w wierzącym przez Ducha, najbliższą paralelę w całej literaturze starożytnej stanowi dla niego Stary Testament. W czasach antyku bardzo rzadko sądzono, że postępowanie moralne człowieka znajduje wsparcie w bezpośredniej obecności Boga i Jego działaniu. Paweł opowiada się za całkowitym poleganiem na łasce, dzięki której wierzący postępuje sprawiedliwie.
18 wraz ze wszystkimi świętymi zdołali ogarnąć duchem, czym jest Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, Dz 9,13+
3,18 Na końcu wiersza Paweł używa wyliczenia nazw, w filozofii stoickiej oznaczającego całość kosmosu, aby przywołać świadomość uniwersalnej roli Chrystusa w odrodzeniu świata. Zob. także eschatologiczne wymiary świątyni i Ziemi Obiecanej w Ez 40-45; Ap 21,9n. Jeżeli chciałoby się sprecyzować, to te wymiary mogą się odnosić do „tajemnicy” zbawienia albo jeszcze lepiej — do „miłości” Chrystusa, która jest tej tajemnicy źródłem (w. następny). Podobnie jak w przypadku mądrości, wymiary te przekraczają wszelkie miary ludzkie (Hi 11,8-9). Por. także Ef 1,17-19.23; 2,7; 3,8; Kol 2,2n.
18. Zamieszkanie Chrystusa przez wiarę w sercach jest koniecznym warunkiem otrzymania następnej łaski – ogarnięcia duchem, na równi ze świętymi – tzw. czterech wymiarów. Szerokość, Długość, Wysokość i Głębokość, opatrzone w tekście greckim jednym rodzajnikiem, tworzą razem jedno pojęcie jakiegoś ogromu. Święci tutaj ze względu na bliższy kontekst, mówiący o objawieniu oznaczają raczej apostołów jako wybranych, nie zaś ogół wiernych. Tajemniczy ogrom, oznaczany czterema wymiarami, z pewnością odnosi się w pewien sposób do Chrystusa i Jego miłości, o której mówi następne zdanie. Zagadkowy zaś obraz owych czterech kierunków może najsłuszniej jest za niektórymi Ojcami Kościoła odnieść do krzyża kosmicznego, którego ramiona rozciągają się na wszystkie strony, obejmując cały kosmos w przestrzeni i czasie, skutkami zbawczego działania.
19 i poznać miłość Chrystusa, przewyższającą wszelką wiedzę, abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga. Hi 11,7-9 Kol 2,9+
3,19 miłość Chrystusa. Miłość, jaką Chrystus świadczy nam, wydając siebie samego (5,2.25; Ga 2,20) — jest ona taka sama jak miłość Ojca (2,4.7; 2 Kor 5,14 i 18-19; Rz 8,35.37.39). Por. 1 Kor 13,1+.
— przewyższającą wszelką wiedzę. Mowa raczej o „poznaniu” niż o „zrozumieniu” (w w. 18 BT: „ogarnąć duchem”, BJ: „zrozumieć” — termin grec. pochodzenia filozoficznego). Chodzi o „poznanie” religijne, mistyczne, przeniknięte miłością (por. l,17n; 3,3n; zob. Oz 2,22+; J 10,14+), które idzie dalej niż wszelkie poznanie intelektualne (por. 1 Kor 13). Co więcej, rzecz nie tyle w poznaniu, ile raczej w byciu kochanym i w świadomości tego (por. Ga 4,9), chociaż niemożliwe byłoby przeniknięcie głębi tej miłości.
— abyście zostali napełnieni całą Pełnią Boga. Tak dosł. Wariant: „aby została wypełniona cała Pełnia Boga”. — Za pośrednictwem pełni życia Bożego, otrzymanej od Chrystusa, w którym ona mieszka (Kol 2,9n), chrześcijanin wchodzi w Pełnię Chrystusa pojętego w najszerszym wymiarze, czyli Kościoła, a ostatecznie całego nowego kosmosu, uczestnicząc w jego odrodzeniu (1,23; 2,22; 4,12-13; Kol 2,10+).
19. Ogarnięcie duchem owych „czterech wymiarów” doprowadzi do paradoksalnego poznania tego, co nie jest do końca dla człowieka poznawalne, tj. miłości Chrystusa. Lapidarnie wyraził to św. Tomasz z Akwinu: Nullus potest scire quantum Christus dilexit nos. W skarbcu pojęć Pawłowych jest również przeciwstawienie: poznać Boga i być poznanym przez Niego (1 Kor 8,3;13,12; Ga 4,9). To drugie jest dla nas donioślejsze w tym życiu wśród mroków wiary.
Pointa prośby dotyczy już szczęścia wiekuistego: pełnia oznacza tu osiągnięte, poprzez kosmos już „napełniony” Bogiem, nieskończone życie samego Boga. Znamienna dynamika poznawania, wyrażona w 2 Kor 3,18, będzie miała i tu zastosowanie – stały postęp rosnącej pełni.
3,18-19. Wielu komentatorów odczytuje słowa „szerokość, długość, wysokość i głębokość” jako wyraz wypełnienia całego stworzenia Bożą chwałą lub opis niezmierzonej głębi Jego miłości. Niektórzy sugerowali, że Paweł podejmuje tutaj obraz Świątyni (Ef 2,18-22), opisując doskonałe proporcje Świętego Świętych w Starym Testamencie, chociaż myśl ta nie jest tutaj wyraźnie obecna. Celem przedstawienia Bożej miłości, apostoł stosuje język zaczerpniętym z opisu Bożej Mądrości (np. Hi 11,5-9; por. Hi 28,12-28; Syr 1,3); por. „wieloraką” (posiadającą wiele aspektów) mądrość w Ef 3,10.
Doksologia
20 Temu zaś, który mocą działającą w nas może uczynić nieskończenie więcej niż to, o co my prosimy czy rozumiemy, Ef 1,19n; Flp 2,13
3,20 może uczynić. Wariant (Wulgata): „może wszystko uczynić”.
21 Jemu chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie po wszystkie pokolenia wieku wieków! Amen. Rz 16,27+
20–21. Niniejsza doksologia kończy poprzednią modlitwę błagalną, stanowiąc zarazem zakończenie pierwszej, dogmatycznej części listu. Harmonizuje ono z samą prośbą: uzasadnieniem jej śmiałości jest szczodrobliwość Boga, Inicjatora naszego zbawienia, który daje więcej, niż oczekują nasze modlitwy błagalne. Dziwny szyk zdania – w Kościele umieszczone przed w Chrystusie – odpowiada tematowi zakończonej części: wieloraka mądrość Boża objawia się „Potęgom” w Kościele dzięki Chrystusowi.
3,20-21. Żydzi mieli zwyczaj kończyć modlitwy błogosławieniem Boga. Czasami błogosławieństwo kończyło się słowami „na wieki wieków” (por. 1 Krn 16,36; Ps 106,48). Na modlitwy i błogosławieństwa odpowiadano słowem „amen”.
Ef 4
O ŻYCIE ZGODNE Z POWOŁANIEM
O zachowanie jedności Kol 3,12-15
1 Zachęcam was zatem ja, więzień w Panu, abyście postępowali w sposób godny powołania, do jakiego zostaliście wezwani, Ef 3,1+ Flp 1,27
4,1-16 Paweł przewiduje trzy niebezpieczeństwa, które zagrażają jedności Kościoła: niezgodę między chrześcijanami (w. 1-3), konieczny podział urzędów (w. 7-11), doktryny heretyckie (w. 14-15), i przeciwstawia im zasady oraz program jedności w Chrystusie (w. 4-6 i 12-13.16).
2 z całą pokorą i cichością, z cierpliwością, znosząc siebie nawzajem w miłości. 1Kor 13,13+
1–2. Z rozdziałem 4 zaczyna się druga, moralna część tego listu, która – jak to jest stale w listach Pawłowych – stanowi po prostu wniosek z poprzednich rozważań. Skoro Kościół powszechny, jeden mimo złożoności, stanowił główny temat części pierwszej, to odpowiednio w drugiej części wnioskiem będzie zachowanie tej jedności. Gdy pierwsza część ukazywała nowość sytuacji pogan, druga zażąda od nich nowego stylu życia moralnego. Na początku czytamy apel o zachowanie jedności. Więzień w Panu, a więc nie tylko w rzymskich kajdanach, lecz związany wielorakimi obowiązkami Apostoła, powagą swego urzędu, ale też jako bogaty w twarde życiowe doświadczenia, pobudza gorliwość ruchliwych i niespokojnych z usposobienia mieszkańców doliny Likosu. Niech się zatroszczą o jedność między sobą, wynikającą z ich powołania. Egoizm jest przyczyną rozbicia społecznego, a zatem trzeba go trzymać w ryzach przez pokorę, cichość i cierpliwość, których syntezą praktyczną jest znoszenie siebie nawzajem – ale nie ze stoicką obojętnością, lecz w miłości, a więc z pobudki nadprzyrodzonej, na zasadzie otrzymanej od Boga teologicznej cnoty miłości (por. 1 Kor 13,5.7).
4,1-2. Chociaż „cichość” („łagodność”) uważano za cnotę, większość pisarzy greckich postrzegała „pokorę” jako cechę negatywną, chyba że była uzasadniona społecznie, w przypadku uniżenia się przed człowiekiem zajmującym wyższą pozycję. Na temat Pawłowego uwięzienia (przypuszczalnie w Rzymie), zob. komentarz do Ef 6,20.
3 Usiłujcie zachować jedność Ducha dzięki więzi, jaką jest pokój. 1Kor 12,12+; 1Kor 10,17; Rz 12,5;
3. Zachować jedność – to sprawa solidnego wysiłku moralnego. Jedność ta jest nie tylko psychologiczno-moralna. Tak widzą ją oczywiście adresaci, ale jej tajemnicza przyczyna jest głębsza: jest nią Duch – Pan i Ożywiciel Ciała Chrystusowego, jakim jest Kościół. Więź jaką jest pokój znów przypomina Pokój z 2,14 – tzn. samego Chrystusa. A więc zachowanie wzajemnego pokoju – to tylko ujawnienie na zewnątrz ukrytej w duszach rzeczywistości pokoju ludzi Bożego upodobania (por. Łk 2,14), obdarowanych łaską należenia do Kościoła, co uwydatnią lapidarnie trzy wiersze następne.
4 Jedno jest Ciało i jeden Duch, bo też zostaliście wezwani do jednej nadziei, jaką daje wasze powołanie. 1Kor 1,13 1Kor 8,6; 1Kor 12,4-6;
4. Skomponowane rytmicznie, bez orzeczenia (poza wtrąconym zdaniem względnym), wiersze te stanowią zapewne ślad najstarszej liturgii. Symboliczna liczba siedmiu racji uwydatnia ideę jedności, odziedziczoną po hebrajskim monoteizmie, a pogłębioną przez misterium Chrystusa. Formuła wymienia trzy Osoby Boskie, lecz w porządku odwrotnym niż przywykliśmy je wyliczać, a to ze względu na perspektywę eklezjologiczną. W niej najbliższym jest właśnie Duch Święty, jako ożywiciel jednego Ciała, mającego dla wszystkich poszczególnych swych członków jeden cel dążenia, wyznaczony przez powołanie do jednego dziedzictwa (1,18).
5 Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest.
5. Jeden Pan – to chwalebny Chrystus, jak zawsze w NT, a tu zwłaszcza jest On Panem zgodnie z ideą naczelną tego listu – zjednoczenia w Chrystusie i poddania Mu wszystkiego (1,10.20nn). Jedna wiara ma tu sens obiektywny jednej prawdy wyznawanej przez wielu, jak w Rz 10,8; Ga 1,23; 3,23; 6,10; 1 Tm 3,9; 4,6. Jeden chrzest ukazuje się jako jeden jedyny środek złączenia z Chrystusem (Rz 6,5; Ga 3,27), a zarazem zespalający wszystkich ochrzczonych w jedno Ciało (1 Kor 12,13). Wiara, chrzest, Duch – to jakby trzy bramy wejściowe do Kościoła. Porządek wyliczania tych „bram” odpowiada porządkowi faktów zbawczych przy chrzcie: po wyznaniu wiary następuje obmycie wodą i udzielenie Ducha Świętego.
6 Jeden jest Bóg i Ojciec wszystkich, który [jest i działa] ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich. 2Kor 13,13+
4,6 przez wszystkich i we wszystkich. Wariant (Wulgata): „w nas wszystkich”.
6. Na samo zakończenie pada argument syntetyzujący wszystkie dotychczasowe racje za jednością: jeden Bóg i Ojciec wszystkich. Zdanie tak sformułowane przypomina codziennie wówczas dwukrotnie odmawianą modlitwę, wyraz izraelskiego monoteizmu: Słuchaj, Izraelu, Jahwe jest naszym Bogiem – Jahwe jedynie… (Pwt 6,4). W przydawce Ojciec wszystkich odczuwamy ciepło chrześcijańskiej, eklezjologicznej transpozycji słów Ml 2,10, częstej w tym liście (1,2.4; 3,14n; 5,1; por. Rz 3,30; Ga 4,5). O Bogu jedynym i Ojcu wszystkich orzeka kolejno Apostoł, że posiada On suwerenną władzę, posługuje się ludzkimi narzędziami w inicjatywie zbawczej i trwale zamieszkuje w ludziach. Prawdy te mają inspirować pokorę i wzajemny szacunek – niezbędne warunki jedności.
4,4-6. Niektóre teksty żydowskie (szczególnie utwory Filona i 2 Księga Barucha) kojarzy jedność Izraela z jednością Boga. W tekstach tych nigdy jednak nie było mowy o połączeniu Żydów i pogan w jeden lud, chociaż wszystkie narody tworzyły wspólnie ludzkość. Język Pawłowy bardziej przypomina filozoficzny język stoików, głoszących jedność stworzenia. Nawet jednak popularny grecki temat retoryczny zgody (jedności, pokoju) nie może się równać Pawłowej idei jedności, w jakiej uczestniczą i którą muszą zachowywać wierzący w Jezusa.
Rozmaitość darów Chrystusowych w jednym Ciele
7 Każdemu zaś z nas została dana łaska według miary daru Chrystusowego. Rz 12,3; Rz 12,6
4,7 została dana łaska. Mowa o darze Bożym. Chodzi o specjalne łaski ukierunkowane na posługiwanie w Kościele, o „charyzmaty” (por. 1 Kor 12,1+).
7. W urywku niniejszym Apostoł rozwija poprzednią myśl o jedności Kościoła, ukazując w tej jedności mnogość przejawów łaski ożywiającej Ciało Chrystusa, jakim jest Kościół (por. 1 Kor 12,4–31). Mnogością przejawów rządzi jedna zasada: każdy z poszczególnych członków Ciała otrzymuje od Boga, począwszy od chwili chrztu, łaskę – dar również Chrystusa – dostosowaną do potrzeb i zadań (por. 4,16; Rz 12,3; 2 Kor 10,13). Miara przypomina tu działanie Mądrości Bożej w kosmosie (Mdr 11,20).
8 Dlatego mówi Pismo: Wstąpiwszy na wysokości, wziął do niewoli jeńców, rozdał ludziom dary. Ps 68,19 Dz 2,33
4,8 Stosując metody rabinów, Paweł przywołuje ten tekst psalmu tylko dla dwóch terminów: „wstąpił” (w. 9-10) i „rozdał dary” (w. 11), gdzie znajduje zapowiedzi wniebowstąpienia Jezusa oraz rozlania Ducha.
8. Następuje nie tyle ścisły dowód biblijny, ile raczej swoista ilustracja tej prawdy, podana słowami psalmu, które jednak Apostoł nieco modyfikuje, zresztą zgodnie z interpretacją rabinów, pisząc dał dary zamiast przyjąłeś oryginału.
