1051

27/09/2014 Nowe biura wkrótce powstaną, bo odpowiedni projekt ustawy jest opracowywany przez Ministerstwo Zgonów, pardon- oczywiście Ministerstwo Zdrowia, którym jeszcze jakiś czas temu zarządzała pani premier Ewa Kopacz. Ponieważ dobrze zarządzała Ministerstwem Zgonów, pardon- oczywiście Ministerstwem Zdrowia została awansowana przez pana premiera Donalda Tuska na panią marszałek całego Sejmu, tego „ serca demokracji”, które jak bije- to sytuacja w demokratycznym kraju staje się coraz bardziej napięta. Bo jak serce bije- to burzy się krew. Oczywiście pan Donald Tusk, ponieważ dobrze nam wszystko robił- jako”obywatelom” demokratycznego państwa prawnego przez ostatnich siedem lat- awansował- przy poparciu niemieckim, na szefa Rady Europejskiej, i tam- z całą determinacją- będzie realizował linię budowy socjalizmu europejskiego. Będzie nadawał właściwy kierunek niedorozwoju Unii Europejskiej, która wzorowana jest na najlepszych wzorach socjalistycznych, na „dorobku „wszelkich socjalistów wielu lat. Ten” dorobek” doprowadzi do bankructwa całej Unii wcześniej czy później – to jasne. Socjalizm nie wytwarza żadnego dochodu, bo jest systemem redystrybucji , a nie tworzenia bogactwa. Pani Ewa Kopacz – jak to pisze propaganda- jest z Radomia, oczywiście nie jest- jest z Szydłowca, ale urodziła się w Skaryszewie, tak tak, to tam gdzie corocznie organizowane są Targi Końskie, w nagrodę za dostarczenie koni na Bitwę pod Grunwaldem- z marszałka Sejmu przeszła do pracy jako pani premier i teraz ma na głowie całą Polskę. Tak jak papież ma na głowie cały świat! Propaganda piałaby na całą Polskę, że to kobieta jako premier, ale już premierem była w Polsce kobieta- pani Hanna Suchocka z towarzystwa Unii- za przeproszeniem- Wolności. Rząd pani Hanny upadł, bo zabrakło mu jednego głosu do istnienia w demokracji. Mógł istnieć, gdyby zrobił obniżkę podatku VAT. Posłowie UPR by go poparli. Ale nie- wolał upaść, byleby podatku nie obniżyć. Nastały mroczne rządy SLD i PSL. W przypadku pani premier nie ma więc argumentu płci- jest argument, że z Radomia. Ale całość spraw idzie w tym samym kierunku. To znaczy w kierunku budowy socjalizmu biurokratycznego opartego o wydatki państwa. Im większe wydatki na biurokrację- tym oczywiście lepiej- dla biurokracji. Można oczywiście wymyślić inne argumenty oprócz rozumowych- na przykład długość stopy- i też będzie dobrze, tak dobrze- jak argument płci. Oczywiście jak ktoś ma zeza- to byłby najlepszy argument, żeby zostać premierem. Tym bardziej, że w Polsce prasa niemiecka obserwuje największy eksodus Polaków od 100 lat(!!!) Wliczając w ten eksodus, eksodus pana premiera. A w przyszłość być i może, pani Ewy Kopacz. Dlaczego napisałem, że powstaną nowe biura za pieniądze podatnika, a potrzebne jest jedynie 150 milionów złotych rocznie, żeby zainstalować kolejnych 1100 urzędników, którzy w demokratycznym państwie prawnym będą zajmowali się zgonami? Bo właśnie w Ministerstwie Zgonów powstaje projekt, żeby w 380 powiatach był taki urzędnik, który zajmowałby się zgonami poza państwowymi szpitalami. To znaczy jak umrze w państwowym szpitalu, to jego zgonem zajmować się będzie państwowy lekarz. Jak umrze poza szpitalem- to zajmować się nim będzie państwowy urzędnik w powiecie. I będzie rozstrzygał, czy zgon nastąpił w sposób naturalny czy na podłożu kryminalnym(???) Taki koroner będzie widać jednocześnie sędzią śledczym, która za dobre wynagradza, a za złe karze, będzie jednocześnie urzędnikiem, lekarzem i sędzią śledczym, tak jak minister- członek władzy wykonawczej jest jednocześnie posłem- członkiem władzy ustawodawczej, a często sędzią, także we własnej sprawie. Tak wszystko pomieszać, żeby zamęt w państwie zapanował zupełny i żeby w tym bałaganie wszystkich tych bałwanów ustawodawczych też nie było widać. Instytucja koronera potrzebują na początek tylko 150 milionów złotych, które pobrane zostaną prawdopodobnie z puli 1,9 miliarda złotych przeznaczonych na leczenie.(???) To tak jak z walką z alkoholizmem, na podstawie ustawy o wychowaniu narodu w trzeźwości. Obkłada się pijaków akcyzą i watem nałożonym na alkohol, a potem za te pieniądze się ich leczy walcząc za alkoholizmem. Obkłada się przy okazji ludzi, którzy nie są pijakami a wypiją sobie od czasu do czasu- też podatkami, żeby płacili na leczenie tych, którzy pijakami są. Jest to alkoholowa solidarność społeczna- wielkie i niebywałe osiągnięcie – socjalistycznego państwa demokratycznego prawa. Pijacy płacą na samych siebie, a na nich płacą inni- którzy pijakami nie są. Oczywiście vat jest liczony już od akcyzy zawartej w alkoholu. Oczywiście sama akcyza nie jest w alkoholu, w alkoholu jest alkohol, ale akcyza jest symbolicznie w alkoholu. I ona jest odprowadzana do urzędów skarbowych, a nie alkohol. Alkohol może jedynie posłużyć w urzędzie do oblania alkoholowo uroczystości dotyczącej wpływającej akcyzy i podatku vat- od tej akcyzy. Można też oblać alkoholowo każdą uroczystość alkoholem przewiezionym z Ukrainy albo Białorusi- bez akcyzy. Niektórzy pijący uważają, że ten właśnie alkohol bez akcyzy jest najbardziej smakowity. I kupują go na bazarach. Ignorując banderole akcyzowe w Polsce. To są najwięksi szkodnicy. Nie chcą utrzymywać wiecznie pijanego budżetu państwa. Jak biura koronera się rozkręcą, bo w przyszłości ma być po trzy osoby w takim biurze- a ja myślę, że więcej w zależności od układów politycznych, które się ukształtują w samorządnych powiatach- to zgony będą wypisywane perfekcyjnie- tak jak to wszystko na co dzień robią urzędnicy. Centrum powinno być w Kancelarii Premiera, jako pamiątka po rządach pani Kopacz w Ministerstwie Zgonów. Tam powinno być centrum dowodzenia zgonami. I tam się powinno jeździć po zaświadczenie o zgonie, dopóki nie powstaną biura koronerów w gminach- no i w województwach. Niech”obywatel” z Rzeszowa pojedzie sobie po zaświadczenie o zgonie do Warszawy .Niech zobaczy jak to jest! Oczywiście pomysłodawcom ustawy o biurach koronera nie przyjdzie do głowy, żeby zgony wypisywali lekarze- tak jak do tej pory, Bo powstał spór: ratownicy medyczni nie mogą wypisywać zgonów, więc dodatkowo państwowa służba zdrowia wysyła dodatkowo karetkę z lekarzem, żeby ten wypisał zgon. I wszystko jest git, ale lekarze często nie mogą pojechać, bo są zajęci, a ratownicy medyczni nie maja prawa wypisywać zgonów. A może by tak pozwolić i dać prawo ratownikom medycznym wypisywania zgonów? Byłoby po problemie, a tak… Muszą powstać biura koronera w każdym powiecie- bo o to chodzi! Żeby Polska opływała w biurokrację, i żeby biurokracji żyło się dostatniej. I trzeba naprawdę powołać obok Ministerstwa Zdrowia- Ministerstwo Zgonów. Albo Ministerstwo Zgonów w Ministerstwie Zdrowia. Żeby nie podnosić kosztów- będzie taniej- w ramach Taniego Państwa Donalda Tuska. Przypominam wszystkim, że rządzi nadal Platforma Obywatelska. Tymczasem jest rząd techniczny mający poprowadzić Platformę Obywatelską w kierunku na Berdyczów. W Polsce umiera rocznie około 380 000 ludzi. Ciekawe ile umiera poza szpitalami? A zresztą dlaczego umierający w szpitalach mają mieć łatwiej? Niech jadą po dokument zgonu do powiatu… I przy okazji okaże się, że powiaty są jak najbardziej potrzebne w strukturach demokratycznego państwa prawnego. WJR

Gazprom dyktuje Unii warunki

1. Wczoraj pod patronatem Unii Europejskiej, odbyły się w Berlinie rozmowy rosyjsko-ukraińskie, dotyczące dostaw gazu ziemnego do naszego wschodniego sąsiada przynajmniej w okresie zimowym. Przypomnijmy, że Rosja od czerwca tego roku nie sprzedaje gazu Ukrainie, domaga się zapłaty ponad 5 mld USD za wcześniej dostarczony gaz, co więcej grozi wstrzymaniem dostaw wszystkim tym krajom, które sprzedają rosyjski gaz Ukraińcom. Podpisano wstępne porozumienie czyli tzw. pakiet zimowy (jego ostatecznej akceptacji dokonają rządy Rosji i Ukrainy) ale niestety na rosyjskich warunkach i co więcej UE ustami komisarza ds. energii Guenthera Oettingera, zgodziła się być jego gwarantem (UE gwarantuje, że Ukraina spłaci Gazpromowi zaległe długi). Rosja zgodziła się na dostawę na Ukrainę do marca 2015 roku przynajmniej 5 mld m3 gazu po cenie 385 USD za 1000 m3 (Ukraina podawała jako tzw. sprawiedliwą cenę 268 USD za 1000 m3) ale dostawy rozpoczną się na początku października pod warunkiem jednak, że Ukraina zapłaci wcześniej 2 mld USD zaległości. Kolejne 1,1 mld USD ma być zapłacone przez Ukrainę do końca tego roku, a za bieżące dostawy gazu, Ukraina będzie musiała płacić z góry. Niemiecki komisarz Oettinger, niestety nie zareagował na groźby rosyjskiego ministra ds. energetyki Aleksandra Nowaka pod adresem tych krajów UE, które sprzedają gaz Ukrainie przy pomocy tzw. rewersów.

2. To wstępne porozumienie pokazuje dobitnie, że Gazprom dyktuje UE warunki i nic sobie nie robi z kolejnych unijnych regulacji mających na celu osłabianie pozycji monopolistycznych dostawców surowców energetycznych. Ba Unia Europejska po cichu, kilkanaście dni temu, zawiesiła trwające od 2 lat śledztwo w sprawie łamania przez Gazprom przepisów antymonopolowych na terenie krajów członkowskich. Oficjalnie powodem zawieszenia tego śledztwa jest wojna na Ukrainie i blokada dostaw gazu do tego kraju, co grozi także blokadą tranzytowych dostaw gazu do wielu krajów unijnych ale tak naprawdę widać wyraźnie, że Gazprom ma wielu sojuszników w instytucjach unijnych.

3. Przypomnijmy tylko, że w 2011 roku unijni eksperci przeprowadzili niezapowiedziane kontrole w biurach spółek-córek Gazpromu i ich kontrahentów w krajach Europy Środkowo-Wschodniej i zdobyli materiały obciążające poważnie rosyjską firmę. Na ich podstawie na początku września 2012 roku, Komisja Europejska wszczęła śledztwo przeciwko Gazpromowi o dyktowanie monopolistycznych warunków dostaw gazu do Bułgarii ,Czech, Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Słowacji i Węgier. Zdaniem Komisji Gazprom po pierwsze podzielił gazowe rynki, utrudniając swobodny przepływ gazu pomiędzy wymienionymi wyżej państwami członkowskimi UE. Po drugie Gazprom prowadzi na terenie UE działania mające na celu uniemożliwienie dywersyfikację dostaw gazu przez poszczególne kraje członkowskie.

Po trzecie wreszcie Gazprom narzuca swoim odbiorcom nieuczciwe ceny, uzależniając ceny dostarczanego gazu od cen ropy naftowej.

4. Oczywiście te zarzuty miały tylko charakter podejrzeń ale we wszystkich tych sprawach Komisja musiała mieć mocne dowody, ponieważ na początku tego roku odrzuciła propozycję Gazpromu polegającą na polubownym zakończeniu sporu. Za udowodnione praktyki monopolistyczne, KE może nałożyć na karę do wysokości 10% rocznych przychodów co w przypadku Gazpromu mogłoby oznaczać kwotę sięgającą nawet 15 mld USD. Komisja doprowadziła przecież jakiś czas temu między innymi do ukarania takich potentatów jak amerykański Microsoft, czy Google ale Gazpromu po mocnym zaangażowaniu się w jego obronę Niemców, jak widać się ulękła. Kuźmiuk

Rząd skromny i poskromiony

*Ewangelizacja w MSW? *Śledztwo umorzone – umowa ważna?

*Ten kocha ludzi, tamten liczy po nocach...*Pure sense i pure nonsense

Po małostkowej ucieczce Donalda Tuska na z góry upatrzoną synekuralną pozycję między brukselskie biurokraty mamy nowy rząd, a mówiąc ściślej i skromniej – rządzik. Z pewnością bardzo skromna jest premier Kopacz i jest to skromność jak najbardziej zasłużona. Nie dziwi zatem, jeśli od razu ceduje swe konstytucyjne uprawnienia względem wojska i spraw zagranicznych na prezydenta, który – znany ze swych sympatii dla nie istniejących WSI – z pewnością doradzi ministrowi obrony, awansowanemu w rządziku Kopacz do rangi wicepremiera, w którą stronę i przez czyje ręce popłyną te dziesiątki miliardów złotych obiecane na dozbrojenie. Nominacja pana Schetyny na ministra spraw zagranicznych, jakkolwiek podyktowana głównie troską o jedność partyjnych szeregów, z pewnością uwzględniać musiała początki jego kariery, związane z wojskowym klubem sportowym, więc i dynamiczny pan Schetyna też uzna skromnie wyższość generała Duka... – co ja mówię, wyższość prezydenta Komorowskiego, rzecz jasna, w dziedzinie doboru kadr w MSZ. Wydaje się jednak, że w tym skromnym rządziku największą skromność wykazała pani Piotrowska z Bydgoszczy przyjmując stanowisko ministra spraw wewnętrznych. W sytuacji, gdy bezpieczniackie koterie harcują od 25 lat na zapleczu każdego rządziku – z pewnością przyda się im ewangelizująca katecheza, a przynajmniej nie zaszkodzi. Ministerialna posługa pani minister w tym resorcie może być zatem porównana do misjonarskiej pracy gdzieś na Czarnym Lądzie. Jako główne zadanie swego rządziku pani Kopacz uznała „odbudowanie zaufania” do rządów PO/PSL. Czyjego zaufania? Czy zaufania obywateli? To będzie trudne w kontekście niewyjaśnionych potężnych afer, z tą ostatnią, podsłuchową, włącznie, no i z tym fetorem, jaki owiał PO po zamachu smoleńskim. Można nawet powiedzieć, że będzie to niemożliwe. Chodzi raczej o odbudowanie zaufania partyjniaków z PO do samych siebie i – ewentualnie – elektoratu PO do własnej partii. Jednak elektorat PO to nie tylko klientela, rodziny, i „znajomi króliczków”, usadowieni po linii partyjnej na etatach i tłustych posadkach w biurokracji państwowej i samorządowej, która pod rządami PO/PSL rozrasta się nieustannie. To także ci, zwłaszcza młodzi obywatele, którzy postrzegają nieomylnie jak pod rządami PO/PSL kurczy się wolnorynkowa enklawa dostępna dla początkującego biznesu, narasta natomiast prawno-sitewny mur, blokujący start w sferze biznesu ludziom młodym i niepodwiązanym pod siuchty i sitwy. Tymczasem „niezależna prokuratura” umorzyła śledztwo w sprawie ustaleń, jakie poczynili Belka z Sienkiewiczem „U Sowy”, z czego wnioskować można, że ustalenia te są wiążące. „Socjalna” Kopacz uruchomi zapewne inflacyjne pieniądze przed wyborami, żeby „odbudować zaufanie” także poza swą partią. Ucieszy to, owszem, część elektoratu SLD, ale czy przekupi ją na tyle, by porzuciła swych dotychczasowych politycznych mentorów? Wątpię. Nie można również w żadnym wypadku wykluczyć podwyższonego ciśnienia aferalnego w obozie rządzącym w roku przedwyborczym. Rzecz jasna – rządzik Kopacz deklarować będzie daleko posunięty puryzm i wstrzemięźliwość na pokaz wobec publicznych pieniędzy i majątku – ale jakie właściwie ma instrumenty, żeby zbijać tę podwyższoną gorączkę pogoni za „mociem” w przedwyborczym roku ostatnim?... Instrumenty, ba! Czy w ogóle ma taką wolę?... Wraz z poddaniem resortu obrony nadzorowi prezydenta i oddaniem resortu spraw wewnętrznych skromnej pani Piotrowskiej kontrola nad tajnymi służbami, wojskowymi i cywilnymi, wysuwa się z Rady Ministrów ( lub raczej: zewnętrzne znamiona takiej kontroli) a przesuwa się do pałacu prezydenckiego. W którym i żydowskie lobby polityczne nie jest bez ucha i oka. Rysuje się nam tedy obraz rządziku Kopacz jako skromnego a zarazem poskromionego przez dyktatorskie zapędy Komorowskiego – jak napisałaby zapewne gazeta żydowska, gdyby prezydentem był Wałęsa albo śp.Lech Kaczyński, ale czego nie wolno jej napisać o Komorowskim. Czy aby – pomijając inne względy – nie przez wzgląd na małżonkę także?... Prezentacja gabineciku przez Kopacz była nie tylko skromna, ale zaskakująco infantylna. Grabarczyka, co to wziął resort sprawiedliwości, przedstawiła jako ministra, który „kocha ludzi i ponad wszystko stawia prawo” (co – nawiasem mówiąc - wyklucza się, czego nauczał Pan Jezus), a młodego Szczurka od finansów – „nie śpi po nocach, przelicza, liczy”. Żeby się tylko nie przeliczył z tego wszystkiego! W kwestii ukraińskiej Kopacz orzekła, że „Polska powinna zachowywać się jak polska rozsądna kobieta”. O dziwo, nie została zaraz zaatakowana przez gazetę żydowską ani za ksenofobię, ani za odchylenie nacjonalistyczne, ale rozumiemy, że Omilianowska jako minister kultury rekompensuje jej tę kokieterię „matką Polką” w ustach Kopacz: wszak Omilanowska – jak pisze gazeta żydowska – „broniła wolności twórczej w związku z ocenzurowaniem Golgota Picnic i wycofała się z bombastycznego projektu Muzeum Historii Polski” natomiast „w październiku ruszy wystawa stała w Muzeum Historii Żydów Polskich”. Cóż dodać, cóż ująć?... Omilianowska „powinność swej służby rozumie”, jak ów policmajster z opowieści Telimeny, co to na polecenia Kozodusina, carskiego jegermajstra, uznał pieska bolończyka za kotną łanię. Wydaje się, że najmniej skromny w nowym rządzie jest Karpiński, który ambitnie wziął tekę ministra skarbu i ma wdrażać Polskie Inwestycje Rozwojowe, o których jakże prominentny polityk PO powiedział niedawno bardzo szczerze „U Sowy”, że to „Ch...d... i kamieni kupa”. Wytrzepać z tego inwestycje rozwojowe?... – powodzenia, panie ministrze! Główne i prawdziwe zadanie rządu Kopacz, jak się wydaje, to cementowanie Platformy Obywatelskiej przed wyborami – samorządowymi i parlamentarnymi – żeby w przyszłej koalicji z SLD oddać jak najmniej postkomunistom. Jest to więc rządzik, by tak rzec, wewnątrzpartyjny, tworek pure sense i pure nonsense - partyjniacki. Marian Miszalski

Więcej nacjonalizmu

*Eva Copatch jako Margaret Thatcher *Pokaż swą siłę, powiem ci, kim jesteś

*Berlin z Moskwą w Europie, PO z SLD w Polsce *Dołożymy Putinowi w Syrii?

A zatem będziemy mieć polską Małgorzatę Thatcher w osobie pani Ewy Kopacz (piszmy więć - Eva Copatch)...Tak zapewniają reżimowe media. Czy aby na pewno lepszy nie byłby Bęgowski? Pod Tuskiem PO była silna jego przymilnym urokiem osobistym , który – moim zdaniem – dawał mu dobre kwalifikacje na nauczyciela żeńskiej pensji, gorsze na polityka. PO była też silna siłą „ojców założycieli”, wśród których i gen.Czempiński, i p.Olechowski (TW „Must”) – i zapewne wielu oddelegowanych „drobniejszego płazu”; była wreszcie silna słynnym ethosem „Kongresu Aferałów”, no i względami dla Tuska złotej Anieli. Czym na nie zasłużył?...Teraz, gdy załatwiła mu tłustą synekurę do Brukseli (gdzie będzie kimś na kształt Głównego Woźnego Unii Europejskiej), niby nic się nie zmienia, zewnętrzne znamiona władzy pozostaną przy Evie Copatch , ale jednak wiele się zmieni... Raz, że jeśli Tusk był miernotą polityczną, to Copatch jest miernotą jeszcze większą. Smoleńsk to pokazał dobitnie. Trudno zresztą wyobrazić sobie, by jedna miernota wskazywała na następcę kogoś innego, niż jeszcze większą miernotę. Do wyborów parlamentarnych pozostał rok i wszystko wskazuje, że PiS wygra te wybory. Czy stworzy z kimś koalicję? Właśnie dlatego, że jest to niepewne, chociaż możliwe – ostatni rok rządów PO/PSL upływać będzie pod znakiem brania pod siebie ile wlezie, co rodzić musi zażartą walkę buldogów pod dywanem. Będzie to walka tym bardziej zażartą, że i rywalizacja polityczna między stronnictwem pruskim, ruskim a amerykańsko-żydowskim tlić się będzie mocno dymiąc i smrodząc, a w tlejące ognisko zawsze łatwo dmuchnąć, by strzeliło płomieniami. PO będzie zatem słabła: kto wie, może pojawią się jeszcze jakieś nowe taśmy? Może te „wydobyte z Wisły” przemówią w odpowiedniej chwili? Ale mainstreamowe media potrafią przykryć każdą obsuwę pryncypałów, szmal budżetowy też zrobi swoje (to właśnie uzgadniał minister Sienkiewicz z prezesem Belką), więc – mocno poobijana – PO raczej dotrwa do tych wyborów i utłucze w nich sobie drugie miejsce po PiS-ie. Gorzej zapowiada się los PSL. Już dziś ma kiepskie sondaże, a słychać o jakiejś „rozwojowej aferze na Podgórzu”, z udziałem ludowców... Juźci będzie się powoli rozwijać, a strzeli jak z bicza przed wyborami. W osłabianiu PO i PSL zainteresowany jest żywotnie SLD: im słabsza PO, tym silniejszy SLD, im słabsze PSL – tym większe szanse SLD na większy udział w przyszłej koalicji z PO. Gdy PO już „rozrobiono” przy pomocy kelnerów – przy czyjej pomocy rozrobione zostanie PSL? W ostatnim dniu swego urzędowania Tusk „skwitował” niezależną Prokuraturę, przyjmując jej raport, więc niewykluczone, że niezależna Prokuratura rozrobi PSL; bo znów: słabsze PSL – to silniejsza PO w tak interesująco zapowiadającej się „końcówce” walki o łupy! Międzynarodowy stempel nad przyszłą koalicją Stronnictwa Pruskiego ze Stronnictwem Ruskim przyłożą obydwaj strategiczni partnerzy, Berlin i Moskwa, przy czym Stronnictwo Ruskie zostanie w tej koalicji dowartościowane kosztem Stronnictwa Pruskiego, zgodnie z tym co obserwujemy na Ukrainie. Prezydent Komorowski, rozdarty na dwie strony (WSI, lobby żydowskie) - gruntować będzie swój obraz płomiennego patrioty Jest to patriota, ale jakby podszyty Papkinem, bo przecież pamiętamy, z jakim pośpiechem owładnął po zamachu smoleńskim Aneksem do Raportu o Likwidacji WSI...I sam Papkin nie wygłosiłby nadto weselszego przemówienia w Berlinie, z którego wynikało, że będziemy teraz budować Europę razem z Niemcami. Niestety, nasz Papkin nie powiedział, co w takim razie zrobią Niemcy z Rosją, która już zbudowała sobie z Niemcami i strategiczne partnerstwo, i strefę buforową, ani co my zrobimy z Niemcami, które nie życzą sobie stanowczo baz NATO nawet w Polsce, członku NATO. Co to za członek bez ani jednej bazy? To raczej ch..., nie członek. A tu jeszcze niedawny raport Najwyższej Izby Kontroli stwierdził, że premier Tusk nie ma kontroli nad służbami! Masz babo placek! Jeśli pupil Anieli nie miał kontroli nad służbami, to jakże ją posiędzie nasza Eva Copatch? Z próżnego, wiadomo, ani Salomon... Pan Bóg, owszem, tak: jak dopuści to i z kija wypuści, ale czy nasza Copach „Thatcher” (z domu Lis) jest aby w dobrych relacjach z Panem Bogiem? Nasza Copatch jest, owszem, w dobrych stosunkach, ale z Wandą Nowicką. Z czego tu wypuszczać, jeśli nie ma nawet kija? Jak to zawsze bywa w „smutnych okolicznościach przyrody” - władzy potrzebny będzie jakiś sukces. Nie możemy pomóc Ukrainie w pogromieniu Kremla (czym gromić bez NATO-wskich baz?) – ale możemy pomóc Amerykanom w nowej awanturze arabskiej. Zamiast sprzedawać tam nasze towary i kupować ropę – wybombardujemy zespół wzespół z wujem Samem cały ten Kalifat, i w ten sposób dołożymy Putinowi w Syrii, jeśli nie możemy dołożyć mu na Ukrainie. A przynajmniej zawsze będzie pretekst dla przepływu gotówki tam, gdzie już płynęła podczas wcześniejszych awantur arabskich z naszym udziałem. Lobby żydowskie popycha ku udziałowi w tej awanturze. Redaktor gazety żydowskiej przywołuje opinię p.Aleksandra Smolara z Fundacji Batorego: „Trudno domagać się sojuszniczej solidarności ze strony USA deklarując równocześnie brak zainteresowania dla bycia sojusznikiem USA”. Proste i jasne, jak kłonica, jak myśl Stalina. Wtóruje mu inny z tego samego organu: pod nowym premierem „ to prezydent będzie odpowiadał za politykę zagraniczną i politykę obronną”. To, czego „na gruncie Konstytucji” odmawiano Wałęsie i Lechowi Kaczyńskiemu – „Kopacz oddaje Bronisławowi Komorowskiemu”. Oddaje wiec konstytucyjne uprawnienia premiera? Zdanie to wypisane na pierwszej stronie gazety żydowskiej brzmi nie jak spekulacja, ale jak rozkaz...Czyżby Eva Kopatch została popychadłem jeszcze przed oficjalną nominacją? Byłżeby to warunek jej nominacji?...Wygląda na to, że prezydent Komorowski, jako odpowiadający teraz za „politykę zagraniczną i politykę obronną” będzie reprezentował interesy „nieistniejących” WSI i lobby żydowskiego. Obsada kadrowa MSZ, 100 miliardów dla wojskówki, udział w żydowsko-amerykańskich awanturach? Gdzieżby tam Copatch dopuszczano do takich mecyi! Tymczasem z Paryża napływają wieści, że jeden z głównych organizatorów „arabskich wiosen” i podżegaczy „bezbronnych cywilów” – b.prezydent Francji Mikołaj Sarkozy ma już kilka kryminalnych zarzutów, koncentrujących się nie tylko wokół nielegalnego finansowania swej kampanii prezydenckiej, ale i kradzieży pieniędzy. Meetingi przedwyborcze Sarkozy’ego, warte w realu 200-300 tysięcy euro księgowano wirtualnie w miliony, różnice rozkradano... Sarkozy brał pod stołem forsę od kogo się dało: od starszej, bogatej pani miliarderki w stanie demencji, od szejka z Kataru, od Kadafiego... Którego potem, schwytanego i rannego, zamordowali ci „bezbronni cywile”... Polityka zawsze nieco śmierdzi, brudzi ręce, nagina sumienia, ale są granice. Spośród tzw. polityków europejskich ten przekraczał je wyjątkowo bezczelnie. Nie jestem wyznawcą teorii Lombroso, wedle której pewien typ czaszki człowieka predestynuje go do popełniania przestępstw, ale ilekroć patrzyłem na Sarkozy’ego widziałem łudzące podobieństwo do Jerzego Lewinkopfa-Kosińskiego, nie mniej utalentowanego szarlatana lecz na innej niwie. Pewien pisarz mawiał: „Żyd-blondyn, bardzo niebezpieczny okaz człowieka”. Niewątpliwie mylił się w swym faszystowsko-rasistowskim uprzedzeniu: a bruneci? Trzeba będzie teraz z uwagą rozbierać sobie podobne dywagacje, skoro już nawet żona ministra Sikorskiego, de domo Applebaum, postuluje „więcej nacjonalizmu u Ukraińców”. Zaczyna się, mocium panie, od nacjonalizmów, a kończy na „narodach bardziej wartościowych” albo „wybranych”.

Marian Miszalski

Grajkowie w karnych szeregach Celebryci, zwłaszcza mający reputację awangardowych, pragną uchodzić za oryginałów, jakich świat nie widział. Niestety przyzwyczajenie do życia stadnego, które w ich przypadku zeszło już do poziomu instynktów sprawia, że o żadnej oryginalności nie może tu być mowy, że to tylko pozerstwo, bo tak naprawdę, to uprawiają konformizm, o jakim nie śniło się nawet komsomolcom za Stalina. Noszą takie same plerezy, takie same t-shirty, podobne skórzane kurtki i tzw. „pieszczochy”, ćpają te same narkotyki, eksploatują te same, a w najgorszym razie - takie same panienki, nawiasem mówiąc - bez różnicy płci, która w tym środowisku, zgodnie z wytycznymi współczesnego łysenkizmu czyli genderactwa, uważana jest za kwestię umowną słowem - gdyby postawić ich wszystkich w jednym szeregu, to trudno byłoby zauważyć jakąś między tymi oryginałami różnicę, zwłaszcza gdyby zaczęli mówić. Bo bagaż intelektualny mają też podobny. Zdecydowana większość z nich to półinteligenci, inteligentni wprawdzie i spostrzegawczy, przynajmniej na tyle, by zdawać sobie sprawę z własnych umysłowych niedostatków. Nie byłoby może w tym nic złego, gdyby nie to, że zamiast się podciągnąć, tacy półinteligenci za wszelką cenę pragną swoje mankamenty umysłowe ukryć, a najlepszym na to sposobem jest śpiewanie w chórze pod dyrekcją pana redaktora Adama Michnika, który w naszym nieszczęśliwym kraju pełni obecnie obowiązki Józefa Stalina. Gdyby tak się, nie daj Boże, przeziębił, to tragedia - środowisko celebrytów w ogóle nie wiedziałoby, co myśli. Jednym z takich celebrytów jest pan Mirosław Maleńczuk, starzejący się grajek z Wojcieszowa, dla rozmaitości uprawiający też przeraźliwą grafomanię i z tego powodu przez telewizyjną cwaniakerię obcmokany na „poetę” i „osobowość” - od czego, ma się rozumieć, odcina kupony. Jak sobie to załatwił - tego nie wiem, ale jakoś musiał. Panienki płci żeńskiej mają łatwiej, bo - jak informuje poeta - „przez łóżek sto przechodzi szparko stając się damą i pisarką”. W przypadku grajków pewnie jest inaczej, ale przecież i tu byle kogo nie dopuszczą do spółdzielni, to rzecz pewna. Z drugiej strony przecież jest u nas demokracja, więc skoro zgodnie z konstytucją „każdy” może zostać nawet prezydentem, no to grajkiem - tym bardziej, zwłaszcza gdy potrafi wylegitymować się pierwszym stopniem muzykalności - to znaczy rozróżnia, kiedy grają, a kiedy nie. Być może właśnie z tego powodu pan Maleńczuk dopuścił sobie do głowy, że pryncypialnie schłoszcze mniej wartościowy naród tubylczy - bo taka mentorska postawa bardzo się ostatnio wśród celebrytów spopularyzowała za sprawą Macieja Stuhra, który zagrawszy w „Pokłosiu”, z małpią zręcznością wspiął się na piedestał, by zostać autorytetem moralnym. A czy Maleńczuk gorszy jest od Stuhra? Absolutnie nie, więc dlaczego i on nie ma zostać autorytetem moralnym? Schlastał już Putina, ale teraz na Putinie jeździ każdy, więc nie jest to specjalnie wyróżniające. Jak ktoś chce wybić się ponad przeciętność, powinien pryncypialnie schłostać mniej wartościowy naród tubylczy, Kościół katolicki, a zwłaszcza - znienawidzony kler. Ostatnio wszyscy ambicjonerzy tak właśnie robią, więc dlaczegóż Maleńczuk nie mógłby zrobić tego samego, co wszyscy? Na pewno też zostanie zauważony, gdzie trzeba i stosownie do zasług wynagrodzony. W naszym nieszczęśliwym kraju jest to całkowicie bezpieczne, bo przecież wymiar sprawiedliwości, stanowiący ważne ogniwo organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym, w jaką bezpieka, na swój obraz i podobieństwo przekształciła III Rzeczpospolitą, nie ośmieli się zrobić mu nic złego. Przeciwnie - może nawet liczyć na nagrodę państwową, bo kogóż tu nagradzać, jeśli nie oryginałów, co to ćwierkają z tego samego klucza? Tak właśnie radził Józef Goebbels, notując w swoich „Dziennikach” pod datą 23 lutego 1937 roku przedstawiony przez Adolfa Hitlera w rozmowie program walki z Kościołem: „będziemy (...) prowadzić walkę przeciwko tym zdrajcom. (...) Nie partia przeciwko chrześcijaństwu lecz to my musimy się zadeklarować, jako jedyni prawdziwi chrześcijanie. (...) Chrześcijaństwo ma być hasłem prowadzącym do zniszczenia klechów, podobnie jak niegdyś socjalizm służył niszczeniu marksistowskich bonzów.” Kto by pomyślał, że na tym etapie michnikowszczyna zastosuje się do instrukcji Adolfa Hitlera? Ale skoro nawet cadyków nie stać dzisiaj na oryginalność, to czegóż tu wymagać od prostych grajków? Nic dziwnego, że tak się zuniformizowali, niczym jakieś SA. Stanisław Michalkiewicz

28/09/2014 „Zajście dowolnego zjawiska dąży do jedności, gdy czas dąży do nieskończoności”- twierdzi pan Janusz Korwin- Mikke. To jest ciekawe spostrzeżenie. Tak jak spostrzeżenie, że” wszystko co potrójne jest doskonałe”. To jeszcze z czasów świetności Cesarstwa Rzymskiego. Ale już stwierdzenie pana Tomasza Terlikowskiego, że duchowo jest semitą(???) To już jakoś nie trzyma się kupy. Co prawda jest to sprawa indywidualna każdego, jak się każdy czuje- nie mniej jednak- przyznacie Państwo, nie trzyma się to kupy, bo co z ciałem? Dusza z ciałem jest jednością -traktując rzecz ogólnie. Ale w przypadku pana Tomasza Terlikowskiego może być inaczej. Dusza jest semicka, a ciało antysemickie, albo przynajmniej neutralne. Powiedzmy , że dusza jest semicka, a ciało antysemickie. I gdzie tu miejsce na symbiozę? Dusza ciągnąć będzie do semitów, a ciało do antysemitów? Taki człowiek się nie utrzyma długo przy życiu, bo nie będzie dążenia do jedności, podczas gdy czas dąży do nieskończoności. Jedność ciała i duszy będzie rozrywana sprzecznościami- semickimi i antysemickimi. Aż dojdzie do zupełnego wybuchu, który może spowodować rozerwanie pana Tomasza Terlikowskiego, od niedawna – od września-szefa TV Republika- jak ja tę telewizję określam- Telewizja Prawa i Sprawiedliwości, czyli Populizmu i Socjalizmu. Pan Tomasz Terlikowski, jest zawodowym chrześcijaninem w obrządku judeochrześcijańskim, cokolwiek ta zbitka słowna miałaby oznaczać. Albo judaizm, albo chrześcijaństwo. Pan Tomasz jest judeochrześcijaninem, więc kimś więcej niż chrześcijaninem. Ja akurat jestem chrześcijaninem bez obrządku. Takim gorszym chrześcijaninem, i nie mam semickiej duszy. Jako chrześcijanin mam duszę- w odróżnieniu od zwierząt, które dusz nie mają. Tak jak żelazka. One też duszy nie mają, chociaż niektórzy też mają inne zdanie. Nikt sobie nie wyobraża żelazka z duszą semicką, co nie przeszkadza im mówić o żelazkach z duszą. Pan Tomasz Piotr Terlikowski był nawet szefem Ekumenicznej Agencji Informacyjnej- Ekumenizm.pl. Nieraz się zastanawiam- jako chrześcijanin- czy czasami ekumenizm nie jest zaprzeczeniem chrześcijaństwa. Bo jak Chrystus ustanowił jeden Kościół, to jak połączyć w jedno 350 Kościołów, które istnieją obecnie- za pomocą dialogu i modlitwy? I to tylko Kościołów chrześcijańskich- a innych? W roku 1986 papież Jan Paweł II- jako pierwszy Papież w historii Kościoła Powszechnego- wszedł do synagogi rzymskiej. A ekumenizm to pomysł Vaticanum II- jak ten czas nazywa ksiądz Paradowski-” rewolucją w Kościele”. Bractwo Św. Piusa X nie akceptuje „ udzisiejszenia Kościoła”. Wykluczył je z Kościoła Jan Paweł II, a przywrócił Benedykt XVI. To są bardzo skomplikowane sprawy. Ale wtedy o duchowości semickiej się nie mówiło- tak jak mówi dzisiaj pan Tomasz Piotr Terlikowski. I jak tylko powiedział o tej duszy semickiej natychmiast został szefem TV Republika, która nadaje poprzez satelity, które odstąpił TV Republice właściciel Polsatu, pan Zygmunt Solorz- Żak. Zrobił to z dobrego serca, a wiadomo, że z obfitości serca usta mówią . No i chyba duszę też ma semicką. mówią. No i TV Republika nadaje w całej swej krasie różnorodności, oprócz przedstawicieli Nowej Prawicy. Podobnie jak TV Trwam- prowadzi dialog z samą sobą. To znaczy przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości Społecznej prowadzą głównie monolog ze swoimi mamionymi wyborcami. Mówią im jak mają myśleć. I wielu tak myśli jak im mówią, co skutkuje potem demokratycznymi skutkami wyborczymi Populizmu i Socjalizmu. Wyborcy uwielbiają populistyczny socjalizm więc glosują na socjalistów pobożnych. I Państwo coraz bardziej chyli się ku upadkowi. Ratujmy więc państwo!

