Normatywne teorie ładu międzynarodowego po zakończeniu zimnej wojny
Porządek – to sytuacja, w której mamy do czynienia z uregulowanymi, trwałymi i przewidywalnymi sposobami zachowań, stan wytwarzający warunki niezbędne dla osiągnięcia pewnych, zakładanych celów
Ład międzynarodowy – to rezultat normatywnej i instytucjonalnej regulacji relacji między państwami; zorganizowany system stosunków międzynarodowych; system określonych relacji między uczestnikami życia międzynarodowego; suma trzech elementów składowych: norm, systemu wartości oraz istnienia określonych instytucji i powiązań, warunkujących istnienie społeczności międzynarodowej; ład międzynarodowy nie może istnieć bez norm prawa międzynarodowego
Normatywizm w teoriach stosunków międzynarodowych okresu zimnej wojny
LIBERALNY INTERNACJONALIZM – co zrobić, jak zapewnić, jakie warunki powinny być spełnione, by nie powtórzył się dramat I wojny światowej; założenia:
Prawo międzynarodowe będzie przestrzegane przez państwa demokratyczne i umacniane przez rozwój wolnego handlu
Demokracja gwarancją pokoju
System bezpieczeństwa zbiorowego zastąpi porządek międzynarodowy oparty na istnieniu antagonistycznych sojuszy
1939 – Edward Hallet Carr nazwał liberalny internacjonalizm utopijnym i opartym na pobożnych życzeniach
Wybuch II wojny światowej i początek zimnej wojny wzmocniły znaczenie realizmu – polityka międzynarodowa, jak wszystkie polityki jest walką o władzę.
1977 – Hedley Bull, szkoła angielska – stosunki między państwami nie mogą być zredukowane tylko do analizy atrybutów władzy i modeli procesów decyzyjnych. Mimo braku centralnej władzy aktorzy społeczni są w stanie respektować przyjęte normy, zasady, nie z uwagi na solidarność czy przynależność do tej samej wspólnoty wartości, ale z uwagi na to, że w ich interesie leży przestrzeganie norm regulujących wzajemne stosunki kontraktowe. Stanowisko to jest zbliżone do teorii reżimów międzynarodowych, która również posiada wymiar normatywny. Wedle Stephena Krasnera na reżimy składają się cztery elementy: zasady, normy, reguły i procedury decyzyjne. Można przyjąć, że są one rodzajem instytucji międzynarodowych, służących organizacji współpracy, a nie rywalizacji.
NORMATYWNE MODELE ŁADU MIĘDZYNARODOWEGO FORMUŁOWANE W LATACH ZIMNEJ WOJNY
Utopijny legalizm – pokój światowy przez prawo światowe
lata 60. XX wieku
Grenvill Clark i Louis B. Shon
nie ma pokoju bez prawa
pokój nie może być trwały w warunkach trwającego wyścigu zbrojeń, nie może być gwarantowany przez równowagę strachu czy manewry dyplomatyczne, lecz poprzez powszechne i całkowite rozbrojenie oraz ustanowienie instytucji podobnych do tych, które utrzymują bezpieczeństwo, prawo i porządek w społecznościach lokalnych i państwach
potrzebny jest szczegółowy plan postępu w kierunku rzeczywistego pokoju
należy zrewidować KNZ – ZO powinno uzyskać daleko idące kompetencje dla przygotowania i gwarantowania realizacji całkowitego i powszechnego rozbrojenia, funkcja ustawodawcza; RB – zlikwidowana w obecnej formie, w jej miejsce powinien zostać utworzony Komitet Wykonawczy podporządkowany ZO, w którym nikt nie miałby prawa weta
utworzenie światowych sił policyjnych, sił pokojowych ONZ oraz rozbudowanego systemu kontroli i weryfikacji, obejmującego istnienie regionalnych trybunałów karnnych dla jednostek naruszających postanowienia rozbrojeniowe, wzmocnienie MTS
model rządu światowego
poszczególne państwa przystąpią do realizacji planu dobrowolnie
KNZ jako konstytucja społeczności międzynarodowej
projekt nie brał pod uwagę realiów międzynarodowych – stali członkowie RB nie zgodzą się na osłabienie ich pozycji
Model nowego porządku międzynarodowego przedstawionego przez KLUB RZYMSKI
1974 – pod przewodnictwem Jana Tinbergena powstaje grupa specjalistów, która ma opracować raport odpowiadający na pytania: jaki nowy porządek międzynarodowy, biorący pod uwagę pilne potrzeby obecnych i prawdopodobne potrzeby przyszłych pokoleń, powinien być zaproponowany przywódcom światowym i grupom społecznym; 21 ekspertów – 1976 prezentacja raportu
istniejący system międzynarodowy jest niesprawiedliwy i doprowadził do powstania dwóch światów, miedzy którymi narastają nierówności –świat bogatych i biednych; kurtyna biedy; przemysł-rolnictwo; konsumpcja-bieda, niedożywienie
głównym celem nowego porządku powinno być „osiągnięcie życia w godności i dobrobycie dla wszystkich obywateli świata”
model przedstawiał elementy nowego, sprawiedliwego porządku światowego, nową strategię rozwoju dla krajów uprzemysłowionych i Trzeciego Świata oraz redukowania różnic między światem bogatych a biednych; propozycje działań obejmowały: porządek monetarny, podział dochodów, produkcję żywności, energii i minerałów, badania naukowe, korporacje transnarodowe, środowisko, redukcję zbrojeń i korzystanie z Oceanu Światowego
konieczność zapewnienia, by decyzje z konsekwencjami globalnymi były podejmowane przez międzynarodowe fora, reprezentujące ludność świata
przyjęcie zasady „wspólnego dziedzictwa ludzkości”
cele, środki i instytucje nowego porządku międzynarodowego powinny być przedstawione w postaci zasad i standardów prawnych, regulujących postępowanie państw, organizacji międzynarodowych, transnarodowych przedsiębiorstw i innych podmiotów
fundamentem ładu powinien być prawnie wiążący, ramowy traktat, wynegocjowany i przyjęty przez wszystkie państwa bogate i biedne, należące do systemu ONZ
Model światowego porządku publicznego Myresa S. McDougala opartego na poszanowaniu ludzkiej godności – globalny populizm
istnieją różne systemy porządku publicznego, mające wpływ na ludzką godność
tworzenie nowego porządku światowego poprzez prawo jest procesem, syntetyzowaniem i stabilizowaniem twórczych wysiłków na drodze do osiągniętego celu; zgodnie z tym modelem w świecie zachodzą równoległe procesy społeczne, procesy związane z władzą, a także procesy prawne
celem proponowanego modelu jest wyjaśnienie i pomoc w ustanowieniu uniwersalnego porządku ludzkiej godności
według McDougala, istota ludzkiej godności odnosi się do procesu społecznego, w którym wartości są szeroko, a nie wąsko akceptowane, i w którym osobisty, wolny wybór, bardziej niż przymus, jest podstawą władzy
konieczność widzenia norm w procesach ich stanowienia i implementacji oraz poprzez wartościujące podejście
Nowe tendencje umacniające normatywizm w stosunkach międzynarodowych na przełomie XX i XXI wieku
Thomas M. Franck – teoria o legitymizującej postępowanie państw funkcji prawa międzynarodowego
postęp dotyczący sądownictwa – sądy międzynarodowe regionalne i powszechne
1993 – RB utworzyła międzynarodowy trybunał do osądzania osób, które dopuściły się ciężkich pogwałceń prawa humanitarnego w byłej Jugosławii
1994 – Międzynarodowy Trybunał dla Ruandy
2002 – wszedł w życie Statut MTK
Międzynarodowy Trybunał Prawa Morza
zakończenie zimnej wojny doprowadziło też do istotnego, normatywnego uznania zasad demokracji, praw człowieka i państwa prawa
Wyzwania i zagrożenia, wobec których stoi prawo i społeczność międzynarodowa
Globalizacja:
zakwestionowana zostaje koncepcja państwa opiekuńczego jako prowadząca do marnotrawienia środków, do rozbudowy nieudolnej biurokracji i nadmiernych obciążeń podatkowych
każdy sam powinien się o siebie troszczyć, a państwo nie powinno w tym przeszkadzać nadmiernymi i zbędnymi regulacjami
państwo przestaje w znacznym stopniu realizować swoją odpowiedzialność za prawa człowieka
korporacje transnarodowe rosną w siłę w miarę upływu czasu
globalizacja tworzy korporacjom nowe możliwości ekspansji i działania, to z kolei prowadzi do wzmacniania i pogłębiania procesów globalizacji
globalizacja niesie ze sobą niebezpieczeństwo naruszania, zwłaszcza ekonomicznych, społecznych i kulturalnych praw człowieka
korporacje wielonarodowe tworzą także szansę dla praw człowieka i to z kilku względów
ich działalność i inwestycje w krajach rozwijających się dają szansę rozwoju i podniesienia stopy życiowej
zaczynają one angażować się w przestrzeganie praw człowieka, gdyż jest to postrzegane jako warunek będącej w ich interesie stabilizacji sytuacji wewnętrznej
korporacje wielonarodowe, z uwagi na „dbałość” o swój obraz i chęć zapewnienia najlepszych warunków zbytu dla swoich towarów, są bardziej niż państwa podatne na presję ze strony organizacji pozarządowych i opinii społecznej
globalizacja zmienia funkcje państwa, zmusza je do transformacji, wpływa na jego możliwości działania
państwo, na gruncie prawa międzynarodowego, w dalszym ciągu ponosi główną odpowiedzialność za realizację ekonomicznych, społecznych i kulturalnych praw człowieka
państwa mają monopol na posiadanie i użycie sił militarnych
globalizacja nie prowadzi do obumierania czy zaniku państwa, lecz stawia je wobec nowych wymogów i wyzwań
Terroryzm międzynarodowy
Czynniki oddziałujące na kształtowanie się i ewolucję obecnego ładu
państwa nadal pozostają głównym elementem społeczności międzynarodowej, ale równocześnie rośnie rola i znaczenie organizacji międzynarodowych oraz aktorów niepaństwowych: korporacji międzynarodowych, organizacji pozarządowych i globalnej społeczności obywatelskiej
pojęcie Zachodu uległo istotnej zmianie, gdyż współpraca transatlantycka i organizacje europejskie, niegdyś ograniczone do państw zachodnich, otworzyły się na Wschód, przyjmując byłe państwa socjalistyczne
z dwóch mocarstw zostało jedno – USA, które pretenduje do przywództwa w świecie
procesy regionalizacji, w szczególności umacnianie się UE
Amerykańskie wizje ładu międzynarodowego po zakończeniu zimnej wojny
Na początku lat90. XX wieku pojawiła się potrzeba ponownego zdefiniowania porządku międzynarodowego i zarysowania jego struktury, określenia relacji między uczestnikami, a także zasad, na podstawie których miał on funkcjonować. W USA odbyła się debata, w której szczególne znaczenie mieli: Kissinger, Brzeziński, Krauthammer, Kagan, Kristol, Kaplan, Nye, Kupchan, fukuyama i Huntington. Główną cechą charakterystyczną amerykańskiej debaty była wielka różnorodność podejść i prezentowanych poglądów, co utrudiało jednoznaczne zdefiniowanie nowego porządku i przyporządkowanie tych koncepcji poszczególnym nurtom teoretycznym czy szkołom myślenia. Można w niej było odnaleźć tzw. wielkie koncepcje, których autorzy przyjmowali globalną perspektywę widzenia świata, np. reprezentujące liberalizm gospodarczy wizje Fukuyamy i Friedmana oraz usytuowaną w paradygmacie cywilizacyjnym koncepcję Huntingtona. Inni autorzy koncentrowali się na rozpatrywaniu porządku międzynarodowego z punktu widzenia układu sił między jego uczestnikami. W tej grupie znajdują się: Kissinger (wielopaństwowy porządek z globalnym przywództwem USA), Brzeziński (amerykański system światowy), Huntington (porządek oparty na „jednobiegunowej wielobiegunowości”), Haas (porządek oparty na regulacji).
W wyniku debaty nie powstała jedna spójna koncepcja, najczęściej odwoływano się do tradycji realistycznej, a powstałe koncepcje określa się mianem amerykanocentrycznych. Autorzy byli zgodni, że po raz pierwszy w historii pojawiło się globalne mocarstwo, a głównymi wyznacznikami pozycji i siły USA jest ich przewaga:
militarna – największa, najlepiej wyposażona, wyszkolona i zaawansowana technologicznie armia
gospodarcza – największa gospodarka światowa, od funkcjonowania której uzależnione są gospodarki innych krajów
technologiczna – najbardziej zaawansowane technologicznie państwo świata
kulturowa – promocja amerykańskiego modelu i stylu życia w skali całego świata, potocznie nazwana amerykanizacją lub macdonaldyzacją świata
W przeciwieństwie do poprzednich, nowy ład międzynarodowy nie wyłonił się jako następstwo klasycznej wojny ani negocjacji, układów czy porozumień pomiędzy głównymi uczestnikami sceny międzynarodowej, ale był efektem ewolucji środowiska międzynarodowego. Jednoznaczne określenie kształtu nowego porządku utrudniały ponadto:
brak sztywnych reguł jego funkcjonowania
wysoka dynamika zmian w środowisku międzynarodowym
pojawienie się nowych problemów, aktorów i wyzwań
Dodatkowo na kształtowanie się nowego środowiska międzynarodowego zasadniczy wpływ miały trzy procesy: globalizacja, rozwój technologiczny i umacnianie się pozapaństwowych aktorów sceny międzynarodowej.
Z uwago na to, że po zakończeniu zimnej wojny jednoznacznie odrzucono możliwość odrodzenia się porządku dwubiegunowego, nowe koncepcje budowano względem układów wielobiegunowych, których stabilność zapewniona byłaby dzięki równowadze sił między uczestnikami, oraz jednobiegunowych, których funkcjonowanie oparte byłoby na przewadze i sile jednego mocarstwa-hegemona.
W pierwszych latach po zakończeniu zimnej wojny uważano, że nowy porządek będzie opierał się na stabilnym układzie wielobiegunowym, opartym na równowadze sił. W krótkim czasie okazało się, że środowisko pozimnowojenne jest „bardziej skomplikowane, mniej przewidywalne i bardziej niebezpieczne niż era zimnowojenna”. Za jedyną siłę zdolną do utrzymania pokoju uważano USA. Taka sytuacja utwierdziła wielu autorów w przekonaniu, co do jednobiegunowego nowego porządku międzynarodowego. Kissinger uważał, że trzonem porządku międzynarodowego powinien być system wielopaństwowy, oparty na sześciu głównych mocarstwach: USA, Europa, Chiny, Japonia, Rosja i Indie (niepewny pozycji Indii). Nowa wielobiegunowość charakteryzowała się istnieniem kilku centrów o względnie zrównoważonych potencjałach, z jednym wyraźnie silniejszym podmiotem głównym. Brzeziński zdecydowanie odrzucał koncepcję wielobiegunowości. Jego zdaniem pozimnowojenny świat charakteryzuje się wyraźną jednobiegunowością, a jedyną siłą, zdolną do utrzymania pokoju i stabilności środowiska międzynarodowego, są Stany Zjednoczone, które mają pełnić w nim rolę arbitra politycznego. Obszarem kluczowym dla nowego porządku jest Eurazja, kto nad nią zapanuje, będzie w stanie zagrozić stabilności systemu światowego. Zwolennikiem koncepcji jednobiegunowego świata był także Krauthammer. W 1991 ogłosił on, że po upadku ZSRR na scenie międzynarodowej zostało tylko jedno mocarstwo – USA, zdolne utrzymać stabilność nowego świata, wykorzystując do tego swoją siłę militarną i przewagę gospodarczą. Oryginalną propozycję połączenia jedno- i wielobiegunowego modelu nowego ładu (tzw. koncepcję hybrydalną) przedstawił Huntington. Stwierdził on, że nowy porządek jest odzwierciedleniem układu jednobiegunowej wielobiegunowości. Podstawę takiego ładu tworzy grupa mocarstw zachodnich, natomiast USA zajmują pozycję podmiotu wiodącego. W takim modelu porządku międzynarodowego żaden z jego uczestników nie dąży do jego zachowania przez dłuższy czas – celem USA jest bowiem przejście do układu unipolarnego, natomiast dla pozostałych mocarstw najbardziej pożądana jest wielobiegunowość.
Można wskazać dwa odmienne modele funkcjonowania nowego porządku. W pierwszym będziemy mieć do czynienia z porządkiem zarządzanym/kierowanym przez USA, tj. amerykańskim przywództwem światowym; w drugim – z porządkiem zdominowanym/”rządzonym” przez to państwo, co oznacza amerykańską dominację nad światem. Modele te można sprowadzić do koncepcji miękkiej i twardej hegemonii. Zwolennicy pierwszej opcji – amerykańskiego przywództwa – opowiadali się za postawą Stanów Zjednoczonych jako globalnego przywódcy, lidera, który pełniłby swoją rolę z poszanowaniem zdania i praw innych uczestników. Brzeziński podkreśla, że mimo przewagi USA, nowy system nie ma charakteru zhierarchizowanej piramidy władzy, a w procesie podejmowania decyzji jest miejsce na negocjacje, przetargi, kompromis i konsensus. USA, niezależnie od swojej niepodważalnej przewagi, nie mogą ignorować partnerów i prawa międzynarodowego, gdyż będzie to prowadzić do destabilizacji środowiska międzynarodowego. Zgodnie z drugim modelem – amerykańskiej dominacji, upowszechnianym głównie prze grupę konserwatystów – USA wykorzystują swoją siłę do rządzenia światem i utrzymania pokoju oraz bezpieczeństwa w skali globalnej, głównie w oparciu o siłę militarną.
Większość autorów koncepcji amerykanocentrycznych zdaje sobie sprawę, że przewaga USA wobec innych uczestników stosunków międzynarodowych nie będzie wieczna i w czasie dłuższym lub krótszym będzie się ona zmniejszać – zarówno pod wpływem czynników endogenicznych (zmęczenie pełnieniem roli lidera-przywódcy, zamknięcie się w sobie i izolacja od świata), jak też egzogenicznych (wzrost siły konkurentów). Jak przewiduje Haas, w miarę upływu czasu zmniejszanie się przewagi USA „będzie wynikiem dwóch fundamentalnych czynników: z jednej strony – pojawienia się konkurencyjnych ośrodków potęgi politycznej, gospodarczej i militarnej; z drugiej- dającego się uniknąć, ale prawdopodobnego osłabienia woli i decydowania Ameryki, jeśli chodzi o utrzymanie pozycji mocarstwa światowego”. Stany Zjednoczone mają szansę utrzymać główną pozycję, pod warunkiem jednak prowadzenia rozważnej polityki międzynarodowej, opartej na jasnych, akceptowanych przez większość zasadach.
Bez wątpienia koncepcje amerykanocentryczne pozostawały w sprzeczności z sytuucjącym się również w tradycji realistycznej tzw. nurtem deklinistycznym. Paul Kennedy dowodził, że USA narażają się na ryzyko „nadmiernego rozciągnięcia sił imperialnych”. W konsekwencji autor przepowiadał rychły upadek mocarstwa, które już osiągnęło szczyt swoim możliwości i zachwiało równowagę ekonomiczną między budowaniem siły militarnej a możliwościami gospodarki.
Szczególnie interesujące wydaje się natomiast porównanie wizji amerykanocentrycznych z dwiema najbardziej popularnymi pozimnowojennymi koncepcjami globalnymi – końcem historii Fukuyamy i paradygmatem cywilizacyjnym Huntingtona. Więcej punktów zbieżnych można znaleźć między koncepcjami amerykanocentrycznymi a wizją Fukuyamy. Choć autorzy koncepcji amerykanocentrycznych nie podzielali poglądu o „końcu historii”, który miał być następstwem osiągnięcia przez wszystkie społeczeństwa ostatniej formy rozwoju, czyli liberalnej demokracji opartej na zasadach wolnego rynku, to jednak przekonani byli o atrakcyjności modelu amerykańskiego i możliwościach jego upowszechnienia w skali całego świata, czego potwierdzeniem była koncepcja aktywnego zaangażowania. Znacznie bardziej pesymistyczny obraz nowego porządku międzynarodowego, skonstruowanego wokół konfliktu wielkich cywilizacji, zaprezentował Huntington. W swej koncepcji „zderzenia cywilizacji” przestrzegał on przez narzuceniem światu uniwersalistycznego modelu kultury zachodniej, utożsamianej głównie z modelem amerykańskim. Zdaniem Huntingtona, w porządku międzynarodowym opartym na istnieniu siedmiu lub ośmiu wielkich cywilizacji, Stany Zjednoczone mogły okazać się czynnikiem destabilizacyjnym, a ich aktywność mogła stać się źródłem napięć i konfliktów światowych.
Kierunki współczesnej rosyjskiej polityki globalnej i regionalnej
W debacie rosyjskiej nie można doszukać się jednej, wyraźnej i spójnej wizji.
należy przyjrzeć się głównym rodzinnym, specyficznie rosyjskim, nurtom myśli politycznej w odniesieniu do zagadnień międzynarodowych
warto zwrócić uwagę na recepcję na gruncie rosyjskim założeń najważniejszych klasycznych paradygmatów teorii stosunków międzynarodowych, ich odzwierciedlenie w koncepcjach prezentowanych w Rosji przez wybranych wpływowych badaczy
trzeba spojrzeć na sposób, w jaki teoretyczne koncepcje i schematy ulegają transformacji w praktyce rosyjskiej polityki w kwestii porządku międzynarodowego i roli w nim Rosji, tworząc podstawy czegoś, co można określić jako „koncepcje operacyjne” tej polityki
W rosyjskim dyskursie o sprawach międzynarodowych, w tym o porządku międzynarodowym, można odnaleźć echa dawnych myśli i koncepcji, a na świadomość badaczy i realizatorów rosyjskiej polityki ma niewątpliwy wpływ także historia rosyjskiej polityki zagranicznej.