4,7-8. Paweł powtarza tutaj Ps 68,18, jak to często czynili starożytni komentatorzy Pisma, by wyrazić swoją myśl (późniejszy targum do Księgi Psalmów formułuje ten tekst podobnie jak Paweł). Psalm ten odnosi się do „wstąpienia” Boga na Górę Synaj (jak to rozumieli żydowscy interpretatorzy), Paweł odnosi Boże „wstępowanie” do Jezusa. (W niektórych tradycjach żydowskich Mojżesz wstąpił aż do nieba, by otrzymać Prawo. Jeśli Paweł lub jacyś jego czytelnicy znali te tradycje, odniesienie tego psalmu do postaci Jezusa byłoby jeszcze bardziej wymowne. Nie wiadomo jednak jak szeroko rozpowszechniona była ta tradycja w czasach Pawła). Myśl Pawłowa pozostaje w harmonii z obrazem zaczerpniętym z psalmu, chociaż apostoł dokonał parafrazy. Kiedy zdobywca otrzymał już daninę i łupy od pokonanych (jak w Ps 68,18), rozdzielał większość zdobyczy swym żołnierzom (jak tutaj).
9 Słowo zaś wstąpił cóż oznacza, jeśli nie to, że również zstąpił do niższych części ziemi?
4,9 zstąpił. W Wulgacie dodane: „najpierw”.
— do niższych części ziemi? To regiony podziemne, gdzie jest umiejscowione królestwo umarłych (por. Lb 16,33+) i dokąd Chrystus zstąpił przed zmartwychwstaniem oraz przed wstąpieniem „ponad wszystkie niebiosa” (por. 1 P 3,19+). — Mogą to też być, według innych, regiony ziemskie postrzegane jako „niższe” w stosunku do nieba.
10 Ten, który zstąpił, jest i Tym, który wstąpił ponad wszystkie niebiosa, aby wszystko napełnić. 1P 3,19+ 1Kor 12,28+
4,10 Przemierzając w ten sposób cały wszechświat, Chrystus wziął go w swoje posiadanie jako Pełnia, On go „rekapituluje” (1,10+) i obejmuje całkowicie wszystko swoją mocą oraz władzą „Pana” (por. 1,20-23; Kol 1,19; Flp 2,8-11).
9–10. Z przytoczonej ilustracji biblijnej Apostołowi potrzebne są rzeczywiście tylko dwa pojęcia: wstąpiwszy i dary. Na sposób więc rabinistycznego midraszu stosuje jedno i drugie do chwalebnego Chrystusa. A mianowicie „wstąpienie”, oczywiście odnosi się do nieba, po zmartwychwstaniu, a suponuje uprzednie zstąpił. Ogólnikowo nazwaneniższe części ziemi są obrazowym określeniem krainy zmarłych, biblijnego szeolu, który bierze we władanie Zmartwychwstały (Rz 10,9; 14,9). Na marginesie można wysnuć również wniosek, że Zstępujący, który tu zajmuje miejsce Jahwe z psalmu, preegzystuje jak Jahwe, po Bożemu w niebiosach, do których potem powraca. Chrystus Triumfator, wciąż identyczny z tym, który po ziemsku żył i umarł, wstąpił ponad wszystkie niebiosa, a więc ma władzę bezwzględną nad wszystkim, co transcendentne (por. 1,20–22; Hbr 4,14; 7,26). Władza ta wyraża się tu w boskiej czynności aby wszystko napełnić – a więc rozciągnąć na cały wszechświat skutki Odkupienia, aż do osiągnięcia Pełni(3,19; 4,13). Ten tekst dopiero pozwala nam lepiej zrozumieć, dlaczego Kościół otrzymał wyżej w 1,23 określenie Pełni: jest bowiem niejako zbiornikiem łask dla całego kosmosu.
4,9-10. Paweł interpretuje i stosuje cytowany tekst w taki sposób, w jaki uczyniłby to wprawny żydowski nauczyciel. Słowa „niższe części ziemi” oznaczają przypuszczalnie sferę panowania śmierci, a więc i to, że Jezus musiał umrzeć (Ez 32,24); tekst może też jednak oznaczać Jego zstąpienie z nieba, by stać się sługą, które dokonało się w chwili wcielenia (Flp 2,7; por. Ps 139,15).
11 On też ustanowił jednych apostołami, innych prorokami, innych ewangelistami, innych pasterzami i nauczycielami,
4,11 Paweł wymienia tu tylko charyzmaty nauczania, o nie bowiem chodzi w tym kontekście (w. 13-15).
11. Mimo zawrotnych perspektyw myśl Apostoła nie gubi się w bezkresie kosmosu, lecz bardzo realnie wraca na ziemię, by ukazać Kościół, empiryczny Kościół, złożony z konkretnych ludzi, wyposażonych we władzę i charyzmaty potrzebne do sprawowania rozmaitych czynności duchowych. Niezwykle cenne i znamienne dla Pawłowej eklezjologii jest to bliskie zestawienie transcendencji Chrystusa Triumfatora z ziemskim Kościołem, który właśnie jest Boży (por. 1 Kor 12,28; Dz 20,28, gdzie na zmianę występują Ojciec i Syn Boży jako ustanawiający Kościół). Wyliczenie urzędów zaczyna się od Apostołów – od fundamentu (2,20) i tamże wspomnianych i omówionych Proroków, charyzmatycznych kaznodziei pierwotnego Kościoła. Ewangeliści – to nie owi czterej znani, lecz ogólniej – wszyscy po Apostołach głoszący Dobrą Nowinę (por. Dz 21,8; 2 Tm 4,5). Pasterze i nauczyciele (pod jednym rodzajnikiem) – to przełożeni Kościołów lokalnych, nauczający swoich wiernych (por. Dz 20,28n; Tt 1,9; 1 P 5,2n). Wyliczenie to, zresztą niepełne (por. inne w Rz 12,6nn; 1 Kor 12,8nn.28nn) podkreśla, że różne funkcje w nowo powstałym Kościele sprowadzają się do Chrystusa jako swej Alfy i Omegi: od Niego biorą początek i Jemu służą jako ostatecznemu celowi.
4,11. Apostołowie w sensie dosłownym oznaczają posłańców wypełniających misję tego, kto ich posłał. Jako tacy, dysponowali władzą posyłającego ich w stopniu niezbędnym do zrealizowania powierzonego zadania. W Nowym Testamencie termin ten stosuje się w odniesieniu do powołanych przez Boga przedstawicieli, upoważnionych przez Niego w szczególny sposób (w stopniu większym od innych) do głoszenia Jego woli. „Prorocy” byli Bożymi rzecznikami, zarówno w Starym Testamencie, jak i później, w Kościele. Apostołowie w stosunku do proroków spełniali być może podobną rolę, jak proroccy sędziowie (np. Samuel i Debora) lub przywódcy (np. Eliasz i Elizeusz), którzy posiadali specjalną pozycję i władzę, wobec pozostałych proroków Starego Testamentu.
„Ewangeliści”, głosiciele Dobrej Nowiny (przesłania Chrystusa), byli traktowani jako „heroldzi”, pewien rodzaj posłańców. „Pasterze” (słowo używane na oznaczenie przełożonych w Starym Testamencie, np. Jr 23,2-4) gdzie indziej w Nowym Testamencie są przełożonymi lokalnych wspólnot chrześcijańskich (Dz 20,17.28; 1 P 5,1-2). Zostali oni powołani, by czuwać nad Bożym ludem, wiernie głosząc Jego naukę (Jr 23,18-22). „Nauczyciele” byli ludźmi, którzy wyjaśniali Pisma i przekazy o Jezusie. Jeśli pełnili rolę podobną do żydowskich nauczycieli, udzielali przypuszczalnie wspólnocie biblijnego pouczenia i szkolili innych w wyjaśnianiu Pism.
Podobnie jak to ma miejsce w przypadku wielu starożytnych list, niektóre z podanych tutaj terminów mogą się ze sobą w dużym stopniu pokrywać (grecki tekst wskazuje zwłaszcza na zachodzenie na siebie kategorii „pasterzy” i „nauczycieli”). Mają oni podobne zadania, zaś ich autorytet opiera się na tym, że są nosicielami przesłania Chrystusa. Ich władza wynika z głoszonego przez nich orędzia i duchowych darów. Podobnie jak w przypadku żydowskich nauczycieli, którzy wyjaśniali Boże przesłanie (w przeciwieństwie do arcykapłanów), żadna z wymienionych tutaj osób nie reprezentuje władzy instytucjonalnej w znaczeniu hierarchii kościelnej o charakterze ponadlokalnym (która przypuszczalnie wykształciła się dopiero w II w. po Chr.). Wspólnie wszyscy ci słudzy Bożego Słowa mieli przysposobić cały lud Boży do posługiwania (Ef 4,12-16).
12 aby przysposobili świętych do wykonywania posługi dla budowania Ciała Chrystusowego, Tt 1,5+
4,12 świętych. Wydaje się, że chodzi tu głównie o posłanych oraz o innych nauczycieli (por. 3,5), być może jednak także o wszystkich wiernych, w miarę, jak przyczyniają się oni do budowania Kościoła (por. Dz 9,13+).
12. Obdarzeni urzędami i charyzmatami mają za zadanie przysposabiać następców, Bożych wybrańców – ich bowiem oznacza tu termin święci – do wykonywania posługi, trwałego zlecenia, jak dziś powiedzielibyśmy – hierarchicznego urzędu. W tym duchu ostatni Sobór zaakcentował służebny charakter kapłaństwa (KK 21.24.27) hierarchicznego. Zadaniem wszystkich funkcji jest budowanie Ciała Chrystusowego. Nakładają się tu na siebie znów – podobnie jak w 2,21 – dwa obrazy Kościoła: żywy organizm i budowla. Budować – to ulubiona przenośnia św. Pawła na oznaczenie czynności apostoła (Rz 15,20; 1 Kor 3,10–14; 14,4; 2 Kor 10,8; 12,19; 13,10), transpozycja czynności proroka ST wg Jr 1,10; 45,4. W Ludzie Bożym więc Nowego Przymierza apostołowie kontynuują czynności proroków ST.
4,12. Grecki termin odpowiadający naszemu słowu „przysposobienie” był używany w świecie greckim w odniesieniu do pracy filozofów i nauczycieli.
13 aż dojdziemy wszyscy razem do jedności wiary i pełnego poznania Syna Bożego, do człowieka doskonałego, do miary wielkości według Pełni Chrystusa. Ef 2,21; Ef 4,16 Kol 1,23+; Kol 3,11; Ef 1,23+
4,13 do człowieka doskonałego. Chodzi nie tylko o pojedynczego chrześcijanina osiągającego stan „doskonałości” (1 Kor 2,6+), lecz o człowieka doskonałego w znaczeniu zbiorowym: bądź o samego Chrystusa, „nowego człowieka”, archetyp wszystkich odrodzonych (2,15+), bądź — raczej — o Chrystusa w najszerszym wymiarze, o Głowę (w. 15; 1,22; Kol 1,18) i członki (w. 16; 5,30) stanowiące Jego Ciało (1 Kor 12,12+).
13. Rozwijająca się czynność budowania Ciała Chrystusowego dobiegnie kresu o trzech aspektach: a) jedność wiary w jednego (4,5) Syna Bożego, dająca pełne Jego poznanie; b) Człowiek lub: Mąż Doskonały, czyli Ciało eklezjalne w pełni rozwinięte; c) miara wielkości tegoż Ciała odpowiednia do pełni, czyli bogactwa łask, jakimi On rozporządza „napełniając” wszystko. Rozwój więc Kościoła jest także środkiem ostatecznej przemiany kosmosu, co jeszcze wyraźniej powie w. 15.
14 [Chodzi o to], abyśmy już nie byli dziećmi, którymi miotają fale i porusza każdy powiew nauki, na skutek oszustwa ze strony ludzi i przebiegłości w sprowadzaniu na manowce fałszu. 1Kor 14,20 Ef 5,6; Kol 2,4; Kol 2,8
14. Sprawdzianem już doczesnym prawidłowego spełniania tych zadań apostolskich jest odporność wiernych na pokusy błędnych poglądów, ich duchowa dojrzałość wobec zakusów ludzi, narzędzi szatana (6,10n).
15 Natomiast, żyjąc prawdziwie w miłości, sprawmy, by wszystko wzrastało ku Temu, który jest Głową – ku Chrystusowi.
15. Przeciwieństwem duchowego niedorozwoju wiernych, o którym była poprzednio mowa, jest mocna prawda życia chrześcijańskiego. Wyraża się ona w miłości, która zapewnia całościowy wzrost Ciała Chrystusowego – Kościoła ku Niemu jako Głowie. Ta miłość chrześcijańska, dwukierunkowa, jest odpowiedzią autentycznego chrześcijanina na miłość Boga (2,4; 5,1n). Wszystko, które ma wzrastać ku Głowie dzięki naszym wysiłkom, to kosmos, podobnie jak było w 3,18n. Tak więc budowanie Kościoła jest zawsze jednoczesnym budowaniem nowego kosmosu, a Chrystus – według potężnych intuicji P. Teilharda de Chardin – jest Omegą wszechświata.
16 Od Niego [poczynając] całe Ciało – zespalane i utrzymywane w łączności więzią umacniającą każdy z członków stosownie do jego miary – przyczynia sobie wzrostu dla budowania siebie w miłości. Kol 2,19
4,16 każdy z członków. Za Wulgatą. Grec: „każda część”.
16. Tu otrzymujemy bardziej szczegółowe niż w Kol 2,19 uzasadnienie przenośni Głowy-Chrystusa wobec Ciała, którym jest Kościół: Chrystus jest głównym sprawcą wewnętrznej koordynacji i wzrostu, wspomnianej wyżej rozbudowy przez miłość. Chrystus zespala swe Ciało eklezjalne jak budowlę (2,21), On je utrzymuje w łączności.Więzią jest Jego moc, nieustannie czynna w wyliczonych poprzednio ludziach Kościoła, którzy mają urzędy i charyzmaty. Spod tego wpływu nikt nie jest wyłączony: każdy z członków z niego korzysta.
4,13-16. Metafory człowieka osiągającego dojrzałość i statku miotanego falami były popularne w czasach Pawła. Obraz dojrzewania rzadko był stosowany w odniesieniu do całej wspólnoty (jak to ma tutaj miejsce), myśl Pawłowa była jednak łatwa do zrozumienia. Obraz użyty przez apostoła ma charakter ogólny, nie ma w nim też tradycyjnych żydowskich motywów eschatologicznych. Paweł wskazuje więc przypuszczalnie raczej na potrzebę dojrzałości Kościoła jako takiego, niż na konkretną przepowiednię dotyczącą jego pełni w czasach ostatecznych.
4,1-16. Jedno Ciało, wiele członków. Starożytne mowy i listy perswazyjne (których celem było przekonanie adresata) często wdawały się w szczegółowe rozważania, do tego jednak miejsca Paweł posługiwał się głównie „epideiktyczną” („chwalącą”) retoryką. Wysławiał Kościół i wzywał, by stał się takim, jakim Bóg go zaplanował. Teraz apostoł sięga jednak po tradycyjną metodę retoryki perswazyjnej, jaką jest napomnienie (exhortatio). Ten rodzaj argumentacji ciągnie się niemal do końca listu, aż do kończącego peroratio (wyciągnięcia wniosku końcowego, Ef 6,10-20).
Chrześcijanin – nowym człowiekiem
17 To zatem mówię i zaklinam się na Pana, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, z ich próżnym myśleniem, Rz 1,18-32; 1P 4,3 Kol 1,21
17. Od dygresji dogmatycznej, wywołanej wezwaniem do jedności, powraca Apostoł w formie uroczystej do wskazań moralnych w myśl zasady postępowania zgodnego z powołaniem (4,1). Postępowanie to musi być kontrastowo różne od dawnego, pogańskiego stylu życia, który wciąż może być pokusą dla neofitów, żyjących w diasporze wśród pogan. Ci odznaczają się próżnym myśleniem (por. Rz 1,21n. 28; 2 P 2,18), zupełną dezorientacją moralną, którą już w ST ostro scharakteryzował Mędrzec Pański: Głupi [już] z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga (Mdr 13,1)… i nie dość, że zbłądzili co do poznania Boga, ale ponadto żyjąc w wielkim zamęcie niewiedzy, to tak wielkie zło nazywają pokojem (14,22).
