Lukrecjusz - „O naturze rzeczy”
Lukrecjusz urodził się i żył w I wieku przed Chrystusem. Od świętego Hieronima można się dowiedzieć, że Lukrecjusz oszalał i swój poemat napisał podczas przebłysków świadomości. Popełnił samobójstwo. Badacze uważają „O naturze rzeczy” za największy poemat filozoficzny w historii ludzkości.
Wbrew stanowiskom dawnych interpretatorów, którzy nie zrozumieli Epikura, nie należy patrzeć na Lukrecjusza jako na przeciwieństwo założyciela Ogrodu. Najpoważniejsze przeciwieństwo pomiędzy ich podejściami miało polegać na głębokim pesymizmie Lukrecjusza, który opisywał zło i cierpienie, naturę, która nie wydaje się być uczyniona dla człowieka i człowieka, który nie wydaje się być uczyniony dla natury. Nie jest to jednak forma herezji - już Epikur głosił te tezy w polemicznym dziele napisanym w celu zbicia arystotelesowskiego dialogu „O filozofii”. Teleologicznemu optymizmowi Stagiryty przeciwstawiał Epikur wersję pesymistyczną i dysteleologiczną, kiedy mówił o nieudolności natury. Epikur, jak Lukrecjusz, nie przeczył istnieniu zła w świecie, lecz dostrzegał je i podkreślał. Za pomocą swojej filozofii chciał je tylko złagodzić, naprawić i przezwyciężyć. Zło, które opisuje Lukrecjusz, Epikur pragnął rozproszyć. Różnica pomiędzy Epikurem a Lukrecjuszem polega więc tylko na tym, że pierwszemu udało się opanować lęki także na poziomie egzystencjalnym, drugiemu - nie.
Nauka Lukrecjusza jest próbą ujęcia całości, najwyższych przyczyn rzeczywistości i ostatecznych podstaw bytu - dlatego nie jest „nauką” we współczesnym rozumieniu tego terminu, ale raczej metafizyką. Ewolucjonizm w poemacie daleki jest od ewolucjonizmu Darwina, a atomizm Lukrecjusza jest bardzo reprezentatywny dla całej starożytności, daleki zaś od nowoczesnego atomizmu - ma za zadanie jedynie przezwyciężenie monizmu eleackiego. Zresztą doktryny fizyczne w poemacie nie są celem samym dla siebie, a jedynie środkiem, który przedstawia prawdę rozpędzającą zło. Fizyka ma wykazać, że istnieją takie wymiary ontyczne, w których może mieć miejsce życie szczęśliwe.
Lukrecjusz zawarł prawdy, w które wierzył w formie poematu, gdyż chciał je uczynić zrozumiałymi nie tylko dla rozumu, ale i dla serca. W taki sposób właśnie Lukrecjusz powtarza zasady monizmu eleatów (nic nie powstaje z niczego i nic nie rozpada się w nicość, byt jest nieskończony) i neguje wyniki platońskiego drugiego żeglowania (zaprzecza istnieniu bytu niecielesnego, ponadzmysłowego). Przedstawia teorię atomów oraz ich ruchów, rodzenia się, życia na ziemi, teorię zjawisk niebieskich, teorię poznania i podobizn.
Podobnie jak Epikur, wyróżnia Lukrecjusz dwie części duszy - nierozumną i rozumną. Pierwszą nazywa duszą, drugą - duchem. Powtarza też za Epikurem aporetyczne twierdzenie, że duch jest utworzony z jakiegoś uprzywilejowanego elementu, który nie ma nazwy. W duchu znajdują się: wiatr, powietrze i ciepło oraz ten właśnie element, który odpowiedzialny jest za „ruchy czuciowe”. Element ten jest materialny i śmiertelny.
Śmierć jest rozpadem atomów, niemożliwe jest życie po niej. Nawet, gdyby w przyszłości zdarzyła się identyczna kombinacja atomów, to brak ciągłości wrażeń zmysłowych i świadomości decyduje o tym, że kombinacje teoretycznie identyczne różnią się od siebie całkowicie.
Lukrecjusz wnosi do filozofii współczucie z powodu zła i cierpienia, które dotykają wszystkich rzeczy, oraz wynikającego z nich poczucie melancholii - jest to litość dla bólu kosmicznego człowieka, który pozbawiony jest prawdy, który pędzi absurdalne i bezużyteczne życie w utrapieniach i nudzie, by po nim rozpłynąć się w nicość. Prawdziwe piekło jest na ziemi, prawdziwie potępieni są ci, którzy nie znają mądrości, zabiegający, niczym Syzyf, o coś, co niemożliwe. Z drugiej strony - to na Ziemi mędrzec ma swój raj, który nie znosi cierpienia, śmierci, który nie jest odpłatą.
Lukrecjusz nie uznaje życia za rzecz dobrą - nie utożsamia go z czymś pozytywnym, skierowanym do jakiegokolwiek celu.
Splunięcie na życie jest dla Lukrecjusza splunięciem na niedorzeczne roszczenie, by żyć za wszelką cenę - splunięciem na śmierć, którą widzi jako nieuchronne prawo. Kto umie żyć dobrze, ten nie odchodzi smutny, ale jak gość, który nasycił się podczas uczty. Kto nie umiał żyć dobrze - dla tego kontynuowanie życia jest daremne i zbędne.
Żadna filozofia, nie tylko epikurejska, nie potrafiła nigdy odpowiedzieć na poziomie logosu na problemy śmierci i zła, ponieważ są one czymś irracjonalnym, co rozum może tylko zakryć, przemilczeć lub zanegować, a czego nie umie przeniknąć i wyjaśnić. Dylemat Lukrecjusza: „dopóki ty istniejesz, nie ma śmierci, a kiedy jest śmierć, nie ma już ciebie” - neguje właśnie tragiczny moment śmierci, którym nie jest to, że już dalej nie istniejemy.
HISTORIA FILOZOFII STAROŻYTNEJ