Klangor ponad podziałami Gdybym był na miejscu pana Zagłoby, to zaraz bym się pochwalił, że „mości panowie, proroctwa mnie wspierają!” – ale chociaż nie jestem na jego miejscu, to przecież nie da się ukryć, że niektóre przewidywania mi się sprawdzają. Na przykład choćby to, że bezpieczniackie watahy długo w „zgodzie i zadumie” nie wytrwają. Jaka tam znowu „zgoda i zaduma”, kiedy tu właśnie zaostrza się walka o byt. Ten sam byt, o którym filozofowie powiadają, że jest, podczas gdy niebytu nie ma. Nawiasem mówiąc, ten cały niebyt w ten sposób powiększa grono zjawisk, których „nie ma” – na przykład Wojskowych Służb Informacyjnych, których likwidacji najwyraźniej nie może przeboleć pan generał Skrzypczak, czy izraelskiej broni jądrowej. Skoro nawet rzeczy których „nie ma”, stają się powodem zażartych sporów, to cóż dopiero walka o byt, który, cokolwiek by o nim powiedzieć, nie tylko „jest”, ale nawet – jak uważają marksiści-leniniści – „określa świadomość”? Kiedy zaostrza się walka o byt, nie tylko milkną muzy, ale i o żadnej „zadumie” ani tym bardziej „zgodzie” mowy być nie może – i to nie tylko w naszym nieszczęśliwym kraju, ale również na zielonej Ukrainie, która pod światłymi rządami prezydenta Poroszenki i premiera Arszenika Jaceniuka właśnie wkracza w etap harataniny. Zastrzelony został nie tylko były deputowany Partii Regionów nazwiskiem Kałasznikow, ale nawet dziennikarz Ołeś Buzyna, także oskarżany o „prorosyjskość”. Skoro tak, to ani chybi tego Buzynę musiał zastrzelić zimny rosyjski czekista Putin – a w każdym razie w tę stronę kieruje podejrzenia premier Arszenik Jaceniuk. Jak tak dalej pójdzie, to Putin będzie winien „wszystkiemu”, niczym Żydzi, a w każdym razie może stać się przyczyną „wszystkiego”, niczym w naszym nieszczęśliwym kraju sławny „błąd pilota”. A skoro już jesteśmy przy sławnym „błędzie pilota”, który poza tym kojarzy się z katastrofą smoleńską, to muszę nie bez pewnego zaniepokojenia zauważyć, że również i ja zostałem dołączony do niebytu. Chodzi oczywiście o uwagę JKM, że dotychczas „nikt” nie wspomniał o możliwości wykonania w Smoleńsku zamachu przez tubylczą razwiedkę. Wprawdzie od pięciu lat właśnie o takiej możliwości wspominam jako całkiem prawdopodobnej, ale skoro „nikt”, no to „nikt”. W tym niebycie mogę się tylko pocieszać opinią prof. Tadeusza Kotarbińskiego, że „nieistnienie jest atrybutem zaszczytnym, przysługującym także Bogu i sprawiedliwości”. Ale nie tylko niebyt się rozszerza. Jeszcze szybciej rozszerza się grono ruskich agentów, których pan redaktor Tomasz Terlikowski tropi z taką wprawą, jakby przeszedł specjalne przeszkolenie u australijskich Aborygenów. Ci Aborygeni przez ostatnie 10 tysięcy lat nie dokonali żadnego wynalazku i polując, po staremu rzucają kijami i kamieniami, a poza tym podobno mają trudności z opanowaniem tabliczki mnożenia – ale jak trzeba wytropić, to nie ma nikogo lepszego. Gdyby tak pan redaktor Terlikowski w Telewizji Republika i we „Frondzie” pozatrudniał australijskich Aborygenów, to wytropiliby wszystkich ruskich agentów co do jednego. A przecież wytropienie to jedno, a zrobienie z nimi porządku to rzecz druga. Oczywiście panu redaktorowi Terlikowskiemu, jako katolikowi zawodowemu, nie wypada osobiście brać udziału w żadnych ostatecznych rozwiązaniach, więc tylko do nich wzywa, ale skoro już wezwanie padło, to przecież ktoś musi się poświęcić, unurzać sobie ręce i porządek zrobić. Inaczej może dość do straszliwej sytuacji, kiedy to pod bokiem Prawa i Sprawiedliwości nie tylko wylęgnie się polityczna alternatywa, która jak gdyby nigdy nic przechwyci dzierżawę monopolu na patriotyzm, ustanowionego być może jeszcze w Magdalence, gdzie – jak wiadomo – zostały rozdzielone role. To byłby prawdziwy finis Poloniae, rodzaj narodowej katastrofy, być może nawet jeszcze gorszej od smoleńskiej, w której zginęła tylko elita naszego mniej wartościowego tubylczego narodu, podczas gdy teraz zagładzie uległby nawet patriotyzm! Dlatego nie ma co zwlekać, tylko trzeba wypalić wrzód ogniem i żelazem – jak na Ukrainie. Właśnie biłgorajski filozof, przywódca dziwnie osobliwej trzódki, wystąpił z wnioskiem o odebranie Januszowi Korwin-Mikkemu pistoletu. Nawet nie wiedziałem, że ma pistolet, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że w słusznej sprawie zawsze można liczyć na sojusznika, może trochę egzotycznego, ale to nie czas na grymasy. Można to było przewidzieć już wcześniej, kiedy Kongres Nowej Prawicy wprowadził czterech posłów do Parlamentu Europejskiego. Sukces nie tak znowu oszałamiający – ale jak pamiętamy, zarówno w niezależnych mediach głównego nurtu, jak i w mediach niepokornych, nie mówiąc już o ugrupowaniach parlamentarnych, wybuchł klangor ponad podziałami, jakby wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler dochodził właśnie do władzy. Po takim przygotowaniu było oczywiste, że przyjdzie czas również na działania operacyjne, ale przecież i one nie są celem samym w sobie. Celem jest ostateczne rozwiązanie, które właśnie chyba rozpoczyna się na Ukrainie. Jak wiadomo, chodzi tam o reformy, a przede wszystkim – likwidację korupcji. Któż zrobi to lepiej od tamtejszych oligarchów? Stefan Kisielewski mawiał, że ten najprędzej potrafi naprawić zegarek, kto go zepsuł – bo tylko on wie, jak to zrobił. Toteż nic dziwnego, że wśród ukraińskich oligarchów rozpoczęło się socjalistyczne współzawodnictwo, kto szybciej i sprawniej zlikwiduje korupcję. To zresztą się tylko tak mówi, że „korupcję” – ale przecież korupcja sama się nie korumpuje, więc nic dziwnego, że kiedy już rozpoczęła się walka z korupcją, trup ściele się coraz gęściej. Kto przeżyje, wolnym będzie, no a przede wszystkim – bogatym, bo cóż wynagradzać w tych zepsutych czasach, jeśli nie poświęcenie w walce z korupcją i uczciwość? A wiadomo, że o ile pierwszą przyczyną korupcji jest błąd pilota, to drugą – zimny ruski czekista Putin i jego poplecznicy, których musi dosięgnąć surowa ręka sprawiedliwości ludowej. Nie tylko zresztą ich. Skoro już pan prezydent Komorowski „w bulu i nadzieji” podpisał konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, to zwolennicy nieubłaganego postępu też uzyskali oręż w swej świętej sprawie. Powiadają tedy, iż postanowiła Środzina, że chłopakom powyrzyna, a dziewczynom powypala i zawiezie do Cahala. Nie wiem, po co Cahalowi takie powyrzynane i powypalane rzeczy, ale nigdy nie wiadomo, co się do czego przyda, a poza tym pewne poczynania mogą wynikać ze zwyczajnej nadgorliwości i skłonności do naskakiwania starszym i mądrzejszym. Najwyraźniej wchodzimy w ciekawe czasy. Stanisław Michalkiewicz
22 kwietnia 2015 Dobitny przykład jak prezydent Komorowski wspiera przemysł w Polsce
1. Wczoraj pojawił się oficjalny komunikat ministerstwa obrony, że do II fazy przetargu na wybór śmigłowców dla polskiej armii, dopuszczone zostało francuskie konsorcjum Airbus Helicopters z ich produktem Caracal. Odrzucone w ten sposób zostały oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahhawk, a także oferta włosko – brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW129. Śmigłowce amerykańskie znajdują się na wyposażeniu 22 armii świata w tym przede wszystkim armii amerykańskiej, francuskie w kilku krajach ( poza Francją w Brazylii, Meksyku,Malezji Indonezji i Tajlandii), wreszcie śmigłowiec ze Świdnika wchodzi do produkcji i w związku z tym jest najnowocześniejszym produktem w tym segmencie uzbrojenia.
2. Tak się „przy okazji złożyło”, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników. Prawdopodobny zwycięzca przetargu nie ma żadnego zakładu w Polsce, ponoć zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal. Według prezesa PZL Świdnik w jego zakładach (i u kooperantów) powstaje aż 60% śmigłowca AW129, podobnie zaangażowanie zakładu w Mielcu deklarują Amerykanie przy budowie Black Hawk-ów w naszym kraju.
3. Jeszcze niedawno zarówno premier Ewa Kopacz jak i prezydent Bronisław Komorowski, przy każdej okazji podkreślali, że wielki program zbrojeniowy dla naszej armii w ramach którego do roku 2022 mamy wydać blisko 130 mld zł, będzie realizowany w taki sposób aby jak największa część tych środków została ulokowana w przedsiębiorstwach w Polsce. Okazuje się, że pierwszy z wielkich przetargów w ramach tego programu na zakup 70 śmigłowców dla polskiej armii opiewający według różnych szacunków na kwotę od 8 do 12 mld zł, trafia do francuskiej firmy, która deklaruje tylko uruchomienie w Polsce zaledwie montowni śmigłowców Caracal i to najwcześniej za 2-3 lata. Jeżeli nawet Francuzi wywiążą się z tego zobowiązania i rzeczywiście to montowanie śmigłowców będzie odbywało się w Łodzi, to udział naszego kraju w całości tej produkcji będzie zdaniem ekspertów z tej dziedziny najwyżej 10% (jak to w montowni).
4. Takie rozstrzygnięcie tego przetargu jest ewidentnie szkodliwe dla Polskiej gospodarki, ponieważ może oznaczać zmniejszenie zainteresowania lokowaniem w Polsce produkcji śmigłowców zarówno przez Amerykanów jak i Włochów oraz Brytyjczyków, a więc „swoisty uwiąd” zakładów w Mielcu i Świdniku, być może nawet z wyraźnym zmniejszaniem zatrudnienia. Co więcej przemysł zbrojeniowy w tym najnowocześniejsza jego część lotnicza, to ważna część strategii rozwoju zarówno województwa lubelskiego jak i podkarpackiego (w tym ostatnim funkcjonuje specjalny klaster pod nazwą „Lotnicza dolina”, więc takie rozstrzygnięcie to nomen omem „podcięcie skrzydeł” koncepcji rozwojowych opracowanych i wdrażanych przez samorządy obydwu województw. Co więcej gdyby wybrano produkt ze Świdnika albo z Mielca, to mielibyśmy na naszych wschodnich rubieżach, duży amerykański albo włosko – brytyjski zakład zbrojeniowy, będący ważną częścią NATO-wskiej infrastruktury na naszych wschodnich rubieżach.
5. Ogłaszający wczoraj to przetargowe rozstrzygnięcie prezydent Komorowski posunął się do kłamstwa stwierdzając, że wszyscy trzej oferenci mają zakłady w Polsce, choć przecież doskonale wiedział, że wybrano helikopter w całości produkowany we Francji. To pierwszy chyba taki przetarg na świecie, że kraj kupuje produkty za granicą, mimo tego, że na jego terenie takie same (albo lepsze) produkują dwie krajowe firmy wspomagane przez poważnych zagranicznych inwestorów. Gołym okiem widać, że o takim a nie innym rozstrzygnięciu zdecydowały głównie czynniki polityczne, a nie ekonomiczne czy militarne i w tym kontekście pojawia się między innymi teza o swoistej zapłacie „Francuzom”, za poparcie Tuska na „prezydenta Europy”. Kuźmiuk
Przejęcie elektoratu SLD i Palikota uratowało Platformę Marcin Pieńkowski” Mapa rozpadu polskiej lewicy „.”Polska lewica istnieje już tylko teoretycznie. W kampanii prezydenckiej popierana przez Unię Pracy Wanda Nowicka i niedoszła kandydatka Zielonych Anna Grodzka nie były nawet w stanie zebrać 100 tys. podpisów potrzebnych do rejestracji w PKW „...”Tych, którym ta sztuka się udała – Janusza Palikota z Twojego Ruchu i popieraną przez SLD Magdalenę Ogórek – ze złudzeń odzierają sondaże. Nie dają im nawet 5 proc. poparcia. „...”Lider Unii Pracy Waldemar Witkowski w proteście przeciw przedmiotowemu traktowaniu zerwał koalicję z SLD. Zieloni uważają się za jedyną uczciwą lewicę i nie chcą rozmawiać z innymi środowiskami „...”Dziś nowe ugrupowanie we współpracy z Andrzejem Rozenkiem próbuje tworzyć wypychany z SLD Grzegorz Napieralski. Ma do niego dołączyć oddalająca się od Twojego Ruchu Barbara Nowacka. Powstawaniu nowej formacji życzliwie przyglądają się prezydent Słupska Robert Biedroń i Piotr Guział ze swoją Warszawską Wspólnotą Samorządową.Na razie Napieralski próbuje budować struktury jeszcze nie pod partyjnym szyldem. Prowadzi też kolejne rozmowy: ze Stronnictwem Demokratycznym Pawła Piskorskiego i obrażoną na SLD Unią Pracy.Nie wiadomo, do kogo przystanie Ryszard Kalisz. Dogadałby się z Napieralskim, ale na razie ryzyko niepowodzenia projektu jest zbyt duże. Rozmawia też o współpracy z Piskorskim oraz Andrzejem Celińskim z Partii Demokratycznej. Ten ostatni jednak wyklucza współpracę z Napieralskim.”...(źródło )
„Japońska agencja kosmiczna JAXA rozważa wysłanie bezzałogowej misji na Księżyc do 2018 roku, albo początku 2019. Tokio chce w ten sposób dotrzymać kroku w rozwoju technologii kosmicznych m.in. Chinom - poinformowały we wtorek japońskie media.”..”Misja miałaby się odbyć na początku roku fiskalnego 2018, albo 12 miesięcy później.W dokumentach zwrócono również uwagę na konieczność uniknięcia "nierównowagi siły" w wyścigu na Księżyc, w którym uczestniczą już Chiny, Indie, Rosja i inne państwa."Odrodzenie rywalizacji i współpracy ws. eksploracji Księżyca jest dla nas bodźcem do szybkiej realizacji zakładanych celów"”...”W grudniu 2014 roku z nadzieją na poznanie początków powstania Ziemi Japończycy wystrzelili w przestrzeń kosmiczną sondę, której celem będzie zbadanie odległej asteroidy. W trakcie sześcioletniej misji Hayabusa2 ma pobrać próbki z powierzchni i wnętrza ciała niebieskiego”...(źródło )
Mój komentarz Swego czasu niemiecki kolaborant Tusk razem z Palikotem dostali zadanie likwidacji lewicy rosyjskiej, czyli SLD i utworzenia w jej miejsce lewicy niemieckiej opartej na homoseksualistach czyli palikociarni . Dzięki temu Niemcy wyparłyby wpływy rosyjskiej agentury z Polski , przejęły kontrolę nad lewicą . A dzięki kontroli nad pruska Platformą kontrolowałyby dodatkowo szerokie centrum, co ustabilizowałoby niemiecka kontrolę nad sceną polityczną w Polsce Pomysł się nie udał . Ekscesy homoseksualizacyjne Palikota nie dobiły SLD a, wręcz odwrotnie , wzmocniły go . Z drugiej strony kryzys i załamanie systemu tak zwanego „państwa dobrobytu” w Europie dramatycznie wzmocniły partie i ruchy antysystemowe . Jeszcze innym czynnikiem było przyspieszenie przez Niemcy procesu homoseksualizacji Polski i pedofilizacji polskich szkół celem zniszczenia polskiej rodziny kościoła i narodu jako takiego. Tusk a później Kopacz i Komorowski gorliwie wcielali ten plan w życie co zepchnęło Platform na pozycje lewackie niszcząc przy okazji palikociarnię i SLD .Gdyby jednak nie dokonano manewru lewacyzacji Platformy i gdyby ta nie przejęła elektoratu lewackiego Palikota i SLD , czyli jakie 10 procent elektoratu w Polsce to byłaby w tej chwili słabą zmarginalizowaną partią , gdyż PiS ni c nie stracił ,ale z to partie prawicowe zdobyły już na teraz, na dzisiaj kilkanaście procent poparcia Nastąpiło też skoncentrowanie się protekcji politycznej w stosunku do polskich partii przez Rosję na partiach prawicowych , wolnorynkowych , Korwina Mikke , Ruchu Narodowego ,Co ciekawe nawet Braun i Kukiz przyjęli filorosyjskie pozycje Ten ostatni podział na partie prorosyjskie i antyrosyjskie będzie miał istotny wpływ na to co się będzie działo w polskiej polityce na następne dziesięć lub nawet więcej lat . Bardzo dużo będzie te zależało od tego czy powiedzie się plan Smolara usunięcia , lub zmarginalizowania Kaczyńskiego i przekształcenia PiS w skurwioną koncesjonowaną opozycje , który omówiłem w tekście
http://naszeblogi.pl/54117-po-wygranej-komorowski-skloni-pis-do-usuniecia-kaczynskiego
Marek Mojsiewicz
Rozpacz w służbie siły Następnego dnia po przylocie do Kanady uczestniczyłem w Ottawie w akademii poświęconej 75 rocznicy zbrodni katyńskiej i piątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Po historycznym referacie wprowadzającym rozpoczął się program artystyczny w wykonaniu zespołu teatralnego imienia Mieczysława Kotlarczyka. Aktorzy recytowali wiersze poświęcone albo Katyniowi, albo katastrofie sprzed pięciu lat, co w sumie dostarczało tak potężnego ładunku rozpaczy, że aż nie do uniesienia. Poproszony o kilka słów komentarza na koniec spektaklu, nawiązałem do referatu pana doktora Macieja Jabłońskiego, który zwrócił uwagę na hipokryzję, jaka przez całe lata otaczała zbrodnię katyńską na Zachodzie. Przypomniałem aforyzm Franciszka ks. de La Rochefoucauld, według którego „hipokryzja jest hołdem, jaki występek składa cnocie”. Ten hołd dla cnoty ze strony występku nie jest jednak bezinteresowny. Występek składa cnocie hołd po to, żeby samemu nabrać pozorów cnotliwości. Przybiera to rozmaite postacie, również na poziomie językowym. Oto w retoryce historycznej mówi się, że 1 września 1939 roku Niemcy napadły na Polskę, podczas gdy 17 września 1939 roku Armia Czerwona tylko na terytorium Polski „wkroczyła”. Nietrudno zauważyć, że „wkroczenie” to nie to samo, co napaść. Napaść jest aktem oczywiście nieprzyjaznym, aktem wrogim, podczas gdy „wkroczenie” - już niekoniecznie. Jeśli dodamy jeszcze trochę więcej hipokryzji, to „wkroczenie” może okazać się jeśli już nie aktem życzliwości, to w każdym razie – konieczności, zwłaszcza rozumianej tak, jak to określał uchodzący za baaardzo poważnego filozofa, Hegel. Jak wiadomo twierdził on, że wolność, to uświadomienie sobie konieczności. Mnie co prawda „uświadomienie sobie konieczności” bardziej kojarzy się z sytuacją, kiedy to za człowiekiem zatrzaskują się wrota turmy, ale filozofowie pewnie wszystko postrzegają trochę inaczej, w sposób oryginalny, żeby nie powiedzieć - osobliwy. Coś z tego musiało być na rzeczy już wtedy, bo jakże inaczej rozumieć rozkaz marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, by „z Sowietami nie walczyć”? Mniejsza jednak o Hegla, który zresztą już dawno umarł, bo ważniejsze jest co innego. Oto we wspomnianym programie artystycznym zawarty został potężny, niemal nie do zniesienia, ładunek rozpaczy. Jest on w stanie wywołać potężny rezonans u każdego, a zwłaszcza – chociaż trochę wrażliwego słuchacza – ale w jakim właściwie celu? Takim celem może być oczywiście dostarczenie przeżyć – i nie ma w tym niczego złego, bo przecież taki jest cel każdej sztuki, zwłaszcza dramatycznej – ale wydaje się, że to chyba trochę za mało, zwłaszcza gdy ładunek rozpaczy bierze się z klęsk narodowych. Może on być wykorzystany w partyjnej strategii politycznej, której celem jest emocjonalne rozhuśtywanie tej części opinii publicznej, która takiemu rozhuśtywaniu się poddaje, niekiedy zresztą z rodzajem perwersyjnej przyjemności. Rodzi to polityczną siłę nośną, która potrafi wepchnąć do Sejmu tę czy inną partię bez żadnego wysiłku z jej strony. Z punktu widzenia partyjnego jest to strategia całkowicie racjonalna, więc nic dziwnego, że jest skwapliwie i coraz powszechniej wykorzystywana. No dobrze, ale co z tego ma naród, co z tego ma Polska? Polska nie musi z tego mieć nic, więc to chyba też za mało. Ten potężny ładunek rozpaczy powinien zostać wykorzystany do budowy polityki historycznej, a polityka historyczna – do budowy polityki państwowej. Celem zaś polityki państwowej powinno być zapobieganie sytuacjom, w następstwie których powstałyby nowe, potężne ładunki rozpaczy. Takim sytuacjom może zapobiegać, a w każdym razie zmniejszać szanse ich pojawienia się jedno – powiększanie siły państwa. Oczywiście rozumianej nie tak, że na państwie pasożytuje coraz to więcej Umiłowanych Przywódców, tylko w postaci budowania solidnych, ekonomicznych fundamentów niepodległości. Niosące w sobie potężne ładunki rozpaczy narodowe tragedie powinny być w tej polityce historycznej i w ogóle – w polityce, traktowane przede wszystkim jako przestroga przed poczynaniami, które prowadzą do takich skutków. Bo celem polityki nie jest, a w każdym razie – nie powinno być mnożenie ruin, na których coraz więcej poetów o wielkiej mocy ducha mogłoby opłakiwać poległych. W ten sposób tylko przyzwyczailibyśmy świat do tego, że jesteśmy narodem pechowym, a nawet więcej niż pechowym – bo narodem, który się w tym swoim pechu rozkochał i bez niego nie może już żyć. Jeśli świat utrwali sobie taki wizerunek naszego narodu, to na pewno dostarczy nam wielu okazji do rozpamiętywania podczas „nocnych rozmów rodaków”. Warto o tym pamiętać zwłaszcza przy okazji rocznicowych akademii, niosących ze sobą potężne ładunki rozpaczy. Stanisław Michalkiewicz
23 kwietnia 2015 Komisja Europejska uderza w Gazprom
1. Wczoraj Komisja Europejska ogłosiła w komunikacie, że postawiła rosyjskiej firmie Gazprom zarzuty dotyczące nadużywania pozycji rynkowej na 8 rynkach krajów Europy Środkowo-Wschodniej – trzech państw nadbałtyckich Litwy, Łotwy i Estonii, a także Czech, Słowacji, Węgier ,Bułgarii i Polski (a więc wszystkich krajów tej części Europy za wyjątkiem Rumunii). Po wnikliwym kilkuletnim badaniu przez Komisję Europejską tej sprawy ( przeprowadzono także niezapowiedziane kontrole w firmach zależnych od Gazpromu i u ich kontrahentów w krajach członkowskich UE, np. w Polsce w PGNiG, Gaz-Systemie i EuRoPolGazie), postawiono Gazpromowi trzy zarzuty: wymuszanie zakazu swobodnego obrotu zakupionym od Rosji gazem (np. zakaz reeksportu), wymuszanie przejmowania kontroli nad siecią przesyłową w poszczególnych krajach, wreszcie nadużywanie indeksowania cen gazu w stosunku do cen ropy i nieuczciwe różnicowanie cen gazu dla poszczególnych krajów UE. Tego rodzaju naganne praktyki były stosowane przez Gazprom w ciągu ostatnich 10 lat (kontrola obejmowała okres od momentu członkostwa tych krajów w UE) i wszystkie one niestety wystąpiły na rynku polskim.
2. Przypomnijmy tylko, że w negocjowanym w 2010 roku z Polską kontrakcie gazowym, Gazprom dostawał wszystko to czego tylko zażądał (ta niesłychanie pasywna postawa rządu Tuska w tej sprawie, zadziwia do dzisiaj, budziła również zdumienie kontrolerów z KE). Formuła cenowa kupowanego gazu oparta na cenach ropy naftowej i ceny wyraźnie wyższe niż te po jakich Rosja sprzedawała gaz krajom Europy Zachodniej, zakaz reeksportu przez Polskę gazu kupionego w Rosji, opcja bierz i płać (a więc płać także wtedy kiedy nie jesteś w stanie gazu zużyć), oddanie władzy Gazpromowi w spółce EuRoPol Gazie i doprowadzenie tej firmy na skraj opłacalności bo ceny za przesył gazu do Niemiec były niższe niż te, które Gazprom płacił Białorusi i Ukrainie, wreszcie darowano Rosjanom kilkadziesiąt milionów USD kar jakie powinny zapłacić EuRoPol Gazowi, to tylko te ważniejsze ustępstwa wobec strony rosyjskiej. Rosjanie byli tylko niezadowoleni z konieczności ustanowienia nowego operatora na gazociągu Jamalskim czyli spółki Gaz-System ale tego na szczęście już wtedy zażądała stanowczo Komisja Europejska zgłaszając zastrzeżenia do wcześniejszych uzgodnień rosyjsko – polskich.
3. Wszystko to spowodowało, że ceny płacone przez PGNiG za rosyjski gaz były i są wyraźnie wyższe niż te płacone przez kraje Europy Zachodniej. Niedawno rosyjska agencja Interfax zaprezentowała zestawienie średnich cen gazu sprzedawanego przez Gazprom do głównych europejskich odbiorców. Z tego zestawienia wynika, że średnia cena za 1000 m3 gazu w latach 2013-2014 wynosiła dla Polski odpowiednio: 429 i 379 USD; dla Niemiec 366 i 323 USD; dla Słowacji 438 i 308 USD; dla Austrii 402 i 329 USD; dla Węgier 418 i 338 USD; dla Włoch 399 i 341 USD, wreszcie dla Francji 404 i 338 USD. Średnie ceny rosyjskiego gazu za 1000 m3 dla państw Europy Zachodniej (z Turcją ale bez 3 państw nadbałtyckich), wyniosły według danych zaprezentowanych przez Interfax w latach 2013-2014 odpowiednio: 385 i 341 USD. Według tej samej agencji Interfax w 2012 roku średnia cena gazu sprzedawanego do Europy Zachodniej wyniosła około 440 USD za 1000 m3, Polska natomiast płaciła wówczas około 500 USD za 1000 m3. Tak więc Polska płaciła o kilkadziesiąt USD więcej za każde 1000 m3 gazu z Rosji niż inne kraje Europy Zachodniej i więcej niż średnie ceny po jakich Gazprom sprzedawał gaz do tych krajów. W związku ze spadkiem cen ropy naftowej w 2014 i 2015 roku, spadały także ceny rosyjskiego gazu tyle tylko, że dla Polski są one ciągle wyraźnie wyższe niż dla pozostałych krajów Europy Zachodniej. A ponieważ nasz kraj kupuje z Rosji ponad 11 mld m3 gazu to przyjmując, że średnia cena gazu sprzedawanego Polsce była o 50 USD wyższa niż dla innych krajów Europy Zachodniej, płaciliśmy Gazpromowi co najmniej 550 mln USD (czyli około 2 mld zł) rocznie więcej niż powinniśmy.
4. Komisja Europejska stawiając Gazpromowi tak ciężkie zarzuty, może ukarać tę firmę karą aż do 10 % wartości jej obrotów (a więc karą w wysokości nawet kilkunastu miliardów USD) i zapewne po pierwszych sprzeciwach, rosyjska firma będzie chciała ugody z KE i zapłacenia kary znacznie mniejszej. Musimy pilnować jej ostatecznego kształtu, wszak Polska nadużywaniem pozycji rynkowej przez Gazprom, została dotknięta najmocniej i kosztowało to nas wszystkich przynajmniej kilkanaście miliardów złotych dodatkowych wydatków, które znalazły się w cenach sprzedawanego w Polsce gazu. Podtrzymanie zarzutów KE wobec Gazpromu nawet jeżeli zostanie zawarta ugoda, da Polsce niesłychanie mocny oręż do ręki w przyszłych negocjacjach gazowych z Rosjanami. Kuźmiuk
Dyktatura przebierańców Już drugi tydzień peregrynuję po Kanadzie, spotykając się z mieszkającymi tu Polakami, którzy opowiadają mi różne ciekawe rzeczy. Ale nie tylko z tych opowieści można się dowiedzieć rozmaitości – bo tutejsze niezależne media głównego nurtu też od czasu do czasu podają ciekawe informacje. Oto na przykład okazało się, że tutejszy niezawisły Sąd Najwyższy zabronił członkom rady miejskiej w pewnym mieście rozpoczynania posiedzeń od modlitwy – bo denerwowała ona jakiegoś radnego. Nieomylny to znak, że władzy sądowniczej we wszystkich krajach zaczyna uderzać do głowy woda sodowa. Jak zauważył Czesław Miłosz - „wariat na swobodzie największą klęską jest w przyrodzie”, a cóż dopiero wariat, który zaczyna uzurpować sobie coraz większą władzę? Żeby było jasne – ta epidemia dotyka nie tylko niezawisłe sądy – chociaż wydaje się, że to właśnie one są obecnie jej głównym ogniskiem i rozsadnikiem – bo już wcześniej identyczne objawy wystąpiły w Polsce, w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Prawdę mówiąc, to nie Rada była winna, chociaż ona oczywiście też – tylko przede wszystkim ci, którzy wpadli na idiotyczny pomysł powołania takiej instytucji. Nie tylko idiotyczny, ale i bardzo groźny. Jeszcze do niedawna żadnemu normalnemu człowiekowi nie przyszłoby do głowy, żeby w sytuacji kiedy jeden chce coś powiedzieć drugiemu, musiał pytać o pozwolenie trzeciego. Tymczasem Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji właśnie po to powstała, by gdy jeden człowiek chce powiedzieć coś drugiemu człowiekowi, tyle, że nie na ucho, a za pośrednictwem radia, czy telewizji, musiał pytać trzecich człowieków, czyli właśnie tę całą Radę o pozwolenie. Trudno sobie wyobrazić bardziej absurdalne i bardziej niebezpieczne ograniczenie wolności – bo skoro już Rada może pozwalać, albo nie pozwalać, to tylko patrzeć, jak uzależni swoje pozwolenie od tego, CO jeden człowiek będzie chciał powiedzieć drugiemu. Niektóre treści dopuści, a innych – nie dopuści. A właśnie z tym mamy przecież do czynienia. Skoro w ten sposób jesteśmy przyzwyczajani, że jacyś mianowańcy, czy przebierańcy, mogą nam dyktować, co wolno nam powiedzieć, a czego nie, to tylko patrzeć, jak i niezawisłe sądy uzurpują sobie prawo dyktowania obywatelom, co wolno im mówić, a czego im mówić nie wolno. Tak właśnie uczynił Sąd Najwyższy Kanady, zabraniając członkom rady miejskiej Saguenay w Quebecu rozpoczynania obrad od modlitwy, ponieważ radny-ateista Alain Simoneau uznał, że modlitwa go „stygmatyzuje”. Wprawdzie nikt go nie zmuszał do wypowiadania słów modlitwy, bo tylko słyszał, jak modlili się inni, ale tak go to denerwowało, że już nie mógł wytrzymać. No dobrze – ale przecież nie tylko słowa modlitwy mogą człowieka zdenerwować. Wyobraźmy sobie, ze podczas posiedzenia rady miejskiej jakiś radny każde zdanie swojego przemówienia kończyłby słowem „parabumba”. Nietrudno sobie wyobrazić, jak bardzo mogłoby to irytować pozostałych radnych, którzy na pewno poczuliby się z tego powodu „stygmatyzowani”. W takiej sytuacji nie byłoby innej rady, jak zaskarżyć parabumbistę do Sądu Najwyższego, a ten – korzystając z powstałego właśnie precedensu – zakazałby wymawiania słowa „parabumba” podczas posiedzeń rady miejskiej. Ale przecież nie tylko słowo „parabumba” może wywoływać irytację słuchaczy. Irytację może wywołać każde słowo – toteż nietrudno sobie wyobrazić, że kanadyjski Sąd Najwyższy już wkrótce będzie musiał zabronić wymawiania jakichkolwiek słów podczas posiedzeń rady miejskiej. Czy w tej sytuacji posiedzenia rady miejskiej będą jeszcze możliwe? Owszem – ale tylko z użyciem języka migowego. Zanim jednak radni opanowaliby ten język, to na pewno któryś z nich zacząłby złośliwie nadużywać jakiegoś gestu i Sąd Najwyższy nie miałby innego wyjścia, jak zabronić posługiwania się również językiem migowym. Nie na darmo Stefan Kisielewski mawiał, że socjalizm bohatersko walczy z problemami nie znanymi w innym ustroju. To znaczy niezupełnie nie znanymi. Po Powstaniu Styczniowym w Królestwie Kongresowym polskie kobiety zaczęły nosić czarne suknie i czarną biżuterię. Rosyjskie władze strasznie to irytowało, więc zabroniły kobietom noszenia czarnej odzieży. Wtedy polskie kobiety zaczęły ubierać się w suknie szare, co zmusiło władze do zakazania również szarego koloru. Wreszcie ustanowiono kolory przepisowe – ale właśnie z tego powodu Rosja była uważana przez cały ówczesny świat za jakiegoś dziwoląga. Minęło sto pięćdziesiąt lat – i oto rosyjskie obyczaje upowszechniły się również w krajach słynących niegdyś z wolności. Pikanterii całej sprawie dodaje okoliczność, że głową państwa kanadyjskiego jest brytyjska królowa Elżbieta II, która jednocześnie jest głową Kościoła Anglikańskiego. Ładny interes! Stanisław Michalkiewicz
24 kwietnia 2015 Przekształcenie szpitali w spółki nie poprawiło ich sytuacji, a przyspieszyło prywatyzację
1. W tym tygodniu Najwyższa Izba Kontroli (NIK)opublikowała raport poświęconej ocenie jednej ze sztandarowych „reform” rządu Donalda Tuska i jego minister zdrowia Ewy Kopacz, mianowicie przekształcenia szpitali w spółki prawa handlowego.Przekonywano wtedy opinie publiczną, że takie przekształcenia doprowadzą do lepszego zarządzania majątkiem w ochronie zdrowia i w konsekwencji poprawią wyniki finansowe szpitali, a także ułatwią dostęp pacjentów do usług medycznych i w konsekwencji skrócą kolejki.NIK stwierdza, że cele te nie zostały osiągnięte, sytuacja finansowa przekształcanych w spółki szpitali poprawiała się tylko okresowo (tylko po oddłużeniu przy pomocy pieniędzy budżetowych), a później wracała „do normy” czyli generowania strat, a kolejki oczekujących pacjentów nie tylko się nie skróciły ale niestety wydłużyły.
2. NIK skontrolowała całościowo lub częściowo aż 74 ze wszystkich 174 szpitali, które do 30 kwietnia 2014 roku zostały objęte przekształceniami organizacyjno – prawnymi czyli przekształconymi w spółki (na 530 wszystkich szpitali). Stwierdziła, że aż 38 z nich w wyniku kolejnych przekształceń pozbyło udziałowców w postaci jednostek samorządu terytorialnego i w konsekwencji stały się w pełni podmiotami prywatnymi, ze wszystkimi tego konsekwencjami w postaci utraty wpływu przez samorząd na poziom usług medycznych świadczonych dla ich mieszkańców.Potwierdziła także, że nie poprawiły się wyniki finansowe tych jednostek (dalej generują straty), nie skrócono także kolejek oczekujących na usługi medyczne i nie poprawiła się ich jakość.
3. Przypomnijmy tylko, że uchwalona przez większość koalicyjną Platformy i PSL-u i podpisana przez prezydenta Komorowskiego nowelizacja ustawy o działalności leczniczej weszła w życie w połowie 2011 roku.Ustawa ta wymusza na organach założycielskich Samodzielnych Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej (głównie samorządach) ich przekształcenie w spółki prawa handlowego.Te które tego nie robią muszą pokryć ich ujemny wynik finansowy w ciągu 3 miesięcy od zatwierdzenia sprawozdania finansowego (czyli najdalej w połowie następnego roku po zakończeniu roku gospodarczego).Powoływanie spółek prawa handlowego w miejsce SPZOZ, oznacza zmianę filozofii funkcjonowania ochrony zdrowia w Polsce.Z ochrony zdrowia zorientowanej na pacjenta (mimo wszystkich ułomności dotychczasowego systemu), mamy wprowadzenie do ochrony zdrowia wszystkich reguł systemu rynkowego z jego podstawową kategorią zyskiem.Organy spółki prawa handlowego (zarząd, rada nadzorcza) bowiem zgodnie z kodeksem spółek muszą być oceniane przez właściciela przez pryzmat osiąganego wyniku finansowego.Co więcej zarząd, który doprowadzi do powstania w spółce strat, które w konsekwencji będą powodowały konieczność uszczuplenia jej majątku, odpowiada za tę sytuację pod rygorami kodeksu karnego. Aby tak się nie stało zarząd musi pilnować aby corocznie spółka przynosiła zysk, a przynajmniej nie osiągała ujemnego wyniku finansowego.Nieuchronnie prowadzi to do poszukiwania „pacjentów zyskownych” czyli takich których leczenie daje zysk i unikania „pacjentów deficytowych”, których leczenie przyniesie straty.
