Czwartek, 15.07.1399
Wczoraj, kiedy wracałem z Maćkiem z wyprawy wojennej z Litwy, udaliśmy się na odpoczynek do gospody „Pod Lutym Turem” w Tyńcu. W gospodzie rozmawialiśmy z różnymi ludźmi o wojnach, bitwach i pojedynkach oraz o zdobytych kosztownościach. Wtedy ktoś oznajmił, że Księżna Anna Danuta wraz ze swoim dworem zatrzyma się w gospodzie… W karczmie rozpoczęła się dyskusja. Kiedy księżnej Annie znudziła się rozmowa z dwórkami i zakonnikami poprosiła służkę o imieniu Danusia by coś zaśpiewała. Dworzanie ustawili na środku ławę. Dziewczyna weszła na stół i zaczęła śpiewać. Wtem zachwyciłem się jej piękną urodą, wyglądem i głosem… zauroczyła mnie. Dowiedziałem się też, że ojcem Danusi jest Jurand ze Spychowa oraz, że jej matkę zabili Krzyżacy. W pewnym momencie ławka zachwiała się, i dziewczyna niespodziewanie spadła. Ale Ja nie pozwoliłem jej na upadek i złapałem ją. Księżna poprosiła o zwrot śpiewaczki. Wtedy według obyczajów rycerskich ślubowałem jej trzy pawie pióra z głów krzyżackich. Dziewczyna przyjęła moje śluby, poczym rozpoczęła się wielka uczta. Wszyscy biesiadnicy jedli łapczywie, a ja dyskutowałem z Maćkiem na temat Danusi.