Tak jak to robi środowisko Unii Demokratycznej, która odpowiedzialna jest za nadanie biegu temu bałaganowi. Jak to powiedział pan prezydent Bronisław Maria Komorowski podczas konferencji „Unia dla Polski:” Czuję, że środowisko, z którego wyrastałem, to były i są w dalszym ciągu działające żywe drożdże. Które powodują, że się rozwijamy w duchu unijności, duchu szukania tego, co ludzi łączy, a nie dzieli, w duchu odpowiedzialności za siebie i innych, w duchu kształtowania postaw, które można by sprowadzić do jednego prostego stwierdzenia, że najpierw obowiązki, a potem interesy. Dzięki takim postaciom , jak Tadeusz Mazowiecki, Bronisław Geremek, Jacek Kuroń, te drożdże w dalszym ciągu działają i w dalszym ciągu są potrzebne”(???) Do jasnej demokratycznej cholery, panie Prezydencie. Te „ żywe drożdże,” które nas oderwały od socjalizmu moskiewskiego i pchnęły w objęcia socjalizmu europejskiego opartego o dotacje i rozdawnictwo- ustawiły kraj w pozycji potencjalnego bankruta .To ONI są odpowiedzialni za dzisiejszą Polskę pełną bałaganu, bezprawia, chaosu i nieporządku. I potwornej biurokracji europejskiej, która zawłaszczyła życie ludzi. Co to jest „ duch unijności”(???) Normalni ludzie nie chcą „ ducha unijności” co można utożsamić z biurokracją i jej naturalną decyzyjną głupotą. Chcą ducha wolności. Duch unijności nie ma nic wspólnego z duchem wolności. Unijność oparta jest na niewoli. Unia Europejska to projekt niemiecki oparty o politykę dominacji w Europie. Niemców ma się albo pod butem, albo na gardle- twierdził brytyjski mąż stanu W. Churchill. Od 1871 roku – od czasów zjednoczenia Niemcy wywołały kilka wojen , które pochłonęły miliony ofiar. To jest naród i państwo poważne mające swoją długofalową politykę- i na Zachodzie i na Wschodzie. Swoją stałą politykę ekspansji prowadzą obecnie innymi metodami. Chcą grać pierwsze polityczne skrzypce w Europie. I te” żywe drożdże” nadal działają. A całość puchnie niemiłosiernie od długów i głupoty. Niepotrzebne nam były te ?”żywe drożdże”, które wyprowadziły Polskę na manowce. Wszystko więdnie na tych drożdżach, zamiast rosnąć. To co to za drożdże pod wpływem których placek więdnie? Mało, że więdnie- zostanie twardy zakalec. Żaden z tych „żywych drożdży” już nie żyje. Ani Jacek Kuroń, ani Tadeusz Mazowiecki, ani Bronisław Geremek. Ale początek więdnięcia Polski zaprogramowali. Pan Jacek Kuroń napisał nawet książkę pt”Moja zupa.” Był zwolennikiem, żeby wielu Polaków przebywało na zasiłkach i zjadało bezrobotną zupę. Poświęcił temu całe życie. Gdyby żył wymachiwałby nadal chochlą na Rynku Krakowskim, zaciągając z dna kotła. Miałby więcej roboty niż za życia. Od tego czasu bezrobotnych przybyło. Jak chce się być w „ekskluzywnym” klubie Unii Europejskiej to trzeba liczyć się z bezrobociem. System Unii Europejskiej ze swej natury generuje bezrobocie. Zajście dowolnego zjawiska dąży do jedności, gdy czas dąży do nieskończoności. Ta reguła sprawdza się w przypadku Unii Europejskiej. WJR

Komorowski wskazuje rządowi Kopacz jako priorytet wejście do strefy euro

1. Podczas zaprzysiężenia rządu premier Kopacz prezydent Komorowski dosyć niespodziewanie określił jako jeden z priorytetów dla jej rządu przeprowadzenie dyskusji , a potem ewentualne decyzje dotyczące wejścia Polski do strefy euro. Premier Kopacz na tyle przejęła się tym stwierdzeniem prezydenta, że w jej expose, które przygotowują Jan Krzysztof Bielecki i Jan Vincent Rostowski, ma się znaleźć kalendarz wejścia naszego kraju do tej strefy, a cała sprawa ma ulec przyśpieszeniu. W tej sytuacji otwartym pozostaje pytanie czy premier Ewa Kopacz świadomie rozważyła wszystkie „za” i „przeciw” w sprawie wejścia Polski do tej strefy, a w szczególności szukania szybkiej ścieżki w tej sprawie w sytuacji kiedy strefa euro ciągle „chwieje się w posadach” (recesja we Włoszech i coraz poważniejsze problemy gospodarcze Francji).

2. Przypomnijmy tylko, że zupełnie niedawno bo w maju tego roku prezes NBP Marek Belka na międzynarodowej konferencji w Berlinie, wyrażał ogromny sceptycyzm co do wejścia Polski do strefy euro. Jego wypowiedź w tej sprawie można ująć w następujący sposób „Polska może rozważyć wejście do strefy euro wtedy, kiedy uporządkuje ona swoje problemy ale ponieważ to uporządkowanie potrwa całe lata, więc na razie nie powinniśmy o tym myśleć”.

Główną przyczyną sceptycyzmu prezesa NBP jest od dawna fakt, że kraje posługujące się wspólną nie tworzą optymalnego obszaru walutowego, a to spowodowało powstanie ogromnych nierównowag w ciągu ponad 10 lat funkcjonowania wspólnej waluty. Jego zdaniem kraje o bardzo wydajnych i konkurencyjnych gospodarkach (Północy strefy euro), wypracowały gigantyczne nadwyżki towarowe i usługowe, które zostały wchłonięte przez kraje Południa strefy euro, dzięki znacznemu potanieniu kredytu. To dzięki niskim stopom EBC kredyt w euro dla Greków, Hiszpanów, Portugalczyków czy Włochów, był znacznie tańszy niż ten wcześniejszy w drachmach, pesetach, escudo czy lirach przy wysokich stopach ustalanych przez grecki, hiszpański, portugalski czy włoski bank centralny. I właśnie dzięki tym tanim kredytom zarówno państwa, przedsiębiorcy i gospodarstwa domowe w tych krajach, nabywały towary i usługi niemieckie, francuskie czy holenderskie bez ograniczeń, aż przyszedł czas ich spłacania i wtedy okazało się, że wszyscy mają poważny kłopot. Teraz widzimy jak poważne kłopoty z tym spłacaniem, mają nie tylko poszczególne państwa Południa strefy euro ale także jak narastają kłopoty przedsiębiorstw i gospodarstw domowych w tych krajach.

Trwają wprawdzie mozolne próby wyrównywania tych nierównowag, poprzez radykalne ograniczenia deficytów finansów publicznych w krajach Południa strefy euro i zmniejszania nadwyżek w bilansach płatniczych krajów Północy strefy euro ale poważnym problemem jest to czy tak osiągnięte równowagi, będą trwałe w dłuższym okresie.

3. Ciągle więc strefa euro jest „walącym się domem”, a rządząca naszym krajem Platforma i jej najwyżsi przedstawiciele (prezydent, premierzy), wręcz na siłę chcą nas tam wepchnąć. Już raz blamażu w związku z tą sprawą, doznał sam premier Tusk ogłaszając na Forum Ekonomicznym w Krynicy w 2008 roku, że już w 2011 roku Polska wejdzie do strefy euro, w sytuacji kiedy nawet z powodów technicznych było to niemożliwe. Parę dni później poprawiono to na początek roku 2012 ale i ten termin okazał się niemożliwy do spełnienia. Wszystko wskazuje na to, że teraz premier Kopacz na tyle przejęła się sugestiami prezydenta Komorowskiego, że znowu będzie mówić o kalendarzu wejścia Polski do strefy euro, mimo tego, że oczywiste fakty wskazują, że Polska powinna jeszcze długo być możliwie jak najdalej od tej strefy i pogłębiających się jej problemów. Kuźmiuk

W nowej aranżacji Powoli kończy się aranżowanie tubylczej sceny politycznej. Przed kilkoma dniami został zaprzysiężony rząd premierzycy Ewy Kopacz, w którym tekę ministra spraw zagranicznych otrzymał Grzegorz Schetyna, tekę ministra cyfryzacji - związany z Grzegorzem Schetyną Andrzej Halicki, tekę ministra sprawiedliwości - Cezary Grabarczyk, a tekę ministra spraw wewnętrznych - pani Teresa Piotrowska. Zgodnie zatem z przewidywaniami, celem tego rządu, przez lizusów z niezależnych mediów głównego nurtu nazywanym „merytorycznym”, jest - po pierwsze - zapobieżenie rozpadowi Platformy Obywatelskiej. Dlatego rząd premierzycy Ewy Kopacz przypomina coś w rodzaju arki Noego, w której też reprezentowany był każdy gatunek. Mamy zatem w rządzie Grzegorza Schetynę i schetyniątka, mamy Cezarego Grabarczyka, który nie potrafi ukryć satysfakcji, że wreszcie dochrapał się stanowiska ministra sprawiedliwości, a uważany jest za lidera tzw. „spółdzielni”, tzn. polujących na synekury grupy bezideowych karierowiczów, na stanowisku ministra infrastruktury i rozwoju mamy panią Marię Wasiak, uchodzącą za przyjaciółkę pani premierzycy, z którą podobno niejeden raz się spłakały, no i panią Piotrowską, z wykształcenia teologa. Pewnie, podobnie jak ks. Maliński, będzie dzieliła się z ubekami „radościami z papieskich pielgrzymek” - bo cóż innego będzie mogła tam zrobić? Po drugie - zapobieżenie rozpadowi Platformy Obywatelskiej jest konieczne dla zapewnienia reelekcji prezydentowi Komorowskiemu, dla którego PO jest aparatem wyborczym. Wreszcie - po trzecie - taki skład rządu premierzycy Ewy Kopacz gwarantuje, że bezpieczniackie watahy nie tylko nadal pozostaną poza jakąkolwiek kontrolą, ale nawet komunikują to opinii publicznej z pewna ostentacją. Tak właśnie odczytuję nominację pani Piotrowskiej. Nominacja ta ma przede wszystkim charakter pedagogiczny, podobnie jak internowanie Edwarda Gierka i jego pierwszego ministra Piotra Jaroszewicza w stanie wojennym. Nie dokonano tego przecież z powodu zagrożenia, jakie Edward Gierek lub Piotr Jaroszewicz mogli stwarzać dla ustroju socjalistycznego albo sojuszu ze Związkiem Radzieckim, tylko dlatego, by przy pomocy tej aluzji przekazać obywatelom wiadomość, że oto partia już się nie liczy. Wsadziliśmy za kratki pierwszego sekretarza i ani jeden głos nie podniósł się w jego obronie. Toteż nominacja pani Piotrowskiej ma uświadomić opinii publicznej, gdzie tak naprawdę znajduje się punkt ciężkości władzy. Podejrzenia te dodatkowo potwierdza wypowiedź Włodzimierza Czarzastego w programie „Kawa na ławę” w TVN-24. Włodzimierz Czarzasty, uczestnik słynnej „grupy trzymającej władzę”, który już choćby z tego tytułu coś tam przecież musi wiedzieć, powiedział w tym programie, że pani premierzyca Ewa Kopacz wcale nie była twórczynią swego „autorskiego” rzekomo rządu, bo otrzymała papierek z gotowym jego składem. Od kogo ten papierek otrzymała - tego pan Czarzasty już taktownie nie zdradził, ale przecież sami możemy się domyślić, że z tej samej ręki, która w roku 2007 podobny papierek przekazała Donaldu Tusku. Jak pamiętamy, w 2007 roku PO miała „gabinet cieni”, złożony z polityków szykowanych na konkretne resorty. Kiedy jednak przyszło do tworzenia rządu, tylko pani Kopacz i pan Drzewiecki objęli resorty, na które byli szykowani, podczas gdy pozostałe objęły całkiem inne osoby, którym uczestnicy „gabinetu cieni” ustąpili miejsca bez szemrania. Wyobrażam sobie tedy, że - podobnie jak teraz do pani Ewy Kopacz - do Donalda Tuska przyszedł ktoś starszy i mądrzejszy i powiedział: słuchajcie no Tusk, macie tu papierek ze składem waszego gabinetu i nie próbujcie nic kombinować na własną rękę, bo wynikną z tego same zgryzoty, a my będziemy musieli wam przypomnieć, skąd wyrastają wam nogi. Ostatnim akordem kolejnej aranżacji politycznej sceny było głosowanie w Sejmie nad kandydaturą Radosława Sikorskiego na marszałka. Został oczywiście wybrany większością głosów i wygłosił przymilne przemówienie, zapraszając również opozycję do współpracy - oczywiście dla dobra Polski, jakże by inaczej! Nie wiadomo jednak, jak to będzie, bo pani Beata Szydło ujawniła, że marszałek Sikorski dostał rozkaz rozdrażniania prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Jak tam było, tak tam było, ale coś może być na rzeczy, bo podtrzymywanie stanu jałowej wojny między Platformą Obywatelską i Prawem i Sprawiedliwością, w sposób oczywisty leży nie tylko w interesie obydwu partii, absorbując uwagę znacznej części opinii publicznej na tych przepychankach i tym samym odwracając ją od istotnych problemów państwa, ale również, a może przede wszystkim - w interesie naszych bezpieczniackich okupantów, którzy dzięki temu mogą spokojnie rabować nasz nieszczęśliwy kraj. Kiedy Umiłowani Przywódcy w Sejmie wybierali sobie marszałka, górnicy z Solidarności zablokowali kolejowe przejście w Braniewie na granicy z obwodem królewieckim, zatrzymując w ten sposób transporty rosyjskiego węgla. Mimo, że na zwałowiskach Kompanii Węglowej leży około 5 mln ton polskiego węgla, w ubiegłym roku wjechało do Polski co najmniej 11 mln ton, w zdecydowanej większości z Rosji. Sęk w tym, że węgiel rosyjski jest tańszy od polskiego. Zarząd Kompanii Węglowej właśnie podjął uchwałę kasującą deputaty węglowe dla górników, a Umiłowani Przywódcy z PO mówią o konieczności zlikwidowania innych przywilejów górniczych. Wszystko to oczywiście być może, ale charakterystyczne, że nikt nie dostrzega słonia w menażerii w postaci bezpieczniackich watah, żerujących na spółkach Skarbu Państwa, które w związku z tym, jako „strategiczne”, muszą pozostać państwowe. Dotyczy to nie tylko górnictwa węglowego i miedziowego, energetyki, sektora paliwowego, a nawet LOT-u, który gwoli uratowania go przed upadkiem, dostał był 400 mln złotych, a wziąłby i drugie tyle, gdyby mu pozwoliła Komisja Europejska. Mechanizm jest taki, że wydatki na bezpiekę ujawnione w ustawie budżetowej, to zaledwie wierzchołek góry lodowej, bo część niewidoczna ukryta jest właśnie w rożnych deficytach wspomnianych spółek. Ponieważ liczba bezpieczniackich watah w ciągu ostatnich 20 lat się zwielokrotniła, podobnie jak agentura i apetyty, to w rezultacie takiego dojenia państwa, polski węgiel, podobnie jak inne produkty, musi być drogi. W tej sytuacji importerzy, wśród których prawdopodobnie nie ma żadnego bez przynależności do tej czy innej bezpieczniackiej watahy, sprowadzają węgiel z zagranicy, głównie z Rosji, sprzedając go elektrowniom, w których również ... i tak dalej i w ten sposób dodatkowo zarabiają na - być może zleconym przez ich mocodawców z państw poważnych - dostosowywaniu polskiej gospodarki do projektu „Mitteleuropa” z roku 1915. O ile handel węglem korzysta ze stosunkowo szczelnej „ochrony kontrwywiadowczej”, o której Umiłowani Przywódcy coś tam muszą wiedzieć, ponieważ żaden z nich nie ośmieli się nawet na ten temat zająknąć, o tyle w handlu bronią tu i ówdzie musiały nastąpić jakieś niedociągnięcia. Oto bowiem powiadają na mieście, że Agencja Mienia Wojskowego sprzedała co najmniej 153 zestawy ręcznych wyrzutni rakiet przeciwlotniczych „Strzała” przedsiębiorcy z Wielkopolski, który miał potem odsprzedać je do Czech. Wicepremier i minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak postanowił „sprawdzić” wiarygodność tych fałszywych pogłosek i jak dotąd ustalił, że w zasadzie wszystko jest w jak najlepszym porządku, bo te zestawy rakietowe, nawet złożone, w ogóle nie nadawały się do użytku. Ładny interes! Ciekawe, w jakim celu kupił taki Scheiss najpierw przedsiębiorca z Wielkopolski, a potem - mężni Czesi? No ale jakże inaczej, skoro w przeciwnym razie również panu wicepremierowi i ministrowi soldateska musiałaby przypomnieć, skąd wyrastają mu nogi? Najwyraźniej przypominać mu o tym nie trzeba i dlatego właśnie, w ramach nowej aranżacji tubylczej sceny politycznej, członkowie rządu premierzycy Ewy Kopacz zasiedli na swoich

fotelach nienaruszonymi zadami. Stanisław Michalkiewicz

29/09/2014 Według najnowszego raportu NIK, Polska jest jednym z krajów najlepiej przygotowanych do odbioru unijnych pieniędzy. Pieniądze będą na autostrady, ośrodki kultury, oczyszczalnie, nowe państwowe szkoły, obiekty sportowe i wiele innych rzeczy. To wielki sukces Polski, że w żebractwie się wyróżniamy. I kto będzie utrzymywał te wszystkie obiekty i domy kultury, jak je wybudujemy za”pieniądze unijne” pochodzące z polskiej składki, którą płacimy corocznie w wysokości 20 miliardów złotych? Kto będzie utrzymywał te setki nowych domów kultury, państwowe szkoły czy obiekty sportowe? Widać wyraźnie co promuje socjalistyczna Unia Europejska oparta o redystrybucję pieniędzy wyduszonych z milionów podatników, którzy składają się na ideologię lansowaną w Unii Europejskiej. Państwowa propaganda kulturowa , państwowy sport, państwowa edukacja ogłupiająca. No i autostrady…Autostrada Wolność z Berlina do Warszawy już jest.. Teraz dalej do Moskwy. Interes niemiecko- rosyjski. Poza tym drogi trzeba budować- jak najbardziej. Ale bez kosztownych przejść dla żab czy bezpiecznych siatek dla nietoperzy- po dwa miliony złotych. Trzeba by dodatkowo budować jakieś radary naprowadzające nietoperzy, żeby w te tunele z siatki trafiały bezbłędnie. Żeby całość pomysłu byłą spójna, należałoby przy pomocy obrońców prawa nietoperzy wyłapać wszystkie nietoperze- i je zaczipować, żeby były identyfikowalne i żeby współdziałały z urządzeniami naprowadzającymi je do tych siatkowych tuneli nad autostradami. Żeby mogły bezpiecznie przelecieć nad autostradą bez swojej szkody. I żeby uratować nietoperze dla potomnych- bez względu na koszty. W końcu Polska jest jednym z najbogatszych państw, które stać na fundowanie przyjść pod autostradami żabom i fundować tunele z siatek dla nietoperzy. Jeszcze tylko bezpieczne przejścia dla stonóg i siatki dla motyli- i wszystkim będzie bezpieczniej. A kraj się pogrążą w długach. Socjaliści nie mają granic głupoty. Obecnie w Radomiu rządzi Prawo i Sprawiedliwość Społeczna razem z Polskim Stronnictwem Ludowym. Te ich pomysły wydawnicze… Demokracja- mać! Zbliża się „ święto demokracji” wybory do wszelakich rad, których w państwie demokratycznym jest mnóstwo, co stanowi o słabości państwa. Im więcej rad- tym bardziej słabe jest państwo demokratyczne i prawne. Bo co mogą robić te tłumy radnych w całym pogrążonym w chaosie kraju? Jeszcze większy chaos. Im większy chaos- tym więcej ginie pieniędzy. Upaństwowić pieniądze przy pomocy demokratycznych rad- a potem je roztrwonić. Prawo i Sprawiedliwość Społeczna dwoi się i troi przed wyborami. A to rozda nauczycielem 500 000 złotych na nagrody, a to kupi autobusy na 120 osób, żeby jeździły sobie po mieście puste i żeby do tego ustrojstwa dokładać, a to wyda propagandową gazetę za 140 000 złotych, żeby zrobić sobie propagandę przedwyborczą, a to zamierza rozbudowywać budynki w państwowej szkole, gdzie ubywa uczniów z roku na rok, a to zrobi podwyżki w spółkach gminnych, a to zamierza uczestniczyć w zabawie pt Air Show, żeby okoliczni mieszkańcy popatrzyli sobie na latające samoloty. Wszytko to w sytuacji, w której Radom tonie w długach. Nie ma pieniędzy, ale show musi trwać. The show must gone on. Pożyczą, ale wariactwo zabawy musi trwać.

I te manipulacje… Co gdzieś coś u kogoś zobaczę w tv czy usłyszę w radio- to od razu mną rzuca. Na pozór drobna sprawa: w ostatnim odcinku „ Jaka to melodia”, prowadzący Janowski mówiąc o wielkim przeboju” Kałasznikow” Bregovica, powiedział, że jedyne w Polsce wykonania tego przeboju mają „Piersi” i „ Golce”(????) Bezczelność sięga zenitu.. Ja wielbiciel Teatru Studia Buffo, przynajmniej dziesięć razy widziałem wykonanie „Kałasznikowa” na scenie i przez zespół Teatru Studia Buffo. I to jakie wykonanie! Proszę pójść do Teatru na „Wieczór Bałkański” i zobaczyć. Cały zespół , na czele ze panem Stokłosą, Józefowiczem i Nataszą Urbańską odstawia wspaniałe show… To jest dopiero wykonanie. Ale o Buffo, cichosza. W końcu to prywatny teatr. I nie jest przekaźnikiem antywartości kulturowych propagowanych w innych teatrach podlegających pod Ministerstwo Kultury i Antydziedzictwa Narodowego. To – mniej więcej-co uprawiał- jeśli chodzi o formacje polityczne- Twój Ruch Janusza Palikota. Partia absolutnie antycywilizacyjna atakująca bezpardonowo Kościół Powszechny, a obecnie powoli schodząca ze sceny politycznej- no nareszcie. Ale przez cztery lata dawała Polakom w kość. Posłowie uciekają z pokładu tonącego Tytanika jak przysłowiowe szczury z okrętu. Szukają nerwowo szalup, gdzie by tu się zaczaić. Ale jeszcze kąsają. Na przykład w Kołobrzegu tamtejszy obywatel z Ruchu Palikota- kandydat na prezydenta tego miasta, pan doktor Mengele- Wiktor Szostało, zapewnia mieszkańców Kołobrzegu, że jak zostanie prezydentem to powoła specjalną instytucję, która zajmie się testowaniem leków na emerytach.(???) To jest tamtejszy artysta- rzeźbiarz, można mu wierzyć lub nie, ale przy obecnym stanie politycznym Twojego Ruchu chyba nie zrealizuje swoich marzeń. Chodzi mi o powołanie kolejnej instytucji biurokratycznej- tym razem do testowania leków na emerytach. Bo przecież ja jako liberał nie mam nic przeciw temu, żeby pan Wiktor Szostało sam- jak chce- oddał się całym ciałem i duszą, jeśli oczywiście duszę ma- eksperymentom na lekach. Kandydat do Europarlamentu z Twojego Ruchu- jak najbardziej nadaje się do eksperymentów na lekach. Nie wiem oczywiście, czy pan Wiktor nie jest systematycznie na lekach. Bo może jemu eksperymenty nie są potrzebne.

Nie znam szczegółów planów pana niedoszłego europarlamentarzysty, ale być może chodzi o to, żeby umierający na niskich” świadczeniach” emeryci z Kołobrzegu mogli sobie dorobić parę groszy oddając się w pacht eksperymentów firm farmaceutycznych, tak jak w czasie okupacji w Auschwitz. Tylko w trochę innej formie, ale przy tych samych założeniach. Może pan Wiktor dostał od przemysłu farmaceutycznego parę groszy na propagowanie idei przeprowadzania eksperymentów lekowych na starcach? Tego oczywiście nie wiem, ale niezależna prokuratura mogłaby sprawdzić stan konta pana Wiktora i skąd pochodzą pieniądze. Każdy może oczywiście poddawać się wszelkiego rodzaju eksperymentom,. Ale na własny rachunek. Nie jest do tego potrzebna żadna instytucja. Ale na szczęście kandydat Twojego Ruchu na prezydenta nie wejdzie do drugiej tury. On nawet nie wejdzie do pierwszej! Pokładajmy nadzieję w Bogu… WJR

W. Brytania już nie przekazuje pieniędzy polskim bezrobotnym

1. Kilka dni temu media poinformowały, że W. Brytania przestała przekazywać do naszego kraju, środki finansowe dla tych bezrobotnych Polaków, którzy utracili pracę w tym kraju i powrócili w rodzinne strony. Chodzi o tych bezrobotnych emigrantów z Polski, którzy pracowali w W. Brytanii i tam płacili podatki i składki, a teraz jako osobom bezrobotnym zasiłki otrzymują z Funduszu Pracy w naszym kraju. Tych zaległości uzbierało się ponad 22 mln zł, blisko połowę W. Brytania do Polski przekazała, pozostałą kwotę wstrzymała i twierdzi od wielu miesięcy, że weryfikuje dane dotyczące bezrobotnych pobierających zasiłki, zgłoszonych przez powiatowe urzędy pracy. Polska ponoć w tej sprawie protestuje ale te protesty są na tyle słabe, że można podejrzewać iż nasz kraj zaczyna się godzić z forsowanym przez rząd Camerona programem ograniczenia różnego rodzaju zasiłków dla imigrantów z Europy Środkowo – Wschodniej.

2. Przypomnijmy tylko, że na początku września angielskie media (między innymi Guardian, Daily Telefgraph), premier Donald Tusk prosząc o poparcie swojej kandydatury na szefa Rady, w rozmowie telefonicznej z premierem W. Brytanii Davidem Cameronem, obiecał mu swoją zgodę na redukcję pomocy socjalnej dla imigrantów z Europy Środkowo – Wschodniej przebywających w tym kraju. Jeżeli te informacje miałby okazać się prawdziwe, to mielibyśmy do czynienia z niebywałym skandalem, ponieważ różne formy wsparcia socjalnego mogą dotyczyć blisko miliona Polaków, którzy w ostatnich latach wyjechali do W. Brytanii i pracują w tym kraju.

3. Premier Cameron już od wielu miesięcy zabiegał na unijnym forum o przeforsowanie takich ograniczeń. Pod koniec listopada 2013 roku odpowiadając na pytanie jednego z posłów w Izbie Gmin, a później także na konferencji prasowej podczas unijnego szczytu w Brukseli, stwierdził, że otwarcie granic jego kraju w 2004 roku dla obywateli państw Europy Środkowo – Wschodniej było „ogromnym błędem”. Sugerował także, że wielu obywateli pochodzących z krajów Europy Środkowo – Wschodniej, ma zbyt łatwy dostęp do systemu zasiłkowego W. Brytanii, ba że przyjeżdżają tutaj nie do pracy tylko po to aby z tych zasiłków korzystać. Podobne rozważania zamieścił w artykule opublikowanym w „Financial Times”, wymieniając tutaj wprost Polaków jako tych, którzy najczęściej korzystają z brytyjskiego systemu wsparcia socjalnego. Cameron w ten sposób, próbuje upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu. Mówiąc o ogromnym błędzie popełnionym przez brytyjski rząd w 2004 roku, atakuje Partię pracy, która w tym czasie rządziła w tym kraju i w ten sposób osłabia jej szanse wyborcze. Z kolei kiedy zwraca uwagę na korzystanie przez cudzoziemców z systemu wsparcia socjalnego i zapowiadając ograniczenie tej pomocy, próbuje wybijać argumenty przedstawicielom eurosceptycznej i antyimigracyjnej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), która okrąża go z prawej strony.

4. Wprawdzie oficjalnie mówi się, że ma to przeciwdziałać wykorzystywaniu systemu wsparcia socjalnego przez Bułgarów i Rumunów, dla których od 1 stycznia 2014 roku brytyjski rynek pracy, został także otwarty, ale wygląda na to, że restrykcje dotkną wszystkich imigrantów z Europy Środkowo – Wschodniej, w tym niestety także Polaków. W propozycjach Camerona między innymi zasiłek dla bezrobotnych będzie przysługiwał dopiero po 3 miesiącach od zarejestrowania się, po 6 miesiącach korzystania z niego będzie on blokowany jeżeli bezrobotny nie ma realnych szans na zatrudnienie, wstrzymuje się zasiłki mieszkaniowe dla bezrobotnych, a zasiłek wyrównawczy przysługujący nisko wynagradzanym pracownikom, będzie przysługiwał tylko tym, którzy spełnią wymogi specjalnego testu oceniającego ich zarobkowy potencjał. Te wszystkie zmiany są dopiero zapowiadane ale jak się okazuje, Brytyjczycy już teraz uważają, że Polacy ,którzy u nich pracowali i płacili podatki, a teraz pracę stracili i wrócili do kraju, są naszym problemem.

