Awangardowość prozy Brunona Schulza w

Awangardowość prozy Brunona Schulza w „Sklepach cynamonowych”

Wydarzenia historyczne mają zawsze odzwierciedlenie w literaturze. Na początku XX wieku nastąpił kryzys epoki Młodej Polski, który według niektórych badaczy rozpoczął się już od 1905 roku. „Młoda Polska” oparta na romantyźmie, dominacji wzruszenia i separacji podmiotu od świata, nie wypracowała odpowiednich narzędzi do zrozumienia zmieniającej się gwałtownie rzeczywistości. A świat aż kipi od zmian. Następuje rozwój techniki co prowadzi do zmian w gospodarce i w konsekwencji do kryzysu gospodarczego. Mnożą się konflikty zbrojne. Wybucha I wojna światowa. Polska odzyskuje niepodległość po 123 latach, jednak radość z tego powodu jest krótkotrwała. Młode państwo boryka się z ogromnymi trudnościami ekonomicznymi, bezrobociem i inflacją. Młodzi artyści, swobodni i niezależni szukali nowych środków wyrazu zgodnie ze swoją twórczą fantazją i natchnieniem. Okres między pierwszą i drugą wojną światową obfitował w nowoczesne kierunki w literaturze i sztuce takie jak: futuryzm, ekspresjonizm, surrealizm, neoklasycyzm, awangarda. Wszystkie te kierunki cechuje bunt przeciw zastanej rzeczywistości, dążenie do wyzwolenia człowieka i jego psychiki spod jarzma przyjętych kanonów, a także odświeżenie języka literackiego, przez zwrot ku wyobraźni i psychiki oraz konstruowanie utworów by zaskakiwały i szokowały odbiorcę.

Za słownikiem wyrazów obcych W. Kopalińskiego „awangarda” w znaczeniu potocznym określa grupę ludzi torujących nowe drogi lub wskazujących nowe kierunki w sztuce, ideologii lub literaturze. „Słownik języka polskiego” PWN „awangardę” nazywa kierunek w sztuce zrywający z tradycją zwłaszcza pod względem ocen estetycznych.

Jednym z przedstawicieli nowoczesnej literatury jest Bruno Schulz. Należy on do najwybitniejszych pisarzy dwudziestolecia międzywojennego choć jego spuścizna literacka jest bardzo skromna, gdyż opublikował jedynie dwie cieniutkie książeczki: „Sklepy cynamonowe” i „Sanatorium pod Klepsydrą”. Wyrazem jego artystycznej duszy były również obrazy objawiające się światu w postaci grafik, malarstwa olejnego i fresków.

W kilku zdaniach przedstawię teraz biografię Schulza ponieważ jego wydarzenia życiowe mają odzwierciedlenie w twórczości, a wręcz jak stwierdził jeden z krytyków: „Sklepy cynamonowe są urywkami fantastycznej autobiografii.” (A. Sandauer – „Rzeczywistość zdegradowana”).

Bruno Schulz urodził się 12 lipca 1892 roku w Drohobyczu, niewielkim mieście leżącym na Ukrainie, niedaleko Lwowa. Jego ojciec Jakub był kupcem, buchalterem (księgowym), właścicielem sklepu z materiałami. Matka Henrietta pochodziła z drohobyckiej rodziny drobnych żydowskich przemysłowców i handlarzy drewnem. Miał dwoje starszego rodzeństwa – brata Izydora i siostrę Hanię.

Był dzieckiem delikatnym i wrażliwym. W jego domu mówiono po polsku i niemiecku. Gdy miał 8 lat, matka czytała mu ballady Goethego. W 1902 roku rozpoczął on naukę w drohobyckim Gimnazjum im. Franciszka Józefa, a w 1910 zdał maturę z wynikiem bardzo dobrym i dostał się na wydział architektury Politechniki Lwowskiej. Z powodu ciężkiej choroby zmuszony był jednak przerwać studia w 1911 roku. W tym czasie również podupadł na zdrowiu jego ojciec, a sytuacja finansowa rodziny Schulzów stała się fatalna. Zmusiło ich to do opuszczenia dotychczasowego mieszkania i przeprowadzki do rodziny siostry Hani. W 1913 r. Bruno kontynuuje studia by rok później z powodu wybuchu I wojny światowej znów zaniedbać nauki i powrócić do Drohobycza. W 1915 roku umiera jego ojciec. Od jesieni 1914 r. do sierpnia 1918 roku przebywał w Wiedniu gdzie studiował architekturę. Już w swoim rodzinnym mieście pracował nad zbiorem grafik zatytułowanych „Xięga bałwochwalcza”. Dużo czytał, fascynowała go literatura niemiecka, a szczególnie poezja Rainera Marii Rilkego. W 1924 roku Schulz podjął pracę w Gimnazjum w Drohobyczu jako nauczyciel rysunku, a potem rób ręcznych i matematyki. Rok później rozpoczął swoją przygodę z twórczością pisarską. Pod koniec lat dwudziestych często odwiedzał Zakopane, gdzie spotykał się ze Stanisławem Ignacym Witkiewiczem i Deborą Vogel – jego wieloletnią powierniczką.

