Płoną kościoły w Malezji

Płoną kościoły w Malezji
Antychrześcijańskie zamieszki w stolicy Malezji przybierają gwałtownie na sile. Muzułmanie uzurpują sobie wyłączność na używanie słowa "Allah", które jako jedyne w języku malajskim sensownie oddaje znaczenie terminu "Bóg". Wydawca katolickiego tygodnika "Herald", jakim jest archidiecezja w Kuala Lumpur, wniósł sprawę do sądu. W czasie jednej z wczorajszych demonstracji islamiści podpalili cztery kościoły.

Sytuacja w Malezji w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli. Takiego scenariusza, zważywszy na postawę większości Malezyjczyków, którzy są muzułmanami, nie można wykluczyć. Zwłaszcza że problem zakazu używania słowa "Allah" dotyczy nie tylko chrześcijan, których jest w tym kraju garstka, ale również społeczności chińskiej i hinduskiej wyznających buddyzm czy hinduizm.
Czy dojdzie do eskalacji zdarzeń? Wiele zależy od postawy rządu. Premier Najib Razak potępił wprawdzie podpalaczy kościołów, jednak zaraz dodał, że te zdarzenia były wywołane przez młodzież ze środowisk kryminalnych, nie były skoordynowane ani nie miały związku z antychrześcijańskimi protestami. Zdaniem szefa rządu, manifestacje przebiegały pokojowo, a napisy na niesionych transparentach odzwierciedlały jedynie narastające napięcie między grupami religijnymi. Rząd z całą pewnością będzie chciał zapobiec powtórce wydarzeń z 1969 roku, kiedy to wyjątkowo krwawe starcia doprowadziły do podziału kraju. Służby bezpieczeństwa zarządziły wzmożoną ochronę kościołów przez oddziały policji.
Część chrześcijan podkreśla, że ataki na świątynie mogły być motywowane politycznie. Przedstawiciele Panmalezyjskiej Partii Islamskiej (PAS) zaprzeczają jednak oficjalnie, jakoby miała ona coś wspólnego z aktami przemocy. Podpalono jeden kościół katolicki i trzy zbory protestanckie. Bombę domowej konstrukcji wrzucono do kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Petaling Jaya na przedmieściach Kuala Lumpur, która szczęśliwie nie wyrządziła większych szkód. Podobny ładunek wybuchł w protestanckiej świątyni w tej samej dzielnicy. Pozostałe obrzucono tzw. koktajlami Mołotowa, czyli butelkami z benzyną. Nikt nie odniósł obrażeń. Władze każdej z zaatakowanych parafii winą za podpalenia nie obarczają żadnej konkretnej osoby, argumentując, że czekają na wyniki policyjnego śledztwa. Księża i pastorzy apelują do wiernych o zachowanie spokoju i o modlitwę. Wiceprzewodniczący partii PAS Salahuddin Ayub potępił podpalaczy. W tym samym czasie muzułmańskie organizacje pozarządowe zapowiedziały przeprowadzenie kolejnych demonstracji przed meczetami w całym kraju. Jak podają lokalne media, przed trzema największymi meczetami mają się zebrać kilkusetosobowe grupy.
Jednocześnie, jak zaznacza premier Najib, rząd "nie będzie w stanie" powstrzymać ogólnokrajowych protestów, jakie zamierzają zorganizować islamiści, aby wyrazić swój sprzeciw wobec decyzji sądu, który w pierwszej instancji zezwolił chrześcijanom na używanie słowa "Allah". Sąd drugiej instancji zmienił to orzeczenie. Ale sprawa pozostaje wciąż otwarta. PAS zamierza odwoływać się od wyroku, jeśli będzie korzystny dla chrześcijan. Władze wyrażają nadzieję, że manifestacje będą przebiegały spokojnie. Aby nie zaogniać sporu, arcybiskup Kuala Lumpur Murphy Pakiam zaapelował do tygodnika "Herald", którego głównie dotyczy proces sądowy, o powstrzymanie się od stosowania w swoich tekstach określania "Allah" do czasu rozstrzygnięcia sporu. Jak zaznaczył hierarcha, jeśli Sąd Najwyższy zakaże ostatecznie stosowania tego słowa, katolicka gazeta zastosuje się do wyroku. Obecnie jednak nie wyznaczono daty kolejnej rozprawy, wobec czego nie wiadomo, jak długo potrwa sytuacja zawieszenia w tej sprawie. Redaktor naczelny tygodnika "Herald", jezuita o. Lawrence Andrew, jest zdania, że w obecnej sytuacji trudno spodziewać się rzetelnego i bezstronnego procesu.
Muzułmanie prowadzą także dżihad w internecie, w blogach czy na portalach społecznościowych, powtarzając hasło: "Allah jest tylko nasz". Na popularnym portalu Facebook powstała grupa "Sprzeciw wobec używania słowa 'Allah' przez niemuzułmanów". Zarejestrowało się na niej ok. 120 tys. członków.
Malezja liczy 28 mln mieszkańców, głównie wyznających islam, jednakże wyznawcy innych religii, w tym chrześcijaństwa, stanowią w sumie 40 proc. populacji kraju. Nawoływanie muzułmanów do zmiany religii w Malezji jest karalne. Jednocześnie konstytucja gwarantuje obywatelom wolność wyznania i przynależności religijnej.
Łukasz Sianożęcki

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Hierarchia Kościoła
Koscioly
Nadziejo kosciola
13 [dzień 5] Kościół tropicieli grzechu
Kościół zwiedziony przez świat 590628m
najważniejsze kodeksy, odk, III rok, kościół wschodni
Małżeństwo o jakim marzymy 29-41, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
Lucyficzny plan zniszczenia Kościoła, Ciekawe wiadomości
Małżeństwo o jakim marzymy 1-10, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
List od Jezusa II, DOKUMENTY NP KOŚCIOŁA ŚW I NIE TYLKO
kosciotrup
Tradycja Kościoła na temat jedności i nierozerwalności małżeństwa - doktryna i praktyka, Sem 1, TMR3
Gorący temat - Religia i etyka w szkole - jak to wygląda, religia, kościół
Jaszczurki i Kościół Katolicki, W ஜ DZIEJE ZIEMI I ŚWIATA, ●txt RZECZY DZIWNE
Koscioly nie majace własnej hierarchii - art
KSIĘGA V - Dobra Doczesne Kościoła(1), Ecclesia Mater
Kościół Zjednoczenia, Sekty

więcej podobnych podstron