18 umysłem pogrążeni w mroku, obcy dla życia Bożego, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca.
18. Znamienna biblijna teza o zależności etosu od wiary otrzymuje tutaj ilustrację podobną do szerokiego wywodu Mdr 13–15 lub Rz 1,18–32, tylko bardziej zwięzłą. Zawinione składniki opłakanego stanu pogan to: mrok niewiedzy, z pewnością skutek działania szatańskiej władzy ciemności (Kol 1,13), z niewiedzy płynąca zatwardziałość serca, a więc utrata subtelnego zmysłu moralnego i wrażliwości na prawdziwe dobro. U pogan ostatecznym następstwem tego wszystkiego jest to, iż są oni obcy dla życia Bożego. Mowa tu o życiu w Chrystusie (Rz 6,11; 8,2), który mieszka w wiernych (Rz 8,10), co więcej, sam w nich żyje (2 Kor 4,10; Ga 2,20; Flp 1,21; Kol 3,4). Życie to nazywamy dziś łaską uświęcającą.
19 Oni to, doprowadziwszy siebie do nieczułości [sumienia], oddali się rozpuście, popełniając zachłannie wszelkiego rodzaju grzechy nieczyste.
4,19 doprowadziwszy siebie do nieczułości [sumienia]. Wariant (Wulgata): „straciwszy wszelką nadzieję”.
— zachłannie wszelkiego rodzaju grzechy nieczyste. Albo: „wszelkiego rodzaju nieczystości i zachłanności”.
19. Następstwa moralne tego stanu – to nieczułość sumienia i rozprzężenie, przede wszystkim w dziedzinie życia płciowego. Zamiast oddać się z miłości (por. 5,2) Bogu i ludziom, poganie oddają się fałszywej namiastce miłości – rozpuście. Dopuszczają się jej zachłannie, bez miary, z zapamiętaniem, bez skrupułów. Odpowiednie katalogi występków z tej dziedziny podał Apostoł w Rz 1,24–27; 13,13; 1 Kor 6,9; Ga 5,19; 2 Tm 3,4.6.
4,17-19. Greccy pisarze często ujmowali moralne napomnienia w postaci przeciwieństw, jak to czyni tutaj Paweł. Literatura z tego okresu świadczy o tym, że Żydzi zasadniczo opisaliby nie-Żydów za pomocą języka podobnego do tego, jakim posługuje się tutaj Paweł (por. też Kpł 18,3-24-30; 20,33-24; Pwt 26,16-19). Zwróćmy uwagę, że Paweł nie nazywa „poganami” (to samo greckie słowo oznacza zarówno „poganina”, jak i „nie-Żyda”) chrześcijan pochodzenia pogańskiego. Pod względem etnicznym mogą być poganami, lecz w sensie etycznym są Żydami. Współżycie przedmałżeńskie, kontakty homoseksualne i bałwochwalstwo były grzechami typowo pogańskimi, których unikali niemal wszyscy Żydzi. Poganie - przeciwnie - byli w takim duchu wychowywani. Inicjacji seksualnej wielu greckich chłopców dokonywali starsi mężczyźni. Słowo „chodzić” znaczy „postępować”; zob. komentarz do Ga 5,16; określenie „zatwardziałość serca” często występuje w Starym Testamencie (np. Wj 4,21; Ps 95,8).
20 Wy zaś nie tak nauczyliście się Chrystusa. 21 Słyszeliście przecież o Nim i zostaliście pouczeni w Nim, zgodnie z prawdą, jaka jest w Jezusie,
4,21 Podobnie jak w Kol 2,6, prawdziwym Chrystusem jest Jezus historyczny, który umarł i zmartwychwstał, aby nas w sobie na nowo stworzyć.
22 że – co się tyczy poprzedniego sposobu życia – trzeba porzucić dawnego człowieka, który ulega zepsuciu na skutek zwodniczych żądz, Kol 3,9-10 Kol 3,5+
20–22. Po ciemnym obrazie moralnym świata pogańskiego ukazuje się kontrastowe światło – etos chrześcijański. Otrzymuje on zaskakującą nazwę: nauczyliście się Chrystusa. Bardzo znamienne jest dla pierwotnego chrześcijaństwa zastępowanie prawd wiary czy zasad moralnych konkretem osoby Chrystusa, czego wymownym wyrazem jest Pawłowe hasło: dla mnie żyć – to Chrystus (Flp 1,21). Podobnie starożytność chrześcijańska częściej mówiła „Duch Święty” niż „łaska”.
Nowy, chrześcijański styl życia domaga się bezwzględnie porzucenia dawnego człowieka. To określenie, wyłącznie Pawłowe, w NT (Rz 6,6; Kol 3,9) oznacza naturę ludzką, jeszcze nie odrodzoną przez chrzest. Chcąc nawróconym poganom ułatwić to zdecydowane rozstanie się z pożądaniami dawnego człowieka, Apostoł wykazuje ich rzeczywiste zło. Psują one naturę człowieka, bo polegają na złudzeniu szczęścia; a w rzeczywistości żadna prawdziwa wartość ludzka nie ginie w chrześcijańskim stylu życia.
23 odnawiać się duchem w waszym myśleniu Rz 13,14; Ef 2,15+; Kol 3,10+; Mdr 9,3
23. Jak dawny człowiek siłą ciężkości swej upadłej natury wciąż ulega dalszemu zepsuciu, tak chrześcijanin siłą pierwiastka nadprzyrodzonego, który tu nosi nazwę ducha, ma się wciąż odnawiać w sensie odświeżania zaczątkowej łaski – odrodzenia na chrzcie.
24 i przyoblec się w człowieka nowego, stworzonego na obraz Boga, w sprawiedliwości i prawdziwej świętości.
4,24 Każdy człowiek winien przyoblec „nowego człowieka” (Ef 2,15+), aby w Nim zostać na nowo stworzonym (por. Ga 3,27; Rz 13,14). Gdzie indziej Paweł mówi w tym samym znaczeniu o „nowym stworzeniu” (2 Kor 5,17+).
24. Przyoblec człowieka nowego – oto ideał chrześcijańskiego postępu w dziedzinie moralnej. Wbrew dzisiejszemu poczuciu językowemu, które „szatę” traktuje jako coś zewnętrznego, nieistotnego, zupełnie inne jest biblijne znaczenie „szaty” i „przyoblekania”. W ST wiążą się te terminy z duchowymi uzdolnieniami czy prawami (np. 2 Krn 6,41; Est 5,1; Hi 29,14). Toteż u św. Pawła spotkamy symbolikę szaty zastosowaną nie tylko do cnót, ale wręcz do naszego połączenia z Chrystusem: Przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa (Rz 13,14, por. Ga 3,27). Tutaj w Ef nowy człowiek w pewnej mierze nawiązuje do Pawłowej paraleli Adam – Chrystus (Rz 5,12–19; 1 Kor 15,21n. 45–49), oznaczając człowieka odrodzonego na chrzcie, co wynika z równoległego tekstu w Kol 3,10. Wtedy to chrześcijanin stał się nowym stworzeniem (2 Kor 5,17; Ga 6,15). Obraz Boga – reminiscencja opisu z Rdz 1,27 – tzn. autentyczna sprawiedliwość i świętość stają się możliwe dzięki tajemniczej, poczynającej się od chrztu łączności wiernych z Chrystusem jako obrazem Boga niewidzialnego (Kol 1,15; por. Hbr 1,3). Prawdziwa świętość według objawionej moralności ostro tu kontrastuje ze wspomnianymi wyżej zwodniczymi żądzami.
4,20-24. „Nowy człowiek” „stworzony według Boga”, tj. na Jego obraz lub podobieństwo. Paweł nawiązuje przypuszczalnie do stworzenia Adama i Ewy na obraz Boga, i powiada, że nowy człowiek, jakim stał się chrześcijanin, został obdarzony moralną czystością, został bowiem stworzony moralnie na podobieństwo Boże. Powinien więc postępować jak nowy człowiek, tak nienagannie jak Adam i Ewa przed upadkiem. „Przyoblec” i „porzucić” wyrażają obrazowo w Starym Testamencie i literaturze greckiej przyjęcie lub porzucenie jakiegoś sposobu postępowania (Hi 29,14; Ps 109,18; szczególnie Iz 61,3.10; zob. komentarz do Rz 13,12) lub cech (2 Krn 6,41; Ps 93,1) itd.
Żydowscy pisarze mądrościowi i starożytni greccy filozofowie zgodziliby się z Pawłowym postulatem „odnowienia umysłu” (w. 24). Rozumieli oni, że wewnętrzna postawa i wartości wyznawane przez człowieka wypływają na jego postawę życiową. Jednak Pawłowa odnowa różni się od proponowanej przez nich - apostoł opiera ją na nowym życiu, które jest dostępne w Chrystusie i którego większość Żydów oczekiwała jedynie w przyszłym świecie (po zmartwychwstaniu umarłych).
Zamiast wad – cnoty
25 Dlatego, odrzuciwszy kłamstwo, niech każdy z was mówi prawdę swemu bliźniemu, bo jesteście nawzajem dla siebie członkami. Za 8,16; Kol 3,9 1Kor 12,12+; Ps 4,5; Mt 5,22
25. Omówione w poprzednim urywku zasady życia moralnego chrześcijanina jako nowego człowieka otrzymują z kolei zastosowanie szczegółowe. Następuje kontrastowy wykaz wad i cnót, aktualny właśnie dla adresatów, przebiegający zgodnie z myślą przewodnią listu – zasadą nowej jedności. Nakaz odrzucenia kłamstwa i mówienia prawdy zdaje się tu mieć zakres szerszy niż zwykła zachęta do prawdomówności. Zgodnie z poprzedzającym kontekstem mowa tu o zasadniczej prawdzie moralnej całego postępowania i o fałszu, jaki zawiera się w każdym grzechu. Atmosfera fałszu cechowała ówczesne pogaństwo, o czym tak świadczył nawrócony poganin: „Wobec wszystkich ludzi dowodziłem, że fałsz mój jest prawdą” (Hermas Pasterz, Mand. 3,3). Motywacja zaś u Pawła jest na wskroś oryginalna: prawda o eklezjalnym Ciele Chrystusa wymaga traktowania bliźnich jak Jego członków (por. 4,16; 5,30; Rz 12,4n; 1 Kor 12,20.25.27). Schodząc do konkretu: kłamstwo, przejaw jakiejś nieżyczliwości, rozbija jedność chrześcijan, a wzmacnia ją prawdomówność, która służy miłości.
4,25. Z wyjątkiem Ef 4,30 i Ef 4,32-5,2, większość Pawłowych napomnień moralnych zawartych w Ef 4.25-5,2 wypowiadali też inni starożytni moraliści. Zachęty do prawdomówności, sumiennej pracy, unikania obmowy itp. były w owych czasach powszechne. Nie są to grzechy przypisywane wyłącznie poganom (por. Ef 4,17-19), zmagali się z nimi również Żydzi.
Pawłowy sposób przezwyciężenia problemów etycznych różni się od metod proponowanych przez innych starożytnych moralistów (Ef 4,22-24.32), podobieństwa jednak wynikają ze wspólnego tła kulturowego. Wszakże mimo wielu punktów stycznych z ówczesną etyką, Paweł często cytuje Stary Testament jako swój etyczny autorytet. Jego napomnienia do prawdomówności powtarzają echem przykazania z Za 8,16-17, gdzie prawdomówność jest przeciwieństwem składania fałszywego świadectwa w sądzie.
26 Gniewajcie się, a nie grzeszcie: niech nad waszym gniewem nie zachodzi słońce.
26. Drugą wadą rozbijającą jedność jest gniew. Jako motyw służy zdanie z Ps 4,5 według LXX. Trzeba je interpretować: „gniewając się starajcie się nie grzeszyć”, tzn. starajcie się nie ujawniać gniewu na zewnątrz. Likwidacja niesnasek przed zachodem słońca, znana już pitagorejczykom, uznawana niekiedy za Chrystusowy agrafon, ma tu sens dopingu: staraj się nieporozumienia załatwiać jak najprędzej.
4,26. Zachęta do unikania grzechu w gniewie pochodzi z Ps 4,4; na temat niegodziwości ludzi, którzy trwają w gniewie mimo zachodu słońca, por. Oz 7,6. Esseńczycy i niektórzy greccy filozofowie także wymagali, by spory kończono w dniu, w którym się rozpoczęły. Podkreślano też, że należy mówić w sposób budujący innych (Ef 4,29).
27 Ani nie dawajcie miejsca diabłu! 2Kor 2,11
27. Z folgi dawanej uczuciom niechęci łatwo może skorzystać diabeł. Zły bowiem duch, chętnie rozdmuchuje je do nienawiści. W Rz 12,19 mamy pozytywne uzupełnienie tego zakazu: rzeczywistą krzywdę ukarze pomsta Boża.
4,27. Przedstawiony tutaj obraz został przypuszczalnie zaczerpnięty z działań wojennych, tj. grzesznik wycofuje się, pozwalając diabłu na ofensywę (por. Ef 6,10-20).
28 Kto dotąd kradł, niech już przestanie kraść, lecz raczej niech pracuje uczciwie własnymi rękami, by miał z czego użyczać potrzebującemu. 1Tes 4,11; Dz 20,34-35; Dz 18,3
4,28 niech pracuje uczciwie własnymi rękami. Grec. dosł.: „niechaj się trudzi wypracowując (własnymi) rękami dobro”. Słów: „(własnymi) rękami” oraz „dobro” brak w niektórych rkpsach albo są użyte w innym porządku. Tekst oryginalny mógł ulec skażeniu na skutek dopisków.
28. Przeciwny jedności społecznej jest grzech kradzieży, tutaj uznany za nawyk z okresu pogańskiego życia neofitów. Zdumiewający jest motyw, dla którego dawny zwolennik łatwego życia z kradzieży ma odtąd pracować: w duchu pozytywnej ekspiacji ma on z zarobku udzielać temu, kto jest w rzeczywistej potrzebie.
4,28. W judaizmie ceniono wykonywanie pracy własnymi rękami i dzielenie się z ubogimi. Chociaż greccy rzemieślnicy bez wątpienia chlubili się swoją pracą, arystokracja całego świata śródziemnomorskiego gardziła pracą fizyczną jako domeną warstw niższych.
29 Niech nie wychodzi z waszych ust żadna mowa szkodliwa, lecz tylko budująca, zależnie od potrzeby, by wyświadczała dobro słuchającym. Mt 15,11; Jk 3,10-12
4,29 budująca, zależnie od potrzeby. Wariant (Wulgata): „budująca wiarę”.
29. Najliczniejszy bodaj odsetek ludzkich grzechów – to grzechy mowy. Od nich stara się tu św. Paweł powstrzymać adresatów, kładąc nacisk na dobry użytek daru mowy. Motywacja zakazu i nakazu jest społeczna: mamy wybierać między szkodliwością a charakterem budującym mowy. Uzależniona od rzeczywistej potrzeby (por. Mt 12,36) mowa nasza ma być dobroczynna (por. Kol 4,6) dla otoczenia. Tu św. Paweł jest echem wielu pouczeń Mędrców (Prz 15,1n.4.7.23; Syr 19,13–17; 20,2n. 5–8), z tym jednak, że wyczuć tu można aurę chrześcijańską: przez dobrą mowę jedne członki drugim udzielają coś z łaski samej Głowy – Chrystusa.