Nurty rosyjskiej myśli politycznej:
okcydentalizm
zbiór poglądów prezentowanych przez wielu przedstawicieli rosyjskiej inteligencji w XIX wieku
myślowa formacja złożona z różnych nurtów: konserwatywnego, liberalnego, demokratycznego
okcydentaliści poddawali ostrej krytyce naród rosyjski, zarzucając mu zacofanie i izolację od świata cywilizacji, kojarzonej z Zachodem, a zwłaszcza z Europą
postulowali przyjęcie przez Rosję zachodniej spuścizny
we współczesnej Rosji okcydentalizm oznacza pewną postawę uznania dla osiągnięć politycznych, społecznych i gospodarczych wysoko rozwiniętego Zachodu i chęci włączenia Rosji w jego system norm, wartości i struktur
słowianofilstwo
krytyka zachodniego racjonalizmu, egoistycznego indywidualizmu i formalizmu
stawianie na naturalną harmoniczność, wspólnotowość i miłość
przeciwstawianie się przyjmowaniu w Rosji zachodnich wzorców, proponując w zamian duchowe odrodzenie Rosji i skupionej wokół niej Słowiańszczyzny jako wstępu do realizacji dziejowej misji „uduchowienia Zachodu” i uratowania go przed upadkiem
atlantyzm
wiązanie pomyślności Rosji z jej współpracą z Zachodem (Ameryka Północna, Europa Zachodnia, Japonia, Korea Południowa, Australia)
Zachód jest nosicielem dominującej cywilizacji, źródłem wzorców politycznych i gospodarczych, a także najnowszych technologii
neoeurazjatyzm
Rosja jest unikalna pod względem historii, kultury, systemu politycznego, położenia geograficznego i roli w świecie
będąc w istocie samodzielną cywilizacją, harmonijnie łączącą rozmaite wpływy, Rosja pełni rolę ważnego pomostu łączącego Wschód i Zachód
Rosja pełni rolę stabilizatora w Eurazji i w skali globalnej – nie może ona integrować się z Zachodem, od którego zasadniczo się różni, nie należy też do Wschodu, powinna jednak zacieśniać swe więzi z państwami Azji i tzw. Południa, gdyż są one bardziej dynamiczne od pogrążającego się w kryzysie Zachodu
Rosyjski neoliberalizm
podkreślanie szczególnej roli czynników gospodarczych – kosztem siły militarnej – we współczesnym świecie, rozwoju procesów integracyjnych wynikających z rosnącej współzależności państw, wzrostu roli nietradycyjnych zagrożeń dla bezpieczeństwa, takich jak terroryzm, handel narkotykami, przestępczość zorganizowana, zanieczyszczenia środowiska naturalnego, konsekwencje biedy, niedorozwoju i eksplozji demograficznej
najbardziej charakterystyczne koncepcje:
„koncentryczne kręgi” – pozimnowojenny porządek międzynarodowy ma postać takich kręgów, których rdzeniem jest grupa najwyżej rozwiniętych państw, a pozostałe – na czele z USA – tworzą kolejne kręgi, w których kryterium jest stopień rozwoju gospodarczego i technologicznego
„wspólna przestrzeń prawna” – tworzy się i poszerza światowa wspólnota państw, oparta na uznawaniu i przestrzeganiu podstawowych norm prawa międzynarodowego, praw człowieka, demokracji i państwa prawa
koncepcja „pasa północnego” – zgodnie z którą Rosja stanowi naturalne ogniwo w łańcuchu demokratycznych i wysoko rozwiniętych państw, opasujących północną półkulę naszego globu
Dmitrij Trienin: relatywne znaczenie poszczególnych składników potęgi państw uległo zmianie, na czoło wysuwając kwestie gospodarcze i technologiczne; Rosja, która wyrzekła się idei euroazjatyckiej i przynależy do zachodniej cywilizacji jest w istocie państwem „euro-pacyficznym” i powinna stać się specyficzną częścią zachodu; świat jednobiegunowy stał się faktem i jedynym istotnym jego ograniczeniem jest samoograniczanie się USA w ich polityce; współczesny system międzynarodowy to de facto USA i ich stosunki z innymi państwami; nie należy przeceniać roli prawa międzynarodowego w świecie, chociaż w Europie ma ono kluczowe znaczenie
Rosyjski neorealizm
postrzeganie stosunków międzynarodowych jako sceny brutalnej rywalizacji państw – absolutnie dominujących aktorów międzynarodowych – o przetrwanie i wpływy w świecie
pierwotnie najpopularniejsza była wizja dominacji trzech bloków: amerykańskiego na czele z USA, europejskiego na czele z Niemcami oraz azjatyckiego na czele z Japonią
świat jawi się jako z jednej strony współzależny i zintegrowany, a z drugiej – jako rozwarstwiony i targany rozlicznymi konfliktami i sprzecznościami
główne nurty
atlantycki neorealizm – Siergiej Karaganow – świat staje się coraz bardziej niebezpieczny i nieprzewidywalny; najważniejszym zadaniem jest instytucjonalizacja światowej koalicji antyterrorystycznej i przekształcenie jej w Sojusz Bezpieczeństwa przeciwko wszystkim nowym, i częściowo starym, wyzwaniom, np.: rozprzestrzenianiu broni jądrowej, terroryzmowi, praniu brudnych pieniędzy
konserwatywny neorealizm – Siergiej Kortunow – zwycięstwo Zachodu nad ZSRR w zimnej wojnie jest mitem; zimna wojna – teraz przeciw Rosji – faktycznie trwa nadal; porządek międzynarodowy faktycznie zniszczyła inwazja NATO na Jugosławię w 1999; rola Europy w kształtowaniu porządku spada, a rola Chin jest nieokreślona; idea wielobiegunowości nie zapewni światu bezpieczeństwa, należy dążyć do stworzenia ponadnarodowej struktury, światowego centrum antyterrorystycznego z udziałem m.in. Rosji, USA, Wielkiej Brytanii i Izraela: Jewgienij Primakow – współczesny międzynarodowy terroryzm, który stał się głównym wyzwaniem, przybrał formę samowystarczalnego systemu i nie jest już związany z państwami narodowymi; po rozpadzie systemu dwubiegunowego USA bynajmniej nie stały się jedynym supermocarstwem; mimo wyraźnej przewagi USA nie są w stanie dyktować wszystkim „reguł gry”; zwiększyła się niezależność rosnącej w siłę Europy i Japonii od Waszyngtonu, Rosja zdywersyfikowała swoją politykę, a USA nie są w stanie kontrolować głównych państw azjatyckich, w tym szybko zwiększających swoją potęgę Chin; mamy do czynienia z tendencją budowy wielobiegunowości: Wiaczesław Nikonow – globalizacja, wzrost roli korporacji transnarodowych i organizacji pozarządowych pozbawia państwo monopoli na realizację władzy; główny wpływ na stosunki międzynarodowe mają ciągle trzy ośrodki siły: USA, UE i Japonia; współczesny świat jest mniej bezpieczny i przewidywalny niż w okresie zimnej wojny; zmniejszyła się w nim sterowalność procesów; logika zimnej wojny jest nadal żywa, USA nie są jednak jedynym mocarstwem
Rosyjska geopolityka
A. Dugin – przedstawia koniec dwubiegunowego porządku międzynarodowego jako tryumf morskiej cywilizacji Zachodu nad rosyjską/radziecką cywilizacją lądu; rozpad ZSRR i bloku radzieckiego oznaczał przejście do świata jednobiegunowego z globalną dominacją USA; państwa narodowe są już przestarzałą formą organizacji, zastąpią je „wielkie przestrzenie” – ponadnarodowe struktury regionalne, zostaną połączone w „pasy geoekonomiczne” i staną się nowymi biegunami nowego świata
N. Narocznickaja – kreśli ona wizję walki mocarstw o kontrolę nad źródłami surowców i dostępem do morza; jej zdaniem, USA chcą opanować „światową elipsę energetyczną” ciągnącą się od Półwyspu Arabskiego do Afganistanu i odciąć pozostałe ośrodki siły od źródeł zasobów energetycznych; kończy się era państwa narodowego, a relatywizacja suwerenności stanowi pretekst do zewnętrznej interwencji; narzucona światu ideologia globalizmu jest próbą ustanowienia amerykańskiej kontroli
K. Sorokin – geopolityka liberalna – proponuje dokonanie reformy klasycznej geopolityki w celu dostosowania jej do wymogów współczesnego świata, ma się to odbyć poprzez włączenie do analizy nowych czynników, zwłaszcza ekonomicznych
W rosyjskiej debacie o pozimnowojennym porządku międzynarodowym można zauważyć główne punkty sporne:
ogólna konstrukcja tego porządku i jego prognozowana ewolucja
plany reformowania istniejących bądź stworzenia nowych instytucji kształtujących ten porządek
zagadnienie interwencji humanitarnej
Koncepcje operacyjne
Wizja klasyczna/instytucjonalistyczna – USA wykorzystując swoją przewagę nad innymi państwami, usiłują utrwalić swoją dominującą pozycję, podważając porządek oparty na prawie międzynarodowym i systemie ONZ, ze szczególną rolą RB; Rosja, z uwagi na swoje przywiązanie do tych zasad, ratujących świat przed stoczeniem się ku anarchii musi wszelkimi siłami bronić tego systemu; należy przeciwstawiać się koncepcji interwencji humanitarnej, jako groźnego pretekstu do bezprawnej ingerencji w wewnętrzne sprawy suwerennych państw; partnerstwo z USA może się rozwijać pod warunkiem, że będzie równoprawne
Wizja nowego porządku/koncertu mocarstw – po rozpadzie układu dwubiegunowego USA uzyskały dominującą pozycję w systemie międzynarodowym, są one zdeterminowane, by wykorzystywać swoją przewagę, dlatego należy przede wszystkim unikać konfrontacji z USA i dążyć do uzyskania z nimi stosunków quasi-sojuszniczych; w nowej rzeczywistości wzrasta rola mocarstw i ich wzajemnej współpracy
4. Teoria współczesnych relacji międzycywilizacyjnych według S.P. Hunigtona
Interakcje. System wielocywilizacyjny. W XX wieku stosunki między cywilizacjami przeszły z fazy jednokierunkowego naporu jednej z nich na wszystkie inne w stadium intensywnych, ciągłych i wielokierunkowych interakcji między wszystkimi. Zanikać zaczęły obie główne cechy poprzedniej epoki stosunków międzycywilizacyjnych. Po pierwsze, jak to z upodobaniem powtarzają historycy, skończyła się „ekspansja Zachodu" i zaczął „bunt przeciw Zachodowi". Nierówno, z przerwami i załamaniami, potęga Zachodu słabła w porównaniu z siłą innych cywilizacji. Mapa świata z 1900 roku mało przypominała mapę z roku 1920. Zmienił się układ sił militarnych i ekonomicznych, a także wpływów politycznych
Zachód nadal wywiera znaczny nacisk na inne kraje, ale jego stosunki z pozostałymi cywilizacjami w coraz większym stopniu są kształtowane przez jego reakcje na odbywające się tam przemiany. Kraje niezachodnie, które przestały być przedmiotami historii tworzonej przez Zachód, w coraz większym stopniu kształtują swoją własną historię, a także dzieje dawnego hegemona.
Po zdobyciu niezależności politycznej kraje niezachodnie chcą się wyzwolić od gospodarczej, militarnej i kulturalnej hegemonii Zachodu. W Azji Wschodniej proces gospodarczego dorównywania Zachodowi jest daleko zaawansowany. Kraje azjatyckie i islamskie szukają różnych dróg na skróty, chcąc osiągnąć równowagę militarną w stosunkach z Zachodem! Uniwersalistyczne aspiracje cywilizacji zachodniej, słabnąca potęga Zachodu i coraz większa kulturowa pewność siebie innych cywilizacji to pewna gwarancja, że kontakty między Zachodem a całą resztą nie będą się na ogół łatwo układać. Ich charakter, a także stopień wzajemnej wrogości, wyglądają jednak rozmaicie. Można tu wyróżnić trzy kategorie. Stosunki między Zachodem a jego ambitnymi rywalami, islamem i Chinami, są stale napięte, a często bardzo antagonistyczne. Między Zachodem a Ameryką Łacińską i Afryką, cywilizacjami słabszymi i w pewnej mierze od niego zależnymi, konfliktów będzie o wiele mniej (zwłaszcza z Ameryką Łacińską). Jeśli chodzi o Rosję, Japonię i Indie, ich relacje z Zachodem będą się plasować gdzieś pośrodku, zawierając elementy współpracy i konfliktu. Wspomniane trzy państwa ośrodki raz będą bowiem sprzymierzać się z Zachodem, a innym razem z jego ambitnymi rywalami. Są to cywilizacje „kolebiące się" (swing civilizations) między Zachodem z jednej, a blokiem islamskim i chińskim z drugiej strony.
Islam i Chiny mają bogate tradycje kulturowe, bardzo odmienne od kultury Zachodu i w ich własnym mniemaniu nieporównanie lepsze. Siła tych cywilizacji i ich pewność siebie w odniesieniu do Zachodu wciąż rosną, a konflikty miedzy systemami wartości i interesami są coraz częstsze i ostrzejsze. Świat islamu nie ma państwa-ośrodka, dlatego stosunki poszczególnych jego państw z Zachodem bardzo różnie się kształtują. Od lat siedemdziesiątych przejawia się jednak stały, wyraźnie antyzachodni trend, którego oznaką jest rozkwit fundamentalizmu, przejmowanie władzy przez bardziej antyzachodnie ekipy, niby-wojna między niektórymi islamskimi ugrupowaniami a Zachodem, osłabienie więzi, jakie w okresie zimnej wojny łączyły niektóre państwa muzułmańskie ze Stanami Zjednoczonymi ze względu na interesy bezpieczeństwa. Traktowanie różnic w pewnych sprawach jako kwestii o zasadniczym znaczeniu to główny element roli, jaką cywilizacje te będą odgrywać w kształtowaniu przyszłości świata. Czy instytucje o globalnym zasięgu, podział władzy oraz polityka i gospodarka państw w XXI wieku będą odzwierciedlać przede wszystkim zachodnie wartości i interesy, czy też będą kształtowane przez świat islamu i Chiny?
Teoria stosunków międzynarodowych wychodząca z realistycznych założeń prognozuje/że państwa-ośrodki cywilizacji niezachodnich zjednoczą się, by się przeciwstawić potędze Zachodu, (w niektórych rejonach świata już to nastąpiło. Nie wydaje się jednak, żeby w najbliższej przyszłości miała się wyłonić wielka antyzachodnia koalicja. Cywilizacja islamska i chińska różnią się od siebie zasadniczo pod względem religii, kultury, struktury społecznej, tradycji, polityki i podstawowych założeń stylu życia. Każda z nich z osobna ma prawdopodobnie mniej wspólnego z drugą niż z cywilizacją zachodnią. Ale w polityce tak już jest, że wspólny wróg tworzy wspólne interesy. Kraje islamskie i chińskie widzące w Zachodzie swego antagonistę mają powody do podejmowania wspólnych działań przeciw Zachodowi, tak jak alianci współpracowali niegdyś ze Stalinem przeciwko Hitlerowi. Współpraca dotyczy różnych kwestii, między innymi praw człowieka, gospodarki, a szczególnie rozwoju potencjału militarnego (w grę wchodzi zwłaszcza broń masowej zagłady i środki jej przenoszenia), o co starają się kraje obu wymienionych kręgów kulturowych, chcąc przeciwstawić się militarnej przewadze Zachodu. Na początku lat dziewięćdziesiątych wytworzyło się antyzachodnie „konfucjańsko-islamskie powiązanie" między Chinami i Koreą Północną z jednej strony, a Pakistanem, Iranem, Irakiem, Syrią, Libią i Algierią z drugiej, przy czym były to stosunki o różnym natężeniu. Kwestie będące przedmiotem sporu między Zachodem a innymi krajami nabierają coraz większego znaczenia na arenie międzynarodowej. Zachód podejmuje działania na trzech odcinkach. Po pierwsze, stara się utrzymać swoją przewagę militarną poprzez politykę nierozprzestrzeniania i zapobiegania rozprzestrzenianiu broni nuklearnej, biologicznej i chemicznej oraz środków ich przenoszenia. Po drugie, próbuje upowszechniać swoje polityczne wartości i instytucje, wywierając na inne kraje nacisk, żeby respektowały prawa człowieka zgodnie z ich zachodnią koncepcją i przyjęły zachodni model demokracji. Po trzecie, chce chronić kulturową, społeczną i etniczną integralność społeczeństw zachodnich, ograniczając liczbę imigrantów i uchodźców z innych krajów. W tych trzech obszarach Zachód już napotyka i wygląda na to, że będzie napotykał na trudności, broniąc swoich interesów
Po zakończeniu zimnej wojny w wielobiegunowym i wielocywilizacyjnym świecie nie ma wyraźnej, dominującej linii podziału, takiej, jak istniała w czasie zimnej wojny. Dopóki jednak w krajach muzułmańskich utrzymuje się wysoki przyrost ludności, a w krajach Azji trwa dynamiczny wzrost gospodarczy, konflikty miedzy Zachodem a ambitnymi rywalami będą miały centralne znaczenie dla polityki światowej. Rządy krajów muzułmańskich nadal będą zajmować stanowisko coraz mniej przyjazne Zachodowi, a między islamskimi grupami i krajami zachodnimi będzie dochodziło do aktów przemocy o różnym nasileniu, niekiedy bardzo gwałtownych. Stosunki między Stanami Zjednoczonymi z jednej, a Chinami, Japonią i innymi krajami azjatyckimi z drugiej strony będą bardzo konfliktowe, jeśli zaś Stany Zjednoczone sprzeciwią się zajęciu przez Chiny pozycji hegemonicznego mocarstwa Azji, może wybuchnąć wojna na większą skalę.
W takiej sytuacji związki konfucjańsko-islamskie będą się utrzymywać, a być może umacniać. Sprawą o zasadniczym znaczeniu jest tutaj współpraca krajów muzułmańskich i z kręgu kultury chińskiej, przeciwstawiających się Zachodowi w kwestiach rozprzestrzeniania broni, praw człowieka itd. Jądrem tych związków są bliskie stosunki między Pakistanem, Iranem i Chinami, ustanowione na początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy prezydent Yang Shangkun złożył wizyty w Iranie i Pakistanie, a prezydent Rafsandżani w Pakistanie i Chinach. Świadczyło to o „powstawaniu zaczątków sojuszu między Pakistanem, Iranem i Chinami".
Stosunki między cywilizacjami i państwami-ośrodkami są skomplikowane, często ambiwalentne i ulegają zmianom. Większość krajów danego kręgu kulturowego przy kształtowaniu swych stosunków z państwami innych cywilizacji idzie na ogół w ślady państwa-ośrodka. Nie zawsze tak jednak będzie, jest poza tym rzeczą oczywistą, że nie wszystkie kraje jednej cywilizacji utrzymują identyczne stosunki z wszystkimi państwami innej cywilizacji. Wspólne interesy, a przeważnie wspólny wróg należący do cywilizacji trzeciej, mogą zrodzić współpracę między krajami różnych kręgów kulturowych. Jest także oczywiste, że w obrębie poszczególnych cywilizacji, zwłaszcza islamskiej, wynikają konflikty.
Ponadto stosunki między grupami wzdłuż linii granicznych mogą się znacząco różnić od stosunków między państwami-ośrodkami tych samych cywilizacji. Ogólniejsze tendencje są jednak ewidentne, można też poczynić zasadne uogólnienia na temat tworzących się sojuszów i rodzących się antagonizmów między cywilizacjami i państwami-ośrodkami. Stosunkowo prosty układ dwubiegunowy z czasów zimnej wojny ustępuje miejsca o wiele bardziej złożonym stosunkom w wielobiegunowym, wielocywilizacyjnym świecie.
5. Rola Niemiec we współczesnej polityce międzynarodowej.
3 etapy:
1990-98. – zjednoczenie Niemiec – wytypowanie nowych celów polityki zagranicznej: zorientowanie na nowy rodzaj mocarstwowości (potęgę cywilną), postulaty rozszerzenia NATO i UE na wschód, rola adwokata wciągającego kraje EŚ-W do NATO i UE
1998-2005 r. – rządy koalicji SPD/Zieloni – Niemcy zaczynają prowadzić aktywniejszą i bardziej kontrowersyjną politykę międzynarodową; przekonanie o powinności przyjęcia większej odpowiedzialności i wywierania większego wpływu na politykę międz.; problemy gospodarcze
2005 r. – rządzone przez Angelę Merkel Niemcy stają się państwem, bez udziału którego nic ważnego w Europie nie może się wydarzyć; przykład: cała UE oczekuje od Niemiec działania w obliczu kryzysu strefy euro; koncepcja tzw. nowej skromności (koncyliacyjność); ewolucja w kierunku „przyjaznego hegemona”
Niemcy są zwolennikami przekazywania części suwerenności na rzecz instytucji międzyn. – koncepcja Niemiec jako mocarstwa cywilnego
świadoma rezygnacja z klasycznej polityki siły
sednem istnienia kooperacja
potęga handlowa
miękka potęga (atrakcyjność i siła przyciągania, pomoc rozwojowa)
zaangażowanie na rzecz cywilizowania stosunków między państwami
wspieranie i inicjowanie działań multilateralnych na arenie międzyn.
promocja praw człowieka
pokojowe rozwiązywanie sporów
zmniejszanie nierówności społecznych
nawiązanie do komunikacyjnej teorii Deutscha – celem integracji jest utworzenie „wspólnoty bezpieczeństwa”, która wyeliminuje wojnę jako środek rozwiązywania konfliktów
Niemcy są państwem, którego celem jest „odmilitaryzowanie” i „ucywilnienie” (a także „ucywilizowanie”) polityki i SM
SIŁA EKONOMICZNA – państwo handlowe, które do osiągania swoich celów nie używa siły militarnej
5. gospodarka świata (po USA, Japonii, Indiach i Chinach)
2. eksporter na świecie (po Chinach)
filary polityki zagranicznej Niemiec:
integracja europejska – przekształcenie EWG w UE, ostatecznie przepchnięcie traktatu lizbońskiego podczas prezydencji Niemiec; obecnie trudne przywództwo w Europie (kryzys)
stosunki transatlantyckie – odmowa udziału w wojnie w Iraku, zaangażowanie w Afganistanie
dobre stosunki sąsiedzkie – położenie w samym centrum Europy, 9 państw sąsiadujących o różnym potencjale, wzajemne interakcje; inwestycje i eksport do EŚ-W, budowa zależności ekonomicznych
partnerskie relacje z Rosją – próby wciągnięcia jej do europejskiego systemu bezpieczeństwa energetycznego
zasady polit. zagr. Niemiec:
nigdy więcej wojny
nigdy więcej same – multilateralizm
nigdy więcej ludobójstwa – zaangażowanie w interwencje humanitarne
nigdy więcej Oświęcimia
Niemcy musiały aktywnie zaangażować się z procesy transformacyjne i stabilizacyjne w EŚ-W i w Rosji
soft power – dyplomacja, polityka rozwojowa, kulturalna i naukowo-techniczna
budowanie sieci kontaktów i lobbing polit., programy współpracy rozwojowej – finansowane z budżetu federalnego, ok. 100-150 mln euro rocznie na działania u wschodnich sąsiadów UE, Rosji, na Kaukazie i w Azji Środkowej
pomoc humanitarna – informacje o jej przekazaniu wykorzystywane są dla zwiększenia prestiżu Niemiec i budowania pozytywnego klimatu dla pozostałych działań RFN
zapobieganie konfliktom – groźne dla Niemiec konflikty wewn., bo to do nich lezie ta fala imigrantów i uchodźców (vide Jugosławia)
w Europie
mocarstwo europejskie, lokomotywa integracji europejskiej
pomagają państwom w kryzysie
przyjmują coraz większą odpowiedzialność w świecie, w tym z udziałem własnych sił zbrojnych – np. udział w misji stabilizacyjnej ISAF w Afganistanie
organizacje międzynarodowe
postulat zajęcia stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa ONZ (Schroeder)
reforma globalnych instytucji finansowych poprzez nowe forum G-20
polityka zagraniczna Niemiec Angeli Merkel
zacieśnianie relacji z Francją i Rosją zrównoważone umocnieniem partnerstwa strategicznego NATO i współpracy transatlantyckiej
silniejsze zaangażowanie w multilateralne rozwiązania problemów lokalnych i światowych
umacnianie pozycji Niemiec w UE; przejmowanie pozycji lidera od słabnącej Francji
wzrasta udział Niemiec w globalnej polityce bezpieczeństwa
Niemcy motorem integracji europejskiej i pośrednikiem (mediatorem) w kontaktach z USA
budowanie coraz większej roli na arenie międz. poprzez politykę zagraniczną opartą na wartościach (pokój, wolność, demokracja) i interesach (bezpieczeństwo energetyczne, ochrona interesów ekonomicznych)
podkreślenie priorytetowej roli NATO w systemie bezpieczeństwa europejskiego i światowego oraz wskazanie konieczności reformy sojuszu w wymiarze współpracy analitycznej, koordynacji i konsultacji
budowanie współpracy między USA, NATO i UE, celem bezpieczeństwo.
