Mit o początku świata
Na początku był Chaos. Z Chaosu wyłonili się pierwsi bogowie: Uranos - Niebo i Gaja - Ziemia. Mieli oni dzieci, lecz Uranos strącał je wszystkie do Tartaru, bowiem nie mógł znieść ich potworności. Zrozpaczona Gaja namówiła jednego z synów by dokonał zemsty. Kronos mieczem pozbawił ojca męskości.
Rozpoczęło się wtedy królowanie Kronosa, który poślubił swoja siostrę Reję. Bojąc się przepowiedni ojca, że również zginie z ręki syna, bóg pożerał swoje dzieci tuż po narodzeniu.
Jednak Reja nie mogła się z tym pogodzić i kiedy urodził się Zeus, dała Kronosowi wielki kamień owinięty w pieluszki. Kronos połknął go, niczego nie podejrzewając. Niemowlę ukryto na Krecie, gdzie wychowywało się pod opieką nimf górskich i kozy Amaltei.
Kiedy Zeus dorósł, obalił Kronosa i oswobodził ukrytych w jego wnętrznościach braci i siostry. Bogowie podzielili się władzą, za siedzibę obrali Olimp i wiedli boskie życie, kłócąc się i kochając oraz bacznie obserwując ludzi.
Zeus także miał dużo dzieci, nie tylko z małżonką Herą, również z innymi boginiami i kobietami ziemskimi.
Mit o Demeter i Korze
Za zboża, płody ziemi, rolnictwo odpowiadała bogini Demeter. Gdy Hades porwał do podziemi jej ukochaną córkę, bogini wpadła w rozpacz i w poszukiwaniu Kory opuściła Olimp - a na jej rozkaz ziemia stała się jałowa i przestała rodzić.
Wówczas Zeus i Hades musieli ustąpić - nie mogli jednak całkiem oddać Kory matce, ponieważ zjadła w podziemiach ziarenka granatu - pożywienie zmarłych.
Zawarto, więc kompromis. Kora dziewięć miesięcy spędza na ziemi z matką, a na trzy schodzi do męża, do podziemi - wtedy życie na ziemi zamiera i panuje zima. Ale wiosną Kora powraca, a wraz z nią - kiełkują nasiona i rodzi się życie.
Mit o Prometeuszu
Prometeusz był jednym z bóstw pomniejszych, synów Ziemi i Nieba. Ulepił on figurę ludzką z gliny i łez, a że człowiek był słaby, kruchy i bezradny wobec świata - Prometeusz wykradł bogom ogień, podarował go ludziom, by mogli się ogrzać i bronić się przed niebezpieczeństwami natury. Spotkała go za to okrutna kara - został przykuty do skały, tam zaś głodny sęp wyjadał mu wątrobę.
Mit o Heraklesie
Jednym z najbardziej popularnych bohaterów greckich był Herakles, syn Zeusa i królowej Alkmeny. Odznaczał się nadludzką siłą i niezmierną odwagą. Dokonał wielu nadzwyczajnych czynów. Najważniejsze to dwanaście prac Heraklesa, które podjął na rozkaz jednego z greckich królów, swego bliskiego krewnego. Musiał być mu posłuszny, gdyż taką karę wyznaczyli mu bogowie za zbrodnię, której dopuścił się w gniewie.
Mit o Dedalu i Ikarze
Dedal był sławnym rzeźbiarzem i budowniczym. Podziwiano go w całej Helladzie. Królowi panującemu na Krecie wzniósł on wielki pałac zwany Labiryntem. Budowla składała się z wielu sal i korytarzy, tworzyła tak skomplikowaną plątaninę, że nie podobna było z niego wydostać się. W tym Labiryncie król umieścił potwora, półbyka-półczłowieka - Minotaura.
Mijały lata i Dedalowi coraz ciężej było żyć na Krecie. Ale jej władca nie chciał za nic uwolnić sławnego artystę. Wówczas zrozpaczony budowniczy wpadł na śmiały pomysł. Sporządził dla siebie i dla swego syna, Ikara, skrzydła z piór sklejonych woskiem. Jak potężne ptaki poszybowali nad morzem.
Ikar zachwycony lotem zapomniał o przestrogach ojca. Dedal radził mu, by nie zniżał lotu, gdyż wtedy wilgoć unosząca się z morskich fal, obciąży mu nadmiernie skrzydła. Nie powinien jednak lecieć za wysoko, aby wosk nie stopniał pod wpływem gorącego słońca. Ikar nie posłuchał tych rozsądnych rad.
Z młodzieńczą niecierpliwością wzbijał się coraz wyżej i wyżej. Wówczas zdarzyła mu się rzecz straszna. Ze skrzydeł zaczęły się sypać pióra i wkrótce Ikar spadł jak kamień w morskie fale.