Kuźmiuk

A ty parobku włącz TVN, wyłącz mózg i bądź szczęśliwy „Od 1 października bieżącego roku do końca 2015 w Chinach, każda firma z przychodem do 30 tys. juanów (około 15 tys. zł) ( miesięcznie ) zostanie zwolniona z podatku CIT oraz od wartości dodanej. Obecnie wynosi ona 20 tys. juanów.Chiński rząd swoją decyzję tłumaczy faktem, iż chcą zwiększyć konkurencyjność na rynku a także wspierać małe lokalne firmy. Mikro i małe przedsiębiorstwa w Chinach są motorem napędowym w rozwoju gospodarczym kraju”...(źródło)
„Produkują w Polsce, bo koszty pracy w Chinach ciągle rosną. Obecnie są już zaledwie o 15-20 proc. niższe niż w naszym kraju. „ ..rok 2012 „.....( więcej )
Albert Mierzejewski” Do napisania paru słów o biedzie i ubóstwie zainspirował mnie jeden z komentarzy (na Facebooku)  pod wpisem o luksusie, mówiący iż w Chinach ponad 80 milionów ludzi żyje poniżej poziomu ubóstwa. Robi wrażenie na pierwszy rzut oka? To przyjrzyjmy się bliżej temu zagadnieniu.Nawet jeżeli przyjmiemy te dane za prawdziwe, to statystyka mówi nam, że poziom ubóstwa wynosi około 6% (liczbo ludności 1 350 695 000), z całą pewnością statystyka ta nie oddaje rzeczywistości, gdyż we wszechobecnej wolności gospodarczej, szczególnie drobnych przedsiębiorców, masa ludzi nie rozlicza się z przychodu i nigdzie on nie jest odnotowywany. Trzeba też wziąć pod uwagę odsetek osób, które nie są przystosowane, czy też po prostu niezaradne życiowo, które w każdym państwie i w każdym systemie będą żyli na progu ubóstwa (bezdomni, alkoholicy, narkomani itd.)Dla porównania w Polsce, europejskim kraju „kapitalistycznym” a zarazem „dbającym” o najbiedniejszych według danych GUS liczba osób żyjących poniżej granicy ubóstwa wynosi 16,3%, a więc niemal trzykrotnie więcej, co najbardziej uderzające aż 15,3% osób pracujących jest zagrożonych ubóstwem. Nikogo z nas nie dziwią rodziny, w których rodzice pracują, bądź chcą pracować a nie starcza im na najpotrzebniejsze artykuły, tu pojawia się zasadnicza różnica pomiędzy Polską a Chinami. W Polsce mimo dobrych chęci, pracowitości i zaangażowania często zdarza się, iż dochody są niewspółmierne do wydatków, w Państwie Środka nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją! W dużej mierze powoduje to wolność gospodarcza, jeżeli ktoś nie może znaleźć pracy dzięki której mógłby utrzymać rodzinę lub już pracuje a pensja jest niewystarczająca, zaczyna organizować własny biznes, najpierw po godzinach pracy, a gdy się rozkręci rzuca pracę i żyje tylko z własnej działalności gospodarczej. Na start praktycznie nie trzeba mieć własnego wkładu finansowego, nie trzeba wypełniać masy arkuszy w urzędach, płacić ZUSu, VATu itd. po prostu co zarobimy jest nasze w 100%.Niestety w Polsce zabito drobnych przedsiębiorców masą regulacji, opłat i wymagań, dzięki czemu tylko najwięksi (z reguły zagraniczny kapitał) są w stanie sprostać tym absurdalnym regulacjom.”...(źródło )
Profesor Andrzej Nowak „ Flet Szczurołapa „ ….”Zajrzałem na stronę Banku Światowego „...”Patrzę pod rubrykę” Polska”. W roku 2008 ( pierwszy rok rządów Tuska ) PKB naszego kraju wynosiło 529 mld dol. W roku 2013 to 517 mld dol. „..” mnie się wydaje ,że to o 2 procent mniej „...” w tym samym czasie ( 208 – 2013 według tego samego Banku Światowego Niemcy zanotowały jednak niewielki wzrost (o 15 mld dol. ) , inny nasz sąsiad – Białoruś – powiększył swój produkt krajowy brutto o 40 procent , a Rosja , także nasz sąsiad o 27 procent „....” dla porównania w latach 2008 – 2013 Chiny podwoiły produkt swoje gospodarki , a w liczbach bezwzględnych dogoniła nas w tym czasie pod względem wielkości PKB Nigeria .”...”W Polsce próg rocznego dochodu oznaczającego granice ubóstwa wynosi 15.5 tysiąca złotych , szacuje się ,że obecnie poniżej tego progu znajduje się ok 2 mln Polaków . Nasz kraj jest drugim w Unii po Słowacji , gdzie doszło do najsilniejszego rozwarstwienia „...( w Sieci numer 39 2015 rok ) To zaskakujące, ale możliwe, że ludzie wyznający pewne poglądy będą leczeni „....”stwierdziła dr Kathleen Taylor z uniwersytetu w Oxfordzie.To zaskakujące stwierdzenie padło podczas wykładu na Hay Literary Festival w Walii, gdzie zastanawiano się, czy wiara "nacechowana negatywnie" może być uznana za zaburzenie psychiczne.”.....”Taylor zapewnia, żeleczenie fanatyków religijnych przyniesie pozytywne skutki dla społeczeństwa, bowiem poglądy, które wynikają z wiary mogą szkodzić większości obywateli. Co najbardziej ciekawe, a zarazem niepokojące, plany dotyczą nie tylko tak drastycznych przypadków jak ostatnie wydarzenia z Wielkiej Brytanii, ale nawet poglądy na... wychowanie dzieci: „.....”Nie mówię wyłącznie o oczywistych kandydatach jak radykalny islam czy niektóre ekstremistyczne kulty, ale także o pogląd taki, jak, ten w porządku jest bić dzieci- oznajmiła dr Taylor.Artykuł okraszony jest stwierdzeniami, że medycyna wkrótce poradzi sobie z takimi przypadkami. Zastanawia nas jedynie, kiedy orwellowskie podejście zostanie zastosowane.” ...(więcej )
„Rosja czyści media z inwestorów zagranicznych „....” Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, w piątek uchwaliła ustawę ograniczającą udziały inwestorów zagranicznych w kapitale zakładowym spółek medialnych w Rosji do 20 proc.”...”Ustawa przewiduje, że założycielem środka masowego przekazu (prasa, radio, telewizja i internet) w Federacji Rosyjskiej nie może być obce państwo, organizacja międzynarodowa i obywatel Rosji mający również obywatelstwo innego państwa.”...”Przewiduje ponadto, że kapitał zagraniczny może być obecny w mediach w Rosji, jednak jego udziały w kapitale zakładowym spółek medialnych nie mogą przekraczać 20 proc.”...”Obecnie inwestorzy zagraniczni nie mogą posiadać więcej niż 50 proc. akcji rosyjskich spółek medialnych. Przy czym ograniczenie to dotyczy tylko stacji telewizyjnych i radiowych nadających na terytorium zamieszkanym przez ponad połowę ludności Rosji, a także gazet i czasopism o nakładzie powyżej miliona egzemplarzy.”....”Zmiany dotkną ponad połowę mediów w FR, gdyż wielu rosyjskich właścicieli spółek medialnych rejestruje je w zagranicznych rajach podatkowych (źródło )
Profesor Niall Ferguson” Pierwszą na świecie superpotęgą , która wcieliła w życie zasady państwa opiekuńczego w sposób najpełniejszyi z najbardziej imponującym skutkiem , nie była jednak Wielka Brytania, ale Japonia . Trudno znaleźć bardziej klarowny przykład ilustrujący bliskie więzi łączące państwo opiekuńcze z państwem militarnym „....”W rzeczywistości Japończycy wypracowali własny model państwa opiekuńczego i zaczęli to robić na długo przed zakończeniem II Wojny Światowej . Nie kierował nimi bynajmniej społeczny altruizm , ale typowe dla połowy XX wieku zapotrzebowanie na sprawnych młodych żołnierzy i robotników Jak stwierdził amerykański politolog Harold D Lasswell , Japonia w latach 30 XX wieku była państwem garnizonowym . Zawierała jednak w sobie obietnicę państwa militarnego , a zarazem opiekuńczego, oferują Japończykom bezpieczeństwo socjalne w zamian za ponoszenie ofiar wojennych „.. ...(więcej )
Paweł Rożyński „ Drugie wejście Smoka” …...” Kilka dni temuChińczycy kupili za około 300 mln zł zakłady łożysk tocznych w Kraśniku „....”Bo inwestycja w Kraśniku to tylko element nowego zjawiska, jakim jestprzyspieszenie chińskich inwestycji nad Wisłą „....”Dotychczas największą inwestycją Chin było przejęcie w ubiegłym roku przezLiuGong Machinery cywilnej części huty Stalowa Wola, produkującejmaszyny budowlane i dla górnictwa „....”Beijing West Industries i PCM kupiły od Delphi fabryki części samochodowych w Gliwicach, Tychach i Krośnie. „....”W Łodzi zainwestowały takie firmy jak Yuncheng i Dong Yun, które wytwarzają urządzenia dla branży poligraficznej, czy koncern Victory Technology produkujący części do telewizorów LCD „....”W grudniu 2011 roku do Chin udał się prezydentBronisław Komorowski. Podczas pierwszej wizyty polskiej głowy państwa od 14 latmówił o „partnerstwie strategicznym”. Z kolei w kwietniu 2012 roku premier Wen Jiabao jako pierwszy od 25 lat premier Chin przybył z wizytą do Polski. Spotkał się z liderami 11 państw Europy Środkowej i Wschodniej. Przedstawił12-punktowy program promowania przyjaznej współpracy z tą częścią Starego Kontynentu, m.in. przyznanie specjalnej linii kredytowej dla chińskich inwestorów o wartości 10 mld dol. „.....”W ubiegłym roku swoje przedstawicielstwa otworzyły w Polsce dwa największe chińskie banki: Bank of China (BoC) oraz Industrial and Commercial Bank of China (ICBC). Mają zapewnić finansowanie kapitałowi zza Wielkiego Muru.. Na początku tego roku Państwowa Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych (PAIiIZ) prowadziła 13 „chińskich projektów”, co dawało Państwu Środka trzecie miejsce wśród potencjalnych inwestorów zainteresowanych Polską. „....”według waszyngtońskiej Fundacji Heritage zagraniczne inwestycje Państwa Środka sięgają już72,7 mld dolarów rocznie. „.....”W GrecjiChińczycy wykupili wielki port w Pireusie. „....”W 2010 roku koncern motoryzacyjny Geely przejął od Forda za 1,3 mld dolarów szwedzkie Volvo. Przed dwoma laty Lenovo przejęło niemieckiego producenta sprzętu komputerowego i drukarek Medion, stając się trzecim co do wielkości graczem na niemieckim rynku komputerów „.....” Zdaniem amerykańskiej firmy doradczej Rhodium do 2020 r. łączna wartość chińskich inwestycji w Europie mogłaby osiągnąć 500 mld euro. „....”Jak pisał „Financial Times”, „chiński flirt z państwami naszego regionu może stanowić próbę podkopania europejskiej jedności w kwestii wzajemnych stosunków z Chinami”. ...(więcej )
Rosja czyści media z inwestorów zagranicznych „....” Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, w piątek uchwaliła ustawę ograniczającą udziały inwestorów zagranicznych w kapitale zakładowym spółek medialnych w Rosji do 20 proc.”...”Ustawa przewiduje, że założycielem środka masowego przekazu (prasa, radio, telewizja i internet) w Federacji Rosyjskiej nie może być obce państwo, organizacja międzynarodowa i obywatel Rosji mający również obywatelstwo innego państwa.”...”Przewiduje ponadto, że kapitał zagraniczny może być obecny w mediach w Rosji, jednak jego udziały w kapitale zakładowym spółek medialnych nie mogą przekraczać 20 proc.”...”Obecnie inwestorzy zagraniczni nie mogą posiadać więcej niż 50 proc. akcji rosyjskich spółek medialnych. Przy czym ograniczenie to dotyczy tylko stacji telewizyjnych i radiowych nadających na terytorium zamieszkanym przez ponad połowę ludności Rosji, a także gazet i czasopism o nakładzie powyżej miliona egzemplarzy.”....”Zmiany dotkną ponad połowę mediów w FR, gdyż wielu rosyjskich właścicieli spółek medialnych rejestruje je w zagranicznych rajach podatkowych. (źródło )
„Od stycznia przyszłego roku, jeśli nie zainterweniuje Kreml, w Rosji nie będą mogły działać m.in. Facebook i Amazon.Duma przyjęła ostateczną wersję ustawy o ochronie danych osobowych konsumentów. Ustawa przewiduje, że od stycznia 2015 r. wszystkie serwisy internetowe zbierające dane o rosyjskich konsumentach muszą przechowywać te dane wyłącznie na serwerach znajdujących się w Rosji.”...”Angielskojęzyczna gazeta "The Moscow Times" cytuje przedstawicieli lobby rosyjskiego przemysłu IT, według których ustawa w obecnej formie spowoduje zamknięcie działalności w Rosji takich serwisów jak Amazon, Twitter, Facebook, czy np. większość serwisów sprzedaży biletów lotniczych i wycieczek. Rosja nie posiada dużych serwerowni, a rosyjski przemysł IT nie jest gotowy w tak krótkim czasie przejąć obsługi tak dużej ilości danych.”...”W Rosji obowiązuje już prawo dające tajnej policji pełny i praktycznie nieograniczony dostęp do danych zbieranych przez serwisy internetowe właśnie na serwerach znajdujących się na terytorium Federacji Rosyjskie „...(więcej )
Ważne
The Economist „ W 1980 roku Milton Friedman , laureat nagrody Nobla z ekonomi i apostoł wolnego rynku odbył swoją pierwsza podróż do Chin „.....” Friedman argumentował ,że ekonomiczna wolność jest podstawowym warunkiem dla wolności politycznej. Ale w swojej książce z 1962 roku „ Kapitalizm i Wolność„ skapitulował i stwierdził , że wolność ekonomiczna jest istotniejsza, może istnieć bez wolności politycznej „...(więcej)
„Tim Cook podkreślił jednak, że Apple nie może przenieść całej produkcji do Stanów - "nie chodzi o pieniądze tylko umiejętności." Cook wyjaśnia, że w USA brakuje ludzi, którzy posiadają wiedzę i doświadczenie potrzebną do uruchomienia współczesnej produkcji, „ ...(więcej )
Profesor Andrzej Nowak ”Zajrzałem na stronę Banku Światowego „...”Patrzę pod rubrykę” Polska”. W roku 2008 ( pierwszy rok rządów Tuska ) PKB naszego kraju wynosiło 529 mld dol. W roku 2013 to 517 mld dol. „..” mnie się wydaje ,że to o 2 procent mniej „...” w tym samym czasie ( 208 – 2013 według tego samego Banku Światowego Niemcy zanotowały jednak niewielki wzrost (o 15 mld dol. ) , inny nasz sąsiad – Białoruś – powiększył swój produkt krajowy brutto o 40 procent , a Rosja , także nasz sąsiad o 27 procent „....” dla porównania w latach 2008 – 2013 Chiny podwoiły produkt swoje gospodarki , a w liczbach bezwzględnych dogoniła nas w tym czasie pod względem wielkości PKB Nigeria
Mój komentarz Polak , parobek, robol mus wierzyć że żyje w raju , w ustroju najlepszym z możliwym , ze jest szczęśliwy ,że wszyscy Polacy są szczęśliwi ,że Unia to obszar dobrobytu, powszechnej szczęśliwości i najwspanialszej socjalistycznej .A na zewnątrz tego raju ,w takich Chinach, Indiach, Afryce to tylko nędza, prac ponad siły, jedna miska ryżu dziennie. Polak , robol, parobek , prol musi wierzyć że podatek dochodowy był od zawsze i będzie na wieki wieków , że VAT był od zawsze i będzie na wieli wieków ,że przymusowe ubezpieczenia były od zawsze i będą na wieki wieków Społeczeństwo polskie to zombie . Zdechło , gnije ale wciąż mus się wydaje żyje. Depopulacja , zapaść gospodarcza, nędza, zacofanie technologiczne, naukowe Takie żywe trupy jak system emerytalny służba zdrowia , system edukacyjny , godziwe zarobki wystarczające na posiadanie dzieci i utrzymanie rodziny , dzięki kolaboracyjnym mediom, dzięki obcym w tym niemieckim gadzinówkom w świadomości Polaków to tryskające zdrowiem byty A noc żywych trupów się zbliża . ZUS jak to żywy trup gnije , a socjaliści , kolaboranci i zdrajcy wciąż go w mediach pudrują , ale już w 2018 roku trup ma już tak mocno śmierdzieć , że jedynie pozostaną utanazyjne ubojnie emerytalne Polaku, parobku, robolu , prolu włącz TVN, wyłącz mózg, poczuj się szczęśliwy .W końcu żyjesz w raju , ustroju najlepszym z możliwych Marek Mojsiewicz

30/09/2014 „Guru Owsiak w 11 lat wyjął 46 Złotych Melonów” - napisał bloger MatkaKurka, za co został pozwany do sądu przez pana Jurka Owsiaka , szefa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Pan Jurek sprawę przegrał- przynajmniej w pierwszej instancji, co może niekorzystnie odbić się na dalszej działalności pana You-rka Off- siaka. I na zbieractwie, które w świetle reflektorów i kamer, jest z roku na roku coraz bardziej śmieszne. No i co z tego zbieractwa? Poprawiło się w’ służbie zdrowia”? Oczywiście, że jest coraz gorzej, bo do dziurawego wiadra państwowego zdrowia nie da rady nalać wody. Wszędzie wycieka- a jakie koszty! I koszty tego zbieractwa, które do niczego nie prowadzi- pielęgnuje złudzenia. Pamiętam- jak przez mgłę- jak pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdzieś w roku 1998, 1999- kiedy jeszcze wydawałem w Radomiu pismo Realista”- pismo polityczne Oddziału Radomskiego Unii Polityki Realnej, napisałem w jednym z numerów- które ukazywały się każdego miesiąca- o panu Jurku Owsiaku o tytule You- rek Off- siak- krytyczny komentarz na temat jego działalności. Oceniałem ją wtedy jako hucpę, która ma stworzyć wrażenie, że zbieractwo pieniędzy przy pomocy wszystkich mediów, pomoże państwowej służbie zdrowia istnieć. Nie mam tego numeru przed sobą, ale był to komentarz krytyczny. Ktoś uczynny, wielki wielbiciel Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która gra już po Świętach Bożego Narodzenia, a nie przed Świętami- zawiózł te gazetkę panu Jurkowi Owsiakowi, a ten przeczytawszy zadzwonił do mnie, pamiętam było to gdzie około godziny szesnastej. Pytał czy poznaję, w pierwszej chwili nie poznałem po głosie- tym bardziej, że pan Jurek się przez telefon nie jąkał. Dziwne mi się wydało? Przecież prawie zawsze się jąka. Może na wizji to jąkanie mu idzie sprawniej. Musi to być część jego wizeruku- to jąkanie. No i przez dwie godziny, bo skończył gdzieś kolo osiemnastej, opowiadał mi co to nie narobił przez lata grając głośno i radośnie i zbierając pieniądze do puszek, żeby ratować państwową służbę zdrowia. NA początku straszył mnie sądem, że się tam spotkamy, ale powoli jak powiedziałem, że spotkamy się, ale pan Janusz Korwin Mikke będzie ze mną i będziemy opowiadać swój punkt widzenia na całą tę Orkiestrę- na cała Polskę- to jakby spuścił z tonu. Opowiadał mi o swoich osiągnięciach, co kupił i gdzie umieścił- w jakim szpitalu. Chwalebne to oczywiście, ale w jakim celu? Rozmowa przerywała się ze trzy razy, ale pan Jurek Owsiak dzwonił ponownie, a ja- mając wtedy telefon stacjonarny w przedpokoju, położyłem się na dywanie w przedpokoju i wysłuchiwałem czego to on nie narobił, a nogi mnie bolały od ciągłego stania więc się położyłem. Dobrze, że tego nie widział, bo mógłby się na mnie dodatkowo obrazić. Rozmowa zakończyła się tym, że ja poprosiłem, żeby przysłał mi wszystkie swoje wydatki które poczynił za pieniądze Wielkiej i tak dalej, bo nie ma większej na świecie, bo nikomu by nie przyszło do głowy, żeby każdego roku organizować wielki show, tylko po to, żeby zebrać 40 milionów złotych i wrzucić ich część w ten chory system leczenia. I powiem Państwu, że pan Jurek Owsiak słowa dotrzymał. Za jakiś czas otrzymałem od niego list wielkości A-4, a w nim mnóstwo ….. wycinków z gazet różnego autoramentu- gdzieś mam w domu te wycinki- ale były to artykuły chwalące pod niebiosa pana Jurka Owsiaka za to, że nakupował sprzętu do państwowych szpitali i ponaklejał tych czerwonych serduszek ile się dało. Trzeba przyznać, że reklamę ma doskonałą- cała Polska zbiera dla Jurka Owsiaka. Całe masy’ „pożytecznych idiotów „ bierze udział w tym zbieractwie, z którego niewiele wynika, oprócz strat- bo do całości grania Orkiestry nie dolicza się pracy tych setek kamer, setek dziennikarzy, pracowników scenografii, godzin emisji telewizyjnej. To tak jakby ktoś założył sobie Wielką Orkiestrę Obrony Zakładu Ubezpieczeń Społecznych i grał sobie zbierając miliony złotych rocznie, żeby ten ZUS ratować. I bębnił całymi dniami, żeby”: obywatele” wpłacali na te hucpę, żeby zbankrutowała później niż wcześniej.”Obywatele” pukaliby się w głowę, ale przy zbieraniu na państwowe leczenie nie pukają się w głowę- myślą, że to właśnie dobrze. Skoro to zbieractwo jest takie dobre to można na wszystko oczywiście zbierać, żeby załatać. I przepuszczać te miliony złotych przez różne lepkie ręce i różnych zaprzyjaźnionych ludzi, którzy ciągną z tego korzyści. Cwaniaków w żadnym systemie nie brakuje, ale jeśli chodzi o zdrowi to jest uch szczególnie więcej. No i wyszło na moje, ale ja nie posługiwałem się takimi ostrymi słowami jak bloger MatkaKurka, czyli pan Piotr Wielgucki.” Jerzy Owsiak- król żebraków i łgarzy, złoty melon sekty WOŚP”. I jeszcze” Jerzy Owsiak, król żebraków i łgarzy pracuje na nowy tytuł- hiena cmentarna”. I temu podobne. Oczywiście każdy może dawać swoje pieniądze panu Owsiakowi, ale dlaczego korzysta on z” misyjnych” mediów państwowych i cały dzień okupuje ekran wykrzykując różne takie nieokreślone. Może nadchodzi czas końca tej hucpy… JA nie dałem na to nigdy ani grosza- mam wielką satysfakcję, tak jak Wielka jety Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. WJR

Z Gazoportem i gazem z Kataru coraz większy skandal

1. W ostatnich dniach „Dziennik. Gazeta Prawna” poinformował, że 20-letni kontrakt jaki zawarł PGNIG z Qatargas o zakupie przez Polskę 1,5 mld m3 gazu rocznie, został właśnie odsprzedany przez katarską spółkę bankowi inwestycyjnemu Merrill Lynch. Przypomnijmy tylko, że wspomniany kontrakt został podpisany w 2009 roku po negocjacjach przeprowadzonych w Katarze przez premiera Donalda Tuska i ówczesnego ministra skarbu Aleksandra Grada i miał pomóc polskiemu rządowi w znalezieniu inwestora z tego kraju dla stoczni w Gdyni i w Szczecinie. Tuż po rozstrzygnięciu wyborów do Parlamentu Europejskiego okazało się jednak, że inwestor zniknął (a być może w ogóle go nie było), a kontrakt na gaz skroplony został, choć wtedy budowa gazoportu w Świnoujściu jeszcze nawet nie ruszyła.

2. Należy przy tej okazji przypomnieć, że decyzję w sprawie budowy terminalu LNG w Świnoujściu podjął jeszcze rząd Jarosława Kaczyńskiego pod koniec 2006 roku i przygotował program jej finansowania ze środków krajowych i unijnych ale rząd Tuska niestety przez parę kolejnych lat się wahał czy projekt ten kontynuować. Niestety sama budowa gazoportu w Świnoujściu, została fizycznie rozpoczęta dopiero w marcu 2011 (a więc z ponad 3 letnim opóźnieniem), choć kamień węgielny wmurował sam premier Donald Tusk. Jak to ma w zwyczaju na zwołanej wtedy na placu budowy konferencji prasowej podkreślał, że harmonogram realizacji inwestycji został tak przygotowany aby zdążyć pod już zamówione dostawy gazu z Kataru.

3. Przypomnijmy także, że nowy minister skarbu Włodzimierz Karpiński w połowie 2013 roku po opracowaniu przez firmę Ernst&Young audytu dotyczącego stanu prac na budowie terminalu, przedłużył realizację tej inwestycji do początku 2015 roku. Zgodnie z podpisaną umową w II połowie tego roku do Polski powinny już płynąć gazowce z Kataru ze skroplonym gazem, a nie mając terminalu, nie jesteśmy w stanie tego gazu w Polsce odebrać. Co więcej za dostawy trzeba płacić, a ponieważ roczna wartość kontraktu to około 550 mln USD, to koszty zakupu poniesie PGNiG i w oczywisty sposób rozliczy to na każde przedsiębiorstwo i każde gospodarstwo domowe w Polsce korzystające z dostaw gazu. PGNiG ponoć negocjuje przesunięcie realizacji tego kontraktu na 2015 rok i niejako przy okazji chce także obniżenia ceny kupowanego od Katarczyków gazu, gdyby jednak informacje „Dziennika. Gazety Prawnej” okazały się prawdziwe, to negocjacje te byłyby co najmniej utrudnione.

4. Sprawa gazoportu w Świnoujściu została także poruszona w słynnej już podsłuchanej rozmowie byłych ministrów Sławomira Nowaka i Andrzeja Parafianowicza. Wiceminister Parafianowicz od początku 2013 roku znalazł się w zarządzie spółki PGNiG w randze wiceprezesa (jakiś czas temu rada nadzorcza spółki w obliczu skandalu jaki wybuchł po opublikowaniu fragmentów tej rozmowy, odwołała go z tej funkcji) i jak się okazuje, bardzo się „martwił” brakiem postępów w jej realizacji. Wprawdzie publicznie ministrowie rządu Tuska ogłosili, że inwestycję zakończą w II połowie 2015 ale Parafianowicz żartował, że „na mieście” mówi się iż równie dobrze może się ona zakończyć w 2017 roku.

Także żartem mówił do ministra Nowaka, że pierwszy statek z gazem LNG dla Polski już jest tankowany w Katarze i niedługo może się pojawić na Morzu Bałtyckim. Określił to tak „będzie sobie pływał po Bałtyku. To duży tankowiec, nie wiem czy da radę zawrócić. Zanim się złamie to tak od Szwecji do…”

5. Wygląda więc na to, że z dużym prawdopodobieństwem czekają nas podwyżki cen gazu w Polsce mimo tego, że z gazu katarskiego nie będziemy w stanie skorzystać jeszcze przynajmniej przez parę lat. Tak wyglądają skutki „niefrasobliwości” ministrów rządu Donalda Tuska, którzy parę lat temu zajęli się dywersyfikacją dostaw gazu do Polski.

Kuźmiuk

Hartman od Palikota za kazirodztwo usunięty z uczelni ? „Sataniści zmuszali 11-latkę do prostytucji. Spała z 1800 mężczyznami”...”Do sekty satanistów przyprowadziła ją własna matka. Gdy skończyła 11 lat, wyznawcy diabła zaczęli ją gwałcić w zbiorowych orgiach i zmuszać do prostytucji. Dziecko przez 7 lat wykorzystało 1800 mężczyzn”(źródło )
Jan Hartman, kiedyś profesor, dziś polityk i jeden z liderów "Twojego Ruchu" Janusza Palikota na blogu portalu tygodnika "Polityka" wieszczy upadek "kazirodczego tabu".....”"legalizacja takich stosunków mogłaby doprowadzić do zwiększenia liczby par kazirodczych", ale "trudno zakładać, aby miało to jakiś dewastujący wpływ na życie ludzi, którzy na takie związki by się skusili, jakkolwiek dla innych członków rodziny świadomość o istnieniu takiej relacji w rodzinie może być trudna". Polityk Palikota przekonuje też, że "jeśli udaje się powiązać harmonijnie miłość macierzyńską albo bratersko-siostrzaną z miłością erotyczną, to osiąga się nową, wyższą jakość miłości i związku". „....”Ostatnio poważne państwa zaczynają przyglądać się swojemu surowemu prawu i zastanawiać się nad jego liberalizacją. Ostatnio Rada Etyki, organ doradczy rządu Niemiec, zaapelowała o zmianę prawa i dopuszczenie stosunków pomiędzy przyrodnim rodzeństwem, które nie wychowywało się razem. Nie jest więc tak, że nikt o tym dotychczas nie mówił publicznie. Jak dotąd drażliwa sprawa spoczywa jednak prawie wyłącznie na barkach artystów. Pomijając greckie i nie tylko greckie mity, mamy więc odważne interwencje artystyczne, otwierające nas na tę tematykę i dodające odwagi debacie publicznej, której bodajże jednak nigdy, aż do dziś, na serio nie podjęto. „....”W wolnym społeczeństwie nie wymagamy już od nikogo, aby w życiu prywatnym praktykował takie czy inne obyczaje, a od tego czy owego się powstrzymywał. Zgorszenie możliwe jest tylko co najwyżej publicznie. Argumenty obyczajowe mogą mieć siłę perswazyjną, lecz nie nadają się na uzasadnienie zakazów. „....”Czy powinniśmy zamykać drogę do takiego szczęsnego fenomenu, nawet jeśli statystycznie (w co wierzę!) związki kazirodcze są bardziej psychicznie obciążające, a nawet złe i toksyczne niż związki normalne? Swoją drogą, jeśli najczęściej są toksyczne, to raczej dlatego, że są zakazane, a nie odwrotnie. Nie mówię, że jestem za legalizacją związków kazirodczych. Twierdzę tylko, że warto rozpocząć dyskusję na ten temat.”...(źródło )
Palikot „Inicjacja seksualna jest w 13-tym roku życia. To jest typowa katolicka obłuda, że jest niedozwolona. Zmieńmy prawo. „ ...(więcej )
Grzegorz Górny „ Środowiska pedofilskie dążą również do obniżenia wieku prawnej dopuszczalności stosunków seksualnych „.....”Na Węgrzech zmniejszono niedawno do 14 lat wiek dzieci, które mogą brać udział w filmach pornograficznych. W Danii z kolei obniżono granicę wieku, od której seks nie jest już zakazany, do lat 12.”...”W tym samym kraju na skutek ostrego protestu ruchu obrońców zwierząt zakazano pornografii o charakterze zoofilskim. „...(więcej )
Palikot „Jeśli już mówimy o legalizacji, to czy nie za bardzo Ruch Palikota odleciał chcąc zalegalizować sutenerstwo? O legalizacji sutenerstwa mówił rzecznik Ruchu Palikota Andrzej Rozenek.Ale ja się z nim zgadzam (więcej )
„Współżycie seksualne między dorosłym rodzeństwem jest w RFN karalne. Niemiecka Rada Etyki zaleca, by ten paragraf zmienić, bo celem prawa karnego nie może być ugruntowywanie społecznego tabu. „...”Podstawowe prawo dorosłego rodzeństwa do samostanowienia w kwestiach seksualnych należy w tym przypadku przedkładać ponad abstrakcyjną ochronę rodziny - napisano w opinii, „...”Stosunki seksualne za obopólną zgodą rodzeństwa nie powinny być uznawane za czyn karalny także wtedy, gdy jeden z partnerów nie skończył jeszcze 18 lat i jeżeli nie żyją oni "praktycznie we wspólnocie rodzinnej", która przez to mogłaby doznać szwanku. „...”Opinię Rady Etyki skrytykowali m.in. politycy chadecji, zaznaczając, że z punktu widzenia polityki rodzinnej ich opinia jest "niezrozumiała", jak powiedział rzecznik klubu CDU/CSU ds. polityki rodzinnej Marcus Weinberg. Dzieci i młodociani muszą mieć pewność, że wciąż obowiązuje to, że "kontakty seksualne między rodzicami i dziećmi oraz między rodzeństwem są prawnie zakazane i społecznie piętnowane" ….(więcej )

2012 „Duńczycy rozpoczęli dyskusję na temat zmian w prawie, które doprowadziłyby do tego, że kazirodztwo przestałoby być przestępstwem obyczajowym. Za zmianami w prawie opowiada się Lista Jedności - koalicja ugrupowań lewicowych i zielonych „....To staroświeckie i groteskowe podejście do spraw seksu i rodziny - przekonuje Pernille Skipper, posłanka i rzeczniczka Listy Jedności „.. (więcej )
2009 rok „Rumunskie Ministerstwo Sprawiedliwosci rozważa między innymi depenalizację dobrowolnych stosunków kazirodczych między osobami dorosłymi  Francji, Hiszpanii i Portugalii stosunki takie nie są od dawna karalne. „...(więcej )

Zastanawiam się nad tym, czy uczelnia, na której pracuje pan Hartman akceptuje tego rodzaju poglądy. Czy one się mieszczą w ramach swobody działalności naukowej? W mojej ocenie się nie mieszczą. A więc oczekuję reakcji ze strony władz uczelni, która zatrudnia pana Hartmana. I przestrzegam studentów przed panem Hartmanem mówi Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS. Z kolei poseł PiS Marcin Mastalerek uważa, że sprawą powinna zainteresować się prokuratura: To jest obrzydliwe po prostu. Rozmawiamy o obrzydliwych sprawach. O obrzydliwych sprawach niech sobie Palikot rozmawia sam ze swoimi akolitami. Pan Hartman to jest ideolog Palikota. Jeżeli ideolog Palikota mówi o takich rzeczach, to to są chyba pomysły całej formacji. Jeżeli nie, to niech pan Palikot zaprzecza
pl prof. Krystyna Pawłowicz.Za nawoływanie do legalizacji kazirodztwa prof. Jan Hartmann powinien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Także władze uczelni na której pracuje, powinny wyciągnąć wobec niego konsekwencje, bo jako pracownik naukowy nie ma prawa zachęcać do wprowadzenia czegoś, co jest w Polsce prawnie zakazane, a etycznie obrzydliwe, świadczące już o pewnym zezwierzęceniu. Nawoływanie pana Hartmana jest głosem zdegenerowanego pracownika naukowego (choć mam wątpliwość, czy to jest jeszcze człowiek nauki, szczególnie środowiska krakowskiego). Ale skoro pan Hartmann zgłasza takie propozycje, to niech najpierw wypraktykuje te kazirodcze koncepcje we własnej rodzinie  i podzieli  się   wrażeniami!”...(źródło )
Prof. Krystyna Pawłowicz „Za nawoływanie do legalizacji kazirodztwa prof. Jan Hartmann powinien być pociągnięty do odpowiedzialności karnej. Także władze uczelni na której pracuje, powinny wyciągnąć wobec niego konsekwencje, bo jako pracownik naukowy nie ma prawa zachęcać do wprowadzenia czegoś, co jest w Polsce prawnie zakazane, a etycznie obrzydliwe, świadczące już o pewnym zezwierzęceniu. Nawoływanie pana Hartmana jest głosem zdegenerowanego pracownika naukowego (choć mam wątpliwość, czy to jest jeszcze człowiek nauki, szczególnie środowiska krakowskiego). Ale skoro pan Hartmann zgłasza takie propozycje, to niech najpierw wypraktykuje te kazirodcze koncepcje we własnej rodzinie i podzieli się wrażeniami! „...”Pan Hartman przemawia głosem ludzi, którzy żyją z zabijania, gloryfikują śmierć. To jest nawoływanie zwyrodniałych i pogubionych ludzi do zalegalizowania różnych rodzajów zbrodni na człowieku. Bo kazirodztwo jest działaniem w kierunku degeneracji gatunku ludzkiego i unicestwienia rodziny jako struktury społecznej. Nie ma nic gorszego i bardziej obrzydliwego niż tego rodzaju postulaty, świadczące o skrajnym wyuzdaniu i degeneracji moralnej. Ciekawe, jak na tego rodzaju kompromitujące postulaty, i czy w ogóle, zareagują inni przedstawiciele nauk humanistycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego, który ma ten wstyd przechowywać w swej kadrze tego rodzaju „naukowca”.....(źródło)
Waldemar Łysiak „ - Rządzić będzie łatwo, gdy już podzielisz. Wywołaj taki konflikt, aby rozżarli się na siebie wzajem. (...) A potem uderz w strunę najmocniejszą — w punkt wiary. To czułe miejsce, dewoci zawyją. Imieniem wolności żądaj równych praw dla innowierców. Zobaczysz jaki wulkan się otworzy - tak brzmi fragment instrukcji jak podbić Polaków, wydana przez carycę Katarzynę. Pismo jest fikcyjne, pochodzi z książki "Milczące psy" Waldemara Łysiaka z 1983 r. „....”stnieją różne narody, a raczej różne narody mają różnego ducha. Jedne można pobić i przesiedlić w celu zagarnięcia ich ziem, a świat nie podniesie wrzasku — to małe narody, plemiona. Z innych można uczynić małym wysiłkiem niewolników i będą chętnie lizali rękę pana — to narody o podłej duszy, od kolebki niegodne samostanowienia, w wielkich obszarach Azji roztopią się bez śladu. Z trzecimi wreszcie nie można zrobić ani tego, ani tego, przynajmniej nie od razu — to Polacy. Nie można zaanektować ich państwa, bo trzeba byłoby dzielić się z Prusami, Austrią, Turcją i Bóg wie z kim jeszcze; narzuca to europejska równowaga sił. „....”Po drugie: nie można tego zrobić od ręki, gdyż są to znakomici żołnierze, a cały naród, gdy otwarcie zagrożony, przypomina wściekłego wilka w nagonce. Po trzecie: czy w ogóle należy ich anektować, biorąc na ciało imperium permanentnie ropiejący wrzód, ognisko buntu, rozpalone od kołysek po trumny, od kurnych chat po pałace, w karczmach, warsztatach, dworach i kościołach, grożące gangreną samemu zdobywcy i wiecznie narażające na konflikt z innymi mocarstwami?  „....”"Trzeba... rozłożyć ten naród od wewnątrz, Najjaśniejsza Pani, zabić jego moralność... Jeśli nie da się uczynić zeń trupa, należy przynajmniej sprawić, żeby był jako chory gnijący w łożu... Trzeba mu wszczepić zarazę, wywołać dziedziczny trąd, wieczną anarchię i niezgodę... Trzeba nauczyć brata donoszenia na brata, a syna skakania do gardła ojcu. Trzeba ich skłócić tak, aby się podzielili i szarpali, zawsze w nas szukając arbitra. Trzeba ogłupić i zdeprawować, zniszczyć ducha, doprowadzić do tego, by przestali wierzyć w cokolwiek oprócz mamony i pajdy chleba.
- Dobrze. Jak? - pyta caryca - Tak, jak kazałaś, Najjaśniejsza Pani. Korupcją, a jej wierzchołkiem stanie, się żołd „milczących psów”, którzy będą nimi rządzić. Bogactwem i głodem, które biednych podjudzą przeciw możnym, tych drugich zaś napełnią takim strachem i podłością, że uczynią wszystko dla zachowania swego bogactwa. Kultem prywaty, złodziejstwa, rozpusty, wszelaką demoralizacją i wiodącym ku niej alkoholem. Należy ich jeszcze mocniej rozpić, tak jak nam poseł angielski rzekł o rozpijaniu dzikich w Ameryce, i mieć pijanyje dogowory! — wyrzucił z siebie krzykiem po rosyjsku, rozgrzany własnymi słowami" „....”Stworzymy tam nową oligarchię, która będzie okradać własny naród nie tylko z godności i siły, lecz po prostu ze wszystkiego, głosząc przy tym, że wszystko, co czyni, czyni dla dobra ojczyzny i obywateli. Niższe szczeble tych krwiopijców będą uzależnione od wyższych w nierozerwalnej strukturze piramidy. Trzeba będzie starać się, by w piramidę wpasowany był każdy zdolny i inteligentny człowiek, by zechciwiał w niej i spodlał. Niedopasowywalnych szaleńców, nieuleczalnych fanatyków, nałogowych wichrzycieli i każdą inną wartościową jednostkę wyeliminujemy operacyjnie. „...”Unosząc się z fotela Repnin patrzył na nią w niemym zachwycie. Pomysł, który zawarła w dwóch zdaniach, na końcu, jakby od niechcenia, wydał mu się porażająco wielki, a cała jego misja, której trudność trwożyła go od początku — dziecinnie prosta. Konflikt religijny w imię wzniosłych idei równości i wolności — czegoś tak szatańskiego nie wymyśliłby sam szatan. Do tej pory podziwiał ją, teraz czuł uwielbienie „...(źródło )
„Molestowania seksualnego po ukończeniu 15 roku życia doświadczyło 55 proc. kobiet w Unii Europejskiej. Co piąta obywatelka UE spotkała się z przemocą ze strony swojego partnera, a co dwudziesta została zgwałcona - wynika z badania unijnej Agencji Praw Podstawowych. Przeprowadzono je na 42 tysiącach kobiet ze wszystkich krajów unijnych.”....”Według autorów to największa jak dotychczas próba zdiagnozowania sytuacji kobiet w krajach unijnych Polska wypadła w rankingu prawie najlepiej”.....”Co dwudziesta kobieta w Unii Europejskiej przyznała ankieterom, że została zgwałcona po ukończeniu 15 roku życia. Różnych form przemocy seksualnej doświadczyło 10 proc. respondentek. „.....”12 proc. przyznało, że było wykorzystywane seksualnie w jakiś sposób jako dziecko Co setna kobieta ujawniła, że została zmuszona do stosunku płciowego zanim skończyła 15 lat. „.....”22 proc. kobiet, które były w związku z mężczyzną, poinformowało, że partner stosował wobec nich przemoc fizyczną bądź na tle seksualnym. Do bycia ofiarą przemocy psychicznej (m.in. poniżenie, groźby, ograniczenie wolności) ze strony obecnego bądź byłego partnera przyznało się 43 proc. kobiet. „......”Bardzo źle w raporcie wypadły kraje skandynawskie. W Szwecji do bycia ofiarą seksualnego wykorzystywania w wieku dziecięcym przyznało się aż 82 proc. kobiet, w Danii - 78 proc., a w Finlandii 73 proc. W Finlandii ponad połowa kobiet oświadczyła, że wykorzystywano je seksualnie po tym, jak ukończyły 15 lat (najgorszy wynik w UE). W Danii odnotowano też najwyższy odsetek kobiet, które doświadczyły przemocy ze strony partnera (34 proc.)” ….(więcej )
Katarzyna Kawlewska „ Gender szkodzi Kobietom „...” Według genderystek, przemoc jest wynikiem szkodliwego przekazywania stereotypowych ról płciowych przez rodziców i Kościół. Tymczasem, z najnowszych badań Agencji Praw Podstawowych UE wynika, że ideologia gender, propagowana od wielu lat w Europie, jest szkodliwa dla kobiet. „...”Okazuje się, że w Polsce jest najniższy wskaźnik przemocy domowej w całej Unii Europejskiej, a naczelne genderystki walczą z wiatraka „...”Tak więc genderystki gdzie mogą, tam nagłaśniają, że siedliskiem zła jest właśnie rodzina, szczególnie ta, która wsłuchuje się w naukę Kościoła. „....”Mężczyźni upodobali sobie stosowanie przemocy wobec kobiet. Popycha ich ku temu tradycja judeochrześcijańska, będąca rodzimym wariantem systemu patriarchalnego. Stosują przemoc fizyczną, psychiczną, seksualną i ekonomiczną. Siedliskiem przemocy wobec kobiet jest rodzina - „....”takie informacje można było znaleźć w publikacji promującej w Wielkopolsce kampanię „16 dni przeciwdziałania przemocy ze względu na płeć”. Jednym z organizatorów kampanii było stowarzyszenie feministyczne „Konsola”. Na potrzeby walki z przemocą panie wydały, za pieniądze z dotacji samorządowej, specjalistyczną publikację. A w niej znalazło się wiele sugestywnych zapisów, mających świadczyć o tym, że Kościół jest współwinny przemocy wobec kobiet, natomiast rodzina przekazuje dzieciom stereotypowe wzorce, sprzyjające rozwojowi tej przemocy. „...”rzemocowe zachowanie jest wyuczone i celowo stosowane (…) [Przemoc domowa] jest ściśle powiązana z płcią kulturową (gender) i zachowaniami wynikającymi z funkcjonujących stereotypów płci – w 95% przypadków to mężczyźni sprawują władzę i kontrolę nad kobietami [s. 48]. Zdajemy sobie sprawę ze znaczenia systemów patriarchalnych, które ucieleśniają szkodliwe tradycje [s. 16]. Do dużej trwałości związków opartych na fizycznym i psychicznym niszczeniu oraz poniżaniu kobiet i dzieci przyczyniają się także organy państwa, społeczeństwo oraz patriarchalna kultura [s. 61]- „....”Tymczasem Agencja Praw Podstawowych UE informuje, że w krajach europejskich, gdzie pozwolono na gendermanię, ideologia zbiera swoje żniwo. Opublikowane właśnie badania wskazują, że w Polsce przemoc domowa i seksualna jest najmniejsza w całej Unii Europejskiej i dotyka 19 proc. Polek powyżej 15 roku życia. Dla porównania w Szwecji, Danii czy Holandii - czyli krajach, które genderyści stawiają za wzór nowoczesności, przemocy doświadcza ok. 50 proc. kobiet. Natomiast w Norwegii, prowodyra otwartości na praktyki homoseksualne i seksualizację dzieci, co również mieści się w propozycjach polskich genderystek, zauważono destrukcyjne skutki liberalności. Mianowicie zwiększoną liczbę przestępstw seksualnych. W oficjalnych statystykach można przeczytać, że ok. 10 proc. Norweżek, przynajmniej raz w życiu, padło ofiarą gwałtu. To dane ze statystyk policyjnych, ale nieoficjalnie problem jest o wiele większy. Polskie bojowniczki o prawa kobiet mają jeszcze jeden koronny argument na rzecz zapotrzebowania na gender. Jest nim przepastna różnica w wynagrodzeniach. Według nich pensja wypłacana jest nie za wykonaną pracę, czy piastowane stanowisko, a za płeć. To powoduje dysproporcję między płacą mężczyzny a kobiety. Jednak, jak wynika z badań Eurostatu, to kolejny strzał kulą w płot. W 2011 roku pensje europejskich kobiet były niższe średnio o 16,4 proc. od wynagrodzeń mężczyzn za tę samą pracę. W Polsce, w której gender nie zdążył się jeszcze zakorzenić, różnice te sięgają 2 proc. „ ….(więcej )
Gajowy Marucha „Eurosodoma legalizuje kazirodztwo „....”Eurosodoma legalizuje kazirodztwo (TVC – rosyjska telewizja federalna). Nie wierzycie własnym uszom? I ja nie wierzę… Ale to prawda! „...”Ludzie będą za to karani. Kara będzie straszna. To jest nieuniknione jak wschód słońca. Coś podobnego już w historii miało miejsce. I to nie raz… Po pierwsze-prawda o prześladowaniach kobiet i mężczyzn w Eurosodomie (Unii Europejskiej). W Europie rozpoczęła się debata nad zalegalizowaniem kazirodztwa.Transkrypt wolnego przekładu poniższego video.A przecież wkrótce, tak to wygląda, trzeba będzie bronić się nie tylko przed propagandą sodomii ponieważ, po cichutku i niezauważalnie, rozpoczęło się w Europie omawianie projektu prawa legalizującego kazirodztwo czyli stosunki seksualne pomiędzy matką a synem, ojcem i córką a także pomiędzy braćmi i siostrami i pomiędzy wszystkimi krewnymi. Legalizującego to, co we wszystkich świętych księgach wszystkich religii (za wyjątkiem judaizmu – tłum.), we wszystkich kodeksach moralnych wszystkich cywilizacji (za wyjątkiem żydowskiej – tłum.) uważa się za najgorszą zbrodnię, która prowadzi do zwyrodnienia, degeneracji i wymarcia gatunku.Teraz niektórzy politycy Europy, w pierwszej kolejności Skandynawii, nazywają kazirodztwo standardem (normą) genderową, przy czym, na podobieństwo homofobii, proponują wprowadzenie takiego pojęcia jak „incestofobia” (niechęć w stosunku do kazirodztwa – tłum.), która będzie karalna. Główni „bojownicy” za tę ideę to neoliberałowie i aktywiści ruchu sodomskiego, liczni deputowani lokalnych parlamentów, którzy przepychają swoje pomysły wszelkimi możliwymi metodami.Szwedzkie i duńskie gazety publikują artykuły na ten temat, bynajmniej nie w krytycznym tonie, a w Norwegii i na Islandii kazirodztwo jest już, w rzeczywistości, zalegalizowane. W Norwegii incestofobów rejestruje się w specjalnie stworzonych ośrodkach, przy czym z 10 spraw dotyczących oskarżenia o incest, które wpływają na policję, 8 z nich nigdy nie jest rozpatrywanych. Liczni ludzie, którzy są sądzeni za kazirodztwo, otrzymują wyroki uniewinniające a ofiary kazirodztwa są leczone jako cierpiące na urojenia.Właśnie tam, w Norwegii, szczególną popularnością cieszył się film zatytułowany „Ja śpię ze swoją siostrą”. Debaty na temat kazirodztwa miały miejsce w parlamencie Szwajcarii. Tam, nawiasem mówiąc, był już stworzony precedens. W 2010 roku rozgorzał skandal na skalę krajową po tym jak z nowego Kodeksu Karnego w cudowny sposób zniknął artykuł orzekający karę za kazirodztwo ale już po gwałtownym wzburzeniu społeczeństwa tenże artykuł wprowadzono do Kodeksu Karnego z powrotem, prawdopodobnie nie na długo.”...”Rysuje się straszliwy obraz. Z ludźmi z którymi, w zasadzie, nie ma o czym i nie ma po co rozmawiać, część europejskiego establishmentu gotowa jest do poszukiwania wspólnego języka. Na początku legalizują „małżeństwa” sodomskie, następnie legalizują adopcję dzieci przez te „małżeństwa” sodomskie” i wychowywanie dzieci w surowo określonym schemacie, zresztą podobne wychowanie jest już realizowane, i to nie tylko w „rodzinach” sodomickich. W jednej tylko Norwegii 19 tysięcy niepaństwowych stowarzyszeń wyjaśnia dzieciom, że pojęcia „mężczyzna” i „kobieta” są ciemnymi przesądam „...”Według danych oficjalnych, w 2011 roku, niemiecki Jugendamt odebrał tradycyjnym, normalnym rodzinom, i przekazał „rodzinom sodomickim”, 38500 (trzydzieści osiem tysięcy pięćset) dzieci, w tym także rosyjskich. Jugendamt to jedna z najbardziej złowrogich służb świata z którą boi się zadzierać nawet niemiecka policja kryminalna. „ ...(więcej )
Wikipedia „ Największy (i najstarszy) współczesny związek wyznaniowy satanistów – Kościół Szatana (ang. the Church of Satan) – stworzył w 1966 roku Anton Szandor LaVey w San Francisco, autor Biblii Szatana, stanowiącej wykład filozofii i praktyki satanistycznej. Kościół Szatana posiada własną hierarchię kapłańską. Oto lista jego Wysokich Kapłanów i Kapłanek: Anton Szandor LaVey (1966-1997), Blanche Barton (1997-2002), Peter H. Gilmore (od 2001), Peggy Nadramia (od 2002)[1]. Rozłamową od Kościoła Świątynię Seta (setianizm) stworzył w 1975 roku Michael Aquino, który w przeciwieństwie do LaVeya wierzył w osobowego Szatana i utożsamiał go ze starożytnym egipskim bogiem Setem. W przeciwieństwie do LaVeya Aquino uznał, że najważniejsze nie jest zaspokajanie potrzeb cielesnych, lecz pełne rozpoznanie swojej istoty i kształtowanie świata zgodnie z nią. Aquino uznał się za Drugą Bestię 666, zapowiadaną przez Crowleya, i oświadczył, że w związku z tym czuje się upoważniony do założenia nowego Kościoła. Miał rzekomo objawienie, że czas Szatana przeminął, a nadszedł czas Księcia Ciemności, czczonego pod prawdziwym imieniem Set[potrzebne źródło]; grupa oddaje cześć Setowi przez ryty, mające rodowód magiczny. Członkowie Świątyni Seta twierdzą, że magia jest niebezpieczna, a fakt, że się nią zajmują, wywyższa ich ponad inne religie; chcą jednak pozostać w zgodzie z prawem, dlatego odcinają się od składania ofiar z ludzi lub zwierząt albo uprawiania seksu z dziećmi.

