CZŁOWIEK NAJWIĘKSZYM ZAGROŻENIEM DLA LASÓW
Niemal wszystkie pożary lasów w Polsce powodowane są przez ludzi. Ponadto od kilku lat zwiększa się liczba podpaleń - mówi dr inż Ryszard Szczygieł z Samodzielnej Pracowni Ochrony Przeciwpożarowej Lasu Instytutu Badawczego Leśnictwa w Warszawie. "W naszych warunkach geograficznych i klimatycznych nie dochodzi zazwyczaj do pożarów z przyczyn naturalnych. Wyładowania atmosferyczne mogą spowodować zapalenie się jednego drzewa, ale ogień nie rozprzestrzenia się, ponieważ w Polsce podczas burzy pada deszcz.
Nie zdarzają się również przypadki samozapalenia się, jakie mają miejsce np. w Australii. 99,9 proc. pożarów lasów powoduje człowiek" - wyjaśnia naukowiec.
Jego zdaniem ogień w lesie pojawia się np. przez przypadkowe zaprószenie ognia przez lekkomyślnych turystów lub wypalanie łąk przez rolników. Szczygieł podkreśla, że coraz więcej pożarów powstaje na skutek celowego podpalenia.
"Zdarza się, że robi to np. osoba powodowana chęcią zemsty na leśniczym, który przyłapał ją na kradzieży drewna. Bywało, że ogień podkładają nawet strażacy ochotnicy, którzy chcieli wykazać się skutecznością w gaszeniu pożaru. Powodem mogą też być różne zaburzenia psychiczne. Słyszałem o młodym chłopaku, który podpalał las, ponieważ lubił, kiedy przyjeżdżała straż pożarna" - opowiada.
"Przyczyną może też być bezrobocie. Podpalacz liczy na to, że kiedy las się spali, zostaną zatrudnieni ludzie do uprzątnięcia pogorzeliska i sadzenia nowych drzew" - tłumaczy.
Szczygieł zaznacza, że liczba podpaleń w ostatnich latach gwałtownie wzrosła. W niektórych województwach przyczyną prawie połowy wszystkich pożarów lasów jest celowe podłożenie ognia.
Według niego walka z pożarami jest w Polsce bardzo skuteczna. "Świadczy o tym np. średnia powierzchnia pojedynczego pożaru. W ciągu ubiegłego roku wskaźnik ten wynosił 0,29 ha. Oznacza to, że ogień jest bardzo szybko wykrywany i skutecznie gaszony, zanim zdąży się rozprzestrzenić" - mówi.
Obecnie działający w Polsce skomplikowany system ochrony przeciwpożarowej lasów był tworzony przez prawie 30 lat i jest, zdaniem Szczygła, kompletny i dobrze dostosowany do warunków panujących w Polsce.
"W naszym kraju działa system obserwacji czyli dostrzegalnie przeciwpożarowe, gdzie siedzą ludzie lub zainstalowane są kamery. Służby leśne organizują patrole lotnicze i naziemne. Również przypadkowe osoby, które zauważą pożar, alarmują straż pożarną lub policję, a straż pożarna przyjeżdża szybko. To sprawia, że pożary są lokalizowane i gaszone w początkowej fazie rozwoju" - wyjaśnia Szczygieł.
Ważnym elementem ochrony lasów przed ogniem jest opracowywana codziennie przez służby leśne prognoza zagrożenia pożarowego dla poszczególnych rejonów kraju.
Metodę określania stopnia zagrożenia opracowano w Instytucie Badawczym Leśnictwa. Polega ona na ocenie warunków meteorologicznych i pomiarze wilgotności ściółki leśnej.
"Polska podzielona jest na 34 strefy, w każdej z nich codziennie dokonywane są pomiary i ocena stopnia zagrożenia pożarowego. Następnie dane te są przekazywane do regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, stamtąd do nadleśnictw i do Państwowej Straży Pożarnej. Informacje spływają także do IBL, gdzie tworzona jest aktualna mapa zagrożenia dla całego kraju. Mapa jest następnie umieszczana na stronie internetowej IBL (http://www.ibles.waw.pl/bazy/pozary/index.php)" - mówi dr inż. Barbara Ubysz, kierownik Samodzielnej Pracowni Ochrony Przeciwpożarowej Lasu .
Aby powstała ocena zagrożenia pożarowego, codziennie o godz. 9.00 i 13.00 mierzone są aktualne wartości parametrów meteorologicznych w kilku punktach każdej z 34 stref. Następnie dane te przekazywane są do punktu prognostycznego tej strefy. Obok czynników meteorologicznych mierzy się też wilgotność ściółki. Następnie określany jest aktualny stopień zagrożenia na godz. 9.00 i 13.00. Jeżeli w międzyczasie spadnie deszcz, pracownicy służb leśnych dokonują korekty stopnia zagrożenia.
Prognozowanie zagrożenia pożarowego lasu prowadzone jest przez Lasy Państwowe w okresie tzw. sezonu zagrożenia, który na terenie Polski trwa od 1 marca do 30 września.
"Każde nadleśnictwo jest ponadto sklasyfikowane pod względem potencjalnego zagrożenia pożarem lasu. Określane jest ono na podstawie typów siedliskowych lasu, m.in. czy jest iglasty, liściasty, czy charakteryzuje się gęstym poszyciem. Ważny jest też wiek lasu" - wyjaśnia Ubysz.
Sosnowe lasy, których w Polsce jest najwięcej, są najbardziej podatne na pożary. Lasy liściaste zaś palą się trudniej. Ryzyko pożaru jest większe w przypadku młodych lasów, mających 40-60 lat, ponieważ są one gęstsze w niższych piętrach. W starszych lasach, gdzie wysokie drzewa utrudniają dostęp światła, nie ma gęstego poszycia i ogień wolniej się rozprzestrzenia.