CZY WARTO CZYTAĆ BIBLIĘ

 

Czy warto czytać tak trudną Księgę...

"Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości - aby człowiek Boży był doskonały, przysposobiony do każdego dobrego czynu"

(św. Paweł Apostoł, 2 List do Tymoteusza 3,16-17)

Naszym zdaniem Biblia jest księgą bardzo trudną w lekturze. Jest tak trudną przede wszystkim dlatego, że wymaga od człowieka stawania z postawą dziecka wobec Boga. Dla nas osobiście - dla ludzi wychowanych we współczesnej racjonalistycznej kulturze, oglądających potęgę myśli ludzkiej i techniki - przyjęcie takiej postawy jest trudne. 

Wydajemy się sobie mądrzy, samowystarczalni, zdolni do rozumienia rzeczywistości. Tymczasem Biblia - jeżeli się ją czyta - wymaga akceptacji nie tylko mądrości Boga, wykraczającej poza naszą zdolność rozumienia (Ps 139,17-18), ale też tego, że to Bóg ma inicjatywę dawania zrozumienia tego, co On sam uzna za warte rozumienia (Jk 1,5). 

Mimo tej trudności uważamy, że Biblia jest warta czytania, ponieważ objawia nam prawdę o Bogu, o nas samych i o świecie, jaki nas otacza.  

Wierzymy, że warto czytać Biblię, ponieważ:

 Lektura Biblii - jeśli akceptujemy wymagania stawiane przez Pismo Święte - kształtuje w nas postawę autentycznej pobożności, czyli postrzegania rzeczywistości po Bożemu, zgodnie z intencjami jej Stwórcy. Taki ogląd rzeczywistości jest dla nas cenną wartością.

 Znajomość Pisma ułatwia zrozumienie prawd o Królestwie Bożym; Jezus porównuje tą znajomość do "skarbca", z którego - stawszy się uczniem Królestwa Niebios - można wydobywać nowe i stare rzeczy (Mt 13,52). Dlatego jesteśmy przekonani, że warto poznawać Biblię i nią żyć.

 Lekturze Biblii bez wątpienia towarzyszy Boże błogosławieństwo. We wstępie do Księgi Apokalipsy, uchodzącej za niezwykle trudną do zrozumienia (najtrudniejszą w całej Biblii!) - można przeczytać: "Błogosławiony ten, który czyta, i ci którzy słuchają słów proroctwa..." (Ap 1,3). Wydaje nam się, że to właściwa odpowiedź dla tych chrześcijan, którzy nie czytają Biblii - pozbawiają się oni czegoś wspaniałego: błogosławieństwa Bożego...

 Rozpoznając łaskę towarzyszącą lekturze Biblii, Kościół Katolicki nie tylko zachęca do poznawania Pisma Świętego, ale też udziela wiernym czytającym Pismo Święte odpustów pod zwykłymi warunkami (m.in. udział w eucharystii i  modlitwa w intencjach papieskich). Wierny, który czyta Pismo Święte jako lekturę duchową z szacunkiem należnym Słowu Bożemu, uzyskuje odpust cząstkowy. Odpust będzie zupełny, jeśli pobożna lektura trwa przynajmniej przez pół godziny. I możesz go uzyskiwać każdego dnia!

 Nie znając Biblii - przypominamy człowieka idącego w ciemnościach. Słowo Boże jest lampą, umożliwiającą dostrzeżenienie drogi (Ps 119,105). Podkreślił to niedawno Benedykt XVI, mówiąc: Nikomu nigdy nie wolno zapominać, że Słowo Boże jest lampą dla naszych kroków i światłem na naszej drodze. (...) Gorliwe czytanie Pisma Świętego, któremu towarzyszy modlitwa, umożliwia tą intymną rozmowę, w której przez czytanie - człowiek słyszy mówiącego Boga, a przez modlitwę -  odpowiada z ufną otwartością serca (Papież Benedykt XVI, Rzym 16.09.2005)

Wejście w świat Pisma Świętego to początek naprawdę niezwykłej przygody, która zmieniła życie bardzo wielu osób. Po co człowiek wierzący miałby czytać Biblię? Odpowiadając na to pytanie św. Hieronim - tłumacz Biblii na łacinę (Vulgata, IV w.) - napisał, że "nieznajomość Pisma jest nieznajomością Chrystusa". Biblia objawia charakter Boga, pozwala poznać Jego oczekiwania i zamiary wobec człowieka. Znajomość Biblii sprawia, że wiara staje się dojrzalsza, mądrzejsza, ponieważ obraz Boga jaki kształtuje w nas Biblia wykracza poza nasze ograniczenia i wyobrażenia. Dlatego jesteśmy zachęcani do czytania Biblii przez samych jej Autorów i przez wielu (jeśli nie wszystkich!) Świętych Kościoła.