4,29. Starożytna literatura mądrościowa często podkreślała, że należy uczyć się właściwego sposobu przemawiania (por. Ef 4,25; 5,3-4). Wiele fragmentów Księgi Przysłów podkreśla tę ideę, jest tam m. in. zachęta do uprzejmego mówienia, do wypowiadania słów podnoszących na duchu (np. Prz 12,25; 15,23; 25,11; por. Za 1,13).
30 I nie zasmucajcie Bożego Ducha Świętego, którym zostaliście opieczętowani na dzień odkupienia. Iz 63,10; Ef 1,13+
4,30 Ducha Świętego, jedyną więź jednego Ciała (4,4+; 1 Kor 12,13), „zasmuca” wszystko, co szkodzi jedności tegoż Ciała.
30. Zakaz zasmucania Ducha Świętego bądź stanowi konkluzję poprzednich wskazań co do mowy, bądź niezależną zasadę. Zaskakujący wybór czasownika „zasmucać” w stosunku do Ducha Świętego tłumaczy się wzorem z Proroka. Duch Święty ukazuje się tu nie tylko jako moc Boża, lecz jako Osoba, zainteresowana zbawieniem, skoro Ją zasmuca postępowanie niezgodne z Jej misją względem nas (por. 1,13; Rz 5,5; 1 Kor 3,16n; 12,8.10.13; 14,2–13).
4,30. „Zasmucanie” Bożego Ducha stanowi poważną obrazę. W Iz 63,10 (jeden z dwóch fragmentów Starego Testamentu, w których użyto określenia „Duch Święty”) odnosi się ono do buntu Izraelitów na pustyni, który doprowadził do ich odrzucenia przez Boga. Podobnie, bunt Izraelitów przeciwko Duchowi Bożemu spowodował, że Mojżesz zgrzeszył swoimi ustami, według Ps 106,33 (por. Lb 20,10; Pwt 3,26). Na temat „zapieczętowania” jako znaku poświadczającego, że nikt nie naruszył znajdujących się wewnątrz towarów, zob. komentarz do Ef 1,13-14. Efezjanie muszą zachować swój znak potwierdzający na dzień, w którym ich odkupienie stanie się pełne (w Starym Testamencie „dzień Pański”, w którym Bóg osądzi świat i wstawi się za swoim ludem).
31 Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, znieważanie – wraz z wszelką złością. Kol 3,8; Rz 1,29+ Mt 6,12; Mt 6,14-15p;
31. Następuje wykaz wad do usunięcia, podobny do podanego w Kol 3,8. „Gorycz” – to usposobienie gniewliwe, nieskore do przejednania, uniesienie – tutaj oczywiście gniewne, jak wskazuje kontekst. Wrzaskliwość jest zewnętrznym przejawem uczuć nienawistnych, niepohamowanych (por. Mt 12,19; Dz 22,23; 23,9), znieważanie słowne – ich zewnętrznym przejawem (por. 1 Tm 6,4; Ap 2,9).
4,31. Katalogi występków były formą literacką często stosowaną w starożytności, szczególnie w dziełach antycznych moralistów. Czasami wszystkie wymienione grzechy należały do jednej kategorii, podobnie jak tutaj (gniew).
32 Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni. Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg wam przebaczył w Chrystusie. Kol 3,13; Jk 2,13; 2Tes 3,7+
4,32 wam. Wariant: „nam”. Podobnie w 5,2.
32. Po napiętnowaniu pospolitych wad Apostoł ukazuje podstawowe cnoty, regulujące życie wspólne. Wierni mają być dla siebie dobrzy – użyty przymiotnik wskazuje na odblask dobroci Ojca, widoczny w przybranych dzieciach – miłosierni, co ma się wyrazić także w niewyczerpanej gotowości do wzajemnego przebaczania sobie. Najgłębszą racją tej trudnej postawy moralnej jest fakt Odkupienia: było ono wielkim przebaczeniem przez Ojca wszystkich grzechów dzięki ofierze Chrystusa. To nas zobowiązuje nieustannie, bo nieskończoną i nieustanną wartością odznacza się dzieło Chrystusa, z którego każdy korzysta od chwili chrztu.
Ef 5
1 Bądźcie więc naśladowcami Boga, jako dzieci umiłowane, Mt 5,48
1. Łaska dziecięctwa Bożego, wtedy darmo uzyskanego, zobowiązuje nas do stania się naśladowcami Boga jako Ojca. Myśl ta snuje się przez oba Testamenty: Bóg święty żądał świętości od Izraela (Kpł 19,2), Jezus powtórzy to samo wymaganie mówiąc o doskonałości i miłosierdziu Ojca (Mt 5,45.48; Łk 6,36). O łasce przybrania zob. kom. do 1,5.
2 i postępujcie drogą miłości, bo i Chrystus was umiłował i samego siebie wydał za nas w ofierze i dani na woń miłą Bogu. 1J 3,16; Ga 2,20 Ps 40,7
2. Pewność, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi, daje nam właśnie wspomniane dzieło Odkupienia (por. Rz 1,7; 5,10; 1 Tm 6,2). Miłość jest zasadniczą drogą wiodącą chrześcijan do celu, do domu Ojca, do którego mają się upodobnić przez miłość. Wzorem jest Umiłowany Syn (1,6), pierworodny między wielu braćmi (Rz 8,29) – zarazem zbiorowy człowiek czy: mąż doskonały (Ef 4,13). Chrystus, jak się okazuje z porównania z 2 Kor 5,14n, jest nie tylko wzorem, lecz po prostu najgłębszą zasadą, umożliwiającą aż tak wielką miłość między braćmi w wierze. Oddane przez Chrystusa życie (o formule wydał samego siebie, zob. kom. do Ga 1,4; 2,20) ukazuje się tu jako ofiara. Słyszymy tu echa Czwartej pieśni o Słudze Jahwe (Iz 53,7), gdy chodzi o dobrowolność ofiary ekspiacyjnej oraz sformułowania właściwe dla liturgii świątynnej, w cytowanym Psalmie. Apostoł więc ujmuje zbawcze dzieło Chrystusa w kategoriach swoistej posługi kapłańskiej, w której żertwa i ofiarnik stanowią jedno.
4,32-5,2. Inni moraliści, w tym greccy i rzymscy pisarze niechrześcijańscy, jak również Filon, wskazywali na naśladowanie Boga jako główną zasadę etyki. Jednak pisarze niechrześcijańscy z czasów Pawła nie mogli powołać się na przykład Boga, który z miłości złożył samego siebie w ofierze za swój lud (Ef 4,32-5,2). (Niektórzy uczeni powoływali się na przykład Tytana Prometeusza, który cierpiał za zdradzenie ludziom boskich sekretów. Nie jest jednak jasne, czy Prometeusz spodziewał się tak surowej kary, ponadto przykład ten nie odgrywał donioślejszej roli. Zważywszy na karę, która dosięgła Tytanów i rany zadawane nieśmiertelnym w greckiej mitologii [np. zranienie Aresa w Iliadzie Homera], Prometeusz nie może być przedchrześcijańską paralelą Jezusa, który będąc Bogiem, dobrowolnie złożył siebie w ofierze za ludzkość. Co więcej, jakościowe różnice pomiędzy greckim i żydowskim wyobrażeniem bóstwa czynią porównanie opowieści o Prometeuszu i Jezusie jeszcze mniej prawdopodobnym.)
Na temat Boga, który przyjmuje kogoś jako „wdzięczną wonność”, por. Ez 20,41 (Jego zbawiony lud); w Ef 5,2 wyrażenie to oznacza, że Bóg przyjął ofiarę złożoną przez Jezusa (zob. Rdz 8,21; Wj 29,18).
Przeciw nadużyciom pogańskim
3 O nierządzie zaś i wszelkiej nieczystości albo chciwości niechaj nawet mowy nie będzie wśród was, jak przystoi świętym, Wj 29,18 Ga 5,19+; Dz 9,13+ Ef 5,20+
3. Po ogólnym apelu, który ukazał naczelną zasadę życia moralnego chrześcijan – tzn. konsekwentne na wzór Chrystusa dziecięctwo Boże wraz z ofiarną, przebaczającą braciom miłością – Apostoł powraca do szczegółowych przestróg. Dotyczą one najbardziej typowych dla świata pogańskiego nadużyć w dziedzinie seksualnej. Są one niedopuszczalne u chrześcijan, gdyż bezczeszczą sakralny charakter osobowości chrześcijanina (por. 1 Kor 6,12–20), zamykają drogę do królestwa Bożego i ściągają na siebie nieuchronny gniew Boży. Nierząd oznacza tu wszelkie pozamałżeńskie stosunki płciowe, nieczystość wszelką rozpustę. W sposób typowy dla Pawła (por. 4,19; Kol 3,5) obok nich występuje chciwość – analogiczna zachłanność w dziedzinie posiadania, która też czyni człowieka niewolnikiem pożądania. Apostoł energicznie stwierdza, że dla tych występków nie ma miejsca wśród chrześcijan. Są oni święci, a ich świętość sakramentalna, uzyskana od chwili chrztu, musi się wyrazić w postawie moralnej, egzystencjalnej.
4 ani o tym, co haniebne, ani niedorzecznego gadania lub nieprzyzwoitych żartów, bo to wszystko jest niestosowne. Raczej winno być wdzięczne usposobienie. 1Kor 6,9-10+; Hbr 13,4-5; Kol 3,5; Mt 6,24; Kol 2,4; Kol 2,8
4. Apostoł posuwa się dalej, zakazując nawet nieodpowiedniego posługiwania się językiem w dziedzinie poprzednio omówionej. Skazuje więc na banicję z życia chrześcijańskiego niestosowne mowy, nieodpowiednie żarty. Przeciwstawia im jako środek zaradczy wdzięczne usposobienie, często zalecaną podstawową cechę chrześcijan (por. Kol 2,7; 3,15).
5 O tym bowiem bądźcie przekonani, że żaden rozpustnik ani nieczysty, ani chciwiec – to jest bałwochwalca – nie ma dziedzictwa w królestwie Chrystusa i Boga.
5,5 bałwochwalca. Nieuporządkowane pożądania prowadzą do oddawania stworzeniom, a szczególnie pieniądzowi, uwielbienia, jakie się należy tylko i wyłącznie Bogu, czyniąc z nich jakby idole.
5. Poprzedni zakaz otrzymuje uroczyste uzasadnienie: jest nim groźba wyłączenia z królestwa Bożego rozpustników, nieczystych i chciwców (por. 1 Kor 6,9n; Ga 5,21). Przy tym ostatni termin, tu utożsamiony z bałwochwalstwem względem przedmiotu pożądania, wiele razy towarzyszy określeniom nadużyć seksualnych (por. 4,19; 1 Kor 5,9–11; Kol 3,5). Królestwo Chrystusa – to Kościół, prowadzący do eschatologicznego królestwa Boga Ojca (por. 1 Kor 15,24). Czas teraźniejszy: nie ma dziedzictwa, określa to, co przywykliśmy nazywać brakiem łaski uświęcającej. Ten brak zamyka szczęśliwą wieczność.
6 Niechaj was nikt nie zwodzi próżnymi słowami, bo przez te [grzechy] nadchodzi gniew Boży na synów buntu. Kol 3,6
5,3-6. Współżycie przedmałżeńskie i inne niemoralne zachowania seksualne, niedorzeczne gadanie i nieprzyzwoite żarty były tak samo rozpowszechnione w starożytnym społeczeństwie pogańskim jak w społeczeństwie dzisiejszym. Paweł nie relatywizuje zasad ustanowionych przez Boga, by dostosować je do ówczesnej kultury. Ostrzega natomiast ludzi prowadzących ten styl życia, że nie znajdą się wśród Bożego ludu w przyszłym świecie. Na temat listy występków i „odziedziczenia” królestwa Bożego, zob. komentarz do 1 Kor 6,9-10.
7 Nie miejcie więc z nimi nic wspólnego! Ef 4,18; J 8,12+; Kol 1,12-13; 2Kor 4,6; 2Kor 6,14; 1Tes 5,4-8
6–7. Próżne słowa libertynów moralnych ze środowiska pogańskiego, czy może już gnostyckiego (por. 1 Kor 6,12; 15,32; Flp 3,19; 2 P 2,14.19; Jud 8.11nn; Ap 2,14n. 20) mogły łatwo zwieść nowo nawróconych pogan. Wart naśladowania jest dziś ten nieubłagany ton Apostoła, gdy stoimy wobec rozpanoszonego panseksualizmu. Często przedstawiana teraz jako tylko słabość, rozpusta jest rzeczywiście buntem, za który gniew Boży, tj. karcąca sprawiedliwość, nie dopiero kiedyś nadejdzie, lecz już „nadchodzi”. Stąd wniosek końcowy – zdecydowane odcięcie się adresatów od nadużyć pogańskich w tej dziedzinie. Stali się oni przecież współuczestnikami obietnicy w Chrystusie Jezusie przez Ewangelię (3,6). Te dwa współuczestnictwa wzajemnie się wyłączają.
5,7. Paweł nie popiera tutaj całkowitego odseparowania się (jakie praktykowała np. wspólnota mieszkająca na pustyni, której członkowie sporządzili Zwoje znad Morza Martwego) ani nawet częściowej izolacji, którą judaistyczne przepisy pokarmowe i prawo dotyczące szabatu narzucały Żydom żyjącym w diasporze. Wielu jednak członków grecko-rzymskiego społeczeństwa mogło uznać chrześcijan za ludzi aspołecznych, ponieważ nie chcieli brać udziału w nieprzyzwoitych rozmowach, a zwłaszcza w państwowych kultach religijnych, które obejmowały wszystkie sfery życia (uczestnictwo w nich było odczytywane jako oznaka obywatelskiej lojalności).
Strzec nowej światłości
8 Niegdyś bowiem byliście ciemnością, lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości.
8. Po kategorycznych zakazach ukazuje Apostoł ideał pozytywny na zasadzie biblijnego kontrastu – światłości i ciemności, rozumianych oczywiście przenośnie, w znaczeniu religijno-moralnym. Jeżeli więc posługuje się tu Apostoł skrótem myślowym: byliście ciemnością, to znaczy, że dawny pogański styl życia adresatów tak był z nimi zrośnięty, iż stanowił jakby ich naturę. Odpowiednio do tego wspaniałym kontrastem jest nowe utożsamienie: jesteście światłością w Panu, tzn. dzięki Chrystusowi, który zresztą sam nazwał uczniów światłem świata (Mt 5,14). Oświeconymi (Hbr 6,4) stali się oni podczas swego chrztu: utrzymanie tej światłości jest ich stałym zadaniem (por. Flp 2,15). Obowiązuje ich swoista zasada noblesse oblige.
9 Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda.
9. Światłość Boża w nas staje się znów jakby drugą naturą, jak to stwierdza Apostoł, gdy mówi o jej owocach. Zbliżyć można te „owoce” do „owoców Ducha” z Ga 5,22.
10 Badajcie, co jest miłe Panu. Rz 12,2+; Kol 3,10+
10. Jakby poprawiając sugestię wywołaną poprzednim porównaniem do owoców, które same rosną, Apostoł każe badać Boże upodobania. Cnota zatem chrześcijańska daleka jest od egocentrycznej sztywności – jest dynamiczna, daleka też od bezdusznego legalizmu – jest osobistym poszukiwaniem woli osobowego Boga (por. Rz 12,2; Flp 4,8).
11 I nie miejcie udziału w bezowocnych uczynkach ciemności, a raczej piętnując [je], nawracajcie [tamtych].
11. Tymczasem pogańskie uczynki (nie owoce!) ciemności są rzeczywiście bezowocne. Postawa chrześcijańska wobec nich nie ogranicza się do izolacji, lecz – prawem kontrastu – wymaga jeszcze oddziaływania w odwrotnym kierunku – wykazania błędu celem nawrócenia błądzących.