4. W przekształconych szpitalach takie procesy widać już bardzo wyraźnie, pacjenci „przynoszący straty”, są coraz częściej przesyłani do szpitali nie będących spółkami i tylko fakt, że tych nieprzekształconych w spółki jest ciągle ponad 300, tego rodzaju praktyki są możliwe.Niestety ustawa z 2011 roku zapoczątkowała bardzo niebezpieczne dla pacjentów procesy w ochronie zdrowia, teraz jak wynika z kontroli NIK „reforma” nie poprawiła ani wyników finansowych tych placówek, ani nie poprawiła dostępności pacjentów do ich usług.Niestety widać także intensywny proces rugowania samorządów z własności placówek ochrony zdrowia (aż 38 szpitali), co oznacza najprawdopodobniej proces uwłaszczania się na publicznym majątku ochrony zdrowia „za psie pieniądze” przez prywatnych inwestorów.Proces kręcenia lodów na majątku ochrony zdrowia zapowiadany kiedyś przez byłą posłankę Platformy Beatę Sawicką, trwa więc w najlepsze Kuźmiuk
Słaby urząd prezydenta Komorowskiego zagrożeniem dla Polski Kazik , rockman „”Urząd prezydenta w Polsce jest pomyślany ni w chuj, ni w oko, że tak brzydko powiem. Nie może tworzyć prawa, a może je negować, ma siłę destrukcyjną …..(więcej)
Stefan Kisielewski „W kraju zniwelowanym, pozbawionym wszelkich elit, siłą faktu elitą zostaje centralistyczno-biurokratyczna partyjna sitwa, której służy zastrachana i skurwiona inteligencja naukowo-techniczna i prasowo-artystyczna„. ...(więcej )
Zbigniew Brzeziński - były doradca prezydenta USA „Najgorsza i najgłupsza na świecie (o polskiej ordynacji wyborczej) „...(więcej)
„Wipler powiedział ,że konstytucja III RP jest żenująca ,że wstydzi się że na nią przysięgał . „...(więcej )
”Michnik:Najmniej prawdopodobny scenariusz to ten z konstytucyjną większością PiS. Ale to wykluczone nie jest, bo na Węgrzech wyglądało, że jest niemożliwe, a okazało się możliwe. I dziś Orban ma pełnię władzy.Smolar:Ale tam była taka megaautokompromitacja. W Polsce tego nie będzie.Michnik:Oby Bóg mówił przez twoje usta...(więcej )
Adam Michnik „Największe zagrożenie dla Polski, to...?To jest oczywiste. To jest ta fala nastojów populistycznych, szowinistycznych, niszczących ład konstytucyjny i osłabiających państwo.”..(więcej )
Marine Le Pen „ trzeba zbudować Europę narodów. Zrobimy to na zgliszczach Unii. Kiedy rozpadł się Związek Radziecki, co się stało? „...”To poszerzenie w sposób oczywisty pogłębiło problemy Unii. Im więcej w Unii krajów, które nie mają naszego poziomu zabezpieczeń socjalnych, tych samych zarobków, tym bardziej pogłębiają się trudności. To oczywiste. Unia Europejska w pewnym stopniu poszła drogą Związku Radzieckiego. To jest twór, który ogranicza, grozi, zamyka. I na którym kilku korzysta, ale ogromna większość popada w nędzę. „...”Stany Zjednoczone były u źródła powstania Unii Europejskiej i euro. To dowodzi zresztą, że od początku nie chodziło o przeciwstawienie się Ameryce, narzucenie jej jakichś norm. Celem było odbudowanie stref wpływów, które miały przede wszystkim powstrzymać Rosję. Tę samą logikę doskonale widać dziś po tym, co się dzieje na Ukrainie. Jak zwykle działania wynikające z niskich pobudek politycznych opakowuje się w mit hojności, otwartości wobec innych, naprawienia krzywd historycznych. Ale to nie trzyma się kupy. Rzecz jasna, to wszystko nigdy nie było prawdziwą przyczyną ostatnich fal poszerzeń Unii. Celem było pozyskanie taniej siły roboczej i stworzenie strefy wpływów całkowicie podporządkowanej Amerykanom. „...(źródło )
Antoni Dudek” Zaletą tej konstytucji była jej spójność i zwięzłość. Spójność wizji ustrojowej wynikała z założenia, że najlepszy dla Polski jest system prezydencki. Ustrój państwa został zbudowany wokół urzędu prezydenta, który miał pozycję arbitra, jego uprawnienia były bardzo szerokie. Zdaniem niektórych zbyt szerokie, wprowadzały bowiem pewien rodzaj dyktatury prezydenckiej. „...”Konstytucja kwietniowa była najkrótszą ze wszystkich, które mieliśmy w dziejach Polski. To niewątpliwy plus, obecna konstytucja jest za bardzo rozbudowana. „...” Prezydent był zwierzchnikiem władzy wykonawczej, mógł w dowolnym momencie rozwiązać Sejm i Senat. Władza sądownicza była od niego zależna, nominował sędziów. Miał też prawo wydawania dekretów, co czyniło z niego główny ośrodek władzy. Z konstytucji wynikało również to, że prezydent jest odpowiedzialny przed Bogiem i historią – czyli nie przewidywała odpowiedzialności prawnej prezydenta przed jakimkolwiek organem. Do tego dochodziła jeszcze siedmioletnia kadencja i skomplikowany sposób powoływania prezydenta, który tylko w jednym wypadku zakładał wybory powszechne „...”Normalnie prezydent miał być wybierany przez Zgromadzenie Elektorów złożone z 80 osób. Ale jeśli ustępujący prezydent skorzystał z prawa wskazania swojego kandydata, wówczas dochodziło do wyborów powszechnych. O urząd ubiegali się kandydat prezydencki i kandydat Zgromadzenia Elektorów. Prezydent miał więc zasadniczy wpływ na to, kto zostanie jego następcą „...”Gdybyśmy się zdecydowali na powrót do systemu prezydenckiego, to kilka z nich. Np. to, że prezydent jest zwierzchnikiem władzy wykonawczej albo ma możliwość wydawania dekretów. Nie mielibyśmy wówczas sporów wynikających z dzisiejszej dwugłowej władzy wykonawczej. Z tym że dziś większość klasy politycznej chce systemu parlamentarno-gabinetowego. „...(źródło )
Leszek Miller „ Jestem zwolennikiem dokonania zmian w konstytucji – i to w sprawach zasadniczych. Uważam, że w pierwszej kolejności należy ustalić relacje między prezydentem i rządem. Musimy wyjaśnić, czy w Polsce obowiązuje demokracja parlamentarna czy ustrój prezydencki. „...”Uważam, że dla sprawności państwa należy zmniejszyć kompetencje i wagę urzędu prezydenta. Za zmianą uprawnień ustrojowych powinna pójść zmiana sposobu wyłaniania prezydenta. Zamiast wyborów powszechnych prezydent powinien być wybierany przez Zgromadzenie Narodowe, czyli Sejm i Senat. „...”Obecna konstytucja popycha do konfliktu. Prezydent ma bardzo silny mandat pochodzący z wyborów powszechnych i stosunkowo niewielkie kompetencje. „...” Prezydent powinien mieć funkcje reprezentacyjne w kraju i za granicą, ale bez możliwości podejmowania decyzji w negocjacjach międzynarodowych. Powinien zachować rolę zwierzchnika sił zbrojnych, ale powinna być ona czysto tytularna, bez prawa do nominacji generalskich i wyznaczania oficerów na kluczowe stanowiska w armii. Prezydent musi także zachować rolę arbitra w sytuacji, gdy załamuje się większość parlamentarna. Mógłby aktywnie interweniować, przejmując misję tworzenia rządu. „...” prezydent powinien zachować prawo inicjatywy ustawodawczej. „...”Gdy byłem w Chinach, zapytałem, czym tamtejsza słynna socjalistyczna gospodarka rynkowa różni się od kapitalistycznej. Usłyszałem: „Różnica jest podstawowa. U nas bank centralny wchodzi w skład rządu". Uważam, że w naszych warunkach NBP powinien pozostać niezależny od rządu. Za to jeśli chcemy wejść do euro, to i tak musimy zmienić konstytucję w kwestii uprawnień banku centralnego. „...(źródło )
2012 rok „ Polska potrzebuje nowej konstytucji- ocenił prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas konferencji poświęconej 15-leciu polskiej ustawy zasadniczej W ocenie Kaczyńskiego, są przesłanki, by w obecnej kadencji parlamentu wrócić do kwestii zmiany konstytucji. Jego zdaniem, świadczy o tym sytuacja Polski w Unii Europejskiej i zmiany zachodzące we wspólnocie, które "trzeba oceniać negatywnie". - To, co zdarzyło się przeszło 23 lata temu, to powstał system, który prof. Jadwiga Staniszkis określiła jako postkomunizm - powiedział Kaczyński. Jak dodał, jest to system antyrozwojowy, który został spetryfikowany przez obecnie obowiązującą konstytucję. Jak mówił, usytuowanie władzy wykonawczej w ustawie zasadniczej uniemożliwia m.in. zmianę tego systemu. Jego zdaniem, kształt konstytucji "utrudnia realizację części praw obywateli".Jak przekonywał, Polska potrzebuje nowej konstytucji. - Musimy tego dokonać– podkreślił.”.....(więcej )
2009 rok System kanclerski z pełną władzą premiera i pozbawionym weta prezydentem wybieranym przez Zgromadzenie Narodowe; mniejsze Sejm i Senat; wybory jednomandatowe do Senatu i mieszane do Sejmu – taki ustrój Polski premier Donald Tusk chciałby zobaczyć już za rok. „...(więcej )
Bogusław Chrabota „ Potrzebna nowa Konstytucja „....”„Państwo polskie w zaklętym kręgu niemożności". „Państwo polskie w systemowym dryfie". To częste opinie o Polsce drugiej dekady tego wieku. Obok komentarzy o „pułapce średniego rozwoju" może najczęstsze. „...”nie radzimy sobie z reformami, legislacją, standardami wymiaru sprawiedliwości, rozwiązywaniem pilnych problemów społecznych i aparatem urzędniczym „....”Myślmy o nowej konstytucji, by wzmocniona władza mogła podjąć nowe, trudne wyzwania „...”Rządzący w większości spraw są sparaliżowani koniecznością zawierania zgniłego kompromisu. Parlament gubi sens zadumy nad dobrem publicznym w krzyżujących się interesach partii. Politycy stali się beneficjentami systemowych przywilejów, a reformatorzy ich zakładnikami. Skąd ten dryf ćwierć wieku po odrodzeniu się polskiej państwowości? Czy aby nie ma związku z systemem sprawowania władzy? „...”Początek lat 90. to budowa zrębów polskiej niepodległości. Odnowiciele nowoczesnego państwa mieli z jednej strony pasję i zapał do reform, z drugiej uzasadnioną niechęć do państwa autorytarnego. Wiara w demokrację i teorię Fukuyamy o końcu historii kazały wybrać kierunek reform w stronę systemu parlamentarno-gabinetowego, z rozproszoną władzą, skazanymi na trudną koabitację prezydentem i premierem, finezyjnym mechanizmem wzajemnych ograniczeń i parlamentem odpowiedzialnym za inflację prawa.Uchwalona w 1997 r. konstytucja była zwieńczeniem takiej filozofii.”....” Nie mam wątpliwości co do jednego. Geopolityka rozstrzygnęła, że Polska zaczyna doświadczać tzw. momentu konstytucyjnego, w którym w interesie dobra publicznego trzeba myśleć o radykalnej zmianie systemowej państwa. „...”Nie chcemy przesądzać, czy powinien być nim system prezydencki z głową państwa z powszechnego wyboru i szerokimi kompetencjami władczymi czy system kanclerski ze wzmocnioną rolą premiera, z prezydentem wybranym przez Sejm i sprawującym funkcje reprezentacyjne. (więcej )
Waldemar Kuczyński „Waldemar Kuczyński „Jeśli prezes PiS zostanie wybrany na prezydenta, będzie przysięgał na Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej. Pytam więc, czy ciągle uważa, że jest ona "konstytucją formacji państwowej oligarchicznej. W istocie za tymi przepisami kryje się oligarchia" (słowa wypowiedziane 2 września 2007 roku w programie TVN "Kawa na ławę")”…”Jeżeli Jarosław Kaczyński zostanie prezydentem, wówczas będzie najwyższym przedstawicielem państwa III Rzeczypospolitej, jak nazywa ją konstytucja. Pytam więc, czy nadal uważa on, że III Rzeczpospolita jest Rywinlandem (to są słowa szefa PiS wypowiedziane 28 maja 2005 roku na wiecu wyborczym partii), że jest "postkomunistycznym monstrum" (to słowa na kongresie PiS 4 czerwca 2006 roku), że u jej podstaw tkwi Ubekistan (to z wywiadu dla "Rzeczpospolitej" 29 września 2006 roku), że jest ona "jakimś gigantycznym skandalem, takim, powiedzmy sobie postkolonialnym, miękkim tworem" (to słowa z rozmowy w radiowych "Sygnałach dnia", 2 kwietnia 2007 roku).Jak prezydent mający taki pogląd o państwie może je reprezentować zgodnie z dobrą wiarą, wolą i sumieniem? A więc, panie prezesie, czym jest dla pana III Rzeczpospolita? „...(więcej)
Biskup Dydycz „Dydycz „Najwyższe władze Rzeczypospolitej są chore - mówił. Sejm powinien być rozwiązany, bo nie wypełnia swojej podstawowej misji: nie kontroluje rządu. To rząd steruje wbrew konstytucji Sejmem, a nawet może nie rząd, tylko partia. Opozycja jest torpedowana. Większość rządowa kontroluje każda inicjatywę, w ten sposób powraca liberum veto, groźniejsze niż kiedyś. To hańba i wstyd dla rządzących. Kiedy siedzicie w sejmowych ławach, stać was tylko na cyniczneuśmiechy i gromy rzucane na posłów usiłujących pełnić swoją rolę i was kontrolować. Traktujecie ich jak chłystków, z obrzydliwą wyższością. Nie da się niczego poprawić, jeśli nie będziemy mieć ludzi sumienia.„....(więcej)
Ks profesor Tadeusz Guz „ Marsz nowej lewicy „...”Także pośród najbardziej wpływowych neokomunistów ideologii gender działają protestanci luterańscy, jak np. Theodor Wiesengrund Adorno i Jürgen Habermas. Wywodzący się zaś z zsekularyzowanego judaizmu Max Horkheimer chwali protestantyzm, który wyzwolił „człowieka” spod obowiązku „posłuszeństwa wobec Kościoła” w Rzymie – także w kwestii małżeńsko-rodzinnej i umożliwił powstanie ideologii gender, czyli neomarksistowskiej rewolucji seksualnej na całym globie ziemskim.”...”Max Horkheimer, który wywarł chyba największy wpływ na ukształtowanie się neomarksizmu nowej lewicy jako najważniejszego źródła ideologii gender, był do końca przekonany o „niezbędności” „nauki Marksa i Engelsa”, pomimo że od czasu do czasu nazywał ich socjalistyczno-komunistyczny materializm „totalitarnym barbarzyństwem”, „przejściem do obłędu” i „bożkiem”. Jeszcze przed końcem życia Horkheimer wyrażał w jednym z wywiadów udzielonych włoskiemu dziennikowi ogromny „szacunek dla Marksa jako wielkiego myśliciela”, chociaż uznał ostatecznie jego filozofię za „niewystarczającą”. Dlaczego?”...”z „teologicznym charakterem historii” trzeba zerwać, brzmi teza Horkheimera oraz wszystkich najbardziej wpływowych przedstawicieli nowej lewicy z Frankfurtu nad Menem aż po współczesnego niemieckiego neomarksistę Jürgena Habermasa, który z litości dopuszcza koegzystencję z jednej strony liberalno-socjalistycznego państwa, a z drugiej strony religii i Kościoła, ale w gruncie rzeczy jest przekonany o nadejściu przyszłości, która zlikwiduje zarówno religię chrześcijańską, jak też każdą inną oraz moralność jako coś z istoty swojej tylko przejściowego ze względu na jego prymitywność.”...”Dopiero w jednym z ostatnich wywiadów przed śmiercią Horkheimer miał wątpliwości, czy „proces likwidacji religii” nie powinien w obliczu wyzwań czasu i historii wzbudzić „poważnego namysłu”, bo przecież, stwierdził w tym samym wywiadzie, „bez jakiejkolwiek podstawy teologicznej zdanie, że miłość jest lepsza niż nienawiść”, jest niemożliwe do „uzasadnienia”. W 1967 r. Horkheimer pisał, że obecność prawdy o Bogu, który stworzył świat, nadawała „wiedzy ideę sensu”, która jest dzisiaj, według niego, prawie całkowicie „usunięta z nauki” ludzkości w sensie globalnym.”...”Konkretyzując swoją myśl na temat małżeńsko-rodzinny, Horkheimer zrywa najpierw z „wszelkim zabobonno-mistycznym, dogmatycznym, z wszelkim kościelnym” stanowiskiem, traktując je jako „najciemniejszą moralność Kościoła” i dosłownie „obłęd” oraz dodając: „Nie chcemy należeć do głupców, którzy pozwalają sobie zepsuć pobyt przez zatrzymanie się w ’Domu Bożym’ ideologicznego świata pozoru”....”Horkheimer zrywa także konsekwentnie z „normatywnym charakterem ’więzów krwi’”, czyli z rodziną, oraz z „posłuszeństwem” rodzinnym, które zalicza do „najciemniejszych ideologicznych bożków”. O swojej matce i ojcu pisze tak: „moja matka” jest „aktywną i złą”, „mój ojciec” przyjął „tchórzliwą i cierpliwą postawę małego grzesznika i bohatera pantoflowego”....”„Nie pozwolę sobie przemycić poprzez tradycyjną atmosferę nastawienia, jakoby pomiędzy moimi rodzicami a mną mogło istnieć duchowo coś innego, aniżeli jedna nieprzekraczalna i nudna przepaść, która w rzeczywistości jest nie do wypełnienia”.....”Matka jako kobieta powinna się wreszcie uwolnić od „monogamicznego” małżeństwa uniemożliwiającego wyżycie się „czystej zmysłowości”, od „ojca jako głowy rodziny”, od męża jako jedynego „żywiciela” rodziny. Sama kobieta powinna uniezależnić się od męża finansowo, podjąć pracę zarobkową poza domem i pozwolić się całkowicie emancypować z relacji małżeńsko-rodzinnych. Jeżeli zatem kobieta „rezygnuje” w małżeństwie i rodzinie „z wszelkiego sprzeciwu”, to jest ona sama, według nowej lewicy, „winną”. Później Horkheimer ubolewał nad „urzeczowieniem kobiety” w procesie ekonomii, która „nie obchodzi się z miłością wobec swoich dzieci w tworzeniu atmosfery w rodzinie”, gdy „podejmuje pracę zawodową i staje się aktywnym członkiem społeczeństwa”, a poprzez to nie daruje „małym dzieciom miłości i duszy”....”Izolacja dziecka od rodziny Neokomunistyczna Szkoła Frankfurcka stoi na stanowisku, że „dziecko w rodzinie mieszczańskiej niczego nie doświadcza o jej uwarunkowaniu i zmienności. Ono bierze jej relacje jako naturalne, konieczne i wieczne, ono fetyszyzuje”, czyli ubóstwia „postać rodziny, w której wzrasta”. Uwadze dziecka „uchodzi coś istotnego o jego własnej egzystencji”, o czym informuje „teoria socjalistyczna”, a mianowicie, że „człowiek” jest produktem „stosunków społeczno-ekonomicznych” i „dopiero wtedy”, argumentuje Horkheimer, człowiek bezpowrotnie „traci wiarę w naturalność jego uwarunkowań”. Posłuszeństwo w moralności katolickiej „łamie własną wolę dziecka”, twierdzi neomarksistowski genderyzm i prowadzi, według nowej lewicy, do „wewnętrznego przymusu”, zamiast wychowywać do wolności, ale nie opartej na wartościach chrześcijańskich, lecz jako wolności „wyżycia się seksualnego”. Sam człowiek pojęty jest w genderyzmie jako produkt „rozczepienia się popędu seksualnego” na kobietę i mężczyznę. „Rozwój społeczny” wraz ze zniszczeniem rodziny „niszczy jedyne miejsce bezpośrednich relacji pomiędzy ludźmi”, niszczy „zdrową rodzinę”, w której każdy dzieli „radość i cierpienie z drugim”, a buduje „komuny” jako miejsca „hodowli” ideologicznej, a personalnie pojętego człowieka-popędu seksualnego, który artykułuje się nieobliczalnie jako hetero-, homo- bądź jako transseksualizm etc.”...”Późniejszy Horkheimer przyznał, że „rozpad rodziny i jej funkcji tworzy wzrastającą rolę zakładów ochrony i wychowania dzieci i młodzieży”, które jest coraz bardziej „pożądane, ale wzrastająco trudne”. Horkheimer, w obliczu kryzysu rodziny, dostrzegł wówczas pozytywną rolę wychowania według stałych zasad moralnych i sądził, że prawdziwe „kształcenie nie jest tylko wiedzą, lecz kształcenie oznacza, jeżeli dobrze myślę, że pewne idee, myśli, zdolność do miłości, zasady moralne są wpajane w człowieka od najmłodszych lat”, co w obliczu tego kryzysu musi przejąć „nauczyciel”, którego „odpowiedzialność jest nieporównywalnie większą, aniżeli w minionych stuleciach”. Nauczycielstwo słusznie zaliczane jest do „najważniejszych zawodów w tym społeczeństwie”, które powinno „bardzo wysoko cenić zawód nauczyciela w szkole, wychowawcę, a także profesora na uniwersytecie”....”Herbert Marcuse żądał „seksualizacji wszystkich sfer” ludzkiego bytowania i podporządkowania całej rzeczywistości oraz całej kultury ludzkiej tej konieczności uwolnienia popędu seksualnego jako niczym nieograniczonego, tj. żadnym Bogiem, duchem, moralnością, prawem, państwem, religią, Kościołem czy nawet żadnymi stałymi prawami przyrody. To wszystko było pojęte przez Marcuse jako niedopuszczalne i przeznaczone z racji ideologii gender do totalnego odrzucenia i zapomnienia.”...(źródło )
„Zasadnicze prace na placu budowy białoruskiej elektrowni atomowej rozpoczęły się w listopadzie 2013 r. Do chwili obecnej wykonano 20 proc. wszystkich prac. W tym roku mamy wykonać kolejne 20 proc.” – podkreślił Pustowoj na międzynarodowej wystawie Atomexpo-Biełaruś w Mińsku. Siemaszka podkreślił zaś, otwierając centrum informacyjne Rosatomu w Mińsku, że Białoruś sprowadza z Rosji około 20 mld m sześc. gazu. „Około 5,5 mld m sześc. może zostać zastąpione przez elektrownię atomową. Zależność od gazu jako podstawowego źródła energii jest niebezpieczna. Trzeba szukać źródeł alternatywnych” – oznajmił. Jak dodał Pustowoj, na budowie pracuje około 4 tys. osób z 26 firm budowlanych, z czego trzech rosyjskich. Elektrownia atomowa w Ostrowcu będzie się składała z dwóch bloków energetycznych o łącznej mocy do 2400 megawatów. Jej pierwszy blok ma zostać uruchomiony w 2018 roku, a drugi w 2020 r.”...(źródło )
Najlepiej zilustrują to tezy Fukuyamy. „Wczesne państwa europejskie sprawowały sądy, ale nie dyktowały praw. Źródła praw tkwiły gdzie indziej :,albo w religii ...albo w zwyczajach plemion lub innych społeczności lokalnych . Wczesne państwa europejskie ustanawiały niekiedy nowe prawa , ale ich władza i prawomocność wynikały raczej ze zdolności do do bezstronnego egzekwowania praw niekoniecznie będących ich własnym wytworem. „...”To rozróżnienie pomiędzy prawem i prawodawstwem jest kluczowe dla zrozumienia samych rządów prawa „....”...prawo to zbiór abstrakcyjnych zasad sprawiedliwości , pełniących funkcję spoiwa określonej społeczności . W społeczeństwach przednowoczesnych uważano ,że prawo ustanowione zostało przez władzę wyższą niż jakikolwiek ludzki prawodawca :bóstwo , odwieczny zwyczaj lub naturę . Prawodawstwo natomiast odpowiada temu , co dziś nazywamy prawem pozytywnym , i stanowi pochodną władzy politycznej , to znaczy zdolności króla, barona, prezydenta, ciała ustawodawczego lub dyktatora wojskowego do tworzenia i wprowadzania wżycie nowych reguł wyłącznie na mocy takiej , czy innej kombinacji siły i autorytetu . O rządach prawa można można mówić jedynie tam , gdzie istniejący uprzednio zbiór praw ma wyższość nad prawodawstwem , co oznacza , że jednostka sprawująca władzę polityczną czuje się związana prawem .Nie chce przez to powiedzieć, że sprawujący władzę prawodawczą nie mogą tworzyć nowych praw . Jeśli jednak mają one funkcjonować w ramach rządów prawa , ich rozporządzenia muszą być zgodne z istniejącym prawem , a nie dyktowane wyłącznie widzimisię. „.....” Odpowiednikiem różnicy między prawem a prawodawstwem jest różnica ustawą konstytucyjną, a zwykłą , z których pierwsza dla wejścia w życie wymaga spełnienia bardziej rygorystycznych warunków , takich jak zatwierdzenie kwalifikowaną większością głosów . W dzisiejszych Stanach Zjednoczonych oznacza to ,że każda nowa ustawa uchwalona przez Kongres musi być zgodna z wcześniejszym i nadrzędnym zbiorem praw , Konstytucją , w wykładni ustalonej przez Sąd Najwyższy „.....” Rządy prawa stanowią odrębny składnik ładu politycznego nakładający ograniczenia na władzę państwa”. ...(więcej )
Kazimierz Ujazdowski „ Deficyt demokracji to jedna z głównych wad systemu politycznego w Polsce. Nie chodzi tylko o to, żebrak warunków autentycznej konkurencji politycznej a pluralizm mediów jest fikcją. W Polsce demokracja bezpośrednia jest martwa. „....”Konstytucja wprowadziła referendum, ale całkowicie uzależniła je od większości parlamentarnej.Referendum jest całkowicie martwe,po 1997 roku nie zastosowano tej instytucji ani razu, choć w przypadku inicjatywySolidarności w sprawie emerytur zebrano ponad 2 miliony podpisów,a pod projektem referendum edukacyjnego Akcji "Ratuj Maluchy" - blisko milion.„.....”W reakcji na to PIS chce ożywić demokrację bezpośrednią widząc waktywnej opinii publicznej sprzymierzeńca dobrej polityki. Zgłoszony do laski marszałkowskiej projekt zmian w Konstytucji zakłada urealnienie referendum iwięcej praw dla obywateli występujących z projektami ustaw.W tym pierwszym wypadkureferendum będzie obligatoryjne po zebraniu 1 miliona podpisów (z wyłączeniem zmiany Konstytucji i dziedzin dotyczących bezpieczeństwa państwa).W przypadku ludowej inicjatywy ustawodawczej wprowadzamy zakaz jej odrzucenia w I czytaniu (a więc konieczność prac merytorycznych) i równe prawa w postępowaniu legislacyjnym.Chcemy również, żeby obywatele mieli prawo do inicjowania zmian w Konstytucji.„ ....(więcej )
2009 rok „„Konstytucję trzeba zmienić, bo ona jest zła, tylko trzeba ją zmienić w bardzo wielu punktach, a nie tylko tych, które w tej chwili są doraźnie potrzebne PO - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński”.. „Do rozmowy o przebudowie polskiego ustroju jesteśmy gotowi”… „Według Kaczyńskiego, jeśli ma być referendum, to należy zapytać społeczeństwo, czy chce wzmacniać pozycję premiera, czy prezydenta.- To jest przecież kwestia dyskusyjna. Na pewno ta obecna konstrukcja nie jest najlepsza, ale też nie przesadzajmy „...(więcej)
Kazimierz Ujazdowski
Racjonalnie ukształtowana demokracja bezpośrednia będzie dobrze służyła polskiej polityce zmuszając rządzących do odpowiedzialności. W załączeniu projekt zmian w konstytucji.
Projekt
USTAWA z dnia ..... o zmianie Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej
Art. 1
W Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997r. (Dz.U.1997.78.483)
wprowadza się następujące zmiany:
1) W art. 118 ust. 2 otrzymuje brzmienie:
„ 2. Inicjatywa ustawodawcza przysługuje również grupie co najmniej 100.000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Pełnomocnikowi komitetu który zgłasza obywatelski projekt ustawy przysługują te same prawa co innym wnioskodawcom projektów ustaw. Projekt ustawy zgłoszony w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej nie może być odrzucony w pierwszym czytaniu i nie obowiązuje w jego przypadku zasada dyskontynuacji prac parlamentu. Tryb postępowania w tej sprawie określa ustawa.”;
2) W art. 125 ust. 2 otrzymuje brzmienie:
„2. Referendum ogólnokrajowe ma prawo zarządzić Sejm bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów lub Prezydent Rzeczypospolitej za zgodą Senatu wyrażoną bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów. Sejm zarządza referendum ogólnokrajowe, jeśli z inicjatywą wystąpi grupa co najmniej 1.000.000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu.”;
3) W art. 125 po pkt 5 dodaje się pkt 6 w brzmieniu:
„6. Nie można przeprowadzać referendum ogólnokrajowego w sprawie zmian w Konstytucji, budżetu państwa, udziału w operacjach militarnych i obronności państwa oraz amnestii.”;
4) W art. 235 ust. 1 otrzymuje brzmienie:
„ 1. Projekt ustawy o zmianie Konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat, grupa co najmniej 1.000.000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu.”;
5) W art. 235 ust. 6 otrzymuje brzmienie:
„6. Jeżeli ustawa o zmianie Konstytucji dotyczy przepisów rozdziału I, II lub XII, 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat , Prezydent Rzeczypospolitej oraz Pełnomocnik komitetu zgłaszającego obywatelski projekt zmiany konstytucji mogą zażądać, w terminie 45 dni od dnia uchwalenia ustawy przez Senat, przeprowadzenia referendum zatwierdzającego. Z wnioskiem w tej sprawie podmioty te zwracają się do Marszałka Sejmu, który zarządza niezwłocznie przeprowadzenie referendum w ciągu 60 dni od dnia złożenia wniosku. Zmiana Konstytucji zostaje przyjęta, jeżeli za tą zmianą opowiedziała się większość głosujących.”.
Art. 2.
Ustawa wchodzi w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia.
Uzasadnienie Projekt nowelizacji Konstytucji stanowi urzeczywistnienie zasady suwerenności Narodu i przekonania o pożytkach płynących z rozszerzenia praw politycznych obywateli. Art. 4 Konstytucji stanowi, że: "Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu" a ustęp 2 tego samego artykułu stwierdza że: "Naród sprawuje władzę przez swoich przedstawicieli lub bezpośrednio." Tak więc w myśl zasady decydującej o tożsamości konstytucyjnej państwa bezpośrednie sprawowanie władzy przez obywateli jest istotną formą wykonywania władzy zwierzchniej. Obecnie obowiązująca Konstytucja nie urzeczywistniła tej zasady konsekwentnie. W pierwszej kolejności wypada wskazać na regulacje dotyczące obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej, które nie zapewniają jej równego statusu z projektami ustaw zgłoszonych przez inne podmioty. W dyskursie publicznym wskazuje się m.in. na potrzebę wprowadzenia zakazu odrzucenia obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej w pierwszym czytaniu, przyjęcie zasady ciągłości prac nad projektem ustawy bez względu na upływ kadencji i wyposażenie pełnomocnika komitetu w uprawnienia dające mu wpływ na przebieg parlamentarnych prac nad projektem ustawy. Wypada wskazać na dorobek Instytutu Spraw Obywatelskich, który od blisko roku prowadzi kampanię na rzecz umocnienia ludowej inicjatywy ustawodawczej i przedstawia propozycje zastosowania konkretnych rozwiązań (Obywatele decydują. Obywatelska inicjatywa ustawodawcza jako narządzie kształtowania postaw obywatelskich. Instytut Spraw Obywatelskich, Łódź 2012).[1] Podobnie w przypadku referendum krajowego (art. 125) wskazuje się na praktyczne zamarcie tej instytucji. Jej stosowanie uzależnione jest całkowicie do woli większości parlamentarnej. Doktryna prawa konstytucyjnego identyfikuje wady tego rozwiązania.[2]Trzeba dodać, że obywatele nie mają prawa inicjowania procesu zmian w Konstytucji. Takie ograniczenie udziału obywateli w wykonywaniu władzy konstytuującej pozostaje w sprzeczności z art. 4 Konstytucji i nigdy nie zostało racjonalnie uzasadnione. Wnioskodawcy uważają, że poszerzenie praw obywateli do bezpośredniego sprawowania władzy zwierzchniej wpłynie dodatnio na zaufanie do państwa i jakość polityki państwowej. Podtrzymywanie sprzeciwu wobec demokracji bezpośredniej, które u zarania europejskiego konstytucjonalizmu uzasadniane było niskim stopniem edukacji społeczeństwa nie ma dziś oparcia w rzeczywistości. Wręcz odwrotnie to ożywienie demokracji partycypacyjnej jest jedną z dróg ulepszenia ładu publicznego. Z tych też względów wnioskodawcy przedstawiają projekt nowelizacji zakładający zmiany w trzech sferach :
1) umocnienia statusu obywatelskiego projektu ustawy. W tym celu proponuje się by pełnomocnikowi komitetu zgłaszającego obywatelski projekt ustawy przysługiwały te same prawa, co innym wnioskodawcom projektów ustaw, a projekt ustawy zgłoszony w ramach obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej nie mógł być odrzucony w pierwszym czytaniu. Ponieważ inicjatywa obywatelska nie jest związana z reżimem kadencji Sejmu i Senatu proponuje się, by w jej przypadku nie obowiązywała zasada dyskontynuacji prac parlamentu.
2) wprowadzenia instytucji obligatoryjnego referendum krajowego w przypadku gdy z inicjatywą zarządzenia referendum występuje grupa co najmniej 1 000 000 obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Jesteśmy przekonani, że w przypadku zgromadzenia tak wielkiego poparcia dla inicjatywy referendalnej respekt dla wysiłku obywateli wymaga tego, by ich prawa do podejmowania decyzji w drodze referendum były rzeczywiste i nie podlegały weryfikacji przez większość polityczną w Sejmie.
W myśl nowelizacji nie będzie można przeprowadzać referendum ogólnokrajowego w sprawie zmian w Konstytucji, budżetu państwa, udziału w operacjach militarnych i obronności państwa oraz amnestii. Wyłączenie dotyczy zmiany Konstytucji, która realizowana jest w odrębnym trybie (rozdział XII), budżetu w przypadku, którego monopol inicjatywy ustawodawczej posiada Rada Ministrów oraz sfer o szczególnym znaczeniu dla bezpieczeństwa państwa i polityki zewnętrznej. Nowelizacja nie narusza możliwości zastosowania trybu referendalnego do wyrażenia zgody na ratyfikację umowy międzynarodowej na podstawie której Rzeczypospolita przekazuje organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje władzy państwowej w niektórych sprawach (art. 90 ust. 3 Konstytucji). Wypada zauważyć, że nowelizacja proponuje zdefiniowanie zakresu referendum krajowego w Konstytucji, nie zaś w ustawie zwykłej jak to ma miejsce w chwili obecnej. Uważamy, że jest to rozwiązanie lepsze z punktu widzenia trwałości i dobrego funkcjonowania instytucji konstytucyjnych.
3) przyznaniu obywatelom prawa do występowania z inicjatywą zmian w Konstytucji. Nowelizacja likwiduje deficyt demokracji w tej sferze. Nie ma żadnych aksjologicznych i pragmatycznych racji, które mogłyby uzasadniać pozbawienie obywateli prawa do czynnego udziału w wykonywaniu władzy konstytuującej w jej pierwszej fazie. Logicznym następstwem przyznania obywatelom inicjatywy konstytucyjnej jest wyposażenie pełnomocnika komitetu zgłaszającego obywatelski projekt zmiany Konstytucji w przysługujące innym podmiotom (Prezydentowi Rzeczypospolitej, grupie posłów, Senatowi) prawo żądania,w terminie 45 dni od dnia uchwalenia ustawy przez Senat, przeprowadzenia referendum zatwierdzającego. Wnioskodawcy projektu wyrażają przekonanie, że wszystkie przedstawione propozycje zmian zmniejszają deficyt demokracji i wpłyną dodatnio na jakość prawa i funkcjonowania państwa. Ponadto informujemy, iż projektowana regulacja rodzi pozytywne skutki społeczno-gospodarcze. Projekt jest zgodny z przepisami prawa europejskiego i nie powoduje konieczności zwiększenia wydatków budżetu państwa i jednostek samorządu terytorialnego. „...(więcej )
System prezydencki (prezydencjalizm) – system polityczny w demokracji charakteryzujący się rygorystycznym podziałem (separacją) władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz połączeniem funkcji prezydenta i szefa rządu. W myśl tych zasad prezydentowi (jako organowi władzy wykonawczej) przysługuje pełnia władzy wykonawczej oraz zwolnienie z odpowiedzialności przed parlamentem – pozbawiony zostaje jednak możliwości ustawodawczych. „..”USA
Prezydent jest odpowiedzialny tylko przed Narodem i Konstytucją, nie ponosi natomiast odpowiedzialności politycznej. Niemniej jednak Kongres może zastosować tzw. impeachment – uchylenie władzy prezydenta w wypadku złamania przez niego prawa. Prezydent Stanów Zjednoczonych dysponuje dużym zakresem władzy, jednak jest ona do pewnego stopnia "hamowana" przez amerykańską legislatywę. Prezydent Stanów Zjednoczonych pełni funkcję zwierzchnika sił zbrojnych, ale Kongres – decyduje o wypowiedzeniu wojny, budżecie na nią przeznaczonym oraz o zawarciu pokoju. Prezydent powołuje przedstawicieli dyplomatycznych i najwyższych urzędników państwowych, jednak Senat zatwierdza kandydatury większością 2/3 głosów. Prezydent ma prawo weta, które może być jednak odrzucone większością 2/3 głosów obu izb Kongresu. Jego specyficznym uprawnieniem teoretycznie wzmacniającym pozycję jest weto kieszonkowe. II RzeczpospolitaWedług konstytucji z 23 kwietnia 1935 roku Prezydent był "czynnikiem nadrzędnym w Państwie", który za swe akty urzędowe nie odpowiadał przed nikim. Zakres jego władzy był ogromny: mianował Prezesa Rady Ministrów oraz (na jego wniosek) Ministrów, Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, Prezesa Najwyższej Izby Kontroli, zwoływał i rozwiązywał Sejm i Senat, powoływał sędziów Trybunału Stanu i 1/3 senatorów, zawierał i ratyfikował umowy międzynarodowe. Był ponadto Zwierzchnikiem Sił Zbrojnych – mianował i zwalniał Naczelnego Wodza i Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, a także decydował o wojnie i pokoju. Przysługiwało mu prawo łaski. Jego akty urzędowe które nie należały do prezydenckich prerogatyw wymagały kontrasygnaty Premiera i odpowiedniego Ministra. Kadencja Prezydenta miała trwać 7 lat. Wybierany był przez Zgromadzenie Elektorów – chyba, że przed końcem kadencji wskazał własnego kandydata na swojego następcę. W takiej sytuacji Prezydenta wybierał Naród spośród dwóch osób – jednej wskazanej przez Zgromadzenie Elektorów i jednej wskazanej przez ustępującego Prezydenta.
Cechy systemu prezydenckiego prezydent jest wybierany w głosowaniu powszechnym; kadencja prezydenta jest określona w czasie (najczęściej jest ona czteroletnia – jak np. w USA czy Brazylii, choć np. w Meksyku trwa sześć lat);
ministrowie wchodzący w skład rządu odpowiadają jedynie przed prezydentem; istnieje jeden ośrodek władzy wykonawczej; akty wydawane przez prezydenta nie wymagają kontrasygnaty; prezydent nie jest odpowiedzialny politycznie, ale w przypadku złamania konstytucji lub prawa może zostać odwołany (przez parlament lub naród w referendum); prezydent ma możliwość wydawania dekretów z mocą ustawy w sytuacjach nadzwyczajnych (np. okres wojny) ...(więcej )
System parlamentarno-gabinetowy – system polityczny, w którym rząd z premierem na czele jest powołany przez parlament we współpracy z głową państwa, a odpowiedzialność polityczną ponosi przed parlamentem (wotum nieufności, wotum zaufania). Władza wykonawcza, czyli egzekutywa, ma też prawo wystąpić do głowy państwa z wnioskiem o rozwiązanie parlamentu. Rząd jest powoływany spośród przedstawicieli narodu mających większość w parlamencie. Głowa państwa nie ponosi odpowiedzialności politycznej przed parlamentem, ponoszą ją natomiast członkowie rządu kontrasygnujący jej akty urzędowe. System rządów wykształcony w praktyce angielskiej XVIII-XIX w. Rozpowszechniony obecnie we Włoszech, w Hiszpanii, w Danii, Szwecji, Norwegii oraz w krajach Beneluksu i byłego bloku wschodniego (m.in. w Polsce, Czechach, na Słowacji i Węgrzech oraz w krajach bałtyckich). Współcześnie występuje tendencja uniezależniania się rządu od parlamentu. Jego odmianą jest tzw. system kanclerski (Niemcy) lub system gabinetowo-parlamentarny występujący w Wielkiej Brytanii. Głowa państwa ma przede wszystkim za zadanie reprezentować państwo, a wszystkie akty przez nią wydane muszą zawierać odpowiedni zapisek do konstytucji. Podstawowe cechy współczesnych systemów parlamentarno-gabinetowych parlament (a przynajmniej jego izba niższa, gdy jest on dwuizbowy) jest wybierany w wyborach powszechnych układ sił w parlamencie (lub podjęte w nim uzgodnienia gdy żadna z partii nie posiada większości) przesądza o powołaniu premiera i powołaniu rządu rząd ponosi odpowiedzialność polityczną przed parlamentem, który może wyrazić wotum nieufności, oznaczające ustąpienie co najmniej jednego ministra, najczęściej zaś całego gabinetu rząd ma wpływ na rozwiązanie parlamentu (czasem jednej jego izby gdy jest dwuizbowy) przed upływem kadencji, co powoduje konieczność rozpisania przedterminowych wyborów między parlamentem a rządem istnieje system powiązań organizacyjnych, funkcjonalnych i personalnych (ministrowie mogą być i często są deputowanymi) co oznacza brak separacji władzy ustawodawczej i wykonawczej
głowa państwa (w postaci prezydenta lub monarchy) nie kreuje polityki wewnętrznej, ani zagranicznej, spełnia jedynie funkcje reprezentacyjne i ceremonialne, a także wobec woli większości parlamentarnej – powołuje premiera, zarządza wybory przedterminowe. „...(więcej )
Wińczorek „Kluczowe znaczenie dla całego planu reformy, a właściwie rewolucji ustrojowej, miałaby rezygnacja z bezpośrednich i powszechnych wyborów prezydenta Rzeczypospolitej. Sugestia taka pojawiła się już wcześniej w propozycjach trzech byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego. Pisałem o niej na tych łamach przed kilkoma tygodniami, oceniając ją raczej pozytywnie, choć bez entuzjazmu.”…” Premier chce w ogóle weto znieść, bo przeszkadza ono w rządzeniu. Odbija się tu echem głoszona niegdyś przez PiS teoria prawnego imposybilizmu, odnoszona do niekorzystnych z jego punktu widzenia orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. ...(więcej )
2010 Krasnodębski ” Zauważmy, że gdyby pomysł daleko idącej zmiany konstytucji, rzucony mimochodem przez Donalda Tuska, nie okazał się kolejną sznapsideą”...”Oligarchia kanclerska.”...” wybór prezydenta przez zgromadzenie narodowe oznaczałby nie tyle powstanie „systemu kanclerskiego”, ile dalsze skupienie władzy w rękach partyjnej oligarchii, być może jednej tylko partii. Można by wtedy wybierać prezydenta RP mniej więcej tak, jak ostatnio wybrano „prezydenta” Unii. W mniej cywilizowanej rzeczywistości polskiej mogłoby to oznaczać, że dobijano by targu w wewnątrzpartyjnych rozgrywkach – w Sheratonie, Szparce, Pędzącym Króliku lub nawet na cmentarzu, bez udziału nieobliczalnych i kapryśnych wyborców.
2009 rok Bratkowski „Pozwolę sobie powyższych adresatów poinformować, że projekt zmian w konstytucji proponowanych przez premiera omawiano bardzo szeroko, i to od dość dawna, na forum Konwersatorium "Doświadczenie i Przyszłość". Inicjatywa, przypomnę, wyszła od trzech członków Rady Programowej DiP, byłych prezesów Trybunału Konstytucyjnego Marka Safjana, Jerzego Stępnia i Andrzeja Zolla”…” W DiP mam akurat najmniej entuzjazmu dla obecnej konstytucji. To akt prawny zredagowany nieprecyzyjnie, chaotycznie”…Propozycja naprawcza jest bardzo umiarkowana. Wybór prezydenta (bez uprawnień do blokowania pracy rządu) przez Zgromadzenie Narodowe jest prostszy, tańszy (o setki mln zł) i nie kwestionuje woli suwerennego narodu, wyrażonej w wyborach do Sejmu. Którą to wolę Sejm wyraża, powołując rząd.”… DiP nie zaproponował w sensie ustrojowym niczego nowego. Proponuje ustrój kanclerski, który obowiązuje wzorcowo w Niemczech. To rząd pani kanclerz Merkel decyduje o rządzeniu Niemcami, a nie prezydent Niemiec,”…” Grzegorz Miecugow spytał konstytucjonalistę przeciwnego zmianom w konstytucji, czy zna posła ze swego okręgu? Oczywiście nie znał. A znałby go na pewno, gdyby go wybierał w systemie wyborów większościowych w jednomandatowym okręgu wyborczym. Myślę, że jest to najprostszy argument za - przynajmniej - ordynacją mieszaną. Jestem od początku za jednomandatowymi okręgami wyborczymi, systemem uczciwszym - bez posłów ze zwycięskiej listy partyjnej, wybranych kilkuset głosami (bo i tacy byli). Zwolennicy jednomandatowych okręgów wyborczych zebrali w swoim czasie blisko milion podpisów!”…” Ostatni raport DiP to projekt zmian w konstytucji. Dostępny jest nawww.dip.org.pl.” „...(więcej )
2011 Kuczyński ”...bo sugeruję, że PiS ma pewne cechy zbliżające go do rodziny ruchów faszystowskich. Moim zdaniem ma, choć nigdy nie porównywałbym go z nazizmem, bo to byłoby wielkim fałszem. To liczna rodzina nurtów politycznych, których skraje bardzo się od siebie różnią stopniem represyjności i agresywności, ale właśnie one je cechują. „...” Nie jestem fanem Platformy, ale uważam tę partię za bezpieczną dla wolności obywatelskich zaporę przed niebezpiecznym PiS. Nie jestem też ślepym obrońcą III Rzeczypospolitej. Widzę jej liczne nędze i potrzebę naprawy, ale widzę jedną zaletę decydującą. III Rzeczpospolita jest państwem obywatelskim. U podstaw jej konstrukcji i jej konstytucji leżą nienaruszalne prawa obywatela, prawa jednostki, prawa człowieka. One są najważniejsze, nic nie może stanąć ponad nimi ...(więcej )
Platforma PayPal oferująca internetowe płatności zablokowała konto irańskiej grupie obrońców praw człowieka z powodu nałożonych na Iran sankcji gospodarczych.Konto na PayPal należące do organizacji Sprawiedliwość dla Iranu zostało zablokowane, gdyż przedstawiciele amerykańskiej firmy uznali, że zobowiązują ich do tego nałożone przez państwa Zachodu sankcje gospodarcze na Iran. Nie miał znaczenia fakt, że organizacja ta zajmuje się pomocą ludziom chorym oraz że zarejestrowana jest w Londynie. Przedstawiciele organizacji oskarżają PayPal, że nie rozumieją istoty sankcji, które powinny być uciążliwe tylko dla osób z otoczenia władzy w Iranie, a nie zwykłych obywateli.”...(źródło )
Ważne Kazik , rockman „”Urząd prezydenta w Polsce jest pomyślany ni w chuj, ni w oko, że tak brzydko powiem. Nie może tworzyć prawa, a może je negować, ma siłę destrukcyjną …..(więcej)
Stefan Kisielewski „W kraju zniwelowanym, pozbawionym wszelkich elit, siłą faktu elitą zostaje centralistyczno-biurokratyczna partyjna sitwa, której służy zastrachana i skurwiona inteligencja naukowo-techniczna i prasowo-artystyczna„. ...(więcej )
Viktor Orbán powiedział również, że kopiowanie nieefektywnych zachodnich wzorców to swego rodzaju prowincjonalizm, niszczycielski w swoich skutkach.„Będziemy próbować odnaleźć metodę organizacji społeczeństwa, która różni się od dogmatycznych ideologii panujących w świecie zachodnim – nowe państwo węgierskie zdolne do ponownego uczynienia naszej wspólnoty zawodnikiem w wielkim globalnym wyścigu w nadchodzących dekadach.” – mówił premier Węgier.Na koniec przemówienia Viktor Orbán rzekł, iż „era liberalnych demokracji się skończyła”, a jako inspirujące dla Węgier modele państw wymienił Chiny, Indie, Rosję, Turcję i Singapur.„Nasz czas nadejdzie” – tymi słowami zakończył przemówienie”...(więcej )
„- Budowane na Węgrzech nowe państwo nie będzie oparte na wartościach liberalnych - oświadczył Orban. Opowiedział się też przeciw koncepcji państwa opiekuńczego oraz imigracji, która podważa podstawy etniczne państwa. - Tego chcemy? - pytał retorycznie.Skrytykował liberalną organizację społeczeństwa, która nie była w stanie chronić jego wspólnego bogactwa, nie zapobiegła ani zadłużeniu budżetu, a „kredytowemu niewolnictwu” rodzin. Nie była w stanie podtrzymać ani swej konkurencyjności, a wystąpić w obronie węgierskiej diaspory.- Naród węgierski nie jest zbiorem jednostek, lecz wspólnotą, którą trzeba zorganizować, wzmocnić i budować - stwierdził Orban.Dodał, że potrzebny jest nowy model, który będzie najlepiej służył interesom narodowym. W jego opracowaniu pomóc ma zrozumienie systemów, które nie są demokratyczne i nie są liberalne: Singapuru, Chin, Rosji i Turcji. Podkreślił, że w nowym systemie gospodarka powinna być oparta na pracy i wytwórstwie, a nie na operacjach kapitałowych.Węgierski premier skrytykował także „opłacanych przez zagranicę aktywistów politycznych”, których określił jako agenturę wpływu. Mówił o tym w kontekście głośnego ostatnio na Węgrzech konfliktu wokół Funduszu Norweskiego, finansującego organizacje pozarządowe w uboższych krajach europejskich. ...(więcej )
Mój komentarz Tego, że Komorowski jest jednym wielkim pośmiewiskiem nie muszę chyba nikomu udowadniać . Ociężały umysłowo , kiepsko wykształcony niedouk z ogromnym trudem ogarniający to co się dziej dookoła niego .