6. Rola sworzni geopolitycznych na „wielkiej szachownicy” według Zbigniewa Brzezińskiego.
Wbrew niektórym wyobrażeniom i poglądom "Wielka Szachownica" nie jest podręcznikiem gry w szachy ani almanachem wiedzy o debiutach i obronach gry na sześćdziesięciu czterech biało czarnych polach. Jest za to kolejną książką dla internacjologów po "Szachinszachu" Kapuścińskiego, zawierającą w swoim tytule cząstkę Szach.
Książkę Zbigniewa Brzezińskiego, zwanego na amerykańskich salonach jako Big Zbig należy traktować jako analizę sytuacji globalnej przełomu stuleci (książka została wydana w 1997 roku). Hans Dietrich Genscher (były minister spraw zagraniczny RFN) opisał książkę jako amerykańską odpowiedź na pytanie, jak będzie wyglądał przyszły porządek światowy. Ów przyszły porządek światowy ma być oparty na kontynencie eurazjatyckim, który będzie miał decydujące znaczenie dla prymatu Ameryki. Na krótką metę w interesie USA leży podtrzymywanie pluralizmu geopolitycznego w Eurazji, wspieranie dialogu między państwami regionu. W długie persektywie system powiązań należy przekształcić w rdzeń ogólnoświatowej struktury politycznej.
"Wielka Szachownica" składa się z siedmiu głównych rozdziałów, których esencję zamieszczam poniżej:
I Hegemionia Nowego typu
W pierwszym rozdziale książki autor snuje rozważanie nad światową supremacją. Glównym światowym hegemonem jest USA, które swoją dominację osiągnęły szybko, globalnie i w szczególny sposób. Swoją pozyję USA zawdzięczają czterem głównym czynnikom: przewadze militarnej, silnej gospodarce, zaawansowanym technologiom oraz atrakcyjności kulturowej, do której można zaliczyć m.in. popularność amerykańskiej ultury politycznej. Jak konstatuje Brzeziński: Połączenie tych czterech czynników czyni USA jedynym supermocarstwem światowym w pełnym tego słowa znaczeniu.
Supremacja amerykańska stworzyła nowy porządek międzynarodowy, który charakteryzuje się systemem bezpieczeństwa zbiorowego opartym na integracji sztabów i wojsk, współpracy regionalnej w dzidzinie gospodarki, naciskiem na podejmowanie decyzji drogą konsensusu, dawanie preferencji budowanie głównych sojuszy z państwami demokratycznymi oraz tworzenie światowego wymiaru sprawiedliwości. Kształ tego systemu jest więc w dużym stopniu instytucjonalny.
II Eurazjatycka szachownica
Autor nadaje obszarowi Eurazji, który dysponuje siememdziesięcioma pięcioma procentami światowych zasobów surowców energetycznych oraz wytwarza około sześciesiąc procent światowego PNB, strategiczne znaczenie, wysuwając tezę, że prymat USA na świecie zależy od tego, jak długo i jak skutecznie zachowają one dominującą pozycję na kontynencie eurazjatyckim. Eurazja jest polem gry, które rozciąga się od Lizbony do Władywostoku.
Można więc powiedzieć, że Zbig jest kolejną osobą, obok Harolda Mackindera, która niezwykle upodobała sobie ten obszar. Jak głosił ten ostatni, cytowany jakże często podczas wykładów przez prof Marczaka:
Kto rządzi Europą Wschodnią, panuje nad sercem kontynentu.
Kto rządzi sercem kontynentu, panuje nad największą wyspą świata.
Kto rządzi największą wyspą świata, panuje nad światem.
Co zatem mają robić Stany w tym obszernym, zróżnicowanym i skomplikowanym rejonie? Autor wyjaśnia to nader poetycko: przeciwdziałać spiskom wasali i utrzymywać ich zależność militarną, dbać o bezpieczeństwo lenników i czynić ich uległymi, a także nie dopuszczać by barbarzyńcy się jednoczyli.
W tym rozdziale znajdujemy również odpowiedź na pytanie nr. 6: Rola sworzni geopolitycznych na „wielkiej szachownicy” według Zbigniewa Brzezińskiego. Fanom mechaniki, automatyki czy zwykłego majsterkowania może kojarzyć się z krótkim cylindrycznym rdzeniem metalowym. Zdjęcie klasycznego sworznia zamieszczam poniżej:
Tymi mniej klasycznymi za to bardziej nas interesującymi sworzniami są państwa, których znaczenie nie wynika z ich potęgi czy ambicji, lecz raczej z ważnego położenia geograficznego i skutków ich potencjalnej niestabilności dla zachowań graczy geostrategicznych. Rolą USA, jest identyfikacja i obrona tych państw, do których, według Brzezińskiego, należy Ukraina, Azerbejdżan, Korea Południowa, Turcja i Iran (dwa ostatnie wykazują znaczną aktywność geostrategiczną). Ukraina jest dla przykładu takim sworzniem geopolitycznym ponieważ graniczy z Rosją. Bez niej Rosja nigdy nie stanie się prawdziwym mocarstwem eurazjatyckim. Jeżeli Ukraina zostałaby jednak przez Rosję wchłonięta naturalną koleją rzeczy sworzniem stałaby się Polska, będąc jednocześnie buforem między Rosją a Europą Zachodnią. Azerbejdżan jest z kolei sworzniem ponieważ jest ważnym krajem transferowym w transpornie energii. Turcja stabilizuje rejon Morza Czarnego, Iran zaś dominuje na wschodnim brzegu Zatoki Perskiej.
Na końcu tego rozdziału postawione są prorocze wręcz zagrożenia dla amerykańskiej dominacji: islamski fundamentalizm, chińskie aspiracje oraz ewentualne uformowanie koalicji "antyhegemonistycznej"
III Przyczółek demokracji
Rozdział ten poświęcony jest Europie oraz jej znaczeniu dla Stanów Zjednoczonych, które według Z. Brzezińskiego jest kluczowe. Europa, podzielona różnymi wizjami i narracjami, wyhamowywuje a integracja euopejska słabnie, staje się coraz bardziej procesem anie ideą. Receptą na nie dość dobry stan Europy jest zaangażowanie Ameryki w proces integracji Europy, dążenie w dłuższej perspektywie do większej samodzielności politycznej i wojskowej Europy, określenie zakresu Europy.
IV Czarna dziura
Mianem tym określony jest obszar postsowiecki i polityczna pustka oraz chaos wywołany zmianami ustrojowymi. Środkiem na zalepienie tej dziury jest integracja Rosji z Zachodem, czyli zalepianie tej dziury demokratycznym i nowoczesnym społeczeństwem. Zdolność do samodzielnego istnienia takich państw jak Ukraina czy Uzbekistan jest niepewna. Wiele zależy od tego jak Rosja określi swoją tożsamość.
V Eurazjatyckie Bałkany
Bałkany, zwane kiedyś miękkim podbrzuszem Europy, uchodziły długo, również w okresie powstania książki, za zapalny obszar. Termin Bałkany, kojarzony powszechnie z brakiem stabilności i podwyższonym ryzykiem, Brzezinski przykłada do potężnego obszaru rozciągającego się od Suezu po zachodnie prowincje Chin. Centrum tego obszaru stanowią Eurazjatyckie Bałkany, na które składają się Kazachstan, Kirgistan, Tadżykistan, Uzbekistan, Turkmenistan, Azerbejdżan, Armenia, Gruzja i Afganistan. Losy tych państw są zależne od gry interesów Rosji, Turcji, Iranu i Chin oraz wpływu USA na te państwa.
VI Kotwica dalekowschodnia
Strategicznym obszarem dla Stanów Zjednoczonych jest Azja Południowo-Wschodnia. W tym rejonie USA powinny postawić przede wszystkim na dalsze umacnianie sojuszu z Japonią oraz umacnianie relacji chińsko-amerykańskich.
7. Miejsce USA w polityce zagranicznej RP
Stany Zjednoczone w wielu kręgach były postrzegane za potencjalnego nowego gwaranta bezpieczeństwa dla Polski. Łączyło się to z dążeniem Polski do członkostwa w NATO, co oznaczało siłą rzeczy koncentrację polskiej dyplomacji również na amerykańskim partnerze. Zbliżeniu między państwami sprzyjały takie czynniki jak: poparcie udzielane przez USA antykomunistycznej opozycji demokratycznej w państwach byłego bloku komunistycznego, amerykańskie poparcie dla wolnorynkowych reform gospodarczych, sympatia polskich elit dla Stanów Zjednoczonych, dążenie USA do poszerzenia swojej strefy bezpieczeństwa w Europie Środkowej.
USA i Polska od 1989 r. utrzymywały stabilne relacje dyplomatyczne. Każdy rząd polski po 1989 r. był silnym wsparciem dla planów wzmocnienia pozycji militarnej i gospodarczej USA w Europie. Stany Zjednoczone od samego początku udzieliły Polsce politycznego oraz finansowego wsparcia, które miało stymulować zmiany w okresie przebudowy ustroju: poparcie dla polskich postulatów w zakresie restrukturyzacji zadłużenia w Klubie Paryskim, program wsparcia dla reform w naszym regionie (SEED – Support for East European Democracy), kredyt krótkoterminowy o wartości 500 mln USD... Umacnianiu stosunków towarzyszyły wizyty na najwyższym szczeblu jak wizyta Georgea Busha 10 VII 1989r. Czy wizyta Lecha Wałęsy w USA w listopadzie tego samego roku, podczas której prezydent RP wygłosił przemówienie przed obiema izbami kongresu. W końcu lat 90. Polska postawiła sobie za cel doprowadzenie do silniejszego niż dotychczas związania interesów amerykańskich z Polska i całą Europą Środkową. Polska udzielała pełnego poparcia operacji NATO przeciwko byłej Jugosławii w 1999 roku. Kiedy Polska wstąpiła do struktur NATO 12 marca 1999 r., dwa omawiane kraje stały się sojusznikami w obrębie jednego sojuszu militarnego.
Reakcją Warszawy na ataki terrorystyczne z 2001 roku było zorganizowanie regionalnej konferencji na temat zwalczania terroryzmu międzynarodowego a także podjęcie decyzji przez polskie władze o wysłaniu niewielkiego kontyngentu żołnierzy, którzy mieli uczestniczyć pod amerykańskim dowództwem w działaniach bojowych w Afganistanie w ramach operacji Trwała Wolność. Te działania były wyrazem zdecydowanego poparcia dla globalnej wojny z terroryzmem George'a W. Busha udzielonego przez Polskę. Polska współpracowała w dziedzinie walki ze światowym terroryzmem, brała udział we wspomnianej operacji Enduring Freedom w Afganistanie, była wsparciem koalicyjnym w Iraku (gdzie polski kontyngent należał do najliczniejszych). Polska współpracuje blisko z USA w takich sprawach jak demokratyzacja, rozprzestrzenianie broni jądrowej, prawa człowieka, współpraca regionalna w środkowej i wschodniej Europie, reforma Narodów Zjednoczonych.
Z czasem ukuło się sformułowanie partnerstwa strategicznego, o którym mówił m.in. Minister sprawa zagranicznych W. Cimoszewicz w swoim expose z stycznia 2003 roku. Za oceanem dobrze przyjęto poparcie Polski wobec operacji NATO w byłej Jugosławii w 1999 r. Do intensyfikacji wzajemnych relacji przyczynił się m.in prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Polska zdecydowanie przyłączyła się do "globalnej wojny z terroryzmem" angażując się w wojnach w Afganistanie i Iraku. Prezydent Kwaśniewski deklarował nieograniczone zaufanie w tej sprawie do prezydenta Busha. I gotowość pójścia z Ameryką „na każdy szaniec”. Oficjalnie popierano amerykańskie stanowisko, że proliferacja technologii rakietowych stanowi duże zagrożenie dla światowego bezpieczeństwa. Od 2001 w rozmowach amerykańsko-polskich zaczął pojawiać się wątek programu obrony antyrakietowej (National Missile Defense).
Przejawem zacieśniania bilateralnych stosunków była decyzja (grudzień 2002) przez polski rząd wielozadaniowych samolotów F16.
W styczniu 2007 roku Waszyngton formalnie zaproponował Polsce instalację elementów amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej - 10 pocisków przechwytujących współpracujących z radarem w Czechach. Mimo kontrowersyjnego charakteru tego programu Warszawa natychmiast zdecydowała się podjąć negocjacje, traktując tę ofertę jako szansę długoterminowego umocnienia stosunków z jedynym światowym supermocarstwem. Jeszcze bliższy sojusz na rzecz bezpieczeństwa został ogłoszony w połowie 2008 r. (podczas wojny w Południowej Osetii, gdzie Polska zajęła ważną rolę w odpowiedzi społeczności międzynarodowej, opowiadając się po stronie Gruzji).
Tymczasem następowało przesunięcie ciężaru współpracy Polski z USA w kampanii antyterrorystycznej – już w expose 23 listopada 2007 roku premier Tusk zapowiedział wycofanie wojsk polskich w 2008 roku i 4 października tego roku w Diwaniyi odbyła się ceremonia zakończenia polskiej misji w Iraku. Równocześnie Polska wychodziła naprzeciw apelom amerykańskim o większe zaangażowanie sojuszników w Afganistanie. 17 września 2009 Obama ogłosił zmianę strategii budowy systemu obrony przeciwrakietowej, rezygnując z projektu lansowanego przez administrację Busha na rzecz tańszej, szybszej w realizacji alternatywy koncentrującej się na zagrożeniu irańskimi rakietami bliskiego i średniego zasięgu; amerykańscy oficjele od razu zadeklarowali, że także w tym projekcie widzieliby rolę dla Polski jako miejsca dyslokacji pocisków przechwytujących.
W relacjach Polski ze Stanami Zjednoczonymi można wyróżnić się trzy okresy:
1989–1999 – okres starań o członkostwo w NATO;
1999–2007 – próby ustanowienia strategicznego partnerstwa;
od 2007 – próby równoważenia partnerstwa.
8. Proces integracji Rzeczpospolitej Polskiej z Unią Europejską
Droga prowadząca do Unii Europejskiej rozpoczęła się we wrześniu 1988 roku, kiedy to Polska nawiązała oficjalne stosunki dyplomatyczne z Europejską Wspólnotą Gospodarczą (EWG). Pierwsze negocjacje dotyczyły umowy o handlu i współpracy gospodarczej, którą ostatecznie podpisano 19 września 1989 roku. Realizacja umowy spowodowała, iż od 1990 roku państwa członkowskie Wspólnoty stały się głównym partnerem handlowym Polski.
25 maja 1990 roku Polska złożyła w Brukseli oficjalny wniosek o rozpoczęcie negocjacji umowy o stowarzyszeniu ze Wspólnotami Europejskimi.
16 grudnia 1991 wicepremier Leszek Balcerowicz w imieniu polskiego rządu podpisał Układ Europejski. Układ Europejski (Układ o Stowarzyszeniu Polski ze Wspólnotami Europejskimi) zakładał powstanie w ciągu dziesięciu lat strefy wolnego handlu towarami przemysłowymi między Polską a Unią Europejską.
W czerwcu 1993roku podczas spotkania Rady Europejskiej w Kopenhadze, szefowie państw i rządów "Piętnastki" stwierdzili, iż przystąpienie w przyszłości krajów Europy Środkowej i Wschodniej do Unii Europejskiej jest wspólnym celem, ale uwarunkowanym spełnieniem przez państwa określonych kryteriów politycznych i ekonomicznych (tzw. kryteria kopenhaskie: stabilność instytucji gwarantujących demokrację, rządy prawa, poszanowanie praw człowieka oraz poszanowanie i ochrona praw mniejszości narodowych, istnienie gospodarki rynkowej, zdolność sprostowania warunkom konkurencji i siłom rynkowym w Unii, zdolność przyjęcia obowiązków wynikających z członkostwa, w tym założeń unii politycznej, gospodarczej i walutowej).
Pozytywna ocena realizowanego przez Polskę programu dostosowawczego umożliwiła wystąpienie z formalnym wnioskiem w sprawie akcesji do Wspólnot Europejskich. Z takim wnioskiem z upoważnienia Rady Ministrów wystąpił Prezes Rady Ministrów RP Waldemar Pawlak, natomiast Minister Spraw Zagranicznych RP Andrzej Olechowski złożył go 8 kwietnia 1994 roku.
Pod koniec lat 90. Polska wchodzi w fazę negocjowania swojego członkostwa w U.E.
Negocjacje toczyły się dwutorowo: zewnętrznie z państwami UE reprezentowanymi przez Komisję Europejską oraz wewnętrznie z poszczególnymi sektorami administracji i grupami interesów.
Negocjacje ruszyły 3 kwietnia 1998 roku i można wyróżnić ich trzy fazy.
Początek polegał na tak zwanym screeningu, czyli analizy porównawczej prawa polskiego z prawem unijnym. Podjęto decyzje dotyczące aktów, które zostaną wdrożone i tych, które wymagają uzgodnień negocjacyjnych. Żmudny proces badania dokumentów i przeglądu ustawodawczego trwał ponad rok i zakończył się w październiku 1999 roku.
Drugi etap to przygotowanie i przedstawienie.przez Polskę stanowisk negocjacyjnych we wszystkich 29 obszarach negocjacyjnych.
Właściwe negocjacje aż do momentu porozumienia
W procesie ubiegania się o członkostwo w Unii Polska natrafiała na pewne truności negocjacyjne do których należało m.in.
limity produkcji poszczeólnych towarów (mleka,cukru, paszy...)
zapewnienie odpowiedniego poziomu kontroli na granicach zewnętrznych
zwłoka w sferze harmonizacji polskiego prawa z prawem unijnym
Polska ubiegała się o okresy przejściowe m.in. W obszarach takich jak: energia, rolnictwo, transport, telekomunikacja.
Postępy w przygotowaniu do członkostwa były mierzone liczbą zamkniętych rozdziałów negocjacyjnych oraz przez coroczne raporty Komisji Europejskiej.
Wszystkie podejmowane przez lata starania doprowadziły w końcu do pomyślnego zakończenia procesu negocjacji akcesyjnych. Ukoronowaniem polskich oczekiwań był szyczt w Kopenhadze, który odbył się 12-13 grudnia 2002 roku. Ustalono, że Polska przystąpi do Unii Europejskiej 1 maja 2004 roku. Traktat Akcesyjny podpisano 16 kwietnia 2003 roku w Atenach.
Te polityczne decyzje miały zostać potwierdzone w referendum, które zarządzono na 7-8 czerwca 2003. Za przystąpieniem Polski do Unii opowiedziało się pona 77% głosujących przy niemal 60% frekwencji.
Prezydent Kwaśniewski ratyfikował traktat akcesyjny 23 lipca 2003 roku.
Polska weszła do U.E. 1 maja 2004 roku w ramach największego w historii Wspólnoty rozszerzenia. Udział we Wspólnocie to "całkowite członkostwo" nie ograniczające się tylko do zobowiązań w polityce zagranicznej, relacji międzynarodowych czy powierzchownych regulacji prawnych.
9. Obszar post-radziecki w polityce zagranicznej III RP – wyzwania i zagrożenia
Polska od wielu lat realizuje w ramach polityki wschodniej swoje cele: dążenie do dobrosąsiedzkich relacji z krajami Europy Wschodniej, utrwalanie niezależności państw powstałych po rozpadzie Związku Radzieckiego, kształtowanie proeuropejskiej postawy w polityce Ukrainy i Białorusi, dążenie do ustanowienia partnerskich stosunków z Rosją. Rozpad Związku Sowieckiego postawił przed polityką polską zadanie odniesienia się do politycznej orientacji państw powstałych w rezultacie tego procesu oraz do geopolitycznego kształtu Europy Wschodniej. Ich przyszła orientacja, czyli kształt geopolityczny regionu, miała zdecydować o szansach Rosji na powrót do polityki typu imperialnego,, czyli także o polskich interesach bezpieczeństwa. To zadanie zostało podjęte przez Warszawę jeszcze przed upadkiem ZSRR , w ramach polityki dwutorowości, kiedy w październiku 1991 minister K. Skubiszewski odwiedził nie tylko Moskwę, ale także Kijów i Mińsk. Polską koncepcją polityki wschodniej od czasów ministra Skubiszewskiego jest „europeizacja” europejskiego Wschodu, rozwój stosunków politycznych, gospodarczych, kulturalnych i międzyludzkich oraz zapewnienie Polakom na Wschodzie należytej ochrony. Polska polityka wschodnia jest nierozerwalnie związana ze skomplikowaną sytuacją historyczną. Jedną z głównych koncepcji polskiej polityki wschodniej stworzyli Jerzy Giedroyc i Juliusz Mieroszewski postulując uznanie niepodległośći wschodnich sąsiadów Polski czy dążenie do poprawy stosunków z Rosją.
Polska – Rosja
Stosunki polsko-rosyjskie w omawianym okresie rządów Jelcyna można podzielić na dwa etapy :
1990-1993 – obejmował starania Polski o zlikwidowanie więzów imperialnej zależności i ustanowienie nowych podstaw traktatowych stosunków wzajemnych.
1993-1999 – systematyczne pogarszanie stosunków wzajemnych, co wiązało się głównie ze staraniami Polski o integrację z NATO.
Pierwszy etap charakteryzował się przede wszystkim występowaniem wielu trudnych problemów, będących dziedzictwem skomplikowanej historii. Przede wszystkim koncentrowano się na trudnych rozliczeniach. Polska domagała się przyznania przez Kreml do popełnienia zbrodni katyńskiej, a kiedy to uzyskała żądała dalszych aktów ekspiacji ze strony Moskwy.
Kolejną kwestią było wycofanie wojsk radzieckich. Pakiet dwustronnych umów regulujących wycofanie, tranzyt i kwestie finansowe został podpisany 22.05.1992 roku
W tym też dniu podpisano traktat o przyjaznej i dobrosąsiedzkiej współpracy odwołując się do ogólnodemokratycznych zasad stosunków międzynarodowych, zawartych w Karcie Narodów Zjednoczonych.
Następną sprawą był Obwód Kaliningradzki. W Polsce spore zaniepokojenie budziła militaryzacja tego obszaru. Nasilenie tego procesu miało miejsce po wycofaniu się wojsk rosyjskich z Niemiec.
Inną sprawą, którą Polska starała się rozwiązać był postulat przywrócenia żeglugi po Zalewie Wiślanym i przez Cieśninę Pilawską dla statków wszystkich państw. Żegluga po tym akwenie nigdy nie została wznowiona. Dla Rosji ta kwestia łączyła się z obawami o „odkrycie” na podgląd sytuacji militarnej w Obwodzie, a na początku lat 90. oficjalnie strona rosyjska jako przeszkody stawiała wysokie koszty zapewnienia drożności żeglugi i troskę o ochronę środowiska. Warszawa zabiegała o ustanowienie współpracy transgranicznej z Obwodem Kaliningradzkim. W tej sprawie podpisano kilka porozumień o współpracy polskich województw północnych z Obwodami Kaliningradzkim i leningradzkim oraz o współpracy transgranicznej.
