Dzwonnik z Notre Dame Unikacie wielki – życie przecudowne, Skąd, kiedy, dlaczego – na Ziemię przybyłeś, Tego dogłębnie nikt nie wie, - I nigdy się nie dowie, Ani jakim cudem, - Jeszcze przed tym byłeś, Ale czy to ważne, czy to ma znaczenie, Jakie były i będą twego losu cienie, Bo to nie powinno nas zbytnio ciekawić, Ponieważ prawdziwą prawdą nie przyjdzie nam się dławić. Ale za tobą cieszyć się winniśmy, I cieszyć się możemy, Że dzięki twemu cudowi jesteśmy, żyjemy, Że oglądamy, tworzymy, I, że ku - jakiemuś czemuś - logicznie myślimy, Ale nikt się przed tobą, Nie kłoni – jak władcy, jak panu... Lecz widzą w tobie garbusa, - Dzwonnika - z Notre Damu, - Rudego kalekę, którego bić trzeba, - Którego bić można… I rzucać weń kośćmi – po pieczeni z rożna. s.1 Ale gdy odchodzisz, Bo już nie masz siły… Ten ktoś krzyczy: „ – Nie!!! Nie odchodź jeszcze, jeszcze… dzwoń… Dzwoń, dzwonniku miły!... „ I. Iwańska Warszawa 2915 -5-23 s.2