W grudniu 1933 roku wydane zostają „Sklepy cynamonowe” za wstawiennictwem Zofii Nałkowskiej. Zaś trzy lata później ukazuje się przekład „Procesu” Kafki podpisany przez Schulza, a przełożony przez jego narzeczoną Józefę Szelińską. W 1973 r. wydrukowano „Sanatorium pod Klepsydrą”.

Do czasu śmierci w listopadzie 1942 roku podczas ucieczki z getta Bruno cierpiał na chroniczną depresję – czemu daje wyraz w licznej korespondencji prowadzonej przez całe dorosłe życie z wieloma sławami takimi jak: Breza, Tuwim, Leśmian, Staff, Nałkowska i inni.

Debiut literacki Schulza jakim były „Sklepy cynamonowe” przyjęto niejednoznacznie. Uzyskał on pochwały i przychylne recenzje od największych polskich pisarzy: Berent, Leśmian, Tuwim. Krytycy jednak nazwali Schulzowską prozę „literaturą w malignie”.

Według mnie najbardziej trafną ocenę twórczości Schulza napisał Tadeusz Breza w recenzji „Sklepów cynamonowych”, że jest to „rekord wcielonej poezji od dawna u nas nie dosięgnięty” i dalej „książka ta powstała w zdumiewający samoróbczy sposób. Jest to książka podrzutek, książka sierota, książka Czerwony Kapturek”. Dlatego sam Breza przyznawał, że nie ma dla niej żadnego naturalnego środowiska literackiego.

Przez wiele lat dzieło Schulza było traktowane jako prywatne, marginalne przedsięwzięcie stworzone przez prowincjonalnego amatora dla grona wtajemniczonych osób, skupione na osobie autora, przedstawiające dzieje własnej rodziny. Taka ocena kwalifikowała Schulza na margines literatury polskiej.

Obecnie umieszczamy Schulza w gronie najwybitniejszych pisarzy dwudziestolecia międzywojennego i choć w swoim dorobku literackim pozostawił jedynie dwie książki, powstało mnóstwo opracowań jego twórczości i podejmowane są nowe próby interpretacji. Ale jak się zdaje, to niewyczerpalne źródła analityczne dla humanistów.

Sklepy cynamonowe” to zbiór jedenastu opowiadań przyjmujących różną formę np.: opisu – „Pan”, „Nemrod”; eseju czy traktatu – „Traktat o manekinach”. Miejscem akcji jest małe miasteczko napiętnowane przez autora cechami jego rodzinnego Drohobycza. Główną postacią tychże opowiadań jest ojciec, eksperymentujący z materią i próbujący wcielać się w rolę Demiurga. Bohaterem i narratorem jest postać mająca rysy samego autora. Występuje tu jako dziecko – Józef reagujący na otaczający go świat, nieważne czy jest to defekujący włóczęga, dziwaczny ojciec, czy zjawiska natury przyrodniczej typu: burza, wichura, noc. Można też zauważyć, że mamy tu do czynienia ze stosunkiem zwrotnym, gdyż bohater w tej samej mierze poznaje świat jak i go kreuje.