Kilka zdań o tym, jak rozumieć Pismo Święte, zamieściliśmy na stronie Jak interpretować Biblię. Ktoś powiedział, że rozumienie biblijnego tekstu nie jest nam dane, ale zadane. Oznacza to, że jest konieczne podjęcie pewnego wysiłku dla jego dobrego rozumienia; pomocą służy w tym hermeneutyka i egzegeza - chociaż należy być ostrożnym: wiara prowadząca do zbawienia, a płynąca ze słuchania Bożego Słowa, nie jest czymś zastrzeżonym tylko dla zdyscyplinowanych mędrców, a Łaska poznania i zrozumienia towarzyszy tym, którzy z pokorą w sercu szukają Boga.

Czy ograniczać się do Nowego Testamentu?

Absolutnie nie! Natchniona przez Boga i pożyteczna do nauczania i kształtowania swego oglądu świata jest cała Biblia. Święty Paweł pisze w Liście do Tesaloniczan: Wszelkie Pismo od Boga natchnione jest i pożyteczne do nauczania, do przekonywania, do poprawiania, do kształcenia w sprawiedliwości (1Tm 3,16). Warto poznać wszystkie Księgi Biblii. Ponieważ ważne tematy Biblii są zarysowane już w pierwszych księgach Pisma Świętego, znając już Ewangelię - warto poznać szczególnie dobrze Pięcioksiąg.

  

Co to znaczy czytać z szacunkiem należnym Słowu Bożemu?

W Kościele Katolickim istnieje piękna tradycja czytania Pisma Świętego w sposób umożliwiający odnalezienie żywego Słowa; polecamy umieszczony na naszej stronie artykuł "Lectio divina", który przybliża tą tradycję (znajdziesz tam także odsyłacze do dalszej lektury na ten temat).  Nam osobiście bardzo podobają się również praktyczne wskazówki zawarte w tekście Jak czytać Pismo Święte, gdzie ojcowie Dominikanie tłumaczą, że "czytanie Pisma św. musi różnić się od każdej innej lektury. O ile otwieramy jakąś książkę, aby zapoznać się z jej treścią, aby się nią przejąć, o tyle sięgamy po tekst natchniony, by spełniły się w nas jego słowa." Polecamy wizytę na ich stronie!

  

Praktyczne pytanie - od czego zacząć lekturę Biblii?

Sugerujemy rozpoczęcie od liturgicznych czytań dnia. Można je otrzymywać mailem z serwera "Mateusza" z krótkim komentarzem (szczegóły na stronie Czytania biblijne mailem).  

Wiele osób poleca rozpoczynanie poznawania Pisma Świętego od przeczytania jednej z Ewangelii (najczęściej - Ewangelii wg św. Łukasza).  

Polecamy także jeden z planów czytania całej Biblii (krótkie opisy i linki są na stronie Plan czytania Biblii). 

Na pewno warto zarezerwować sobie stały czas i miejsce na lekturę. Jeden z naszych znajomych czyta część planu w drodze do pracy (podmiejski pociąg). Z doświadczenia naszego i naszych przyjaciół wynika, że warto zaznaczać sobie (np. podkreślając ołówkiem) te wersety, które w szczególny sposób "mówią" do nas (wydają się trafne, wyrażają coś w zaskakujący nas sposób, zdają się przemawiać jakby właśnie specjalnie do nas, a może po prostu zadziwiają). Warto także zapisać sobie skrót do miejsc, jakich nie rozumiemy. Spotkanie innych osób czytających Pismo Święte - to już prawdziwy skarb; zwłaszcza jeśli pracują oni w oparciu o ten sam plan czytań.

  

Który przekład Biblii wybrać?

Na pewno pełny, nieokrojony z ksiąg deuterokanonicznych - dlatego niechętnie korzystamy z edycji protestanckich (co nie znaczy, że nie mamy ich w domu;). Z polskich przekładów najczęściej korzystamy z III wydania Biblii Warszawsko - Praskiej w przekładzie ks.biskupa Kazimierza Romaniuka (naszym zdaniem jest on nie tylko wierny językowi oryginalnych tekstów, ale tez bardzo zrozumiały) oraz z V wydania Biblii Tysiąclecia (język tego przekładu jest momentami trochę podniosły, niektórzy uważają, że "przegadany"; nam to nie przeszkadza). Zaletą "Biblii Tysiąclecia" jest dostępność w dość dużej (jak na polskie realia...) ilości formatów. Osobom znającym język angielski polecamy katolicki przekład znany jako Nowa Biblia Jerozolimska - napisany pięknym i prostym językiem (w jej opracowaniu uczestniczył m.in. J.R.R. Tolkien). 

Znane nam przekłady Pisma Świętego krótko opisujemy na stronie Przekłady Biblii.

 * * *

Dodajmy na koniec, że Kościół Katolicki zawsze zachęcał wierzących do poznawania Biblii. Zdarzały się zakazy czytania niektórych przekładów, wynikające najczęściej z zamieszczania w ich wydaniach kąśliwych komentarzy, atakujących katolicyzm (przykładem może być np. zakaz czytania przez katolików "Biblii Gdańskiej", wydany przez prymasa Wężyka)...