Myśl filozoficzna Punktem odniesienia dla satanizmu jest wiara w istnienie „zasady życia” jako siły personifikującej moc natury, w tym seksualność i inne popędy. Szatan (inne używane nazwy to Lucyfer, Belial, Lewiatan, Baphomet czy Set) nie ma wiele wspólnego z piekłem, opętaniem, ofiarami z ludzi i zwierząt i nie jest demonem ani upostaciowionym złem. Satanizm wywodzi się z literatury romantycznej, Raju utraconego Johna Miltona i wielu twórców, jak Baudelaire, którzy mogą być traktowani jako proto-sataniści. Według niektórych źródeł, innym źródłem tradycji satanistycznej są pisma Aleistera Crowleya[2][a], który szukał wspólnych cech łączących starożytne doktryny pogańskie, gnostycyzm, różokrzyżowców, teozofię, buddyzm, chrześcijaństwo, magię oraz wiele innych religii oraz prądów filozoficznych i stworzył koncepcję filozoficzno-mistyczną znaną jako Thelema. Uważna lektura dzieł Crowleya ujawnia jednak, iż niewiele ma ona wspólnego z satanizmem, zaś sam Crowley był tak często traktowany ze względu na negatywny stosunek, jaki miał do chrześcijaństwa. Nie przeszkadza to jednak satanistom obficie czerpać z Thelemy.
Według satanistów piekło i niebo (raj) nie istnieją. Człowiek jest zwierzęciem, które powinno skończyć z hipokryzją i głupotą (najważniejszy grzech według LaVeya), zacząć żyć pełnią życia, kochać tylko tych, którzy na miłość zasługują, a szkodzić swoim nieprzyjaciołom, zaspokajać swoje pragnienia, zamiast je tłumić. Sataniści nie wierzą w zbawienie i życie pozagrobowe, ale sądzą, że każdy może zbawić się sam. W tym celu dążą do zrealizowania swoich namiętności i pragnień, ze szczególnym uwzględnieniem siedmiu grzechów głównych. Nie dopuszczają zewnętrznych ograniczeń moralnych czy kulturowych. Negatywnie oceniane są w satanizmie cnoty powściągliwości i altruizmu. Satanizm nakazuje czynić innym to, co inni tobie czynią oraz angażować się w aktywność seksualną zgodnie ze swoim potrzebami. Członkowie Kościoła Szatana czczą zwierzęta i dzieci jako przejawy życia. Święta sataniści obchodzą Noc Walpurgi, Halloween, pierwsze dni poszczególnych pór roku. Praktyki religijne obejmują magię seksualną, rytuały uzdrawiania, rytuały zniszczenia, praktyki okultystyczne. Modlitwa jest uważana za bezużyteczną, podobnie jak ofiary. Niektórzy sataniści odprawiają tak zwane czarne msze, będące parodystycznym odpowiednikiem katolickiej mszy. Symbolem satanistów jest odwrócony pentagram - pięciokątna gwiazda w okręgu (pieczęć Baphometa) z dwoma rogami skierowanymi ku górze, czasem opisana na głowie kozła, który jest również odwróceniem odpowiednikiem starożytnego znaku chrześcijańskiego: pentagramu, który symbolizował pięć ran Chrystusa, głowa kozła jest wyszydzeniem Mesjasza-Baranka. Inne wyjaśnienie tego znaku odwołuje się do jego znaczenia w magii – w klasycznym pentagramie cztery ramiona symbolizują cztery żywioły, zaś piąte, skierowane ku górze panujący nad nimi rozum – pentagram satanistyczny miałby więc symbolizować rozum zdominowany przez cztery żywioły, a więc niejako poddający się biologicznej naturze i dążeniom do zaspokojenia popędów. Problematycznym symbolem jest natomiast odwrócony krzyż łaciński. Jest on właściwie symbolem św. Piotra, który podobnie do Jezusa Chrystusa został ukrzyżowany, ale z szacunku do niego, poprosił żeby ukrzyżować go na odwróconym krzyżu, gdyż nie chciał umierać tak jak umierał Jezus. Jednakże współcześnie często bywa używany w satanizmie jako znak „odwrócenia” wszystkiego, co chrześcijańskie, dlatego też powszechnie kojarzony jest z satanistami.

Dziewięć twierdzeń satanizmu Podstawą myśli filozoficznej satanizmu laveyańskiego jest Dziewięć Twierdzeń Satanizmu zawartych w prologu Biblii Szatana autorstwa Antona Szandora Laveya. Szatan wymieniany jest jako postać reprezentująca m.in.: gloryfikację ciała przez zaspokojenie żądz w przeciwieństwie do wstrzemięźliwości seksualnej charakterystycznej dla wyznań chrześcijańskich; otwartość myśli i swobodę duchową; przychylność dla miłości okazywanej zasłużonym; zemstę jako wyznacznik siły; odpowiedzialność za własne czyny przy potępieniu uwielbienia własnego ego[3]. Charakterystyczna dla Szatana jest również opinia o zawyżonej wartości człowieka jako takiego, wynikająca z jego rozwoju intelektualnego, nierzadko jednak przerysowana, człowiek określany jest tutaj najniebezpieczniejszym ziemskim zwierzęciem. Satanizm reprezentuje ponadto grzechy jako drogę do wyzwolenia, przekroczenie konkretnych norm moralnych i religijnych, satysfakcję psychiczną, emocjonalną czy też fizyczną. Lavey zaznaczył w twierdzeniach również jakoby postać Szatana była prowodyrem kontroli społecznej generowanej przez religię[3].”...(źródło )

Ważne
http://naszeblogi.pl/42748-srodzie-za-oszustwa-naukowe-odbiora-tytul-profesora )
Duma Państwowa, niższa izba rosyjskiego parlamentu, we wtorek uchwaliła ustawę zakazującą "propagowania nietradycyjnych relacji seksualnych" wśród nieletnich. Za jej łamanie Duma wprowadziła kary administracyjne, w tym nawet do 15 dni aresztu. „....”Ustawa, która w pierwotnej wersji miała zakazywać "propagowania homoseksualizmu", ostatecznie zabrania dystrybucji informacji o "atrakcyjności nietradycyjnych stosunków seksualnych" oraz "równorzędności tradycyjnych i nietradycyjnych relacji". Zakazuje także "narzucania informacji wywołujących zainteresowanie takimi relacjami". "Działania" takie ustawa kwalifikuje jako "szkodzące zdrowiu dzieci". „.....” Natomiast w stosunku do cudzoziemców wprowadza - poza karą grzywny - deportację z terytorium FR, którą może poprzedzić areszt do 15 dni. „....”O jej nieuchwalanie apelowała do Federacji Rosyjskiej m.in. Unia Europejska. Szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton wezwała Rosję, by dotrzymywała swych narodowych i międzynarodowych zobowiązań, w tym tych podjętych w ramach Rady Europy jako sygnatariusz Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. „....”W Moskwie ustanowiono nawet zakaz urządzania parad gejowskich przez najbliższe 100 lat „.. (więcej )
Mój komentarz
Polacy nie mogą sobie pozwolić na to , aby jacyś lewacy kolaboranci wysługujący zagranicznym obcym ośrodkom dywersji ideologicznej tacy jak Hartman ,Środa i reszta dywersantów , członków lewackiej V Kolumny bezkarnie niszczyli aksjologiczne fundament , na których ufundowane jest polskie społeczeństwo , polska wspólnota narodowa i cywilizacyjna .Należy jak najszybciej wziąć przykład z Rosji i z Orbana którzy twarda ręką niszczą obcą agenturę , która zmierza do dokonania przewrotu ideologicznego , zniszczenia każdego Polaka i przekształcenia Polaków w zwykłe zwierzęta , bez prawa do posiadania rodziny i prawa do posiadania Boga . Ludzie tacy ja Hartman to zwykli kryminaliści podżegający różnego rodzaju degeneratów i przestępców seksualnych . Szpiegostwo, zdrad stanu , szpiegostwo przemysłowe , dywersja , dywersja ideologiczna ,w tym szczególnie ta skierowana do dzieci powinny być ścigana ,a przestępcy wsadzani do więzień . Co dowolności słowa i ochrony dzieci . Pornografia nie może być puszczana przed 23 , to samo powinno dotyczyć propagandy homoseksualnej , lewackiej , pedofilskiej , kazirodczej ,gender . Wystąpienia różnego rodzaju degeneratów , dewiantów i zboczeńców jak i programy w których kwestionuje się chrześcijańskie fundamenty aksjologiczne polskiej rodziny , promuje promiskuityzm, kult Szatana ,pedofilie , kazirodztwo , orgie powinny być puszczane późno w nocy z adnotacją program tylko dla dorosłych . Rzecza oczywistą jest chyba dla każdego ,że lewaccy degeneraci, zboczeńcy , kolaboranci i dywersanci nie powinni nie tylko wykładać na uczelniach , ale nie powinni pełnić żadnych funkcji w aparacie państwowym. Wzorem Orbana należy zakazać finansowania lewactwa i ich obrzydliwej działalności przez zagraniczne ośrodki dywersji ideologicznej . Marek Mojsiewicz

1 października 2014 Czy premier Kopacz bezbłędnie przeczyta swoje expose?

1. Dzisiaj na jednodniowym posiedzeniu Sejmu premier Ewa Kopacz przedstawi expose i będzie zabiegała o poparcie większości parlamentarnej dla Rady Ministrów, którą „tak ciekawie” zaprezentowała na dziedzińcu Politechniki Warszawskiej. Od kilku dni sprzyjające rządzącym media, próbowały skoncentrować uwagę Polaków na tym co powinno zawierać to sejmowe wystąpienie premier Kopacz, ba niektóre z nich wręcz urządzały zgaduj-zgadule, co w nim ostatecznie się znajdzie. Rzetelni komentatorzy polityczni jednak, nie wierzą, że znajdą się w nim jakieś przełomowe zamierzenia i zastanawiają się tylko czy premier Kopacz zdoła bezbłędnie przeczytać wystąpienie z kartki?

2. Przede wszystkim premier Kopacz powinna potwierdzić czy jej rząd zrealizuje dwie obietnice premiera Tuska, które ten złożył w swoim małym expose, które wygłosił pod koniec sierpnia wiedząc już, że zostanie przewodniczącym Rady Europejskiej. Przypomnijmy tylko, że ponieważ niska inflacja w tym roku (a od lipca nawet deflacja), oznaczałaby niski poziom waloryzacji emerytur i rent w przyszłym roku (zasadą ich corocznej waloryzacji jest inflacja z poprzedniego roku plus 20% średniego wzrostu płac w gospodarce), premier Tusk zaproponował inny sposób podwyżek tych świadczeń. Resort pracy policzył, że ta średnia podwyżka wyniosłaby tylko 18 zł miesięcznie, więc zaproponował na następny rok wprawdzie waloryzację procentową ale nie mniejszą niż 36 zł brutto. Z jego wypowiedzi i aplauzu posłów Platformy wynikało, że to niesamowity gest wobec środowiska emeryckiego ale tak naprawdę mówimy o podwyżce świadczeń o 30 zł netto, a więc o złotówkę dziennie (wartość dwóch bułek kajzerek).

3. Dalej premier Tusk zapowiedział wprowadzenie możliwości pełnego odliczenia ulg na dzieci w podatku dochodowym od osób fizycznych dla rodzin, których niski poziom dochodów (i w konsekwencji płaconego podatku), na to nie pozwala, a także podwyższenie o 20% kwot ulg w tym podatku na 3 i każde kolejne dziecko. To propozycja idąca w dobrym kierunku tyle tylko, że poza tym rozwiązaniem pozostają rodziny rolnicze (rolnicy nie są obciążeni tym podatkiem, płacą za to podatek rolny w którym nie ma ulg na dzieci), a także te rodziny w których rodzice nie płacą podatku dochodowego albo płacą podatek zryczałtowany (np. mikro i mali przedsiębiorcy, bezrobotni, rodziny mające dochody tylko z różnego rodzaju świadczeń socjalnych). Co więcej najwięcej dzieci (w tym trzecich i kolejnych), rodzi się właśnie w rodzinach rolniczych i rodzinach niezamożnych w mieście i w związku z tym one nie zostaną wsparte dodatkowymi środkami pochodzącymi z wyższego poziomu ulg na dzieci. Może premier Kopacz tak ponoć wrażliwa na krzywdę ludzką (zainteresowała się losem rodzin górniczych, które mogły stracić mieszkania, spotkała się z żonami górników likwidowanej kopalni, co skwapliwie pokazały prorządowe telewizje), zaproponuje wsparcie także dla dzieci w rodzinach, które nie płacą podatku dochodowego od osób fizycznych.

4. Ciekawe jak premier Kopacz zrealizuje swoiste „zalecenie” prezydenta Komorowskiego dotyczące członkostwa Polski w strefie euro? Podczas zaprzysiężenia rządu premier Kopacz, prezydent dosyć niespodziewanie określił jako jeden z priorytetów dla jej rządu przeprowadzenie dyskusji, a potem ewentualne decyzje dotyczące wejścia Polski do strefy euro. Premier Kopacz na tyle przejęła się tym stwierdzeniem prezydenta, że w jej expose, które przygotowują Jan Krzysztof Bielecki i Jan Vincent Rostowski, ma się ponoć znaleźć kalendarz wejścia naszego kraju do tej strefy, a cała sprawa ma ulec przyśpieszeniu. W tej sytuacji otwartym pozostaje pytanie czy premier Ewa Kopacz świadomie rozważyła wszystkie „za” i „przeciw” w sprawie wejścia Polski do tej strefy, a w szczególności szukania szybkiej ścieżki w tej sprawie w sytuacji kiedy strefa euro ciągle „chwieje się w posadach” (recesja we Włoszech i coraz poważniejsze problemy gospodarcze Francji). Niezależnie jednak od tego co ostatecznie znajdzie w expose premier Kopacz, coraz poważniejszym dla niej wyzwaniem jest przeczytanie go bez błędów. Kuźmiuk