Mit o Orfeuszu i Eurydyce
Orfeusz był synem muzy Kaliope i króla Tracji. Potrafił grać na lutni tak pięknie, że wszystko, co żyło, zbierało się wokół, by go słuchać. Eurydyka była jego ukochaną żoną, nimfą drzewną, która zmarła ukąszona przez żmiję. Zrozpaczony Orfeusz zrobił coś, na co niewielu by się odważyło - poszedł do Hadesu. W jego muzyce zasłuchał się Charon i Cerber, a wzruszony Hades obiecał oddać Eurydykę.
Był tylko jeden warunek - Orfeusz miał nie oglądać się za siebie. Niestety, śpiewak tak bardzo pragnął spojrzeć na ukochaną, że niepomny przestróg odwrócił się. Zgodnie z umową w tym momencie stracił ją na zawsze. Sam błąkał się potem po świecie, śpiewając o swojej rozpaczy.
Mit o Tezeuszu i Ariadnie
W labiryncie zbudowanym przez genialnego budowniczego Dedala, króla Krety – Minos umieścił swojego syna, uwięzionego w ciele potwora - Minotaura. Ateńczycy mieli obowiązek corocznie oddawać siedem dziewcząt i siedmiu chłopców na żer Minotaurowi.
Od tego haraczu uwolnił Ateny Tezeusz, który wyruszył do labiryntu z zamiarem zabicia potwora. Zakochana w nim królewna kreteńska Ariadna dała mu kłębek nici, której koniec Tezeusz przywiązał przy wejściu do labiryntu. Dzięki nici po zabiciu potwora, bezpiecznie wyszedł z pułapki.
Mit o Edypie
Edyp był synem Jokasty i Lajosa, któremu wyrocznia przepowiedziała, że zginie z ręki własnego syna. Toteż, kiedy urodziło się dziecko, król kazał przekłuć chłopczykowi stopy żelazem, związać i porzucić w górach. Chłopczyka znaleźli pasterze i oddali na wychowanie królowej Koryntu, która nie miała własnych dzieci. Chłopca nazwano Edyp.
Wychowywał się Edyp w bogactwie, ale nie był szczęśliwy, gdyż nikt nie chciał mu wyjawić tajemnicy jego pochodzenia. Pojechał zatem do wyroczni do Delf. Wyrocznia powiedziała mu, by nie wracał do ojczyzny, gdyż zabije swojego ojca i ożeni się z matką. Edyp sadząc, że królestwo Koryntu są jego rodzicami postanowił tam nie wracać i założyć dom w innych stronach.
Idąc wąwozem spotkał na drodze możnego pana na wozie. Ponieważ było ciasno, służba kazała Edypowi ustąpić z drogi. Edyp nie usłuchał, więc wywiązała się kłótnia i walka, w której tamci zginęli. Edyp poszedł dalej, nie wiedząc że los postawił mu na drodze jego ojca – Lajosa.
W Tebach rządy objął Kreon. Jednak kilka dni później pojawił się tam Sfinks i powiedział, że dopiero wtedy ustąpi z ziemi tybeńskiej, kiedy ktoś odpowie mu na zagadkę, której nauczył się od muz. Nikt jednak nie umiał dać odpowiedzi. Miasto okryło się żałobą, gdyż potwór codziennie porywał ludzi.
Kreon ogłosił wówczas, że ten kto odgadnie zagadkę, otrzyma królestwo i ożeni się z Jokastą, wdową po Lajosie. W tym dniu przybył do Teb Edyp. Myślał nad zagadką cały dzień, a kiedy położył się spać miał sen, który podał mu właściwe rozwiązanie. Rano poszedł do Sfinksa i podał odpowiedź.
Kreon dotrzymał słowa. Edyp panował razem z Jokastą. Doczekał się dwóch synów i dwu córek, jednak Teby bez przerwy nawiedzały rozmaite klęski. Wezwano więc wieszcza – Tejrezjasza. Terezjasz wyjawił Edypowi, że jest on winien dwóch strasznych rzeczy: zabójstwa ojca i kazirodztwa z matką.
Na wieść o tym Jokasta powiesiła się, a Edyp wykuł sobie oczy, odział się w łachmany wziął kij i wyszedł z miasta, razem z córkami, które go prowadziły, w poszukiwaniu ziemi, gdzie mógłby się do grobu położyć. Zmarł wreszcie w miejscowości Kolonos w pobliżu Aten, a pochowany został w gaju, do którego z wiosna zlatywały się roje słowików.
Mit o Antygonie
Antygona była siostrą Eteoklesa i Polinejkesa. Miała również siostrę – Ismenę. Jej ojcem był Edyp. Po śmierci Edypa w Tebach na przemian rządzić mieli obaj bracia, ale Eteokles postanowił nie dzielić się z nikim władzą i wygnał brata z kraju.