Krótki cytat na temat Pisma Świętego z Katechizmu Kościoła Katolickiego:

104 W Piśmie świętym Kościół nieustannie znajduje swój pokarm i swoją moc, ponieważ przyjmuje w nim nie tylko słowo ludzkie, ale to, czym jest ono rzeczywiście: Słowo Boże. W księgach świętych Ojciec, który jest w niebie, spotyka się miłościwie ze swymi dziećmi i prowadzi z nimi rozmowę.

105 Bóg jest Autorem Pisma świętego. Prawdy przez Boga objawione, które są zawarte i wyrażone w Piśmie świętym, spisane zostały pod natchnieniem Ducha Świętego.
Święta Matka Kościół uważa, na podstawie wiary apostolskiej, księgi tak Starego, jak Nowego Testamentu w całości, ze wszystkimi ich częściami za święte i kanoniczne, dlatego że, spisane pod natchnieniem Ducha Świętego, Boga mają za Autora i jako takie zostały Kościołowi przekazane.

107 Księgi natchnione nauczają prawdy. Ponieważ wszystko, co twierdzą autorzy natchnieni, czyli hagiografowie, powinno być uważane za stwierdzone przez Ducha Świętego, należy zatem uznawać, że księgi biblijne w sposób pewny, wiernie i bez błędu uczą prawdy, jaka z woli Bożej miała być przez Pismo święte utrwalona dla naszego zbawienia. (pełny kontekst w: Katechizm Kościoła Katolickiego )

 

Zachęta do czytania Biblii *

Ks. Roman Pindel

 

Myślę, że pragnienie czytania Pisma Świętego jest łaską, której doświadczyło wielu z nas. Wielu z nas w pewnym momencie odczuło pragnienie czytania słowa Bożego, pragnienie, by sięgnąć po tekst Biblii i zauważyło pewną łatwość w jej lekturze. Jest to łaska, którą należy podjąć w sposób mądry. Łaska ta mogła przejawić się na różny sposób: przez spotkanie z człowiekiem, jakieś wydarzenie lub w trakcie modlitwy. Bardzo często jest tak, że w trakcie przeżywania seminarium Odnowy można zauważyć nowe, niezwykłe zainteresowanie Pismem Świętym, pragnienie jego czytania, jego bliskość, radość z czytania. Tak jakby ktoś miał do czynienia z jakimś listem, który najpierw go zupełnie nie obchodził, a następnie odkrył, że jest on skierowany do niego osobiście.

Uczestnik wspólnej modlitwy, słysząc słowa odczytane z Biblii, nie zastanawia się nad wieloma problemami egzegetycznymi, ale czuje, że to słowo jest do niego skierowane, bo on je rozumie lub w jego świetle widzi swoją sytuację w sposób nowy. Pragnie później w domu jeszcze raz wrócić do tego słowa, przeczytać tekst jeszcze raz. Odkrywa, że to słowo oddziałuje na niego, budzi, wzywa, zachęca, niekiedy ostrzega.

Doświadczenie przeżycia, że to konkretne słowo Boże jest skierowane do mnie i staje mi się bliskie, nie jest specyficzne tylko dla Odnowy. Jednak właśnie w trakcie przeżywania seminarium Odnowy często tak się dzieje, że ktoś odnajduje w domu Pismo Święte, odkurza je i zaczyna intensywnie czytać, zachwyca się, pragnie codziennie pochylać się nad tą Księgą. Jest to niewątpliwie łaska, ale jak to z łaską bywa, nie wolno nam poprzestać na samym zachwycie. Łaska jest po to, by ją podjąć i trwać w niej, nawet gdy pierwsze zauroczenie minie. To stanowi drugi punkt naszego wprowadzenia w osobistą lekturę Pisma Świętego.

 

Nie zmarnować łaski

Tę łaskę, jaką jest zdrowe pragnienie czytania słowa Bożego, trzeba połączyć z naszą ludzką wytrwałością. Jeśli przeżyliśmy okres zachwytu słowem Bożym i odczuwania jego żywotności, to trzeba podjąć i trwać w regularnej lekturze Pisma Świętego. Trzeba mieć nieustannie świadomość, że słowo Boże jest do czytania "na okrągło". Nie zawsze będzie nam towarzyszyć wyraźna łaska, pragnienie czytania, zrozumienie wszystkiego, przeczucie bliskości słowa Bożego. Dlatego jest potrzebna stała dyspozycja do codziennej praktyki otwierania Pisma Świętego. Niekiedy jest potrzebna żelazna dyscyplina, poczucie obowiązku, przeżycie trudu, zmagania się z trudnościami.

Chciałbym przytoczyć świadectwo Romana Brandstaettera, który wychowany w pobożnej rodzinie żydowskiej, później stał się pisarzem katolickim i tłumaczem Biblii. Zawsze był żywym świadkiem umiłowania Biblii. W pięknej książce Krąg biblijny przywołuje niezwykły testament, jaki pozostawił mu jego dziadek, na kilka dni przed swoją śmiercią:

"Będziesz Biblię nieustannie czytał. Będziesz ją kochał więcej niż rodziców. Więcej niż mnie. Nigdy się z nią nie rozstaniesz. A gdy zestarzejesz się, dojdziesz do przekonania, że wszystkie książki, jakie przeczytałeś w życiu, są tylko nieudolnym komentarzem do tej jedynej Księgi."[1]

 

Pomóc przez gest

Trzeci element naszej zachęty do czytania Pisma Świętego (po łasce
i wytrwałości) dotyczy rzeczy zewnętrznych, a dokładniej mówiąc podejścia do samej Księgi i tego wszystkiego, co stanowi zewnętrzne uwarunkowanie naszej lektury.