Powodem trudnych wzajemnych kontaktów było także wspieranie przez Polskę „sił demokratycznych i niepodległościowych” w krajach poradzieckich. Tego typu deklaracje ze strony prozachodniej Polski były odbierane przez Rosję jako ingerencja zewnętrzna w sprawy jej bliskiej zagranicy. Poza tym Rosja była przeciwna rozszerzeniu NATO, do którego dążyła Polska. Rodziło to swojego rodzaju konflikt geopolityczny między oboma państwami.
Pierwsza wizyta Borysa Jelcyna w Polsce miała miejsce 24-25.08.1993 roku. Podpisano wtedy wspólną deklarację, traktat o handlu i współpracy gospodarczej, umowę o budowie systemu gazociągu z Rosji do Europy Zachodniej przez terytorium Polski i dostawach gazu dla Polski
Drugi etap charakteryzuje się zdynamizowaniem współpracy gospodarczej. Od 1994 roku obroty handlowe między Polską a Rosją przez kilka lat, aż do kryzysu finansowego w Rosji w 1998 roku systematycznie wzrastały. W styczniu 1995 zawarto porozumienie o uregulowaniu wzajemnego zadłużenia.
Stosunki polityczne z Rosją były bardzo delikatne i kształtowane przez bieżące wydarzenia. Napięcia powstały, gdy Rada Północnoatlantycka 1.12.1994 roku podjęła decyzję o rozpoczęciu wewnętrznej dyskusji w NATO na temat możliwości jego rozszerzenia o państwa środkowoeuropejskie. Kilka dni później doszły protesty Rosji przeciwko potępieniu przez Polskę interwencji zbrojnej Rosji w celu zlikwidowania niepodległości Czeczenii i działalności czeczeńskiego ośrodka informacyjnego w Krakowie. Kolejne napięcia powstały w związku z żądaniem Kościoła Katolickiego zwrotu budynku kościelnego w Moskwie, a także po zbojkotowaniu przez Jelcyna obchodów uroczystości rocznicowych wybuchu Powstania Warszawskiego, wyzwolenia obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu.
Nieznaczny przełom we wzajemnych stosunkach politycznych nastąpił po objęciu prezydentury przez Aleksandra Kwaśniewskiego. W październiku 1996 roku Borys Jelcyn podjął decyzję o przyznaniu przez Rosję funduszy na budowę polskich cmentarzy wojskowych w Katyniu i Miednoje. Podpisano też umowę o ruchu bezwizowym między oboma państwami. Nie weszła jednak ona w życie, gdyż strona rosyjska nie zgodziła się na zawarcie umowy o readmisji nielegalnych imigrantów. Historycznymi kwestiami spornymi, które nadal obciążały stosunki dwustronne były m.in. polskie żądania wypłaty odszkodowań dla Polaków za pracę przymusową w ZSRR w okresie stalinowskim, zwrotu dzieł sztuki zajętych przez ZSRR po II Wojnie Światowej i doprowadzenia do końca śledztwa w sprawie katyńskiej. 10 lipca 2000 roku jednodniową wizytę w Moskwie złożył prezydent Kwaśniewski, spotykając się z nowym prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Polska i Rosja różniły się jednak zasadniczo w podejściu do wielu kwestii międzynarodowych, zwłaszcza rozszerzenia NATO i interwencji militarnej w Iraku. Moskwę irytowało stanowisko Polski wobec Czeczenii. Późniejsze kości niezgody to sprawa budowy gazociągu północnego, dwuletni zakaz importu polskiego mięsa do Rosji czy budowa tarczy antyrakietowej na terenie Polski. Polska udzieliła jednoznacznego poparcia Gruzji – 12 sierpnia 2008 r. solidarnościową wizytę w Tbilisi złożyli prezydenci Polski, Estonii, Litwy, Łotwy i Ukrainy, a Lech Kaczyński w najostrzejszych słowach skrytykował poczynania Rosji.
Tragedia smoleńska (10.04.2010) stworzyła jednocześnie szansę na przełom w stosunkach polsko-rosyjskich. Jak widać, stosunki dyplomatyczne między Rosją a Polską nie należały do najłatwiejszych. Ciągle występowały wzajemne pretensje w różnych dziedzinach, umotywowane często doświadczeniami historycznymi.
Polska – Ukraina
W październiku 1991 minister K. Skubiszewski odwiedził Kijów, gdzie udało mu się podpisać Deklarację o zasadach i głównych kierunkach rozwoju i współpracy, a po rozpadzie ZSRR Polska jako pierwszy kraj uznała niepodległość Ukrainy.
Nawiązanie stosunków dwustronnych z niepodległą Ukrainą miało miejsce już w 1990 roku, kiedy Ukraina zadeklarowała swoją suwerenność państwową. Po podpisaniu z Ukrainą Traktatu o dobrym sąsiedztwie, przyjaznych stosunkach i współpracy, Polska prowadziła wobec niej powściągliwą politykę, wyrażając niepokój w sprawie ukraińskich deklaracji zatrzymania części postsowieckiego potencjału nuklearnego, czy reagując negatywnie na ukraińskie zabiegi o przyłączenie się do Grupy Wyszehradzkiej. W miarę pogarszania się stosunków z Rosją Warszawa zacieśniała dialog i współpracę z Kijowem, nazywając te stosunki „strategicznym partnerstwem”.
W 1994 roku wzajemne stosunki Polski i Ukrainy nie mogły się pozbyć braku wzajemnego zaufania i przekonania co do rzeczywistych intencji partnerów w ich wzajemnych relacjach. Pogłębiająca się orientacja proatlantycka w Polsce była źródłem pewnego niepokoju w Kijowie. Ukraina bała się przekształcenia w państwo buforowe pomiędzy rozszerzonym sojuszem Atlantyckim a Rosją i wzrostu presji ze strony Moskwy w sprawach bezpieczeństwa. Widoczne wpływy Rosji w polityce i gospodarce Ukrainy usposabiały do pewnej wstrzemięźliwości w polskim podejściu do stosunków z tym krajem. Próbą przełamania zastoju we wzajemnych stosunkach była wizyta ministra spraw zagranicznych Anatolija Złenki w marcu 1994 roku w Warszawie, w trakcie której doszło do podpisania Deklaracji o zasadach kształtowania polsko-ukraińskiego partnerstwa. Przewidywały one m.in. zacieśnienie partnerstwa obu krajów w sposób, który będzie miał znaczenie dla bezpieczeństwa europejskiego i sytuacji w regionie.
W 1996 roku pojawiła się koncepcja „strategicznego partnerstwa”. Kijów zaczął wypowiadać się, że rozszerzenie NATO na Polskę jest pożyteczne z punktu widzenia bezpieczeństwa w regionie i domagał się w zamian wsparcia dla europejskich aspiracji Ukrainy, co Polska chętnie podjęła. Wcześniej Polska wsparła dążenie Kijowa do członkostwa w IŚE. zczególną aktywność polska wykazała na rzecz włączania Ukrainy w różne formy współpracy z NATO oraz przekonywała stale swych zachodnioeuropejskich partnerów o wiarygodności europejskich aspiracji Ukrainy, które wymagają wsparcia ze strony państw UE.
Polska sprzeciwiała się ukraińskiej propozycji utworzenia w regionie strefy bezatomowej.
Kolejną sporna kwestią był wątek historyczny i wzajemne roszczenia obu państw. Spowodowało to wynegocjowanie Wspólnego oświadczenia prezydentów RP i Ukrainy o porozumieniu i pojednaniu. Prezydenci wezwali aby pamiętać o przeszłości ale żyć przyszłością. Oba kraje działały w tym kierunku.
Szczególną aktywność Polska wykazała na rzecz włączenia Ukrainy w różne formy współpracy z NATO oraz przekonywała stale swych zachodnioeuropejskich partnerów o wiarygodności europejskich aspiracji Ukrainy, które wymagają wsparcia ze strony UE.
W 2004 roku podczas Pomarańczowej Rewolucji, polska udzielała wsparcia sąsiadom. Wspierała proeuropejskie nastawienie kandydata na prezydenta Wiktora Juszczenki. A także wzięła na siebie odpowiedzialność za przeprowadzanie negocjacji z jego głównym oponentem, prorosyjsko nastawionym Wiktorem Janukowyczem.
Polska – Białoruś
27.12. 1992 Warszawa uznała niepodległość Białorusi, a stosunki dyplomatyczne zostały nawiązane w marcu 1992.
Po zwycięstwie w wyborach prezydenckich Aleksandra Łukaszenkikontakty obu państw uległy pogorszeniu. Powodem tego było prorosyjskie nastawienie Łukaszenki oraz brak chęci integracji z Europą. Podstawą polityki polskiej wobec Białorusi miał być Traktat o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy zawarty w czasie wizyty w Polsce proeuropejskiego przewodniczącego Rady Najwyższej Białorusi Stanisława Szuszkiewicza 21.06. 1992. Traktat potwierdzał nienaruszalność granicy i brak jakichkolwiek wzajemnych roszczeń terytorialnych, zamiar pozbycia się przez Białoruś arsenału nuklearnego, ustanawiał podstawy konsultacji i bliskiej współpracy w dziedzinie bezpieczeństwa oraz regularne konsultacje dyplomatyczne. Wiele miejsca poświęcono poszanowaniu praw mniejszości narodowych zamieszkujących przez oba kraje. Czynnikiem psującym wzajemne postrzeganie były zmiany wprowadzone przez Łukaszenkę w państwie w 1996 roku, między innymi uczynienie z państwa demokratycznego państwa autorytarnego z niemal nieograniczoną władzą w rękach prezydenta. Łukaszenko obrał kurs ścisłej integracji z Rosją, czego przejawem było utworzenie w 1997 roku Związku Białorusi i Rosji (ZBiRu) W 1996 roku rosła izolacja tego kraju w Europie. Pomimo tego prezydent Kwaśniewski złożył oficjalną wizytę w Mińsku. Białoruś w przeciwieństwie do Ukrainy silnie sprzeciwiała się rozszerzeniu NATO w Europie Środkowej. Forsowała także w ONZ plany strefy bezatomowej w regionie.
Naruszanie praw człowieka, powszechne represje i tym podobne sytuacje doprowadziły do obniżenia rangi i poważnego ograniczenia kontaktów polityczno-dyplomatycznych między Polską i Białorusią. Coraz trudniejsze stawały się także kontakty niepolityczne i nieoficjalne, podmioty gospodarcze na Białorusi były bowiem kontrolowane przez państwo, brak było instytucji i zachowań społeczeństwa obywatelskiego. Pochodzących z Polski księży katolickich coraz częściej oskarżano o uprawianie „polonizacji” ludności pod pretekstem działalności religijnej.
W stosunku do Białorusi Polska z jednej strony zajmowała takie samo stanowisko jak państwa UE i USA w sprawie naruszania standardów demokratycznych i systematycznego, poważnego naruszania praw człowieka na Białorusi, a z drugiej była przeciwna izolacji czy samoizolacji swego bezpośredniego sąsiada. Rząd polski starał się mimo wszystko zachować kontakty na szczeblu eksperckim i roboczym. W 2002 r. UE i USA wzmocniły sankcje wobec Białorusi z powodu ostatecznego zablokowania przez Mińsk możliwości pracy, a następnie usunięcia Grupy Doradczo – Obserwacyjnej OBWE. Warszawa oficjalnie nie przyłączyła się do sankcji, co było motywowane specyfiką polskich interesów wobec tego państwa, aczkolwiek rząd w pełni podzielał unijną ocenę postępowania władz Białorusi.
Polska, jak i całą Europa straciła możliwość wpływania na rozwój sytuacji na Białorusi. Wydarzenia na Ukrainie z 2004 roku spowodowały zwrócenie uwagi Łukaszenki na działalność Związku Polaków na Białorusi. W wyborach na przewodniczącego tej organizacji w 2005 roku wygrała niezależna kandydatka Andżelika Borys. Władze unieważniły wybory, przywróciły swojego kandydata oraz przejęły majątek organizacji, w tym wydawany przez nią organ prasowy. Wywołało to konflikt dyplomatyczny z Polską. Z Mińska wydalono polskich dyplomatów. W ramach odwetu to samo spotkało ze strony polskiej białoruskich dyplomatów. Według Kuźniara główny problem z Białorusią polegał na tym, że Białorusini byli bardzo powiązani, w tym kulturowo, z Rosją i nie chcieli zmiany ustroju ani oddzielenia się od ZSRR
Polska – Litwa
Polska uznała niepodległość Litwy 26 sierpnia 1991, a 5 września tego samego roku nawiązano stosunki dyplomatyczne.. 26 kwietnia 1994 roku, podczas spotkania prezydentów obu państwa Lecha Wałęsy i Algirdasa Brazauskasa w Wilnie, podpisano Traktat o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy. Wzajemne stosunki od początku były obciążone: Polska była dopiero siedemnastym państwem, które uznało niepodległość ukrainy co wiązało się też z prowadzonymi wówczas negocjacjami polsko-rosyjskimi w sprawie opuszczenia rosyjskich wojsk, ponadto mniejszość polska na Litwie nie okazywała entuzjazmu przy ogłaszaniu niepodległości. Władze litewskie negatywnie postrzegały obronę tej właśnie mniejszości przez rządy w Warszawie.
Euroatlantycki filar polskiego bezpieczeństwa.
Polska polityka zagraniczna po 89 r. byłą skierowana w kierunku Zachodu, a więc przystąpienie do struktur NATO było kolejnym celem ówczesnego rządu. Niestety Polska nie mogła się zbyt wcześniej ubiegać o członkostwo, ponieważ była ona wciąż członkiem Układu Warszawskiego, a do 1992 r. stacjonowały tu wojska ZSRR/ Rosji. Samo NATO również nie chciało poszerzenia, ponieważ musiało ono zredefiniować swoje cele.
Jeszcze w 1990 r. w expose Skubiszewski nie uwzględnia Sojuszu Atlantyckiego w planach przyszłej polityki zagranicznej. Nie można zapominać, że w tym okresie w rządzie zasiadali ludzie, którzy jeszcze parę lat wcześniej planowali wojnę z NATO u boku Związku Radzieckiego. Ale za nim Skubiszewski wygłosił expose, 21 marca 1990r. Zdążył odwiedzić siedzibę Sojuszu w Brukseli. Kontakty dwustronne z NATO należało budować na zasadzie małych kroków. Dlatego zdaniem polskiej dypolmacji było przekonywanie ważnych państw członkowskich, że Sojusz powinien brać pod uwagę budowanie bezpieczeństwa również w Europie Środko- wschodniej, aby zapobiec imperialnym zapędom Rosji.
USA miały jednak inne problemy, które bardziej zaprzątały jej uwagę niż polskie starania o nawiązywanie kontaktów z NATO. Po pierwsze ważną sprawą był pomysł zjednoczenia Niemiec i sprawne przeprowadzenie tej operacji, a także utrzymanie przy władzy Michaiła Gorbaczowa – obliczalnego i kooperatywnego polityka. W takim wypadku Polska rozwijała swoje dwu i wielostronne kontakty z Zachodem, niezależnie od Sojuszu.
Mimo pewnej powściągliwości rok 1990 obfituje w spotkania między Polską a NATO. Dlatego też 9 lipca 1990 r. ma miejsce oficjalne nawiązanie stosunków i ustanowienie przy ambasadzie RP w Brukseli misji łącznikowej, obsługującej nasze kontakty z NATO. Delegacja polskiego Sejmu otrzymuje status delegacji stowarzyszonej w Zgromadzeniu Północnoatlanyckim. Zresztą na londyńskim szczycie Sojuszu 5-6 lipca 1990r. Omawiano wizję transformacji i deklarowano, że choć nadal członkowie UW, nie są już wrogami dla NATO.
Rok 1991 to tzw gra o NATO. Państwa NATO jednak broniły się przed perspektywą rozszerzenia, a państwa zainteresowane: Polska, Czechosłowacja i Węgry traciły zapał.
Jednak Jan Olszewski w exposé deklarował w grudniu 1991 r.: "Polska będzie zacieśniać więź z Sojuszem Północnoatlantyckim. Uważamy ten sojusz za filar bezpieczeństwa europejskiego, a obecność wojsk USA w Europie - za czynnik stabilizacji".
7-8 listopada to na szczycie NATO przyjęto Koncepcję Strategiczną Sojuszu, która uwzględniała popieranie i zaangażowanie w przemiany demokratyczne państw byłego UW.
20 grudnia 1991 r. w Brukseli odbyło się pierwsze posiedzenie Północnoatlantyckiej Rady Współpracy, która miała być forum współdziałania NATO z państwami Europy Środkowej. Tam właśnie państwa obecne na szczycie dowiedziały się o rozwiązaniu ZSRR.
Prezydent Wałęsa, w marcu 1992 r., podczas wizyty w Niemczech, zaskoczył wszystkich pomysłem NATO bis, nowego systemu bezpieczeństwa tworzonego samodzielnie przez kraje Europy Środkowej, od którego zdystansował się polski rząd. Już 12 marca 1992 r. bowiem, w trakcie kolejnej wizyty w Polsce, Manfred Wörner zadeklarował: "Drzwi do NATO są otwarte". Podkreślił jednak, że należy stopniowo podchodzić do stałego partnerstwa przez członkostwo stowarzyszone.
W 1992 prezydent RP podpisuje Zasady Polskiej polityki bezpieczeństwa- nieodwracalność kursu na włączenie Polski do NATO.
Najwięcej kłopotów było z Rosjanami. Co prawda 25 sierpnia 1993 r., prezydent Jelcyn po spotkaniu z Wałęsą w Warszawie oświadczył, że Rosja nie ma nic przeciwko przyjęciu Polski do NATO, ale wkrótce odwołał swą deklarację i 30 września 1993 r. wysłał do przywódców państw zachodnich list z ostrzeżeniem, że przyjęcie państw Europy Środkowo-Wschodniej do NATO może spowodować izolację Moskwy.
Zresztą po dojściu do władzy Clinotna, Rosja bardzo aktywnie współpracuje z USA. Nowy skeretarz stanu Warren Christopher stwierdził,że wpieranie rosyjskiej transformacji to największe wyzwanie w aspekcie bezpieczeństwa. W kwietniu 93 r. Clinton spotkał się z Jelcynem w celu ustanowienia strategicznego sojuszu.
Szef Pentagonu jednak ujawnił program Partnerstwo dla Pokoju czyli nawiązanie przez NATO dwustronnych umów z byłymi państwami bloku wschodniego, a szef polskiej dyplomacji Andrzej Olechowski otrzymał w Waszyngtonie zapewnienie, że Rosja nie będzie miała prawa weta w sprawie przyjęcia Polski do NATO. 2 lutego 1994 r. premier Waldemar Pawlak podpisał w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli dokument o przystąpieniu Polski do Partnerstwa dla Pokoju.
Deklaracja Billa Clintona podczas jego wizyty w Warszawie w lipcu 1994 r.: „Rozszerzenie NATO nie jest już kwestią »czy «, ale »kiedy i jak «”. 8 października 1994 r. Kongres USA uchwalił tzw. poprawkę Browna, która upoważniła prezydenta do rozszerzenia współpracy wojskowej NATO o Polskę, Czechy, Słowację i Węgry. Od lutego 1998 r. rozpoczął się żmudny proces ratyfikacji przystąpienia Polski, Czech i Węgier do Sojuszu. 22 października 1996 r. prezydent Clinton po raz pierwszy podał datę: nowi członkowie z Europy Środkowo-Wschodniej powinni być przyjęci do Sojuszu najpóźniej w 1999 r., kiedy NATO będzie obchodzić 50-lecie powstania.
8-9 lipca 1997- Zaproszenie do negocjacji Polski, Czech i Węgier. Przyjęto protokoły akcesyjne, ratyfikacja przez parlamenty 16 państw członkowskich, potem umowę ratyfikował Sejm polski.
12 marca 1999 r. w miejscowości Independence w stanie Missouri ministrowie spraw zagranicznych Polski (Bronisław Geremek), Czech i Węgier przekazali protokoły przyjęcia do NATO sekretarzowi stanu USA, pani Madeleine Albright.
Interwencje humanitarne i operacje pokojowe jako nowy paradygmat światowego bezpieczeństwa
Interwencja humanitarna ma dwa podstawowe cele: udzielenie pomocy w trakcie nagłego kryzysu oraz ochronę podstawowych praw człowieka. Interwencja stała się działaniem często wykorzystywanym dopiero w okresie pozimnowojennym (wcześniej – zaangażowanie w zimną wojnę, brak nacisku opinii publicznej, paraliż RB w ONZ).
W ostatniej dekadzie XX wieku doszło do bezprecedensowego wzrostu liczby interwencji wojskowych ONZ, a zjawisko to nazwano nowym interwencjonizmem. Upadkowi komunizmu towarzyszyło podpisanie serii regionalnych układów pokojowych (Afganistan, Angola, Namibia i in.). Przestrzeganie zawieszenia broni, demobilizacja wojskowa oraz wybory wymagały nadzoru sił ONZ.
Nowe interwencje miały zdecydowanie większy zasięg i bardziej złożony charakter. Podczas rozleglejszych misji utrzymania pokoju najważniejszy jest związek pomiędzy przyzwoleniem (stron walczących, władz państwa na którego terenie ma miejsce misja), siłą wojskową a bezstronnością. Jeżeli oddziały operacyjne będą wykorzystywały zbyt dużo siły wojskowej, ryzykują utratę bezstronności oraz utratę przyzwolenia, prowadząc do otwartego konfliktu. Oddziały muszą być jednak przygotowane na zastosowanie wystarczającej siły, aby stawić czoło wszystkim, którzy sprzeciwiają się ich obecności i działalności.
Największe porażki interwencyjne ONZ – operacje w Somalii i Rwandzie.
Porażka w Somalii miała katastrofalne skutki dla interwencji w Rwandzie, ponieważ wywołała falę pesymizmu interwencyjnego, skutecznie blokując zaangażowanie większych sił w ten konflikt. Jednak razem z nastaniem Kofi Annana optymizm interwencyjny powrócił do łask. Stwierdził on, że siły ONZ powinny być zdolne do radzenia sobie ze stronami przeszkadzającymi w wypełnieniu mandatu misji. Najsilniejsze kraje odgrywają ważną rolę we wspieraniu wysiłków ONZ służących osiąganiu tych celów.
Wyłaniająca się norma interwencji humanitarnej wspiera nową falę optymizmu interwencyjnego. Uprzednio zasada suwerenności, skodyfikowana w Karcie Narodów Zjednoczonych, była przeszkodą w podejmowaniu interwencji w obrębie stosunków międzynarodowych pomiędzy suwerennymi krajami. Jednocześnie rozdział VII Karty legitymizuje użycie siły w celu utrzymania „międzynarodowego spokoju i bezpieczeństwa”. Tradycyjnie artykuły rozdziału VII stosowano jedynie w wypadku wojen między państwami. Jednakże w ostatnim dwudziestoleciu RB ONZ uznawała konflikty, jakie toczyły się w Somalii, Bośni i Rwandzie, za zagrożenie międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa z uwagi na możliwość objęcia nimi państw sąsiednich i dlatego wymagające interwencji. Ponadto w 2000 roku RB przyjęła przyjęła rezolucję 1296, która stwierdza, że „obieranie za cel cywilów podczas konfliktów zbrojnych oraz odmowa dostępu ludności cywilnej do pomocy humanitarnej na obszarach dotkniętych wojną może stanowić zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa oraz dlatego może stanowić powód podjęcia działania przez Radę Bezpieczeństwa”. Interwencja NATO w Kosowie sugeruje, że państwa mogą się odwoływać do nowych norm interwencji humanitarnej, nawet gdy działanie to narusza procedury prawne: akcja sił NATO przeciwko Serbii nie uzyskała zgody RB, która jest wymagana zgodnie z przepisami Karty (choć członkowie NATO argumentowali, że działają w celu utrzymania międzynarodowego bezpieczeństwa i pokoju). W tym miejscu należy również wspomnieć o rozwoju normy indywidualnej odpowiedzialności karnej za zbrodnie wojenne. MTK, TK dla b. Jugosławii i TK dla Rwandy mają za zadanie ścigać przywódców państwowych oraz wysokich urzędników za naruszenia prawa humanitarnego. Suwerenność państwa nie będzie już instrumentem powalającym państwom na brutalne traktowanie zamieszkującej je ludności. Taka postawa powinna doprowadzić do ograniczeni
a zasady suwerenności na rzecz zasady interwencji humanitarnej.
