Wierz臋 w jednego Boga Credo in unum辵m

Wierz臋 w jednego Boga - Credo in unum Deum

Kiedy wszech艣wiat jest traktowany jako samoistniejacy, kiedy nie dostrzega si臋 Pana Boga stoj膮cego ponad wszech艣wiatem, w贸wczas wszystko, co nas otacza, staje si臋 艣wi臋te; jak to ma miejsce u pogan, a jest bardzo dobrze widoczne w pantei藕mie. W艂a艣nie chrze艣cija艅stwo, oddaj膮c Bogu, Istocie Najwy偶szej, wszystko co 艣wi臋te, zdesakralizowa艂o wszech艣wiat. Chrze艣cija艅stwo rozgraniczy艂o Stw贸rc臋 od rzeczy stworzonych. Chaos my艣lowy pogan zosta艂 uporz膮dkowany.

Staro偶ytne poga艅stwo pocz臋艂o zamiera膰 razem z rzymskim imperium. Poganie, przegrywaj膮c konfrontacje z nauka Chrystusa Pana, przeczuwaj膮c sw贸j bliski koniec, usi艂owali ratowa膰 si臋 przyjmuj膮c od chrze艣cijan og贸lny pogl膮d na 艣wiat, ich dobro膰 i entuzjazm. Zbyt wyra藕nie rzuca艂a si臋 w oczy wy偶szo艣膰 chrze艣cijan w po偶yciu rodzinnym, w stosunkach s膮siedzkich, w spe艂nianiu obowi膮zk贸w wobec ojczyzny. Poganie, jeszcze u schy艂ku II wieku po narodzeniu Chrystusa, desperacko broni膮c si臋 przed ca艂kowitym przyj臋ciem stylu 偶ycia chrze艣cijan, usi艂owali kopiowa膰 moralno艣膰 chrze艣cija艅ska i ewangeliczne nauczanie. Nic z tego, nie uda艂o si臋 poganom uzyska膰 czegokolwiek, co by艂oby r贸wnowa偶ne entuzjazmowi religijnemu chrze艣cijan. Mity poga艅skie pozostaj膮 niezmienne, a ka偶da pr贸ba ich modyfikowania ko艅czy si臋 niepowodzeniem. Religie poga艅skie, jako zrodzone z ludzkiej fantazji, s膮 martwe, statyczne. Nie mog艂o wi臋c doj艣膰 do syntezy religijnej. Nie mog膮 te偶 istnie膰 r贸wnocze艣nie dwie prawdziwe religie, czy dwie r贸wnowa偶ne moralno艣ci. Gdy dwie rywalki zetkn膮 si臋 ze sob膮, jedna z nich musi ust膮pi膰. Siedemna艣cie wiek贸w temu ust膮pili poganie. W Europie do g艂osu dosz艂a cywilizacja 艂aci艅ska. Tysi膮c lat p贸藕niej, w cywilizacji 艂aci艅skiej powsta艂y luki, kt贸re umo偶liwi艂y odrodzenie si臋 poga艅stwa. Przecie偶, najpierw, w XIV wieku, wytworzy艂 si臋 ba艂agan w Stolicy Apostolskiej, a dopiero potem, w wieku XV, powsta艂 protestantyzm, jako zjudaizowana forma chrze艣cija艅stwa. P贸藕niej przysz艂a my艣l, 偶e mo偶na mie膰 religi臋 bez Boga. Si臋gni臋to nawet po buddyzm, kt贸ry w艂a艣nie taka religi膮 jest. Na nowo pocz臋to zachwyca膰 si臋 okultyzmem i magi膮, tworz膮c pseudoreligie natury 艣ci艣le intelektualnej. Humanizm i neoplatonizm sta艂y si臋 faktem. Rozum ludzki, nieod艂膮czny atrybut chrze艣cija艅stwa, w wiekach od XIV do XVIII uleg艂 wynaturzeniu zwanym racjonalizmem. Religie katolick膮, chrze艣cija艅stwo w og贸le, zacz臋to traktowa膰 jako podgatunek pierwotnej m膮dro艣ci 鈥渘aturalnej鈥. Racjonali艣ci pocz臋li g艂osi膰, 偶e rozum ludzki jest wyk艂adni膮 pojmowania i interpretacji zagadnie艅 dotycz膮cych 艣wiata nadprzyrodzonego. W sukurs przyszli im alchemicy, usi艂uj膮c przyspieszy膰 obiecane przez Chrystusa Pana nadej艣cie kr贸lestwa niebieskiego, przyspieszy膰 przywr贸cenie cz艂owiekowi utraconego raju poprzez manipulacje zwi膮zkami chemicznymi. W okresie Renesansu humanizm by艂 wyk艂adany zaledwie na kilku uniwersytetach; za to w wieku XVIII sta艂 si臋 podstaw膮 鈥渞acjonalizmu klasycznego鈥 w wydaniu Bacona, Descartesa, Spinozy, Kanta i pozosta艂ych. Rozrastaj膮cy si臋 w ten spos贸b humanizm doprowadzi艂 do rozwoju nauki opartej na ateistycznych postulatach. W okresie O艣wiecenia stan wzgl臋dnej r贸wnowagi pomi臋dzy chrze艣cija艅stwem a neopoga艅stwem zosta艂 zachwiany. Do osiemnastego wieku by艂o 艣ci艣le okre艣lone, i przyj臋te, co jest herezj膮, niezale偶nie od miejsca w hierarchii pa艅stwa i narodu. Ko艣ci贸艂 katolicki by艂 w stanie podj膮膰 zaradcze 艣rodki, jak publiczna ekskomunika, czy te藕 poprzez odpowiednie dzia艂anie w tw贸rczo艣ci artystycznej. Kontrakcja Ko艣cio艂a 艢w., na odradzanie si臋 poga艅stwa, wyra藕nie uwidoczni艂a si臋 w literaturze, malarstwie i muzyce. Jednak, w ko艅cu duchowe zasoby Ko艣cio艂a rzymskiego si臋 wyczerpa艂y. W wieku XVIII wszystko nagle zmieni艂o si臋. Du偶y wp艂yw na zmian臋 sytuacji wywarli zajadle antykatoliccy intelektuali艣ci, jak Voltaire, czy Lessing, wsparci 鈥減ost臋powym鈥 klerem, kt贸ry otwarcie odst膮pi艂 od wyznawania doktrynalnej i moralnej nadrz臋dno艣ci Ko艣cio艂a 艣wi臋tego w 偶yciu cz艂owieka.Kap艂an katolicki, jako my艣liciel chrze艣cija艅ski, powinien opiera膰 swoje wywody na motywach 艣ci艣le doktrynalnych i teologicznych. Jednak, trudno jest mu dyskutowa膰 z kim艣, kto nie przyjmuje argument贸w opartych na wierze, a nawet na wydarzeniach historycznych. Staraj膮c si臋 lepiej zrozumie膰 wrog贸w katolicyzmu, kap艂ani zbli偶yli si臋 do nich, by z czasem pozwoli膰 na podj臋cie dyskusji (dialogu), na warunkach narzuconych przez przeciwnika. Niestety, krok po kroku, szukaj膮c argument贸w nie do odparcia, pogr膮偶yli si臋 w racjonalizmie. Istotnie, argumenty si臋 znalaz艂y, ale nie maj膮 one ju偶 nic wsp贸lnego z religi膮 katolick膮. Gdy racjonalizm zaw艂adn膮艂 艣wiatem intelektualnym, nawet w sferach moralno艣ci i metafizyki odnaleziono antykatolickiego sojusznika. Poparto wi臋c agnostycyzm Kanta i pocz臋to domaga膰 si臋 przeprowadzenia rewizji poj臋膰 biblijnych i Ewangelii 艣wi臋tej. Agnostycyzm wyszed艂 z za艂o偶enia, 偶e rozum ludzki jest zamkni臋ty w kr臋gu zjawisk widocznych. A wi臋c Pan B贸g nie mo偶e by膰 bezpo艣rednim przedmiotem wiedzy, nie mo偶e te偶 by膰 uwa偶any za podmiot historyczny. Dalej, po odrzuceniu objawienia Bo偶ego, do g艂osu doszed艂 immanentyzm 偶yciowy, kt贸ry wyt艂umaczenie religii znajduje w cz艂owieku. Zwolennicy Kanta pocz臋li g艂osi膰, 偶e religia jest pewn膮 form膮 偶yciow膮, wywodz膮c膮 si臋 z potrzeby ukrytej w pod艣wiadomo艣ci cz艂owieka, kt贸r膮 mog膮 wyzwoli膰 odpowiednie warunki. Najcz臋艣ciej twierdz膮, 偶e istnienie Boga jest wytworem zbiorowego strachu w okre艣lonych etapach historii. W konsekwencji, wiara dla nich jest uczuciem, a nie poznaniem. Ka偶dy cz艂owiek, ich zdaniem, musi przemy艣le膰 swoj膮 wiar臋. Z owych przemy艣le艅 powstaj膮 dogmaty, kt贸re powinny si臋 zmienia膰, dostosowuj膮c si臋 do wymog贸w czasu. Zatem, pocz臋li g艂osi膰, 偶e dogmaty, jako zmienne i chwiejne, nie maj膮 wi臋kszego znaczenia w religii. Zrodzi艂a si臋 w ten spos贸b herezja zwana modernizmem, kt贸r膮 Ks. Paul A. Wickens okre艣la jako:

鈥(1) herezja, kt贸ra utrzymuje, i偶 religia katolicka, jej zasady wiary i zasady moralne, musi by膰 przystosowana do wsp贸艂czesnego 艣wiata;

(2) wszystkie doktryny objawione s膮 pod znakiem zapytania (sceptycyzm), wielu z nich si臋 zaprzecza. Modernizm doprowadza do utraty 艂aski Bo偶ej, napawa jeszcze wi臋kszym sceptycyzmem i prowadzi do dalszej jej utraty鈥.

Pod sloganem otwarto艣ci intelektualnej, modernizm przemyci艂 do katolickiej moralno艣ci co艣 w rodzaju pornoteologii, kt贸ra godzi si臋 z wolna mi艂o艣ci膮, z pr贸bnymi ma艂偶e艅stwami, z ma艂偶e艅stwami homoseksualnymi, z prawem do aborcji, do za偶ywania narkotyk贸w, godzi si臋 z pomys艂em zr贸wnania p艂ci, co przejawia si臋 w agitacji do wy艣wi臋cania kobiet na kap艂anki, a wszystko jest przypiecz臋towane powszechnym rozgrzeszeniem. Idea 鈥渘owego chrze艣cija艅stwa鈥 modernist贸w opiera si臋 na pi臋ciu podstawowych za艂o偶eniach :

1. Antropocentryzm. Religia ma skupia膰 si臋 g艂贸wnie na cz艂owieku, a nie na Panu Bogu. B贸g jest mi艂owany i czczony w cz艂owieku. Zatem, religia antropocentryczna wytwarza wypaczon膮 mi艂o艣膰 do cz艂owieka jako obiektu mi艂o艣ci Pana Boga, kt贸rego stawia na drugim planie, a w konsekwencji neguje.

2. Immanentno艣膰 艣wiata. Kr贸lestwo Bo偶e jest tutaj na ziemi, a nie po ponownym przyj艣ciu Chrystusa. Zbawienie oznacza wyzwolenie od grzech贸w spo艂ecznych i od wyzysku ekonomicznego. Tym samym, religia przeobra偶a si臋 w ideologi臋 polityczn膮.

3. Nowa forma ewangelizacji. Ewangelia 艣wi臋ta ma s艂u偶y膰 biednym i posiada charakter ekonomiczny, a nie duchowy.

4 . Nowa struktura Ko艣cio艂a. Ko艣ci贸艂 ma by膰 cz臋艣ci膮 艣wiata i s艂u偶y膰 艣wiatu. Zatem, musi rozwi膮za膰 wszystkie istniej膮ce dotycbczas instytucje ko艣cielne. Ka偶dy cz艂onek Ko艣cio艂a mo偶e spe艂nia膰 funkcj臋 kap艂ana. Zatem, nagle 鈥渮apomina si臋鈥, 偶e Ko艣ci贸艂 艣w. jest dzie艂em Chrystusa Pana i Ducha 艢wi臋tego, a nie 鈥溑泈iata鈥.

5. Nowa forma adoracji Chrystusa. Jezus Chrystus jest dla modernist贸w wyzwolicielem ubogich. Jest Cz艂owiekiem s艂u偶膮cym bli藕nim. Jest Wielkim Buntownikiem. Stworzenie tak fikcyjnej sylwetki Chrystusa Pana ma na celu da膰 wsparcie dla propagandy marksizmu i rewolucji.

Papie偶, 艣w. Pius X, podzieli艂 przyczyny modernizmu na: a) natury moralnej (w艣cibstwo i pycha, prowadz膮ce do zuchwa艂o艣ci); b) natury intelektualnej (ignorancja w dziedzinie scholastyki, prowadz膮ca do kojarzenia fa艂szywej filozofii z wiar膮) . Jednak, nie mog艂oby doj艣膰 do modernizmu bez uprzedniego powstania liberalizmu filozoficznego.

LIBERALIZM Liberalizm filozoficzny wyszed艂 ze sceptycznego za艂o偶enia, i偶 zar贸wno prawda oraz fa艂sz s膮 poj臋ciami wzgl臋dnymi, s膮 czym艣, co zrodzi艂o si臋 w umy艣le cz艂owieka. Wprowadzono nowe s艂owo 鈥渋ntelektualista鈥 鈥 co oznacza cz艂owieka zredukowanego wy艂膮cznie do ludzkiego intelektu, kt贸ry prawd臋 zast膮pi艂 鈥渙pini膮鈥 na temat przedmiotu. B艂臋dnie pocz臋to gloryfikowa膰 rozum ludzki, kt贸ry rzekomo ma by膰 najwy偶szym s臋dzi膮 w ocenie prawdy i post臋powania cz艂owieka. Dosz艂o do tego, 偶e chc膮c by膰 bohaterem w oczach 艣wiata, trzeba wej艣膰 w konflikt z Bo偶ymi przykazaniami. Poza nami istnieje porz膮dek rzeczy, kt贸rego skutki mo偶emy dostrzec. Ten porz膮dek rzeczy, ustanowiony przez Stw贸rc臋, nie mo偶e by膰 zak艂贸cony bezkarnie. Brak uznania dla istniej膮cej rzeczywisto艣ci sprowadza zak艂amanie, grzech, z艂o. Badaj膮c rzeczywisto艣膰 dociekamy prawdy, gdy偶 prawda jest zawsze w zgodzie z istniej膮cym stanem rzeczy. Przywi膮zanie do prawdy jest jedyn膮 si艂膮, kt贸ra chroni cz艂owieka przed upadkiem, gdy偶 moralno艣膰 jest korzystaniem z prawdy. Zatem, prawo moralne powinno by膰 nakazem trzymania si臋 rzeczywisto艣ci ustanowionej przez Pana Boga. Tu nie mo偶e by膰 miejsca dla etyki sytuacyjnej.Kaprys, w艂asne widzi mi si臋, nie mo偶e by膰 s臋dzi膮 otaczaj膮cego nas 艣wiata. Opinia potrzebuje autorytetu, a bez niego jest niczym. Prawda uzyskuje autorytet z uznania rzeczywisto艣ci stworzonej przez Boga. 鈥淚ntelektualista鈥, czy 鈥減artia鈥, nie mo偶e by膰 wyroczni膮 dla prawdy; mo偶e jedynie proponowa膰 metod臋 s艂u偶enia narodowi. Nic poza tym. Liberalizm, dlatego jest zgubny, gdy偶 odci膮ga nas od prawdy. Jednym z pierwszych zwolennik贸w liberalizmu by艂 Marcin Luter, kt贸ry, w imi臋 dowolnej interpretacji Pisma 艢w., zerwa艂 z Ko艣cio艂em rzymskim. Niemniej jednak, dopiero po wybuchu rewolucji francuskiej z 1789 roku sta艂o si臋 widoczne wyra藕nie, 偶e g艂贸wn膮 bitw臋 z Ko艣cio艂em katolickim, z religi膮 rzymskokatolick膮, rozegra liberalizm. Deklaracja Praw Cz艂owieka, z czas贸w tej偶e rewolucji, by艂a podsumowaniem doktryny liberalizmu 1 wprowadzeniem jej w 偶ycie. Mo偶na j膮 okre艣li膰 jako rozbudowan膮 form臋 鈥渮艂otej regu艂y鈥 Hillela. Deklaracja ta zosta艂a pot臋piona przez Papie偶a Piusa VI. Zmasowany atak na Sakramenty 艣wi臋te Ko艣cio艂a katolickiego, podsycany przez Synagog臋, rozpocz膮艂 si臋 w okresie Reformacji. Sakramenty 艣wi臋te niesko艅czenie przynosz膮 wiernym Chrystusa Pana. Chc膮c pozbawi膰 katolik贸w wiary w boski charakter Jezusa Chrystusa, musiano wi臋c rozpocz膮膰 od pr贸b zabrania im sakrament贸w, od zabrania 艂膮cznika z boskim Odkupicielem. Te obra偶aj膮ce Pana Boga zakusy zosta艂y pot臋pione na Soborze trydenckim (1545-63). Jest na og贸艂 wiadomo, 偶e cia艂em wykonawczym Synagogi s膮 tajne sprzysi臋偶enia, zwane masoneri膮. Ich dzie艂em by艂a rewolucja francuska z 1789 roku, a tak偶e wspomniana ju偶 Deklaracja Praw Cz艂owieka, wprowadzaj膮ca do polityki liberalne zasady. Rozpocz臋to od 鈥渂urzenia tron贸w i o艂tarzy鈥, poprzez zawo艂anie anarchist贸w: 鈥淣i Boga, ni Pana 鈥 , a sko艅czono na dyktaturze, gdzie tyran o艣wiadcza艂: 鈥淩epublika , to ja!鈥. Kiedy ka偶dy ma prawo m贸wi膰 i robi膰 co mu si臋 rzewnie podoba, mamy do czynienia z anarchi膮. 呕aden nar贸d nie mo偶e rozwija膰 si臋 przebywaj膮c w stanie anarchii. 呕ycie narodu nie mo偶e spocz膮膰 na opinii przypadkowej zbiorowo艣ci, kolektywu. Gdy wszyscy chc膮 rz膮dzi膰, nikt nie rz膮dzi. Pewien 艂ad i porz膮dek jest konieczny. Czy komu艣 to si臋 podoba, czy te偶 nie, w 艣wiecie istnieje Bo偶y porz膮dek. Zatem, anarchia doprasza si臋 o przywr贸cenie porz膮dku. St膮d, chaos toruje drog臋 dyktaturze. Nic wi臋c dziwnego, 偶e wszystkie porewolucyjne rz膮dy, kt贸re by艂y dzie艂em sprzysi臋偶enia, pod pretekstem obrony 鈥渨olno艣ci鈥 cz艂owieka przed jakimikolwiek ograniczeniami moralnymi, przed dogmatami religii katolickiej, przed autorytetem Ewangelii 艢w., tworzy艂y autorytatywny i monopolistyczny etatyzm. Ka偶de wprowadzenie liberalizmu w 偶ycie musi zako艅czy膰 si臋 tyra艅sk膮 opresj膮, skoro tam adoracj臋 Boga przeobra偶a si臋 w adoracj臋 cz艂owieka. Deifikacja cz艂owieka jest nieuniknion膮 konsekwencj膮 filozofii liberalizmu. Kiedy istnienie Boga uzna si臋 za mit, najwy偶sz膮 istot膮 staje si臋 cz艂owiek a to umieszcza go w ateistycznym komunizmie. Dla mason贸w Jezus Chrystus nie jest Synem Bo偶ym. Nie uznaj膮 te偶 piek艂a, ani nieba, nie istnieje dla nich Tr贸jca 艢wi臋ta, a jedynie panteistyczny Wielki Architekt Wszech艣wiata, b臋d膮cy cz臋艣ci膮 tego偶 wszech艣wiata. Masoni s膮 zdania, i偶 cz艂owiek jest istot膮 najwy偶sz膮 za swego 偶ycia na ziemi. Nic wi臋c dziwnego, 偶e zbudowana na takich podstawach epoka O艣wiecenia wypowiedzia艂a Ko艣cio艂owi katolickiemu wojn臋 na 艣mier膰 i 偶ycie. Zosta艂 zaatakowany jeden z fundamentalnych dogmat贸w Ko艣cio艂a 艢w., a mianowicie, dogmat o boskim Wcieleniu 鈥 dogmat, kt贸ry jest oparty na faktach historycznych i jest podbudowany rozumowaniem, tak teologicznym, jak i filozoficznym, przez Doktor贸w Ko艣cio艂a 艢w. i liczne Sobory. Zaatakowano dogmat, kt贸ry nas, katolik贸w, zdecydowanie rozdziela od pogan, u kt贸rych bogowie, przybieraj膮cy ludzk膮 posta膰, s膮 wytworem ludzkiej fantazji. Dla dogodzenia liberalistycznemu widzi mi si臋, pocz臋to ignorowa膰 fakty historyczne, a mianowicie, fakt M臋ki i Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa, czy fakt Niepokalanego Pocz臋cia Naj艣wi臋tszej Maryi Panny. Chc膮c os艂abi膰 ich znaczenie, pocz臋to pr贸bowa膰 nada膰 im charakter jedynie symboliki, kt贸ra rzekomo ma pog艂臋bia膰 nasz膮 wiar臋. W rezultacie, wytworzy艂a si臋 dowolno艣膰 w t艂umaczeniu Ewangelii 艣w., dowolno艣膰 w katechicznym nauczaniu i w respektowaniu liturgii. Zawodowi 鈥渋ntelektuali艣ci鈥 pocz臋li robi膰 wysi艂ki w kierunku rozbicia jedno艣ci Tr贸jcy 艣wi臋tej, gdy偶 nie s膮 w stanie tego poj膮膰 wy艂膮cznie na drodze intelektualnej. W wyniku zaw臋偶onego umys艂owo racjonalizmu, znale藕li si臋 nawet tacy, kt贸rzy zaprzeczyli, 偶e Chrystus w og贸le istnia艂. W rezultacie, powsta艂a niezliczona ilo艣膰 sekt chrze艣cija艅skich, czcz膮cych b膮d藕 to wy艂膮cznie Boga Ojca, jak 艣wiadkowie Jehowy i ca艂y ruch synkretyczny, ze 艢wiatow膮 Rad膮 Ko艣cio艂贸w na czele, b膮d藕 tylko Ducha 艢wi臋tego, jak zielono艣wi膮tkowcy, b膮d藕 wy艂膮cznie 鈥淛ezusa鈥, co ma miejsce u sekt murzy艅skich, kt贸re w rozgor膮czkowaniu, podszytym okultyzmem, zapominaj膮 o Osobach pozosta艂ych. Chrze艣cija艅stwo, pozbawione opieki Doktor贸w Ko艣cio艂a 艢w., prowadzi albo do przesadnego racjonalizmu, b膮d藕 te偶 do zabobonnej dewocji. Rozum ludzki nie mo偶e by膰 powy偶ej prawdy objawionej. Jest poni偶ej. Prosz臋 zauwa偶y膰, do czego doprowadzili protestanci, odchodz膮c od Ko艣cio艂a 艢w., a polegaj膮c wy艂膮cznie na Biblii, na w艂asnym rozumowaniu i do艣wiadczeniu. Sekty pocz臋艂y mno偶y膰 si臋 jak szara艅cza. W 艢wiatowej Radzie Ko艣cio艂贸w jest ich ponad dwie艣cie pi臋膰dziesi膮t! Ka偶da z nich posiada w艂asny punkt widzenia na 鈥減rawd臋鈥. Ile to mo偶e mie膰 wsp贸lnego z prawd膮? 鈥 Niewiele. Religia nie jest tworem opartym wy艂膮cznie na rozumie, na spekulatywnej filozofii, kt贸ra jest zobowi膮zana by wyt艂umaczy膰 przed ludzkim rozumem ka偶d膮 doktryn臋. Religia, jako ogniwo 艂膮cz膮ce cz艂owieka ze 艣wi臋to艣ci膮, posiada dogmaty, obrz臋dy i symbole, jest zabarwiona elementami estetyki i tradycji. Zadaniem religii jest przygotowa膰 dusz臋 cz艂owieka na przyj臋cie Boga, udzieli膰 cz艂owiekowi pomocy w poznawaniu Boga i w odkrywaniu Jego obecno艣ci w 艣wiecie oraz w historii. Jak, w takim uk艂adzie, kto艣, bez gruntownego przygotowania w kierunku poznania Boga, mo偶e decydowa膰, co jest dla niego dobre i jak膮 drog膮 b臋dzie pod膮偶a膰 przez 偶ycie; czy te偶, w jaki spos贸b b臋dzie interpretowa膰 Ewangeli臋 艢w.? Od tego s膮 przecie偶 Doktorzy Ko艣cio艂a 艣w., teolodzy i postacie 艣wi臋tych. Misterium nauki Ko艣cio艂a 艣w. nie da si臋 uj膮膰 w formu艂ki racjonalizmu. Gdy tak si臋 dzieje, przestajemy r贸偶ni膰 si臋 od pogan.