Zacznijmy od traktowania samego egzemplarza Biblii, który posiadamy w naszym domu. Gdzie i w jakich warunkach jest on normalnie przechowywany, może nam wiele powiedzieć o naszym odniesieniu do słowa Bożego. Jeżeli Biblia jest na półce, obok takich dzieł jak Iliada, Pan Tadeusz i Trylogia, to może wskazywać, że traktujemy ją jak szacowne dzieło literatury, które wypada mieć "na stanie". Jeżeli Pismo Święte jest obok literatury dewocyjnej, jakichś albumów religijnych, objawień, przewodników pielgrzymkowych, to znaczy, że szukamy ciągle źródła. Jeżeli nie wiadomo, gdzie ono jest albo jest gdzieś przywalone, zakurzone, to pokazuje także wyraźnie nasze odniesienie. Czasami okazuje się, że słowo Boże jest u kogoś tak zadomowione, że od razu rzuca się w oczy: musi być ważne dla osób mieszkających w tym domu, bo jest na wierzchu, na podorędziu, na biurku czy obok łóżka. Niekiedy Biblia okazuje się być "towarzyszem", bo faktycznie towarzyszy człowiekowi: ma swoje miejsce w torbie, ma swój futerał, by się nie zniszczyła, jest pakowana przed podróżą z taką samą oczywistością jak szczoteczka do zębów i grzebień.

Warto przeanalizować i prześledzić swoje zachowanie wobec Biblii. Będzie to moment prawdy odnośnie do tego, czym jest słowo Boże w moim życiu. Może to być równocześnie punkt wyjścia dla dokonania intronizacji Pisma Świętego. Ważne, by dokonać takiego gestu zewnętrznego, który by wyrażał moje osobiste i wewnętrzne pragnienie w odniesieniu do słowa Bożego. Można więc na przykład umieścić je w swoim pokoju na miejscu bardziej eksponowanym. Można intronizować przez podniesienie fizyczne, na coś co przypomina ołtarz lub tron, i tam umieścić Pismo Święte. Można przyjąć zasadę, że będę je trzymał na biurku, ale zawsze na wierzchu, to znaczy tak, że nigdy na nim nic innego nie położę. Gesty mogą nam pomóc, bo za uroczystymi gestami może iść codzienność.

Do tego punktu dodałbym zachętę do troski o to wszystko, co wspomaga lekturę Biblii. Warto bowiem czytać i gromadzić takie książki, które pomagają zrozumieć Pismo Święte. W pewnym momencie okaże się, że mamy małą biblioteczkę, w której się znajdzie dobry atlas biblijny, jakieś wprowadzenie do całości Pisma Świętego i do wybranych ksiąg. To wszystko jednak może stanowić tylko "oprawę" wobec Księgi najważniejszej, którą cały czas jest Pismo Święte.

Piękne świadectwo dotyczące traktowania Biblii w domu rodzinnym daje, cytowany już, Roman Brandstaetter:

"Biblia leżała na biurku mojego dziadka. Biblia leżała na stołach moich praojców. Nigdy w bibliotece. Zawsze na podorędziu. W naszym domu nikt Biblii nigdy nie szu­kał, nigdy też nie słyszałem, aby ktokolwiek pytał, gdzie ona leży. Wiadomo było, że u dziadków na biurku, u nas na małym stoliku obok fotela, w którym wieczorami zwykł siadywać ojciec. Miejsce, na którym leżała Biblia, było dla mnie miejscem wyróżnionym. Gdyby mnie wówczas spytano, w czym upatruję owo wyróżnienie, na pewno nie umiałbym odpowiedzieć, mimo to odczuwałem niezwykle wyraźnie nadzwyczajność tego miejsca. Było ono dla mnie środkiem całego mieszkania, wyniesionym wysoko nad całe mieszkanie, punktem, dokoła którego wszystko się obracało. Gdy ojciec wieczorem czytał Biblię, chodziłem po pokoju na palcach. Dziadkowi nigdy bym się nie ośmielił przer­wać jej lektury. [.] Ojciec opowiadał mi, że pradziadek, ilekroć sięgał po Biblię, mył uprzednio ręce i modlił się o łaskę mądrego czytania."[2]

 

Podstawowa metoda - czytać całą Biblię!

Słowo Boże można czytać w różny sposób, osiągając bardzo różne cele. W ciągu naszego życia zaaprobujemy jeden lub kilka sposobów, ale trudno na początku zdecydować, jaka metoda okaże się w moim życiu najbardziej odpowiednia i owocna. Jedno jednak nie ulega wątpliwości: trzeba po prostu czytać! Podobnie bowiem nie zdobywa się sprawności w pływaniu poprzez lekturę wielu książek na ten temat ani przez teoretyczne rozważanie na temat wyższości jednego stylu nad drugim. Nieodzowne jest pływanie.