Należy jednak pamiętać, ze nowa wola działania chwilowo nie idzie w parze z zasobami ONZ, które są niewystarczające, by przeprowadzić pożądane operacje wojskowe. USA nadal są winne ONZ ponad miliard dolarów – głównie zaległości za operacje pokojowe – na których spłatę będzie trzeba jeszcze poczekać. Departament operacji pokojowych ONZ cierpi na brak zasobów i personelu. Pracownicy są obciążeni rutynowymi obowiązkami związanymi z funkcjonowaniem Sekretariatu ONZ w Nowym Jorku i nie mogą zapewnić odpowiedniego wsparcia oddziałom prowadzącym misje, które z natury trudno koordynować z uwagi na konieczność współdziałania kilku departamentów i agencji. Funkcjonowanie utrudniają także procedury biurokratyczne, czyniące przygotowania do misji pracochłonnym zadaniem.
Powyższe ograniczenia potencjału ONZ przyczyniły się do regionalizacji operacji pokojowych. Dlatego to siły NATO dostarczały kontyngenty pokojowe dla misji w Bośni i Kosowie w imieniu ONZ. USA zachęcają kraje Afryki do rozwijania własnego regionalnego potencjału pokojowego. Wydarzenia na kontynencie afrykańskim często wymagają angażowania sił pokojowych, tymczasem po doświadczeniach z Somalii USA nie są chętne do wysyłania tam żołnierzy. Zdaje się, że regionalne koalicje wykonują zadania pokojowe lepiej niż siły ONZ, ponieważ charakteryzują się większą spójnością, znajomością warunków lokalnych, większym zaangażowaniem oraz właściwszą strukturą sił. Przewaga ta nie sprawdziła się jednak w przypadku grupy ECOMOG (Economic Community of West American States Ceasefire Monitoring Group), która starała się przywrócić porządek w upadłym państwie liberyjskim w latach 1990 – 1996.Grupa padła ofiarą rozbieżności pomiędzy francuskojęzycznymi, a angielskojęzycznymi krajami Afryki Zachodniej, wchodzącymi w skład kontyngentu, ponadto nie wykazała się dobrą znajomością i oceną sceny politycznej w Liberii, a zaangażowanie w misję utrzymywała jedynie dzięki wykorzystaniu lokalnych sił zastępczych (zainteresowanych kontynuacją konfliktu). Misji brakowało wyposażenia, treningu oraz wsparcia logistycznego, koniecznych do przeprowadzenia operacji przeciwko siłom powstańczym. Podsumowując, regionalizacja operacji pokojowych nie rozwiąże problemów ONZ.
ONZ dalej pozostaje zaangażowane w misje pokojowe. Stara się także poprawić instytucjonalny oraz logistyczny aspekt przygotowywania operacji.
Opinia Publiczna:
efekt CNN (dramatyczne obrazy przekazywane przez media mogą skłonić opinię publiczną do domagania się od rządu zaangażowania w interwencję)
efekt body-bag (w momencie rosnącej liczby ofiar wśród swoich żołnierzy opinia publiczna może wycofać poparcie dla udziału w operacji)
badania wskazują jednak, że poparcie dla operacji ściśle wiąże się z tym, jak interwencję oceniają mieszkańcy kraju, na terenie którego jest przeprowadzana.
Rada Bezpieczeństwa:
rywalizacja pomiędzy stałymi członkami rady, prowadzenie polityki „usługi za usługę” lub uciekanie się do weta (jak Rosja ws. Kosowa)
w wypadku udzielenia poparcia interwencji jej skuteczne przeprowadzenie może być utrudnione przez nierealistyczne założenia, ambitne rezolucje dla których wykonania będzie brakowało środków (jak strefy bezpieczeństwa w Bośni) oraz brak koordynacji (kiedy państwa nie zgadzają się co do istoty i sposobów rozwiązania problemu).
13. Idea końca historii (F. Fukuyama) a koncepcja zderzenia cywilizacji (S. P. Huntigtona) a rzeczywistość we współczesnych stosunkach międzynarodowych.
F. Fukuama twierdzi, że po upadku ZSRR demokratyczny liberalizm zwyciężył na świecie a historia się zakończyła. Historia rozumiana jednak nie jako kolejne, następujące po sobie dzieje a jako pęd człowieka do samorealizacji. Fukuyama inspiruje się filozofią Hegla (który również używał pojęcia „końca historii”) i jego pojęciem „uznania” – wyższego celu człowieka, niekierującego się tylko rachunkiem ekonomicznym (jest efektem samooceny – może to być np. skłonność do poświęcenia życia w imię wyższych idei). Z tej pozycji Fukuyama krytykuje teorię marksowską, zakładającą istnienie idei jako przybudówki do szerokiej podstawy – stosunków ekonomicznych.
Jaka jest więc natura człowieka, pchająca go do działania w ściśle określonym kierunku? Ludzie to istoty racjonalne, dążące do zaspokajania potrzeb w sposób najefektywniejszy z możliwych. Każdy człowiek odczuwa potrzeby wrodzone dwojakiego rodzaju. Do pierwszej grupy potrzeb, zazwyczaj natury cielesnej, należą pragnienia wspólne człowiekowi i zwierzętom, takie jak potrzeba samozachowania i stałego polepszania warunków swojego życia. Zakres tego rodzaju potrzeb, związanych z wygodnym samozachowaniem, zmienia się u ludzi w zależności od okresu historycznego i ogólnej sytuacji ludzi w świecie. Porównywanie sprawia, iż pragnienia materialne ludzi znajdujących się w gorszej sytuacji niż inni wzrastają, a to pobudza ich do działania pozwalającego na coraz doskonalsze zaspokojenie rosnącego apetytu.
Drugą grupą ludzkich potrzeb wrodzonych są potrzeby związane z duchowością ludzką. Tego rodzaju potrzeby posiada tylko człowiek – to cecha odróżniająca go od innych gatunków. Najważniejszą z duchowych potrzeb każdego człowieka jest potrzeba bycia uznanym. Każdy chce, by inni ludzie uznawali go za istotę ludzką, równą innym lub lepszą od innych. Pragnienie uznania może mieć formę izotymii – wtedy, gdy do jej zaspokojenia wystarcza poczucie równości z innymi, i formę megalotymii – gdy do jej zaspokojenia konieczne jest poczucie bycia lepszym od innych. Każdy człowiek odczuwa pragnienie uznania, jednak jego forma i nasilenie różni ludzi pomiędzy sobą. Gdy człowiek uzyskuje uznanie, odczuwa dumę, gdy go nie zdobywa, pojawia się gniew. Natomiast gdy ktoś świadomie rezygnuje z zaspokajania tej potrzeby, odczuwa wstyd – taka rezygnacja jest bowiem równoznaczna z utratą człowieczeństwa, z odrzuceniem własnej wyjątkowości.
Każdy człowiek, wyposażony w dwa rodzaje wrodzonych potrzeb, cielesnych i duchowych, jest istotą racjonalną. Posiada rozum, który wskazuje mu drogę zaspokajania własnych pragnień w najefektywniejszy z możliwych sposobów w danej sytuacji. Te wspólne wszystkim cechy – wrodzone potrzeby i rozum - sprawiają, iż w perspektywie dziejowej wszystkie społeczeństwa, w ramach których funkcjonują ludzie, upodabniają się do siebie. Przyjmują formy najlepiej z możliwych służące zaspokajaniu potrzeb wszystkich swoich członków. Formy te są uniwersalne, w ich ramach każde społeczeństwo działa najefektywniej. Są to dwa systemy - liberalna demokracja w sferze polityki i kapitalizm w sferze gospodarki. Jednak u podłoża ewolucji systemów społecznych w kierunku tych systemów leżą dwa różne mechanizmy. Powszechny kapitalizm ma u swych podstaw rozwój nauki i techniki oraz ludzkie potrzeby cielesne, natomiast liberalna demokracja – ludzką duchowość. Wprowadzanie kapitalizmu pośrednio wpływa na wprowadzanie liberalnej demokracji, ponieważ zapewnia ludziom godne warunki bytowania i rozwija ich autonomiczną świadomość, nie jest jednak decydującym czynnikiem sprawiającym, iż społeczeństwa wprowadzają wolność polityczną i władzę obywateli. Ewolucja w kierunku liberalnej demokracji następuje niezależnie od gospodarczej ewolucji społeczeństw.
Wraz z rozwojem nauki i techniki rozwinęła się produkcja masowa i masowy rynek. Wprowadzanie nowych, opartych na nauce technologii produkcyjnych, umożliwiło ludziom wytwarzanie dóbr i usług na niespotykaną dotąd skalę. To wymagało wprowadzania i stałego rozbudowywania rynku – systemu umożliwiającego ludziom wymianę tego, co wytworzyli. W ramach gospodarki rynkowej dążono do stałego zwiększania efektywności. Wrodzone ludziom cielesne potrzeby zostały dość szybko zaspokojone w ramach większości gospodarek rynkowych – zarówno wolnych, jak i centralnie planowanych czy autorytarnych. Jednak gospodarki wolnorynkowe, jako systemy efektywniejsze od innych systemów gospodarczych, miały swoje niezaprzeczalne atuty.
Po pierwsze, gospodarki wolnorynkowe umożliwiały wszystkim ludziom zaspokajanie zróżnicowanych i zmieniających się co do formy potrzeb cielesnych, zapewniając im przy tym życie na wysokim poziomie materialnym. W gospodarkach centralnie planowanych zakładano, iż nasilenie potrzeb u wszystkich ludzi jest jednakowe i że potrzeby te nie ewoluują w swych formach – na tej podstawie “na wyrost” planowano gospodarkę. W rzeczywistości oba powyższe założenia okazały się błędne - nie można z góry przewidzieć, czego i kiedy ludzie będą potrzebowali, nie można na tej podstawie planować działań gospodarczych. O wiele efektywniej na potrzeby społeczne odpowiada wolny rynek, w ramach którego skoki cen sygnalizują zmianę popytu (potrzeb) i do niego dostosowuje się podaż.
Po drugie, gospodarki wolnorynkowe nie tylko zaspokajały zmienne potrzeby “zwierzęce”, ale umożliwiały także ludziom zaspokajanie ich potrzeb duchowych, w tym potrzeby uznania. W ramach wolnego rynku każdy może zdobyć uznanie dzięki podejmowaniu działań gospodarczych, może czuć się lepszy od innych, jednocześnie nie szkodząc im, a raczej sprzyjając dobru ogółu. Jednostki wybitne w gospodarce przyczyniają się do rozwoju ekonomicznego całych społeczeństw, co poprawia sytuację wszystkich obywateli. W ramach gospodarek centralnie planowanych lub autorytarnych ograniczano ludziom możliwość duchowej samorealizacji, co sprawiło, iż z jednej strony zaspokajali oni swoje potrzeby poza oficjalnym systemem gospodarczym, co często prowadziło do pojawiania się takich negatywnych zjawisk jak korupcja i czarny rynek, z drugiej panujące systemy budziły ich niezadowolenie i dążyli do ich zmiany na gospodarkę wolnorynkową. Porównując swoje systemy gospodarcze z gospodarką kapitalistyczną dostrzegali, iż kapitalizm jest systemem gospodarczym, który najefektywniej umożliwia ludziom zaspokojenie potrzeb cielesnych oraz duchowych. Taki najlepszy z możliwych system gospodarczy, kapitalizm, wprowadzą prędzej czy później wszystkie społeczeństwa świata, będące systemami racjonalnymi.
Jaki jest jednak związek wprowadzania gospodarki wolnorynkowej z wprowadzaniem liberalnej demokracji? Gospodarka wolnorynkowa sprawia, iż społeczeństwa upodabniają się do siebie – pojawiają się powszechnie takie zjawiska jak industrializacja, urbanizacja, wprowadzany zostaje podobny rodzaj organizacji społecznej, ludzie zaczynają wytwarzać, wymieniać i konsumować podobne dobra i usługi. Przy tym rośnie poziom życia i wykształcenia obywateli, co prowadzi do powstawania społeczeństw autonomicznych, którym trudno narzucić systemy nie zaspokajające ich potrzeb, zarówno związanych z wygodnym samozachowaniem, jak i duchowych. W takich społeczeństwach z dużym prawdopodobieństwem wprowadzana zostaje liberalna demokracja, nie jest to jednak proces konieczny. Wpływ gospodarki na politykę jest bowiem pośredni.
Bezpośrednią przyczyną politycznej ewolucji społeczeństw są nie zmiany gospodarcze, ale ludzkie potrzeby duchowe i dążenie do ich najracjonalniejszego zaspokojenia w ramach systemów społecznych. A pod tym względem liberalna demokracja jest najefektywniejsza. W stanie pierwotnym ludzie żyli w grupie, w której każdy chciał zdobyć uznanie w oczach innych jako człowiek. Ponieważ tym, co odróżnia człowieka od zwierząt, jest stawianie na pierwszym miejscu potrzeb duchowych, a nie cielesnych, to najprostszym dowodem na bycie człowiekiem było zaryzykowanie własnego życia w celu zdobycia uznania innych. Walcząc ludzie podzielili się dwie grupy. Jedni poddawali się, ukazując swoją słabość i stawali się “niewolnikami”, nie-ludźmi, dla których ciało ważniejsze jest od uznania. Drudzy walczyli do końca i wygrywając udowadniali, iż są ludźmi – istotami ceniącymi uznanie wyżej od przetrwania – oni tworzyli grupę “panów”. Jednak uznanie, które wywalczyli “panowie”, przysługiwało im tylko ze strony “niewolników”, nie-ludzi, co nie przynosiło im wielkiej satysfakcji. “Niewolnicy” natomiast, jako istoty, które zrezygnowały ze swojego człowieczeństwa, odczuwali wstyd i również nie czuli się zaspokojeni, mimo iż przeżyli. Dlatego sytuacja ta musiała ulec zmianie. Gdy “niewolnicy” podjęli pracę i zaczęli podporządkowywać sobie przyrodę, dostrzegli swoją wolność od cielesności, swoje człowieczeństwo. Zaczęli poprzez pracę zdobywać uznanie, w związku z czym praca nabrała dla nich wartości symbolicznej – dzięki niej stawali się ponownie ludźmi, równymi w swojej wolności od ciała “panom”. Ponieważ niewolnicy uświadomili sobie swoją duchową wolność i równość pod tym względem wszystkich ludzi, zaczęli dążyć do wprowadzania sprawiedliwego porządku społecznego, w którym każdy byłby na równi uznany w swojej wolności. Rozpoczęła się ewolucja systemów społecznych w kierunku takiej formy, w ramach której każdy człowiek byłby uznany z tytułu bycia obywatelem.
Potrzeba uznania to podstawowe źródło międzyludzkich konfliktów, zaspokojenie tego pragnienia u każdego człowieka prowadzi do zaniku walk pomiędzy ludźmi i zaniku ich dążenia do zmian swojej społecznej sytuacji. Tylko liberalna demokracja zaspokaja izotymię każdego człowieka, przyznając wszystkim obywatelom od urodzenia równe prawa, będące dowodem uznania ich człowieczeństwa. Tylko w ramach liberalnej demokracji ludziom pozostawiona jest rozsądna wolność działania, dzięki której mogą oni zaspokajać swoją megalotymię w sferze polityki, gospodarki i kultury, polepszając sytuację ogółu, a nie szkodząc współobywatelom. Tylko liberalna demokracja łączy równość i wolność swoich obywateli w takich proporcjach, by system ten był sprawiedliwy, czyli umożliwiający każdemu zaspokojenie jego potrzeb wrodzonych, zróżnicowanych w formach i nasileniu. Inne systemy, takie jak komunizm czy autorytaryzm, prędzej czy później muszą upaść, nie są bowiem równie efektywne w zaspokajaniu ludzkich pragnień, zwłaszcza najważniejszych - duchowych.
W ramach systemu komunistycznego dąży się do wprowadzania nienaturalnej równości pomiędzy ludźmi. Zakłada się, iż wszyscy mają jednakowe potrzeby, które w ten sam sposób można zaspokoić – przyjmuje się tylko istnienie izotymii. Ponieważ nie jest to zgodne z rzeczywistością społeczną, wielu ludzi nie czuje zaspokojenia i ostatecznie system komunistyczny nie uzyskuje legitymizacji, musi upaść. Brak uwzględniania megalotymii staje się źródłem konfliktów i zmian w państwach komunistycznych, jest podstawą ewolucji tych społeczeństw w kierunku systemów efektywniejszych. Funkcjonowanie w świecie systemów liberalnej demokracji, o wiele korzystniejszej z punktu widzenia ludzkich potrzeb duchowych, nie uchodzi uwadze ludzi żyjących w krajach komunistycznych, którzy wobec tego także dążą do wprowadzania wolności politycznej i wielowładztwa.
Ten sam proces zachodzi w krajach autorytarnych. Naczelnym celem w tych systemach nie jest zaspokojenie potrzeb wszystkich ludzi, ale zaspokajanie potrzeb wybranych, którzy posiadają władzę. Systemy te zaspokajają megalotymię niewielu, zapominając o izotymii, odczuwanej przez każdego W świecie, w którym liberalna demokracja służy zaspokajaniu duchowych potrzeb całych społeczeństw, systemy autorytarne muszą upaść, mimo iż często są bardzo efektywne pod względem ekonomicznym. Duchowe potrzeby są bowiem dla ludzi najważniejsze i jakikolwiek system nie pozwalający na ich zaspokojenie wszystkim obywatelom nie uzyskuje społecznej legitymizacji, ostatecznie musi upaść.
Z dotychczasowych systemów jedynym, w ramach którego powyższy cel może być skutecznie realizowany, powtórzmy, jest liberalna demokracja. Dlatego to ona zapanuje ostatecznie na całym świecie, połączona z gospodarką wolnorynkową, rozsądnie ograniczaną pod kątem dobra ogółu. Na “końcu historii” pojawi się państwo uniwersalne – wolne politycznie i gospodarczo, w którym władzę sprawowali będą obywatele, państwo zaspokajające potrzeby cielesne i duchowe każdego. W ramach takiego społeczeństwa nikt nie będzie dążył do zmian i walczył z innymi, zapanuje powszechny pokój. Jedyne różnice między ludźmi będą miały charakter kulturowy i nie będą przyczyną walk.
Teza o końcu historii spotkała się z gwałtowną krytyką. Niestety, większość oponentów Fukuyamy – czy to poprzez przeoczenie, czy przez rozmyślny brak dobrej woli – ograniczyło się jedynie do krytyki tytułowego końca historii. Rozumiejąc ten termin w sposób dosłowny, stwierdzono, że naiwnością było twierdzenie, że nastąpił kres epoki totalitaryzmów i ekstremizmów, czego dowodem miały być tragiczne wydarzenia z 11 września 2001 r. Druga grupa oponentów spłyciła myśl Fukuyamy do tezy, iż demokracja i wolny rynek są ze sobą nierozerwalnie związane, a postępujące procesy globalizacji nieuchronnie prowadzą do demokratyzacji świata. Tym samym krytyka ogranicza się do zwrócenia uwagi na utopijną wizję stosunków międzynarodowych w XXI wieku, gdzie głównym problemem nie będą wyniszczające konflikty o charakterze ideologicznym, ale rozwiązywanie przyziemnych problemów ekonomicznych i technicznych.
Tymczasem krytyka koncepcji Fukuyamy ma jedynie sens wtedy, gdy odwoła się do fundamentów jego teorii. Angielski filozof John Gray skrytykował wiarę w ideę postępu, której wyznawcą jest m. in. Fukuyama. Wiara ta zasadza się na przekonaniu, że historia ma sens i przebiega w sposób ewolucyjny. „Wyznawcy postępu – pisze John Gray – widzą fundamentalną prawdę o współczesnym świecie – że jest on nieustannie przeobrażany przez naukę, jednak ten niewątpliwy fakt wzbogacają nadziejami i wartościami wziętymi z religii”. Problem tego rodzaju myślenia bazuje jednak na „mniemaniu, że postęp przenosi się z dziedziny nauki na inne obszary życia. Ludzka wiedza zmienia się, lecz ludzkie potrzeby pozostają z grubsza takie same. Ludzie używają swej rosnącej wiedzy do zaspokajania sprzecznych potrzeb, jednak czyniąc to, pozostają jak zawsze podatni na słabość i szaleństwo. (...) U podłoża idei postępu leży złudzenie, że wiedza zwiększa ludzką wolność. W rzeczywistości zwiększa potęgę człowieka. Nauka nie spowoduje końca historii – może jedynie dodać nowy, niezwykle potężny element do niekończącej się listy historycznych konfliktów”. Tym samym, jak twierdzi John Gray, należy traktować tezy Fukuyamy jako kolejną utopijną, idealną i nazbyt optymistyczną wizję przyszłości, która nigdy się nie ziści.
W przeciwieństwie do Francisa Fukuyamy, koncepcja Samuela P. Huntingtona dotycząca zderzenia (konfliktu) cywilizacji jest skrajnie pesymistyczną, jeśli nie katastroficzną wizją stosunków międzynarodowych po 1989 r. Huntington twierdzi, że po zakończeniu zimnej wojny podstawowym czynnikiem w stosunkach międzynarodowych będzie czynnik kulturowy (a właściwie czynnik religijny, wchodzący w skład kultury). Centralne miejsce w tej teorii zajmuje cywilizacja, rozumiana jako „najwyższy kulturowy stopień ugrupowania ludzi i najszersza płaszczyzna kulturowej tożsamości”. Fundamentem każdej cywilizacji jest religia, stąd świat podzielony jest na kręgi cywilizacyjne (konfesyjne): zachodni, chiński (konfucjański), japoński indyjski (hinduistyczny), islamski, prawosławny i latynoamerykański. W ramach poszczególnych kręgów państwa o podobnych cechach kulturowych będą ze sobą współpracować, pod przewodnictwem państw-ośrodków danej cywilizacji. Tym samym współczesny ład międzynarodowy z dwubiegunowego, staje się wielobiegunowy.