12 O tym bowiem, co się u nich dzieje po kryjomu, wstyd nawet mówić. J 3,20-21
12. Delikatne sumienie chrześcijańskie surowo ocenia rozwiązłość pogan: nadużyć tych nie chce tu Apostoł nawet nazwać po imieniu (por. 5,3). Gdzie indziej jednak wymienia je szczegółowo (Rz 1.26n; 2,22; 1 Kor 5,1.9–11; 6,9.13–19; 2 Kor 12,21; Ga 5,19; Kol 3,5; 1 Tes 4,3). Być może okolicznik po kryjomu wskazuje na rozwiązłych gnostyków lub uczestników pogańskich misteriów.
13 Natomiast wszystkie te rzeczy, gdy są piętnowane, stają się jawne dzięki światłu, bo wszystko, co staje się jawne, jest światłem.
5,13 Mówienie o tych nadużyciach z upodobaniem, przy pozostawieniu ich w podejrzanej ciemności, byłoby złą sprawą (w. 3), natomiast czynienie tego dla poprawy, z postawieniem ich w świetle staje się dziełem dobrym — w ten sposób światło przepędzi ciemności, ponieważ ono jest światłem Chrystusa (koniec w. 14).
13. Lapidarna zasada tego wiersza nawiązuje do nakazu końcowego z w. 11: piętnując, nawracajcie. Grzech należycie napiętnowany ma wystąpić we właściwym świetle, tzn. ukazać się jawnie jako zło, nie zaś jako pozorne dobro. A wówczas i on staje się światłem – oczywiście ostrzegawczym lub pobudzającym do nawrócenia.
5,8-13. W tekstach żydowskich „światłość” i „ciemność” były często używane dla przedstawienia kontrastu między dobrem z złem, Paweł nawiązuje do tego obrazu. Niektóre greckie grupy religijne, znane jako „religie misteryjne”, uprawiały nocne obrzędy inicjacyjne, często związane z seksualną rozwiązłością. Ponieważ niektórzy rzymscy krytycy obcych religii łączyli chrześcijaństwo z niemoralnymi kultami, Paweł miał jeszcze więcej powodów, by pragnąć oddzielenia chrześcijaństwa od religii uważanych już za pogańskie. Ludzie mogli w ciemności popełniać uczynki, których publicznie wstydzili się (por. Iz 29,15; 47,10).
14 Dlatego się mówi: Zbudź się, o śpiący, i powstań z martwych, a zajaśnieje ci Chrystus. Iz 26,19; Iz 60,1 Hbr 10,32+
5,14 Cytowany tekst wzięto — jak się zdaje — z jakiegoś starochrześcijańskiego hymnu, inny przykład jest w 1 Tm 3,16. Na temat wiary chrzcielnej pojętej jako oświecenie por. Hbr 6,4; 10,32 (por. Rz 6,4+).
— zajaśnieje ci Chrystus. Wariant: „dotkniesz Chrystusa”.
14. Mimo formuły, zazwyczaj wprowadzającej cytaty biblijne, następuje tutaj cytat jakiegoś starochrześcijańskiego hymnu, stosowanego zapewne przy liturgii chrzcielnej. Jest to apostrofa do katechumena, oczywiście – jak było w owych czasach – dorosłego, który musiał uprzednio swoją własną decyzją porzucić stan śmierci grzechowej, by znaleźć się w pełnym świetle łaski Chrystusa zmartwychwstałego. Chrzest bowiem – to „oświecenie”, jak chętnie mówili Ojcowie Kościoła, opierając się na wielu wypowiedziach Pawłowych (2 Kor 4,6; Ef 1,18; 3,9; 2 Tm 1,10; por. też Hbr 6,4).
5,14. Niektórzy komentatorzy sugerowali, że Paweł cytuje tutaj wyjaśniającą parafrazę Pisma, np. targum do takiego tekstu jak np. Iz 60,1 lub może Dn 12,2. Inni uważają, że Paweł powołuje się na wczesnochrześcijańskie proroctwo lub pieśń ułożoną przez niego samego lub innego proroka (por. 1 Kor 14,37). Każda z tych hipotez wydaje się możliwa, obie mogą być też jednocześnie prawdziwie (proroctwo lub pieśń oparta na tekstach biblijnych). W każdym razie cytat ten był znany zarówno Pawłowi, jak i pierwszym słuchaczom jego listu.
Złe i dobre upojenie
15 Baczcie więc pilnie, jak postępujecie: nie jak niemądrzy, ale jak mądrzy.
15. Apostoł snuje wnioski, na razie ogólne, o życiu moralnym chrześcijan, które winno być całe pod wpływem Ducha Świętego, czynnego zwłaszcza podczas liturgii. Przeciwieństwo mądrzy – niemądrzy należy rozumieć w duchu biblijnym: zachodzi ono między tymi, którzy umieją lub nie umieją pokierować swym życiem do celu ostatecznego.
16 Wyzyskujcie chwilę sposobną, bo dni są złe. Kol 4,5
5,16 Wyzyskujcie chwilę sposobną. Dosł.: „odkupujący chwilę stosowną (kairos)”.
16. Chwila sposobna do wyzyskania tutaj oznacza doczesność, życie ziemskie, oceniane z punktu widzenia religijnego jako zaofiarowana z Bożej inicjatywy szansa zbawienia. Spożytkowanie tego czasu Apostoł przyrównuje tu i w Kol 4,5 do skwapliwości, z jaką się wykupuje rzadko pojawiający się cenny towar. Tak cenne z punktu widzenia osiągnięcia wieczności dni tego życia są jednocześnie złe, gdyż są okresem ponawianych ataków ze strony Złego, tj. szatana (por. 6,13.16; 1 Kor 2,8; 2 Kor 4,4; Ga 1,4), są okresem wielu bolesnych doświadczeń, które się nasilają w miarę nadchodzenia „ostatnich dni” (2 Tm 3,1–9).
17 Nie bądźcie przeto nierozsądni, lecz usiłujcie zrozumieć, co jest wolą Pana. Kol 1,9; Rz 12,2+
17. Mądrość życiowa polega na rozpoznawaniu woli Pana, tj. Chrystusa, gdyż Jego prawo miłości zajęło miejsce dawnej Tory, którą chlubili się Żydzi jako źródłem swojej mądrości (por. Ba 4,4; Rz 2,17–20). Poza tym Paweł wzywa do poznawania woli Bożej: 6,6; Rz 12,2; Flp 1,9; Kol 1,9. Tu chodzi o program Chrystusa dla jednostek, rozpoznawany w osobistym dialogu modlitewnym.
5,15-17. „Wyzyskujcie chwilę sposobną” oznacza przypuszczalnie „jak najlepiej wykorzystujcie czas”; por. Ps 90,12. Przekład LXX Dn 2,8 posługuje się tym zwrotem na oznaczenie dążenia do uzyskania odroczenia. (Inna możliwa interpretacja to odkupienie obecnego czasu nieprawości.) Pogląd, że „dni złe” wpływają na postępowanie człowieka roztropnego wyrażono także w Am 5,13. W tradycji żydowskiej „mądrość” i „głupota” mają wyraźniejsze zabarwienie moralne niż w myśli pogańskiej (np. Jr 29,23).
18 I nie upijajcie się winem, bo to jest przyczyną rozwiązłości, ale napełniajcie się Duchem, Prz 23,31 Kol 3,16-17
5,18. W tekście greckim polecenia zawarte w wersetach 19-21 wynikają z Pawłowego przykazania „napełniajcie się Duchem” i oddają naturę życia w pełni Ducha Świętego. Upijanie się uważano w judaizmie za skandaliczne zachowanie (por. Prz 23,20-35).
Wielu starożytnych uważało, że stan upojenia alkoholowego może wytworzyć swego rodzaju natchnienie lub opanowanie przez Dionizosa, boga wina. Gorliwi czciciele Dionizosa oddawali mu władzę nad sobą i dokonywali czynów lubieżnych lub przynajmniej aktów o charakterze seksualnym (często wywołujących poczucie niesmaku u konserwatywnych Rzymian). Paweł przeciwstawia takie zachowanie natchnieniu Bożego Ducha. Ludzie nie myśleli jednak o Dionizosie za każdym razem, gdy ktoś się upijał. Pijaństwo było częściej kojarzone z utratą panowania nad sobą. Było tradycyjną praktyką zarówno podczas ciągnących się do późna w nocy uczt bogatych, jak i w tawernach przeznaczonych dla biedoty.
19 przemawiając do siebie wzajemnie psalmami i hymnami, i pieśniami pełnymi ducha, śpiewając i wysławiając Pana w waszych sercach.
5,19. Grecy i Żydzi wierzyli, że źródłem muzyki może być natchnienie, myśl ta pojawia się też w Starym Testamencie. Paweł nawiązuje do kultu, który był praktykowany przez Żydów w Świątyni (np. psalmy i hymny). Nie wiemy, czy powszechnie podczas innych zgromadzeń żydowskich (np. w synagogach) śpiewano psalmy i hymny. Określenie „pieśni pełne ducha” oznacza przypuszczalnie pieśni natchnione przez Ducha (por, 1 Krn 25,1-6), być może wykonywane spontanicznie, które wyraźnie odróżniały chrześcijańskie nabożeństwa od niemal wszystkich rodzajów kultu praktykowanych w starożytności (por. 1 Kor 14,15).
20 Dziękujcie zawsze za wszystko Bogu Ojcu w imię Pana naszego, Jezusa Chrystusa. 1Tes 5,18; Kol 3,15-17
18–20. Nawiązując do jakiejś konkretnej i trwającej podczas pisania listu sytuacji adresatów (może podobnej do napiętnowanej w 1 Kor 11,17–22), Apostoł słowami Mędrca zakazuje grzechu pijaństwa, zaleca zaś dobre upojenie – skutek działania Ducha Świętego. Związek pijaństwa z rozpustą wykazuje cytat z Księgi Przysłów, natomiast sobria ebrietas wiernych – to otwarcie się na działanie Ducha, jak widać z kontekstu, przede wszystkim podczas liturgii. Wtedy bowiem działają charyzmaty – podczas chóralnego, wzajemnego pouczania się przez psalmy, hymny i pieśni natchnione, które wielbią zmartwychwstałego Chrystusa prawidłowo: nie tylko ustami, ale i w sercach. Cała liturgia życia ma się dokonywać pod znakiem nieustannego dziękczynienia Bogu przez i w imieniu Chrystusa-Arcykapłana, „zawsze i wszędzie” – jak głosi każda prefacja.
5,20. Jedyni pisarze starożytni (żydowscy i niektórzy autorzy grecko-rzymscy, szczególnie stoicy), którzy podkreślali, że Bogu należy dziękować za wszystko, wierzyli, iż Bóg (czy to po stoicku pojmowany jako Fatum, czy to osobowy Bóg judaizmu) rządzi biegiem wydarzeń.
Zasady życia domowego – wzniosły wzór dla mężów i żon
21 Bądźcie sobie wzajemnie poddani w bojaźni Chrystusowej.
Następuje nowy dział części moralnej listu – zasady życia środowiska, które starożytność obejmowała nazwą familia, tzn. rodziny rozszerzonej o niewolników. Podobne zestawy obowiązków, jakie od spopularyzowanego stoicyzmu przejęli Żydzi helleniści, spotykamy w NT jeszcze w Kol 3,18–4,1; 1 Tm 2,8–3,13; 6,1n; Tt 2,1–10; 1 P 2,13–3,7. Mimo podobieństw formalnych są one zupełnie oryginalne, bo ściśle uzależnione od prawdy o Odkupieniu. Tak jest i w urywku niniejszym, gdzie wskazania moralne dla małżonków otrzymują możliwie najgłębszą podbudowę teologiczną – wzór tajemniczego związku, jaki łączy Chrystusa-Głowę z Jego Ciałem-Kościołem.
21. Od liturgii życia przechodząc do zasad życia w rodzinie, Apostoł w roli jakby napisu umieszcza lapidarne zdanie. Nakazuje ono tej najmniejszej społeczności zasadę podporządkowania wzajemnego opartą na świętej bojaźni, której źródłem i przedmiotem zarazem jest Chrystus – Odkupiciel i Sędzia.
5,21. Ostatecznym przejawem napełnienia Duchem jest „bycie sobie wzajemnie poddanymi”, ponieważ Chrystus jest Panem wierzących. Wszystkie zasady życia domowego, które Paweł proponuje, oparte są na tej idei. Chociaż zwyczaj nakazywał, by żony, dzieci i niewolników zachęcać do uległości, wzywanie wszystkich członków jakiejś grupy (w tym również paterfamilias - mężczyznę będącego głową domu) do „poddania się sobie nawzajem” było czymś niespotykanym.
22 Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu, Kol 3,18; 1P 3,1-6
22. Podporządkowanie żon mężom, tak bardzo znamienne dla stosunków społecznych w starożytności, tutaj otrzymuje nową religijną rację, która radykalnie zmienia istotę tej zależności chrześcijanek. Racją posłuszeństwa i granicą obowiązków jest Pan, a więc Chrystus. Słuchając mężów, żony słuchają w rzeczywistości Chrystusa, ale też wymagania mężów muszą być zgodne z Jego prawem. Z chwilą gdy poza nie wykraczają, kończy się posłuszeństwo żon.
23 bo mąż jest głową żony, jak i Chrystus – Głową Kościoła: On – Zbawca Ciała. 1Kor 11,3; Ef 1,22-23
5,23 W w. 23-32 jest ukazany paralelizm między małżeństwem ludzkim a zjednoczeniem Chrystusa i Kościoła. Dwa porównywane elementy tego paralelizmu wzajemnie się wyjaśniają: Chrystus może być nazwany Oblubieńcem Kościoła, ponieważ stanowi jego Głowę i kocha go jako własne Ciało, tak jak to jest między mężem a żoną. To porównanie, jeśli zostaje przyjęte, daje w zamian idealny wzór małżeństwa ludzkiego. Tak rozumiana symbolika ma zresztą korzenie w ST, który często przedstawia Izraela jako oblubienicę Jahwe (Oz 1,2+).
23. Następuje przeplatane wnioskami moralnymi pouczenie dogmatyczne. Zasada wygłoszona już w 1 Kor 11,3: mąż jest głową żony, otrzymuje tu nowe i nieco inne uzasadnienie. Już nie chodzi o sam porządek zależności: Bóg, Chrystus, mężczyzna, kobieta, lecz o odwzorowanie idealnego stosunku zachodzącego między Chrystusem jako Głową a Kościołem jako Jego Ciałem. Pojęcie przewodniczenia inspirowane terminem głowa, właściwe dla myśli hebrajskiej, otrzymuje tu cenne uzupełnienie: On – Zbawca Ciała. Chrystus bowiem nie tylko przewodzi Kościołowi, On go zbawia. Jak tego dokonuje, powiedzą ww. 25–27.
5,21-33. Mężowie i żony. Fragment Ef 5,21-6,9 stanowi swoisty kodeks domowy, W czasach Pawła wielu Rzymian obawiało się popularności „religii ze Wschodu” (np. kultu Izydy, judaizmu i chrześcijaństwa), które, jak sądzili, podminowują tradycyjne rzymskie wartości rodzinne. Wyznawcy tych religii mniejszościowych często starali się wykazać, że wspierają te wartości, posługując się w tym celu tradycyjną formą napominania rozwiniętą przez filozofów, począwszy od czasów Arystotelesa. Napomnienia te dotyczyły sposobu, w jaki głowa domu powinna postępować z członkami rodziny i poruszały zwykle problem relacji mąż-żona, ojciec-dziecko i pan-niewolnik. Paweł korzysta pod względem formalnym z grecko-rzymskich pism moralnych. W przeciwieństwie do większości pisarzy antyku, Paweł podważa jednak podstawową przesłankę owych kodeksów, tj. absolutną władzę sprawowaną przez mężczyznę - głowę domu.