To, co jest 鈥渞acjonalne鈥, nie zawsze musi by膰 lepsze, czy warto艣ciowsze. Nawet s艂owo 鈥渞acjonalny鈥 jest dyskusyjne. Znane nam fakty i wyniki bada艅 naukowych nale偶膮 do zbioru 鈥渃esarskiego鈥. Oddajmy je wi臋c 鈥渃esarzowi鈥; a rzeczy 艣wi臋te pozostawmy dla Pana Boga. W贸wczas b臋dziemy mieli zbiory uporz膮dkowane. Odrodzony poganizm w okresie Renesansu, o艣mielony niezmordowan膮 dzia艂alno艣ci膮 antykatolick膮 Synagogi i tajnych sprzysi臋偶e艅, pocz膮艂 robi膰 starania, by raz na zawsze pozby膰 si臋 cywilizacji 艂aci艅skiej, ostoi katolicyzmu. W epoce 艢redniowiecza poganie walczyli ze scholastycyzmem, a w okresie Renesansu uratowali przed unicestwieniem sekularystyczny 艣wiatopogl膮d. Dzi臋ki temu, epoka O艣wiecenia zatrz臋s艂a Ko艣cio艂em katolickim, wprowadzaj膮c do niego modernizm i sekularyzacj臋. Ka偶da nowa ideologia zak艂ada, 偶e dominuj膮cy dotychczas 艣wiatopogl膮d jest ju偶 bliski zag艂ady. Heretycy z okresu Reformacji byli przekonani, 偶e Ko艣ci贸艂 katolicki by艂 ju偶 na dnie rozk艂adu moralnego. Sekty protestanckie pocz臋艂y g艂osi膰, 偶e 偶yj膮cy w ich czasach Papie偶 jest Antychrystem. Mija艂y pokolenia, Papie偶e si臋 zmieniali, a 鈥渘owa era鈥 nie nadchodzi艂a. Pomimo tego, niekt贸re sekty, jak 艣wiadkowie Jehowy, nadal widz膮 Antychrysta w ka偶dym Papie偶u. Jest to ci臋偶ki przypadek ludzkiego zb艂膮dzenia. 鈥 Jednak, powsta艂e wielkie zamieszanie w szeregach duchowie艅stwa katolickiego, jego powolne ze艣wiecczanie si臋, utrzymuje pogan w prze艣wiadczeniu, 偶e epoka chrze艣cija艅stwa dobiega ko艅ca. Pogl膮d sw贸j opieraj膮 na za艂o偶eniu, i偶 bieg czasu i historii ma charakter cykliczny, czyli na fa艂szu udowodnionym naukowo i historycznie; gdy偶 upad艂e cywilizacje, na kt贸re neopoganie si臋 powo艂uj膮, jako na dow贸d potwierdzaj膮cy cykliczno艣膰 cywilizacyjn膮, by艂y jedynie najrozmaitszymi dewiacjami cywilizacyjnymi i nie mog膮 da膰 podstaw do stawiania takich hipotez. Ca艂y 艣wiat nale偶y do Pana Boga, pomimo, i偶 jest tymczasowy. Wszystko, co ziemskie jest tymczasowe. Ma sw贸j pocz膮tek i koniec. Nawet 偶ydzi, mimo, i偶 byli ludem wybranym, w wyniku pogr膮偶enia si臋 w 艣wiecie zmys艂贸w, utracili swoje wyr贸偶nienie. Zatem, poj臋cie cykliczno艣ci czasowej jest wytworem pradawnego egzystencjalizmu, kt贸ry nadaje rzeczom i zdarzeniom takie znaczenie, jakie odpowiada obranemu sposobowi 偶ycia. Tam rzeczywisto艣膰 i urojenia s膮 wymienne. Poganie wiedz膮 doskonale, 偶e w kr贸lestwie Chrystusa Pana nie mo偶e by膰 dla nich miejsca. Lekcj膮 pogl膮dow膮 dostali ju偶 od prorok贸w; pocz膮wszy od Abrahama, poprzez Moj偶esza, si臋gaj膮c czas贸w Ptolemeusza II. To w艂a艣nie prorocy przepowiedzieli Ko艣ci贸艂 Chrystusowy, Ko艣ci贸艂 katolicki. St膮d u pogan tak du偶o zajad艂o艣ci pod adresem katolicyzmu. Fakt, 偶e Ko艣ci贸艂 katolicki nadal istnieje i wydaje si臋 by膰 obecny we wszystkich zak膮tkach 艣wiata, wrogowie katolicyzmu t艂umacz膮 tym, i偶 Watykan jest wyj膮tkowo elastyczny, 偶e 鈥渄oktryna katolicka nie jest wykuta w kamieniu, ale jest zmienna鈥, jak to ostatnio z艂o艣liwie pisa艂, na 艂amach 鈥淭he Toronto Star鈥, Tom Harpur, z okazji wizyty Jana Paw艂a II w USA. Co wi臋cej, pocz臋to g艂osi膰, 偶e Ko艣ci贸艂 katolicki stara si臋 zachowa膰 swoj膮 dominuj膮c膮 pozycj臋 poprzez ideologie liberalizmu i socjalizmu (!); wykorzystuj膮c w tym celu najpierw bur偶uazj臋, a obecnie proletariat. Wrogowie katolicyzmu twierdz膮, 偶e dla przypodobania si臋 nowopowsta艂ym warstwom spo艂ecznym, a wi臋c, bur偶uazji i proletariatowi, Watykan po艣wi臋ci艂 swoich odwiecznych sojusznik贸w, to jest, ustr贸j monarchiczny i arystokracj臋. Dziwne, 偶e tak cz臋sto katolicyzm jest kojarzony z monarchi膮; pomimo, i偶 w艂a艣nie monarchie, jak pruska i rosyjska, by艂y najg艂臋biej wci膮gni臋te w dzie艂o prze艣ladowania katolik贸w. Mo偶na przecie偶 poda膰, jako przyk艂ad i republiki, kt贸re by艂y na wskro艣 katolickie: wenecka, genue艅ska, czy kantony szwajcarskie. Nie w tym wi臋c rzecz, jaki ustr贸j jest Watykanowi milszy. G艂贸wnie chodzi o to, kogo w nim uznaje si臋 za istot臋 najwy偶sz膮: Pana Boga, czy cz艂owieka. Warto jest o tym wspomnie膰, gdy偶 niejeden czytelnik spotka si臋 zapewne z m臋drkami, kt贸rzy b臋d膮 przytacza膰 tego rodzaju argumenty w antykatolickiej dyspucie. To prawda, 偶e poprzez odmitologizowanie 艣wiata i odrzucenie teorii cykliczno艣ci dziejowej, chrze艣cija艅stwo zbli偶y艂o si臋 niebezpiecznie do racjonalizmu, kt贸ry jest tradycyjn膮 pu艂apk膮 dla my艣li ludzkiej. Religie poga艅skie, oparte na za艂o偶eniu cykliczno艣ci czasowej, nie posiadaj膮 filozofii historycznej, gdy偶 historia nie jest im potrzebna. Prawd膮 jest r贸wnie偶, 偶e chrze艣cijanie nie pojawili si臋 od razu z opracowan膮 filozofi膮 historyczn膮. Zosta艂a ona wypracowana przez Doktor贸w Ko艣cio艂a katolickiego, za spraw膮 Ducha 艢wi臋tego. Prawd膮 jest te偶, 偶e bez podstaw filozofii historycznej katolicyzmu Hegel i Marks nie byliby w stanie wypracowa膰 antychrze艣cija艅skiej filozofii walki klasowej i racjonalistycznego dialektyzmu naukowego. Jednak, to nie Ko艣ci贸艂 katolicki wymy艣li艂 socjalizm i liberalizm. S膮 to z艂o艣liwe, sekularystyczne odpryski chrze艣cija艅stwa, kt贸re niszcz膮 wiar臋 w Boga. Ruch socjalistyczny, czy komunistyczny, by艂 zainicjowan膮 przez Synagog臋 pr贸b膮 oderwania od Ko艣cio艂a 艣w. ludzi biednych, opuszczonych, prze艣ladowanych i cierpi膮cych. Jest to sekularystyczna pr贸ba osi膮gni臋cia stanu 艣wi臋to艣ci poprzez przy艂膮czenie si臋 do walki klasy uciskanej. W wyniku, zrodzi艂 si臋 taki potworek, jak chrze艣cija艅scy marksi艣ci, dla kt贸rych Karol Marks jest postaci膮 czyst膮. Wini膮 jedynie Engelsa i Lenina, 偶e do marksizmu dodali materializm naukowy i ateizm. Rs. Arthur F. McGovern SI usi艂uje dowie艣膰, w ksi膮偶ce pt. 鈥濵arxism : An American Cristian Perspective鈥 1980 rok, 偶e marksizm ma poparcie w Ewangelii 艣w. 艁ukasza. Taki pogl膮d jest ewidentn膮 herezj膮! Socjalizm poznali艣my ju偶 wszyscy. Wi臋kszo艣膰 z nas jego bezsens odczu艂a na swoich barkach. Za to liberalizm, dzia艂aj膮cy z ukrycia, cz臋sto w spos贸b zawoalowany, nie jest og贸艂owi dobrze znany. Warto wi臋c zatrzyma膰 si臋 przy liberalizmie nieco d艂u偶ej. Liberalizm, z punktu widzenia doktrynalnego, jest herezja, gdy偶 g艂osi antydogmatyczne zasady i wdra偶a je w 偶ycie. Jest 艣wieckim pogl膮dem, 偶e cz艂owiek jest rzecz膮 艣wi臋t膮, co w brutalny spos贸b odzwierciedli艂o si臋 w indywidualizmie. Lansowany tam subiektywizm ma da膰 cz艂owiekowi 鈥渨yzwolenie鈥. Prowadzi to do indywidualizmu; to znaczy do pogl膮du, 偶e prawda jest w cz艂owieku, 偶e cz艂owiek j膮 tworzy. W konsekwencji, liberalistyczna koncepcja 鈥渨olno艣ci鈥 pozwala cz艂owiekowi m贸wi膰 i robi膰 to, co sprawia mu przyjemno艣膰. O ile cz艂owiek mo偶e respektowa膰 wy艂膮cznie siebie samego, to nie jest to wolno艣ci膮 tych, kt贸rzy tworz膮 nar贸d. Bowiem, filozoficzny liberalizm pozwala tak post臋powa膰, w imi臋 鈥渨olno艣ci鈥, jak to si臋 komu艣 tylko spodoba. Jest wi臋c w贸wczas miejsce na homoseksualizm, na prostytucj臋, na zabiegi przerywania ci膮偶y, na opilstwo, narkomani臋, rozwody itp. Prawo do zmiany pogl膮d贸w daje prawo do zmiany m臋偶a, czy 偶ony, daje prawo do zmiany ojczyzny, a nawet 偶o艂nierz przebywaj膮cy w koszarach, w imi臋 鈥渨olno艣ci鈥, mo偶e nagle zacz膮膰 wypowiada膰 pogl膮dy wrogie interesom w艂asnego narodu i wojska, w kt贸rym s艂u偶y. Zgodnie ze zliberalizowanym prawem, istnienie rodziny staje si臋 spraw膮 bez znaczenia, a b臋kart jest stawiany na r贸wni z dzie膰mi z prawego 艂o偶a, owocem mi艂o艣ci m臋偶a i 偶ony. W imi臋 zachowania absolutnej wolno艣ci dziecka, ojciec nie ma prawa go skarci膰, czy naprowadzi膰 na w艂a艣ciw膮 drog臋, zgodn膮 z wypr贸bowanym przez wieki kodem moralnym. Zliberalizowana pedagogika jest nastawiona na danie dziecku pe艂nej mo偶liwo艣ci wypowiedzenia w艂asnych zachcianek, a kszta艂towanie osobowo艣ci jest pozostawione jego motywacjom. Szkolne pachol臋 nie poznaje rzeczywisto艣ci, nie nabywa prawdy, nie rozwija cn贸t. Dziecko samo wybiera co jest dla niego dobre, a co nie. Czyli, jest to celowe zbli偶enie si臋 do magii Orientu, gdzie ca艂y 艣wiat rzeczywisty jest traktowany jako iluzja. Ka偶dy zdrowy rozw贸j tkwi w tradycji, jest kontynuacj膮 napocz臋tego dzie艂a. Jedynie dzia艂alno艣膰 wywrotowa, z chwil膮 zako艅czenia rewolucji, rozpoczyna budow臋 nowej szlachty. To jest perwersja i nie ma nic wsp贸lnego z rozwojem 艂膮cz膮cym przesz艂o艣膰 z przysz艂o艣ci膮. Uczciwy respekt wobec prawdy, wobec prawd ustanowionych przez Boga, automatycznie przekre艣la 鈥渨olno艣膰鈥 filozofii liberalizmu. Cz艂owiek, jako dzie艂o Bo偶e, jest przede wszystkim osob膮. Jest niepowtarzalny, posiada woln膮 wol臋, jest inteligentny, niezast膮piony i nie daj膮cy si臋 scharakteryzowa膰 w spos贸b zupe艂ny. Dzi臋ki rozumowi i wolnej woli cz艂owiek jest w stanie kontaktowa膰 si臋 z Bogiem i przyjmowa膰 prawdy objawione. Wolno艣膰 cz艂owieka jest wyj膮tkow膮 si艂膮 pozwalaj膮c膮 mu wybiera膰 rzeczy dobre i prawdziwe. Tylko w prawdzie i w moralno艣ci cz艂owiek odnajduje swoj膮 wolno艣膰. Tym samym, wolno艣膰 jest ograniczona duchowo i moralnie. Ka偶da forma wolno艣ci cz艂owieka musi by膰 celowa i odpowiedzialna.

Nieograniczona wolno艣膰 cz艂owieka jest iluzj膮 pe艂n膮 niedorzeczno艣ci. Cz艂owiek pragn膮c i艣膰 przez 偶ycie bezpiecznie 鈥 gdy偶 ma do wyboru tylko dwie mo偶liwo艣ci: 偶ycie, albo 艣mier膰 鈥 musi trzyma膰 si臋 kodu etycznego, objawionego nam przez Pana Boga. To s膮 przepisy naszego 鈥渞uchu 偶yciowego鈥. Liberalizm, tuszuj膮c wszystkie ludzkie b艂臋dy, o偶ywia je jeden po drugim, prowadzi do herezji zak艂amania. W konsekwencji, wprowadzona przez liberalizm wieloznaczno艣膰 s艂owa 鈥渨olno艣膰鈥 przynosi og贸lne rozczarowanie. Cz艂owiek, posiadaj膮cy naturalne pragnienie, aby by膰鈥 niezale偶nym od innego cz艂owieka, gdy zbli偶y si臋 do jego spe艂nienia, natychmiast zaczyna si臋 rozgl膮da膰 za karier膮 spo艂eczn膮, za bogactwem i zapomina o liberalistycznych ideach, 偶e wszystko jest r贸wne i jednakowo wa偶ne. Pragnie si臋 wybi膰. W贸wczas, chc膮c utrzyma膰 liberalizm przy 偶yciu, trzeba odwo艂a膰 si臋 do przemocy. A to oznacza, 偶e idea liberalizmu jest nie do spe艂nienia. Wszystkie herezje rozpoczyna艂y si臋 od s艂ownych dywagacji, a ko艅czy艂y si臋 konfliktem idei. Doktryna liberalizmu, g艂osz膮ca, 偶e nie ma zupe艂nej prawdy w religii, podwa偶a podstawy wiary, zaprzeczaj膮c w zasadzie wszelkim dogmatom katolickim, b臋d膮c sama w sobie dogmatem o ca艂kowitej niezale偶no艣ci rozumu ludzkiego. Szaty liberalizmu s膮 urozmaicone. Ukazuje si臋 艣wiatu w formie naturalizmu, racjonalizmu, modernizmu, komunizmu i humanizmu. W miejsce poszanowania dla autorytet贸w wprowadzi艂 racjonalizm. Wed艂ug doktryny liberalizmu, to rozum ludzki ma mierzy膰 i tworzy膰 prawdy 偶yciowe, oczywi艣cie wi臋kszo艣ci膮 g艂os贸w w plebiscytach, czy na posiedzeniach parlamentu, b膮d藕 sejmu/ nie zwa偶aj膮c na Pana Boga i na Jego autorytet. Zatem, w konsekwencji, to B贸g i Ko艣ci贸艂 艣w. maj膮 dogadza膰 zachciankom cz艂owieka, dopasowywa膰 si臋 do 鈥渨ymog贸w czasu鈥. A to ju偶 jest nic innego jak bunt ludzkiego intelektu przeciwko Bogu. Bunt przeciwko Panu Bogu jest najci臋偶szym przewinieniem cz艂owieka. Atakuje nadprzyrodzony porz膮dek rzeczy. Oddala cz艂owieka od Pana Boga najdalej jak to jest mo偶liwe. Taki bunt ko艅czy si臋 nienawi艣ci膮 do Pana Boga, kt贸ra jest domen膮 mocy piekielnych. Utwierdza to mnie w przekonaniu, 偶e wszelkie herezje spoczywaj膮 na dnie Piek艂a. Liberalizm jest praktycznym dzia艂aniem Synagogi w systematycznej walce z Ko艣cio艂em katolickim. Wyrabia on w katolikach 鈥渕entalno艣膰 maso艅sk膮鈥, a prof. Feliks Koneczny okre艣li艂by, 偶e judaizuje katolika. Pos艂uguj膮c si臋 doktryn膮 liberalizmu, 艣wiat Lucyfera walczy z Ko艣cio艂em Chrystusa Pana. Prawo do wyznawania, czego tylko dusza zapragnie, nadrz臋dna rola Pa艅stwa w dziedzinie moralno艣ci, ze艣wiecczenie szkolnictwa i po偶ycia rodzinnego, sekularyzacja w ka偶dym zak膮tku 偶ycia ludzkiego, odmawiaj膮ca prawa do interwencji w post臋powanie cz艂owieka, jakie ono by nie by艂o, a w sumie, zbiorowy ateizm, jest wynikiem wypaczonej wolno艣ci, wy艂aniaj膮cej si臋 z racjonalizmu. Prowadzi to nieuniknienie do przeobra偶enia opinii prywatnej w opini臋 kolektywu. Obiecywane przez zwolennik贸w liberalizmu 鈥渨yzwolenie鈥 nigdy nie nadejdzie, gdy偶 uwolnienie si臋 od wi臋z贸w rodzinnych, od poczucia narodowego, od patriotyzmu, od autorytet贸w w hierarchii Pa艅stwa, czy Ko艣cio艂a 艢w., powoduje, 偶e permanentna rewolucja, 鈥渨ola ludu鈥, wobec kt贸rej cz艂owiek staje si臋 bezradny, zamienia ludzi w niewolnik贸w. Liberalizm umieszcza cz艂owieka w dziczy. Je偶eli kto艣 jest zapatrzony wy艂膮cznie w siebie, odnajduje tylko siebie. W zliberalizowanym narodzie rodzi si臋 znieczulica, wygasa zdolno艣膰 do mi艂owania, serce wysycha. Zliberalizowana ekonomia poza zyskiem nie uznaje 偶adnych innych kryteri贸w produkcji. Zrodzi艂a ona nieludzki kapitalizm XIX wieku. Tam nie mog艂o by膰 miejsca na katolickie aspekty moralne. Tworzono fakty dokonane, a prawo je u艣wi臋ca艂o. Wytworzy艂a si臋 etyka sytuacyjna, a wi臋c, etyka podw贸jna, potr贸jna itd. W ten spos贸b dotarto do moralno艣ci cywilizacji 偶ydowskiej. Tam prawo jest tak zmienne jak zmienn膮 jest opinia publiczna. Takim prawem mo偶na usankcjonowa膰 najwi臋ksze 艂ajdactwo pod s艂o艅cem. Odrodzona Polska, po traktacie wersalskim, r贸wnie偶 odczu艂a skutki liberalizmu. W przedwojennej Polsce uosobieniem liberalizmu by艂a pi艂sudczyzna. Jak pisze J臋drzej Giertych, w III cz臋艣ci 鈥淭ysi膮c lat histroii polskiego narodu鈥, str. 102,

鈥渢rzyna艣cie lat rz膮d贸w obozu Pi艂sudskiego straszliwie Polsk臋 zdemoralizowa艂o, a przede wszystkim zdemoralizowa艂o i zdezorganizowa艂o aparat pa艅stwowy鈥.Nie bez winy s膮 tu cz艂onkowie ruch贸w narodowego i ludowego, stanowi膮cy przyt艂aczaj膮c膮 wi臋kszo艣膰 Polak贸w. Trudno jest oprze膰 sie wra偶eniu, 偶e zbyt du偶o czasu po艣wiecono na 膰wiczenie si臋 w krasom贸wstwie i t臋sknocie za nawr贸ceniem 偶yd贸w. U艂atwi艂o to Pi艂sudskiemu postawi膰 nar贸d polski przed faktem dokonanym. Drog膮 przewrotu majowego, przej膮艂 nieodwracalnie w艂adze w swoje r臋ce. Nie znalaz艂 si臋 nikt kto by艂by w stanie temu zapobiec. Po zamachu majowym, nikt ju偶 w Polsce nie zechcia艂 s艂ucha膰 krasom贸wc贸w. Rozgoryczenie, z powodu spotkanego zawodu, trwa do dzi艣. Wywodz膮ca si臋 z liberalizmu pi艂sudczyzna ma r贸wnie偶 swoich zwolennik贸w w Polsce wsp贸艂czesnej. Przychodzi to tym 艂atwiej, 偶e ruch ten jest podsycany przez te same obce agentury, kt贸re ob艂owi艂y si臋 na pi艂sudczy藕nie przed wojn膮, a szczeg贸lnie w czasie i po drugiej wojnie 艣wiatowej. Poza tym, rozwojowi liberalizmu, jako ruchowi antykatolickiemu i antynarodowemu, sprzyja odradzaj膮cy si臋 neopoganizm. Istotnie, liberalizm, jako herezja, nie tylko prowadzi cz艂owieka do grzechu, ale niszczy odporno艣膰 moraln膮, zag艂usza sumienie. Kwitnie w贸wczas moda na samousprawiedliwianie si臋: 偶e inni te偶 kradn膮, pij膮, dopuszczaj膮 si臋 nierz膮du, rozwodz膮 si臋, czy poddaj膮 si臋 zabiegom sp臋dzaj膮cym p艂贸d. U bogobojnych ludzi, od czas贸w stworzenia Ewy, ci膮偶a kobiety by艂a zawsze kojarzona z Bo偶ym b艂ogos艂awie艅stwem. Jednak, grzeszny cz艂owiek, d膮偶膮cy do nieograniczonego hedonizmu, wprowadzi艂 blu藕niercze poj臋cie 鈥渘iechcianej ci膮偶y鈥 oraz jej konsekwencji: 鈥渘iechcianego dziecka鈥. Dziecko coraz cz臋艣ciej jest widziane, jako produkt uboczny aktywno艣ci seksualnej, maj膮cej dawa膰 przede wszystkim orgazmiczn膮 rozkosz. Wsp贸艂czesny ruch wyzwolenia kobiet d膮偶y do wyzwolenia si臋 spod 鈥渢yranii ci膮偶y鈥 i konieczno艣ci 鈥渉odowania dzieci鈥. Lansowana przez niego aborcja, jako radykalny 艣rodek na rozwi膮zanie obu 鈥減roblem贸w鈥, jest 艣wi臋tokradczym si臋ganiem po w艂adz臋 nad 偶yciem i 艣mierci膮, kt贸ra nale偶y wy艂膮cznie do Boga. Pan B贸g, mimo nieograniczonej dobroci swojej, nie mo偶e tego blu藕nierstwa przepu艣ci膰 p艂azem. Tak prowadz膮cy si臋 cz艂owiek jest skazany na zatracenie doczesne i wieczne. Historia ludzko艣ci potwierdzi艂a to wielokrotnie. Liberalistyczna pr贸ba szanowania wszystkiego, w imi臋 鈥渨olno艣ci鈥, w istocie nie szanuje niczego. T艂umi opini臋 cz艂owieka osobowego, opini臋 organiczn膮, na rzecz opinii zbiorowej, a wi臋c mechanicznej, martwej. Przejawia si臋 to w zliberalizowanych 艣rodkach masowego przekazu. Bezosobowa forma propagandy wyrabia z艂udne prze艣wiadczenie, i偶 鈥渘owy pomys艂鈥 ma za sob膮 wielu naukowc贸w, teolog贸w, 偶e istnieje rozs膮dny pow贸d, by odrzuci膰 rzeczy stare, tradycj臋. Celowo wprowadzono zwyczaj na u偶ywanie bezosobowego 鈥渟i臋鈥, zamiast osobowego 鈥渏a鈥, a tak偶e bezosobowej formy, np.: dokonano, skradziono, zdefraudowano, zmarnotrawiono, oszukano, zepsuto, przepito itd. 鈥 Studentom, pisz膮cym prace dyplomowe, czy te偶 rozprawy naukowe, profesorowie wy偶szych uczelni zalecaj膮 tego rodzaju form臋 wypowiadania my艣li, jako 鈥渂ardziej bezpieczn膮鈥. 鈥 Ludzi maj膮cych ten sam pogl膮d mo偶na policzy膰, a nie zwa偶y膰 lub pomierzy膰. Zatem, w 艣wiecie liberalizmu nigdy nie jest wiadomo, co owe 鈥渟i臋鈥 jest warte ilo艣ciowo i jako艣ciowo. 呕eruje na tym kampania na rzecz aborcji, czy wolnomy艣licielstwa w og贸le. Jest to wyrabianie kolektywnego sposobu my艣lenia. St膮d, w konsekwencji, s膮 鈥渂艂臋dy i wypaczenia鈥, ale nie ma winowajc贸w. Przy tym, jaka tu wygoda dla cz艂onk贸w sprzysi臋偶enia? Nie ma nazw i nazwisk, jest tylko nieuchwytny, bo bezosobowy, winowajca, a wi臋c niekaralny. Zatem, przyzwyczaja si臋 ludzi do obecno艣ci przewinienie niekaralnego, czyli jest wyrabiane prze艣wiadczenie, 偶e mo偶e istnie膰 grzech bez kary. W konsekwencji, liberalizm rozmi臋kcza charaktery, pozbawia osobowo艣ci. Zostaje r贸wnie偶 wypaczona pozycja zawodowa i rodzinna. I tak, ojciec przestaje by膰 g艂ow膮 rodziny, a staje si臋 czym艣 w rodzaju ober偶ysty; duchowni, zamiast s艂u偶y膰 Panu Bogu, wola s艂u偶y膰 Pa艅stwu lub permanentnej rewolucji; pos艂owie i ministrowie staj膮 si臋 funkcjonariuszami itp. Zanika poczucie godno艣ci osobistej i gotowo艣ci do podj臋cia decyzji, ryzyka, czy po艣wi臋cenia si臋 dla innych. Dochodzi do tego, 偶e nikt nie jest w stanie, aby m贸c zrobi膰 cokolwiek i jakkolwiek. Dochodzi do spo艂ecznej impotencji, gdy偶 tam, gdzie nie ma trwa艂ych zasad, znikaj膮 ludzie. 鈥 Sk膮d my to znamy? Od ko艅ca XIX wieku niewiara w istnienie Boga sta艂a si臋 przyjmowaln膮 alternatyw膮 艣wiatopogl膮du. Zawsze cywilizacja 艂aci艅ska mia艂a pogan, wyznawc贸w Szatana, niedowiark贸w, agnostyk贸w, czy ateist贸w; ale przez pierwsze p贸艂tora tysi膮ca lat chrze艣cija艅stwa stanowili oni nieliczn膮 grup臋 i byli omijani. Z chwil膮 nastania liberalizmu, zacz臋li tworzy膰 widoczn膮, a zarazem zaakceptowan膮, sk艂adow膮 europejskiej kultury. Wytworzy艂o si臋 dziwactwo, kt贸re mo偶na nazwa膰 religi膮 bez Boga. Rozwijaj膮ca si臋 gwa艂townie sekularystyczna nauka pocz臋艂a mieni膰 si臋 uzdrowicielem ludzko艣ci, obieca艂a stworzy膰 鈥淜r贸lestwo Cz艂owiecze鈥; obieca艂a otworzy膰 wszech艣wiat dla cz艂owieka. 呕ycie rodzinne, spo艂eczne i polityczne nabra艂o czysto 艣wieckiego charakteru. Ta nowoczesna forma niedowiarstwa otrzyma艂a nazw臋 modernizmu. Wed艂ug modernist贸w, wiara jest pozostawiona na pastw臋 laski intuicji istoty my艣l膮cej i nie jest wynikiem Bo偶ego objawienia. Czyli, nie jest prawd膮 obiektywn膮, jak to naucza Ko艣ci贸艂 艢w. Aby m贸c chroni膰 liberalistyczn膮 鈥渨olno艣膰鈥, wolnomy艣licielstwo, wprowadzono system natury politycznej, zwany tolerancjonizmem. Doktryna jego g艂osi, 偶e ka偶dy ma prawo uznawa膰 w艂asn膮 hierarchi臋 warto艣ci. Oznacza to, 偶e nie ma sta艂ych podstaw wiary w Boga, 偶e Ko艣ci贸艂 艣w. mo偶e anulowa膰 鈥減rzestarza艂e鈥 dogmaty, nie dostosowane do 鈥渨ymog贸w czasu鈥 . Dla modernist贸w dogmaty Ko艣cio艂a 艣w. s膮 pozbawione prawdy absolutnej i obowi膮zuj膮 jedynie w贸wczas, kiedy je og艂oszono. Dla katolika, natomiast, prawda objawiona jest jedna i niezmienna. Istotnie, czasami dogmat nie jest doskona艂y, gdy偶 zosta艂 opracowany przez cz艂owieka, istot臋 niedoskona艂膮, ale jest bezwzgl臋dnie potrzebny, poniewa偶 zosta艂 objawiony za spraw膮 Ducha 艢wi臋tego. Rozw贸j doktrynalny umacnia pozycj臋 Ko艣cio艂a katolickiego, pog艂臋bia jego 艣wi臋to艣膰, a nie jest przekre艣leniem przesz艂o艣ci, co niekt贸rym mo偶e si臋 wydawa膰 . Liberalizm prowadzi do radykalnej formy niemoralno艣ci. Moralno艣膰 wymaga standard贸w i przewodnika, wymaga hierarchii warto艣ci, wymaga pewnego porz膮dku w kodzie moralnym, a to liberalizm przekre艣la. Zatem, liberalizm uwalnia cz艂owieka od poczucia grzechu, daj膮c cz艂owiekowi u艂udne prze艣wiadczenie, i偶 jako艣 to b臋dzie, 偶e mo偶e jako艣 uda si臋 uchroni膰 przed konsekwencjami S膮du Ostatecznego. Doktryna tolerancjonizmu wprowadzi艂a mod臋 na 鈥渢olerancj臋鈥, co daje wolno艣膰 do wszystkiego. Ich 鈥渢olerancja鈥 ma na celu usuni臋cie wszelkich norm moralnych, a wi臋c, zbanalizowanie faktu istnienia grzechu, uczynienie z Szatana 鈥渞贸wnego kumpla鈥, z kt贸rym mo偶na przyjemnie wsp贸艂偶y膰. W imi臋 鈥渢olerancji鈥 wszyscy chc膮 by膰 鈥渓iberalni鈥, z 鈥減ost臋powymi鈥 katolikami w艂膮cznie. Znale藕li si臋 ju偶 tacy, kt贸rzy twierdz膮, 偶e poj臋cie grzechu wymy艣li艂 艣w. Augustyn. Czy偶by tak s艂abo znali Ksi臋g臋 Rodzaju? Ten nieznordowany up贸r, by w jaki艣 spos贸b oczy艣ci膰 Szatana od epitetu 鈥渙jca grzechu鈥, jest zdumiewaj膮cy. Os艂abiaj膮c znaczenie grzechu, moderni艣ci k艂ad膮 coraz to wi臋kszy nacisk na mi艂o艣膰 Bo偶膮, a wyciszaj膮 zagadnienie boja藕ni Bo偶ej. Nic dziwnego, 偶e prowadzi to do herezji, skoro mamy do czynienia z odst臋pstwem od Sk艂adu Apostolskiego. 鈥淏oga si臋 b贸j i przykaza艅 Jego przestrzegaj, bo ca艂y w tym cz艂owiek! B贸g bowiem ka偶da spraw臋 we藕mie pod s膮d, wszystko, cho膰 ukryte: czy dobre by艂o, czy z艂e鈥 {Koh 12, 13-14). Jak pisa艂 swego czasu Ks. Kardyna艂 J.H. Newman , bez boja藕ni Bo偶ej s艂owo mi艂o艣膰 jest czczym frazesem. Bez boja藕ni Bo偶ej religia staje si臋 herezj膮, stwarza wizj臋 Boga rozdaj膮cego wszystkim darmow膮 mann臋. Jest to pr贸ba wyciszania zapowiedzi nadej艣cia S膮du Ostatecznego, a to jest ju偶 ewidentnym nawrotem do poga艅stwa. Trac膮c d膮偶no艣膰 do wprowadzania w 偶ycie codzienne zasad naszej wiary, tracimy katolick膮 koncepcje grzechu pierworodnego, kt贸ra jest w harmonii z koncepcj膮 stworzenia 艣wiata przez Boga. Jest te偶 doskona艂ym wyt艂umaczeniem grzesznej natury ludzkiej i potwierdzeniem niesko艅czonej dobroci Bo偶ej. Katolicka doktryna grzechu pierworodnego tak silnie przekonywuje, i偶 przez wieki przyjmowano j膮 bez zastrze偶e艅, w pe艂nym przekonaniu, 偶e inaczej by膰 nie mog艂o. Niestety, modernizuj膮c si臋 na dobre w 偶yciu codziennym, coraz mniej pozostawiamy miejsca w naszej 艣wiadomo艣ci na rzeczy tak donios艂e, jak wieczne zbawienie i obraza Pana Boga. Dzisiaj niewielu katolik贸w ma pe艂ne przekonanie do doktryny grzechu pierworodnego, szczeg贸lnie w艣r贸d ksi臋偶y 鈥減ost臋powych鈥. Trzymaj膮c si臋 liberalistycznej bezosobowo艣ci, najpierw grzech zast膮pi艂o s艂owo 鈥渨ina鈥, czemu nieco p贸藕niej nadano charakter wi臋cej 鈥渘aukowy鈥 (s艂abszy od 鈥渘aukowego鈥), m贸wi膮c ju偶 tylko o 鈥減oczuciu winy鈥, czyli daj膮c grzechowi wymiar bezosobowy. Jak ju偶 wspomnia艂em, konsekwencj膮 bezosobowo艣ci jest zbiorowa odpowiedzialno艣膰, a wi臋c 偶adna. Obecnie, to ju偶 mamy nawet zbiorowe rozgrzeszenie, a wi臋c, te偶 偶adne. Przyjmuj膮c Komuni臋 艣w. po takim 鈥渞ozgrzeszeniu鈥, dopuszczamy si臋 艣wi臋tokradztwa, czyli ci臋偶kiej obrazy Pana Boga. Odrzucaj膮c nauk臋 Ko艣cio艂a 艢w., liberalizm g艂osi, 偶e wszystkie religie s膮 r贸wnowa偶ne. Dochodzimy, wi臋c do indyferentyzmu religijnego. W zliberalizowanym 艣wiecie Papie偶 nie jest ju偶 najwy偶szym kap艂anem. Tak wy艣miewany, przez modernist贸w, dogmat o nieomylno艣ci Papie偶a w istocie rzeczy pozwala godzi膰 rozbie偶ne opinie, pozwala zbli偶y膰 si臋 do prawdy, a co najwa偶niejsze, przeciwdzia艂a rozbiciu na sekty religijne, co jest na porz膮dku dziennym u protestant贸w. Tam, ka偶dy mo偶e za艂o偶y膰 sw贸j 鈥渒o艣ci贸艂鈥. Otwarcie wr贸t dla wewn臋trznego do艣wiadczenia osobistego przyczynia si臋 do gwa艂townego wzrostu ilo艣ci sekt 鈥渃haryzmatycznych鈥, kt贸rych przyw贸dcy twierdz膮, i偶 posiadaj膮 sta艂y kontakt z Niebem. Jedn膮 z najnowszych jest odrost iluminat贸w, Bractwo Bia艂e (White Brotherhood), na czele z prorokiem Mark L, Prophet i jego pomocnic膮, te偶 prorokiem, Elizabeth C. Prophet, kt贸ra twierdzi, 偶e ma codzienne kontakty z anio艂ami. I znajduj膮 si臋 ludzie, co w to wierz膮. Nawet w katolickiej Portugalii, jak oznajmi艂a z dum膮 p. Elizabeth. 鈥 Czy w Polsce ju偶 tak偶e? Religia ma zbli偶a膰 ludzi do Boga. Powinna te偶 ludzi jednoczy膰., W 艣wiecie protestanckim jest na odwr贸t. Protestantyzm ludzi dzieli i oddala od Boga, gdy偶 koncentruje si臋 na cz艂owieku i jego zachciankach. Przy braku niezale偶nego autorytetu, bez przewodnictwa dogmat贸w i liturgii, kt贸re s膮 podstaw膮 prawdziwej wiary w Boga, wszelkie spory dotycz膮ce Ewangelii 艣w. pozostaj膮 u nich nieroztrzygni臋te. Nauk臋 Aposto艂贸w pocz臋to nagina膰 do w艂asnych, ziemskich cel贸w; co rozwija hipokryzj臋. Powsta艂 ju偶 dziwol膮g w postaci religii 艣rodk贸w masowego przekazu, czyli upolitycznionej herezji. Wszystko to ma miejsce pod p艂aszczykiem liberalizmu, czy te偶 鈥渒onstytucyjnej wolno艣ci sumienia鈥. Protestantyzm, w spos贸b naturalny, sprzyja tolerancji b艂臋du. Odrzucaj膮c autorytet Ko艣cio艂a 艢w., nie posiada ani kryteri贸w, ani definicji wiary. Tam ka偶dy, w oparciu o w艂asny os膮d, mo偶e dowolnie interpretowa膰 objawienie Bo偶e. Protestantyzm, odrzucaj膮c dogmaty, liturgi臋, Sakramenty 艢w., z Kap艂a艅stwem na czele, doprowadzi艂 do desakralizacji religii, nada艂 jej charakter 艣ci艣le racjonalny. W takiej sytuacji, protestanci musz膮 doj艣膰 do wniosku, 偶e ka偶da religia jest sobie r贸wna. Jako argument, zwolennicy liberalizmu podaj膮, 偶e ka偶da religia zawiera prawd臋 cz膮stkow膮, np. 偶e istnieje 鈥渟i艂a wy偶sza鈥. Nawet masoni wierz膮 w 鈥淲ielkiego Architekta鈥. Tak niewielu zastanawia si臋 nad tym, 偶e Pan B贸g objawi艂 nam jedn膮 religi臋, a nie wiele i to ze sob膮 sprzecznych. Jest to r贸wnia pochy艂a, po kt贸rej cz艂owiek powoli stacza si臋 do stanu religijnej anarchii, w kt贸rym wiara w Boga zanika, nast臋puje poganienie.