Socjalistka Kopacz gwarantem że Polska będzie dalej zdychać Profesor Zybertowicz „ Kiepski przemysł , lipna nauka „...'Przypomnę motyw z podsłuchanej ( podsłuch prawdę powie ) w 2006 roku rozmowy Józefa Oleksego z nieżyjącym już oligarchą Aleksandrem Gudzowatym .Oleksy powiedzil m.in. „ gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę ( źródło w Sieci nr 39 2014 ) Gwiazdowski „ ostatni raport OECD. Wynika z niego, że Polacy są poza Japończykami drugim najszybciej starzejącym się narodem świata”.(więcej)
Cezary Mech „ Spadam dalej na 211 miejsce na świecie z 209 pod względem dzietności. I co się dzieje? NIC. Na co liczymy? Przy ukazanym na zdjęciu stosunku do rodziny i matki elit "z wyższej półki medialnej" jest to adekwatna pozycja samolikwidującego się Narodu.” „...(więcej )
Profesor Andrzej Nowak „ Flet Szczurołapa „ ….”Zajrzałem na stronę Banku Światowego „...”Patrzę pod rubrykę” Polska”. W roku 2008 ( pierwszy rok rządów Tuska ) PKB naszego kraju wynosiło 529 mld dol. W roku 2013 to 517 mld dol. „..” mnie się wydaje ,że to o 2 procent mniej „...” w tym samym czasie ( 208 – 2013 według tego samego Banku Światowego Niemcy zanotowały jednak niewielki wzrost (o 15 mld dol. ) , inny nasz sąsiad – Białoruś – powiększył swój produkt krajowy brutto o 40 procent , a Rosja , także nasz sąsiad o 27 procent „....” dla porównania w latach 2008 – 2013 Chiny podwoiły produkt swoje gospodarki , a w liczbach bezwzględnych dogoniła nas w tym czasie pod względem wielkości PKB Nigeria .”...”W Polsce próg rocznego dochodu oznaczającego granice ubóstwa wynosi 15.5 tysiąca złotych , szacuje się ,że obecnie poniżej tego progu znajduje się ok 2 mln Polaków . Nasz kraj jest drugim w Unii po Słowacji , gdzie doszło do najsilniejszego rozwarstwienia „...(więcej )
Piotr Zareba „Kopacz jest podejrzewana skręt w ideologiczne lewo, ale w wystąpieniu o tym ani słowa. Jest za zapowiedź większej opieki nad wszystkimi „...”Jest to nie tylko pogrzeb Donalda Tuska, któremu Kopacz przypomniała, że to ona jest premierem. To ostateczny pogrzeb PO jako partii liberalnej. Naturalnie zaczął się ten proces  za jej poprzednika „...”Obiecała niemal wyłącznie nowe wydatki: wszystko razem ma kosztować kilka miliardów dodatkowych złotych. Przebiła w tym festiwalu wszystko, co od lat uprawiała opozycja – z lewicy i prawicy. Nie było za to ani słowa choćby o recepcie na lepszą ściągalność podatków. Czy o pomysłach na nowe dochody. (źródło )
Prezes PiS zareagował błyskawicznie na prowokacyjne słowa Ewy Kopacz o „zdjęciu z Polski klątwy nienawiści”. Podszedł do Donalda Tuska, powiedział kilka słów i podał mu rękę. „....”Powiedziałem Tuskowi, żeby nie wierzył, że ja go nienawidzę. Życzę mu powodzenia- to wszystko ,co mu powiedziałem. Wyjaśniłem mu to i rozstaliśmy się w zgodzie. Podaliśmy sobie ręce. Chciałem w ten sposób zareagować przeciwko kontrfaktycznej tezie wypowiedzianej przez premier Kopacz. „....”Podczas expose Ewa Kopacz powiedziała: Lubię mówić wprost; wszyscy wiemy, że nad polskim życiem politycznym od lat ciąży niechęć Jarosława Kaczyńskiego do Donalda Tuska. Nie chcę tego oceniać, ale wiem, że Tusk wyjeżdża do Brukseli i nie będzie uczestniczył w krajowej polityce. To najwyższy czas, by przełamać zapiekłość. Apeluję do pana prezesa – zdejmijmy  z Polski klątwę nienawiści!...(źródło )
2011 rok „Jarosław Kaczyński „ Warto być Polakiem dobrze zorganizowanym i wydajnym, ale nie traktowanym w pracy jak niewolnik. Bo już jesteśmy bardzo pracowici. Jest znamienne, że wedle danych OECD przeciętny Polak pracuje aż 2015 godzin w roku (pracowitsi są od nas Koreańczycy - 2074 godziny), a daleko za nami są uznawani za bardzo pracowitych Japończycy (1733 godziny), Niemcy (1309 godzin) czy Holendrzy (1288 godzin).”...” Nieprzypadkowo w rankingu Doing Business 2010, opisującym łatwość robienia interesów, Polska jest na 70. miejscu wśród badanych 183 krajów. Nieprzypadkowo Polska zajmuje niechlubne 164. miejsce pod względem radzenia sobie z pozwoleniami na budowę. Nic nie usprawiedliwia tego, by Polska była dopiero na 121. miejscu w kategorii łatwości płacenia podatków. Tak jak nic nie usprawiedliwia 81. pozycji Polski w kategorii "łatwość zamykania biznesu" czy 77. miejsca w kategorii "wprowadzania w życie kontraktów"...”Wystarczy stwierdzić, że uniwersytet w Helsinkach jest już 72. w tzw. rankingu szanghajskim, podczas gdy najlepszy z polskich Uniwersytet Jagielloński - 320., a drugi, który się mieści w pierwszej pięćsetce, Uniwersytet Warszawski (największy w Polsce) - znalazł się na miejscu 396., o trzy pozycje niżej od małego uniwersytetu w fińskim Turku.”....”W dodatku, w przeciwieństwie do Finlandii, absolwenci naszych uczelni kompletnie nie interesują polskiego rządu i państwa, czyli z dyplomem trafiają prosto na bezrobocie (już ponad 50 proc. absolwentów nie znajduje pracy”....”O zapóźnieniu Polski pod względem nowoczesności ….Według danych Komisji Europejskiej Polska znajduje się na ostatnim miejscu wśród krajów UE pod względem procentowego udziału w eksporcie wyrobów wysokiej techniki.”.....”Równie źle wypadamy pod względem innowacyjności (wedle danych unijnej organizacji Pro Inno Europe): wyprzedzamy w Unii jedynie Litwę, Rumunię, Łotwę i Bułgarię,”...”Według wydanego przez Komisję Europejską opracowania podsumowującego "największe osiągnięcia UE w nauce i badaniach naukowych" zajmujemy:- 13. miejsce pod względem wielkości funduszy pozyskanych w ramach siódmego programu ramowego (badania i rozwój technologiczny); - 19. miejsce pod względem wskaźnika sukcesu w ramach siódmego programu ramowego; - 22. miejsce pod względem intensywności w dziedzinie badań i rozwoju (czyli odsetka PKB wypracowywanego w tym sektorze); - 23. miejsce pod względem łącznego indeksu innowacyjności; - 25. miejsce pod względem liczby wniosków patentowych (na milion mieszkańców) oraz - 27. miejsce w eksporcie nowoczesnych technologii (liczonych jako odsetek całkowitej wartości eksportu).”....”nakłady na badania i rozwój ….(Polska ) 0,7 proc. PKB ….W Szwecji, która przoduje w Europie, te nakłady wynoszą 3,8 proc. PKB, w Finlandii - 3,4 proc., w Niemczech - 2,5 proc., w Słowenii - 1,45 proc., a w Czechach - 1,4 proc. Miejmy świadomość tego, że jeden amerykański uniwersytet Stanforda dysponuje o 30 proc. większymi środkami (nie licząc gigantycznego funduszu rezerwowego), niż wynosi cały budżet polskiej nauki. Miejmy świadomość, że finansowanie nauki w Polsce na mieszkańca jest prawie dziesięciokrotnie niższe od średniej w starych państwach Unii (19 euro wobec 185 euro „...(więcej )
2013 rok Krzysztof Rybiński „Na podstawie rankingu innowacyjności Światowego Forum Ekonomicznego można pokazać, że w Polsce w latach 2001-2006 w dziedzinie innowacyjności była stabilizacja (w rankingu) lub nawet poprawa (w ocenie bezwzględnej), a spadek (dramatyczny w rankingu) zaczął się po roku 2006, gdy do Polski zaczęły napływać środki unijne. „ ...(więcej )
2013 Rybiński „W tej ostatniej sprawie przestawił wydatkowanie środków z budżetu UE na innowacje w Polsce Rezultatem wydatkowania 27 mld zł (do tej pory rozliczono ponad 14 mld zł) w ramach programu „Innowacyjna gospodarka” jest zmniejszenie liczby innowacyjnych przedsiębiorstw z 23% w roku 2006 do 17% w roku 2012. Jednocześnie w rankingu innowacyjności Światowego Forum Ekonomicznego, Polska spadła aż o 20 miejsc (z 44  miejsca w 2007 roku na 63 w roku 2012).Taki sposób wydatkowania pieniędzy z budżetu UE nie tylko powoduje gwałtowny przyrost naszego zadłużenia (wkłady własne do tych projektów najczęściej są finansowane z pieniędzy pożyczonych) ale także jak widać pogorszenie sytuacji naszych przedsiębiorstw. „. ...(więcej )
Fragment z „Wojna o pieniądz „ Song Hongbina „Przed swoim odejściem Stiglitz zabrał z banu Światowego Międzynarodowego Funduszu Walutowego sporą liczbę tajnych dokumentów . Dokument te pokazują ,że MFW żądał od państw ubiegających się o szybka pomoc podpisania tajnej umowy składającej się z 111 artykułów . Wśród nich znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży kluczowych aktywów takich jak instalacje wody pitnej , elektrownie, gaz, linie kolejowe , firmy telekomunikacyjne ,ropa naftowa , banki itd. Kraje otrzymujące pomoc musiały zobowiązać się do przeprowadzenia serii radykalnych i niszczycielskich działań gospodarczych . Równocześnie w Banku Szwajcarii otwierano konta dla polityków ,na które transferuje się setki milionów dolarów tytułem odwzajemnienia się Gdyby politycy krajów rozwijających się odrzucili ta umowę , oznaczałoby to całkowite zamkniecie dla ich kraju kredytów na międzynarodowym rynku finansowym .” ...” Przywódcy państw odbiorców pomocy muszą jedynie wyrazić zgodę na wyprzedaż po niskich cenach aktywów państwowych , by w ten sposób otrzymać dziesięcioprocentowa prowizję , która w całości jest przelewana na ich tajne konta w bankach szwajcarskich . Użyjmy słów samego Stiglitza : „można zobaczyć , jak szeroko otwierają im się oczy” na widok gigantycznych przelewów wartości kilkuset milionów dolarów.”,,....(więcej )
Gwiazdwski „ To nie pieniądze z Unii Europejskiej są podstawą naszego rozwoju! Polskie PKB wynosi rocznie ponad 1,5 biliona złotych. Czyli około 375 miliardów euro. Z Unii otrzymamy w latach 2014–2020 na politykę spójności (bez dopłat dla rolników) 
73 mld euro. Niecałe 3 proc. naszego PKB!!!A odejmijmy od tego naszą składkę do UE oraz koszty transferowe 
i utrzymania instytucji obsługujących – to się zrobi połowa, choć niektórzy szacują, chyba przesadnie, łączne koszty naszego członkostwa 
w Unii na więcej, niż otrzymujemy 
z funduszu spójności.”......”Nad realizacją Narodowych Strategicznych Ram Odniesienia pracuje w Polsce ponad 170 instytucji: instytucje zarządzające, instytucje pośredniczące i instytucje pośredniczące II stopnia, wspólne sekretariaty techniczne, koordynatorzy krajowi, krajowe punkty kontaktowe, instytucja audytowa, instytucja certyfikująca, instytucje pośredniczące w certyfikacji, instytucje koordynujące oraz instytucja odpowiedzialna za przepływy finansowe. Zatrudniają one około 12 tys. osób. W samym Ministerstwie Rozwoju Regionalnego, pracuje ich ponad tysiąc. A jeszcze są specjalnie stworzone miejsca pracy w urzędach marszałkowskich, urzędach wojewódzkich i urzędach pracy. „.....”Wynagrodzenie urzędników jest około 30 proc. wyższe od średnich pensji w gospodarce narodowej! Jego część jest dofinansowana z pomocy technicznej, ale pensja urzędnika to nie cały koszt jego miejsca pracy. Łącznie podatnicy płacą za nie około 160 tys. zł rocznie. A więc urzędnicy, którzy zajmują się samymi tylko środkami unijnymi, kosztują nas kilka miliardów złotych rocznie.A pan premier zapowiedział, że będzie jeździł po Polsce i konsultował, na co wydać te „niebywałe” pieniądze, jakie udało mu się z Unii otrzymać! To tak, jakby Jan Statystyczny, zarabiający netto 
2,5 tys. zł miesięcznie, dostał od krewniaków z zagranicy 35 zł 
i postanowił objechać rodzinę w całym kraju, żeby z nią skonsultować, na co ma je wydać. Więcej wyda na podróże. „Zważ proporcjum…”.Prawie 70 proc. polskiego PKB wytwarzają „misie” – mali i średni przedsiębiorcy. Ponad bilion złotych rocznie! 25 razy więcej niż sławetne środki unijne”. ...(więcej )
Rybiński ”Polacy kafirami Europy ? “ „....”Pokażmy szereg przykładów ilustrujących tezę, że Polacy stają się kafirami Europy. Pracujemy najwięcej na świecie, zaraz po Koreańczykach z Południa, a zarabiamy mało. Cały system edukacji jest nastawiony na kształcenie pracowników dla międzynarodowych korporacji. Co więcej, tworzy się specjalne kody kulturowe, w ramach których praca w zagranicznej firmie jest szczytem marzeń młodego człowieka. Jednocześnie tworzone są mechanizmy utrudniające tworzenie i rozwój własnych firm. Kafir ma pracować u białego pana, a nie kombinować z własnym biznesem, chyba że ten biznes obsługuje innych kafirów i jest na ograniczoną skalę. Ale biznes kafira nie ma prawa sprzedawać pod własną marką na terenie białego człowieka, czasami dla niepoznaki pozwala się na wyjątki. W krajach opresyjnych ciężko się żyje, więc ludzie uciekają do innych krajów, żeby tam żyć normalnie, a jednocześnie przesyłają pieniądze swoim rodzinom pozostałym w kraju. Kiedyś kafir uciekał żeby nie dostawać batów i nie pracować jak niewolnik, w minionych kilku latach ponad dwa miliony Polaków uciekło z Polski bo miało dość harówki po kilkanaście godzin dziennie za pensję która nie pozwala na godziwy standard życia. I według danych Banku Światowego z raportu o migracjach i transferach wysyłają swoim rodzinom prawie 10 mld dolarów rocznie, czyli więcej niż wynoszą oficjalne transfery środków unijnych. A środki unijne mają być rozdawane kafirom w taki sposób, aby dać im trochę zarobić, ale żeby nie urośli w siłę. Dlatego zniszczono polskie firmy budowlane budujące za środki unijne. Dlatego po kilku latach dramatycznie spadła innowacyjność polskich firm, które przecież otrzymały ponad 10 mld euro na wspieranie innowacyjności. Według danych GUS w ciągu sześciu lat procent firm przemysłowych w Polsce wdrażających innowacje spadł z 24 do 17 procent. Ostatnio w rankingu innowacyjności wyprzedziła nas nawet Rumunia, jesteśmy przedostatni w Unii Europejskiej. „...” stopa bezrobocia wśród młodych sięga 30 procent. To dla nas typowe, w latach 2001-2002 bezrobocie wśród młodych przekroczyło 40 procent i teraz wraca do tamtych poziomów. Kacyk często wyprzedaje obcym kawałki swojej ojczyzny, a zdobyte środki przejada. I jeszcze się zadłuża u obcych, którzy mogą go kontrolować dzięki tym długom. ….(więcej )
prof. Andrzej Kaźmierczak „Fundusze europejskie a wzrost biedy w Polsce „ ….”od chwili, gdy uruchomiono fundusze na ten cel, poziom zagrożenia skrajnym ubóstwem wzrósł. O ile wskaźnik skrajnego ubóstwa w Polsce wynosił 5,5% w 2008 roku, o tyle w końcu 2012 roku już wzrósł do 6,7%. „...”Z Brukseli płyną ogromne pieniądze, a zagrożenie ubóstwem rośnie. „...”Spadła dynamika wzrostu gospodarczego Polski. Tempo wzrostu PKB w 2008 roku było imponujące i wynosilo 6%. Tymczasem prognozowany wzrost PKB na ten rok to zaledwie 1,5%. „....”Podobnie było z bezrobociem. Jeszcze w listopadzie 2009 roku stopa bezrobocia w Polsce wynosiła 11,4% ludności czynnej zawodowo. W sierpniu bieżącego roku wzrosła już do 13,0%. Strach pomyśleć, ile wynosiłby wskaźnik bezrobocia w naszym kraju, gdyby nie emigracja zarobkowa. „....”Według danych GUS za 2012 rok w skrajnej biedzie żyło w Polsce 9,3% osób w wieku do 18. roku życia. A zatem co dziesiąte dziecko żyło poniżej minimum niezbędnego do przeżycia. W całej populacji ludności Polski skrajnego ubóstwa doświadczyło 6,7% obywateli. Wyjaśnijmy, że osoba doświadczona tym nieszczęściem jest wprawdzie w stanie przeżyć w sensie biologicznym, ale nie jest w stanie integrować się ze społeczeństwem. Z kolei w relatywnym ubóstwie, czyli na granicy minimum socjalnego, żyło w 2012 roku aż 16-17% obywateli naszego kraju, a więc jedna piąta całej populacji „.....(więcej)
„Prawie 2 miliony pracujących Polaków nie mogą wyżyć z pensji - wynika z raportu Komisji Europejskiej, „.....”Biedni pracujący nie mają oszczędności. Prawie całe wynagrodzenie wydają na rachunki i jedzenie. Wyniki raportu wskazują, że w takiej sytuacji jestjuż prawie 12 procent pracujących Polaków. To prawie 2 miliony ludzi pracujących na etatach, umowach-zlecenie i o dzieło lub tzw. samozatrudnionych. „.....”Takich ludzi zaczęło gwałtownie przybywać w zeszłym roku „......( więcej )
 „Gilowska”Dla części ludzi, szczególnie tych, którzy właśnie kończą studia, praca w administracji rządowej, czy samorządowej to jest bardzo dobre miejsce. Tyle, że to jest armia ludzi –z członkami rodzin ponad 3 mln osób–w zasadzie na cudzym utrzymaniu„...( więcej)„
Odpowiedź zawiera się w liczbach. Na koniec 2007 r. poziom wydatków ogółem całego sektora finansów publicznych wyniósł niecałe pół biliona, 496,5 mld zł. A na koniec 2010 r. – przekroczył 640 mld zł. To znaczy, że poziom rocznych wydatków przez trzy lata – 2008, 2009 i 2010 – podniósł się o 140 mld zł. To jest, panowie, 10 proc. PKB! Wzrost poziomu wydatków publicznych o 30 proc. w trzy lata to rekord. „   Gilowska „ Na różne różności. Na przykład na urzędników. Pomiędzy końcem 2007 r. a końcem roku 2010 liczba urzędników wzrosła o 75 tys. Gilowska „ Zgadzam się całkowicie z tymi, którzy mówią, że mamy w Polsce miękki totalitaryzm. Tak. Tak właśnie należy nazwać system, który zbudowała PO w ostatnich latach. Ze wszystkimi konsekwencjami. „...( więcej )
„W Polsce sektor publiczny zatrudniał ok. 3,5 mln osób na koniec zeszłego roku. Najwięcej osób pracowało w oświacie, prawie milion. Niewiele mniej w szeroko pojętej administracji „.....”Z analizy wynika, że zarobki w sektorze publicznym są wyższe niż w prywatnym. W zeszłym roku różnica sięgała ok 30 proc. „.....”Ekonomiści policzyli, że polski sektor publiczny zatrudnia 21,6 proc. wszystkich pracujących „.....”Z raportu wynika, że prawie milion osób państwo zatrudnia w oświacie (2010 roku) „....”Drugą równie liczną grupą są pracownicy administracji publicznej, obrony narodowej i obowiązkowego ubezpieczenia społecznego, których w 2010 roku również było prawie milion.. „....”Należy jednak pamiętać,  że urzędnicy, których liczba w zależności od przyjętej definicji wynosi od 0,4 mln do prawie 1 mln osób, „....”Pomimo rosnącego znaczenia sektora prywatnego w usługach związanych z ochroną zdrowia, obszar ten wciąż jest zdominowany przez sektor publiczny, w którym zatrudnionych jest ponad pół miliona osób. „.....”W jednym ze swoich raportów ekonomiści OECD stawiają hipotezę, że gdyby przeprowadzono odpowiednie reformy to polskie PKB per capita mogłoby wzrosnąć dodatkowo o 17 punktów procentowych w ciągu najbliższych 10 lat „...(więcej )
Profesor Niall Ferguson „ Od roku 1975 do roku 1982 Ameryka Łacińska czterokrotnie zwiększyła swoje zadłużenie z 75 miliardów dolarów do ponad 315 miliardów ( także kraje Europy Wschodniej zaciągały wysokie długi , co było nieomylnym znakiem nadciągającej klęski bloku komunistycznego ) . Tymczasem w sierpniu 1982 roku Meksyk ogłosił ,że stracił zdolność obsługi swojego zadłużenia .Praktycznie cała Ameryka Łacińska znalazła się na krawędzi bankructwa .Minęły jednak czasy , gdy inwestorzy mieli prawo sądzić ,że ich władze wyślą do boju kanonierki , jeśli tylko któryś z obcych rządów zachowa się niewłaściwie . Teraz w role policji finansowej mieli się wcielić nieuzbrojeni bankierzy z Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banu Światowego . Ich nową dewiza stała się warunkowość , bez reform nie ma pieniędzy , a ich ulubionym narzędziem program reform strukturalnych . Politykę gospodarczą , którą musiały wprowadzić zadłużone kraje , zwykło się nazywać Konsensusem Waszyngtońskim . Była to lista życzeń składająca się z dziesięciu punktów .oto krótka prezentacja tych dziesięciu punktów , oparta na oryginalnych założeniach sformułowanych przez Johna Williamsona w 1989 roku 1. Utrzymanie dyscypliny fiskalnej 2 Reforma podatkowa, 3 Liberalizacja stóp procentowych 4 Zwiększenie wydatków na ochronę zdrowia i edukację 5 Zagwarantowanie praw własności 6 Prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych 7 Deregulacja rynków 8 Utrzymanie kursu walutowego na poziomie gwarantującym konkurencyjność 9 Zniesienie barier handlowych 10 Zniesienie barier dla zagranicznych inwestycji bezpośrednich „....” John Perkins twierdzi ,że jako główny ekonomista bostońskiej firmy konsultingowej Chas. T. Main , Inc. Miał czuwać nad tym , aby pieniądze pożyczone przez MFW i Bank Światowy takim krajom jak Panama czy Ekwador zostały prze nie wydane na towary dostarczane przez firmy Amerykańskie ,” Ekonomiści od brudnej roboty” tacy jak Perkins mieli „budować amerykańskie imperium […] doprowadzając do tego,aby możliwie jak najwięcej środków trafiało do Ameryki , do amerykańskich korporacji, do amerykańskiego rządu „....” to imperium w odróżnieniu od wszystkich innych imperiów znanych nam z historii , zbudowano głównie dzięki manipulacjom gospodarczym , oszustwo, przekupstwom, kuszeniu zachodnim stylem życia , atakże dzięki ekonomistom od brudnej roboty […] Moja prawdziwa praca […] polegała na udzielaniu innym krajom olbrzymich pożyczek , zbyt dużych by mogli je kiedykolwiek spłacić […] Więc udzielamy tych wielkich pożyczek , a większość pieniędzy wraca z powrotem do Stanów Zjednoczonych. Oni zostają z długiem i wysokimi odsetkami i stają się naszymi służącymi , naszymi niewolnikami . To imperium. Bez dwóch zdań . To potężne imperium”....” Zdaniem Josepha Stiglitza , laureata nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii , który w latach 1997 – 2000 pełnił funkcję głównego ekonomisty Banku Światowego „..” Stiglitz zarzuca MFW przede wszystkim to ,że w niewłaściwy sposób zareagował na kryzys azjatycki w 1977 roku , pożyczając w sumie 95 miliardów dolarów krajom , które znalazły się w kłopotach ,ale wymagając od nich jednocześnie spełnienia warunków Konsensusu Waszyngtońskiego ( podniesienia stóp procentowych , ograniczenia deficytu rządowego ), co w istocie przyczyniło się do pogłębienia kryzysu . Pogląd ten podzielał znany ekonomista i publicysta Paul Krugman „...”Obok rozkwitu potęgi gospodarczej Chin , błyskawiczny rozwój funduszy hedgingowych jest jedną z największych zmian w gospodarce światowej od czasów II Wojny Światowej „...”Niekwestionowanym capo dei capi tej nowej generacji ekonomicznych gangsterów jest George Soros . To nie przypadek ,że kiedy premier Malezji . Mahathir bin Mohamad chciał zrzucić winę za kryzys , który dotknął malezyjską walutę rinngita w sierpniu 2007 roku , zaatakował nie MFW , ale właśnie Sorosa nazywając go draniem „ …...(więcej )
Tomasz Tokarski „Joseph Stiglitz, były główny ekonomista Banku Światowego w 2000 r. stwierdził: „Mówi się o nadzwyczajnej arogancji Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Powiada się, że MFW nigdy nie próbował nawet wsłuchać się w głos szukających jego pomocy państw rozwijających się; że polityka MFW jest tajna i niedemokratyczna. Mówi się, że stosowana przez Fundusz gospodarcza „metoda leczenia” bardzo często prowadzi dozaostrzenia istniejących problemów: od rozwoju do stagnacji, od stagnacji do recesji. To wszystko prawda”....”Z ujawnionych przez Stiglitza dokumentów, a także z wydanej w 2004 r. książki Johna Perkinsa „Confessions of an Economic Hit Man”(wydanie polskie „Hit Man. Wyznania ekonomisty od brudnej roboty”,Warszawa 2006) wynika, że MFW żądał od państw ubiegających się o pomoc podpisania umowy zawierającej ponad sto artykułów.Należały do nich zobowiązania sprzedaży kluczowych dla państwa aktywów, jak instalacje wody pitnej, linie kolejowe, elektrownie, firmy telekomunikacyjne, itd. W zamierzeniu miał to być prywatyzacja, choć w praktyce często była przeprowadzana podobnie, jak w Polsce dobry transformacji – majątek państwowy sprzedawany był za bezcen lub po bardzo niskich cenach w zamian za wysokie łapówki dla polityków. Efekty „pomocy” ze strony międzynarodowych instytucji finansowych, w tym MFW, w przypadku Rosji były opłakane – gigantyczna korupcja oraz spadekPKB o połowę wciągnął kraj w głęboką recesję. MFW żądał także narzucenia twardych warunków na rozwijające się rynki finansowe, wymuszał podwyżki cen żywności, czy paliwa oraz powodował gigantyczne zadłużenie państw ubiegających się o pomoc.” więcej )
Jan Piński „Podobno Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy walczą z kryzysem. Dwanaście lat temu Joseph Stiglitz,główny ekonomista BŚ oskarżył swoją instytucję o grabież krajów, którym rzekomo miała pomagać.„....”Stiglitz, to osoba, którą trudno dyskredytować. W 2002 r. dostał nagrodę Nobla z ekonomii. Gdy publicznie skrytykował Bank Światowy i MFW został zmuszony do rezygnacji.Dziś Polska i inne kraje mają przekazać fundusze do MFW, za które będzie on "walczyć" z kryzysem.Zobaczmy jak wyglądała ta "walka" pod koniec ubiegłego wieku.Odchodząc Stiglitz zabrał ze sobą dużo dokumentów. Wynika z nich, że MFW uzależniał pomoc dla znajdujących się w kryzysie państw od podpisania tajnego protokołu złożonego ze 111 artykułów, w których znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży narodowego majątku (surowce naturalne, infrastruktura, banki itp.). Aby "pomóc" klasie politycznej w podejmowaniu decyzji część z pieniędzy ze sprzedaży dóbr była transferowana na tajne konta z przeznaczeniem na łapówki.”....”Teraz przykład z ostatnich tygodni. Gdy Węgry poprosiły w grudniu ubiegłego roku o pomoc, to MFW i UE nie zgodziły się, bo ich zdaniem rząd dopuścił się zamachu na niezależny bank centralny. Zamach ów miał polegać na zwiększeniu liczby członków rady banku wybieranych przez parlament.Nie chodzi oczywiście o niezależność. W polskim systemie bankowym dziś jest pełna jedność działań rządu i Narodowego Banku Polskiego. Chodzi o to, aby kontroli nad bankiem centralnym nie otrzymały osoby, które mogą zachwiać pseudorynkową polityką takich instytucji jak MFW czy Bank Światowy. Marek Belka został nominowany przez Platformę Obywatelską na funkcję szefa NBP, chociaż w czerwcu 2005 r. Donald Tusk w liście do Aleksandra Kwaśniewskiego zarzucał Belce kłamstwo przed komisją ds. PKN Orlen, gdzie premier zeznał iż nie współpracował z SB. Zdaniem Tuska (z czerwca 2005 r.) to członkowie komisji śledczej ds. PKN Orlen, a nie premier mówili prawdę na temat jego współpracy z tajnymi służbami PRL.W sprawie współpracy Belki z SB. Niedźwiedzią przysługę zrobiła Belce "Gazeta Wyborcza" publikując w internecie całość jego teczki, łącznie z instrukcją wyjazdową, w której zgodził się współpracować z wywiadem na zasadach konspiracji. Co ciekawe teksty te od blisko roku nie są dostępne na stronach gazeta.pl (proszę wpisać w google "Belka nie współpracował z SB" i spróbować otworzyć tekst) Warto uważnie obserwować przekazywanie pieniędzy z Polski do instytucji finansowych, które oskarżane są o przestępczą działalność przez byłych pracowników, laureatów Nagrody Nobla. „...(więcej )
Krzysztof Jaw „. W latach 1989-1991 wprowadzano w Polsce tzw. Plan L. Balcerowicza (w momencie wprowadzania swojego planu jedynie doktora nauk ekonomicznych!). Plan L. Balcerowicza był wierną kopią tzw.Konsensusu Waszyngtońskiego, który początkowo miał mieć zastosowanie w krajach Ameryki Łacińskiej. Od 1986 (1987) roku (po deklaracji Gorbaczowa iż zgodzi się w przyszłości na Zjednoczenie Niemiec... a więc de facto na upadek komunizmu) plan ów (którego głównymi współtwórcami byli G. Soros i J. Sachs oraz po trosze J. Wiliamson) postanowiono zastosować go w krajach postkomunistycznych. Wybrano jako cel eksperymentu Polskę (sic!) posiadającą największy majątek do oddania ze wszystkim krajów "postkomunistycznych", będącą największym i najbardziej znienawidzonym oraz "krnąbrnym" krajem postsocjalistycznym oraz mającą służyć jako przetarcie drogi włączenia tychże krajów do planu globalizacji światowej.   Doradcami L. Balcerowicza we wdrażaniu owego planu byli m.in.: J. Sachs i... "nasz" Jan Jacek Antony Vincent-Rostowski. W tym czasie też Vincent Rostowski był też wykładowcą w UCL School of Slavonic and East European Studies, University of London, „..( więcej )
Profesor Barbara Liberska „Czy consensus Pekiński zastąpi waszyngtoński „ Noblista Robert Fogel twierdzi, że w roku 2040 wartość chińskiego Produktu Krajowego Brutto osiągnie 123 biliony USD – prawie osiem razy tyle, ile obecnie wynosi amerykańskie PKB. „....”hińscy przywódcy mają już opracowane plany, które mają do tego doprowadzić. Bo to jest kraj, który ma świetnych ekonomistów, znakomite ośrodki badawcze, które są w stanie opracować wszystkie elementy niezbędne dla kreowania najlepszej polityki gospodarczej. Na tym polega fenomen tej gospodarki. Chińczycy na każdym etapie rozwoju są świadomi wewnętrznych i zewnętrznych uwarunkowań i szukają takich rozwiązań, które są dla nich najbardziej korzystne, niezależnie od tego, co mówią inni. „....”Bo Chiny mają nie tylko fabryki pełne niewykształconych wieśniaków, ale także armię naukowców. Jak się podróżuje po Chinach i wjeżdża nawet do średnich jak na warunki tego kraju miast, to widać przepiękne kompleksy nowych uniwersytetów technologicznych, w których w sumie kształci się prawdopodobnie więcej osób niż w całym świecie zachodnim. „....”co roku doktorów matematyki, fizyki czy informatyki w Chinach przybywa więcej niż w USA. Mało tego – wielu z nich zdobyło te doktoraty na najlepszych amerykańskich uniwersytetach. „....”Konsensus pekiński”...”Ja ten model, który przyjęły Chiny, nazywam globalizacją kontrolowaną, niektórzy mówią o globalizacji zarządzanej. To znaczy, że kraj otwiera się na globalizację, ale na swoich własnych warunkach, nie rezygnując z możliwości kontroli nad przepływami kapitału i nad działaniami inwestorów zagranicznych, przyjmując selektywnie reguły wolnorynkowej gry i otwierając się tylko w wybranych sektorach.Ten chiński model jest atrakcyjny dla wielu krajów Trzeciego Świata, które przeżywały w przeszłości rozmaite kryzysy walutowe czy finansowe w efekcie słuchania się rad MFW i otwarcia rynków finansowych. Więc przynajmniej tak długo, dopóki Chiny są w stanie nie dopuścić do podobnego kryzysu u siebie, będą one uważały, że chiński wzorzec jest rozwiązaniem pozwalającym ustrzec się kryzysowych sytuacji. Ktoś nawet użył określenia Bejing consensus w opozycji do pojęcia Washington consensus, czyli neoliberalnego modelu, jaki Międzynarodowy Fundusz Walutowy proponował krajom słabiej rozwiniętym, które chciały wyciągnąć korzyści z globalizacji.” więcej )
Lekcje seksu dla czterolatka”...”Edukacji seksualnej powinny być poddane już małedzieci – wynika z konferencji współorganizowanej przez MEN „.....”Już sześciolatek powinien rozumieć pojęcie „akceptowalny seks",”....”Była poświęcona prezentacji „standardów edukacji seksualnej w Europie", które WHO opracowało z niemieckim Federalnym Biurem ds. Edukacji Zdrowotnej. „...”edukację należy rozpocząć przed czwartym rokiem życia. W tym okresie dziecko należy nauczyć umiejętności, takich jak „rozmowa dotycząca prokreacji z wykorzystaniem określonego słownictwa". Dziecko powinno umieć też „wyrażać własne potrzeby, życzenia i granice, na przykład w kontekście zabawy w lekarza". „.....”Standardy WHO określają, co w dziedzinie seksu powinny umieć dzieci w kolejnych przedziałach wiekowych. Między 9. a 12. rokiem życia dziecko powinno nauczyć się już „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości". Powinno też umieć „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne". „.....”WHO radzi, by dziecko miedzy 12. a 15. rokiem życia potrafiło samo zaopatrywać się w antykoncepcję. Zdaniem WHO młodzieży w wieku powyżej 15. roku życia można dodatkowo wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.". „.....”Ryszard Legutko z PiS. – To wprowadzanie seksu w świadomość bardzo młodego człowieka. Eksperci WHO to szkodliwi durnie „.....”wicemarszałek Sejmu Wanda Nowicka, która złożyła w Sejmie projekt ustawy zakładającej edukację seksualną od pierwszej klasy podstawówki (obecnie wychowanie do życia w rodzinie są zajęciami nadobowiązkowymi od piątej klasy). '

http://naszeblogi.pl/42452-kluzik-rostkowska-zabiera-sie-za-seksualizacje-dzieci
Ważne Oleksy powiedział m.in. „gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę„ „Przed swoim odejściem Stiglitz zabrał z Banku Światowego i Międzynarodowego Funduszu Walutowego sporą liczbę tajnych dokumentów . Dokument te pokazują ,że MFW żądał od państw ubiegających się o szybka pomoc podpisania tajnej umowy składającej się z 111 artykułów . Wśród nich znajdowały się zobowiązania do wyprzedaży kluczowych aktywów takich jak instalacje wody pitnej , elektrownie, gaz, linie kolejowe , firmy telekomunikacyjne ,ropa naftowa , banki itd. Kraje otrzymujące pomoc musiały zobowiązać się do przeprowadzenia serii radykalnych i niszczycielskich działań gospodarczych . Równocześnie w Banku Szwajcarii otwierano konta dla polityków ,na które transferuje się setki milionów dolarów tytułem odwzajemnienia się Gdyby politycy krajów rozwijających się odrzucili ta umowę , oznaczałoby to całkowite zamkniecie dla ich kraju kredytów na międzynarodowym rynku finansowym .” ...” Przywódcy państw odbiorców pomocy muszą jedynie wyrazić zgodę na wyprzedaż po niskich cenach aktywów państwowych , by w ten sposób otrzymać dziesięcioprocentowa prowizję , która w całości jest przelewana na ich tajne konta w bankach szwajcarskich . Użyjmy słów samego Stiglitza : „można zobaczyć , jak szeroko otwierają im się oczy” na widok gigantycznych przelewów wartości kilkuset milionów dolarów. „...(więcej)
Song Hongbing w swoje książce Wojna o pieniądz przytacza analizę  historyk Carroll Quigley  z 1966 roku  „ Elity kapitału  finansowego posiadają długoterminowy plan realizacji ostatecznego celu , którym jest kontrola nad światem ustanowienie jednego systemu finansowego .Ta machana ma być nadzorowana przez mała grupkę , która będzie w stanie rządzić strukturami politycznymi  i gospodarką światową . System kontroli dział na wzór feudalnego autokratyzmu kontrolowanego przez bankierów z prywatnego banku centralnego , a sterowany jest za pomocą częstych uzgodnień osiąganych w trakcie tajnych konferencji.  Jego rdzeniem jest szwajcarski Bank for International Settlements  w Bazylei  .Znajduje się on w rękach prywatnych  , a kontrolujące go centralne banki również są  własnością prywatną. Każdy bank centralny poprzez pełną kontrolę nad pożyczkami dal skarbu państwa sterowanie kursami walut w wymianie międzynarodowej , wpływ na poziom i aktywność gospodarczą kraju , gwarantowanie nagród dal współpracujących polityków w sferze handlowej itd. egzekwuje pełną kontrolę na rządami  państw „ ...(więcej )
Zbyszek „Gdyby z podobną tezą: "Ameryka jest oligarchią" wystąpiła agencja RIA-Novosti, albo Russia Today. Gdyby z taką tezą wystąpił kolejny bloger poszukujący spiskowych wyjaśnień polityki, można by ją śmiało zlekceważyć. USA ma mają wielu zaprzysiężonych wrogów, którzy obrzucą to państwo błotem.Gdy teza ta jednak pada w czasopiśmie The Washington Times, a jest konsekwencją pracy dwóch amerykańskich profesorów z uniwersytetów Princeton i Northwestern, to wygląda ona już nie na tezę, ale informację o aktualnym ustroju USA. "Kto rządzi? Kto naprawdę ma władzę? Do jakiego stopnia większość obywateli USA jest suwerenem, półsuwerenem czy też jest głównie bezsilna?" - stawiają pytanie Gilens i Page, odwołując się do prac naukowych dotyczących amerykańskiego życia politycznego.W swojej pracy naukowej autorzy postanowili sprawdzić, która z grup wskazywanych przez ich poprzedników, faktycznie rządzi Stanami Zjednoczonymi: większość obywateli, grupa najbogatszych, ogólne grupy interesów, czy też grupy interesów tworzone przez korporacje.Do swojej pracy wybrali 1779 przypadków rozstrzygnięć politycznych na szczeblu federalnym, które zapadały pomiędzy 1981 a 2002 rokiem. Do jakich wniosków doszli? "Podczas gdy preferencje elit ekonomicznych i zorganizowanych grup interesu wpływają na rozstrzygnięcia polityczne, preferencje przeciętnych Amerykanów wydają się mieć na nie wpływ minimalny, bliski zeru. Preferencje elit ekonomicznych mają daleko bardziej niezależny wpływ na zmiany polityczne niż preferencje zwykłych ludzi. Nie znaczy to, że przeciętni obywatele zawsze przegrywają. Często zapadają rozstrzygnięcia zgodne z ich preferencjami, ale tylko dlatego, że te właśnie rozstrzygnięcia popiera elita finansowa. Co wyniki naszej pracy mówią o demokracji w Ameryce? (...) Wskazują one, że w USA większość - nie rządzi, przynajmniej w sensie wpływania na polityczne decyzje i rozstrzygnięcia. Kiedy większość obywateli nie zgadza się z elitą ekonomiczną i/lub grupami interesów, zazwyczaj przegrywa. Co więcej, z powodu wbudowanej w amerykańską politykę tendencji do utrzymywania status quo, nawet spore mniejszości preferujące jakieś rozwiązania polityczne, nie osiągają swoich celów.Na przekór, poważnie wyglądającym empirycznym danym, wspierającym wcześniejsze teorie rządów większości, nasze analizy sugerują, że większość Amerykanów ma mały wpływ na politykę przyjmowaną i prowadzoną przez rząd. (...)

Wierzymy, że jeśli kierunki polityki są dominowane przez potężne organizacje biznesowe oraz małą liczbę bogatych obywateli, to aspiracje Ameryki do bycia demokratycznym społeczeństwem są poważnie zagrożone"....( więcej )

List Gowina i Ziobry do Kaczyńskiego
Warszawa, 12 lipca 2014

Szanowny Pan Prezes Jarosław Kaczyński
Szanowni Uczestnicy Konwencji Zjednoczeniowej Organizacji i Środowisk Patriotycznych
Szanowny Panie Prezesie, Szanowni Państwo,

Wśród różnorakich propozycji za szczególne istotne uznajemy:
- likwidację podatku PIT , dzięki czemu każdy pracujący Polak zarabiać będzie o 20% więcej (towarzyszyć temu musi ograniczenie rozrzutnych wydatków publicznych).
- przygotowanie pakietu wsparcia dla mikro i małych polskich firm, w ramach, którego podstawowym elementem będzie wprowadzenie obniżonej składki na ZUS, powiązanej ze zryczałtowanym podatkiem dochodowym. Kwota obciążeń dla osoby fizycznej prowadzącej działalności gospodarczą nie powinna przekraczać 400 zł miesięcznie.
- szczególne wsparcie dla młodych Polaków zamierzających rozpoczęcie prowadzenia własnego biznesu, między innymi poprzez wprowadzenie dwuletniego zwolnienia z konieczności ponoszenia jakichkolwiek danin publicznych.
- wprowadzenie rozwiązań ograniczających ekspansję zagranicznych sieci handlowych między innymi poprzez opodatkowanie osiąganego przez nie obrotu.
- przywrócenie w obrocie gospodarczym zasady , że wszystko, co nie jest zakazane, jest dozwolone oraz kontynuację działań deregulacyjnych.
….(więcej )
Mój komentarz Expose Kopacz i dyskusja po nim to żenujący spektakl . Teatr dla polskich roboli .Kopacz bełkocze , Piechociński rzuca się be zładu i składu jak pijany zając po między . Jedna osobą, która mówi o rzeczach ważnych jest Gowin . Likwidacja podatku dochodowego dla Polaków , likwidacja wszelkich podatków i zusów dla małych świeżo powstających firm i później zryczałtowane łączne obciążenia zusem , vatem i podatkiem dochodowym w wysokości 400 złotych miesięcznie , a do tego wzięcie przez państwo polskie za mordę lichwiarstwa i oligarchów poprze opodatkowanie ich koncernów i ich obrotu . Jeśli ktoś myśli że bełkot Kopacz był skierowany do Polaków to się myli . Polki robol, prol musi nasłuchać się obietnic , wierzyć ,że żyje w ustroju najdoskonalszym z możliwych . I wierzyć ,że nie się nie zmieni . Tak jak w Korei Północnej . Kiedy w czasie srogiej zimy ludzie z powodu braku dostaw prądu i gazu zaczęli zdychać z zimna , zamarzać w swoich mieszkaniach nikt w całej Korei Północnej nawet nie pomyślał o zmianie socjalistycznego ustroju . Starano się jedynie w jego ramach przeżyć . Koreańczycy z foli budowali namioty w największym pokoju i tam okutani w co się miał ospali całymi rodzinami .I dokładnie jest tak samo w Polsce. Bandycki socjalistyczny, kolonialny ustrój Polski jest nie do ruszenia .Dla przykładu zdychającym emerytom zafundowano odwróconą hipotekę i perspektywę owsiakowskiej eutanazji .Ale jest drugie , dużo ważniejsze dno expose rządu Kopacz . Jest ono skierowane do tych , którzy jak twierdzi Oleksy rozkradli Polskę ( Oleksy powiedział m.in. „ gangi kosmopolityczne rozkradły Polskę „ ) Mówił prawdę bo był wypity i nie wiedział ,że jest podsłuchiwany Kopacz w swoim expose zagwarantowała lichwiarzom i zachodnim oligarchom ,że on nic się nie zmieni , że mogą pod jej rządami dalej kraść i wywłaszczać Polaków . Przykładem odwrócona hipoteka Zagwarantowała , docelowo polski dzieci będą seksualizowane , tak aby w końcu polskiego prola, który m żyć i zdychać dla korporacji pozbawić prawa do posiadania rodziny i prawa do posiadania Boga. . Rozparta w ławach rządowych niebezpieczna dla polskich dzieci lewaczka Kluzik Rostkowska ma być tego dealu gwarantem. Kopacz zagwarantował oligarchom ,że ich korporacje bez ograniczeń będą koncentrować własność i niszczyć polskich przedsiębiorców . zagwarantowała oligarchom ,że polski rząd utrzyma bandyckie wysokie podatki dla Polaków, aby zniszczyć ich firmy i w ten sposób nie tylko zniszczyć konkurencje dla korporacji , ale dodatkowo w ten sposób dostarczyć korporacjom masy taniego polskiego robotnika . Aby mieć pewność ,że lichwiarze i oligarchowie będą zadowoleni z niej urzędy skarbowe i inne będą dalej terroryzować polskich przedsiębiorców Ale pomimo tego radzę wszystkim cieszyć się , bo jest dobrze . Jest oczywiście dobrze w porównaniu z tym co będzie za rok . Za rok nędza będzie się dalej pogłębiać , to samo z depopulacją , lichwiarstwo i oligarchowie znowu urosną w siłę , będą jeszcze bezczelniej okradać Polaków . Lichwiarscy akwizytorzy przekonujący starych Polaków ,ze oddani im domu , mieszkania w zamian za jałmużnę to dobry interes i już wypatrują ofiar , tworzą bazy danych chorych polskich staruchów , którzy najlepiej rokują, czyli zdechną w rok , dwa po przekazaniu lichwiarstwu swoich domów , mieszkań , ziemi , i innego majątku często wielomilionowej wartości lichwiarstwo już szkoli swoich kolaborantów jak wyłudzić od Polaków za psie pieniądze dorobek całego życia Już od wielu lat co roku wszystkim doradzam cieszenie się z tego w jakim stanie jest Polska . Bo za rok będzie tylko gorzej , a za będzie jeszcze gorzej a a za rok będzie jeszcze bardziej gorzej a, za kolejny rok będzie bardziej bardziej gorzej gorzej gorzej I jak co roku od wielu lat mam rację . Bo problemem jest kolonialny ustrój Konsensusu Waszyngtońskiego po jakim rzezi Polska . Bez jego obalenia nic się nie poprawi . Cały naród zdycha w jarzmie tego socjalistycznego oligarchicznego ustroju .
Marek Mojsiewicz

02/10/2014 Profesor Jan Hartman został usunięty z partii o dźwięcznej nazwie Twój Ruch- głupcze. Nie ma to nic wspólnego z kulturą- głupcze. Twój Ruch to nie była partia kulturalna, i dlatego znika powoli ze sceny politycznej i demokratycznej. Nawet demokracja nie toleruje takiej partii jak Twój Ruch Janusza Palikota. Partii jawnie antycywilizacyjnej. No i partii demokratycznej profesora Jana Hartmana- filozofa. Bardzo osobliwa to partia- nie było jeszcze takiej partii w historii ruchu robotniczego demokracji ludowej. Transseksualizm podniesiony do rangi cnoty, podobnie jako homoseksualizm. Wszystko to na sztandarach. Brakowało jeszcze kazirodztwa, nekrofilii i zoofilii. Pan Krzysztof Bęgowski i pan Robert Biedroń- to są przykłady wyniesienia na piedestał. No i teraz jest! Bo pan profesor Jan Hartman z loży Synowie Przymierza, przynajmniej był w niej do roku 2013 zaproponował, żeby bardziej rozpropagować kazirodztwo w „ debacie publicznej”, bo jest za mało rozpropagowane. Rzeczywiście! O kazirodztwie jakoś mało się mówi, tak jak o homoseksualizmie. O tym mówi się w „ debacie publicznej” stosunkowo dużo. A o kazirodztwie jakby mniej, ale dzięki „debacie publicznej”, która byłaby zapoczątkowana przez pana profesora Jana Hartmana- wielu dowiedziałoby się, że można jeszcze uprawiać seks z siostrą, bratem, matką i ojcem. Można jeszcze uprawiać seks z dziurą w płocie swoim, albo sąsiada- ale to nie byłoby kazirodztwo. Byłby to płotosex. No i trzeba byłoby mieć zgodę na płotoseks – sąsiada. Jeśli oczywiście sąsiad sam nie zostałby wciągnięty w płotosex. Płotoseks nie istnieje na razie w” debacie publicznej”, bo jakoś nie specjalnie interesuje on pana profesora Jana Hartmana, który w roku 2011 startował do demokratycznego sexu- pardon- Sejmu z list demokratycznych Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a wcześniej związany był ze środowiskiem Unii za przeproszeniem Wolności. Inkubator polityczny pana profesora Jana Hartmana jest oczywiście właściwy jak na postępowca przystało. No i do tego ta loża- Synowie Przymierza- B’nai B’rith. Lożę tę zdelegalizował w roku 1938 współczesny prezydent- Mościcki. Ale odrodziła się w Polsce w roku 2007- dokładnie 9 września, a na otwarciu obecny był także pan prezydent Lech Kaczyński. Widocznie była to bardzo ważna sprawa dla pana profesora Lecha Kaczyńskiego. Nie udało się na razie rozpętać” debaty publicznej” w temacie kazirodztwo i podnieść freudowską teorię Kompleksu Edypa do wyższej rangi niż na nią zasługuje. Bo przecież każdy z nas – mężczyzn- ma naturalny, ale stłumiony pociąg do własnej matki, a dziewczynki do ojców. To jest teoria Freuda Nie przeszkadza to głosicielom tej teorii, że takie przypadki się zdarzają, ale nie są powszechne. Są raczej jednostkowe- stąd ta stłumioność, że niby wszyscy mamy taką przypadłość. Tą stłumionością można uzasadnić wszystko. Nawet nekrofilię. Bo być może każdy z nas ma stłumioną w sobie chęć do uprawiania seksu ze zwłokami cmentarnymi, a tylko nielicznym udaje się przebić ze swoją skłonnością nekrofilską w życiu. Czasami trafi się jakiś nekrofil, co to podoba mu się uprawianie seksu na cmentarzu po zapadnięciu zmroku. Oczywiście ze zmarłym, bo z żywym na cmentarzu- to żadna nowość. Na cmentarzu spotykają się biznesmeni, posłowie, ludzie władzy,żeby omówić swoje sprawy, które uważają za ściśle tajne. To co dopiero seksualne hieny cmentarne. I dlatego niektórzy budują betonowe grobowce, żeby do zwłok nie mogli tak łatwo dostać się nekrofile. Ale przecież nekrofile, też powinni mieć swoje prawa- jak najbardziej -w postępowym państwie demokratycznym. Oczywiście każdy z nas może mieć różne stłumione rzeczy w sobie, tak można myśleć o wszystkim co spotyka człowieka w życiu. I dopiero jak się przypadłość ujawni- wtedy można powiedzieć, że to właśnie taką przypadłość mają wszyscy. Taka bzdurna teoria, jakich we współczesnej” nauce” wiele. I którymi karmi się bezmyślne masy, którym się wciska każdy kit.”Ciemny lud to kupi”- jak twierdził jeden z parlamentarzystów, który taki ciemny nie jest, jak ten lud, który go wybrał. Cwaniaka wybrał tłum. Oczywiście ogłoszenie problemu kazirodztwa i wciąganie go do” debaty publicznej” ma cel ideologiczny- jak najbardziej. Jest to kolejne przygotowanie artyleryjskie do wprowadzenia w przyszłości zalegalizowanej demokratycznie przypadłości kazirodczej. Będzie można z kim popadnie- ojciec z córkę, syn z matką- jak się da przyzwolenie demokratyczne. Matka oczywiście z córką – też, tak jak syn z ojcem. Na razie pan profesor Hartman dał zapowiedź tego co nas czeka, jeśli przy władzy pozostanie sitwa Okrągłostołowa popierana przez wszelkiego rodzaju służby specjalne, które nie pracują na rzecz kraju, a na rzecz poszczególnych sitw demokratycznych. Wszystko co do tej pory było uważane za zło- będzie dobrem- bo tak postanowili „starsi i mądrzejsi”. A wszystko co było dobre i mądre- zostanie zepchnięte w czeluść piekieł. Na naszych oczach odwracana jest moralność łacińska, zastępowana amorlanościa piekielną. I w przyszłości ma obowiązywać amoralność Lucyfera. Zstapimy do piekieł- po drodze nam będzie. Oczywiście z panem profesorem Janem Hartmanem. On też tam się znajdzie, oczywiście jako filozof. Bo za wcześnie wystąpił ze swoim pomysłem kazirodczym. Jest to pomysł wczesnoporonny, oparł się próbie czasu. Pan profesor nie zdążył zaprezentować kolejnego swojego pomysłu dotyczącego zoofili. Bo z pewnością nad tym pomysłem też myślał. Czy to nie piękne zalegalizować demokratycznie wspaniały pociąg seksualny do zwierząt? I potem zobaczyć uroczą parę mężczyzny z kozą, która będzie – w urzędzie stanu cywilnego- brała z mężczyzną ślub? I nie powinno już być”ten:” mężczyzna, ale” ta” mężczyzna. Jak postęp to postęp… Wszystko poprzerabiać na odwrotnie niż było do tej pory w imię ideologii równości i obłędu. Tym bardziej, że pan Donald Tusk i pan Jarosław Kaczyński podali sobie ręce- i teraz będą już oficjalnie iść ręka w rękę przeciw nam- ludziom cywilizacji łacińskiej. A na razie pan profesor Jan Hartman będzie musiał się na razie obejść smakiem w temacie kazirodztwo. Panie Janku! Będzie pan musiał jeszcze trochę poczekać. Trochę cierpliwości, nerwowość wskazana jest jedynie przy łapaniu pcheł. Niech pan jeszcze trochę poczeka. Niech się poprawi klimat wokół kazirodztwa. Wtedy będzie pan mógł wprowadzić swoje obłędne teorie. Demokracja panu w tym pomoże. Przegłosuje się i już. Ale jeszcze trochę cierpiliwości.. WJR

Łupkowy odwrót po 7 latach rządów PO-PSL

1. Mimo przyjęcia na jesieni tego roku przez Sejm 2 ustaw dotyczących wydobycia gazu łupkowego (tzw. węglowodorowej i podatkowej), które miały zachęcać firmy do inwestycji w ten rodzaj działalności, w dalszym ciągu mamy do czynienia z ich exodusem z Polski. Napisał o tym w tych dniach dziennik „Rzeczpospolita”, informując, że o ile 2 lata temu funkcjonowało w naszym kraju aż 115 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, obecnie jest ich zaledwie 69.

