Koniec wieku XIX
Dekadentyzm spojrzenia podmiotu lirycznego na świat sprowadza się do braku rozwiązania trudnej sytuacji, braku możliwości wyboru postawy, jaką można by przyjąć wobec trudów życia. Człowiek końca wieku wylicza kolejne rozwiązania, ale żadne z nich nie jest odpowiednie. Staje się to powodem braku wiary w przyszłość, całkowitego załamania i poczucia niemocy. Jedynym rozwiązaniem pozostaje pokorne milczenie bez próby podjęcia jakiegokolwiek działania.
- walka jest bezsensowna, bo człowiek jest zbyt słaby, by wygrać z losem, naturą-skazany jest zatem na klęskę
- „użycie”- nie daje pełnego spełnienia, albowiem zawsze pozostanie coś jeszcze, co będziemy chcieli posiąść, tworząc niejako błędne koło
- rezygnacja w utworze oznacza, że pogodzenie się z losem nie usuwa cierpienia
- popełnienie samobójstwa jest tchórzostwem i postawą godną zwierzęcia a nie człowieka
- ironia-to nie my szydzimy z życia, świata, ale on z nas...
- nie można przyjmować optymistycznej postawy, że jutro będzie lepiej, bo tego nikt nie jest w stanie przewidzieć
Postawa skrajnie dekadencka-człowieka nie stać nawet na refleksję nad światem. Świat ten zresztą nie jest tego wart, gdyż wszelki sposób myślenia o nim okazuje się błędny, skazany na klęskę
Tworzy to razem bardzo pesymistyczny obraz ludzkiej doli. Wszystko, co dawnej brano za pewnik, okazuje się nic nie warte, a człowiek jest za słaby nawet na to, by przeciwstawić się otaczającemu go złu.
Hymn do Nirwany
Tetmajer nadał utworowi formę modlitwy, litanii. Podmiot liryczny jest w stanie smutku, a nawet rozpaczy. Przepełnia go żal do świata i wszystkiego co go otacza, stwierdza nawet, ze nienawidzi świata. "Bogiem" w tej przedziwnej litanii zostaje Nirwana, do której podmiot liryczny zwraca się o pomoc . Prosi, by Nirwana wyrwała go ze szponów złego, by pomogła mu wyrwać się spod jarzma smutku i niedoli. Tetmajer stosuje ostre, ekspresjonistyczne formy wyrazy. Pisze, że podłość ludzka rzuca mu kałem w oczy, że jego dusza tarza się w konwulsyjnych bólach. Pragnie przyjścia stanu nirwany, by móc wyrwać się z tego przepełnionego złem i ohydą świata.
- ludzie-okrutni, sami siebie niszczą, nie szanują się, upokarzają się nawzajem, przysparzają sobie cierpień
- dola ziemska-pełna męki i cierpienia. Brak możliwości wyrwania się zeń
- bohater jest wprost przygnieciony ciężarem życia
- Bóg-pozwala, by na ziemi panował chaos i zło, jakby władcą tu był Szatan. Bohater wzywa go-bo to jego ostatnia nadzieja na ratunek. Ale Ten pozostaje milczący...
Ogromna, wypełniona klęskami i cierpieniem odległość między ziemskim padołem a Nirvaną. Jest to droga praktycznie nie do przebycia. Dusza ludzka nie jest w stanie normalnie egzystować, tak że jedynym ratunkiem okazuje się zapomnienie. Bohater nie chce już nawet pamiętać o życiu. Ludzie łatwo ulegają otaczającemu złu.