Oczywi艣cie, ka偶demu rozwojowi herezji akompaniuje krytyka Ko艣cio艂a katolickiego, krytyka wyznania rzymskokatolickiego. Jeste艣my wi臋c atakowani przez protestant贸w za tak bogat膮 liturgi臋 i obrz臋dy. Jako argument podaj膮, 偶e tego nie ma w Biblii. Gdyby obrz臋dy i liturgia nie mia艂y znaczenia, czy by艂y czym艣 zbo偶nym, to Jezus Chrystus nie przyszed艂by do 艣w. Jana Chrzciciela, aby si臋 ochrzci膰. Jezus Chrystus, jako Syn Bo偶y, nie mia艂 konieczno艣ci by si臋 chrzci膰, a jednak to uczyni艂, aby tym samym podkre艣li膰 donios艂o艣膰 obrz臋d贸w i liturgii w 偶yciu religijnym. Nasz Odkupiciel przestrzega艂 r贸wnie偶 wszystkie obrz臋dy 偶ydowskie, zgodnie z wymogami Prawa. Podobnie post膮pili Aposto艂owie. Dopiero zes艂anie Ducha 艢wi臋tego utwierdzi艂o ich w przekonaniu, 偶e 艣mier膰 Chrystusa na Krzy偶u przekre艣li艂a wym贸g podporz膮dkowania si臋 obrz臋dom 偶ydowskim, jako rzeczy koniecznej by m贸c uzyska膰 zbawienie. Ponadto, Pismo 艣w. dotyczy spraw wiary w Jezusa Chrystusa i Jego Odkupienie, a nie jest sztywnym dyktandem w jaki spos贸b nale偶y to robi膰. Od tego s膮 Doktorzy Ko艣cio艂a 艣w., od tego s膮 teolodzy natchni臋ci przez Ducha Swi膮tego, od tego s膮 postacie 艣wi臋tych. Ko艣ci贸艂 艣w. jest uzupe艂nieniem Pisma 艣w., jest organizatorem 偶ycia religijnego. St膮d, obok Sakrament贸w 艣w. ustanowionych przez Chrystusa Pana, jak Chrztu, Naj艣wi臋tszego Sakramentu i Kap艂a艅stwa, Ko艣ci贸艂 艣w. wprowadzi艂 dodatkowe. Uroczyste wy艣wi臋canie kap艂an贸w, grzebanie zmar艂ych, bierzmowanie, czy 艣lub, a przede wszystkim Msza 艣w. w j臋zyku 艂aci艅skim, budz膮ca zachwyt przez stulecia, nawet u ludzi z innych wyzna艅, maj膮 na celu s艂u偶y膰 chwale Bo偶ej i pog艂臋biaj膮c wiar臋 w Boga. Dostojnego go艣cia przyjmujemy w domu doprowadzonym do wysokiego po艂ysku, z przepychem, na jaki nas tylko sta膰, a co dopiero m贸wi膰 o przyj臋ciu Pana Boga. Ponadto, jak mo偶na naprawd臋 czci膰 Syna Bo偶ego, Jezusa Chrystusa, jednocze艣nie ignoruj膮c Jego Matk臋? Przecie偶 to robi膮 protestanci! Je偶eli kultem Naj艣wi臋tszej Maryi Panny Ko艣ci贸艂 katolicki dopuszcza si臋 idolatrii, jak twierdz膮 protestanci, to w贸wczas arianizm by艂by prawdziw膮 religi膮. Nic wi臋c dziwnego, 偶e Ks. Kardyna艂 Newman doszed艂 do przekonania , i偶 protestanci popadli w pe艂ny arianizm, anglikanie w p贸艂arianizm, a jedynie Ko艣ci贸艂 rzymski, walcz膮c z liberalizmem, pozosta艂 tym, czym by艂 od pocz膮tku. Nie zapominajmy jednak, 偶e Ks. Kardyna艂 John Henry Newman (1801-90) g艂osi艂 s艂owo Bo偶e w XIX wieku, w czasach, kiedy Ko艣cio艂owi katolickiemu zazdroszczono Papie偶y i podziwiano ich za heroizm, za ich zdecydowanie w obronie Tradycji i zasad Wiary 艣w. Skoro jest ju偶 mowa o protestantyzmie, to warto jeszcze poruszy膰 spraw臋 modlitwy, gdy偶 wi膮偶e si臋 ona bezpo艣rednio z zagadnieniem liturgii w Ko艣ciele katolickim. Protestanci, i nie tylko oni, w swojej ignorancji odrzucaj膮 wszelkie standardowe formy modlitwy. Pragn膮 by膰 bardziej oryginalni i sil膮 si臋 na w艂asne, kt贸re ch臋tnie wypowiadaj膮 przed audytorium. Taka modlitwa, zazwyczaj rozwlek艂a, cz臋sto wprowadza jej autora w stan g艂臋bokiej podniety, kt贸ry u protestant贸w ko艅czy si臋 histerycznym p艂aczem, wrzaskami, niekontrolowan膮 gestykulacj膮, a nawet wyciem i tarzaniem si臋. Ta szczeg贸lna forma hipokryzji, trac膮ca faryzejstwem, kt贸r膮 zdecydowanie pot臋pi艂 Jezus Chrystus, zamykaj膮c przed ni膮 bramy Nieba, nie ma nic wsp贸lnego z nawiedzeniem przez Ducha 艢wi臋tego, jak to uzasadniaj膮 zielono艣wi膮tkowcy. W tym ju偶 palce macza Szatan. Taka forma modlitwy Pana Bogn obra偶a. Dom Bo偶y nie jest jeszcze jednym miejscem do wzajemnej adoracji. 鈥淶wa偶aj na krok sw贸j, gdy idziesz do domu Bo偶ego鈥 (Koh 4,17) . 呕ycie religijne nie jest rzecz膮 鈥溑俛tw膮 i przyjemn膮鈥, jak to chcieliby mie膰 moderni艣ci, skupiaj膮c g艂贸wnie uwag臋 na medytacjach, zamiast 偶y膰 w zgodzie z Ewangeli膮 艣w. Dobrowolnie wyzbywa膰 si臋 modlitw, w imi臋 chorobliwie poj臋tego post臋pu, kt贸re by艂y w u偶yciu przez Chrystusa Pana, Aposto艂贸w i 艢wi臋tych Pa艅kich, od艂膮cza膰 si臋 od rzeczy wspania艂ych i wielkich, nie jest m膮dre. Wielo艣膰 s艂贸w rodzi mow臋 g艂upi膮 (Koh 5,2), rzuca w obj臋cia faryzejstwa. Tak to ju偶 bywa z u艂omn膮 natur膮 ludzk膮, 偶e bez ustalonego programu zaj臋膰 cz艂owiek nic nie robi. R贸wnie偶 przestaje si臋 modli膰, lub modli si臋 w zale偶no艣ci od nastroju. Najpierw zaniedbujemy codzienny pacierz, nast臋pnie regularne ucz臋szczanie na niedzieln膮 Msz臋 艢w., a w dalszej kolejno艣ci przychodzi zw膮tpienie w dogmaty Ko艣cio艂a 艣w. ; i tak, dzie艅 po dniu, odchodzimy od wiary w Boga. Odchodz膮c od tradycji, od liturgii i obrz臋d贸w, si艂膮 rzeczy udajemy si臋 do jaskini. G艂臋boko艣膰 wiary jest wprost proporcjonalna do intensywno艣ci modlenia si臋 (lex orandi lex credendi) . Zatem, ilu zliberalizowanych katolik贸w wierzy w skuteczno艣膰 modlitwy? Ilu modli si臋 regularnie? A ilu modli si臋 kl臋cz膮c? 鈥 Czy偶 powr贸t do Pana Boga nie nast臋puje jedynie w贸wczas, gdy nadchodzi stan zagro偶enia; w my艣l brzydkiej zasady: jak trwoga, to do Boga? Czy modlitwa nie jest czasami kierowana ch臋ci膮 dogodzenia w艂asnej zawi艣ci lub pr贸偶no艣ci? A potem przychodzi zdziwienie, 偶e modlitwa nie przynosi spodziewanego skutku. Tu ju偶 jeste艣my w obj臋ciach magii, poganiejemy, gdy偶 modlitw臋 stawiamy na r贸wni z czarodziejskim zakl臋ciem, zapominaj膮c, 偶e Pan B贸g nie asystuje w zawistnej walce, jak to ma miejsce w wierzeniach pogan, pe艂nych bo偶k贸w, kt贸rzy walcz膮 ze sob膮 na 偶膮danie cz艂owieka. Pan B贸g ma zasady, od kt贸rych nigdy nie odst臋puje. Jako doskona艂o艣膰 absolutna, prowadzi z nami gr臋 uczciwie. (鈥.)

Cz臋艣膰 2 Zliberalizowani wrogowie ko艣cio艂a rzymskiego lubi膮 cz臋sto podkre艣la膰, 偶e dogmaty katolickie przykuwaj膮 ludzko艣膰 do wsteczno艣ci; za to 鈥渨olna my艣l鈥 zmierza do post臋pu. Uzasadniaj膮 ten pogl膮d powierzchown膮 wzmiank膮 o 鈥渃iemnocie 艣redniowiecza鈥 i inkwizycji. Warto wi臋c zatrzyma膰 si臋 nieco i przy tym zagadnieniu. M贸wi膮c potocznie o 鈥渃iemnocie 艣redniowiecza鈥 krytycy tradycyjnego katolicyzmu maj膮 Zazwyczaj na my艣li tysi膮cletni okres dziej贸w Europy wype艂niony kontrowersyjnymi krucjatami, najazdami zbrojnymi, co uzupe艂nia 艢wi臋ta Inkwizycja i rzekoma niesprawiedliwo艣膰 spo艂eczna sztywnego ustroju feudalnego. Jest to pogl膮d wypracowany przez zajad艂ych wrog贸w cywilizacji 艂aci艅skiej, pogl膮d propagandowy, odbiegaj膮cy od prawdy. Ta antyklerykalna odmiana nienawi艣ci i niewiary zosta艂a nazwana sekularystycznym humanizmem. Humanizm jest dotychczasowym apogeum ateizmu. G艂osi, 偶e wsp贸艂czesny cz艂owiek doszed艂 ju偶 do takiego rozwoju psychicznego, i偶 nie potrzebuje liczy膰 na jakiekolwiek zewn臋trzne si艂y w rozwi膮zywaniu swoich problem贸w. Zdaniem humanist贸w, cz艂owiek ma liczy膰 tylko na siebie w budowie kosmicznego raju i w艂asnej chwa艂y. Sekularyzacj臋 nazwano dojrza艂o艣ci膮 spo艂eczn膮. Celem humanist贸w jest spo艂eczny dobrobyt i nic wi臋cej. Jest to rewolucja my艣li ludzkiej. Wyst臋puj膮cy przeciwko Panu Bogu humani艣ci nie improwizuj膮 z ukrycia. S膮 to akademicy, kt贸rzy opracowali pragmatyczn膮 religi臋 bez Boga, opart膮 na matematyczno-podobnych formu艂kach, wspartych technik膮 komputerow膮. Jest to naukowo-technologiczny materializm. W wyniku powszechnej liberalizacji, owi heretycy nie nale偶膮 ju偶 do marginesu spo艂ecznego. Stanowi膮 elit臋 internacjonalistyczn膮. Po艂膮czeni s膮 w臋z艂em przynale偶no艣ci do grupy najwa偶niejszych istot na ziemi. Kontroluj膮 przecie偶 polityk臋 rz膮d贸w, kontroluj膮 mi臋dzynarodowe korporacje, trzymaj膮 w gar艣ci uniwersytety, wydawnictwa, stacje radiowe i telewizyjne, czy w og贸le 艣rodki masowego przekazu. Ich era rozpocz臋艂a si臋 w 1933 roku wydaniem I Manifestu humanistycznego. Ka偶da rewolucja rozpoczyna si臋 od wydania 鈥渕anifestu鈥. Sygnatariusze I Manifestu wywodz膮 si臋 ze 艣wiata liberalizmu, wi臋c nazwali siebie 鈥渓iberalnymi humanistami鈥. Dla nich wszech艣wiat jest samoistniej膮cy, a nie stworzony. Cz艂owiek jest u nich cz臋艣ci膮 natury, jest wynikiem ewolucji. Tradycyjny dualizm cia艂a i duszy ludzkiej jest przez nich odrzucony. W religii humanist贸w zawiera si臋 antropocentryzm i immanentyzm. Ich celem jest szcz臋艣cie, a nie 艣wi臋to艣膰. Dla 艣wiata i historii nadali znami臋 bosko艣ci. Dla humanist贸w najwa偶niejsza jest abstrakcyjna ludzko艣膰, a cz艂owiek jako osoba jest bez znaczenia. W ich 艣wiecie 偶ycie ludzkie mo偶na zgasi膰 tak lekko jak zapalon膮 艣wiec臋. W II Manife艣cie humanistycznym, wydanym czterdzie艣ci lat p贸藕niej, w 1973 roku, humani艣ci o艣wiadczyli, 偶e moralno艣膰 cz艂owieka jest autonomiczna i sytuacyjna, 偶e nie potrzebuje teologicznych sankcji. Nie s膮 im potrzebne dogmaty, ani statyczna prawda. Wszelkie autorytety zaliczyli do klasy wrog贸w wolnych bada艅 naukowych, do wrog贸w naukowego post臋pu i spo艂ecznego rozwoju. Zatem, ich nauka zosta艂a upolityczniona, a to jest dla nauki zab贸jcze. Polityk czuje si臋 upokorzony, kiedy musi przyzna膰, 偶e pope艂ni艂 b艂膮d; za to naukowiec wie dobrze, i偶 b臋dzie robi艂 b艂臋dy, jednak, poszukuj膮c prawdy, musi z pokor膮 uzna膰 swoje b艂臋dy i zdecydowanie je usuwa膰, bez ogl膮dania si臋 na znajomych, co o nim powiedz膮. Upolitycznieni naukowcy si艂膮 rzeczy prowadz膮 dzia艂alno艣膰 naukaw膮 , a nie naukow膮. W rezultacie, dzie艅鈥 po dniu, oddalaj膮 si臋 od prawdy, staj膮 si臋 szarlatanami. I tak, ubywa nam naukowc贸w, a przybywa szarlatan贸w, kt贸rzy przejadaj膮 pieni膮dze podatnik贸w. Opinia, 偶e Ko艣ci贸艂 katolicki przeciwstawia艂 si臋 rozwojowi nauki niewiele ma wsp贸lnego ze znajomo艣ci膮 historii chrze艣cija艅stwa. To katoliccy filozofowie zapoznali Europ臋 z pracami Arystotelesa. 艢w. Tomasz z Akwinu zosta艂 kanonizowany przez Papie偶a, mimo i偶 opiera艂 swoje pogl膮dy na materialistycznych teoriach Arystotelesa. Ko艣ci贸艂 rzymski jedynie interweniowa艂 tam, gdzie rozprzestrzenia艂a si臋 herezja, stanowi膮ca powa偶ne zagro偶enie tak dla duszy, jak i dla cia艂a cz艂owieka. Poza tym nauka mia艂a otwart膮 drog臋 dla bada艅. Tak wy艣miewana przez wyznawc贸w humanizmu epoka feudalna by艂a w stanie da膰 schronienie 鈥渄la wdowy i sieroty鈥. Owszem, feuda艂owie i rycerze mieli du偶e prawa i przywileje, ale mieli r贸wnie偶 twarde obowi膮zki. To by艂a z艂ota epoka rozwoju ludzko艣ci; rozwoju literatury, architektury, filozofii i sztuki teatralnej, a rozw贸j sztuki i muzyki sakralnej postawi艂 ludzki geniusz na wy偶yny. Wszystko ku chwale Bo偶ej. Ko艣ci贸艂 rzymski nie oponowa艂 naukowemu podej艣ciu do badania zjawisk ziemskich. W epoce wielkich odkry膰 i wynalazk贸w t臋pi艂 panosz膮cy si臋 agnostycyzm, kult ognia piekielnego, hermetyzm, czy og贸lnie, herezj臋.

W p贸藕niejszym okresie, Ko艣ci贸艂 katolicki r贸wnie偶 nie pot臋pi艂 nauki, ale modernizm. 呕aden uczciwy historyk nie m贸wi o 鈥渕rokach 艣redniowiecza鈥. Wszystkie wielkie odkrycia z tego okresu, wszelkie heroiczne wyczyny by艂y dokonywane z imieniem Bo偶ym na ustach. Satani艣ci, faryzeusze i farmazoni nie asystowali kr贸lom na polach bitew, nie brali udzia艂u w odkrywczych wyprawach. Ich terenem dzia艂ania by艂y dworskie sypialnie i zacisza domowych pieleszy. Rzucali si臋 jak s臋py na rzeczy zapracowane przez innych. Chcia艂bym tu by膰 dobrze zrozumiany. Nie twierdz臋, 偶e wielcy odkrywcy i wielcy rycerze byli lud藕mi bez skazy. W ci臋偶kich chwilach 偶yciowych, uniesieni z艂o艣ci膮, bez w膮tpienia potrafili ur膮ga膰 i Panu Bogu, i Szatanowi. Jednak, byli to ludzie g艂臋boko wierz膮cy, kt贸rzy potrafili modli膰 si臋 偶arliwie, gdy byli w samotno艣ci, zgodnie z zaleceniem Chrystusa Pana: 鈥淭y za艣, gdy chcesz si臋 modli膰, wejd藕 do swej izdebki, zamknij drzwi i m贸dl si臋 do Ojca twego, kt贸ry jest w ukryciu鈥 (艣w. Mat. 6,6). Wielcy ludzie zawsze wierz膮 w nauk臋 Chrystusa. Nie mo偶e by膰 inaczej. Naszym, polskim, najwi臋kszym rycerzom r贸wnie偶 nie schodzi艂a z ust pie艣艅鈥 鈥淏ogurodzica鈥, gdy pomni feudalnego obowi膮zku szli na b贸j. Co wi臋cej, wiara w Boga zawsze wymaga bohaterskiej postawy. Tak by艂o w ci臋偶kich czasach pierwszych chrze艣cijan, tak jest i dzisiaj. Tylko umys艂y zniewie艣cia艂e potrafi膮 reagowa膰 szyderstwem na wzmiank臋 o Bo偶ym objawieniu.