24 Lecz jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom we wszystkim.
24. Tymczasem jednak wysnuwa Apostoł wniosek z poprzednio podanej zasady dogmatycznej, wniosek zresztą powtarzający nakaz w. 22, poszerzony jedynie o okolicznik we wszystkim i o dodatkowe uzasadnienie, oparte na relacji Chrystus – Kościół. Wymieniony okolicznik – na pierwszy rzut oka – ma bardzo szeroki zakres znaczeniowy. Pamiętać jednak trzeba, że wciąż ważna jest właśnie podstawowa relacja Chrystus – Kościół, a władza Chrystusa nad Kościołem nie ma nic z tyranii. Cała bowiem opiera się na miłości ofiarnej do końca, jak to wykażą następne wiersze. Sam sposób sformułowania zasady zależności żon od mężów wykazuje oczywiście ślady epoki i rabinicznej formacji Pawła. Niemniej motywacja nadprzyrodzona miłości małżonków i ich wzajemnej zależności jest zawsze aktualna – i dziś bardziej niż kiedykolwiek warta przypomnienia, gdy małżeństwo przeżywa wyjątkowy kryzys.
5,22-24. Większość starożytnych pisarzy uważała, że żony powinny okazywać posłuszeństwo mężom, przyjmować postawę pokorną i uległą (w niektórych kontraktach małżeńskich umieszczano nawet warunek absolutnego posłuszeństwa). Wymaganie to miało szczególne znaczenie dla greckich myślicieli, którzy nie mogli sobie wyobrazić żon jako równych im partnerek. Różnica wiekowa przyczyniała się do tej nierówności - mężowie byli zwykle starsi od żon, w kulturze greckiej często o ponad dziesięć lat (mężczyźni wstępowali zwykle w związek małżeński około trzydziestego roku życia, kobiety zaś w wieku kilkunastu lat).
Paweł określa poddanie w kategoriach „szacunku”, „czci” (w. 33), stanowi ono przykład ogólnego wzajemnego podporządkowania się chrześcijan (ten sam czasownik występuje w w. 21 i 22, nie może więc oznaczać czegoś innego).
25 Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie, Kol 3,19; 1P 3,7; Ef 5,2; Tt 2,14; Tt 3,5-7; Rz 6,4+; Ez 16,9; Kol 1,22; 2Kor 11,2; Ap 19,7-8; Ap 21,2; Ap 21,9-11
25. Nakaz miłujcie żony – to nie sprawa popędu czy sentymentu: użyty czasownik (±ł±Ŕ±˝) oraz uzasadnienie (jak i Chrystus) wskazują wyraźnie na nadprzyrodzoną miłość, ofiarną do końca, będącą na antypodach egocentryzmu. Pełna poświęcenia miłość Chrystusa do Kościoła, pojętego tu na wzór zbiorowej jednej osoby (żeńska formaµşş»·ĂŻ± lepiej to uzmysławia niż nasz „Kościół” jako rzeczownik rodzaju męskiego), jest czymś więcej niż idealnym wzorem – jest racją miłości małżeńskiej. O formule wydał samego siebie – zob. kom. do Ga 1,4. To pojęcie zbiorowej oblubienicy nie jest zupełnie nowe ani na gruncie biblijnym, ani u św. Pawła. Oblubieńczy bowiem był związek między Jahwe a Izraelem według wielu proroków (Iz 50,1; 54,1–10; 61,10; 62,4n; Jr 2,2; 3,1.7nn; Ez 16,8; 23,4; Oz 1–3) i Pieśni nad pieśniami. Tu więc zachodzi chrześcijańska transpozycja: Oblubieńcem jest Chrystus, co zresztą już zna tradycja synoptyczna (Mt 22,1–14; 25,1.6; Mk 2,19n) i św. Jan (J 3,29), Oblubienicą zaś staje się Kościół – Lud Boży Nowego Przymierza, jako Izrael Boży (Ga 6,16), żyjący według Ducha (Rz 8,5) w miejsce Izraela według ciała (1 Kor 10,18). U św. Pawła najszerzej rozwinięta jest ta alegoria w Ga 4,21–5,1, a zastosowana w 2 Kor 11,2n do korynckiego kościoła lokalnego, zawiera podobnie jak tu aluzję do rajskiej sytuacji pierwszej pary według Rdz 2,24; 3,4–13. Tak więc typologia Adam – Chrystus otrzymuje tu godne uzupełnienie w postaci: Ewa – Kościół. Określenie wydał samego siebie pozwala na to, by chwilę narodzin Kościoła utożsamić ze śmiercią krzyżową Zbawiciela. Rozwinęli to później Ojcowie Kościoła: jak Ewa z boku śpiącego Adama (Rdz 2,21n), tak Kościół powstaje z boku przebitego Chrystusa. Obraz ten podejmuje też magisterium Kościoła (Pius XII). Zgodnie jednak z teologią Pawłową, dopiero zmartwychwstanie czyni Chrystusa Panem, Zbawcą, Głową Kościoła.
5,25. Chociaż zakładano, że mężowie powinni miłować swoje żony, starożytne kodeksy domowe nigdy nie wymieniały miłości jako obowiązku męża. Nakazywały jedynie mężom, by skłaniali swoje żony do poddania. Chociaż ze względu na ówczesną kulturę Paweł podtrzymuje starożytny ideał podporządkowania żony, dookreśla go przez umieszczenie w kontekście wzajemnego poddania: mężowie mają miłować żony, tak jak Chrystus umiłował Kościół, i dobrowolnie oddawać im całe swoje życie. Paweł nie tylko konfrontuje chrześcijaństwo ze standardami obowiązującymi w ówczesnej kulturze, lecz równocześnie przekształca wyznawane przez nią wartości i nadaje im nowy wymiar. Mężowie i żony muszą być sobie wzajemnie poddani i okazywać miłość (Ef 5,2.21).
26 aby go uświęcić, oczyściwszy obmyciem wodą, któremu towarzyszy słowo,
5,26 Chrzest otrzymuje swoją moc tylko wtedy, gdy towarzyszy mu proklamacja słowa, wyrażona w głoszeniu Ewangelii przez szafarza i wyznanie wiary złożone przez chrzczonego (1,13; por. Mk 16,15n; Dz 2,38+; Rz 6,4+; 1 P 1,23+).
26. Celem zbawczej miłości Chrystusa, posuniętej aż do ofiary ze swego życia, jest uświęcenie Kościoła-Oblubienicy. Pierwszą zaś w tym dziele czynnością jest obmycie wodą z grzechów. Dokonuje się ono na chrzcie (por. Rz 6,1–6; 1 Kor 6,11). W języku biblijnym tylko Bóg może uświęcać, tzn. oddzielać od spraw ziemskich, przenosić do swojej strefy działania i czynić swoją własnością. W NT uświęcenie wiernych ma trzy aspekty: a) oblubieńczy (2 Kor 11,2); b) eschatologiczny (1 Tes 5,23); c) związany z ofiarą (Rz 12,1) a pozostaje w związku z Duchem Świętym (2 Tes 2,13; 1 P. 1,2). Tutaj mamy syntezę wszystkich tych trzech aspektów: Chrystus miłuje Oblubienicę, za nią się poświęca w ofierze, a przez to czyni ją – u kresu zbawczego planu – doskonale piękną, co wyrazi wiersz następny. Umowne określenie chrztu ukazuje tu dwa jego składniki: czynność obmycia i słowo jej towarzyszące tzn. formułę sakramentu (por. Mt 28,19; J 3,5; Tt 3,5). Sam zaś obraz kąpieli Oblubienicy ma wzór w ST (Ez 16,9–14) oraz w zwyczajach starożytnych (obrzędowa kąpiel oblubienicy w przeddzień zaślubin).
5,26. Słowo „obmycie” odnosi się przypuszczalnie w sposób metaforyczny do kąpieli narzeczonej przed ślubem (czynność ta była oczywista, gdy ktoś pragnął wywrzeć na innych pozytywne wrażenie). Po kąpieli panna młoda była skrapiana perfumami, namaszczana olejkami i ubierana w ślubną suknię. Uroczystość zaręczyn była także nazywana w judaizmie „uświęceniem narzeczonej”, tj. oddzieleniem jej dla przyszłego męża. „Słowo” oczywiście odnosi się tutaj do zbawczej Ewangelii o Chrystusie (Ef 1,13).
27 aby samemu sobie przedstawić Kościół jako chwalebny, nie mający skazy czy zmarszczki, czy czegoś podobnego, lecz aby był święty i nieskalany.
5,27 święty i nieskalany. Według zwyczajów starożytnego Wschodu narzeczona była kąpana i przystrajana, a następnie „druhowie” prowadzili ją do narzeczonego, by mu ją przedstawić. W przypadku mistycznej tajemnicy Kościoła to właśnie Chrystus jest tym, który obmył swą oblubienicę z wszelkiego brudu przez kąpiel chrztu (zwrócić uwagę na wyraźne wspomnienie formuły chrzcielnej — „słowo”), aby przedstawić ją sobie samemu (por. 1 Tes 5,8).
27. Apostoł kontynuuje obraz starań Chrystusa jako Oblubieńca Kościoła, dokonując przy tym znamiennych poprawek. Samemu sobie Chrystus przedstawia Oblubienicę, a więc bez pośrednictwa drużby (por. J 3,29), który według zwyczajów starożytnych miał to czynić. Wspaniały wygląd Oblubienicy-Kościoła jeszcze dotąd nie został w pełni urzeczywistniony. Chwalebnym będzie Kościół ściśle eschatologiczny, gotowy do Godów Baranka (Ap 19,7nn; 21,9), wolny od skazy grzechowej, już nieskalany, bez zmarszczki – cechy starzenia się. Będzie to młodzieńczo świeża Oblubienica z Ps 45[44],11–16, czy też z Pnp 2; 13n; 4,1–15; 6,4–10; 7,7–10. Dziś to piękno jest jeszcze ukryte w misterium, czasem tylko widoczne w poszczególnych wyjątkowych ludziach – w życiu świętych. Przechodząc od wzoru do jego realizacji w małżeństwie wiernych: miłość wzajemna męża i żony ma zmierzać ku doskonałości moralnej.
5,27. Według tradycji żydowskiej, po przygotowaniu panny młodej (Ef 5,26) następuje przejście z domu ojca do domu oblubieńca oraz wprowadzenie jej do jego komnaty. Określenie „pełen chwały”, w kontekście obrazu przejścia z jednego domu do drugiego, może odnosić się do orszaku panny młodej.
28 Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało. Kto miłuje swoją żonę, siebie samego miłuje. 29 Przecież nigdy nikt nie odnosił się z nienawiścią do własnego ciała, lecz każdy je żywi i pielęgnuje, jak i Chrystus Kościół,
30 bo jesteśmy członkami Jego Ciała. 1Kor 12,12+; Rdz 2,24; Mt 19,5p
5,30 jesteśmy członkami Jego Ciała. W Wulgacie dodane: „wziętymi z Jego ciała i z Jego kości”. Inni: „z Jego ciała i z Jego ust”.
28–30. Powtórzywszy nakaz miłowania żon z w. 25, Apostoł z kolei omawia przejawy tej miłości, której nie waha się ująć w aspekcie obowiązku (powinni). To zdanie i następne z pozoru apeluje do dobrze zrozumianego własnego interesu. Taki też sens mają zapewne rabiniczne i stoickie paralele, nazywające żony własnym ciałem (por 1 Tes 4,4). Tu jednak jest inaczej: żona jako alter ego ma być nie tylko na mocy instynktu, lecz w sposób nadprzyrodzony miłowana. Z płaszczyzny natury zaraz w swym porównaniu przechodzi Paweł na poziom życia łaski: naturalna troska o utrzymanie i czułe zapobieganie potrzebom ma się wzorować na tej trosce, jaką Chrystus-Głowa okazuje wszystkim członkom swego eklezjalnego Ciała. Najwyraźniej to występuje w Eucharystii (por. 1 Kor 10,17; 12,13). Zasada udziału w Chrystusie nas jako członków występowała już przedtem u Pawła (Rz 12,4n; 1 Kor 6,15; 12,27), ale tu otrzymuje pełną formę: jesteśmy członkami Jego Ciała.
31 Dlatego opuści człowiek ojca i matkę, a połączy się z żoną swoją, i będą dwoje jednym ciałem. Rz 16,25+
32 Tajemnica to wielka, a ja mówię: w odniesieniu do Chrystusa i do Kościoła.
5,32 W tekście Rdz Paweł odkrywa prorockie wyobrażenie zjednoczenia Chrystusa i Kościoła: „tajemnicę” przez długi czas zakrytą, a obecnie objawioną, podobnie jak „tajemnica” zbawienia narodów (por. l,9n; 3,3n).
31–32. Bez formuły wprowadzającej przytacza Apostoł zdanie z Genezy nie jako argument za jednością związku małżeńskiego, lecz po to, by dojrzeć w nim wielką tajemnicę. Związek bowiem pierwszej pary ludzkiej otrzymuje tu sens typologiczny. Na pierwszy rzut oka tekst Genezy mówi o samej tylko instytucji małżeństwa. Tymczasem Apostoł dostrzega w nim tajemniczą zapowiedź przyszłego Odkupienia i podkreśla to jako własną interpretację: typ Adam – Ewa doskonale realizuje się dopiero w antytypie Chrystus – ’Eşş»·ĂŻ±. Następuje oczywiście transpozycja: jedność fizyczna przechodzi w nadprzyrodzoną więź łaski. Wzajemne oddanie się sobie małżonków odnajduje swój ostateczny i pełny sens dopiero w nierozerwalnej jedności związku, który zachodzi między Chrystusem a Kościołem. Tym samym życie płciowe w małżeństwie jest czymś więcej niż sprawą instynktu czy jego sublimacji, gdyż wplata się wyraźnie w Boży plan zbawienia. Małżeństwo staje się widzialną i ponawianą manifestacją misterium Ciała Chrystusowego, jego jakby szczególnym odgałęzieniem i organem. Na sakramentalny charakter małżeństwa wiernych słowa te wskazują tylko pośrednio: sam wzór tu ukazany jest święty i uświęcający, a sprostanie tak wielkim wymaganiom stawianym małżonkom nie jest możliwe bez łaski. Sam więc związek ich musi być jej znakiem skutecznym.
5,28-32. Chociaż greccy i rzymscy moraliści czynili czasami aluzje do jedności męża i żony, obraz ten był szczególnie ważny w judaizmie i opierał się na tekście z Rdz 2,24 (wspomnianym wprost w Ef 5,31). Analogia głowy i ciała (Ef 5,23) staje się tutaj raczej obrazem jedności, niż władzy.
33 W końcu więc niechaj również każdy z was tak miłuje swą żonę jak siebie samego. A żona niechaj ze czcią się odnosi do swojego męża.
33. Lapidarny wniosek, jakby podsumowanie całego wywodu, wskazuje na pewną asymetrię obowiązków męża i żony. Trzeba ją dobrze rozumieć, tzn. nie kwestionując wzajemności, o której gdzie indziej Paweł mówi wyraźnie (1 Kor 7,2–5), podkreślić różnice charyzmatyczne i psychologiczne, skoro mąż naśladuje Chrystusa, a żona – zależny w pełni od Chrystusa Kościół. Na samo zaś sformułowanie słowne końcowego wniosku wpłynęła nie tylko obrana perspektywa dogmatyczna, ale zapewne też i ówczesny społeczny profil małżeństwa.
5,33. Pisarze czasami kończyli księgę lub jakiś jej fragment podsumowaniem końcowym. W wersecie tym Paweł streszcza główną myśl Ef 5,21-32: żona powinna szanować męża („czcić”, „poważać”), ten zaś winien ją miłować. Chociaż starożytni moraliści uważali, że żony powinny szanować swych mężów (żydowscy nauczyciele wymagali również wzajemnego szacunku), podkreślali też zwykle „posłuszeństwo” ze strony żon. Pawłowe napomnienie skierowane tutaj do żon większość starożytnych czytelników uznałaby za zbyt słabe.