Polinejkes schronił się w Argos u króla Adrastosa. Ożenił się z jego córką i namówił go do wyprawy przeciwko Tebom. Adrastos zebrał wojsko i obległ miasto, jednak Tebańczycy uczynili wypad i odnieśli zwycięstwo. W trakcie starcia polegli wszyscy wodzowie argosońscy. W ferworze walki zginął także Eteokles.
Po jego śmierci władzę w Tebach objął Kreon. Zakazał on grzebania ciała zdrajcy Polinejkesa. Jednak Antygona niepomna przestróg siostry i grożących jej konsekwencji ze strony władcy, pochowała brata, aby jego dusza mogła odzyskać spokój duszy i połączyć się z bogami. Za swój czyn została skazana przez Kreona na śmierć przez zamurowanie. Jednak do końca dzielna dziewczyna była przekonana, że postąpiła dobrze i pomogła swojemu bratu.
Źródło:
- Jan Parandowski „Mitologia Greków i Rzymian”
URANOS czyli NIEBO - pierwszy bóg świata.
GAJA czyli ZIEMIA - władczyni ziemi.
KRONOS - tytan , władca świata w okresie Złotego Wieku , ojciec bogów olimpijskich.
REA - żona Kronosa i matka bogów olimpijskich.
TEMIDA - bogini sprawiedliwości.
ZEUS - władca Olimpu , pan świata.
HERA - żona Zeusa , najpotężniejsza bogini Olimpu , opiekunka małżeństwa.
ARES - bóg wojny.
AFRODYTA - bogini miłości i piękności , opiekunka żeglarzy.
HEFAJSTOS - bóg ognia.
HERMES - posłaniec bogów , opiekun pasterzy , kupców , marynarzy i podróżnych.
DEMETER - bogini pól i urodzajów.
POSEJDON - władca morza.
ATENA - bogini mądrości .
APOLLON - bóg słońca i wyrocznipatron nauki i sztuki . Przewodnik muz .
ARTEMIDA - bogini lasów i gór..
DIONIZOS - bóg wina i dobrej zabawy.
HESTIA - bogini ogniska domowego.
HADES - władca świata umarłych.
EROS - bóg miłości.
HELIOS - bóg słońca.
EOS - bogini jutrzenki.
PERSEFONA (KORA) - bogini podziemia , żona Hadesa.
HEBE - bogini młodości.
NIMFY - opiekunki lasów , rzek itp.
MUZY
ERATO (UMIŁOWANA) - m. poezji miłosnej.
EUTERPE (RADOSNA) - m. poezji litycznej.
KLIO (GŁOSZĄCA SŁAWĘ) - m. historii.
KALIOPE (PIĘKNO LICA) - m. poezji epickiej.
MELPOMENE (ŚPIEWAJĄCA) - m. tragedii.
TALIA (ROZKOSZNA) - m. komedii.
TERPSYCHORA (KOCHAJĄCA TANIEC) - m. tańca.
URANIA (NIEBIAŃSKA) - m. astronomii i geometrii.
POLIHYMNIA (BOGATA W PIEŚNI) - m. sakralnej poezji chóralnej i pantomimy.
POŻYWIENIE BOGÓW
AMBROZJA - pokarm bogów , chronił przed starością i śmiercią .
NEKTAR - wino bogów olimpijskich .
9 muzApollo był bogiem muzyki i poezji, kapelmistrzem orkiestry olimpijskiej oraz zwierzchnikiem dziewięciu muz. Były to córki Dzeusa i Mnemosyne (Pamięć). Mieszkały one na szczytach gór, na beockim Helikonie i Parnasie, gdzie bije święte źródło kastalskie, lecz ulubioną ich siedzibą były wyniosłości Prerii pod Olimpem. Kwitły tam łąki rozkoszne i na nich wypasały się trzody będące własnością bogów. Grecy opowiadali, że w górach Prerii gnieżdżą się złe duchy, które zbłąkanych strącają w przepaść. Lecz w starożytności przynosiły one inne szaleństwo, urocze szaleństwo poezji. A oto, jaką wizją otwiera się poemat „Teogonia” Hezjoda, którego muzy same wybrały na swojego kapłana:
„Wdzięczne ciała obmywszy w rzeźwiących nurtach Permesu muzy, Olimpu dziewice, korowód piękny zawiodły na Helikonu wyżynach, stąpając pieśniom do wtóru. Stamtąd, ruszywszy gromadą, w całuny mgielne spowite, szły pośród nocy w dolinę, śpiewając głosem przecudnym. One to niegdyś Hezjoda uczyły pięknego śpiewania u Helikonu podnóża, gdzie owce pasł białorunne. Kostur dały mi potem do rąk, ułamawszy laurową gałąź pięknie rozkwitłą –i boską natchnęły mnie pieśnią”.