Teraz kilka zda艅 o Inkwizycji.Przyczyn膮 ustanowienia Inkwizycji by艂a panosz膮ca si臋 w Europie herezja o charakterze radykalnie rewolucyjnym. Stolica Apostolska zleci艂a Inkwizycj臋 powa偶nym i pobo偶nym ludziom, g艂贸wnie franciszkanom i dominikanom. Dla Inkwizycji pracowa艂o wielu uczonych i p贸藕niejszych 艣wi臋tych. Trybuna艂 Inkwizycji szczyci艂 si臋 wyj膮tkowym post臋pem w prawodawstwie i s膮downictwie. S臋dziowie, pracuj膮cy dla Inkwizycji, poczuwali si臋 do obowi膮zku zachowania godno艣ci tak osobistej , katolickiej , jak i zawodowej. Wyroki 艣mierci by艂y wydawane na heretyk贸w stanowi膮cych powa偶ne zagro偶enie dla otoczenia, jak notorycznych zab贸jc贸w, podpalaczy i z艂odziei, rytualnych morderc贸w. Owszem, by艂y i nadu偶ycia, gdy偶 Szatan wsz臋dzie zamiata ogonem, ale to by艂y wyj膮tki haniebne i nieliczne, nie stanowi膮ce usankcjonowanej prawem regu艂y, jak to ma miejsce dzisiaj w 鈥渨yzwolonym鈥 przez liberalizm 艣wiecie. W przeci膮gu trzystu lat hiszpa艅ska Inkwizycja wyda艂a cztery tysi膮ce wyrok贸w 艣mierci . Jest to kropl膮 w oceanie, w por贸wnaniu do tego, co zrobili antykatoliccy jakobini w czasie rewolucji francuskiej z 1789 roku, czy bolszewicy w roku 1917 i w latach nast臋pnych. A co minio miejsce w czasie wojny domowej, w Hiszpanii, z roku 1936, a co dzia艂o si臋 w Chinach po toku 1949, czy ostatnio w Wietnamie, Kambod偶y, Gujanie, wsz臋dzie tam, gdzie mia艂y miejsce krwawe rewolucje, zainicjowane przez tajne sprzysi臋偶enia, popychaj膮ce rozw贸j liberalizmu do przodu, posiadaj膮ce w tym swoje, ukryte cele? Mo偶na tu jeszcze wspomnie膰 o hitleryzmie jako konsekwencji liberalizmu republiki weimarskiej. To w艂a艣nie wieloetyczna cywilizacja 偶ydowska i spokrewniony z ni膮 protestantyzm przywr贸ci艂y do 偶ycia niewolnictwo i nieludzki, nieodpowiedzialny wyzysk cz艂owieka dla jak najwi臋kszego zysku. Czy dzisiejsza, liberalistyczna, og贸lno艣wiatowa cenzura na 艣rodki masowego przekazu jest bardziej elastyczna od Inkwizycji? 鈥 Nie! Liberalizm nie docieka, nie bada czyich艣 pogl膮d贸w, lecz bezwzgl臋dnie narzuca swoje. Badajmy wi臋c fakty historyczne, a nie zadawalajmy si臋 przewrotnymi fikcjami. W贸wczas szybko oka偶e si臋, kto naprawd臋 broni cz艂owieka, jego godno艣膰 i dostoje艅stwo. Wszystko wskazuje na to, 偶e jest odwrotnie ni偶 g艂osi propaganda liberalizmu . To zbytnia tolerancyjno艣膰 Ko艣cio艂a katolickiego da艂a cieplarniane warunki dla rozwoju neopoga艅skiej epoki Renesansu, kt贸r膮 tak mocno chwal膮 zwolennicy wojny z Panem Bogiem. Decyzja Stolicy Apostolskiej, o powo艂aniu do 偶ycia 艢wi臋tej Inkwizycji, zosta艂a poparta przez g艂owy koronowane katolickiej Europy. Dlaczego? Ot贸偶, gdy usuwa si臋 Boga prawdziwego, nowi bogowie spiesz膮, by zaj膮膰 Jego miejsce. O偶ywa poga艅stwo. Adoracja poga艅skich bog贸w prowadzi do utworzenia boskiego pa艅stwa, opieraj膮cego si臋 na teologii ci膮g艂o艣ci. Bogowie pogan s膮 zawistni i wymagaj膮 ci膮g艂ych ofiar z 偶ycia ludzkiego. W艂adca pa艅stwa-boga mo偶e 偶膮da膰 偶ycia ka偶dego obywatela, by z艂o偶y膰 je w ofierze Molochowi. Adoracja Molocha jest zarazem adoracj膮 Pa艅stwa. Duet Moloch 鈥 Pa艅stwo nie opiera si臋 na prawie i sprawiedliwo艣ci, ale na rozkazach. Herezja, powr贸t do poga艅stwa, czyni z cz艂owieka boga, czy to za pomoc膮 odwo艂ywania si臋 do mocy z艂ych duch贸w, demon贸w, co robi膮 okulty艣ci, czy te偶 za pomoc膮 nauki, powi膮zanej z gnoz膮 i alchemi膮, jak to ma miejsce u humanist贸w naszych czas贸w. Jedni i drudzy d膮偶膮 do stworzenia superw艂adzy, wszechmocnego pa艅stwa, kt贸re b臋dzie decydowa艂o i 偶yciu i 艣mierci ka偶dego cz艂owieka. W rezultacie, hoduj膮 ludzi, kt贸rzy s膮 bez serca, bez uczu膰 i nie s膮 w stanie troszczy膰 si臋 o kogokolwiek za Wyj膮tkiem siebie samego. Nawet najmniejszy wysi艂ek ze strony takiego samoluba jest poprzedzony pytaniem: 鈥淐o ja z tego b臋d臋 mia艂?鈥. Pa艅stwo, sk艂adaj膮ce si臋 z takich obywateli, tworzy piek艂o na ziemi. Nikt, kto ma Boga w sercu, nie mo偶e do tego dopu艣ci膰. Wolno艣膰 nie przewidzia艂a miejsca dla herezji. St膮d, w trosce o dobro narod贸w, zaistnia艂a konieczno艣膰 wprowadzenia 艢wi臋tej Inkwizycji. M贸wi膮c o wielkich wyczynach 鈥渓udzi Papie偶a鈥 nie spos贸b jest pomin膮膰 jezuit贸w. To byli giganci wiedzy, jednak broni膮cy autorytetu Ko艣cio艂a 艣w. Dlatego wrogowie tradycyjnego katolicyzmu tak ich znienawidzili, st膮d powsta艂o tyle obra藕liwych plotek i oszczerstw pod ich adresem. Zakon Jezuit贸w, jako rycerzy Chrystusa, zosta艂 za艂o偶ony przez 艢w. Ignacego de Loyola. W 1540 roku, powo艂uj膮c Zakon Jezuit贸w do 偶ycia, Papie偶 Pawe艂 III postawi艂 przed nimi dwa zadania: propagowa膰 doktryn臋 religijn膮 Ko艣cio艂a rzymskiego oraz broni膰 praw i przywilej贸w Namiestnika Chrystusowego, Chc膮c wywi膮za膰 si臋 z tych obowi膮zk贸w jak najrzetelniej, w bardzo kr贸tkim czasie jezuici znale藕li si臋 w czo艂贸wce 艣wiatowej niemal wszystkich dziedzin nauki. Stawia艂o to przed nimi otworem wszelkie uniwersytety oraz instytucje pa艅stwowe, dawa艂o im dost臋p do ka偶dej dziedziny dzia艂alno艣ci cz艂owieka, w ka偶dym miejscu i w ka偶dych warunkach. Byli wi臋c najt臋偶szymi matematykami, fizykami, in偶ynierami, biologami, chemikami, astronomami, archeologami, lekarzami, zoologami, genetykami, geografami itd. Lista naukowych odkry膰 i wynalazk贸w dokonanych przez jezuit贸w jest bardzo d艂uga. Dominowali w muzyce, w malarstwie, w sztuce teatralnej, a nawet dali podstawy dla najnowocze艣niejszego baletu. Byli obecni na wszystkich dworach kr贸lewskich i ksi膮偶臋cych, a jak trzeba by艂o, to potrafili przez ca艂e 偶ycie pa艣膰 艣winie. Rozjechali si臋 po wszystkich kontynentach, aby g艂osi膰 Ewangeli臋 艣w. i s艂u偶y膰, z wprost nadludzkim hartem, Chrystusowi Panu i chwale Bo偶ej. Rozmach, z jakim weszli mi臋dzy lud Bo偶y, przerazi艂 na dobre tajne sprzysi臋偶enia i raczkuj膮cy w贸wczas ruch protestancki. Drog膮 koronkowych intryg, opartych g艂贸wnie na dworskich sypialniach, doprowadzono do rozwi膮zania Zakonu Jezuit贸w; zakonu, kt贸ry cieszy艂 si臋 tak du偶ym b艂ogos艂awie艅stwem Bo偶ym. Za t臋 chwilow膮 s艂abo艣膰, Ko艣ci贸艂 katolicki musia艂 p贸藕niej ci臋偶ko odpokutowa膰. Nie pomog艂o stosunkowo szybkie ponowne powo艂anie do 偶ycia Rycerzy Chrystusa. Gorycz w sercu, za zdrad臋, pozosta艂a. Nie byli ju偶 w stanie dor贸wna膰 swym poprzednikom. 鈥溑歸iat鈥 przej膮艂 ster w swoje r臋ce i ta sytuacja trwa do dzi艣. To Ko艣ci贸艂 Chrystusa Pana po艂o偶y艂 fundament pod naukowe i racjonalne spojrzenie na 艣wiat. Usuwaj膮c z ludzkiej wyobra藕ni obecno艣膰 wszechmocnych demon贸w i bo偶k贸w, Ko艣ci贸艂 艣wi臋ty usun膮艂 elementy, kt贸re przera偶a艂y ludzko艣膰, pozbawia艂y j膮 pewno艣ci siebie, trzyma艂y w chaotycznej improwizacji. By ludzi o艣mieli膰 i zach臋ci膰 do pe艂nego korzystania z dobrodziejstw 艣wiata stworzonego przez Boga, Jezus Chrystus tak wiele razy musia艂 powtarza膰: 鈥淣ie b贸jcie si臋!鈥. Bez chrze艣cija艅stwa, bez powrotu do prawdziwego Boga, cz艂owiek nie by艂by w stanie doj艣膰 do takiego stopnia rozwoju intelektualno-technologicznego, jakim cieszy si臋 dzisiaj. Jedynie ignoranci, zatruci filozofi膮 liberalizmu, oraz z艂o艣liwcy mog膮 twierdzi膰, 偶e Ko艣ci贸艂 katolicki hamowa艂 rozw贸j nauki i post臋pu. Z艂ota epoka 艢redniowiecza by艂a wynikiem harmonijnej wsp贸艂pracy Pa艅stwa i Ko艣cio艂a 艣w. Jak to 艣w. Robert Bellarmine trafnie okre艣li艂: 鈥淭e dwie si艂y, ko艣cielna i 艣wiecka, s膮 we wzajemnym powi膮zaniu tak, jak dusza i cia艂o w cz艂owieku鈥. Filozofia liberalizmu zak艂贸ci艂a t臋 harmoni臋. Cia艂o uwolni艂o si臋 od duszy, a nawet zaprzeczy艂o, 偶e dusza istnieje. Tym samym, rz膮dy pa艅stw utraci艂y Najwy偶szego Nauczyciela i Str贸偶a prawa moralnego, pocz臋艂y i艣膰 przez 偶ycie jak statek bez steru. Nic dziwnego, 偶e tak cz臋sto rozbijaj膮 si臋 o ska艂y amoralno艣ci. 艢wiat liberalizmu tym si臋 jednak nie przejmuje. Wymienia rz膮dy tak lekko, jak ludzie wymieniaj膮 znoszone skarpety. W 艣wiecie niestabilno艣ci moralnej nie mo偶e by膰 poszanowania dla tradycji, dla rzeczy trwa艂ych. 鈥淛e艣li jakie艣 kr贸lestwo wewn臋trznie jest sk艂贸cone, takie kr贸lestwo nie mo偶e si臋 osta膰鈥 (艣w. Marek 3,24). Masoneria, ostoja i inkubator filozofii liberalizmu, zawsze popiera艂a pomys艂 separacji Ko艣cio艂a 艣w. od Pa艅stwa. To ona opar艂a rz膮dy i prawo na naturalizmie, co wyra藕nie podkre艣li艂 Papie偶 Leon XIII w encyklice Humanum Genus鈥 . Stanowisko Papie偶y w tej sprawie jest niezmienne od czas贸w Papie偶a Klemensa. XII, kt贸ry pierwszy pot臋pi艂 masoneri臋, w 1738 roku. Dla niej, jako dla wywrotowego sprzysi臋偶enia, kt贸re pragnie by膰 鈥淜r贸lami i Kap艂anami ludu鈥, im jest gorzej w 艣wiecie chrze艣cija艅skim, tym lepiej. St膮d, cz艂owiek coraz to bardziej oddala si臋 od prawdziwej wolno艣ci, gdy偶 wolno艣膰 jest jednocze艣nie obowi膮zkiem d膮偶enia do wiecznej szcz臋艣liwo艣ci, w pojednaniu z Chrystusem Panem, kt贸rego indyferentny 艣wiat filozofii liberalizmu odrzuca.

ODNOWA, CZY OD NOWA? Ko艣ci贸艂 anglika艅ski zosta艂 podporz膮dkowany kr贸lowi Anglii, Ko艣ci贸艂 prawos艂awny z kolei, carowi, a nawet 鈥淜o艣ci贸艂鈥 maso艅ski uleg艂 mi臋dzynarodowemu 偶ydostwu? jedynie Ko艣ci贸艂 katolicki pozosta艂 wolny od jakiegokolwiek zwierzchnictwa 艣wieckiego. B臋d膮c wolny od ziemskiego zwierzchnictwa, Ko艣ci贸艂 katolicki sta艂 si臋 藕r贸d艂em i ostoj膮 wolnej my艣li (prosz臋 nie kojarzy膰 jej z wolnomy艣licielstwem), najpierw w cywilizowanej Europie, a potem na ca艂ym 艣wiecie 鈥 wsz臋dzie tam, gdzie respektuje si臋 woln膮 wol臋 cz艂owieka i jego sumienie. Jednak, wolno艣膰 sumienia i wolna wola nie maj膮 nic wsp贸lnego z rozpasanym prawem do m贸wienia komukolwiek czegokolwiek i robienia cokolwiek gdziekolwiek, do sobiepa艅stwa. Wolno艣膰 nie jest prawem do postawienia prawdy i zak艂amania na jednym szczeblu hierarchii moralnej. Wolno艣膰 s艂owa jest dopuszczalna jedynie w贸wczas, gdy respektuje dobro, gdy respektuje Bo偶e przykazania. Powiedzmy, w wolnym pa艅stwie komunista nie mo偶e by膰 wolny, jak w katolickim narodzie heretyk nie mo偶e by膰 wolny. Obaj bowiem odrzucaj膮 objawione i moralne warto艣ci, s艂u偶膮 zak艂amaniu. Wolno艣膰 dla herezji ko艅czy si臋 niewol膮 dla narodu, kt贸ry da艂 jej schronienie. Potwierdzi艂a to historia Polski. W przedrozbiorowej Polsce herezja otrzyma艂a schronienie i wolno艣膰, wi臋c w konsekwencji, jako nar贸d, stracili艣my niepodleg艂o艣膰. Zostali艣my wymazani z mapy Europy, na kt贸r膮 nani贸s艂 nas traktat Dagome iudex. Bez prawdy nie ma wolno艣ci. Pan Jezus powiedzia艂 przecie偶 wyra藕nie: 鈥淛e偶eli b臋dziecie trwa膰 w nauce mojej, b臋dziecie prawdziwie moimi uczniami i poznacie prawd臋, a prawda was wyzwoli鈥 (艣w. Jan 8,32) . To jest fundament naszego bytu narodowego. Dzi臋ki przyj臋ciu Prawdy nie spotka艂 nas los Prus贸w, a zostali艣my przez Pana Boga nagrodzeni w艂asn膮 pa艅stwowo艣ci膮. Ko艣ci贸艂 艢w., za spraw膮 Ducha 艢wi臋tego, sta艂 si臋 o偶ywieniem dla ludzkiego intelektu, ukaza艂 zagubionemu cz艂owiekowi prawdziw膮 wolno艣膰. 鈥 Tak, panowie wolnomy艣liciele! 鈥 Dzi臋ki Ko艣cio艂owi rzymskiemu powsta艂a cywilizacja 艂aci艅ska, z kt贸rej dobrodziejstw ca艂y 艣wiat korzysta do dzi艣, gdy偶 jest to cywilizacja organiczna, 偶ywa, cywilizacja rozwoju i post臋pu. To w艂a艣nie liberalizm, neopoganizm i cywilizacja 偶ydowska, walcz膮c z katolicyzmem, usi艂uj膮 cz艂owieka zap臋dzi膰 do buszu. W my艣l doktryny Ko艣cio艂a katolickiego, ani car, ani kr贸l, ani cesarz, ani pierwszy sekretarz partii nie jest panem duszy ludzkiej, nie jest w stanie by m贸c odebra膰 cz艂owiekowi woln膮 wol臋, a tym samym, odebra膰 mu odpowiedzialno艣膰 za uczynki. Tylko B贸g mo偶e wymaga膰 od cz艂owieka ca艂kowitego oddania. Nikt inny. Tak g艂osi doktryna Ko艣cio艂a katolickiego. Za tak膮 postaw臋, Ko艣ci贸艂 katolicki zosta艂 znienawidzony i jest prze艣ladowany przez tych, kt贸rzy d膮偶膮 do zupe艂nego panowania nad 艣wiatem. Wolno艣膰 nie posiada ustalonej barwy politycznej, nie jest zarezerwowana dla jednej partii. Jednak, liberalizm cierpi na cz臋艣ciowy daltonizm: nie jest w stanie widzie膰 pasma czerwieni, wi臋c je preferuje. Czerwie艅 w zliberalizowanym 艣rodowisku czuje si臋 wy艣mienicie, gdy偶 jest niewidoczna, nawet, gdy osi膮ga apogeum despotyzmu. Co wi臋cej, maso艅skie nadu偶ywanie sloganu 鈥淲olno艣膰!鈥, do w艂asnych cel贸w wywrotowych, spowodowa艂o, 偶e wszyscy do wolno艣ci doczepiaj膮c kolor, pozbawiaj膮c j膮 tym samym jej oryginalnego znaczenia. St膮d, wszyscy rzekomo walcz膮 o wolno艣膰, a wolno艣ci w 艣wiecie jest coraz to mniej. W takiej sytuacji, wolno艣膰 ludzkiego sumienia jest ostatni膮 nadziej膮 dla nas, katolik贸w, 偶yj膮cych w 艣wiecie wyzwalanym od Bo偶ych przykaza艅. Cz艂owiek wsp贸艂czesny jest ju偶 zm臋czony liberalistyczn膮 wolno艣ci膮. Ma jej do艣膰. Wydarzenia historyczne, inspirowane przez si艂y sprzysi臋偶enia, jak rewolucja francuska z 1789 roku, wojny napoleo艅skie, powstania zbrojne i rozrost protestanckich imperi贸w, jak Wielka Brytania, USA, Holandia i Niemcy, czy ostra kampania antypapieska w Europie, spowodowa艂y, 偶e Ko艣ci贸艂 katolicki os艂ab艂 w intelektualnej dzia艂alno艣ci. 艢wiat nauki, kupiony przez wielkie intermonopole, przeszed艂 w r臋ce zajad艂ych wrog贸w katolicyzmu i cywilizacji 艂aci艅skiej. Przez stulecia racjonalizm dr膮偶y艂 religi臋 katolick膮, niszcz膮c jej symbolik臋, liturgi臋, usuwaj膮c z niej mistycyzm, traktuj膮c j膮 jako zabobon nie pasuj膮cy do wymog贸w czasu, albo degraduj膮c jej znaczenie, staraj膮c si臋 sprowadzi膰 j膮 na p艂aszczyzn臋 czysto ziemsk膮. Po latach ci臋偶kich boj贸w, w drugiej po艂owie XX wieku, Ko艣ci贸艂 katolicki pozwoli艂 modernistom narzuci膰 ton, a nawet pocz膮艂 do nich si臋 艂asi膰; mimo, i偶 modernizm zawsze traktowa艂 Ko艣ci贸艂 rzymski jako swojego 艣miertelnego wroga i robi艂 wszystko, aby doprowadzi膰 go do ruiny. Skutki pr贸b pojednania z modernizmem s膮 najlepiej widoczne w Ko艣ciele posoborowym. W obawie, 偶e 艣wieckie doktryny mog膮 zdominowa膰 偶ycie spo艂eczne, Ko艣ci贸艂 艣w., pragn膮c bra膰 czynny udzia艂 w tym 偶yciu, zaakceptowa艂 sekularyzacj臋 na tyle, na ile to by艂o mo偶liwe w ramach Ewangelii 艣w. W konsekwencji, liberalizm zadomowi艂 si臋 nie tylko w艣r贸d ludzi 艣wieckich, ale i w Hierarchii Ko艣cio艂a. Zwolennik贸w liberalizmu nazwano zarozumiale 鈥渒si臋偶mi post臋powymi鈥. Ci ksi臋偶a, pocz臋li g艂osi膰, 偶e stanowcze pot臋pianie modernizmu jest niesprawiedliwe, gdy偶 moderni艣ci pragn膮 dobra dla ludzi, a celem Ko艣cio艂a 艣w. jest nie pot臋pia膰 ludzi, lecz prowadzi膰 ich do zbawienia. Dosz艂o, wi臋c do 鈥渄ialogu鈥. Ponad dwie艣cie lat antykatolickiego sprzysi臋偶enia 偶ydowsko-maso艅skiego pocz臋艂o wydawa膰 w Ko艣ciele katolickim zatrute owoce. Pojawili si臋 katoliccy duchowni, kt贸rzy zacz臋li wymy艣la膰 nowe teorie na temat stworzenia 艣wiata, na temat pochodzenia grzechu, na temat bosko艣ci Chrystusa Pana, na temat katolickich dogmat贸w, z dogmatem o nieomylno艣ci Papie偶a w艂膮cznie. Mi臋dzy katolik贸w zakrad艂o si臋 zw膮tpienie w prawdziwo艣膰 nauki Ko艣cio艂a 艣w. Dosz艂o do tego, 偶e grupa o zbli偶onych pogl膮dach do Hansa Kunga pocz臋艂a g艂osi膰, 偶e w ca艂kowitym zaufaniu do Boga mo偶emy pozwoli膰 sobie na doktrynalne eksperymentowanie, nie bacz膮c na to, i偶 prorocy wielokrotnie przed tym ostrzegali. Przecie偶 taki pogl膮d jest sednem modernizmu; a mianowicie, 偶e cz艂owiek nowoczesny wyemancypowa艂 si臋 spod praw Bo偶ych i mo偶e teraz przysz艂o艣膰 艣wiata wzi膮膰 w swoje r臋ce, kieruj膮c si臋 wy艂膮cznie w艂asn膮 intuicj膮, Tym samym, modernizm traktuje Pana Boga, jako abstrakcj臋, a nieoddzia艂ywuj膮c膮 si艂臋 poprzez Objawienie. Ju偶 w wieku XV okultysta Pico della Mirandola g艂osi艂, 偶e chrze艣cija艅stwo powinno i艣膰 z duchem czasu, dopasowuj膮c si臋 do zdobyczy nauki, 偶e powinno pogodzi膰 si臋 ze 鈥溑泈iatem鈥. Hans Kung robi to samo, podmieniaj膮c okultyzm della Mirandola na 鈥渘aukowo艣膰鈥. Czy jest to prostym zbiegiem okoliczno艣ci, czy te偶 konsekwentnym wype艂nianiem polece艅 Synagogi szatana? Oczywi艣cie, do rewolucji w Ko艣ciele katolickim nigdy by nie dosz艂o, gdyby modernizm nie rzuci艂 ziarna zw膮tpienia na umys艂y katolickich intelektualist贸w odno艣nie Tradycji, gdyby katolicy nie zacz臋li nagina膰 prawd objawienia do wynik贸w bada艅 naukowych, co obecnie przyj臋艂o nazw臋 鈥減ojednania鈥. Tym samym, katoliccy intelektuali艣ci dopu艣cili si臋 niewybaczalnego b艂臋du, godz膮cego w Prawd臋. Hipotezy uzasadnione naukowo s膮 tylko hipotezami, kt贸re obowi膮zuj膮 do chwili, gdy nie. pojawi膮 si臋 nowe hit tezy, obalaj膮ce poprzednie. Nie ma to nic wsp贸lnego z objawieniem Bo偶ym, kt贸rego nie da si臋 powi膮za膰 z ludzk膮 fantazj膮. Bez w膮tpienia, nie nale偶y w za艣lepieniu ignorowa膰 osi膮gni臋膰 nauki, odkry膰 historycznych, jednak, nale偶y zdawa膰 sobie spraw臋, 偶e owe zdobycze nauki nigdy nie mog膮 stanowi膰 podstaw do formu艂owania poj臋膰 religijnych, gdy偶 religia opiera si臋 na innym zbiorze rzeczywisto艣ci, niedost臋pnym dla m臋drca szkie艂ka i oka. Skoro Pan B贸g da艂 cz艂owiekowi cia艂o i dusz臋, musimy karmi膰 je w uporz膮dkowaniu wskazanym przez Chrystusa Pana: co cesarskie, cesarzowi, a co boskie, Panu Bogu. M贸wi膮c o siewcach modernistycznej odnowy wewn膮trz Ko艣cio艂a katolickiego, trudno jest nie wspomnie膰 o George Tyrrell, Teilhard de Chardin oraz Jac膮ues Maritain. Wszystkich trzech zaliczamy do wielbicieli idei humanizmu, z dobrze wyrobion膮 鈥渕entalno艣ci膮 maso艅sk膮鈥. S膮 to odrosty z rewolucji francuskiej z 1789 roku. Irlandczyk George Tyrrell przeszed艂 z anglikanizmu na katolicyzm w wieku osiemnastu lat. Wst膮pi艂 do Zakonu Jezuit贸w w Anglii. Jako bardzo aktywny pedagog i p艂odny publicysta, sta艂 si臋 siewc膮 idei modernizmu i internacjonalizmu w艣r贸d kleryk贸w jezuickich. By艂 nauczycielem filozofii. Pot臋pi艂 Lutra i Kalwina g艂贸wnie za to, 偶e odeszli od Ko艣cio艂a katolickiego, zamiast w nim pozosta膰 i stara膰 si臋 go reformowa膰. Nie wierzy艂 w Niepokalane Pocz臋cie Naj艣wi臋tszej Maryi Panny oraz w Zmartwychwstanie Chrystusa Pana. Ks. Wickens twierdzi, 偶e George Tyrrell w og贸le nie wierzy艂 w Boga. Trudno jest oprze膰 si臋 my艣li, i偶 George Tyrrell zosta艂 jezuitom podstawiony, aby dobrze im namiesza膰 w umys艂ach. W 1907 roku, Papie偶, 艣w. Pius X, udzieli艂 mu nagany. Gdy George Tyrrell odm贸wi艂 odwo艂ania swoich herezji, zosta艂 usuni臋ty z Zakonu. Nale偶y pami臋ta膰, i偶 dogmat o nieomylno艣ci Papie偶a, uchwalony w czasie Soboru Watyka艅skiego I , w 1870 roku, by艂 odpowiedzi膮 na modernizm szerz膮cy si臋 w 艂onie Ko艣cio艂a 艣w. Po wydaleniu z Zakonu Jezuit贸w, George Tyrrell odszed艂 od wiary katolickiej . Mimo, i偶 zabrak艂o George Tyrrella w艣r贸d jezuit贸w, herezja modernizmu rozwija艂a si臋 nadal, gdy偶 znale藕li si臋 nast臋pcy. Jednym z nich by艂 Teilhard de Chardin. Ju偶 w latach gimnazjalnych Teilhard de Chardin zarazi艂 si臋 kantowskim sceptycyzmem od jezuity Henri Bremonda, a p贸藕niej, gdy wst膮pi艂 do seminarium, reszty zepsucia dokona艂 George Tyrrell. Pogl膮d ten przekonywuj膮co uzasadni艂 Ks. Wickens. Henri Bremond i George Tyrrell byli ze sob膮 zaprzyja藕nieni. Tworzyli trzon modernistycznej inteligencji. Gdy Bremond zosta艂 usuni臋ty z Zakonu Jezuit贸w, propagowaniem modernizmu w艣r贸d kleryk贸w zaj膮艂 sie. jezuita Leonce de Grandmaison (wielce wymowne i jednoznaczne nazwisko!). Jezuici w 偶aden spos贸b nie mogli pozby膰 si臋 w swoich szeregach roznosicieli modernizmu. Tak bacznie byli pilnowani przez Wielki Wsch贸d Francji, kt贸ry nie m贸g艂 zapomnie膰 przykrych do艣wiadcze艅 ze 艣w. Ignacym de Loyola. Na czo艂o modernist贸w wysun膮艂 sie Teilhard de Chardin. W 艂onie Ko艣cio艂a katolickiego powsta艂 odpowiednik maso艅skiego sprzysi臋偶enia. Wojuj膮cy piewcy filozofii liberalizmu w spos贸b zgrany i zorganizowany przyst膮pili do badania, z zegarmistrzowsk膮 dok艂adno艣ci膮, wszystkich przedmiot贸w studi贸w seminaryjnych, teologicznych, tworz膮c co艣 w rodzaju 鈥渋ntelektualnej manufaktury鈥, by m贸c wypracowa膰 metody, kt贸rymi b臋d膮 mogli skutecznie zarazi膰 katolik贸w ide膮 modernizmu i doprowadzi膰 do nieodwracalnego rozk艂adu Ko艣cio艂a rzymskiego. Ju偶 艣w. Pius X ostrzeg艂 katolick膮 Hierarchi臋, 偶e herezja modernizmu jest doskonale zorganizowana we wn臋trzu Ko艣cio艂a 艣w. Istotnie, po d艂ugoletnim przygotowaniu, od zako艅czenia drugiej wojny 艣wiatowej, zw膮tpienie w umys艂ach kleru, w prawdziwo艣膰 tradycyjnej nauki Ko艣cio艂a 艢w., ros艂o z roku na rok. Nie mo偶na si臋, wi臋c dziwi膰, 偶e Teilhard de Chardin m贸g艂 sobie pozwoli膰 na doz臋 arogancji, o艣wiadczaj膮c, i偶 nie obawia si臋 o swoj膮 przysz艂o艣膰, gdy偶 ma przyjaci贸艂 na znacz膮cych pozycjach strategicznych. Pewny siebie, publicznie pow膮tpiewa艂, 偶e nale偶y oddawa膰 cze艣膰 i uwielbienie Panu Bogu. Twierdzi艂 r贸wnie偶, 偶e nie by艂o pierwszych rodzic贸w Adama i Ewy, czym umacnia艂 poligenizm, a w konsekwencji, nie by艂o te偶 i grzechu pierworodnego. Zatem, skoro nie by艂o grzechu pierworodnego, to nie ma potrzeby, aby d膮偶y膰 do zbawienia. Dalej, 艣mier膰 Jezusa Chrystusa na Krzy偶u automatycznie staje si臋 bezu偶ytecznym aktem i, w dalszej konsekwencji, nie ma Ofiary Mszy 艣w. oraz nie ma Przemienienia Pa艅skiego! Czyli, krok po kroku, doszli艣my do sedna sprawy. Jest to cel, do kt贸rego Synagoga zmierza od pocz膮tk贸w Ko艣cio艂a katolickiego. W obliczu powa偶nego zagro偶enia podstaw naszej wiary katolickiej, po burzy Soboru Watyka艅skiego II, Papie偶 Jan Pawe艂 II, tu偶 po obj臋ciu pontyfikatu, wyda艂 encyklik臋 Redemptor Hominis , pog艂臋biaj膮c膮 wiar臋 w istnienie Adama i w grzech pierwszych rodzic贸w w raju. Jan Pawe艂 II bardzo cz臋sto nawi膮zuje, w swych wyst膮pieniach, do tematyki naszych pierwszych rodzic贸w Adama i Ewy. Swoje w膮tpliwo艣ci w istnienie pierwszych rodzic贸w, Adama i Ewy, Teilhard de Chardin stara艂 si臋 potwierdzi膰 odkryciami wykopaliskowymi. Rozpocz膮艂 od fa艂szerstwa pracz艂owieka z Piltdown. Nada艂o mu ono rozg艂os. To jednak by艂o dla Teilhard de Chardina za ma艂o. Igraj膮c z naiwno艣ci膮 ludzk膮, podsun膮艂 nast臋pne fa艂szerstwo, sinantropusa, cz艂owieka peki艅skiego. 鈥 Pieni膮dze na prace wykopaliskowe sz艂y, wiadomo, z fundacji Rockefellera. 鈥 Niestety, odkryte szcz膮tki sinantropusa w tajemniczy spos贸b zagin臋艂y. Po niepowodzeniach z pracz艂owiekiem z Piltdown, Teilhard de Chardin 鈥 czy owiany tajemnic膮 inicjator poszukiwa艅 鈥 obawia艂 si臋, 偶e sinantropus nie wytrzyma konfrontacji z naukowcami, wola艂 wi臋c okry膰 go tajemnic膮, a 艣rodki masowego przekazu i tak zrobi艂y swoje. Przyj臋to, 偶e sinantropus istnieje. Pogl膮dy Teilhard de Chardina i jego zwolennik贸w, a mianowicie; teori臋 ewolucji wszech艣wiata, jako ewolucjonizm, teori臋 ewolucji ludzko艣ci, jako historyzm oraz teori臋 ewolucji osobowej, jako egzystencjalizm, pot臋pi艂 Papie偶 Pius XII w encyklice 鈥濰umani Generis鈥 z 12 sierpnia 1950 roku. Mimo wszystko, nadal istniej膮 ksi臋偶a, kt贸rzy s膮 przekonani, 偶e teoria ewolucji Darwina zosta艂a udowodniona. Wspieraj膮c teori臋 ewolucji, Teilhard de Chardin da艂 tak偶e poparcie dla marksowskiej rewolucji, dla walki klasowej. 鈥淟udzkie oblicze marksizmu鈥, zdaniem tego jezuity, 鈥渞okuje nadzieje na zwyci臋stwo鈥. Ksi臋偶y, kt贸rzy posiadaj膮 tego rodzaju nadziej臋 i otwarcie do tego sie przyznaj膮, jest wi臋cej. Pod膮偶aj膮c 艣ladami Teilhard de Chardina, jezuita Jose Maria Diez-Alegria w 1973 roku opublikowa艂 ksi膮偶k臋 pt. 鈥淵o Creo en la Esperanza鈥 (Wierz臋 w nadziej臋) . Jest w niej pr贸ba nadania dialektycznego znaczenia dla tradycyjnej teologii katolickiej. W obliczu powy偶szego, tytu艂 niniejszej broszury niech b臋dzie przypomnieniem, w co katolik powinien wierzy膰. Z kolei, francuski libera艂 katolicki Jac膮ues Maritain zaj膮艂 si臋 czym艣 w rodzaju teologii historii opartej na filozofii Karola Marksa. Pocz膮艂 g艂osi膰, 偶e prawda religijna mo偶e by膰 znaleziona wy艂膮cznie w masach. Tak si臋 z艂o偶y艂o, 偶e Jac膮ues Maritain zawa偶y艂 na losach Ko艣cio艂a katolickiego, gdy偶 do jego wielbicieli nale偶a艂 Ks. Arcybiskup Giovanni Battista Montini. Ks. Abp Montini napisa艂 bardzo przychylny wst臋p do w艂oskiego t艂umaczenia ksi膮偶ki J. Maritain, pt. 鈥淚ntegralny Humanizm鈥 , W latach sze艣膰dziesi膮tych tego stulecia Hierarchia Ko艣cio艂a katolickiego by艂a ju偶 do tego stopnia ska偶ona ide膮 humanizmu, 偶e sta艂o si臋 mo偶liwe, i偶 Ks. Abp Montini m贸g艂 zosta膰 Papie偶em. Poznali艣my go, jako Paw艂a VI. Papie偶 Pawe艂 VI wierzy艂 w liberaln膮 utopi臋, opart膮 na filozofii Jac膮ues Maritain, lansuj膮c膮 Ko艣ci贸艂 bez autorytetu, niedostrzegaj膮cy ludzkich s艂abo艣ci, wynikaj膮cych z grzechu pierworodnego, nie przypominaj膮cy o karze za grzechy. Pawe艂 VI wierzy艂 w wewn臋trzn膮 dobro膰 ludzk膮, a na modernist贸w patrzy艂 jak na ludzi dobrej woli. To przekonanie opar艂 na fa艂szywej przes艂ance liberalizmu, 偶e je艣li kto艣 jest mi艂y dla innych, to inni b臋d膮 mili dla niego.