Do tego momentu wizja Huntingtona nie wygląda jeszcze tak ponuro, jak to mogło by się wydawać. Jednak kolejne tezy brzmią alarmistycznie. Autor twierdzi, że pozycja Zachodu we współczesnym świecie słabnie. Mitem jest przekonanie, że globalizacja, a raczej Mcdonaldyzacja świata pociąga za sobą westernizację, czyli przyjęcie przez inne cywilizacje wzorców zachodnich, przede wszystkim demokracji i praw człowieka. Co więcej, ponieważ Zachód powoli traci swoją dominującą pozycję na rzecz dynamicznie rozwijających się cywilizacji konfucjańskiej czy hinduistycznej, konieczne jest odejście od szkodliwych prób narzucenia uniwersalistycznej (czyli zachodniej) wizji świata. Musimy nauczyć się pokory – twierdzi Huntington – i zamiast próbować dalszej ekspansji ideowej, należy przede wszystkim bronić swojej pozycji i tożsamości. Konieczne jest też zrozumienie innych cywilizacji, ich racji i argumentów. To, w połączeniu z potwierdzeniem wartości związanych z własną cywilizacją, pozwoli na uniknięcie globalnego, międzycywilizacyjnego konfliktu, w który może zostać rozpętany przez agresywną cywilizację islamu.
Zaletą teorii Huntingtona jest stosunkowo prosty obraz społeczności międzynarodowej – państwa współpracują ze sobą w ramach danej cywilizacji, a rywalizują z państwami z wrogich cywilizacji. Autor podaje również proste rozwiązania dla potencjalnie najgroźniejszych konfliktów – na pograniczu cywilizacji, które mogą przekształcić się w konflikty o charakterze globalnym (są to tzw. wojny kresowe). Główną rolę w mediacjach powinny odgrywać dwa państwa będące ośrodkami obu cywilizacji uwikłanych w wojnę – tylko wówczas można doprowadzić do rokowań pokojowych, które zakończą się sukcesem.
Jednak popularność tez Huntingtona wiąże się przede wszystkim z zamachami 11 września 2001 r. Na fali niechęci do świata islamu, jego teoria trafiła najwyraźniej na podatny grunt, stając się pożywką dla wszelkiej maści islamofobów. Tym samym nie obeszło się bez spłycenia poglądów samego autora, jego dzieło rozumiano głównie jako opis potencjalnego starcia Świata Islamu z Cywilizacją Zachodu, utożsamianą ze Stanami Zjednoczonymi. Nie jest to oczywiście obraz prawdziwy. Sam Huntington świadom był pewnego rodzaju uproszczeń, jakie zastosował w swoim modelu, przedstawiając poszczególne cywilizacje bardziej jednorodnymi, niż były w rzeczywistości. Nigdy jednak nie twierdził, że Świat Islamu jest monolitem (stąd podziały na poszczególne subcywilizacje), dostrzegał również podziały w obrębie cywilizacji Zachodniej, postulując poprawę stosunków euroatlantyckich. Przede wszystkim jednak za największe zagrożenie dla stabilności międzynarodowej uważał potencjalny konflikt na skraju cywilizacji islamskiej z hinduską, a więc konflikt pakistańsko-indyjski. W tym aspekcie można stwierdzić, że jego prognoza nie była trafna.
Krytyka tez Huntingtona w znacznej mierze dotyczy właśnie nadmiernych uproszczeń w jego modelu. Bliższa analiza poszczególnych cywilizacji dowodzi, że w ich obrębie również występują konflikty, często o wyższym poziomie natężenia, niż w przypadku wojen kresowych. Jest to jednak zarzut o tyle niestosowny, że tych uproszczeń i ograniczeń modelu świadomy jest również sam autor. Znacznie poważniej brzmi oskarżenie autora o zbyt pochopne postawienie kontrowersyjnych tez przed ich udowodnieniem. Słynne zdanie „krwawe są granice islamu”, które znalazło się w artykule The Clash of Civilizations? w 1993 r., zostało dopiero udowodnione przez autora w opublikowanej w 1996 r. książce. Wiąże się to z krytyką zbyt sensacyjnego a mniej naukowego zakończenia książki. Wizja ewentualnego globalnego konfliktu międzycywilizacyjnego, uwzględniająca potencjalnych wrogów i sojuszników Zachodu, jest o tyle ponura, co nieprawdopodobna.
14.Cechy cywilizacji Zachodniej wg. S. P. Huntingtona.
Dziedzictwo starożytności klasycznej. Będąc cywilizacją trzeciej generacji, Zachód przejął wiele elementów od swych poprzedniczek, zwłaszcza cywilizacji klasycznej: grecką filozofię i racjonalizm, prawo rzymskie, język łaciński i chrześcijaństwo. Cywilizacje islamu i prawosławia są też spadkobierczyniami cywilizacji klasycznej, ale nie w takim stopniu jak Zachód.
Katolicyzm i protestantyzm. Zachodnie chrześcijaństwo, najpierw katolicyzm, następnie zaś katolicyzm i protestantyzm, jest pod względem historycznym najważniejszą cechą cywilizacji zachodniej. Przez większość swego pierwszego tysiąclecia nosiła ona zresztą miano Zachodniego Chrześcijaństwa. Wśród narodów tego obszaru istniało silnie rozwinięte poczucie wspólnoty i świadomości odrębności od Turków, Maurów, Bizantyjczyków i innych. Ludzie Zachodu wyruszali w XVI wieku na podbój świata zarówno w imię Boga, jak i po złoto. Do szczególnych zjawisk i cech właściwych cywilizacji zachodniej należy także reformacja i kontrreformacja oraz podział na protestancką północ i katolickie południe. Nic takiego nie zaszło we wschodnim prawosławiu, nie zna też tych podziałów Ameryka Łacińska.
Języki europejskie. Język to drugi co do znaczenia - po religii - element różnicujący poszczególne ludzkie kultury. Zachód różni się od większości cywilizacji mnogością języków. Japoński, hindi, mandaryński, rosyjski, nawet arabski, to główne języki danych cywilizacji. Zachód odziedziczył łacinę, ale z wyłonieniem się różnych narodów powstały także narodowe języki, które można z grubsza podzielić na romańskie i germańskie. Do XVI wieku przybrały one na ogół swoją współczesną formę.
Rozdział władzy duchowej i doczesnej. W ciągu całej historii Zachodu najpierw Kościół, potem zaś wiele kościołów, istniało odrębnie od państwa. Bóg i cesarz, Kościół i państwo, władza duchowa i władza doczesna, to dychotomia dominująca w kulturze Zachodu. Tylko w cywilizacji hinduskiej istniało tak wyraźne oddzielenie religii od polityki. W islamie Bóg jest cesarzem, w Chinach i Japonii cesarz jest Bogiem, w prawosławiu Bóg to młodszy partner cesarza. Rozdział Kościoła od państwa i powtarzające się konflikty między nimi, typowe dla cywilizacji zachodniej, nie były znane nigdzie indziej. Trudno przecenić, jak bardzo ten rozdział władz przyczynił się do rozwoju wolności na Zachodzie.
Rządy prawa. Po Rzymianach odziedziczono zasadę, w myśl której prawo zajmuje centralne miejsce w życiu cywilizowanych społeczeństw. Myśliciele średniowiecza rozwinęli koncepcję prawa naturalnego, do której mieli stosować się królowie sprawujący władzę, w Anglii zaś rozwinęła się tradycja prawa powszechnego (common law). W okresie absolutyzmu w XVI i XVII wieku zasada rządów prawa częściej była łamana niż przestrzegana, ale nadal utrzymywała się idea poddania ludzkiej władzy jakiejś zewnętrznej, ograniczającej ją instancji: „Non sub homine sed sub Deo et lege". Tradycja rządów prawa położyła podwaliny pod konstytucjonalizm i ochronę praw człowieka, z prawem do własności włącznie, na przekór arbitralnej władzy W większości innych kręgów kulturowych prawo w o wiele mniejszym stopniu kształtuje myśl i zachowania.
Pluralizm społeczny. Na przestrzeni dziejów społeczeństwo zachodnie było bardzo pluralistyczne. Jak zauważa Deutsch, szczególną cechą Zachodu jest „powstanie i utrzymywanie się rozmaitych autonomicznych grup, nie związanych więzami krwi czy małżeństwem". Zaczęło się to w VI i VII wieku n.e., a grupami tymi były z początku klasztory, zakony i cechy. Później liczba ich rosła, w różnych rejonach Europy powstawały rozmaite organizacje i stowarzyszenia. Pluralizm stowarzyszeń został uzupełniony przez pluralizm klasowy. Większość społeczeństw zachodniej Europy składała się ze stosunkowo nielicznej, niezależnej arystokracji, wielkiej masy chłopstwa i małej, ale znaczącej klasy kupców i rzemieślników. Siła feudalnej arystokracji przejawiała się szczególnie, gdy przychodziło do ograniczania wpływów absolutyzmu w większości europejskich społeczeństw. Właściwy Europie pluralizm ostro kontrastuje z niedostatkiem społeczeństwa obywatelskiego, słabością arystokracji i siłą scentralizowanych biurokratycznych imperiów istniejących równocześnie w Rosji, Chinach, Turcji osmańskiej i na innych pozaeuropejskich obszarach.
Gremia przedstawicielskie. Społeczny pluralizm wcześnie dał początek stanom, parlamentom i innym instytucjom reprezentującym interesy arystokracji, duchowieństwa, kupców oraz innych grup. Gremia te zapewniały formy reprezentacji, które w miarę postępów modernizacji przekształciły się we współczesne instytucje demokratyczne. Zdarzało się, że w okresach absolutyzmu bywały likwidowane albo znacznie ograniczano ich władzę. Nawet jednak w takich wypadkach mogły być, jak we Francji, reaktywowane, by stworzyć mechanizm rozszerzonego uczestnictwa politycznego. Żadna inna współczesna cywilizacja nie ma porównywalnej tradycji ciał przedstawicielskich, sięgającej tysiąc lat wstecz. Również na szczeblu lokalnym, mniej więcej od XIX wieku, zaczęły się we włoskich miastach rozwijać ruchy samorządowe, które rozprzestrzeniały się następnie na północ, „zmuszając biskupów, baronów i szlachtę do dzielenia się władzą z mieszczanami, w końcu zaś do zupełnych ustępstw, co często się zdarzało". Reprezentacja na szczeblu państwowym była w ten sposób uzupełniana przez lokalną autonomię, co nie miało odpowiednika w innych rejonach świata.
Indywidualizm. Wiele wymienionych powyżej cech zachodniej cywilizacji przyczyniło się do rozwoju poczucia indywidualizmu oraz jedynej w swoim rodzaju wśród cywilizowanych społeczeństw tradycji praw i wolności jednostki. Indywidualizm zaczął się kształtować w XIV i XV wieku, a uznanie prawa do indywidualnego wyboru - to co Deutsch nazywa „rewolucją Romea i Julii" - zwyciężyło na Zachodzie w wieku XVII. Formułowano nawet postulaty równych praw dla wszystkich jednostek („najuboższy człowiek w Anglii też ma życie do przeżycia, tak samo jak najbogatszy"), choć jeszcze nie akceptowano ich powszechnie. Indywidualizm nadal wyróżnia Zachód spośród dwudziestowiecznych cywilizacji. W badaniu analizującym nasilenie indywidualizmu, obejmującym podobne próby z pięćdziesięciu krajów okazało się, że pierwsze dwadzieścia miejsc zajęły wszystkie kraje zachodnie z wyjątkiem Portugalii i Izraela. Autor innych porównawczych badań indywidualizmu i kolektywizmu, uwzględniających różne kultury, także podkreśla przewagę indywidualizmu na Zachodzie, a kolektywizmu w innych kręgach kulturowych. Dochodzi on do wniosku, że „najważniejsze na Zachodzie wartości są najmniej cenione na całym świecie". Ludzie Zachodu i przedstawiciele innych kręgów kulturowych niezmiennie wskazują na indywidualizm jako główną cechę wyróżniającą cywilizację zachodnią.
Powyższy wykaz nie jest wyczerpującym wyliczeniem szczególnych cech zachodniej cywilizacji. Nie było też w zamyśle autora sugerowanie, że cechy te były zawsze i powszechnie obecne w społeczeństwie zachodnim. Oczywiście wcale tak się nie działo: despoci, których tak wielu było w dziejach Zachodu, nic sobie nie robili z rządów prawa i zawieszali ciała przedstawicielskie. Nie znaczy to również, iż żadne z tych cech nie pojawiały się w innych kręgach kulturowych. Społeczeństwa muzułmańskie mają swój system prawny: Koran i szariat. W Japonii i Indiach wytworzył się system klasowy podobny do zachodniego (i może właśnie dlatego są to jedyne dwa wielkie kraje niezachodnie, w których mogą się utrzymać demokratyczne rządy). Żaden z tych elementów oddzielnie wzięty nie był wyłączną domeną Zachodu, ich połączenie jednak takie było, i to ono stanowi o wyjątkowości tej cywilizacji.
Wymienione tutaj koncepcje, zwyczaje i instytucje miały po prostu na Zachodzie większe znaczenie niż w innych kręgach kulturowych. Stanowią przynajmniej część trwałego jądra zachodniej cywilizacji. To one przesądzają o tożsamości Zachodu, ale nie są tym, co w nim nowoczesne. To one w znacznej mierze zapewniły Zachodowi przywódczą pozycję w procesie modernizacji samego siebie oraz świata.
Potęga Zachodu w porównaniu z innymi cywilizacjami przedstawia się dwojako. Pierwszy obraz to przytłaczająca, triumfująca, totalna wręcz dominacja. Wraz z dezintegracją Związku Radzieckiego zniknął jedyny poważny konkurent, skutkiem czego świat jest i będzie kształtowany zgodnie z celami, priorytetami i interesami głównych państw Zachodu z ewentualnym udziałem Japonii. Jako jedyne supermocarstwo, które pozostało na placu boju, Stany Zjednoczone wraz z Wielką Brytanią i Francją podejmują kluczowe decyzje w kwestiach polityki i bezpieczeństwa, a razem z Niemcami i Japonią decydują o kwestiach ekonomicznych. Zachód jako jedyna cywilizacja przejawia ogromne zainteresowanie innymi kręgami kulturowymi i regionami i jest w stanie wpłynąć na politykę, gospodarkę i bezpieczeństwo każdej innej cywilizacji czy regionu świata. Społeczeństwa innych kręgów kulturowych potrzebują na ogół pomocy Zachodu do osiągnięcia własnych celów i ochrony swoich interesów. Jak podsumowuje jeden z autorów, państwa zachodnie:
- władają i kierują międzynarodowym systemem bankowym,
- kontrolują wszystkie mocne waluty,
- są głównym światowym kontrahentem,
- dostarczają większości wyrobów gotowych,
- dominują nad międzynarodowymi rynkami kapitałowymi,
- sprawują w znacznej mierze przywództwo moralne w wielu społeczeństwach,
- zdolne są do interwencji zbrojnej na wielką skalę,
- kontrolują drogi morskie,
- prowadzą najbardziej zaawansowane badania naukowe w dziedzinie techniki,
- mają najbardziej rozwinięte uczelnie techniczne,
- kontrolują dostęp do przestrzeni kosmicznej,
- mają dominującą pozycję w przemyśle lotniczym i kosmicznym,
- dominują w wysoko rozwiniętym przemyśle zbrojeniowym '.
Drugi obraz Zachodu bardzo się różni. Jest to obraz cywilizacji schyłkowej, której udział w światowej potędze politycznej, gospodarczej i militarnej względnie się zmniejsza w porównaniu z innymi cywilizacjami. Zwycięstwo Zachodu w zimnej wojnie nie było triumfem, lecz powodem wyczerpania. Coraz bardziej jest zajęty własnymi problemami, jak powolny wzrost gospodarczy, stagnacja ludnościowa, bezrobocie, ogromne deficyty budżetów państw, zanik etyki pracy, niskie odsetki od oszczędności. W wielu państwach, ze Stanami Zjednoczonymi włącznie, dochodzi jeszcze do tego dezintegracja społeczna, narkomania i przestępczość. Nowym ośrodkiem potęgi ekonomicznej staje się w szybkim tempie Azja Wschodnia, tam również zaczynają się przesuwać centra potęgi militarnej i wpływów politycznych. Indie zaczynają wchodzić w fazę przyspieszonego rozwoju ekonomicznego, a świat muzułmański staje się coraz bardziej wrogi Zachodowi. Szybko zanika gotowość innych społeczeństw do przyjmowania dyktatu Zachodu czy stosowania się do jego kazań. Tak samo słabnie zachodnia pewność siebie i chęć dominowania. Pod koniec lat osiemdziesiątych ożywioną dyskusję wzbudziły tezy o schyłku Stanów Zjednoczonych. W połowie lat dziewięćdziesiątych wyważona analiza dochodzi do niemal takich samych wniosków:
„Pod wieloma ważnymi względami ich [Stanów Zjednoczonych] relatywna potęga będzie coraz szybciej słabnąć. W zakresie samych tylko możliwości ekonomicznych pozycja Stanów Zjednoczonych w stosunku do Japonii, a w końcu i Chin, słabnie jeszcze bardziej. W dziedzinie militarnej równowaga skutecznych potencjałów między Stanami Zjednoczonymi a rosnącymi w siłę regionalnymi potęgami (prawdopodobnie z Iranem, Indiami i Chinami włącznie) będzie się przesuwać z centrum na peryferie. Część strukturalnej siły Ameryki przeniesie się do innych państw, część zaś (a także część ich „miękkiej siły" [soft power]) znajdzie się w rękach aktorów nie będących państwami, jak wielonarodowe korporacje". Który z tych dwóch przeciwstawnych obrazów pozycji Zachodu w świecie odpowiada rzeczywistości? Odpowiedź, rzecz jasna, brzmi: i jeden, i drugi. Zachód w obecnej chwili dominuje i w kategoriach potęgi oraz wpływu pozostanie jeszcze długo w XXI wieku na czołowej pozycji. W układzie sił między cywilizacjami zachodzą jednak stopniowe, nieuniknione i fundamentalne zmiany, a siła Zachodu w odniesieniu do innych cywilizacji będzie nadal słabnąć. Ze słabnięciem prymatu Zachodu znaczna część jego potęgi po prostu zaniknie, a reszta rozproszy się regionalnie między kilka głównych cywilizacji i państwa będące ich ośrodkami.
Wszystkie cywilizacje przechodzą przez podobne procesy narodzin, rozwoju i schyłku. Tym, co odróżnia Zachód od innych cywilizacji, nie jest droga rozwoju, ale wyjątkowość jego wartości i instytucji. Należą do nich zwłaszcza: chrześcijaństwo, pluralizm, indywidualizm i rządy prawa. Umożliwiły one zapoczątkowanie modernizacji, ekspansję na cały świat i stały się obiektem zazdrości innych społeczeństw. Cechy te, razem wzięte, stanowią specyfikę Zachodu. Jak stwierdził Arthur M. Schlesinger jr., Europa „jest kolebką - i to kolebką jedyną - idei wolności jednostki, demokracji politycznej, rządów prawa, praw człowieka i wolności kulturalnej. Są to koncepcje europejskie - nie azjatyckie, nie afrykańskie, nie bliskowschodnie, chyba że zostały tam przyjęte". To one przesądzają o wyjątkowości cywilizacji Zachodu, a jest ona wartościowa nie przez swój uniwersalizm, lecz właśnie przez wyjątkowość. Stąd wniosek, że podstawowym obowiązkiem przywódców Zachodu powinno być powstrzymanie się od prób kształtowania innych cywilizacji na jego obraz i podobieństwo (czego zresztą słabnący Zachód nie jest w stanie uczynić), ale zachowanie, obrona i odnowa wyjątkowych cech cywilizacji zachodniej. Obowiązek ten spada przede wszystkim na Stany Zjednoczone, najpotężniejszy kraj Zachodu. Aby uchronić zachodnią cywilizację, w sytuacji gdy potęga Zachodu słabnie, w interesie Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich leży podjęcie następujących działań: - pogłębienie integracji politycznej, gospodarczej i wojskowej, koordynacja polityki, by zapobiec wykorzystywaniu dzielących je różnic przez państwa z innych kręgów kulturowych;
- włączenie do Unii Europejskiej i NATO państw Europy Środkowej należących do kręgukultury zachodniej, to jest państw Grupy Wyszehradzkiej, republik bałtyckich, Słowenii i Chorwacji;
- popieranie westernizacji Ameryki Łacińskiej, rozwijanie, w miarę możności, ścisłych związków z krajami tego obszaru;
- hamowanie rozwoju konwencjonalnego i niekonwencjonalnego potencjału militarnego krajów islamskich i chińskich;
- opóźnianie odsuwania się Japonii od Zachodu ku zbliżeniu z Chinami;
- uznanie roli Rosji jako ośrodka cywilizacji prawosławnej i wielkiego regionalnego mocarstwa, które ma zasadne interesy dotyczące bezpieczeństwa jego południowych granic;
- utrzymanie technicznej i militarnej przewagi Zachodu nad innymi cywilizacjami;
- oraz, co najważniejsze, uznanie, że interweniowanie Zachodu w sprawy innych cywilizacji stanowi największe chyba źródło destabilizacji i potencjalnego konfliktu globalnego w wielocywilizacyjnym świecie.
15. WSPÓŁCZESNA SPOŁECZNOŚĆ MIĘDZYNARODOWA
Prawo i porządek w społeczności międzynarodowej
Agresja
Agresją nazywamy zbrodnię wojny. Akt agresji uważamy za zbrodnię, ponieważ przerywa pokój rozumiany nie jako sama nieobecność walki, lecz jako stan spokoju i poszanowania praw, wolności oraz bezpieczeństwa, stan, który może panować jedynie wtedy, gdy nie dochodzi do agresji. Zło wyrządzone przez agresora polega na tym, że swym działaniem zmusza on ludzi do narażania życia w imię obrony należnych im praw. Daje im do wyboru: wasze prawa albo życie niektórych z was. Grupy obywateli rozmaicie odpowiadają na ten wybór, niekiedy poddając się, niekiedy walcząc, zależnie od moralnego i materialnego stanu ich państwa i armii. Ale o ile walczą, zawsze jest to słuszne.
Agresja to jedyna zbrodnia, jaką państwo może popełnić na innych państwach – wszystko inne stanowi tylko wykroczenie. Język prawa międzynarodowego jest osobliwie ubogi. Odpowiednik napaści, napadu z bronią w ręku, wymuszenia, napaści z zamiarem pozbawienia życia, morderstwa wszelkiego stopnia – wszystkie mają jedną nazwę. Wszystkie akty agresji łączy jedno, mianowicie to, że usprawiedliwiają przeciwstawienie się siłą, pomiędzy państwami zaś, inaczej niż to bywa często między ludźmi, nie sposób użyć siły bez narażania życia.
Państwo, które stawia opór, którego żołnierze narażają życie i giną, czyni tak dlatego, że jego przywódcy i ludność uważają, iż powinni lub muszą odpowiedzieć na atak siłą. Agresja jest przymusem zarówno moralnym, jak fizycznym.
