Istota ludzka posiada rozum, ma bogate życie zmysłowe. Wynikiem jej rozumności jest zdolność do czynu, który będzie zaplanowany i celowy. Dzieje się to za sprawą posiadania świadomości i woli . Chcąc dokonać czynu, człowiek ma znaleźć cel, zaś bazą nad metodą działania powinny być prawda, dobro i piękno .
Karol Wojtyła uważa , że człowiek może osiągnąć rozkwit poprzez dar z siebie. Podobny przekaz niosą słowa oświeconego filozofa historii Johanna Goltfirieda Merdera „Człowiek niech będzie człowiekiem ! Niech tworzy swój stan wedle tego, co uważa za najlepsze” . Dlatego też, koncepcja człowieka , jaką przedstawił Wojtyła, odwołuje się do czynu. Jako osobę określamy tego, który działa. Czyn świadczy, uwidacznia osobę. Jest on źródłem poznani człowieka. Można powiedzieć, że jest on pewnym centrum poznania, ponieważ poprzez czyn uruchamiane są inne umiejętności, które człowiek powinien posiadać. Kiedy chce coś zrobić , robi to, posługując się swoją świadomością , rozumem.
„Czynem nazywamy wyłącznie świadome działanie człowieka” .
Czyny te wpływają na to, czy dana osoba jest dobra bądź zła moralnie „Człowiek staje się kimś, jakimś nade wszystko przez swoje czyny , przez działanie świadome. Być moralnie dobrym to być dobrym człowiekiem.” Człowiek przez działanie kształtuje przede wszystkim siebie samego.
Każdy czyn jest zależny od sumienia. Jest dowodem na to, że czyny są zależne od prawdy , dobra. Poprzez sumienie , każdy czyn człowieka ma realizować prawdę, dobro i piękno . Rozum ma pomóc w trafnym i właściwym wyborze drogi do spełnienia tych wartości .
Sumienie człowieka nie jest jednak , jak twierdzi J. P. II prawodawcą. Ono ma naprowadzić człowieka, pomóc w wyszukaniu norm, które są słuszne w stosunku do praw i w odniesieniu do moralności . Potwierdzają to słowa „Sumienie jest twórcze w zakresie samej prawdziwości norm, czyli zasad działania stanowiących obiektywny trzon moralności czy prawa ”
Sumienie każdej poszczególnej jednostki ma indywidualny wymiar i odwołuje się do poszczególnego jej działania. Buduje ono w człowieku powinność .
Powinność jest mocą, która zawiera prawdę . Jest to dowód na to , że człowiek jest wolny , gdyż „ prawda (...) nie niweczy wolności , ale ją wyzwala” . Człowiek posiada wolną wolę więc jest panem swojego losu i zależy sam od siebie . Wolna wola jest władzą samostanowienia osoby. Powinność świadczy o dojrzałości odpowiadania na wartości . Związane jest to z odpowiedzialnością.
Czyny ludzkie są spełniane na różnych płaszczyznach i w różnych relacjach. Są to relacje między ludzkie oraz społeczne. Należy jednak pamiętać o tym , że „Czyny , które człowiek spełnia , jako członek różnorodnych społeczeństw, społeczności czy wspólnot, są wszakże równocześnie czynami osoby ”. To, że mają one zawsze charakter osobisty, że są spełnione przez konkretną osobę –stają się pewną wartością.
Karol Wojtyła nazywa ją personalistyczną wartością czynu. Tkwi ona w tym, że człowiek działa , w taki sposób , jaki jest dla niego właściwy , następuje to na drodze samostanowienia. W momencie , kiedy osoba spełnia wyznaczony sobie cel, spełnia bezpośrednio siebie, czyli się aktualizuje- samo-posiada i samo-panuje.
WOJTYŁA przedstawia człowieka, który uczestniczy . Każda jednostka ludzka jest jednostką natury rozumnej oraz posiada naturę społeczną , która oznacza rzeczywistość bytowania i działania z innymi. Człowiek uczestniczy – potocznie możemy przez to rozumieć, że np. wziął udział w zebraniu. Należy jednak skupić się również na znaczeniu filozoficznym wyrazu „uczestnictwo”.
„Rys uczestnictwa wskazuje na to , że człowiek działając wspólnie z innymi , zachowuje w tym działaniu wartość personalistyczną własnego czynu, a równocześnie urzeczywistnia to, co wynika ze wspólnoty działania” . Uczestnictwo jest właściwością samej osoby, której wynikiem jest to, że osoba bytuje i działa z innymi, osoba bytuje i działa jako osoba .
Koncepcja uczestnictwa wskazuje na pewną powinność . Człowiek powinien działać z innymi , ponieważ w ten sposób urzeczywistnia siebie samego. Potwierdził to również swoimi słowami Paul Thiy Holbuch „To człowiek człowiekowi najbardziej jest potrzebny do szczęścia” W momencie kiedy człowiek bytuje wspólnie z innymi , musi pamiętać o pewnych konsekwencjach. Podstawą jest solidarność . W czasie jednego ze swoich przemówień powiedział „Solidarność –to znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię , to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy : jeden przeciw drugiemu. Jedni przeciw drugim. I nigdy brzemię dźwigane przez człowieka samotnie” Człowiek pewnej wspólnoty musi być gotowy do przyjęcia i realizacji części , która przypada mu z racji członkostwa w określonej wspólnocie . To , co spełnia robi dla dobra wszystkich. Osoba ta posiada świadomość , że powinna wykonać zadania przyznane innym członkom. Jednak przyjęcie tego, co do mnie nie należy jest sprzeczne ze wspólnotą i uczestnictwem. Jednak solidarność wymaga czasem wzięcia na barki cudzych obowiązków.