Ale Polskę i Polaków ośmiesza również kolonialna konstytucja, którą przy użyciu kolaborantów zaimplementowano. Jednym z najbardziej jaskrawych tego przykładów jest umocowanie władzy wykonawczej która jest rozpięta na dwóch urzędach . Urzędzie premiera i urzędzie prezydenta Środowiska lewacko kosmopolityczne których reprezentują Waldemar Kuczyński , Michnik i Smolar za wszelka cenę chcą jak najdłużej utrzymać burdel konstytucyjny w Polsce z bardzo słabą władzą wykonawczą , dzięki któremu efektywne rządy w Polsce sprawuje lichwiarstwo, i obce agentury. Ne jest przypadkiem że Polska jest w czołówce wyludniających się państw na całym globie ziemski, że jest w czołówce krajów bandytyzmu podatkowego ,że jest w czołówce krajów w których państwo okrada nędzarzy , ba nawet prawo budowlane jest tak chore że jesteśmy w trzeciej setce na całym ziemskim globie .Kaczyński bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę , dlatego proponuje zlikwidować urząd premiera i całą władze wykonawczą przekazać w ręce prezydenta . Kaczyński chce tez zmienić konstytucję przy użyciu wzmocnionej instytucji referendum , co spędza sen z powiek popychadłom Sorosa takim jak Michnik i Smolar , kolaborantom oraz obcym agenturą. Polacy jako naród muszą zbudować silny ośrodek władzy politycznej , na tyle silny, aby mógł przeciwstawić się rodom lichwiarzy , oligarchów oraz ich koncernom . Na razie Niemcy i lichwiarstwo nie dopuściło do powstania w Polsce rodzimych rodów oligarchów , bo Kulczyk, czy Solorz są jeszcze zbyt słabi . Problem ten jest o tyle ważny ,ze nawet gdyby się Polsce udało wzorem Japonii , Niemiec, czy Korei Południowej uniezależnić od anglo -amerykańskich rodów lichwiarskich i gdyby powstała klasa rodzimych oligarchów to i tak tak jak Japonia , czy Niemcy skończyłoby się to wyludnieniem , zastojem gospodarczym i przejęciem całej własności w Polsce prze warstwę rodów oligarchów .Dlatego też tylko te państwa, które będą w stanie stworzyć ośrodki polityczne mocniejsze od oligarchów będą mogły przetrwać i się rozwijać w XXI wieku .Celem wzmocnienia władzy wykonawczej na pewno należy zlikwidować urząd premiera i całą władze przekazać w ręce prezydenta , na pewno należy wydłużyć kadencje . Na przykład wzorem Chin zrobić ją jedną 10 letnią , przy założeniu że minimalny wiek kandydata na prezydenta to 52 – 55 lat . Taki sam wymóg wiekowy powinien dotyczyć wszystkich ministrów Jest to o tyle istotne ,że polityk, który kończy sprawować swój urząd w wieku 65 , czy nawet 70 lat nie ma interesu w trzymaniu się przy władzy. Za to wytworzyłby się system wychowywania następców. Na koniec chce zwrócić uwagę na istnienie korelacji pomiędzy słabą władzą wykonawczą na Zachodzie,a przejęciem całego prawie majątku narodowego przez warstwę rodów lichwiarskich i oligarchów i procesem „ niewolniczenia „ całych społeczeństw przy użyciu jako narzędzia lewactwa. Dlatego też problem silnej władzy wykonawczej należy rozpatrywać również w kategoriach zagwarantowania wolności osobistej , zagwarantowania wolności gospodarczej oraz prawa do posiadania majątku . Tylko silan władza wykonawcza , silny ośrodek polityczny może również zagwarantować wolność religijną , czy prawo do posiadania rodziny . To nie jest przypadkiem , że na całym Zachodzie , wszędzie tam , gdzie jest słaba władza wykonawcza dochodzi do metodycznych prześladować religijnych chrześcijan , do zawłaszczania prze system dzieci Nie ma systemów idealnych, silna władza wykonawcza nie zawsze jest dobra o czym przekonali się poddani Stalina , ale bez silnego ośrodka politycznego nie przetrwa w XXI wieku żaden państwo ani żaden naród Dlatego też silna władza polityczna musi być ograniczona prawami podstawowymi obywateli , takimi jak przyjęcie aksjologi chrześcijańskiej jako źródło prawa w państwie . Do praw podstawowych Polaków powinien należeć zakaz nakładania na nich podatku dochodowego , vatu, oraz przymusowych ubezpieczeń społecznych . Podatki te są przestarzałe i służą jedynie ograniczaniu wolności osobistych i gospodarczych Polaków W XXI wieku źródłem dochodów państwa powinny być podatki nakładane na koncerny , akcyza, czy podatek transakcyjny. I na koniec . Warto pochylić się nad uwagi Orbana , który uważa że zachodni model systemu politycznego jest przestrzały i prowincjonalny i nie zabezpiecza interesów narodu Marek Mojsiewicz
Haratamy się w niebycie Gdybym był na miejscu pana Zagłoby, to zaraz bym się pochwalił, że „mości panowie, proroctwa mnie wspierają!” - ale chociaż nie jestem na jego miejscu, to przecież nie da się ukryć, że niektóre przewidywania mi się sprawdzają. Na przykład choćby to, że bezpieczniackie watahy długo w „zgodzie i zadumie” nie wytrwają. Jaka tam znowu „zgoda i zaduma” kiedy tu właśnie zaostrza się walka o byt. Ten sam byt, o którym filozofowie powiadają, że jest, podczas gdy niebytu nie ma. Nawiasem mówiąc, ten cały niebyt w ten sposób powiększa grono zjawisk, których „nie ma” - na przykład Wojskowych Służb Informacyjnych, których likwidacji najwyraźniej nie może przeboleć pan generał Skrzypczak, czy izraelskiej broni jądrowej. Skoro nawet rzeczy których „nie ma”, stają się powodem zażartych sporów, to cóż dopiero walka o byt, który, cokolwiek by o nim nie powiedzieć, nie tylko „jest”, ale nawet – jak uważają marksiści-leniniści - „określa świadomość”? Kiedy zaostrza się walka o byt, nie tylko milkną muzy, ale i o żadnej „zadumie”, ani tym bardziej „zgodzie” mowy być nie może i to nie tylko w naszym nieszczęśliwym kraju, ale również na zielonej Ukrainie, która pod światłymi rządami prezydenta Poroszenki i premiera Arszenika Jaceniuka właśnie wkracza w etap harataniny. Zastrzelony został nie tylko były deputowany Partii Regionów nazwiskiem Kałasznikow, ale nawet dziennikarz Ołeś Buzyna, także oskarżany o „prorosyjskość”. Skoro tak, to ani chybi tego Buzynę musiał zastrzelić zimny rosyjski czekista Putin – a w każdym razie w tę stronę kieruje podejrzenia premier Arszenik Jaceniuk. Jak tak dalej pójdzie, to Putin będzie winien „wszystkiemu”, niczym Żydzi, a w każdym razie może stać się przyczyną „wszystkiego”, niczym w naszym nieszczęśliwym kraju sławny „błąd pilota”. A skoro już jesteśmy przy sławnym „błędzie pilota”, który poza tym kojarzy się z katastrofą smoleńską, to muszę nie bez pewnego zaniepokojenia zauważyć, że również i ja zostałem dołączony do niebytu. Chodzi oczywiście o uwagę JK-M, że dotychczas „nikt” nie wspomniał o możliwości wykonania w Smoleńsku zamachu przez tubylczą razwiedkę. Wprawdzie od pięciu lat właśnie o takiej możliwości wspominam jako całkiem prawdopodobnej, ale skoro „nikt”, no to „nikt”. W tym niebycie mogę się tylko pocieszać opinią prof. Tadeusza Kotarbińskiego, że „nieistnienie jest atrybutem zaszczytnym, przysługującym także Bogu i sprawiedliwości”. Ale nie tylko niebyt się rozszerza. Jeszcze szybciej rozszerza się grono ruskich agentów, których pan redaktor Tomasz Terlikowski tropi z taką wprawą, jakby przeszedł specjalne przeszkolenie u australijskich aborygenów. Ci aborygeni przez ostatnie 10 tysięcy lat nie dokonali żadnego wynalazku i polując, po staremu rzucają kijami i kamieniami, a poza tym podobno mają trudności z opanowaniem tabliczki mnożenia – ale jak trzeba wytropić, to nie ma nikogo lepszego. Gdyby tak pan redaktor Terlikowski w telewizji Republika i we Frondzie pozatrudniał australijskich aborygenów, to wytropiliby wszystkich ruskich agentów co do jednego. A przecież wytropienie, to jedno, a zrobienie z nimi porządku, to rzecz druga. Oczywiście panu redaktorowi Terlikowskiemu, jako katolikowi zawodowemu nie wypada osobiście brać udziału w żadnych ostatecznych rozwiązaniach, więc tylko do nich wzywa, ale skoro już wezwanie padło, to przecież ktoś musi się poświęcić, unurzać sobie ręce i porządek zrobić. Inaczej może dość do straszliwej sytuacji, kiedy to pod bokiem Prawa i Sprawiedliwości nie tylko wylęgnie się polityczna alternatywa, która jak gdyby nigdy nic, przechwyci dzierżawę monopolu na patriotyzm, ustanowionego być może jeszcze w Magdalence, gdzie jak wiadomo, zostały rozdzielone role. To byłby prawdziwy finis Poloniae, rodzaj narodowej katastrofy, być może nawet jeszcze gorszej od smoleńskiej, w której zginęła tylko elita naszego mniej wartościowego tubylczego narodu, podczas gdy teraz zagładzie uległby nawet patriotyzm! Dlatego nie ma co zwlekać, tylko wypalić wrzód ogniem i żelazem – jak na Ukrainie. Właśnie biłgorajski filozof, przywódca dziwnie osobliwej trzódki, wystąpił z wnioskiem o odebranie Januszowi Korwin-Mikke pistoletu. Nawet nie wiedziałem, że ma pistolet, ale nie o to chodzi. Chodzi o to, że w słusznej sprawie zawsze można liczyć na sojusznika, może trochę egzotycznego, ale to nie czas na grymasy. Można to było przewidzieć już wcześniej, kiedy Kongres Nowej Prawicy wprowadził czterech posłów do Parlamentu Europejskiego. Sukces nie tak znowu oszałamiający – ale jak pamiętamy, zarówno w niezależnych mediach głównego nurtu, jak i w mediach niepokornych, nie mówiąc już o ugrupowaniach parlamentarnych, wybuchł klangor ponad podziałami, jakby wybitny przywódca socjalistyczny Adolf Hitler dochodził właśnie do władzy. Po takim przygotowaniu było oczywiste, że przyjdzie czas również na działania operacyjne, ale przecież i one nie są celem samym w sobie. Celem jest ostateczne rozwiązanie, które właśnie chyba rozpoczyna się na Ukrainie. Jak wiadomo, chodzi tam o reformy, a przede wszystkim – likwidację korupcji. Któż zrobi to lepiej od tamtejszych oligarchów? Stefan Kisielewski mawiał, że ten najprędzej potrafi naprawić zegarek, kto go zepsuł – bo tylko on wie, jak to zrobił. Toteż nic dziwnego, że wśród ukraińskich oligarchów rozpoczęło się socjalistyczne współzawodnictwo, kto szybciej i sprawniej zlikwiduje korupcję. To zresztą się tylko tak mówi, że „korupcję” - ale przecież korupcja sama się nie korumpuje, więc nic dziwnego, że kiedy już rozpoczęła się walka z korupcją, trup ściele się coraz gęściej. Kto przeżyje, wolnym będzie, no a przede wszystkim – bogatym, bo cóż wynagradzać w tych zepsutych czasach, jeśli nie poświęcenie w walce z korupcją i uczciwość? A wiadomo, że o ile pierwszą przyczyną korupcji jest błąd pilota, to drugą – zimy ruski czekista Putin i jego poplecznicy, których musi dosięgnąć surowa ręka sprawiedliwości ludowej. Nie tylko zresztą ich. Skoro już pan prezydent Komorowski „w bulu i nadzieji” podpisał konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet, to zwolennicy nieubłaganego postępu też uzyskali oręż w swej świętej sprawie. Powiadają tedy, iż postanowiła Środzina, że chłopakom powyrzyna, a dziewczynom powypala i zawiezie do Cahala. Nie wiem. Po co Cahalowi takie powyrzynane i powypalane rzeczy, ale nigdy nie wiadomo, co się do czego przyda, a poza tym pewne poczynania mogą wynikać ze zwyczajnej nadgorliwości i skłonności do naskakiwania starszym i mądrzejszym. Najwyraźniej wchodzimy w ciekawe czasy. Stanisław Michalkiewicz
Ratujcie Platformę! Na ile mogę, próbuję zrozumieć, dlaczego ludzie głosują na Platformę. Na pewno przyczyn jest wiele, za dominującą uważam oczywiście plemienne emocje polskich Hutu wobec polskich Tutsi (albo odwrotnie, nie ma znaczenia, które plemię postkolonialnej III RP porównamy do którego). Ale są przecież w tej grupie także ludzie, którzy uznają, że z dwojga złego w stosunkowo lepszą przyszłość poprowadzi Polskę PO - ze wszystkimi swoimi wadami, niż PiS - mimo swoich zalet. W głównej partii opozycyjnej dostrzegają tylko parcie do swarów o symbole, skupienie na kwestiach moralnych, bogoojczyźniany patriotyzm, nawet szczery, ale mało praktyczny – nie widzą natomiast programu modernizacyjnego, menedżerów, fachowców, zdolnych sprawnie administrować resortami. Może w PO też ich trudno zobaczyć, ale jednak łatwiej. Jakoś tych ludzi rozumiem - sam w końcu u zarania czułem się zwolennikiem i wyborcą raczej partii "trzech tenorów" niż braci Kaczyńskich, i raczej z PO wiązałem nadzieje. Co prawda, Tusk mnie z tego wyleczył bardzo szybko, ale ja go z racji zawodowych musiałem obserwować znacznie uważniej niż przeciętny wyborca. Uważam, że ci, którzy przy PO zostali, tkwią w błędzie, że z dwojga złego lepiej mieć u władzy sektę niż mafię - ale mogę zrozumieć ich wiarę, że w PO jest trochę dobrego. Tyle, że to trochę nigdy w niej nie decydowało, i im dalej w las, tym mniej ma do powiedzenia. Trudno nie zauważyć, że PO u władzy się degeneruje. Objawem tego jest ogromna liczba interesownych, najdelikatniej mówiąc, cwaniaczków, którzy do niej przyszli z PiS, SLD i innych wyautowanych partii - nawet zresztą nie tyle sama ich liczba, co wysoka pozycja, jaką w niej zajmują. Ciekawe swoją drogą, jak ludzie, którzy chwycili się przed laty PO z nienawiści do PiS, racjonalizują dziś sobie fakt, że popierają partię Sikorskiego, Pitery, Kluzik-Rostkowskiej, "Misia" Kamińskiego, a nawet niegdysiejszy arcyfaszysty Giertycha? (Tak, ja wiem, że etatowy gość Moniki Olejnik legitymacji PO w kieszeni nie nosi, ale przecież służy jej wierniej niż wielu z tych, co noszą). W parze ze ściąganiem zewsząd wszelkiego rodzaju miłośników koryta - trudno mówić tu o ściąganiu "fachowców", sztandarowymi przykładami tej fachowości służą wszak wspomniana już Kluzik czy Bartosz Arłukowicz z SLD - idzie totalny rozkład, bo Stalin wiedział co mówi, gdy twierdził, że "kadry decydują o wszystkim". Z kadrami złożonymi z kolesiów, lizusów, "psiapsiółek" i przydu... chciałem rzec, popleczników, czegokolwiek się PO tknie, wychodzą jej Koleje Śląskie i gazoport. A jakby mało było nieudolności, z każdym rokiem rządząca mafia coraz bardziej się umafijnia, zwłaszcza od dołu, w gminach i województwach. To nic nowego - władza deprawuje, władza absolutna deprawuje w sposób absolutny. "To my, stary, możemy teraz wszystko! Taaaakie numery!" - jak powiada niejaki Bolo Łącznik w "Piłkarskim Pokerze". Jak bardzo butnie czuje się obecna ekipa, widać między innymi po kampanii wyborczej Bronisława Komorowskiego. Żeby odwalić takiego "Misia", jak konferencja z zainscenizowanej budowy pod Inowrocławiem, trzeba naprawdę niewiarygodnej pewności siebie. Ale rachuba jest prosta, pisałem o niej wielokrotnie: w Polsce gazety czyta milion, łącznie z plotkarskimi głupawkami jakieś półtora miliona ludzi, treści publicystyczne w internecie docierają niewiele szerzej, w dużej części do tej samej grupy. A wybory wygrywa się czterema, pięcioma milionami głosów - głosów ludzi, którzy tyle wiedzą, ile im w telewizji pokażą i wrzucą w ucho. A telewizje są trzymane przez Partię mocną ręką. I co, że ten milion będzie przecierał oczy, widząc w internecie cyrk od kulis, dwie koparki i dwie ciężarówki jeżdżące w kółko bez sensu po gołym polu, za plecami przemawiającego "na budowie obwodnicy" prezydenta, który pięć lat temu tę obietnicę obiecał i właśnie pokazuje, jak się ta obietnica "spełnia" (polecam "Wojnę Światów" Szulkina - prorok jakowysik, czy co?). Niech sobie gadają, co chcą - a dziesięć milionów zobaczy, że się pięknie nam Polska pod okiem włodarza buduje! I w każdej innej sprawie zobaczy tylko to, co my chcemy, żeby zobaczyli. Wybory prezydenckie zamierza PO wygrać w pierwszej turze nie poprzez przekonywanie wyborców, tylko przez zakulisową grę - "wygaszenie" Magdaleny Ogórek, bo sobie stratedzy wyliczyli, że wtedy jej elektorat przepłynie do Komorowskiego mocą łączącej SLD z PO nienawiści do PiS. Dzisiejsza czołówka "Wyborczej" to nie żadne dziennikarstwo, to najczystsza polityka, jednoznaczne wskazanie lewicy: macie wycofać kandydatkę, macie się ukorzyć przed PO - dzięki temu PO ocaleje i coś może za to dostaniecie. A jak nie ocaleje, to w kraju SIĘ ZACZNIE ZMIENIAĆ, a sami wiecie czym to grozi, także dla was. Mówiąc nawiasem, to ryzykowna gra - PO przyciśnięta marnością swego kandydata sięga po rozwiązanie rozpaczliwe, bo oznaczające skanibalizowanie przyszłej "przystawki". Jeśli SLD "wygasi" Ogórek, to może i ocali Komorowskiego przed II turą i zmasakrowaniem w debacie - ale prawie na pewno nie wejdzie wtedy lewica do Sejmu i PO zostanie bez koalicjanta, a PSL, jak wiadomo, pójdzie z każdym, kto da więcej. Stopnia buty rządzących (albo bardaku u nich panującego - zresztą jedno drugiego nie wyklucza) dowodzi to, że zdając sobie sprawy, iż lewicowy elektorat jest dla rozwoju wyborczej sytuacji kluczowy, i wiedząc, że oprócz emocji antypisowskich i antykatolickich, rządzi tym elektoratem także silna emocja antyamerykańska - jednocześnie rozgrywa władza, i to z zaangażowaniem samego Komorowskiego, operację wpełznięcia Amerykanom w "Patrioty". Trudno o bardziej demonstracyjne "murzyństwo" i "robienie laski", o których mówił otwarcie, nie wiedząc, że jest nagrywany, były minister spraw zagranicznych. Kupujemy za grube miliony mglistą obietnicę zmodernizowania starych gruchotów, mając na stole znacznie korzystniejsze oferty - ze względów czysto politycznych. I ogłaszamy to właśnie teraz, przed wyborami, choć nie wynika to z kalendarza przetargu, by Amerykanie przypadkiem nie pomyśleli, że PO będzie wobec nich mniej uległe niż PiS. (W końcu, diabli wiedzą, kto tak naprawdę w tym nowym, "amerykańskim" TVN będzie zawiadywał "wajchą"). Zważywszy, jak symbolicznie pokazała ostatnio Ameryka, gdzie ma nasze murzyńskie umizgi, opozycja mogłaby tym w oczach lewicowych wyborców zmiażdżyć Komorowskiego. Ale z oczywistych powodów temat PiSo-wi nie leży - może podejmie go Kukiz, bo działania pozostałych kandydatów na wynik zasadniczego wpływu już mieć, niestety, nie mogą. Wprawne oko - proszę wybaczyć chełpliwość, ale swoje po ćwierć wieku pisania o polityce za takie właśnie uważam - dostrzega wewnętrzny ferment w PO i oznaki zbliżającej się "odwilży"; piszę o tym więcej w następnym numerze "Do Rzeczy", zachęcam do przemyślenia. Rzecz w tym, że władza deprawuje, a władza absolutna deprawuje absolutnie. Jeśli PO zobaczy, że Smoleńskiem i antyklerykalizmem może obronić nawet takiego nielota jak Komorowski, to jej dalsze gnicie, jeszcze szybsze, jest pewne. A jeśli dostanie w tych wyborach kopa w tyłek, to będzie się musiała zacząć zmieniać. Nie będę udawać wielkiej wiary w zdolność powrotu tej partii do liberalnych korzeni, do uczciwości, i samooczyszczenia się z "korytowego" elementu - ale może ktoś wierzy. Ktoś taki powinien bardziej, niż najbardziej zagorzali pisowcy modlić się o przegraną Komorowskiego i zastąpienie go kimkolwiek innym, choćby pisowcem. Od utraty Belwederu układ się jeszcze nie zawali, bo jest tam niewiele władzy - ale jest duża możliwość blokowania co głupszych posunięć legislacji i egzekutywy. Nieplatformerski prezydent byłby tym samym, co szczupak wpuszczony do smrodliwiejącego stawu z tłustymi, nieruchawymi karpiami. Gryzłby te karpie w płetwy i zmuszałby je do ruchu, nie pozwalałby PO (bo niestety, w parlamentarnych nawet arytmetyczna wygrana PiS władzy jej nie odbierze) być dalej partią koryta, zajętą wyłącznie tuczeniem kolejnych Kluzic, Misiów i nadwornych mecenasów. Poważnie mówię: lemingu, ratuj swoją partię! Wyślij Bronka na emeryturę, bo inaczej jego gamoniowatość zainfekuje i skazi Platformę do reszty, i za dwa, trzy lata jej rządy skończą się naprawdę smutno, i dla niej, i dla całej Polski. Ratujcie Platformę! Rafał Ziemkiewicz
25 kwietnia 2015 Patronem „dobrego startu dla młodych” prezydenta Komorowskiego tanie linie lotnicze
1. Prezydent Komorowski w końcówce kampanii przed I turą wyborów, zdecydował się napisać list do Polaków, który mają roznosić i wręczać potencjalnym wyborcom woluntariusze jego sztabu wyborczego. Reklamuje w nim co oczywiste swoją kandydaturę i sugeruje, że w niespokojnym świecie nasz kraj potrzebuje prezydenta sprawdzonego, zdolnego do zapewnienia zgody i bezpieczeństwa. Okazuje się, że prezydent, który tuż po śmierci swego poprzednika, zdecydował aby usunąć krzyż z Krakowskiego Przedmieścia i który był i jest przeciwnikiem wybudowania w tym miejscu pomnika upamiętniającego 96 ofiar tragedii pod Smoleńskiem, ma jednak tupet żeby stwierdzić iż zapewniał zgodę przez całą 5-letnią kadencję. Jak się okazuje zapewniał także bezpieczeństwo, choć naigrawał się ze swojego poprzednika, kiedy ten ostrzegał Europę i świat przed agresywną Rosją już latem 2008 roku po zajęciu przez ten kraj dwóch gruzińskich prowincji Abchazji i Osetii Południowej, był czołowym zwolennikiem resetu relacji z Rosją, wreszcie akceptował cięcia wydatków na zbrojenia, które w czasie rządów Platformy wyniosły blisko 11 mld zł czyli blisko dwa roczne budżety na te cel.
2. Komorowski pochwalił się także swoim wsparciem dla polityki prorodzinnej i Kartą Dużej Rodziny, choć rezultatem tej polityki jest najniższa w polskiej historii dzietność Polek wynosząca niewiele ponad 1,2 dziecka na kobietę, sytuująca nas na jednym z ostatnich miejsc na świecie. Także Karta Dużej Rodziny jest oceniania przez samych zainteresowanych jako głównie zabieg propagandowy, ponieważ ulgi przejazdowe dla takich rodzin pociągami Intercity, czy ulgi na korzystanie z obiektów sportowych i palcówek kultury, nie są pierwszorzędnymi potrzebami tego rodzaju rodzin.
Mimo tego prezydent Komorowski uważa, że osiągnął w tych obszarach sukces i na tej podstawie obiecuje, że w II swojej potencjalnej kadencji „zrobi równie wiele dla młodego pokolenia”. W tym kontekście zapowiada, że w II kadencji, „będzie wspierał rozwój młodej przedsiębiorczości, tworzenie nowych lepszych miejsc pracy i budowę mieszkań z umiarkowanym czynszem”.
3. Tyle tylko, że koalicja Platformy i PSL-u w 2012 roku zlikwidowała program „Rodzina na swoim” z którego skorzystało ponad 200 tysięcy młodych rodzin i wprowadziła ustawą, którą podpisał prezydent Komorowski, swój pod ładną nazwą „Mieszkanie dla młodych” (MdM). Po roku jego funkcjonowania NIK nie zostawia jednak na nim suchej nitki i w swoim raporcie wręcz wyeksponowała, że MdM wspiera deweloperów, a nie realizuje celów społecznych przede wszystkim dlatego, że wykluczono możliwość zakupu w ramach tego programu, mieszkań na rynku wtórnym, co uniemożliwia młodym ludziom zakupu tańszych lokali.Krytykuje także brak kryterium dochodowego w programie, co powoduje, że jest on nakierowany na zamożniejszą część społeczeństwa, nie spełnia więc stawianego przed nim celu socjalnego.Co więcej jak wynika z kolei z danych Banku Gospodarstwa Krajowego (BGK), który zarządza programem, z rządowego wsparcia skorzystały głównie osoby i rodziny bezdzietne, mimo tego że w odniesieniu do tych rodzin wsparcie wynosi 10% wartości mieszkania, a w przypadku rodzin z dziećmi 15% (można uzyskać jeszcze 5% dopłaty jeżeli w ciągu 5 lat od nabycia mieszkania w tej rodzinie przyjdzie na świat 3 lub kolejne dziecko).Wreszcie ponieważ deweloperzy nie budują mieszkań w mniejszych miejscowościach, tylko młodzi ludzie w dużych miastach, mają możliwość starania się o wsparcie zakupu mieszkań ze środków publicznych.
4. Wynika z tego, że wydano duże pieniądze publiczne na program, który zamiast wspierać młodych ludzi wspiera developerów, a jeżeli już młodzi się do niego kwalifikują, to najczęściej są to rodziny bezdzietne albo wręcz tzw. single.Jeżeli więc prezydent Komorowski, chce w II swojej ewentualnej kadencji wspierać „start ludzi młodych” to dobrze byłoby aby zaprosił do sponsorowania tanie linie lotnicze, ponieważ aż 70% ubiegłorocznych maturzystów chce wyjechać za granicę, bo tylko tam widzi szanse swojego rozwoju.Kuźmiuk
Gronkiewicz Waltz próbowała sku... Rymkiewicza "Czy Polacy byli nadludźmi?" – brzmi tytuł jednego z rozdziałów najnowszej książki Jarosława Marka Rymkiewicza "Reytan. Upadek Polski". „...”Jak można się domyślać, nasz wielki współczesny wieszcz odpowiada na to stawiane przez siebie pytanie twierdząco. „...(więcej )
Stefan Kisielewski „W kraju zniwelowanym, pozbawionym wszelkich elit, siłą faktu elitą zostaje centralistyczno-biurokratyczna partyjna sitwa, której służy zastrachana i skurwiona inteligencja naukowo-techniczna i prasowo-artystyczna„. ...(więcej )
Rymkiewicz „ Uważam ,że Kaczyński jest największym polskim politykiem od czasów Józefa Piłsudskiego. Tak jak Piłsudski był największym polskim politykiem od czasów kanclerza Zamojskiego . Siła duchowa Jarosława Kaczyńskiego jest tak wielka „...(więcej)
Profesor Andrzej Nowak „ Zdziechowski i Straszewicz przestawiają stanowisko polskiej elity w postaci takiej oto alternatywy „Albo pozostaniemy Polakami , albo staniemy się moralnymi potworami „ ...(więcej )
Dziś Jarosław Marek Rymkiewicz został wyróżniony podczas 8. edycji Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Jednak nagrody tej polski poeta nie przyjął, uzasadniając to zachowaniem prezydent stolicy Hanny Gronkiewicz-Waltz po śmierci polskiej delegacji pod Smoleńskiem 10 kwietnia 2010 r. Wysokość nagrody, z której zrezygnował Rymkiewicz to 100 tysięcy złotych. „...”Wypisuję się z tego państwa, to nie jest moje państwo, nie chcę mieć z nim nic wspólnego – oświadczył w rozmowie z Joanną Lichocką na antenie telewizji Republika. – To jest państwo niewolników Rosji i Niemiec. Państwo wolnych Polaków jest w naszych marzeniach – tłumaczył.„Dziękuję jurorom za uznanie dla mojej twórczości. Nie przyjmuję tej nagrody. Nie chcę i nie mogę być laureatem nagrody, której patronuje Hanna Gronkiewicz-Waltz – ze względu na jej postępowanie po zamachu w Smoleńsku“ - napisał Jarosław Marek Rymkiewicz w swoim oświadczeniu „...(źródło )
Rymkiewicz „Nawet jeśli wreszcie się okaże, że wewnętrznych Moskali jest tutaj więcej niż nas, to może przyjdzie taka chwila, a może przyjść musi – że będziemy musieli trochę zaryzykować „....”Mówiąc wyraźnie: to nie jest polska formacja polityczna i polska formacja duchowa. To jest obce. To jest coś w rodzaju – odwołam się tu do mojego ulubionego filmu – coś w rodzaju ósmego pasażera „Nostromo”. Jakieś obce smoki.Jeszcze inaczej:to są namiestnicy czegoś, przysłani tu przez coś, po to, żeby czymś tu zarządzać– żeby nas, powolutku-powolutku, zlikwidować; żebyśmy, powolutku-powolutku, zniknęli w smoczej paszczy „.....”To jest coś innego – coś, co się zalęgło i odwiecznie istnieje w głębi polskiej duszy. (...) Ta mongolska idea – że bezpieczniej, czyli lepiej jest być carskim niewolnikiem niż wolnym Polakiem, polskim anarchistą – ta idea, zagnieździwszy się w duszy polskiej, rozrastała się i szukała dla siebie, przez wieki, różnych politycznych, ideowych, a nawet estetycznych, ale przede wszystkim życiowych, praktycznych uzasadnień „.....”Różnica duchowa jest minimalna albo żadna – wszyscy oni, i ci, co gadają w telewizorze, i ci, którzy bezmyślnie wierzą w to, co gadają ci gadający, są niewolnikami. A jeśli są niewolnikami, no to zdradzili, wyzbywając się wolności, najświętszą, najważniejszą, fundamentalną ideę naszej Rzeczypospolitej.Tym samym zdradzili wspólnotę wolnych Polaków – nas zdradzili„.....”Było bowiem tak,że po każdym powstaniu, po każdym rozlewie krwi polskość odradzała się i przemieniała.Tak było po Konfederacji Barskiej, po Powstaniu Listopadowym, tak było po tym najstraszniejszym z powstań, Powstaniu Styczniowym, i tak było po Rewolucji 1905 roku „.....”Przeszłość, nasza przeszłość narodowa, mówi, że jeśli chce się godnie istnieć, to trzeba coś, od czasu do czasu, tu,w naszych warunkach, między Moskalami a Prusakami – trzeba coś zaryzykować. Wszystkie nasze powstania – od Baru do Warszawy – to były imprezy ryzykanckie. Ja uważam, że na tym naszym ryzykanctwie nieźle żeśmy wychodzili. Nie ma wolności bez ryzyka, można nawet powiedzieć, że wolność, sama w sobie, to straszne ryzyko. Dzikie ryzykanctwo. Taka jest więc – może trochę niewyraźna – odpowiedź przeszłości na Pani pytanie. Nawet jeśli wreszcie się okaże, że wewnętrznych Moskali jest tutaj więcej niż nas, to może przyjdzie taka chwila, a może przyjść musi – że będziemy musieli trochę zaryzykować „.. ...(więcej )
Rymkiewicz „ ? No i co wy na to, Polacy? Jesteście gotowi "uderzyć duchem"? Macie tyle siły? Czy położycie się do trumny i zdechniecie z całą Europą? To już jak wolicie „....” Nie ma co liczyć na dzieci Hitlera - będzie dobrze, jeśli w ogólnym zamęcie, który nastąpi, nie wjadą tu ze swoimi czołgami i nie założą nowej Generalnej Guberni „...”....”Cywilizacja europejska kona i nie wiadomo, czy coś ją może uratować. Ale my mamy za sobą wieki polskiej cywilizacji, która potrafiła - wedle wzorów rzymskich i greckich, i chrześcijańskich - ustanowić swoją tutejszą odrębność. Jeśli zachowamy tę odrębność, to upadek cywilizacji europejskiej nie zagrozi Polsce. „....”Ale przecież my wiemy, żeten kryzys się nie skończy,ponieważ nie jest to kryzys bankowy czy ekonomiczny, lecz pęka serce Europy. To jest koniec i musimy dać sobie z tym radę sami, boNiemcy i Francuzi oraz ich Unia i ich banki nic nam nie pomogą„....”prof. Nowak pyta również o to, czy (i jak) zachęcać Polaków niezainteresowanych sprawami Polski i stojących gdzieś z boku „....” Poeta....Przez wiele lat, jak wiesz, odpowiadałem na to pytanie trzema słowami - jebał was pies. Kto chce się do nas Polaków, przyłączyć, ma do tego prawo, ale nie za bardzo należy o to zabiegać. więcej )
Rymkiewicz „Niemal połowa Polaków głosowała na Jarosława Kaczyńskiego, a to znaczy, że niemal połowa Polaków chce pozostać Polakami. Czyli jest przekonana, że to jest coś dobrego, nawet coś wspaniałego – być Polakiem. „…„Wtedy szydercy będą się musieli ulokować gdzieś poza polskością. Nie można bowiem być Polakiem, będąc niewolnikiem.”…”Trochę wcześniej – w czasach Jagiellonów. Litewska dynastia i przymierze z dzikimi Litwinami miały prawdopodobnie w tej sprawie (naszego losu) znaczenie zasadnicze. My wobec Litwinów mamy dług ogromny. To wtedy kształtuje się Polska wolnych Polaków. Albo inaczej – Rzeczpospolita wolnych Polaków i wolnych Litwinów, dla których wolność jest rzeczą najważniejszą na świecie, ponieważ jest sposobem istnienia. Czymś, bez czego nie można żyć. To przeświadczenie Polacy z wieku XVI przenieśli przez wieki w wiek XXI. Ale „przeświadczenie” to złe słowo. To jest coś zakodowanego w losie. Wolność jest losem Polski. Jest także sensem jej dziejowego istnienia. Można podbić Polskę, co się zdarzało, można ją nawet podzielić na kawałki, ale w tajemniczy sposób nie można odebrać Polakom ich wolności. Żeby zabić polską wolność, Rosjanie czy Niemcy musieliby zabić nie tylko nasze przywiązanie do wolności, ale także nasze dzikie, bezrozumne, szaleńcze przekonanie, że istnienie jest wolnością, a więc nie można istnieć bez wolności. Jak odebrać wolność ludziom, dla których życie jest wolnością? W tym celu trzeba by wymordować wszystkich Polaków, tych, którzy byli, tych, którzy są, i tych, którzy będą. Dopóki jest na świecie choć jeden Polak, do tego czasu będzie istniała polska wolność. „.....(więcej )
Prof. Lech Morawski, „Brak lustracji i dekomunizacji był najgorszym błędem III RP i dopóki będzie żył ostatni szubrawiec z czasów PRL będzie nim nadal. „....”Korupcja, protekcjonizm, serwilizm i porażający konformizm to nieodłączne cechy tej mentalności. „....”To na tej parodii wspiera się aksjologia Konstytucji z 1997 roku i to jest kolejny powód, by ją w końcu zmienić.”....”Nie wiem, jak można zasypać przepaść między uczciwym obywatelem, a szubrawcem. Ci ostatni sami zresztą się uniewinnili ogłaszając rozliczne akty amnestyjne i delegalizujące wszelkie próby rzeczywistej lustracji. Musze powiedzieć, że ogromne wrażenie zrobił na mnie tekst M.Rymkiewicza, w którym dowodził on, że logikę naszych losów historycznych, od czasów Targowicy, zaborów, PRL aż po dzień dzisiejszy określapodział naszego społeczeństwa na dwa narody: naród patriotów, który nawet w najgorszych czasach walczył o naszą wolność i suwerenność i naród kolaborantów, który zawsze wiernie współdziałał z kolejnymi okupantami. Tego podziału nie da się nigdy zasypać i zapomnieć. Nie znam żadnego powodu, dla którego miałbym wybaczyć, że byłem zmuszony przez 40 lat do mieszkania w kraju, w którym nie mogłem mówić i robić tego co uważałem za słuszne, którego władza odmawiała mi przez dziesiątki lat paszportu. „......”Nikt nie powinien wierzyć i nikt nie powinien nawet o tym marzyć, że można zmusić uczciwego człowieka, by pogodził się z faktem, że wczorajsi kolaboranci i grabarze wolności stali się dzisiaj strażnikami rządów prawa i praw człowieka i nikt przyzwoity nie pogodzi się z faktem, że komunistyczna nomenklatura stała się właścicielem ogromnej części narodowego majątku „.....”Ktoś może uważać, że Pakt w Magdalence nie ma wprawdzie mocy prawnej, ale ma moc moralną. Problem polega jednak na tym, że im więcej o nim wiemy, tym bardziej staje się oczywiste, że był on zwykłym poddziałem łupów między tymi, którzy oddali władzę, a tymi którzy chcieli ją przejąć. To właśnie ten Pakt był aktem założycielskim III RP i polską parodią amerykańskiej Deklaracji Niepodległości. To na tej parodii wspiera się aksjologia Konstytucji z 1997 roku i to jest kolejny powód, by ją w końcu zmienić. Rozmawiał Stanisław Żaryn”...(więcej
prof. Andrzej Nowak Żyjemy w dwóch gettach – jedno prawicowe getto, drugie lemingowe getto. Rosja przez swoje lobby stara się pobudzać podziały wewnętrzne w Polsce".....”Polska leży między dwoma największymi, historycznie od nas starszymi, silniejszymi wspólnotami polityczno-kulturowymi: germańską – niemiecką i wschodniosłowiańską – dziś rosyjską (ale także ukraińską i białoruską). Aby przetrwać między tymi dwoma kamieniami młyńskimi, które od ponad tysiąca lat pracują, żeby zetrzeć wszystko co jest między nimi w proch, trzeba bardzo wytężać siły. Myślę, że nasze przywiązanie do wolności bardzo nam w tym pomogło. To jest mylne wrażenie, że gdybyśmy np. przyjęli sposób myślenia niemiecki, albo rosyjski, to wtedy byśmy wygrali. Nie – wtedy byśmy się stali Niemcami albo Rosją. Jeżeli nauczylibyśmy się współpracować na komendę jak mrowisko, to nie bylibyśmy Polską. Te zewnętrzne siły wpływały cały czas i wpływają na to, żeby przekształcać naszą wolność w swawolę, w anarchię. Bo jest oczywiście w wolności pokusa ześlizgnięcia się w anarchię - bezrząd, w którym nie da się istnieć, zwłaszcza w takim otoczeniu geopolitycznym. „....” Obecnie to dziedzictwo nieufności jest podtrzymywane przez sitwę WSI-PO-PSL. Jeśli zaufanie, to tylko w obrębie struktur mafijnych – ufamy sobie, jeśli należymy do jednej mafii, współpracujemy, żeby sterroryzować resztę. To jest model zaufania z "taśm prawdy"... Wmawia się nam ten fatalny stereotyp, że albo wolność (czyli anarchia), albo kolaboracja; albo walka o wolność, albo praca nad dobrobytem (bez "niepotrzebnej" niepodległości) . Bez wolności nie będzie dobrobytu, bo przecież gospodarka "w tym kraju" jest w takim wypadku organizowana przez czynniki zewnętrzne, których celem nie jest dobrobyt Polaków, tylko dobrobyt korporacji z Monachium, Paryża, czy Waszyngtonu. „.....”Wolność jest najważniejszą wartością polskości, najbardziej fundamentalną. Ta wolność każe nie kłaniać się w państwie w pas przed panem, który traktuje mnie jak poddanego, a nie jak obywatela. Ta wolność, pełna pasji i wzniosłego patosu obrona niepodległości wobec wszystkich zewnętrznych sił, zawsze dodawała nam atrakcyjności w oczach innych narodów (i bardzo przeszkadzało naszym sąsiadom – Rosji i Niemcom). „...”Najbardziej upadlające jest to, że zginamy głowę u siebie w domu. „....”Tych pojęć nie da się rozdzielić, bo doświadczenie martyrologii jest kluczem do rozumienia patriotyzmu. Bez tych pokoleń, walczących o to, żeby Polska była, Polski by nie było. Tysiące osób zostało zamordowanych w Polsce nawet po II wojnie światowej, w więzieniach UB, dziesiątki tysięcy było poddawanych różnorakim represjom. Pamięć ta budzi przerażenie, niepokój sumienia. „....”Dziś, aby istnieć w polityce, trzeba być coraz bardziej celebrytą. Skrócenie wyobraźni politycznej powoduje, że politycy uzależniają swoje działania od wyników sondaży, dlatego bardzo trudno zdecydować się na politykę, która może się okazać niepopularna w danym czasie, ale która jest ważna z punktu widzenia długofalowego interesu obywateli. Aby poprawić jakość funkcjonowania elity politycznej, trzeba formułować dalekosiężne cele kulturowe, polityczne, demograficzne, etc ...(więcej )
„Nazywanie Polaków, którymi owładnęła mongolska idea, lemingami czy jakoś podobnie łaskawie – traktowanie, poprzez tę nazwę, całej tej formacji jako czegoś trochę żałosnego, niemal zabawnego, właściwie sympatycznego – to jest wielki błąd językowy, błąd niedopuszczalny” – z prof. Jarosławem Markiem Rymkiewiczem rozmawia Joanna Lichocka. „...”Można właściwie rzec, że jesteśmy w niezłej sytuacji. Mamy już jasność – rewolucja Solidarności przegrała, została zatrzymana 13 grudnia 1981 r., wszystko to, co działo się potem, było mniej lub bardziej kontrolowane przez komunistów i dziś są oni panami sytuacji „...” Przegraliśmy, a to była wielka bitwa o wszystko, a więc przegraliśmy wszystko 13 grudnia, rewolucja Solidarności nie powiodła się, jeszcze jedno polskie powstanie zostało zduszone siłą, brutalnie przez dzicz moskiewską spacyfikowane – i Polską rządzą teraz, rządzą nadal ci sami ludzie, którzy rządzili nią w epoce PRL u. „...”Mówiąc inaczej i wyraźnie: to nie jest polska formacja polityczna i polska formacja duchowa. To jest obce. To jest coś w rodzaju – odwołam się tu do mojego ulubionego filmu – coś w rodzaju ósmego pasażera „Nostromo”. Jakieś obce smoki. Jeszcze inaczej: to są namiestnicy czegoś, przysłani tu przez coś, po to, żeby czymś tu zarządzać – żeby nas, powolutku-powolutku, zlikwidować; żebyśmy, powolutku-powolutku, zniknęli w smoczej paszczy „...”nie wiemy, skąd się oni, ci obcy, tutaj wzięli, kto ich tu przysłał, kto ich kontroluje oraz, nade wszystko, nie wiemy, czym oni tutaj zarządzają – co to jest za twór polityczny, państwowy, który tu założyli w roku 1989 i którym teraz władają. W PRL u to było jako tako jasne – przysłali ich Moskale (zwani wówczas Sowietami – tę nazwę można już wycofać), a twór był moskiewską kolonią czy moskiewskim protektoratem. A teraz domyślamy się tylko, jaki jest cel tego zarządzania: mamy zostać zlikwidowani, mamy zniknąć. Ale dlaczego, w czyim interesie, kto to zarządził i komu o to chodzi? Ktoś niewątpliwie chce, żeby Polski nie było. To, co stało się 10 kwietnia pod Smoleńskiem, jasno tego dowodzi. Ale kto tego chce i dlaczego? I do jakiego stopnia ma jej nie być? Czy całkowicie? Nie wiadomo. Nie wiemy zatem niemal niczego. Ciemności jest więc znacznie więcej niż jasności – jasności tylko troszeczkę. Jeszcze tylko dwa zdania w tej sprawie. Ostrzegałbym tu przed takimi rozpoznaniami jak to Grzegorza Brauna – że Polską (tym, co może jeszcze jest lub mogłoby być Polską) rządzi teraz pięć obcych wywiadów. Czy może sześć. To jest rozpoznanie – niech mi Pan wybaczy, drogi Panie Grzegorzu – niepotrzebnie zasłaniające stan rzeczywisty, czyli bałamutne. Polską rządzą teraz ciemne idee – idee postnarodowych nihilistów, którzy chcą Polskę i Polaków zlikwidować. Trzeba te idee rozpoznać – żeby je zniszczyć. Trzeba się zatem wprzód dowiedzieć, kto i gdzie je produkuje, i kto je tutaj, i na czyje polecenie, i za czyje pieniądze, rozpowszechnia. „...”to jest postkomuna. Ale właśnie w tym miejscu – kiedy mówimy: postkomuna, postkolonializm, państwo postnarodowe czy posteuropejskie, a społeczeństwo posthistoryczne – w tym miejscu wychodzi też na jaw nasza rozpaczliwa bezradność językowa (a zatem i duchowa) wobec tego, co stało się w ostatnich trzech dziesięcioleciach i co teraz dzieje się w Polsce. Nie potrafimy nazwać obecnej Polski, ustalić, co to jest za twór, opowiedzieć, jaka jest nasza tutejsza sytuacja. Nie rozpoznajemy ani samych siebie, ani naszego losu – ta bezradność wobec losu, bezradność językowa, prowadzi też do tego, że nie wiemy, co nas czeka. Nie potrafimy zobaczyć i ująć w słowa naszej przyszłości. „...”Pan Jarosław Kaczyński mówił niedawno, że to, co tu mamy, to jest kondominium. Jak rozumiem: moskiewsko-pruskie. Ja próbowałem wytłumaczyć sobie Polskę jako twór postkolonialny, byłą moskiewską kolonię. Teraz porzucam ten język – uważam, że dałem się zwieść pewnej modzie intelektualnej, językowi amerykańskich naukowców. Polska to nie jest ani państwo postkolonialne, ani kondominium. Tu się coś innego dzieje, coś groźniejszego. Nasi wrogowie – tutejsi, miejscowi wrogowie Polski i Polaków – ja ich nazywam naszymi wewnętrznymi Moskalami – to nie jest formacja postkolonialna. To jest coś innego – coś, co się zalęgło i odwiecznie istnieje w głębi polskiej duszy. No może nie odwiecznie, może od jakichś trzystu lat – od pierwszych lat XVIII wieku, kiedy to wojska cara Piotra I weszły w granice Rzeczypospolitej. To prawdopodobnie właśnie wtedy pewna część wolnych Polaków, obywateli Rzeczypospolitej, uznała, że można żyć w mongolskiej niewoli, pod carskim knutem – i całkiem nieźle, całkiem przyjemnie w tej niewoli prosperować. Potem ta mongolska idea – że bezpieczniej, czyli lepiej jest być carskim niewolnikiem niż wolnym Polakiem, polskim anarchistą – ta idea, zagnieździwszy się w duszy polskiej, rozrastała się i szukała dla siebie, przez wieki, różnych politycznych, ideowych, a nawet estetycznych, ale przede wszystkim życiowych, praktycznych uzasadnień „...”A jeśli są niewolnikami, no to zdradzili, wyzbywając się wolności, najświętszą, najważniejszą, fundamentalną ideę naszej Rzeczypospolitej. Tym samym zdradzili wspólnotę wolnych Polaków – nas zdradzili. A jeśli nas zdradzili, no to mamy poważne dziejowe pytanie – co należy zrobić ze zdrajcami. Jaki ma być los tutejszych niewolników mongolskiego cara. Dlatego powiedziałem, że tu się dzieje coś bardzo groźnego. Bo to nie może zostać tak, jak jest – nie możemy współżyć na naszej ziemi ze zdrajcami, z wieloma pokoleniami zdrajców. Polska nie może być własnością tutejszych wewnętrznych Moskali, nawet jej resztki, jeśli to są resztki, nie mogą stać się ich łupem. Polska jest dla Polaków. Oczywiście, nie mam na myśli jakichś etnicznych Polaków, bo takich pewnie w ogóle nie ma, a sam jestem raczej etnicznym Tatarem, z tatarskiego rodu, który kiedyś osiedlił się pod Mariampolem i Winksznupiem. Albo jestem, jeśli ktoś woli, etnicznym Niemcem, z rodu, który osiedlił się na granicy rosyjsko-pruskiej. Ale wróćmy do rzeczy – co zrobić z tymi, którzy nie chcą już być Polakami? I czy w ogóle coś możemy jeszcze z nimi zrobić? Bo może jest tak, że oni są tu już w większości? I że Polacy, powolutku-powolutku, w sposób ewolucyjny, a więc niemal niedostrzegalny, tracą swoją polską tożsamość? „...(źródło )
„Nie możemy pozwolić wewnętrznym Moskalom, żeby zawładnęli naszymi umysłami. Nie możemy dać im żadnej szansy – nawet jeśli krew znów musiałaby zostać przelana „..”Spróbujmy więc, próbując wydostać się z ciemności, powiedzieć, co to zawsze znaczyło i co to jeszcze znaczy – być Polakiem. Dwie są spreżyny y, potężne sprężyny życia, które poruszają niewolniczą społeczność, żyjącą tuż obok nas, wokół nas, na granicy polskości, obie ukryte i utajone – nikt nie chce o nich mówić, nawet wiedzieć nikt o nich nie chce. Pierwsza sprężyna to Strach. Druga sprężyna to Tchórzostwo. To właśnie te dwie ukryte sprężyny decydują o tym, że ci, którzy wyrzekli się (albo chcą się wyrzec – to nie takie łatwe) polskiej tożsamości i zdradzili wielką ideę wolności, ideę, która powołała do istnienia Rzeczpospolitą, stają się, bo muszą się stać, niewolnikami. „...”Ale wolność to jest właśnie to, a nawet tylko to, co mówi nam, że nie wolno poddać się swojemu Strachowi i trzeba zapanować nad swoim Tchórzostwem. Wtedy zapanuje się nad swoim życiem i będzie się wolnym człowiekiem. A jeśli mówi nam to nasza wolność, to znaczy, że mówi nam to nasza polskość. Właśnie dlatego wiele wieków temu stworzyliśmy tu, na tej ziemi, państwo odwiecznej (teraz już odwiecznej) wolności – Rzeczpospolitą Wolnych Polaków.”...”Polacy, pozbawieni swojego państwa, kilka razy w dziejach nowożytnych znajdowali się na krawędzi istnienia, nawet mogło się wydawać, że już znikają i że niebawem w ogóle ich nie będzie. Ale zawsze, po klęskach, które stawiały ich na tej krawędzi, odnajdywali sposób, by się przemienić i odbudować swoją tożsamość, którą już tracili. Myślę o wszystkich powstaniach narodowych, które często przedstawiane są teraz jako okropne nieszczęścia i straszliwe klęski, a które ja uważam za wielkie polskie zwycięstwa.”...” Historyczna prawda jest zaś taka, że każde nasze powstanie, każde zachwianie nie tylko polskiej tożsamości, ale w ogóle polskiej możliwości istnienia – przez pacyfikacje, masowe zsyłki na Sybir, przez przelew krwi – każde powstanie, mimo że każde było militarną klęską, było zwycięskie. Wszystkie nasze wielkie powstania były wielkimi zwycięstwami polskiej cywilizacji. Było bowiem tak, że po każdym powstaniu, po każdym rozlewie krwi polskość odradzała się i przemieniała. Tak było po Konfederacji Barskiej, po Powstaniu Listopadowym, tak było po tym najstraszniejszym z powstań, Powstaniu Styczniowym, i tak było po Rewolucji 1905 roku. Mimo upływu krwi, a może dzięki niemu, mimo straszliwych moskiewskich prześladowań, zniszczeń materialnych i duchowych, następowało odnowienie polskiej cywilizacji. Za każdym razem przemieniała się ona w coś w swoim sposobie bycia nowego, nieoczekiwanego. Dlaczego? Nie wiem. W tym jest jakaś polska tajemnica – tajemnica polskiego na tej ziemi bytowania. Może to jest tak, że gniew i krew – i cierpienie, i pragnienie zemsty – przebudowują dusze ludzkie. I może dlatego – po takiej przebudowie duchowej, przebudowie duszy całego narodu – zmienia się też, bo musi się zmienić, cywilizacja, którą on tworzy i w której żyje. Po Powstaniu Styczniowym i po Rewolucji 1905 roku, i po Powstaniu Warszawskim dusza polska nie mogła przecież wyglądać tak, jak wyglądała przed tymi strasznymi wydarzeniami – musiała sprostać temu, co się wydarzyło, przyjąć to do wiadomości, uleczyć się ze swoich cierpień, dać sobie radę ze swoim bólem i gniewem, a więc, w konsekwencji, musiała też wypracować jakieś nowe sposoby swojego istnienia oraz swojej artykulacji. W tym właśnie należałoby upatrywać przyczynę radykalnych przemian cywilizacyjnych, które następowały po naszych powstaniach narodowych. Ci, którzy ginęli, nie wiedzieli, jakie skutki będzie miała ich ofiara – nie wiedzieli bowiem, jak skorzystają z ich ofiary i co zrobią ze sobą ich potomkowie. Ale przecież ginęli dla nich – żeby ci potomkowie mogli żyć inaczej, niż oni żyli. Chęć przemiany życia, przemiany duchowej i cywilizacyjnej, nazywać – jak to się teraz czyni – szaleństwem lub szkodliwym marzycielstwem – to jest nikczemne. Także głupie i źle świadczące o poziomie umysłowym tych, którzy to robią. „...” Nie możemy pozwolić wewnętrznym Moskalom, żeby zawładnęli naszymi umysłami. Nie możemy dać im żadnej szansy – nawet jeśli krew znów musiałaby zostać przelana.Czy to oznacza, że na serio uważa Pan, iż Polacy będą musieli stanąć przed perspektywą walki zbrojnej? Czy uważa Pan, że będziemy musieli wieszać naszych zdrajców, wewnętrznych Moskali? I że czeka nas jakiś rodzaj wojny domowej? Ale Pani chce, żebym ja tu przyszłość przepowiadał, a ja tego nie potrafię. A nawet uważam, że teraz to nikt tego nie potrafi. O tym już mówiliśmy – nasz język nas zawiódł, pewnie zresztą z naszej winy – i nie mamy takich słów, przy pomocy których moglibyśmy skutecznie mówić o naszym losie – jak on będzie w przyszłości wyglądał. „...”Cóż więc mówi nam teraz, w swoim symbolicznym języku, przeszłość? Mówi, po pierwsze, że przelana krew to jest coś, co się narodowi opłaca – o tym już mówiliśmy w związku z Powstaniem Styczniowym. Z rozlanej krwi wyrastają nowe pomysły cywilizacyjne. Mówi, po drugie, że przelana wspólnie krew tworzy wspólnotę narodową – wprzód tworzy, a później jest jej spoiwem. I to też Powstanie Styczniowe dowiodło – to było wspólne przedsięwzięcie i wspólny bój szlacheckich synków, chłopców z dobrych domów i chłopców od warsztatów rzemieślniczych, ślusarzy, szewców i stolarzy. Warszawscy sztyletnicy, ci, co w 1863 zabijali zdrajców na ulicy, najdzielniejsi z powstańców, to była warszawska biedota. Ta wspólnota okazała się trwała, to przecież właśnie dlatego, że ona uformowała się w roku 1863, Piłsudski, który odziedziczył tę tradycję, mógł stać się w roku 1905 przywódcą robotniczym. A Solidarność przegrała, została spacyfikowana w grudniu roku 1981 właśnie dlatego, że nie udało się jej stworzyć nowej, trwałej, niezłomnej wspólnoty – krew nie została przelana albo przelano jej za mało. Przeszłość, nasza przeszłość narodowa, mówi, po trzecie, że jeśli chce się godnie istnieć, to trzeba coś, od czasu do czasu, tu, w naszych warunkach, między Moskalami a Prusakami – trzeba coś zaryzykować. Wszystkie nasze powstania – od Baru do Warszawy – to były imprezy ryzykanckie. Ja uważam, że na tym naszym ryzykanctwie nieźle żeśmy wychodzili. Nie ma wolności bez ryzyka, można nawet powiedzieć, że wolność, sama w sobie, to straszne ryzyko. Dzikie ryzykanctwo. Taka jest więc – może trochę niewyraźna – odpowiedź przeszłości na Pani pytanie. Nawet jeśli wreszcie się okaże, że wewnętrznych Moskali jest tutaj więcej niż nas, to może przyjdzie taka chwila, a może przyjść musi – że będziemy musieli trochę zaryzykować.”...(źródło )