Wskażemy kilka sposobów podejścia do Pisma Świętego, które na pewno sprawdziły się w życiu wielu osób. Zacznijmy od metody, którą można określić jako czytanie kursoryczne, a jego celem jest po prostu uważne przeczytanie najpierw Nowego Testamentu, a następnie całej Biblii. Trzeba bowiem w pewnym momencie swojego życia zdecydować się na to, by przeczytać całe Pismo Święte. Jeżeli Bóg dokładał troski, by przez co najmniej trzynaście wieków poszczególne partie naszej Biblii były najpierw przekazywane ustnie i zapamiętywane, a dopiero potem zapisywane, więc Księga ta jest warta poświęcenia roku, dwóch lub trzech, by się z nią zapoznać.

Do takiego celu prowadzą różne metody. Wiemy, że Stanisław Wyspiański czytał kiedyś bez przerwy Biblię przez dzień i dwie sąsiadujące z nim noce, nic nie jedząc ani pijąc. Po takiej lekturze, wybiegł z mieszkania i siedział dygocący przy ulicy Szewskiej. Wyznał, że po prostu nie mógł pozostawać w tym miejscu, które napełniło się obecnością wydarzeń i osób, o których czytał w Biblii[3]. Taki sposób czytania nie jest na pewno jedynym i niekoniecznie najlepszym dla każdego.

Można sobie zaplanować tempo czytania i etapy, jakie byłyby dla nas właściwe. Na pewno lekturę Nowego Testamentu warto zacząć od Ewangelii św. Łukasza - tak sugerują niemal wszyscy, którzy proponują jakikolwiek plan lektury Biblii. Następną Księgą może być drugie dzieło tego autora - Dzieje Apostolskie. Tę Księgę można przeplatać tekstami św. Pawła, które odnoszą się do pewnych fragmentów Ewangelii. Można też Listy Pawłowe odłożyć na później, zaś wcześniej przeczytać pozostałe Ewangelie. Na pewno jednak lektura Listów to pierwsze "schody", przez które trzeba przebrnąć. Później oczywiście należałoby doczytać resztę, łącznie z Apokalipsą. Oczywiście, możemy zaraz po tym przeczytać Stary Testament, ale sądzę, że lepiej jest zrobić to po trzykrotnej lekturze Nowego Testamentu. Wówczas bowiem będziemy lepiej dostrzegać powiązania w obrębie całości Biblii.

Należy przyjąć zasadę regularnej lektury, np. czytam codziennie 15 minut albo 3 rozdziały. W niektórych wydaniach Biblii, albo w osobnej broszurze, widziałem plan lektury Nowego Testamentu rozłożonej na 12 miesięcy. Jest to cenna pomoc.

Podczas tej pierwszej lektury czytamy w sposób otwarty i poznawczy. Staramy się zrozumieć i zapamiętać, ile potrafimy, wiedząc, że z czytaniem słowa Bożego jest trochę tak, jak z odkrywaniem ziemi: warstwa po warstwie. Przy pierwszej lekturze Pisma Świętego docierają więc do nas tylko niektóre treści.

Całość Biblii jest słowem Bożym i nie wolno nam pomijać żadnego fragmentu, choć kluczem do zrozumienia całości jest osoba Jezusa Chrystusa. Wobec tego należałoby przy każdym tekście szukać odniesień do Jego Osoby i do Ewangelii. Wówczas słowo Boże jawi się jako powiązane wewnętrznie i logiczne. Od wielu czynników zależy, oczywiście, na ile otwieramy się na treści niezmierzonego oceanu, jakim jest Biblia, i przyjmujemy je. O niewyczerpanych treściach Biblii pisze pięknie św. Efrem:

"Jeśli zatem ktokolwiek potrafi pojąć cząstkę owych bogactw, niechaj nie sądzi, iż w Bożym słowie znajduje się tylko to, co sam znalazł, ale niech wie, iż spośród wielu skarbów, to jedynie udało mu się zobaczyć. Niechaj nie mówi, że słowo jest słabe i liche, i niech nim nie pogardza na tej podstawie, że drobna zaledwie część przypadła mu w udziale, ale raczej, niezdolny do pełnego zrozumienia, niechaj uwielbia Boga za Jego niezmierzoność. Raduj się przeto nasyceniem, a nie smuć się, iż obfitość słowa przerasta twe pragnienie."[4]

 

Ten sam tekst czytać wiele razy i na wiele sposobów

Przywołajmy znów słowa Romana Brandstaettera, wskazujące na bardzo ważny aspekt lektury Pisma Świętego, jakim jest wielokrotne odczytywanie tego samego tekstu, ale w różny sposób:

"Symeon ben Jochaj zwykł mawiać, że każde słowo Pisma kryje tajemnicę - mówił dziadek. - A ponieważ do tajemnicy wiedzie zazwyczaj wiele dróg, staraj się Biblię czytać na różne sposoby. Niekiedy czytaj z mędrca szkiełkiem i okiem, badaj uważnie każde słowo tekstu, innym zaś razem popuść wodze wyobraźni i rozważaj z bystrością nieco mniej badawczą i wyostrzoną, ale za to z sercem bardziej otwartym, wypadki dziejące się na kartach Księgi. Za każdym razem odnajdziesz w tych fragmentach inne wartości. Jeżeli przeczytasz ten i ów rozdział dwadzieścia razy, powinieneś przynajmniej dziesięć razy czytać go inaczej i za każdym razem odkrywać w nim inne obszary. Nigdy nie bądź jednak pewny, że dotarłeś do właściwego jego sensu, do sedna sprawy. Nie popadaj w popłoch, jeżeli za każdym czytaniem inne wartości wydobędziesz z tego samego tekstu, nawet takie, które sobie nawzajem przeczą. Biblia jest żywiołem bez granic. Nikt z badaczy, egzegetów, teologów, uczonych i pisarzy nie dotarł do jej najgłębszych źródeł. Dlatego nie zrażaj się, jeżeli w Biblii czegoś nie rozumiesz. Mądrzejsi od ciebie również nie rozumieli wszystkiego. [.] Biblia jest podobna do Boga. Nie pozwala, by ją poznawano i zgłębiano do samego dna"[5].

Mądra zasada, przekazana z dobrej żydowskiej tradycji, może być realizowana w różny sposób. Niekiedy dobrze jest używać odpowiednich pomocy, by postulowane odczytywanie na różne sposoby było faktycznie różnym podejściem do tekstu Biblii. Wymieńmy tu kilka metod, które winny przynosić zróżnicowane rezultaty lektury Pisma Świętego.

Gdy więc czytamy kursorycznie Biblię, na marginesie własnego egzemplarza możemy robić ołówkiem znaki. Mogą być bardzo proste: wykrzyknik (gdy mnie "uderzy" trafność sformułowania), pytajnik (nie rozumiem), strzałka (wezwanie, które mnie poruszyło), sigla tekstów, które odnoszą się do czytanego aktualnie tekstu.

Można czytać większe partie Biblii, by zdobyć orientację np. w całej Księdze. Dobrze jest wówczas zapisać sobie schematycznie istotne fakty, zawarte w tekście, np. czytając w Księdze Rodzaju fragmenty o Abrahamie, Izaaku, Jakubie i Józefie dobrze jest zrobić sobie drzewo genealogiczne tej rodziny. Jest to tym bardziej konieczne, że Patriarchowie nie byli monogamistami, a dzieci pochodziły nie tylko od żon, ale także od niewolnic. Przy lekturze relacji z wędrówek Patriarchów nieodzowne jest konfrontowanie danych Biblii z atlasem.

Inne rezultaty przynosi lektura Pisma Świętego "pod pewnym kątem", czyli ze względu na jakiś aspekt. Można np. śledzić w Psalmach to, w jaki sposób ich autor przekonuje Boga do "swojej racji", a tym samym do tego, by Bóg wysłuchał jego prośby. W tych samych tekstach interesujące będzie to, jak psalmista przedstawia sobie Boga.

Innym razem można biblijny tekst potraktować jako głos Boga w dialogu ze mną. Jeżeli Bóg zatroszczył się o powstanie Biblii w jej obecnym kształcie i dał ją Kościołowi, to jest ona także Jego przemówieniem skierowanym do mnie osobiście. Z racji godności mojego Partnera trzeba, bym przyjął postawę modlitwy oraz wrażliwego słuchania. Po odczytaniu słowa Boga muszę je rozważyć, próbować je zrozumieć. Mogę pytać, prosić o zrozumienie i przyjęcie. Wreszcie - jak na dialog przystało - po zrozumieniu tego, co Bóg powiedział do mnie, formułuję moją odpowiedź. W ten sposób powstaje modlitwa, w której centralne znaczenie ma autentyczne przemówienie Boga do człowieka[6].

Bardzo interesująca i niezwykle owocna - choć bardziej wymagająca - jest lektura, w której zestawia się wypowiedzi i treści Biblii, które zdają się sobie przeczyć. Tak np. w Ewangelii znajduje się wskazanie, iż w razie uderzenia w policzek należy nadstawić drugi (zob. Mt 5,39). Jednak sam Jezus, uderzony przez jednego ze sług Annasza, nie nadstawia drugiego policzka, a domaga się uzasadnienia dla takiego karania, a w razie jego braku, zaprzestania bicia (zob. J 18,22-23). Jak pogodzić te dwa teksty, albo to samo wskazanie Jezusa (zob. Mt 5,39) z faktem, że Paweł przed Sanhedrynem nie tylko nie nadstawia policzka, ale złorzeczy wobec Arcykapłana (zob. Dz 23,2-5)? Czy Jezus zaprzecza sam sobie? Czy Paweł udaje, że nie wie, o kogo chodzi?