Taka sytuacja powoduje niestety wyraźne zmniejszenie inwestycji w tym obszarze, czego wyrazem jest realizacja w tym roku zaledwie 13 odwiertów poszukiwawczych.

2. Przypomnijmy tylko, że w kampanii wyborczej w 2011 roku sztab wyborczy Platformy zorganizował premierowi Tuskowi konferencję prasową na tle odwiertu, nad którym płonęła flara z mocną sugestią, że właśnie tutaj na Pomorzu, dowiercono się do złoża gazowego o dużej wydajności (dopiero kilka lat później wydało się, że gaz do tej flary doprowadzono z sąsiedniego miasteczka). Wtedy właśnie urzędujący już 4 lata premier Tusk mówił „do 2013 roku wprowadzimy rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które przeznaczymy na bezpieczeństwo przyszłych emerytur”. Po wygraniu wyborów przez Platformę i stworzeniu koalicji z PSL-em na II kadencję, wygłaszając expose jeszcze raz powtórzył, że wydobycie gazu łupkowego w Polsce będzie jednym z priorytetów jego rządu.

3. Niestety dopiero po kolejnych 3 latach od tego momentu, jak już wspomniałem, uchwalono wreszcie rządowe projekty ustaw w tej sprawie, choć niektóre z rozwiązań tam zawartych, dodatkowo obciążają podatkami duże polskie firmy sektora paliwowego. Ustawa podatkowa dotycząca wydobycia węglowodorów, uderza z całą mocą w dwa polskie koncerny i ich dotychczasowe wydobycie gazu i ropy z konwencjonalnych zasobów. Nową ustawą wprowadzono bowiem dodatkowe opodatkowanie PGNiG , Orlenu i Lotosu od wydobycia gazu i ropy ze złóż konwencjonalnych przy czym w odniesieniu do tej pierwszej firmy chodzi o kwotę aż 1,2 mld zł rocznie (jest to niestety rozwiązanie podobne do wprowadzonego dwa lata temu tzw. podatku miedziowego, który obciążył koncern Polska Miedź S.A.). Okazuje się, że rząd specjalnie nie wierzy w przyszłe dochody z wydobycia gazu łupkowego więc chce sięgnąć chociaż po te z wydobycia konwencjonalnych zasobów, choć to oznacza, że osłabia finansowo spółki, na które spadł główny ciężar poszukiwań gazu łupkowego.

4. Przypomnijmy tylko, że do tej pory z poszukiwań w Polsce gazu łupkowego, wycofali się tacy potentaci zagraniczni jak amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, kanadyjski Talisman Energy, włoski koncern Eni czy francuski Total.

A ponieważ wykonanie jednego otworu poszukiwawczego w polskich warunkach kosztuje około 15 mln USD (blisko 50 mln zł), to tylko do wiarygodnego oszacowania wielkości zasobów gazu łupkowego w Polsce potrzebne jest przynajmniej 200 odwiertów poszukiwawczych, to tylko na same poszukiwania gazu potrzebne są olbrzymie pieniądze.

Przez ostatnie 6 lat tych odwiertów poszukiwawczych zrealizowano zaledwie 51, doliczając tegoroczne 13, ciągle jeszcze daleko nam nawet do osiągnięcia połowy inwestycji, które pozwolą nam określić wielkość polskich zasobów.

Dodatkowe poważne obciążenia podatkowe polskich firm paliwowych, nie stwarzają specjalnych nadziei, że ciężar przyśpieszenia poszukiwań gazu łupkowego, przejmą właśnie one. Kuźmiuk

Poparcie cudzołóstwa przez Franciszka I skończy się schizmą? Rzym. Jan Paweł II był prorokiem „...”Na profetyczny charakter pontyfikatu Jana Pawła II wskazali uczestnicy rzymskiej konferencji zorganizowanej z okazji 30. rocznicy objęcia przez kard. Karola Wojtyłę Stolicy Piotrowej. Odbywa się ona od wczoraj na "Seraficum" - Papieskim Wydziale Teologicznym Franciszkanów Konwentualnych. „.(więcej )
„Tornielli jest przekonany o mistycyzmie papieża, przy którym inni stawiają znak zapytania. Nie ma wątpliwości, że to, o czym mówi wizjonerka s. Łucja, o czym wspomniał przy jakiejś okazji sam Jan Paweł II, oznacza, że papież miał objawienia. Naprawdę rozmawiał z Jezusem i Maryją.” ….(więcej )
Jak na tle poprzedniego stulecia, XX wieku ocenia ksiądz rolę papieża - Polaka? We wstępie do książki "Zostałem z Wami" cytowana jest bardzo znacząca wypowiedź Aleksandra Sołżenicyna, wybitnego rosyjskiego pisarza i myśliciela, który stwierdził, że jedyną dobrą rzeczą w XX stuleciu, to był wybór Karola Wojtyły na stolice Piotrową. Czy przesadził Sołżenicyn, czy rzeczywiście tak należy widzieć Jana Pawła II? Z całą pewnością Jan Paweł II był wielkim darem dla Kościoła i dla ludzkości. Wydaje mi się, że był to wielki dar również narodu polskiego i wkład naszego narodu w historię ludzkości, poprzez wielkość tego człowieka. Był on świadkiem, prorokiem Boga w czasach bardzo trudnych, „...(źródło )
„Papież ucałował rękę 93-letniego księdza, homoseksualnego aktywisty Michele de Paolisa i koncelebrował z nim mszę w Domu św. Marty w Watykanie. Po mszy ksiądz sprezentował Franciszkowi drewniany kielich mszalny, patenę i swoją najnowszą książkę "Drogi Don Michele - pytania do niewygodnego księdza".W poprzedniej książce ten duchowny, współzałożyciel progejowskiej organizacji Agedo Foggia, napisał: "homoseksualna miłość to dar od Boga nie mniej niż heteroseksualna". Odrzucił także twierdzenie, że homoseksualiści nie powinni współżyć seksualnie."Musimy być cierpliwi wobec naszego matczynego Kościoła. Jego stosunek do homoseksualistów się zmieni" - zaznaczył w swoim dziele ksiądz.”...”Na Facebooku duchowny napisał, że poprosił papieża o audiencję razem z organizacją "Społeczność Emaus", która pomaga ubogim i osobom cierpiącym na AIDS. Nie mógł uwierzyć jednak w to, co na miejscu uczynił Franciszek."Wtedy (ku mojemu zdumieniu) ucałował moją rękę! Objąłem go i płakałem" - stwierdził ks. de Paolis.”...(źródło )
„Papież, cokolwiek sam myśli, nie może zmienić doktryny”...”Kard. Raymond Leo Burke mówi jasno: cokolwiek myśli osobiście papież Franciszek na temat rozwodników w nowych związkach, nie może zmienić nauczania Kościoła. „Uważam to za zdumiewające: kardynał twierdzi, że mówi za papieża” – powiedział kard. Raymond Leo Burke odnosząc się do kard. Waltera Kaspera. Niemiecki hierarcha twierdzi bowiem, że papież Franciszek popiera jego dążenie do zmiany postawy Kościoła wobec rozwodników w nowych związkach. Takie postawienie sprawy kard. Burke ocenia jako „zdumiewające”.„Papież nie ma zapalenia krtani. Papież nie jest niemy. Może mówić za siebie. Jeżeli właśnie tego [zmiany podejścia do rozwodników – red.] chce, to tak powie” – stwierdził amerykański purpurat.„Dla mnie, jako kardynała, mówienie że to, co ja mówię, to słowa papieża Franciszka… To jest dla mnie oburzające!” – powiedział w rozmowie z „Washington Post”.Kard. Burke wyjaśnił też, że nie ma znaczenia, co papież osobiście myśli na temat ewentualnego poluzowania podejścia Kościoła do rozwodników w nowych związkach. Papież nie może zmienić obecnego nauczania Kościoła, bo tak on jak i wszyscy biskupi „są zobowiązani do posłuszeństwa prawdzie” na temat małżeństwa – i to nie może się zmienić.....(źródło )
„Kardynałowie, którzy wypowiedzieli wojnę papieżowi Franciszkowi, przypuszczą na niego atak na zbliżającym się synodzie biskupów na temat rodziny" – powiedział kard. Wlater Kasper, odnosząc się do konserwatywnych hierarchów, którzy od dawna zwalczają jego tezy. Przypomnijmy, że emerytowany niemiecki kardynał zaproponował w początkach tego roku zmianę podejścia do rozwodników w nowych związkach. Proponował oparcie sięna "miłosierdziu", co mogłoby oznaczać dopuszczanie ich do sakramentów, jeżeli okazaliby prawdziwą skruchę i żal za rozbite małżeństwo.Wielu konserwatywnych hierarchów, w tym Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Müller, uznało takie propozycje za zbyt daleko idące i godzące w prawdziwość katolickiej doktryny. Jak informowała wczoraj Fronda, Prefekt wraz z czterema innymi purpuratami napisał książkę , w której zwalcza drogę zaproponowaną przez kard. Kaspera, zaakceptowaną przez wielu liberalnych teologów.Sam kard. Kasper 5 października w imieniu papieża zainauguruje dwutygodniowe obrady biskupów z całego świata”...(źródło )

„W Stanach Zjednoczonych powstała inicjatywa, której celem jest opór wobec prób zmiany doktryny Kościoła w kwestii małżeństwa i dopuszczania rozwodników w nowych związkach do sakramentów. Dyskusja na temat poluzowania zasady niedopuszczania rozwodników w nowych związkach do sakramentów została wywołana przez niemieckiego emerytowanego już kardynała Waltera Kaspera. W Stanach Zjednoczonych pojawiła się inicjatywa, które ma na celu zapobieżenie wszelkim próbom zmian katolickiej doktryny. Wydawnictwa Ignatius Press zapowiedziało publikację książki na temat obrony tradycyjnej nauki o małżeństwie oraz kapłaństwie. Praca będzie nosić tytuł „Pozostać w Prawdzie Chrystusa” (Remaining in the Truth of Christ). Książka ta ukaże się w licznych przekładach na języki europejskie. Praca ma zostać opublikowana jeszcze przed październikowym synodem poświęconym rodzinie.Książka zebrała opinie pięciu kardynałów oraz czterech uniwersyteckich profesorów, które zwalczają tezy proponowane przez kard. Waltera Kaspera, których myślą przewodnią było „miłosierne” podejście do rozwodników w nowych związkach. Wielu hierarchów obawiało się, że owo „miłosierdzie” ma oznaczać de facto poluzowanie doktryny, co mogłoby uderzyć w nierozerwalność małżeństwa. „....( źródło )
Jarosław Kaczyński „Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego - podkreślił oklaskiwany prezes PiS. „....”sukces Kościoła podważałby postkomunistyczny porządek społeczny. „....”dawnego systemu broni m.in. "dawny społeczny zasób o tradycjach antyklerykalnych" uzupełniony przez "bardzo daleko idące wsparcie zewnętrzne". Jak wyjaśnił, chodzi o "zasób europejski", czyli Unię Europejską, a także organizacje związane z Narodami Zjednoczonymi. „....”w dyskusji nad nową organizacją państwa po 1989 r. elity odrzuciły m.in. koncepcję Jana Pawła II, który w 91 r. sformułował propozycję odwołującą się do dekalogu, ale też uniwersalizującą polski katolicyzm i polską katolicką tożsamość. Elity te, jak mówił Kaczyński, w dużej części ukształtowane były przez komunizm, w innej - wywodziły się z akcji dysydenckich wobec komunizmu, w jeszcze innej były związane z agenturą, a w ostatniej - były związane z "liberalizmem integralnym", czerpiącym m.in. z permisywizmu obyczajowego. …...(więcej )
Mój komentarz Polacy są narodem ,który ma dużo szczęścia .Mają swojego proroka i jest nim Jan Paweł II. I jego nauczanie powinno być ostateczną wykładnią . I tyle . Co powinni zrobić Polacy kiedy będą musieli wybrać pomiędzy nauczaniem swojego proroka , a jakimś heretykiem , nawet zasiadającym na tronie papieskim ? Jest to pytanie zapewne na wyrost , ale kto wie, któż może wiedzieć  ... Marek Mojsiewicz

Koniec złudzeń Któż nie pamięta Włodzimierza Czarzastego, który w Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej był chyba od urodzenia, aż do momentu, gdy z Sali Kongresowej Pałacu Kultury i Nauki im. Józefa Stalina w Warszawie wyprowadzono jej sztandar? Wszyscy pamiętamy, zarówno Włodzimierza Czarzastego, jak i tamten moment, kiedy to komuchy w jednej chwili przepoczwarzyły się w „socjaldemokratów”, wśród których, obok Aleksandra Kwaśniewskiego, z którego „można wszystko zrobić i w każdą formę ulepić”, znalazł się również Włodzimierz Czarzasty i to od razu w charakterze ukochanej duszeńki. Takie bowiem były wymagania strategii przystosowawczej, której ważnym elementem była zmiana pokoleniowa. Oczywiście starzy ubowcy, którzy samego jeszcze znali Stalina, nadal z ukrycia pociągali za sznurki, ale „grupę trzymającą władzę”, która kontynuując triumfalny „marsz przez instytucje” naszego nieszczęśliwego kraju, zakładała stare rodziny i w ogóle - używała życia całą paszczą - stanowiło już pokolenie następne. Od tamtej pory minęło 25 lat, a więc czas, który przypisuje się jednemu pokoleniu. I rzeczywiście - mamy do czynienia z kolejna już zmiana pokoleniową. W grudniu ubiegłego roku przewodniczącym rady nadzorczej spółki Petrolinvest został 35-letni pan Marcin Dukaczewski, członek rad nadzorczych również wielu innych spółek, za pośrednictwem których kontrolowane są istotne segmenty gospodarki naszego nieszczęśliwego kraju. Na upartego mógłby być już synem Włodzimierza Czarzastego, ale nim nie jest, bo jest synem pana generała Marka Dukaczewskiego, co to w swoim czasie był szefem WSI. WSI, jak wiadomo, dzisiaj już „nie ma”, ale chociaż ich „nie ma”, to kiedy tylko coś się dzieje, zaraz resortowa „Stokrotka” woła do TVN pana generała Dukaczewskiego, który w krótkich, żołnierskich słowach informuje mniej wartościowy naród tubylczy, co słychać i w ogóle - jak jest. Więc chociaż żadnego pokrewieństwa między panem generałem Dukaczewskim, a panem Włodzimierzem Czarzastym nie ma, to przecież i Włodzimierz Czarzasty też coś tam przecież musi wiedzieć tym bardziej, że - jak przypuszczam - i jeden i drugi wygartywał i nadal wygartywa z tego samego komina. Przypominam o tym, ponieważ kiedy wszyscy zachodzili w głowę, któż to zostanie członkiem rządu pani premierzycy Ewy Kopacz, pan Włodzimierz Czarzasty podczas audycji „Kawa na ławę” w TVN-24 powiedział, że to nie Ewa Kopacz wymyśliła sobie skład swego rządu, tylko, że listę członków gabinetu jej „podano”. Skoro pan Czarzasty tak mówi, to już choćby z tego powodu nie wypada zaprzeczać, ale nie ma również powodów merytorycznych, bo to może być najprawdziwsza prawda. Z obfitości serca usta mówią i chociaż według wszelkiego prawdopodobieństwa, intencją pana Czarzastego było okazanie pani Ewie Kopacz swego lekceważenia, to przecież mógł on mimowolnie zdradzić największą tajemnice państwową III Rzeczypospolitej. Chodzi oczywiście o to, że punkt ciężkości władzy w naszym nieszczęśliwym kraju znajduje się poza konstytucyjnymi organami państwa, którego funkcjonariusze skaczą z gałęzi na gałąź przed bezpieczniackimi watahami, które wysunęły ich do konstytucyjnych godności w charakterze „zderzaków”, o których wspominał jeszcze gadatliwy Kukuniek. Ja na przykład nie tylko panu Czarzastemu wierzę, ale nawet jestem pewien, że podobna sytuacja miała miejsce podczas tworzenia rządu premiera Donalda Tuska. Wtedy Platforma Obywatelska miała „gabinet cieni”, a więc grono polityków szykowanych do objęcia konkretnych rezortów. Kiedy jednak przyszło do tworzenia rządu, to tylko pani Kopacz i pan Drzewiecki objęli resorty, na które byli szykowani, natomiast pozostałe obsadzili zupełnie inni ludzie, którym członkowie „gabinetu cieni” ustąpili miejsca w podskokach i bez szemrania. Wszystko to skłaniało mnie do podejrzeń, iż do Donalda Tuska musiał przyjść wtedy ktoś starszy i mądrzejszy i powiedział mniej więcej tak: „słuchajcie no, Tusk. Macie tu papierek z listą waszego gabinetu i nic nie kombinujcie na własną rękę, bo wynikną z tego same zgryzoty, a my będziemy musieli wam przypomnieć, skąd wam wyrastają nogi.” Jakże tedy mam powątpiewać w prawdziwość informacji przekazanej przez Włodzimierza Czarzastego? Tu nie może być żadnych wątpliwości, przeciwnie - no naturalnie, jakże by inaczej! Pani premierzyca Ewa Kopacz musiała dostać papierek z listą członków gabinetu, który zaniosła panu prezydentowi Komorowskiemu do aprobującej wiadomości. Aprobującej - bo przecież i pan prezydent wie, że próżno jest wierzgać przeciwko ościeniowi, że pokorne cielę dwie matki ssie, cisi posiądą ziemię, a w każdym razie - załapią się na drugą kadencję. Kropkę nad „i”, potwierdzającą zarówno informację podaną przez Włodzimierza Czarzastego, jak i moje przypuszczenia, jest nominacja pani Teresy Piotrowskiej na stanowisko ministra spraw wewnętrznych. Pani Piotrowska ukończyła teologię na ATK, potem działała w PAX-ie, a do Platformy Obywatelskiej przeszła - podobnie jak poseł Stefan Niesiołowski - po kwarantannie w Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym. Uważam, że nominacja pani Piotrowskiej na to rządowe stanowisko, obok względów merytorycznych, ma również charakter pedagogiczny, podobnie jak internowanie Edwarda Gierka i Piotra Jaroszewicza na początku stanu wojennego w roku 1981. Wtedy chodziło o pokazanie przy pomocy tej aluzji, że partia przestała się liczyć, że odtąd punkt ciężkości władzy przeniósł się do tajnych służb, które stan wojenny przygotowały i przeprowadziły. Teraz chodzi o pokazanie przy pomocy tej nominacji, że skoro już Najwyższa Izba Kontroli podała do publicznej wiadomości, iż bezpieczniackich watah nikt nie kontroluje, to nie będziemy udawali, że jest inaczej. Niech ludzie wiedzą, kto w tym nieszczęśliwym kraju rządzi. No to chyba najwyższy czas porzucić złudzenia, nieprawdaż? Stanisław Michalkiewicz

Głęboka rysa na wizerunku idola Nie ma przypadków, są tylko znaki – mawiał nieodżałowanej pamięci ksiądz Bronisław Bozowski. Warto o tym pamiętać, rozbierając z uwagą postępowanie bezpieczniackich okupantów naszego nieszczęśliwego kraju wobec młodzieżowego ruchu antysystemowego, jaki w ostatnich latach nie tylko się objawił, ale nawet przedstawił polityczny program, zakładający między innymi wysadzenie w powietrze układu „okrągłego stołu”, będący aktem założycielskim III Rzeczypospolitej, którą bezpieczniackie watahy na swój obraz i podobieństwo upodobniły do organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym. Na ten polityczny program establishment zareagował otwartą, a przynajmniej słabo ukrywana niechęcią, która objawiła się między innymi w postaci proklamowania świętej wojny z „faszyzmem”. Taką wojnę można prowadzić na rozmaite sposoby, poczynając od fizycznej eksterminacji „faszystów”, poprzez rozmaite formy nękania przy pomocy różnych instytucji państwowych, zwłaszcza niezależnej prokuratury i niezawisłych sądów, które coraz lepiej rozumiejąc powinność swej służby, wykonają każdy rozkaz – aż do rozładowania problemu metodami politycznymi. Te metody polityczne są najlepsze, bo wychodzą naprzeciw wskazówce Mikołaja Mechiavellego, by „okrucieństwo i terror stosować rozsądnie i tylko w miarę potrzeby”. Po cóż eksterminować „faszystów”, kiedy przecież można zaprząc ich do niewolniczej pracy dla okupujących nasz nieszczęśliwy kraj bezpieczniackich watah, którą będą wykonywali nie tylko w podskokach, ale w dodatku w przekonaniu, że oto oddają nieocenioną przysługę swojej biednej ojczyźnie? Bezpieczniacy ssą ludźmi wprawdzie zdemoralizowanymi, ale inteligentnymi i spostrzegawczymi, toteż na pewno nie uszło ich uwadze, że ta młodzież pragnie odnaleźć osoby personifikujące ideały, z którymi chciałaby się identyfikować i je realizować. Jest wysoce prawdopodobne, że bezpieka postanowiła temu naturalnemu i spontanicznemu pragnieniu wyjść naprzeciw. Oczywiście nie chodzi o to, by podsunięty idol poprowadził tę młodzież ku realizacji ideałów. Przeciwnie – chodzi o to, by wykorzystując swoje zalety taki jasny idol wyprowadził tę młodzież może nie na manowce, co raczej wciągnął w pułapkę zastawiona przez bezpiekę, która w ten sposób zneutralizowałaby niebezpieczeństwo w zarodku. Jeśli taką możliwość sobie uświadomimy, to możemy lepiej zrozumieć przyczyny festiwalu, jaki niezależne media głównego nurtu ostatnio urządziły panu profesorowi Witoldowi Kieżunowi. Pan profesor znakomicie nadaje się na jasnego idola z uwagi na znakomitą przeszłość wojenną i bezpośrednio powojenną, a także dosyć ostentacyjnie demonstrowany krytyczny stosunek do Umiłowanych Przywódców i położenia naszego nieszczęśliwego kraju. Do kogóż mieliby równać ideowi młodzi ludzie, jeśli nie do takich wzorów? Jednocześnie pan profesor nadaje się na jasnego idola również dla bezpieczniackich watah – chociaż oczywiście „bez swojej wiedzy i zgody” - jeśli już mamy wykorzystać tę uniwersalną formułę. I kiedy wszystko rozwijało się pożądanym kierunku, za sprawą pana dra Sławomira Cenckiewicza i pana Woyciechowskiego okazało się, że na wizerunku jasnego idola jest głęboka rysa, która wizerunek ten czyni mało użytecznym. Dlaczego akurat teraz tę rysę zdecydowano się pokazać? Możliwości są dwie: albo żeby zapobiec wyprowadzeniu młodych ludzi na manowce lub zwabieniu ich w pułapkę zastawioną przez bezpieczniackie watahy, albo po prostu pozbawienia ich jasnego idola, bo monopol na jasnego idola i patriotyzm dzierżawi od lat ktoś zupełnie inny. Tak czy owak – nie ma przypadków, są tylko znaki – jak powiadał nieodżałowanej pamięci ksiądz Bronisław Bozowski.

Stanisław Michalkiewicz

Sytuacja jest dobra, ale nie beznadziejna I znowu spotykamy się na antenie po wakacyjnej przerwie - tym razem nawet w telewizji, chociaż nie zawsze będzie to możliwe z uwagi na inne moje zajęcia, zwłaszcza - na częste wyjazdy na spotkania z publicznością. Na przykład dzisiaj, gdy pani Ewa Kopacz wygłosiła w Sejmie expose swojego rządu, ja wyleciałem do Irlandii, gdzie zaplanowano mi cztery spotkania; dwa w Dublinie, jedno w Cork i Belfaście, toteż z Sali sejmowej w Warszawie dobiegają mnie tylko słabe echa. Ale przecież i wcześniej mogliśmy się czegoś dowiedzieć o rządzie pani Ewy Kopacz. Największą tajemnicę zdradził mimochodem pan Włodzimierz Czarzasty, w swoim czasie zaliczany do „grupy trzymającej władzę”, a więc już choćby z tego powodu zorientowany w tubylczej scenie politycznej. W programie „Kawa n a ławę” w TVN 24 powiedział on, że pani Kopacz nie ułożyła sama składu swego gabinetu, tylko dostała gotową kartkę z nazwiskami. Od kogo - tego już pan Czarzasty nie powiedział, więc jesteśmy skazani na domysły. Mogła dostać ją na przykład od pana prezydenta Komorowskiego, ale przecież wiadomo, że i pan prezydent jest „człowiekiem pod władzą postawionym”, będąc kimś w rodzaju męża zaufania tajnych służb wojskowych. Zatem tropy prowadzą tam tym bardziej, że raport Najwyższej Izby Kontroli stwierdza ponad wszelką wątpliwość, że tajnych służb w Polsce nie kontroluje nikt. Skoro tak, to właśnie tam musi mieścić się punkt ciężkości władzy, a bezpieczniacy kontrolują i okupują cały nasz nieszczęśliwy kraj, wysługując się naturalnie Umiłowanymi Przywódcami. W tej sytuacji lepiej rozumiemy przyczyny, dla których ministrem spraw wewnętrznych w rządzie pani Ewy Kopacz została pani Teresa Piotrowska, która natychmiast zrzekła się wszelkiej kontroli nad bezpieczniakami. Czyż nie dlatego właśnie została ministrem? Zatem nie dziwi nas objawione przez panią Ewę Kopacz pragnienie zapewnienia bezpieczeństwa w każdym polskim domu. Któż lepiej zapewni bezpieczeństwo, niż bezpieczniak? Zatem tylko patrzeć, jak w każdym polskim domu pojawi się jeśli już nie bezpieczniak, to przynajmniej tajny współpracownik - bo na spełnienie tej obietnicy możemy liczyć, natomiast na spełnienie innych obietnic - już niekoniecznie. To zresztą nie jest takie złe, bo gdyby Umiłowani Przywódcy spełniali wszystkie obietnice, jakie składają podczas umizgiwania się do opinii publicznej przed wyborami, to nasz nieszczęśliwy kraj już dawno by się rozleciał. Tymczasem istnieje jak gdyby nigdy nic, toteż możemy wykorzystać tę okoliczność i rozejrzeć się trochę po świecie. A właśnie Niemcy oświadczyły, że nie mogą wykonać zobowiązań wobec Europy Środkowej, bo nie mają broni. Niemcy nie mają broni! No i co tu mówić o postępie, kiedy za Adolfa Hitlera taka rzecz na pewno by się nie zdarzyła? Mniejsza zresztą o postęp, bo ważniejsze jest to, że w takiej sytuacji doktryna obronna naszego nieszczęśliwego kraju rozpada się w gruzy. Podstawowym jej, chociaż oczywiście ściśle tajnym założeniem było bowiem to, że polskich interesów państwowych do ostatniej kropli krwi będzie broniła Bundeswehra. Ale skoro Bundeswehra nie ma broni, to nie pozostaje nam nic innego, jak przyjąć do wiadomości deklarację również amerykańskich wojskowych, że NATO nie będzie w stanie zrealizować postanowień szczytu w Newport. Ale bo też szczyt w Newport za główne zagrożenie uznawał zimnego rosyjskiego czekistę Putina, podczas gdy już wtedy na Bliskim i Środkowym Wschodzie oraz Afryce Północnej pojawiło się nowe niebezpieczeństwo w postaci islamskiego kalifatu. Kalif to następca Proroka, toteż władza Państwa Islamskiego ma nie tylko sankcję polityczną i militarną, ale również - religijną. Sytuacja stała się podobna do tej w VII i VIII wieku po Chrystusie, kiedy to na Półwyspie Arabskim powstał kalifat, który w ciągu zaledwie 150 lat rozszerzył swoje panowanie nie tylko na Bliski Wschód, ale również całą Afrykę Północną, Półwysep Iberyjski i cześć Francji na zachodzie oraz Mezopotamię i Turkiestan aż po granice Indii na wschodzie. Toteż prezydent Obama, przerażony widokiem dżina, jakiego Ameryka lekkomyślnie wypuściła z butelki, urządzając demokratyczne rewolucje przeciwko bliskowschodnim tyranom, rozpoczął bombardowania islamistów w Iraku i Syrii. Syryjski minister spraw zagranicznych zadeklarował przyłączenie się do koalicji antyislamskiej, wysuwając nieśmiałą prośbę o „poszanowanie suwerenności”. W tej sytuacji tylko patrzeć jak zimny rosyjski czekistą Putin zostanie „sojusznikiem naszych sojuszników” tym bardziej, że islamiści grożą również Rosji atakiem na Kaukazie. Skoro zimny rosyjski czekista zostanie sojusznikiem naszych sojuszników, to nie musimy, przynajmniej na razie, podnosić rąk do góry i spokojnie zająć się selekcją Umiłowanych przywódców, którzy właśnie szykują się do konkursu o posady w samorządach terytorialnych. Stanisław Michalkiewicz

Poparcie cudzołóstwa przez Franciszka I skończy się schizmą? Rzym. Jan Paweł II był prorokiem „...”Na profetyczny charakter pontyfikatu Jana Pawła II wskazali uczestnicy rzymskiej konferencji zorganizowanej z okazji 30. rocznicy objęcia przez kard. Karola Wojtyłę Stolicy Piotrowej. Odbywa się ona od wczoraj na "Seraficum" - Papieskim Wydziale Teologicznym Franciszkanów Konwentualnych. „.(więcej )
„Tornielli jest przekonany o mistycyzmie papieża, przy którym inni stawiają znak zapytania. Nie ma wątpliwości, że to, o czym mówi wizjonerka s. Łucja, o czym wspomniał przy jakiejś okazji sam Jan Paweł II, oznacza, że papież miał objawienia. Naprawdę rozmawiał z Jezusem i Maryją.” ….(więcej )
Jak na tle poprzedniego stulecia, XX wieku ocenia ksiądz rolę papieża - Polaka? We wstępie do książki "Zostałem z Wami" cytowana jest bardzo znacząca wypowiedź Aleksandra Sołżenicyna, wybitnego rosyjskiego pisarza i myśliciela, który stwierdził, że jedyną dobrą rzeczą w XX stuleciu, to był wybór Karola Wojtyły na stolice Piotrową. Czy przesadził Sołżenicyn, czy rzeczywiście tak należy widzieć Jana Pawła II? Z całą pewnością Jan Paweł II był wielkim darem dla Kościoła i dla ludzkości. Wydaje mi się, że był to wielki dar również narodu polskiego i wkład naszego narodu w historię ludzkości, poprzez wielkość tego człowieka. Był on świadkiem, prorokiem Boga w czasach bardzo trudnych, „...(źródło )

„Papież ucałował rękę 93-letniego księdza, homoseksualnego aktywisty Michele de Paolisa i koncelebrował z nim mszę w Domu św. Marty w Watykanie. Po mszy ksiądz sprezentował Franciszkowi drewniany kielich mszalny, patenę i swoją najnowszą książkę "Drogi Don Michele - pytania do niewygodnego księdza".W poprzedniej książce ten duchowny, współzałożyciel progejowskiej organizacji Agedo Foggia, napisał: "homoseksualna miłość to dar od Boga nie mniej niż heteroseksualna". Odrzucił także twierdzenie, że homoseksualiści nie powinni współżyć seksualnie."Musimy być cierpliwi wobec naszego matczynego Kościoła. Jego stosunek do homoseksualistów się zmieni" - zaznaczył w swoim dziele ksiądz.”...”Na Facebooku duchowny napisał, że poprosił papieża o audiencję razem z organizacją "Społeczność Emaus", która pomaga ubogim i osobom cierpiącym na AIDS. Nie mógł uwierzyć jednak w to, co na miejscu uczynił Franciszek."Wtedy (ku mojemu zdumieniu) ucałował moją rękę! Objąłem go i płakałem" - stwierdził ks. de Paolis.”...(źródło )
„Papież, cokolwiek sam myśli, nie może zmienić doktryny”...”Kard. Raymond Leo Burke mówi jasno: cokolwiek myśli osobiście papież Franciszek na temat rozwodników w nowych związkach, nie może zmienić nauczania Kościoła. „Uważam to za zdumiewające: kardynał twierdzi, że mówi za papieża” – powiedział kard. Raymond Leo Burke odnosząc się do kard. Waltera Kaspera. Niemiecki hierarcha twierdzi bowiem, że papież Franciszek popiera jego dążenie do zmiany postawy Kościoła wobec rozwodników w nowych związkach. Takie postawienie sprawy kard. Burke ocenia jako „zdumiewające”.„Papież nie ma zapalenia krtani. Papież nie jest niemy. Może mówić za siebie. Jeżeli właśnie tego [zmiany podejścia do rozwodników – red.] chce, to tak powie” – stwierdził amerykański purpurat.„Dla mnie, jako kardynała, mówienie że to, co ja mówię, to słowa papieża Franciszka… To jest dla mnie oburzające!” – powiedział w rozmowie z „Washington Post”.Kard. Burke wyjaśnił też, że nie ma znaczenia, co papież osobiście myśli na temat ewentualnego poluzowania podejścia Kościoła do rozwodników w nowych związkach. Papież nie może zmienić obecnego nauczania Kościoła, bo tak on jak i wszyscy biskupi „są zobowiązani do posłuszeństwa prawdzie” na temat małżeństwa – i to nie może się zmienić.....(źródło )
„Kardynałowie, którzy wypowiedzieli wojnę papieżowi Franciszkowi, przypuszczą na niego atak na zbliżającym się synodzie biskupów na temat rodziny" – powiedział kard. Wlater Kasper, odnosząc się do konserwatywnych hierarchów, którzy od dawna zwalczają jego tezy. Przypomnijmy, że emerytowany niemiecki kardynał zaproponował w początkach tego roku zmianę podejścia do rozwodników w nowych związkach. Proponował oparcie sięna "miłosierdziu", co mogłoby oznaczać dopuszczanie ich do sakramentów, jeżeli okazaliby prawdziwą skruchę i żal za rozbite małżeństwo.Wielu konserwatywnych hierarchów, w tym Prefekt Kongregacji Nauki Wiary, kard. Gerhard Müller, uznało takie propozycje za zbyt daleko idące i godzące w prawdziwość katolickiej doktryny. Jak informowała wczoraj Fronda, Prefekt wraz z czterema innymi purpuratami napisał książkę , w której zwalcza drogę zaproponowaną przez kard. Kaspera, zaakceptowaną przez wielu liberalnych teologów.Sam kard. Kasper 5 października w imieniu papieża zainauguruje dwutygodniowe obrady biskupów z całego świata”...(źródło )
„W Stanach Zjednoczonych powstała inicjatywa, której celem jest opór wobec prób zmiany doktryny Kościoła w kwestii małżeństwa i dopuszczania rozwodników w nowych związkach do sakramentów. Dyskusja na temat poluzowania zasady niedopuszczania rozwodników w nowych związkach do sakramentów została wywołana przez niemieckiego emerytowanego już kardynała Waltera Kaspera. W Stanach Zjednoczonych pojawiła się inicjatywa, które ma na celu zapobieżenie wszelkim próbom zmian katolickiej doktryny. Wydawnictwa Ignatius Press zapowiedziało publikację książki na temat obrony tradycyjnej nauki o małżeństwie oraz kapłaństwie. Praca będzie nosić tytuł „Pozostać w Prawdzie Chrystusa” (Remaining in the Truth of Christ). Książka ta ukaże się w licznych przekładach na języki europejskie. Praca ma zostać opublikowana jeszcze przed październikowym synodem poświęconym rodzinie.Książka zebrała opinie pięciu kardynałów oraz czterech uniwersyteckich profesorów, które zwalczają tezy proponowane przez kard. Waltera Kaspera, których myślą przewodnią było „miłosierne” podejście do rozwodników w nowych związkach. Wielu hierarchów obawiało się, że owo „miłosierdzie” ma oznaczać de facto poluzowanie doktryny, co mogłoby uderzyć w nierozerwalność małżeństwa. „....( źródło )
Jarosław Kaczyński „Nie możemy powiedzieć, że nastąpiło związanie polskiego porządku prawnego z chrześcijaństwem, z katolicyzmem. Ta konstytucja nie zaczyna się, jak powinna się zaczynać: w imię Boga wszechmogącego - podkreślił oklaskiwany prezes PiS. „....”sukces Kościoła podważałby postkomunistyczny porządek społeczny. „....”dawnego systemu broni m.in. "dawny społeczny zasób o tradycjach antyklerykalnych" uzupełniony przez "bardzo daleko idące wsparcie zewnętrzne". Jak wyjaśnił, chodzi o "zasób europejski", czyli Unię Europejską, a także organizacje związane z Narodami Zjednoczonymi. „....”w dyskusji nad nową organizacją państwa po 1989 r. elity odrzuciły m.in. koncepcję Jana Pawła II, który w 91 r. sformułował propozycję odwołującą się do dekalogu, ale też uniwersalizującą polski katolicyzm i polską katolicką tożsamość. Elity te, jak mówił Kaczyński, w dużej części ukształtowane były przez komunizm, w innej - wywodziły się z akcji dysydenckich wobec komunizmu, w jeszcze innej były związane z agenturą, a w ostatniej - były związane z "liberalizmem integralnym", czerpiącym m.in. z permisywizmu obyczajowego. …...(więcej )
Mój komentarz
Polacy są narodem ,który ma dużo szczęścia .Mają swojego proroka i jest nim Jan Paweł II. I jego nauczanie powinno być ostateczną wykładnią . I tyle .Co powinni zrobić Polacy kiedy będą musieli wybrać pomiędzy nauczaniem swojego proroka , a jakimś heretykiem , nawet zasiadającym na tronie papieskim ? Jest to pytanie zapewne na wyrost , ale kto wie, któż może wiedzieć  ... Marek Mojsiewicz