- Prosz臋 t臋 zasad臋 zastosowa膰 do 偶yda (?).

鈥 Nic wi臋c dziwnego, 偶e za jego pontyfikatu Sob贸r Watyka艅ski II przeobrazi艂 si臋 we frontalny atak modernizmu na Ko艣ci贸艂 rzymski, kt贸ry zako艅czy艂 si臋 sukcesem. Soborowemu 鈥渓udowi Bo偶emu鈥 nadano socjologiczne znaczenie, zbli偶one do 鈥減roletariatu鈥 u偶ytego w marksizmie. 鈥淟ud Bo偶y鈥 wyzwolono spod autorytetu Papie偶a i Hierarchii Ko艣cio艂a 艣w., daj膮c mu autonomi臋 w sprawach dotycz膮cych religijnych przekona艅 i moralno艣ci. Zatem, z Ko艣cio艂a 艣w. zrobiono sejmik, w kt贸rym zacz臋li szarog臋si膰 si臋 intruzi, nazwani zarozumiale 鈥 zgodnie z duchem i tradycj膮 liberalizmu periti (eksperci). W miejsce Tradycji zakrad艂a si臋 Rewolucja, Ko艣ci贸艂 katolicki opanowa艂a gor膮czka 鈥渙dnowy鈥 w stylu dw贸ch wielkich rewolucji: jakobi艅skiej z 1789 roku i bolszewickiej z roku 1917. Brakowa艂o jedynie gilotyny lub czekist贸w, kt贸rzy zrobiliby 鈥減orz膮dek鈥 z obro艅cami tradycji katolickiej, na kt贸rych czele stan膮艂 Ks. Arcybiskup Marcel Lefebvre. Moderni艣ci pragn膮 w radykalny spos贸b odchrze艣cijani膰 Europ臋 i Ameryk臋 Po艂udniow膮, dwa bastiony katolicyzmu. Chrze艣cija艅stwo usi艂uj膮 podmieni膰 鈥淜o艣cio艂em ludowym鈥 i doprowadzi膰 do nawrotu do poga艅stwa. Zosta艂a zachwiana rola cywilizacji 艂aci艅skiej, jako gwaranta stabilizacji w zorganizowaniu narod贸w, r贸wnowa偶膮cego wzajemne stosunki mi臋dzyludzkie, jak i stosunek grzesznego cz艂owieka do Boga, cywilizacji najlepszej, mo偶na powiedzie膰, 偶e 艣wi臋tej. Pomi臋dzy katolik贸w wkrad艂 si臋 chaos dogmatyczny. Dochodzi ju偶 do desakralizacji liturgii katolickiej, do g艂oszenia 鈥渘owych teorii鈥 odno艣nie pochodzenia chrze艣cija艅stwa. To wszystko nie ma nic wsp贸lnego z reform膮 Ko艣cio艂a 艢w., a jest wy艂膮cznie pod膮偶aniem za wsp贸艂czesnym materializmem, hedonizmem i utylitaryzmem By膰 mo偶e, i偶 Jacques Maritain przera偶ony impetem rewolucyjnym Soboru Watyka艅skiego II pocz膮艂 krytykowa膰 modernizm, do kt贸rego sukces贸w tak wiele si臋 przyczyni艂. Nawet nie艣mia艂o skrytykowa艂 Teilhard de Chardina. Mimo wszystko, jest trudno mu ca艂kowicie wyzby膰 si臋 starych nawyk贸w. Powt贸rzy艂, bowiem swoj膮 my艣l, 偶e antysemityzm jest wypaczon膮 forma antychrze艣cija艅stwa. Jest to typowa dla liberalizmu pr贸ba zniekszta艂cenia historii, gdy偶 powszechne oburzenie na 偶yd贸w si臋ga 458 roku przed narodzeniem Chrystusa, a wi臋c, na pi臋膰 wiek贸w przed Aktem Bogob贸jstwa. Na to mamy dowody historyczne, a co by艂o wcze艣niej, sam Pan B贸g raczy wiedzie膰. Co wi臋cej, wystarczy poczyta膰 Dzieje Apostolskie, by si臋 przekona膰 jak sprawy si臋 mia艂y i kto pierwszy chrze艣cijan prze艣ladowa艂. Zatem, wypowiadany tu i 贸wdzie pogl膮d, 偶e obra偶aj膮c 偶yda, obra偶asz katolika, wywodzi si臋 z maritainizmu.

鈥 Niemniej jednak, racjonalistyczna i pozytywistyczna wizja 艣wiata pocz臋艂a napawa膰 Jacques Maritaina uczuciem niesmaku. Dobrze, i偶 cho膰 u schy艂ku swego 偶ycia zacz膮艂 wyrzeka膰 si臋 fa艂szywych sojusznik贸w. Rewolucyjne zmiany w Ko艣ciele katolickim, w ci膮gu ostatnich dwudziestu lat, z jednego, 艣wi臋tego, katolickiego i apostolskiego Ko艣cio艂a zrobi艂y grup臋 pluralistyczn膮, pob艂a偶liw膮, sk艂贸con膮, ekumeniczn膮 i ewolucyjn膮. Katolicy nie s膮 ju偶 wyr贸偶niani spo艣r贸d masy ludzkiej. 鈥淧ost臋powi鈥 ksi臋偶a nakazuj膮 bra膰 udzia艂 w otaczaj膮cych nas mitach i symbolice poga艅skiej; jak, dla przyk艂adu, wsp贸lne modlitwy r贸偶nych wyzna艅, z sugesti膮, i偶 wszystkie obrz臋dy s膮 sobie r贸wnowa偶ne. 鈥淧ost臋powi鈥 ksi臋偶a i biskupi usi艂uj膮 pojedna膰 Ko艣ci贸艂 艣w. ze 鈥溑泈iatem鈥; ponaglaj膮, wi臋c katolik贸w do w艂膮czenia si臋 do og贸lnego nurtu humanistycznego. Wszystko opiera si臋 na fa艂szywym pogl膮dzie libera艂贸w, 偶e je艣li b臋dziesz dobry dla innych, to inni b臋d膮 dobrzy dla ciebie. Fa艂sz tego pogl膮du dobitnie potwierdzi艂a historia rozbiorami Polski i kolejami losu naszego narodu od tamtych czas贸w do dzisiaj. Tak mile widziana przez ksi臋偶y 鈥減ost臋powych鈥 unia z judaizmem, wyciszanie w Ewangelii 艣w. tego, co jest powiedziane o faryzejstwie i o jego marnym ko艅cu, mo偶e doprowadzi膰 do wch艂oni臋cia postaci Chrystusa Pana przez 偶ydowski monoteizm. Przekre艣li艂oby to szokuj膮ce 偶yd贸w fakty Wcielenia i istnienia Tr贸jcy 艢wi臋tej. Jest to pr贸ba pod膮偶ania za 艣ciekiem herezji z okresu Reformacji, prowadz膮cym do odrzucenia Nowego Testamentu. Zjudaizowanie Ko艣cio艂a katolickiego pozbawi go 艣wi臋to艣ci, a wi臋c, doprowadzi do humanistycznego absurdu, 偶e cz艂owiek jest Bogiem i mo偶e obej艣膰 si臋 bez naszego Zbawiciela. Zachowanie wiary w bosko艣膰 Jezusa Chrystusa jest dla nas spraw膮 nie do pomini臋cia, o ile chcemy uchroni膰 si臋 od proponowanej nam, ju偶 teraz, ery po chrze艣cija艅skiej. J臋zyk religijny ksi臋偶y zara偶onych modernizmem jest 艣ci艣le ocenzurowany. Starannie omija wszelkie wzmianki o dogmatach Ko艣cio艂a katolickiego, usi艂uj膮c robi膰 wra偶enie, i偶 one nie istniej膮. Fundamentalnym terminom wiary katolickiej nadaje 艣wieckie znaczenie, czyli je zniekszta艂ca. Ksi臋偶a 鈥減ost臋powi鈥 daj膮 do zrozumienia, 偶e liturgia, obrz臋dy i symbole religijne s膮 bez znaczenia. Jest to odzieranie religii z mistycyzmu, bez kt贸rego 偶ycie religijne nie mo偶e istnie膰. To przystosowanie si臋 do modernizmu, i r贸wnoczesne odarcie 偶ycia religijnego z tradycyjnej symboliki i mistycyzmu, stworzy艂o problemy wielkiej miary. Wprowadzenie zbyt racjonalnej, zimnej, wykalkulowanej, prozaicznej i pozbawionej symboli liturgii, wsparte sp艂ycon膮 muzyk膮 religijn膮 i architektur膮, co si臋 s艂yszy i ogl膮da, na co dzie艅, spowodowa艂o wzrost ruch贸w charyzmatycznych. Znaczenie symbolu zaczyna by膰 opacznie rozumiane. Pozbawiono katolika wiary i przekonania, 偶e za symbolem kryje si臋 niezwykle wa偶na rzeczywisto艣膰; jak, powiedzmy, prawdziwa obecno艣膰 Jezusa Chrystusa w konsekrowanej hostii. Symbolika pozwala powraca膰 do wydarze艅 z przesz艂o艣ci i powtarza膰 je niesko艅czon膮 ilo艣膰 razy. Jest to ponawianie wydarzenia, kt贸re kiedy艣 mia艂o miejsce, a nie jedynie przypominanie go sobie. Ustanawiaj膮c Sakramenty 艣wi臋te, Jezus Chrystus da艂 nam szans臋 nieustannego odnawiania 艂膮czno艣ci z Bogiem. Pogl膮d, 偶e jeste艣my w stanie u艣wiadamia膰 jedynie znaki, a nie symbole, za kt贸rymi kryje si臋 obecno艣膰, powoduje, i偶 Sakrament 艣wi臋ty staje si臋 rzecz膮, subiektywn膮, kt贸ra zmienia si臋 w zale偶no艣ci od osoby, czasu i miejsca. Zamiast odtworzenia wydarzenia z przesz艂o艣ci, m贸wi si臋 o jego wspominaniu. Zamiast ponowienia Ofiary na Krzy偶u, mamy, wi臋c pami膮tkowy wieczernik; zamiast o艂tarza, na kt贸rym sk艂ada si臋 ofiar臋, jest tylko st贸艂, przy kt贸rym gromadz膮 si臋 biesiadnicy. Zatem, tera藕niejszo艣膰 nie jednoczy si臋 ju偶 z przesz艂o艣ci膮, a jedynie o przesz艂o艣ci pami臋ta. To jest R脫呕NICA O WIELKIEJ DONIOS艁O艢CI dla przysz艂ych los贸w Ko艣cio艂a katolickiego. Thomas Molnar przypomina, 偶e kiedy cywilizacja zaczyna zmienia膰 interpretacj臋 swojej religii, 偶ycie religijne zamiera, a jej 艣wi膮tynie staj膮 si臋 muzeami i, dodam, o艣rodkami spo艂eczno-kulturalnymi. Istotnie, na Zachodzie stare ko艣cio艂y ju偶 wygl膮daj膮 jak muzea, a nowe, jak zak艂ady produkcyjne. Przez stulecia cywilizacja 艂aci艅ska wydawa艂a malarzy, architekt贸w, poet贸w, muzyk贸w, artyst贸w o wprost niewyczerpanej inspiracji tw贸rczej. Katedry i ko艣cio艂y, sale koncertowe i teatry, biblioteki, ulice i place miast zawieraj膮 arcydzie艂a my艣li chrze艣cija艅skiej, z kt贸rymi nie mo偶e si臋 r贸wna膰 偶adna inna cywilizacja. Jednak, subiektywizm filozofii liberalizmu wywar艂 pi臋tno tak偶e na sztuce, kt贸ra sta艂a si臋 bezprzedmiotow膮. Arty艣ci, jak prorocy, pocz臋li przekazywa膰 鈥渨iadomo艣膰鈥, swoje przelotne wra偶enie. Uwolnienie si臋 od zasad i norm wprowadzi艂o sztuk臋 w 艣wiat mechaniczny, a wi臋c martwy. Zawsze bezsensowno艣膰 filozoficzna prowadzi do bezsensowno艣ci moralnej, a to uwidacznia si臋 w sztuce. W wyniku desakralizacji liturgii, Sakrament贸w 艣w. nie traktuje si臋 jako wiecznych symboli. Katolicy coraz powszechniej w膮tpi膮, 偶e w czasie ofiary Mszy 艣w. chleb i wino zostaj膮 przemienione w Cia艂o i Krew Chrystusa. Jest to naukowo nieuzasadnione, powtarzaj膮 za modernistami. 鈥 Czy偶by chcieli przez to powiedzie膰, 偶e doszli艣my ju偶 do ko艅ca odkry膰 naukowych? 鈥 Nale偶y te偶, zdaniem zwolennik贸w modernizmu, zaniecha膰 wiary w cuda, gdy偶 s膮 sprzeczne z prawami fizyki. Po pierwsze, prawa fizyki u艂o偶y艂 cz艂owiek podpatruj膮c prawa Bo偶e, a po drugie, nie wszystko jeszcze zosta艂o dok艂adnie przebadane i to, co wydaje nam si臋, 偶e jest nielogiczne, mo偶e by膰 spowodowane lukami w wiedzy. Wiedza jest powi膮zana ze 艣wiatem doczesnym. To, co cz艂owiek odkry艂 i zbudowa艂, mo偶e by膰 udoskonalone? jedynie to, co Pan B贸g nam da艂, nie mo偶e by膰 poprawione. Wszystko, czego nie da si臋 obj膮膰 rozumem, moderni艣ci albo ignoruj膮, b膮d藕 te偶 pozbawiaj膮 donios艂o艣ci, wypaczaj膮 sens. I tak, Chrzest 艣w. nie jest dla nich oczyszczeniem z grzechu pierworodnego, ale tylko wci膮gni臋ciem na list臋 chrze艣cijan. Duch 艢wi臋ty jest dla nich 鈥渄uchem wolno艣ci鈥, a Ko艣ci贸艂 艣w. ma d膮偶y膰 nie do zbawienia dusz, ale do lepszego jutra, zgodnie z maso艅skimi has艂ami: wolno艣膰, r贸wno艣膰 i braterstwo. Z kolei, Niepokalane Pocz臋cie Naj艣wi臋tszej Maryi Panny oznacza wy艂膮cznie zbli偶anie si臋 nowej epoki w historii. A co najwa偶niejsze, moderni艣ci wpychaj膮 religi臋 do wn臋trza cz艂owieka, czyli chwilowo robi膮 z cz艂owieka p贸艂boga, rzecz 艣wi臋t膮, by z czasem, m贸c o艣wiadczy膰, 偶e to cz艂owiek jest Bogiem. Nie ma wi臋c potrzeby, aby adorowa膰 Naj艣wi臋tszy Sakrament, skoro Chrystus jest obecny w cz艂owieku. Dalej, skoro nie ma religii poza cz艂owiekiem, Hierarchia Ko艣cio艂a 艣w. jest bez znaczenia, a w konsekwencji, Ojciec 艢wi臋ty r贸wnie偶. W miejsce Hierarchii Ko艣cio艂a 艣w. moderni艣ci pragn膮 wprowadzi膰 autonomiczne komuny, zwane 鈥淜o艣cio艂em ludowym鈥, lu藕no zwi膮zane z Watykanem, jedynie wsp贸lnot膮 wiary, a nie autorytetem Papie偶a. To ju偶 mocno pachnie panteizmem, a kierunek tej perfidii jest bardzo wyra藕ny. Jest tu sugestia, 偶e katolik mo偶e obej艣膰 si臋 bez Stolicy Piotrowej (!) 鈥 Sk膮d my to ju偶 znamy? Liturgia katolicka jest redukowana do znak贸w i obrz臋d贸w pozbawionych 艣wi臋to艣ci. W miejsce obrz臋d贸w tradycyjnych sztucznie si臋 wprowadza nowe. Podczas Mszy 艣w, mo偶na us艂ysze膰 dowcipy, deklamacj臋 wierszy, a nawet st贸艂 pami膮tkowy, kt贸ry zast膮pi艂 o艂tarz, otaczaj膮 niekiedy osobnicy z rewolucyjnymi napisami na ubiorach i ze sztandarami politycznymi w d艂oniach. Ta sytuacja dotyczy r贸wnie偶 Polak贸w, gdy偶 ma miejsce w ko艣cio艂ach polonijnych, wype艂nionych posolidarno艣ciow膮 emigracj膮. Liturgia oznacza uczestnictwo wiernych w Sakramentach 艢w., kt贸re nie s膮 po to, aby w oparciu o nie wydawa膰 opinie natury politycznej. Kiedy z liturgii zostaje usuni臋ty mistycyzm, praktykowanie religii staje si臋 mechaniczne, a jej symbole niczego ju偶 nie reprezentuj膮. Wiara w rzeczy 艣wi臋te zanika. Nast臋puje proces desakralizacji. Jest tak zawsze, gdy dochodzi do profanacji 艣wi臋to艣ci, usi艂uj膮c ni膮 manipulowa膰 dla osi膮gni臋cia cel贸w 艣ci艣le doczesnych, kiedy nie jest utrzymywany konieczny dystans pomi臋dzy tym, co jest 艣wi臋te i wieczne, a tym, co nale偶y do zbioru rzeczy przemijaj膮cych, doczesnych. Dokumenty Soboru Watyka艅skiego II umocni艂y pogl膮d zwolennik贸w filozofii liberalizmu, 偶e nie jest wa偶ne, w co cz艂owiek wierzy, pod warunkiem, i偶 czyni to w dobrej intencji. S膮 tam sugestie, 偶e ka偶dy posiada 鈥渘aturalne prawo鈥 do wybrania sobie religii bez zwracania uwagi na jej b艂臋dy. Tu ju偶 dochodzimy do oczywistego wniosku, 偶e wszystkie religie s膮 sobie r贸wnowa偶ne. Jest to odci膮ganie od wiary w Pana Boga, w Tr贸jcy 艢wi臋tej Jedynego, a zbli偶anie do wiary w 鈥淲ielkiego Boga鈥, jak to ma miejsce w Indiach, gdzie katolicyzm ulega hinduizacji, czy do wiary w 鈥淣ajwy偶szego Programist臋鈥, co stara艂 si臋 lansowa膰 Teilhard de Chardin, czy wreszcie, do wiary w Wielkiego Architekta Wszech艣wiata. Ka偶da pr贸ba mieszania religii ko艅czy si臋 tryumfem poga艅stwa. Posoborowy pogl膮d, 偶e ka偶dy chrze艣cijanin uczestniczy w kap艂a艅stwie Chrystusa Pana, stawia na g艂owie katolick膮 doktryn臋 dotycz膮c膮 sakramentu Kap艂a艅stwa. W konsekwencji, degraduje kap艂ana do poziomu gawiedzi, czy jak kto woli, do poziomu 鈥渓udu Bo偶ego鈥; a przecie偶 kap艂a艅stwo rozpoczyna si臋 od Adama, poprzez Noego, Abrahama, Melchizedecha, do Najwy偶szego z Kap艂an贸w, Jezusa Chrystusa, kt贸ry odda艂 siebie w ofierze Bogu Ojcu, by odkupi膰 wszystkich ludzi za ich grzechy. Zatem, kap艂an nie mo偶e by膰 zredukowany do roli ch艂opca na posy艂ki. Odej艣cie od zwyczaju noszenia sutann i habit贸w przez osoby duchowne, od stroj贸w, kt贸re dodawa艂y im dostoje艅stwa i trzyma艂y w koniecznym dystansie od os贸b 艣wieckich, r贸wnie偶 oznacza, i偶 w Ko艣ciele katolickim kap艂a艅stwo przestaje mie膰 szczeg贸lne znaczenie. Ksi臋偶a i zakonnice powoli przeobra偶aj膮 si臋 w biurokrat贸w. Na miejsce kap艂ana wchodzi komuna parafialna, 鈥渓ud Bo偶y鈥. Co wi臋cej, kap艂an ju偶 nie modli si臋 zwr贸cony do Pana Boga, ale do 鈥渓udu Bo偶ego鈥. Tym samym, skupienie uwagi na Bogu przemieszcza si臋 do koncentracji na cz艂owieku. W takiej sytuacji, zar贸wno Jezus Chrystus, jak i Sakramenty 艣wi臋te staj膮 si臋 w 艣wiadomo艣ci katolika bez mocy. Nasz Odkupiciel jest tutaj obiektem rozumu ludzkiego, a Sakramenty 艣wi臋te staj膮 si臋 pustymi gestami. Utrzymanie Ko艣cio艂a przy 艣wi臋to艣ci mo偶e mie膰 miejsce jedynie w贸wczas, gdy zostanie zachowana wiara w bosko艣膰 Chrystusa Pana. 鈥 Czy nie nadszed艂 ju偶 czas, aby powr贸ci膰 do pracy misyjnej w艣r贸d tradycyjnie katolickich narod贸w? Pierwsze pr贸by zdegradowania Jezusa Chrystusa wysz艂y od arian, w czwartym wieku. Posta膰 Chrystusa Pana pozbawiono mistycyzmu, redukuj膮c j膮 wy艂膮cznie do postaci historycznej. Ko艣ci贸艂 艢w., pomny arian i nieko艅cz膮cych si臋 atak贸w herezji, odrzuci艂 prawo do nieograniczonej fantazji w sprawach religii, gdy偶 mo偶e to doprowadzi膰 do tworzenia wyobra偶e艅 i symboli sprzecznych z jego nauczaniem. Obecno艣膰 herezji w symbolice chrze艣cija艅skiej natychmiast o偶ywia poga艅stwo. Za czas贸w arian, z Matki Chrystusa Pana usi艂owano zrobi膰 bo偶yc臋. Usi艂owano J膮 postawi膰 na r贸wni z Jej Synem w dziele odkupienia. St膮d, zaistnia艂a konieczno艣膰 uj臋cia tego zagadnienia w 艣cis艂e dogmaty i doktryn臋. Postawienie znaku r贸wno艣ci pomi臋dzy Naj艣wi臋tsz膮 Maryj膮 Pann膮 a Jezusem Chrystusem przywr贸ci艂oby do 偶ycia mitologiczn膮 walk臋 bog贸w z uk艂adu s艂onecznego, reprezentuj膮cych rodzaj m臋ski, z bo偶ycami uk艂adu ksi臋偶ycowego, przedstawicielkami rodzaju 偶e艅skiego. Otrzymaliby艣my, wi臋c gnostyczny dualizm. Obecnie, walk臋 p艂ci i tak ju偶 mamy, ale to jeszcze nie wszystko. Moderni艣ci, a raczej kryj膮cy si臋 za nimi gnostycy, pragn膮 uczyni膰 z kobiety kap艂ank臋, namiestniczyni臋 Chrystusa (!) . Za wszelk膮 cen臋 pragn膮 wprowadzi膰 do katolicyzmu dualizm p艂ciowy, co wprowadzi艂oby do niego gnoz臋(!). St膮d, Ko艣ci贸艂 katolicki nie mo偶e pozwoli膰 na dopuszczenie kobiety do sakramentu Kap艂a艅stwa 鈥 niezale偶nie od tradycji i doktryny religii katolickiej. Wiara nasza sta艂aby si臋 w贸wczas herezj膮, czyli przesta艂aby istnie膰. Niemniej jednak, do postaci Chrystusa Pana do艂膮czono ju偶 cechy polityczne i rewolucyjne. Jezus Chrystus, oderwany od Boga Ojca, staje si臋 ju偶 symbolem spo艂ecznym, przewodnikiem w zabiegach o dobra doczesne. Wsp贸艂cze艣ni 鈥減ost臋powi鈥 katolicy k艂ad膮 silny akcent na cz艂owiecze艅stwo Chrystusa, a wyciszaj膮 s艂owa Ewangelii 艣w. m贸wi膮ce o Jego bosko艣ci. Teocentryzm podmieniono chrystocentryzmem, gdzie 鈥渄uch rewolucyjny鈥 Nowego Testamentu wspomaga 鈥渄uch walki klasowej鈥, a tym samym i humanistyczny ateizm. Ucz艂owieczony Chrystus, z kt贸rym cz艂owiek mo偶e si臋 uto偶samia膰, sta艂 si臋 r臋kojmi膮 areligijnego, racjonalistycznego 艣wiata. Ksi臋偶a 鈥減ost臋powi鈥 coraz to mniej m贸wi膮 o Bogu, jako o istocie najwy偶szej, stw贸rcy wszech艣wiata, kt贸ry za dobre wynagradza, a za z艂e karze, nie m贸wi膮 ju偶 o Chrystusie tw贸rcy Opoki, na kt贸rej zbudowano Ko艣ci贸艂 艣w. Pana Boga powoli zast臋puje 鈥渓ud鈥, kt贸ry ma by膰 藕r贸d艂em duchowego objawienia i religijnym autorytetem. 鈥淧ost臋powi鈥 ksi臋偶a pragn膮 uczestniczy膰, wesp贸艂 z 鈥渓udem鈥, w ewolucji i rewolucji spo艂ecznej, co nazywaj膮 鈥渨yzwoleniem鈥. S艂owa, wyj臋te z tradycyjnej teologii, u偶yto w nowym, rewolucyjnym znaczeniu. Ewangelicznemu s艂owu 鈥渦bogi鈥 nadano znaczenie marksowskiego 鈥減roletariatu鈥. A przecie偶 Jezus Chrystus nie widzia艂 w proletariacie kandydata na klas臋 uprzywilejowan膮. Pan Nasz przyszed艂 na 艣wiat by odkupi膰 wszystkich ludzi, a nie wy艂膮cznie ubogich, w starotestamentowym stylu. Idea budowania raju na ziemi jest ide膮 wywodz膮c膮 si臋 z 偶ydowskiego zbuntowania przeciwko Panu Bogu. 艁膮czenie jej z Chrystusem jest wielkim fa艂szerstwem. Nasz Odkupiciel stara艂 si臋 przywie艣膰 cz艂owieka przed oblicze Boga, a nie budowa膰 Supercz艂owieka, czy Nadcz艂owieka. Nic, wi臋c dziwnego, 偶e trzymaj膮cy si臋 tradycji ksi臋偶a, odwa偶nie wskazuj膮cy na niebezpiecze艅stwo zjudaizowania Ewangelii 艢w., podlegaj膮 prze艣ladowaniom ze strony 鈥溑泈iata鈥. Jaskraw膮 form臋 przybra艂y one w opanowanej przez marksist贸w Gujanie Brytyjskiej, gdzie grupa okultystyczna, o nazwie 鈥淒om Izraela鈥 (The House of Israel) , dopu艣ci艂a si臋 mordu na ksi臋偶ach trwaj膮cych przy katolickiej tradycji. Jest to jedna z metod, kt贸r膮 鈥淒om Izraela鈥 prostuje 艣cie偶ki dla antykatolickiej rewolucji. W obliczu wojny z Panem Bogiem, wsp贸艂czesny katolik znalaz艂 si臋 pomi臋dzy Scyll膮 a Charybd膮: z jednej strony Ko艣ci贸艂 katolicki, kt贸ry coraz to mniej sprosta wymogom cywilizacji 艂aci艅skiej i spo艂ecznie staje si臋 tym, czym by艂o poga艅stwo u schy艂ku imperium rzymskiego, a z drugiej, liberalistyczne ideologie, jak modernizm, marksizm, przymusowa zamasoniona demokracja, kt贸ra nudzi i m臋czy swoj膮 ob艂ud膮, czy ateistyczna nauka i technologia, pragn膮ce usun膮膰 z 偶ycia ludzkiego wszystko, co 艣wi臋te. Ko艣ci贸艂, pozbawiony 艣wi臋to艣ci, odarty z symboli b臋d膮cych 艂膮cznikiem ze 艣wiatem nadprzyrodzonym, pozbawiony korzeni tradycji, znak贸w identyfikuj膮cych jego przynale偶no艣膰 do ery po narodzeniu Chrystusa, przestaje przyci膮ga膰 tych, kt贸rzy 艣wi臋to艣ci poszukuj膮. Rozrastaj膮ca si臋 pr贸偶nia duchowa powoduje, 偶e ludzie rozgl膮daj膮 si臋 coraz cz臋艣ciej za religiami poga艅skimi i okultyzmem; akurat odwrotnie jak to mia艂o miejsce prawie dwa tysi膮ce lat temu. W贸wczas chrze艣cija艅stwo uwolni艂o pogan od demon贸w, od poczucia niemocy wobec przeznaczenia i 艣mierci. U pogan 艣mier膰 oznacza kl臋sk臋. U chrze艣cijan 艣mier膰 jest zwyci臋stwem, tak jak zwyci臋sk膮 by艂a 艣mier膰 Jezusa Chrystusa na Krzy偶u. Dla pogan wiara jest form膮 wyt艂umaczenia zjawisk zachodz膮cych w otaczaj膮cym ich 艣wiecie. Dla chrze艣cijan wiara w Boga daje nadziej臋 na zbawienie wieczne. Za czas贸w Aposto艂贸w chrze艣cija艅stwo zaofiarowa艂o poganom r贸wnie偶 mistycyzm, z czego dzisiaj jest odzierane. Powstaj膮c膮 pr贸偶ni臋 duchow膮 wsp贸艂czesnych chrze艣cijan usi艂uj膮 wype艂ni膰 bogowie poga艅scy, wywodz膮cy si臋 ze staro偶ytnej mitologii, z Orientu i magii,. 艢wiat chrze艣cijan zosta艂 zaatakowany przez buddyzm, braminizm, zen i szamanizm. S膮 to religie o panteistycznym podej艣ciu do 艣wiata, daj膮ce nadziej臋 na samoub贸stwienie si臋, czy te偶 na wybicie si臋 ponad przeci臋tno艣膰. Poga艅stwo i okultyzm wydaj膮 si臋 by膰 w stanie zaspokoi膰 potrzeby cz艂owieka epoki przemys艂u, tak intelektualnie, jak i spo艂ecznie. Okultyzm i religie Orientu obiecuj膮 zbawienie bez moralnych zobowi膮za艅, co jest nie bez znaczenia dla ludzi d膮偶膮cych do hedonistycznego stylu 偶ycia, trzymaj膮cych si臋 zasady: 鈥淭utaj i teraz!鈥. Co wi臋cej, obietnica zbawienia, drog膮 kolejnych powrot贸w na ziemi臋, wydaje si臋 by膰 atrakcyjna? Hinduizm, odrzucaj膮c grzech, automatycznie odrzuca wiar臋 w nadej艣cie S膮du Ostatecznego. W hinduizmie ka偶de dzia艂anie pog艂臋bia ludzkie cierpienie, oddala cz艂owieka od doskona艂o艣ci. Wyzwolenie cz艂owieka widziane jest tam w ucieczce od wszelkiej aktywno艣ci i od rzeczywistego 艣wiata, kt贸ry dla hinduizmu jest iluzj膮. Pe艂ne wyzwolenie mo偶na tam uzyska膰 tylko przez o艣wiecenie prawdziw膮 wiedz膮, kt贸ra umo偶liwi powr贸t do stanu przed kreacyjnego, Religie Wschodu, pe艂ne tradycji, symboli, wi臋c atrakcyjne, cz臋sto s膮 gimnastyk膮 umys艂owo cielesn膮, roz艂adowuj膮c膮 wewn臋trzne napi臋cie nerwowe 鈥 wynik cywilizacji przemys艂owej, gdzie cz艂owieka traktuje si臋 i ocenia jak maszyn臋 鈥 pozbawiaj膮c膮 uczucia pustki wewn臋trznej, daj膮c膮 z艂udzenie ucieczki przed rzeczywisto艣ci膮, kt贸rej ma si臋 ju偶 do艣膰鈥. Dzia艂alno艣膰 szaman贸w, astrolog贸w, jog贸w, alchemik贸w i czarownik贸w opiera si臋 na wierzeniu, i偶 艣wiat jest istot膮 偶yw膮, z si艂ami wewn膮trz cz艂owieka, jak i poza nim, i 偶e si艂y te s膮 we wzajemnym i niesko艅czonym oddzia艂ywaniu. Okulty艣ci usi艂uj膮 te si艂y sprowadzi膰 do zgodnej wsp贸艂pracy. Religijna gimnastyka Hindus贸w, prowadz膮ca do mo偶liwo艣ci stania na g艂owie godzinami, do zadawania sobie tortur ognia, gwo藕dzi, czy te偶 do deformacji cia艂a na skutek d艂ugotrwa艂ego bezruchu, ma na celu pozyska膰 magiczn膮 moc. B艂ogostan uzyskany poprzez okultystyczn膮 terapi臋 jest pustk膮 mo偶liw膮 do zniesienia przez mistrz贸w ascezy, ale nie przez tych, kt贸rzy pragn膮 偶y膰 w harmonii z rzeczywisto艣ci膮. Psychika cz艂owieka nie mo偶e by膰 usuni臋ta z rzeczywisto艣ci, z otaczaj膮cego 偶ycia cywilizacyjnego. Okultyzm pozostawia, wi臋c u ludzi uczucie niedosytu, kt贸re zazwyczaj t艂umi si臋 strachem. Naukowcy, zafascynowani mistycyzmem Orientu, jego nieokre艣lono艣ci膮, opart膮 na hinduizmie i buddyzmie, na zoroastriani藕mie i taoizmie, sil膮 si臋, by zatrze膰 r贸偶nice pomi臋dzy 艣wiatem materii a 艣wiatem ducha. Uwidoczni艂o to si臋 jaskrawi臋 na sympozjum naukowym w Kordobie, w pa藕dzierniku 1979 roku. Ich 艣wiatopogl膮d opiera si臋 na dekompozycji czasu i przestrzeni, materii i ducha, 艣wiadomo艣ci i logiki. Na tej dekompozycji ma powsta膰 nowa cywilizacja, w kt贸rej wyselekcjowana elita sama sobie ustanowi prawo. Zamiast pozosta膰 przy chrze艣cija艅skiej doktrynie s艂ugi Boga, poszukuj膮 sposobu zlania si臋 z bosko艣ci膮. Wielu wsp贸艂czesnym naukowcom wydaje si臋, 偶e ludzko艣膰 jest w stanie kontrolowa膰 i odtwarza膰 wydarzenia historyczne, a nawet 艣wi臋te, bo obiecane kiedy艣 przez Pana Boga. Jest to zamys艂 u艣wi臋cenia cz艂owieka i jego czyn贸w, jest to legalizacja akt贸w gwa艂townych, rewolucyjnych. Tym samym, religie wprowadzaj膮 do wn臋trza cz艂owieka, bez 偶adnych powi膮za艅 z Bogiem. St膮d tak cz臋sto dochodz膮 do wniosku, 偶e Pan B贸g jest produktem ludzkiej wyobra藕ni, spe艂niaj膮cym rol臋 placebo w cywilizacyjnej terapii. W nowotworzonym 艣wiecie, spo艂ecze艅stwo ma by膰 po偶ywk膮 dla elity, kt贸rej zasady post臋powania b臋d膮 jedynym uznanym i obowi膮zuj膮cym kodem spo艂ecznym. Masy b臋d膮 stanowi艂y dla elity czarnoziem, na kt贸rym wyro艣nie 鈥渘owy cz艂owiek鈥, m臋drzec i bohater w jednej osobie, nowy b贸g. 脫w supercz艂owiek wypracuje dobrze prowadz膮ce si臋 spo艂ecze艅stwo 鈥 a wi臋c, wyeliminuje grzech (!) 鈥 oparte o nowe kryteria warto艣ci. 呕ydzi po cichu wspieraj膮 ten neopoga艅ski ruch, 偶ywi膮c nadziej臋, 偶e to im przypadnie rola 鈥渘owego cz艂owieka鈥, a w贸wczas spe艂ni艂oby si臋 ich odwieczne marzenie o panowaniu nad 艣wiatem. Zreszt膮, ju偶 gdzie艣 s艂yszeli艣my teori臋 o nawozie z jednej rasy dla innej. 鈥 Czy偶 nie w 鈥淢ein Kampf鈥 Adolfa Hitlera? Credo gnostyk贸w z Uniwersytetu w Princenton, zgrupowanych w Instytucie dla Zaawansowanych Studi贸w, jest mniej wi臋cej nast臋puj膮ce: wierzymy jedynie w inteligencj臋 ludzk膮, kt贸ra od pewnego poziomu staje si臋 form膮 sprzysi臋偶enia; wierzymy, 偶e jej moc jest nieograniczona. Wsp贸艂cze艣ni gnostycy usi艂uj膮 powi膮za膰 filozofi臋 z matematyk膮, mitologi膮 i sekularystyczn膮 koncepcj膮 cz艂owieka. M贸wi膮 ju偶 o naukowym deizmie. Religie traktuj膮, jako ideologiczn膮 agitacj臋, jako z艂o przej艣ciowe, kt贸re z czasem powr贸ci do stanu wyj艣ciowego, czyli do powszechnego poga艅stwa, kt贸re ma by膰 stanem harmonii i r贸wnowagi. Jest to powielanie starych mit贸w my艣lowych, kt贸re nie zda艂y egzaminu w historii. Jest to powr贸t do monizmu czarownika Giordano Bruno. Pod koniec XV wieku, Giovani Pico della Mirandola, i nieco p贸藕niej, Giordano Bruno, usi艂owali dokona膰 syntezy religii, wi膮偶膮c je te偶 z hermetyzmem. Doktorzy Ko艣cio艂a 艣w. zdecydowanie uznali to za pr贸b臋 powi膮zania ze sob膮 sprzeczno艣ci, uznali za absurd. Nie mo偶e by膰 syntezy religii, jak nie ma syntezy cywilizacji. Dzisiaj ko艣ci贸艂 katolicki nie jest tak zwarty i stanowczy. Wi臋c gnoza mo偶e bezkarnie sia膰 zam臋t my艣lowy w艣r贸d katolik贸w. Neopoganie lansuj膮 relatywizm etyczny, gdy偶 amoralni bogowie poga艅scy pozwalaj膮 lekcewa偶y膰 aspekty etyczne, a skupiaj膮 g艂贸wnie uwag臋 na polepszaniu swojego bytu, na dogadzaniu sobie. S膮 gotowi widzie膰 bog贸w wsz臋dzie. Jednak, s膮 to bogowie martwi, bezsilni jak cz艂owiek. Nie ma tam poj臋cia 鈥渄obra鈥, kt贸re opiera艂oby si臋 na normach etycznych. St膮d u pogan powstawa艂y cywilizacje bez etyczne, lub z etyk膮 sytuacyjn膮. Dobro oznacza u nich harmoni臋 rzeczy, a z艂o chaos. W konsekwencji, nie ma te偶 takich poj臋膰 jak 鈥渟prawiedliwo艣膰鈥 i 鈥減rzebaczenie鈥. Chrze艣cijanin ma wyrobione poczucie odpowiedzialno艣ci za swoje post臋powanie i przyjmuje obowi膮zek zbawienia duszy, toczy wewn臋trzn膮 walk臋 pomi臋dzy wyborem dobra lub z艂a. Natomiast poganin nie odpowiada za swoje uczynki, gdy偶 s膮dzi, 偶e przyszed艂 na 艣wiat, jako mieszanka dobra i z艂a, jako rezultat zmaga艅 bog贸w dobrych i z艂ych. Celem neopogan jest stworzy膰 now膮 cywilizacj臋 pozbawion膮 chrze艣cija艅skich nakaz贸w i zakaz贸w. Moralno艣膰 katolick膮, podporz膮dkowan膮 Bo偶ym przykazaniom, nazywaj膮 moralno艣ci膮 niewolnika. Pragn膮, wi臋c od niej si臋 wyzwoli膰. W poga艅skim 艣wiecie, niezale偶nie od tego jak si臋 poganin prowadzi, kontakt z bogami pozostaje. Tylko u 偶yd贸w i chrze艣cijan dystans etyczny pomi臋dzy cz艂owiekiem a Bogiem jest niesko艅czenie wielki, a grzech oddala cz艂owieka od Boga. Pan B贸g jest wszechpot臋偶ny i wszechdobry, jest etyczn膮 doskona艂o艣ci膮. Nie ma te偶 potrzeby, aby dzieli膰 si臋 w艂adz膮 z mocami z艂a. W religii chrze艣cijan nie ma, wi臋c miejsca na walk臋 tytan贸w. Z艂o sprowadzi艂y na ziemi臋 istoty przez Pana Boya stworzone, odmawiaj膮c swemu Stw贸rcy pos艂usze艅stwa. Zbuntowani anio艂owie i grzeszni ludzie ponosz膮 konsekwencje za obraz臋 Boga. W wyniku grzechu pierworodnego cz艂owiek zosta艂 oddalony od Boga, sta艂 si臋 s艂aby i musi kierowa膰 si臋 woln膮 wol膮, aby wyjedna膰 przebaczenie, musi na nie zas艂u偶y膰. Tego u pogan nie ma. Poganin ma z bogami kontakt ci膮g艂y i w sensie wyboru boga jest wolny. W poga艅skim 艣wiecie bogowie dogadzaj膮 zachciankom cz艂owieka, gdy偶 mi臋dzy nimi jest ci膮g艂a walka i cz艂owiek zawsze mo偶e podmieni膰 jednego boga innym, w zale偶no艣ci od w艂asnego uznania. Poga艅ska cywilizacja nie zale偶y od ci膮g艂ego dialogu pomi臋dzy Stw贸rc膮 a cz艂owiekiem, wymagaj膮cego spe艂niania ustalonych raz na zawsze wymog贸w moralnych, jak to ma miejsce w cywilizacji 艂aci艅skiej. Poganie czuj膮 si臋 bezwzgl臋dnymi panami koncepcji istnienia, sami wybieraj膮 艣rodki i metody post臋powania. Skoro cz艂owiek jest cz臋艣ci膮 natury, kt贸r膮 nale偶y kszta艂towa膰, to jedynie superludzie, elita, najlepsi mog膮 to czyni膰, mog膮 dost膮pi膰 w艂adzy absolutnej tak nad natur膮, jak i nad innym cz艂owiekiem (podcz艂owiekiem). St膮d neopoganizm jest si艂膮 nap臋dow膮 w tworzeniu jednego og贸lno艣wiatowego rz膮du, w sk艂ad, kt贸rego wejdzie 鈥渆lita鈥. Neopoganie wierz膮, i偶 cywilizacje mog膮 by膰 kszta艂towane przez ludzi, 偶e mo偶na je tworzy膰 i anulowa膰, kiedy tylko si臋 zechce. Ich 鈥渕臋drcy鈥, kt贸rzy s膮 dawcami immanentnych si艂, s膮 panami religii, kt贸ra podlega rytmicznym cyklom: rozw贸j, dojrzewanie i upadek. Neopoganie zaprzeczaj膮 istnieniu Boskiej interwencji, Objawieniu i Opaczno艣ci Bo偶ej. Pachnie to mocno Heglem i jego determinizmem. R贸wnie偶 histori臋 neopoganie widz膮, jako p艂yn膮cy potok, dziel膮cy si臋 na cywilizacyjne cykle. Napawa to ich nadziej膮 na bliski koniec historii chrze艣cija艅stwa i przej艣cie do ca艂kiem nowej cywilizacji, pochrze艣cija艅skiej, kt贸r膮 pragn膮 urz膮dzi膰 w swoim stylu. Poganie nie posiadaj膮 nostalgicznego przywi膮zania do tradycji. St膮d historia i czas nie maj膮 dla nich 偶adnego znaczenia. Pragn膮 jedynie odtworzy膰 przesz艂o艣膰 w tera藕niejszo艣ci, a nie powr贸ci膰 do konkretnego historycznego momentu. Neopoganie zwalczaj膮 chrze艣cija艅stwo by m贸c odtworzy膰 staro偶ytn膮 艣wieck膮 cywilizacj臋. Idea艂em dla nich jest 鈥淩epublika Platona, posiadaj膮ca klas臋 kap艂an贸w-intelektualist贸w, klas臋 rycerzy i klas臋 ch艂op贸w. Pragn膮 powi膮za膰 cz艂owieka z samotw贸rczym kosmosem, pragn膮 przywr贸ci膰 panteizm, kt贸ry wyplewi艂o chrze艣cija艅stwo, wskazuj膮c cz艂owiekowi jego w艂a艣ciwe miejsce. Tym samym, zbli偶aj膮 si臋 do alchemii, kt贸ra r贸wnie偶 pragnie zjednoczy膰 przeciwne elementy i zasady, odtworzy膰 pradawne jajo, symbolizuj膮ce u nich zjednoczenie ludzko艣ci z kosmosem; pragn膮 doprowadzi膰 do absolutnej syntezy 艣wiata ducha ze 艣wiatem materii. Alchemicy nie zamierzaj膮 czeka膰 a偶 nadejdzie kr贸lestwo niebieskie, obiecane przez Jezusa Chrystusa, ale sami chc膮 przywr贸ci膰 cz艂owiekowi nie艣miertelno艣膰, pragn膮 uzyska膰 zbawienie cia艂a przed skutkami grzechu pierworodnego. Tym samym, Ofiar臋 z艂o偶on膮 na Krzy偶u pragn膮 uczyni膰 aktem bezu偶ytecznym(!). Jak, zatem, paraj膮cy si臋 alchemi膮 okulty艣ci 艣mi膮 nazywa膰 siebie chrze艣cijanami? Pr贸ba ucieczki przed S膮dem Ostatecznym, gdy偶 do tego ca艂y ich wysi艂ek zmierza, jest w oczach chrze艣cijanina wielkim blu藕nierstwem! W stopniowym przechodzeniu od religijnego 艣wiatopogl膮du do naukowego neopoganie widz膮 zmierzch cywilizacji 艂aci艅skiej, koniec ery chrze艣cija艅stwa, a nastawanie epoki innej religii, wy偶szego rz臋du. W istocie tak nie jest. Jest to jedynie pogl膮d okre艣lonych ludzi, ich hipoteza czy te偶 bezbo偶ne 偶yczenie. Wsp贸艂czesny zanik religijno艣ci oznacza bardzo niewiele w skali wieczno艣ci, a m贸wi膮c o religii i prawach z ni膮 zwi膮zanych dotykamy kwestii wieczno艣ci. Nie ma dowod贸w na cykliczno艣膰 w czasie. S膮 to wy艂膮cznie spekulacje zaczerpni臋te ze 艣wiata poga艅skiego, jak powiedzmy z hinduizmu, a wi臋c 艣wiata wype艂nionego fa艂szem. Mity poga艅skie 艂atwo zakradaj膮 si臋 do my艣li ludzkiej, gdy偶 u pogan nie ma dogmat贸w, nie ma zorganizowania, nie ma potrzeby do wysi艂ku umys艂owego, staraj膮cego si臋 pogodzi膰 wiar臋 z obserwacjami wszech艣wiata. Umys艂y ja艂owe lubuj膮 si臋 w religiach poga艅skich. W wierzeniach pogan za zjawiskami w przyrodzie stoj膮 tajemnicze si艂y. Katolicy natomiast traktuj膮 te zjawiska jako naturalne wydarzenia, a ich podej艣cie do wszech艣wiata oparte na analizie wydarze艅 historycznych i bie偶膮cych obserwacjach prowadzi do rozwoju nauki, a w szczeg贸lno艣ci teologii. W nauce Ko艣cio艂a katolickiego posta膰 Jezusa Chrystusa nie mo偶e by膰 zmieniona, by dogodzi膰 鈥渨ymogom czasu鈥, gdy偶 Jego dzia艂alno艣膰 jest udowodniona historycznie, jest prawdziwa, w przeciwie艅stwie do mit贸w poga艅skich, wype艂nionych zmy艣lonymi bohaterami. To, 偶e katolicyzm ulega pokusom sekularyzacji jest wyk艂adnikiem s艂abo艣ci cz艂owieka, istoty grzesznej, ale nie oznacza s艂abo艣ci nauki Chrystusa Pana! To ludzie pope艂niaj膮 b艂臋dy, a nie Pan B贸g. Mamy do czynienia z rewolucj膮, z buntem przeciwko Bogu, a nie z cykliczno艣ci膮 czasow膮 i historyczn膮. Mo偶na przyj膮膰, 偶e Szatan ma teraz 偶niwa. Nie powinni艣my zapomnie膰 o przypowie艣ci o synu marnotrawnym. Mo偶emy okazywa膰 niezadowolenie, i偶 Ko艣ci贸艂 katolicki z takim trudem ustosunkowuje si臋 do 鈥渨ymog贸w czasu鈥, 偶e nie podejmuje radykalnych 艣rodk贸w zaradczych. To jest nasz subiektywny pogl膮d. Jednak, Ko艣ci贸艂 rzymski nigdy nie zdecydowa艂 si臋 by ca艂kowicie wypleni膰 wszelkie oznaki poga艅stwa. Ko艣ci贸艂 stara艂 si臋 krzewi膰 istniej膮ce tradycje i sprawdza膰 prawd臋 objawion膮 w ogniu kontrowersji. By艂o to dopuszczalne pod warunkiem, 偶e Stolica Apostolska bezwarunkowo pozostanie wierna dogmatom, doktrynom i magisterium, 偶e zachowa elementy mistycyzmu w liturgii, w symbolach i Sakramentach 艣w. W贸wczas misjonarze chrze艣cija艅scy s膮 w stanie opanowa膰 wierzenia pogan i nada膰 ich mitom nowe spojrzenie, oparte na nauce Ko艣cio艂a 艣wi臋tego. W przesz艂o艣ci, eliminuj膮c stopniowo mity poga艅skie i zast臋puj膮c je tekstami opartymi na Ewangelii 艣w., misjonarze zmusili poga艅skich m臋drc贸w do wycofania si臋 z 偶ycia publicznego, do zej艣cia do podziemi. Schronienie da艂y im sprzysi臋偶enia maso艅skie. Rewolucja w dzisiejszym Ko艣ciele katolickim sytuacj臋 nieco skomplikowa艂a. Ufni opiece Bo偶ej, musimy uzbroi膰 si臋 w cierpliwo艣膰. Ka偶dy po艣piech w dzia艂aniu prowadzi do niedorzeczno艣ci. Emocje s膮 z艂ym przewodnikiem przez 偶ycie. Przede wszystkim, chc膮c stawi膰 czo艂a rewolucji, nale偶y uwierzy膰, 偶e powr贸t do katolickiej 艣wi臋to艣ci jest mo偶liwy. Ka偶da pr贸ba desakralizacji Ko艣cio艂a 艣w. rodzi bunt w duszy ludzkiej, spowodowany t臋sknot膮 za odsuni臋tym Panem Bogiem. Ta t臋sknota jest dla cz艂owieka o wiele cenniejsza ani偶eli obiecywana przez neopogan deifikacja ludzko艣ci.

