07.09.2012r lekcje siódma i ósma.
Na lekcji języka polskiego kilka dni wcześniej dostaliśmy od naszej pani zadanie. Polegało ono na przygotowaniu krótkiej autoprezentacji na temat naszej ulubionej pozycji literackiej albo najlepszej dotychczas lekcji języka polskiego w której braliśmy udział. Zaraz po dzwonku po kolei wyczytywani z tajemniczej kartki rozpoczęliśmy realizację zadania.
Przeważająca część klasy zrealizowała temat pierwszy, jednak znalazło się kilka osób,
które nie przywiązały się do żadnej pozycji książkowej do tego stopnia, by o niej wspomnieć. W opisach ulubionych książek bardzo często pojawiały się znane i powszechnie cenione pozycje, jak teksty sir Terrego Pratchetta, Andrzeja Sapkowskiego, czy znany i lubiany „Mały Książe”. Ku mojej radości bardzo dużo osób przywołało w opisach „Kamienie na Szaniec” Aleksandra Kamińskiego. Najciekawsze dotychczasowe lekcje języka polskiego uczniów mojej klasy prawie zawsze były nietypowe i wyróżniały się inicjatywą uczniowską i sprowadzeniem roli nauczyciela (tak, sprowadzeniem, nie umniejszeniem) do roli przewodnika, który naprowadza swoich uczniów na właściwą drogę lekkimi sugestiami, nie suchymi poleceniami, do których tak wielu z nas przywykło w gimnazjum.
W mojej subiektywnej opinii osoby opisujące swoje ulubione książki pokazały znacznie lepszą klasę niż wspominacze lekcji. Moim zdaniem na wyszczególnienie zasługują głównie wypowiedzi Oli Wierciak, Juli Tatar, Filipa Akšamowicia1 oraz Mateusza Jagielskiego.
Przepraszam, za błędy w pisowni, Filip.↩