Przy systematycznej lekturze bardzo korzystne - z wielu względów - jest prowadzenie zapisu, który będzie stanowił "ślad" i pomoc później. Można więc założyć zeszyt obserwacji i wniosków z lektury, gdzie systematycznie gromadzimy różne rezultaty naszego czytania. Jeszcze lepiej zdecydować się na system bardziej znormalizowany, dostosowany do wieloletniego czytania Pisma Świętego, dający możliwość dostępu do własnych notatek. Taką możliwość daje np. system bazy danych w komputerze lub gromadzenie fiszek. W przypadku fiszek należy zdecydować się na jednolity format (np. A5) i zapisywanie ich wyłącznie z jednej strony. U góry winny znajdować się dane, ułatwiające porządkowanie i wyszukiwanie. W jednym z rogów umieszczamy więc hasła (słowa kluczowe), np. upomnienie braterskie, przebaczenie, ubóstwo, królestwo Boże, itp. W drugim rogu można umieścić sigla, do których odnosi się zrobiona przez nas notatka, np. Mt 2,1; 1 Kor 13,1-3, itp. Na tak opisanej fiszce zapisujemy własne wnioski, zwerbalizowane przeżycie związane z tekstem, modlitwę, którą lektura wywołała, ale także skojarzenia, aktualizację, dobre stwierdzenia innych, itd. Tak sporządzone kartki układa się w odpowiednim pudełku, w przyjętym porządku, by mieć zawsze łatwy dostęp. Po jakimś czasie tworzy się pokaźny zbiór fiszek, posegregowanych według ksiąg, rozdziałów czy tematów. Powstaje mój komentarz do Biblii.

To, oczywiście, tylko przykładowe sposoby różnego odczytywania tekstu biblijnego, zaś o tych i innych bardziej szczegółowo będziemy mówić później.

 

Najważniejsze jest serce

Biblię powinniśmy czytać całe życie. Gdy już mamy pewną "panoramę", a więc przeczytaliśmy co najmniej Nowy Testament, warto zapoczątkować szczególną lekturę, która winna trwać do końca naszych dni. Idzie o studyjne czytanie Ewangelii, czyli wnikanie w serce całej Biblii. Ewangelie powinny nam być najbardziej bliskie, ponieważ zawierają najpewniejsze dane odnośnie do Osoby Jezusa Chrystusa. Duch Święty bowiem chciał, aby z całego bogatego życia i nauczania Jezusa zostało dla nas utrwalone na piśmie to, co znajdujemy na kartach czterech Ewangelii[7]. To one są najlepszym narzędziem, żeby zacząć myśleć, wartościować i odczuwać, tak jak Jezus. Koncentrowanie się na Ewangelii pomaga stawać się uczniem Jezusa, naśladować najpierw Jego czyny i słowa, a później wczuwanie się w Jego serce i zamiary.

Trzeba jednak stale pamiętać o tym, że Ewangelie zawierają "migawki" z życia Jezusa, utrwalone w różnych okolicznościach. Wypowiedzi i zachowania Jezusa ukazane w Ewangeliach możemy podzielić na trzy grupy. Do pierwszej należą te, do których Jezus został zmuszony. Drugie tworzą Jezusowe odpowiedzi na szczere pytania, ale z uwzględnieniem sytuacji pytającego. Trzecią grupę słów i czynów Jezusa stanowi Jego troska o rozwój wybranych przez Niego uczniów.

Do pierwszej grupy należą te słowa, które Jezus wypowiada w odpowiedzi na podchwytliwe pytania. Przykładem jest pułapka zastawiona przez Jego przeciwników w postaci pytania o to, czy trzeba płacić podatek cesarzowi (zob. Mt 22,17; Mk 12,14; Łk 20,22)? Każda z przewidywanych odpowiedzi sprawi, że Jezus utraci poparcie jakiejś części słuchaczy. Gdy potwierdzi obowiązywalność podatku płaconego okupantowi rzymskiemu, zwrócą się przeciw Niemu Żydzi radykalni, odrzucający okupację. Gdy wypowie się przeciw płaceniu podatku, zostanie oskarżony o naruszenie porządku i namawianie do buntu. Jezusowa odpowiedź liczy się z realiami historycznymi. Dlatego najpierw nazywa po imieniu taki sposób stawiania pytania. Jezus bowiem przejrzał ich przewrotność i mówi: Czemu Mnie wystawiacie na próbę, obłudnicy? (Mt 22,18). Gdy zaś podają mu monetę, którą zwykło się płacić podatki, a ponadto stwierdzają, iż napis na niej i wizerunek jest Cezara, wówczas odpowiada: Oddajcie więc Cezarowi to, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga (Mt 22,21). Jest to na pewno aprobata dla obowiązku płacenia podatku przez tych, którzy uczestniczą w systemie finansowym zorganizowanym przez cesarza. Nie można jednak tych słów przywoływać dla uzasadnienia wszystkich roszczeń, jakie wysuwałby władca wobec poddanych czy jakakolwiek władza wobec obywateli.