Ef 6
Dzieci a rodzice
1 Dzieci, bądźcie posłuszne w Panu waszym rodzicom, bo to jest sprawiedliwe. Kol 3,20-21
6,1 w Panu. Brak w niektórych rkpsach.
2 Czcij ojca twego i matkę – jest to pierwsze przykazanie z obietnicą – Prz 6,20
3 aby ci było dobrze i abyś długo żył na ziemi. Wj 20,12
1–3. Nakaz posłuszeństwa względem rodziców, posłuszeństwa w Panu, tzn. na sposób chrześcijański, Apostoł dwojako uzasadnia. Jest ono sprawiedliwe, tzn. zgodne z powszechnie przez wszystkich uznawanym prawem natury. Nadto tego się domaga pozytywne, objawione prawo Boże – przykazanie czwarte dekalogu. Ale i zarazem, co podkreśla Paweł, jest to pierwszy nakaz z obietnicą nagrody za jego przestrzeganie. Tej obietnicy jednakże nie przytacza tu on w całości (por. także Pwt 5,16), jakby dla zaznaczenia, że ani ziemi, ani długowieczności nie chce tłumaczyć dosłownie, lecz transponuje duchowo, jak to czyni wiele razy z cytatami ze ST (por. np. 1,14.22; Rz 4,13–16; Ga 3,13n).Ziemia więc tutaj – to niebieska nagroda z jej trwaniem bez kresu. Naiwnie liczyć tylko na szczęście w tym życiu Apostoł nie pozwala (1 Kor 15,19), spokojnie czeka na eschatologiczne (1 Tm 4,8).
4 A [wy], ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu waszych dzieci, lecz wychowujcie je w karności, napominając, jak chce Pan.
4. W napomnieniu udzielonym mocniejszej stronie, ojcom, dochodzi do głosu nowy ideał wychowawczy, bardzo różny od tej karności, w jakiej radzili utrzymywać dzieci mędrcy ST (por. np. Prz 23,13n; Syr 7,23n; 30,1.7.9n. 12; 42,9–14). Cechuje go umiarkowanie w stosowaniu środków surowych, a to z obawy złych skutków psychologicznych (por. Kol 3,21). Karność w napominaniu ma być Pańska, tzn. winna liczyć się z Chrystusem – prawdziwym Panem i Mistrzem małego chrześcijanina. Matkom oszczędził Apostoł tego napomnienia.
6,1-4. Dzieci i ojcowie. Żydowscy i grecko-rzymscy pisarze zgadzali się, że dzieci powinny czcić swych rodziców i (przynajmniej do momentu osiągnięcia dorosłości) okazywać im posłuszeństwo. Przykazanie oddawania czci rodzicom było zapisane w Starym Testamencie (Wj 20,12; Pwt 5,16) i obejmowało także postępowanie, które wyrażałoby szacunek wobec nich (Pwt 21,18-21). Wielu żydowskich pisarzy uważało okazywanie czci rodzicom za najważniejsze z przykazań.
Podczas nauki często stosowano kary cielesne, które były tradycyjnym elementem wychowania i kształcenia dzieci. Uważano, że ojcowie są odpowiedzialni za wykształcenie swych dzieci. Paweł należy do nielicznych starożytnych pisarzy, którzy wydają się nie aprobować zbyt surowej dyscypliny (Ef 6,4). (Greckie i rzymskie społeczeństwo było bezwzględne nawet wobec noworodków. Ponieważ w świetle prawa niemowlę było uważane za osobę ludzką dopiero wówczas, gdy ojciec oficjalnie uznał je za swoje, niemowlęta mogły być porzucane. Jeśli urodziły się chore - bywały zabijane. Pierwsi chrześcijanie i Żydzi jednomyślnie sprzeciwiali się zarówno aborcji, jak i porzucaniu niemowląt. W tym tekście chodzi jednak o wychowanie dzieci.)
Niewolnicy a panowie
5 Niewolnicy, ze czcią i bojaźnią, w prostocie serca bądźcie posłuszni waszym doczesnym panom jak Chrystusowi, Prz 13,24+; Kol 3,22-4,1; Tt 2,9-10; 1P 2,18; 1Kor 2,3 Rz 6,15+
6 nie służąc tylko dla oka, by ludziom się podobać, lecz jako niewolnicy Chrystusa, którzy z duszy pełnią wolę Bożą. 7 Z ochotą służcie, jak gdybyście służyli Panu, a nie ludziom,
5–7. Następują wskazania dla ostatniej pary relacji zachodzących w starożytnej familia. Znów na czoło wysuwa się strona słabsza – niewolnicy. Te napomnienia częściowo tylko są anachroniczne. Choć już prawie nie ma na świecie instytucji niewolnictwa, zasady tu podane dadzą się zastosować do wielorakich ludzkich zależności, wciąż aktualnych. Apostoł domaga się posłuszeństwa o motywacji nowej, chrześcijańskiej, opartej na czystej intencji. Służba tym samym przestaje być służbą świecką, staje się aktem jednej liturgii całego życia, której centrum stanowi Chrystus, prawdziwy Pan, znający tajniki sumień, Sędzia ostateczny. Wyłączone są zatem jako niegodne pobudki nieszczere, podyktowane egoizmem, względem ludzkim, interesownością doczesną. Wbrew niejako naturalnej odruchowej reakcji ma niewolników chrześcijan cechować życzliwość dla panów, w których niech widzą samego Chrystusa.
8 świadomi tego, że każdy, jeśli uczyni coś dobrego, otrzyma to z powrotem od Pana – czy to niewolnik, czy wolny.
8. Całkowicie nowe, pocieszające dla tych, których uważano za rzecz (mancipium w prawie rzymskim) lub „żywy kapitał” (Arystoteles), jest pełne surowej powagi zapewnienie, że wszyscy są równi wobec nieuchronnej sprawiedliwości Stwórcy, który hojnie nagradza.
9 A wy, panowie, tak samo wobec nich postępujcie: zaniechajcie groźby, świadomi tego, że w niebie jest Pan zarówno ich, jak wasz, a u Niego nie ma względu na osoby. Hi 31,13-15 Pwt 10,17+
9. Podobnie niesłychanie mocno, jak na ówczesne stosunki, brzmi przypomnienie o wspólnym dla obu kategorii Panu – Sędzi bezstronnym (por. Ga 2,6). Religijna motywacja w odnoszeniu się wzajemnym obowiązuje także panów chrześcijańskich. Stąd jako wniosek praktyczny wypływa konieczność zaniechania stałego karcenia.
6,5-9. Niewolnicy i ich właściciele. Właściciele często narzekali, że niewolnicy są leniwi, szczególnie gdy się ich nie pilnuje. Paweł zachęca do posłuszeństwa, lecz daje niewolnikom nową nadzieję i nową motywację do ponoszenia trudów.
Niewolnicy-podobnie jak żony-powinni być poddani głowie domu tak jak Chrystusowi, zobowiązuje to jednak również właściciela do przyjęcia postawy Chrystusa. Jedynie nieliczni pisarze starożytni sugerowali, że niewolnicy byli teoretycznie równi pod względem duchowym swym panom (por. Hi 31,13-15). O ile wiemy, jedynie Paweł poszedł tak daleko, by twierdzić, że w praktyce panowie powinni odnosić się do niewolników tak samo, jak ci do nich (Ef 6,9).
Arystoteles uskarżał się na nielicznych spośród filozofów, którzy nauczali, że niewolnictwo jest złem. Cytowani przez niego filozofowie nie stawiali jednak sprawy tak zdecydowanie jak to czyni Paweł. Apostoł porusza kwestię praktyczną: jak niewolnicy powinni postępować w sytuacji, w której się znaleźli, nie twierdzi zaś, że niewolnictwo powinno zostać zniesione (ten problem nie miał związku z jego głównym przesłaniem w kontekście zasad życia domowego). Nawet krwawa rewolucja nie zdołałaby położyć kresu instytucji niewolnictwa w cesarstwie rzymskim. Jednak sposób, w jaki apostoł podchodzi do tej kwestii, nie pozostawia wątpliwości, za jakim stanowiskiem by się opowiedział, gdybyśmy postawili mu teoretyczne pytanie o zniesienie niewolnictwa: wobec Boga ludzie są równi (Ef 6,9), niewolnictwo jest więc przeciwne woli Bożej. Szerzej o niewolnictwie, zob. wprowadzenie do Listu do Filemona.
Zachęta do walki duchowej
10 Na koniec bądźcie mocni w Panu – siłą Jego potęgi. 2Kor 6,7; 2Kor 10,4; Rz 13,12; Jk 4,7; 1P 5,8-9; Mt 4,1+; Mt 16,17+
10. Po zarysowaniu misterium Chrystusa i Kościoła, po wysnuciu stąd odpowiednich wniosków życiowych, pod koniec listu Apostoł uzbraja adresatów do nieuchronnej walki duchowej z mocami ciemności. Choć wiernie wzorowany na ówczesnym rynsztunku wojskowym, cały oręż tej walki – odpowiedni do płaszczyzny, na której się rozgrywa – jest nadprzyrodzony. Stanowią go wiara, słowo Boże i modlitwa. Źródłem zaś mocy duchowej i gwarantem zwycięstwa jest Pan, zmartwychwstały Chrystus, a nie sam osobisty wysiłek.
11 Przyobleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.
6,11 Przyobleczcie pełną zbroję Bożą. W ST Boga przedstawiano jako tego, który uzbrajał się przeciw swoim wrogom (por. Iz 11,4-5; 59,16-18; Mdr 5,17-23). Paweł zaleca tę samą zbroję Bożą także samemu chrześcijaninowi (por. 1 Tes 5,8).
11. Pełna zbroja Boża już jest do dyspozycji, trzeba jednak ją przyoblec i walczyć przy jej pomocy, gdyż podstępy kusiciela – szatana – są nieustanną rzeczywistością tego świata „złego”. Sam obraz „pełnej zbroi” powstał zapewne jako wynik obserwowania rzymskich pretorianów, którzy pilnowali Apostoła w jego więzieniu rzymskim (custodia militaris).
6,10-11. Podczas bitwy rzymscy żołnierze musieli utrzymać swą pozycję, nigdy nie mogli się cofać. Ich zwarte formacje były uważane za niepokonane.
12 Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich. Ef 1,21+
6,12 toczymy. Wariant: „toczycie”.
— Zostały tu wymienione duchy, które według opinii starożytnych kierowały gwiazdami, a przez to całym wszechświatem. Znajdowały się one „w niebiosach” (l,20n; 3,10; Flp 2,10) albo „w powietrzu” (2,2), między ziemią a miejscem przebywania Boga. Odpowiadają one po części temu, co Paweł gdzie indziej nazywa „żywiołami świata” (Ga 4,3). Owe duchy były niewierne Bogu i chciały poddać sobie człowieka w grzechu (2,2), jednakże Chrystus przyszedł, aby nas wyzwolić z ich niewoli (1,21; Kol 1,13; 2,15.20). Uzbrojeni tą mocą chrześcijanie mogą już stawić im czoło.
6,12. Również w Starym Testamencie pojawia się motyw walki o charakterze duchowym (por. Rdz 32,22-32; Dn 10,10-21), chociaż u Daniela, i u Pawła bój toczono w modlitwie, poddając się Bogu i czyniąc Jego wolę, nie zaś występując wprost przeciwko wrogim mocom (Dn 10,12-13.21). Niektóre bóstwa pogańskie były nazywane „rządcami świata”, również terminy użyte na określenie wyższych rangą dobrych i złych aniołów były typowe dla tego okresu. Określenie „pierwiastki duchowe zła” odpowiada greckiemu idiomowi, który oznacza „złe duchy”. Termin ten pojawia się zarówno w Nowym Testamencie, jak i tradycji żydowskiej.
13 Dlatego przywdziejcie pełną zbroję Bożą, abyście się zdołali przeciwstawić w dzień zły i ostać, zwalczywszy wszystko.
12–13. Konieczność przyobleczenia pełnej zbroi Bożej uzasadnia Apostoł faktem nieuniknionej walki z duchowymi mocami zła (zob. kom. do 4,14.27). Chrześcijanin nigdy nie uważa za wroga ciała i krwi, tzn. znikomego człowieka, gdyż jego wrogowie są nadludzcy – „Potęgi” świata duchów, oczywiście zbuntowane przeciw Bogu i stąd wrogie człowiekowi (por. 1,21; 3,10). Ich uroszczeniem jest być rządcami świata tych ciemności (por. 2,2; 5,8.11; Łk 4,6; J 12,31; 14,30; 16,11; Kol 1,13; Ap 13,2–8; 16,13n; 20,2n. 7–10). Złe duchy są tu czynne na wyżynach niebieskich nie tyle w sensie miejsca przebywania (zob. 1,3), ile raczej tego jakby „wymiaru”, który usiłują opanować kusząc ludzi. O tę stawkę toczy się walka między chrześcijaninem a nimi. Dzień zły – zob. 5,16.
Pod względem zaś literackim wiele tu reminiscencji biblijnych ze ST (Mdr 5,17–20; Iz 11,4; 49,2; 52,7; 59,17), a może i wpływów pism stoickich, które chętnie posługiwały się przenośniami z zakresu wojskowości. Paweł czyni to również wielokrotnie (np. Rz 6,13.23; 13,12; 1 Kor 9,7; 14,8; 2 Kor 2,14; 6,7; 10,3n; Kol 2,15; 2 Tm 2,3n).
6,13. Wyrażenie „dzień zły” może się odnosić ogólnie do każdego czasu doświadczenia lub próby (np. Am 6,3), chociaż niektórzy uczeni są zdania, że dotyczy szczególnie okresu wielkiego ucisku, którego Żydzi oczekiwali przed nastaniem czasów ostatecznych (por. Dn 12,1), który Paweł uważa za już rozpoczęty (por. Rz 8,22-23). Na temat słowa „ostać się” zob. komentarz do Ef 6,10-11.
14 Stańcie więc do [walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, Iz 11,5; Iz 59,17
14. Szczegóły przenośnej zbroi – to Boże pomoce do prowadzenia walki duchowej. Nie są to ani wyłącznie charyzmaty, ani wyłącznie cnoty, lecz postawy moralne. Przepasane biodra (por. Łk 12,35), musiały być w starożytności przy pracy lub marszu; tu jakoś wiążą się z prawdą. Chodzi o prawdę życia, o egzystencję godną imienia chrześcijanina. O ile w Mdr 5,19; Iz 59,16n sprawiedliwość jest Bożym pancerzem i oznacza słuszną karę, to tutaj oznacza biblijny synonim doskonałości człowieka.
6,14. Słowo „opasać się” może się odnosić do skórzanego fartucha zakładanego pod zbroję lub do metalowego pasa chroniącego podbrzusze. „Pancerz” (dosł. „napierśnik”) wykonany był zwykle ze skóry pokrytej metalowymi płytkami, jego zadaniem była ochrona klatki piersiowej w czasie walki. Podobnie jak hełm, ta część rynsztunku była używana jedynie podczas bitwy i nie stanowiła elementu codziennego ubioru. W czasie bitwy żołnierze rzymscy musieli być zwróceni do przodu, stojąc ramię przy ramieniu, zbroja chroniła więc jedynie przednią część ciała. W kontekście Iz 59,17 (por. Mdr 5,18), „pancerz sprawiedliwości” jest rzeczywiście „zbroją Bożą” (Ef 6,13).
