Analiza i interpretacja „O Troi” Z. Herberta
Charakterystycznym elementem twórczości Herberta jest nie tylko słynny Pan Cogito, który powszechnie zaistniał już w polskiej literaturze, ale również powracanie ad fontes. Tytuły jak: „Nike która się waha”, „Stary Prometeusz” czy „Historia Minotaura” inspirowane są starożytnością i ówczesnymi wierzeniami. Jest tym samym schematowym przykładem poety neoklasycystycznego w literaturze.
„O Troi” jest wierszem, który zestawia obrazy dwóch miast, które uległy zniszczeniu - Troi i prawdopodobnie powojennej Warszawy. Podział wiersza na części ułatwia interpretację, gdyż dzieli wiersz tematycznie. Pierwszy fragment prezentuje antyczne, majestatyczne miasto, które opiewał Homer w „Iliadzie”. Jednak jego podniosłość legła w gruzach -„archeolog przez palce przesypie popiół” będący pozostałościami Troi. Łatwo odczuć bardzo posępny, wręcz grobowy nastrój. Podmiot (będący poetą) czuje swą przytłaczająca bezsilność „Poeta walczy z własnym cieniem|Poeta krzyczy jak ptak w pustce”. Porównanie poety do ptaka jest równocześnie personifikacją, umiejętność krzyku została nadana w celu spotęgowania niewysłowionego bólu. Herbert znakomicie dobrał słowa, by dodać wierszu emocji. Nawet wyżej wspominania pustka i cień są symbolami samotności, smutku.
Druga część konfrontuje mit z codziennością Herberta - Warszawą powojenną. Obraz owego miasta nie jest znacznie pogodniejszy niż opisany w pierwszym fragmencie. Ludzie „Szli wąwozami byłych ulic chuchali na czczo w zmarzły świt”. Znów łatwo dostrzec pustkę, która zionie od zniszczonego miasta. Świt jest zimny, ludzie głodni, ulice nie przypominają już wcześniejszych są porównane do wąwozów. Jedyną nutką wyrażającą nadzieje jest spojrzenie w przyszłość „przejdą długie lata zanim tu stanie pierwszy dom”. Podmiot wierzy w to, że z biegiem czasu miastu wróci życie, którym niegdyś tętniło. Obrazu dopełnia milczący poeta i padający deszcz - podsumowanie szczątek nadziei i niewypowiedzianego smutku, który siąpi na ruiny.
Najważniejszym elementem wiersza jest z pewnością pokazanie wartości uniwersalnych - nadziei, której doświadcza się po przeżytej katastrofie - wojnie. Troja i Warszawa to miasta upadłe, pogrzebane ludzkimi sporami. Jeszcze raz Zbigniew Herbert pokazał jak aktualne potrafią być wątki podjęte już w czasach starożytnych.
„Chwila w Troi” W. Szymborska
Zgodnie z tytułem wiersz prezentuje chwilę w Troi, starożytnym mieście opisywanym dokładniej przez Homera. Stereotypowe spojrzenie przedstawiło by z pewnością przebieg wojny, jej efekt tudzież bohaterskie postacie, Szymborska jednak skupiła się na małych dziewczynkach, małych Helenkach. Pisarka nie pierwszy raz podejmuje się wiersza, który lawiruje wokół dzieci innymi przykładem jest np. „Mała dziewczynka ściąga obrus”.
„Chwila w Troi” to moment przejścia w dorosłość. „Małe dziewczynki chude i bez wiary, nie zwracające niczyjej uwagi, podobne do tatusia albo do mamusi” na oczach czytelnika zmienią się „w piękne Heleny w diademie płonącego miasta z kolczykami lamentu powszechnego w uszach”. Jest to oczywisty kontekst mitologiczny, który odsyła do postaci Heleny Trojańskiej - najpiękniejszej kobiety swej epoki. Dziewczęta „porywane bywają w Troi”, gdzie ma miejsce niszcząca metamorfoza. „Ach, polegną wszyscy". Autorka dobrze wiedziała jak dużo psychologicznej prawdy leży w tym zdaniu. Efekt jest zaprezentowany w trzech strofach, które rozpoczynają się anaforą „Małe dziewczynki”. Owe piękności stają się próżne i dumne spoglądają ze swych „wież uśmiechów” na katastrofę, czyli spalenie Troi. Stąd też wymieniona już metafora przedstawiająca miasto jako diadem; kolczyki lamentu powszechnego to następna cecha, która otacza młode Heleny. Słyszą one jęki, zawodzenia jednak pozostają niewzruszone „Blade i bez jednej łzy. Syte widoku. Tryumfalne.” To właśnie owe femme-fatale są bohaterkami lirycznymi.