Zybertowicz „ Mamy naród bez państwa i państwo bez narodu„...”Po serii katastrof cywilizacyjnych i szoku kulturowym III RP, naród jest tak zdezorganizowany, że jest zbyt słabym partnerem dla elity państwowej, by móc ją kontrolować. Mamy więc maszynerię państwową, która nie posiada kontrolera. Nie ma w Polsce silnego aktora, który mógłby od państwa czegoś wymagać i je rozliczać. Z drugiej strony naród jest na tyle pogubiony, zatomizowany i skłócony, ze nie potrafi w trybie działań obywatelskich przejąć kontroli nad państwem i go zreformować. ”......” Naród może się oczywiście zbuntować. Jednak sytuacja podwójnej próżni strukturalnej: państwo bez narodu i naród bez państwa, rozgrywająca się w obecnym kontekście cywilizacyjnym i geopolitycznym ten bunt utrudnia. Cywilizacyjny kontekst jest taki, że gospodarka się rozwija i polskie społeczeństwo, a przynajmniej znaczna jego część, osiągnęła poziom życia, jakiego nigdy wcześniej nie miała. To powoduje wysoką tolerancję dla patologii w polityce. Stąd możliwość ewentualnego buntu jest dość ograniczona. Wymiar geopolityczny sprowadza się do tego, że gdy elity danego państwa nie muszą się liczyć ze swoim narodem, to zaczynają się liczyć z innymi silnymi aktorami. Elita, gdy się już zorganizuje, a establishment III RP jest dość dobrze zorganizowany, to zaczyna się rozglądać po świecie i zastanawiać z kim warto grać. I widzi, że można np. z elitami państw ościennych, z elitami międzynarodowych korporacji, z grupami oligarchów ze Wschodu oraz z elitami świata mediów.Jednocześnie ścieżki i możliwości kooptacji do władzy państwowej są częściowo otwarte, zatem metoda kooperacji osłabia potencjał buntu. ...(więcej )
Rafał Ziemkiewicz: "pytanie brzmi: która elita, czy patriotyczna czy kosmopolityczna, nada tożsamość tej polskiej masie”...„ Demokracja udaje się wtedy – powiedział Ziemkiewicz – gdy klasa średnia przeważa liczebnie nad oligarchią i plebsem, co jest w czasach państwa socjalnego nie do spełnienia. Tymczasem teraz manipuluje się emocjami tłumu. „....”Ziemkiewicz mówił o klasie średniej w Polsce powojennej, podkreślił, że w PRL jej właściwie nie było, byli intelektualiści, nomenklatura, warstwa elity poPRLowskiej, III RP została zbudowana pod dyktando elity PRL-owskiej.Klasa, na której opiera się elita rządząca zdaje sobie sprawę, że „motłoch” wystarczy nakarmić takimi programami jak X-Factor. „.....”nawiązując do tego, że 5 godzin przed debatą kierownictwo lokalu, w którym miała się ona odbyć, cofnęło swoją zgodę, powiedział: „Okazało się, że w Polsce po 20 latach praktykowania wolności nie można zdobyć sali na nieprawomyślne spotkanie”. Przypomniał sprawę procesu b. rektora UG prof. Ceynowy z dziennikarzami o artykuł „Agenci w gronostajach”, który z paragrafu 212 zażądał dla nich kary więzienia, czego jeszcze nikt w Polsce nie odważył się zrobić. Warto dodać, że jest to właśnie prawo stanu wojennego. Karze ono za odebranie zaufania osobie publicznej, bez względu na to czy napisało się o niej prawdę czy nie. Tak skonstruowane prawo funkcjonuje w III RP. „...(więcej )
Mariusz Cieślik „Najważniejszą jest wielka przemiana purytańskiej Ameryki w kraj obyczajowej wolności i rewolucji seksualnej, co później eksplodowało hippisowskim „latem miłości" i kontrkulturą. „...”Kerouac zresztą kpił, że przez kilka lat (do ukazania się w „New York Timesie" entuzjastycznej recenzji „W drodze", co uczyniło go gwiazdą) „....”Kiedy na początku lat 60. przestają do siebie pisać, są idolami młodzieży. „....”Ginsberg zaś jest po publikacji „Skowytu" i „Kadyszu", swoich najważniejszych dzieł oraz po głośnym procesie (o którym nota bene w ogóle w tych listach nie wspomina) o obrazę moralności, co uczyniło go symbolem walki o wolność słowa i artystą zapraszanym na wykłady przez najlepsze uniwersytety.„....”Listy Jacka Kerouaca do Allena Ginsberga pokazują jak grupa wyrzutków, zmieniła USA i stworzyła fundament pod rozwój kontrkultury. „.....” Przyszły autor „W drodze" wylądował tam za pomoc w zacieraniu śladów zabójstwa, którego dokonał ich wspólny przyjaciel Lucien Carr. „....”Czyż w takim kontekście może dziwić, że brał wszystkie narkotyki, jakie tylko były w owym czasie dostępne? Że sypiał z mężczyznami i kobietami (bo choć w historii amerykańskiej kultury zapisał się jako jeden z pierwszych gejów, nie ukrywających swojej orientacji, w istocie był biseksualny), „.....”A Kerouac? Nie odstaje od Ginsberga. On też ma problemy psychiatryczne „....”Trzy razy się żeni, chwyta najróżniejszych dorywczych zajęć, żyje w najróżniejszych erotycznych trójkątach i czworokątach, wciąż się przeprowadza, pielgrzymuje do meksykańskiego azylu wspólnego przyjaciela Williama Burroughsa, autora słynnego „Nagiego lunchu", „Ćpuna" i „Pedała", mentora twórców Beat Generation, który pokazał im świat niebezpiecznych eksperymentów. Przede wszystkim narkotyków (sam był nawet dilerem i prawdopodobnie dlatego uciekł z USA), biseksualizmu i przestępstw, bo zamroczony używkami zabił swoją partnerkę, strzelając, niczym Wilhelm Tell, do ustawionej na jej głowie szklanki dżinu „...(więcej)
Małgorzata Rutkowska „Znudzeni patetycznym moralizowaniem Adama Michnika i jałowością ideową SLD bywalcy salonu z euforiąprzyjęli w 2002 r. pojawienie się Sławomira Sierakowskiego – człowieka bez korzeni semickich, choć filosemity, i bez dziadków w KPP, który postawił sprawę pryncypialnie: jesteśmy lewicą.„....”adres siedziby „Krytyki Politycznej”. To stąd rozchodzi się już nie tylko na Polskę, ale i na sąsiednie kraje skrajnielewacka ideologia, która ma zawładnąć umysłami, zwłaszcza młodych.Ogień rewolucji podtrzymują aktywiści ze Sławomirem Sierakowskim na czele, wspierani przez celebrytów i media. „.....”Nowa Lewica dąży do przejęcia kluczowych pozycji w społeczeństwie, na razie nie tyle na poziomie decyzyjnym (co należy głównie do administracji), ile na poziomie formowania świadomości, wychodząc z założenia, że to właśnie świadomość wpływa na opcje polityczne, preferowane wybory, zajmowane postawy – tłumaczy prof. Piotr Jaroszyński, kierownik Katedry Filozofii KUL. „.....”O ile instytucje prawicowe przebijają się z trudem przez układ establishmentowy, o tyleSierakowski idzie cały czas po drodze usłanej różami przez władze. Każdego szczebla. „.....”W ocenie prof. Bartyzela, jedną z najważniejszych wypowiedzi Sierakowskiego było stwierdzenie, że lewicy nie chodzi tylko o to, żeby walczyć z wykluczeniem – to ich ulubiony termin – ale żeby określić pole dyskursu, czyli to, co jest dopuszczalne, i ustanawiać normy. Przesuwając granice, szef „KP” zaprasza do Polski tak skompromitowane do cna postaci jak prof. Zygmunt Bauman, czeski neobolszewik Slavoj Żiżek czy propagator aborcji i eutanazji Peter Singer, który nie widzi różnicy między człowiekiem a zwierzęciem. Szef „Krytyki” popiera i podpisuje wszelkie apele i listy otwarte sprzeciwiające się wprowadzeniu pełnej ochrony życia.– Sierakowski mówi wprost, że jak jego środowisko dojdzie do władzy, to dla ludzi nietolerancyjnych nie będzie miejsca. Kto będzie się sprzeciwiał postępowym rozwiązaniom, będzie prześladowany. Musi nastąpić pełne podporządkowanie. To jest totalitaryzm, wprawdzie trochę przysłonięty dyskursem krytycyzmu, ale bardzo świadomy swoich celów i zupełnie jawny – podkreśla prof. Jacek Bartyzel, politolog.”......”Starannie wybranym polem obecności „Krytyki Politycznej” jest także literatura, bo tu toczy się walka o rząd dusz „.....”jednym z elementów tej operacji jest dążenie do tego, żeby wszystko, co ma jakikolwiek wątek narodowy, wspólnotowy, tożsamościowy, zostało objęte laicką anatemą jako źródło zła. „.....”Udział szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza w spotkaniu zorganizowanym 9 lipca przez Sierakowskiego „Nacjonalizm i inne strachy XX wieku. Właśnie wracają?” stanowi niepokojący sygnał – minister resortu, który dba o bezpieczeństwo państwa, wybiera sobie jako forum dialogu grupę lewackich ekstremistów. „.....”Za pieniądze czołowego destruktora Zachodu, międzynarodowego spekulanta George’a Sorosa,odznaczonego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego wysokim orderem,Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego założyło w 2012 r. pod pompatyczną nazwą Instytut Studiów Zaawansowanych, który choć nazywany jest przedsięwzięciem naukowym, z nauką nie ma nic wspólnego. W radzie naukowej zasiadają lewaccy wykładowcy z Zygmuntem Baumanem na czele. „.....”Teraz widzimy próbę wejścia w media. W2012 r. „Krytyka Polityczna” założyła internetowy „Dziennik Opinii”, środki wyłożyły Trust for Civil Society in Central and Eastern Europe oraz Open Society Foundations Sorosa. To trybuna niszowych lewicowych agitatorów, mówiących głosem Palikota, Nowickiej, Środy. „.....”Jest tendencja wchodzenia w spór ideowy, w dyskurs z „Krytyką Polityczną”. Zauważam to, oglądającwiele materiałów Telewizji Republika, szczególnie programy Bronisława Wildsteina – ludzie „Krytyki” są tu stałymi gośćmi. Prawica nie zauważa zagrożenia, a nawet daje im agorę, miejsce do głoszenia własnych idei – mówi dr Karp. Już w poprzednich latach w debatach organizowanych przez „Krytykę Polityczną” uczestniczyli m.in. prof. Jadwiga Staniszkis, Tomasz Terlikowski czy Rafał Ziemkiewicz. Jak poszerzany jest lewicowy dyskurs w kulturze, pokaże Vedycja Karuzeli Cooltury, która jutro i pojutrze odbędzie się w Świnoujściu. ZSierakowskim debatować będą m.in. ks.bp Tadeusz Pieronek i o.Maciej Zięba.”.”...(więcej )
Piotr Bączek „Sławomir Sierakowski „....”Na seminarium Magdaleny Środy poznał Zbigniewa Bujaka, który dał mu 10 tys. zł na pierwszy druk pisma „Krytyki Politycznej”, część nakładu wykupił zresztą Adam Michnik. W zamyśle twórców „Krytyka Polityczna” miała być ośrodkiem młodej lewicy, który formułowałby program polityczny, kulturowy i ideowy będący w kontrze wobec środowisk konserwatywnych, prawicowych i chrześcijańskich. „.....”W 2003 r. Sierakowski zainicjował powstanie Listu Otwartego do Europejskiej Opinii Publicznej. Jego sygnatariusze optowali za lewicowym modelem integracji europejskiej, sprzeciwiali się wskazywaniu chrześcijańskich korzeni Europy.List podpisali m.in. Robert Biedroń, Seweryn Blumsztajn, Jerzy Bralczyk, Zuzanna Dąbrowska-Ikonowicz, Kinga Dunin, Wojciech Eichelberger, Konstanty Gebert, Jan T. Gross, Maria Janion, Wanda Nowicka, Mieczysław F. Rakowski, Kazimiera Szczuka i Sławomir Sierakowski. Po publikacji listu Kwaśniewski zaprosił sygnatariuszy do Pałacu Prezydenckiego.”.....”Pięć lat później Kwaśniewski w TVN24 ogłosił, że czeka na „moment, kiedy się objawi lewica XXI wieku, której liderem powinien być Sławomir Sierakowski.„.....”Ryszard Kalisz mówił: „Szanuję Sławomira Sierakowskiego, to mądry człowiek, ale nie lider polityczny”. „....”Politycy SLD podobnie komentowali sugestie, że Wojciech Olejniczak zerwał w 2008 r. współpracę z Partią Demokratyczną po rozmowie z Sierakowskim. Politycy SLD mówili nawet, że ktoś próbuje wylansować Sierakowskiego na guru lewicy w miejsce Adama Michnika. „.....”Sierakowski bierze udział w wielu spotkaniach, seminariach, naradach lewicy. Uczestniczył np. w 2012 r. w spotkaniu u Kwaśniewskiego, które stało się słynne z powodu słów Palikota: „Przyszedł czas, by powiedzieć Polakom, że muszą się wyrzec swojej polskości”. „.....”Sierakowski współorganizował szereg publicznych występów, pikiet, demonstracji lewicy. W 2007 r. protestował przeciwko zmianom w Konstytucji w sprawie ochrony życia poczętego. Podpisał się – m.in. obok Jacka Żakowskiego, Jakuba Wojewódzkiego, Andrzeja Celińskiego, Alicji Tysiąc – pod apelem „Stop fanatykom”, w którym stwierdzono m.in.: „Nie zgadzamy się na Polskę, w której rządzi ojciec Rydzyk. Nie głosowaliśmy na niego. (…) Mówimy NIE! wszelkim zmianom w Konstytucji dotyczącym ochrony życia od momentu poczęcia”. …..”Sierakowski często pojawia się w mediach, komentuje bieżące wydarzenia polityczne. „Krytyka Polityczna” stała się popularna wśród twórców młodego pokolenia. W filmie „Mary koszmary” Yael Bartany Sierakowski zagrał młodego aktywistę, który wygłaszał przemówienie na pustym Stadionie Dziesięciolecia, wzywając trzy miliony Żydów do powrotu do Polski. „.....”....„Lewica nie musi nic zmieniać, wystarczy, że zalegalizuje rzeczywistość. ...(więcej )
Marcin Hałaś „Publicystyczne i społeczne kampanie nie są tylko dyskusją o kształcie polskiej przyszłości.Warto sobie uświadomić, że to już jest wojna.A stawką jest egzystencja naszego narodu„....”Lewicowe środowiska, których emanacją nadal pozostaje „Gazeta Wyborcza",dążą do przebudowy polskiego społeczeństwa. Przebudowa ta podszytajest marksizmem w jego najgorszej bolszewickiej odmianie:to, co „modernizatorom" nie odpowiada, ma być usunięte, wyrugowane, zniszczone, a w najlepszym wypadku – usunięte na margines. Wszystko pod osłoną dostosowywania do europejskich standardów, tyle tylko że standardy wyznacza ta część Europy, która została jużprzeorana i okaleczona przez intelektualno-światopoglądową neobolszewię.I trudno się oprzeć wrażeniu, że lewicowe elity współczesnej Europy rozumu mają tyle co drożdże. „....”Lewicowcy gorliwie „rozmontowują" fundamenty cywilizacji europejskiej, nie zważając na to, że najprawdopodobniej nie przetrwa ona tej modernizacji„....”Trzy główne cele uderzenia „cyngli Michnika" (określenie ukute przez wieloletniego redaktora „Gazety Wyborczej" Michała Cichego) to:wartości patriotyczne, religia (a właściwie rzymski katolicyzm) oraz wartości rodzinne.„....(więcej)
Przedmiotem wizyty prezydent Kirchner w Rosji były m.in. ustalenia dotyczące budowy elektrowni atomowej na terenie Argentyny. Po spotkaniu obie strony potwierdziły, że Rosja zapłaci za wybudowanie reaktora w Argentynie. „...(źródło )
Ważne Ziemkiewicz „W największym skrócie − takich samych, jakich używają Niemcy. Przecież niemiecki podatnik łoży co roku ogromne sumy na działalność lobbystyczną swego kraju nad Wisła. Prawie wszystkie nadwiślańskie think-tanki utrzymują się z niemieckich grantów. Elity akademickie, czy raczej ta ich część, która zasługuje na nagrodę za dobre zachowanie, żyją z zaproszeń na niemieckie uniwersytety, pisarze z tłumaczeń i stypendiów fundowanych przez rozmaite niemieckie instytucje państwowe i samorządowe, podobnie atrakcyjne oferty dotyczą innych liderów opinii. Powszechność tego zjawiska sprawiła, że Polacy właściwie go już nie zauważają − nie budzi zdziwienia ani tym bardziej sprzeciwu, jeśli w funkcjiniezależnych ekspertów objaśniających nam, co powinniśmy robić dla dobra wspólnej Europy występują pracownicy niezależnych instytucji finansowanych w całości z budżetu państwa ościennego. ...
http://naszeblogi.pl/39299-memches-polacy-powinni-stac-sie-niemcami
Mój komentarz Problemem nie tylko Polski , ale całego Zachodu jest hodowla elity opiniotwórczych , twórców kultury, filmu, teatru, pisarzy. Mamy do czynienia z dla wielu niewidocznym totalitaryzmem nowego typu . Kultura Zachodu zdycha . Jak w każdym rozwiniętym totalitaryzmie inteligentni, niepokorni , intelektualnie nie zniewoleni są niszczeni , skundlani , a w ich miejsce system ustawia miernoty , prostytutki intelektualne. Nie trzeba zbytnio się rozglądać , aby znaleźć potwierdzenie tych tez. Wystarczy przyjrzeć się kondycji polskiego, europejskiego, czy amerykańskiego filmu. Kiedyś film amerykański był hitem an całym świcie . Teraz filmy Zachodu , ale i polskie to jedno lewackie propagandowe szambo, którego nie da się oglądać. To samo dotyczy literatury , filozofii , nauk społecznych, a nawet ekonomii . Polska i tak na tle reszty lewackiego kręgu kulturowego do którego takie Tuski , Komorowskie , czy Kopacze chcą nas wepchnąć i tak wygląda najlepiej . Lewacki reżim , którego poczesną reprezentantką jest Gronkiewicz Waltz podjął próbę skurwienia Rymkiewicza . Reżim wycenił Rymkiewicza , wartość jego aktu prostytucji na 100 tysięcy złotych . Problemem każdego państwa , każdego systemu politycznego czy społecznego jest znalezienie punktu równowagi pomiędzy bezpieczeństwem ideologicznym ,a zakresem wolności słowa. W systemach totalitarnych , takich jak socjalizm politycznej poprawności i gender reżim dąży do całkowitej likwidacji wolności słowa i przejęcia na wzór socjalizmu hitlerowskiego i socjalizmu stalinowskiego absolutnej kontroli nad niewolnikami Wydaje się ,że Polacy jako naród będą w stanie stworzyć konstrukt itelektualno ideologiczny, który pozwoli im nie tylko przetrwać , ale i odzyskać państwo z rąk obcego , lewackiego reżimu Rymkiewicz bardzo dużo w tym kierunku uczynił . Kluczowa sprawa jest definicja kto jest , a kto nie jest Polakiem . I położeniem przez niego nacisku na aksjologiczny , etyczno intelektualny wymiar. Otóż Polakiem jest człowiek, który czuje się wolny , a nie ma wolności bez wolności osobistej i wolności gospodarczej , który chce żyć we własnym państwie, dla którego fundamentem etycznym jest aksjologia chrześcijańska , polki chrześcijański styl życia w tym chrześcijańskim model rodziny , i który gotów jest poświęcić życie dla tych wartości . Polak to człowiek , który brzydzi się niewolnictwem i sam nim nie chce być. Ponieważ za tym idą wieki historii i morze przelanej krwi jest duża szansa że Polacy w rozumieniu i definicji Rymkiewicza odzyskają władzę w swoim państwie ,że odbiją je z rąk lewackiego reżimu Marek Mojsiewicz
26 kwietnia 2015 „Frankowicze” tracą cierpliwość
1. Wczoraj w Warszawie miała miejsce już druga manifestacja posiadaczy tzw. kredytów frankowych, którzy protestowali przeciwko bezradności polskiego państwa, a nawet już jawnemu sprzyjaniu przez jego najważniejsze instytucje interesom, łamiących polskie prawo zagranicznym bankom. Chodzi o stanowisko polskiego rządu które zostało przesłane do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu w październiku 2014 (rząd Ewy Kopacz) w związku z rozpatrywaniem przez ten Trybunał pytania węgierskiego Sądu Najwyższego w sprawie kredytów denominowanych w walutach obcych czy mówiąc w uproszczeniu są one kredytami czy też instrumentem finansowym (transakcją terminową) na gruncie dyrektywy 2004/39/WE. Polski rząd sygnalizuje Trybunałowi, że stwierdzenie nieważności postanowień walutowych w kredytach denominowanych w walutach obcych, a w konsekwencji konieczność ich przewalutowania, może spowodować negatywne konsekwencje dla banków w Polsce i wygenerować po ich stronie starty rzędu kilkudziesięciu miliardów złotych. W ten sposób rząd Ewy Kopacz stanął po stronie zagranicznych banków, które udzieliły dużej ilości kredytów denominowanych w walutach obcych, a nie po stronie kredytobiorców, choć szefowa rządu deklarowała parokrotnie publicznie, „że mając do wyboru interes banków lub ich klientów zawsze wybierze interes klientów.
2. Od momentu gwałtownej dewaluacji złotego wobec francuskiego franka, zarówno rząd, Komisja Nadzoru Finansowego (KNF), wreszcie Związek Banków Polskich (tak naprawdę to powinien być Związek Banków w Polsce) wielokrotnie zapewniali kredytobiorców, że przygotują rozwiązania, które pozwolą im wyjść z tej pułapki zadłużeniowej. Przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak zaproponował nawet przewalutowanie po kursie z dnia otrzymania kredytu (ale w taki sposób, żeby banki zbyt dużo na tym nie straciły) ale mijają kolejne miesiące i nie ma żadnych realnych propozycji ze strony banków udzielających kredytów denominowanych w walutach obcych. W sytuacji kiedy administracyjne decyzje o przewalutowaniu korzystne dla kredytobiorców podjęły już rządy Węgier, Chorwacji, Malty i Rumunii, a sądy w Europie przyznają coraz częściej w takich sprawach rację klientom, a nie bankierom, tzw. frankowicze w Polsce zaczynają tracić cierpliwość. Także w naszym kraju w ostatnich miesiącach, ukazało się kilka ważnych tekstów dotyczących kredytów opiewających na franki, które dobitnie pokazują istotę tego produktu finansowego (np. opracowania prof. Witolda Modzelewskiego czy dr Janusza Szewczaka). Profesor Modzelewski na przykład w swoim opracowaniu pisze, że istotą kredytu jest to, iż „kredytobiorca ma zwrócić tylko tyle, ile mu pożyczono oraz zapłacić za to odsetki i ewentualną prowizję” i że w umowie kredytowej odsetki mogą być elementem zmiennym w czasie, natomiast dług nie” (w kredytach opiewających na franki zmienne są nie tylko odsetki ale i wielkość długu). Według prof. Modzelewskiego (ale także wielu innych poważnych ekspertów prawników i bankowców) tzw. kredyty frankowe nie były więc żadnym kredytem ale toksycznym instrumentem inwestycyjnym, którym banki – wprowadzając w błąd swoich klientów, oferowały im jako kredyt.
4. Trudno powiedzieć kiedy i jak w tzw. sprawie węgierskiej rozstrzygnie ETS w Luksemburgu ale stanowisko polskiego rządu wysłane do Trybunału budzi niepokój u tzw. frankowiczów, że nawet gdyby było ono po myśli kredytobiorców, to Polska nie będzie długo go respektowała. A do tego czasu wszyscy ci, którzy mają problemy z obsługą swoich kredytów zostaną „sprzedani” przez banki instytucjom windykującym długi (jak słychać za 30% wartości kredytów), a te nie tylko pozbawią ich nieruchomości, na które te kredyty były zaciągnięte ale także z całą bezwzględnością będą egzekwowały pozostałą cześć kredytu (bardzo często bowiem wartość kredytu pozostająca do spłacenia jest wyższa od wartości nieruchomości na którą kredyt został wzięty). Rządowi Kopacz będzie bardzo trudno uciec od odpowiedzialności za sytuację tzw. frankowiczów, bowiem zarówno KNF jak i UOKiK mają w tej sprawie sporo na sumieniu poprzez swoje zaniechania, a poszkodowani są coraz lepiej zorganizowani. Kuźmiuk
Bezpieczeństwo kontra radykalizm
*Kwaśniewski na pewno bezpieczny * Kontratak smoleński *
*Kiedy donosy na rabinat? *Oligarchowie ukorzenieni prawidłowo
Urzędujący prezydent jako kandydat na powtórnego prezydenta reklamuje się jako gwarant „bezpieczeństwa”. Ponieważ nie precyzuje, o jakie właściwie bezpieczeństwo mu chodzi domyślam się, że chodzi mu o to, by bezpieczniacy dalej rządzili Polską, i to nie jacyś radykalnie nowi bezpieczniacy – na miarę radykalnie nowej Polski, IV Rzeczpospolitej – ale starzy, sprawdzeni, spodstolni bezpieczniacy z Wojskowych Służb Informacyjnych i ich kreatury polityczne, podkarmiane z rozkradzionej w latach 80-ych forsy Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego, które to kapitały pracują sobie spokojnie od 25 lat zainwestowane w kraju i za granicą. „Bezpieczeństwo bezpieczniaków”! - to jest najważniejsze, toteż proponowałbym sztabowi Komorowskiego, by jednoznacznie doprecyzował w kampanii tę kwestię. Inaczej ów rolnik, któremu „asesor komorniczy” ukradł ciągnik i sprzedał za bezcen, najprawdopodobniej działając w sitwie z „dziuplą” gromadzącą inne łupy z tego procederu mógłby sobie pomyśleć, że Komorowskiemu chodzi także o bezpieczeństwo wszystkich obywateli. Ten „asesor” został ukarany ledwo dyscyplinarnie, podczas gdy Mariusz Kamiński został jakże surowo ukarany aż przez „niezawisły” sąd. Niezłą musi mieć osłonę! „Bezpieczeństwo” z kampanii Komorowskiego tłumaczy nam także, dlaczego na przykład Aleksander Kwaśniewski („Który nie ma pokrycia na swój majątek” – jak zapewniał Józef Oleksy pana Gudzowatego w pamiętnej rozmowie) może czuć się bezpieczny w służbie ukraińskiego Żyda, oligarchy Pińczuka, podczas gdy zwykły piekarz, który przekazał część wypieku biednym zaraz miał na karku domiar i kontrolę skarbową... Nie chce mi się ciągnąć listy tych przykładów bo niemal każdy dzień dostarcza ich w obfitości. Hasło kampanii Komorowskiego odczytuję więc po swojemu: „Bezpieczeństwo dla bezpieczniaków”, „dla towarzyszy z osłony”. Właśnie osłona zamachu smoleńskiego wkracza w nową fazę, w fazę kontrataku. Jako że po grotesce zwanej „śledztwem” mało już kto wątpi w zamach („Inspiracja wyszła stąd, wykonanie było rosyjskie” – wedle opinii pewnego wyższej rangi wojskowego) – wersja „błędu pilotów i wywieranej na nich presji” musi być stosownie wzmacniana, tak, by w konsekwencji – poprzez gen.Błasika i Lecha Kaczyńskiego sięgnęła także Jarosława Kaczyńskiego. Toteż redaktor Tomasz Skora z RMF wybrał z najnowszej wersji stenogramu odsłuchu czarnych skrzynek (cały czas w Moskwie...) taki fragment, który satysfakcjonuje i osłanianych, i samych towarzyszy z osłony, pominął zaś te fragmenty, które wskazują na wysokie prawdopodobieństwo ordynarnej manipulacji zapisami czarnych skrzynek. Trudno powiedzieć, czy red. Skora posłuchał oficera prowadzącego, czy sam ma drugi etat, czy też karność politruka wzięła w nim górę nad rzetelnością dziennikarską. Mniejsza o to, bo do takiej roboty nie trudno znaleźć najemnika: ważny jest „trynd”. A trynd jest taki, żeby z defensywy przejść do ataku. Tylko patrzeć, jak inny „dziennikarz” – albo lepiej: autorytet moralny z gazety żydowskiej - zaproponuje penalizację „kłamstwa smoleńskiego”. Kto będzie twierdził, że był zamach – dostanie od niezawisłego sądu trzy lata w zawiasach i nich no dalej próbuje wątpić w „błąd pilotów”! We wspieraniu „osłony” zamachu smoleńskiego przoduje właśnie gazeta żydowska, nie od dzisiaj bliska i zapewne wdzięczna „człowiekowi honoru”, gen.Kiszczakowi i jego środowisku. Jej gorliwość w tej sprawie przewyższa jedynie forsowanie Kościoła alternatywnego, czego najlepszym dowodem ostatni donos na Episkopat Polski, do czego wykorzystano lewacką włoską „Reppublikę”. „Środowisko” gen.Kiszczaka (wcześniej Bermana, Goldberga-Różańskiego i Brystygierowej) inaczej rozprawiało się z polskim duchowieństwem, ale trzeba akomodować do czasów: póki co donos też dobry. Ciekawe, że „Gazeta Wyborcza” w ogóle nie zajmuje się rabinatem w Polsce ani odłamami judaizmu, ani majątkiem gmin wyznaniowych żydowskich, jego wielkością i wartością. Tam nosa nie pchają. Toteż nader żałośnie brzmią apele tego środowiska o „dialog”. Powiedziane jest przecież „Pokój ludziom dobrej woli” . A ludziom złej woli? Ano, chyba prędzej już wojna, niż dialog. Tymczasem zmiana ekipy rządzącej w Ukrainie przypomina o amerykańskiej klasyfikacji dyplomatycznej podobnych ekip. Amerykanie dzielą je mianowicie na „skur...synów naszych” i „skur...synów nie naszych”. O poprzedniej ekipie ukraińskiej (ale w której skład wchodzili wszyscy oligarchowie dzisiejsi!) pewien dyplomata szwedzki miał rzekomo powiedzieć: „Cała ta elita ukraińska to bandyci”. Teraz i tu potrzebna jest osłona, toteż gazeta żydowska wnet rozpoczęła pranie mózgów tych, co czerpią z niej jak z krynicy mądrości. I tak – prawidłowo ukorzeniony Pińczuk to dobry oligarcha, cacy, filantrop i szczery demokrata, podobnie ukorzeniony Kołomojski – temu trzeba dać trochę czasu na pokutę, ale też ma już wyraźne zadatki co najmniej na „człowieka honoru”; natomiast źle ukorzeniony Rinat Achmatow (Tatar), czy Firtasz (chłop spod Tarnopola) –o, to krwiopijcy zaprzedani Putinowi... „Bezpieczeństwu” bezpieczniaków i towarzyszy z osłony (trzon przedpołudniowego Marszu Niepodległości, organizowanego przez Komorowskiego 11 Listopada) przeciwstawiany jest „radykalizm” Dudy. I znów – brak doprecyzowania: jaki radykalizm? Czy PiS jest radykalny? Czy Jarosław Kaczyński jest radykalny? Wolne żarty! Radykalny to jest Korwin-Mikke, a w każdym razie jemu taki zarzut może stawiać środowisko PO. Jeśli Duda reprezentuje jakikolwiek radykalizm, to chyba tych „radykałów”, którzy idą 11 Listopada ale w popołudniowym spontanicznym Marszu Niepodległości. Owszem, ci drudzy są mniej bezpieczni, ale tylko dlatego, ze zagrażają im prowokacje bezpieczniaków... Jeśli więc rozebrać sobie z uwaga to przeciwstawienie „bezpieczeństwa ” - „radykalizmowi”, którymi to kategoriami szermuje sztab wyborczy Komorowskiego wychodzi na to, że jest to właściwie przeciwstawienie bezpieczniaków – pozostałym obywatelom. Zasadniczym pytaniem wyborów prezydenckich jest zatem: czy jesteś za bezpieką i jej totalniackimi „gwarancjami bezpieczeństwa” – czy (ot, i cały radykalizm) za bezpieką, która ma służyć państwu? Nie jest to zresztą dylemat tylko wyborczy ani tylko polski.
Marian Miszalski
Pedagogika wstydu Wypowiedź dyrektora FBI Jakuba Coneya, w której oskarżył Polaków o udzielanie złym nazistom pomocy w holokaustowaniu Żydów, wywołała burzę w szklance wody. Wszyscy, oczywiście z panem prezydentem Komorowskim na czele, byli strasznie oburzeni. Ostatni raz takie powszechne oburzenie zapanowało w naszym nieszczęśliwym kraju w związku z „niegramatycznym tangiem” pod tytułem „Przeleć mnie”. Jak głosiły słowa piosenki - „wszyscy uczeni byli tangiem oburzeni, kazali zmienić wszystkie słowa wszystkich tang”. To początkowe oburzenie wkrótce potem opadło, gdy okazało się, że nie chodzi o żadne ekscesy, a przelecianym pragnie być „świat daleki”. Słowem - wszystko skończyło się jak należy, to znaczy – wesołym oberkiem. W przypadku wypowiedzi dyrektora Coneya burza w szklance wody była znacznie większa, więc oburzyli się nie tylko „uczeni” ze sławnym „profesorem” Władysławem Bartoszewskim, ale również, a może przede wszystkim – Umiłowani Przywódcy, na czele z panem prezydentem Komorowskim, który najwyraźniej zapomniał, że 10 lipca 2011 roku wysłał do uczestników uroczystości w Jedwabnem list zawierający słynne zdanie, że „naród polski” powinien uświadomić sobie, że był również „sprawcą”. Oczywiście sprawcą zbrodni II wojny światowej. Jeśli takie rzeczy wypisuje w listach prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, zażywający w dodatku reputacji historyka, to cóż ma myśleć, a zwłaszcza – cóż ma mówić dyrektor FBI? Toteż nic dziwnego, że nie tylko swojej opinii nie odwołał, ale ją w całej rozciągłości podtrzymał. Podtrzymał – chociaż skrytykowany został przez Amerykański Komitet Żydowski, a także – przez samego pana doktora Szewach Weissa, byłego ambasadora Izraela w Warszawie, który nawet wysunął pomysł odwołania dyrektora Coneya z zajmowanego stanowiska. Warto w związku z tym zwrócić uwagę właśnie na stanowisko, jakie pan Jakub Coney zajmuje. Jest dyrektorem FBI, a więc jednej z dwóch formacji amerykańskiej razwiedki i z tego tytułu coś tam przecież musi wiedzieć. Na przykład – że rząd Stanów Zjednoczonych nieustannie wywiera na Polskę naciski, by ta jak najszybciej zadośćuczyniła żydowskim roszczeniom majątkowym, szacowanym na 60, a może nawet 65 miliardów dolarów. Dyrektor Coney musi też wiedzieć, że jednym z elementów tego nieustającego nacisku jest tzw. „pedagogika wstydu”, której Polacy poddawani są co najmniej od roku 1990, kiedy to żydowskie organizacje przemysłu holokaustu wysunęły przeciwko „narodowi polskiemu” dziwaczny zarzut, że w obliczu holokaustu zachował się „biernie”. Zarzut dziwaczny, bo oskarżyciele nie wskazywali, co właściwie naród polski miałby zrobić ponadto co zrobił, by nie zasłużyć na taką recenzję.
Potem, w ramach zapowiedzianej przez ówczesnego sekretarza Światowego Kongresu Żydów Izraela Singera operacji „upokarzania Polski na arenie międzynarodowej”, nastąpiła eskalacja tych oskarżeń; w roku 2001, podczas uroczystości w Jedwabnem, „naród Polski” został oskarżony o „współudział”, a 10 lat później – o „sprawstwo” samodzielne. Uprzejmie uważam, że FBI nie mogło o tym wszystkim nie wiedzieć tym bardziej, że agenci tej organizacji, podobnie jak agenci CIA, w „pedagogice wstydu” prawdopodobnie bezpośrednio lub pośrednio uczestniczą – na przykład nakręcając odpowiednio swoich konfidentów nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale i w Polsce. Zatem jeśli nawet Amerykański Komitet Żydowski dzisiaj protestuje, a pan doktor Weiss domaga się nawet dymisji, to dyrektor Coney najprawdopodobniej wie, że to tylko takie przekomarzania, bo skoro Amerykański Komitet Żydowski i pan doktor Weiss żydowskie roszczenia majątkowe wobec Polski popierają, to muszą też godzić się na operację rozmiękczania polskiego oporu właśnie „pedagogiką wstydu”, w której oskarżenia Polaków o zbrodnie II wojny światowej pełnią ważną funkcję. Jeśli zatem oficjalnie protestują, to nie jest wykluczone, że w ukryciu zacierają ręce, iż w „pedagogice wstydu” wziął udział taki ważny dygnitarz. A ponieważ niegrzecznie byłoby zakładać, że FBI nie wie o sprawach, które dzieją się w ukryciu, zatem prawdopodobnie wie i o tym zacieraniu rączek. W takim razie dlaczego dyrektor Jakub Coney miałby się przejmować protestami nawet żydowskimi, a tym bardziej – polskimi? Protestami polskimi może by się przejmował, gdyby na przykład pociągałyby za sobą ryzyko utraty polskich głosów dla jakiegoś kandydata w wyborach. Na razie jednak takiego ryzyka nie ma, bo na skutek braku polskiego lobby politycznego w USA, tamtejsi polityczni ambicjonerzy uzyskują polskie głosy za darmo, a nawet za mniej, niż darmo, bo uzyskują je nawet wtedy, gdy uczestniczą w antypolskiej „pedagogice wstydu”. Zatem jeśli nie musi się przejmować protestami polskimi w USA, to tym bardziej – protestami polskim w Polsce – bo cóż Polacy w Polsce mogą mu zrobić? Oto pan Andrzej Duda odgraża się, że „pozwałby” dyrektora Coneya za jego wypowiedź. „Pozwałby” go – ale go nie pozywa. Niechby tylko spróbował, to zaraz by mu przypomniano, skąd wyrastają mu nogi. „Kiedy Padyszachowi wiozą zboże, kapitan nie troszczy się, jakie wygody mają myszy na statku”, a w tej sytuacji ani żadnych przeprosin, ani żadnego „pozywania” nie będzie. Stanisław Michalkiewicz
27 kwietnia 2015 W krajach UE możliwe są skuteczne polityki prorodzinne
1. W tym miesiącu uczestniczyłem w Brukseli w seminarium zorganizowanym przez moją grupę polityczną ECR dotyczącą polityki demograficznej realizowanej przez wybrane kraje członkowskie. Zasadniczy referat pod tytułem „Czy możemy uniknąć demograficznego tsunami?”, przestawił dr Tymoteusz Zych, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego i ekspert Centrum im. Adama Smitha. Był to swoisty przegląd polityk prorodzinnych realizowanych od kilku bądź kilkunastu lat przez te kraje unijne w których poziom dzietności kobiet załamał się w ostatnich latach i które uznały, że jest podstawowe wyzwanie rozwojowe.
2. Ekspert z Uniwersytetu Warszawskiego uznał w oparciu o taką analizę, że skuteczna polityka pronatalistyczna powinna zawierać 3 podstawowe elementy: wydłużony płatny urlop macierzyński – wychowawczy wynoszący minimum 1,5 i trwający nawet do 3 lat, silne wsparcie finansowe dla rodzin wychowujących dzieci, szczególnie od 2 dziecka i większej liczby dzieci, prostota i łatwość korzystania z tego systemu wsparcia przez rodziny wychowujące dzieci. Według tego wzorca została zaprojektowana polityka prorodzinna Estonii (1,5 roczny urlop, kwota minimum 390 Euro na dziecko miesięcznie), co skutkuje wzrostem dzietności z 1,2 dziecka na kobietę w 2003 roku do 1,7 już w roku 2010. Podobne rozwiązania zastosowano w W. Brytanii, wydłużono urlop wychowawczy do 1,5 roku z wynagrodzeniem wynoszącym około 40% średniej i liczne zasiłki na dzieci nawet z dodatkami mieszkaniowymi dla rodzin o niskim poziomie dochodów, dodatkowym wsparciem jest zerowa stawka podatku VAT na ubrania i obuwie dla dzieci co skutkuje wzrostem dzietności z 1,6 dziecka na kobietę w roku 2002 do 1,9 w roku 2012. Bardzo podobne rozwiązania zastosowane zostały w Szwecji (wzrost dzietności z 1,5 w roku 2001 do 1,9 w roku 2012, także we Francji która od wielu lat prowadzi skuteczną politykę pronatalistyczną wspieraną przez system podatkowy w którym kluczowym rozwiązaniem jest tzw. iloraz rodzinny (już w roku 2000 dzietność kobiet wynosiła 1,8 a w roku 2012 przekroczyła 2 dzieci na kobietę). Ekspert zwrócił także uwagę na rozwiązania wprowadzone ostatnio przez Węgry (między innymi na głębokie ulgi w podatku dochodowym, które powodują, że rodzina z trójką dzieci przy zarobkach w wysokości średniej uzyskiwanych przez oboje rodziców, nie płaci podatku dochodowego), a także na skuteczne rozwiązania wprowadzone przez Rosję od 2006 roku w postaci tzw. kapitału macierzyńskiego wynoszącego obecnie 450 tys. rubli wypłacanego matce po urodzeniu 2 dziecka ale w momencie kiedy osiągnie ono 3 lata, a także na Ukrainie gdzie zastosowano bonowe wsparcie dla rodzin od dwójki i więcej dzieci ale ze względu na zbiurokratyzowanie systemu jego skuteczność jest wyraźnie słabsza.
3. Na tym tle polityka prorodzinna prowadzona przez nasz kraj wygląda dramatycznie słabo, a maleńka jaskółka w postaci wprowadzonego od 2013 wydłużonego do roku urlopu macierzyńskiego na pewno wiosny w tej sprawie nie uczyni. Ponadto propagandowym zabiegiem nazwał ekspert tzw. Kartę Dużej Rodziny, którą tak chlubi się prezydent Bronisław Komorowski, a nawet skandalem program Mieszkanie dla Młodych (MdM), który miał wspierać w uzyskaniu własnego mieszkania młode rodziny z dziećmi, a był w praktyce wykorzystywany jako wsparcie dla rodzin bezdzietnych a nawet tzw. singli (blisko 77% beneficjentów tego programu nie miało w ogóle dzieci). Wygląda więc na to, że po wygranych wyborach na jesieni 2014 rząd Prawa i Sprawiedliwości będzie musiał wprowadzić podobne rozwiązania abyśmy zaczęli piąć się w górę z tym swoim wręcz dramatycznym wskaźnikiem dzietności wynoszącym 1,2 dziecka na kobietę co sytuuje nas na jednym z ostatnich miejsc na świecie. Konieczny jest kolejny etap wydłużenia urlopu macierzyńskiego i dodatek finansowy w wysokości przynajmniej 500 zł miesięcznie od 2 drugiego dziecka wzwyż w każdej rodzinie, która się na to zdecyduje. Kuźmiuk
Zresetowanie resetu Co nakazywał Włodzimierz Lenin? Włodzimierz Lenin („odchodząc od nas, nakazał nam towarzysz Lenin…”) nakazywał, by ufać i kontrolować. Toteż wierna leninowskim nakazom życia partyjnego i stadnego razwiedka w samą porę przypomniała sobie o tym przykazaniu Lenina i przed ostatecznym rozwiązaniem postanowiła przetestować pana prezydenta Bronisława Komorowskiego – czy jest on nadal godzien miana naszej najukochańszej duszeńki, czy też może – uchowaj Boże! – się zbisurmanił? Taki test wynikał wprost ze stanu wyższej konieczności, jaki za sprawą zresetowania przez prezydenta Obamę swego poprzedniego resetu w stosunkach amerykańsko-rosyjskich pojawił się w naszym nieszczęśliwym kraju. Po pierwotnym resecie wszystko wydawało się uporządkowane: rządy nad nieszczęśliwym krajem objęły stronnictwa Pruskie i Ruskie, a JE abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, na Zamku Królewskim w Warszawie wraz z Jego Świątobliwością, Patriarchą Moskwy i Wszechrusi Cyrylem, podpisał deklarację o pojednaniu między narodami polskim i rosyjskim, wyjaśniając w wypowiedzi dla jednej z gazet, że „na tym etapie nie mogliśmy tego nie uczynić”. Teraz jednak, za sprawą zresetowania przez prezydenta Obamę swego poprzedniego resetu w stosunkach z Rosją, zapaleniu zielonego światła dla przewrotu politycznego na Ukrainie, którego nieukrywanym celem było wyłuskanie tego kraju z rosyjskiej strefy wpływów, polityczny porządek lizboński, ustanowiony 20 listopada 2010 roku na pamiętnym szczycie NATO, na którym proklamowano strategiczne partnerstwo NATO-Rosja, został wysadzony w powietrze. W związku z tym w naszym nieszczęśliwym kraju zapanował stan wyższej konieczności, w którym bezpieczniackie watahy, wcześniej poprzyłączane albo do Stronnictwa Ruskiego, albo do Stronnictwa Pruskiego, zaczęły przeskakiwać do gwałtownie reaktywowanego Stronnictwa Amerykańsko-Żydowskiego. Tymczasem jeszcze na etapie poprzednim postanowiono („W Londynie, w Wielkiej Loży już postanowiono…”), że rozpocznie się modernizacja naszej niezwyciężonej armii, na którą nasz nieszczęśliwy kraj wysupła 140 miliardów złotych. Pierwsze przetargi rozpisano wiosną 2012 roku, a więc jeszcze za, że tak powiem, starego reżymu, kiedy obowiązywało strategiczne partnerstwo NATO-Rosja. 140 miliardów złotych to ani dużo, ani mało, ale przecież z samego kurzu, jaki podnosi się podczas przeliczania takich pieniędzy, można wykroić fortuny wystarczające do założenia wielu starych rodzin. Toteż kiedy na poprzednim etapie rozpisano przetargi, musiały rozpocząć się trudne rozmowy, kto, ile i pod jakim pretekstem na tym skorzysta i gdzie schowa zdobycz. Niestety zmiana etapu będąca następstwem zresetowania resetu przez prezydenta Obamę doprowadziła może nie do unieważnienia tamtejszych wcześniejszych ustaleń, co do pojawienia się nowych, a właściwie nie tyle może „nowych” założycieli starych rodzin, co ojców-założycieli związanych z gwałtownie reaktywowanym Stronnictwem Amerykańsko-Żydowskim. Wychodząc z założenia, że nie tylko dla grzeszników Pan Bóg stworzył rzeczy smaczne, oni też postanowili podłączyć się do spółdzielni „Róbmy Sobie Na Rękę”, wskutek czego przy stołach negocjacyjnych zapanował chaos niczym podczas „Balu w Operze” opisywanego przez Juliana Tuwima: „A najgorzej przy kawiorze. Tam – na zabój. Tam – na noże. A jak złapią – szczerzą zęby i smarują głodne gęby czarną mazią jesiotrową, a bieługi białe kłęby żrą od razu na surowo. Bo to dobrze, bo to zdrowo! – Bycza, bracie, rzecz – bieługa. Na tajniaka tajniak mruga”. Toteż kiedy tylko ogłoszono „wstępne” – jak się właśnie okazało – rezultaty owych „przetargów”, zaraz pojawiły się zastrzeżenia. Na przykład pan generał Gromosław Czempiński uznał, że francuski helikopter to „zabawka”, którą można zestrzelić nawet z łuku („Mówił Murzyn do Murzyna: kuku! Zestrzelimy helikopter z łuku!”). Od razu widać, że pan generał Czempiński nie miał nic wspólnego ze słynnym szczytem w Deauville w październiku 2010 roku. Jak pamiętamy, uczestniczył w nim francuski prezydent Sarkozy, Nasza Złota Pani i ruski prezydent Miedwiediew. Szczyt ten miał charakter „nieformalny”, ale to właśnie dobrze, bo jakże formalnie ustalać, kto ile sobie weźmie i gdzie schowa szmal? Skoro na takim nieformalnym szczycie można było uruchomić operację „pogłębiania integracji w ramach Unii Środziemnomorskiej”, która zaowocowała jaśminowymi rewolucjami w Afryce Północnej, to cóż dopiero takie drobiazgi? Ale na skutek zresetowania resetu sytuacja się zmieniła. Do gry weszli nowi grajkowie, a pan dyrektor FBI Jakub Comey udzielił tubylczym Umiłowanym Przywódcom pierwszego poważnego ostrzeżenia, czym może grozić pozostawanie w zatwardziałości. Toteż po takim poważnym ostrzeżeniu, z którym zakorespondowały krytyczne uwagi pana generała Czempińskiego, pan prezydent Komorowski schował – jak to się mówi – dudę w miech i zaczął podkręcać rząd, to znaczy panią premierzycę Ewę Kopacz („Obojętnie jak jest na dworze, my zawsze wstajem w lewem humorze i najpierw wiąchę puszczamy matuli: co jest, ropucho? W gardle mnie sucho, a ty jeszcze nie przyniesłaś ćwiartuli?”), no i tych wszystkich ministrów. I zaraz się okazało, że to nie były żadne definitywne przetargi, że to tylko tak, żeby było ładniej, że dopiero teraz rozpocznie się sprawdzanie, czy to helikoptery, czy tylko zabawki – tak samo jak podczas prac nad ustawą o kasynach gry w początkach lat dziewięćdziesiątych. W pracach tych masowo wzięli udział posłowie reprezentujący interesy jednego kasyna, podobnie jak i posłowie reprezentujący interesy kasyna drugiego i trzeciego, dzięki czemu zaistniały warunki sprzyjające utarciu kompromisu, który następnie został zapisany w postaci ustawy. Znaczy: pan prezydent Komorowski nie zawiódł pokładanych w nim nadziei, w związku z czym nadal – to jest co najmniej do 10 maja – obowiązuje program zgody z bezpieczeństwem. W ten sposób i nasza niezwyciężona armia zostanie zmodernizowana tak, by wróg na sam widok podał tyły, i środki na założenie starych rodzin zostaną rozdzielone sprawiedliwie, według proporcji przypadających na poszczególne, władające naszym nieszczęśliwym krajem stronnictwa, by pan minister Schetyna mógł z czystym sumieniem oddać się prowadzeniu polityki globalnej.