W późniejszych czasach powierzono każdej z muz jakąś sztukę, którą się szczególnie miała opiekować. Przedstawiono je także w rzeźbach malowidłach ze stałymi atrybutami, aby je łatwiej rozróżnić.
Kaliope (Pięknolica)- muza pieśni bohaterskiej, trzyma rylec i tabliczkę do pisania;
Klio (Głosząca sławę)- muza historii, ma zwój pergaminu;
Euterpe (Radosna)- muza, patronka liryki, gra na flecie;
Taleja (Rozkoszna)- muza komedii, pokazuje maskę komiczną;
Melpomene (Śpiewająca)- muza tragedii, można ją poznać po smutnej masce;
Terpsychora (Kochająca taniec)- muza tańca, którego uczy ludzi, w ręku trzyma wielką lirę;
Erato (Umiłowana)- muza pieśni miłosnych, trzyma małą cytrę;
Polihymnia- muza hymnów i pieśni pobożnych, zsyła natchnienie tym, którzy piszą pieśni lub hymny, chodzi w głębokiej zasłonie;
Urania (Niebiańska)- muza gwiazd, trzyma globus astralny.
12 prac Heraklesa
Herakles, przez Rzymian nazywany Herkulesem, to jedna z najbardziej znanych postaci greckiej mitologii. Opowieści o jego niezwykłych czynach są czytane do dziś. Były też inspiracją dla wielu dzieł sztuki i utworów literackich. Spośród licznych dokonań herosa najsłynniejsze jest jego 12 prac. Istniało kilka wersji listy tych prac. Obecnie przyjmuje się zwykle tą ułożoną przez Diodora z Sycylii w I w. p.n.e., ale kolejność czynów często się różni.
Heros to w greckiej mitologii półbóg, dziecko boga i śmiertelniczki (rzadziej bogini i śmiertelnika). Tak było też w przypadku Heraklesa. Jego matką była tebańska księżniczka Alkmena, a ojcem sam Zeus, największy z bogów olimpijskich. Hera, żona Zeusa, była niezwykle zazdrosna i postanowiła zgładzić dziecko swej śmiertelnej rywalki. Gdy mały Herakles spał, zesłała dwa olbrzymie węże. Jednak już wtedy heros dysponował nadludzką siłą – gdy przybiegła zaniepokojona hałasem Alkmena, bestie leżały martwe, uduszone przez niemowlaka. Herakles dorastał i dokonywał kolejnych wspaniałych czynów. Jego sława rosła, uwielbiano go za walkę z potworami i wszelkim złem. Hera nie mogła tego znieść. Pewnego dnia sprawiła, że bohater oszalał i zabił swoje dzieci. Kiedy oprzytomniał, rozpaczał przez długi czas, a w końcu wyruszył do Delf, aby zapytać wyrocznię, co ma zrobić, aby odpokutować zbrodnię. Pytia nakazała mu wyruszyć do Myken i wykonać wszystkie zlecone przez króla Eurysteusa zadania. Tchórzliwy władca przestraszył się, gdy zobaczył siłacza, który odwiedził jego miasto, i postanowił się go pozbyć, wyznaczając mu niewykonalne dla zwykłego śmiertelnika zadania.
Chcąc pozbyć się Heraklesa, Eurysteus kazał mu zabić strasznego lwa pustoszącego okolice pobliskiego miasta Nemea. Jako dowód zwycięstwa miał przynieść jego skórę. Bestia ta, tak jak wiele innych potworów, była potomkiem Tyfona, syna Gai zrodzonego by walczyć z bogami Olimpu. Lwa nie mogła zranić żadna broń. Herakles przybył do Nemei i był zdumiony zniszczeniami, jakich dokonało monstrum. Wkrótce wytropił je w lesie. Od razu zaczął strzelać z łuku, ale strzały odbijały się od bestii. Dobył wtedy miecza, ale ostrze wygięło się przy uderzeniu, nie wyrządzając lwu szkody. Herakles zrozumiał, że nie pokona go żadną bronią. Kiedy więc potwór rzucił się na niego, heros chwycił go za gardło i po długiej walce udusił. Zgodnie z poleceniem króla, zdjął z lwa skórę. Sporządził sobie z niej zbroję odporną na wszelki oręż i w niej przybył do Myken. Eurysteus nie mógł uwierzyć, że Heraklesowi udało się pokonać lwa nemejskiego. Wymyślił więc kolejne zadanie, licząc, że tym razem bohater zginie.