Evviva L’arte
Tematem tego wiersza jest problem miejsca i roli artysty w społeczeństwie. Tytuł utworu Evviva L'arte! ("niech żyje sztuka!") jest jednocześnie wyznaniem zbiorowego podmiotu lirycznego ("my, artyści..."), deklarującego program wynoszenia sztuki na ołtarze i stawiania artysty ponad innymi ludźmi. Tłum, który stoi na drugim biegunie, jakże odległym od wybitnych jednostek, czyli artystów, najwyżej ceni sobie dobra materialne, doczesne. Poeta powinien więc traktować zwykłych śmiertelników jako ludzi kalekich, nieszczęśliwych. Artysta młodopolski ze szczególną wzgarda będzie odnosił się do kołtunerii, mieszczaństwa. Sztuka nie daje pieniędzy, nie stanowi w oczach przeciętnych mieszczan żadnego powodu do nobilitacji, daje jednak możliwość wyzwolenia się z okowów codziennej przyziemnej egzystencji, zapomnienia o nędzy i głodzie. Talent artystyczny jest znakiem daru Bożego, stanowi powód do dumy. Jest to również powołanie. Powołanie do bycia wolnym, do oddania się sztuce, do poświęcenia jej całego siebie.
Confiteor
Zasadniczy punkt pojmowania przez niego estetyki stanowi teza, iż sztuka odtwarza to, co jest wiecznym, niezależnym od wszelkich zmian lub przypadkowości, niezawisłym ani od czasu, ani od przestrzeni, a więc odwzorowuje duszę. Rekonstruuje wszystkie jej przejawy, niezależnie od tego, czy są dobre lub złe, brzydkie lub piękne.
Następnie autor wygłasza swe poglądy na temat sztuki wczorajszej (była na usługach tak zwanej moralności), która nie dopuszczała do głosu tego, iż wszelkie przejawy duszy równomierne. XIX-wieczny artysta powinien przedstawiać aktywność duszy z uwzględnieniem siły, z jaką w danym czasie oddziałuje.
Przybyszewski twierdził, że artysta powinien być ślepy i głuchy na takie aspekty, jak:
- prawa społeczne,
- prawa etyczne,
- nazwy i formułki.
Powinien się kupić tylko na potędze, z jaką dusza na zewnątrz wybucha. Nazwał sztukę objawieniem duszy we wszystkich jej stanach. Najważniejszym zdaniem manifestu jest pogląd, iż Sztuka nie ma żadnego celu, jest celem sama w sobie, jest absolutem, bo jest odbiciem absolutu - duszy. Jego konsekwencją jest niemożność najprostszego zaklasyfikowania tej aktywności, ponieważ to ona jest panią, praźródłem, z którego całe życie się wyłoniło.
Confiteor traktuje o potrzebie wyzwolenia sztuki i literatury od zadań pozaestetycznych, właściwych pozytywizmowi, ponieważ jest to jedyne panaceum na ukazanie jej prawdziwe
Deszcz jesienny
Jest wierszem dekadenckim. Dominuje w nim poczucie nadchodzącego końca i destrukcji. Deszcz jesienny to deszcz nieprzyjemny, brudny, kojarzący się z chłodem i smutkiem, jest również zapowiedzią końca. Jesienią wszystko więdnie, przekwita i usycha, jednym słowem umiera.
Świadomość zbliżającego się końca powoduje poczucie daremności i otępienia. Podmiot liryczny otacza się więc szczelnym płaszczem, odgradza się od strasznego, konającego świata – trwa w nim, ale nic nie odczuwa – świat pozornie go nie dotyczy. Jest w bezruchu, biernie zdaje się na los, w odrętwieniu czeka na koniec i obserwuje nadchodzącą zagładę. Wszystko zdaje się być jednostajne i nużące jak deszcz. W tą hermetycznie zamkniętą przestrzeń wdzierają się jednak odgłosy świata zewnętrznego, przerywając monotonię i odrętwienie w jakim znalazł się podmiot liryczny.
Autor, chcąc przerwać tę jednostajność, zamienia się w malarza impresjonistę.
Poeta opisuje wygląd zdegenerowanego, chylącego się ku upadkowi świata. Narrator przezroczysty jest pędzlem w ręku autora, który maluje mocny, przerażający, pełen ekspresji obraz, chcąc poruszyć i wyrwać z odrętwienia podmiot . Aby przetrwać w tym ponurym świecie pełnym okrucieństw, nieszczęścia, strachu i śmierci należy uodpornić się na jakiekolwiek uczucia, trzeba być zimnym i niewrażliwym. Na ziemię schodzi nawet sam szatan by zasiać niepokój, grozę i strach, by niszczyć i zabijać pozostałe tu jeszcze życie. Rozpaczają wszyscy, krzyczą w trwodze i przerażeniu, lecz te łzy odbijają się od szyby za którą siedzi podmiot liryczny, są tylko miarowym odgłosem spadających kropel deszczu, które nigdy tej szyby nie przebiją.