Drugą grupę tekstów stanowią odpowiedzi na pytania kierowane do Jezusa w sposób szczery. W tym przypadku Jezus odpowiada na miarę człowieka, który Go pyta. Klasycznym przykładem jest rozmowa z człowiekiem, który pyta, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne (zob. Mk 10,17-22 i paralelne). Widzimy, że Jezus najpierw sonduje, z kim ma do czynienia i co może temu człowiekowi zaproponować. Gdy dowiaduje się, że zachowuje on przykazania (zob. Mk 10,20), proponuje mu krok dalej: sprzedaj wszystko, co masz i rozdaj ubogim (zob. Mk 10,21). Jest to odpowiedź na miarę tego człowieka i jego percepcji. Ta propozycja Jezusa nie została podjęta, zaś ewangelista ujawnia przyczynę niepowodzenia: "miał bowiem wiele posiadłości" (zob. Mk 10,22). Nie można jednak w oparciu o ten tekst domagać się od każdego, by zrezygnował z posiadanych dóbr. Tekst natomiast wskazuje jako możliwą przyczynę niepowodzenia w naśladowaniu Jezusa - tak jak i w tej perykopie - przywiązanie do posiadanego bogactwa.

Wreszcie, trzecia grupa tekstów zawiera nauczanie Jezusa wynikające z Jego zaplanowanej troski o wybranych przez Niego uczniów. Można z nich uczyć się, jak odnosić się do tych, za których rozwój i dobro jesteśmy odpowiedzialni. Z tekstów Ewangelii, przynależących do tej grupy pouczeń, można wyciągać wnioski odnośnie do troski o osoby nam bliskie, o pielęgnowaniu przyjaźni, o budowaniu właściwych relacji we wspólnocie, o koniecznym odpoczynku i wielu innych sprawach.

[1] R. Brandstaetter, Krąg biblijny, Warszawa 1986, s. 9.
[2] R. Brandstaetter, Krąg biblijny, dz. cyt., s. 14.
[3] Por. A. Grzymała-Siedlecki, Niepospolici ludzie w dniu swoim powszednim, Kraków 1962, s. 152-153.
[4] Komentarz św. Efrema, diakona, do czterech Ewangelii (1,18-19); cyt. za: Liturgia Godzin, t. III (Okres zwykły, tygodnie I-XVII), Poznań 1987, s. 164.
[5] R. Brandstaetter, Krąg biblijny, dz. cyt., s. 37.
[6] Sobór Watykański II w Konstytucji dogmatycznej o objawieniu Bożym postuluje, by każda lektura Biblii miała charakter dialogiczno-modlitewny. Zwraca się bowiem do wszystkich wiernych, a zwłaszcza członków zakonów: Niech jednak o tym pamiętają, że modlitwa towarzyszyć powinna czytaniu Pisma Świętego, by ono było rozmową między Bogiem a człowiekiem. Gdyż "do Niego przemawiamy, gdy się modlimy, a Jego słuchamy, gdy czytamy boskie wypowiedzi" (KO 25).
[7] Na wyjątkowe miejsce Ewangelii zwraca uwagę Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym: "Niczyjej nie uchodzi uwagi, że wśród wszystkich pism Nowego Testamentu, Ewangelie zajmują słusznie miejsce najwybitniejsze. Są bowiem głównym świadectwem życia i nauki Słowa Wcielonego, naszego Zbawiciela. Kościół zawsze i wszędzie utrzymywał i utrzymuje, że cztery Ewangelie są pochodzenia apostolskiego. Co bowiem Apostołowie na polecenie Chrystusa głosili, to później oni sami oraz mężowie apostolscy pod natchnieniem Ducha Świętego na piśmie nam przekazali, jako fundament wiary, mianowicie czteropostaciową Ewangelię według Mateusza, Marka, Łukasza i Jana" (KO 18).

Ks. dr hab. Roman Pindel jest wykładowcą Pisma Świętego w Papieskiej Akademii Teologicznej, koordynatorem Odnowy w Duchu Świętym Archidiecezji Krakowskiej.

 

 

Tekst był opublikowany przez Redakcję Zeszytów Odnowy w Duchu Świętym w Zeszycie "Modlitwa Słowem Bożym". Tekst umieszczono na Stronie za zgodą Autora i redakcji "Zeszytów Odnowy w Duchu Świętym".


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Czy warto czytać dzieciom, cała Polska czyta dzieciom
Czy Warto Czytac Ksiazki
CZY WARTO OPRACOWAĆ I WDROŻYĆ W PRZEDSZKOLU PROGRAM ADAPTACJI WSTĘPNEJ, Adaptacja dziecka w przedszk
Czy warto być?nem fotografii
Czy warto poznawać romantyzm rozprawka
Autosurf czy warto korzystać
Resztki zielonogórskiej parkowej świetności czy warto je ocalić
Czy warto kochać
Dlaczego czytac Biblie
dlaczego warto czytać pisma kobiece HFRPIEW3WW4LC2GL2WGCTJKVWJOXIXLCPWGTZFA
2008 04 KDE 4 0 Czy warto [Poczatkujacy]
Czy warto pójść z psem na szkolenie
Czy warto oszczędzać na materiałach
jak czytać Biblię
czy warto uczyc sie jezyka niem, Na niemca
Czy warto prowadzic PPE
Czy warto kupić mieszkanie z komorniczej licytacji PRNews
Czy warto stosować głodówkę
Czy warto stosować elementy, Pedagogika, Terapia pedagogiczna

więcej podobnych podstron