Władca Myken polecił Heraklesowi udać się na bagna w okolicach miasta Lerna, gdzie pożerała ludzi przerażająca hydra. Był to kolejny pomiot Tyfona, gigantyczny wąż o dziewięciu łbach. Wraz z herosem udał się jego bratanek Jolaos, ale nie mógł on pomagać w walce – Eurysteus nakazał Heraklesowi wykonywać prace samodzielnie. Wkrótce odnaleźli jaskinię, w której żyła hydra. Bohater wystrzelił do środka płonące strzały i zmusił potwora do wyjścia na zewnątrz. Nie przestraszył się wyglądu hydry i śmiało zaatakował ją mieczem, odcinając jeden łeb po drugim. Po chwili jednak zobaczył, że na miejsce jednego odciętego natychmiast wyrastają dwa nowe. Im szybciej zadawał ciosy, tym silniejsza stawała się bestia. Wkrótce atakowała go ze wszystkich stron dziesiątkami głów. Hera postanowiła dodatkowo utrudnić mu zadanie. Sprawiła, że z bagna wyszedł wielki rak Carcinos i zaczął ranić nogi herosa. Herakles krzyknął do Jolaosa, że Hera złamała zasady i teraz on też może walczyć. Atena podpowiedziała młodzieńcowi, co robić. Rozpalił ogień i przygotował pochodnie. Gdy tylko heros odrąbał głowę hydry, Jolaos przypalał ranę. Głowy przestały odrastać. W końcu została tylko jedna, nieśmiertelna. Herakles odciął ją, zakopał i przywalił głazem, grzebiąc żywcem. Miejscowi przez wieki pokazywali miejsce, gdzie miała spoczywać głowa hydry. Po walce bohater zanurzył swe strzały w jadzie hydry, tak, że od tej pory nawet najmniejsze zadraśnięcie nimi było śmiertelne. Dowiedziawszy się o kolejnym zwycięstwie Heraklesa, rozzłoszczony Eurysteus nie wpuścił go do miasta i przez posłańca przekazał następne polecenie.
Następną pracą Heraklesa miało być złapanie dzika żyjącego niedaleko góry Erymantos. Niszczył on okoliczne pola uprawne, a był tak ogromny i silny, że nikt nie śmiał stawić mu czoła. Wędrując w poszukiwaniu dzika, heros odwiedził centaura Folosa. W przeciwieństwie do większości swych pobratymców był on łagodny i przyjazny ludziom. Podjął Heraklesa ucztą, ale odmówił mu wina, tłumacząc to przepowiednią, że otwarcie dzbana z winem przyniesie zgubę centaurom. Heros przekonał go jednak, że w jego obecności nic mu nie grozi. Folos przyniósł dzban z winem, ale zapach trunku przyciągnął inne centaury. Ruszyły do domu Folosa, aby zabić go jako zdrajcę. Herakles z łatwością odparł atak, rażąc półludzi-półkoni zatrutymi strzałami. Ruszył w pogoń za uciekającymi, zabijając ich bez litości. Centaury schroniły się w jaskini Chirona, najstarszego z nich, mądrego i dobrego. Herakles przez przypadek zranił również jego. Nieśmiertelny centaur cierpiał od jadu hydry, ale nie mógł umrzeć. Od męczarni uwolnił go później Prometeusz, przejmując dar nieśmiertelności. Gdy Herakles wrócił do Folosa, okazało się, że on też nie żyje. Wyciągając strzałę z rany innego centaura, skaleczył się zatrutym grotem. Przepowiednia spełniła się – wino przyniosło zgubę centaurom. Po tych smutnych wydarzeniach bohater znów ruszył tropem dzika erymantejskiego. Długo gonił potężne zwierzę, aż w końcu zapędził je w głęboki śnieg w górach. Dzik zapadł się w niego, a Herakles chwycił go i żywego zaniósł na plecach do Myken. Tchórzliwy Eurysteus ukrył się we wkopanej w ziemię beczce, gdy zobaczył niesioną przez herosa bestię. Teraz musiał jeszcze wymyślić co z nią zrobić. W końcu dzika wypuszczono i wrócił on na swe dawne tereny.
Kolejnym poleceniem Eurysteusa było złapanie łani żyjącej w pobliżu Ceryni. To przepiękne zwierzę o złotych rogach było poświęcone Artemidzie, dlatego Herakles nie mógł go skrzywdzić. Łania potrafiła niezwykle szybko biegać i król Myken liczył, że bohater nigdy jej nie dogoni. Herakles przez wiele dni szukał zwierzęcia. Gdy je odnalazł, ruszył w pogoń. Szybkonoga łania umykała, aż w pościgu za nią Herakles dotarł na najdalszą północ, do tajemniczego ludu Hiperborejczyków. Tu w końcu zwierzę poddało się. Gdy heros wziął je na plecy, pojawiła się rozgniewana Artemida. Herakles zapewnił ją, że wypuści łanię, gdy tylko pokaże ją Eurysteusowi. Tak też uczynił. Król musiał wymyślić kolejną pracę.