PROPOZYCJA OBRONY Na wst臋pie pragn臋 przypomnie膰, dlaczego nale偶y przyj膮膰 stanowisko obronne. Nakazuje nam to nasze poczucie patriotyzmu, a by膰 patriot膮 dla nas, katolik贸w, jest obowi膮zkiem, gdy偶 nakaz pochodzi od Pana Boga, w kt贸rego wierzymy i kt贸remu staramy si臋 by膰 pos艂uszni. 鈥淣ie Jest dobrze, 偶eby m臋偶czyzna by艂 sam; uczyni臋 mu, zatem odpowiedni膮 dla niego pomoc鈥 (Rdz 2,18). Pan B贸g, daj膮c Adamowi Ew臋, a tym samym tworz膮c pierwsz膮 rodzin臋, nakaza艂 cz艂owiekowi 偶y膰 godziwie, troszczy膰 si臋 o najbli偶szych i otacza膰 ich mi艂o艣ci膮. Nar贸d i Pa艅stwo s膮 konsekwencj膮 powstania rodziny, wi臋c r贸wnie偶 pochodz膮 od Boga. Tym samym, nakaz troski o rodzin臋 dotyczy r贸wnie偶 Narodu i Pa艅stwa. Zabieganie o dobro w艂asnej rodziny, w艂asnego narodu i w艂asnej ojczyzny, mi艂o艣膰 do nich, jako do tych najbli偶szych, a przede wszystkim mi艂o艣膰 do Pana Boga, kt贸ry da艂 nam dom rodzinny 鈥 sk艂adaj膮cy si臋 z rodziny, narodu i ojczyzny 鈥 jest patriotyzmem. Zatem, patriotyzm jest szczeg贸ln膮 form膮 okazywania wdzi臋czno艣ci Panu Bogu za to, 偶e nie skaza艂 cz艂owieka na samotno艣膰. Patriotyzm jest te偶 przyj臋ciem odpowiedzialnego sposobu post臋powania wzgl臋dem Pana Boga, wobec Ko艣cio艂a 艢w., wobec ojczyzny, wobec w艂asnego narodu i swojej rodziny. Patriotyzm nie mo偶e by膰 oderwany od kodu moralnego, od Dziesi臋ciu Przykaza艅. Patriotyzm jest d膮偶eniem do 艣wi臋to艣ci. Nic w tym dziwnego, 偶e najwi臋ksi kr贸lowie, najbardziej patriotyczni, zostali 艣wi臋tymi (艣w. Kazimierz, 艣w. Ludwik IX, 艣w. Henryk II, 艣w. Edward). W konsekwencji, jak przeciwie艅stwem dobra jest , tak przeciwie艅stwem patriotyzmu jest zdrada. Jak nie ma rzeczy po艣rednich mi臋dzy dobrem i z艂em, tak nie ma nic po艣redniego pomi臋dzy patriotyzmem a zdrad膮. Nie mo偶na by膰 p贸艂patriot膮, czy te偶 p贸艂zdrajc膮 . Skoro patriotyzm jest trwale zwi膮zany z mi艂o艣ci膮, to zdrada, jako przeciwie艅stwo patriotyzmu, musi by膰 zwi膮zana z nienawi艣ci膮. Jest to nienawi艣膰 tak do Pana Boga, do Ko艣cio艂a 艢w., jak i do ojczyzny, do w艂asnego narodu i w艂asnej rodziny. Tym samym, zdrada, obra偶aj膮c Pana Boga, wi膮偶e si臋 z mocami Piekie艂, jest satanistyczna, jest grzechem ci臋偶kim. Zatem, chc膮c by膰 wierni Panu Bogu, spe艂nia膰 Jego wol臋, musimy sprzeciwia膰 si臋 zdradzie, stroni膰 od niej i j膮 zwalcza膰. Nie mamy innej mo偶liwo艣ci, gdy偶 w walce z grzechem nie mo偶na przyj膮膰 stanowiska oboj臋tnego. Oboj臋tno艣膰 wobec grzechu prowadzi do oboj臋tno艣ci wobec Pana Boga, czym Go obra偶a, a to jest ju偶 zdrad膮. Jest wi臋c w obowi膮zku katolika zwalcza膰 tych wszystkich, kt贸rzy 艣wiadomie obra偶aj膮 Pana Boga, kt贸rzy niszcz膮 nar贸d i rodzin臋, kt贸rzy 艣wiadomie lub lekkomy艣lnie rujnuj膮 nasz膮 ojczyzn臋. Bez w膮tpienia, nale偶膮 do nich zwolennicy idei internacjonalizmu i rewolucji, nale偶膮 wojuj膮cy neopoganie, cz艂onkowie sekt, grup okultystycznych i tajnych sprzysi臋偶e艅, nale偶膮 do nich zwolennicy filozofii liberalizmu i jej pochodnych. Najwi臋kszym wrogiem narodu jest internacjonalizm. Has艂o 鈥淧roletariusze wszystkich kraj贸w, 艂膮czcie si臋!鈥, kt贸re widnieje na pierwszej stronie komunistycznych i socjalistycznych gazet, jest dla narodu obelg膮, jest upokorzeniem, gdy偶 otwiera szeroko drzwi ojczyzny dla zdrady. Na szcz臋艣cie, or臋downicy idei internacjonalizmu, kt贸rzy naiwnie s膮dz膮, 偶e historia rozpoczyna si臋 od nich, a to, co by艂o przedtem, to ju偶 si臋 nie liczy, szybko nabieraj膮 przekonania, 偶e tak nie jest. 鈥淚mperialistyczny鈥 Hiszpan zawsze b臋dzie Polakowi bli偶szy, nawet temu z legitymacj膮 PZPR w kieszeni, ani偶eli 鈥渟ocjalistyczny鈥 Ka艂muk. Jeden okrzyk: 鈥淣iech 偶yje Polska!鈥, czy te偶: 鈥淎rriba Espa艅a!鈥 ma dla nas, Europejczyk贸w, wi臋ksze znaczenie ani偶eli wagon opas艂ych tom贸w zapisanych 鈥淧roletariuszami鈥︹. 鈥 Dlaczego? Poniewa偶 toczy si臋 wojna dw贸ch cywilizacji, toczy si臋 wojna dw贸ch 艣wiat贸w: tradycyjnie katolickiej Europy, czyli 艣wiata organicznego, oraz 艣wiata okultystycznego, poga艅skiego, czyli mechanicznego. Trudno jest Europejczykowi nie czu膰 odrazy do tego wszystkiego co pachnie Orientem, tura艅szczyzn膮? a internacjonalizm tkwi korzeniami w tura艅szczy藕nie.