Stanisław Michalkiewicz
Rymkiewicz. Stworzono państwo niewolników Rosji i Niemiec Kaczyński „Obecnie taka Unia oznaczać będzie po prostu potężną niemiecką Rzeszę, w granicach największych w historii. Dla Polski to żaden interes.„....”Ale ważniejsze pytanie jest głębsze i sprowadza się do tego,czy Unia Europejska powinna iść nadal w dotychczasowym kierunku, a więc wymuszania tzw. pogłębionej integracji pod przywództwem Niemiec?Czy nadal powinno sięwymuszać poprawność polityczną, która de facto znosi dotychczasowe systemy wartości i niszczy tożsamości, zmienia społeczeństwo w manipulowaną bez trudu masę? „.....”odrzucić hedonistyczną koncepcję życia człowieka sprowadzającą go do roli konsumenta. Słowem, powinniśmyrobić wszystko, by Polska przetrwała. Bo obecna dekadencja jest, mam co do tego całkowitą pewność, przejściowa. Jeśli jednak dopuścimy teraz do rozmontowania państwa, nie zmontujemy go z powrotem. A jeśli nawet, to cena będzie ogromna.A więc nie dla unii politycznej, o której ostatnio tyle się mówi?Zdecydowane nie.Obecnie taka Unia oznaczać będzie po prostu potężną niemiecką Rzeszę, w granicach największych w historii. Dla Polski to żaden interes. „....(więcej)
Rymkiewicz: „Wypisuję się z tego państwa. Stworzono państwo niewolników Rosji i Niemiec”...”Jurorom nagrody podziękowałem, bo uważam ją za wyróżnienie, ale to jest nagroda ustanowiona osiem lat temu przez Hannę Gronkiewicz-Waltz i dlatego nie mogłem jej przyjąć „...”Ja się wypisuję z tego państwa, to nie jest moje państwo, nie chcę mieć z nim nic wspólneg „...”W jego ocenie takie władze tworzą „państwo dla niewolników Rosji i Niemiec”.Państwo wolnych Polaków jest gdzie indziej. My je tworzymy naszymi myślami, naszymi projektami i marzeniami o tym jak będzie wyglądała wolna Polska”...(źródło )
„László Kövér, przewodniczący węgierskiego parlamentu, powiedział, że Węgry mogą rozważyć kwestię swojego członkostwa w UE, jeśli Bruksela będzie dyktować jego krajowi, jak ma się rządzić.„...”Kövér zaznaczył, że w "najgorszym przypadku" Węgry uniezależnią się od Brukseli tak jak w 1989 uwolniły się od wpływów Moskwy.Polityk podkreślił, że .Ze słowami przewodniczącego węgierskiego parlamentu zgodził się poseł do Parlamentu Europejskiego z rządzącej na Węgrzech partii Fidesz, Tamasz Doics:"László Kövér bardzo wyraźnie odniósł się do problemów funkcjonowania Unii Europejskiej, europejskie wartości są nam obce, sami powinniśmy określić kwestię swojej przyszłości w UE" - powiedział Doics” ...(więcej )
Dominik Zdort „ Za ile sprzedamy niepodległość Polski „....”Entuzjaści wejścia Polski do wspólnoty europejskiej debatę publiczną ustawili tak, iż każdy, kto upomina się o zachowanie kolejnych elementów państwowej suwerenności, ryzykuje, że zostanie nazwany oszołomem. W ten sposób temat na salonach stał się tabu, a jedynymi obrońcami niepodległości pozostali zabawni radykałowie pokrzykujący w parafialnych salkach, że Bruksela zachowuje się wobec Polski jak kiedyś carska Rosja.To oczywiste, że metod Unii Europejskiej nie da się porównać do działań zaborców. Nie ma (jak sądzę) tajnych dokumentów rozbiorowych podpisywanych w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu, wojsk brukselskich otaczających Zamek Królewski, a Bronisław Komorowski nie umyka z Warszawy w asyście dragonów. Są argumenty bardziej dopasowane do mentalności współczesnych, lepsze i piękniejsze kuszenie, które czasem brzmi jak szantaż: bez Unii nie będzie ciepłej wody w kranie, dobrobytu takiego jak na Zachodzie i socjalnego bezpieczeństwa.Przyjmujemy te argumenty bez szemrania, oddajemy kolejne elementy naszej wolności bezrefleksyjnie, automatycznie, jakby uznając, że taka jest dziejowa konieczność. Rezygnujemy z prawa do ustanawiania ceł i podatków oraz z kontroli na granicach. Coraz częściej także z samodzielnego kształtowania prawa zgodnie z naszymi zasadami moralnymi. A niebawem pewnie także z krajowej waluty, może też z własnej dyplomacji.Nie chcę przez to stwierdzić, że nie możemy się części tych atrybutów wyrzec. Problem polega na tym, że nie rozmawiamy nawet o tym, co sprzedajemy i za ile. Podobno z Unii otrzymaliśmy już ponad 60 miliardów euro. To ogromne pieniądze. Warto w końcu rozważyć, czy za tę cenę opłaci się sprzedać niepodległość Polski.”...(źródło )
Ryszard Legutko „ Unijny fanatyzm i supremacja a interes Polski „ ...”Konserwatysta ma dzisiaj niełatwo w Europie, bo ta już dawno – przynajmniej od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku – z konserwatyzmem zerwała. Nie ma obecnie liczącej się realnie partii konserwatywnej w Europie Zachodniej; te zaś, które za takie uchodzą, np. brytyjscy torysi czy niemieccy chadecy, są nimi wyłącznie z nazwy lub ze zwyczajowego określenia. „...”Część partii mocno prawicowych, jak na przykład Front Narodowy we Francji czy UKIP w Wielkiej Brytanii, z konserwatyzmem nigdy nic wspólnego nie miała. Partie konserwatywne spotykamy jeszcze w Europie Wschodniej, ale i im jest coraz trudniej.Dodatkowym czynnikiem antykonserwatywnym w Europie jest Unia Europejska, głównie z dwóch powodów. Po pierwsze Unia coraz mocniej realizuje model federalistyczny, odbierając kolejne obszary kompetencyjne państwom członkowskim, przekształcając się w wielką biurokratyczną strukturę. „...”Władza Niemiec „...”Pada często argument, że znajdujemy się dzisiaj w fazie renacjonalizacji Unii, czyli odchodzenia od modelu federalistycznego. Argument jest nietrafny. Należy rozróżnić dwie rzeczy: ilość władzy, jaką ma do swojej dyspozycji Unia, oraz kto tę władzę faktycznie sprawuje. Trudno zaprzeczyć, że ten potencjał władzy ciągle się zwiększa i prawdopodobnie nadal będzie się zwiększał, ponieważ jego zwiększanie stanowi główną rację istnienia instytucji unijnych. Można natomiast się zgodzić, że podmiotem sprawującym realną władzę w tych instytucjach są w coraz mniejszym stopniu ci, którzy ją formalnie dzierżą, a coraz większy wpływ zdobywają silni polityczni gracze, przede wszystkim państwo niemieckie, które wykorzystuje instrumenty unijne do prowadzenia własnej polityki Przyszłość euro i pokój na wschodzie Europy zależy dzisiaj dużo bardziej od tego, co dzieje się w Berlinie niż od wydarzeń w Brukseli. „...” Drugim powodem wypierania konserwatyzmu z Unii jest lewicowa ideologia, która dzisiaj funkcjonuje pod hasłem „wartości europejskie”. Hasło to już dawno straciło jakikolwiek związek z wielkim dziedzictwem europejskim, a stało się wehikułem rewolucji obyczajowej i moralnej. Unia przyznaje sobie coraz więcej uprawnień, by instruować państwa członkowskie, obywateli oraz organizacje, co jest dobre, a co złe, czym jest małżeństwo i czym jest natura ludzka. Te wątki wprowadzane są do niemal każdego dokumentu, niezależnie od tego, jakiej sprawy on dotyczy – od obronność i polityki zagranicznej do regulacji ekonomicznych. Unia staje się w ten sposób agresywnie monoideologiczna. „...”Sidła monoideologiczności Jakie z tego wszystkiego wnioski? Co oznacza dla Unii i dla nas zanik konserwatyzmu? Pierwszy wniosek to taki, że dalsza integracja Unii grozi coraz większymi niebezpieczeństwami. Wraz z jej pogłębianiem utrwalać się będzie dziwny system władzy, gdzie federalizacja i renacjonalizacja będą się wzajemnie wzmacniały, gdzie Komisja Europejska będzie mogła coraz więcej, ale jednocześnie coraz bardziej uzależni się od zgody najsilniejszych krajów członkowskich. „...”Drugi wniosek to taki, że monoideologiczność Unii coraz bardziej zawęża zakres tolerowanych poglądów, co znacznie zwiększa represywność dzisiejszych instytucji. Ta monoideologiczność odcina również współczesną Europę od jej przeszłości, a tym samym zagraża europejskiej kulturze i jej dziedzictwu „...”Interes RzeczypospolitejTrzeci wniosek dotyczy Polski Jakkolwiek sprawy się potoczą, nie jest w interesie Polski wspieranie dalszych procesów integracyjnych, i to niezależnie od tego, czy władza realna będzie się znajdowała bardziej w Brukseli, czy bardziej w Berlinie. W każdym bowiem wypadku będziemy stawali się jeszcze bardziej uzależnieni od podmiotów, na które nie będziemy mieli odpowiedniego wpływu.Warunkiem kluczowym jest zwiększenie własnej siły gospodarczej i politycznej, a także wszystkich rodzajów tak zwanej siły miękkiej. To wymaga nie tylko zmiany funkcjonowania polskiego systemu, lecz także zmiany mentalnej. „...(źródło )
„Rozgrywanie Rosji przez prezydenta USA i przywódców europejskich jest przykładem zastosowania strategii minimaksu „...”W „Krótkiej historii ekonomicznego geniuszu" angielski pisarz Paul Strathern przytacza okoliczności, w których powstały podwaliny teorii gier. Jej twórca John von Neuman został przyłapany przez żonę w niedwuznacznej sytuacji z inną kobietą. Argumenty, jakich von Neuman użył, by wyłgać się z problemu, złożyły się później na jedną z najbardziej efektywnych strategii teorii gier – strategię minimaksu. Stosując tę strategię, staramy się ograniczać rozmiary szkody powstałej w wyniku nieuniknionych okoliczności. Działanie tej strategii powoduje, że łączny wynik dla uczestników gry jest korzystniejszy niż przy zastosowaniu bardziej spektakularnej strategii. Na tym polega jej często niedoceniana elegancja. „...” Z punktu widzenia gospodarowania ograniczonymi zasobami unikanie zwarcia jest bardziej opłacalne niż bezpośrednia militarna konfrontacja powodująca zniszczenie. W tym względzie zastosowanie pełzających sankcji – pogardliwie ocenianych przez niektórych komentatorów jako oznaka niezdecydowania i słabości charakteru – daje efekt co najmniej porównywalny z militarną konfrontacją przy znacząco niższych kosztach. „...”Rosyjski minister finansów w niedawnej wypowiedzi dał do zrozumienia, że gospodarka w nadchodzącym roku najprawdopodobniej zmniejszy się o 4 proc., a budżet osiągnie deficyt w wysokości 3 proc. PKB. Taki deficyt w Rosji – gdzie nadwyżki budżetowe zapewniały dotychczas przychody z ropy i gazu – to zupełnie nowa sytuacja. „...”Ale nawet rosyjskie Ministerstwo Finansów przyznało, że niższa cena ropy będzie kosztować kraj 90–100 mld dolarów utraconych przychodów, do tego dochodzą koszty sankcji gospodarczych: ok. 40 mld dolarów „...(źródło )
Eliza Olczyk rozmawia z Jadwigą Staniszkis „ W Polsce rozpoczęto proces demontażu społecznego. Rozciąga się definicję rodziny, podważa zasadę, że godność ludzka jest niezbywalna. A to może doprowadzić do zniszczenia społeczeństwa „...”W debacie publicznej pojawiła się kwestia związków kazirodczych – jednego z najgłębiej zakorzenionych społecznych tabu. Jak pani sądzi, komu potrzebna jest dyskusja na ten temat? Nikomu. To jest testowanie społeczeństwa, ile zmian jest w stanie zaakceptować. Ludzie obojętnie przechodzą obok takich delikatnych kwestii jak rozciąganie definicji rodziny, ze wszystkimi konsekwencjami tego procesu, czy podważanie zasady, że godność ludzka jest niezbywalna, choć w dzisiejszym świecie jest to jedyne zabezpieczenie ładu społecznego.”...”Ludzie jednak tego nie rozumieją. Reagują na kłótnie polityków, ale na zamach na najważniejsze instytucje już nie. Poważnym zagrożeniem dla tych wartości jest Ewa Kopacz, która – być może nieświadomie – jest gotowa naruszać najgłębszą warstwę społeczną „...”Gdzie pani widzi tę gotowość? Chociażby w forsowaniu konwencji o zwalczaniu przemocy. Ten dokument ma kluczowe znaczenie, bo jest wehikułem demontażu rodziny. Skoro konwencja dotyczy przemocy wobec kobiet i w rodzinie, a wprowadza się do niej definicję płci jako kategorii społecznej i kulturowej, to w ten sposób zmienia się charakter rodziny.Nie trzeba już być w rodzinie kobietą i mężczyzną, a przypomnę, że taka definicja jest w naszej konstytucji. Wystarczy czuć się kobietą lub mężczyzną albo odgrywać takie role społeczne i już możemy mówić o rodzinie. Taka sama sytuacja dotyczy związków partnerskich. Gdyby zostało dokładnie sprecyzowane, że w takich związkach chodzi o prawo do dziedziczenia czy podejmowania decyzji dotyczących zdrowia, to taka ustawa mogłaby być przyjęta. Ale środowiska homoseksualne nie chcą na tym poprzestać. Wolą krzyczeć, że są dyskryminowane, żeby uzyskać więcej. To jest strategia demontażu, w którą pani premier Kopacz się wpisuje.”....”Być może akceptuje aborcję eugeniczną, bo głosowała przeciwko zakazowi przerywania ciąży ze względu na występowanie wad u dziecka. A nie ma w ustawie wyznaczonych granic niepełnosprawności.Na dodatek ma wokół siebie takie osoby jak Małgorzata Fuszara, które pod pozorem niewinnej walki z przemocą w rzeczywistości przemycają coś, co ma poważne konsekwencje społeczne. To są sprawy fundamentalne. Dramat polega na tym, że takie manipulacje są możliwe, bo społeczeństwo reaguje na symbole, a nie na niuanse prawne. To pokazuje, jak łatwo można dokonać faktycznej rewolucji, jeżeli umie się operować terminami. A społeczeństwo zajęte przetrwaniem jest nieuważne.”...”Znaleźliśmy się w ogromnie niebezpiecznym momencie. Mamy do czynienia z cichą rewolucją na wielu poziomach, która jest możliwa do przeprowadzenia przy obojętności społeczeństwa. „...”Rozumiem, że jeden z tych poziomów to rewolucja społeczna? Tak. To jest rozluźnienie standardów i stworzenie pola do różnych interpretacji. Na razie wszystko jest możliwe. Możemy pójść albo w jedną, albo w drugą stronę. Ale gdy kierunek zostanie wytyczony, to nie będzie już odwrotu.”...”Ten proces demontażu społecznego rozpoczął jeszcze Donald Tusk. Jeżeli pójdziemy w tym kierunku, to wejdziemy na ruchome piaski, i to w sytuacji, gdy tożsamość narodowa stała się decydującym czynnikiem geopolitycznym. Podważenie fundamentu może doprowadzić do zniszczenia polskiego społeczeństwa. „...”Swobodny przepływ handlu usług i technologii, ale przy okazji przywileje dla wielkiego kapitału. Zawsze to jest sprzedaż wiązana. „...”Nawet wojna jest płynna, bo mówi się o wojnie hybrydowej. A więc teoretycznie jest to inna wojna niż ta, której okrutny obraz mamy głęboko zakodowany w głowie. „...”Tak samo jest z podziałem na klasy społeczne. W niektórych krajach rozpoczął się proces degradacji klasy średniej, bo po pierwsze, ten typ mieszczańskości, który ona reprezentuje, nie jest już potrzebny, a po drugie, w sytuacji, gdy rewolucja technologiczna poszła bardzo daleko, nie ma zapotrzebowania na tak wiele rąk do pracy. Dokonuje się więc przegrupowanie, za które zapłacą takie kraje jak Włochy, Grecja czy Polska. Im pokaże się miejsce w szeregu, przekonując, że nie są zdolne do uczestniczenia w rewolucji technologicznej, a więc mogą być wyłącznie rezerwuarem taniej siły roboczej. „...”Ale Polska, jeżeli chce przetrwać w tych zmieniających się warunkach, musi zachować podstawowe instytucje – rodzinę, godność osoby ludzkiej. Za 15 lat możemy się obudzić w świecie, w którym jednych ludzi trzeba klonować, bo mamy kryzys demograficzny i potrzeba rąk do najprostszych prac fizycznych, a do naturalnych relacji będą wybierani ludzie z elit. Geny będzie się brało od pięknych, zdolnych, przebojowych, energicznych. „..”Jedyną obroną przed takim rozwojem sytuacji jest Kościół katolicki, który broni niezbywalnej godności jednostki ludzkiej. Niestety, poziom Kościoła też nie jest za wysoki. Kościół stał się znużonym bastionem. Jego hierarchowie nie potrafią ludziom wytłumaczyć, co jest sprawą fundamentalną. Ograniczają się do postawy „nie, bo nie". To jest poniżej wyzwań i procesów, w których uczestniczymy. „..”Dlatego powtarzam, że Polska, która nie ma szans na bycie w awangardzie, musi zachować fundament społeczny. Tymczasem jego destrukcja odbywa się od niechcenia, przez nieuwagę, jako uboczny produkt bezmyślnego oportunizmu. I to jest moment zwrotny w naszej historii. „...”Bo to my w dużym stopniu wepchnęliśmy Ukrainę w konfrontację z Rosją. Momentem, w którym to się stało, była wizyta trzech szefów MSZ na Majdanie.Radosław Sikorski wepchnął Ukrainę na ścieżkę konfrontacji, a Zachód mu na to pozwolił, sądząc, że wie on lepiej, jak wyglądają relacje na Wschodzie. Niestety, to była czysta improwizacja, za którą Ukraina zapłaci wysoką cenę utraty części terytorium. Bo jedyną szansą dla tego kraju była depolityzacja procesu przesuwania się na Zachód. Tworzenie strefy wolnego handlu z UE, a równocześnie uczestniczenie w unii celnej z Rosją. Polska bardzo wiele zrobiła, żeby nie dać czasu Ukrainie na ewolucję. I gdy teraz mówimy, że najważniejsze jest nasze własne bezpieczeństwo, że nie będziemy wychodzić przed szereg, to jest to po prostu nieprzyzwoite. Ukraina nam tego nie zapomni. Tak jak nie zapomniała, że Józef Piłsudski zdecydował się na obronę kraju przed Rosją bolszewicką dopiero na linii Wisły. I tak jak z kolei Gruzja pamięta Lechowi Kaczyńskiemu pozytywne zaangażowanie w jej sprawy” ….(więcej )
Profesor Andrzej Zoll „ Konwencja ds. przemocy to zamach na naszą cywilizację.”....”Istnieje podejrzenie, że Konwencja przeciw przemocy wobec kobiet i przemocy domowej jest w istocie zamachem na naszą cywilizację „..”Na przykład: stwierdza się, że płeć społeczno-kulturowa oznacza „społecznie skonstruowane role zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”. Nie bardzo rozumiem po co w ogóle ta definicja została umieszczona i co ona ma oznaczać i to budzi wątpliwości. W innym artykule wymienia się płeć biologiczną obok płci społeczno-kulturowej, co sugeruje, że są to pojęcia rozłączne. Zaczyna mnie to niepokoić, więc pytam, co ma być treścią definicji płci społeczno-kulturowej? Moje poważne wątpliwości budzi też przepis z art. 12, który stwierdza, że „strony podejmą działania niezbędne do promowania zmian, wzorców społecznych i kulturowych, dotyczących zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk, opartych na idei niższości kobiet, na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”. Uważam, że to jest przepis najbardziej kontrowersyjny, bo wprowadza on zobowiązanie stron do wykorzenienia tradycji. Rozumiem, że może chodzić tu o tradycję, w oparciu o którą występuje idea niższości kobiet albo stereotypowy model roli kobiet i mężczyzn. Ale jeśli zestawi się to z definicją płci społeczno-kulturowej, to zauważymy, że mówi ona o tym, że chodzi tu o role, które społeczeństwo przypisuje kobietom i mężczyznom, a więc i tradycję tego społeczeństwa, które buduje pewne stereotypy ról kobiety o mężczyzny. Osobiście nie nazywałbym tego stereotypami, bo chodzi o pewne funkcje. Równouprawnienie kobiet i mężczyzn to kanon dzisiejszego porządku prawnego, ale nie oznacza to tożsamości funkcji społecznych, bo już tak jesteśmy skonstruowani, że pełnimy różne funkcje społeczne. Boję się, że pójdziemy w tym kierunku interpretacji, iż należy wyplenić to wszystko, co wiąże się ze wszystkimi funkcjami społecznymi, spełnianymi przez kobietę i mężczyznę. Konwencja jest więc projektem bardzo gruntownej przebudowy naszego społeczeństwa…Całej naszej cywilizacji. Rodzi się podejrzenie, że jest to zamach na naszą cywilizację. Widzę to niebezpieczeństwo.”....”A tu strony przyjmują na siebie obowiązek, sformułowany w punkcie 5 art. 12: „Strony gwarantują, że kultura, zwyczaje, religia, tradycja, tzw. honor nie będą uznawane za usprawiedliwienie dla wszelkich aktów przemocy, objętych zakresem niniejszej Konwencji”. Trzeba mocno podkreślić, że w naszej kulturze ustawianie religii chrześcijańskiej na równi z innymi czynnikami, np. tzw. „honorem” jako wspomagające przemoc, jest nadużyciem. „....”W efekcie będzie zakwestionowane chrześcijaństwo…I o to chodzi. Dorobek chrześcijański nie wiąże się z przemocą, Kościół prowadzi najwięcej placówek, pomagających ofiarom przemocy i kobietom w trudnej sytuacji życiowej. Zaś jednym z najcenniejszych owoców chrześcijaństwa jest uznanie niezbywalnej godności człowieka jako istoty, którą stworzył i odkupił Bóg.”. ...(więcej )
Krzysztof Kłopotowski „.....”Geniusz Niemców „....”Nasz sąsiad to najbardziej twórczy naród w Europie, o najgłębszej kulturze, najlepszej technologii i najzdrowszej gospodarce. „....”I jakiż to mamy wybór związku między Niemcami a Rosją, jeśli rozpadnie się Unia Europejska?”....”Nasz sąsiad to najbardziej twórczy naród w Europie. Po strasznej klęsce w II wojnie światowej odbudował potęgę i zamierza znów urządzać kontynent po swojemu. Można niemiecką wizję świata odrzucić, ale najpierw trzeba poznać i zrozumieć odsuwając na bok bolesne uprzedzenia. „....” Odradzanie się historycznie prorosyjskiej ideologii endeckiej może popchnąć Polaków w stronę Moskwy z pomocą agentury Kremla. Tymczasem obraz Niemiec w ujęciu Watsona robi duże wrażenie. Musimy poprawić skrzywiony obraz mocarstwa, którego wpływy na Polskę będą rosły. „....”Tak, mamy czego się bać w kontaktach z Niemcami; naszej słabości i braków rozumu państwowego. Ale możemy też oczekiwać wielkich korzyści, ucząc się od nich, jak w ciągu historii, poczynając od miast zakładanych na prawie magdeburskim w średniowieczu. Dają lepszy wzór, niż barbarzyńskie imperium KGB. Cieszmy się z członkostwa Unii Europejskiej dopóki Unia istnieje. To dla nas dobre miejsce. Ale gdy trzeba będzie wybrać związek z Niemcami lub Rosją, wybierzmy wyższą kulturę, cywilizację i porządek. Nie tyle składając „hołd berliński", ile twardo negocjując warunki współistnienia obu naszych narodów. „....”Życia intelektualnego nie sposób przecenić – pisze historyk Max Lenz. – Dostarcza ono podstawy, na której może wiecznie spoczywać siła państwa. Czy potrafimy docenić to zdanie w Polsce? Czytelnictwo książek jest u nas dwa razy niższe, a szkoły wyższe należą do najgorszych w tzw. rankingu szanghajskim. Źle to wróży Rzeczypospolitej prawie bez własnej myśli naukowo-technicznej i przemysłu, ani poważnej armii, lecz za to z elitą wstydzącą się swojego narodu. „....”Zaś Niemcy są dumne. Dały Europie i światu w XIX wieku biologię komórkową, socjologię, geometrię nieeuklidesową, fizykę kwantową, historię sztuki i inne dziedziny wiedzy. Wypracowały też nowożytną ideę uniwersytetu, jako placówki badawczo-kształcącej. Stworzyły warstwę inteligencji humanistycznej. Skomponowały muzykę, która o niebo przewyższa inne narodowe. „Pomiędzy publikacją przełomowej »Historii sztuki starożytnej« Johanna Joahima Wickelmanna w 1754 roku oraz nagrodą Nobla dla Erwina Schroedingera w 1933 r., Niemcy zmieniły się z ubogiego krewnego krajów zachodnich pod względem intelektualnym w dominującą siłę w sferze idei bardziej niż Francja, Wielka Brytania, Włochy, czy Holandia, bardziej nawet niż Stany Zjednoczone",stwierdza Watson. „....”4 października 1914 r., na początku trzeciego miesiąca wojny światowej, 93 intelektualistów niemieckich wydało odezwę „Do kulturalnego świata", wśród nich Tomasz Mann. Uznali wojnę za atak na niemiecką kulturę, a nie walkę z pruskim militaryzmem. „.....”W owym czasie praktycznie nie było analfabetyzmu w II Rzeszy. „.....”W 1900 roku wychodziło w Niemczech 4 221 gazet, we Francji około 3000, a w Rosji 125. W 1913 r. wydano w Rzeszy najwięcej książek na świecie, 31 051 tytułów. Ale Niemcy objęły przewodnictwo umysłowe Europy już na początku XIX wieku mając najwięcej towarzystw i czasopism naukowych, zaś niemiecki stał się wiodącym językiem nauki. „....”Kiedy w styczniu 1933 r. Hitler przejął władzę, dalej przewodzili światu zdobywając więcej nagród Nobla niż jakikolwiek inny naród, więcej niż Amerykanie i Brytyjczycy razem wzięci. Wiek XX mógł być wiekiem niemieckim, zamiast – amerykańskim stuleciem. Jednak III Rzesza do 1939 r. zesłała do obozów koncentracyjnych lub na emigrację 60 tysięcy pisarzy, artystów, muzyków i naukowców. Sekretarz Winstona Churchilla powiedział, że alianci wygrali II wojnę światową, ponieważ „nasi uczeni niemieccy byli lepsi od ich uczonych niemieckich". Głównie byli to Żydzi, którzy przejęli niemiecki kod kulturowy i połączyli z własnym, co im dało niesamowitą dynamikę umysłu. Wskutek ich imigracji Amerykanie myślą dziś po niemiecku i żydowsku. Bismarck zapytany, jakie jest najważniejsze wydarzenie nowożytnej historii powiedział „Ameryka Północna mówi po angielsku". A mogła po niemiecku. „.....”Władzę w państwie zjednocznym przez Prusy miała wojownicza arystokracja „.....”Wśród inteligencji pojawiła się pogarda dla demokracji, parlamentaryzmu i polityki „.....”Niemcy prowadzą w Europie w rejestracji patentów, mając ich trzy razy więcej, niż następna w kolejności Francja. W badaniach fizycznych są lepsi od Anglii, Francji i Rosji, chociaż wypadają za Szwajcarią, Danią i Ameryką. W inżynierii jedyne nieamerykańskie instytuty w pierwszej dwudziestce świata, znajdują się w Niemczech oraz Szwajcarii i Danii. „.....”I jakiż to mamy wybór związku między Niemcami a Rosją, jeśli rozpadnie się Unia Europejska? …..”Krzysztof Kłopotowski”...”W tekście wykorzystałem następujące prace: Peter Watson, „The German Genius ….(więcej )
Krasnodębski „Ostatnia faza kryzysu finansowego spowodowała, że do świadomości Polaków, a także innych Europejczyków dotarło, jak bardzo dominującym państwem na Starym Kontynencie jest nasz zachodni sąsiad „ Stało się coś, czego się kiedyś obawiano. Jak wiadomo, Wielka Brytania i Francja zgodziły się bardzo niechętnie na zjednoczenie Niemiec, bojąc się zakłócenia równowagi w Europie ....”„W liberalnym ładzie hegemonicznym reguły są negocjowane, podporządkowanie się jest oparte na zgodzie. (…) Słabsze i drugorzędne państwa mają możliwość głosu, a ich zgoda, by operować w ramach ładu jest oparta na gotowości państwa dominującego, by się powściągać i sprawować swoją władzę oraz przywództwo, kierując się dobrem ogólnym. W swej najbardziej rozwiniętej formie liberalnej ład hegemoniczny jest oparty na regułach prawa” ....” Obecnie, gdy trudna faza jednoczenia Niemiec została zakończona, ich siła wzrosła niepomiernie. Czy Niemcy staną się hegemonem Europy? A jeśli tak, to czy będą hegemonem liberalnym w wyżej zdefiniowanym sensie? Może Europa przekształci się w imperium z dominującym, niemieckim rdzeniem? „...”Trzeba jednak pamiętać, że są drugim na świecie eksporterem broni, a ostatnio eksport ten również szybko rośnie „....”Nie można jednak wykluczyć, że zwyciężą tendencje mocarstwowe, coraz mocniejsze wśród niemieckich elit. Tony Corn, doradca amerykańskiego Departamentu Stanu, twierdzi, że „dzisiaj niemieckie elity (…) próbują uczynić z 27 członków Unii Europejskiej nowoczesny odpowiednik 27 landów Cesarstwa Niemieckiego”….”o taką formę ładu politycznego i współpracy, w której Polska zachowałaby suwerenność, przyjazne stosunki z sąsiadami i możliwości rozwojowe, a jednocześnie, która nie pozwalałaby na dominację Niemiec. Rozumiał to Lech Kaczyński, podkreślając, że „nasza rozgrywka w Unii to w pewnym sensie gra o suwerenność wobec polityki niemieckiej” ….”Coraz wyraźniejsze jest też podporządkowanie kulturowe i polityczne. Podejmowane w Polsce przez niemieckie instytucje działania mogą uchodzić za przykład „hegemonialnej socjalizacji”, w której elicie państwa podporządkowanego wpaja się normy kulturowe państwa hegemonicznego.Elita kraju podporządkowanego przyswaja je sobie i dzięki temu uprawia politykę zgodną z wyobrażeniami hegemona o porządku politycznym „.....”Prezydent Lech Kaczyński zwracał uwagę na chęć uzyskania przez Niemcy wpływu na polską politykę: „Nie chodzi o to, że chcą nas zaatakować, wymordować czy nie pozwolić nam w miarę dobrze żyć. Chodzi o to, aby nie pozwolić Polsce stanąć na drodze Niemiec do statusu mocarstwa w skali globalnej„.....”W cytowanej książce Ikenberry przeciwstawia liberalnej hegemonii relacje kolonialne, w których dominacja jest zupełna.Istnieją jednak także formy pośrednie, na przykład relacje neokolonialne. Zakładają [one] bardziej pośrednie rządzenie, w którym lokalne elity sprawują rządy w swoim systemie politycznym, ale pozostają bezpośrednio związane z krajem dominującym i są zależne od niego. Lokalne elity są kooptowane do odgrywania pomocniczej roli w szerszym hierarchicznym porządku polityczno-gospodarczym i są nagradzane ekonomicznymi korzyściami i gwarancją bezpieczeństwa. Zarówno w przypadku kolonialnych, jak i neokolonialnych relacji w tle istnieje groźba zastosowania przemocy w celu wymuszenia władzy dominującego państwa, ograniczającej suwerenność i wyznaczającej granice wyborów politycznych w państwie podporządkowanym „...(więcej)
Marc Lanthemann „ Początek dała wojna „....”Niemiecka historia może Europę wiele nauczyć o prawdziwych kosztach unifikacji. Ze swej strony Berlin powinien mieć w pamięci lekcje zjednoczenia, gdy próbuje dziś wykuć Unię Europejską na swój obraz i podobieństwo. „...”to tylko ostatnie z serii europejskich marzeń o zjednoczonym Kontynencie. Wielu wcześniej próbowało zebrać tak wiele krajów pod jedną egidą polityczną, ale nie byli w stanie pogodzić interesów tak wielu potężnych państw. Problem polegał na tym, że ich próby zaczynały się od krwawej jatki, a kończyły chaosem. „....”W obecnej formie Unia Europejska jest niestabilna i nietrwała. Wielu Europejczyków wierzy jednak, że Stary Kontynent powinien zostać zjednoczony po to, by wyjść z obecnego kryzysu. W teorii sfederalizowana Europa powinna być stabilniejsza i bogatsza niż obecny, hybrydowy twór. „....”przywódcy Niemiec ...Lepiej niż ktokolwiek inny rozumieją oni bowiem, że debata na temat tego, czy Unia Europejska powinna się dalej integrować, jest nieunikniona „...”Rozumieją to także, ponieważ zjednoczenie samych Niemiec było żmudnym procesem. Potrzeba było dziesięcioleci wojen”....” i wyjątkowych przywódców, by niemieckie państewka się zjednoczyły. „...”Nowe systemy polityczne częściej powstają na zgliszczach wojny. Unia Europejska i Niemcy wpisują się w tę tradycję. „...”Ostatecznie postawiły one na unifikację z jednego powodu: by przetrwać. Dziś Niemcy ponownie muszą rozważyć za i przeciw integracji, tyle tylko, że tym razem w imię ocalenia całej Europy.”....”W 1992 roku niewiele państw w ramach europejskiej strefy wolnego handlu zgodziło się zrezygnować z własnych walut i przyjąć jedną wspólną, delegując tym samym swoją politykę monetarną na rzecz scentralizowanej biurokracji Europejskiego Banku Centralnego. Nie zgodziły się jednak, by następnym krokiem była integracja fiskalna, a zatem polityczna „....”Gorsza niemiecka bezczynność”....”Na żądanie Prus kilka państw niemieckich sformalizowało w 1834 roku unię celną, która zredukowała lub zlikwidowała cła, stworzyła jednolity rynek pracy i zintegrowała rynki kapitałowe. Począwszy od lat 40. XIX wieku państwa członkowskie unii celnej zaczęły być łączone liniami kolejowymi, tworząc coraz bogatszy rynek wewnętrzny i potwierdzając dominację Prus wśród państw niemieckich. Unia rozszerzała się w następnych latach, ale nigdy nie zdecydowano się przekształcić ją w unię monetarną i bankową.”....”Sukcesy Bismarcka”...”Niechęć do przewodzenia Europie jest z punktu widzenia Berlina absolutnie racjonalna. W istocie ta wstrzemięźliwość pokazuje inną kluczową różnicę pomiędzy sytuacją kanclerz Angeli Merkel a jej najbardziej znamienitym poprzednikiem, Otto von Bismarckiem.Pierwotny projekt zjednoczonej, powojennej Europy był zagranicznego autorstwa. Unia handlowa w Europie służyła strategicznym interesom Stanów Zjednoczonych”...”Pytanie brzmi zatem, czy niemiecki imperatyw, by zachować unię handlową, od której w dużej mierze zależy gospodarcza pomyślność kraju, spowoduje bardziej zdecydowane działania Berlina. Analiza postępowania Niemiec pokazuje jedynie, że starannie kalkulują one prawdziwe koszty następnego kroku w procesie unifikacji.W 1862 roku, po mianowaniu na stanowisko premiera i ministra spraw zagranicznych Prus, Bismarck wystąpił w parlamencie i wygłosił historyczne przemówienie, prosząc deputowanych o zgodę na radykalne zwiększenie wydatków militarnych. Bismarck zauważył, że wielki problem zjednoczenia Niemiec może zostać rozwiązany tylko przy pomocy „krwi i żelaza". Bismarck dobrze rozumiał, że połączenie interesów ekonomicznych, dzięki któremu powstała unia celna, wyczerpało swój potencjał i następny etap tworzenia zamożnego i bezpiecznego państwa europejskiego będzie wymagał użycia przymusu”...”Współczesne Niemcy narodziły się na polach dwóch bitew, oddalonych od siebie o 800 kilometrów i cztery lata. W 1866 roku armia pruska pokonała Austrię i jej niemieckich sojuszników w Bitwie pod Sadową w dzisiejszych Czechach. Bitwa zakończyła wojnę prusko-austriacką i położyła kres ambicjom Austrii, by przewodzić państwom niemieckim, dla których stało się jasne, że jedynym wiarygodnym sposobem na zapewnienie sobie bezpieczeństwa i pomyślności jest sojusz z Prusami. Bismarck złamał całą wewnętrzną opozycję przeciwko zjednoczeniu Niemiec pod egidą Prus. Co ciekawe, nie wcielił tych krajów na siłę, choć z łatwością mógł to zrobić. Wykreował za to zagraniczne zagrożenie ze strony historycznego wroga „.....”Dziś jest nie do pomyślenia, by Merkel wygłosiła w Parlamencie Europejskim przemówienie o „krwi i żelazie". Jednak budowanie państw z kilku części składowych wymaga redystrybucji majątku i władzy, co stoi w sprzeczności z ich suwerennością. W pewnym momencie państwa musiałyby zostać do tego zmuszone, choć przymus militarny nie jest z pewnością jedyną opcją. „.....”Nie wydaje się jednak, by na Niemcy była wywierana jakakolwiek presja, aby to one zmuszały inne państwa do większej integracji.
Wielu Europejczyków ma nadzieję, że wrześniowe wybory w Niemczech przyniosą bardziej zdecydowany rząd i zakończą europejski kryzys. Ludziom tym przydałaby się porządna lekcja niemieckiej historii, by w pełni zrozumieli koszty unifikacji.”...(więcej )
Profesor Ryszard Legutko „ Zwrot „wojna kulturowa“ jest mylący. To jest spór stricte polityczny, a raczej agresja polityczna, która trwa od dłuższego czasu. Z taką agresją polityczną mieliśmy do czynienia w systemie komunistycznym, zresztą wtedy też mówiło się o kulturze. Chodziło wówczas o to, aby wszystkie sfery życia podporządkować jednej formule, jednej ideologii. Wszystko było polityczne. Polityczna była więc literatura, polityczna była nauka. Polityczne to było i ideologiczne i miało związek z utrwalaniem, zabezpieczaniem i pogłębianiem ustroju socjalistycznego.Wówczas patrzyliśmy na społeczeństwa zachodnie z przekonaniem, że tam nie ma tego, że nie ma tej agresji politycznej, bo polityka nie sięga wszędzie. I co się okazało? Ze ten schemat, z którym mieliśmy do czynienia z komunizmem, tam się powtarza. Przy wszystkich różnicach, które są oczywiste. ...(więcej )
2011 Cichocki „Europa nie pogrąży się w ciemności, ale z kryzysu Unii, prawdopodobnie na bazie unii walutowej, może nie całej, wyłoni się jej nowy polityczny i gospodarczy kształt.„....”Z jednej strony mamy tych, którzy coraz głośniej twierdzą, że za fasadą kolejnych programów ratunkowych oraz walki z kryzysem powstaje jakiś rodzaj oświeconej, absolutystycznej władzy z siedzibą w Pałacu Elizejskim oraz berlińskim Kancleramcie – le Groupe de Francfort (Grupa Frankfurcka). Używając UE i MFW, obala on oporne demokratyczne rządy, narzuca drakońskie programy reform, buduje plany nowych europejskich rozwiązań, nie pytając nikogo o zdanie. Jego działania w istocie relatywizują lub całkiem podważają demokratyczną wolność suwerennych państw oraz narodów. „....”jest nią nowa kultura stabilizacji i bezpieczeństwa, o której tak często i tak chętnie w ostatnim czasie mówi Angela Merkel „....”I czy dzisiaj nie da się stwierdzić, że narodowe polityki gospodarcze oraz społeczne,dyktowane przez demokratyczne wyroki obywateli, może i są wyrazem suwerennej wolności, ale w efekcie na południu Europy przyniosły przede wszystkim korupcję, życie ponad stan, bezrobocie, zadłużenie państwa, a dalej stały się śmiertelnym zagrożeniem dla ekonomicznej i społecznej stabilności całej Europy? „.....”Na fundamencie euro, albo na jego gruzach, powinien powstać zarządzany w nowy sposób, bardziej autorytatywnie, obszar bezpieczeństwa, wzrostu oraz rozwoju. Niektórzy nazwą go europejskim państwem rozwojowym, inni przypomną sobie w tym kontekście o starym niemieckim pojęciu Leistungsraum. „....”Chodzi tak czy inaczej o nowy sposób rządzenia, który przywróci wewnętrzną stabilność oraz globalną konkurencyjność. Autorytatywność tego nowego sposobu rządzenia nie musi wcale – i nie będzie – oznaczać łamania prawa. Współcześni filozofowie polityki z różnych stron, Habermas, Gray czy Rawls, już dawno odkryli, że możliwa jest autorytatywna władza zachowująca praworządność. Dotąd jednak widzieli ją jako fenomen możliwy tylko poza Europą. Dlaczego jednak w stanie wyższej konieczności, jakim jest kryzys, nie miałaby zawitać także do nas? ...(więcej )
Jak podaje portal polskiepiekielko.pl, z informacji resortu sprawiedliwości wynika, że do więzienia trafia zaledwie 5 spośród 100 osób skazanych za przestępstwa korupcyjne.W 2014 r. za przestępstwa korupcyjne skazano 2172 osoby. Wyroki bez zawieszenia wydano zaledwie w 108 przypadkach. Z powodu łapówek skazanych zostało 83 funkcjonariuszy publicznych. Kary bezwzględnego więzienia dostało tylko 6.Również z danych CBA wynika, że 90% skazanych za korupcję pozostaje na wolności. Zdaniem ekspertów, w Polsce nie ma klimatu do ścigania sprawców afer.”...(źródło )
Centroprawicowy rząd Węgier przedstawił szczegóły związane z obniżką podatków. Obniżony ma zostać m.in. podatek dochodowy.Szef resortu finansów p. Michał Varga zapowiedział, że 13 maja do parlamentu trafi projekt ustawy zakładającej obniżenie obciążeń fiskalnych zwłaszcza dla rodzin i osób o niskich dochodach. W 2016 r. podatek dochodowy ma zostać obniżony z 16% do 15%, a ulgi podatkowe dla rodzin z dwójką dzieci mają zostać podwojone. Zredukowany ma zostać również podatek VAT na żywność.”...(źródło )
Ważne Rymkiewicz „ ?No i co wy na to, Polacy? Jesteście gotowi "uderzyć duchem"? Macie tyle siły? Czy położycie się do trumny i zdechniecie z całą Europą? To już jak wolicie „...( więcej)
Viktor Orbán powiedział również, że kopiowanie nieefektywnych zachodnich wzorców to swego rodzaju prowincjonalizm, niszczycielski w swoich skutkach.„Będziemy próbować odnaleźć metodę organizacji społeczeństwa, która różni się od dogmatycznych ideologii panujących w świecie zachodnim – nowe państwo węgierskie zdolne do ponownego uczynienia naszej wspólnoty zawodnikiem w wielkim globalnym wyścigu w nadchodzących dekadach.” – mówił premier Węgier.Na koniec przemówienia Viktor Orbán rzekł, iż „era liberalnych demokracji się skończyła”, a jako inspirujące dla Węgier modele państw wymienił Chiny, Indie, Rosję, Turcję i Singapur.„Nasz czas nadejdzie” – tymi słowami zakończył przemówienie”...(więcej )
Ryszard Legutko „ Unijny fanatyzm i supremacja a interes Polski „...”Pierwszy wniosek to taki, że dalsza integracja Unii grozi coraz większymi niebezpieczeństwami. Wraz z jej pogłębianiem utrwalać się będzie dziwny system władzy, gdzie federalizacja i renacjonalizacja będą się wzajemnie wzmacniały, gdzie Komisja Europejska będzie mogła coraz więcej, ale jednocześnie coraz bardziej uzależni się od zgody najsilniejszych krajów członkowskich. „...”Drugi wniosek to taki, że monoideologiczność Unii coraz bardziej zawęża zakres tolerowanych poglądów, co znacznie zwiększa represywność dzisiejszych instytucji. Ta monoideologiczność odcina również współczesną Europę od jej przeszłości, a tym samym zagraża europejskiej kulturze i jej dziedzictwu „...”Interes RzeczypospolitejTrzeci wniosek dotyczy Polski Jakkolwiek sprawy się potoczą, nie jest w interesie Polski wspieranie dalszych procesów integracyjnych, i to niezależnie od tego, czy władza realna będzie się znajdowała bardziej w Brukseli, czy bardziej w Berlinie. W każdym bowiem wypadku będziemy stawali się jeszcze bardziej uzależnieni od podmiotów, na które nie będziemy mieli odpowiedniego wpływu.”„László Kövér, przewodniczący węgierskiego parlamentu, powiedział, że Węgry mogą rozważyć kwestię swojego członkostwa w UE, jeśli Bruksela będzie dyktować jego krajowi, jak ma się rządzić.„...”Kövér zaznaczył, że w "najgorszym przypadku" Węgry uniezależnią się od Brukseli tak jak w 1989 uwolniły się od wpływów Moskwy.Polityk podkreślił, że .Ze słowami przewodniczącego węgierskiego parlamentu zgodził się poseł do Parlamentu Europejskiego z rządzącej na Węgrzech partii Fidesz, Tamasz Doics:"László Kövér bardzo wyraźnie odniósł się do problemów funkcjonowania Unii Europejskiej, europejskie wartości są nam obce, sami powinniśmy określić kwestię swojej przyszłości w UE" - powiedział Doics” ...(więcej )
Kaczyński „Obecnie taka Unia oznaczać będzie po prostu potężną niemiecką Rzeszę, w granicach największych w historii. Dla Polski to żaden interes.„....”Ale ważniejsze pytanie jest głębsze i sprowadza się do tego,czy Unia Europejska powinna iść nadal w dotychczasowym kierunku, a więc wymuszania tzw. pogłębionej integracji pod przywództwem Niemiec?Czy nadal powinno sięwymuszać poprawność polityczną, która de facto znosi dotychczasowe systemy wartości i niszczy tożsamości, zmienia społeczeństwo w manipulowaną bez trudu masę? „.....”odrzucić hedonistyczną koncepcję życia człowieka sprowadzającą go do roli konsumenta. Słowem, powinniśmyrobić wszystko, by Polska przetrwała. Bo obecna dekadencja jest, mam co do tego całkowitą pewność, przejściowa. Jeśli jednak dopuścimy teraz do rozmontowania państwa, nie zmontujemy go z powrotem. A jeśli nawet, to cena będzie ogromna.A więc nie dla unii politycznej, o której ostatnio tyle się mówi?Zdecydowane nie.Obecnie taka Unia oznaczać będzie po prostu potężną niemiecką Rzeszę, w granicach największych w historii. Dla Polski to żaden interes. „....(więcej)
Mój komentarz Legutko podkreśla,że faktycznym ośrodkiem decyzyjnym Unii jest Berlin. I że Unia Europejska służy tylko i wyłącznie interesom niemieckim . Dodaje że Unia Europejska staje się monoideologiczna i że ta jedyna słuszna ideologia jest brutalnie narzucana wszystkim państwom i społeczeństwom . Legutko wysuwa z tego kilak wniosków . Z których główny to ten że w interesie Polski leży zablokowanie idei federalizacji i wzmocnienia Unii , gdy z to osłabi Polskę. Drugi wniosek to ten że Polska musi wzmocnić się wewnętrznie , gospodarczo , politycznie i w zakresie tak zwanej siły miękkiej, czyli wzmocnić swoje fundamenty aksjologiczne oraz bezpieczeństwo ideologiczne .Polska , cała Środkowo Wschodnia Europa to w tej chwili zupełnie innym krąg kulturowy niż Europa Zachodnia z USA . Europa Środkowo Wschodnia to wciąż obszar kultury chrześcijańskiej rozpostartej na słowiańskim żywiole. Ugrofińscy Węgrzy i romańscy Rumuni również należą do tego obszaru kulturowego . Europa Zachodnia przeżarta polityczną poprawnością i gender z wywróconym , niestabilnym społeczeństwem , gigantyczna imigracji i multi kulti wytworzyło nowy rodzaj patologicznej cywilizacji opartej w gospodarce na socjaliźmie a w sferze rodzinnej i aksjologicznej na świeckiej religii politycznej poprawności Dlatego idea powstania Międzymorze ma bardzo solidne podstawy nie tylko polityczne, ale głównie kulturowe, cywilizacyjne , religijne , a nawet komunikacji językowej . Sytuacja polityczna w Polsce będzie sprzyjać wyjściu Polski z Unii. Korwin Mikke , narodowcy i Kukiz są za wyjściem z Unii . A idea wyjścia z Unii wypadku powstania wspólnej partii , której patronem stara się być Gowin
http://naszeblogi.pl/53608-gowin-kusi-kukiza-teka-wicepremiera-w-rzadzie-kaczynskiego
która będzie miała około 15 procent poparcia uzyska poważne wsparcie polityczne . Osiem lat kryzysu w Europie .W Europie wbrew propagandowemu bełkotowi nie mamy wcale do czynienia z kryzysem , ale z ostrą zapaścią systemu socjalistycznego, dlatego problemy gospodarcze, społeczne , polityczne będą dalej się pogłębiać . Niemcom nie uda się powstrzymać upadku systemu , dlatego tak zwany kryzys skończy się dopiero wtedy , kiedy zostanie obalony socjalizm . Zapaść gospodarcza systemu socjalistycznego oraz rozpad zdegenerowanych społeczeństw wyznających religie politycznej poprawności staje się tez coraz bardziej widoczna dla zwykłych ludzi w Polsce i w naszym obszarze kulturowym Idee wyjścia z Unii pojawiają się też coraz częściej, na razie w formie zawoalowanej w wypowiedziach polityków obozu PiS . Na razie boją się rozpocząć debatę , otworzyć publiczny dyskurs na ten temat ze strachu przed terrorem medialnym reżimowych szczekaczek , które z przynależności Polski do Unii Europejskiej zrobiły dogmat polityczny . Jest rzeczą oczywistą że nie uda się radykalnie wzmocnić Polski bez wyjścia z Unii , ale można pójść drogą Orbana , który sabotuje Niemcy i unie Europejska Likwidacja prymitywnego podatku dochodowego . Wystarczy podnieść kwotę wolną od podatku do na przykład 300 tysięcy złotych, aby Polacy i małe firmy przestały go płacić . Podniesienie kwoty od której się płaci VAT do powiedzmy milionów złotych , aby polskie mały firmy mogły się rozwijać . Tak jak w Anglii obłożyć małe firmy ZUSem w wysokości 50 złotych miesięcznie. ZW XXI wieku nowoczesne państwo powinno za to obłożyć podatkami koncerny , utrzymać akcyzę i wprowadzić podatek transakcyjny. Wyjście z Unii wzmocniłoby pozycje Polski w stosunku do USA , które musiałby zaangażować się bezpośrednio w Polsce. W tej chwili wystarczy że USA dogadały się z Niemcami które rozciągnęły kuratele kolonialna nad Polską. Grecja już zaczęła ł grę z Rosją i Chinami przeciwko. Orban tylko czeka na okazję . Unia Europejska to w gruncie rzeczy XXI wieczny system niewolniczy w którym niewolnicy nie maj prawa do posiadania Boga , rodziny ani własności. Marek Mojsiewicz
28 kwietnia 2015 Czeka nas emigracyjne tsunami
1. Według raportu opublikowanego w tych dniach na portalu workservice.pl aż ponad 20% Polaków aktywnych bądź potencjalnych uczestników rynku pracy jest gotowych wyjechać za granicę jeżeli tylko pojawi się taka możliwość.Jeszcze bardziej zdeterminowanych jest 6,4% Polaków(a więc około 1,25 mln osób), którzy są zdecydowani wyjechać za granicę w tym roku i to jest aż o 250 tysięcy osób więcej niż w roku ubiegłym.Głównym powodem deklarowanej emigracji jest chęć osiągania wyższych zarobków (taki powód wyjazdu deklaruje aż 78% badanych), w dalszej kolejności chęć podniesienia standardów życia (44% badanych), wreszcie brak odpowiedniej pracy w Polsce (37% badanych).