Kowal
to manifest radości i potęgi człowieka. Całą interpretację można by zamknąć w polskim przysłowiu: “Każdy jest kowalem swego losu”. Poeta optymistycznie patrzy na świat i pragnie w życiu działania. Wierzy, że ma w sobie wielką siłę, ogromny potencjał drogocenny i należy go wykorzystać. Wiersz wyraża wiarę w człowieka i jego możliwości. To dzisiaj wiersz o przeciętności, na jaką się zgadzamy. Poeta mówi, że życie może wyglądać zupełnie inaczej, właśnie tak, jak w marzeniach. Wszystko jednak zależy od tego, czy chcemy działać, czy poprzestajemy na marzeniach. Zagrzewa do walki o to, co mamy w sobie wartościowego i możemy rozwijać. Postawa opozycyjna do dekadentyzmu. Opis podmiotu: osoba, czynna, aktywna. Chce ona kształtować swój charakter. Ma poczucie własnej wartości. Ma zasoby energii, ale nie ukierunkowanej. Teraz chce nadać im kierunek. Każdy ma drogocenny kruszec w piersi, ale nie wszyscy potrafią nadać im odpowiedni kierunek. Niektóre są słabe. Potencjał noszony przez każdego jest zobowiązany do nadania kształtu swojemu sercu działaniem i czynem. Serce to ideały działania, siła, charakter, osobowość, uczucia (indywidualność człowieka), dusza, psychika.
Krzak dzikiej róży
Poszczególne sonety połączone są tematycznie motywem krzaku dzikiej róży rosnącego obok powalonej przez burzę limby. Już na pierwszy rzut oka widać tu wpływ symbolizmu. Poeta ukazuje egzystencjalne lęki róży, która, przytulona do skał ma za jedynego sąsiada zwaloną przez burzę i próchniejącą limbę. Pień limby przypomina róży o przemijaniu, wskazuje na bliskość i nieuchronność śmierci. Wszystkie 4 sonety oparte są na kontraście: róża stanowi symbol życia, limba zaś – śmierci. Obraz róży jest dynamiczny, zmienia się dzięki słońcu i krajobrazowi . Zmienia się również limba – w kolejnych sonetach poeta przedstawia jakby kolejne fazy śmierci, drzewo zaczyna gnić, rozpadać się. Tak więc w warstwie symbolicznej utwór ten sygnalizuje dostrzeżenie przez poetę problemu wybitnej jednostki i jej lęków oraz obaw egzystencjalnych.
Hymn Dies irae
Tematem hymnu jest koniec świata i Sąd Ostateczny. Utwór przesycony jest tematyką biblijną, a szczególnie apokaliptyczną, co ma podkreślić grozę czasów ostatecznych: wąż Grzechu, dwujęzyczny smok, szatan – te obrazy zwiastują nadchodzącą katastrofę, kres cywilizacji, koniec ludzkości. Podmiot liryczny występuje tu w imieniu całej ludzkości, usiłuje dociec, czy człowiek może odpowiadać za zło, które zostało stworzone, jak wszystko, przez Boga? Bóg jest wg poety odpowiedzialny za całą nędzę i marność świata. W Dies irae pojawia się pytanie o winę człowieka, o odpowiedzialność za grzech, który jest nieodłącznym elementem ludzkiej egzystencji. Obrazy końca świata zawarte w hymnie są charakterystyczne dla katastrofizmu, zjawiska wynikającego z przekonania o kryzysie wszelkich wartości, o nadchodzącym zmierzchu cywilizacji. Wszechogarniający kryzys dotyczył również wartości moralnych, etycznych, religijnych, wyrażał się miedzy innymi podważeniem wiary w Boga jako stwórcy świata i buntem przeciw temu Bogu w imię ludzkości.