Uprawnienia wspólnot politycznych
Uprawnienia te określa się zbiorczo jako integralność terytorialną i suwerenność polityczną. Przysługują one państwom, ale pierwotnie wywodzą się z praw jednostek, im zawdzięczają swą siłę. Kiedy państwo zostaje zaatakowanie, oznacza to pewne roszczenia pod adresem jego członków, nie tylko w stosunku do ich życia, lecz także w stosunku do wszystkich rzeczy, które cenią najwyżej, w tym do tworzonego przez nich stowarzyszenia politycznego. Gdyby nie byli uprawnieni moralnie do wybrania formy swojego rządu i kształtowania własnego życia, przymus z zewnętrz nie byłby zbrodnią. Prawa jednostek (do życia i wolności) leżą u podstaw najistotniejszych sądów, jakie wydajemy na temat wojny. Prawa te wynikają z naszego odczuwania tego, co znaczy być człowiekiem. Jeśli nie są przyrodzone, to je wynaleźliśmy, ale czy przyrodzone, czy wynalezione, są wyrazistym elementem naszego świata moralnego. Uprawnienia państw są ich formą zbiorową. Proces kształtowania się zbiorowości jest procesem złożonym, podczas którego niewątpliwie zatraca się jakaś część bezpośredniej siły jednostek. Uprawnienia państw opierają się na zgodzie członków wspólnoty, która jest zgodą szczególnego rodzaju. Nie zostają ustanowione za pomocą przekazania suwerenowi praw przez poszczególnych ludzi ani na mocy umów między poszczególnymi ludźmi. Wspólne doświadczenie i różnego rodzaju działalność oparta na współpracy w długim okresie kształtują pewną wspólnotę życia. Umowa jest metaforą ustawicznego procesu stowarzyszania się i zadzierzgania więzów wzajemności, a państwo pretenduje do ochrony jego ciągłości przed ingerencjami zewnętrz. Ta ochrona obejmuje nie tylko życie i wolność jednostek, lecz również ich wspólne życie i wolność, czyli niezależną wspólnotę, którą tworzą i w imię której niekiedy składane bywają w ofierze. Państwo, w którym nie istnieje wspólne życie albo takie, które nie broni istniejącego wspólnego życia, może nie mieć moralnego usprawiedliwienia dla obrony własnego siebie. Większość państw w rzeczywistości jednak strzeże wspólnoty swych obywateli, przynajmniej w pewnym zakresie i właśnie dlatego wojny obronne tych państw z góry uważamy za sprawiedliwe. Przy założeniu zaś, że umowa jest autentyczna, ma sens twierdzenie, iż integralności terytorialnej i suwerenności politycznej można bronić w ten sam sposób co indywidualnego życia i wolności. Można by również powiedzieć, że naród może bronić swego kraju w ten sam sposób, w jaki ludzie mogą bronić swych domów, ponieważ kraj jako całość jest jak prywatny dom. Prawo do terytorium można by wyprowadzić z prawa jednostek do własności.
Paradygmat legalistyczny
Jeżeli państwa mają mniej więcej takie uprawnienia jak osoby, to można sobie wyobrazić społeczność państw mniej więcej taką jak społeczność osób. Porównanie ładu międzynarodowego do ładu wewnętrznego odgrywa kluczową rolę w teorii agresji. Każde odniesienie do agresji jako czegoś, co w kontekście międzynarodowym odpowiada napadowi z bronią w ręku lub morderstwu, i każde porównanie kraju do domu lub porównanie niepodległości politycznej do wolności osobistej opiera się na tzw. analogii domowej.
Stosowanie tych pojęć nie kłóci się z faktem, że społeczność międzynarodowa w jej dzisiejszej postaci jest tworem zasadniczo niedoskonałym. Można ją porównać do niepewnej budowli opartej na fundamencie uprawnień; jej konstrukcja, tak samo jak konstrukcja państwa, powstała za sprawą konfliktu politycznego, działalności opartej na współpracy i wymianie handlowej. Całość jest chwiejna i niestabilna, ponieważ brak jej spoiwa autorytetu. Przypomina społeczność krajową pod tym względem, że należący do niej ludzie żyją w pokoju, określając warunki własnego istnienia, negocjując i targując się z sąsiadami. Różni się od społeczności krajowej tym, że każdy konflikt grozi runięciem całej struktury. Agresja godzi w społeczność międzynarodową bezpośrednio i jest znacznie bardziej niebezpieczna niż przestępczość krajowa, ponieważ w tym wypadku nie ma policji. A znaczy to tylko tyle, że obywatele społeczności międzynarodowej muszą polegać na sobie samych i na sobie nawzajem. Władza policyjna jest rozłożona na wszystkich członków społeczności. Uprawnienia państw członkowskich muszą być potwierdzane, ponieważ jednie na mocy tych uprawnień w ogóle istnieje w tym wypadku jakaś społeczność. Jeśli uprawnienia te nie mogą być egzekwowane, wówczas społeczność międzynarodowa popada w stan wojny albo przekształca się w swego rodzaju światową tyranię.
Teoria agresji formułuje na nowo starą doktrynę wojny sprawiedliwej – wyjaśnia, kiedy walka jest przestępstwem, a kiedy jest dopuszczalna lub można nawet pożądana moralnie. Ofiara agresji walczy w obronie własnej, ale nie broni tylko siebie, bo agresja jest przestępstwem przeciwko całej społeczności. Ofiara walczy nie tylko we własnym imieniu, lecz w imieniu całej społeczności. Inne państwa mogą zgodnie z prawem przyłączyć się do oporu ofiary. Mają prawo nie tylko odeprzeć atak, lecz również go ukarać. Wszelki opór jest zarazem egzekwowaniem prawa. Gdy wybucha walka, zawsze musi być takie państwo, w stosunku do którego można i należy wyegzekwować prawo. Ktoś musi być odpowiedzialny, ponieważ kto postanowił przerwać pokój w społeczności państw. Żadna wojna, nie może być sprawiedliwa dla obydwu stron. Istnieją wszakże wojny, które nie są sprawiedliwe dla żadnej ze storn, ponieważ idea sprawiedliwości nie ma do nich zastosowania albo dlatego, że obydwaj przeciwnicy są agresorami, jako że walczą o terytorium lub władzę, do których nie mają żadnego prawa.
Jeśli ktoś obstaje przy tym, że wszystkie wojny są po wszystkich stronach aktami podboju czy usiłowania podboju, gdyby tylko mogły, to walka o sprawiedliwość zostaje udaremniona.
Nie wszystkie państwa są drapieżnikami, którzy pożerają swoich sąsiadów. Zawsze istnieją grupy ludzi, którzy pragną żyć w miarę możności pokojowo, korzystając ze swych praw, i którzy wybierają przywódców politycznych reprezentujących to pragnienie. Najważniejszym celem państwa nie jest pochłanianie innych, lecz obrona. Kiedy ich terytorium zostaje zaatakowane lub ich suwerenność zakwestionowana, warto dostrzec agresora, a nie łupieżcę z natury. Dlatego potrzebujemy teorii agresji.
Teoria agresji kształtuje się pierwotnie pod wpływem analogii domowej. Pierwotna postać teorii to paradygmat legalistyczny, ponieważ jest konsekwentnym odzwierciedleniem konwencji prawa i porządku publicznego.
Istnieje społeczność międzynarodowa niepodległych państw. Członkami tej społeczności są państwa, a nie osoby prywatne. Pod nieobecność państwa światowego wyłącznie rząd danego kraju chroni jego mieszkańców i reprezentuje ich interesy. Aczkolwiek państwa powstają w imię ochrony życia i wolności, byt żadnego państwa nie może być kwestionowany w imię życia i wolności przez żadne inne państwo. Stąd zasada nieinterwencji. Prawa osób prywatnych mogą być uznawane w społeczności międzynarodowej, ale nie można ich egzekwować bez podawania w wątpliwość naczelnych wartości tej społeczności.
Społeczność międzynarodowa posiada prawo stanowione, które określa uprawnienia jej członków – przede wszystkim prawo do integralności terytorialnej i suwerenności politycznej. Prawo stanowione odnosi się wyłącznie do państw, a jego przepisy szczegółowe ustala się w kontaktach państw na gruncie złożonych procesów konfliktu i porozumienia. Jako że procesy te trwają ciągle, społeczność międzynarodowa nie ma żadnej postaci naturalnej, ani też uznawane w niej uprawnienia państw nie są nigdy ostatecznie ani ściśle określone.
Każde użycie siły lub wysunięcie nieuchronnej groźby użycia siły przez jedno państwo przeciwko suwerenności politycznej lub integralności terytorialnej innego państw jest agresją i stanowi akt przestępczy. Norma ta dotyczy wyłącznie realnego lub nieuchronnego naruszenia granicy – najazdu i napaści fizycznej.
Agresja usprawiedliwia dwojakiego rodzaju odpowiedź siłową: wojnę w obronie własnej wszczętą przez ofiarę oraz wojnę w celu przywrócenia porządku prawnego wszczętą przez ofiarę i któregokolwiek z członków społeczności międzynarodowej. Każdy może przyjść z pomocą ofierze, użyć niezbędnej siły przeciwko agresorowi, a nawet zastosować wszelkiego rodzaju międzynarodowy odpowiednik aresztu obywatelskiego.
Wyłącznie agresja może usprawiedliwiać wojnę. Głównym zamysłem tej teorii jest ograniczenie sposobności do wojny. To zło musi być rzeczywiste i doznane. Nic innego nie uprawnia do użycia siły w społeczności międzynarodowej – nade wszystko żadne różnice religijne lub polityczne. Herezja i niesprawiedliwość wewnętrzna nigdy nie uprawniają do działania w stos.międzyn. – stąd zasada nieinterwencji.
Gdy państwo napastnicze zostało zbrojne odparte, może być również ukarane. Koncepcja wojny sprawiedliwej jako aktu kary jest bardzo stara, chociaż ani w zwyczajowym, ani w stanowionym prawie międzynarodowym nigdy nie ustanowiono ścisłych procedur czy form tej kary. Niejasne jest czemu ma ona służyć – odpłacie, odstraszeniu innych państw, powstrzymywaniu czy zreformowaniu państwa napastniczego. Karanie agresji służy zapobieganiu wojnom. Skoro państwa są członkami społeczności międzynarodowej, czyli mają uprawnienia, to muszą również podlegać karze.
Argument na rzecz ustępstw
Historiografia wojny praktycznie zaczyna się od ataku Ateńczyków na Melos. Agresja przybiera najczęściej formę ataku państwa potężnego na państwo słabe. Opór wydaje się niemądry, wręcz beznadziejny. Wielu ludzi straci życie. Jednak nawet w tej sytuacji tak samo rozkładamy akcenty moralne. Nie tylko usprawiedliwiamy opór – nazywamy go heroicznym. Wartości sprawiedliwości nie mierzymy liczbą poległych. Lecz tego rodzaju miary nie mogą być całkiem nieistotne – kto chciałby, aby rządzili nimi przywódcy polityczny, którzy w ogóle nie braliby ich pod uwagę. W ogólności paradygmatu tego broni się za pomocą kategorii utylitarystycznych – przeciwstawienie się agresji jest konieczne do odstraszenia przyszłych napastników. Ale w kontekście polityki międzynarodowej niemal zawsze można wysunąć pewien konkurencyjny argument utylitarystyczny. To argument na rzecz ustępstw, głoszący, że uległość wobec napastników jest jedynym sposobem uniknięcia wojny (ustępstwa nie są możliwe, jeśli nie jesteśmy gotowi wyrzec się znacznie istotniejszych wartości). Koszty wojny są takie, że często można wytoczyć naprawdę mocną argumentację na rzecz ustępstw.
Pragniemy żyć w społeczności międzynarodowej, w której wspólnoty ludzi swobodnie kształtują swe oddzielne losy. Ale społeczność ta nigdy nie jest w pełni urzeczywistniona, nigdy nie jest bezpieczna, zawsze trzeba jej bronić.
Obrona praw jest racją na rzecz walki – racją jedyną. Wojny prewencyjne, wojny handlowe, wojny o wpływy, wojny zaborcze, krucjaty religijne, wojny rewolucyjne, interwencje zbrojne – wszystkie one są zakazane i jest to zakaz absolutny. Wszystkie one są aktami agresji ze strony tego, kto je wszczyna, i usprawiedliwiają przeciwstawianie się siłą.
Analogia domowa jest kluczowym narzędziem intelektualnym, nie daje w pełni adekwatnego obrazu społeczności międzynarodowej. Państwa w rzeczywistości nie są czymś takim jak osoby (ponieważ są zbiorowiskami osób), a stosunki między państwami nie są czymś takim jak prywatne kontakty ludzi.
16. Główne doktryny geopolityczne i ich przedstawiciele.
Definicja geopolityki( jest ich ze 150, ale starałam się wybrać tę, która najbardziej zapada w pamięć:)na wszelki wypadek jakby Wróblewski chciał mieć pewność, że pomimo iż nie jesteśmy ekonomicznymi orłami, debilami nie jesteśmy:)
Geopolityka jest dyscypliną naukową, zajmującą sie zmiennymi układami sił na niezmiennej przestrzeni. Geopolityka, wykorzystując dane geografii i historii( ale i wielu innych nauk), zajmuje się relcjami czasoprzestrzennymi, występujacymi między państwami i ich zgrupowaniami.
Przedstawiciele i ich doktryny:
Friedrich Ratzel- prekursor geopolityki, prowadził badania tylko w zakresie struktury państwa
twórca podstaw geoplityki niemieckiej a zwłaszcza rozbieżnych koncepcji Seemacht oraz Mitteleurope
stworzył zwarty model rozwoju państwa, oparty o siedem praw. Przestrzeń państwowa powiększa ię wraz z ekspansją jego ludności, złączonej więzami tej samej kultury. Wzrostowi terytorialemu towarzyszy rozwój we wszystkich innych dziedzinach. Rozwój terytorialny państwa na drodze wchłaniania mniejszych jednostek polityczno- przestrzennych. Granice nie mają charakteru stałego, ponieważ są jedynie czasowym odbiciem siły i rozwoju państwa. Kraje zacofane przejmują tendencje wzrostowe od bardziej rozwiniętych. Dążenie do rozmowju terytorialnego systematycznie umacnia się i staje zjawiskiem powszechnym.
Rudolf Kjellen- prekursor geopolityki, przedmiotem analizy uczynił układ międzynarodowy, ale nadal za najważniejszą kwestię uwazał badanie właściwości państwa
stworzył nazwę geopolityka, spopularyzowała ją w 1916 wydana przez niego książka Państwo jako forma życia
profesor historii i nauk politycznych na uniwersytetach w Goteborgu i Uppsali
stworzył ona własną koncepcję państwa jako szczególnego organizmu, złożonego z pięciu struktur: Kratpolitik-władzy, Demopolitik- ludności, Sozipolitik- układu społecznego, Oekopolitik- gospodarki, Geopolitik- podłoża fizycznego ( geostrategicznego)
znacny wpływ teorii darwinowskich państwa organicznego, których przedmiotem badań uczyniono zdolność tego państwa( organizmu) do przetrwania ( przeżycia) w swoistej walce o byt. Układ przestrzenny traktowano jako środowisko wrogie, determinujące szansę przetrwania.
Za właściwych twórców geopolityki jako odrębnej dyscypliny naukowej powszechnie uznawane są trzy osoby:
Halford Mackinder
w 1904 ogłosił pracę " the geographical Pivot of History", formułując tezę, że rzeczywisty stosunek sił politycznych w danym czasie jest wytworem warunków geograficznych, zarówno ekonomicznych jak strategicznych oraz wzglednej liczebości, dzielności, wyposażenia i organizacji rywalizujących narodów; Wielkości geograficzne są w kalkulacjach bardziej mierzalne i bardziej stałe niż ludzkie. Dlatego ta formuła może być zastosowana zarówno dla minionej historii, jak bieżącej polityki.
dostrzegł w swojej pracy geopolityczny model przestrzenny Ziemii, na obszar którego składa się Światowa Wyspa, tj. połączony kontynent Europy, Azji i Afryki, oraz otaczający ją Ocean, na którym rozrzucone są wyspy-satelity: Ameryka Północna i Południowa, Australia, ale także Wyspy Sundajskie, Wielka Brytania, Japonia, itd. Światowa Wyspa obejmuje główną część powierzni lądów, a zamieszkuje ją większa część populacji ludzkiej i co się z tym wiąże, na tym właśnie kontynencie toczy się historia powszechna-oceaniczne peryferie dopiero we względnie nieodległj przeszłości zaczęły wpisywać się aktywnie we wspólne dzieje
zwrócił uwagę na strefę centralną Światowej Wyspy, a dokładnie jej część północno- wschodnią, często określaną jako Eurazja. Ten obszar środkowy ojciec geopolityki nazwał początkowo Pivot Area, Pivot State, co tłumaczy się jako kraj osiowy, sworzeń geopolityczny, później wyodrębnił dokładniej część strefę centralną, nazywając ją Heatrlandem. Obejmuje ona centralną i północną część Światowej Wyspy, a dokładniej zlewiska Morza Arktycznego oraz zamkniętych zbiorników Azji Środkowej- Morza Kaspijskiego i Morza Aralskiego; mieści w sobie zarówno największą równinę jak i najobrzerniejszy pas stepowy świata. Heartland otaczają dwie kolejne strefy: wewnętrzna, jeszcze kontynentalna, na którą składa się Europa, basen Morza Środziemnego, Bliski Wschód, Indie i Chiny oraz zewnętrzna, wyspiarska- Wielka Brytania, obie Ameryki, Afryka na Południe od Sahary, Australia, Indonezja, Japonia.
Heartland, zbyt ubogi, by mogły tam przeżyć nadwyżki geograficzne, zmusza je do ekspansji na tereny korzystniejsze do życia, czyli tam gdzie rozwijały się największe cywilizacje: Europa Bliski Wschód, aż do Indii i Chin. Żadna jednak z ekspansji nie doprowadziła do trwałego opanowania którejkolwiek ze stref, przyczyna- potencjał samego Heartlandu jest niewystarczający dla osiągnięcia takiego celu.
Jeśli mocarstwu kontynentalnemu osadzonemu w Heartlandzie uda się opanować część strefę wyżej opisaną wewnętrzną i wyjśc za Ocean, potęga taka może uzyskać absolutną dominację nad światem, gdyż mocarstwa morskie nie będą zdolne skutecznie przeciwstawiać się jej sile.
Za główne niebezpieczeństwo mackinder uznał uzależnienie Rosji od Niemiec, co dałoby Rzeszy panowanie nad całym Heartlandem, teorytycznie dopuszczał nawet ewentualność, że dojdzie do podporządkowania Rosji Chinom-w jednym i drugim przypadku mocarstwo kontynentalne miałoby już wstepnie wyjście na Ocean
w 1919, podczas konferencji pokojowej w Paryżu ostrzegał: "Kto panuje nad Wschodnią Europą, panuje nad Heartlandem. Kto panuje nad Heartlandem, panuje nad Światową Wyspą. Kto panuje nad Światową Wyspą, panuje nad Światem."- dlatego tak bardzo postulował ideę wsparcia niepodległości krajów znajdujących się w tzw. strefie buforowej, pomiędzy Rosją a Niemcami; podczas II wojny światowej jego prace zyskały na popularności.
w 1924 roku Mackinder sforuował koncepcję Midland Ocean- basenu północnego Atlantyku, rozpościerającego się od Wołgi na wschodzie po góry Skaliste na zachodzie-jako głównego obszaru zachodniej cywilizacji; w 1943 przedstawił koncepcję o równoważności geopolitycznej Midland Ocean oraz Heartlandu-ten ierwszy sięgać miał na wschodzie po Europę Środkową, gdy z Heartlandu Mackinder wyłączył Lenaland-wyżynną część Syberii na zachód od Jeniseju. Strefa Midland Ocean miała łaczyć politycznie 3 mocarstwa: USA, Wielką Brytanię i Francję, co pozwalało na skupienie w jednym bloku głównych ówczesnych potencjałów światowych, wielokroć przeważających potencjał Heartlandu. Początkowo koncepcji tej nie poświecano wiekszej uwagi i do dzisiaj mało kto zadał sobie trud,aby ja ocenić ale idee Mackindera legły u podstaw NATO, ale także Breżniewskiej koncepcji wychodzenia na szerokie morza i otwierania sobie drogi do Oceanu indyjskiego.
Karl Hausofer
niemiecki generał, profesor uniwersytetu w Monachium
w swoich badaniach rozwijał myśl Kjelena i Mackindera, równocześnie pełnymi garściami korzystał z ustaleń, analiz i koncepcji Friedricha Ratzela
jako doradca Adolfa Hitlera, starał się stworzyć podstawy teoretyczne dla ekspansywnej polityki zagranicznej III Rzeszy
wprowadził rozróżnienie między narodami statycznymi a dynamicznymi-te pierwsze osiągnęły apogeum rozwojudemograficznego i straciły zdolność do ekspansji, wkraczając tym samym w erę schyłkową; narody dynaiczne natomiast nadal są w fazie wzrostu demograficznego, aby mogły się rozwijać potrzebują przestrzeni zyciowej- Lebensraumu( tu Haushofer wykorzystał i przekształcił ustalenia Ratzela)
na pierwszy plan wysunął pojęcie granicy- przy czym nie chodziło mu o zmienną granicę polityczną czy naturalną granicę geograficzną, tylko o niezmienną granicę przstrzeni( Raum, Lebensraum)- wyznaczanej przez Krew i Ziemię, na której formuje się Państwo- było to wprowadzenie terminów nowych, jakimi nie posługiwały się ani geografia ani historia
w opozycji do Mackindera, który wskaując na geopolityczny charakter Heartlandu proponuje rozwiązania, które mają zahamować tendencję do utworzenia imperialistycznego supermocarstwa kontynentalnego, Haushofer wprowadza wniosek, że Rzesza musi związać z sobą bliską współpracę( a więc w konsekwencji uzależnić politycznie) Heartland, aby osiągnąć Weltmach- światową potęgę
Alfred Thayer Mahan
skromny amerykański admirał i historyk jak pisze Moczulski:)
według Mahana morze jest przede wszystkim środkiem transportu, co powoduje, iż potęga morska jest ważniejsza od lądowej, a handel zamorski stanowi główne żródło bogactwa narodów
wedle doktryny Mahana obszary lądowe są istotne, ponieważ stanowia punkty końcowe połączone drogami morskimi; jednak ich znaczenie powinno byc brane pod uwagę tylko wówczas, gdy realnie wypełniaja tę funkcję
trzy spośród sześciu zasadniczych czynników decydujacych o potedze morskiej dotyczą lądu: pozycja geograficzna państwa, a ściślej jego dostęp do oceanów i mórz otwartych, ukształtowanie wybrzeża oraz długość wybrzeża; trzy pozostałe czynniki to liczebnośc narodu( społeczeństwa większe łatwiej tworzą marynarkę handlową i wojenną), charakter narodowy( zwłaszcza skłonność i zdolność do handlu) oraz wola i zdecydowanie rządu.