Następną misją herosa było przepędzenie z bagien w okolicach miasta Stymfalos krwiożerczych ptaków. Monstra te miały skrzydła, dzioby i pazury z metalu, a swymi metalowymi piórami miotały jak strzałami. Cała okolica była wyludniona, bo ptaki wybiły wielu mieszkańców, a reszta ukrywała się. Podróżnicy omijali Stymfalos szerokim łukiem. Herakles przybył na bagna i zastanawiał się, jak walczyć z potworami. Było ich zbyt wiele, by wystrzelać je z łuku. Wtedy pomogła mu najbardziej przychylna herosom bogini - Atena. Podarowała bohaterowi wielkie grzechotki wykonane przez Hefajstosa. Herakles zaczął nimi potrząsać, a one wydawały tak przeraźliwe i nieznośne dźwięki, że potworne ptaki poderwały się spłoszone. Wtedy heros zaczął strzelać z łuku, zabijając wiele z nich. Reszta była zbyt przerażona hałasem by walczyć. Odleciały z bagien stymfalijskich i zatrzymały się dopiero nad Morzem Czarnym. Kolejne zadanie króla Myken zostało wykonane.
Eurysteus był tchórzliwy, ale sprytny. Wpadł na pomysł dania dumnemu herosowi poniżającego zadania. Kazał mu w jeden dzień oczyścić nigdy nie sprzątane stajnie króla Elidy Augiasza, który miał ogromne stada bydła. Jednak Herakles z pokorą przyjął pracę. Gdy przybył do Elidy i powiedział, że chce oczyścić w jeden dzień stajnie, Augiasz kpiąco obiecał mu za to dziesiątą część stad, sądząc, że nawet Herakles tego nie dokona. Heros zorientował się, że uprzątnięcie tego wszystkiego przez jednego człowieka faktycznie jest niemożliwe. Szybko jednak znalazł rozwiązanie – wykopał kanał, którym skierował wody pobliskich rzek Alfeus i Peneus do stajni. Nieczystości zostały zmyte. Augiasz nie dotrzymał słowa i nie chciał oddać części stada, za co Herakles zabił wiarołomcę. Następnie wrócił do Myken, budząc strach i gniew ich władcy.
Kolejnym pomysłem Eurysteusa na zgładzenie Heraklesa było wysłanie go na Kretę, aby złapał potężnego byka pustoszącego wyspę. Król liczył, że heros zginie już w drodze, gdy jego statek zaatakują potwory morskie. Jednak bohater poradził sobie z nimi, rażąc bestie strzałami, gdy tylko się wynurzały. Herakles przybył na Kretę, a jej król opowiedział, jak kiedyś żałował pięknego byka na ofiarę dla Posejdona, za co rozgniewany bóg sprawił, że zwierzę zyskało potworną siłę i zaczęło ziać ogniem z nozdrzy. Byk zaczął tratować pola i sady, zmieniając bogatą wyspę w pustkowie. Heros szybko odnalazł byka, a jego widok zrobił na nim wielkie wrażenie. Pomyślał, że nawet on może mieć trudności ze schwytaniem ogromnego zwierzęcia. Jednak praca w stajni Augiasza nauczyła go, że gdzie nie pomoże siła, można poradzić sobie sprytem. Sporządził wielką sieć i zarzucił na byka. Obezwładnienie skrępowanego stworzenia nie było już problemem. Eurysteus nie mógł uwierzyć, że Heraklesowi się powiodło. Nie wiedząc, co zrobić z żywym bykiem, kazał go wypuścić. Zwierzę stratowało wszystkie pola w okolicy, a później zostało zabite przez Tezeusza.
Zadaniem, którego według Eurysteusa Herakles nie wykona, miało być przywiezienie do Myken żywych klaczy Diomedesa. Nie były to zwykłe konie – biegały szybko jak wiatr, uderzeniami kopyt rozbijały skały, a przede wszystkim żywiły się ludzkim mięsem. Okrutny i nikczemny król Tracji Diomedes zwykł rzucać im na pożarcie cudzoziemców przybywających do jego kraju. Król najpierw przestraszył się siłacza, ale potem zaczął kpić z jego zamiaru. Stwierdził, że skoro Herakles jest tak głupi i spieszno mu umrzeć, to może spróbować zabrać klacze. Rozzłoszczony heros powalił Diomedesa ciosem pięści i rzucił go mięsożernym koniom. Król Tracji skończył tak jak jego ofiary. Herakles ruszył w stronę swego statku, ale wtedy zaatakowali go ludzie zabitego władcy. Bohater kazał swojemu towarzyszowi Abderosowi odprowadzić klacze, a sam stanął do walki i rozgromił Traków. Niestety okazało się, że bestie rozszarpały Abderosa. Herakles założył później na jego cześć miasto Abdera. Eurysteusa coraz bardziej złościły zwycięstwa herosa. Po wypuszczeniu potwornych klaczy (przez długi czas siały jeszcze popłoch, grasując w lasach) obmyślił kolejne trudne zadanie.