03/10/2014 Koncesje na węgiel mają być wprowadzone wkrótce – tak przynajmniej zapowiada poseł Platformy Obywatelskiej, pan Tomasz Kazimierz Tomczykiewicz. Oczywiście koncesje, rzecz fajna w socjalizmie- jak najbardziej, trzeba będzie zapłacić haracz socjalistycznemu państwu, że się sprzedaje węgiel. No i że się go wydobywa. Oczywiście ostatecznie cena węgla pójdzie do góry i ogrzewający się nim, będzie musiał zapłacić więcej za wykorzystywanie jego ciepła w domu. Ku radości swojej, a zmartwieniu ideologicznych ekologów, których pragnieniem jest wyeliminowania węgla w ogóle- jako środka służącego „obywatelom” do ogrzewania się. Lepiej jak „obywatele” marzną- wcześniej poumierają i będzie spokój miał Zakład Upokorzeń Społecznych. Nie będzie musiał wypłacać” świadczeń”- jak twierdzi propaganda. Pan Tomasz Kazimierz Tomczykiewicz, przynależał kiedyś- zanim zrobił karierę w Platformie Obywatelskiej- do Unii Polityki Realnej, gdzie nauczano, że wprowadzanie koncesji na cokolwiek powoduje wzrost ostatecznej ceny wyprodukowanego towaru. Ale widocznie poseł Tomczykiewicz ma krótką pamięć graniczącą z zapomnieniem, i dzisiaj o takich sprawach nie pamięta- albo pamiętać nie chce. W końcu jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki. Instytucji, która swoim istnieniem zaprzecza wolnemu rynkowi. Bo nie chodzi o wolny rynek- chodzi o rządy biurokracji. Te – według socjalistów- są lepsze od rządów wolnego rynku. I nakręcają biurokrację do granic zupełnego absurdu. Konstruując coraz większy bałagan. Nie wiem czy węglowy miał też będzie koncesjonowany, tak jak brykiety, ale na pewno cena węgla pójdzie do góry- i znowu trzeba będzie wysyłać górników na rosyjską granicę, żeby powstrzymali import rosyjskiego węgla. Trzeba będzie wysłać ich dwukrotnie więcej niż poprzednio, żeby gołymi rękoma zatrzymywali przywóz węgla bez względu na podpisane umowy i straty wynikłe z dwustronnych porozumień firm. A co tam firmy i ich problemy. Ważne jest, żeby tani węgiel nie przyjeżdżał do Polski, żeby Polacy kupowali drożej, bo są bogaci, szczególnie ci biedni, którzy często z rozpaczy biedy- piją. Bo socjalistyczne państwo tworzy biednych- sami się nie rodzą Platforma Obywatelska próbuje wprowadzić koncesje na węgiel i zapewne wprowadzi, tak jak są koncesje na alkohol i na kilkaset innych towarów. I to dobrze dla gospodarki socjalistycznej opartej o biurokrację, gorzej dla” obywateli”, a ponieważ „obywatele” – w socjalizmie- służą biurokracji do wyciskania z nich pieniędzy. Bo do czego mogą służyć” obywatele” państwu? Jak oczywiście nie są pijani, bo pijaństwo pośród „obywateli”: jest straszne. Rośnie zużycie spirytusu i alkoholi. Co okazało się szczególnie w przypadku krajowego skarbnika Platformy Obywatelskiej „ obywatela” Łukasza, którego wczoraj zgarnęła warszawska straż miejska i odwiozła na nasz rachunek do warszawskiej izby wytrzeźwień. Podobno był nietrzeźwy. Platforma Obywatelska będzie miała tymczasem problem, bo trwają przygotowania do wyborów samorządowych. W tym czasie raczej wszyscy powinni być trzeźwi, żeby chociaż prawidłowo wypełnić listy wyborcze, żeby wszyscy którzy do tej pory czerpali profity z przynależności do sitwy, mogli dalej przesiadywać w radach i sobie porządzić aż do zupełnego upadku państwa . Bo demokracja sitwowa polega na przesiadywaniu, głupim głosowaniu i pobieraniu diet- w imię dobra, jakim jest państwo demokratyczne i prawne. Obowiązuje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i trzeba jej przestrzegać, tym bardziej , że istnieje ona od roku 1982- od czasów stanu wojennego. Wtedy Polacy zaczęli pić- i piją do tej pory. Z jakiego powodu upił się pan Łukasz- krajowy skarbnik Platformy Obywatelskiej Unii Europejskiej? Może dlatego, że jego partia doprowadziła Polskę na skraj bankructwa i zadłużyła niemiłosiernie Polaków- jak niektórzy twierdzą na sumę 80 000 złotych na obywatelskiego łebka. A może z powodu expose pani premier Ewy Kopacz? W końcu co bardziej odporni przetrzymali te 45 minut opowiadania bajek na dobranoc przez panią Ewę. Niektórzy się pospali, a niektórzy się upili- tak jak krajowy skarbnik Platformy Obywatelskiej Unii Europejskiej Jak się ocknął- był już na izbie wytrzeźwień. Tam do niego dotrze w jakiej grupie politycznej szkodził Polsce i Polakom, i do tego- jako skarbnik- wyliczał jak rozdysponować zabrane Polakom pieniądze na wydatki sitwy, która nazywa się Platforma Obywatelska. Ciekawe czy Platforma Obywatelska ujawni wszystkie swoje wydatki, tak jak to musi zrobić Prawo razem ze Sprawiedliwością? A może wydatki ujawni jedynie Prawo,a Sprawiedliwość - nie. Platforma Obywatelska może nie ujawnić, bo właśnie pani Ewa Kopacz jako premier zyskała doskonałego doradcę w osobie pana Michała Kamińskiego, który z niejednej partii chleb jadał na rachunek podatnika, a teraz będzie doradzał pani premier. W Lublinie nie wybrali go na europarlamentarzystę, to teraz będzie doradcą- jak zrobić, żeby członków Platformy Obywatelskiej ludowi wyborcy nie wybierali na posłów i senatorów. Może to i dobrze- nareszcie ta ohydna formacja zejdzie ze sceny politycznej i demokratycznej. Panie Michale! Kończ Pan -wstydu oszczędź! Tym bardziej, że Pan w tylu partiach był… Ma Pan doświadczenie! Zobaczcie Państwo. Koncesje na węgiel mają być, a koncesji na bycie parlamentarzystą- nie ma. A powinny być. Jak to jest, że każdy może zostać parlamentarzystą- tak jak każdy kucharzem lub kucharką? I potem decyduje o naszych losach- bez koncesji, albo nakładając koncesje na nasze życie. To jest niesprawiedliwe i bezprawne. Powinny być koncesje na bycie przesiadywaczem w Sejmie i Senacie. Chociaż jakiś koncesjonowany sposób podnoszenia rąk. Musi podnosić rękę prawidłowo- to znaczy obecnie przyciska guzik- też nie mając koncesji. Mistrzem był oczywiście pan Jacek Kuroń, który przyciskał guziki pomiędzy jedną dżemką, a drugą. No i sprawa tego termosu do tej pory nie jest wyjaśniona. Co tam w nim było? Może naprawdę herbata. A czy koncesje na herbatę już są? Jeśli nie ma- to czas najwyższy, żeby były… WJR

Expose premier Kopacz – odpowiedzią na głosy ulicy

1. Wczoraj z programu w TVP 1 „Polityka przy kawie” dowiedzieliśmy się, że liczne obietnice o charakterze socjalnym, które zawarła w swym expose premier Ewa Kopacz, były jej odpowiedzią na „głosy ulicy”. W programie tym dyskutowali dziennikarz tygodnika „wSieci” Michał Karnowski i specjalista od marketingu politycznego Eryk Mistewicz i to właśnie ten ostatni kilka razy powtórzył tezę, że premier Kopacz ma wyjątkowy „słuch społeczny”. Niestety wspomniany Eryk Mistewicz nie przyznał się, że od kilkunastu dni jest członkiem 8 osobowego zespołu, który przygotowuje nową panią premier do publicznych wystąpień (oprócz niego w skład tej grupy wchodzą rzecznik prasowy rządu Iwona Sulik, pierwsza rzecznik rządu Tuska Agnieszka Liszka, były dziennikarz gazety Wyborczej i rzecznik polskiej prezydencji w UE Konrad Niklewicz, a także byli ministrowie rządu Tuska Sławomir Nowak i Bartłomiej Sienkiewicz) i to wsłuchiwanie w „głosy ulicy” do jego osobisty wkład w expose szefowej rządu.

2. Jego zdaniem to ten „słuch społeczny” spowodował, że w expose znalazła się tak duża ilość obietnic o charakterze socjalnym: np. środki na dodatkowe żłobki przedszkola w tym na przyzakładowe żłobki, na które ma pójść aż 2 mld zł, roczne urlopy macierzyńskie także dla rodzin rolniczych, dla niepracujących matek a także dla matek pracujących na umowy zlecenia i umowy o dzieło, czy finansowanie studiów młodych Polaków za granicą. Tyle tylko, że na ich realizację tylko w roku 2015, potrzeba dodatkowych przynajmniej kilku miliardów złotych, a premier Kopacz nic nie powiedziała o zmianach w projekcie budżetu państwa na 2015 rok. Projekt ten wpłynął do Sejmu 30 września jednak zgodnie z zapisami Konstytucji nowy rząd może go złożyć jeszcze raz do 30 października ale jak widać nowej pani premier na tym nie zależy, co podważa realność wcześniejszych obietnic w tym tych o charakterze socjalnym.

3. Mimo tego, że „ulica” raczej nie prowadzi rozważań dotyczących przyjęcia przez Polskę waluty euro, to w expose premier Kopacz poruszyła ten problem. Takie zadanie postawił bowiem przed szefową rządu, prezydent Komorowski w momencie wręczania nominacji członkom nowej Rady Ministrów. Bardzo nierealistycznie niestety oceniała sytuację w strefie euro mówiąc, że wyszła ona wzmocniona z kryzysu. Nic bardziej błędnego, kraje strefy euro dotknęła deflacja, a recesji doświadczają jedne z największych unijnych gospodarek: Włochy, a w tym roku prawdopodobnie i Francja. A już mówienie jednocześnie o konieczności spełnienia przez Polskę tzw. kryteriów z Maastricht, umożliwiających wejście do strefy euro w sytuacji kiedy poprzedni rząd zaproponował na 2015 rok projekt budżetu z deficytem wynoszącym blisko 50 mld zł, zakrawa wręcz na kpinę.

4. W związku z tym, że pod Sejmem ponad 2 tysiące górników słuchało wystąpienia premier Kopacz, było coś miłego dla nich (choć czy realistycznego, to się dopiero okaże). To była ewidentna reakcja na głos płynący wprost z ulicy. Premier Kopacz mówiła więc o bezpieczeństwie energetycznym i ochronie polskiego górnictwa przez nieuczciwą konkurencję a także zapowiedziała sprzeciw wobec zaostrzenia polityki klimatycznej przez Unię Europejską. O ile o stawianiu na polski węgiel zapewniał już od miesięcy górników premier Donald Tusk (szczególnie w okresie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego) i nic z tego nie zrealizował, to sprawa sprzeciwu Polski wobec zaostrzenia polityki klimatycznej przez UE, będzie mogła być sprawdzona już pod koniec tego miesiąca. Otóż unijny szczyt w tej sprawie ma zdecydować, że celem polityki klimatycznej do roku 2030, będzie redukcja CO2 o 40% (poziomem odniesienia rok 2005), co musiałoby spowodować likwidację w Polsce energetyki opartej na węglu. Premier Tusk nie protestował wiosną tego roku jak ten cel redukcyjny został zaproponowany przez Komisje Europejską, teraz niezwykle trudno będzie to zablokować, bo Polska będzie najprawdopodobniej osamotniona w swym sprzeciwie. Reasumując odpowiedzi na „głosy z ulicy” być może dobrze świadczą o społecznym słuchu premier Kopacz (chyba jednak bardziej o słuchu jej doradców), niestety tuż po złożeniu tych obietnic, realność ich realizacji, stanęła pod poważnym znakiem zapytania.

WJR

Expose premier Kopacz – odpowiedzią na głosy ulicy

1. Wczoraj z programu w TVP 1 „Polityka przy kawie” dowiedzieliśmy się, że liczne obietnice o charakterze socjalnym, które zawarła w swym expose premier Ewa Kopacz, były jej odpowiedzią na „głosy ulicy”. W programie tym dyskutowali dziennikarz tygodnika „wSieci” Michał Karnowski i specjalista od marketingu politycznego Eryk Mistewicz i to właśnie ten ostatni kilka razy powtórzył tezę, że premier Kopacz ma wyjątkowy „słuch społeczny”. Niestety wspomniany Eryk Mistewicz nie przyznał się, że od kilkunastu dni jest członkiem 8 osobowego zespołu, który przygotowuje nową panią premier do publicznych wystąpień (oprócz niego w skład tej grupy wchodzą rzecznik prasowy rządu Iwona Sulik, pierwsza rzecznik rządu Tuska Agnieszka Liszka, były dziennikarz gazety Wyborczej i rzecznik polskiej prezydencji w UE Konrad Niklewicz, a także byli ministrowie rządu Tuska Sławomir Nowak i Bartłomiej Sienkiewicz) i to wsłuchiwanie w „głosy ulicy” do jego osobisty wkład w expose szefowej rządu.

2. Jego zdaniem to ten „słuch społeczny” spowodował, że w expose znalazła się tak duża ilość obietnic o charakterze socjalnym: np. środki na dodatkowe żłobki przedszkola w tym na przyzakładowe żłobki, na które ma pójść aż 2 mld zł, roczne urlopy macierzyńskie także dla rodzin rolniczych, dla niepracujących matek a także dla matek pracujących na umowy zlecenia i umowy o dzieło, czy finansowanie studiów młodych Polaków za granicą. Tyle tylko, że na ich realizację tylko w roku 2015, potrzeba dodatkowych przynajmniej kilku miliardów złotych, a premier Kopacz nic nie powiedziała o zmianach w projekcie budżetu państwa na 2015 rok. Projekt ten wpłynął do Sejmu 30 września jednak zgodnie z zapisami Konstytucji nowy rząd może go złożyć jeszcze raz do 30 października ale jak widać nowej pani premier na tym nie zależy, co podważa realność wcześniejszych obietnic w tym tych o charakterze socjalnym.

3. Mimo tego, że „ulica” raczej nie prowadzi rozważań dotyczących przyjęcia przez Polskę waluty euro, to w expose premier Kopacz poruszyła ten problem. Takie zadanie postawił bowiem przed szefową rządu, prezydent Komorowski w momencie wręczania nominacji członkom nowej Rady Ministrów. Bardzo nierealistycznie niestety oceniała sytuację w strefie euro mówiąc, że wyszła ona wzmocniona z kryzysu. Nic bardziej błędnego, kraje strefy euro dotknęła deflacja, a recesji doświadczają jedne z największych unijnych gospodarek: Włochy, a w tym roku prawdopodobnie i Francja. A już mówienie jednocześnie o konieczności spełnienia przez Polskę tzw. kryteriów z Maastricht, umożliwiających wejście do strefy euro w sytuacji kiedy poprzedni rząd zaproponował na 2015 rok projekt budżetu z deficytem wynoszącym blisko 50 mld zł, zakrawa wręcz na kpinę.

4. W związku z tym, że pod Sejmem ponad 2 tysiące górników słuchało wystąpienia premier Kopacz, było coś miłego dla nich (choć czy realistycznego, to się dopiero okaże). To była ewidentna reakcja na głos płynący wprost z ulicy. Premier Kopacz mówiła więc o bezpieczeństwie energetycznym i ochronie polskiego górnictwa przez nieuczciwą konkurencję a także zapowiedziała sprzeciw wobec zaostrzenia polityki klimatycznej przez Unię Europejską. O ile o stawianiu na polski węgiel zapewniał już od miesięcy górników premier Donald Tusk (szczególnie w okresie kampanii wyborczej do Parlamentu Europejskiego) i nic z tego nie zrealizował, to sprawa sprzeciwu Polski wobec zaostrzenia polityki klimatycznej przez UE, będzie mogła być sprawdzona już pod koniec tego miesiąca. Otóż unijny szczyt w tej sprawie ma zdecydować, że celem polityki klimatycznej do roku 2030, będzie redukcja CO2 o 40% (poziomem odniesienia rok 2005), co musiałoby spowodować likwidację w Polsce energetyki opartej na węglu. Premier Tusk nie protestował wiosną tego roku jak ten cel redukcyjny został zaproponowany przez Komisje Europejską, teraz niezwykle trudno będzie to zablokować, bo Polska będzie najprawdopodobniej osamotniona w swym sprzeciwie. Reasumując odpowiedzi na „głosy z ulicy” być może dobrze świadczą o społecznym słuchu premier Kopacz (chyba jednak bardziej o słuchu jej doradców), niestety tuż po złożeniu tych obietnic, realność ich realizacji, stanęła pod poważnym znakiem zapytania.

Kuźmiuk

Kto zadłużoną nędzarkę Kopacz zrobił premierem Polski „Nowa premier ma wprawdzie odłożone w gotówce 68 tys. zł oraz kilka tysięcy dolarów i euro, ale tak naprawdę jest zadłużona po uszy. Według oświadczenia ma aż pięć kredytów na łączną sumę ponad 550 tys. zł. Do spłaty pozostało jej o ok. 100 tys. zł mniej. „....”Poza tym jej majątek to toyota yaris z 2007 roku (wyceniona na 18,5 tys. zł) oraz skromne mieszkanie o powierzchni 43 metrów kwadratowych. „...(źródło )
2008 rok „ To była wielka tajemnica minister zdrowia. Ewa Kopacz (52 l.) w marcu rozwiodła się ze swoim mężem Markiem (49 l.)”...(źródło )
2010 rok „ Dotarliśmy do najpilniej strzeżonej tajemnicy europosła Ryszarda Czarneckiego (47 l.). Okazało się, że polityk Prawa i Sprawiedliwości ma nie tylko nową żonę, co odkryliśmy kilka tygodni temu, ale także dwumiesięcznego synka – Stasia Czarnecki ma już dwóch synów z poprzedniego małżeństwa. Po raz trzeci tatą został w wakacje. Syn to owoc jego nowego związku.Jak już pisaliśmy,Ryszard Czarnecki w tym roku ożenił się z córką pierwszego polskiego kosmonauty Emilią Hermaszewską (36 l.). Polityk od początku utrzymywał to w wielkiej tajemnicy....(źródło )
„z Ryszardem Czarneckim rozmawiają Anita Werner (TVN 24) i Paweł Siennicki. „...”Ale mógł Pan jak Kazimierz Marcinkiewicz zostać bohaterem tabloidów. To kompletnie inna sytuacja. Moi synowie z pierwszego małżeństwa są już dorośli, a moja była żona jest za granicą. Obecną żonę poznałem już w trakcie separacji, tuż przed rozwodem. W polityce można sobie jednak ułożyć życie, byle po cichu? Nie wszystko jest na sprzedaż. Kazimierz przegrał nie faktem swojego rozwodu, ale tym, w jaki sposób zrobił z tego narrację. Zresztą, mało ciekawą. Jego dzieciom, byłej żonie musiało być przykro. Ja natomiast cieszę się, że mam świetne relacje z moimi dorosłymi synami.”...(źródło )
„Aż 54 proc. Polaków deklaruje, że niskie dochody uniemożliwiają im odłożenie nawet drobnych sum pieniędzy. To nie powinno dziwić skoro rządzący naszym krajem ściągają zagranicznych " inwestorów" twierdząc, że Polska to taki "europejski Bangladesz", a pracownicy call-centrów, montowni czy hal przeładunkowych mogą otrzymywać za swoją pracę dramatycznie niskie zarobki.”...”według Europejskiego Banku Centralnego średnia kwota depozytu na jednego mieszkańca w Polsce w 2013 roku wynosiła tylko 3,4 tys. euro (uwaga! średnia kwota obejmuje także depozyty najbogatszych, które znacząco ją zawyżają). To dwa razy mniej, niż przeciętnie mają Czesi i 8 razy mniej niż przeciętnie posiadają Belgowie. Zarobki ponad 70 proc. pracujących w Polsce znajdują się poniżej kwoty tzw. średniego wynagrodzenia ustalanego przez GUS, które i tak jest 4-krotnie niższe niż wynosi przeciętne wynagrodzenie w Niemczech. Według szacunków GUS około 2,5 mln Polaków żyje w skrajnej biedzie (brak środków gwarantujących egzystencję). Z kolei według Eurostatu aż 27,8 proc. polskiej populacji (ponad 10 mln osób) żyje na co dzień w warunkach wykluczenia społecznego (spowodowanych niskimi dochodami). Przy tym wszystkim ponad połowa mieszkańców Polski egzystuje jedynie "od pierwszego do pierwszego", nie będąc w stanie odłożyć nawet drobnych sum pieniędzy. „...(źródło )
„We wczorajszym trwającym ponad dwie godziny przemówieniu prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner stwierdziła, że część argentyńskich partii politycznych, przemysłowców i finansistów korzystając z poparcia zagranicznego może podjąć próbę odsunięcia jej od władzy i zastąpienia kim lepiej widzianym przez USA i międzynarodowe instytucje finansowe.Podkreśliła, że nie można dopuścić do sytuacji w której władza przejdzie w ręce osób skłonnych do doprowadzenia kraju do bankructwa w imię obcych interesów. Odnosząc się do informacji o groźbach jakie mieli wobec niej kierować wahabici z „Państwa Islamskiego”, prezydent stwierdziła „Jeśli stanie mi się coś złego, patrzcie na północ, nie na wschód„, jasno dając do zrozumienia, że destabilizacja sytuacji w Argentynie leży w interesie Stanów Zjednoczonych.”...(źródło )
Krzysztof Rybiński „Jednym z efektów ubocznych członkostwa w Unii Europejskiej jest coraz silniejsze odurzenie oparami eurosocjalizmu. Zaczynamy wdrażać rozwiązania znane z okresu słusznie minionego. O co chodzi? Otóż w Rzeczpospolitej przeczytałem, że Związek Banków Polskich pracuje z BGK (czyli ramieniem finansowym ministra finansów) nad następującym rozwiązaniem. Jeżeli ktoś wziął za duży kredyt na mieszkanie i teraz nie może go spłacić, to BGK wykupi mieszkanie a jego dotychczasowy kredytowy właściciel dalej tam będzie mieszkał, ale już jako najemca.Innymi słowy, państwo zacznie przejmować aktywa prywatne , czyli będzie nacjonalizacja. Ale o ile w przypadku nacjonalizacji w której zabiera się ludziom majątek, nie ma odszkodowania, teraz banki dostaną pieniądze od BGK. Zastanówmy się kto na tym straci, a kto zyska. Jest kilka możliwości. Jeżeli wartość mieszkania jest znacznie poniżej wartości kredytu, to BGK dostanie aktywa warte mniej niż kwota która spłacili, zatem różnica powinna zostać zaksięgowana jako strata podatników i zysk bankierów. A co gdy mieszkanie będzie warte więcej niż kredyt do spłacenia? Wtedy ingerencja państwa jest jeszcze bardziej absurdalna, bo jeżeli ktoś żyje w mieszkaniu/ domu  na które go nie stać, to powinien je sprzedać, spłacić kredyt i wynająć/kupić mniejsze.”...(źródło )
Minister Fuszara popiera kazirodztwo „Jan Hartman wezwał do dyskusji o „tabu kazirodztwa”. Wszyscy pytani o to politycy potępili wypowiedź Hartmana. Jednak minister polskiego rządu M. Fuszara taką dyskusję o kazirodztwie już podjęła J. Hartman tylko wzywał do podjęcia dyskusji na temat kazirodztwa. Minister Fuszara taką dyskusję już podjęła. Było to na konferencji naukowej "Nienormatywne praktyki rodzinne" na Uniwersytecie Warszawskim w maju 2012 roku. Konferencję zorganizowało Koło studentów gender / queer.  Minister Fuszara powiedziała tamm.inn.:"Pytanie, które na Zachodzie się w tej chwili stawia dotyczy innej takiej normy która jest rzadko dyskutowana, i uważana jest zwykle za niepodważalną, to znaczy zakaz kazirodztwa. I on jest w tej chwili dyskutowany w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. ... Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzeństwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach rzeczywiście taki jest sens utrzymywania zakazu małżeństwo między rodzeństwem. Z jednej strony mówi się, że ten podstawowy powód , dla którego takie zakazy zwykle obowiązują, czyli obawa o zdrowie dalszych generacji (tu na twarzy prelegentki pojawił się szeroki uśmiech) po pierwsze, daje się wyeliminować. Po drugie jest problemem nie tylko takich związków, a po trzecie w tej chwili podważa się jakby w ogóle sensowność takiego argumentu, ponieważ tu znowu musielibyśmy się odwoływać do tego, że tylko pewna norma potomstwa ma decydować o tym, w jakie związki ludzie między sobą mogą wchodzić, a przecież takich norm nie można z gówy jakby ustalać i odbierać innym osobom tutaj możliwości istnienia"....(źródło )
Mój komentarz
Polska robi z siebie pośmiewisko . Na czele rządu stoi kobieta , której małżeństwo się rozpadło ,która jest z finansowego , ba z zwykłego ludzkiego punktu widzenia całkowitym nieudacznikiem Jest zadłużona po uszy. W sytuacji, gdyby za rok straciła mandat poselski i nie znalazła pracy lub musiała pracować jak miliony Polek za tysiąc parę złotych to za niespłacanie kredytu komornik zabrał by jej mieszkanie , a ona sam z wciąż potężnym długiem znalazłaby się na bruku .Pewni ktoś powie ,że to nie możliwe , bo kumple na zasadzie kumoterstwa zaraz załatwiliby jej jakąś fuchę z pełnym korytem . I pewnie ten ktoś miałby rację . I do tego zmierzam Tusk , inny nędzarz , za suty jurgielt doprowadził do kryzysu politycznego w kraju i to w obliczu wojny. Bycie biednym nie oznacza ,że będzie się złym, czy sprzedajnym premierem , prezydentem , czy posłem , ale zwiększone prawdopodobieństwo stanowi zagrożenie dla państwa Zaraz Kopacz poleci do Niemiec , Merkel rozmawiając z nią będzie doskonale wiedział że ma do czynienia z zadłużoną na śmierć biedaczką. Kopacz zaś doskonale wie ,że Niemcy kontrolują lwią część mediów w Polsce ze od ich wsparcia zależy pozycja Kopacz wewnątrz kraju, wewnątrz partii Nędzarze i biedacy u władzy są niebezpieczni , stanowią potencjalne duże zagrożenie dla kraju . Są bardziej podatni na korupcje, na naciski , na perswazję , mniej odporni w negocjacjach Dlatego też należy z tym skończyć . Sytuacje w której Marcinkiewicz za wysługiwanie się lichwiarskiemu bankowi Goldman Sachs zarobił kilkadziesiąt razy więcej niż jako premier polski , sytuacja w której Tusk jako lokaj organizujący spotkania Merkel i reszty zarobi kilkadziesiąt razy więcej niż premier Polski jest chora . To chore , aby Krzysztof Bielecki wziął 7.2 miliona odprawy i był finansowym kimś przy premierach , czy prezydentach .
Dlatego też Sejm w poczuciu elementarnej odpowiedzialności za kraj i ochronie godności Polski powinie pokryć wszystkie długi Kopacz,a jej i każdego kolejnego premiera pensje wyznaczyć na poziomi przynajmniej takim jaki maja menadżerowie w byle banku , czyli około stu tysięcy złotych miesięcznie . I tyle samo powinna wynosić emerytura . W tej chwili Polska wysyła za granicę Kopacz , biedna , strasznie zadłużona kobiecinę, która pewnie po nocach nie śpi ze strachu o swoją przyszłość. A na negocjacje z Merkel powinna pojechać odprężona Kopacz , która powinna skoncentrować się tylko i wyłącznie na negocjacjach , a nie na potencjalnym komorniku, który za parę lat może do niej zapuka

Innym problemem jest preferowanie przez lichwiarstwo i oligarchów różnego rodzajów dziadygów , nędzarzy i biedaków i dłużników u władzy. Jak państwo myślicie dlaczego ? Marek Mojsiewicz

Przerabiają nas na trzodę „Dziękuję Ci, Panie Boże, że nie uczyniłeś mnie kobietą”. Podobno tak modlą się każdego ranka pobożni Żydzi, a patrzcie Państwo! - żaden niezawisły sąd, czy to w miłujących pokój Stanach Zjednoczonych, czy to w naszym nieszczęśliwym kraju nie ośmieli się zwrócić im uwagi na sprzeczność takiego podziękowania z zasadami politycznej poprawności. Najwyraźniej zasady te nie są uniwersalne i podobnie jak Murzyni w rozmowach między sobą mogą nazywać się „czarnuchami”, a tylko biali używanie tego słowa mają zakazane, tak samo zasady politycznej poprawności nie obowiązują Żydów, a tylko głupich gojów, stanowiących, jak wiadomo, nawóz Historii i tylko przez grzeczność i do czasu zaliczanych do rodzaju ludzkiego. No dobrze - ale dlaczego właściwie zasady politycznej poprawności stały się obowiązujące dla głupich gojów? Chodzi o to, by głupich gojów przerobić na ludzi sowieckich i stworzyć im w charakterze środowiska naturalnego coś w rodzaju wspólnej obory, czyli państwa totalitarnego. O ile bowiem głupie goje mogą tworzyć normalne państwa i sprawnie w nich funkcjonować, a państwa te mogą nawet promieniować na cały świat swoją cywilizacją i kulturą, wskutek czego trudno używać zarówno ich, jak i ich mieszkańców w charakterze nawozu Historii, o tyle głupie goje przerobione na człowieków sowieckich, mogą wieść swoją pożałowania godną egzystencję już tylko w państwie totalitarnym, będącym rodzajem wspólnej obory. A obora - jak to obora; ktoś musi nią zarządzać, zadawać bydełku paszę, doić je, a kiedy padnie - z pozostałości zrobić mydło. Dlatego właśnie najlepsza, postępowa część ludzkości, wzięła na swoje barki trud poprawienia świata metodą komunistycznej rewolucji. Początkowo prowadzona była ona według strategii bolszewickiej, która zakładała gwałtowną zmianę stosunków własnościowych („wszystko mu także się odbierze, by mógł własnością gardzić szczerze”), masowy terror - żeby nikomu nie przychodziły do głowy pomysły cofnięcia nieubłaganego kola Historii, no i masowe duraczenie, w następstwie którego ludzie normalni stają się człowiekami sowieckimi. Bo trzeba nam wiedzieć, że człowiek sowiecki tym się różni od normalnego, iż wyrzekł się wolnej woli i to raz na zawsze. Rewolucja komunistyczna prowadzona według strategii bolszewickiej dokonała straszliwych spustoszeń na wielkich obszarach świata, co niektórych jej początkowych promotorów i entuzjastów nieco zniechęciło. Oczywiście nie do rewolucji, czy jej celów, bo te pozostają poza wszelką wątpliwością, tylko do strategii. Dlatego też obecnie rewolucja komunistyczna realizowana jest według strategii alternatywnej, w której na plan pierwszy wysunięte zostało masowe duraczenie. Dokonuje się ono przy pomocy piekielnej triady: państwowego monopolu edukacyjnego, mediów i przemysłu rozrywkowego, nad którymi surveillance wprawdzie sprawują starsi i mądrzejsi, ale pragnąc uniknąć niepotrzebnej ostentacji każde takie spostrzeżenie uznają za „antysemickie”, stawiając w ten sposób znak równości między antysemityzmem a spostrzegawczością. Narzędzia terroru na wszelki wypadek oczywiście są stworzone, ale nie nadużywane, zgodnie z sugestią Mikołaja Machiavellego, który zalecał, by „okrucieństwo i terror stosować rozsądnie i tylko w miarę potrzeby”. A ponieważ duraczenie jak dotąd przynosi znakomite rezultaty, to właściwe ukształtowanie stosunków własnościowych może nastąpić bez terroru, na przykład - przy pomocy pieniądza fiducjarnego, którego kreowanie i dystrybucję również próbują zmonopolizować starsi i mądrzejsi w nadziei, iż prędzej czy później przejmą całą własność. Oczywiście głupie goje nie powinny się zorientować, że są przedmiotem takiej operacji. Temu właśnie służy duraczenie, zorientowane między innymi na wspieranie i wynoszenie na piedestał gorszych cech ludzkiej natury w postaci niefrasobliwości, lekkomyślności i hedonizmu. To ma być powrót do „naturalności”, polegający między innymi na zrzuceniu gorsetu cywilizacji, z jej wymaganiami, ograniczeniami i konwenansami. Ludzie poddani duraczeniu w szkołach, mediach i przemyśle rozrywkowym myślą, że to wszystko naprawdę i szczerze uważają, że oto uczestniczą w melioracji świata, podczas gdy tak naprawdę przykładają rękę do niszczenia fundamentów znienawidzonej przez starszych i mądrzejszych łacińskiej cywilizacji: greckiego stosunku do prawdy, zasad rzymskiego prawa i etyki chrześcijańskiej, jako podstawy systemu prawnego. Ta destrukcyjna działalność kamuflowana jest obroną tzw. praw człowieka, to znaczy awansowanych do rangi praw naturalnych roszczeń, a nawet uroszczeń, np. w postaci „prawa do godnego życia”, czy do „życia wolnego od przemocy”. Żeby dla potrzeb komunistycznej rewolucji pozyskać mięso armatnie, jej promotorzy muszą mieć proletariat, rekrutowany oczywiście spośród głupich gojów. Ponieważ tradycyjny proletariat częściowo zniknął , a częściowo się od rewolucjonistów odwrócił, starsi i mądrzejsi zakrzątnęli się wokół proletariatu zastępczego. Nawiasem mówiąc, ten tradycyjny proletariusz był fałszywym sojusznikiem rewolucji, bo marzył tylko o tym, by przestać być proletariuszem. Rewolucjoniści szóstym zmysłem to wyczuwali i na nikogo nie ziali tak nienawiścią, jak na „drobnomieszczanina”, czyli proletariusza wzbogaconego. Ten bowiem, gdy się wzbogacił, nienawidził komunistów całą duszą, podejrzewając ich nie bez słuszności, że będą chcieli odebrać mu, to czego się dorobił. W poszukiwaniu proletariatu zastępczego starsi i mądrzejsi natrafili na sodomitów, którzy za radosny przywilej kopulacyjny w postaci zdławienia wszelkiego sprzeciwu wobec ich natręctwa, gotowi są na wszystko. Ale jak na mięso armatnie jest ich za mało. Tedy argusowe oko starszych i mądrzejszych obróciło się na kobiety. Kobieta, wszystko jedno - biedna, czy bogata - kobietą być nie przestanie i trzeba tylko jej wmówić, że - po pierwsze - jest oprymowana przez „męską szowinistyczną świnię” to znaczy - przez najbliższego jej człowieka, ojca jej dzieci i po drugie - że nikt jej lepiej nie obroni, jak funkcjonariusz totalitarnego państwa. W ten sposób starsi i mądrzejsi przy jednym ogniu pieką dwie pieczenie: umacniają strukturę totalitarnego państwa, a jednocześnie - rozbijają rodzinę, wprowadzając do niej państwowego funkcjonariusza w charakterze arbitra mającego ostatnie słowo. No i właśnie przedmiotem sejmowej debaty w naszym nieszczęśliwym kraju stała się konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Prowadzi ona do prawnej reglamentacji życia małżeńskiego i rodzinnego, a jej efektem może być rosnące zniechęcenie ludzi, a zwłaszcza mężczyzn do zakładania rodzin, co będzie sprzyjać postępującej atomizacji społeczeństwa, coraz bardziej upodabniającego się do użytkowej trzody. I o to właśnie chodzi.