Czasem również ujawnić się może sprzeciw . Nie zagraża on solidarności , może mieć on nawet charakter solidarny. Nie zgodzenie się na coś , ma na celu dobro ogółu. Ten, kto wyraża sprzeciw , nie ma w zamiarze wycofać się. Poprzez sprzeciw ludzie chcą znaleźć odpowiednie miejsce w wspólnocie . Szukają uczestnictwa dla dobra wspólnego , aby mogli skuteczniej realizować się wśród innych.
„Człowiek dla człowieka jest bliźnim jako członek wspólnoty” . Bliźnim są nam członkowie rodziny, przyjaciele. Wszyscy jednak są dla siebie bliźnimi i to nie ulega zmianie „Pojęcie bliźni wyraża przyporządkowanie do siebie wszystkich ludzi w samym członkostwie” . Sam fakt, że jestem człowiekiem przyporządkowuje mnie do wspólnoty ludzkiej , która jest podstawą innych mniejszych. Żadna mniejsza wspólnota , nie może być oderwana od tej podstawowej, ponieważ jeśli to nastąpi , straci ona człowieczy charakter.
Charakter wspólnoty, zasadę jej funkcjonowania Papież jeszcze jako kardynał ukazał w odniesieniu do przykazania miłości .
Domaga się ono od człowieka miłości skierowanej do innych ludzi, bliźnich. Człowiek jest odpowiedzialny względem drugiego.
Przykazanie miłości to zasada bytowania i działania z innymi i miłowania ich jak samego siebie. Można je odwołać do normy personalistycznej, która brzmi „ Osoba jest takim bytem, że właściwe i pełnowartościowe odniesienie do niej stanowi miłość” Uzasadnia ona przykazanie miłości ewangeliczne . W słowach tych człowiekowi określono właściwy sposób, w jaki powinien odnieść się do Boga i ludzi Są w nich zawarte zadania i wymagania , które powinien czynić wobec drugich i realizować powinien się jak biblijny samarytanin. Wówczas wykazuje, co jest dla niego ważniejsze „być” czy „mieć”.
Godna uwagi jest teoria człowieka głoszona przez Karola Wojtyłę, obecnie Jana Pawła II.. Wypływa ona nie tylko z humanizmu, ale podbudowana jest głęboką teorią judeochrześcijańską, podkreślającą boskie dziedzictwo w istocie ludzkiej – „Człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boga. Wysoko należy cenić szacunek jakim otoczony jest człowiek. Jednocześnie trzeba zwrócić uwagę na to, co daje człowiekowi wolność. Papież w jednej ze swoich homilii powiedział, że wolność człowiek może używać dobrze lub źle. Aby wybrał tą pierwszą możliwość musi kierować się rozumem i sumieniem. Sumienie jest niezwykłym skarbem dzięki któremu można odróżnić to, co dobre, a co złe. Obdarzenie człowieka sumieniem i wolną wolą stanowi niezwykły dar jaki został dany, ale nakłada również ogromny obowiązek i odpowiedzialność. Odpowiada za samego siebie i innych. Czy w dzisiejszych czasach człowiek potrafi i czy chce kształtować w sobie takie wartości jak prawda i dobro? Wydaje się , że podobnie jak w ciągu tysiącleci łatwiej mu „iść na łatwiznę” i nie trudzić się w dążeniu do żmudnego zdobywania wymienionych przed chwilą wartości . Obserwować to możemy przyglądając się życiu poszczególnych jednostek , małych grup społecznych , a nawet całych społeczeństw. Prawidłowo kształtowany mały człowiek początkowo umie, potrafi oddzielić dobre-złe, ładne-brzydkie, wolno- nie wolno . Z biegiem czasu jednak zaczyna walczyć o swoją pozycję i zapomina o dobrach duchowych. Egoizm daleki od tego , co głosi papież zabija w człowieku skrupuły, wątpliwości pozwala być bezwzględnym .
Ceni się wartości intelektualne, pozycje społeczną i karierę . Tę ostatnią często można osiągnąć płacąc bardzo wysoką cenę np. szczęściem rodziny, czy nawet zdrowiem. Widząc przede wszystkim siebie, nie dostrzega się bliźniego, bo staje się on albo rywalem, albo przedmiotem. Nie pojmuje go personalistycznie , a jest to odwrotne z mową papieża, jego koncepcją człowieka. Człowiek ma obowiązki wobec innych i dotyczą one nie tylko spraw materialnych. Odwołałabym się do fragmentu Listu św. Pawła do Koryntian, w którym czytamy, że nie wystarczy oddać swój majątek biednym, ciało swoje wydać na spalenie i nawet własną mową przenosić góry. Trzeba mieć przede wszystkim miłość. Współczesny człowiek często oddaje majątek jak faryzeusz, ujarzmia przyrodę, służy ludzkości swoimi odkryciami naukowymi, jednak często tym wszystkim sobie stawia pomnik, a nie służy innym.