Herakles musiał udać się teraz nad Morze Czarne, gdzie żyły Amazonki, kobiety – wojowniczki nienawidzące mężczyzn, i odebrać ich królowej Hippolicie pas, podarunek od boga wojny Aresa. Eurysteus liczył, że okrutne wojowniczki od razu zabiją herosa. Herakles zebrał jednak grupę bohaterów, wśród nich Tezeusza, i pożeglował do krainy Amazonek. Ku ich wielkiemu zdziwieniu, Hippolita i jej poddane okazały się przyjacielsko nastawione. Słyszały o niezwykłych czynach Heraklesa i wielu jego towarzyszy. Niechęć do mężczyzn ustąpiła podziwowi dla bohaterów. Amazonki wydały ucztę na ich cześć. Herakles chciał już powiedzieć królowej, po co przybył, gdy wojowniczki niespodziewanie chwyciły za broń i zaatakowały jego ludzi. To nieprzychylna herosowi Hera zesłała na nie szał. Mimo zaskoczenia bohaterowie obronili się. W walce zginęła Hippolita. Herakles zabrał jej pas, po czym wrócił z towarzyszami na statek. Odpłynęli szybko, bo żądne zemsty Amazonki mogły powrócić w większej liczbie. W drodze powrotnej trafili do Troi. Jej władca, Laomedon, obraził Posejdona, a ten zesłał potwora morskiego, który pustoszył wybrzeża. Król miał właśnie złożyć w ofierze własną córkę, aby oddalić karę, gdy Herakles obiecał, że zabije bestię. Laomedon obiecał mu w zamian stado najlepszych trojańskich rumaków. Gdy potwór Posejdona wyszedł z morza, heros zabił go ciosami maczugi. Jednak król odmówił obiecanej nagrody. Herakles ostrzegł go, że zdradę karzą bogowie i jego miasto pewnego dnia za to zapłaci. Następnie pożeglował do Myken.
Tym razem Eurysteus wysłał Heraklesa na skraje świata, licząc, że nigdy nie wróci z dalekiej drogi. Kazał mu przyprowadzić stado byków pilnowanych przez potwora Geriona, który miał trzy głowy i trzy pary rąk. Monstrum żyło na wyspie Erytei, do której niewielu śmiertelników dotarło. Heraklesowi pomógł bóg słońca Helios, użyczając mu swej łodzi. Po drodze na Eryteję heros dotarł do Cieśniny Gibraltarskiej i na pamiątkę ustawił tam wielkie skały nazwane Słupami Heraklesa. Kiedy dopłynął do wyspy, od razu zobaczył stado pięknych byków. Zaraz jednak musiał stanąć do walki z ich strażnikami. Najpierw zaatakował go pasterz – wielkolud Eurytion i ogromny pies Ortros. Heros przeszył psa strzałą, a olbrzyma zabił maczugą. Wtedy nadszedł sam Gerion i rzucił się na Heraklesa, łapiąc go sześcioma potężnymi ramionami. Walka trwała długo, a bohater zrozumiał, że trudno mu będzie wygrać. Gdy dwie pary ramion Geriona walczyły, jedna zawsze odpoczywała, a Herakles był coraz bardziej zmęczony. Wreszcie wyrwał się z rąk potwora, chwycił łuk i ugodził go zatrutą strzałą. Po pokonaniu wielu niebezpieczeństw (m.in. zabiciu miotającego skałami olbrzyma Porfiriona) Herakles powrócił do króla Myken ze zdobyczą.