Przedstawiona poni偶ej propozycja obrony przed zdrad膮 i zdrajcami nie jest czym艣 nowym. S膮 to zasady post臋powania od dawna znane, lecz nie zawsze uzmys艂awiane, nie zawsze zestawiane w jedn膮 ca艂o艣膰. Dla przyk艂adu, wspomina艂 o nich cz臋sto Papie偶, 艣w. Pius X, w encyklice 鈥淧ascendi Dominici Gregis鈥 艢wiat filozofii liberalizmu wypowiedzia艂 wojn臋 Ko艣cio艂owi katolickiemu. Zatem, musi by膰 podj臋ta walka. Pok贸j w czasie rozgorza艂ej wojny jest niedorzeczno艣ci膮. Przeciwnicy nie mog膮 zawiera膰 przymierza w po艂owie rozgrywanej bitwy. Zatem, jest niedorzeczno艣ci膮 stara膰 si臋 jednoczy膰 zwolennik贸w liberalizmu z katolikami. Wychodzi z tego dziwol膮g w rodzaju: 鈥渓iberalny katolik鈥 b膮d藕 鈥渒atolicki libera艂鈥. Katolik, zara偶ony ide膮 liberalizmu, de facto przestaje by膰 katolikiem. Liberalizm jest antytez膮 katolicyzmu, a synteza jest tu niemo偶liwa, tak jak nie jest mo偶liwa synteza cywilizacji. Mo偶na si臋 tu krzywi膰 i grymasi膰, ale niczego to nie zmieni, gdy偶 takie s膮 prawa dziejowe. Synkretyzm, b臋d膮cy w sprzeczno艣ci z prawd膮 objawion膮, jest tragicznym i bolesnym b艂臋dem. Posoborowe 鈥減ojednanie鈥 trzebi szeregi katolik贸w jak czarna ospa w 艢redniowieczu. Najwi臋ksz膮 przeszkod膮 w utrzymaniu przy 偶yciu katolickiego narodu jest powszechna ignorancja. Aby nie b艂膮dzi膰, trzeba wiedzie膰 w co nale偶y wierzy膰, nast臋pnie mie膰 cel, do kt贸rego nale偶y d膮偶y膰, a dalej, wiedzie膰 co trzeba robi膰, aby ten cel m贸c osi膮gn膮膰. Ka偶de skuteczne dzia艂anie wymaga zdecydowania, wymaga hartu ducha i gotowo艣ci do wyrzecze艅. Wierno艣膰 Panu Bogu wymaga wyrzecze艅. Obcowanie z Bogiem jest wielk膮 spraw膮, gdy偶 Pan B贸g nie jest ch艂opcem na posy艂ki, czy r贸wnym kumplem, z kt贸rym mo偶na i艣膰 na w贸dk臋; co ostatnio usi艂uj膮 nam sugerowa膰 鈥減ost臋powi鈥 moderni艣ci. Nic z tych rzeczy. Pan B贸g jest przede wszystkim naszym S臋dzi膮 Najwy偶szym i Ostatecznym, kt贸ry rozliczy nas z najmniejszego uczynku, gdy przyjdzie na to pora. St膮d, s艂u偶ba Panu Bogu jest wznios艂a lecz twarda, O tym nale偶y pami臋ta膰. Trzeba by膰 pokornym przed Panem Bogiem, ale nieugi臋tym przed nieprawo艣ci膮. Bez silnego postanowienia prowadzenia walki, nabywana wiedza mo偶e doprowadzi膰 do psychicznego samospalenia si臋, do z艂udnego prze艣wiadczenia, i偶 z艂a nie da si臋 pokona膰. Aby m贸c si臋 skutecznie broni膰, musimy by膰 gotowi nawet odda膰 偶ycie za nasze idea艂y. Ci dzia艂acze polityczni, kt贸rzy patrz膮 z ciel臋cym zachwytem na hedonistyczny Zach贸d, gdy nadejdzie chwila pr贸by, to poza zdrad膮 niczego wi臋cej nie b臋d膮 w stanie zaofiarowa膰 dla narodu. Wrzesie艅 z 1939 roku w pe艂ni to potwierdzi艂. Posolidarno艣ciowa emigracja r贸wnie偶. Odwaga wymaga nadziei, a odwaga w walce z Synagog膮 szatana wymaga zawierzenia dobroci Bo偶ej oraz Bo偶emu mi艂osierdziu. Potrzebna jest wi臋c modlitwa i jeszcze raz modlitwa. Ludzie bardzo cz臋sto narzekaj膮, 偶e Pan B贸g ich opu艣ci艂, 偶e im jest tak ci臋偶ko 偶y膰; a nie uzmys艂awiaj膮 sobie, i偶 nigdy szczerze nie prosili, aby Pan B贸g im dopom贸g艂. Ten tak powszechny brak logiki jest zdumiewaj膮cy. Zatem, uzbrojeni w wol臋 walki, mo偶emy przyst膮pi膰 do doboru w艂a艣ciwego programu studi贸w, jednocze艣nie wspieraj膮c i trzymaj膮c si臋 blisko katolickich nauczycieli i profesor贸w, wiernych tradycji Ko艣cio艂a 艣wi臋tego. Jak rozr贸偶nia膰 rzeczy dobre od z艂ych? 鈥 Warto tutaj pami臋ta膰 o starej zasadzie, 偶e 鈥淨ui male agit odit lucem鈥 (Kto czyni z艂o, nienawidzi 艣wiat艂a). Trzeba bacznie przygl膮da膰 si臋 agitatorom. Nale偶y by膰 pow艣ci膮gliwym w aprobowaniu nieznanych nam organizacji, nawet gdy na pierwszy rzut oka wygl膮daj膮 niewinnie, czy zach臋caj膮co. Powiedzmy, to 偶e domokr膮偶ny protestant, czy 艣wiadek Jehowy, nosi ze sob膮 Pismo 艢wi臋te, a r贸偶okrzy偶owiec reklamuje si臋 jako chrze艣cijanin, w og贸le nie oznacza, i偶 jest ostoj膮 nauki Chrystusa Pana, Mimo szlachetnych s艂贸w i budz膮cego zaufanie obycia, jego korzenie tkwi膮 w b艂臋dzie, w herezji. A z艂e drzewo nie mo偶e wyda膰 dobrych owoc贸w. Heretycy, sekciarze i cz艂onkowie tajnych sprzysi臋偶e艅 posiadaj膮 doskona艂e wyczucie co s艂u偶y ich sprawie. Nigdy nie b臋d膮 chwali膰 tego co jest dla nich niedobre. W tej kwestii si臋 nie myl膮, gdy偶 s膮 ku temu odpowiednio przygotowani. Zatem, nale偶y odrzuca膰 to wszystko co witaj膮 z g艂o艣nym 鈥淗osanna!鈥 Akceptacja s艂贸w, slogan贸w, zawsze prowadzi do akceptacji post臋powania, kt贸re po s艂owach nast臋puje. Jest najrozs膮dniej wszelkie kontakty z nimi sprowadzi膰 do minimum; powiedzmy do koniecznych kontakt贸w s艂u偶bowych, zawodowych czy klubowych. Nie kupujmy ich ksi膮偶ek i prasy, ograniczajmy kontakt z wszelkimi 艣rodkami masowego przekazu, kt贸re szerz膮 ich propagand臋. Nale偶y pami臋ta膰, 偶e to antykatolickie tajne sprzysi臋偶enia przygotowuj膮 scenariusz dla antykatolickiej polemiki. Bezmy艣lne wci膮ganie si臋 w tak膮 polemik臋 zazwyczaj s艂u偶y autorom scenariusza 鈥渄yskusji鈥. Gdy pozostawimy ich samym sobie, szczezn膮 marnie, przestan膮 istnie膰. Taki los spotka艂 przecie偶 ich protoplast贸w: staro偶ytnych pogan, a p贸藕niej arian. Z czasem, nabyta wiedza i m膮dro艣膰 podpowiedz膮 nam jak daleko mo偶na posun膮膰 si臋 w tolerancji, a kiedy przestajemy pracowa膰 dla osi膮gni臋cia wi臋kszego dobra i s艂u偶ymy wy艂膮cznie z艂u; kiedy trzeba zdecydowanie odpowiedzie膰: NIE! Jest bardzo trudno to zrobi膰, gdy偶 filozofia liberalizmu oducza艂a nas m贸wienia 鈥渘ie鈥, a ch臋tniej u偶ywamy wymijaj膮ce 鈥渕o偶e鈥, 鈥渮obaczymy鈥, czy te偶 鈥渏ak si臋 da, to si臋 zrobi鈥. Tolerancja jest tylko 鈥渕niejszym z艂em鈥, a nie dobrem. Mo偶na, czasowo, godzi膰 si臋 na 鈥渕niejsze z艂o鈥, aby w ko艅cu m贸c uzyska膰 wi臋ksze dobro. Tak widziana tolerancja jest m膮dro艣ci膮, a m膮dro艣膰 nie jest objawem tch贸rzostwa, lecz cnot膮, kt贸ra reguluje nasze post臋powanie. Ka偶dy odruch tolerancji posiada charakter dora藕ny, a nie trwa艂y. Kiedy dobro nie jest w stanie niczego zyska膰, a jedynie traci, to w贸wczas tolerancja jest szkodliwa. Powiedzmy, tolerancja ze strony Ko艣cio艂a katolickiego oznacza, i偶 kierowany mi艂o艣ci膮 nie niszczy ogniem i mieczem tych, kt贸rzy do niego nie nale偶膮, widz膮c w nich zb艂膮kane dzieci Bo偶e, ale nie jest oboj臋tny na herezj臋, na b艂臋dy w etyce i moralno艣ci. Z kolei, przyk艂adem 偶le poj臋tej tolerancji jest cackanie si臋 z ide膮 internacjonalizmu, kt贸ra jest z艂em od korzeni i z kt贸rej nic dobrego nie da si臋 wycisn膮膰. Co wi臋cej, internacjonalizm nie mo偶e odwzajemni膰 si臋 tolerancyjno艣ci膮, gdy偶 tam wczorajsze dobro staje si臋 dzisiaj z艂em (cykliczne okresy 鈥渂艂臋d贸w i wypacze艅鈥), zgodnie z potrzebami 鈥減artii鈥, czy walki klasowej. Nawet pozorna tolerancja w艂asno艣ci prywatnej ma na celu zwi臋kszy膰 skuteczno艣膰 rewolucji. To tylko taktyka, chwilowe z艂o konieczne, i nie ma nic wsp贸lnego z tolerancj膮, gdy偶 nie ma tam mi艂o艣ci. Przywilejem cz艂owieka, jako osoby stworzonej na obraz i podobie艅stwo Bo偶e, jest mo偶no艣膰 艣wiadomego dzia艂ania, mo偶no艣膰 podejmowania decyzji zgodnie z w艂asn膮 wol膮, po zastanowieniu si臋. To cz艂owieka r贸偶ni od bestii i czyni wolnym. Atak na wolno艣膰 cz艂owieka jest atakiem na jego zale偶no艣膰 osobow膮. Z kolei, rozw贸j wolno艣ci cz艂owieka prowadzi do rozwoju mi艂o艣ci. Jedynie cz艂owiek jest w stanie kocha膰, gdy偶 tylko cz艂owiek jest w stanie wybiera膰 przedmiot swojej mi艂o艣ci, zgodnie z woln膮 wol膮. Tym samym, aby m贸c w pe艂ni kocha膰, trzeba by膰 wolnym. Mi艂o艣膰 nie zna ogranicze艅, jest wolna (nie mam tutaj na my艣li 鈥渨olnej mi艂o艣ci鈥, kt贸ra z mi艂o艣ci膮 nie ma nic wsp贸lnego). Nie mo偶na kogo艣 zmusi膰 by kocha艂. 鈥 Cz艂owiek nie jest w stanie mi艂owa膰 鈥減artii鈥, kt贸ra go zniewala. Nigdy! 鈥 Co wi臋cej, dla obiektu mi艂o艣ci jeste艣my gotowi w艂o偶y膰 wiele wysi艂ku i samopo艣wi臋cenia. Jeste艣my gotowi go chroni膰, poniewa偶 w naszym odczuci jest tego wart. Jeste艣my gotowi odda膰 wszystko, aby m贸c posi膮艣膰 te drogocenn膮 per艂臋. 1 tak, dla katolika obiektem mi艂o艣ci jest Pan B贸g, Ko艣ci贸艂 艢w., a dalej, w logicznej konsekwencji, ojczyzna, nar贸d i rodzina. Tym nale偶y t艂umaczy膰 fakt, 偶e ludzie s膮 gotowi odda膰 swoje 偶ycie dla obrony rodziny, w艂asnego narodu, ojczyzny i wiary 艣wi臋tej. Patriotyzm jest zwi膮zany ze 艣wi臋to艣ci膮, a katolicki nar贸d, aby m贸g艂 istnie膰 w 艣wiecie grzechu, potrzebuje 艣wi臋tych. Mi艂o艣膰 do rzeczy stworzonych musi by膰 podrz臋dna w stosunku do mi艂o艣ci do Pana Boga, ich Stw贸rcy. Mi艂uj膮c w艂asn膮 rodzin臋, nar贸d i ojczyzn臋, nigdy nie wejdziemy w konflikt z mi艂o艣ci膮 do Boga. Tego wymaga sam Pan B贸g. Inaczej rzecz ma si臋 z mi艂o艣ci膮 do ludzi Pana Boga obra偶aj膮cych. Tutaj z mi艂o艣ci膮 jest 艣ci艣le zwi膮zane mi艂osierdzie, spowodowane trosk膮 o zbawienie duszy ka偶dego cz艂owieka. Powiedzmy, troska o zbawienie duszy z艂oczy艅cy jest wyk艂adni膮 mi艂o艣ci do Boga. Z mi艂o艣ci do Pana Boga mamy obowi膮zek beszta膰 i obezw艂adni膰 z艂oczy艅c臋, a kara 艣mierci jest aktem mi艂osierdzia wobec niego. Odbieramy mu szans臋 by m贸g艂 Boga dalej ci臋偶ko obra偶a膰. Co wi臋cej, krytyka i sroga kara odci膮gn膮 innych od z艂a, kt贸rego notoryczny z艂oczy艅ca jest siedliskiem. Ponadto, m贸wienie o czyich艣 b艂臋dach jest r贸wnie偶 aktem mi艂osierdzia, kierowanym mi艂o艣ci膮. Mo偶na wi臋c krytykowa膰 偶yda, pragn膮c tym samym sprowadzi膰 go na dobr膮 drog臋 i przyczyni膰 si臋 do zbawienia jego duszy. To jest szczera mi艂o艣膰 chrze艣cija艅ska, nie maj膮ca nic wsp贸lnego z hipokryzj膮 i konformizmem. Co wi臋cej, m贸wi膰 o 偶ydach to, o czym wszyscy wiedz膮, nie mo偶e przynie艣膰 im ujmy. Tak samo rzecz ma si臋 z komunistami. Krytykowanie ich, w imi臋 poszanowania przykaza艅 Bo偶ych i sprawiedliwo艣ci, nie daje im prawa do podnoszenia wrzasku. Wr臋cz przeciwnie, podnosz膮c 鈥済iewa艂t鈥, nadu偶ywaj膮 swoich praw. Jedynie katolik za偶ydzony (ska偶ony etyk膮 sytuacyjn膮) mo偶e czu膰 si臋 藕le, gdy spotyka si臋 z krytyk膮 偶yd贸w. Heretyk, odszczepieniec, zawsze powinien by膰 nazywany heretykiem, a jego pogl膮dy herezj膮. Tego wymaga odwieczne prawo sprawiedliwo艣ci. Tutaj nadu偶y膰 nie ma. Prosz臋 zwr贸ci膰 uwag臋 jak 艣w. Pawe艂 traktowa艂 heretyk贸w. Tak samo post臋powali pozostali Aposto艂owie. T臋 tradycj臋 podtrzymali nast臋pcy 艣w. Piotra i Doktorzy Ko艣cio艂a 艣w., a偶 do czas贸w Soboru Watyka艅skiego II. 鈥 Dziwne, nieprawda偶? 鈥 Nie mo偶e by膰 wyst臋pkiem, czy odst臋pstwem od postawy mi艂osiernej, nazywanie z艂a po imieniu. Trudno jest przecie偶 chwasty nazywa膰 pszenic膮. By艂oby to szczytem zak艂amania. Jednak, tak wielu wsp贸艂czesnych katolik贸w dopatruje si臋 w chwastach syc膮cego zbo偶a. Aby si臋 o tym przekona膰, wystarczy poczyta膰 liberaln膮 pras臋 katolick膮. Katolickie 艣rodki masowego przekazu, posiadaj膮ce zliberalizowanych dyrektor贸w i redaktor贸w, si艂膮 rzeczy staj膮 si臋 sojusznikami tych, kt贸rzy walcz膮 z katolicyzmem pod sztandarami liberalizmu; tak otwarcie, jak i z ukrycia. S艂owa s膮 przedstawicielem idei. Na tym polega ich donios艂o艣膰, na tym polega ich znaczenie. Moderni艣ci zachowuj膮 katolick膮 frazeologi臋 bez katolickiego znaczenia. M贸wi膮 o Panu Bogu, o wolno艣ci, o prawach i obowi膮zkach, ale w oderwaniu od wiary katolickiej. Ich 偶yciow膮 filozofi膮 jest 偶y膰 w Ko艣ciele jak chrze艣cijanie, a poza Ko艣cio艂em jak nakazuje 鈥渄uch czasu鈥. Zliberalizowan膮 pras臋 katolick膮 mo偶na rozpozna膰 po jej oportunizmie. Powiedzmy, szczerze oddana wierze katolickiej prasa nigdy nie b臋dzie wypowiada膰 si臋 przychylnie na temat judaizmu. Mog膮 to robi膰 tylko oportuni艣ci w rodzaju redaktor贸w 鈥淭ygodnika Powszechnego鈥. Wierny Ko艣cio艂owi rzymskiemu redaktor katolickiej gazety zawsze stawia czo艂a b艂臋dom doktrynalnym. Jak masoneria dzieli si臋 na spekulatywn膮 i praktyczn膮, tak i liberalizm katolicki posiada grup臋 teoretyk贸w, kt贸ra poprzez 艣rodki masowego g艂osi dogmaty filozofii liberalizmu, oraz grup臋 praktyk贸w, kt贸ra stanowi przyt艂aczaj膮c膮 wi臋kszo艣膰, nie znaj膮c膮 si臋 w og贸le na zasadach liberalizmu. Nale偶膮cy do grupy praktyk贸w, kierowani w 偶yciu hedonizmem, potulnie pod膮偶aj膮 za ich fa艂szywymi prorokami. Chc膮c by膰 鈥渘a czasie鈥, traktuj膮 tradycyjny katolicyzm jako reakcj臋, jako co艣, co ma przemin膮膰 bez 艣ladu. Licz膮 na to, i偶 wytworzy si臋 nowa teologia, nowa filozofia katolicka, kt贸ra dopasuje si臋 do 鈥渄ucha czasu鈥, do 鈥減ost臋pu鈥. Oczekuj膮 nowej teologii, kt贸ra usankcjonuje ich rozpasanie intelektualne. Nic wi臋c dziwnego, 偶e liberalizm katolicki wypacza poj臋cie wiary. Prawdy objawione przyjmuje nie dlatego, 偶e ich Dawca jest nieomylny, ale dlatego, i偶 odbiorca jest nieomylny. Owszem, jest sk艂onny zaakceptowa膰 dogmat o nieomylno艣ci Ojca 艢wi臋tego, ale pod warunkiem, 偶e to zliberalizowani katolicy b臋d膮 decydowa膰 kiedy Papie偶 jest nieomylny. Nie ma tam nadprzyrodzonej wiary, lecz tylko ludzkie przekonanie. Rola zliberalizowanego dzia艂ania katolickiego sprowadza si臋 g艂贸wnie do subiektywnego dawania przyk艂adu dobrych uczynk贸w, do dzia艂alno艣ci charytatywnej, a nie dogmatycznej. W takiej sytuacji nauka. Chrystusa Pana jest zdana na pastw臋 鈥渨olnej interpretacji wiernych鈥, a kwestia istnienia Pana Boga podlega g艂osowaniu.. Zliberalizowany katolik, kt贸ry pomniejsza znaczenie prawdy, przestaje jej broni膰. Broni jedynie w艂asnych interes贸w. Czyni膮c z katolicyzmu religi臋 milsz膮 dla nieprzyjaci贸艂 Ko艣cio艂a rzymskiego, kt贸rych pragnie zjedna膰, automatycznie zdradza katolicyzm. Reprezentuje jedynie w艂asny tw贸r, kt贸ry odwa偶y艂 si臋 nazwa膰 katolicyzmem, a powinien by膰 nazwany inaczej. Katolickie gazety, w r臋kach takich redaktor贸w, przestaj膮 by膰 broni膮 dla wiary katolickiej, a staj膮 si臋 tylko straszakami; gdy偶 spi艂owano im iglic臋. Zatem, wszelki sojusz ze zliberalizowanymi katolikami jest bezu偶yteczny. Co wi臋cej, dla Ko艣cio艂a 艣w. staje si臋 kul膮 u nogi, gdy偶 u艂atwia dzia艂anie dla nieprzyjaci贸艂 Stolicy Apostolskiej. Zaprosi膰 ich do wn臋trza narodowej twierdzy oznacza zdrad臋. Wprowadz膮 mi臋dzy nas chaos, podejrzenia, nieporozumienia, pretensje, niepewno艣膰 siebie, a wszystko z po偶ytkiem dla 艣wiata herezji, dla ruch贸w wywrotowych. Heretycy s膮 zawsze z艂ymi lud藕mi; nawet gdy robi膮 rzeczy dobre, jak wspomnian膮 ju偶 dzia艂alno艣膰 charytatywn膮, poniewa偶 docelowy charakter ich post臋powania jest z艂y, przewrotny. Z艂odziej nie staje si臋 cz艂owiekiem dobrym przez to, 偶e czasami da 偶ebrakowi ja艂mu偶n臋. Z艂o cz臋sto zas艂ania si臋 dobrem, aby m贸c przeforsowa膰 swoje plany. O ile chcemy zwalczy膰 epidemi臋, musimy odizolowa膰 chorych. Kwarantanna jest tu zabiegiem najskuteczniejszym. Stro艅my wi臋c od zwolennik贸w zdrady rodziny, narodu, ojczyzny i wiary katolickiej. Jak od choroby zaka藕nej. Ich wsp贸lnym mianownikiem jest 鈥渨olno艣膰 my艣li鈥. Jednego dnia s膮 gotowi wo艂a膰 鈥淗osanna!鈥, a nast臋pnego 鈥淯krzy偶uj Go!鈥. Dzisiaj ucz臋szczaj膮 do ko艣cio艂a na Msz臋 艢w., a jutro b臋d膮 gotowi wst膮pi膰 do klubu bezbo偶nik贸w. O ich post臋powaniu decyduje najcz臋艣ciej nie rozum i serce, ale 偶o艂膮dek. S膮 bez charakteru, bez oblicza. Zazwyczaj s膮 to sceptycy, a wszelka dyskusja z nimi jest strat膮 czasu.. Chore idee, pozostawione same sobie, nie b臋d膮 w stanie czyni膰 z艂a. Z czasem, rozp艂yn膮 si臋 w nico艣膰, jak dym na wietrze. 鈥 Wiadomo, chc膮c si臋 ratowa膰 przed unicestwieniem, b臋d膮 chodzi膰 za nami jak cie艅, b臋d膮 nawet zmusza膰 nas, aby艣my si臋 z nimi przyja藕nili. Tak, jak istnieje praktyczny przymus przynale偶no艣ci do PZPR, czy nakaz kochania ka偶dego 偶yda. Starajmy si臋 traktowa膰 otaczaj膮ce nas z艂o z przymru偶eniem oka. Zabawiajmy si臋 wyszukiwaniem braku logiki i braku konsekwencji w post臋powaniu naszego przeciwnika. Inaczej grozi nam samospalenie si臋. Nie atakujmy p艂otek i narybku, atakujmy jedynie rekiny. Starajmy si臋 rozbroi膰 przede wszystkim wojuj膮cych aktywist贸w 艣wiata zak艂amania, stawiaj膮c ich pod pr臋gie偶em opinii publicznej. Prowokujmy ich na tysi膮c sposob贸w do zej艣cia ze z艂ej drogi. Ironia, jako akt mi艂osierdzi?, na pewno ich upokorzy i mo偶e sk艂oni膰 do zbawiennych dla nich refleksji. Warto podawa膰 do publicznej wiadomo艣ci ich nazwiska, czego panicznie si臋 boj膮, chowaj膮c si臋 za fasad膮 bezosobowego kolektywu. M贸wi膰 otwarcie czym i kiedy starali si臋 zatru膰 serce i umys艂 Polak贸w, do czego skrycie d膮偶膮. To jest konieczne. Tylko zadawanie ran 艣miertelnych mo偶e wroga usun膮膰 z placu boju. Tego nam nie zabrania etyka katolicka. Jedynej rzeczy, kt贸rej nie nale偶y robi膰, pod 偶adnym wzgl臋dem, to k艂ama膰. Nigdy! K艂amstwem nie da si臋. s艂u偶y膰 sprawiedliwo艣ci, gdy偶 oddala nas od prawdy; a jedynie cnota prawdy jest dopuszczalna w dziejach narodu, jest dopuszczalna w jego obronie, w obronie jego religii. Zakazy i nakazy 艣wiata filozofii liberalizmu s膮 agresywne i narzucaj膮 sw贸j pogl膮d w spos贸b tyra艅ski, nie daj膮c przeciwnikowi prawa do protestu i odwo艂ywania si臋. Wolno艣膰 istnieje tam dla wszystkich, za wyj膮tkiem zwolennik贸w idei narodowej oraz鈥 Ojca 艢wi臋tego. Tak, narzucony nam liberalizm nawet z Papie偶a usi艂uje zrobi膰 wi臋藕nia w murach Watykanu. Lektura codziennej prasy w pe艂ni to potwierdza. W takiej rzeczywisto艣ci, widz膮c nasze zdecydowanie i bezwzgl臋dno艣膰, przeciwnik uderzy w wypr贸bowany ju偶 lament, 偶e nasze post臋powanie jest niezgodne z nauczaniem Ko艣cio艂a 艢w., 偶e nie kierujemy si臋 w naszym post臋powaniu mi艂o艣ci膮 (t膮 ekumaniack膮), 偶e nie d膮偶ymy do braterstwa i pokoju (nawet na 艣wiecie!). Zaczn膮 krzycze膰 o tolerancji, kt贸r膮 zapewnia im konstytucja (a do kt贸rej odmawiaj膮 nam prawa w spos贸b bezwzgl臋dny), okryj膮 nas d艂ugim ci膮giem epitet贸w. Nic nie szkodzi. Obrona przed tak膮 napa艣ci膮 jest 艂atwa. Oto kilka my艣li, kt贸re mog膮 by膰 pomocne w obronie. Zastan贸wmy si臋, kogo nauka Ko艣cio艂a 艣w. pot臋pia, kogo pot臋pia w swych przem贸wieniach Ojciec 艢wi臋ty: tradycyjnych katolik贸w, zwolennik贸w idei narodowej, czy te偶 zwolennik贸w modernizmu, zwolennik贸w walki klasowej i heretyk贸w? 鈥 Papie偶, Jan Pawe艂 II, nie mo偶e mie膰 z艂udze艅, 偶e trwa zawzi臋ta wojna pomi臋dzy 艣wiatem herezji i 艣wiatem katolickim. Jest to wojna na 艣mier膰 i 偶ycie. Jedni, albo drudzy musz膮 znikn膮膰 z powierzchni ziemi. Jezus Chrystus wyra藕nie powiedzia艂 kto b臋dzie pokonany, Rzecz w tym, 偶e nie wiemy kiedy to nast膮pi i jakim kosztem. Nie wiemy te偶 ile do tego czasu dusz p贸jdzie na wieczne pot臋pienie, gdy偶 o te dusze toczy si臋 walka. Jak wi臋c mo偶na zak艂ada膰, 偶e Ojciec 艢wi臋ty jest w sprzeczno艣ci z katolick膮 tradycj膮, kt贸ra si臋ga czas贸w Chrystusa Pana? Nigdy Ojciec 艢wi臋ty nie pot臋pi艂 katolika za to, powiedzmy, 偶e przyst膮pi艂 do Komunii 艣w. uprzednio spowiadaj膮c si臋. Wr臋cz odwrotnie, gromi nieustannie tych, kt贸rzy id膮c z 鈥渄uchem czasu鈥 ignoruj膮 sakrament Spowiedzi. To samo mo偶na powiedzie膰 o innych sakramentach, w艂膮czaj膮c sakrament Ma艂偶e艅stwa. To samo mo偶na powiedzie膰 o grzechach g艂贸wnych, kt贸re zwolennicy modernizmu staraj膮 si臋 lekcewa偶y膰. Moderni艣ci ignoruj膮 krytyczne wypowiedzi Ojca 艢wi臋tego, twierdz膮c, 偶e s膮 one wyrazem prywatnej opinii, a nie w znaczeniu ex cathedra ; a wi臋c, nie s膮 dla nich obowi膮zuj膮ce. Herezja zawsze wyszukuje pretekst, aby m贸c wymiga膰 si臋 przed pot臋pieniem, bowiem przebieg艂e m臋drkowanie przed艂u偶a im 偶ywot. Nie mo偶na wybiera膰 z przem贸wie艅 papieskich wyrwane zdania i interpretowa膰 je niezgodnie z intencj膮 ich autora, staraj膮c si臋 dogodzi膰 w艂asnemu widzi mi si臋. To jest nieuczciwy liberalizm. Podobnie post臋puj膮 heretycy, protestanci, z interpretacj膮 Pisma 艣w. Tak post臋puj膮 ow艂adni臋ci 鈥渕entalno艣ci膮 maso艅sk膮鈥 politycy, interpretuj膮c umowy mi臋dzynarodowe. Ojciec 艢wi臋ty, Jan Pawe艂 II, nie mo偶e tego robi膰, gdy偶 to by oznacza艂o koniec Ko艣cio艂a rzymskiego, a ten ma trwa膰 wiecznie, ma by膰 niezniszczalny, gdy偶 taka jest wola jego Tw贸rcy, Chrystusa Pana. Bramy piekielne go nie zwyci臋偶膮. 鈥淜a偶da ro艣lina, kt贸rej nie sadzi艂 m贸j Ojciec niebieski, b臋dzie wyrwana鈥 (艣w. Mat. 15, 13) . Zatem, jak mo偶e W贸dz Naczelny, Ojciec 艢wi臋ty, wyda膰 rozkaz, w czasie zaciek艂ej, a mo偶e decyduj膮cej, bitwy, aby stara膰 si臋 nie rani膰 wroga zbyt dotkliwie? Wmawianie czego艣 takiego Papie偶owi jest nonsensem. Rodzi si臋 b膮d藕 to z kra艅cowej bezczelno艣ci, czy te偶 ze sko艅czonej g艂upoty a bez w膮tpienia nie s膮 m膮drymi ci, co ugn膮 si臋 przed tego rodzaju argumentami. Ko艣ci贸艂 katolicki dzia艂a w otoczeniu nieprzyjaznym. Jednak, problemy dnia codziennego wymagaj膮 wzajemnych kontakt贸w i wzajemnego traktowania si臋 na og贸lnie przyj臋tych zasadach. Zatem, Ko艣ci贸艂 艣wi臋ty, opr贸cz misji apostolskiej, musi prowadzi膰 misje dyplomatyczn膮, kt贸rej celem jest utrzymanie wzajemnych stosunk贸w z mocarzami tego 艣wiata. Misja dyplomatyczna jest jednak podporz膮dkowana misji apostolskiej, co ostatnio potwierdzi艂 Ojciec 艢wi臋ty krytykuj膮c w艂adze kanadyjskie za spos贸b traktowania Indian. W misji apostolskiej Ko艣ci贸艂 艣wi臋ty jest. bezkompromisowy, a jego Hierarchia jest gotowa do po艣wi臋ce艅. Przyk艂adem mo偶e by膰 postawa biskup贸w w krajach rz膮dzonych przez marksist贸w, a w szczeg贸lno艣ci postawa wielkiego Prymasa, 艣p. Kardyna艂a Stefana Wyszy艅skiego. W misji dyplomatycznej Ko艣ci贸艂 艣w. kieruje si臋 mi艂osierdziem, jest 偶yczliwy i pe艂en cierpliwo艣ci. Rzym, kt贸ry si臋 nie 艣pieszy, dyskutuje, negocjuje, czasami jest tolerancyjny, znosi upokorzenie dla wi臋kszego dobra w przysz艂o艣ci. Jednym s艂owem, Ko艣ci贸艂 艣w, jest uczciwie dyplomatyczny. Wi臋c, spotkania Ojca 艢wi臋tego z dyplomatami z艂ych i niesprawiedliwych rz膮d贸w nie maj膮 nic wsp贸lnego z akceptacj膮 z艂a i hipokryzji. Spotkania z przyw贸dcami sekt, z przyw贸dcami neopogan, z przedstawicielami 艣wiata maso艅skiego, z przedstawicielami ateistycznych rz膮d贸w s膮 kontaktami 艣ci艣le dyplomatycznymi i nic wi臋cej. Tam nie mo偶e by膰 mowy o darzeniu wyj膮tkowymi uczuciami, czy te偶 o aprobacie szata艅skiego dzia艂ania i akceptacji przewrotnych doktryn. To, 偶e Jan Pawe艂 II spotyka si臋 z rabinami w og贸le nie oznacza, i偶 mamy zaprzesta膰 zwalcza膰 rabinizm, faryzeizm i rzeczy im po dobne. To, 偶e Ojciec 艢wi臋ty spotka si臋 z ambasadorem Kuwejtu wcale nie oznacza, i偶 akceptuje poligami臋. To, 偶e Jan Pawe艂 II wita艂 si臋 z aktorem Clint Eastwoodem nie oznacza, i偶 akceptuje jego sekciarstwo i niemoralny tryb 偶ycia aktor贸w ameryka艅skich. Nawet to, 偶e J贸zef Lichtenstuhl otrzyma艂 Order 艣w. Grzegorza Wielkiego, w stopniu komandorii 鈥 raz jeszcze wsp贸艂czuj臋 艣w. Grzegorzowi 鈥 wcale nie oznacza, i偶 Watykan ma sta膰 si臋 siedzib膮 lo偶y B鈥檔ai B鈥檙ith. 鈥 To jedynie nieuczciwi dziennikarze stawiaj膮 Jana Paw艂a II w takim 艣wietle; jakoby aprobowa艂 synkretyzm. Cz臋sto, 艂膮cz膮c te dwie misje Ko艣cio艂a 艣w. apostolsk膮 i dyplomatyczn膮, nie艣wiadomi katolicy dochodz膮 do absurdalnych wniosk贸w, siej膮cych zw膮tpienie w sercu i b贸l. Oczywi艣cie, ka偶da nasza niepewno艣膰 siebie jest sprytnie wykorzystywana przez naszych wrog贸w. 鈥 Naturalnie, mo偶na dyskutowa膰, czy dane poci膮gni臋cie dyplomatyczne jest dobre dla nadrz臋dnej misji apostolskiej; ale tylko tyle. Warto o tym pami臋ta膰. Nale偶y modli膰 si臋 za Ojca 艢wi臋tego, aby wype艂nia艂 nale偶ycie zadania zlecone mu przez Ducha 艢wi臋tego. Chc膮c walczy膰 ze z艂em, trzeba zna膰 przyczyny jego powstawania. W贸wczas, mo偶na ustali膰 rozs膮dny plan ich usuni臋cia. W jaki spos贸b katolik popada w herezj臋 liberalizmu? 鈥 Du偶膮 rol臋 odgrywa tu zmasowana propaganda. 艢rodki masowego przekazu, opanowane przez tajne sprzysi臋偶enia, (do kt贸rych zaliczam r贸wnie偶 partie socjalistyczne i komunistyczne, gdy偶 ich pan, kt贸remu s艂u偶膮, przebywa w ukryciu), krzewi膮 wolnomy艣licielstwo, zmuszaj膮 ludzi do przebywania w atmosferze sprzyjaj膮cej filozofii liberalizmu. Ludzie, nawet najuczciwsi i o dobrych intencjach, pod艣wiadomie wch艂aniaj膮 liberalistyczn膮 trucizn臋, tak w 偶yciu spo艂ecznym, jak i prywatnym. Co wi臋cej, powszechna ignorancja w sprawach wiary katolickiej powoduje, 偶e ludzie zaczynaj膮 stroni膰 od kontakt贸w z duchowie艅stwem, zaczynaj膮 stroni膰 od Ko艣cio艂a 艣w. Niszcz膮c w艂asne 偶ycie religijne, daj膮 bezmy艣lnie upust 偶artom z ksi臋偶y, z Sakrament贸w 艢w., z moralno艣ci katolickiej, ze 艣wi臋to艣ci w og贸le, a ko艅cz膮c na szyderstwie z Pana Boga (!) , Droga, po kt贸rej kroczy herezja, jest stroma na tyle, 偶e jest wprost niemo偶liwe, aby m贸c z niej zawr贸ci膰; zwykle ten, kto na ni膮 wkroczy艂, l膮duje na dnie Piek艂a. Deprawacja postawy moralnej rodzi odruchy rewolucyjne. Wolnomy艣licielstwo krzewi moralno艣膰 dowoln膮, czyli amoralno艣膰. Odrzucaj膮c rygory moralne, otwiera drzwi dla kaprys贸w i emocji. Chaos my艣lowy rodzi chaos w sercu, cz艂owieka deprawuje. Cz艂owiek zdeprawowany na wszelkie sposoby usi艂uje zag艂uszy膰 sumienie. Najcz臋艣ciej sprzedaje dusz臋 za co艣, co dogadza jego pr贸偶no艣ci. Zwykle, rana na sercu powoduje b艂臋dno艣膰 w rozumowaniu. Czy to b臋dzie ugodzona mi艂o艣膰 w艂asna, czy to b臋dzie kobieta, czy te偶 worek pieni臋dzy, historia ka偶dej herezji rozpoczyna si臋 podobnie. Cz艂owiek upad艂y w naturalny spos贸b sk艂ania si臋 do filozofii, kt贸ra akceptuje, usprawiedliwia i chroni jego s艂abo艣ci, jego narowy, jego pych臋. W wyniku grzechu pierworodnego, cz艂owiek jest urodzonym zwolennikiem liberalizmu. Bez sakramentu Chrztu 艣w., bez przemy艣lanej opieki duszpasterskiej cz艂owiek tonie w obj臋ciach 艣wiata Ciemno艣ci. Op贸r liberalistycznym pokusom, kt贸re dominuj膮 w 偶yciu publicznym, wymaga du偶ej samodyscypliny, a nawet bohaterstwa. W narodzie, kt贸ry uleg艂 liberalizacji, bohaterstwo stanowi rzadki wyj膮tek. Ilu wsp贸艂czesnych katolik贸w m贸wi wprost: 鈥淛a nie chce by膰 bohaterem, ja chc臋 偶y膰 !鈥 (wygodnie)? Pokusa uzyskania poparcia od zdeprawowanych 艣rodk贸w masowego przekazu, od wp艂ywowych osobisto艣ci z wyrobion膮 鈥渕entalno艣ci膮 maso艅sk膮鈥, jest dla wi臋kszo艣ci nie do odparcia. Pragn膮c si臋 鈥渦rz膮dzi膰鈥, wyzbywaj膮 si臋 charakteru, wyzbywaj膮 si臋 skrupu艂贸w. Dosz艂o ju偶 do tego, 偶e niemal ka偶da 鈥済wiazda鈥, czy to ze 艣wiata kulturalnego, nr, te偶 politycznego i zawodowego, ma nieczyste r臋ce i sumienie. Opowie艣ci o spisywaniu cyrografu z diab艂em nie s膮 wytworem wybuja艂ej fantazji. S膮 zaczerpni臋te z 偶ycia. W 艣wiecie opanowanym przez cywilizacje mechaniczne zawsze dominuje martwota i bezbarwno艣膰 charakteru, zawsze b臋d膮 tam ch臋tni by zapisa膰 si臋 do tajnego sprzysi臋偶enia, do 鈥減artii鈥, do sekt protestanckich, a nawet do sekt okultystycznych. Inaczej, te wszystkie organizacje dawno ju偶 podzieli艂yby los arianizmu. Cz艂owiek uczciwy, aby si臋 wybi膰, opr贸cz talentu musi posiada膰 niebywa艂y hart ducha. Nawet na 鈥渨olnym Zachodzie鈥 ludzie najzdolniejsi, je艣li okazu j膮 charakter, poczucie w艂asnej godno艣ci, mog膮 ko艂ata膰 do wszystkich drzwi, a nikt ich nie przyjmie, 鈥渘ie zauwa偶y鈥 ich talentu. Jednak, gdy kto艣 przylgnie do tajnego sprzysi臋偶enia, gdy zaakceptuje filozofi臋 liberalizmu, gdy zacznie wypowiada膰 si臋, 偶e inne religie s膮 r贸wnie dobre jak jego, 偶e to, w co cz艂owiek wierzy, jest zale偶ne od stopnia wykszta艂cenia i temperamentu, gdy zacznie manifestowa膰 bezwyznaniowo艣膰, natychmiast lody topniej膮, a droga do kariery stoi otworem. 呕ycie na co dzie艅 potwierdza my艣l, 偶e na 鈥渨olnym Zachodzie鈥 niezb臋dnym warunkiem do zrobienia kariery jest podlizywanie si臋 偶ydom, gdy偶 oni s膮 si艂膮 nap臋dow膮 wszelkiej przewrotno艣ci. Nic wi臋c dziwnego, 偶e z polskich emigrant贸w najlepiej na Zachodzie 鈥渦rz膮dzaj膮 si臋鈥 ci, kt贸rzy robili karier臋 w szeregach 鈥減artii鈥, b臋d膮c 鈥渮a 偶elazn膮 kurtyn膮鈥. M贸j znajomy, prawnik z wykszta艂cenia, powiedzia艂 mi kiedy艣 w szczero艣ci, 偶e chcia艂by do偶y膰 chwili, kiedy dolar ameryka艅ski upadnie. W贸wczas, wi臋kszo艣膰 zdeprawowanych groszorob贸w powiesi艂aby si臋 z rozpaczy i ze wstydu, a rodzaj ludzki dozna艂by oczyszczenia. 鈥 Istotnie, naga prawda o 艣wiecie grzechu jest przera偶aj膮ca. 鈥 Zanik w narodzie d膮偶no艣ci do poszukiwania prawdy, podziwu dla pi臋kna i krytyki brzydoty, powoli przeobra偶a go we wsp贸lnot臋 hippis贸w lub czerwonych brygad, a w konsekwencji, ca艂y kraj zostaje pokryty 艂agrami. Sekularyzacja moralno艣ci zawsze podmienia ksi臋偶y policjantami, a klasztory staj膮 si臋 policyjnymi koszarami. Cz艂owiek nie mo偶e 偶y膰 w chronicznym chaosie, gdzie nie ma miejsca na warto艣ci trwa艂e i spoza 艣wiata materialnego. 呕yj膮c bez tradycji, bez uznanych i szanowanych autorytet贸w, cz艂owiek zamyka siebie w niesterowalnym 艣wiecie. To jest jazda samochodem z zablokowan膮 kierownic膮. W ko艅cu, z konieczno艣ci, musi wi臋c doj艣膰 do rz膮d贸w policyjnych, do brutalnego zamordyzmu. Zatem, filozofia liberalizmu usi艂uje budowa膰 utopi臋, a przed utopi膮 mamy prawo i obowi膮zek si臋 broni膰, gdy偶 d膮偶no艣膰 do utopii jest zdrad膮 w艂asnej rodziny, narodu, ojczyzny, Ko艣cio艂a 艣w. oraz Pana Boga. Zostawmy ich! 鈥淭o s膮 艣lepi przewodnicy 艣lepych. Lecz je艣li 艣lepy 艣lepego prowadzi, obaj w d贸艂 wpadn膮鈥 |艣w. Mat. 15,14). Starajmy si臋 powr贸ci膰 do tego wszystkiego, co zbli偶a cz艂owieka do Boga; a wi臋c, do starej liturgii, do dania 艂acinie nale偶ytego miejsca w liturgii, do tego wszystkiego co zda艂o pr贸b臋 czasu w walce z fa艂szywymi ideologiami poga艅stwa. Najwi臋ksze straty mo偶emy zada膰 zwolennikom filozofii liberalizmu wyzbywaj膮c si臋 zak艂amania (wygodnictwa) . W贸wczas wywrotowe organizacje zaczn膮 艣wieci膰 pustkami. Nale偶y wi臋c stara膰 si臋 s艂u偶y膰 dobrym przyk艂adem, bowiem s艂owa ucz膮, ale przyk艂ady poci膮gaj膮. To, co propagujemy, powinno by膰 przez nas stosowane w 偶yciu codziennym, a od tego, co krytykujemy, powinni艣my stroni膰. Zwolennik贸w zdobywa si臋 dobrym przyk艂adem. Nasze wrogie nastawienie do b艂臋d贸w, do k艂amstwa, do zak艂amania, czy w og贸le do zdrady, nie oznacza wrogo艣ci do osoby, kt贸ra zb艂膮dzi艂a. Brama Canossy stoi szeroko otwarta. Jeste艣my zdecydowani, ale posiadamy mi臋kkie serce. Z tym, 偶e tolerujemy syn贸w marnotrawnych, a nie hipokryt贸w, czyli wilki, kt贸re taktycznie szukaj膮 schronienia w owczarni. Starajmy si臋 jak najwi臋cej przebywa膰 w dobrym 艣rodowisku. Dodaje to odwagi do dzia艂ania obronnego. Ponadto, wsp贸lnie jest 艂atwiej rozwi膮zywa膰 problemy. Organizowanie spotka艅 i zjazd贸w, na kt贸rych b臋dziemy dyskutowa膰 alternatywne rozwi膮zania trudnej sytuacji, dopomo偶e wypracowa膰 przejrzysty program dzia艂ania. Dobrze jest nawi膮za膰 korespondencj臋 z kim艣, kto mo偶e s艂u偶y膰 swoj膮 m膮dro艣ci膮 偶yciow膮 i do艣wiadczeniem. Mamy jeszcze ludzi m膮drych, o du偶ym do艣wiadczeniu i erudycji, kt贸rzy ch臋tnie b臋d膮 nam s艂u偶y膰 rad膮, gdy ich o to poprosimy. O ile b臋dziemy kierowa膰 si臋 dobr膮 wol膮, o ile zdob臋dziemy si臋 na wyrozumia艂o艣膰 odno艣nie r贸偶nic w temperamencie, r贸偶nic w osobowo艣ci, g艂贸wnie spowodowanych rozbie偶no艣ci膮 w czasie i przestrzeni, jak to zwykle bywa, gdy zetkn膮 si臋 ze sob膮 dwa pokolenia, o ile zdob臋dziemy si臋 na dyscyplin臋 wewn臋trzn膮 i we藕miemy w cugle niepotrzebne emocje, to jestem przekonany, 偶e wynik wsp贸艂pracy mo偶e by膰 buduj膮cy. M艂odzi maj膮 sporo czasu, by m贸c pracowa膰 dla dobra narodu, tylko nie zawsze wiedz膮 jak to robi膰; starzy natomiast wiedz膮 jak post臋powa膰, ale nie maj膮 na to ju偶 czasu. St膮d, wsp贸艂praca jest rzecz膮 m膮dr膮 i konieczn膮.