2. Przypomnijmy tylko, że jest to niestety kontynuacja procesów emigracyjnych z lat ubiegłych.Według danych GUS, na koniec 2014 roku poza Polską było 2 miliony 300 tysięcy naszych obywateli, którzy wyemigrowali od momentu otwarcia granic w maju 2004 roku, po wejściu naszego kraju do UE.Wyjeżdżają głównie ludzie młodzi. Na ponad 2 mln Polaków, którzy opuścili nasz kraj w ostatnich latach, około 1,4 mln to ludzie do 39 roku życia w tym blisko 230 tysięcy to dzieci do 15 roku życia (a więc wyjeżdżają całe rodziny).Jak wyliczył GUS najliczniejszą grupą pośród ponad 2 mln emigrantów z Polski to ludzie w wieku 25-34 lata, których jest blisko 730 tysięcy, a więc ponad 1/3 wszystkich tych którzy wyjechali z naszego kraju.Jest to grupa, która rekrutuje się z roczników, w ramach których łącznie w Polsce przyszło na świat 6 milionów 850 tysięcy dzieci, co oznacza, że wyemigrowało z Polski 10,6% wszystkich urodzonych wtedy osób.
3. Ale to niestety nie koniec, niepomyślnych danych związanych z emigracją Polaków.Według badań prowadzonych z kolei przez prof. Krystynę Iglicką, eksperta polskiego rządu ds. polityki migracyjnej, wyjazdy z Polski, trwają i będą trwały nadal.Według tych badań w kolejnych 5 latach jeżeli nie zmieni się w sposób zasadniczy polityka rządu wobec młodego pokolenia, wyjedzie z Polski na stałe jeszcze przynajmniej od 500 do 800 tysięcy młodych ludzi.Z przeprowadzonych ankiet wśród ludzi młodych wynika bowiem, że aż 64% z nich uważa, że tylko praca i życie za granicą, stwarza dla nich jakąkolwiek szansę na przyszłość, możliwość założenia rodziny i zdobycia mieszkania. Pozostanie w Polsce nie daje nawet nadziei na osiągnięcie tego wszystkiego w dającej się przewidzieć przyszłości.
4. Na te nasilające się tendencje emigracyjne nakłada coraz bardziej dramatyczna sytuacja demograficzna.Bowiem ostatecznie w całym roku 2013, urodziło się zaledwie 376 tysięcy dzieci, a więc wprawdzie o 6 tysięcy więcej niż w roku ubiegłym ale to ciągle niestety jest liczba urodzeń na bardzo niskim poziomie.Taka liczba urodzeń jest bowiem o ponad połowę niższa niż w okresie powojennego wyżu demograficznego kiedy rodziło się ponad 700 tysięcy dzieci rocznie (w roku 1951 było to aż 784 tysięcy).Bardzo niska liczba urodzeń i nasilające się procesy emigracyjne, to swoiste podsumowanie blisko już 8- letnich rządów Platformy i PSL-u. Kuźmiuk
Czy Kukiz poprze Dudę w drugiej turze ? Artur Bartkiewicz „ Kamiński: PiS-KORWiN? Koalicja z horroru „....”nazywa układ PiS-KORWiN "koalicją rodem z horroru". I choć, jak zaznacza, obecnie Prawo i Sprawiedliwość oraz partia Janusza Korwin-Mikkego walczą o ten sam elektorat, to jednak w przyszłości mogą się ze sobą porozumieć. „...” Pamiętam, jakie wątpliwości moralne roztaczał przed Polakami Jarosław Kaczyński, jak mówił o Andrzeju Lepperze i to nie przeszkodziło zrobić z nim koalicję - przypomina były eurodeputowany. Podobnie, zdaniem Kamińskiego, wyglądała sytuacja z o. Tadeuszem Rydzykiem i środowiskiem Radia Maryja. - Ja pamiętam słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nadajniki Radia Maryja są na Uralu, ale nie przeszkodziło to później mu być wielkim przyjacielem ojca Tadeusza Rydzyka - przekonuje. „...”Z przeprowadzonego w dniach 24-25 kwietnia sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" wynika, że partia Janusza Korwin-Mikkego przekracza próg wyborczy (uzyskała 5 proc. wskazań). „...(źródło )
„To że dzisiaj dochodzi między PiS-em a Korwinem do spięć nie znaczy, że koalicja rodem z horroru nie mogłaby być Polsce zafundowana - powiedział w „Kropce nad i” Michał Kamiński, sekretarz stanu w kancelarii premiera. „...”Oni się dzisiaj mogą kłócić, bo walczą o ten sam elektorat. Ale nie wykluczam, że w przyszłości mogłoby dojść do koalicji PiS-KORWiN „...”Każdy, kto obiektywnie spojrzy na Jarosława Kaczyńskiego o tym wie „...”Ja pamiętam słowa Jarosława Kaczyńskiego o tym, że nadajniki Radia Maryja są na Uralu, ale nie przeszkodziło to później mu być wielkim przyjacielem ojca Tadeusza Rydzyka. Ja pamiętam, jakie wątpliwości moralne roztaczał przed Polakami Jarosław Kaczyński, jak mówił o Andrzeju Lepperze i też mu to nie przeszkodziło zrobić z nim koalicję „...”Zapytany o to, czy Paweł Kukiz mógłby porozumieć się z liderem PiS odparł, że „Kukiz to jest fenomen tych wyborów”.To jest kandydat prawdziwie antyestablishmentowy. Jest w Polscezapotrzebowanie na głosowanie przeciwko sporowi PiS-PO „...”Kamiński odniósł się także do wizyty kanclerz Angeli Merkel w Polsce i polsko-niemieckich konsultacji. Stwierdził, że problemem jest usuwanie języka polskiego z niemieckich szkół .Niemcy w Polsce mogą się uczyć niemieckiego jako ojczystego języka. Myślę, że Polacy powinni mieć do tego samego prawo w Niemczech. Napisał o tym w swoim niewypowiedzianym wystąpieniu śp. prof. Władysław Bartoszewski i mówiła o tym premier Ewa Kopacz, i do naszych niemieckich partnerów z pewnością to dociera”...”Zaznaczył, że dla porównania „tureckie telewizje są bez problemu dostępne w Niemczech”.Pamiętamy jak minister Sikorski zwrócił na to uwagę „...(źródło)
Jarosław Gowin: Szanse Andrzeja Dudy są coraz większe, a koalicjantem zjednoczonej prawicy w Sejmie będzie partia Kukiza. „Mam poczucie, że idzie przełom!”.....”Gdy spotykam się z ludźmi, to mam poczucie, że idzie przełom. Panuje przekonanie, że ta ekipa się wyczerpała, a zjednoczona prawica naprawdę może rządzić! „...”W tych sondażach nie jest uwzględniona partia naszego przyszłego koalicjanta - Pawła Kukiza. To może być czarny koń wyborów, on już dziś śmiało wkracza na podium. (…) Gdy przekroczy 5% w wyborach prezydenckich, to jego „pospolite ruszenie” i cała obywatelska armia weźmie szturmem parlament i stanie się dla nas partnerem „...”Na początku myślałem, że wielkim sukcesem będzie wejście Andrzeja Dudy do II tury. Dziś sytuacja jest dużo, dużo lepsza - duża w tym zasługa Dudy i jego sztabu. Ale to nie tylko zadanie dla Andrzeja Dudy - musimy się otwierać szerzej, to nie może być tylko koalicja czterech partii centroprawicowych „...”To charakterystyczne, że po tej fali euforii na twarzach polityków Platformy, że udało się ustrzelić Andrzeja Dudę, pojawiło się zafrasowanie. Rykoszetem uderzono w prezydenta Komorowskiego. (…) Jeżeli by się potwierdziły informacje, że jeden z synów Komorowskiego jest prokurentem firmy oskarżonego o przestępstwa w SKOK Wołomin, to byłoby to nowe światło w tej aferze „...(więcej )
Gowin mówi w wywiadzie........o koalicji Korwina Mikke , narodowców i Kukiza , którzy według niego razem mogą przekroczyć 5 procent głosów . Taka koalicja według niego spędza sen z oczy Platformy i lewactwa, ponieważ ta koalicja weszłaby w koalicję parlamentarną i rządowa z Kaczyńskim. ...(więcej )
Jarosław Kaczyński „ Jest zdecydowanie lepiej i naprawdę mamy szanse na to, by wygrać te wybory tak, by samodzielnie rządzić. My naprawdę w tym Sejmie nie widzimy partnerów, z którymi moglibyśmy współrządzić – proszę powiedzieć, z kim mamy zmienić Polskę Razem z PSL? Z SLD?Z Nową Prawicą? Tutaj sprawa wygląda inaczej, nie zamykam tej furtki. Pytanie pozostaje jednak zawieszone i mocno wątpliwe, bo nie wiem, jak wygląda powszechne nastawienie w tej partii, której działacze krzyczą na wiecach „PiS, PO – jedno zło”. ...(więcej )
„Deklaracje Jarosława Kaczyńskiego musiały wywrzeć pozytywne wrażenie na prezesie KNP, ponieważ w rozmowie z „Wiadomościami” TVP1 powiedział m.in.: – Znamy się z Jarkiem długie lata. Jest świetnym taktykiem. Bardzo lubię i cenię Jarosława Kaczyńskiego. Na pytanie czy wtedy, gdy Jarosław Kaczyński nazwał go „nieporozumieniem politycznym” też go cenił i lubił, Korwin-Mikke odpowiedział: – Tak, bo mówił to z powodów taktycznych. ....(więcej )
„Paweł Kukiz raczej nie zostanie prezydentem. Przynajmniej tym razem. Ale w przyszłości, kto wie.. „...”Skoro bez pieniędzy na kampanię, tylko z grupą zapaleńców, był w stanie zebrać prawie 200 tysięcy podpisów, to jeśli będzie miał wsparcie jakiejś silnej struktury, ma szanse osiągnąć dużo więcej. Czy będzie to aż Pałac Prezydencki, trudno powiedzieć, ale Sejm wydaje się w jego zasięgu. „...(więcej )
2009 rok Artur Górski poseł Prawa i Sprawiedliwości „Można odnieść wrażenie, że na Konwencie wygrała wizja prezesa Witczaka współpracy prawicowej UPR z parlamentarną centro-prawicą, współdziałania wokół wspólnych celów, nad koncepcją dalszej alienacji, separacji i polityki „klubowej” Unii, którą reprezentował JK-M. Uczestniczyłem w niedawnym spotkaniu przedstawicieli władz Rady Głównej UPR, w tym prezesa Witczaka, z prezesem Prawa i Sprawiedliwości Jarosławem Kaczyńskim. Prezes Witczak dostrzega, że PiS jest jedyną partią w ostatnich latach, która obniżyła podatki.Prezes Kaczyński dostrzega ideowość i żywotność Unii. Obie partie mogą wypracować formułę bezpiecznej współpracy w sytuacji, gdy obecny rząd „liberalny” będzie podnosił podatki, co prawdopodobnie stanie się w przyszłym roku. Jeśli ta współpraca – wspólny sprzeciw wobec podnoszenia podatków – się powiedzie iUniazaistnieje jako podmiot polityczny uczestniczący w bieżącej walce ideowo-politycznej, będzie miała szansę przyciągnąć część zawiedzionego elektoratu konserwatywno-liberalnego, który dziś popiera PO. Jeśli tak się stanie, w przyszłości UPR może stać się wiarygodnym partnerem PiS, swoistym języczkiem u wagi, który umożliwi rządzenie państwem” …Taka współpraca UPR i PiS, raczej mniej niż bardziej oficjalna ze względu na dość różne elektoraty, może być korzysta dla obu partii, a także dla Polski, gdyż niewątpliwie przyczyni się do stępienia socjalnego ostrza w programie Prawa i Sprawiedliwości.
http://naszeblogi.pl/51741-kaczynski-wsparl-korwina-mikke-w-walkach-frakcyjnych-knp
lipiec 2014 roku „ie wykluczałem. I nadal nie wykluczam. Na szczeblu sejmików będziemy tworzyć koalicję z PiS i SP, ale już na szczeblu powiatów chciałbym, żebyśmy w niektórych miejscach utworzyli koalicję z KNP, w innych być może z Solidarną Polską i Ruchem Narodowym – wylicza Jarosław Gowin „..(więcej )
Gowin mówi w wywiadzie video , który pod spodem umieszczam o koalicji Korwina Mikke , narodowców i Kukiza , którzy według niego razem mogą przekroczyć 5 procent głosów . Taka koalicja według niego spędza sen z oczy Platformy i lewactwa, ponieważ ta koalicja weszłaby w koalicję parlamentarną i rządowa z Kaczyńskim. „...(więcej )
„Decyzja Rafała Ziemkiewicza oznacza, że nie będzie wspólnego kandydata Ruchu Narodowego i Kongresu Nowej Prawicy. Kandydatem narodowców jest Marian Kowalski, a prezes KNP Janusz Korwin-Mikke przyznaje, że jego kandydatura nie jest zagrożona. „...”Jak dowiedział się portal wPolityce.pl kończy się okres zabiegów i negocjacji prowadzonych przez Kongres Nowej Prawicy w sprawie kandydata tej partii na prezydenta. Przez długi czas działacze mieli nadzieję na start publicysty i pisarza, niegdyś rzecznika Unii Polityki Realnej, Rafała Ziemkiewicza. Autor „Polactwa” jednak nie przyjął tej propozycji.„...”Działacze KNP bardzo mocno liczyli na tę kandydaturę. Miała im dać poczucie poszerzania zasobów, rozpoznawalną twarz i zaskoczenie „. ...(więcej )
„Rafał Ziemkiewicz miał zostać kandydatem Ruchu Narodowego w nadchodzących wyborach prezydenckich.”...”Niekandyduję ze względów osobistych. Kowalski ma wielki potencjał, bo jest jak każdy Kowalski „...”Dość wyraźnie mówiłem, że nie chcę zmieniać zawodu. Odpowiedź jest krótka – odmówiłem ze względów osobistych. Mam rodzinę mam dzieci, muszę o nich myśleć. A ogłoszenie takiej decyzji byłoby biletem w jedną stronę. „...”Gdybym się kierował sprawami publicznymi, to sądzę, że takie połączenie Ruchu Narodowego i KNP byłoby bardzo dobre dla Polski i dawałoby jakąś szansę i nadzieję. Być może rzeczywiście byłbym najlepszym człowiekiem, żeby to zrobić. Ale jak powiedziałem, przeważyły względy osobiste. „...”Nie wiem jeszcze, na kogo będę głosował. Kowalski jako kandydat podoba mi się z wielu względów. Znam go od dawna z dawnych czasów Unii Polityki Realnej. Po drugie, uważam, że ma ogromny wizerunkowy potencjał, bo on nie tylko nazywa się Kowalski, ale on naprawdę jest Kowalskim. Jak jeżdżę po Polsce, a jeżdżę naprawdę dużo, to prawie w każdym mieście znam takiego człowieka, jakiegoś lokalnego działacza, który próbuje coś tam zrobić, biznes prowadzi, użera się z urzędami skarbowymi, jakimiś miejscowymi sitwami, a jednocześnie próbuje robić klub obywatelski, czy jakieś stowarzyszenie lokalne czy to pod szyldem większej organizacji czy to mniejszej. I prawie w każdej miejscowości jest taki Kowalski, który wygląda jak Marian Kowalski, myśli jak Marian Kowalski, także uważam, że to kandydat, który wbrew temu co myślą ludzie zamknięci w rogatkach wielkich miast, ma coś do powiedzenia Polakom. I może coś w tych wyborach ugrać, czego mu życzę. Wprawdzie bardziej bym się cieszył, gdyby był to kandydat wspierany i przez Ruch Narodowy i KNP, ale obawiam się, że KNP będzie chciał wystawić swojego kandydata i to mnie troszkę martwi. Ale ja nie zamierzam w to ingerować – w życie tych partii, nie mam takiego moralnego prawa, skoro odmówiłem. „...”Marian Kowalski i Andrzej Duda są lepsi niż Komorowski?Każdy jest lepszy niż Komorowski. Każdy kto nie jest z Platformy będzie lepszy na tym stanowisku niż Bronisław Komorowski.(więcej )
W wyborach do Parlamentu Europejskiego antyunijne partie uzyskały prawie jedną trzecią mandatów – 229 z 751 miejsc”..”Brytyjska Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa otrzymała 27,5 procent głosów, uzyskując 24 miejsca w europarlamencie. Francuski Front Narodowy Le Pen otrzymał 25,2 procent głosów, a antyimigracyjna Duńska Partia Ludowa – 26,7 procent..Pozostałe antyunijne partie otrzymały: antyestablishmentowy włoski Ruch 5 Gwiazd – 25,5 procent głosów, „..” Austriacka Partia Wolności – 20,5 procent, holenderska Partia Wolności – 13 procent, grecki Złoty Świt – 9,3 procent, węgierski FIDESZ – 51 procent, a narodowy Jobbik – 14,3 procent.....(więcej )
„KPN z poparciem 7.2 proc. wyborców „...”30 procent Brytyjczyków deklaruje gotowość głosowania na Partię Niepodległości Zjednoczonego Królestwa Nigela Farage’a. Francuski Front Narodowy Maryny Le Pen ma 22-procentowe poparcie w sondażach – tyle samo co Wolnościowa Partia Austrii. Na Ruch Pięciu Gwiazd Beppe Grillo chce głosować 25 procent Włochów, na Prawdziwych Finów – 18 procent, na holenderską Partię Wolności Geerta Wildersa – 17 procent, na Duńską Partię Ludową – 24 procent, a na Złotą Jutrzenkę – 12 procent Greków. Narodowy Jobbik ma 20-procentowe poparcie na Węgrzech, nie wspominając o rządzącym Fideszu Viktora Orbána,... ( więcej )
http://naszeblogi.pl/50830-wipler-z-bosakiem-szykuja-koalicje-knp-i-narodowcow
http://naszeblogi.pl/51942-panteon-obyczajowych-lajdakow-michnik-korwin-mikke-kalisz
http://naszeblogi.pl/51909-uklad-boi-sie-koalicji-pis-i-knp-i-obalil-korwina-mikke
http://naszeblogi.pl/51248-korwin-mikke-o-seksedukatorach-zabic-kurwa-tych-ludzi
http://naszeblogi.pl/31941-zmielenipl-zbior-pogladow-politycznych-kukiza
„Polskie niewolnice w Wielkiej Brytanii pozostawione bez pomocy”....”Polki są jednymi z najliczniej wykorzystywanych w Wielkiej Brytanii w charakterze współczesnych niewolnic - wynika z opublikowanych oficjalnych danych zgromadzonych przez resort spraw wewnętrznych tego kraju.” „..(więcej )
Zanussi „ Chrześcijaństwo odpowiedzią na dzisiejsze czasy „.....”Reżyser Krzysztof Zanussi w rozmowie z „Rzeczpospolitą” opowiadał o swoim nowym filmie „Ciało obce”, w którym ukazuje życie kobiet w nowoczesnych korporacjach. Film ten, jak twierdzi reżyser, nie spodobał się polskiemu światkowi filmowemu. „...”Film „Ciało obce” nie jest poprawny politycznie, bo opowiada o katoliku niszczonym w korporacji. Przedstawia też negatywnie wizerunek współczesnej, polskiej kobiety biznesu. – Fala cywilizacyjna, która przyszła z Zachodu, przyniosła emancypację. Ale kobiety ucierpiały wtedy najbardziej, bo wiele z nich bezkrytycznie uwierzyło w te nowe reguły – powiedział Zanussi. Jak, zdaniem reżysera, wygląda ów model kobiety w biznesie? – To model kobiety (…), która ma być jak mężczyzna, tylko bardziej bezwzględna. Tego chce radykalny odłam feminizmu, który żąda zacierania różnic między płciami we wszystkich kwestiach. A jestem przekonany, że to napięcie między płciami jest czymś bardzo konstruktywnym dla świata – stwierdził. Zdaniem reżysera, dzisiejszym czasom najlepiej odpowiada „chrześcijańska doktryna społeczna, która ma wielką siłę”. Twierdzi jednak, że obecnie w polskich elitach dominują przekonania antychrześcijańskie. – Taka fala się podnosi (…), ale początkowo było to niezauważalne prawie. Do wartości chrześcijańskich odwoływali się też niekatolicy, np. Bronisław Geremek czy Adam Michnik. Ale teraz fala idzie w przeciwną stronę i jest bardzo mocna. Dlatego żartuję w filmie z zakazu noszenia oznak przynależności wyznaniowej. Bo to jest jedno ze sztandarowych haseł tego nurtu, o którym mowa: nie można dopuścić, żeby gdzieś wisiały krzyże.” ...(więcej )
Zbigniew Kuźmiuk „Według raportu opublikowanego w tych dniach na portalu workservice.pl aż ponad 20% Polaków aktywnych bądź potencjalnych uczestników rynku pracy jest gotowych wyjechać za granicę jeżeli tylko pojawi się taka możliwość.Jeszcze bardziej zdeterminowanych jest 6,4% Polaków(a więc około 1,25 mln osób), którzy są zdecydowani wyjechać za granicę w tym roku i to jest aż o 250 tysięcy osób więcej niż w roku ubiegłym.Głównym powodem deklarowanej emigracji jest chęć osiągania wyższych zarobków (taki powód wyjazdu deklaruje aż 78% badanych), w dalszej kolejności chęć podniesienia standardów życia (44% badanych), wreszcie brak odpowiedniej pracy w Polsce (37% badanych). 2. Przypomnijmy tylko, że jest to niestety kontynuacja procesów emigracyjnych z lat ubiegłych. Według danych GUS, na koniec 2014 roku poza Polską było 2 miliony 300 tysięcy naszych obywateli, którzy wyemigrowali od momentu otwarcia granic w maju 2004 roku, po wejściu naszego kraju do UE. Wyjeżdżają głównie ludzie młodzi. Na ponad 2 mln Polaków, którzy opuścili nasz kraj w ostatnich latach, około 1,4 mln to ludzie do 39 roku życia w tym blisko 230 tysięcy to dzieci do 15 roku życia (a więc wyjeżdżają całe rodziny).Jak wyliczył GUS najliczniejszą grupą pośród ponad 2 mln emigrantów z Polski to ludzie w wieku 25-34 lata, których jest blisko 730 tysięcy, a więc ponad 1/3 wszystkich tych którzy wyjechali z naszego kraju. Jest to grupa, która rekrutuje się z roczników, w ramach których łącznie w Polsce przyszło na świat 6 milionów 850 tysięcy dzieci, co oznacza, że wyemigrowało z Polski 10,6% wszystkich urodzonych wtedy osób. 3. Ale to niestety nie koniec, niepomyślnych danych związanych z emigracją Polaków. Według badań prowadzonych z kolei przez prof. Krystynę Iglicką, eksperta polskiego rządu ds. polityki migracyjnej, wyjazdy z Polski, trwają i będą trwały nadal. Według tych badań w kolejnych 5 latach jeżeli nie zmieni się w sposób zasadniczy polityka rządu wobec młodego pokolenia, wyjedzie z Polski na stałe jeszcze przynajmniej od 500 do 800 tysięcy młodych ludzi.Z przeprowadzonych ankiet wśród ludzi młodych wynika bowiem, że aż 64% z nich uważa, że tylko praca i życie za granicą, stwarza dla nich jakąkolwiek szansę na przyszłość, możliwość założenia rodziny i zdobycia mieszkania. Pozostanie w Polsce nie daje nawet nadziei na osiągnięcie tego wszystkiego w dającej się przewidzieć przyszłości. „...(źródło )
„W najnowszym Światowym Indeksie Szczęścia w kategorii najnieszczęśliwszych krajów świata dominują państwa z Czarnego Kontynentu.W pierwszej piątce rankingu znalazły się aż 4 państwa Afryki. Najbardziej nieszczęśliwym krajem okazało się Togo, a tuż za nim Burundi, Benin i Ruanda. Badanie zostało opublikowane w przededniu wyborów prezydenckich w Togo, gdzie ta sama rodzina rządzi przy korycie od 48 lat.”...(źródło )
Żydowscy dewianci chcą bałamucić arabską młodzież”..”Organizacja Israel Gay Youth chce wyjść do gejowskiej młodzieży arabskiej i pracować z nią w zakresie ich seksualnej identyfikacji. Pierwszym krokiem jest otworzenie strony organizacji w języku arabskim. W planie jest otwarcie klubu dyskusyjnego w języku arabskim dla nastoletnich chłopców i dziewcząt, którzy potrzebują pomocy w zakresie swojej identyfikacji seksualnej. - Naszym głównym wyzwaniem jest praca z gejowską młodzieżą arabską - mówi dyrektor organizacji p. Ran Laebel.”...(źródło )
„Wśród priorytetów programowych stowarzyszenia, przedstawionych na sobotniej konwencji, są:likwidacja PIT, ZUS i OFE, wprowadzenie emerytury obywatelskiej, zmniejszenie regulacji, uproszczenie systemu podatkowego, obniżenie kosztów pracy. Republikanie proponująprorodzinne ulgi podatkowe w podatku dochodowym; dwuletni urlop wychowawczy dla obojga rodziców i bon wychowawczy. „....”Zmniejszenie liczby przepisów i biurokracji, reforma podatków, jednomandatowe okręgi wyborcze są wśród propozycji przedstawionych przez uczestników konwencji stowarzyszenia Republikanie. Złamiemy kartel partii politycznych - deklarował Przemysław Wipler „...”organizacji współpracujących z "Republikanami". Wśród nich są m.in. Fundacja Republikańska, stowarzyszenie KoLiber, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców, Ogólnopolski Związek Zawodowy Lekarzy, Federacja Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Ruch na rzecz Jednomandatowych Okręgów Wyborczych.Szef Republikanów Przemysław Wipler przekonywał, że Polska jest w trudnym momencie; 2,5 mln Polaków wyjechało z kraju, kolejni zastanawiają się nad wyjazdem, a dzieci stały się "towarem luksusowym".....”Polskie życie gospodarcze, polityczne, to życie kartelowe. Rządzi nami kartel partii politycznych, które żywią się z naszych pieniędzy. Nam się uda. Złamiemy ten kartel, żeby pomóc odblokować polską gospodarkę, przedsiębiorczość, system emerytalny - zapewniał. „.....”- Polska się budzi. Budzi się czynnik obywatelski. Musimy połączyć siły. Każdy z nas ma zupełnie innych ludzi. Do innych ludzi docieram ja, do innych Przemek (Wipler), Jarosław Gowin i inne podmioty. Działajmy równolegle dla dobra naszej ojczyzny, dzieci i wnuków. Przyjdzie taki moment, że połączymy siły i rozpirzymy ich w dym - mówił Kukiz. „.....”Prezes Związków Przedsiębiorców i Pracodawców Prywatnych Cezary Kaźmierczak przypomnia, że w Polsce jest 4 800 dużych firm, a małych i średnich przedsiębiorstw - dwa miliony. "To małe i średnie przedsiębiorstwa tworzą trzy czwarte miejsc pracy i sześćdziesiąt siedem procent PKB, a mimo to dla rządzących nie istnieją" - podkreślił. „...(więcej )
Ważne Michał Kamiński Zapytany o to, czy Paweł Kukiz mógłby porozumieć się z liderem PiS odparł, że „Kukiz to jest fenomen tych wyborów”.To jest kandydat prawdziwie antyestablishmentowy. Jest w Polscezapotrzebowanie na głosowanie przeciwko sporowi PiS-PO Lekcje seksu dla czterolatka”...”Edukacji seksualnej powinny być poddane już małe dzieci – wynika z konferencji współorganizowanej przez MEN „.....”Już sześciolatek powinien rozumieć pojęcie „akceptowalny seks",”....”Była poświęcona prezentacji „standardów edukacji seksualnej w Europie", które WHO opracowałoz niemieckim Federalnym Biurem ds. Edukacji Zdrowotnej.„...”edukację należy rozpocząćprzed czwartym rokiem życia. W tym okresie dziecko należy nauczyć umiejętności, takich jak „rozmowa dotycząca prokreacji z wykorzystaniem określonego słownictwa". Dziecko powinno umieć też „wyrażać własne potrzeby, życzenia i granice, na przykład w kontekście zabawy w lekarza". „.....”Standardy WHO określają, co w dziedzinie seksu powinny umieć dzieci w kolejnych przedziałach wiekowych.Między 9. a 12. rokiem życia dziecko powinno nauczyć się już „skutecznie stosować prezerwatywy i środki antykoncepcyjne w przyszłości". Powinno też umieć „brać odpowiedzialność za bezpieczne i przyjemne doświadczenia seksualne". „.....”WHO radzi, by dziecko miedzy12. a 15. rokiem życia potrafiło samo zaopatrywać się w antykoncepcję. Zdaniem WHOmłodzieży w wieku powyżej 15. roku życia można dodatkowo wpoić „krytyczne podejście do norm kulturowych/religijnych w odniesieniu do ciąży, rodzicielstwa itp.". „...(więcej )
Minister Fuszara popiera kazirodztwo „Jan Hartman wezwał do dyskusji o „tabu kazirodztwa”. Wszyscy pytani o to politycy potępili wypowiedź Hartmana. Jednak minister polskiego rządu M. Fuszara taką dyskusję o kazirodztwie już podjęła J. Hartman tylko wzywał do podjęcia dyskusji na temat kazirodztwa. Minister Fuszara taką dyskusję już podjęła. Było to na konferencji naukowej "Nienormatywne praktyki rodzinne" na Uniwersytecie Warszawskim w maju 2012 roku. Konferencję zorganizowało Koło studentów gender / queer. Minister Fuszara powiedziała tamm.inn.:"Pytanie, które na Zachodzie się w tej chwili stawia dotyczy innej takiej normy która jest rzadko dyskutowana, i uważana jest zwykle za niepodważalną, to znaczy zakaz kazirodztwa. I on jest w tej chwili dyskutowany w Wielkiej Brytanii i w Niemczech. ... Przede wszystkim podważa się sens utrzymywania zakazu kazirodztwa w kontekście rodzeństwa. I pytanie o to, czy w dzisiejszych czasach rzeczywiście taki jest sens utrzymywania zakazu małżeństwo między rodzeństwem. Z jednej strony mówi się, że ten podstawowy powód , dla którego takie zakazy zwykle obowiązują, czyli obawa o zdrowie dalszych generacji (tu na twarzy prelegentki pojawił się szeroki uśmiech) po pierwsze, daje się wyeliminować. Po drugie jest problemem nie tylko takich związków, a po trzecie w tej chwili podważa się jakby w ogóle sensowność takiego argumentu, ponieważ tu znowu musielibyśmy się odwoływać do tego, że tylko pewna norma potomstwa ma decydować o tym, w jakie związki ludzie między sobą mogą wchodzić, a przecież takich norm nie można z gówy jakby ustalać i odbierać innym osobom tutaj możliwości istnienia"... ..(wiecej )
http://naszeblogi.pl/47147-nedza-korwina-mikke-na-tle-reszty-europy
Profesor Andrzej Nowak „Główna partia opozycyjna, z którą ja i wielu z nas wiążę nadzieje na przełom w nadchodzącym roku, mam wrażenie jest znużona i w pewnym stopniu przyzwyczajona do funkcjonowania w ramach wiecznej opozycji. Niestety odnoszę wrażenie, że wielu z członków PiS zostało wytresowanych przez ten system, w którym wolno pozostawać opozycji w swoim bezpiecznym getcie, w którym poza okresem wyborczym, kiedy ataki partii rządzącej są zaciekłe, jest wystarczający spokój aby te diety poselskie pobierać „...”Mamy powody nie tyle co do optymizmu, lecz do tego aby nie załamywać rąk. Powstaje silny nurt antyszkoły oficjalnej narracji mającej oduczyć Polaków bycia obywatelami.Mamy do czynienia z różnymi działaniami i inicjatywami, które starają się naszą wspólnotowość ratować. „..(więcej )
Z najnowszego sondażu TNS Polska, który został zamówiony przez PiS wynika, że CEP Janusz Korwin-Mikke, kandydat na prezydenta partii KORWiN może liczyć na 7,4% głosów - podaje 300polityka.pl.JE Bronisław Komorowski może liczyć na 43,8% głosów, a poparcie dla CEP-a Andrzeja Dudy, kandydata PiS wynosi 32,4%. Na trzecim miejscu znalazłby się p. Paweł Kukiz z wynikiem 8%. P. Magdalena Ogórek uzyskała 4,4%. Na p. Adama Jarubasa zagłosowałoby 1,7% ankietowanych. Pozostali kandydaci zdobyli mniej niż 1% głosów.”..(źródło )
Mój komentarz Załamanie się systemu socjalistycznego w Unii Europejskiej i w Polsce powoli dociera do świadomości coraz większej liczby Europejczyków i Polaków . I to pomimo neo gebbelsowskiej lewackiej propagandy reżimowych mediów. W Polsce liczą, a może nawet 20 procent Polaków , którzy domagają się demontażu ustroju . Gdyby nie ostre lewackie przesunięcie kolaboranckiej Platformy w stronę pedofilizacji szkół i seksualizacji polskich dzieci oraz zdobycie kazirodczego i homoseksaulnego elektoratu kosztem palikociarni i SLD to Platforma miałaby w tej chwili kilkunasto lub maksymalnie dwudziesto procentowe poparcie
http://naszeblogi.pl/54202-przejecie-elektoratu-sld-i-palikota-uratowalo-platforme
PiS dzięki kunktatorstwu swoich działaczy również nie powiększył swojego elektoratu . Gdyż tak naprawdę program PiS , przynajmniej ten oficjalny jest programem reform wewnątrz systemu polityczno gospodarczego . Czyli jest programem pudrowania socjalistycznego gospodarczego trupa Polski .
http://naszeblogi.pl/51840-profesor-andrzej-nowak-uklad-wytresowal-poslow-pis
Układ do tej pory , przez dwadzieścia parę lat wykorzystywał skutecznie Korwin Mikke do sterylizacji polskiej polityki z młodych ludzi .W czasie wyborów do Parlamentu Europejskiego nachalnie lansował Korwina Mikke w reżimowych szczekaczkach bojąc się o dobry wynik Ruchu Narodowego. Kiedy jednak okazało się ,że Kaczyński i Korwin Mikke są gotowi do zawarcia koalicji rządowej agentura w KNP dokonał przewrotu i pozbawiła Korwina Mikke i Wipler władzy. Proszę zwrócić uwagę na ostrą antypisowska retorytkę nowych władz KNP Na szczęście propisoweki Wipler i Korwin Mikke założyli nową partię , która KNP zmarginalizowała .Kukiz jest bardzo porządnym człowiekiem ,i jego wejścei do polityki na pewno zmieni Polskę an lepsze , ale jest z politycznego punktu widzenia najsłabszym ogniwem na antysystemowej scenie politycznej . Kukiz jest najsłabszym ogniwem ponieważ jest sam i będzie łatwo agenturze poumieszczać swoich ludzi wokół niego, podgrzewać jego ambicje , rozpuszczać plotki ,szczuć na Korwina Mikke , Wiplera , Brauna , Kowalskiego , Bosaka ,Winnickiego o co pozwoli nie dopuścić do powstania potężnej koalicji w wyborach parlamentarnych .Patrząc na wyniki partii antysystemowych na Zachodzie jest sprawą oczywistą ,że taka zjednoczone koalicja osiągnęłaby ponad dwadzieścia procent. Jest jeszcze jeden słaby punkt Kukiza Jest nim kult jednomadatowych okręgów wyborczych . Macherzy Platformy jeśli Kukiz uzyska wysoki wynik wykorzystają to i odgrzeją swoje oszukańcze obietnice JOW . I taki Michał Kamiński będzie próbował różnymi psychologicznymi i socjotechnicznymi sztuczkami wbić klin pomiędzy Kukizem a resztą obozu antysystemowego. . I będzie pichcił jakiś konflikt między Kukizem a Kaczyńskim . A na pewno będzie się starał nie dopuścić do poparcia przez Kukiza Dudy w drugiej turze. Oczywiście jow to dużo lepsze rozwiązanie niż ordynacja proporcjonalna, ale sama w sobie nie rozwiązuje problemu zniszczenia lewactwa i socjalistycznego państwa
http://naszeblogi.pl/38885-kukiz-nie-zapobiegl-homoseksualizacji-wielkiej-brytanii
Na szczęście Gowin próbuje stać się patronem koalicji Korwina Mikke , Kukiza i Ruchu Narodowego i otarcie oferuje im wejście do rządu .Kaczyński wypowiada się z uznaniem o Kukizie , podkreśla ,że jego sukces oznacza radykalizację polskiego społeczeństwa .Teraz dużo będzie zależało od mądrości Kukiza i pamiętaniu o starej dewizie .” Panie Boże strzeż mnie od przyjaciół , bo z wrogami to sobie sam poradzę „Testem na tą mądrość będzie poparcie przez Kukiza Dudy w drugiej turze . To otwiera drogę do koalicji z Kaczyńskim . Jeśli nie poprze nikogo to faktycznie będzie to głos na Komorowskiego i Układ I na koniec . Oczywiście wole ,żeby Kaczyński wszedł zw koalicję z Korwinem Mikke niż z propagującą kazirodztwo Fuszarą , czy kolaborującą z Niemcami Platformą , która na żądanie Niemiec pedofilizuje polskie szkoły, seksualizuje polskie dzieci, i wprowadza jako religię państwowa w Polsce polityczną poprawność .
Koalicja Kaczyńskiego z Platformą to dopiero byłby, ku... horror Marek Mojsiewicz
Państwo znowu „zdaje egzamin” Panie Redaktorze Terlikowski! Panie Grzesik! Larum grają! Nieprzyjaciel w granicach! A ty na koń nie siadasz, karzącego miecza nie chwytasz, by jego piorunowym błyskiem zaświecić Nocnym Wilkom, nasłanym przez zimnego ruskiego czekistę Putina, by ku zgubie narodu naszego odbyć tutaj prowokacyjny rajd do Berlina? Dlaboga! Czyżby was tchórz obleciał? Nie może to być! Wprawdzie wygrażać na internetowym portalu każdemu, kto nie chce poświęcić się dla pana prezesa Jarosława Kaczyńskiego i aktualnej jego duszeńki w osobie nastręczonego w charakterze kandydata na prezydenta pana Andrzeja Dudy, czy oskarżać bliźnich swoich o ruską agenturę, czy - jak w przypadku pana Węgrzyna – o pożyteczny idiotyzm jest znacznie łatwiej, a przede wszystkim – bezpieczniej, niż konfrontować się z ruskimi motocyklistami, na których może nie zrobić wrażenia duchowe żydostwo pana redaktora Terlikowskiego i autorytet moralny pana Tadeusza Grzesika – ale żeby aż tak? Żeby w takiej sytuacji wykrzykiwać w przestrzeń: „gdzie jest państwo polskie” - a samemu podkulać pod siebie ogon? Wstyd, mości patriotowie! Białogłowskie macie twarze, ale i białogłowskie serca. Zapładnianiem w szklance wam się zajmować, panienki epatować wizerunkiem szatana, co to – jak opowiadał Stanisław Przybyszewski podczas odczytów w Krakowie – zimnego jak lód phallusa ma opatrzonego haczykami w kształcie harpunów i „judeochrześcijaństwo” propagować dla miłego grosza wśród tubylców myślących, że to wszystko naprawdę. Co tu ukrywać – wielu jest między zawodowymi katolikami drapichrustów!A „państwo polskie” jest tam, gdzie zawsze. W tym samym miejscu, co Józef Beck, w maju 1939 roku deklamujący o „honorze”, a we wrześniu dający drapaka na Zaleszczyki, w tym samym miejscu, co marszałek Śmigły-Rydz, co to nie zamierzał oddać „ani guzika”, ale już 17 września 1939 roku rozkazał, by „z Sowietami nie walczyć”, pewnie dlatego, że w odróżnieniu od Niemców, nie „napadli” oni na Polskę, a tylko zwyczajnie „wkraczali” - no i w rezultacie z całego państwa rzeczywiście został mu tylko guzik, a ściślej – cała kolekcja guzików przy mundurze. Okazuje się, że „państwo polskie”, przynajmniej w osobie pana ministra Grzegorza Schetyny, nic się nie zmieniło. Najpierw groźnie kiwa palcem w bucie, a kiedy przychodzi co do czego, jeden Umiłowany Przywódca ogląda się na drugiego. Jakże zresztą ma być inaczej, kiedy nawet podczas apogeum potępienia dla białoruskiego prezydenta Łukaszenki, urzędnicy MSZ przekazali białoruskiemu fiskusowi nazwiska wszystkich agentów finansowanych przez polski rząd, żeby mogli zapłacić od tego podatek? Wprawdzie pan minister Schetyna podobnież prawidłowo, a powiadają, że nawet celująco odpowiedział na wszystkie pytania podczas egzaminu, jakiemu został poddany przed ostatecznym zatwierdzeniem w Departamencie Stanu, ale cóż z tego, kiedy nawet i on nie wie, co właściwie przystoi mu czynić w sytuacji, gdy każdy Nocny Wilk ma ważną polską wizę i zgodnie z podpisanymi przez nasz nieszczęśliwy kraj porozumieniami międzynarodowymi, nie można odmówić mu wjazdu do Polski, nawet gdyby potem zdecydował się podróżować w towarzystwie innych zmotoryzowanych posiadaczy ważnych polskich wiz. Tylko pozbawiony wszelkiej wyobraźni kretyn nie potrafiłby przewidzieć takiego obrotu sprawy – ale kto wie – może rzeczywiście takich dzisiaj soldateska wysunęła na dygnitarzy, by ostatecznie ośmieszyć państwo polskie przed całym światem?
Stanisław Michalkiewicz
29 kwietnia 2015 Jak Platforma zmarnowała szansę wydobycia gazu łupkowego w Polsce?
1. Wczorajszy „Puls Biznesu” pisze o fatalnych nastrojach w branży wydobycia gazu łupkowego w Polsce, a tym razem głównym tego powodem jest sytuacja dwóch dużych firm z sektora paliwowego, które uczestniczyły w poszukiwaniach tego surowca. Chodzi o spółki giełdowe PGNiG S.A. i Orlen S.A., które posiadają blisko połowę wszystkich odwiertów poszukiwawczych gazu łupkowego i najprawdopodobniej będą musiały dokonać odpisów w swoich bilansach w związku z utratą ich wartości. Chodzi o to, że do tej pory nie udało się uzyskać z nich takich przepływów gazu, które dawałyby nadzieję na opłacalność wydobycia w przyszłości, a to oznacza że są to odwierty nieudane i w związku z tym ich wartość jest zerowa. Odpisy z tego tytułu dla obydwu firm mogą przekroczyć kwotę miliarda złotych ponieważ chodzi o blisko 30 odwiertów a koszt każdego z nich jest szacowany na kwotę od 10 do 15 mln USD.
2. Przypomnijmy tylko, że już w kampanii wyborczej w 2011 roku sztab wyborczy Platformy zorganizował premierowi Tuskowi konferencję prasową na tle odwiertu, nad którym płonęła flara z mocną sugestią, że właśnie tutaj na Pomorzu, dowiercono się do złoża gazowego o dużej wydajności (dopiero kilka lat później wydało się, że była to jedna wielka mistyfikacja, a gaz do tej flary doprowadzono z sąsiedniego miasteczka i nie miał on nic wspólnego z gazem łupkowym). Wtedy właśnie urzędujący już 4 lata premier Tusk mówił „do 2013 roku wprowadzimy rozwiązania gwarantujące Polsce wysokie przychody z wydobycia gazu łupkowego, które przeznaczymy na bezpieczeństwo przyszłych emerytur”. Po wygraniu wyborów przez Platformę i stworzeniu koalicji z PSL-em na II kadencję, wygłaszając expose jeszcze raz powtórzył, że wydobycie gazu łupkowego w Polsce będzie jednym z priorytetów jego rządu.
3. Niestety dopiero 3 lata później, jesienią 2014 roku, uchwalono rządowe projekty ustaw w tej sprawie, ale jak się okazało niektóre z rozwiązań tam zawartych, dodatkowo obciążyły podatkami duże polskie firmy sektora paliwowego. Ustawa podatkowa dotycząca wydobycia węglowodorów, uderzyła z całą mocą w trzy polskie koncerny i ich dotychczasowe wydobycie gazu i ropy z konwencjonalnych zasobów. Nową ustawą wprowadzono bowiem dodatkowe opodatkowanie PGNiG, Orlenu i Lotosu od wydobycia gazu i ropy ze złóż konwencjonalnych przy czym w odniesieniu do tej pierwszej firmy chodziło aż o kwotę 1,2 mld zł rocznie (jest to niestety rozwiązanie podobne do wprowadzonego wcześniej tzw. podatku miedziowego, który obciążył koncern Polska Miedź S.A.).