Stanisław Michalkiewicz

04/10/2014 „Moja mama po 42 latach w szpitalu dostała 1600 złotych odprawy .A prezes kontrolowanej przez państwo spółki po 10 dniach miał dostać 700 000 tysięcy. Wtedy powiedziałem dość tego! Napatrzyłem się na ludzi władzy, którzy myślą, że wszystko im wolno! Których pazerność nie zna granic! Ale dziś mówię z całą powagą: koniec z ich przywilejami! Weźmiemy za to pełną odpowiedzialność”. Tak perrorował dziewięć lat temu pan Donald Tusk w reklamie wyborczej. Minęło dziewięć długich lat. System złodziejstwa i marnotrawstwa trwa. Mało, że trwa- on się pogłębił. I są jeszcze większe odprawy. Co tam 700 000 tysięcy? Dwa i pół miliona? To jest coś.. Bo te pół miliona pani minister Wasiak z dawnej Unii Wolności. To takie małe coś. Pomniejszone o podatek i przekazane na instytucję kościelną Arka w Radomiu. Zastanawiam się dlaczego na Arkę w Radomiu? Pani Wasiak jest bardzo dobrą koleżanką pani Ewy Kopacz- obecnie na etacie premiera. Obie były w Unii Wolności. Pani Ewa była posłanką z Platformy Obywatelskiej. Być może pani minister Wasiak chciałaby zostać posłanką w przyszłym roku z okręgu radomskiego? Bardzo dobry pomysł. I dobra inwestycja- w wysokości ponad 300 000 złotych w Arkę. Oni to potrafią patrzeć w przyszłość. To i tak nie są to pieniądze pani Wasiak? Kolej jest dotowana z budżetu socjalistycznego państwa. Łatwo przyszło- łatwo poszło. A kolej dalej będzie dotowana. Świat pseudopolityki i politycznych sił to wielkie pieniądze. Za pseudopolityką stoi polityka prawdziwa. Ktoś tym wszystkim kręci, żeby kręcony lud myślał, że to wszystko naprawdę. A to wszystko naumyślnie. Tylko pieniądze są prawdziwe. I postaci grające w teatrze absurdu są prawdziwe. Doskonale grają swoje role. I do tego media współtowarzyszące, które umiejętnie przedstawiają głównych aktorów spektaklu. Jest i scenografia, jest muzyka, jest akcja, doskonale wpisana w okoliczności. I jest eksponowanych wiele zdarzeń nieistotnych z punktu widzenia całości. Widz koncentrowany jest na szczegółach, ale tak, żeby nie dociekał co się dzieje z tyłu przedstawienia. Chociaż czasami coś wyjdzie niezaplanowane, żeby wyszło, a jednak wyjdzie w wyniku splotu okoliczności wynikłych z walki buldogów pod dywanem- a tak naprawdę różnych rodzajów służb zaangażowanych w demokratyczny porządek prawny istniejący oczywiście w demokratycznym państwie prawnym. Bo przecież jakiś porządek musi być. Jak nie ma prawnego- to jest zadekretowany podskórnie- wzorem postępowania gangsterów, którzy swój porządek ustanawiają sami, poza tym całym bałaganem prawnym istniejącym na deskach organizowanego teatru. Oficjalnie na zewnątrz. A tymczasem jak donosi”Dziennik Polski”, górale mieszkający w Paśmie Gubałowskim chcą odłączyć swoje osiedla od miasta i przyłączyć do wiejskiej gminy Czarny Dunajec, gdyż uważają, że w wiejskiej gminie będą mieć większe szanse rozwoju niż w granicach Zakopanego . Będą też mogli korzystać ze środków pomocowych dla rejonów wiejskich, funduszy unijnych na rozwój wsi i inwestowania w agroturystykę. Osiedla, które chcą włączenia do gminy Czarny Dunajec, to Furmanowo, Choćkowskie, Gładkie i sam szczyt Gubałówki. Zobaczcie Państwo jak różnego rodzaju fundusze unijne prowadzą do rozpadu więzi, które do tej pory panowały. Teraz gminy nie kierują się rozsądkiem w przynależności, a zyskiem płynącym z napływających funduszy unijnych zorganizowanych przez biurokrację europejską. Gdyby dało się- przy pomocy pieniędzy unijnych- przyłączyć gminę Czarny Dunajec do na przykład gminy Zielonka pod Warszawą- to z pewnością ktoś by się znalazł kto by tego próbował. I przekonywał, że to dobrze, bo tam dostaniemy więcej pieniędzy. Oczywiście bogactwo gminy by nie wzrastało, bo niby skąd- ale dopóki strumień pieniędzy płynący z Brukseli płynąłby do oderwanej gminy- to istniałby pozór bogactwa. Ale na pozorach bogactwa w wyniku płynących pieniędzy długo się nie pojedzie. Chyba, że strumień pieniędzy- tak jak Czarny Potok- będzie płynął długo. Niechby woda przestała płynąć w górach, byleby płynęła w moich rurach- tak żartował Mickiewicz. Ale woda nie będzie płynęła w rurach jak przestanie płynąć w górach. Jak ustaną środki unijne pochodzące ze składek krajów, które są częścią państwa o nazwie Unia Europejska. A mogą przestać, jak Unia się rozpadnie w wyniku wystąpienia z niej niektórych państw- na przykład Zjednoczonego Królestwa albo Republiki Francuskiej. I wtedy źródła wyschną- będzie posucha. Biurokracja się nie nakarmi, bo nie będzie miała czym. Ale może znajdzie sobie nowe żerowisko. Może na Księżycu. Już pomału niektórzy wykupują tam działki. Odpowiednio sterując funduszami niespójności można oderwać od Polski Śląsk, Warmię i Mazury, być może Podkarpacie. Jeśli warunkiem przyłączenia będą odpowiednio duże pieniądze z niespójności- to można zrobić wszystko. Przemeblować całą Europę- zaczynając od gminy Czarny Dunajec. A na szczycie Gubałówki postawić tablicę informującą z jakiego funduszu niespójności pochodzą pieniądze,które doprowadziły do dezintegracji gminy- z funduszu spójności. Miała być spójność- będzie niespójność. Wszystko jest pomyślane po orwellowsku. Co innego znaczą słowa, a o co inne chodzi. Nie wiem czy przy okazji dezintegracji gmin nie będzie zakazu używania ciupag, bo mogą się okazać niebezpieczne w rękach górali, którzy chcą dezintegracji za względu na pieniądze, które otrzymają z Unii Europejskiej. Czym większe pieniądze- większa i szybsza dezintegracja. Fundusze spójności stanowią potencjalne narzędzie dezintegracji terytorialnej. Tak jak wszelkie darmowe fundusze na byle co. Wszystko to co” darmowe „to tak jak z tym serem. Darmowy ser znajduje się wyłącznie w pułapce na myszy. A wielkie pieniądze rozdawane przy okazji wszelkich odpraw- to wielkie marnotrawstwo. Szkoda, że pan Donald Tusk nie dostał odprawy… No właśnie! Jakoś dziwnie cicho o odprawie pana Donalda Tuska. Czy pan premier Donald Tusk zostanie odpowiednio odprawiony? WJR

Podatkowy skandal

1. Wczorajsze informacje medialne, mówiące o tym, że budżet państwa w 2015 roku może stracić aż 3,3 mld zł wpływów z podatku dochodowego ze względu na nieopublikowanie do 30 września tego roku w Dzienniku Ustaw ustawy o opodatkowaniu zagranicznej spółki kontrolowanej, dobitnie pokazują jak funkcjonuje (a w zasadzie jak rozpada się) polskie państwo. Od wielu dni media emocjonują opinię publiczną tym kto wejdzie do rządu premier Kopacz, później co będzie zawierało jej expose i jak będzie zaprezentowane, od środy natomiast przekonują, że było wspaniałe, ba najlepsze jakie do tej pory wygłosili polscy premierzy po 1989 roku, natomiast realne problemy zwykłych ludzi i polskiego państwa jak się okazuje nie są w ogóle rozwiązywane. Wprawdzie zdaniem dziennikarzy i ekspertów przychylnych nowej pani premier jej expose, odpowiadało „na głosy ulicy” ale mnogość złożonych przez nią obietnic i brak pieniędzy w budżecie już teraz potwierdzają, że rządzący nie zamierzają tych zapowiedzi realizować. Ale dzięki tym zabiegom medialnym, uwaga opinii publicznej jest skupiona na rzeczach marginalnych, a w medialnym zgiełku można bagatelizować rozpad struktur polskiego państwa, co powoduje właśnie takie zdarzenia jak nieopublikowanie we właściwym czasie ustawy podatkowej.

2. Jeszcze w czasie kiedy byłem posłem na Sejm RP w zasadzie w każdej debacie budżetowej, czy podatkowej zwracałem uwagę ministrom (wiceministrom) finansów, na coraz szybszy rozpad polskiego systemu podatkowego, czego wyrazem były zmniejszające się wpływy z podatków w sytuacji corocznego skromnego ale jednak wzrostu gospodarczego. Na tę okoliczność przytaczałem dane pochodzące z materiałów samego ministerstwa finansów, które wprawdzie trzeba było „wyczytać między wierszami” ale można to było zrobić i o to się pokusiłem. Spadek dochodów podatkowych w stosunku do PKB (chodzi o wpływy z 4 podstawowych podatków: VAT, akcyza, PIT i CIT), można wyraźnie zaobserwować od końca 2007 roku i to mimo rosnących z roku na rok obciążeń podatkowych. Relacja ta wyraźnie rosła w latach 2005-2007 z 15,9% do 17,5%, a już od 2008 roku zaczęła gwałtownie spadać do 14,6% w 2013 roku, a na koniec 2014 roku według przewidywań samego ministra finansów, ma wynieść tylko 14,4%. Ta różnica pomiędzy najlepszą wydajnością w 2007 roku i najgorszą w 2014 roku wynosi 3,1% PKB, co w warunkach tego roku oznacza, że do prywatnych kieszeni zamiast do budżetu państwa, wpłynie kwota przynajmniej 52 mld zł (1% PKB w cenach bieżących w 2014 17,4 mld zł).

3. Na te informacje nerwowo i niemerytorycznie reagował minister Rostowski, choć tuż przed swoim odejściem przygotował ustawę o tzw. odwróconym VAT, minister Szczurek bardziej się przejmował, stąd kilka nowych projektów podatkowych w tym o opodatkowaniu zagranicznej spółki kontrolowanej. Dosyć szybko przeszła ona przez Sejm, Senat nie wniósł poprawek, prezydent podpisał ją 17 września i w związku z tym, że Dzienniki Ustaw wydawane są elektronicznie wydawało się, że 2 tygodnie to naprawdę dużo czasu, żeby została opublikowana. Niestety okazuje się, że Biuro Legislacyjne Kancelarii Premiera nie zdążyło i w związku z tym, ustawa nie będzie mogła wejść w życie od 1 stycznia 2015 roku. Spółki córki zagranicznych podmiotów mogą więc dalej transferować dochody do spółek matek za granicę (głównie do rajów podatkowych jak choćby Cypr i Luksemburg) i nie płacić podatku dochodowego w Polsce. Nie sadzę, żeby to nieopublikowanie miało charakter przypadkowy, wszak zagraniczne podmioty ocalą z tego tytułu ponad 1 mld USD zysku ale takie „tricki” można wykonywać tylko w „słabych” państwach. Polskie państwo po 7 latach rządów Platformy i PSL-u jest niezwykle słabe i dlatego takie skandale podatkowe, mogą się dziać bezkarnie.

Kuźmiuk

Na odcinku rządowym i kulturalnym Wprawdzie „cały kraj” to znaczy „wszyscy Polacy” pasjonują się panią premierzycą Ewą Kopacz oraz obiecankami, jakie złożyła w sejmowym expose, zwłaszcza obietnicą stabilności i bezpieczeństwa w każdym polskim domu, ale przecież poza rządem też jest życie, więc skoro pani premierzyca tak podkreśla potrzebę bezpieczeństwa i to w dodatku - w każdym polskim domu, to nie ulega wątpliwości, że w naszym nieszczęśliwym kraju rośnie rola bezpieczniaków - bo któż lepiej od nich potrafi zadbać o bezpieczeństwo? Skoro bezpiecznie ma być w każdym polskim domu, to znaczy, że żaden polski dom nie obejdzie się bez bezpieczniaka, a przynajmniej - bez tajnego współpracownika. Będzie to wymagało skokowego kadrowego wzmocnienia bezpieki, która w ten sposób podporządkuje sobie nasz nieszczęśliwy kraj już bez reszty. Będzie to oczywiście kosztowało nas znacznie zdrożej, niż teraz, ale wiadomo, że bezpieczeństwo kosztuje tym bardziej, że nie tylko zwykli obywatele pragną godnego życia. Bezpieczniacy też chcą żyć godnie, a nawet - coraz godniej, a wiadomo, że w odróżnieniu od zwykłych obywateli, to znaczy - głupich cywilów - byle czego nie zjedzą. Jakże w takiej sytuacji głupi cywile mieliby sprawować nad bezpieczniakami jakąś surveillance? O tym nie może być mowy i dlatego lepiej rozumiemy, dlaczego Najwyższa Izba Kontroli ujawniła w raporcie, że tajnych służb, czyli bezpieczniaków nikt w Polsce nie kontroluje, a także - dlaczego ministrem spraw wewnętrznych w rządzie pani premierzycy Ewy Kopacz została pani Teresa Piotrowska, która prawie natychmiast zrzekła się wszelkiej kontroli nad tajnymi służbami. Ta decyzja dowodzi, że wreszcie mamy właściwego ministra na właściwym miejscu - osobę, która - niczym policmajster z „Pana Tadeusza” - „powinność swej służby rozumie” i do bezpieki wtrącać się nie będzie, żeby już bez żadnych zahamowań hulała ona po naszym nieszczęśliwym kraju niczym tornado - od Bałtyku aż do Tatr. Widać wyraźnie, że bezpieczniacy aranżujący tubylczą scenę polityczną zadbali o odpowiedni skład rządu, który pani premierzyca „przedstawiła” panu prezydentowi Komorowskiemu, a on go „zaprzysiągł”. Ale - jak już powiedziałem - poza rządem też jest życie. Nie mówię o opozycji, bo wiadomo, że nigdzie nie żyje się lepiej, niż w opozycji. Za te same oficjalne pieniądze opozycja recenzuje rząd, który wprawdzie już też za nic nie odpowiada, ale od czasu do czasu różne grupy obywateli się go czepiają - a to górnicy, a to sadownicy - przed którymi trzeba się tłumaczyć. Opozycji nikt się nie czepia, więc tłumaczyć się z niczego przed nikim nie musi. Przeciwnie - może od czasu do czasu mrugać porozumiewawczo, dając do zrozumienia, że gdyby tak ona rządziła, to ho, ho! - ale cóż robić, gdy krajem rządzi obóz zdrady i zaprzaństwa? Więc nie mówię o opozycji, ale o kulturalnym odcinku frontu ideologicznego, na którym ostatnio dokazuje filmowy reżyser Patryk Vega. Ulegając nieodpartemu patriotycznemu impulsowi nakręcił on film pod tytułem „Służby specjalne”, który właśnie dzisiaj wchodzi na ekrany, a poświęcony jest likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Film pana Vegi wychodzi naprzeciw nieutulonemu żalowi, jaki bezpieczniacy odczuwają z powodu zlikwidowania WSI, które było „sabotażem Polski”. Tak przynajmniej uważa pan Vega, drapując się przy okazji w coś w rodzaju „statusu pokrzywdzonego”, który dla Polski znosi rozmaite katiusze. Chodzi o to, że podobno dziennikarze dostali rozkaz, by o filmie nie pisać - co zresztą przewidywali „oficerowie służb specjalnych”, którzy ostrzegali pana Vegę, że „pewni ludzie” będą starali się tę produkcję „sparaliżować”. Na szczęście znalazły się w partii siły, co kres tym knowaniom położyły i chociaż dziennikarze, posłuszni rozkazom oficerów prowadzących ani się o filmie pana Vegi zająkną, to przecież „produkcja” została ukończona i trafiła do kin, by za ich pośrednictwem ukazać naszemu umęczonemu narodowi całą nikczemność złowrogiego Antoniego Macierewicza, który tę sól ziemi czarnej, jaką stanowili funkcjonariusze WSI, te perły polskości perfidnie rozsypał przed wieprze. Stanisław Michalkiewicz

05/10/2014 Kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”- tak zapisano w artykule 160 p. 1 Kodeksu Karnego. Czyli w zasadzie…Każdy może pozwać każdego do sądu, jak tylko mu się zachce, gdy ten naraża życie lub zdrowie innego człowieka. Ciekawe, czy denerwująca propaganda lejąca się ze środków państwowej dezinformacji, powodująca nerwice i zaburzenia psychiczne u „obywateli”- kwalifikuje się pod ten paragraf? Bo film z psem przebranym za pająka stał się hitem serwisu You Tube i obejrzało go już 94 miliony internautów. Do prokuratury wpłynęło zgłoszenie o możliwości popełnienia przestępstwa z artykułu 160 właśnie- i to z paragrafu 1. Zgłoszenie wpłynęło w związku z wypowiedziami autora filmu dotyczącymi zagrożenia wynikającego ze straszenia ludzi.(???) Wygląda na to, że jak prokuratura się sprawie przyjrzy i uzna, że straszenie ludzi było- to wszystkie filmy o charakterze horrorów, będą powoli wycofywane z obiegu. Potem wszystkie filmy sensacyjne. Zostaną wyłącznie głupie komedie. Chociaż… Czy rozśmieszanie może być przyczyną narażenia człowieka na utratę uszczerbku na zdrowiu? No i zostanie pornografia, która niektórych uzależnia i powoduje niebezpieczeństwo utraty życia. Ale poronografia może być- jak najbardziej. Jak najbardziej. Na przykład expose pani Ewy Kopacz- nic , tylko boki zrywać. Można było ubawić się po pachy i jeszcze więcej, tyle dla nas wszystkiego- oczywiście jak ktoś ma poczucie horroru, pardon- oczywiście poczucie humoru.”Kto naraża człowieka na niebezpieczeństwo śmierci od śmiechu grozi mu trzy lata”- tak powinno być zapisane w Kodeksie Karnym. Żeby tzw. politycy – rozśmieszając” obywateli”- nie przyczyniali się do ich śmierci. Bo tyle śmieszności ile było w expose, w ciągu 45 minut- nie było w ciągu expose pana premiera Donalda Tuska, które trwało 3 godziny. Pani Ewa skomasowała całą śmieszność swojego wystąpienia w ciągu 45 minut. To jest dopiero śmieszne, żeby nalać wody przez tylko 45 minut. „W polityce gospodarczej stajemy zatem wobec konieczności godzenia celów na krótką metę sprzecznych. Słyszałem od razu reakcje w ławach opozycji, kiedy mówiłem o naszym zamiarze równoczesnego obniżania podatków i danin oraz wzrostu płac w sektorze publicznym i trzymania tego w odpowiedzialnych ramach budżetu, czyli szukania równowagi budżetu?- twierdził w swoim expose pan premier Donald Tusk siedem lat temu. Czas szubko leci- i łatwo się jest przekonać, że z tego gadulstwa nie pozostało nic. Budżet się rozrósł do granic nieprzyzwoitości i rozrasta się nadal. Biurokracja pęcznieje , przepisów ujajających życie ludzi zwanych” obywatelami” – przybywa. Jest coraz więcej głupoty i nonsensów. A ONI dalej swoje? Widocznie demokratyczny lud to lubi- te steki kłamstwa, demagogii i manipulacji. Te obietnice sięgające roku 2020, a mamy dzięki Bogu – nadal rok Pański-2014. Szkoda, że pani premier nie powiedziała nam co nas czeka w roku 2085- pod jej rządami. To byłoby ciekawe. Polski już chyba nie będzie na mapie Europy. Pani Ewy już też prawdopodobnie nie będzie na tym Bożym świecie. No i nas – starszych nie będzie. Będzie orwellowski świat budowany usilnie przez wszystkie te ekipy okrągłostołowe. Być może Okrągłego Stołu też nie będzie. Ale ktoś wspomnieniu po państwie rządzić musi. Jacyś namiestnicy i zdrajcy. Ponura to perspektywa. Będą też boiska dla seniorów.(???) Jeśli przetrwają. To znaczy jeśli boiska dla seniorów przetrwają, bo seniorzy- jak najbardziej- nie! Platforma Obywatelska Unii Europejskiej nabudowała setek orlików za dziesiątki miliardów złotych z budżetu państwa, a teraz głosi, że potrzebne są orliki dla seniorów. Żeby znowu wydać 560 milionów- jakby z mniejszym rozmachem. Bo na orliki dla młodzieży poszło- o ile pamiętam- 27 miliardów złotych. A na orliki dla seniorów- ma pójść około 560 milionów. Ciekawe ile pójdzie na orliki dla niepełnosprawnych- osobno- i na orliki dla homoseksualistów. Wygląda na to, że jakaś mafia dba o to, żeby ciągle były wydawane pieniądze na różne rzeczy, żeby można było upaść się na tych pieniądzach. Żeby można je było przywłaszczyć, wyciągnąć, zagospodarować prywatnie, a efekt przywłaszczenia tych pieniędzy- pozostawić na utrzymanie budżetu państwa albo samorządu. Niech potem reszta ograbiona z 560 milionów- teraz martwi się o utrzymanie owoców głupoty, gdy państwo tonie w długach. Nie wiem o co dokładnie chodzi z tymi orlikami dla seniorów, ale chyba chodzi o leżenie na leżakach w promieniach Słońca. Na terenach orlików pobudowanych dla seniorów. No i trzeba przy okazji wprowadzić w życie urlopy dla seniorów, tak jak urlopy dla bezrobotnych. Urlopy oddzielnie dla homoseksualistów i urlopy dodatkowe dla niepełnosprawnych. Dla wszystkich urlopy. Dla małp w zoo- też! Przecież wszyscy muszą wypoczywać. Po każdym urlopie należy się urlop następny, a po tym następnym- jeszcze jeden. Bezrobotni będący na ciągłym urlopie, powinni mieć jeszcze dodatkowo urlopy. Jak można być na bezrobociu i męczyć się cały czas, żeby potem nie móc sobie porządnie wypocząć na prawdziwym urlopie? Państwo powinno zadbać o urlopy dla bezrobotnych- jak najbardziej, a najlepiej w jakimś interesującym miejscu- na przykład na Florydzie. Niech tam wypoczywają bezrobotni z Polski.. Tych „jaj” jest tak dużo, że człowiek nie jest w stanie tego wszystkiego opisać. Socjalizm dotacyjny generuje mnóstwo problemów w myśl powiedzenia Stefana Kisielewskiego, że socjalizm to jest ustrój, w którym bohatersko pokonuje problemy nie znane w innych ustrojach. Socjalizm jest złem samym w sobie- to ustrój bałaganu i wielkiej głupoty. Taki właśnie ustrój budują zawzięcie wszystkie ekipy rządzące Polską od roku 1989. I obiecują jego dalszą budowę. W każdym przemówieniu, w każdym wystąpieniu, w każdej wypowiedzi. A” obywatele” nadal na budowniczych socjalizmu głosują.”Kto narażą człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”. A ile powinno grozić za budowanie tego wariackiego ustroju, który krzywdzi miliony ludzi? Może kara śmierci dla nich wszystkich…???? Lumpeninteligencja usadowiła się w miejsce dawnych elit… Lumpeninteligencja powiązana partyjnie wspina się w życiowym awansie. Im bardziej lumpen- tym wyżej w hierachii socjalistyczno- biurokratycznej. Tragedia! WJR

Przypadek Bieńkowskiej – jak główne media w Polsce kłamią w żywe oczy?

1. Donald Tusk tuż po uzyskaniu stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, zmienił decyzję dotyczącą obsady stanowiska komisarza przez nasz kraj. Kandydatura ministra Sikorskiego na wysokiego przedstawiciela UE ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, została wycofana, a rząd zaproponował minister Elżbietę Bieńkowską (zgodnie zresztą z oczekiwaniami przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean Claud Juncker, który chciał mieć w Komisji przynajmniej 50% kobiet). Juncker zaproponował Bieńkowskiej kompetencje z dwóch obszarów jednolitego rynku, a także przemysłu i przedsiębiorczości i już wtedy w mediach w Polsce pojawiły się zachwyty jak to nasza minister jest dobrze przygotowana do tych nowych zadań.

2. Przesłuchanie kandydatki odbyło się w ostatni czwartek na połączonych komisjach Parlamentu Europejskiego i mimo tego, że ich pracami kierował europoseł Jerzy Buzek (jest przewodniczącym komisji przemysłu), to jak się okazuje nie wypadło dobrze dla polskiej kandydatki. Kandydatka tylko wstęp i zakończenie swojego wystąpienia zaprezentowała po angielsku, na pytania europosłów odpowiadała po polsku i jak się okazuje nie usatysfakcjonowała przedstawicieli aż 3 frakcji zasiadających w PE: socjalistów, konserwatystów, a także zielonych, choć znała wcześniej dużą część przygotowanych dla niej pytań. Socjaliści do tego stopnia są niezadowoleni z odpowiedzi komisarz Bieńkowskiej, że będą domagać się od szefa KE Junckera „wyjęcia” z jej kompetencji wszystkich spraw związanych z przemysłem farmaceutycznym i lekami i przeniesienia ich do kompetencji komisarza ds. zdrowia. Okazało się także, że opinia komisji prawnej dotycząca komisarz Bieńkowskiej w pierwotnej wersji była negatywna i dopiero interwencja eurodeputowanych z Platformy spowodowała jej „wygładzenie”.

3. Ale o tym wszystkim nie można się było dowiedzieć ani w czwartek ani w piątek z przekazu głównych mediów w Polsce. Korespondenci tych mediów z Brukseli informowali o świetnym przygotowaniu komisarz Bieńkowskiej i jej wręcz rewelacyjnych odpowiedziach i na tę okoliczność prezentowali komentarz Jerzego Buzka, który z zachwytem mówił o świetnej prezentacji kandydatki z naszego kraju. W czwartek tylko stała komentatorka RMF FM w Brukseli Katarzyna Szymańska-Borginion, przesłała dla swej stacji bardzo rzetelną relację z tego przesłuchania, informując, że wystąpienie Bieńkowskiej nie zostało dobrze przyjęte i było do niej bardzo dużo zastrzeżeń. Komentatorka RMF FM poinformowała także, że w rezultacie kompetencje komisarz Bieńkowskiej mogą zostać uszczuplone o wszystkie sprawy związane z farmaceutykami.

4. W piątek w niezależnych mediach pojawiło się sporo komentarzy bazujących na tej korespondencji a także na wypowiedziach polskich europosłów (spoza Platformy i PSL-u), którzy uczestniczyli w tym przesłuchaniu, już wprost informujących, że komisarz Bieńkowska wypadała najgorzej z przesłuchanych do piątku 21 kandydatów na komisarzy (w najbliższym tygodniu będą przesłuchiwani jeszcze tylko kandydaci na wiceprzewodniczących KE, którzy w imieniu Junckera będą nadzorowali pracę poszczególnych komisarzy). Ale mimo tych informacji główne media ani w piątek ani w kolejne dni już niczego nie prostowały, przekaz o świetnym przygotowaniu i jeszcze lepszej prezentacji komisarz Bieńkowskiej, pozostał. Oczywiście nie ma zagrożenia dla objęcia przez kandydatkę z Polski teki komisarza ds. rynku i przemysłu, najprawdopodobniej kandydaci ze wszystkich krajów członkowskich zostaną ostatecznie zaakceptowani, a cały skład KE przegłosowany znaczną większością przez Parlament Europejski pod koniec października.

Ale sprawa komisarz Bieńkowskiej jest wręcz gorącym namacalnym dowodem jak główne media w Polsce, mieszają w głowach polskiej opinii publicznej przez 7 lat rządów Platformy i PSL-u i dlatego zdecydowałem się o tym napisać.

Kuźmiuk

Zwieramy szeregi - i pośladki Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej! Wszystkie doniesienia niezależnych mediów głównego nurtu zgodnie wskazują, że Rosja pod przewodnictwem złego zimnego czekisty Putina przeżywa - jak mawiał Witkacy - los ultimos podrigos, a dni samego zimnego czekisty wydają się policzone. On sam jednak najwyraźniej nic o tym nie wie („minister, co przetrzymał dwieście mów w Genewie ugryzł w nogę sąsiada i sam o tym nie wie”) i zachowuje się jakby nigdy nic - aż Nasza Złota Pani musi mu telefonicznie przypominać, że Rosja ma obowiązek mitygować na Ukrainie separatystów, którzy właśnie szturmują i szturmują lotnisko w Doniecku, ale ponoszą same straty, podczas gdy broniące go ukraińskie wojska desantowe, jak zresztą zwykle, nie ponoszą żadnych strat. Czegóż chcieć więcej? W takiej sytuacji nawet ewentualne uderzenie złego Putina na nasz nieszczęśliwy kraj musiałoby doprowadzić do ostatecznego zwycięstwa naszej niezwyciężonej armii, która też żadnych strat by nie ponosiła, zadając je ruskim szachistom. Taka perspektywa niewątpliwie sprzyja wojowniczym nastrojom w Polsce, mimo że Niemcy właśnie ogłosiły, iż w razie czego nie będą mogły nam pomóc, bo Bundeswehra nie ma broni. Niemcy nie mają broni! No i co tu gadać o postępie, kiedy za Hitlera taka rzecz nigdy by się nie zdarzyła! Mniejsza jednak z tym, bo w takiej sytuacji tombe dans les ruines doktryna obronna III RP. Jak wiadomo, była ona ufundowana na milczącym założeniu, ze naszych interesów państwowych do ostatniej kropli krwi będzie broniła Bundeswehra. Ale jakże ma ona ich bronić, skoro nie ma broni? Ładny interes! Całe szczęście, że pan ambasador Schnepf, który dotychczas puszczał Amerykanom „Pokłosie”, żeby jeszcze lepiej przekonać ich o polskim antysemityzmie, teraz rozwinął niebywałą aktywność w kierunku rozszerzenia polskiego eksportu do USA że szczególnym uwzględnieniem jabłek, na które specjalnie zawzięli się ruscy szachiści. Ponieważ Unia Europejska jakoś nie chce rekompensować sadownikom poniesionych z tego tytułu strat, dyplomatyczna ofensywa pana ambasadora Schnepfa pokazuje, że nasza biedną ojczyznę czeka jeszcze przyszłość. Oto Ministerstwo Obrony Narodowej ogłosiło, że „zagospodaruje” młodzież „dla obronności kraju”. Znaczy się - weźmie niesfornych kibiców i „faszystów” w kamasze, gdzie zostaną ostrzyżeni i nafaszerowani ideologią politycznej poprawności przez starych politruków, co to jeszcze samego znali Stalina. Tym bardziej, że właśnie pani premierzyca Ewa Kopacz ogłosiła w Sejmie expose swojego rządu, z którego wynika, wbrew temu, co głosili malkontenci, iż lepiej już było - lepiej dopiero będzie. Jak obliczyli naprędce ekonomiści, spełnienie tylko niektórych obietnic kosztowałoby co najmniej 100 miliardów złotych, a przecież pani premierzyca nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa o swojej szczodrosci. „Nie mam głowy, jak ty to uzbierasz” - śpiewała jeszcze za pierwszej komuny Izabela Trojanowska, ale przecież możemy się domyślić, że tak jak zawsze, to znaczy - przez rabunek podatników i zwiększenie długu publicznego. To b y wskazywało na kontynuację, ale żydowska gazeta dla Polaków piórem Jarosława Kurskiego podnosi co innego - że mianowicie pani premierzyca „przecięła pępowinę” łączącą ją dotychczas z Donaldem Tuskiem - no bo z razwiedką pępowiny chyba nie odważyłaby się przeciąć, nieprawdaż? Na to wskazują również lizusowskie komentarze funkcjonariuszy poprzebieranych za dziennikarzy niezależnych mediów głównego nurtu, na wyścigi podkreślających „samodzielność” pani Kopacz Ewy. Tak to podkreślają, jakby były jakieś wątpliwości, a przecież żadnych wątpliwości być tu nie może, chociaż pan Włodzimierz Czarzasty, w swoim czasie uczestniczący w „grupie trzymającej władzę” powiedział, iż pani premierzyca kartkę z wypisanym składem swego gabinetu od kogoś „dostała”. Jak tam było, tak tam było - ale teraz najwyraźniej jest rozkaz, by eksponować samodzielność rządu, dzięki czemu bezpieczniackie watahy będą mogły skuteczniej ukrywać okupację naszego nieszczęśliwego kraju. A czego oczy nie widzą o to serce nie boli, więc jest szansa, że wszyscy będziemy szczęśliwsi jeszcze bardziej niż teraz. Bo jakże tu nie być szczęśliwym, kiedy nawet pan prezes Jarosław Kaczyński publicznie uścisnął dłoń Donaldu Tusku? Na naszych oczach lider płomiennych szermierzy patriotyzmu uścisnął dłoń hersztowi obozu zdrady i zaprzaństwa? Kibole i „faszyści” pójdą w kamasze, gdzie wybiją im z głowy wszelkie pomysły o wysadzaniu w powietrze „układu okrągłego stołu”, poczem na wszelki wypadek zostaną wysłani, jeśli nie do Afganistanu, to na wojnę ze straszliwym kalifatem, gdzie - jak przewidział Adam Mickiewicz - „wódz będzie gromił Murzyny, a wzdychał do kraju”. Tymczasem w kraju będzie na przemian rządził jak nie obóz zdrady i zaprzaństwa, to obóz płomiennych szermierzy patriotyzmu, bo ani jeden, ani drugi nie będzie musiał obawiać się ryzyka pojawienia się politycznej alternatywy. Oto bowiem właśnie rozpada się dziwnie osobliwa trzódka biłgorajskiego filozofa, zaś znienawidzony Janusz Korwin - Mikke został skarcony przez przewodniczącego Schulza od czego natychmiast spadły mu sondaże. Nawiasem mówiąc Czytelnik nadesłał mi spisane mową wiązaną sprawozdanie z rozmowy przewodniczącego Schulza z Januszem Korwin-Mikkem, które niżej podaję do wiadomości - bo nie jest światło, by pod korcem stało: „Zawołał Schulz Korwina do biura: ja mu pokażę jak działa cenzura. Wezmę do siebie go na przesłuchanie i takie walnę mu piękne kazanie, że o wolności pieprzyć przestanie. Siedli oboje naprzeciw na krzesłach, tłumacz przy stole cierpliwie czeka. Zdjął marynarkę, podwinął rękawy, podał ciasteczka i po kubku kawy... - Proszę pozwolić, że panu odczytam jaki jest problem i jaka przyczyna, że pana skarcę, jak ojciec syna. Otworzył notatnik, chrząknął dwa razy i wykład piękny czytać zaczyna: „Wy polskie świnie, wy raso podrzędna, wy...” - Oj przepraszam, tu mała pomyłka; to przemówienie mojego stryjka, co je wygłaszał przed wojną w Reichstagu, zanim go Ruskie zamknęli w gułagu. Ja panu powiem trochę inaczej. Po ludzku, po prostu, jak poseł posłowi. Nie mówi się „Murzyn”, mówi się „Czarni”, mówi się „Afro” lub „Kolorowi”. Murzyn to kiedyś był na plantacji, a teraz, odkąd już je w restauracji, to „Czarny”, albo „Afrykopolak”. Czy pan rozumie, co do pana mówię? -Nie, nie rozumiem, bardzo mi przykro... - Pan nie rozumie?! - Ja nie rozumiem. - No ale jak to? - No ale tak to. - No ale wszyscy... - Kto to są „wszyscy”? - No to ja nie wiem, jak pana przekonać. I zaczął ględzić o tolerancji, XX wieku i elegancji. Gadał godzinę, jak przekupa stara, a Korwin w tym czasie uciął se komara. Ględził bez przerwy i jak najęty, patrzy, a Korwin ma oczy zamknięte. - Hej, proszę pana, czy pan mnie słucha? Czy pan już wie, jak zwiemy Cz.....a? Korwin się ocknął, patrzy na niego, a tłumacz stoi, cierpliwie tłumaczy. - Dlaczego tak stoisz, drogi kolego? Usiądźże z nami, wypij jednego, a nie się gibasz, jak Kunta Kinte! Schulz nie wytrzymał, stanął na baczność, rękę wyciągnął w przedziwnym geście. - Raus i wynocha z mojego biura! Z panem nie można o tolerancji! Gestapo wezwę i SS-manów! Oni już szybko ci wytłumaczą, jak się odnosi do rasy panów!!! Korwin nie przejął się słowami Schulza. Starego komucha, komucha, który nie zdążył nawet zrobić matury. Jeszcze niedawno był zwykłym księgarzem, jak jego poprzednik, co był malarzem.” Czegóż chcieć więcej? Jest dobrze, a będzie jeszcze dobrzej! Stanisław Michalkiewicz


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
1051
1051
application assets Notes 2344 1051 3 nazwy
1051
zerowatt 1051 1romo
application assets Notes 2344 1051 4 stosunki zakresowe
application assets Notes 2344 1051 1 wstep do logiki
application assets Notes 2344 1051 2 semiotyka
1051
Część 3. Postępowanie egzekucyjne, ART 1051 KPC, 1992
application assets Notes 2344 1051 5 zdania kategoryczne
Mechanik nr 12 2008, s 1051 1054
1051
#1051 Getting and Making Threats
application assets Notes 2344 1051 6 kwadrat logiczny

więcej podobnych podstron