kluczową rolę spełniają geograficzne czynniki łączące- drogi( a cała przestrzeń morska jest splotem niezliczonej ilości dróg, morze daje dostęp do wszystkich państw na świecie), podczas gdy granice mają tylko funkcje uboczne
Mahan analizując konflikty XVII i XVIII wieku postawił tezę, że o wynikach wielkich wojen owego czasu decydowała przewaga na morzu oraz zdolność do nieprzerwanego handlu międzykontynentalnego; zwycięzca znajdował się w uprzywilejowanej pozycji strategicznej i gospodarczej
Nicholas Spykman
dyrektor ISM Uniwersytetu w Yale, pracował głównie nad teoretycznymi założeniami polityki amerykańskiej oraz organizacja ststemu światowego po wojnie
na jego tezy w poważnym stopniu włynęła ówczesna sytuacja polityczna, a mianowicie chęć ułożenia stosunków USA z niebezpiecznym sojusznikiem, jakim był ZSRR
Spykman, korygując Mackinderwoski model geopolityczny świata, za strefę najważniejszą uznał nie Heartland, lecz Rimland-pas pierścieniowy, otaczający strefę wewnętrzną kontynentu euroazjatyckiego, region między wnętrzem lądu a wybrzeżem oceanów
twierdził, w opozycji do Mackindera, że w rzeczywistości nigdy nie występowało zwykłe przeciwieństwo między mocarstwem lądowym a morskim. Historycznie zawsze widizeliśmy pewne kraje Rimlandu u boku Wielkiej Brytanii, przeciwko innym krajom Rimlandu, które znalazły się po stronie Rosji, a także Wielką Brytanię i Rosję razem przeciwko mocarstwu, które chciało dominować na jakimś odcinku Rimlandu
podkreśląc, że główny potencjał Rosji znajduje się na zachód od Uralu, a rozwój lotnictwa spowodował, że terytoria środkowoazjatyckie nie są bezpieczne od ataku, Spykman tym bardziej deprecjonował wartość Heartlandu
teza: Kto panuje nad Rimlandem, panuje nad Euroazją; kto panuje nad Euroazją-panuje nad światem
w latach 50 XX wieku doktryna stała się podstawowym założeniem amerykańskiej polityki; USA nie mogło dopuścić aby jakikolwiek kraj mający dostęp do morza o strategicznym znaczeniu znalazł się w sowieckiej strefie wpływów; pod bezpośrednim wpływem poglądów Spykmana została sformułowana doktryna powstrzymywania, Rimland został zorganizowany w zespół bloków militarnych, wszystkie z udziałem USA: NATO, CENTO, SEATO
teza Spykmana stanowiła podstawę amerykańskiej polityki aż do rozpadu ZSRR, a nawet po nie została porzucona
Robert Strausz- Hupe
jego praca o nowym układzie sił została ogłoszona zaraz po wojnie, ostulowała usztywnienie amerykańskiej polityki wobec ZSRR
twierdził, żenowa światowa równowaga sił miała polegać na tym, że kto panuje nad Heartlandem, nie panuje nad morzami, a kto panuje nad morzami i przestrzenią powietrzną nie panuje nad wnętrzem kontynentu; porządek światowy zbudowany jest wokół dwu biegunów, przy czym potęga USA ma charakter morsko- powietrzny, natomiast ZSRR- kontynentalny; teoria ta nosi nazwę bipolarity
w ten sposób powrócono do teorii Mackindera o równości Heartlandu i strefy Północnego Atlantyku, co znalazło wyraz w utworzeniu NATO
Alexander De Seversky
rozpatrywał on przestrzeń w warunkach mozliwości wojny powietrznej, a także broni masowego razenia i uznany jest za twórcę geostrategii nuklearnej
zasadnicze znaczenie dla rozwoju geostrategii miała praca Seversky'ego Air Power: Key to Survival; w pracy tej jako pierwszy zaczął systemowo rozpatrywać układ geostrategiczny, którego centrum stanowił biegun północny. Częściowo pokrywające się strefy zasięgu lotniczego USA i ZSRR pozwoliły wyodrębnić kluczowy region geostrategiczny, nazwany przez Seversky'ego Area of decision; wpływ tej analizy na amerykańskie planowanie militarne, a zwłaszcza rozbudowę infrastruktury sił powietrznych był bardzo znaczny
Saul B. Cohen
odrzucił mit jedności świata, właściwy dla Mackindera i Spykmana
dla Cohena przestrzeń nie jest strategiczną jednością, lecz raczej światem podzielonym, składającym się z odrębych, różnych w charaterze obszarów i regionów.Tworzą one jednak system racjonalny, nie przypadkowy i mogą mieć dwojaki charakter: globalny i regionalny. Te pierwsze, określane jako obszary geostrategiczne, definiowane są przez funkcjee, jakie wypełniają w układzie globalnym: przedstawiają one własny system relacji wzajemnych, wyróżniających je na tle świata. Dzielą się ona na regiony geopolityczne, względnie jednorodne kulturowo, ekonomicznie i politycznie. Odrzucając dość powszechny, negatywny stosunek do stref wpływów, Cohen przypisuje im pozytywne znaczenie.
według Cohena istnieją tylko 2 obszary geostrategiczne: mniejszy-obejmujący ZSRR i podporządkowane mu kraje europejskie oraz Chiny, większy- składa się z 5 regionów geopolitycznych: anglo-amerykańskiego i karaibskiego( z Kolumbią, enezuelą oraz Gujaną), Ameryki Południowej, Morza Śródziemnego i kraów Maghrebu( bez wschodniej części basenu M. Środziemnego), Afryki Południowej z Saharą oraz OFF Shore Asia and Oceanai z Filipinami, Japonią i Australią; ponadto wystepują 3 samodzielne regiony geopolityczne: Azja Południowa( subkontynent indyjski), będący potencjalnie trzecim obszarem geostrategicznym, Południowo-Wschodnia Azja i Middle East( oba regiony charakteryzuje znaczne rozbicie polityczne)
dwa obszary geostrategiczne odpowiadajądwóm głównym obozom świata dwubiegunowego, gdy trzy południowo-azjatyckie samodzielne regiony znalazły się po za nimi, stanowiąc strefę konfliktu między mocarstwami albo formujący się wokół Indii trzeci obóz
wewnątrz istniejących obozów również emancypują się odrębne regiony: Chiny oraz Japonia i Europa Zachodnia- każdy wytwarzający własną strefę wpływów
w obliczu ostatecznego rozpadu systemu dwubiegunowego Cohen stworzył dwa pojęcia: Gateway States oraz Gateway Regions- stref bramnych, do których zalicza kraje środkowowschodniej Europy oraz Karaiby, mają one charakter łączników i przez to mogą wpływać na stabilizację coraz bardziej współzależnego świata
jako jeden z pierwszych dostrzegł w latach 60. wyodrębnianie się z podzielonego na dwa obozy świata, wielobiegunowości
Moczulski zwraca jednak uwagę na wady koncepcji Cohena: przede wszystkim oderwanie od fizycznej rzeczywistości geograficznej i traktowanie zjawisk czasowych jako stałych
Problem współczesnego terroryzmu i metody jego zwalczania.
Skutki terroryzmu można ograniczać, stosując połączone środki ofensywne i defensywne, ostatecznie jednak wymierzenie mu sprawiedliwości wymaga jednocześnie determinacji w takim dążeniu, woli politycznej prowadzenia walki, a zarazem poszanowania podstawowych wartości społecznych oraz maksymalnej mobilizacji potrzebnych zasobów. Po 11 września 2001 administracja Busha ujawniła determinację – swoją, ale też całego narodu amerykańskiego – do prowadzenia mozolnej walki z terroryzmem. Bezpośrednia operacja wojskowa, choć niewątpliwie użyteczna, nie może sama przez się powstrzymać terroryzmu; wysiłki USA i ich sojuszników objęły więc wszystkie możliwe środki zwalczania terroryzmu: eliminację ośrodków szkoleniowych, aktywów finansowych, politycznych źródeł finansowania i wreszcie samych ludzi – członków i sympatyków al Kaidy, z czego to właśnie eliminacja samych bojowników wymaga szczególnie wielkich nakładów czasu, zręczności i środków finansowych.
W lutym 2003r. Administracja Busha ogłosiła nową Narodową Strategię Zwalczania Terroryzmu. Dokument ten zakładał zasadniczą odmienność walki z terroryzmem od wszelkich innych wojen toczonych przez USA w historii.
Strategia Busha, ujmowana w skrócie jako „4D” (defeat, deny, diminish and defend – pokonać, uniemożliwić, ograniczyć i obronić) przewidywała kompleksowy atak na organizacje terrorystyczne, którego obiektami miały się stać nie tylko sieci jako takie, ale też kierownictwo, miejsce schronienia i finanse. Podkreślano potrzebę nastawienia multilateralnego, dostrzegając, że odcięcie org terrorystycznych od źródeł finansowania wymaga współpracy państw życzliwych wobec przyjętej strategii; usprawnienia państw słabych, przekonania niezdecydowanych i zastosowania przymusu wobec nieżyczliwych.
Strategii zarzucano często, że skupia się na samym zwalczaniu terroryzmu, który jest w istocie tylko jedną z taktyk, niemniej dokument ten zasługuje na uznanie. Nakreślona strategia była kompletna, zadbano w niej o przełożenie ogólnych celów na konkretne wytyczne, a także o niezbędną równowagę między motywami ofensywnymi i defensywnymi.^^
Nie posiada jednak odpowiednik mierników skuteczności.
Amerykańska strategia stoi przed jeszcze innymi dylematami. Zwalczanie sieci rodzi pewne poważne trudności ma poziomie operacyjnym i zmusza do mocno niechcianych ustępstw. Klasycznym elementem strategii walki z sieciami jest koncentracja na precyzyjnym i wybiórczym eliminowaniu punktów węzłowych szczególnie ważnych dla funkcjonowania sieci. Tymczasem korzystniejsze od usuwania lub osłabienia niektórych węzłów wydaje się monitorowanie ich aktywności. Wiele zależy tu od oceny zdolności przeciwnika do szybkiego i skutecznego przystosowania się do działania po utracie takich węzłów – jeśli ich likwidacja poważnie załamałaby sprawność sieci, to prawdopodobnie warto byłoby to zrobić, jeśli jednak miałaby doprowadzić jedynie do przejściowego zaburzenia, po którym sieć będzie zdolna do zbudowania nowych węzłów i odtworzenia komunikacji, to wskazane jest raczej monitorowanie. Nie da się jednak przeprowadzić takiego porównania, nie mając wiedzy o strukturze sieci i nie sprawdzając jak działają jej mechanizmy adaptacyjne, kiedy zostaną zaatakowane. Inaczej mówiąc, podstawą zaprojektowania operacyjnej strategii walki z siecią jest ocena warunków jej zniszczenia, tymczasem bardzo trudno przeprowadzić ją wyczerpująco, jeżeli informacje o sieci i jej działaniu są niekompletne.
Biorąc pod uwagę perspektywę długookresową – zakładając, że wojna z terroryzmem będzie się przeciągać, USA powinny się zastanowić, jak przekształcić środowisko międzynarodowe, by mniej niż obecnie sprzyjało rekrutowaniu terrorystów. Sformułowano strategię „Muslim World Outreach” („Penetracja Świata Muzułmańskiego”), w której przyjmuje się, że USA mają żywotny interes w przyszłej ewolucji islamu i powinny podjąć wszelkie możliwe wysiłki w celu wsparcia nurtu umiarkowanego w islamie, oraz stworzenia korzystniejszego wizerunku USA w świecie arabskim i islamskim. (Priorytety te podważyła interwencja amerykańska w Iraku, a także wsparcie Waszyngtonu dla Izraela oraz reżimów autorytarnych, takich jak rząd Karimowa w Uzbekistanie czy Dom Saudów, jednak sojusz z umiarkowanymi muzułmanami, izolacja radykałów i podważanie legitymacji terroryzmu jako środka realizacji celów radykalnego islamu pozostają ważnymi wyznacznikami skutecznej strategii antyterrorystycznej.)
Nie da się ukryć, że zaatakowanie Iraku było w tym względzie katastrofą strategiczną; ponadto wdrożenie skutecznej strategii zwalczania terroryzmu utrudnia fakt, że szeregi terrorystów zasilają nędza i alienacja – zjawiska, których nie da się wyeliminować ze świata. I tym optymistycznym akcentem kończę i życzę powodzenia na egzaminie.
20. Unia Europejska jako gracz globalny.
UE stworzyła własną politykę zagraniczną i bezpieczeństwa, dzięki czemu na arenie międzynarodowej może mówić jednym głosem i działać jednomyślnie.
Zmiany wprowadzone traktatem lizbońskim w 2009 roku ułatwiają UE działalność w tym obszarze i zapewniają bardziej spójne podejście. Zmiany te obejmują ustanowienie urzędu wysokiego przedstawiciela Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, którego zadaniem jest koordynowanie działań państw członkowskich w zakresie kształtowania i wdrażania polityki zagranicznej. Wysokiego przedstawiciela wspiera personel polityczny i wojskowy Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych.
Zdecydowana dyplomacja
UE udziela pomocy technicznej na granicy mołdawsko-ukraińskiej.
UE odgrywa ważną rolę w rozwiązywaniu wielu kwestii o znaczeniu międzynarodowym, począwszy od globalnego ocieplenia po konflikt na Bliskim Wschodzie. Podstawą wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa UE jest stosowanie dyplomacji, w razie konieczności popartej środkami handlowymi, pomocowymi, bezpieczeństwa lub obronnymi, w celu rozwiązania konfliktów i doprowadzenia do porozumienia międzynarodowego.
Misje pokojowe i stabilizacja
UE wysłała misje pokojowe w wiele regionów świata dotkniętych konfliktem. W sierpniu 2008 roku Unia przyczyniła się do zawieszenia broni między Gruzją a Rosją, wysłała obserwatorów mających monitorować sytuację (misja obserwacyjna UE w Gruzji) i udzieliła pomocy humanitarnej osobom przesiedlonym w wyniku walk.
UE odgrywa wiodącą rolę również na Bałkanach, gdzie finansuje realizowane w siedmiu krajach projekty mające przyczynić się do stabilizacji. W grudniu 2008 roku UE wysłała do Kosowa 1900 funkcjonariuszy policji i wymiaru sprawiedliwości, aby pomóc w utrzymaniu porządku publicznego (EULEX Kosowo).
Środki interwencji
Siły pokojowe UE przybywają do Czadu.
Unia nie posiada stałej armii, W ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony (WPBiO) polega natomiast na wojskach państw członkowskich przy realizacji celów wymienionych poniżej:
wspólne operacje rozbrojeniowe
misje humanitarne i ratunkowe
doradztwo i pomoc wojska
zapobieganie konfliktom i operacje pokojowe
misje zbrojne służące zarządzaniu kryzysami, w tym misje przywracania pokoju i stabilizacyjne po konflikcie.
Wszystkie te misje mogą przyczyniać się do walki z terroryzmem, w tym poprzez wspieranie państw trzecich w zwalczaniu terroryzmu na ich terytoriach.
W ostatnim dziesięcioleciu UE zorganizowała w odpowiedzi na sytuacje kryzysowe 23 misje cywilne i operacje wojskowe na 3 kontynentach, począwszy od operacji budowania pokoju w dotkniętym tsunami Acehu, poprzez ochronę uchodźców w Czadzie, po walkę z piratami. UE odgrywa coraz większą rolę w dziedzinie bezpieczeństwa.
Od stycznia 2007 roku, w przypadku podjęcia przez Radę odpowiedniej decyzji, UE może organizować operacje szybkiego reagowania z udziałem dwóch grup bojowych liczących po 1500 członków (w razie potrzeby może rozpocząć obydwie operacje niemal równocześnie).
Rola rządów państw UE
Polityka zagraniczna i bezpieczeństwa jest obszarem, w którym zasadnicza część kompetencji pozostaje w rękach rządów państw UE, chociaż Europejska Służba Działań Zewnętrznych, a w mniejszym zakresie także Komisja Europejska i Parlament Europejski, uczestniczą w procesie podejmowania decyzji. Najistotniejsze decyzje wymagają jednomyślności.
Unia wprowadziła bardziej elastyczne procedury głosowania w sprawie decyzji dotyczących WPZiB, jednak w kwestiach wojskowych i polityczno-obronnych nadal obowiązuje zasada jednomyślności.
Stosunki zewnętrzne
Odpowiedzialność w skali globalnej
Ogromne znaczenie gospodarcze, handlowe i finansowe Unii Europejskiej złożonej z 27 państw stanowi o jej wadze na arenie międzynarodowej. Jest ona największym partnerem handlowym na świecie, emitującym drugą co do znaczenia walutę świata. Zawarła też porozumienia o handlu i współpracy z większością krajów świata i wydaje prawie 7 mld euro rocznie na pomoc krajom rozwijającym się.
UE odgrywa bardzo istotną rolę na arenie międzynarodowej. A im częściej w sprawach polityki zagranicznej państwa członkowskie przemawiają jednym głosem, tym głos ten rozbrzmiewa donośniej.
Współpraca z republikami położonymi w Azji Środkowej
UE utrzymuje partnerskie stosunki ze wszystkimi najważniejszymi partnerami na świecie – również nowymi – z których każdy ma swoje własne poglądy i interesy. UE dąży do tego, aby partnerstwa oparte były na wspólnych interesach i korzyściach, aby każda strona miała zarówno prawa, jak i obowiązki. UE uczestniczy regularnie w spotkaniach na szczycie z głównymi partnerami, takimi jak Stany Zjednoczone, Japonia, Kanada, Rosja, Indie i Chiny. Współpraca dotyczy wielu dziedzin, takich jak edukacja, ochrona środowiska, bezpieczeństwo i obrona, walka z przestępczością oraz ochrona praw człowieka.
Stany Zjednoczone
Unia z zaangażowaniem rozwija skuteczne i zrównoważone partnerstwo ze Stanami Zjednoczonymi, które są jej największym partnerem handlowym. Współpraca odbywa się na wielu różnych poziomach:
Transatlantycka Rada Gospodarcza czuwa nad zacieśnianiem więzi gospodarczych
porozumienie ramowe w sprawie ściślejszej współpracy w dziedzinie zarządzania kryzysowego umożliwia UE i USA ściślejszą współpracę, jak np. w Kosowie i w Demokratycznej Republice Konga, a w przyszłości ułatwi też współpracę w ramach wspólnych misji zawiązanych z europejską polityką bezpieczeństwa i obrony.
Unia dąży też do bliższej współpracy w walce ze zmianami klimatu oraz w naprawie światowego systemu bankowego.
Kwestie sporne:
Terroryzm międzynarodowy
Iran i jego program jądrowy
Rozwiązanie konfliktu bliskowschodniego(Izrael-Palestyna)
Sprzedaż broni do Chin
Bezpieczeństwo energetyczne i Kioto
Główne problemy w relacjach transatlantyckich w sferze politycznej i bezpieczeństwa wynikają z braku wspólnego stanowiska co do kluczowych problemów pojawiających się na światowej scenie politycznej. Problemy wynikają z jednej strony z ambicji UE zmierzających do uniezależnienia się od USA i jednocześnie z jej realnej słabości politycznej, a z drugiej z braku jednoczesnego stanowiska USA, jeśli chodzi o ewentualny wzrost jej siły politycznej i zdolności obronnych.
Rosja
Z uwagi na pogłębiające się więzi UE i Rosja poszukują możliwości współpracy w wielu dziedzinach. Są to między innymi:
dostawy energii
inwestycje i innowacje
kwestie bezpieczeństwa, w tym tzw. „zamrożone” konflikty, walka z terroryzmem i przestępczością zorganizowaną
środowisko (w tym zmiany klimatu).
W dziedzinie wspólnej unijnej polityki bezpieczeństwa i obrony budowane są z Rosja szczególne relacje w formie wspólnego planu na rzecz bezpieczeństwa, w którym przedstawiono konkretne środki zacieśniania współpracy. Od 2003 roku Rosja wniosła swój wkład w niektóre misje UE (np. w Bośni i Hercegowinie oraz w Czadzie).
Główny problem polega na tym, że Rosja dąży do zbudowania społeczeństwa demokratycznego, tyle że w sposób odmienny od zachowdniego, gdyż do Rosji nie pasują wzorce zachodnie. Formuła „demokracji po rosyjsku- suwerennej demokracji” jest odbierana jako zasłona dymna mająca przesłonić narodziny nowej mutacji systemu- „caro komuny o ludzkim obliczu”.
Rosja nie postrzega do końca UE poważnie. Ma ja raczej za eksperyment bez przyszłości. Europejska strategia Rosji zbudowana jest na przekonaniu, iż o przyszłości Europy będą decydować państwa narodowe.
W ramach działań na rzecz praw człowieka UE wysyła swoich obserwatorów na wybory w krajach całego świata.
Wschodni sąsiedzi
UE pragnie również zacieśnić relacje z Gruzją, Armenią, Azerbejdżanem, Mołdawią, Ukrainą i Białorusią. UE poświęca szczególną uwagę stabilności w tym regionie po wojnie między Rosją a Gruzją w sierpniu 2008 r., która zakończyła się wynegocjowaniem z pomocą UE zawieszenia broni oraz wysłaniem do Gruzji misji obserwacyjnej. Unia planuje zwiększyć pulę środków na pomoc tym krajom i, jeśli podejmą one reformy polityczne i gospodarcze mające na celu wzmocnienie demokracji, zaoferować im zawarcie umów o wolnym handlu.
TACIS- program pomocy krajom WNP, póżniej krajom postradzuieckim i Mongolii
Układy o Partnerstwie i Współpracy
Europejska Polityka Sąsiedztwa(2004-2007)
Partnerstwo Wschodnie
Bliższe stosunki: kraje śródziemnomorskie i Bliski Wschód
Unię dla Śródziemnomorza(2008) powołano, aby budować bliższe stosunki z krajami Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. To forum, skupiające 27 państw członkowskich UE i 16 innych krajów tak różnych jak Izrael, Turcja czy Syria, łącznie reprezentuje rzeszę niemal 800 milionów obywateli. Jego zadaniem będzie realizowanie projektów mających poprawić sytuację w regionie Morza Śródziemnego, takich jak usuwanie skutków zanieczyszczeń, odnawianie portów, usprawnianie żeglugi i upowszechnianie energii słonecznej. Swoich przedstawicieli w tej organizacji będą również miały Liga Państw Arabskich oraz Autonomia Palestyńska.
Azja i Ameryka Łacińska
Unia Europejska rozwija relacje z grupami regionalnymi na całym świecie, szczególnie w Ameryce Łacińskiej i w Azji. Z szybko rozwijającymi się partnerami azjatyckimi UE ustanowiła tzw. zacieśnione partnerstwa, które zapewniają lepszą równowagę między gospodarczymi, politycznymi, społecznymi i kulturalnymi elementami współpracy.
UE-Chiny
2004-Oficjalne partnerstwo strategiczne
Ważne :wymiana handlowa i stosunki gospodarcze. Także inwestycje bezpośrednie, transfer technologii, współpraca w dziedzine kultury, oświaty
Faktem jest, że Chiny także nie posiadają strategii wobec UE, ani wizji całości stosunków ze Wspólnotą.
Różnice
Problem praw człowieka
Wpływ polityki amerykańskiej na stosunki Kraj Środka-UE
Problem zniesienia embarga na sprzedaż broni i sprzętu wojskowego
Praktyki protekcyjne władz UE wobec chińskiego eksportu i przeszkody stawiane przy imporcie
Bałkany: w oczekiwaniu na członkostwo w UE
Chorwacji(Chorwacja w UE od lipca 2012) i Byłej Jugosłowiańskiej Republice Macedonii (BJRM) oficjalnie przyznano już status kandydatów do członkostwa w UE. Potencjalnymi kandydatami są również Albania, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra i Serbia.
W 2008 r. Kosowo ogłosiło niepodległość i odłączenie się od Serbii, nie osiągnięto jeszcze jednak międzynarodowego consensusu co do jego statusu. Unia aktywnie angażuje się w poszukiwanie dyplomatycznych rozwiązań, a jednocześnie służy doraźną pomocą.
Trójwymiarowość polityki UE wobec Bałkanów:
organizowanie misji cywilnych i wojskowych
finansowanie działań wspierających stabilizację polityczną i ekonomiczną
przybliżanie poszczególnych państw do członkostwa poprzez umowy stowarzyszeniowe