4. Przypomnijmy także, że do końca 2014 roku z poszukiwań w Polsce gazu łupkowego, wycofali się tacy potentaci zagraniczni jak amerykańskie Exxon Mobil i Marathon Oil, kanadyjski Talisman Energy, włoski koncern Eni czy francuski Total, a w styczniu tego roku amerykański koncern Chevron (druga co do wielkości firma paliwowa w USA). W konsekwencji o ile jeszcze 2 lata temu funkcjonowało w naszym kraju aż 115 koncesji na poszukiwania gazu łupkowego, obecnie jest ich zaledwie 69. A ponieważ jak już wspominałem wykonanie jednego otworu poszukiwawczego w polskich warunkach kosztuje około 15 mln USD (blisko 50 mln zł), to tylko do wiarygodnego oszacowania wielkości zasobów gazu łupkowego w Polsce potrzebne jest przynajmniej 200 odwiertów poszukiwawczych, to tylko na same poszukiwania gazu potrzebne są olbrzymie pieniądze. Przez ostatnie 7 lat tych odwiertów poszukiwawczych zrealizowano zaledwie 64, a więc ciągle jeszcze daleko nam nawet do osiągnięcia połowy inwestycji, które pozwoliłyby nam określić wielkość polskich zasobów. Dodatkowe poważne obciążenia podatkowe polskich firm paliwowych, a teraz także konieczność odpisów, nie dają już chyba nawet nadziei, że ciężar przyśpieszenia poszukiwań gazu łupkowego, przejmą właśnie one. Kolejna olbrzymia szansa o charakterze rozwojowym dla Polski jest na naszych oczach marnowana przez koalicję Platformy i PSL-u i to wcale nie dlatego jak się sugeruje w prorządowych mediach, że poszukiwania przestały być opłacalne w związku ze spadkami cen ropy a w konsekwencji i gazu, ponieważ tego rodzaju inwestycje są przedsięwzięciami o długim okresie zwrotu (10-20 letnim). Kuzmiuk
Balcerowicz chce stworzyć wysługującą się Sorosowi partię „Petru z Balcerowiczem i Frasyniukiem założą partię buntu?”...”Ryszard Petru.Założyliśmy stowarzyszenie Nowoczesna.pl, które oczywiście jest stowarzyszeniem polityczno-społecznym, ale na razie, formalnie, jest to tylko stowarzyszenie. (…) Jak będzie to decyzja o krótszym marszu, lub dłuższym marszu - bo rzeczywiście to jest kwestia kilku miesięcy - to z przyjemnością poinformuje”...”bardziej problem jest taki, że w polskiej debacie publicznej unika się najważniejszych tematów, które dotyczą ludzi. Od kwestii emigracji: dlaczego ludzie emigrują. Jak się dyskutuje o niskich płacach w Polsce, to nie zauważa się przyczyn tych niskich płac. Potem mamy problem z edukacją, która niestety otworzy nam rzesze bezrobotnych absolwentów. W ochronie zdrowia mamy system, w którym niby wszystko jest za darmo, ale jak ktoś chce poważnie się zoperować to musi kilka lat czekać. I te tematy w polskiej debacie publicznej nie są poruszane, a jeżeli są to na poziomie olbrzymich emocji „...”To musi być grupa ludzi, którzy naprawdę szczerze uważają, że sprawy idą zbyt wolno w pewnym kierunku. Generalnie chodzi o grupę ludzi, która nie akceptuje polityki ciepłej wody w kranie „...”To nie chodzi przecież o premier Kopacz, to również jest premier Kaczyński, premier Miller - te osoby jakby zupełnie oderwały się od rzeczywistości. Nie widzą, w którym kierunku zmierza świat „...(źródło )
Nowe ugrupowanie wolnorynkowe czy służb?”..” P. Ryszard Petru, przewodniczący Towarzystwa Ekonomistów Polskich, powiedział w radiu RMF FM, że rozważa założenie nowej partii. - Założyliśmy stowarzyszenie i mam olbrzymi odzew w kraju. Jest w Polsce przestrzeń na ugrupowanie wolnorynkowe. Rozmawiam z Balcerowiczem i Frasyniukiem - powiedział ekonomista. P. Petru podkreślił, że szuka ludzi, "którzy uważają, że sprawy idą zbyt wolno, grupa ludzi, która nie akceptuje polityki ciepłej wody w kranie”. Jego zdaniem premier Kopacz, p. Kaczyński czy p. Miller oderwali się zupełnie od rzeczywistości.Ekonomista powiedział, że politycy unikają ważnych tematów.- Od kwestii emigracji: dlaczego ludzie emigrują. Jak się dyskutuje o niskich płacach w Polsce, to nie zauważa się przyczyn tych niskich płac. Potem mamy problem z edukacją, która niestety otworzy nam rzesze bezrobotnych absolwentów. W ochronie zdrowia mamy system, w którym niby wszystko jest za darmo, ale jak ktoś chce poważnie się zoperować, to musi kilka lat czekać - powiedział p. Petru.A może to służby zakładają nową PO?”...(źródło )
Zygmunt Białas „ "Dobrobyt w Wielkiej Brytanii jest bardzo nierówno rozdzielony. Pięć najbogatszych rodzin posiada więcej majątku niż 12,6 mln najbiedniejszych mieszkańców Zjednoczonego Królestwa - informuje portal spiegel.de, link:
Pięć najbogatszych rodzin posiada razem 28,2 mld funtów, podczas gdy 20% najbiedniejszych mieszkańców (w/w 12,6 mln ludzi) ma w sumie 28,1 mld funtów". „..(więcej )
wrzesień 2014 Leszek Balcerowicz „ Chciałbym, żeby na polskiej scenie politycznej pojawiła się poważna, wolnościowa partia złożona z młodych ludzi. Gdyby taka wiarygodna organizacja powstała, to bym ją poparł „..” Zdaniem byłego wicepremiera i ministra finansów, a obecnie szefa Forum Obywatelskiego Rozwoju, nowa partia skupiałaby ludzi o liberalnych poglądach, zwłaszcza na kwestie gospodarcze. - Takich ludzi w Polsce jest wielu. Problem w tym, że są rozsiani, za mało aktywni, nie stanowią więc realnej siły politycznej - przekonuje. „...”Polska polityka potrzebuje ludzi o dobrych analitycznych umysłach i przekonanych, że wolność i praworządność to najlepsze rozwiązania dla Polski. Do tego mających zdolności organizacyjne i umiejętności komunikacyjne. Jeżdżę po kraju i szukam takich ludzi - deklaruje były wicepremier. Balcerowicz ostro ocenia obecną scenę partyjną. - Współczesna polska polityka to jeden wielki pic. U nas funkcjonuje on w różnych odmianach. Pic nienawistny w wykonaniu PiS-u. Pic groteskowy – w wersji Korwina-Mikkego i często Palikota. I pic pogodny Platformy, z ustawiczną propagandą sukcesu ..(więcej )
Leszek Balcerowicz „- Proszę nie przesadzać. Z polskim społeczeństwem nie jest tak źle, żeby nie dostrzegało, jak niesprawiedliwe i kosztowne dla nas wszystkich jest utrzymywanie rozmaitych przywilejów, choćby górniczych. „..” W Polsce następuje degradacja kultury politycznej i czegoś, co niesłusznie nazywa się debatą publiczną, a w rzeczywistości jest otumanianiem ludzi. Nie dostrzegam obecnie żadnej partii politycznej, która mówiłaby ludziom o tym, co im grozi, jeśli zaniechamy reform, i co trzeba zrobić. Ale są partie, które na domiar złego proponują nam lekarstwa gorsze od choroby, których zażywanie dałoby kryzys finansów państwa, np. przez skracanie wieku emerytalnego. „...”Z naszych badań wynika, że przedsiębiorcy boją się inwestować ze względu na to, że nie wiedzą, kiedy i jak zmieni się prawo. Powinniśmy absolutnie skończyć z biegunką legislacyjną panującą w Polsce. Jeżeli chcemy, żeby powstawało więcej inwestycji, od których zależy liczba miejsc pracy, innowacje i rozwój gospodarczy, to musimy zlikwidować te najpoważniejsze bariery. I powinniśmy to zrobić w jednym pakiecie. „...”To nie jest normalna sytuacja. W takich krajach, jak np. Niemcy, Dania, Szwecja, Holandia, jakikolwiek polityk składający ogólnikową obietnicę, a w dodatku niepotrafiący wyjaśnić, jak ją sfinansuje, byłby uznany za hochsztaplera. I nie mówię tego, by wyładować swoją frustrację. Mówię to, bo wierzę, że dzięki tak poczytnej gazecie, jaką jest "Super Express", do ludzi dotrze, że składanie przez polityków obietnic bez pokrycia to patologia, z którą należy walczyć. „...” Sprawa euro została wyciągnięta przez kandydata Andrzeja Dudę tylko dlatego, aby straszyć Polaków, bo w dostrzegalnej przyszłości to jest temat nieistotny. „...(więcej )
George Soros reprezentujący interesy rodziny Rothschild’ów stara się wpłynąć na administracje rządową USA aby odebrać amerykanom wolność. Jednym z jego celów jest usunięcie drugiej poprawki Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki gwarantującej amerykańskim obywatelom prawo do posiadania i noszenia broni. Działalność Sorosa nie ogranicza się tylko do Ameryki, on wpływa na wyniki wyborów we wszystkich krajach, sponsoruje rewolucje w wschodniej Europe i na Bliskim Wschodzie – złowieszczy ślad George Soros jest wszędzie.George Soros w Ameryce
Żydowski miliarder węgierskiego pochodzenia i spekulant walutowy, który uważa się za mesjasza został wybrany przez respondentów sondażu opublikowanego przez gazetę Human Events w 2011 roku: „jednym z najbardziej destrukcyjnych lewicowych demagogów w Ameryce”„George Soros jest najbardziej niebezpiecznym człowiekiem na świecie, ponieważ, podobnie jak szaleni megalomani z filmów z lat pięćdziesiątych, oszukuje wszystkich w przekonaniu, że to on jest altruistyczną postacią, gdy w rzeczywistości za pomocą swojego „społeczeństwa otwartego” podważa podstawy amerykańskiego społeczeństwa” – wyjaśnia gazeta Human Events Gdyby nie ogromne pieniądze Sorosa, spora liczba organizacji lewicowych byłaby znacznie mniej wpływowa. On przeznacza ponad 7 miliardów dolarów, na media takie jak ACORN, La Raza, the Huffington Post, the Southern Poverty Law Center, Planned Parenthood, the Center for American Progress, MoveOn.org i dziesiątki innych organizacji aby pchały socjalistyczny i ostatecznie globalny program na amerykańskich ludzi. Soros jest członkiem klubu Rzymskiego, Bilderberg, najważniejszą postacią corocznego forum ekonomicznym w Davos, jest też masonem i kabalistą. w 2012 roku na corocznym szczycie w szwajcarskim Davos odbyła się konferencja pod hasłem „Wielka Transformacja” podczas której George Soros oznajmił zebranym: „...”George Soros w Polsce W 2012r. Soros został odznaczony przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Bronisław Komorowski uhonorował też niższymi odznaczeniami szefa związanego z Sorosem Instytuty Społeczeństwa Otwartego, oraz przedstawicieli innych organizacji m.in. RockeffelerBrothers Fund, Fundacji Forda, Open Society Foundations.
W latach 2000-2012 fundacja Georga Sorosa przekazała prawie 100 mln dolarów organizacją z Europy środkowo-wschodniej. Fundacja Sorosa jest też największa fundacją „charytatywną” na Ukrainie i głównym sponsorem rewolucji na Majdanie. „....'8 maja 2000r. George Soros: „Nie tylko Fundacja Batorego, ale i Gazeta Wyborcza spisały się nie najgorzej w ostatnich 10 latach. Fundacja Batorego jest jedną z fundacji, z której jestem najbardziej dumny (…) rzeczywiście popiera koncepcje społeczeństwa otwartego. W tej sieci fundacji staramy się stworzyć mikrokosmos otwartych społeczeństw (…) Ale myślę też o całym polskim społeczeństwie. Jest ono przykładem chyba największego sukcesu w przechodzeniu ku społeczeństwu otwartemu.” Fundacja Batorego jest hojnym sponsorem środowisk LGBT, wspiera projekt mającego powstać w Warszawie Hostelu dla lesbijek, pederastów i transwestytów, projektowi patronują organizacje LGBT – Lambda i Trans-Fuzja, które jak podaje gazeta Lublin mogą liczyć na grant od Sorosa w wysokości 2 mln zł. Fundacja Sorosa sfinansowała również występy bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic” ….”George Soros Globalista Demontaż suwerenności jest na szczycie listy celów Sorosa. „O ile istnieją interesy zbiorowe, które wykraczają poza granice państwowe, suwerenności państw muszą być podporządkowane prawu międzynarodowemu i instytucją międzynarodowym” – G. Soros, 1998r. Soros twierdzi, że Organizacja Narodów Zjednoczonych, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy są organizacjami które powinny dyktować politykę gospodarczą, społeczną i politykę samą w sobie. „W celu ustabilizowania i uregulowania prawdziwie globalnej gospodarki, potrzebujemy globalnego systemu podejmowania decyzji politycznych. Krótko mówiąc, potrzebujemy globalnego społeczeństwa aby wspierać naszą gospodarkę światową „- „kryzys globalnego kapitalizmu” – G. Soros, 1999r. Poszczególne stany i kraje nie powinny być upoważnione do regulowania swoich spraw gospodarczych - według Sorosa proces ten będzie realizowany przez globalną elitę finansową. „Biorąc pod uwagę, że decydującą rolę w dzisiejszym świecie odgrywa kapitał finansowy, który decyduje o losach poszczególnych państw, nie jest niestosowne mówić o globalnym systemie kapitalistycznym” – G. Soros Open Society „Reforma globalnego kapitalizmu ponownie rozpatrzona” „...”George Soros twórca kontrolowanych rewolucji Od 1980 roku Soros wykorzystał swoje ogromne bogactwo i wpływy, aby „budować żywą i tolerancyjną demokrację, której rządy są odpowiedzialne wobec obywateli,” innymi słowy, rządy odpowiedzialne przed elitą finansową. Śledząc upadanie Związku Radzieckiego, Soros odegrał zasadniczą rolę w przenoszeniu dawnych narodów satelitarnych do rąk globalistów. „Od 1979 roku rozprowadzano 3.000.000 dolarów rocznie do dysydentów, w tym ruchu solidarnościowego w Polsce, Kart 77 w Czechosłowacji i Andriej Sacharow w ZSRR… W 1984 roku założył swój pierwszy Open Society Institute na Węgrzech i pompuje miliony dolarów w ruchy opozycyjne i niezależne media. Rzekomo na celu budowania „społeczeństwa obywatelskiego”, inicjatywy te zostały zaprojektowane tak, aby osłabić istniejące struktury polityczne i utorować drogę do ewentualnego wyzysku Europy Wschodniej przez globalny kapitał. Soros twierdzi, z charakterystycznym dla siebie bezwstydem, że był odpowiedzialny za „amerykanizację” Europy Wschodniej.”- Neil Clark „....”George Soros twórca kontrolowanych rewolucji Od 1980 roku Soros wykorzystał swoje ogromne bogactwo i wpływy, aby „budować żywą i tolerancyjną demokrację, której rządy są odpowiedzialne wobec obywateli,” innymi słowy, rządy odpowiedzialne przed elitą finansową. Śledząc upadanie Związku Radzieckiego, Soros odegrał zasadniczą rolę w przenoszeniu dawnych narodów satelitarnych do rąk globalistów. „Od 1979 roku rozprowadzano 3.000.000 dolarów rocznie do dysydentów, w tym ruchu solidarnościowego w Polsce, Kart 77 w Czechosłowacji i Andriej Sacharow w ZSRR… W 1984 roku założył swój pierwszy Open Society Institute na Węgrzech i pompuje miliony dolarów w ruchy opozycyjne i niezależne media. Rzekomo na celu budowania „społeczeństwa obywatelskiego”, inicjatywy te zostały zaprojektowane tak, aby osłabić istniejące struktury polityczne i utorować drogę do ewentualnego wyzysku Europy Wschodniej przez globalny kapitał. Soros twierdzi, z charakterystycznym dla siebie bezwstydem, że był odpowiedzialny za „amerykanizację” Europy Wschodniej.”- Neil Clark „...”„Podczas wyborów w 2004 roku podarował 23.581.000 dolarów do 527 liberalnych grup utworzonych aby pokonać prezydenta George’a W. Busha. Soros przeznaczył 3 miliony dolarów na lewicową Center for American Progress i $ 5 milion radykalnie lewicowej MoveOn.org. Bez Sorosa i Grupy Cienia (Hillary Clinton i Harold Ickes), Barack Obama byłby, w najlepszym wypadku, senatorem z Illinois przebywającym obecnie na spotkaniach towarzyskich jak Bill Ayers, Bernardine Dohrn i siedziałby w ławce kościelnej czarnego teologa Reverend Jeremiah Wright. Tymczasem Barack Obama jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. ” - Human Events. Przyjacielskie relacje osobiste między Obamą a Sorosem sięgają 2004 r., gdy Obama kandydował do Senatu i został zauważony przez Sorosa, później był prowadzony przez Senat i ostatecznie zainstalowany w Białym Domu. „Obama ma charyzmę i wizję aby radykalnie przekierunkowywać Amerykę na świecie ” – G. Soros 2007r. po tym jak wysłał Senatorowi z Illinois maksymalny dozwolony przez ustawę finansową indywidualny datek na kampanię prezydencką. „....(więcej )
„Krzysztof Jaw „. W latach 1989-1991 wprowadzano w Polsce tzw. Plan L. Balcerowicza (w momencie wprowadzania swojego planu jedynie doktora nauk ekonomicznych!). Plan L. Balcerowicza był wierną kopią tzw. Konsensusu Waszyngtońskiego, który początkowo miał mieć zastosowanie w krajach Ameryki Łacińskiej. Od 1986 (1987) roku (po deklaracji Gorbaczowa iż zgodzi się w przyszłości na Zjednoczenie Niemiec... a więc de facto na upadek komunizmu) plan ów (którego głównymi współtwórcami byli G. Soros i J. Sachs oraz po trosze J. Wiliamson) postanowiono zastosować go w krajach postkomunistycznych. Wybrano jako cel eksperymentu Polskę (sic!) posiadającą największy majątek do oddania ze wszystkim krajów "postkomunistycznych", będącą największym i najbardziej znienawidzonym oraz "krnąbrnym" krajem postsocjalistycznym oraz mającą służyć jako przetarcie drogi włączenia tychże krajów do planu globalizacji światowej. Doradcami L. Balcerowicza we wdrażaniu owego planu byli m.in.: J. Sachs i... "nasz" Jan Jacek Antony Vincent-Rostowski. W tym czasie też Vincent Rostowski był też wykładowcą w UCL School of Slavonic and East European Studies, University of London, „...(więcej )
George Soros, Bernard-Henri Lévy „....”Natalia Jaresko, nowa minister finansów Ukrainy, a dawniej bankier inwestycyjny, obecnie pracuje za kilkaset dolarów miesięcznie „...”Słabym punktem obecnej sytuacji jest to, iż nowa Ukraina to dobrze strzeżony sekret, nie tylko przed resztą świata, ale i przed ukraińskim społeczeństwem. Radykalne reformy są w przygotowaniu, ale nie zostały jeszcze wprowadzone w życie. „...”Ukraina będzie się broniła środkami wojskowymi, ale potrzebuje pilnej pomocy finansowej. Najbardziej palące potrzeby szacuje się na 15 miliardów dolarów. Jednak aby zagwarantować przetrwanie Ukrainy i zachęcić prywatnych inwestorów, siły Zachodu muszą podjąć polityczne zobowiązanie udostępnienia dodatkowych kwot, w zależności od rozmiarów rosyjskiego ataku i sukcesu ukraińskich reform. Aby uniknąć wycieku środków typowego dla starej Ukrainy, reformatorzy sami chcą bezpośrednio ponosić odpowiedzialność za faktyczne wydatki. Uchwalają obszerne prawodawstwo, ale zależy im również na tym, aby MFW nadal sprawował kontrolę. „...(więcej )
Balcerowicz szykuje terapię szokową dla Ukrainy? Poroszenko zaprosił polskiego ekonomistę do udziału w procesie reform”...”Polska jest wzorem państwa, które z sukcesem zreformowało swoją gospodarkę i stało się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej i OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju). Ukraina, która wkroczyła na drogę reform, jest zainteresowana doświadczeniami Polski, na przykład w dziedzinie samorządu lokalnego
—powiedział Poroszenko podczas spotkania z przebywającym na Ukrainie Balcerowiczem.”...”Mamy dziś rząd o najwyższym potencjale, bardzo profesjonalny i proeuropejski. Mamy wyjątkową możliwość przeprowadzenia w państwie reform „...” Balcerowicz podkreślił w rozmowie z ukraińskim prezydentem, że bardzo ważne jest, by władze w Kijowie zaświadczyły o swym oddaniu sprawie reform, przede wszystkim zaś zwróciły uwagę na reformowanie budżetu, rezygnując z wszelkiego subsydiowania, lecz jednocześnie ochraniając najbardziej potrzebujące grupy społeczne. Zaznaczył, że w Polsce konieczne ograniczanie deficytu budżetowego odbywało się także drogą zmniejszenia wydatków emerytalnych poprzez podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat.”...”Jeśli Ukraińcy wprowadzą zalecenia Balcerowicza Ukraina niebawem zamieni się w neokolonię UE i USA, pozbawioną przemysłu, czyli kolejny rezerwuar taniej siły roboczej. „..(więcej )
„Latem 1992 roku Ethan Nadelman , politolog i wykładowca Uniwersytetu Princeton , odebrał zaskakujący telefon . W słuchawce usłyszał głos prywatnego inwestora George' a Sorosa , który już dawno uznał walkę z narkotykami za marnowanie czasu i pieniędzy . Soros chciał poznać młodego naukowca , który w swoich wykładach podawał w wątpliwość skuteczność i legalność tradycyjnej polityki antynarkotykowej . Ich spotkanie jak wspomina Nadelamn , trwało dwie godziny . Kilka miesięcy później naukowiec zaczął tworzyć Drug Policy Alliance w ramach Open Society Fundation Sorosa . Jedną trzecią budżetu tej największej w Stanach Zjednoczonych , obecnie już niezależnej organizacji nadal wykłada Soros . Reszta pochodzi z datków fundacji i od 30 tysięcy osób prywatnych . Trudno dziś znaleźć opracowanie , którego autor nie powoływałby się w przypisał na Nadelmana i jego organizację „....(więcej )
Tomasz Sakiewicz o Rostowskim „ Minister napisał w swoim oświadczeniu, że jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Środkowoeuropejskim w Budapeszcie, „założonym i obdarzonym dotacją założycielską przez George’a Sorosa”. W Europie i na świecie toczą się od dłuższego czasu makroekonomiczne gry spekulacyjne na walutach obcych państw. Jak podała AFP, Węgierski Nadzór Finansowy ustalił, że fundusz Sorosa 9 października ub. roku „usiłował wygenerować fałszywe lub mylne sygnały w odniesieniu do rozmiarów podaży, popytu oraz ceny akcji banku, dokonując ich krótkiej sprzedaży. Transakcja spowodowała spadek kursu OTP o 14 procent w ostatnich 30 minutach sesji”. Następnego dnia premier Węgier Ferenc Gyurcsany oświadczył, że załamanie notowań największego krajowego banku było częścią szerszego ataku na węgierski rynek pieniężny i kapitałowy. Jeszcze w październiku bank centralny Węgier podwyższył główną stopę procentową do najwyższego poziomu w całej Unii Europejskiej, aby bronić forinta przed dalszym spadkiem. Jednocześnie Międzynarodowy Fundusz Walutowy udzielił pożyczki Budapesztowi w celu ochrony finansów krajowych przed krachem spowodowanym masową wyprzedażą aktywów przez inwestorów. Soros, założyciel i prezes Soros Fund Management, w wydanym komunikacie wyraził „głęboki żal z powodu operacji przeprowadzonej przez jego fundusz”. Zapewnił także o gotowości do współpracy z węgierskim nadzorem. „. ….(więcej )
Janusz Szewczak „ idea powołania komisji śledczej, która miała by zbadać stan finansów publicznych, jest jak najbardziej uzasadniona. PiS zgłosił pomysł skontrolowania kreatywnej księgowości naszego "sztukmistrza z Londynu", czyli ministra finansów, i jest to pomysł trafny. Przypomnijmy, ze te cuda wokół finansów publicznych dzieją się właściwie od sześciu lat, od momentu, kiedy ster w ministerstwie na Świętokrzyskiej przejął Jan Vincent Rostowski. Bo co najmniej kuriozalnym wydawało się powołanie na ministra finansów Polski, obywatela brytyjskiego, który nie ma ani polskiego NIP-u, ani PESEL-u i jest dodatkowo zadłużony w brytyjskich bankach. Tę kwestię, kto był promotorem powołania takiej osoby, należałoby wyjaśnić.” ...(więcej )
Balcerowicz „.W niektórych krajach powstały bańki na rynku kredytów mieszkaniowych, a w innych systematycznie powiększano wydatki socjalne, nie mając na to pieniędzy, czyli zaciągając coraz większe długi. Pierwsza grupa to Irlandia, Hiszpania, kraje nadbałtyckie, Bułgaria, a druga to głównie Grecja i Portugalia. „....”Przypuszczam, że ta ożywiona działalność polityczna jest m.in. efektem wyobrażenia, że rynki finansowe są jak ślepa siła, która nie rozróżnia sytuacji poszczególnych krajów „....”Kraje nadbałtyckie wpadły w głęboki kryzys na skutek załamania boomu kredytowego. Mimo rozmaitych nacisków utrzymały sztywne powiązanie swoich walut z euro. Nie zrobiono tam więc dewaluacji waluty, ale obcięto płace i zliberalizowano rynek pracy „....”Grecy w 2009 roku mieli bardzo małą recesję, ale co roku systematycznie obniża się tam PKB. Dlaczego? Najprawdopodobniej dlatego, że ich program ma złą strukturę – jest za dużo podwyżek podatków w stosunku do obniżek bieżących wydatków i za małe dostosowanie płac„.....”Tu szczególnie ważne jest podwyższenie wieku emerytalnego i likwidacja emerytalnych przywilejów. „....”Dla przykładu w Wielkiej Brytanii w latach 80. w lepszej sytuacji fiskalnej w ogóle wyeliminowano zasiłki pogrzebowe, a u nas zmniejszono je tylko z 6 do 4 tys. zł – to nadal 10 razy więcej niż na Słowacji. To przejaw lekceważenia problemu finansów państwa, bo nie potrafię przytoczyć żadnych argumentów przemawiających za tym, aby zaciągać kolejne długi, by utrzymywać na tak wysokim poziomie owe zasiłki.”....”A becikowe, ulgi prorodzinne? Płacimy cenę za cały ciąg zaniechań i szkodliwych decyzji podjętych w ciągu ostatnich ośmiu lat. Warto to przypominać, aby ludzie wiedzieli, dlaczego płacą wyższe podatki. W latach 2004 – 2007 rozmontowano plan Hausnera, zmieniając indeksację świadczeń emerytalnych. Opóźniono likwidację przywilejów emerytalnych. Hausner proponował też wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet. Potem uchwalono podwójne becikowe i ulgi prorodzinne. W latach 2007 – 2010 rozrastała się administracja publiczna i dawano systematyczne podwyżki nauczycielom bez żadnej reformy oświaty, bez żadnej rewizji Karty nauczyciela. Z tytułu tych podwyżek wydatki budżetu rosną o ok. 6 mld co roku. To jest więcej niż budżet uzyskał z tytułu wzrostu stawek VAT w 2011 r.”......”W zamian mówi się o repolonizacji banków.
Musimy o tym mówić? To, co mnie dziwi w tej sprawie, to to, że bezkrytycznie powtarzano hasło „udomowienie". To hasło jest absurdalne. Ja do tej pory słyszałem wyłącznie o udomowieniu dzikich zwierząt. Hasło jest popularne, i co gorsze, przykrywa podstawowe pytanie: czy bank ma być państwowy, czy prywatny. Mało kto zadawał sobie podstawowe pytania albo je lekceważył: czy mamy w Polsce rozszerzać sferę potencjalnie upolitycznioną, czy zawężać. Wiemy, że dla zdrowia i polityki, i gospodarki lepiej jest ją zawężać.” ...(więcej)
John Haylan „ Rzeczywistym zagrożeniem dal naszej republiki jest ów niewidzialny rząd , który przypomina gigantyczną ośmiornicę , gęsto oplatającą swoimi mackami i niezliczoną ilością lepkich przyssawek nasze miasto , nasze strony, nasz kraj . Głową tej ośmiornicy jest Standard Oil Rockefellera oraz posiadający ogromne wpływy międzynarodowi magnaci finansowi. Ludzi ci w istocie sterują amerykańskim rządem tak , by ten zadowalał ich prywatne pragnienia .Władza nad rzędem dokonuje się poprzez kontrolę nad podażą pieniądza – w ten sposób eksploatacja obywateli tego kraju i jego zasobów staje się jeszcze prostsza . To właśnie dlatego owi wielcy arystokraci, od pierwszego dnia powstania tego państwa , z całych sił ( flirtując i bawiąc z naszymi przywódcami ) zmierzają do koncentracji posiadanej władzy i majątków (wykorzystując emisję pieniądza przez Rezerwę Federalną w celu odprowadzenia majątku ze społeczeństwa ) . Owi międzynarodowi bankierzy , wraz ze standard Oil Rockefellera zdobyli kontrole nad większością dzienników i magazynów w tym kraju . Wykorzystując prasę , specjalnie opiniotwórcze rubryki w gazetach , by nakładać kaganiec na urzędników rządowych , a tych którzy nie chcą podporządkować , poprzez sterowaną krytykę ze strony mediów i opinii publicznej , zmuszając do stanowisk w administracji rządowej . Ludzie ci w rzeczywistości kontrolują obie partie ( Partie Republikańską i Partie Demokratyczną ) , formułują ich założenia polityczne , sterują liderami , sprawują funkcje kierownicze w dziesiątkach prywatnych firm i wykorzystują c wszystkie dostępne metody umieszczają na najwyższych stanowiskach służących im skorumpowanym interesom kandydatów . John Haylan . 1927 rok „...(więcej )
Balcerowicz „starzenie się polskiego społeczeństwa. Jeżeli się nie podejmie środków zaradczych, doprowadzi to do zmniejszenia się liczby osób pracujących, a zwiększenie się liczby niepracujących. „....”zacznę od plusa. Czyli od wydłużenia wieku emerytalnego „....”Ale podniesienie wieku emerytalnego to jedyny ruch rządu, który ma kompensować spadek zatrudnienia związany ze starzeniem się społeczeństwa. To jest nie wystarczające. „...Wiemy, że mamy niskie zatrudnienie wśród ludzi młodych, które wynika z różnych barier. „....” Z punktu widzenia zatrudnionych przy niedobrych okolicznościach zewnętrznych zawsze jest lepiej obniżyć płace, ograniczyć premie itd”.....”Jakie jest uzasadnienie do utrzymywania 100-procentowych zasiłków chorobowych dla pewnych uprzywilejowanych grup? Żadne społeczne. I nie sądzę, żeby był wielki opór polityczny większości ludzi w Polsce, gdyby te przywileje usunięto. „....Wywiad Balcerowicza z Bogusławem Chrabatą …. (więcej )
2012 Balcerowicz „Podniesienie wieku emerytalnego powinno być elementem strategii modernizacyjnej kraju – ocenia Leszek Balcerowicz, były szef NBP i przewodniczący rady fundacji FOR „....”Premier skupił się na jednej kwestii, choć zwykle łatwiej przeprowadza się szersze pakiety reform. Ludzie mają wtedy większe poczucie sprawiedliwości i łatwiej rozumieją sens. Dlatego jednocześnie należałoby zabrać się za przywileje emerytalne górników i służb mundurowych, wziąć się za KRUS, określić i usunąć przyczyny bezrobocia wśród młodych, itp. „.....”Propozycja wprowadzenia systemu kanadyjskiego jest – wobec reformy rozpoczętej w Polsce w 1999 r. – kompletnie niepoważna. Reszta - to obietnice bez podania skutków, w tym kosztów. Ot, kolejny polityczny Święty Mikołaj. „....”Do produkowania bezrobotnych przyczynia się m.in. podniesiona w sposób zastraszający płaca minimalna. Nie ma jej jako kategorii ustawowej w ogóle Niemczech, a bezrobocie wśród ludzi młodych jest tam bardzo niskie. „.....”Przedstawianie polityki prorodzinnej jako alternatywy dla wydłużenia wieku emerytalnego jest idiotyzmem również z innego powodu. Nawet, gdyby udało się jakimś cudem zwiększyć liczbę dzieci, to wejdą one w wiek produkcyjny dopiero za 20 lat, a w ciągu najbliższych 10 lat ubędzie w Polsce ok. 2 mln ludzi w wieku produkcyjnym. Tymczasem przedstawia się to jako rozwiązanie na już. No chyba, że „S" oraz „Solidarna Polska" chcą wrócić do pracy dzieci. „.....”To, co robić, by dogonić Zachód? Zacznijmy od zatrudnienia, bo bez pracy nie ma kołaczy. Z prognoz demograficznych wynika, że liczba osób w wieku produkcyjnym skurczy się w 10 lat o ok. 2 mln.Trzeba popatrzeć na wskaźniki zatrudnienia w różnych grupach wiekowych i zastanowić się, co zrobić, by wzrosły, czyli jakie, stworzone przez polityków, bariery zatrudnienia trzeba usunąć.”.......”Po trzecie: wydajność i innowacje. Polska dotąd nieźle radziła sobie ze wzrostem wydajności, ale tempo jej wzrostu zaczęło słabnąć.O tym mowa jest również w raporcie Hausnera i jego współpracowników. ...(więcej
Leszek Balcerowicz Przechodzę do tematu, czyli: państwo, rynek, kryzys. Pospolitym skojarzeniem ze słowem „kryzys", w sensie załamania gospodarki, jest słowo „kapitalizm". To jest fałszywe skojarzenie, choć bardzo popularne. Dlaczego? Kapitalizmowi nie zagraża wróg zewnętrzny, czyli socjalizm. Bo kto mógłby mu zagrozić? Kuba? Kapitalizmowi zagraża wróg wewnętrzny, czyli antykapitaliści w kapitalizmie. A szczególnie ci, którzy pod różnymi bałamutnymi hasłami uderzają w najlepszą odmianę kapitalizmu, czyli w kapitalizm wolnorynkowy w państwie prawa” ....”W Polsce mamy dużo importu antykapitalistycznej tandety, która się dobrze sprzedaje. Niektórzy, w tym ludzie z centrum obecnego rządu, wbrew logice i badaniom empirycznym głoszą, że ostatni kryzys pokazał, iż wolny rynek zawodzi i dlatego potrzebna jest jakaś szczególna interwencja państwa. „...”Źródła kryzysów zacznijmy od pytania: gdzie, w jakich ustrojach występowały największe kryzysy? Czy tam, gdzie było dużo wolnego rynku, czy tam, gdzie była duża koncentracja władzy politycznej, czyli w socjalizmie? Oczywiście w socjalizmie. Choć być może nie kojarzyliśmy tego ze słowem „kryzys". Bo to było gorsze niż kryzys, to było niekiedy ludobójstwo plus katastrofa gospodarcza. To są lata stalinizmu, to są lata maoizmu, kiedy to katastrofom gospodarczym towarzyszyło ludobójstwo. To są Czerwoni Khmerzy, którzy w dziejach nowożytnych wymordowali największy odsetek własnej ludności. „...”Ograniczanie władzy politycznej oznacza ubezpieczanie się od katastrof. Bo taka nieograniczona władza wpada niekiedy w ręce psychopatów lub ludzi lekkomyślnych. A otoczenie schlebia, nie ma dzwonków alarmowych. „...”W Rosji mamy kapitalizm upolityczniony. Polega on na tym, że sukces gospodarczy dużej firmy zależy od jej powiązań z władzą polityczną, w tym z KGB. Jeżeli masz dobre powiązania, to możesz ich użyć, by pozbyć się konkurentów. To oczywiście nie jest dobry rodzaj kapitalizmu. W Polsce od początku budujemy kapitalizm, w którym wyniki poszczególnych firm nie zależą od ich powiązań politycznych. Wyjątkiem jest własność państwowa – jest ona zła na dłuższą metę wszędzie, czy to w Polsce, czy w Wielkiej Brytanii, bo to ostatecznie władza polityczna w firmie państwowej jest tym finalnym decydentem.”.....”Popatrzmy na kryzysy w kapitalizmie zachodniego typu, czyli nie tak upolitycznionym jak w Rosji. Trzeba odróżnić w tym kapitalizmie kryzysy, które zaczęły się w finansach publicznych i przelały się na sektor finansowy, od kryzysów, które zaczęły się w sektorze finansowym i następnie przelały się na budżet. Przykładem pierwszego z tych kryzysów była Grecja. Co było jego źródłem? Ciągłe głosowanie na Świętych Mikołajów w polityce. W nadziei, że tak może trwać wiecznie. U nas też ludzie głosują na Świętych Mikołajów albo sądzą, że za prezenty, które wywalczą od polityków, zapłacą inni. Ale jak wszyscy tak myślą, do czego to prowadzi? Każdy trzyma rękę w kieszeni innego człowieka – jak kiedyś powiedział Ludwig Erhard. To jest państwo dobrobytu w wynaturzonej formie. Dlaczego zbankrutowały greckie banki? Bo kupowały obligacje greckiego państwa, które zbankrutowało. Czy to był kryzys wolnego rynku? Oczywiście nie. To był kryzys wywołany złą polityką, która bywa prowadzona również w demokracji. Kiedy? Wtedy kiedy nie pilnuje się polityków z właściwej strony. By nie udawali świętych Mikołajów. Kiedy dajemy się omamić ich sloganami. To zawsze się źle kończy, prędzej czy później. „....” Dlaczego te kryzysy przelewają się na budżet? Bo jak był boom, to podatki rosły i wydatki państwa też rosły. Potem, jak boom prysnął, to gospodarka się załamała i mamy ogromną dziurę w budżecie. Od równowagi do ogromnego deficytu idzie się dwa lata. Tak było w Hiszpanii. „..”Czyli zostawianie dużej własności państwowej to zostawianie przyczółków pozwalających na szkodliwe interwencje polityków w gospodarce. Zwłaszcza niebezpiecznych w działalności finansowej.Podsumowując, radzę zwiększyć odporność na popularne antykapitalistyczne tezy i slogany bez względu na to, czy ich autor ma tytuł profesora, czy nie ma. Nawiasem mówiąc, w naukach społecznych nie należy traktować tytułów naukowych jako gwarancji wysokiej jakości wypowiedzi. Radzę przyjąć takie założenie i nie padać na klęczki przed twierdzeniami ludzi, którzy mają tytuły naukowe z nauk społecznych. Taką samą postawę radzę przyjąć wobec osób, które wypowiadają się na tematy gospodarcze, a mają tytuły naukowe z innych nauk. Tym uważniej trzeba patrzeć na treść ich wypowiedzi i pytać, czy to jest paszkwil, czy to jest utwór, którego tezy wynikają z dowodów empirycznych.”...”Dlatego nie sposób przecenić znaczenia budowy w społeczeństwie obywatelskiej przeciwwagi dla etatystycznego populizmu. Chodzi o organizacje, które w sposób profesjonalny i systematyczny śledzą sytuację gospodarczą, propozycje polityków i przekazują społeczeństwu swoje rzetelne i merytoryczne opinie. To jest ostateczne zabezpieczenie przed złą polityką gospodarczą, która zawsze kończy się niedobrze – jeżeli nie ma takich obywatelskich hamulców .(więcej )
2010 „ Uważamy, że jest to transakcja szkodliwa i nie należy jej przeprowadzać.Wyrażamy sprzeciw wobec nacisku premiera na prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za przeciwstawianie się tej transakcji. Wzywamy rząd do poszanowania zasad nowoczesnego podziału władzy i powstrzymania się od wywierania wpływu na niezależny organ regulacyjny.”…” Leszek Balcerowicz, jako przewodniczący Rady Fundacji FOR, wystosował apel o sprzeciw wobec transakcji przejęcia Energi przez PGE.”…” Teraz grozi nam naruszenie tych barier. Minister Skarbu Państwa, wbrew wielokrotnym protestom prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, zdecydował, że Polska Grupa Energetyczna (PGE) kupi Energę. Nowy koncern produkowałby ponad 40 proc. energii elektrycznej w kraju, panując nad więcej niż 40 proc. jej dystrybucji. Konkurencja na rynku energetycznym zostałaby ograniczona. Z reguły prowadzi to do podwyżek cen, co obciążyłoby budżety domowe milionów rodzin. Powstanie takiego podmiotu „zdolnego do prowadzenia polityki energetycznej rządu” premier uznał za „rację stanu” i zganił prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów -Małgorzatę Krasnodębską-Tomkiel za sprzeciw wobec tej transakcji (więcej )
2011 „Balcerowicz „.W niektórych krajach powstały bańki na rynku kredytów mieszkaniowych, a w innych systematycznie powiększano wydatki socjalne, nie mając na to pieniędzy, czyli zaciągając coraz większe długi. Pierwsza grupa to Irlandia, Hiszpania, kraje nadbałtyckie, Bułgaria, a druga to głównie Grecja i Portugalia. „....”Przypuszczam, że ta ożywiona działalność polityczna jest m.in. efektem wyobrażenia, że rynki finansowe są jak ślepa siła, która nie rozróżnia sytuacji poszczególnych krajów „....”Kraje nadbałtyckie wpadły w głęboki kryzys na skutek załamania boomu kredytowego. Mimo rozmaitych nacisków utrzymały sztywne powiązanie swoich walut z euro. Nie zrobiono tam więc dewaluacji waluty, ale obcięto płace i zliberalizowano rynek pracy „....”Grecy w 2009 roku mieli bardzo małą recesję, ale co roku systematycznie obniża się tam PKB. Dlaczego? Najprawdopodobniej dlatego, że ich program ma złą strukturę – jest za dużo podwyżek podatków w stosunku do obniżek bieżących wydatków i za małe dostosowanie płac „.....”Tu szczególnie ważne jest podwyższenie wieku emerytalnego i likwidacja emerytalnych przywilejów. „....”Dla przykładu w Wielkiej Brytanii w latach 80. w lepszej sytuacji fiskalnej w ogóle wyeliminowano zasiłki pogrzebowe, a u nas zmniejszono je tylko z 6 do 4 tys. zł – to nadal 10 razy więcej niż na Słowacji. To przejaw lekceważenia problemu finansów państwa, bo nie potrafię przytoczyć żadnych argumentów przemawiających za tym, aby zaciągać kolejne długi, by utrzymywać na tak wysokim poziomie owe zasiłki.”....”A becikowe, ulgi prorodzinne? Płacimy cenę za cały ciąg zaniechań i szkodliwych decyzji podjętych w ciągu ostatnich ośmiu lat. Warto to przypominać, aby ludzie wiedzieli, dlaczego płacą wyższe podatki. W latach 2004 – 2007 rozmontowano plan Hausnera, zmieniając indeksację świadczeń emerytalnych. Opóźniono likwidację przywilejów emerytalnych. Hausner proponował też wydłużenie wieku emerytalnego dla kobiet. Potem uchwalono podwójne becikowe i ulgi prorodzinne. W latach 2007 – 2010 rozrastała się administracja publiczna i dawano systematyczne podwyżki nauczycielom bez żadnej reformy oświaty, bez żadnej rewizji Karty nauczyciela. Z tytułu tych podwyżek wydatki budżetu rosną o ok. 6 mld co roku. To jest więcej niż budżet uzyskał z tytułu wzrostu stawek VAT w 2011 r.”......”W zamian mówi się o repolonizacji banków.
Musimy o tym mówić? To, co mnie dziwi w tej sprawie, to to, że bezkrytycznie powtarzano hasło „udomowienie". To hasło jest absurdalne. Ja do tej pory słyszałem wyłącznie o udomowieniu dzikich zwierząt. Hasło jest popularne, i co gorsze, przykrywa podstawowe pytanie: czy bank ma być państwowy, czy prywatny. Mało kto zadawał sobie podstawowe pytania albo je lekceważył: czy mamy w Polsce rozszerzać sferę potencjalnie upolitycznioną, czy zawężać. Wiemy, że dla zdrowia i polityki, i gospodarki lepiej jest ją zawężać.” ...(więcej )
George Soros reprezentujący interesy rodziny Rothschild’ów stara się wpłynąć na administracje rządową USA aby odebrać amerykanom wolność. Jednym z jego celów jest usunięcie drugiej poprawki Konstytucji Stanów Zjednoczonych Ameryki gwarantującej amerykańskim obywatelom prawo do posiadania i noszenia broni. Działalność Sorosa nie ogranicza się tylko do Ameryki, on wpływa na wyniki wyborów we wszystkich krajach, sponsoruje rewolucje w wschodniej Europe i na Bliskim Wschodzie – złowieszczy ślad George Soros jest wszędzie.George Soros w Ameryce
Żydowski miliarder węgierskiego pochodzenia i spekulant walutowy, który uważa się za mesjasza został wybrany przez respondentów sondażu opublikowanego przez gazetę Human Events w 2011 roku: „jednym z najbardziej destrukcyjnych lewicowych demagogów w Ameryce”„George Soros jest najbardziej niebezpiecznym człowiekiem na świecie, ponieważ, podobnie jak szaleni megalomani z filmów z lat pięćdziesiątych, oszukuje wszystkich w przekonaniu, że to on jest altruistyczną postacią, gdy w rzeczywistości za pomocą swojego „społeczeństwa otwartego” podważa podstawy amerykańskiego społeczeństwa” – wyjaśnia gazeta Human Events Gdyby nie ogromne pieniądze Sorosa, spora liczba organizacji lewicowych byłaby znacznie mniej wpływowa. On przeznacza ponad 7 miliardów dolarów, na media takie jak ACORN, La Raza, the Huffington Post, the Southern Poverty Law Center, Planned Parenthood, the Center for American Progress, MoveOn.org i dziesiątki innych organizacji aby pchały socjalistyczny i ostatecznie globalny program na amerykańskich ludzi. Soros jest członkiem klubu Rzymskiego, Bilderberg, najważniejszą postacią corocznego forum ekonomicznym w Davos, jest też masonem i kabalistą. w 2012 roku na corocznym szczycie w szwajcarskim Davos odbyła się konferencja pod hasłem „Wielka Transformacja” podczas której George Soros oznajmił zebranym: „...”George Soros w Polsce W 2012r. Soros został odznaczony przez Prezydenta Bronisława Komorowskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej. Bronisław Komorowski uhonorował też niższymi odznaczeniami szefa związanego z Sorosem Instytuty Społeczeństwa Otwartego, oraz przedstawicieli innych organizacji m.in. RockeffelerBrothers Fund, Fundacji Forda, Open Society Foundations.