Jeden z krytyków (Adam Zagajewski) napisał, że „metafizyczna gorączka Schulza każe mu porywać się na tajemnicę bytu już na pierwszej stronie”. Kluczowym zagadnieniem Schulza jako pisarza metafizycznego są pytania o sposób istnienia rzeczywistości i możliwości jej przedstawienia. Ukazana przez autora „Sklepów cynamonowych” rzeczywistość jest efektem reprezentacji. Należy to rozumieć w taki sposób, że przez pryzmat rzeczywistości próbuje on dotrzeć do czegoś niedoścignionego i nierzeczywistego, czego w efekcie końcowym i tak nie można dokonać. Dotarcie do tej tajemnicy byłoby unicestwieniem artysty, gdyż ta niewiedza jest źródłem jego twórczości, daje mu natchnienie i siłę, a także radość i motywację życia.

Schulzowska droga do prawdy wiedzie nas po misternie skonstruowanych labiryntach. Labiryntem jest własny dom bohatera posiadający gmach gimnazjum, wiele pokoi (niektórych zapomnianych i rzadko otwieranych), ślepych korytarzy, a także plątanin ulic miejskich. Kluczymy po tych ścieżkach ciągle się zmieniających i docieramy do zaskakujących miejsc. Jak struktura labiryntu sugeruje – świat autora jest zdominowany przez chaos posiadający potencjał kreatywności. Zauważmy jednak, że to co ma określony porządek pod wpływem szczególnych okoliczności (np. noc, ciemność) nabiera miana nieogarnionego i zagubionego.

Schulzowski świat jest pełen ciągłego przechodzenia z jednego porządku do drugiego. Z nocy na dzień, z ciemności w blask, a także z porządku kobiecego do męskiego.

Bohater „Sklepów Cynamonowych” nieustannie waha się między Ojcem, najważniejszą postacią męską, a różnymi figurami kobiecości: Matką, Adelą czy innymi kobietami. Matka jest pozbawiona cech fizycznych i imienia lub wcale jej nie ma. Ale istnieje jeszcze inna kobiecość, useksualniona , wybujała, podporządkowana materialnej wegetacji, oddana jak to określił autor „rozpustnej płodności”, całkowicie uzależniona od natury. Można nawet zaobserwować, że Schulzowskie kobiety są dominujące, odbierające uniżone hołdy mężczyzn, wręcz sadystyczne. Postacie męskie zaś masochistyczne, czerpiące rozkosz z poniżania przez kobiety, cytując fragment „Traktatu o manekinach”: „Wypięty pantofelek Adeli drżał lekko i błyszczał, jak języczek węża. Mój ojciec podniósł się powoli ze spuszczonym oczyma, postąpił krok naprzód jak automat i osunął się na kolana. Lampa syczała w ciszy, w gęstwinie tapet biegły tam i z powrotem wymowne spojrzenia, leciały szepty jadowitych języków, zygzaki myśli…”. Ten „języczek węża” jest również fetyszem, który pojawia się w wielu grafikach Schulza.

Ważne miejsce w prozie Schulza zajmuje dom, który daje schronienie i poczucie bezpieczeństwa. Przedstawiony jest on warstwowo, czyli najpierw łóżko bohatera, później jego pokój jako część mieszkania i całego domu znajdującego się w znajomym ogrodzie na określonej ulicy, w znajomym mieście. Ma to wymiar symboliczny związany z psychiką. W mitycznym środku żyje Schulzowski bohater w uporządkowanym świecie, który jednak ciągle poznaje, lecz w razie niebezpieczeństw wycofuje się (opowiadanie „Pan”). Dom oddziela to co bezpieczne, własne i uporządkowane od tego co groźne, obce i nieuporządkowane.

Schulz był przekonany, że obrazy, doznania i wydarzenia z dzieciństwa mają wpływ na kreowanie dorosłej jednostki. Ten powrót do dzieciństwa nazywany czarem, „genialną epoką” jest pewnego rodzaju drogą ucieczki i szukania wyjścia z obecnej sytuacji bohatera. Dzieciństwo nie jest obciążone późniejszym bagażem doświadczenia i wykształcenia, a dziecko chłonie świat w sposób absolutnie szczery i spontaniczny. Potwierdzają to słowa Schulza w jednym z listów: „Moim ideałem jest dojrzeć do dzieciństwa. To by dopiero była dojrzałość”. Tytułowe opowiadanie Schulza też odnosi się do dzieciństwa. Symbolizuje to co tradycyjne, piękne, dobrze znane, jednak owiane dozą tajemniczości. Ulicy „Sklepów cynamonowych” przeciwstawiona została „Ulica Krokodyli”, która z kolei symbolizuje wkradającą się wszędzie nowoczesność zaborczą, nieznaną, chaotyczną, bez wyrazu. Celem każdego człowieka jest poznawanie samego siebie i otaczającego go świata przez interpretowanie symboli. Jednak odczytanie tych obrazów-znaków nie jest możliwe, gdyż pamięć dziecka nie jest jeszcze w pełni ukształtowana. To natomiast prowadzi do wniosku, że jednostka jest stworzona przez coś ciemnego, utajnionego przez nią samą, co w konsekwencji zmierza do tajemnicy Bytu.