15 a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. Mdr 5,18; Iz 52,7; Iz 40,3; Iz 40,9
15. Nowy składnik uzbrojenia, nie przytaczany poza tym tekstem u Pawła, obuwie na nogach, jest symbolem gotowości głoszenia Ewangelii pokoju. Obraz symboliczny nóg, zwiastunów szczęścia występował już u proroków (por. także Na 2,1), został też wyraźnie podjęty przez Apostoła w Rz 10,15 (por. też Ef 2,17). W swej walce obronnej, jeśli ma być ona wygrana, chrześcijanin musi całą swoją postawą reprezentować Chrystusa, niosącego ludziom pokój z Bogiem i bliźnimi.
6,15. Żołnierze nosili sandały lub buty (rzymskie caliga, półbuty), by mogli zbliżyć się do nieprzyjaciela bez przeszkód, niezależnie od tego, po czym stąpali. Ten element uzbrojenia miał istotne znaczenie dla „gotowości” do walki. Paweł zaczerpnął ten obraz z opisu herolda (z Iz 52,7), który zwiastuje dobre nowiny - głoszenie przesłania o Chrystusie powoduje, że Boża armia wypiera wroga z zajmowanych przez niego pozycji.
16 W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego.
16. Tarczą obronną przeciw napaściom szatańskim ma być wiara, którą trzeba się kierować w każdym położeniu. O obronnym charakterze wiary mówi też obraz pancerza w 1 Tes 5,8 oraz napomnienie z 1 P 5,9. Dla czytelników Pawła obraz ten był bardzo sugestywny we wszystkich szczegółach: szeroka i długa tarcza ciężkozbrojnego żołnierza okrywała całe jego ciało. W walce stosowano również strzały z brzeszczotami, owiniętymi w pakuły przepojone smołą i siarką, zapalane przed wypuszczeniem z łuku. Takimi też są wszystkie pokusy Złego (Mt 5,37; 6,13; 13,19.38; Łk 11,4; J 17,15; 1 J 2,13n; 5,18n). Wiara jest przeciw nim obroną o tyle, o ile jest przejętą od Boga prawdą, zastosowaną w życiu (2,8; 3,12.17; 4,5.13) – dopiero wówczas może zgasić ogień pokus diabelskich.
6,16. Rzymscy żołnierze byli wyposażeni w duże, prostokątne, drewniane tarcze o wysokości ok. 1 m, których przednia część była obita skórą. Przed bitwą, gdy nieprzyjaciel raził zapalonymi strzałami, skóra tarcz była moczona, by gasić ogniste pociski. Gdy rzymscy legioniści zwarli szeregi, stojący w pierwszym rzędzie trzymali tarcze przed sobą, zaś następni żołnierze wznosi je ponad głowami, byli więc całkowicie osłonięci przed atakiem płonących strzał wroga.
Ponieważ grecki i rzymski bóg miłości (zwany odpowiednio Erosem oraz Kupido lub Amorem) miał strzelać ognistymi strzałami, w tym miejscu niektórzy Pawłowi czytelnicy mogli pomyśleć o pokusach pożądania, chociaż Paweł miał tutaj przypuszczalnie na myśli wszelkie niebezpieczeństwa (por. Ps 11,2; 57,4; 58,3-7; 64,3; być może Ps 120,1-4; Prz 25,18).
17 Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – 1J 2,14+ Hbr 4,12
17. Hełm zbawienia, należący w cytowanych tekstach do rynsztunku Jahwe, który tu jest postawą ducha chrześcijanina, warto uzupełnić hełmem nadziei zbawienia (1 Tes 5,8). Kto więc ma chrześcijańską nadzieję zbawienia (1,18; 4,4), ten w pokusach nigdy nie traci głowy. Do walki zaś obronnej, jak i zaczepnej, służy miecz Ducha – słowo Boże. Symbol oręża na oznaczenie słowa Bożego zachodzi tak w ST (Mdr 18,15; Iz 11,4; 49,2), jak i w NT (Hbr 4,12; Ap 1,16; 2,12.16; 19,15.21). Najwymowniejszym przykładem walki mieczem słowa Bożego są odpowiedzi Jezusa na pokusy szatana u Mt 4,4.7.10.
6,17. Wykonany z brązu hełm osłaniający również policzki był niezbędny do ochrony głowy. Chociaż podczas bitwy stanowił element rynsztunku, nie był zaś używany w codziennych warunkach. Na temat zwrotu „hełm zbawienia”, zob. Iz 59,17; por. komentarz do Ef 6,14. Miecz (rzymski gladius mierzący 50-60 cm długości) był używany podczas walki wręcz, gdy ciężkie oszczepy, niesione przez żołnierzy stojących w pierwszym szeregu, nie były już przydatne. Paweł daje w ten sposób do zrozumienia, że najpierw należy przygotować się duchowo do bitwy, następnie zaś stanąć w szranki głosząc Ewangelię tym, którzy jej nie znają. Posługa Pawła przypominała również walkę wręcz, prowadzoną na bliską odległość, i wdzieranie się w szeregi nieprzyjaciela (ww. 19-20).
18 wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie najusilniej i proście za wszystkich świętych Łk 21,36; Kol 4,2-4; Łk 18,1+
18. Po wyliczeniu poszczególnych składników zbroi duchowej, Apostoł zajmuje się już tylko jednym orężem – modlitwą. Ona ma towarzyszyć całej walce, przybierając wszystkie możliwe postacie, lecz szczególnie formę błagania o pomoc. Okolicznik przy każdej sposobności odpowiada wezwaniu Jezusowemu do nieustannej modlitwy (Łk 18,1.7; 21,36), powtórzonemu z naciskiem przez Apostoła, najmocniej w 1 Tes 5,17. Okolicznik w Duchu mówi o genezie modlitwy – jest ona nadprzyrodzona (por. 2,22; 3,5; Kol 1,8; Jud 20). Cechować ją ma czujność i wytrwałość, przy czym pierwszą cechę można też brać dosłownie jako zachętę do spędzania nocy na modlitwie (por. Łk 6,12; Dz 16,25; 2 Kor 6,5; 11,27; 1 Tes 3,10; 1 Tm 5,5). Jako przedmiot błagań modlitewnych podsuwa tu Apostoł za wszystkich świętych, a więc wiernych, jak w 3,8, tzn. święty Lud Boży Nowego Przymierza – Kościół, Ciało Chrystusa.
19 i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta otworzę, by jawnie i swobodnie głosić tajemnicę Ewangelii, Rz 15,30+ Rz 16,25+
6,19 gdy usta otworzę. Wyrażenie biblijne i takaż myśl (por. Ez 3,27; 29,21; Ps 51,17; por. Kol 4,3).
— Ewangelii. W niektórych rkpsach pominięte.
6,18-19. Jeśli motyw modlitwy za siebie nawzajem (w. 18) stanowi kontynuację metaforycznego obrazu zbroi z poprzedniego fragmentu, może on nawiązywać do zwartej formacji, w której jedni osłaniali drugich. Nie samotny żołnierz, lecz połączone siły rzymskiego legionu były niepokonane. Słowo „czuwajcie” lub „bądźcie czujni” może także pochodzić z języka wojskowego (używane w nauczaniu Jezusa; por. Mk 14,38). Modlitwa w Duchu oznacza przypuszczalnie natchnioną modlitwę (por. 1 Kor 14).
20 dla której sprawuję poselstwo jako więzień – żebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.
19–20. Paweł nie wyłącza też siebie: pragnie, by się modlono i za niego, jak to zresztą często wyraża (Rz 15,30; Kol 4,3n; 1 Tes 5,25; 2 Tes 3,1). Tu jednak podsuwa, podobnie jak w Kol 4,3, intencję szczególną – prośbę o skuteczne apostołowanie słowem, o głoszenie tajemnicy Ewangelii, tj. Chrystusa (Kol 1,26), o czym zresztą i w tym liście mówi (3,3n. 9). Jawnie i swobodnie – aż dwoma słowami trzeba po polsku oddać znamienne dla Pawła pojęcie (ostatnio już oddawane przez „parezję”). Jego źródłosłów wskazuje na „mówienie wszystkiego”. Świadczy to o postawie ufności względem Boga jako Ojca (3,12), ale zarazem o odwadze i jawności orędzia apostolskiego. Paweł nawet w więzieniu czuje się posłem Chrystusa, wysłannikiem, któremu więzy nie przeszkadzają w swoisty sposób apostołować. Ale i tego jest świadom, że tylko dzięki łasce wyproszonej modlitwą, będzie to czynił jak winien, tzn. zgodnie z wolą Bożą i skutecznie (por. Kol 4,4).
6,10-20. Boża zbroja. Chociaż w Liście do Efezjan Paweł nie przestrzega formalnych zasad retorycznej budowy, Ef 6,10-20 pełni rolę peroratio, czyli konkluzji. Filozofowie opisywali czasami swoje zmagania z błędnymi poglądami w kategoriach zapasów podczas zawodów sportowych lub wojny. Posługiwali się też listami cnót, podobnie jak Paweł. Różne aspekty Pawłowej konkluzji przypominają napomnienia, jakich wodzowie udzielali swym wojskom przed bitwą.
Stary Testament obfituje w obrazy Izraela jako Bożego wojska, zaś sam Bóg jawi się w postaci wojownika odzianego w zbroję, który wymierza sprawiedliwość (Iz 59,17; por. Mdr 5,17-20). Chociaż jednak Paweł czerpie z języka Starego Testamentu, słowa, których używa w tym fragmencie kojarzyły się zapewne większości czytelników z obrazem rzymskiego żołnierza gotowego do walki. Większość dorosłych, którzy przysłuchiwali się odczytywaniu Pawłowego listu, widziała rzymskich żołnierzy i mogła obraz ten odnieść do swojej duchowej walki z demonicznymi mocami, które działają w tym świecie. Bóg, który sam walczy wraz z nimi, wyposażył ich w swoją zbroję.
Paweł pomija pewne elementy rzymskiej zbroi, np. wspomina tylko o jednej broni zaczepnej, mianowicie mieczu, pomija zaś oszczep (pilum). Paweł przypuszczalnie w sposób arbitralny łączy poszczególne cechy chrześcijanina z określonymi elementami zbroi (por. 1 Tes 5,8). Pragnie, by jego czytelnicy wiedzieli, że potrzebują pełnego uzbrojenia, by odnieść zwycięstwo.
6,20. Ambasadorzy byli przyjmowani za całym szacunkiem należnym tym, którzy ich posłali. Jako heroldzi mieli być chronieni, nawet jeśli reprezentowali wrogie królestwo. Paweł jako „ambasador”, „sprawujący poselstwo” największego Króla i najpotężniejszego królestwa (Ef 6,20) został jednak skuty kajdanami w Rzymie za swoje poselstwo pokoju (Ef 6,15). W literaturze greckiej prawdziwy filozof przemawiał śmiało i otwarcie.
Podobnie jak w Ef 3,1-13 fragment ten zawiera element uczuciowy, pathos. Chociaż celem jest skłonienie do modlitwy, apostoł daje też kościołowi przykład do naśladowania.
Zakończenie Kol 4,7
21 Żebyście zaś wiedzieli i wy o moich sprawach, co robię, wszystko wam oznajmi Tychik, umiłowany brat i wierny sługa w Panu, Dz 20,4+
22 którego wysłałem do was po to, byście wy poznali nasze sprawy, a on pokrzepił wasze serca.
Epilog listu dzieli się na dwie części: w pierwszej Apostoł określa rolę wysłannika – Tychika (21n), w drugiej udziela końcowego błogosławieństwa (23n).
21–22. Jak w każdym z listów więziennych, Apostoł i tutaj poleca adresatom oddawcę pisma, bo zawsze jest pełen troski o swoich współpracowników (por. Rz 16,1n; 1 Kor 16,10–12; 2 Kor 8,16–24). Jednym z nich jest Tychik, pochodzący z rzymskiej prowincji Azji. Towarzyszył on Pawłowi podczas trzeciej wyprawy misyjnej od Koryntu do Jerozolimy (Dz 20,4n). Przebywa przy jego boku podczas pierwszego uwięzienia rzymskiego (por. Kol 4,7), jak też i w czasie drugiego (2 Tm 4,12), a między jednym a drugim podróżuje z nim na Wschód (Tt 3,12). Zaszczytne tytuły mają go zalecić adresatom jako człowieka bliskiego Pawłowi. Jest on jakby legatus a latere, mający, jak znany z Kol 1,7 Epafras, pewną misję apostolską: posługa jego jest duchowa. Zadaniem jego obecnym jest przekazać adresatom wieści o Pawle, ale i coś więcej – aby pokrzepił serca – co się odnosi do umocnienia wiary (1 Kor 14,31; Kol 2,2). Ma on żywym słowem coś jeszcze dodać do tekstu przekazanego listu – oddać bicie serca Apostoła.
6,21-22. Listy i nowiny były zwykle przynoszone przez podróżnych, ponieważ cesarstwo rzymskie nie miało regularnej poczty, za wyjątkiem kurierów, którzy przewozili dokumenty urzędowe.
Błogosławieństwo końcowe
23 Pokój braciom i miłość wraz z wiarą, od Boga Ojca i Pana naszego, Jezusa Chrystusa.
23. Formuła tego błogosławieństwa końcowego różni się od zwyczajowych u Pawła formuł w innych listach. Forma trzeciej osoby – zamiast drugiej nadaje błogosławieństwu charakter bardziej uroczysty. Być może jest ona pochodzenia liturgicznego. W każdym razie doskonale harmonizuje z bezosobowym charakterem tego listu. Pokój (zob. o treści tego pojęcia kom. do Rz 1,7), temat główny Ef, wysuwa się na plan pierwszy. Braciom – oczywiście wszystkim wiernym kościołów z doliny Likosu – życzy Apostoł miłości wraz z wiarą (por. 1,15; 3,17; 4,15; Ga 2,20; 5,6), udzielając im ich pomnożenia przez swoje apostolskie błogosławieństwo (por. Mt 10,12n). Źródłem ostatecznym tych cnót jest – jak wszędzie – Bóg Ojciec i Pan nasz Jezus Chrystus.
24 Łaska [niech będzie] ze wszystkimi, którzy miłują Pana naszego, Jezusa Chrystusa, w nieskazitelności.
6,24 W Wulgacie na końcu wiersza dodane: „Amen” (por. Flp 4,23).
24. Wiersz ostatni stanowi zapewne, podobnie jak w Kol 4,18, własnoręczny dopisek Apostoła, rodzaj znaku autentyczności listu. O ile łaska występuje mniej więcej we wszystkich końcowych błogosławieństwach, o tyle zupełnie nowe jest to dodatkowe określenie adresatów łaski: którzy miłują Pana naszego Jezusa Chrystusa. Nawiązuje ono do ST, gdzie tak się określa pobożnych Izraelitów (np. Wj 20,6; Pwt 5,10; Sdz 5,31; Ne 1,5). Paweł zaś nim się posługuje jeszcze w Rz 8,28; 1 Kor 2,9 w sensie najogólniejszym (por. Jk 1,12; 2,5; 1 J 5,1). Tu jednak przedmiotem miłości jest Jezus Chrystus (1 Kor 16,22; 2 Tm 4,8), jak na wielu miejscach w pismach Janowych (J 8,42; 14,15.21.23.28; 21,15n; 1 J 5,1). W nieskazitelności, termin wyłącznie w NT Pawłowy, różnie tłumaczony (Rz 2,7; 1 Kor 15,42.50.53n; 2 Tm 1,10), tu oznacza bądź cechę miłości, która jest nadziemska, duchowa, czysta, niezmienna we wszystkich okolicznościach, mocniejsza nad śmierć, bądź też jest aluzją do tego, że wierni miłujący Chrystusa już są niejako razem z Nim na wyżynach niebieskich (1,3; 2,6).
6,23-24. Stary Testament obiecywał Bożą miłość wynikającą z przymierza wszystkim, którzy kochają Boga (Wj 20,6; Pwt 5,10; Ne 1,5; Dn 9,4; por. 1 Krl 8,23). Tutaj obietnica ta odnosi się szczególnie do tych, którzy kochają Pana Jezusa Chrystusa.