W latach 2000-2012 fundacja Georga Sorosa przekazała prawie 100 mln dolarów organizacją z Europy środkowo-wschodniej. Fundacja Sorosa jest też największa fundacją „charytatywną” na Ukrainie i głównym sponsorem rewolucji na Majdanie. „....'8 maja 2000r. George Soros:„Nie tylko Fundacja Batorego, ale i Gazeta Wyborcza spisały się nie najgorzej w ostatnich 10 latach. Fundacja Batorego jest jedną z fundacji, z której jestem najbardziej dumny (…) rzeczywiście popiera koncepcje społeczeństwa otwartego. W tej sieci fundacji staramy się stworzyć mikrokosmos otwartych społeczeństw (…) Ale myślę też o całym polskim społeczeństwie. Jest ono przykładem chyba największego sukcesu w przechodzeniu ku społeczeństwu otwartemu.” Fundacja Batorego jest hojnym sponsorem środowisk LGBT, wspiera projekt mającego powstać w Warszawie Hostelu dla lesbijek, pederastów i transwestytów, projektowi patronują organizacje LGBT – Lambda i Trans-Fuzja, które jak podaje gazeta Lublin mogą liczyć na grant od Sorosa w wysokości 2 mln zł. Fundacja Sorosa sfinansowała również występy bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic” ….”George Soros Globalista Demontaż suwerenności jest na szczycie listy celów Sorosa. „O ile istnieją interesy zbiorowe, które wykraczają poza granice państwowe, suwerenności państw muszą być podporządkowane prawu międzynarodowemu i instytucją międzynarodowym” – G. Soros, 1998r. Soros twierdzi, że Organizacja Narodów Zjednoczonych, Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy są organizacjami które powinny dyktować politykę gospodarczą, społeczną i politykę samą w sobie. „W celu ustabilizowania i uregulowania prawdziwie globalnej gospodarki, potrzebujemy globalnego systemu podejmowania decyzji politycznych. Krótko mówiąc, potrzebujemy globalnego społeczeństwa aby wspierać naszą gospodarkę światową „- „kryzys globalnego kapitalizmu” – G. Soros, 1999r. Poszczególne stany i kraje nie powinny być upoważnione do regulowania swoich spraw gospodarczych - według Sorosa proces ten będzie realizowany przez globalną elitę finansową. „Biorąc pod uwagę, że decydującą rolę w dzisiejszym świecie odgrywa kapitał finansowy, który decyduje o losach poszczególnych państw, nie jest niestosowne mówić o globalnym systemie kapitalistycznym” – G. Soros Open Society „Reforma globalnego kapitalizmu ponownie rozpatrzona” „...”George Soros twórca kontrolowanych rewolucji Od 1980 roku Soros wykorzystał swoje ogromne bogactwo i wpływy, aby „budować żywą i tolerancyjną demokrację, której rządy są odpowiedzialne wobec obywateli,” innymi słowy, rządy odpowiedzialne przed elitą finansową. Śledząc upadanie Związku Radzieckiego, Soros odegrał zasadniczą rolę w przenoszeniu dawnych narodów satelitarnych do rąk globalistów. „Od 1979 roku rozprowadzano 3.000.000 dolarów rocznie do dysydentów, w tym ruchu solidarnościowego w Polsce, Kart 77 w Czechosłowacji i Andriej Sacharow w ZSRR… W 1984 roku założył swój pierwszy Open Society Institute na Węgrzech i pompuje miliony dolarów w ruchy opozycyjne i niezależne media. Rzekomo na celu budowania „społeczeństwa obywatelskiego”, inicjatywy te zostały zaprojektowane tak, aby osłabić istniejące struktury polityczne i utorować drogę do ewentualnego wyzysku Europy Wschodniej przez globalny kapitał. Soros twierdzi, z charakterystycznym dla siebie bezwstydem, że był odpowiedzialny za „amerykanizację” Europy Wschodniej.”- Neil Clark „....”George Soros twórca kontrolowanych rewolucji Od 1980 roku Soros wykorzystał swoje ogromne bogactwo i wpływy, aby „budować żywą i tolerancyjną demokrację, której rządy są odpowiedzialne wobec obywateli,” innymi słowy, rządy odpowiedzialne przed elitą finansową. Śledząc upadanie Związku Radzieckiego, Soros odegrał zasadniczą rolę w przenoszeniu dawnych narodów satelitarnych do rąk globalistów. „Od 1979 roku rozprowadzano 3.000.000 dolarów rocznie do dysydentów, w tym ruchu solidarnościowego w Polsce, Kart 77 w Czechosłowacji i Andriej Sacharow w ZSRR… W 1984 roku założył swój pierwszy Open Society Institute na Węgrzech i pompuje miliony dolarów w ruchy opozycyjne i niezależne media. Rzekomo na celu budowania „społeczeństwa obywatelskiego”, inicjatywy te zostały zaprojektowane tak, aby osłabić istniejące struktury polityczne i utorować drogę do ewentualnego wyzysku Europy Wschodniej przez globalny kapitał. Soros twierdzi, z charakterystycznym dla siebie bezwstydem, że był odpowiedzialny za „amerykanizację” Europy Wschodniej.”- Neil Clark „...”„Podczas wyborów w 2004 roku podarował 23.581.000 dolarów do 527 liberalnych grup utworzonych aby pokonać prezydenta George’a W. Busha. Soros przeznaczył 3 miliony dolarów na lewicową Center for American Progress i $ 5 milion radykalnie lewicowej MoveOn.org. Bez Sorosa i Grupy Cienia (Hillary Clinton i Harold Ickes), Barack Obama byłby, w najlepszym wypadku, senatorem z Illinois przebywającym obecnie na spotkaniach towarzyskich jak Bill Ayers, Bernardine Dohrn i siedziałby w ławce kościelnej czarnego teologa Reverend Jeremiah Wright. Tymczasem Barack Obama jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. ” - Human Events. Przyjacielskie relacje osobiste między Obamą a Sorosem sięgają 2004 r., gdy Obama kandydował do Senatu i został zauważony przez Sorosa, później był prowadzony przez Senat i ostatecznie zainstalowany w Białym Domu. „Obama ma charyzmę i wizję aby radykalnie przekierunkowywać Amerykę na świecie ” – G. Soros 2007r. po tym jak wysłał Senatorowi z Illinois maksymalny dozwolony przez ustawę finansową indywidualny datek na kampanię prezydencką”...(więcej )
„Krzysztof Jaw „. W latach 1989-1991 wprowadzano w Polsce tzw. Plan L. Balcerowicza (w momencie wprowadzania swojego planu jedynie doktora nauk ekonomicznych!). Plan L. Balcerowicza był wierną kopią tzw.Konsensusu Waszyngtońskiego, który początkowo miał mieć zastosowanie w krajach Ameryki Łacińskiej. Od 1986 (1987) roku (po deklaracji Gorbaczowa iż zgodzi się w przyszłości na Zjednoczenie Niemiec... a więc de facto na upadek komunizmu) plan ów (którego głównymi współtwórcami byli G. Soros i J. Sachs oraz po trosze J. Wiliamson) postanowiono zastosować go w krajach postkomunistycznych. Wybrano jako cel eksperymentu Polskę (sic!) posiadającą największy majątek do oddania ze wszystkim krajów "postkomunistycznych", będącą największym i najbardziej znienawidzonym oraz "krnąbrnym" krajem postsocjalistycznym oraz mającą służyć jako przetarcie drogi włączenia tychże krajów do planu globalizacji światowej. Doradcami L. Balcerowicza we wdrażaniu owego planu byli m.in.: J. Sachs i... "nasz" Jan Jacek Antony Vincent-Rostowski. W tym czasie też Vincent Rostowski był też wykładowcą w UCL School of Slavonic and East European Studies, University of London, „...(więcej )
Jan Piński podziela zdanie Haylan o „ umieszczają na najwyższych stanowiskach służących im skorumpowanym interesom kandydatów” i podaje fakty „Amerykański bank inwestycyjny Goldman Sachs stał się głównym graczem w Europie.Pracowali dla niego obecny szef Europejskiego Banku Centralnego Mario Draghi, nowy premier Włoch Mario Monti, a współpracował nowy premier Grecji Lucas Papademos. „....”Po zakończeniu kariery politycznej dla Goldman Sachs rozpoczął pracę były premier Kazimierz Marcinkiewicz. Na przełomie 2008 i 2009 okazało się, że Goldman Sachs uczestniczył w ataku spekulacyjnym na złotówkę (Marcinkiewicz zaprzeczał, aby jego praca była związana z tym działaniami banku) „...(więcej )
Song Hongbing w swoje książce Wojna o pieniądz przytacza analizę historyk Carroll Quigley z 1966 roku „ Elity kapitału finansowego posiadają długoterminowy plan realizacji ostatecznego celu , którym jest kontrola nad światem ustanowienie jednego systemu finansowego .Ta machana ma być nadzorowana przez mała grupkę , która będzie w stanie rządzić strukturami politycznymi i gospodarką światową . System kontroli dział na wzór feudalnego autokratyzmu kontrolowanego przez bankierów z prywatnego banku centralnego , a sterowany jest za pomocą częstych uzgodnień osiąganych w trakcie tajnych konferencji. Jego rdzeniem jest szwajcarski Bank for International Settlements w Bazylei .Znajduje się on w rękach prywatnych , a kontrolujące go centralne banki również są własnością prywatną. Każdy bank centralny poprzez pełną kontrolę nad pożyczkami dal skarbu państwa sterowanie kursami walut w wymianie międzynarodowej , wpływ na poziom i aktywność gospodarczą kraju , gwarantowanie nagród dal współpracujących polityków w sferze handlowej itd. egzekwuje pełną kontrolę na rządami państw „...(więcej )
Wojciech Błasiak „ Ponad dwadzieścia lat temu w prestiżowej gazecie światowej finansjery Financial Times, ukazał się pod datą 22 czerwca 1989 roku króciutki artykuł Edwarda Mortimera, Johna Lloyda, Petera Riddella i Lionera Barbera, przetłumaczony i przedrukowany niewiele później w polskim tygodniku Forum pod datą 2.07.1989. Tekst informował o zaaprobowaniu „w zasadzie”, przez ekspertów komunistycznego rządu Rakowskiego i ekspertów „Solidarności”, planu opracowanego przez światowego finansistę nowojorskiego, a zarazem światowego spekulanta finansowego Georga Sorosa. Plan ten, nazwany później „terapią szokową”, zakładał rozwiązanie „ekonomicznych i finansowych problemów Polski za pomocą drastycznych oszczędności połączonych z wprowadzeniem wymienialności pieniądza i szybką odbudową kapitalizmu”. Oprócz drastycznych wyrzeczeń socjalnych oczekiwanych od polskiego społeczeństwa, jego kluczowym założeniem był faktyczny rozbiór gospodarczy polskiego przemysłu państwowego w formule prywatyzacyjnej. Plan Sorosa zakładał iż, rząd polski „(…) przekazałby wszystkie przedsiębiorstwa państwowej agencji likwidacyjnej, która przeprowadziłaby ich reorganizację w spółki akcyjne. Z 25-30 proc. kapitału stworzono by fundusze powiernicze zajmujące się obsługą zadłużenia kraju – ich szefów – mających prawo odsprzedaży tych akcji – mianowaliby wierzyciele”. „...”Zaaprobowanie tego planu przez przedstawicieli ówczesnego rządu komunistycznego i postsolidarnościowej grupy politycznej tzw. doradców na czele z Bronisławem Geremkiem, było samo w sobie czymś porażającym. Oznaczało bowiem, że komunistyczny rząd polski i postsolidarnościowa opozycja, w tajemnicy przed własnymi obywatelami i poza granicami kraju, zawiera międzynarodowe uzgodnienia dotyczące nie tylko najważniejszych spraw gospodarczych i socjalnych, ale zasad zbycia całego narodowego majątku przemysłowego, co po prostu nazywa się zdradą narodową. I taką zdradą narodową było. „...”W 1991 roku autor tego planu Soros opublikował książkę, w której dość szczegółowo omówił swoją rolę w polskiej transformacji. Opisał założenie w Polsce swej Fundacji Batorego w 1988 i spotkanie z gen. Jaruzelskim oraz przedstawienie idei terapii szokowej ówczesnemu komunistycznemu premierowi Rakowskiemu. „Przygotowałem szeroki program ekonomiczny obejmujący trzy elementy: stabilizację monetarną, zmiany strukturalne oraz reorganizacje długu – pisze Soros – Zaproponowałem swego rodzaju makroekonomiczną wymianę długu na akcje polskich przedsiębiorstw. (…) Połączyłem swoje wysiłki z prof. Sachsem z Uniwersytetu Harvarda, którego działalność sponsorowałem przez Fundację Stefana Batorego. Współpracowałem również blisko z prof. Stanisławem Gomułką, doradcą Leszka Balcerowicza”.[3] „...”Ten czołowy oligarcha amerykańskiej finansjery i światowy spekulant finansowy, był kluczową postacią transformacji polskiego komunizmu. Był on kluczową postacią rozgrywającą w interesie amerykańskiej oligarchii finansowej i samych Stanów Zjednoczonych oraz bogatych państw Zachodu, proces transformacji rozpadającego się imperium radzieckiego. „...”Ten program, z zasadniczym elementem pośredniego przejęcia polskiego majątku przemysłowego w zamian za długi poprzez Agencję Likwidacyjną, był przygotowywany do realizacji wraz władzami komunistycznymi również po Okrągłym Stole. Musiał zostać zmieniony, a w istocie tylko znacząco zmodyfikowany, dopiero w obliczu całkowitej klęski partii komunistycznej i jej satelitów w wyborach „kontraktowych” w dniu 4 czerwca 1989 roku. Jeszcze w dniu 31 maja 1989 roku Soros tak pisał z Nowego Jorku do ówczesnego komunistycznego ministra finansów Andrzeja Wróblewskiego – „Bezsprzecznie utworzenie Agencji Likwidacyjnej wymagałoby zmian w istniejących ustawach i przepisach wykonawczych, a także w porozumieniu Okrągłego Stołu, jednakże doradcy Solidarności wskazywali, że byliby skłonni zarekomendować zmianę postanowień dotyczących samorządu pracowniczego w porozumieniu Okrągłego Stołu. Trudniejsze problemy stwarza Klub Paryski. (…) Nie wydaje się możliwa bezpośrednia transakcja zamiany zadłużenia na udziały kapitałowe, ale kapitał akcyjny Agencji Likwidacyjnej może odegrać pośrednią rolę w ewentualnym planie reorganizacji zadłużenia. Na przykład może okazać się przydatne stworzenie funduszy powierniczych, po jednym dla każdego kraju, z których dochody mogłyby być użyte na obsługę długu. (…) Porozumiałem się z rządami USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch. Otrzymali moją propozycję i Pańską odpowiedź. (…) W każdym razie uważam, że gdyby strona polska mogła przygotować odpowiedni plan („restrukturyzacji długu” – W. B.) i zaprezentować go na najwyższym szczeblu, który odbędzie się przed Szczytem Gospodarczym („Szczyt Gospodarczy w Paryżu 14 lipca 1989” – W. B.) /wizyta Prezydenta Busha stwarzałaby ostatnią taką okazję/ to decyzja skierowania sprawy do komitetu ekspertów mogłaby być podjęta podczas Szczytu Gospodarczego. Jestem gotów pomóc Panu w przygotowanie takiego planu. Proponuję wysłanie małej grupy ekspertów, która rozpoczęłaby pracę we wtorek 6 czerwca, a ja dołączyłbym do niej 10 czerwca. Ekspertami byliby: Stanisław Gomułka z Londyńskiej Szkoły Gospodarczej i profesor Jeffrey Sachs, z moim asystentem, z Harvardu. (…) mógłbym przywieźć ze sobą Charles’a Meissner’a z Chemical Bank, który poprzednio reprezentował Departament Skarbu USA w Klubie Paryskim lub kilku innych ekspertów finansowych, jeżeli byliby potrzebni. Oczywiście spodziewam się, że pan Trzeciakowski lub inni przedstawiciele „Solidarności” będą uczestniczyli w dyskusjach”.[4] „..”Jednorazowo z dniem 1 sierpnia w sposób szokowy uwolniono ceny żywności. Był to główny powód gwałtownego wzrostu inflacji, który w 1989 roku wyniósł 251 procent, a w odniesieniu do cen towarów i usług konsumpcyjnych aż 351 procent.[5] Ale inflacja była też pobudzana przez swoistą politykę walutową rządu Rakowskiego. „Polityka walutowa – pisał J. Balcerek – zainicjowana przez rząd Rakowskiego, w postaci nowego prawa dewizowego, wprowadzonego z dniem 15.III.1989 r. stała się kolejnym narzędziem destrukcji gospodarczej: Wolnorynkowy kurs dolara przewyższał wówczas kurs oficjalny, stanowiący bazę dla kalkulacji transakcji eksportowych. Ponadto, kurs oficjalny dwukrotnie przeceniał wartość dolara w stosunku do złotówki. W rezultacie, wartość walut zachodnich na polskimwolnym rynku walutowym była zawyżona 10-krotnie. Sytuacja ta skłaniała do wykupu towarów na naszym rynku wewnętrznym i ich wyprzedaży na rynkach zagranicznych. Polski rynek w Berlinie Zachodnim był doskonałą ilustracją tego procederu. Powstające z tej racji niedobory na rynku wewnętrznym prowadziły do inflacyjnego wzrostu cen, tym bardziej, że również polskie przedsiębiorstwa, kupując w bankach, po cenach wolnorynkowych, dewizy widziały jedyne wyjście w podnoszeniu cen na własne wyroby i usługi. Polityka walutowarządu M. F. Rakowskiego prowadziła do eksportu rujnującego polską gospodarkę, brutalnego obniżania siły nabywczej ludności i galopującej inflacji”.[6] „...”
Ten list jest dowodem wystarczającym na sformułowanie tezy, iż szokowa transformacja komunistycznej gospodarki Polski była w istocie przygotowana przez komunistyczny rząd premiera Rakowskiego. A osobę Rakowskiego należy uznać za głównego promotora szokowej transformacji gospodarczej. Za jej „ojca chrzestnego”. I to komunistyczny rząd Rakowskiego rozpoczął realizację szokowej terapii.”...”II. Szokowa terapia w wersji Jeffrey’a Sachsa Plan Sorosa, realizowany w strategicznym interesie szeroko rozumianego Zachodu, zawierał wszystkie kluczowe elementy tego, co nazywane jest Konsensusem Waszyngtońskim. Konsensus Waszyngtoński to niepisane porozumienie z końca lat 80. zawarte między takimi instytucjami mieszczącymi się w Waszyngtonie, jak Departament Skarbu i Departament Handlu rządu federalnego USA, Zarząd Rezerwy Federalnej czyli bank centralny USA, Międzynarodowy Fundusz Walutowy, Bank Światowy, neoliberalne prywatne instytuty badawcze oraz neoliberalne ośrodki akademickie, by wymienić najważniejsze. Neoliberalne zasady tego Konsensusu były i są nadal narzucane do realizacji przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Bank Światowy, przy wsparciu rządu federalnego USA, zadłużonym krajom, jako warunek otrzymania jakiejkolwiek pomocy finansowej. Zasady te są przedstawiane jako naukowe reguły ekonomiczne o technicznym charakterze. W istocie zaś są to zasady umożliwiające ekspansję finansową i kapitałową banków i korporacji najbogatszych krajów świata na rynki krajów słabiej rozwiniętych oraz ich podporządkowanie ekonomiczne. Celem głównym narzucanego i wymuszanego Konsensusu jest w ostatecznych konsekwencjach zasadnicze ograniczenie suwerenności gospodarczej danego kraju i jego podporządkowanie gospodarcze w celu nieograniczonej i swobodnej eksploatacji ekonomicznej.”...”W opublikowanym w 2006 roku polskim tłumaczeniu książki J. Sachsa „Koniec walki z nędzą”,[7] przedstawił on szczegółowo okoliczności powstania ostatecznej wersji planu, potwierdzając informacje Sorosa. Otóż to przedstawiciel komunistycznego rządu Rakowskiego w Waszyngtonie, Krzysztof Krowacki, zwrócił się do niego w imieniu tegoż rządu o opracowanie projektu reform, wzorowanych na reformie „szokowej” w Boliwii. „Nauki płynące ze stabilizacji i umorzenia zadłużenia w Ameryce Łacińskiej – pisze J. Sachs – naprawdę okazały się przydatne dla Polski, na co miał nadzieję Krzysztof Krowacki, kiedy po raz pierwszy przyszedł do mnie na Uniwersytet Harvarda w styczniu 1989 roku”. ...”W Boliwii szokowa terapia ekonomiczna Sachsa rozpoczęta w 1985 roku, rzeczywiście zdusiła tam hiperinflację rzędu 14 000 procent rocznie, a wywołaną wszakże głównie obsługą gigantycznego zadłużenia i zmniejszeniem o połowę przychodów kraju z eksportu koki.[8] Szokowa terapia Sachsa polegała tam na prawie całkowitym uwolnieniu cen, 300 procentowej podwyżce cen ropy, wycofaniu dopłat do żywności, zamrożeniu płac w sektorze publicznym na rok, ostrych cięciach wydatków budżetowych rządu, redukcji zatrudnienia w państwowych firmach oraz otwarcia granic na nierejestrowany import. Sachs zdusił inflację, dusząc równocześnie gospodarkę, zwiększając stopę bezrobocia do 25-30 procent oraz wpędzając w biedę i nędzę miliony ludzi. W obliczu ostrych protestów społecznych i strajku generalnego, szokową terapię Sachsa zrealizowano tylko dzięki dwukrotnemu wprowadzeniu stanu wyjątkowego i użyciu wojska oraz policji do pacyfikacji protestów i internowaniu działaczy ruchu związkowego.[9] „...”Ostatecznie przy patronacie Sorosa i za pieniądze jego fundacji, Sachs rozpoczął opracowywanie ostatecznej wersji planu. „W maju 1989 roku ponownie pojechałem z Sorosem do Polski. Spotkaliśmy się z przedstawicielami rządu i ponownie z ekonomistami zSolidarności”. [10] W czerwcu już po wyborach kontraktowych, wraz z przedstawicielem Międzynarodowego Funduszu Walutowego Davidem Liptonem ,w redakcji informacyjnej „Gazety Wyborczej”, Sachs opracował ostatecznie plan szokowej transformacji. „Pracowaliśmy całą noc do świtu – pisze J. Sachs – a w końcu wydrukowaliśmy piętnastostronicowy tekst, w którym przedstawiliśmy zasadnicze koncepcję i planowany chronologiczny porządek reform”. [11] Tekst ten przedstawił następnego dnia Jackowi Kuroniowi. „Dobre, to jest dobre – powiedział Kuroń – chodźmy do Michnika”.[12] Oprócz kluczowej akceptacji przez „triumwirat „Solidarności”, jak Sachs nazywa Michnika, Kuronia i Geremka, koncepcję przedstawiono Wałęsie. Wałęsa w odpowiedzi mówił coś od rzeczy o konieczności ściągnięcia do Polski zagranicznych banków, gdyż mamy dużo budynków bankowych. Sytuacja była więc iście surrealistyczna. Kluczowy dla przyszłości Polski projekt szokowej transformacji gospodarki, zastał zaakceptowany przez samozwańczą trójkę doradców „Solidarności”, będących ignorantami ekonomicznymi, zarówno z wykształcenia, jak i doświadczenia zawodowego, a następnie uzgodniony z nic z tego nie rozumiejącym elektrykiem z zawodu i przywódcą związkowym z wyboru. Sachs i Lipton ponownie przyjechali do Polski w sierpniu 1989 roku już po desygnowaniu na funkcję premiera T. Mazowieckiego. Przedstawili projekt szokowej transformacji wybranym do Sejmu i Senatu członkom Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Równocześnie Gazeta Wyborcza, której redaktorem naczelnym z mianowania przez Wałęsę był Michnik, rozpoczęła kampanię propagandową na rzecz „planu Sachsa”, jako sposobu wyjścia z kryzysu zadłużeniowego Polski. Kluczową rozmowę z nowym już premierem rządu Mazowieckim, Sachs odbył jeszcze w sierpniu. „Musiał znaleźć kogoś – pisze J. Sachs – kto naprawdę byłby w stanie podjąć się tak ogromnego wysiłku. Wspomniał o Leszku Balcerowiczu, którego nie znałem. W końcu to właśnie Balcerowicz pokierował wykonaniem trudnych zadań gospodarczych”.[13] Tak więc nazwisko Balcerowicza pojawiło się dopiero w kontekście realizacji planu Sachsa, a w istocie Sorosa i Sachsa. Leszek Balcerowicz, jako doktor ekonomii ówczesnej Wyższej Szkoły Planowania i Statystyki w Warszawie (dzisiaj Szkoły Głównej Handlowej), nie miał nic wspólnego z powstaniem planu szokowej transformacji komunistycznej gospodarki w Polsce. Natomiast użyto jego nazwiska jako autora tego planu dla ukrycia jego niesuwerennego pochodzenia i treści. Użyto go dla dezinformacji opinii publicznej, co do rzeczywistych autorów tego planu. Określenie „plan Balcerowicza” było już od 1990 roku w stałym użyciu przez wszystkie media i zostało celowo wręcz wdrukowane do świadomości polskiej opinii publicznej. Sam Balcerowicz nigdy temu nie zaprzeczał, co stawia go w sytuacji hochsztaplera naukowego, podpisującego się własnym nazwiskiem pod nieswoim programem.”..” pewnie takiej samej formuły dezorientacji użyłby również komunistyczny rząd Rakowskiego, gdyby komuniści i ich satelici polityczni nie ponieśli druzgocącej porażki w wyborach kontraktowych w czerwcu 1989 roku. Analogiczny w swej treści plan Sorosa i Sachsa nazywałby się pewnie „planem Rakowskiego” czy „planem Wilczka”[14]. Rakowski zaczął już wprowadzać elementy szokowej reformy, podejmując decyzję o uwolnieniu cen żywności w sierpniu 1989 roku, a wcześniejszym wprowadzeniu tzw. indeksacji płac. Ta indeksacja polegała na podwyższaniu płac w zależności od wysokości inflacji. „...”III. Szok społeczny jako metoda narzucania Washington Consensus Plan Sorosa-Sachsa został wdrożony przez nowy rząd T. Mazowieckiego, powołany z końcem sierpnia 1989 roku. W tym rządzie ministrem finansów i wicepremierem odpowiedzialnym za gospodarkę został nie znany szerzej adiunkt z SGPiS Balcerowicz. W ostatecznej formie zasad Konsensusu Waszyngtońskiego[16], zakładających priorytet walki z inflacją, deregulacji gospodarki i prywatyzacji własności publicznej,[17] został zaakceptowany na jesieni 1989 roku przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy, z którym w grudniu podpisano ostateczny list intencyjny.[18] Jego ogólnikowe założenia, bez wszakże żadnych konkretów, Balcerowicz ogłosił publicznie w październiku.”...”Koncepcję i nazwę „terapia szokowa” (shock treatment) wymyślił amerykański ekonomista Milton Friedman. Jej zasady i zastosowania omówiła kanadyjska analityk społeczna i ekonomiczna Naomi Klein, w wydanej również w Polsce w 2008 roku „Doktrynie szoku”.[19]Friedman jest twórcą ekonomicznej ideologii neoliberalizmu, zwanej też „szkołą chicagowską” lub monetaryzmem, która stała się podstawą zasad Konsensusu Waszyngtońskiego, z jego programem neoliberalnej globalizacji. Friedman wszystkie wady kapitalizmu upatrywał we wpływie państwa na gospodarkę. Jego zdaniem tylko wolna gra sił rynkowych, przy wyeliminowaniu państwa z gospodarki, tworzy możliwość rozwoju. Państwo może wpływać na gospodarkę tylko poprzez politykę pieniężną w postaci wielkości emisji pieniądza czy wysokości stóp procentowych. Dlatego należy zlikwidować funkcje socjalne i opiekuńcze państwa, znieść wszelkie regulacje rynku, sprywatyzować własność publiczną w ogóle, a państwową w szczególności i wspierać wszystko co prywatne. I aby ten program wprowadzać w życie, trzeba wykorzystywać kryzysy, które wprowadzają społeczeństwo w stan szokowego wstrząsu. „Tylko kryzys – pisał Friedman – rzeczywisty lub postrzegany – prowadzi do realnych zmian. Kiedy taki kryzys nastąpi, rodzaj podejmowanych działań będzie zależał od tego, jakie pomysły dominują na rynku idei. I tutaj właśnie dostrzegam nasze najważniejsze zadanie. Musimy stworzyć alternatywy dla istniejących rozwiązań, mówić o nich i utrzymywać przy życiu, aż pewnego dnia to, co niemożliwe, stanie się politycznie nieuniknione”.[20] Takim kryzysem może być zamach stanu, wojna, klęska żywiołowa, hiperinflacja czy załamanie gospodarcze. Gdy społeczeństwo jest w stanie wstrząsu, nie jest w stanie racjonalnie oceniać sytuacje i ulega dezorientacji co do swoich interesów i swojej sytuacji. I wtedy można mu narzucić rozwiązania neoliberalizmu. Po raz pierwszy tę terapię szokową, Friedman i jego uczniowi, nazywani „chłopcami z Chicago”, zastosowali w Chile po zamachu stanu generała Augusto Pinocheta w 1973 roku.[21] Terapia szokowa jest oparta, jak dowodzi Klein, na wynikach tajnych eksperymentów psychiatrycznych amerykańskiej Centralnej Agencji Wywiadowczej, w postaci tzw. prania mózgu z zastosowaniem „terapii” elektrowstrząsowej. Następowało wówczas zjawisko cofnięcia umysłowego i emocjonalnego, czyli tzw. regresja sensoryczna, nawet do poziomu dziecka. CIA wykorzystała to zjawisko przy przesłuchiwaniu więźniów z zastosowaniem tortur. Celem złamania i załamania więźnia należało go doprowadzić do utraty zdolności postrzegania i rozumienia otaczającego świata. Aby to osiągnąć pierwszym krokiem było odcięcie więźnia od jakichkolwiek bodźców zewnętrznych w postaci całkowitej izolacji; zatyczek do uszu, kajdanek i kapturów. Drugim krokiem była agresja psychofizyczna na więźnia w postaci zmasowanych bodźców zewnętrznych jak stroboskopowe światło, rycząca muzyka, bicie i elektrowstrząsy. W efekcie następował proces cofania umysłowego i emocjonalnego wraz z poczuciem strachu, co prowadziło do tego, iż więzień nie był w stanie myśleć racjonalnie i postępować zgodnie ze swoimi interesami.[22] „Stan regresji – pisze Klein – pozwala odebrać ludziom poczucie tego, kim są oraz gdzie i kiedy się znajdują, a dorosłe osoby mogą zostać cofnięte do poziomu całkowicie uzależnionych od opiekunów dzieci, których umysły można traktować jak czyste kartki papieru czekające na zapełnienie treścią”.[23] I taką katastrofą, tworzącą sytuację szoku w Polsce od roku 1988, był rozpad radzieckiego imperium i polskiego komunizmu, wzmocniony krytyczną sytuacją gospodarczą, a następnie hiperinflacją korekcyjną. „Polska – pisze Klein – stała się podręcznikowym przykładem Friedmanowskiej teorii kryzysu: dezorientacja na skutek szybkiej zmiany politycznej, w połączeniu ze społecznym strachem, spowodowanym tąpnięciem gospodarczym sprawiły, że obietnica szybkiej i magicznej zmiany –jakkolwiek iluzoryczna – okazała się zbyt silna, by ją odrzucić”.[24] To dlatego zgodnie z zasadami „terapii szokowej” Friedmana przybył do Polski Soros, ze swoim szokowym planem ekonomicznym i przejęciem polskiego przemysłu za zagraniczne długi. To dlatego Sachs na jego zlecenie przygotował plan szoku ekonomicznego nazwany „planem Balcerowicza”. To Stany Zjednoczone stały za projektem przejęcia wpływów w pokomunistycznej Europie Środkowo-Wschodniej poprzez jej gospodarcze uzależnienie, a Soros był tu głównym ich aktorem. Prawdopodobnie również Sachs był w bezpośrednim kontakcie z administracją rządową prezydenta Busha seniora i MFW. Amerykańska socjolog Janine Wedel, badająca m.in. rolę doradców z Harvardu w katastrofalnej w skutkach gospodarczych szokowej transformacji Rosji w latach 90., potwierdziła bowiem utrzymywania takich kontaktów przez Sachsa i Liptona w 1992 roku, w czasie gdy doradzali oni ówczesnemu premierowi Rosji Jegorowi Gajdarowi. „Sachs wydaje się zaprzeczać, że on był w kontakcie z MFW, w czasie gdy doradzał Gajdarowi – pisze J. Wedel – W moim posiadaniu jest przynajmniej jedno memorandum, które było pisane przez Sachsa i Davida Liptona, datowane na 11 maja 1992 roku (które dostał podsekretarz Skarbu USA) i skierowane do kluczowych decydentów MFW w temacie Rosji. To pokazuje, że Sachs i Lipton ukrywali wewnętrzną dyskusję z Funduszem i proponowali rady bez jakiejkolwiek o tym wzmianki stronie rosyjskiej, której doradzali”.[25]IV. Specyfika polskiej „terapii szokowej” Planowany szok ekonomiczny był ukrywany skrzętnie przed polska opinią publiczną. Na temat tego planu nie odbyła się żadna poważna debata. Wszystkie media wmawiały opinii publicznej, iż „nie ma alternatywy dla planu Balcerowicza”. To była tylko kopia sloganu dla polityki neoliberalnej globalizacji, ukutej przez brytyjską premier Margaret Thatcher. Sloganu TINA, czyli There Is No Alternative – Nie ma alternatywy. Nie dopuszczano do jakiejkolwiek publicznej debaty na ten temat. Nie dopuszczano do jakiejkolwiek publicznej jego krytyki. Nieformalna cenzura zarówno w mediach komunistycznych, jak i postsolidarnościowych, nie dopuszczała żadnych poważnych głosów krytycznych. W środowisku nauk ekonomicznych, a szerzej społecznych, jedynie pojedynczy naukowcy zwykle znający bliższe konkrety planowanej terapii szokowej, wyrażali krytyczne zastrzeżenia, o różnej wszakże ostrości i głębokości krytyki.[26] Środowiska akademickie całkowicie zamilkły, a potem w większości przeszły z ekonomii politycznej marksizmu-leninizmu na ekonomię neoliberalną. Ot, tak. Jak gdyby nigdy nic.Komunizm zniszczył w Polsce nauki społeczne w ogóle, a nauki ekonomiczne w szczególności. Było to konsekwencją ideologicznego uprawomocnienia władzy komunistycznej. Ideologia marksizmu-leninizmu stała się sposobem legitymizowania komunistycznego panowania. W konsekwencji podważanie i krytyka ideologii marksizmu-leninizmu, była podważaniem i krytyką prawomocności panowania komunistów. W efekcie to ideologia marksizmu-leninizmu stała się kryterium prawdy, a fakty i ich interpretacje do niej dostosowywano. Kłamstwo zaś wypełniało lukę poznawczą pomiędzy stwierdzanymi faktami, a rozstrzygnięciami doktryny marksizmu-leninizmu. W tej sytuacji wyniki badań naukowych rzeczywistości społecznej i ekonomicznej musiały być dostosowywane do rozstrzygnięć ideologicznych. A więc uprawianie nauk społecznych, a ekonomicznych w szczególności, w sposób akademicki było niemożliwe. Nauki społeczne stały się narzędziem indoktrynacji ideologicznej. W jeszcze szerszym ujęciu ta sytuacja legitymizacji ideologicznej komunizmu doprowadziła do zaniku klasycznej roli i funkcji inteligencji jako warstwy społecznej. Przestała ona pełnić społeczną rolę krytycznego obserwatora i etycznego interpretatora rzeczywistości. Stała się zindoktrynizowaną i indoktrynującą „inteligencją pracującą”, pozbawioną jej historycznego etosu narodowego. A elity inteligenckie stały się, w większym czy mniejszym stopniu, „wykształceńcami” czy „wykształciuchami”, by przywołać określenie Aleksandra Sołżenicyna.
(…) W samej „Solidarności” nie było żadnej debaty na ten temat szokowej terapii „planu Balcerowicza”. Nowa „Solidarność” w sposób milczący całkowicie odcięła się od programu społeczno-gospodarczego „Samorządna Rzeczpospolita”, przyjętego na zjeździe w Gdańsku w 1981 roku. Mimo niekonsekwencji i wewnętrznych sprzeczności programowych, zawarty był tam kluczowy projekt samorządowego przedsiębiorstwa państwowego. Zakładano utrzymanie własności państwowej pod pracowniczą kontrolą dyspozycji i zarządzania państwową własnością, wraz z konkursowym obsadzaniem stanowisk kierowniczych przedsiębiorstwa. Ówczesnej „Solidarności” chodziło o likwidację partyjnej nomenklatury komunistycznej kadr kierowniczych przedsiębiorstw. Do tej koncepcji nie wrócono. Polityczne środowiska postsolidarnościowe praktycznie w ogóle nie interesowały się rozwiązaniami ekonomicznymi, pozostawiając je do wyłącznych rozstrzygnięć rządu Mazowieckiego i Balcerowicza. (…) Sprawa miała głębsze jak się wydaje podłoże ideologiczne. Większość społeczeństwa wiązała sytuację gospodarczą Polski wyłącznie z komunizmem. Równocześnie idealizowano kapitalizm i omijano pytanie skąd się wzięła bieda i nędza kapitalistycznych peryferii i półperyferii, choćby Ameryki Łacińskiej, o Azji i Afryce nie wspominając. Wyjaśnienia zaś marksizmu-leninizmu o istnieniu kapitalistycznego wyzysku na świecie, nie były traktowane poważnie i uważano je za czysto propagandowe, a intelektualnie niewiarygodne, ze względu na utopijność samego marksizmu. „Z tego właśnie powodu – twierdzi Klein – to nie marksiści zostali uznani przez szkołę chicagowską za głównego wroga. Prawdziwym źródłem problemów były pomysły keynesistów w USA, socjaldemokratów w Europie Zachodniej oraz zwolenników tzw. ideologii rozwoju (zwanej też „dewelopmentalizmem”) w krajach Trzeciego Świata”.[27]Dla większości Polaków tym kluczowym podziałem był podział na kapitalizm i komunizm. Była to wdrukowana kalka komunistycznej propagandy, która przedstawiała świat w podziale na kapitalizm i socjalizm, jak nazywano propagandowo komunizm. Tyle, że dla Polaków była to kalka odwrócona w jej wartościowaniu. Większość polskiego społeczeństwa niewiele przy tym wiedziała jak naprawdę ten kapitalizm wygląda i jak działa. Kapitalizm, to był dla nich bogaty Zachód. Dlatego znaczna część społeczeństwa odrzucającego komunizm, którego skompromitował ostatecznie stan wojenny, przyjmowała z naiwną wiarą rozstrzygnięcia przedstawiane przez neoliberałów jako kapitalistyczne. Stąd wynikała dodatkowo względna łatwość neoliberalnej indoktrynacji. Innym jeszcze istotnym powodem łatwości neoliberalnej indoktrynacji była erozja polskiego patriotyzmu w całym okresie istnienia komunistycznej Polski oraz fakt, iż pojęcia suwerenności i niepodległości widziano przez pryzmat zależności politycznej od Związku Radzieckiego. Izolacja od rzeczywistości światowego systemu kapitalistycznego, nie pozwalała dostrzegać kluczowej roli suwerenności gospodarczej dla suwerenności politycznej współczesnych państw i niepodległości politycznej współczesnych narodów. Najistotniejszym wszakże powodem łatwości w narzuceniu polskiemu społeczeństwu, w tym polskiemu światu pracy, „planu Balcerowicza”, były skutki psychospołeczne szokowego wstrząsu w wyniku nagłych załamań sytuacji politycznej, społecznej i ekonomicznej. Te załamania były efektem rozpadu polskiego komunizmu, krytycznej sytuacji gospodarczej i wybuchu wysokiej inflacji. Te szokowe wstrząsy wytworzyły w 1989 roku poczucie społecznego zagubienia, dezorientacji i tworzyły poczucie niepewności jutra, zachwiania poczucia bezpieczeństwa i strachu. Specyfiką zaś polskiej „terapii szokowej”, w odróżnieniu od chilijskiej czy rosyjskiej, była społeczna naiwność w nadziei na lepsze jutro po upadku komunizmu. W warunkach powszechnej niepewności i utracie poczucia bezpieczeństwa, bezzasadne merytorycznie obietnice „planu Balcerowicza” o lepszej przyszłości ekonomicznej, choć z koniecznością krótkookresowych wyrzeczeń socjalnych, były przyjmowane z naiwną wiarą i nadzieją na lepsze i pewniejsze jutro. To dlatego znacząca część społeczeństwa chciała wierzyć w „plan Balcerowicza” i odrzucała wszystko co przeszkadzało jej wierzyć i mieć nadzieję. To były nade wszystko psychospołeczne konsekwencje szokowego wstrząsu. I ten szokowy wstrząs był celowo pogłębiany, a dezorientacja była realizowaną świadomą polityką propagandową. I to w formule wojny psychologicznej z własnym społeczeństwem.
Przygotowany przez ekipę Balcerowicza pakiet 11 ustaw szokowej transformacji, w równie szokowy sposób narzucono do akceptacji kontraktowemu Sejmowi tuż przed Nowym Rokiem.[28] Zamiast wielomiesięcznej procedury legislacyjnej Sejm rozpatrzył je w 10 dni i to łącznie z przerwą na Święta Bożego Narodzenia. Był to celowy pośpiech, aby brakowało czasu na merytoryczne analizy tych ustaw. „27 grudnia 1989 r. Sejm przyjął (…) – pisze Janusz Skodlarski – pakiet 11 ustaw, które stanowiły podstawę transformacji ustrojowej w gospodarce polskiej. Program uzyskał miano Planu Balcerowicza”.....(źródło )
„Prof. Nowak podkreślił, że tak naprawdę to był plan p. Sorosa i p. Sachsa, a p. Balcerowicz był jedynie wykonawcą tego planu. Upewniła go w tym sądzie książka p. Sachsa pt. "Koniec z nędzą", w której opisuje, jak przekonywał do swojego planu ówczesne tuzy polskiej polityki - p. Mazowieckiego, p. Geremka, p. Kuronia i p. Michnika.Prof. Nowak zaznaczył, że żaden z nich nie znał się na ekonomii, jedynie p. Geremek miał o tym jako takie pojęcie, gdyż swego czasu zajmował się dochodami średniowiecznych kurtyzan. P. Nowak podkreślił, że z książki wyłania się szokujący obraz ówczesnych negocjacji i przekonywania do planu polskich polityków. Niewiarygodne ilości alkoholu towarzyszące tym rozmowom przyczyniły się w dużej mierze do przejęcia planu. Np. p. Kuroń według relacji p. Sachsa, po każdej kolejnej wypitej butelce wódki był coraz bardziej przekonany, że jedynie ten plan może uratować naród polski.”...(źródło )
Ważne 2012 Balcerowicz „Podniesienie wieku emerytalnego powinno być elementem strategii modernizacyjnej kraju – ocenia Leszek Balcerowicz, były szef NBP i przewodniczący rady fundacji FOR Balcerowicz „starzenie się polskiego społeczeństwa. Jeżeli się nie podejmie środków zaradczych, doprowadzi to do zmniejszenia się liczby osób pracujących, a zwiększenie się liczby niepracujących. „....”zacznę od plusa. Czyli od wydłużenia wieku emerytalnego „....”Ale podniesienie wieku emerytalnego to jedyny ruch rządu, który ma kompensować spadek zatrudnienia związany ze starzeniem się społeczeństwa. To jest nie wystarczające. „...Wiemy, że mamy niskie zatrudnienie wśród ludzi młodych, które wynika z różnych barier. „....” Z punktu widzenia zatrudnionych przy niedobrych okolicznościach zewnętrznych zawsze jest lepiej obniżyć płace, ograniczyć premie itd”.....”Jakie jest uzasadnienie do utrzymywania 100-procentowych zasiłków chorobowych dla pewnych uprzywilejowanych grup? Żadne społeczne. I nie sądzę, żeby był wielki opór polityczny większości ludzi w Polsce, gdyby te przywileje usunięto. „....Wywiad Balcerowicza z Bogusławem Chrabatą …. (więcej )
„Krzysztof Jaw „. W latach 1989-1991 wprowadzano w Polsce tzw. Plan L. Balcerowicza (w momencie wprowadzania swojego planu jedynie doktora nauk ekonomicznych!). Plan L. Balcerowicza był wierną kopią tzw.Konsensusu Waszyngtońskiego, który początkowo miał mieć zastosowanie w krajach Ameryki Łacińskiej. Od 1986 (1987) roku (po deklaracji Gorbaczowa iż zgodzi się w przyszłości na Zjednoczenie Niemiec... a więc de facto na upadek komunizmu) plan ów (którego głównymi współtwórcami byli G. Soros i J. Sachs oraz po trosze J. Wiliamson) postanowiono zastosować go w krajach postkomunistycznych. Wybrano jako cel eksperymentu Polskę (sic!) posiadającą największy majątek do oddania ze wszystkim krajów "postkomunistycznych", będącą największym i najbardziej znienawidzonym oraz "krnąbrnym" krajem postsocjalistycznym oraz mającą służyć jako przetarcie drogi włączenia tychże krajów do planu globalizacji światowej. Doradcami L. Balcerowicza we wdrażaniu owego planu byli m.in.: J. Sachs i... "nasz" Jan Jacek Antony Vincent-Rostowski. W tym czasie też Vincent Rostowski był też wykładowcą w UCL School of Slavonic and East European Studies, University of London, „...(więcej )
Wojciech Błasiak”Tak więc nazwisko Balcerowicza pojawiło się dopiero w kontekście realizacji planu Sachsa, a w istocie Sorosa i Sachsa. Leszek Balcerowicz, jako doktor ekonomii ówczesnej Wyższej Szkoły Planowania i Statystyki w Warszawie (dzisiaj Szkoły Głównej Handlowej), nie miał nic wspólnego z powstaniem planu szokowej transformacji komunistycznej gospodarki w Polsce. Natomiast użyto jego nazwiska jako autora tego planu dla ukrycia jego niesuwerennego pochodzenia i treści. Użyto go dla dezinformacji opinii publicznej, co do rzeczywistych autorów tego planu. Określenie „plan Balcerowicza” było już od 1990 roku w stałym użyciu przez wszystkie media i zostało celowo wręcz wdrukowane do świadomości polskiej opinii publicznej. Sam Balcerowicz nigdy temu nie zaprzeczał, co stawia go w sytuacji hochsztaplera naukowego, podpisującego się własnym nazwiskiem pod nieswoim programem.
Mój komentarz Jeśli ktoś myśli że członkowie rodów lichwiarskich i oligarchów nie interesują się socjotechnika i inżynierią społeczna to jest w głębokim błędzie. Na dowód tego zachwyt lichwiarza Reckefellera nad „niewolniczeniem „narodu chińskiego przez Mao Dawid Rockefeller „Jakakolwiek cena rewolucji chińskiej to oczywiście sukces nie tylko jeśli chodzi o profesjonalne zarządzanie, ale także o morale i wspólnotę celów. Eksperyment społeczny w Chinach pod kierownictwem przewodniczącego Mao jest jednym z najważniejszych i najbardziej udanych w historii ludzkości."- David Rockefeller, członek Klubu Rzymskiego i Rady Stosunków Zagranicznych (CFR).„...(więcej )
Balcerowicz to zwykły przygłup intelektualny. Czy ktoś czytał jakąś jego głębsza analizę ekonomiczną ? . To pytanie retoryczne. Przecież nawet z osławionymi reformami Balcerowicza intelektualnie nie miał nic wspólnego. To zwykły przeciętniak , popychadło Sorosa . Lichwiarze dzięki kontroli mediów i ośrodków akademickich ze zwykłych miernot takich jak Balcerowicz robią jakie autorytety naukowe Lichwiarze suflują Balcerowiczowi kolejne „ jego „ pomysły. Aby zrozumieć strukturę jego pomysłów musimy wrócić do czasów kiedy zdychający w całej Europie ustrój socjalistyczny nazywano „ państwem dobrobytu „Państwa bandytyzmu podatkowego jakimi w swej istocie były i są socjalistyczne państwa Unii Europejskiej swoje zbydlęcenie fiskalne i okradanie całych narodów do zera podatkami tłumaczyły w następujący sposób. Nakładamy na was podatki rodem z horroru, ale za to macie za bezpłatną służbę zdrowia , bezpłatne szkolnictwo , państwowe emerytury,zasiłki na dzieci , zasiłki dla bezrobotnych.Każde bandyckie państwo, a dotyczy to również socjalistycznych państw europejskich musi upaść. Najpierw ustrój i system gospodarczy Europy zdechł w propagandzie. Bo od dawna niczym u Orwella w w propagandzie szczekaczek reżimowych przestano używać terminu państwo dobrobytu. Drugim objawem zdychania socjalizmu jest nasilona cenzura odcinająca również Polaków od jakichkolwiek informacji ekonomicznych , systemowych z Chin, Indii , Indonezji. Afryki ,Korei Południowej , dzięki którym można by zobaczyć jak Polska upada . Już w tej chwili standard życia Chińczyków jest dużo wyższy od Polaków. I tera wracamy do nowych pomysłów człowieka lichwiarzy , Balcerowicza
Utrzymać bandycki system podatkowy,Podatek dochodowy , vat , przymusowe ubezpieczenia społeczne
1 zapędzić Polaków do pracy aż do śmierci
2, ograniczyć zasiłki , zmusić Polaków do pracy przymusowej
3. cały majątek oddać lichwiarzom i oligarchom
I to wszystko proszę państwa. Czyli Balcerowicz tak naprawdę chce domknąć proces budowy z Polaków społeczeństwa niewolniczego Jakie są tego implikacje. Okazuje się ,że Niemcy jako społeczeństwo jest jednym z najbiedniejszych w Europie. Prawie wszystkie mieszkania w których mieszkają Niemcy należą do wąskiej warstwy dziedzicznych oligarchów Podkreślam jeszcze raz. Wszystko co robi Balcerowicz to dalsza konsekwentna kontynuacja planu „niewolniczenia” Polaków , czyli pozbawienia ich prawa do posiadania Boga , posiadania rodziny i posiadania własności .
Balcerowicz chce namieszać Polakom w głowach . Jego mocodawcy liczą ,że media, gadzinówki, które kontrolują są jeszcze w stanie dalej prać mózgi Polakom w sposób wystarczający. Raczej im sie to nie uda , bo liderzy prawicy antysystemowej , jak i również liderzy PiS coraz lepiej rozumieją mechanizmy działania i rządzenia całymi krajami rodów lichwiarzy i oligarchów , oraz coraz lepiej rozumieją ich cele Marek Mojsiewicz