Zgłębiania tej tajemnicy Bytu próbuje dokonać autor „Sklepów cynamonowych” w „Traktacie o manekinach”. Jakub jest tu wewnętrznie rozdarty, pociąga go boskość i dominacja nad materią – jednak jego twory okazują się tandetnymi manekinami. Z drugiej strony nie panuję nad swoimi słabościami w sferze cielesnej i zmysłowej, gdyż jego ogromny zapał twórczy gasi pantofelek Adeli.

Bardzo znaczącym aspektem prozy Schulza jest język jakim się posługuje. Zrobił on na mnie niesamowite wrażenie, ponieważ jest niezwykle bogaty i kunsztowny, a momentami ekscentryczny, co nadaje prozie poetyckości. Znajdujemy tu wiele naukowych, a nawet paranaukowych terminów. Słownictwo jest bogate, epitety i przenośnie płyną strumieniami.

Autor posuwa się nawet do tworzenia własnych neologizmów (np. rozżagwiony, odpoznawać), a wszystko w efekcie powoduje, że opisywane obrazu wręcz pulsują i radykalnie się zmieniają. Pełno tu personifikacji, animizacji, reifikacji (urzeczowienia) i ożywienia przedmiotów martwych. Słowa, które wyczarował dla nas Schulz należy czytać za pomocą zmysłów, odrzucając na czas lektury pracę intelektu, trzeba poddać się całkowicie nawałowi barw, dźwięków, kształtów.

Sklepy cynamonowe” w pełni zasługują na miano prozy awangardowej. Według przedstawicieli tego gatunku sztuka powinna zaskakiwać, niepokoić odbiorcę, a nawet wywołać napięcie i szok. W społeczeństwie z początku XX wieku nękanym konfliktami i wojnami występowały nastroje fatalizmu i katastrofizmu, a artysta – twórca miał „potrząsnąć” odbiorcą by wyrwać go z marazmu i biernej kontemplacji.

Bruno Schulz był zdeterminowany brakiem sukcesu swych dzieł wśród współcześnie mu żyjących. Teraz musiałby być dumny z tego, że jego proza stała się przedmiotem naukowych interpretacji i natchnieniem dla artystów.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Motyw księgi u Brunona Schulza
Mityzacja rzeczywistości Brunona Schulza jako esej programowy, Dwudziestolecie Międzywojenne, Opraco
Rzeczywistość zdegradowana. Rzecz o Brunonie Schulzu [1964], Kulturoznawstwo
Czas i przestrzeń w Sklepach Cynamonowych i Sanatorium Pod Klepsydrą Brunona Schulza
Świat przedstawiony w prozie Brunona Schulza, Psychoanaliza Freuda i psychologia Jungowska w prozie
Nowy sposób mówienia o świecie i człowieku w opowiadaniach Brunona Schulza
Schulzowska summa Jerzego Ficowskiego, Psychoanaliza Freuda i psychologia Jungowska w prozie Brunona
Codzienność przeobrażona w niecodzienność czyli poszukiwanie czasu utraconego w Sklepach cynamonow
Proza Brunona Schulza i jej?chy
Codzienność przeobrażona w niecodzienność czyli poszukiwanie czasu utraconego w Sklepach cynamonowyc
michal pawel markowski republika marzen o tworczosci brunona schulza
21 Tworczosc Brunona Schulza
16 16 Sylwia Rzedzicka Roślinny świat Brunona Schulza
Helbig Mischewski Między omnipotencją a niemocą, gloryfikacją a denuncjacją O rozpadzie porządku Ojc
Dominik Antonik Twórczość Brunona Schulza jako krytyczne przewartościowanie rzeczywistości
Artur Sandauer, Rzeczywistość zdegradowana (Rzecz o Brunonie Schulzu)

więcej podobnych podstron