Kolejnym zadaniem wymyślonym przez króla Eurysteusa było przyniesienie złotych jabłek rosnących w dalekiej, nieznanej krainie. Opiekowały się nimi nimfy Hesperydy, a strzegł ich stugłowy smok, potomek Tyfona. Żaden śmiertelnik nie znał drogi do tego miejsca. Aby ją poznać heros udał się do morskiego bóstwa Proteusza. Ten powiedział, że wyjawi drogę, jeśli Herakles pokona go w walce. Bohater zdziwił się, że niepozorny starzec chce się z nim mierzyć, ale okazało się, że Proteusz może przyjmować dowolną postać. Zmienił się w łanię i uciekał Heraklesowi, próbował pokąsać go w postaci węża. W końcu przybrał formę lwa i rzucił mu się do gardła. Wtedy heros chwycił go i zaczął dusić. Proteusz musiał wreszcie zdradzić tajemnicę. W drodze do krainy Hesperyd Herakles dokonał kilku wielkich czynów. W Libii musiał stoczyć walkę z olbrzymem Anatjosem, synem Gai. Był on niepokonany, gdy dotykał ziemi – swej matki. Bohater jednak uniósł go i trzymając nad ziemią, udusił. W Egipcie wybił okrutnych kapłanów, którzy chcieli podstępnie złożyć go w ofierze bogom. W ten sposób zlikwidował tam barbarzyński zwyczaj składania ofiar z ludzi. Heros dotarł też do Kaukazu i uwolnił od męczarni Prometeusza. Gdy przybył wreszcie do kraju Hesperyd, napotkał giganta Atlasa, podtrzymującego na swych barkach sklepienie niebieskie. Zaproponował, że zajmie na chwilę jego miejsce, jeśli Atlas przyniesie mu złote jabłka. Ten zgodził się i gdy Herakles uśmiercił smoka strzałami, wziął na ramiona niebo. Atlas przyniósł złote jabłka, ale stwierdził, że nie ma już więcej ochoty trzymać sklepienia niebieskiego i teraz heros go zastąpi. Bohater powiedział, że zgadza się, ale chce tylko by Atlas pokazał mu jak najlepiej trzymać niebo. Gdy gigant stanął obok niego i podparł ciężar, Herakles schylił się, zabrał złote jabłka i odszedł. A niezbyt bystry Atlas dalej musiał wykonywać swoje zadanie. Heros wykonał kolejne zadanie i zwycięsko wrócił do Myken.
Ostatnia, dwunasta praca miała być według króla Myken niewykonalna. Eurysteus wysłał Heraklesa do Hadesu, aby przyprowadził mu żywego Cerbera, strażnika mrocznego królestwa. Cerber był potwornym trzygłowym psem pilnującym, aby dusze zmarłych nie wydostały się z powrotem do świata żywych. Aby móc za życia wejść do Hadesu, Herakles wziął udział w misteriach w Eleusis. Potem zszedł do podziemi w jednym z miejsc, gdzie istniały bramy do ponurego królestwa. Charon nie odważył się żądać zapłaty i przewiózł herosa na drugi brzeg Styksu. Herakles nie bał się otaczających go zewsząd cieni i odważnie przeszedł przez krainę umarłych. W końcu znalazł Cerbera, ale wtedy zjawił się sam Hades. Pan cieni był bardzo rozgniewany, że ktoś próbuje odebrać mu strażnika. Herakles nie przestraszył się nawet jego i zranił strzałą ponurego boga. Hades był oczywiście nieśmiertelny, ale zatruty jadem hydry pocisk sprawił mu wielki ból. Pospiesznie udał się na Olimp, aby go uleczono, a w tym czasie heros zabrał Cerbera. Potworny pies bronił się, jak mógł, ale Herakles wyciągnął go na powierzchnię. Promienie słońca i świeże powietrze osłabiły go i uczyniły bezbronnym. Herakles bez trudu zaprowadził go do Myken. Przerażony Eurysteus kazał natychmiast wypuścić Cerbera. Potwór skamląc żałośnie, pobiegł do Hadesu i ukrył się w ciemności, mając nadzieję, że już nigdy nie będzie musiał wychodzić na powierzchnię. I tak Herakles wykonał ostatnią pracę, oczyszczając się z win. Dokonał później jeszcze wielu bohaterskich czynów, a po śmierci został przyjęty na Olimp.
Artemida – półksiężyc, łania, łuk
Afrodyta – gołąb, róża, mirt, morska piana, rydwan zaprzężony w gołębie, zając, jabłko, amor
Ares – wilk, pies, orzeł
Asklepios – laska Eskulapa, szyszka sosnowa, wieniec laurowy
Charyty – róża, mirt, instrumenty muzyczne, jabłko lub flakonik z wonnym olejkiem, czasem kłosy lub maki
Hebe – czara lub dzban
Hefajstos – młot i kowadło
Hekate – pochodnia, bicz, wąż
Tanatos – skrzydła, pochodnia
Temida – róg obfitości, waga, miecz
Hestia – płomień, ognisko
Muza | Atrybut |
---|---|
Kaliope | tabliczka z rylcem lub zwój książki |
Klio | rozwinięty zwój |
Euterpe | aulos (instrument podobny trochę do klarnetu) |
Melpomena | maska tragiczna lub maczuga |
Terpsychora | lira i plektron (pałeczka do uderzania w struny) |
Erato | lira lub cytra; niekiedy: wieniec mirtowy, dwie turkawki |
Urania | cyrkiel i globus |
Polihymnia | bez atrybutu |
Talia | maska komiczna, laska pasterska, lub wieniec z bluszczu |