Dzia艂acze narodowi w kraju powinni powo艂a膰 organ nadzorczy, kt贸ry b臋dzie pilnie 艣ledzi艂 powstawanie i szerzenie si臋 wszelkiej herezji, b臋dzie analizowa艂 metody post臋powania ruch贸w wywrotowych, aby m贸c wypracowa膰 zalecenia do przeprowadzenia akcji zapobiegawczych, jak akcje wydawnicze, ujawniaj膮ce antynarodow膮 dzia艂alno艣膰, oraz sugerowa膰 kroki samoobronne. Szczeg贸艂y post臋powania powinny by膰 opracowane w kraju z uwzgl臋dnieniem warunk贸w i mo偶liwo艣ci lokalnych. Wszystko mo偶na robi膰 zgodnie z Konstytucj膮 i Prawem PRL. Trzeba tylko dobrze pozna膰 przepisy prawne i wykorzysta膰 je, jak najlepiej, do w艂asnych cel贸w. Nale偶y dobiera膰 dobr膮 literatur臋 i filmy. 鈥 Co rozumiem tutaj przez s艂owo 鈥渄obro鈥? Dobro jest tym, co musi by膰 zrobione, aby zachowa膰 porz膮dek natura! vf ustanowiony przez Boskie prawo. Wiadomo, u komunist贸w s艂owo 鈥減orz膮dek鈥 oznacza podporz膮dkowanie si臋 rozkazom; natomiast my, katolicy, przez porz膮dek rozumiemy naturalny stan rzeczy, ustanowiony przez Pana Boga. 鈥 Zasada wyboru jest prosta: odrzucamy to, co jest mocno rozreklamowane przez zliberalizowane 艣rodki masowego przekazu. Korzystanie z magnetowidu jest dobrym przeciwdzia艂aniem deprawacji ze strony telewizji i kina. Nieodzown膮 jest te偶 lektura ksi膮偶ek dotycz膮cych tzw. teorii spiskowej dziej贸w. Bez znajomo艣ci tej dziedziny historii nie mo偶e by膰 mowy o trze藕wym, realnym dzia艂aniu politycznym i gospodarczym. Ka偶da katolicka rodzina powinna mie膰 dost臋p, do cho膰 jednego katolickiego czasopisma. Jak je wybra膰? 鈥 Doprawdy, to trudna sprawa. Jest ich niewiele, a prawdziwie katolickich, omawiaj膮cych otwarcie problemy moralno艣ci i doktrynalne jest jeszcze mniej. Nie wiem co jest czytelnikowi krajowemu dost臋pne. Trzeba poszukiwa膰 na w艂asn膮 r臋k臋. Najlepiej jest popyta膰 sie u kogo艣 kto si臋 w tych sprawach orientuje. Mo偶e u proboszcza, kt贸ry powinien wiedzie膰 sk膮d zdoby膰 niezb臋dne informacje? Wyb贸r jest naprawd臋 trudny, gdy偶 nie wszystko co ma katolicyzm w tytule, czy w podtytule, jest katolickie. W naszych czasach a偶 roi si臋 od wilk贸w w owczej sk贸rze. Naturalizm, zaprzeczaj膮cy lub poddaj膮cy w w膮tpliwo艣膰 istnienie 艣wiata nadprzyrodzonego, jest wszechobecny. Nawet w prasie katolickiej. 艢wieckie szkolnictwo sta艂o si臋 ostoj膮 i propagatorem naturalizmu. Szczeg贸lnie dotyczy to kraj贸w, w kt贸rych rz膮dz膮 komuni艣ci, gdzie nie ma katolickich szk贸艂. Popularyzowane i przymusowe cywilne 艣luby, cywilne rozwody, sp臋dzanie p艂odu, cywilne pogrzeby, materializm, a wi臋c doktryna, 偶e nar贸d mo偶e 偶y膰 bez Boga, ,deprawuj膮 ludzi zupe艂nie. Odm贸wiono miejsca dla religii tam, gdzie w pierwszym rz臋dzie by膰 powinna, a wi臋c w szkole. Zatem, nale偶y do艂o偶y膰 wszelkich stara艅, aby ka偶de dziecko z katolickiej rodziny mog艂o pobiera膰 lekcje religii. Nasz dzie艅 jutrzejszy zale偶y od tego jak dzisiaj wychowujemy swoje dzieci. Nic wi臋c dziwnego, 偶e Jezus Chrystus z takim naciskiem ostrzega艂 przed gorszeniem maluczkich. Pan Jezus r贸wnie偶 przykaza艂: 鈥淒opu艣膰cie dzieci i nie przeszkadzajcie im przyj艣膰 do Mnie (艣w. Mat. 19,14). Wi臋c, jest w naszym obowi膮zku prowadzi膰 dzieci do Chrystusa. Co najistotniejsze, nale偶y mozolnie przygotowywa膰 ludzi zdolnych do przej臋cia wszystkich funkcji pa艅stwowych i gospodarczych. Nar贸d, o ile chce by膰 wolny, musi mie膰 ludzi przygotowanych i gotowych do sprawowania w艂adzy i prowadzenia gospodarki kraju. Inaczej, zast膮pi膮 nas obcy, a to oznacza przed艂u偶enie okresu niewoli politycznej i gospodarczej. Z tego powodu ka偶dy agresor rozpoczyna okupacj臋 kraju od likwidacji tych, kt贸rzy maj膮 kwalifikacje do przewodzenia narodem, kt贸ry postanowiono zniszczy膰. Powinni艣my wyci膮gn膮膰 praktyczne wnioski z lekcji danej nam w okresie mi臋dzywojennym przez prawa dziejowe, po traktacie wersalskim. Lata 1944-48 s膮 r贸wnie偶 wymowne w historii naszego narodu. Rewolucj臋 zawsze poprzedza rozk艂ad narodu, 鈥渒ryzys obywatelski鈥. Si艂y rewolucyjne dochodz膮 do g艂osu w贸wczas, gdy narodowi zaczyna brakowa膰 politycznych autorytet贸w. Dzia艂anie tw贸rcze, s艂u偶膮ce rozwojowi kraju, zostaje zast膮pione agitacj膮. To nie burdy uliczne stanowi膮 g艂贸wne niebezpiecze艅stwo dla narodu, ale AIDS ideologiczny, kt贸rym bez w膮tpienia jest filozofia liberalizmu. To zab贸jcza dla narodu pr贸ba s艂u偶enia dwom panom na raz, kt贸r膮 podsyca interwencja ukrytych si艂, jak sprzysi臋偶enia maso艅skie i mi臋dzynarodowe organizacje. Si艂a rewolucyjnego sprzysi臋偶enia jest zawsze wi臋ksza ni偶 wida膰 to na pierwszy rzut oka. Starym, podstawowym b艂臋dem jest ocenia膰 si艂臋 ruchu wywrotowego po liczbie widocznych jego cz艂onk贸w. Przecie偶 rewolucj臋 pa藕dziernikow膮 z 1917 roku rozegra艂a, z powodzeniem, garstka bolszewik贸w. Jest dla cz艂owieka nieszcz臋艣ciem, 偶e swoje post臋powanie opiera g艂贸wnie na w艂asnym do艣wiadczeniu, a nie n, do艣wiadczeniu danym mu przez histori臋. St膮d, mijaj膮 wieki, a ludzko艣膰 pope艂nia te same b艂臋dy. Dzi臋ki temu. Szatan jest w stanie zbiera膰 plony bez ko艅ca. By艂oby niesprawiedliwym wini膰 za tragedi臋 narodu jedynie kilku polityk贸w u w艂adzy, jak powiedzmy wini膰 jedynie J贸zefa Pi艂sudskiego za rozmiar kl臋ski wrze艣niowej z 1939 roku. Odpowiedzialno艣膰 ponosi liberalizm duchowy elity narodu, kt贸ry nie pozwala dostrzec powagi sytuacji. U艣piony liberalizmem nar贸d nagle staje przed gro藕b膮 po偶ar贸w i bandytyzmu. Jest zaskoczony i bezradny. Impet ka偶dej rewolucji jest zaskoczeniem dla narodu. Jej zdyscyplinowane i bezwzgl臋dne oddzia艂y, cho膰 pocz膮tkowo nieliczne, s膮 w stanie rozbroi膰 i opanowa膰 chwiejnych i chaotycznych, cichych i otwartych, zwolennik贸w filozofii liberalizmu, urastaj膮c w ci膮gu jednej nocy w pot臋g臋. Pi艂sudski m贸g艂 doj艣膰 do w艂adzy i przy niej pozosta膰, a po jego 艣mierci sanacja mog艂a utrzyma膰 si臋 przy w艂adzy, gdy偶 Ob贸z Narodowy by艂 ju偶 zatruty jadem filozofii liberalizmu. Zliberalizowana opinia publiczna pozwoli艂a Pi艂sudskiemu, mimo wszystkich nieprawo艣ci, jakich si臋 dopu艣ci艂, pozosta膰 u w艂adzy. 15 maja 1926 roku i przez nast臋pne tygodnie, miesi膮ce i lata rozlega艂 si臋 tch贸rzliwy lament. 鈥淧ok贸j! Pok贸j! Za wszelk膮 cen臋 pok贸j!鈥. By艂a to kapitulacja przed Szatanem. Skoro zliberalizowani narodowcy i ludowcy nie chcieli przela膰 nieco krwi w roku 1926, to w latach 1939-48 pola艂o jej si臋 o wiele, wiele wi臋cej. Wytworzy艂a si臋 duchowa pr贸偶nia, kt贸r膮 wype艂ni艂y obce agentury, a za wszystko, jak zawsze, zap艂aci艂 nar贸d polski: morzem przelanej krwi i dewastacj膮 kraju. Prawa dziejowe s膮 bezwzgl臋dne. Czy to wszystko, o czym wspomnia艂em w niniejszym rozdziale, tak pobie偶nie, jest mo偶liwe? S膮dz臋, 偶e tak. Chocia偶, niekt贸rzy czytelnicy mog膮 by膰 innego zdania. Panuje, bowiem pogl膮d, i偶 si艂a oraz sukces wymagaj膮 du偶ej ilo艣ci zwolennik贸w, 偶e o sile decyduje ilo艣膰. W rzeczywisto艣ci, prawdziwa si艂a, w moralnym jak i fizycznym sensie, zawiera si臋 raczej w st臋偶eniu, a nie w zasi臋gu. 艢w. Ignacy de Loyola za艂o偶y艂 Zakon Jezuit贸w tylko z dziesi臋cioma wsp贸艂towarzyszami. Jednak, jako艣膰 tych przyjaci贸艂 by艂a tak wielka i buduj膮ca, 偶e zazdro艣cili mu ich najwi臋ksi wrogowie Ko艣cio艂a 艣wi臋tego, jak przyw贸dcy Iluminat贸w, a p贸藕niej, ich nast臋pcy: Lenin i Himmler. To umi艂owanie prawdy dodaje ludziom wigoru oraz ich uskrzydla. Wiara, przekonanie, co do s艂uszno艣ci sprawy, o kt贸r膮 si臋 walczy, zawiera si艂臋 sama w sobie. Najlepiej przekona艂 si臋 o tym Kserkses pod Termopilami, a bolszewicy w Finlandii. Ka偶de ludzkie pokolenie b臋dzie mia艂o swoich heretyk贸w, blu藕nierc贸w i siewc贸w zgorszenia. Jednak, b臋d膮c takimi, cz臋st膮 kieruj膮 si臋 mod膮, wygodnictwem, cz臋sto s膮 pozerami, a na 艂o偶u 艣mierci b臋d膮 odchodzi膰 do wieczno艣ci z aktem 偶alu i skruchy w sercu. Szeregi rozleg艂ej armii Szatana s膮 bardzo kruche, gdy偶 Pan B贸g 鈥渦daremnia zamys艂y przebieg艂ych鈥 (Hi 5,12)

Romuald G艂adkowski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
wierze w jednego Boga sprawdzian, KATECHETA
Wierz臋 w jednego Boga, DO KATECHEZY
Wierz臋 w jednego Boga, Ojca Wszechmog膮cego, Stworzyciela nie
Wierz臋 w jednego Boga
Wierz臋 w jednego Boga, Ojca wszechmog膮cego,
9 呕ydzi lud jednego Boga
I believe in God (Wierz臋 w Boga)
Dlaczego ja wierz臋 w Boga, 鈻 Dokumenty
dlaczego wierze w boga
Kiedy nie wierz臋 w Boga
Dlaczego ja wierz臋 w Boga, 鈻 Dokumenty
In Vitro Boga
I Believe in You The Coach s Credo
Nie wierz臋 w Boga
4 Wierz臋 w Boga
kat22 Wierz臋 w Boga sprawdzian
WIERZ臉 W BOGA

wi臋cej podobnych podstron