„Chwila w Troi” to idealny przykład liryki pośredniej. Podmiot chowa się za opisem, by nie zakłócać odbioru całości obrazu adresatowi (Wstępują po królewskich schodach w szumie podziwu i długiego trenu.). Szymborska użyła znaków interpunkcyjnych i uniknęła rymów, co można zrozumieć jako próbę udostępnienia wiersza do szerszego kręgu czytelników. Autorka w prosty i zrozumiały sposób przekazała prawdę o próżności. Obraz jaki odczytuje czytelnik jest klarowny: niewinność małych dziewczynek zmieniła się w chłód i bezduszność. Można odebrać wiersz jako przestrogę: „Małe dziewczynki powracające” dorastają wśród nas.
Cz. Miłosz „Tak mało”
Wiersz porusza głębokie tematy uczuciowe i filozoficzne. Osobą mówiąca w wierszu jest podmiot indywidualny, który można utożsamiać z autorem, gdyż zdaje się być jego alter ego. Jest to tym samym bezpośrednia liryka roli. Biorąc pod uwagę fakty biograficzne Czesława Miłosza (m.in. przeżycie wojny, doświadczenie apokalipsy wieszczonej) utwór jest znacznie bardziej zrozumiały. Podmiot wyraża ogromny żal związany z przemijaniem. „Panta rei”, wszystko płynie rzekł Heraklit, co boleśnie odczuł bohater. Nie zdążył powiedzieć wszystkiego czego chciał, być może wojna, śmierć odebrały mu bliskich. („Tak mało powiedziałem, Nie zdążyłem.”) Teraz został pozbawiony głosu, nie ma już szansy krzyczeć, prosić, kochać. Jego serce wezbrało całą gamą uczuć „Zachwytem, Rozpaczą, Gorliwością, Nadzieją.” i jest zmęczone. „Paszcza lewiatana” zamyka się na bohaterze uniemożliwiając mu jakikolwiek ruch bądź wybór. Lewiatan to legendarny, biblijny potwór morski jest on metaforą ogromu, który wyczerpał serce postaci lirycznej. W jego pysku skazani na potępienie znikali podczas Sądu Ostatecznego. Być może „Tak mało” jest swoistym testamentem, „non omnis moriar” tkwi w myślach podmiotu czującego niedosyt. „Nagi leżałem na brzegach Bezludnych wysp.” - jest to obraz sielanki, której doświadczył w młodości. W owej chwili wyraźna jest wolność, samotność, spokój bijący z obrazu ukazanego w tych dwóch wersach. W przedostatniej strofie „Biały wieloryb świata” porywa go ze sobą w otchłań. Skąd wiadomo, że owa głębia nie jest metaforą czegoś pozytywnego? Wieloryb jest uosobieniem hebrajskiego słowa lewiatan, czyli wciąż odnosi się do tej samej kreatury. Zestawienie z poprzednią zwrotką jest kontrastowe. Z jednej strony beztroska, z drugiej wir nieoczekiwanych zdarzeń. Podmiot zastanawia się („I teraz nie wiem, Co było prawdziwe.”) nad swą egzystencją. Nie pojmuje rzeczywistości, być może nie chce wiedzieć, co było prawdą, może wolałby zapomnieć, cofnąć czas. Czesław Miłosz podjął uniwersalny temat przemijania i walki z wiatrakami, która rozpoczyna każdy chcąc zmierzyć się z tykaniem zegara.